Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 72/18

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

A. G. (1) zamieszkuje z ojcem A. G. (2) i siostrą P. G. w miejscowości (...). K. G. (1) będący synem brata ojca A. G. (1) zakupił jednostkę centralną komputera wraz z monitorem oraz urządzenie wielofunkcyjne H. D. J. (...). ( zeznania świadka K. G. k.304)W okresie od nieustalonego dnia miesiąca kwietnia 2017 r. do dnia 20 listopada 2017 r. w nieustalonym miejscu, działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru A. G. (1) podrobił polski pieniądz w postaci 97 banknotów o nominałach 100 złotych i numeracji (...) (6 sztuk), (...) (14 sztuk), (...) (25 sztuk), (...) (40 sztuk), (...) (4 sztuki) oraz o nieustalonej serii i numerach (8 sztuk) w ten sposób, że wydrukował te banknoty przy użyciu nieustalonej drukarki. ( wyjaśniania A.G. k.60-61,71-72,214,677v., protokół przeszukania k.48-51, protokół oględzin k.90, ekspertyza k.154-155)

W dniu 30 lipca 2017 r. w nieustalonym miejscu A. G. (1) w celu osiągnięcia korzyści majątkowej puścił w obieg podrobiony polski pieniądz w postaci 8 banknotów o nominale 100 złotych o nieustalonej serii i numerach poprzez wręczenie ich nieustalonej z imienia i nazwiska osobie w zamian za telefon komórkowy marki L. (...), czym wprowadził tę osobę w błąd co do autentyczności banknotów doprowadzając ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości 800 złotych. ( wyjaśnienia A.G. k.60-61) Następnie A. G. (1) zaproponował kupno tego aparatu telefonicznego J. G. (1). J. G. zgodził się kupić przedmiotowy aparat za kwotę 500 złotych i następnego dnia po uzyskaniu wypłaty przekazał pieniądze A. G. (1). Po upływie tygodnia J. G. chcąc zarobić, po uprzednim wystawieniu ogłoszenia, sprzedał aparat marki L. (...) nieustalonej osobie za nieustaloną cenę. ( wyjaśniania A.G. k.60, zeznania świadka J. G. k.152v.,853)

W dniu 13 lipca 2017 r. M. U. (1) zamieścił w serwisie (...) ogłoszenie o sprzedaży telefonu komórkowego marki S. (...) koloru białego o numerze (...) za kwotę 1.000 złotych. Po upływie dwóch tygodni w dniu 27 lipca 2017 r. M.P. U. zaktualizował ogłoszenie. W dniu 31 lipca 2017 r. około godz. 22.00 A. G. (1) przez aparat telefoniczny z kartą SIM zarejestrowaną na nieustaloną osobę skontaktował się z posiadającym numer 796 727 930 M.P. U., którego poinformował, że jest zainteresowany kupnem telefonu. M.P.U. oświadczył, że mogą się spotkać niezwłocznie w P. przy al. (...). A. G. (1) powiedział, że jak będzie na miejscu to telefonicznie przekaże wiadomość. Około godz. 22.17 obaj mężczyźni spotkali się w umówionym miejscu przy garażu. A.G. obejrzał aparat telefoniczny i w ramach targowania się zaproponował za jego kupno cenę 900 złotych. Ostatecznie obaj mężczyźni zgodzili się na sumę 950 złotych. W trakcie spotkania M.P. U. zaczął formatować aparat, a następnie poszedł z nim do mieszkania po ładowarkę. Po powrocie przekazał ładowarką, aparat bez karty i pudełko A. G. (1), który zapłacił podrobionym polskim pieniądzem w postaci 9 banknotów o nominale 100 złotych serii (...) (4 sztuki) i o serii (...) (5 sztuk) wprowadzając M.P. U. w błąd co do autentyczności tych banknotów i doprowadzając sprzedającego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości 950 złotych. Jedynym autentycznym banknotem był ten o nominale 50 złotych. Przy przeliczeniu M.P. U. zapytał kupującego, czy pieniądze są fałszywe, ale A.G. odparł, że przed chwilą wypłacił je z bankomatu. M.P. U. nie