Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 128/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 kwietnia 2018 roku

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Małgorzata Krupska-Świstak

Protokolant: staż. Justyna Dorosławska

przy udziale Prokuratora: Katarzyny Rusin

po rozpoznaniu w dniu 13 kwietnia 2018 roku sprawy

P. G. s. S. i T. z domu A.

ur. (...) w P.

oskarżonego o to, że:

1. w dniu 20 stycznia 2018r. w P. przy ul. (...) w markecie (...) dokonał zaboru w celu przywłaszczenia artykułów chemicznych w postaci dwóch płynów do mycia (...) o łącznej wartości 12,58zł oraz jednego szamponu do włosów firmy (...) o wartości 3,79zł tj. mienia o łącznej wartości 16,37zł na szkodę (...) S. A., a następnie w celu utrzymania się w posiadaniu zabranych rzeczy bezpośrednio po dokonaniu kradzieży, użył przemocy wobec pracownika ochrony w/w sklepu Z. M. w ten sposób, że szarpał go, odpychał, kopnął w lewą nogę, opluł oraz używał słów wulgarnych, będąc uprzednio skazanym w sprawie sygn. II K 468/14 Sądu Rejonowego w P. (...)na karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwo umyślne w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności,

tj. o czyn z art 281 kk w zw. z art. 64 § 1 kk

2. w dniu 20 stycznia 2018r. w P. przy ul. (...) w markecie (...) kopnął J. M. wskutek czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci dwóch niewielkich ran tłuczonych grzbietu palca IV ręki lewej zlokalizowanych nad i poniżej stawu międzypaliczkowego bliższego oraz dwóch niewielkich ran tłuczonych przyśrodkowej powierzchni palca V ręki lewej, co spowodowało naruszenie czynności narządów ciała trwających nie dłużej niż siedem dni w rozumieniu przepisów Kodeksu Karnego,

tj. o czyn z art. 157 § 2 kk

orzeka

1.  oskarżonego P. G. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie 1 aktu oskarżenia i za to na podstawie art. 281 kk wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

2.  oskarżonego P. G. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie 2 aktu oskarżenia i za to na podstawie art. 157 § 2 kk wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

3.  na podstawie art. 85 § 1 i 2 kk, art. 86 § 1 kk jednostkowe kary pozbawienia wolności orzeczone w punktach 1 i 2 łączy i wymierza oskarżonemu P. G. karę łączną 3 (trzech) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności,

4.  na podstawie art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu na poczet wymierzonej kary łącznej pozbawienia wolności okres zatrzymania od dnia 20 stycznia 2018 roku godzina 12:30, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności,

5.  zwalnia oskarżonego od kosztów procesu, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

UZASADNIENIE

Z. M. jest pracownikiem ochrony marketu (...) przy ul. (...) w P. i w dniu 20 stycznia 2018 r. wykonywał swoje normalne obowiązki służbowe na terenie w/w marketu. Krótko przed południem, jedna z klientek - P. Ł. zauważyła mężczyznę, który zdejmuje z półek artykuły kosmetyczne i chowa je pod kurtkę. O powyższym P. Ł. poinformowała Z. M., który sprawdzając zapis na monitoringu potwierdził podejrzenia klientki i stając za linią kas, w okolicy wyjścia ze sklepu czekał na dalszy rozwój wypadków.

Podejrzany mężczyzna, którym okazał się oskarżony P. G., niczego nie kupił i z ukrytymi pod kurtką rzeczami przeszedł przez linię kas kierując się do wyjścia. Z. M. zagrodził mu wówczas drogę i dał mu znak do zatrzymania się. Polecił, aby w/w poszedł z nim do pokoju socjalnego oświadczając jednocześnie, że na miejsce zostanie wezwana policja. Oskarżony zareagował wybuchem agresji. Odepchnął ochroniarza, zaczął mu ubliżać nazywając go "starym ch...em", groził, że mu "przyp..li". Krzyczał, że niczego nie ukradł, a Z. M. nie ma prawa go kontrolować i ma stać dwa metry od niego. W pewnym momencie ruszył w kierunku ochroniarza gwałtownie wymachując rękoma. Pokrzywdzony przestraszył się, że oskarżony go uderzy, ale nie zszedł mu z drogi. Wówczas P. G. kopnął go w lewą nogę i opluł.

