Pełny tekst orzeczenia

IACa 16/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 października 2018 roku

Sąd Apelacyjny w Poznaniu Wydział I Cywilny

Przewodniczący SSA Ryszard Marchwicki

Sędziowie SSA Małgorzata Mazurkiewicz – Talaga

del. SSO Marcin Miczke (spr.)

Protokolant Halszka Mróz

po rozpoznaniu 4 października 2018 roku w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa E. D.

przeciwko P. M.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z 20 listopada 2017 r.

sygn. akt I C 1653/16

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki 5.400 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Małgorzata Mazurkiewicz-Talaga SSA Ryszard Marchwicki SSO Marcin Miczke

UZASADNIENIE

E. D. wniosła o zasądzenie od P. M. 53.634,68 zł i 7.006,47 USD. Powódka uzasadniała roszczenie tym, że pozwany wypłacił wymienione kwoty pieniężne z kont bankowych pozostałych po zmarłej I. K. na podstawie postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po nie, z którego wynikało, że dziedziczy na podstawie testamentu z 4 maja 1995 r. Zdaniem powódki pozwany wiedział jednak o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r., powiedziała mu o tym I. K., a potem powódka na pogrzebie spadkodawczyni, a mimo to „z premedytacją pospieszył się ze złożeniem w sądzie posiadanej anulowanej kopii testamentu”. Pozwany winien zwrócić pieniądze powódce, która jest spadkobierczynią na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w P. z 10 września 2015 r.

P. M. wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Podkreślił, że nie wiedział o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. i dlatego wystąpił o stwierdzenie nabycia spadku na jego podstawie, a następnie wypłacił wymienione w pozwie kwoty pieniężne. O odwołaniu testamentu dowiedział się dopiero w lutym 2009 r. na skutek zawiadomienia go jako uczestnika postępowania w sprawie z wniosku E. D.. Pieniądze zużył do lutego 2009 r. w taki sposób, że nie jest już wzbogacony.

Wyrokiem z 20 listopada 2017 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu zsądził od pozwanego na rzecz powódki w pkt 1. kwotę 53.634,68 zł, w pkt 2. kwotę 7.006,47 USD, w pkt 3. 4.031 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwany P. M. jest bratankiem zmarłej dnia 8 września 2006 roku w T. I. K.. I. K. przez wiele lat na stałe mieszkała w Stanach Zjednoczonych i do Polski przyjeżdżała raz na rok. W 1994 roku I. K. powróciła do Polski na stałe i zamieszkała początkowo w T. u matki powódki, a następnie przeprowadziła się do P.. W przeprowadzce i urządzaniu mieszkania w P. pomagał ciotce pozwany P. M., który w tamtym okresie miał pozytywny kontakt z I. K., u której bywał także wcześniej, kiedy zamieszkiwała jeszcze w Stanach Zjednoczonych, korzystając z jej pomocy w znalezieniu pracy zarobkowej na terenie USA.

4 maja 1995 roku przed notariuszem U. S. w P. spadkodawczyni I. K. sporządziła testament, na mocy którego oświadczyła, że do całości spadku powołuje swojego bratanka P. M., który to testament po upływie krótkiego czasu, bowiem już dnia 28 czerwca 1995 roku aktem notarialnym Rep. A numer (...) odwołała , powołując do spadku siostrę swojego męża-M. K. (1).

W 2001 roku stan zdrowia pozwanego uległ pogorszeniu, pozwany przeszedł zawał serca i w związku z tym zmuszony był poddać się długiej rehabilitacji. W tym czasie kontakt pozwanego z ciotką I. K. wówczas uległ zdecydowanemu osłabieniu, pozwany skupiony był na własnym leczeniu i późniejszej rehabilitacji. I. K. zajmowała się wówczas obca osoba - O. D., która opiekowała się nią, pomagała w domu, sprzątała, była to pomoc doraźna w zależności od potrzeb. W 2004 roku stan zdrowia I. K. uległ znacznemu pogorszeniu, doznała wylewu krwi i od tego momentu niezbędna była całodobowa opieka. I. K. przebywała przez pewien czas w szpitalu, w którym pracowała żona pozwanego B. M. (1), która jednak nie odwiedzała jej, nie wykazała zainteresowania jej potrzebami. W marcu 2006 roku powódka E. D. zaopiekowała się I. K. i zabrała ją do swego mieszkania do T., by tam się nią opiekować.

2 marca 2006 roku przed notariuszem w P. A. J. I. K. sporządziła testament, na mocy którego oświadczyła, że odwołuje w całości wszystkie swoje poprzednie rozrządzenia testamentowe i powołuje do całości spadku E. D.. W § 3 aktu zobowiązała E. D.-tytułem polecenia do sprawienia jej pochówku oraz zobowiązała ją - tytułem zapisu, do przekazania ze środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku oszczędnościowym w Banku (...) S.A. określonej kwoty wskazanej w treści testamentu tytułem zapisu na rzecz O. D., zamieszkałej w P. - zasądzonej wyrokami sądowymi od M. i B. F. (zobowiązani do zapłaty, po potrąceniu kosztów egzekucyjnych).

I. K. zmarła 8 września 2006 roku. Pozwany o śmierci ciotki dowiedział się od krewnej B. M. (2). Na pogrzebie I. K. spotkał powódkę, która poinformowała go o odwołaniu testamentu I. K., w którym nabył on cały majątek ciotki.

Na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Poznaniu, Wydział III Cywilny z dnia 3 grudnia 2007 r. pozwany P. M. nabył w całości spadek po zmarłej w dniu 8 września 2006 roku I. K., na podstawie testamentu notarialnego z dnia 4 maja 1995 r. otwartego i ogłoszonego w Sądzie Rejonowym w Poznaniu w dniu 31 sierpnia 2007 r. w sprawie o sygn. akt (...). Na podstawie prawomocnego postanowienia pozwany pobrał z rachunku zmarłej I. K. kwotę 53.634,50 zł oraz kwotę 7.006,47 USD i część środków zużył na ocieplenie domu wełną mineralną, utwardzenie nawierzchni wokół domu pozbrukiem, wycieczkę 10-dniową z rodziną po Europie, bieżące wydatki, a część przekazał swojej siostrze i matce. Pobrane dolary amerykańskie przekazał siostrze mieszkającej wówczas na stałe w Kanadzie, która zmarła 23 stycznia 2009 roku.

Powódka E. D. w 2008 roku złożyła wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłej I. K., na podstawie testamentu z dnia 2 marca 2006 roku, Rep A numer (...), który został otwarty i ogłoszony w dniu 17 lipca 2008 roku, natomiast wnioskiem z dnia 18 kwietnia 2012 roku wniosła o zmianę prawomocnego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku w sprawie (...)w ten sposób, że spadek po zmarłej I. K. na podstawie testamentu nabyła wnioskodawczyni E. D., funkcjonowały bowiem w tym czasie sprzeczne w swej treści postanowienia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K..

Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto w P. postanowieniem z dnia 10.09.2015 r. zmienił postanowienie z dnia 3 grudnia 2007r o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K., która zmarła 08.09.2006 roku w T., wydane w sprawie o sygn. akt (...), w ten sposób, że stwierdził, iż spadek po I. K. na podstawie testamentu notarialnego z dnia 02.03.2006 roku otwartego i ogłoszonego w Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto w P. w sprawie(...)nabyła w całości E. D.. Postanowienie to jest prawomocne .

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dowodów z dokumentów aktach niniejszej sprawy k. 6-7, 13, 54-57, 72-81, 98, 99-105, dokumentów w aktach Sądu Rejonowego o sygn. akt (...), (...), (...), (...) (...), zeznań powódki k.221-223, częściowo zeznań pozwanego k. 223-224, zeznań świadków: B. M. (1) k. 146-148, A. K. k.196-198, M. K. (2) k.198-199, E. F. k.195, T. O. k.196, K. W. k.195-196, E. G. k. 196, K. M. k.148-149 i O. D. k .171-173.

Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne wyżej wskazane dokumenty, których strony nie kwestionowały. Większość okoliczności faktycznych nie była sporna, w tym wysokość pobranych przez pozwanego kwot pieniężnych oraz tego, na jakiej podstawie to zrobił. Sporne było to, czy pozwany wiedział o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. przed lutym 2009 r. oraz czy jest obowiązany do zwrotu kwot pieniężnych pobranych z kont bankowych pozostałych po I. K. w Banku w P..

Sąd Okręgowy dokonując aktu subsumpcji uznał, że powódka oparła roszczenie na bezpodstawnym wzbogaceniu i wywodziła je z niespornego faktu pobrania pieniędzy z konta I. K. przez pozwanego na podstawie odwołanego testamentu, którym posłużył się pozwany, otrzymując prawomocne orzeczenie sądu z dnia 3 grudnia 2007 roku potwierdzające jego prawa jako spadkobiercy. Sąd Okręgowy przywołał art.405 w zw. z art.410 kc. Wskazał, że przesłankami powstania roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia są: 1) wzbogacenie się majątku jednej osoby, uzyskanego kosztem majątku innej osoby, 2) pozostawanie wzbogacenia i zubożenia w związku w tym rozumieniu, iż wzbogacenie jest wynikiem zubożenia, a zatem, aby miały one wspólne źródło, oraz 3) brak podstawy prawnej wzbogacenia. Sąd Okręgowy przywołał także art.409 kc podkreślając, że obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.