zwrócił uwagi, że otrzymał 100 złotowe falsyfikaty banknotów. Około godz. 22.30 A.G. oddalił się pieszo, zaś M.P. U. powrócił do mieszkania, gdzie zauważył, że żadna ze 100-złotowek nie posiada znaku wodnego, a jedynym autentycznym był banknot 50 złotowy. M.P. U. opuścił mieszkanie i jeżdżąc samochodem bezskutecznie szukał nabywcę aparatu telefonicznego. Wobec bezskuteczności poszukiwań w dniu 1 sierpnia 2017 r. M.P. U. złożył ustne zawiadomienie o przestępstwie i przekazał 9 fałszywych banknotów policjantom. ( zeznania świadka M.P. U. k.4v.-5,850-852, spis k.6, wyjaśnienia A.G. k.60-61,71-72, protokół oględzin banknotów k.13, zdjęcia k.14-16, protokół oględzin zapisu k.20-21, ekspertyza k.24, protokół zatrzymania rzeczy k.45-47, protokół oględzin aparatu telefonicznego k.145)

A.G. nie był karany ( dane o karalności k.80,656). W jednostce penitencjarnej posiadał dobrą opinię. ( opinia k.822) W miejscu zamieszkania posiadał pozytywną opinię. A.G. ma na utrzymaniu małoletniego syna, na którego płacił alimenty w kwocie 500 złotych miesięcznie. ( wywiad środowiskowy k.362-364)

Oskarżony A. G. na etapie postepowania przygotowawczego przyznał się do podrobienia przez zeskanowanie na urządzeniu wielofunkcyjnym 97 banknotów o nominałach 100 złotych, a także zapłaty M. U. (1) oraz nieustalonej z imienia i nazwiska osobie za zakupione telefony komórkowe 17 fałszywymi banknotami i wprowadzenia w ten sposób sprzedających w błąd co do autentyczności tychże banknotów, a tym samym doprowadzenia pokrzywdzonych osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wyjaśnił, że zrobił to, gdyż nie miał pieniędzy na alimenty, a miał ,,przestój w pracy” i nie osiągał dochodów, przy czym znalezionych w domu banknotów na łączną kwotę 8000 złotych nie zamierzał użyć. Banknoty zaczął produkować trzy miesiące wcześniej przed miesiącem lipcem, w którym kupił telefon. Dodał, że bał się je użyć. Skanował sam banknoty 100 złotowe, które od razu wychodziły wydrukowane. Umówił się telefonicznie w P. na ul. (...) na godz. 21.30 z mężczyzną z ogłoszenia, który pokazał mu telefon Samsung. Po dokonaniu zapłaty banknotami, z których jeden 50 złotowy był prawdziwy rozeszli się, gdyż mężczyzna nie oglądał pieniędzy, a jedynie przeliczył je. Z telefonem pojechał do domu, a dotychczas posiadany aparat sprzedał, aby mieć pieniądze na alimenty. Dodał, że dzień wcześniej podobnie przebiegła transakcja z telefonem LG, ale nie zapamiętał na jakiej ulicy. Zapewnił, że fałszywymi pieniędzmi zapłacił tylko w trakcie tych dwóch transakcji. Pozostałe trzymał zawinięte w folię w pudełku znajdującym się w szafie w domu, ale zamierzał je wyrzucić. W dniu 21 listopada 2017 r. wyjechał do Belgii, z której wrócił w dniu 21 grudnia 2017 r. Mieszkający z nim ojciec i siostra nie wiedzieli o tych banknotach, bo robił te pieniądze na zwykłym papierze, gdy w domu było pusto. Urządzenie wielofunkcyjne służące do skanowania z komputerem było obok jego pokoju w pokoju, w którym trzymali różne rzeczy. Papier kupił w sklepie, a banknotów nie poddawał obróbce poza odcięciem nadmiaru papieru. Zaprzeczył, aby sprzedawał te banknoty komukolwiek, jak również, aby miał zadłużenie alimentacyjne, ale wspomniał o zaciągnięciu kredytów, gdy był pod wpływem dziewczyny, z którą ma dziecko. Po kupnie dwóch telefonów nie używał ich, gdyż korzystał ze swojego, ale z dwa miesiące przed przesłuchaniem włączył Samsunga, zaś telefon LG sprzedał koledze o imieniu J. za 500 złotych (k.60-61). W trakcie