Dowód: zeznania: Z. M. k. 6-7 i k. 198v-199v, P. Ł.

k. 201V, k. 13-13v

Agresywne i wulgarne zachowanie oskarżonego wywołało zamieszanie w sklepie i zwróciło uwagę klientów. Był wśród nich szwagier P. Ł.J. M.robiący zakupy w towarzystwie żony i kilkuletniej córka. Mężczyzna zainteresował się awanturą, bo usłyszał podniesiony głos szwagierki, próbującej bronić ochroniarza przed atakiem P. G.. J. M. zostawił wózek z zakupami i poszedł zobaczyć co się dzieje. Gdy próbował to ustalić agresja P. G. skierowała się na niego. Oskarżony wpadł w szał – ubliżał J. M., groził, że mu "utnie łeb" i zaczeka na niego na zewnątrz, gdzie mu "wpier...li", a wreszcie zaczął energicznie rozpinać odzież sprawiając wrażenie człowieka szykującego się do bijatyki. Wówczas spod rozpiętej kurtki wypadły mu zabrane uprzednio artykuły kosmetyczne – dwa płyny do mycia (...) po 12,58 zł za sztukę oraz szampon do włosów (...) wartości 3,79 zł. Przedmioty te upadły na podłogę za linią kas, tam gdzie interweniował ochroniarz starający się nie dopuścić do opuszczenia przez oskarżonego sklepu. Wówczas jednak nadeszła przestraszona żona J. M., prosząc męża, aby odszedł i nie mieszał się do awantury. Córka pokrzywdzonego płakała i była bardzo wystraszona. J. M. posłuchał więc żony i poszedł z nią w głąb sklepu, a oskarżony pozostał za linią kas w rejonie wyjścia. Drzwi do sklepu były zablokowane, gdyż kierowniczka (...) A. M. uznała sytuację za niebezpieczną i stwarzającą zagrożenie dla bezpieczeństwa więc starała się nie dopuścić, aby do sklepu wchodzili do sklepu kolejni klienci.

Dowód: zeznania J. M. k. 199v-200 i k. 16-17, zeznania A. M. k.201

P. G. nadal był agresywny i ilekroć dostrzegł pojawiającego się w alejkach sklepu J. M. ubliżał mu i krzyczał do niego, że mu nie odpuści i, że go "zapie...li". W pewnym momencie, gdy pokrzywdzony znalazł się w pobliżu kasy, oskarżony gwałtownie ruszył w jego kierunku przedzierając się "pod prąd" przez linię kas i przechodząc ponad taśmą zagradzającą wejście na towarową część sklepu krzyczał do J. M., że teraz mu "dopie...li". Oskarżony wyprowadzał stronę pokrzywdzonego ciosy i kopnięcia, które J. M. starał się blokować w ten sam sposób. Atak miał miejsce w sąsiedztwie kas, między znajdującymi się tam ludźmi. Pokrzywdzony starał się osłaniać rękoma krocze, w którego stronę oskarżony kierował kopnięcia. Uderzenie nogą przez oskarżonego w lewą dłoń pokrzywdzonego było mocne i w jego następstwie J. M. uderzył o metalowe elementy konstrukcji przy kasie, na skutek czego dłoń zaczęła krwawić.

Dowód: zapis monitoringu k. 15A, zeznania J. M. k. 199v-200v

W następstwie zdarzenia J. M. doznał dwóch niewielkich ran tłuczonych grzbietu palca IV lewej ręki oraz dwóch niewielkich ran tłuczonych przyśrodkowej powierzchni palca V. Obrażenia te spowodowały naruszenie czynności narządów jego ciała trwające nie dłużej niż 7 dni

Dowód: opinia lekarska k. 59-60

P. G. ma 33 lata, jest kawalerem, ma jedno dziecko. Legitymuje się wykształceniem średnim i dysponuje zawodami ślusarz-tokarz i technolog żywienia. W przeszłości pracował jako magazynier osiągając dochód ok. 2000-2200 zł. Był wielokrotnie karany, w tym zwłaszcza za przestępstwa przeciwko mieniu. M.in. Wyrokiem Sądu Rejonowego w P. (...) z dnia 03 października 2014 r. w sprawie II K 468/14 za czyny z art. 279 § 1 kk wymierzono mu karę łączną 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od 14 kwietnia 2015 r. do 23 marca 2016 r., kiedy to decyzją Sądu Okręgowego w P. (...) uzyskał warunkowe przedterminowe zwolnienie, z okresem próby do 23 marca 2018 r.