Sąd I instancji powołał obszernie poglądy doktryny prawa cywilnego oraz judykatury odnośnie wykładni wymienionych przepisów. Uzasadniał, że w świetle art. 409 k.c. pozwany w niniejszej sprawie tylko wówczas mógłby zwolnić się z obowiązku zwrotu korzyści, gdyby po pierwsze wykazał, że zużycie korzyści uzyskanych na skutek nabycia całości spadku po I. K. nie spowodowało trwałego wzbogacenia. Pozwany wskazał jedynie, że z uwagi na trudną sytuację finansową, utratę zdolności zarobkowania i mieszkania przez 4 lata w domu bez ocieplenia i utwardzenia wokół domu, zużył środki uzyskane ze spadku na wykonanie utwardzenia podjazdu prowadzącego do wejścia i wykonanie ocieplenia za pomocą wełny mineralnej, a za resztę gotówki pozwany postanowił wybrać się wraz z żoną i córką na 10 dniową wycieczkę samochodową po Europie, wyjścia do teatru, opery, do kina. Natomiast pobrane dolary amerykańskie przekazał siostrze mieszkającej w Kanadzie. Powódka podała, iż nie wie, czy pozwany faktycznie przeznaczył pobrane kwoty z kont I. K. na wskazane przez niego cele, jednak te okoliczności dla niej nie miały większego znaczenia, bowiem podnosiła, iż pozwany wiedział, iż testament z dnia 4 maja 1995r został przez spadkodawczynię odwołany.

Zdaniem Sądu Okręgowego nie było podstaw, aby odmówić wiarygodności zeznaniom świadków I. F., T. O. i K. W., tym bardziej, że korespondowały z innymi dowodami. Świadkowie potwierdzili okoliczności związane z ociepleniem domu pozwanego wełną mineralną, położeniem polbruku wokół domu pozwanego. Świadkowie jako osoby obce nie miały żadnego interesu w przedstawianiu faktów, które by w rzeczywistości nie miały miejsca, a sama powódka nie kwestionowała, że pozwany z pieniędzy stanowiących majątek spadkowy dokonał właśnie tych wspomnianych inwestycji, tylko ograniczyła się do stwierdzenia, że nie miała wcześniej wiedzy na ten temat. Spożytkowanie środków pieniężnych na wspomniane inwestycje potwierdzili także świadkowie; B. M. (1), A. K., M. K. (2), E. G. i K. M., - osoby bliskie pozwanego, wskazując także na sfinansowanie z tych środków rodzinnej wycieczki zagranicznej. Wyżej wymienieni świadkowie będący osobami bliskimi pozwanego zeznawali spójnie, logicznie i konsekwentnie odnośnie wymienionych okoliczności, niemniej jednak Sad I instancji podkreślił, że z rezerwą podszedł do tych zeznań w pozostałym zakresie, bowiem zauważył, iż świadkowie ci mieli dosyć jednostronne spojrzenie na informacje pozwanego w kwestii odwołania testamentu przez I. K., nie potrafili jako osoby bliskie w tej materii zachować obiektywizmu.

Sąd Okręgowy wskazał na poglądy orzecznictwa, iż wzbogacony powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu korzyści, gdy z okoliczności wynika, że powinien on wiedzieć, że wzbogacenie nastąpiło bez podstawy prawnej, a także gdy nie miał podstaw, by przypuszczać, że korzyść mu się należy. W szczególności wzbogacony powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu od chwili wytoczenia przeciwko niemu powództwa o wydanie korzyści. Natomiast nie musi liczyć się z obowiązkiem zwrotu ten, kto rozporządził korzyścią majątkową uzyskaną na podstawie prawomocnego wyroku w czasie od daty jego uprawomocnienia się do chwili uzyskania wiadomości o jego zaskarżeniu nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia czy wytoczenia powództwa przeciwegzekucyjnego. Ponadto, wzbogacony winien liczyć się z obowiązkiem zwrotu korzyści w tych wypadkach, gdy korzyść została uzyskana na podstawie postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia, jeżeli w wyniku wniesienia środka zaskarżenia postanowienie to zostało zmienione lub uchylone.

Mając powyższe na uwadze Sąd I instancji stwierdził, niezwykle trudno stwierdzić, czy spadkodawczyni I. K. wzywała pozwanego do zwrotu testamentu z dnia 4 maja 1995r., informując, że testament odwołała. Testatorka nie żyje, nie ma więc realnej możliwości potwierdzenia tego faktu, o którym powódka wspomina jako o fakcie zasłyszanym od I. K., podnosząc, iż nie była obecna przy przekazywaniu przez I. K. tej informacji pozwanemu. Sąd Okręgowy miał jednak na względzie zasady logiki i doświadczenia życiowego, które jego zdaniem pozwalają uznać, iż wysoce prawdopodobnym jest, że spadkodawczyni informowała pozwanego, że odwołała testament, że nastąpiło to półtora miesiąca po jego sporządzeniu, a więc w okresie bardzo krótkim. Zdaniem Sądu I instancji trudno „wyobrazić sobie”, aby spadkodawca o tak ważnym fakcie nie powiadomił swego dotychczasowego spadkobiercę. Z czasem te relacje między I. K. a pozwanym i jego rodziną zaczęły się rozluźniać, co wynika z zeznań świadka B. M. (1) - żony pozwanego ,która zeznała, że I. K. telefonowała początkowo do pozwanego, gdy czegoś potrzebowała, czy prosiła o załatwienie czegoś, jednak z czasem poinformowała pozwanego i jego rodzinę, iż ma opiekunkę, obcą osobę, która będzie się nią opiekowała. Sam fakt załatwienia sobie przez spadkodawczynię opiekunki i poinformowanie o tym pozwanego nie oznacza, przynajmniej nie powinno oznaczać, rozluźnienia czy zaniechania kontaktów między spadkodawczynią a spadkobiercą. Pozwany winien interesować się losem spadkodawczyni, utrzymywać kontakt telefoniczny na bieżąco, osobisty również od czasu do czasu. Takiego zainteresowania jednak nie było, co wynika z zeznań świadka O. D. - opiekunki I. K., która bywając często u I. K., a później po pogorszeniu się jej stanu zdrowia zamieszkując z nią dwa tygodnie w miesiącu na zmianę z powódką, nie widziała nigdy pozwanego, aby ten ciotkę odwiedzał. Sama podopieczna także nic nie wspominała świadkowi o odwiedzinach czy telefonach pozwanego.

Sąd Okręgowy wskazał, że około 2001r pozwany przeszedł zawał serca, wymagał skupienia własnej uwagi na swoim stanie zdrowia, leczeniu i późniejszej rehabilitacji kardiologicznej. Te okoliczności wynikają z zeznań pozwanego, świadka B. M. (1) żony pozwanego, świadka A. K.(córka pozwanego), M. K. (2) (zięć pozwanego), które w tym zakresie tworzą spójną całość, brak więc było podstaw do ich zanegowania mimo, że świadkowie to osoby bliskie pozwanego. Niemniej Sąd Okręgowy podkreślił, że I. K. zmarła we wrześniu roku 2006r., a więc pięć lat po zawale pozwanego, który po odzyskaniu sił dalej przez kilka lat nie miał kontaktu ze spadkodawczynią, nie odwiedzał, nie telefonował, nie wiedział, że została zabrana przez powódkę w marcu 2006 r. do T., bowiem powódka nie radziła już sobie z formą opieki –dwa tygodnie pobytu w P. na miesiąc, gdyż jak podała pracowała, miała swoją rodzinę. Pozwany jako spadkobierca I. K. dowiedział się o jej śmieci od dalszej krewnej. W takich okolicznościach sprawy Sąd Okręgowy ocenił, w świetle zasad doświadczenia życiowego, iż pozwany, który z własnej woli stracił kontakt ze swoją spadkodawczynią i tego kontaktu nie wznowił, w ogóle nie dążył do jego wznowienia nie interesując się jej losem, zdrowiem, dowiadując się o jej zmianie miejsca pobytu i śmierci od osoby trzeciej, mógł i powinien był liczyć się z tym, iż testament I. K. z dnia 4 maja 1995r może nie być aktualny. Testament sporządzony w jakiejkolwiek przewidzianej formie, w tym również testament notarialny może być odwołany. Dla Sądu Okręgowego „nie do wyobrażenia” jest sytuacja, aby spadkodawca pozostawił swoje rozporządzenie testamentowe na rzecz osoby, w tym przypadku swego bratanka – pozwanego, która nie interesuje się jej losem, nie świadczy pomocy w starości, chorobie, niedołężności, przez co jest zmuszona szukać opieki i wsparcia w ostatnim okresie życia u innych osób. Domeną osób w podeszłym wieku, schorowanych, niedołężnych jest pragnienie doznawania opieki ze strony innej osoby i nagrodzenia (przez powołanie do spadku) właśnie tej osoby, która się nią zaopiekuje w ostatnim najtrudniejszym okresie jej życia. Faktem notoryjnym jest, iż opieka nad osobą starszą, po wylewie jest bardzo trudna, wyczerpująca i trudno sobie taką opiekę zapewnić.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że jak wynika z przedstawionej kopii listu I. K. adresowanego do pozwanego (k. 99-105), kontakty pozwanego z ciotką nie były takie dobre, na jakie powołuje się pozwany. Co prawda pozwany nie otrzymał tego listu, zapoznał się z nim dopiero w trakcie niniejszego postępowania, jednak z jego treści można wywnioskować, iż kontakt pozwanego z ciotką I. K. nie był aż tak dobry, jak podaje to pozwany, a jedynie rozluźniony z powodu jego stanu zdrowia. Spadkodawczyni, jak należy wnioskować z jej wypowiedzi zawartych we wskazanym liście, czuła żal do pozwanego, czuła się oszukana i nie chciała, by spadek po niej odziedziczył pozwany.

Sąd Okręgowy mając powyższe rozumowanie na uwadze ocenił, że nie daje ono podstaw do przyjęcia twierdzeń pozwanego za wiarygodne, że nie wiedział o odwołaniu testamentu ciotki. Zdaniem Sądu I instancji wiedział o tym już od ciotki wiele lat temu, jednak wobec braku przedstawienia przez spadkodawczynię dokumentu potwierdzającego fakt odwołania testamentu uznał, iż ustne powiadomienie go o tym fakcie jest nieskuteczne i trudne do udowodnienia, a był przecież w posiadaniu dokumentu, jakim był testament o korzystnej dla niego treści.