posiedzenia sądu w przedmiocie zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania ponownie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów i potwierdził wcześniejsze wyjaśniania złożone w prokuraturze tłumacząc, że zrobił to nie mając pieniędzy na alimenty syna zanim podjął pracę. Dodał, że karty SIM ujawnione w mieszkaniu są siostry i jego, gdyż używał je wcześniej. Do M. U. ,,dzwonił” w sprawie telefonu z numeru zarejestrowanego na kogoś innego z karty SIM zamówionej na allegro, co ocenił jako głupi pomysł (k.71-72). W trakcie dwóch kolejnych przesłuchań odmówił złożenia wyjaśnień i podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia (k.214,677v.). Na rozprawie przed sądem nie przyznał się do podrabiania banknotów i tworzenia falsyfikatów, ale przyznał się do przestępczych zachowań w pozostałym zakresie. Nadto potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia z zastrzeżeniem dotyczącym podrabiania banknotów dodając, że na początku przyznał się do podrabiania dowodów, gdyż był pod wpływem emocji i myślał, że jak przyzna się do wszystkiego to nie zostanie zastosowany wobec niego tymczasowy areszt. Falsyfikaty będące w paczce znalazł w domu na początku kwietnia 2017 r. i po otwarciu wiedział, że są wydrukowane, po czym zostawił je w domu. Po okazaniu fałszywych banknotów stwierdził ,,to chyba to”. Dodał, że nie płaci alimentów w kwocie 500 złotych miesięcznie, gdyż jest w areszcie, ale nie zna wysokości zaległości alimentacyjnej. (k.848-849).

Sąd przyznał walor wiarygodności złożonym na etapie postepowania przygotowawczego wyjaśnieniom oskarżonego i poczynił na ich podstawie ustalenia, gdyż były konsekwentne (k.60-61,71-72,214,677v.), ale z jednym wyjątkiem, a mianowicie dotyczącym tego, że posłużył się do skanowania banknotów i tworzenia falsyfikatów urządzeniem wielofunkcyjnym, które miał wraz z komputerem w miejscu zamieszkania, a także, że robił to sam. Przekonuje o tym uwaga matki dziecka oskarżonego świadka K. W. (1), która stwierdziła, że zna ,,trochę” A. G. (1) i wydaje się jej, że raczej sam nie wpadłby na to, żeby ,,drukować fałszywe pieniądze i puszczać je w obieg” (k.517v.), ale też podobna w treści ocena jej sąsiada A. A. (k.541v.). Brak dowodów nie pozwolił sądowi poczynić ustaleń, gdzie, z kim i na jakim urządzeniu były skanowane oryginalne banknoty, a także, czy jedna, czy też może więcej osób wsparło oskarżonego w tych poczynaniach poprzez choćby udostępnienie w odpowiednim czasie miejsca i sprzętu. Dowody rzeczowe, ale też protokół oględzin jednostki centralnej komputera i urządzenia wielofunkcyjnego H. (...) (k.104,105) wraz z rzetelnymi opiniami biegłych z zakresu informatyki (k.313-322,605-626) nie wzbudziły wątpliwości sądu. Opinie zostały sporządzone przez dwóch profesjonalistów, a z ich treści wynika, że zabezpieczone w miejscu zamieszkania urządzenia nie były tymi, które posłużyły do wydrukowania falsyfikatów, gdyż na badanej jednostce komputera PC seria 560Al(...) model Imperator nie ujawniono śladów materiałów graficznych odpowiadających zabezpieczonym banknotom o jakichkolwiek nominałach, w tym nominałach 100 złotych, a z kolei urządzenie wielofunkcyjne H. (...) posiada lampę naświetleniową o znacznie niższej mocy, niż w urządzeniu, na którym wykonano skany banknotów (zdjęć) na przekazanej biegłemu płycie (k.627), w związku z czym, na podstawie testowych wydruków ,,banknotu testowego” i jego skanu oraz po porównaniu ze zdjęciami banknotów z płyty DVD-R można wykluczyć, że powstały na poddanej badaniu drukarce, gdyż wydruki banknotów, czyli falsyfikaty musiały powstać na drukarce o wyższej gęstości skanu i zadruku. To dlatego oskarżony w wyjaśnieniach złożonych na rozprawie przed sądem nie przyznał się do podrabiania banknotów (k.848), choć w miejscu zamieszkania oskarżonego znaleziono aż 80 sztuk falsyfikatów banknotów, co potwierdzają przedmiotowe falsyfikaty, które oskarżony w trakcie okazania na rozprawie (k.