Dowód: oświadczenie oskarżonego k. , dane z KRK k. 46-48, odpis wyroku II K 468/14 k.

94-95v, z akt II K 468/14: obliczenie kary k. 728, postanowienie o warunkowym przedterminowym zwolnieniu k. 755-755v, zwolnienie ze sprawy k. 757

Oskarżony P. G. złożył zmienne wyjaśnienia. Na etapie przygotowawczym twierdził, że w całości przyznaje się do kradzieży rozbójniczej popełnionej w warunkach recydywy zwykłej, tłumacząc jednak, iż chciał sprawdzić czujność ochroniarza, którego znał z poprzedniej pracy i obciążał odpowiedzialnością za jej utratę. Potwierdził, że schował dwa płyny (...) i szampon pod kurtkę i za artykuły te nie zapłacił przechodząc z nimi obok kas. Utrzymywał, że gdy znalazł się za ich linią drogę zagrodził mu ochroniarz łapiąc go za rękę, co go bardzo zdenerwowało i dlatego użył wulgaryzmu, a także zwrócił uwagę ochroniarzowi, że nie powinien używać siły, tylko zaprosić go grzecznie na zaplecze. Dodał, że zaatakował go również nieznany mu klient, który wstawił się za ochroniarzem, a przy tym był wulgarny oraz prowokował do bójki. Oskarżony przyznał także, że gdy ochroniarz go chwycił za rękę, to odepchnął go i opluł, choć nie przypominał sobie, aby jednocześnie go kopnął. Wyraził stanowisko, że całe zdarzenie było nieporozumieniem, a on nie zachowywał się agresywnie tylko spokojnie czekał na przyjazd policji. Dodał, że ma tysiące długów, które musi spłacać.

Na rozprawie P. G. do zarzuconych czynów przyznał się jedynie częściowo. Wyjaśnił wówczas, że w dniu zdarzenia miał przy sobie pieniądze i planował zakupy, jednak chciał sprawić, żeby Z. M. został wyrzucony z pracy. Dodał, że planował "ewentualnie zapłacić mandat karny za kradzież lub dogadać się ze sklepem". Przyznał, że odpychając ochroniarza kopnął go w nogę, po tym, jak tenże ochroniarz go „momentalnie obezwładnił”. Dodał również, że J. M. chodził wokół kas jawnie grożąc, że go pobije.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. G. k. 28-29, k. 34-36 k. 197v-198

Sąd zważył, co następuje:

Rezultaty przeprowadzonego postępowania dowodowego nie pozostawiają cienia wątpliwości, że P. G. jest sprawcą obu zarzuconych mu czynów, a jego wina nie podlega dyskusji. Przekonują o tym w pierwszej kolejności rzeczowe, konsekwentne oraz wzajemnie spójne zeznania obu pokrzywdzonych, ale także zbieżne z nimi relacje świadków - P. Ł. i A. M., które Sąd uznaje za w pełni wiarygodne.

W zeznaniach wyżej wymienionych nie sposób doszukać się elementów mogących osłabiać zaufanie do ich wiarygodności, w szczególności skłonności do przesady, czy wrogości wobec oskarżonego motywowanej wolą fałszywego oskarżenia go o zachowania jakie nie miały miejsca, Tym bardziej trudno zakładać, że w/w relacje są przejawem zmowy. Przeciwnie, choć zeznania te pochodzą od grupy przypadkowych uczestników zajścia w (...), obserwujących zachowanie P. G. z różnej perspektywy, pomiędzy wszystkim relacjami zachodzi ścisła korelacja i składają się one na spójną, logiczną całość.