Sąd Okręgowy rozważał, że jeśli by jednak uznać hipotetycznie, że pozwany nie dowiedział się od ciotki o odwołaniu testamentu, to z pewnością taką wiedzę posiadał od dnia jej pogrzebu od powódki. Sąd I instancji uznał zeznania powódki za wiarygodne. Powódka wiedziała przecież, że pozwany był wcześniejszym testamentem powołany do spadku po I. K., tak więc trudno wyobrazić sobie z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego, aby powódka, która posiadała ostatni testament ciotki, o tym pozwanemu nie powiedziała, narażając się na taką sytuację, jaka faktycznie później nastąpiła, to jest pobranie gotówki z kont spadkodawczyni przez pozwanego .

Sąd Okręgowy podsumował, że skoro, postanowieniem Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto w P. w sprawie I Ns 291/12 z dnia 10 września 2015 roku zmieniono postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K., która zmarła 08.09.2006 roku, orzeczone prawomocnym postanowieniem Sądu Rejonowego w Poznaniu z dnia 03.12.2007 roku, sygn. akt (...) w ten sposób, że stwierdza, iż spadek po zmarłej I. K. na podstawie testamentu notarialnego z dnia 02.03.2006 roku, otwartego i ogłoszonego w Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto w P. w sprawie I Ns 2152/08 nabyła w całości powódka E. D., to należało uznać za słuszne stanowisko, iż pozwany podejmując gotówkę należącą do spadkodawczyni stał się bezpodstawnie wzbogacony kosztem powódki. Nie ulegało dla Sądu I instancji zatem wątpliwości, że pozwany nie był uprawniony do nabycia spadku po I. K., a tym samym do dysponowania środkami pochodzącymi z majątku ciotki. Zubożenie powódki wynika z tego, że środki znajdujące się na koncie bankowym (...) SA powinny znajdować się w jej posiadaniu.

O kosztach postępowania Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. Pozwany przegrał proces w całości, a tym samym powinien zwrócić powódce poniesione przez nią koszty w całości tj. w kwocie 4.031 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu.

Apelację wniósł pozwany. Zaskarżył wyrok w całości. Zarzucił Sądowi Okręgowemu:

I.  naruszenie prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie ustaleń i ocen w sposób dowolny, sprzeczny z treścią dowodów i wyciągnięcie wniosków stojących w sprzeczności z doświadczeniem życiowym, a w konsekwencji uznanie, że I. K. informowała pozwanego o odwołaniu testamentu sporządzonego na jego rzecz, podczas gdy spadkodawczyni nigdy i w żaden sposób nie przekazała pozwanemu takich informacji,

2.  art. 233 k.p.c. w zw. z art. 271 § 1 k.p.c. poprzez uznanie za wiarygodne zeznania świadka O. D., podczas gdy zeznania świadka nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zwłaszcza w zakresie, w jakim świadek podaje, że I. K. informowała pozwanego o tym, że zamierza odwołać testament oraz informacji dotyczących relacji pozwanego z I. K. od 1995 do 2006 roku,

3.  art. 233 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. poprzez uznanie za wiarygodne zeznań powódki, podczas gdy zeznania te nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zwłaszcza w zakresie, w jakim powódka podaje, że I. K. informowała pozwanego o tym, że zamierza odwołać testament oraz że sama powódka informowała pozwanego o odwołaniu testamentu, a także informacji dotyczących relacji pozwanego z I. K. od 1995 do 2006 roku,

4.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie ustaleń i ocen w sposób dowolny, sprzeczny z treścią dowodów oraz bez wszechstronnego rozważenia całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w konsekwencji uznanie, że na pogrzebie I. K. powódka poinformowała pozwanego o odwołaniu przez I. K. testamentu, podczas gdy wskazana okoliczność nie znajduje poparcia w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie,

5.  art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 271 § 1 k.p.c. poprzez uznanie za niewiarygodne zeznania świadków B. M. (1), K. M. oraz A. K., w zakresie, w jakim wskazywali, że pozwany nie posiadał informacji o odwołaniu testamentu przez I. K., podczas gdy zeznania te były spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniające,

6.  art. 233 § 1 k.p.c. w zw. art. 299 k.p.c. poprzez uznanie za niewiarygodne zeznań pozwanego w zakresie, w jakim wskazywał, że nie posiadał informacji o odwołaniu testamentu przez I. K., podczas gdy zeznania te były spójne, logiczne i korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie,

7.  art. 227 k.p.c. w zw. z 233 § 1 k.p.c. i w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności faktycznych wynikających z dowodów, a przede wszystkim dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy (...)oraz zapisków Sądu z akt sprawy (...), z których wynika, że spadkodawczyni sporządziła łącznie około 16 testamentów, z czego 13 sporządzonych w formie aktu notarialnego, a spraw dotyczących wskazanych testamentów toczyło się przynajmniej 6, podczas gdy dokumenty te wskazują na sposób postępowania spadkodawczyni, tj. ciągłe odwoływanie i sporządzanie nowych testamentów bez poinformowania o tym dotychczasowych spadkobierców, w tym pozwanego,

II.  naruszenie prawa materialnego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy:

1.  art. 409 k.c. poprzez bezpodstawne przyjęcie, że pozwany powinien był się liczyć z obowiązkiem zwrotu pobranych środków, podczas gdy pozwany nie miał żadnych powodów, żeby sądzić, że testament notarialny sporządzony na jego rzecz został odwołany, a ponadto pobierając zgromadzone na rachunku bankowym spadkodawczyni środki dysponował prawomocnym postanowieniem o stwierdzeniu nabycia na jego rzecz spadku,

2.  art. 7 k.c. w zw. z art. 234 k.p.c. w zw. z art. 409 k.c. poprzez uznanie, że pozwany powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu pobranych środków, a przez to przyjęcie, że w chwili ich wydatkowania wykazał się złą wiarą, mimo niewystarczających przesłanek do obalenia domniemania dobrej wiary, co w konsekwencji spowodowało nałożenie na pozwanego obowiązku zwrotu pobranych z konta spadkodawczyni środków.

Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania sądowego w I instancji według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, jak również zasądzenie kosztów postępowania za II instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego, ewentualnie o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, z uwagi na nierozpoznanie przez Sąd I instancji istoty sprawy oraz przez wzgląd na konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego w części, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Zarzuty naruszenia prawa procesowego sprowadzają się do naruszenia przez Sąd Okręgowy art.233 § 1 kpc przez dokonanie błędnej oceny dowodów z zeznań świadków O. D., B. M. (1), K. M. i A. K. oraz zeznań stron co do tego, czy I. K. poinformowała pozwanego o tym, że zamierza odwołać swój testament, tego, czy pozwany wiedział o odwołaniu testamentu ewentualnie z innych źródeł oraz odnośnie relacji łączących te osoby. Zdaniem pozwanego zeznania O. D. i powódki są w tym zakresie niewiarygodne, a zeznania pozostałych wymienionych świadków i pozwanego wiarygodne, spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniające, a pozwany nie został poinformowany o zamiarze odwołania testamentu przez I. K. i nie miał wiedzy o tym odwołaniu. Nadto zarzuty naruszenia prawa procesowego dotyczą art.271 § 1, 299, 227 i 328 § 2 kpc, przy czym naruszenie art.227 w zw. z art.233 § 1 i 328 § 2 kpc dotyczy pominięcia przez Sąd Okręgowy okoliczności wynikających z zapisków Sądu w aktach (...)wskazujących na to, że spadkodawczyni ciągle sporządzała nowe testamenty i odwoływała stare bez informowania dotychczasowych spadkobierców, w tym pozwanego, co świadczyło o postępowaniu spadkodawczyni. Pozwany zarzucił także Sądowi Okręgowemu naruszenie art.7 kc w zw. z art.234 kpc i naruszenie art.409 kc przez uznanie, że pozostawał w złej wierze i winien liczyć się z obowiązkiem zwrotu pobranych z konta spadkodawczyni środków pieniężnych, podczas gdy nie wiedział on o odwołaniu testamentu, wniosek o stwierdzenie nabycia spadku złożył po roku od śmierci I. K., uzyskał prawomocne postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku po niej i na jego podstawie środki pieniężne pobrał oraz zużył, to jest część podarował matce na remont domu, część przekazał siostrze mieszkającej w Kanadzie, część zużył na wycieczkę z rodziną do W., a pozostałą część na remont domu. Pozwanego chroni domniemanie dobrej wiary, którego powódka nie obaliła. Zarzuty są bezzasadne.