(k.849) z pewną dozą wątpliwości rozpoznał, ale też obiektywny protokół przeszukania (k.48-51), protokół oględzin (k.90) i zasługująca w pełni na walor wiarygodności ekspertyza NBP (k.154-155). Sąd odrzucił jednak zapewnienie oskarżonego, że pierwotne przyznanie się do fałszowania środków płatniczych spowodowane było towarzyszącymi przesłuchaniu emocjami oraz nadzieją oskarżonego na uniknięcie tymczasowego aresztowania, zaś falsyfikaty banknotów znalazł w paczce w domu na początku miesiąca kwietnia 2017 r. zwłaszcza, że przy pierwszym przesłuchaniu wskazał powód, dla którego zajął się tym procederem, ale też wskazał od kiedy zaczął to robić, a mianowicie od miesiąca kwietnia 2017 r. Wskazać przy tym należy, że emocje, które niewątpliwie musiały towarzyszyć oskarżonemu w trakcie pierwszego, czy drugiego przesłuchania nie przeszkodziły mu w złożeniu wyjaśnień (k.60-61,71-72), które w zakresie oszustwa popełnionego na osobie M.P. U. znalazły potwierdzenie w pełni wiarygodnych dla sądu, bo konsekwentnych zeznaniach tegoż pokrzywdzonego (k.4v.-5,850-852), a uzupełnionych w pełni obiektywnymi dowodami rzeczowymi i dokumentarnymi w postaci spisu otrzymanych przez pokrzywdzonego falsyfikatów banknotów (k.6), protokołu ich oględzin (k.13), ekspertyzy NBP (k.24), ale też protokołu oględzin zapisu (k.20-21) wraz ze zdjęciami z monitoringu (k.14-16), czy w końcu w protokole zatrzymania rzeczy (k.45-47) należącej do pokrzywdzonego i protokole oględzin aparatu telefonicznego (k.145), który M.P. U. odzyskał. Z kolei wyjaśnienia w zakresie oszustwa popełnionego na szkodę nieustalonej z imienia i nazwiska osoby znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka J. G. (k.152v.,853), który wszakże zapamiętał, że za aparat telefoniczny zapłacił znacznie mniej niż wspomniane przez oskarżonego 500 złotych. Sąd uznał, że oskarżony sprzedając pochodzący z oszustwa telefon musiał, w przeciwieństwie do świadka J. G., dobrze zapamiętać okoliczności związane z tą transakcją, w tym w szczególności cenę, za jaką udało mu się zbyć aparat telefoniczny marki L. (...). Dlatego sąd uznał, mimo braku tożsamości drugiego pokrzywdzonego, ale też braku innych dowodów potwierdzających oszustwo, że wyjaśnienia samego oskarżonego w tym zakresie (k.60) również zasługują na walor wiarygodności i są wystarczające do poczynienia ustaleń. Wiarygodność wyjaśnień w zakresie popełnionych puszczania w obieg falsyfikatów banknotów i popełnionych oszustw przemawiała zaś za przyznaniem takiego waloru wyjaśnieniami oskarżonego odnośnie fałszownia polskiego pieniądza. Z protokołów zatrzymania w dniach 13 września 2017 r. i w dniu 19 września 2017 r. dwóch fałszywych znaków pieniężnych (k.269,415), co potwierdzają w pełni obiektywne ekspertyzy NBP dotyczące banknotu o nominale 100 złotych z 1994 r. serii (...) (k.272,418), których wiarygodności nie sposób podważyć, można przypuszczać i domniemywać, iż banknoty te zostały wytworzone przez oskarżonego, a następnie przekazane zbywcy aparatu telefonicznego marki L. (...) w dniu 30 lipca 