Wprawdzie w zeznaniach obu pokrzywdzonych z etapu rozprawy widoczne są pewne drobne różnice w stosunku do relacji składanych w postępowaniu przygotowawczym, ale stanowią one naturalną konsekwencję upływu czasu i dużej dynamiki sytuacji, przebiegającej w dodatku z udziałem sporych emocji. Obie wersje pozostawały jednak konsekwentne tam gdzie idzie o tło zajścia i kolejność zdarzeń decydujących o realizacji znamion czynów zabronionych. W przeciwieństwie do Z. M., który nie potrafił odtworzyć w pamięci wszystkich szczegółów tej stresującej dla niego sytuacji - J. M., był absolutnie pewien, że skradzionych rzeczy oskarżony nie zwrócił dobrowolnie, ale zgubił je rozpinając odzież i szykując się do starcia.

Wiarygodność zeznań P. Ł., czy A. M. nie budziła żadnych wątpliwości. Obie w/w pozostały jedynie biernymi obserwatorkami zajść i żadna z nich nie miała najmniejszego powodu, aby opisywać je w sposób niezgodny z rzeczywistością.

Dobitnym dowodem sprawstwa oskarżonego pozostaje zapis monitoringu, który ilustrując atak na J. M. nie tylko wspiera relację tego pokrzywdzonego, ale kompletnie podważa wiarygodność wyjaśnień P. G., próbującego z J. M. uczynić głównego napastnika i prowokatora zajścia a jednocześnie siebie przedstawiać, jako jego ofiarę.

Wyjaśnienia oskarżonego można uznać za wiarygodne jedynie w części, w jakiej potwierdził fakt wyniesienia poza linię kas artykułów kosmetycznych bez uregulowania zapłaty oraz atak na ochroniarza usiłującego zatrzymać go na ternie sklepu. Nie można natomiast zgodzić się z motywacją, jaka miała skłonić oskarżonego do zaboru towarów oraz przyznać mu wiary tam, gdzie twierdził, że to on sam padł ofiarą ataku – najpierw ochroniarza, a potem J. M.. Podnoszone w tym zakresie twierdzenia są nie tylko rażąco naiwne, ale także sprzeczne ze wskazaniami doświadczenia życiowego i elementarnej logiki. Sam oskarżony zresztą wypowiadał się w tym zakresie niekonsekwentnie, bowiem początkowo twierdził, że zamierzał tylko sprawdzić czujność ochroniarza marketu i ośmieszyć go, a później utrzymywał, że zamierzał w ten sposób doprowadzić do jego zwolnienia z pracy biorąc w ten sposób odwet za dawny zatarg, w efekcie którego sam miał stracić pracę. Nikt rozsądnie myślący nie postępuje w taki sposób, toteż twierdzenie oskarżonego uznać należy za nieudolną próbę zanegowania jedynego oczywistego zamiaru jaki mu towarzyszył – zaboru kosmetyków w celu ich przywłaszczenia. Warto zauważyć, że oskarżony niczego nie kupił, mimo że jak twierdzi w tym celu przyszedł do (...) i miał przy sobie pieniądze. Nie zareagował na polecenia pracownika ochrony realizującego normalną procedurę postępowania stosowaną wobec osoby podejrzanej o kradzież sklepową, tylko podjął działania ewidentnie ukierunkowane na zastraszenie ochroniarza i skłonienie go do umożliwienia oskarżonemu opuszczenia sklepu wraz z łupem ukrytym pod kurtką. W reakcji na zachowanie ochroniarza natychmiast przystąpił do ataku werbalnego i fizycznego – wypierając się kradzieży, ubliżając pokrzywdzonemu, grożąc mu pobiciem, plując na niego i kopiąc go. Trudno w zgodzie z logiką zinterpretować takie zachowanie inaczej, niż jako dążenie do utrzymania się w posiadaniu skradzionych wcześniej rzeczy realizowane zarówno poprzez użycie przemocy, jak i groźby jej użycia. W przekonaniu tym utwierdza fakt, że P. G. nie oddał dobrowolnie skradzionych rzeczy, leczy przypadkowo wypadły one spod jego odzieży, gdy niesiony agresją ewidentnie manifestował gotowość do rękoczynów rozpinając kurtkę. Znamienne jest twierdzenie oskarżonego, że planował co najwyżej zapłacić mandat karny z kradzież sklepową albo "dogadać się" ze sklepem, bowiem ujawnia ono zarówno intencje oskarżonego, jak i przyczynę jego wyraźnej determinacji w dążeniu do utrzymania się w posiadaniu skradzionego towaru. W ocenie Sądu, P. G. przyszedł do (...), żeby ukraść towar , bo doskonale zdawał sobie sprawę, że jego wartość nie narazi go na żadne poważniejsze konsekwencje. Wykrycie kradzieży i postawa ochroniarza pokrzyżowały jego plany rozbudzając gniew i prowokując do zrealizowania zamierzonego celu za wszelką cenę.