Zdaniem pozwanego jego relacje z I. K. były przez cały czas dobre, nawet, gdy w sposób naturalny od 2001 r. uległy rozluźnieniu. I. K. nie cofnęła pozwanego upoważnienia do swojego konta, nie chroniła konta przed pozwanym. Toczyło się przynajmniej sześć postępowań dotyczących licznych testamentów I. K., a pozwany wiedział tylko o trzech. Także G. N. nie wiedziała, że spadkodawczyni odwołała testament sporządzony na jej rzecz. Gdyby spadkodawczyni chciała chronić swój majątek, poinformowałaby pozwanego o nowym testamencie. Podobnie zrobiłaby powódka. Jedynym dowodem poinformowania pozwanego o odwołaniu testamentu spadkodawczyni są zeznania powódki i świadka D.. Powódka czekała z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku dwa lata, a gdyby było tak, że poinformowała pozwanego na pogrzebie o odwołaniu testamentu i pozwany miałby być tym zdziwiony, to powinna podjąć niezwłocznie kroki celem ochrony majątku i stwierdzenia nabycia spadku po I. K., wezwać także pisemnie o zwrot testamentu z 1995 r. Gdyby pozwany wiedział o odwołaniu testamentu na jego rzecz, to z pewnością poinformowałby swoją rodzinę, a świadkowie B. M. (1), K. M. i A. K. zeznali, że tak nie było. A na pewno by ich poinformował. Sam stosunek bliskości świadków i pozwanego, bez konkretnych przejawów braku obiektywizmu, nie może zeznań świadków dyskredytować. Sąd Okręgowy ustalił fakty istotne dla rozstrzygnięcia jedynie na postawie zeznań świadka D. i pozwanej, a więc osób bezpośrednio zainteresowanych rozstrzygnięciem. List I. K. do pozwanego został sporządzony prawdopodobnie tuż przed jej śmiercią i nie można z niego wywieść, że relacje pozwanego z I. K. były złe. Pozwany podał, że od 2001 do 2006 r. nie utrzymywał kontaktów z I. K., a z listu wynika jedynie, że spadkodawczyni miała bliżej nieokreślony żal do żony pozwanego, z czego nie sposób wywodzić złych relacji spadkodawczyni z pozwanym. Pozwany podkreślił, że mimo swojej trudnej sytuacji finansowej podzielił się odziedziczoną kwotą z rodziną, co powinno być wzięte pod uwagę z punktu widzenia zasady słuszności.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji oraz zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna, chociaż część zarzutów odnoszących się do naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów prawa procesowego jest trafna. Zarzuty naruszenia prawa materialnego są trafne tylko o tyle, że podstawą prawną wyroku powinien być art.415 kc, a nie przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Sąd Apelacyjny generalnie podziela ustalenia Sądu Okręgowego i przyjmuje za własne (art.382 kpc). Jednakże w niewielkiej częśco ustalenia wymagają modyfikacji, gdyż częściowo zasadny jest zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art.233 § 1 kpc przez dokonanie błędnej oceny dowodów.

Nieprawidłowe są ustalenia Sądu I instancji co do tego, od kiedy kontakty pozwanego z I. K. uległy zdecydowanemu osłabieniu i zanikły oraz od kiedy O. D. opiekowała się I. K..

Z dowodów w sprawie wynika, że od 2001 r. kontakty ustały, co Sąd Okręgowy ustalił. Jednak już wcześniej, bo praktycznie od czasu odwołania testamentu z 4 maja 1995r., co nastąpiło w połowie 1995 r., kontakty te były sporadyczne. Do odwołania testamentu z 4 maja 1995 r. doszło już 28 czerwca 1995 r., gdy nadto I. K. powołała do całości spadku M. K. (1). To, że kontakty pozwanego z I. K. były od tego czasu bardzo rzadkie, wynika z zeznań świadka O. D. oraz powódki, ocenianych w całokształcie okoliczności sprawy przez pryzmat zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Z zeznań tych wynika, że pozwany od czasu odwołania testamentu na jego rzecz nie przychodził, nie interesował się I. K., nie pomagał jak wcześniej, a pomoc tę świadczyła O. D. i powódka. Jednocześnie z zeznań świadka i powódki wynika, że informację, że I. K. powiadomiła pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995r., mają jedynie od spadkodawczyni. Zeznały także, że I. K. nie pisała do pozwanego, że testament odwołała, nic nie mówiła, aby się z nim pokłóciła. Stąd nie sposób ustalić, na podstawie zebranych w sprawie dowodów, że I. K. powiadomiła pozwanego o odwołaniu testamentu na jego rzecz. Mamy bowiem do dyspozycji jedynie zeznania świadka i powódki, które uzyskać miały tę informację od I. K., a więc zeznania „z drugiej ręki”, zatem mało wiarygodne. Można jednak na ich podstawie ustalić, że pozwany przestał się interesować I. K. od mniej więcej II połowy 1995 r. Wiedzę w tym zakresie powódka i świadek czerpią z własnych przeżyć i kontaktów z I. K.. Bezsporne było wszak, że to powódka i O. D. opiekowały się I. K. już od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Pośrednio potwierdzają to zeznania samego pozwanego i jego żony. Jakkolwiek z zeznań świadka B. M. (1), żony pozwanego i dzieci A. K. i K. M. wynika, że kontakty ustały w 2001 r. oraz, że wcześniej się w sposób naturalny rozluźniały, bo I. K. miała Panią do pomocy (zeznania A. K.), że kontakty zostały ograniczone z uwagi na chorobę pozwanego (świadek K. K.), że w 2000 r. Ciocia zadzwoniła, że znalazła opiekunkę i że on ma swoje życie (zeznania pozwanego). Takie przedstawienie przebiegu kontaktów pozwanego z I. K. i przyczyn ich rozluźniania ma sugerować, że nastąpiło to niejako naturalnie, bez głębszych przyczyn oraz, że miało miejsce stopniowo, w zasadzie dopiero od 2001 r., co ma być usprawiedliwione chorobą pozwanego. Tymczasem zeznania dzieci pozwanego są bardzo ogólne i schematyczne, a zeznania żony pozwanego w pewnych kwestiach sprzeczne z zeznaniami samego pozwanego. Zeznał on, że gdy ciocia zamieszkała u siebie, to była zapraszana do nich na święta, dopóki nie znalazła opiekunki. Jednak z zeznań B. M. (1) wynika, że I. K. święta spędzała sama, świadek nie przypomina sobie, czy proponowała jej wspólne święta. Zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania wskazują, że gdyby święta wspólnie spędzali, świadek by to pamiętała. Pamiętałyby to także dzieci pozwanego. Chodzi przecież o okoliczności wyjątkowe, rzadkie, takie, które wyróżniają się spośród wielu codziennych aktywności ludzkich. Nadto powódka zeznała, że O. D. opiekowała się I. K. przez ostatnie 10 lat jej życia, za wyjątkiem ostatniego okresu od marca 2006 r. do śmierci, gdy opiekowała się nią powódka, oraz okresu od 2004 r., kiedy stan zdrowia I. K. się pogorszył i kiedy sprawowały opiekę naprzemiennie. Zatem nie od 2000 r. (jak zeznał pozwany) I. K. miała opiekunkę, ale już od 1996 r., gdy poznała O. D.. Tyle tylko, że początkowo ta opieka nie była tak bardzo potrzebna, bo stan zdrowia I. K. nie był jeszcze zły. Stwierdzić więc wypada, że ustalenie Sadu Okręgowego, zresztą nieprecyzyjne, że O. D. opiekowała się I. K. od 2001 r., jest nieprawidłowe. Prawidłowe jest natomiast ustalenie, że zakres tej pomocy się zmieniał w zależności od potrzeb I. K., jej posuwającego się wieku i objawiających się chorób i braku możności zaspokojenia swoich potrzeb.

Pamiętać też trzeba, że żona pozwanego i jego dzieci są zainteresowani w korzystnym dla pozwanego rozstrzygnięciu prawy, stad ich wiarygodność i moc dowodową trzeba ocenić nisko. Nadto zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania wskazują, że gdy dochodzi do odwołania testamentu, spadkodawca i osoba pozbawiona przyszłych spadkowych korzyści przestają darzyć się sympatią, zrywają kontakty, zaprzestają odwiedzin. Logiczne było zatem zachowanie I. K., która przestała utrzymywać kontakty z pozwanym, którego pozbawiła prawa do spadku po sobie, odwołując testament na jego rzecz.

Podsumowując, nie da się udowodnić, że I. K. powiadomiła pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. Można to co najwyżej uprawdopodobnić. Natomiast udowodnione zostało, że kontakty I. K. i pozwanego ustały praktycznie od połowy 1995 r. i nie było tak, że się w sposób naturalny rozluźniały, a potem ustały z powodu choroby pozwanego. Ta ostatnia okoliczność jest o tyle niewiarygodna, że przecież rehabilitacja pozwanego zakończyła się najdalej na początku 2013 r. (zeznał, że drugi zawał miał w 2012 r., a rekonwalescencja trwała pół roku). Skoro tak, to powstaje pytanie, dlaczego nie odnowił kontaktów z I. K. po tym czasie, w szczególności w okresie, gdy wymagała ona opieki osoby trzeciej, a więc od 2014 r. i dlaczego ona nie zabiegała o jego pomoc. Wytłumaczyć można to tym, że inne osoby się nią opiekowały i że I. K. inną osobę ustanowiła spadkobiercą.