2017 r., skoro 4 falsyfikaty tej samej serii i o tym samym numerze znaleziono w miejscu zamieszkania oskarżonego. Podobny wniosek można wysnuć w przypadku falsyfikatu banknotu serii (...), który został wydany po uprzednim zatrzymaniu go przez A. S. w Oddziale (...) przy ul. (...) we W., jak wynika z protokołu zatrzymania rzeczy (k.458-462), protokołu oględzin falsyfikatu (k.478) i dokumentu rozliczeniowego (k.463,489), skoro 1 sztukę falsyfikatu o tej samej serii i numerze znaleziono w miejscu zamieszkania oskarżonego. Jednak sąd nie dysponując innymi dowodami, które czyniłyby stuprocentową pewność co do tego ustalenia nie zdecydował się na stosowną korektę w przypisanym A.G. przestępstwie, skoro teoretycznie, ale i w rzeczywistości do wytworzenia tych trzech falsyfikatów banknotów 100 złotowych mogło dojść również w zupełnie innych okolicznościach, a w szczególności mogła jej dokonać inna niż oskarżony osoba, która dodatkowo mogła również stać za ich puszczeniem w obieg. Zeznania świadków K. K. (k.559v.-560,854), W. O. (k.119-120), K. G. (1) (k.304), Ł. B. (1) (k.328), K. W. (2) (k.513v,), R. W. (k.515v.), K. W. (1) (k.517v.), J. B. (k.519v.), P. B. (k.521v.), I. B. (k.524v.), P. K. (k.527v.), M. G. (k.529v.), P. M. (k.537v.), A. A. (k.541v.), M. Z. (k.545v.), J. P. (k.547v.), S. M. (k.550v.), K. P. (k.564v.), Ł. B. (2) (k.582v.,844), B. W. (k.587v.) nie wniosły nic do sprawy. Pozostałe informacje dotyczące osoby oskarżonego, ale także dowody dokumentarne w postaci protokołu oględzin kart SIM (k.106), tablice poglądowe (k.36-37), wykaz operacji bankowych (k.174-175), protokoły przeszukania (k.456-457,473-474), pisma (k.532-535) nie wniosły nic do sprawy.

W świetle dokonanej powyżej oceny zgromadzonego materiału dowodowego sąd uznał, że oskarżony swoim zachowaniem w okresie od początku miesiąca kwietnia 2017 r. do dnia 20 listopada 2017 r., gdyż w dniu 21 listopada 2017 r. wyjechał do Królestwa Belgii (k.848), dopuścił się jednego czynu zabronionego wyczerpującego znamiona przestępstwa fałszowania polskiego pieniądza, który nadto puszczał w obieg poprzez dwukrotnie dokonanie oszustwa, przy czym jego zachowania tak dotyczące podrabiania polskich banknotów, jak i puszczania ich falsyfikatów w obieg, a w konsekwencji wprowadzenie w błąd co do ich autentyczności i doprowadzenie dwóch osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci aparatów telefonii komórkowej podjęte zostały w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. Wszakże sąd błędnie przyjął, że pierwsze chronologicznie oszustwo zostało popełnione przez oskarżonego w dniu 26 lipca 2017 r., zaś drugie w dniu 27 lipca 2017 r., gdyż w rzeczywistości oszustwo na szkodę M.P. U. zostało popełnione w dniu 31 lipca 2017 r. (k.5), co zresztą potwierdzają daty wyświetlone na zdjęciach z monitoringu (k.14-16), skoro do ustnego zawiadomienia o przestępstwie i złożenia zeznań doszło w dniu 1 sierpnia 2017 r. Tym co zmyliło sąd była data 27 lipca 2017 r. widniejąca na początku relacji M.P. U. przy pierwszym przesłuchaniu, a dotycząca ,,odświeżenia” przez pokrzywdzonego ogłoszenia zawierającego ofertę sprzedaży aparatu telefonicznego w serwisie internetowym. W konsekwencji pierwsze oszustwo na szkodę nieustalonej z imienia i nazwiska osoby musiało zostać popełnione w dniu 30 lipca 2017 r., gdyż oskarżony wspomniał już przy pierwszym przesłuchaniu, że do transakcji nabycia telefonu LG doszło dzień wcześniej (k.60) od daty popełnienia oszustwa na szkodę M.P. U.. Reasumując, oskarżony dopuścił się przestępstwa z art. 310 § 1 k.k. w zb. z art. 310 § 2 k.k. w zb. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i na podstawie tych przepisów sąd A. G. (1) skazał. W świetle dokonanej oceny materiału dowodowego i podrobienia polskiego pieniądza, czego efektem było aż 97 sztuk falsyfikatów banknotów o nominale 100 złotych sąd odrzucił zaproponowaną przez obronę w głosach stron kwalifikację prawną zarzucanego czynu, a mianowicie, że oskarżony dopuścił się jedynie puszczania w obieg polskiego pieniądza połączonego z dwukrotnym oszustwem. Tym bardziej nie było podstaw, aby przyjąć, że był to wypadek mniejszej wagi z art. 310 § 3 k.k. Karę oskarżonemu sąd wymierzył, stosownie do treści przepisu art. 11 § 3 k.k., na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą, a tym jest przepis z art. 310 § 1 k.k. z sankcją za zbrodnię w postaci kary pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo kara 25 lat pozbawienia wolności. Wszakże sąd zdecydował się zastosować, na podstawie art. 60 § 1 i 6 pkt 2 k.k., instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary. W tym względzie kierował się następującą argumentacją. Stopień winy jest bardzo wysoki. Oskarżony działał bowiem z zamiarem bezpośrednim przemyślanym ( dolus praemeditatus), w sposób przebiegły i wyrafinowany, a wszystkie aspekty tej sprawy zostały przez niego, na tyle na ile było to możliwe, zaplanowane oczywiście w taki sposób, aby uniknąć wykrycia tego procederu, a także w celu uniknięcia potencjalnych konsekwencji. Motywacją do popełnienia tego przestępstwa była naganna chęć uzyskania korzyści majątkowej wynikającej z bezwzględnej dążności do łatwego wzbogacenia się, ale nie na własnej pracy. Wszakże oskarżonemu przyświecał cel zaspokojenia potrzeb materialnych swojego małoletniego dziecka, o czym przekonuje ostatecznie podjęcie pracy w Belgii, co należało uwzględnić, jako okoliczność łagodzącą. Wspomnieć również należy, że oskarżony nie puścił w obieg wszystkich falsyfikatów banknotów, które podrobił i jakkolwiek nie uczynił być może tego z obawy przed wykryciem przez organy ścigania, jak wyjaśnił, to jednak zasługuje to na uwzględnienie. Szkodliwość społeczna czynu była bardzo wysoka i wnikała nie tylko z naruszenia monopolu Państwa na wypuszczanie pieniądza stosownie do uwarunkowań gospodarczych, ale również, a może przede wszystkim ze względu na podważenie zaufania do pieniądza u tych osób, które zetknęły się z falsyfikatami polskich banknotów, a w przypadku dwóch osób pokrzywdzonych poprzez utratę mienia, które tylko w przypadku M.P. U. zostało odzyskane. Wszakże oskarżony w czasie popełniania czynu zabronionego był osobą młodocianą, gdyż nie ukończył 21 roku życia, a w dacie wyrokowania 24 lat (art. 115 § 10 k.k.) i w związku z tym wymierzając karę, sąd miał obowiązek, stosownie do treści przepisu art. 54 § 1 k.k., kierować się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować. Tak więc względy wychowawcze zostały postawione przez ustawodawcę wyżej niż wzgląd na stopień winy czy stopień społecznej szkodliwości czynu i stanowią argument na rzecz łagodniejszego potraktowania sprawcy. W tej sytuacji wymierzenie nawet najniższej kary 5 lat pozbawienia wolności, jaką przewiduje przepis art. 310 § 1 k.k., a co dopiero kary 6 lat, o której wymierzenie zawnioskował prokurator w głosach stron, byłoby niewspółmierną dolegliwością oraz zaprzeczeniem intencji ustawodawcy stosowania zmniejszonej represji. Zwłaszcza, że za