Twierdzenie, że P. G. został sprowokowany do użycia siły fizycznej, a tym bardziej, że był zmuszony do użycia jej w obronie własnej jawnie mija się z prawdą i urąga elementarnej logice. Z. M. wykonywał jedynie swoje obowiązku służbowe i uwzględniając oczywistą dysproporcję warunków fizycznych pomiędzy nim, a oskarżonym trudno zakładać, że dla własnej satysfakcji dążył do siłowej konfrontacji z młodszym i potężniejszym przeciwnikiem. Wprost przeciwnie, to oskarżony był agresorem, który krzyczał i ubliżał pokrzywdzonemu oraz zaatakował go fizycznie zwracając na siebie uwagę obsługi i przypadkowych klientów, w tym P. Ł. i J. M.. W ocenie Sądu jest oczywistym, że demonstracja siły wobec ochroniarza miała tylko jeden cel - umożliwić oskarżonemu opuszczenie sklepu ze skradzionym towarem, bo żaden inny powód nie tłumaczy w sposób racjonalny zachowania P. G.. Drugą fazę zajścia dostatecznie czytelnie obrazuje zapis kamery przemysłowej i po jej analizie nie może być cienia wątpliwości, że J. M. również zaatakował P. G., czyniąc to bez jakichkolwiek zahamowań, brutalnie i z dużą determinacją. O skali jego agresji niechybnie świadczy fakt, że przedarł się przez taśmę zabezpieczającą rejon kas i wtargnął "pod prąd" na teren sklepu rzucając się na pokrzywdzonego i wykonując w jego kierunku zamach nogą.

Wersja P. G., który utrzymywał, że sam padł ofiarą agresji i był zmuszony bronić się przez napaścią jest więc sprzeczna z wizualnym materiałem dowodowym i oderwana od wszelkiej logiki. Trudno znaleźć choć jeden racjonalny powód, dla którego odbywający w gronie rodziny zakupy J. M. miałby szukać wrażeń prowokując awanturę i bijatykę w miejscu publicznym, na oczach nie tylko wielu innych klientów, ale i przerażonej córki.

Wobec tak przeprowadzonej oceny dowodów oskarżonego uznano za sprawcę obu zarzuconych mu czynów.

Pierwszy z nich należało kwalifikować z art. 281 kk penalizującego tzw. kradzież rozbójniczą. Jej istota polega na zastosowaniu przemocy wobec osoby, groźby natychmiastowego jej użycia lub na doprowadzeniu człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, przy czym wymienione działania mają miejsce bezpośrednio po dokonaniu kradzieży. Bezpośredniość jest warunkiem sine qua non dla bytu tego przestępstwa, a rozumie się ją jako zachowanie, które wykazuje ciągłość czasową pomiędzy kradzieżą a dalszym działaniem sprawcy. Przypisanie oskarżonemu czynu zabronionego z art. 281 kk przebiega więc dwuetapowo: po pierwsze wymaga ustalenia, iż doszło do wypełnienia znamion kradzieży, a po drugie wymaga ustalenia, że bezpośrednio po jej dokonaniu sprawca używa jednej z form przemocy wymienionej w art. 281 kk, w celu zapewnienia sobie utrzymania się w posiadaniu skradzionej rzeczy.