Sąd Okręgowy nie ustalił tego, że I. K. informowała pozwanego o tym, że odwołała testament z 4 maja 1995 r. Dopiero oceniając dowody i prowadząc rozważania na temat prawa materialnego Sąd Okręgowy ocenił, że niezwykle trudno jest stwierdzić, czy I. K. wzywała pozwanego do zwrotu testamentu z 4 maja 1995 r. informując go, że testament ten odwołała, że wobec śmierci testatorki nie ma realnej możliwości potwierdzenia tego faktu, bo powódka twierdzi, że słyszała o tym od samej I. K.. Dalej jednak Sąd Okręgowy przeczy swojej ocenie i odwołując się do zasad doświadczenia życiowego i zasad logiki wywodzi, że wysoce prawdopodobnym jest, że spadkodawczyni informowała pozwanego, że odwołała testament. Popada więc w oczywistą sprzeczność, bo albo czegoś nie da się realnie ustalić, albo można jednak to ustalić z wysokim prawdopodobieństwem. Co więcej, Sąd Okręgowy stwierdza, że „poinformowanie pozwanego o odwołaniu testamentu nastąpiło półtora miesiąca po jego sporządzeniu, a więc w okresie bardzo krótkim.” Nie wskazuje jednak żadnego dowodu na tę okoliczność, a jasne jest, że nie sposób tego ustalić za pomocą zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Nie ma takiej zasady doświadczenia życiowego, z której wynikałoby, w jakim czasie i o czym jeden człowiek informuje drugiego. Żadna zasada logiki, bez uprzednio ustalonych faktów, nie jest w stanie tego dowieść. Sąd Okręgowy odwołuje się do argumentów „z wyobraźni”, które jednakże nie są znane kodeksowi postępowania cywilnego. Sąd Okręgowy z faktu braku kontaktów pozwanego z I. K. przez ostatnie pięć lat życia (a jak ustalił Sąd Apelacyjny wyżej, w zasadzie braku kontaktów od połowy 1995 r.), w tym braku opieki nad nią przez pozwanego mimo moralnej powinności, oraz z istotności czynności w postaci odwołania testamentu, wywodzi wniosek o tym, że I. K. poinformowała pozwanego o dowołaniu testamentu. Tymczasem z faktów tych ani z powinności opieki nie wynika wniosek o udzieleniu takiej informacji, bo mogło być wiele powodów, dla których tej informacji nie udzieliła. Mogło to być powodowane chorobą I. K., a jak ustalił Sąd Okręgowy, była chora i wymagała opieki. Mogło być spowodowane brakiem wiedzy I. K. o konieczności poinformowania pozwanego o odwołaniu testamentu. Równie dobrze można logicznie twierdzić, że I. K. wiedząc, że już samo odwołanie testamentu pozbawia pozwanego prawa do spadku, nie musiała uznawać za konieczne dokonywania dodatkowych aktów w postaci informowania go o odwołaniu testamentu. Nie było natomiast konieczności żądania zwrotu wypisu aktu notarialnego z 4 maja 1995 r., bo dla skuteczności odwołania testamentu jest to obojętne, nadto pozwany w każdym czasie miał prawo złożenia wniosku do notariusza o wydanie kolejnego wypisu aktu notarialnego.

Sąd Okręgowy prowadząc swoje rozważania nie dostrzegł, że spadkodawczyni sporządziła wiele testamentów. Brak dowodów, aby informowała o zmianach swojej woli poprzednio ustanawianych w nich spadkobierców. O takiej zmianie nie wiedziała przywołana w apelacji G. N., ustanowiona spadkobierczynią w jednym z testamentów. Nadto brak zainteresowania pozwanego wynikał w części z przebytego zawału serca i skupieniu się na leczeniu swojej choroby. To, że po pozytywnym zakończeniu leczenia, a przed śmiercią I. K. pozwany miał możliwość zainteresowania się jej losem, jest oczywiste, a to, że tego nie zrobił, ustalone. Jednakże mogło to wynikać z rozluźnienia się więzi między nimi, mogło też z braku poczucia po stronie pozwanego konieczności udzielenia pomocy albo z tego, że I. K. ma zapewnioną pomoc. Tak czy inaczej, nie sposób z tych okoliczności wywodzić tego, że I. K. informowała pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r.

O pozyskaniu przez pozwanego wiedzy o zmianie woli I. K. nie świadczy treść listu przywołanego przez Sąd Okręgowy. Z treści listu wynika niewątpliwie negatywny stosunek autorki do adresata, można wręcz ocenić, że autorka żywi do adresata (pozwanego) uczucia wrogości, co wynika z takich sformułowań, jak „Bóg nad wami się pomści” czy „Bóg zniszczy was”, szczególnie do „połówki” (jak można się domyślać, żony) pozwanego „Ja jej życzę tego najgorszego”. Po pierwsze jednak list ten nigdy nie został doręczony pozwanemu. Po drugie nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach I. K. go napisała oraz o co ma do niego pretensje. Treść listu jest momentami zwyczajnie niezrozumiała. Treść ta nie dowodzi więc poinformowania pozwanego przez I. K. o odwołaniu testamentu na jego rzecz, ale co najwyżej stosunku I. K. do pozwanego, co współgra z zaprzestaniem utrzymywania przez nią kontaktów z pozwanym po odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r.

Reasumując, to, że spadkodawczyni mogła powiadomić pozwanego o odwołaniu swojego testamentu z 4 maja 1995 r. jest możliwe i nawet, jeśli bardziej prawdopodobne, niż to, że tego nie zrobiła, to nie w takim stopniu, aby graniczył z pewnością. Tego nie da się wywieść z samych zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Z braku materiału dowodowego wszelkie kategoryczne wnioski w tym zakresie są nieuprawnione, a podnoszone argumenty stanowią jedynie spekulacje. Wniosek Sądu Okręgowego o niewiarygodności zeznań pozwanego odnośnie nie informowania go przez I. K. o odwołaniu testamentu nie jest więc trafny. To powódka wywodziła skutki prawne z udowodnienia, że I. K. powiadomiła pozwanego o odwołaniu testamentu i ona temu nie sprostała.

Trzecia okoliczność to kwestia, czy na pogrzebie I. K. powódka poinformowała pozwanego o odwołaniu testamentu na jego rzecz. Takiego ustalenia nie da się obronić w świetle materiału dowodowego i zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Ocena Sądu Okręgowego także opiera się na „wyobraźni” (str.13 uzasadnienia). Zdaniem Sądu Okręgowego doświadczenie życiowe wskazuje, że fakt zawiadomienia miał miejsce, bo „trudno wyobrazić sobie”, aby powódka skoro posiadała ostatni testament ciotki, nie powiedziała o tym pozwanemu i narażała się na pobranie przez niego gotówki. Trudno jednak przyjąć, aby taka była kalkulacja powódki, osoby bez wykształcenia prawniczego. Gdyby rzeczywiście rozmyślnie nie chciała narażać się na utratę majątku spadkowego, powinna przecież złożyć niezwłocznie, a nie dopiero w 2008 r. (I. K. zmarła w 2006r.), wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po niej, ewentualnie także wniosek o zabezpieczenie spadku. Wnioskowanie z „wyobraźni” odnośnie tego, czy powódka poinformowała o czymś pozwanego, w sytuacji, gdy mamy „słowo przeciwko słowu” i to samych stron postępowania, nie może prowadzić do pozytywnego ustalenia faktu.

Sąd Okręgowy nie ocenił dowodów w postaci zeznań świadków O. D., B. M. (1), K. M. i A. K. oraz stron odnośnie tego, czy na pogrzebie I. K. powódka informowała pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. Zarzut naruszenia w tym zakresie art.328 § 2 kpc jest zasadny. Okoliczność ta jest wszak jedną z najistotniejszych w sprawie. Sąd Okręgowy ustalił tę okoliczność, jak się wydaje, jedynie na podstawie zeznań powódki. Nie wynika to z samych ustaleń Sądu I instancji, bo technika ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zastosowana przez Sąd Okręgowy, polega na przypisaniu wszystkich dowodów wszystkim ustalonym faktom. Sąd Okręgowy powołał dowody na końcu ustaleń faktycznych, bez wyjaśnienia, które fakty ustalił na podstawie których dowodów. Z części prawnej wynika, że Sąd Okręgowy przypisał ustalenie odnośnie informacji powódki kierowanej do pozwanego na pogrzebie o odwołaniu testamentu jedynie dowodowi w postaci zeznań powódki. Skoro tak, to ocenić trzeba, że ze względu na małą moc dowodową i wiarygodność dokonanie tego ustalenia jedynie na podstawie zeznań strony nie może być prawidłowe. Brak jakiegokolwiek dowodu, który te zeznania by potwierdzał. A to wszak powódka powinna tę okoliczność udowodnić, bo ona wywodzi skutki prawne (art.3 i 232 zdanie pierwsze kpc i art.6 kc) w postaci oceny, że pozwany winien się liczyć z obowiązkiem zwrotu pobranych pieniędzy, a więc ciąży na nim obowiązek zwrotu pieniędzy.

O tym, że powódka informowała pozwanego na pogrzebie I. K., że ta odwołała testament na jego rzecz, świadczą jedynie zeznania powódki. Pozwany temu zaprzeczył i podtrzymał to w zeznaniach. Dowód z zeznań stron jest dowodem najsłabszym, bo z istoty obarczonym wadą polegająca na tym, że zeznania pochodzą od osób bezpośrednio majątkowo zainteresowanych rozstrzygnięciem. Zgodnie z art.299 kpc dowód ten przeprowadza się, gdy inne dowody nie wyświetliły faktów istotnych dla rozstrzygnięcia. Ustalenie spornych w sprawie faktów jedynie na podstawie zeznań strony postępowania musi mieć silne wsparcie w zasadach doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Innymi słowy, zasady te muszą przemawiać za nieprawdopodobieństwem tego, aby było inaczej, niż zeznała strona. Może to wynikać także z wiarygodności jednej strony i zupełnej niewiarygodności drugiej strony, która jednak wynika z innych, ustalonych w sprawie faktów. Tak jednak nie jest w tej sprawie. Chodzi wszak o fakt poinformowania jednej osoby przez drugą o odwołaniu testamentu. Z zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania nie wynika, że tak było, gdy jedna strona temu zaprzecza, a tylko jedna tak twierdzi. Danie wiary w takiej sytuacji powódce jest jedynie spekulacją, a nie uprawnionym wnioskiem.

Reasumując, brak wiarygodnych i mocnych dowodów co do tego, że pozwany wiedział o sporządzeniu przez I. K. innych testamentów, niż ten z 4 maja 1995 r. Powódka takich dowodów nie zaoferowała.