łagodniejszym potraktowaniem przemawiają właściwości i warunki oskarżonego, który posiada dobra opinię w miejscu zamieszkania i równie dobrą w jednostce penitencjarnej (wobec popełnionego przestępstwa i dotychczasowego trybu życia jest ustosunkowany krytycznie, nie deklaruje przynależności do podkultury przestępczej, nie przejawia zachowań agresywnych i autoagresywnych, a jest przy tym osobą spokojną, zgodną, zrównoważoną i wolną od nałogów). Nie bez znaczenie jest również to, że w dorosłość oskarżony wszedł bez matki, która zmarła na chorobę nowotworową i wychowywany był jedynie przez ojca, który samotnie starał się udźwignąć problemy, jakie niosła codzienność. Nadto A. G. (1) podjął pracę w Belgii (k.363) i miał ją kontynuować, czemu na przeszkodzie stanęło jego tymczasowe aresztowanie. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że popełnione przez oskarżonego przestępstwo było jedynie incydentem na początku jego dorosłego życia i nauczony tym doświadczeniem, ale również doświadczeniami wyniesionymi z pobytu w jednostce penitencjarnej więcej na drogę przestępstwa nie wejdzie. Z pola widzenia nie może umknąć zaś, że oskarżony mimo zbliżania się do 21 roku życia nie był dotychczas karany, co czyni prognozę w stosunku do oskarżonego wyjątkowo optymistyczną. Reasumując sąd doszedł do wniosku, iż karą adekwatną do stopnia winy, szkodliwości społecznej czynu, ale też uwzgledniającą aspekt wychowawczy będzie karę 1 roku 8 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd podzielił natomiast wniosek prokuratora o wymierzenie oskarżonemu kary 240 stawek dziennych grzywny po 50 złotych każda, gdyż ilość stawek odzwierciedla stopień społecznej szkodliwości czynu i stopień zawinienia, rozmiar wymiernej szkody wyrządzonej przestępstwem, która tylko w przypadku obu pokrzywdzonych osób wyniosła 1700 złotych (kwota nie uwzględnia tych, którzy stracili na tym, że weszli w posiadanie falsyfikatów banknotów), ale też osiągniętą przez A. G. (1) korzyść. Natomiast ustalając wysokość stawki dziennej na kwotę pięćdziesięciu złotych sąd wziął pod uwagę młody wiek oskarżonego, dobry stan zdrowia, uzyskiwane przed tymczasowym aresztowaniem wynagrodzenie uzyskiwane w euro, a odpowiadające kwocie 7.000 złotych, ale też brak majątku i posiadanie na utrzymaniu małoletniego dziecka. Na podstawie art. 316 § 1 k.k. należało orzec przepadek na rzecz Skarbu Państwa wszystkich falsyfikatów banknotów 100 złotowych będących dowodami rzeczowymi w tej sprawie. Natomiast sąd nie miał podstaw do orzeczenia przepadku w przypadku pozostałych dowodów rzeczowych, gdyż postępowanie przed sądem nie wykazało, aby jednostka centralna komputera oraz urządzenie wielofunkcyjne wraz z zasilaczem i dwoma kablami przyłączeniowymi, ale też zabezpieczone karty SIM posłużyły do popełnienia przestępstwa przypisanego oskarżonemu. W konsekwencji należało te rzeczy zwrócić, jako osobie uprawnionej, oskarżonemu. Na poczet orzeczonej kary sąd zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności i jednocześnie zwolnił A. G. (1) od kosztów sądowych, w tym, na podstawie art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. nr 49 poz. 223 ze zm.), od opłaty w sprawach karnych, kierując się tym, że oskarżony przebywając w jednostce penitencjarnej nie miał możliwości zarobku, zaś aktualnie zmuszony jest nie tylko zlikwidować zadłużenie alimentacyjne, które narosło w trakcie blisko 9 miesięcznej izolacji więziennej, ale również regularnie łożyć na utrzymanie swojego dziecka.