Zachowanie P. G. stanowi wręcz klasyczny przypadek kradzieży rozbójniczej. Dwukierunkowość jego działania wyraża się konieczną sekwencyjnością - oskarżony najpierw zabrał z półki sklepowej kosmetyki ukrywając je pod odzieżą i przeszedł z nimi poza linię kas nie regulując zapłaty, a bezpośrednio po dokonanej kradzieży i dążąc do utrzymania się w posiadaniu łupu zaatakował fizycznie ochroniarza sklepu, który próbował go zatrzymać i skłonić do pozostania na terenie sklepu do czasu przyjazdu policji. Związek wypowiadanych wobec Z. M. gróźb pobicia, plucie na niego oraz kopnięcie - z dążeniem do utrzymania posiadania kosmetyków jest ewidentny zwłaszcza jeśli pamiętać, że oskarżony wyparł się kradzieży, zabrane kosmetyki ukrywał pod kurtką, a użyciem przemocy bronił się przed realizacją standardowych procedur sklepu stosowanych wobec ujawnionych kradzieży.

Drugi z czynów stanowił występek określony w art. 157 § 2 kk, zgodnie z którym karze podlega ten, kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni. Czyn ten jest występkiem umyślnym i można go popełnić zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym, zaś pomiędzy zachowaniem sprawcy a skutkiem w postaci konkretnych obrażeń zachodzić musi związek przyczynowy. W przedstawionym powyżej stanie faktycznym nie może być wątpliwości, że oskarżony umyślnie dokonał uszkodzenia ciała J. M. atakując go kopnięciem, przed którym pokrzywdzony bronił się osłaniając newralgiczny rejon ciała rękoma. Atak miał miejsce nie tylko wśród ludzi, ale w wąskim przesmyku pomiędzy półkami sklepowymi, a kasą co niewątpliwie kazało się liczyć z utratą równowagi i dodatkowym urazem stanowiącym następstwo kontaktu ciała atakowanego z ich twardą powierzchnią. Skoro więc uderzona nogą napastnika dłoń pokrzywdzonego została podbita uderzając w metalową obudowę konstrukcji kasy, to należy uznać to za logiczne i bezpośrednie następstwo działania oskarżonego.

Skutki zdarzenia ilustrowane opinią lekarską plasują się w kategorii obrażeń naruszających czynność narządu ciała na okres nie dłuższy niż 7 dni, co sprawia, że P. G. musi zostać uznany za sprawcę występku z art. 157 § 2 kk

Dla określenia wymiaru kary zasadnicze znaczenie ma reguła, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy oskarżonego oraz uwzględniała stopień społecznej szkodliwości czynu.

Oceniając stopień winy należy mieć na względzie takie okoliczności, które obniżając z różnych przyczyn zdolność prawidłowego postrzegania rzeczywistości i kontrolowania własnych zachowań, mogłyby znacząco, w sposób usprawiedliwiony determinować istniejącą po stronie sprawcy wolę popełnienia przestępstwa. Okoliczności takie po stronie oskarżonego nie zachodziły, bowiem P. G. dział jako sprawca w pełni poczytalny. W chwili czynów dysponował na tyle dużym bagażem doświadczeń życiowych, a także kryminalnych, aby zdawać sobie sprawę z konsekwencji własnego zachowania. Stopień zawinienia uznać zatem należy w każdym przypadku za wysoki.