Niezasadne są zarzuty naruszenia art.271 § 1, 299, 227 i 328 § 2 kpc. Art. 271 § 1 kpc dotyczy sposobu przesłuchania świadka, a nie oceny wiarygodności i mocy dowodowej składanych przez niego zeznań. W apelacji brak zarzutów odnośnie tego, aby świadek nie zeznawał ustnie bądź naruszono inne zasady jego przesłuchania. Art. 299 kpc dotyczy tego, kiedy powołany winien być dowód z zeznań stron. Dowód ten został w sprawie przeprowadzony, a apelujący nie twierdzi, że nie powinno się go prowadzić bądź, że strony powinny zostać przesłuchane na inne jeszcze okoliczności. Przepis także nie dotyczy oceny wiarygodności i mocy dowodowej zeznań. Art. 227 kpc dotyczy tego, że przedmiotem dowodu powinny być fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Pozwany nie twierdzi, aby jakieś istotne fakty nie podlegały dowodzeniu i zostały pominięte wbrew jego stanowisku. Inną natomiast kwestią jest ocena Sądu odnośnie tego, które z tych dowodzonych faktów zostały ustalone i na jakiej podstawie. Tego wymieniony przepis nie dotyczy. Nie dotyczy on także oceny poszczególnych dowodów. Art. 328 § 2 kpc dotyczy wymogów, jakim powinno odpowiadać uzasadnienie wyroku. Utrwalone jest stanowisko doktryny prawa procesowego i ąNajwyższego, że o uchybieniu przepisowi art. 328 § 2 KPC można mówić jedynie wtedy, gdyby uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia nie zawierało danych pozwalających na kontrolę tego orzeczenia. (tak np. Komentarz do art.328 Kodeksu postępowania cywilnego pod red. A. Zielińskiego Legalis i przywołane tam post. SN z 21.11.2001 r., I CKN 185/01, Legalis; wyr. SN z: 22.5.2003 r., II CKN 121/01, Legalis; 20.2.2003 r., I CKN 65/01, Legalis; 7.2.2001 r., V CKN 606/00, Legalis). Błędy merytoryczne i prawne uzasadnienia mogą być przedmiotem zaskarżenia jedynie w ramach zarzutów naruszenia określonych przepisów prawa materialnego lub przepisów postępowania dotyczących rozpoznawanego sporu, a nie przez zarzut naruszenia art. 328 § 2 KPC, który wymaga wykazania, że kwestionowane uzasadnienie nie zawiera wszystkich elementów określonych w tym przepisie, oraz wskazania wpływu zarzucanych wadliwości na wynik sprawy (wyr. SN z 19.10.2005 r., V CK 642/04, L.).

Uzasadnienie Sądu Okręgowego odpowiada wymogom art.328 § 2 kpc. Wady uzasadnienia odnoszące się do nieprawidłowych ustaleń faktycznych i oceny dowodów nie są znacznie i powinny być rozpatrywane z punktu widzenia przede wszystkim art.233 § 1 kpc, ewentualnie dalszych przepisów odnoszących do konkretnego błędu Sądu I instancji, a nie przepisu dotyczącego konstrukcji uzasadnienia wyroku. Kwestia powołania błędnej materialnej podstawy prawnej orzeczenia i w związku z tym brak oceny ustalonych faktów pod kątem właściwej materialnej podstawy nie powoduje naruszenia wymienionego przepisu, ale kwalifikuje się na zarzut naruszenia prawa materialnego. Ponieważ prawo materialne Sąd II instancji stosuje z urzędu (zasada iura novit curia), Sąd Apelacyjny naprawił błąd Sądu Okręgowego w zakresie zastosowania właściwej podstawy materialnoprawnej. Powódka nie wskazywała ani podstawy prawnej swego roszczenia, ani też nie powoływała się na bezpodstawne wzbogacenie pozwanego jej kosztem, choć z faktów przez nią przytoczonych to pośrednio wynikało. W związku z tym nie sposób było przyjąć, aby pierwszą podstawą materialnoprawną roszczenia były przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Tym bardziej, gdy szczegółowo przeanalizuje się argumentację zawartą w pozwie i podtrzymaną przez powódkę w toku postępowania przed Sądem I instancji.

Zarzuty naruszenia prawa materialnego są o tyle zasadne, że podstawą prawną wyrokowania powinien być art.415 kc odnoszący się do czynu niedozwolonego, a nie przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Taka podstawa materialnoprawna rozstrzygnięcia wynika z faktów przytoczonych przez powódkę na uzasadnienie roszczenia i ustalonych w toku procesu. Powódka wszak uzasadniała roszczenie tym, że pozwany wiedział o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r., że powiedziała mu o tym I. K., a potem powódka na pogrzebie, że pozwany „ z premedytacją pospieszył się ze złożeniem w sądzie posiadanej anulowanej kopii testamentu”. Te okoliczności nie odnoszą się wprost do prostego wzbogacenia pozwanego kosztem powódki, (chociaż wzbogacenie pozwanego kosztem zubożonej powódki można z nich wyinterpretować), ale przede wszystkim do nagannego działania i zaniechania pozwanego. Mianowicie wykorzystania przez niego odwołanego testamentu i doprowadzenia do wydania na jego podstawie postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K. w celu przejęcia pieniędzy pozostałych po niej na kontach bankowych w P., mimo wiedzy, że spadek pozwanemu się nie należy. Okoliczności przytoczone przez powódkę na uzasadnienie roszczenia odnoszą się więc wprost do czynu niedozwolonego, jaki pozwany miał wyrządzić powódce.

Roszczenie powódki należy więc w pierwszym rzędzie rozpatrywać na podstawie art.415 kc. Do odpowiedzialności z tego tytułu powódka winna była udowodnić, że wyrządzona jej została szkoda bezprawnym obiektywnie i zawinionym subiektywnie działaniem bądź zaniechaniem pozwanego pozostającymi ze szkodą w normalnym związku przyczynowym oraz udowodnić wysokość szkody. Powódka udowodniła przesłanki roszczenia odszkodowawczego, mimo, że nie udowodniła, że pozwany wiedział o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. przez I. K..

Po pierwsze należy ocenić, czy pozwanemu można przypisać bezprawność działania bądź zaniechania, którymi wyrządził szkodę powódce.

Bezprawność jest kategorią obiektywną. Tradycyjnie przyjmuje się, że jako przedmiotowa cecha czynu sprawcy ujmowana jest jako sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym. Pojęcie porządku prawnego obejmuje nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej, lecz także nakazy i zakazy wynikające z norm moralnych i obyczajowych, określanych jako „zasady współżycia społecznego” lub „dobre obyczaje”. Chodzi o naruszenie norm powszechnie obowiązujących, które można wyinterpretować z prawa pozytywnego i wymienionych zasad i obyczajów. (np. Jacek Gudowski (red.), Gerard Bieniek Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego teza 3 LEX) Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 19 lutego 2003 r. (V CKN 1681/00, LEX nr 121742), bezprawność w rozumieniu art. 415 obejmuje swoim zakresem naruszenia przepisów prawa pozytywnego oraz zasad współżycia społecznego, a bezprawność zaniechania występuje wtedy, gdy istniał nakaz działania (współdziałania), zakaz zaniechania albo zakaz sprowadzenia skutku, jaki przez zaniechanie może być sprowadzony.

Czyny niedozwolone, w wyniku których może powstać odpowiedzialność ex delicto, nie muszą być zdarzeniami a priori zakazanymi lub negatywnie ocenianymi w świetle przepisów prawa lub zasad współżycia społecznego. Możliwość ustalenia odpowiedzialności ex delicto za skutki określonego zdarzenia faktycznego nie jest bowiem uzależniona od tego, żeby było ono samo w sobie zabronione, czy zabronione pod groźbą kary, lecz od tego, czy skutkuje ono naruszeniem dóbr innego podmiotu wywołującym szkodę albo czy skutkuje zagrożeniem ich naruszenia, mogącym wyrządzić szkodę, która nie ma prawnego uzasadnienia. W doktrynie wyrażane jest zapatrywanie, podzielane przez Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie, że w polskim porządku prawnym obowiązuje zasada neminem laedere, z której wynika powinność zachowania, co najmniej biernego i najczęściej, chociaż nie zawsze, tylko biernego, w taki sposób, by nie naruszać praw i wolności innych podmiotów. Źródłem tej zasady jest art.31 ust.1 Konstytucji RP. Zasada neminem laedere jest na gruncie prawa cywilnego źródłem zakazu naruszania dóbr podmiotów prawa cywilnego będących przedmiotem ochrony wynikającej z praw wyłącznych, a w odniesieniu do wszystkich innych dóbr zasada ta jest źródłem zakazu naruszania, w wyniku którego dochodzi do wyrządzenia szkody. Zakaz ten jest normą powszechnie obowiązującą. Jej adresatem jest każdy podmiot prawa cywilnego. Z normy tej wynika obowiązek powstrzymania się od zachowania, w wyniku którego może dojść do naruszenia dóbr innego podmiotu prawa cywilnego. O bezprawności zachowania wyrządzającego szkodę mogą przesądzać zarówno przepisy prawa pozytywnego, jak i nieskodyfikowane powszechnie obowiązujące normy, z których wynika nakaz zachowania się w taki sposób, żeby drugiemu szkody nie wyrządzać. Każde zachowanie naruszające dobra podmiotu prawa cywilnego, z którego wynika szkoda, jest bezprawne tak długo, jak długo nie zachodzi dodatkowa okoliczność, z którą przepis prawa lub powszechnie uznane zasady wiążą wyłączenie bezprawności. Zgodnie z koncepcją bezprawności bezwzględnej, która zgodnie z tradycyjnym poglądem ma zastosowanie w reżimie odpowiedzialności ex delicto, bezprawne jest zachowanie naruszające powszechnie obowiązujące normy wynikające z przepisów prawa lub zasad współżycia społecznego. Normy te stanowią konkretyzację zasady neminem laedere. (red. K. Osajda Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr 4, 17, 18, 21, 42, 43 i 48 Legalis)

Jak wskazano wyżej, bezprawne jest działanie sprzeczne z prawem i wymienionymi zasadami. Natomiast zaniechanie może zostać uznane za bezprawne jedynie w sytuacji, w której na podmiocie odpowiedzialnym ciążył konkretny obowiązek podjęcia określonego działania, które nie zostało podjęte. Obowiązek taki może wynikać z norm prawa pozytywnego. Sąd Okręgowy podziela te poglądy doktryny prawa cywilnego, które przyjmują, że obowiązek zaniechania może wynikać także z zasad współżycia społecznego. Jeżeli zasady współżycia społecznego w konkretnej sytuacji pozwolą na oznaczenie adresata obowiązku działania (np. udzielenia pomocy), wówczas nie ma przeszkód do kwalifikacji biernego zachowania osoby jako bezprawnego. (M. Gutowski Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr III.1, 6)

Zasady współżycia społecznego pozwalają, w okolicznościach, w jakich po śmierci I. K. znalazł się pozwany, na sformułowanie nakazu skierowanego do niego zachowania szczególnej ostrożności polegającego na tym, aby przed wystąpieniem do sądu z wnioskiem o wydanie postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K. na podstawie testamentu z 4 maja 1995 r. zbadał, na podstawie dostępnych mu źródeł informacji, czy po śmierci spadkodawczyni prawo podmiotowe do dziedziczenia na podstawie wymienionego testamentu nadal pozwanemu przysługuje, czy też przysługuje innym osobom. Nakaz taki należy sformułować w sytuacji, w jakiej znalazł się pozwany, który krótko po sporządzeniu testamentu z 4 maja 1995r. zaprzestał kontaktów z I. K. i nie miał ich przez ponad dziesięć lat, aż do jej śmierci. Mimo, że na pogrzebie spadkodawczyni pozwany zorientował się, że pieniędzmi spadkodawczyni dysponuje powódka, która przekazała pozwanemu i innym żałobnikom po 100 zł na koszty przyjazdu wskazując, że taka była wola I. K., nie zapytał o to, czy w okresie ostatnich dziesięciu lat spadkodawczyni zmieniła swoją ostatnią wolę. Miał do tego okazję, skoro na pogrzebie spotkali się bliscy I. K., w tym osoby, które opiekowały się nią w ostatnich latach życia. Od daty testamentu z 4 maja 1995 r. do dbania śmierci I. K. minęło 11 lat. Każdy przeciętnie ostrożny i rozsądnie rozumujący dorosły człowiek powinien zadać sobie pytanie, czy przez ten długi okres nie zmieniła się wola spadkodawcy. Wola, która przecież, jak uczą zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, nakierowana jest na obdarowanie spadkiem tych, którzy się nim opiekują i pomagają w chorobie i starości w ostatnich, najcięższych latach życia. Nie jest to regułą, ale zdecydowanie najczęściej ma miejsce. Zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania spadkodawcą najczęściej opiekują się ci, którym spadkodawca przeznaczył w testamencie część bądź całość spadku. Ci natomiast, którzy przez dziesięć ostatnich lat nie opiekują się spadkodawcą, nie świadczą pomocy w chorobie i starości, najczęściej nie otrzymują nic. W takich okolicznościach zasady ostrożności i współżycia społecznego nakazują ustalenie, czy nie ma innych spadkobierców. W przeciwnym wypadku realizując prawo podmiotowe dziedziczenia wywodzone z testamentu można narazić rzeczywistych spadkobierców na szkodę w sytuacji, gdyby to prawo podmiotowe na dzień śmierci spadkodawcy nie istniało (testament odwołany, spadkobranie nieaktualne). Pozwany mimo tego nakazu działania, wynikającego z zasad współżycia społecznego i dobrych obyczajów oraz nakazu ostrożności, żeby innym szkody nie wyrządzić przez pozbawienie ich prawa do majątku spadkowego, nie zastosował się do niego. Zaniechał więc czynności, które w okolicznościach sprawy powinien był podjąć. Można mu postawić zarzut bezprawności zaniechania.

Pozwany odpowiada w konsekwencji także za bezprawne działanie. Wystąpienie przez pozwanego do sądu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku na podstawie testamentu z 4 maja 1995 r. było bezprawne, bo pozwanemu nie przysługiwało prawo podmiotowe dziedziczenia po I. K.. Istniały bowiem testamenty późniejsze, które odwoływały testament z 4 maja 1995 r., ustanawiając spadkobiercą inne osoby.

W doktrynie podkreśla się, że jedną z okoliczności znoszących bezprawność jest wykonywanie uprawnień wynikających z prawa podmiotowego. Wykonywanie własnych praw podmiotowych nie może zostać uznane za bezprawne, co w konsekwencji uniemożliwia powstanie odpowiedzialności deliktowej w razie wyrządzenia szkody innemu podmiotowi. Dla uchylenia bezprawności konieczne jest, aby dane prawo rzeczywiście przysługiwało podmiotowi je wykonującemu, a zatem jego błędne przekonanie w tej kwestii nie może uchylić bezprawności zachowania stanowiącego „wykonywanie” nieprzysługującego mu prawa podmiotowego, może jednak wyłączyć winę. Także wykroczenie poza granice przysługującego prawa czy też jego nadużycie będzie kwalifikowane jako bezprawne. (M. Gutowski Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr III.10 Legalis, K. Osajda Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego teza nr 71 Legalis) Wykonując prawo podmiotowe, które pozwanemu nie przysługiwało oraz pobierając na podstawie postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku pieniądze z kont bankowych spadkodawczyni, uszczuplił majątek powódki mimo, że to ona odziedziczyła majątek po I. K. i to z dniem jej śmierci.

To, czy pozwany wiedział albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć, że istniały późniejsze testamenty I. K. wyłączające go od dziedziczenia, jest kwestią jego stanu psychicznego, a więc powinno być rozważane w aspekcie elementu subiektywnego odpowiedzialności deliktowej – winy. Jeżeli ze względu na okoliczności sprawy nie można wyrazić dezaprobaty dla stanu przeżyć psychicznych sprawcy, które doprowadziły do podjęcia określonego bezprawnego zachowania, wtedy winy przypisać mu nie będzie można. Inaczej rzecz ujmując, jeżeli pozwany pozostawał w usprawiedliwionym okolicznościami błędzie odnośnie przysługiwania tego prawa, jego wina będzie wyłączona, a tym samym wyłączona będzie odpowiedzialność wobec powódki na podstawie czynu niedozwolonego.

Z umyślnym naruszeniem reguł powinnego zachowania, mającym wpływ na zarzucalność czynu, o którym mowa w art. 415 KC, mamy do czynienia wtedy, gdy określony podmiot ma zamiar wyrządzenia szkody albo, przewidując możliwość jej wyrządzenia, godzi się na to(…). Natomiast nieumyślne wyrządzenie szkody ma miejsce wtedy, gdy określony podmiot prawa cywilnego na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach wyrządza szkodę, mimo że możliwość wyrządzenia szkody przewidywał albo mógł przewidzieć (…) Do przypisania odpowiedzialności na zasadzie winy określonemu podmiotowi wystarczy, że jego zachowanie, w wyniku którego doszło do wyrządzenia szkody, jest zarzucalne nawet jako najlżejszy stopień nieumyślności ( culpa levissima) K. O. Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr 74, 75 LEX)

Pojęcie winy w myśl teorii (koncepcji) normatywnej to możliwość postawienia danemu podmiotowi zarzutu, że zachował się w sposób sprzeczny z normą postępowania, w sytuacji gdy miał on możliwość dania posłuchu tej normie. W prawie karnym wyróżnia się dwie postacie winy: umyślność i nieumyślność. Zachowanie umyślne polega na tym, że sprawca chce popełnić dane przestępstwo (zamiar bezpośredni – dolus directus) albo też przewidując możliwość jego popełnienia na to się godzi (zamiar ewentualny – dolus eventualis). Nieumyślność zachodzi, jeśli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, pomimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał (tzw. świadoma nieumyślność) albo mógł przewidzieć (tzw. nieświadoma nieumyślność). W prawie cywilnym nieumyślność sprowadza się do niezachowania przez daną osobę należytej staranności (tzw. zarzut niedbalstwa). Do odpowiedzialności odszkodowawczej z tytułu czynu niedozwolonego na podstawie art. 415 kc kluczowe znaczenie ma możliwość przypisania sprawcy nieumyślności, sprowadzająca się do postawienia sprawcy zarzutu niedbalstwa. Chodzi tu o zachowanie odbiegające niekorzystnie od wzorca właściwego postępowania ustalanego na podstawie kryterium staranności wymaganej w stosunkach danego rodzaju. Dla przypisania niedbalstwa nie jest wystarczające ustalenie, że sprawca szkody nie zachował należytej staranności, konieczne jest jeszcze stwierdzenie, że podmiot ten mógł w danych okolicznościach należytą staranność zachować. Skoro przypisanie winy sprowadza się do postawienia sprawcy zarzutu, że postąpił on w sposób sprzeczny z normą postępowania, w pełni zasadnym jest wymóg, aby można było w danych okolicznościach oczekiwać od sprawcy dania posłuchu tej normie. (M. Gutowski Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr IV.2, 3 i 4)

Podkreśla się, że mogą wystąpić okoliczności wyłączające winę. Okolicznościami, które należało rozważyć w tej sprawie, są działanie w warunkach usprawiedliwionego błędu oraz brak fizycznej możliwości sprostania wzorcowi należytej staranności. (M. Gutowski Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy nr IV.2, 3 i 4)

Obowiązku zachowania należytej ostrożności należy poszukiwać w treści reguł prawnych lub zasad współżycia społecznego. Sprawca może spotkać się z zarzutem nawet wtedy, gdy podejmując decyzję co do przyszłego postępowania, nie zdaje sobie sprawy z tego, że może ono być bezprawne. Wówczas podstawą zarzutu jest brak należytego przewidywania, niezbędnej ostrożności w zachowaniu, a wiec właśnie niedbalstwo. Tę sytuację tradycyjnie nazywano niedbalstwem, choć obecnie pojęcie niedbalstwa odnoszone jest raczej do obu przypadków zawinionego zachowania nieumyślnego. W obu przypadkach konieczne jest jednak ustalenie, według jakich kryteriów oceniać przewidywanie sprawcy jako prawidłowe bądź nieprawidłowe; jaka jest ta „niezbędna ostrożność”. Na to pytanie współczesna cywilistyka odpowiada, odsyłając przeważnie do obiektywnie istniejących reguł postępowania nazywanych w prawie cywilnym „ należytą starannością”. Pojęcie to wprowadza i definiuje art. 355 KC, w myśl którego dłużnik obowiązany jest do staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju (należyta staranność) (…). (A. Olejniczak Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego tezy 184, 185)