Stopień społecznej szkodliwości czynów oceniany przez pryzmat elementów podmiotowo- przedmiotowych wymienionych w art. 115 § 2 kk należy ocenić podobnie, choć niewątpliwie jest on wyższy w przypadku kradzieży rozbójniczej. Oskarżony godził nim nie tylko w cudze mienie, ale i zdrowie ludzkie będące dobrem o niekwestionowanej i priorytetowej wartości. Szkoda materialna wyrażająca się wartością skradzionych rzeczy została wprawdzie zniwelowana, gdyż udało się je odzyskać, ale już fakt, że dla rzeczy o tak niewielkiej wartości oskarżony gotów był zaatakować dwóch ludzi – pracownika ochrony oraz przypadkowego klienta sklepu świadczy o jego dużej demoralizacji. W ocenie Sądu, błędem byłoby oceniać wagę w/w przestępstwa przyznając dominujące znaczenie wartości skradzionych kosmetyków, która istotnie była symboliczna. Już sam fakt, że decyzją Ustawodawcy czyn z art. 281 kk nie został włączony do kategorii tzw. czynów przepołowionych i jest zagrożony surową karą do 10 lat pozbawienia wolności świadczy o tym, że jest to poważne przestępstwo kryminalne i nie należy go trywializować powołując się na wartość przedmiotu czynności wykonawczej, co czyniła obrona. Sposób działania P. G. - w biały dzień, publicznie, na oczach wielu ludzi dowodzi braku jakiegokolwiek poszanowania reguł życia społecznego i sporego poczucia bezkarności. Motywy i pobudki jego działania nie łagodzą obrazu popełnionych przestępstw, ponieważ oskarżonym kierowały buta, pogarda dla pokrzywdzonych, demonstracyjne okazywanie poczucia bezkarności. Oskarżony wykazał się także premedytacją w planowaniu kradzieży nie wiążącej się, w jego ocenie, ze specjalnym ryzykiem z uwagi na wartość przedmiotu czynności wykonawczej. Wszak obeznany z realiami tzw. kradzieży wykroczeniowej P. G. sądził, że co najwyżej zapłaci "mandat karny za kradzież sklepową". Instrumentalne traktowanie porządku prawnego i cynizm w łamaniu obowiązujących norm każą widzieć w oskarżonym człowieka wyrachowanego, pozbawionego poczucia wstydu i elementarnej przyzwoitości.

Zachowanie oskarżonego nie zasługuje zatem na pobłażliwość. Warto odnotować, że jego rażąco niewłaściwe zachowanie miało miejsce w okresie biegu warunkowego przedterminowego zwolnienia, którego okres próby upłynąć miał w marcu 2018 r. Okoliczność ta nie powstrzymała P. G. ani przed drobną kradzieżą, ani przed fizycznym atakiem na pokrzywdzonych.

Z tych wszystkich względów oskarżonemu wymierzono za czyn I karę 3 lat pozbawienia wolności, a za czyn II 6 miesięcy pozbawienia wolności. Wymierzona z mocy art. 85 § 1 i 2 kk i art. 86 § 1 kk kara łączna nie mogła zostać sprowadzona do najwyższej z kar jednostkowych, bowiem sprzeciwiała się temu różnorodność zaatakowanych dóbr i odmienne grono pokrzywdzonych. Tego typu technika łączenia kar ma zresztą charakter wyjątkowy i jest zarezerwowana dla równie wyjątkowych przypadków, do których przypisane czyny trudno zaliczyć. Należało nadto mieć na uwadze brzmienie art. 85a kk formułującego zasadę uwzględnienia przede wszystkim celów zapobiegawczych i wychowawczych, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. P. G. jest bez wątpienia sprawcą głęboko zdemoralizowanym, z uporem powracającym na drogę przestępstwa i bez skrupułów marnującym kolejne darowywane mu szanse na resocjalizowanie się na wolności. Tym niemniej, bliski związek czasowo- przestrzenny obu przestępstw oraz powiązanie sytuacyjne pozwoliły na zastosowanie zasady asperacji ze skutkiem w postaci wymiaru kary łącznej na poziomie 3 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.

Z mocy art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jest równy jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Uznając, że uiszczenie kosztów sądowych byłoby obecnie dla P. G. zbyt uciążliwe ze względu na brak dochodów i majątku oraz perspektywę dłuższego pobytu w zakładzie karnym z mocy art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił go z tego obowiązku. Te same okoliczności zadecydowały zresztą o odstąpieniu od orzeczenia kary grzywny, która w przypadku czynów motywowanych wolą uzyskania korzyści materialnych cudzym kosztem ma szczególny walor wychowawczy. Sytuacja życiowa P. G. nie rokuje jednak żadnych szans, że grzywna zostanie uiszczona – czy to dobrowolnie, czy na drodze egzekucji.