Wygodnym praktycznie sposobem rozstrzygania o winie sprawcy czynu nieumyślnego jest formułowanie abstrakcyjnych wzorców należytego (starannego, ostrożnego) postępowania, rozumianych jako wzór postępowania powszechnie wymaganego (oczekiwanego) w danej społeczności. Wymaga się przy tym nie najwyższej czy szczególnej, ale przeciętnej ostrożności. Przy określaniu tej przeciętnej miary bierze się jednak pod uwagę (jako kryterium zaostrzające wymaganą ostrożność) przynależność sprawcy do określonej grupy zawodowej, zatem np. od osoby podejmującej pracę projektową, prowadzącej pojazd mechaniczny itd. oczekujemy przeciętnej staranności architekta czy kierowcy, a nie osoby niemającej odpowiedniego przygotowania. W formułowaniu wzorca staranności dla poszczególnych grup zawodowych pomocne są tworzone przez te grupy sformalizowane reguły postępowania, takie jak zbiory zasad deontologii, kodeksy etyczne itp. Ponadto, ten wzorzec starannego postępowania budowany jest w odniesieniu do konkretnego przypadku, jest to wzorzec starannego działania w takich okolicznościach, w jakich działał sprawca szkody. Ustalenie, czy sprawca szkody zachował należytą ostrożność (staranność), polega na porównaniu jego zachowania ze wzorem prawidłowego zachowania w podobnych warunkach. Stwierdzenie, że zachowanie ocenianej osoby odbiegało od tego hipotetycznego modelu, oznacza, że osoba oceniana nie dołożyła należytej staranności (dopuściła się niedbalstwa). Nie jest to jednak jeszcze tożsame z winą. Dopiero jeżeli jednocześnie stwierdzi się, że w tych konkretnych okolicznościach mogła ona postąpić zgodnie z wymogami ostrożności, uzasadnia to ujemną ocenę jej postępowania stanowiącą o winie. Ocena ta jest wyłączona nie tylko w przypadku faktycznej (fizycznej) niemożliwości sprostania wymogom ostrożności w danym przypadku. Może ona być wyłączona także wówczas, gdy decyzja o podjęciu określonego postępowania, które spowodowało szkodę, była podjęta na podstawie błędnych czy niepełnych informacji (w warunkach usprawiedliwionego błędu) lub w nieprawidłowej sytuacji motywacyjnej (zwłaszcza pod groźbą). (A. Olejniczak Komentarz do art.415 Kodeksu cywilnego teza 188)

Dowody zebrane w sprawie nie pozwalają na ustalenie, że pozwany występując z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po I. K. na podstawie testamentu z 4 maja 1995 r. wiedział, że testament został odwołany i nie przysługuje mu prawo podmiotowe dziedziczenia po spadkodawczyni. Fakty zawiadomienia pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. czy to przez I. K., czy po jej śmierci przez powódkę, zostały jedynie uprawdopodobnione, a nie udowodnione. Nawet jednak przyjmując, że dowody na okoliczność tego, że spadkodawczyni oraz powódka poinformowały pozwanego o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. są zbyt słabe do ustalenia tej okoliczności, to pozwanemu można zarzucić niedbalstwo. Każdy rozsądnie postępujący dorosły człowiek w sytuacji powoda powinien zachować niezbędną, zwykłą ostrożność i staranność w celu ustalenia, czy spadkodawczyni nie odwołała swojej woli. Woli sformułowanej wszak jedenaście lat przed śmiercią, w sytuacji, gdy krótko po sporządzeniu testamentu z 1995 r. kontakty I. K. i pozwanego w zasadzie zanikły. Pozwany od połowy 1995 r. prawie nie kontaktował się z I. K., a od 2001 r. te kontakty zupełnie ustały. Pozwany nie wiedział, jaka jest sytuacja I. K. w ciągu dziesięciu ostatnich lat jej życia, nie starał się nawet dowiadywać, czy I. K. ciężko choruje, czy wymaga pomocy i opieki, nie wspominając o tym, że tej pomocy i opieki nie świadczył. Pozwany nie wiedział, kiedy I. K. sprzedała mieszkanie w P., które wcześniej, przed sporządzeniem testamentu z 1995 r., pomagał jej kupić i wyposażyć. Nie odwiedzał jej w T., do którego się przeprowadziła. Tak nie postępuje osoba, która otrzymała w testamencie cały spadek, ale osoba, która nie uzyskała nic albo co do której spadkodawca zmienił testament i do spadku powołał inną osobę. Tak postępuje osoba, która ma i powinna mieć uzasadnione wątpliwości co do aktualności przysporzenia testamentowego. Pozwany w takiej sytuacji powinien przede wszystkim skontaktować się z osobami, które opiekowały się spadkodawczynią w ostatnich latach jej życia i dowiedzieć się, czy I. K. zmieniła swoją ostatnią wolę. Tym bardziej, że miał taką możliwość, bo będąc na pogrzebie rozmawiał z powódką, otrzymał od niej 100 zł na koszty paliwa z oświadczeniem, że to pieniądze od I. K., że taka była wola zmarłej, a pieniądze te otrzymywali także inni żałobnicy, o czym pozwany także się dowiedział. Pozwany zeznał, że temu się nie dziwił, bo inni także takie pieniądze otrzymywali. Nie zdziwiło pozwanego, że pieniędzmi I. K. dysponuje powódka, a nie on – ustanowiony testamentem z 4 maja 1995 r. spadkobierca. Nie pytał E. D., jakie kwoty pieniężne pozostały po I. K. i gdzie się znajdują. Pozwany przez rok po śmierci I. K. nie pojawił się w T., nie pytał o to, czy spadkodawczyni po sprzedaży mieszkania w P. kupiła mieszkanie w T., bo jeśli tak, zachodziła przecież potrzeba przejęcia mieszkania w posiadanie celem uiszczania opłat za mieszkanie i jego zabezpieczenia. Takie okoliczności przewiduje każdy przeciętny człowiek myślący rozsądnie, wiedzący, że został powołany do spadku. Pozwany nie dążył do ustalenia, czy po śmierci I. K. pozostały pieniądze ze sprzedaży mieszkania w P. i jaka to kwota oraz gdzie zdeponowana. Pozwany przecież znał majątek I. K. z przeszłości, jeszcze z 1995 r., a wcześniej z pobytu w Stanach Zjednoczonych i mógł się spodziewać, że w spadku pozostały nie tylko pieniądze na koncie w Oddziale Banku (...) w P.. Zadowolił się jedynie wypłatą tych ostatnich pieniędzy z rachunku bankowego, o którym doskonale wiedział, bo miał do niego upoważnienie I. K. jeszcze z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Tak nie postępuje rozsądnie i starannie rozumujący i działający spadkobierca. Taki spadkobierca, w sytuacji, w jakiej znalazł się pozwany, dąży do ustalenia składu spadku i jego zabezpieczenia oraz ustalenia, czy jego prawo podmiotowe do dziedziczenia istniało na datę śmierci spadkodawczyni. Wszak było bardzo prawdopodobne, w świetle zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, że spadkodawczyni zmieniła testament z 4 maja 1995 r. i spadek przekazała temu, kto się nią opiekuje, skoro pozwany z Ciocią nie utrzymywał kontaktów przez ostatnie dziesięć lat przed jej śmiercią. Pozwany tych aktów staranności nie podjął, chociaż nakazywały je zasady ostrożnego, roztropnego działania i zachowania należytej staranności, podejmowane po to, aby nie wyrządzić szkody majątkowej spadkobiercom I. K., a więc tym osobom, którym prawo podmiotowe dziedziczenia przysługuje. Pozwany w okolicznościach sprawy nie tylko powinien, ale mógł podjąć kroki, które doprowadziłyby go do uzyskania informacji o odwołaniu testamentu z 4 maja 1995 r. Pozwany ponosi zatem winę w postaci rażącego niedbalstwa za zaniechanie ustalenia spadkobierców I. K. i za działanie polegające na realizacji nieistniejącego prawa podmiotowego dziedziczenia po I. K..

Szkoda powódki i normalny związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zachowaniem pozwanego (art.361 § 1 kc) są oczywiste. Gdyby nie bezprawne i zawinione działanie i zaniechanie pozwanego w postaci braku ustalenia, czy prawo podmiotowe dziedziczenia mu przysługuje na dzień śmierci I. K. i doprowadzenia do wydania przez Sąd Rejonowy postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po I. K. na podstawie testamentu z 4 maja 1995 r., a następnie na jego podstawie wypłaty środków pieniężnych z kont spadkodawczyni, powódka nie poniosłaby szkody w postaci uszczuplenia majątku, jaki odziedziczyła po I. K.. Wysokość szkody to suma wypłaconych kwot pieniężnych – 53.634,68 PLN i 7.006,47 USD.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny uznając apelację za bezzasadną oddalił ją na podstawie art.385 kpc.

Kosztami postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny obciążył pozwanego na podstawie art.98 § 1 i 3 kpc, bo przegrał w całości. Ponosi więc opłatę od apelacji oraz koszty zastępstwa procesowego swojego pełnomocnika, jak i koszty zastępstwa procesowego pełnomocnika pozwanego na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2018/265 t. j.)

SSA Małgorzata Mazurkiewicz – Talaga SSA Ryszard Marchwicki SSO del. Marcin Miczke