Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XII Ko 76/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 kwietnia 2017 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie w XII Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Agnieszka Jarosz

Protokolant: sekr. sąd. Tomasz Sieńkowski

w obecności Prokuratora Krystyny Nogal-Załuskiej

po rozpoznaniu w dniach 02 lutego 2017., 17 marca 2017 r., 07 kwietnia 2017 r.

sprawy z wniosku R. W.

przeciwko Skarbowi Państwa

o odszkodowanie i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę wynikłe z wykonania wobec niego środka przymusu w postaci dozoru policji w sprawie Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia sygn. akt V K 1357/03

na podstawie art. 552a § 1 k.p.k. obowiązującego od dnia 1 lipca 2015r. do dnia 14 kwiet-nia 2016r. i art. 554 § 4 k.p.k.

orzeka

I.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz R. W. kwotę 36 000 (trzydzieści sześć tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty,

II.  w pozostałej części wniosek oddala,

III.  kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt XII Ko 76/16

UZASADNIENIE

W dniu 7 października 2016 r. R. W. złożył do tutejszego sądu wniosek o zasądzenie od Skarbu Państwa na jego rzecz kwoty 399 600 zł tytułem odszkodowania i 306 000 zł tytułem zadośćuczynienia za bezzasadne stosowanie dozoru policji w okresie od dnia 17 grudnia 2004 r. do 28 grudnia 2007 r., w sprawie zakończonej prawomocnym wyrokiem uniewinniającym Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia Wydział V Karny z dnia 18 października 2012 r. sygn. akt V K 1357/03.

Podczas rozprawy w dniu 2 lutego 2017 r. wnioskodawca poparł wniosek w całości. Prokurator podniósł z kolei zarzut przedawnienia wskazując, że przepisy pozwalające zasądzić odszkodowanie i zadośćuczynienie za stosowanie dozoru policji obowiązywały w okresie od 1 lipca 2015 r. do 15 kwietnia 2016 r., a niezłożenie wniosku w tym czasie sprawia, że roszczenie przedawniło się z uwagi na zmianę okresów możliwości dochodzenia roszczeń.

Podczas rozprawy w dniu 7 kwietnia 2017 r. prokurator zmodyfikował swoje stanowisko i wniósł o zasądzenie na rzecz wnioskodawcy zadośćuczynienia w kwocie 30 000 zł oraz o oddalenie wniosku w zakresie odszkodowania. Wnioskodawca nie stawił się na tym terminie, a w toku postępowania nie dostarczył informacji, jakoby zmienił swoje stanowisko zaprezentowane na pierwszej rozprawie.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

R. W. do września 2000 r. współpracował ze spółką (...), której doradzał w zakresie nieruchomości i uzyskiwał z tego tytułu miesięczne dochody w wysokości ok. 16 000 zł. Dorywczo zajmował się również doradztwem w sprawach nieruchomości dla innych podmiotów gospodarczych, szczególnie sieci handlowych. W latach 2001-2002 nie prowadził już działalności w tym obszarze, m. in. z uwagi na ujawnione nieprawidłowości w spółce (...), które związane były wtedy z jego nazwiskiem. Ciągle jednak był właścicielem spółki (...), która nie prowadziła jednak działalności przynoszącej dochód.

Przed dniem 27 maja 2002 r. R. W. był właścicielem i użytkownikiem wieczystym (...) działek na terenie całej Polski. Na gruntach znajdujących się w miejscowości K. prowadził sad, z którego pobierał pożytki i uzyskiwał roczne dochody w wysokości ok. 12 000 zł netto. Pozostałe działki nie były wykorzystywane na działalność rolniczą, leżały odłogiem. Do czasu aresztowania zajmował się także okazjonalnie nabywaniem gruntów w miejscach, o których wiedział, że będzie w nich budowana autostrada. Nieruchomości takie nabywał od ich właścicieli celem sprzedaży z zyskiem.

W roku 2001 i 2002 r. R. W. nie złożył zeznania podatkowego w Urzędzie Skarbowym w P..

W dniu 27 maja 2002 r. R. W. został tymczasowo aresztowany do sprawy o sygn. V K 1357/03 Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, gdzie zarzucono mu czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. Postanowieniem z dnia 17 grudnia 2004 r. w sprawie (...) AKz 618/04 Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił tymczasowe aresztowanie i zastosował wobec R. W. dozór policji z obowiązkiem meldowania się raz w tygodniu we właściwej z uwagi na miejsce zamieszkania jednostce policji. Postanowieniem Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z dnia 28 grudnia 2007 r. w sprawie V K 1357/03 Sąd uchylił dozór policji i nie zastosował żadnego innego środka zapobiegawczego. Postanowienie wydano na skutek rozpoznania wniosku R. W. o uchylenie dozoru z dnia 10 grudnia 2017 r.

R. W. w okresie stosowania wobec niego dozoru, każdego tygodnia w czwartek, stawiał się w Komendzie Rejonowej Policji W. M. przy ul. (...). Wielokrotnie musiał oczekiwać na możliwość złożenia podpisu w księdze dozorów z uwagi na inne zajęcia oficera dyżurnego oraz kolejkę innych osób, wobec których stosowano ten środek zapobiegawczy. Najczęściej były to osoby już karane, identyfikujące się ze środowiskiem przestępczym, które czekając w kolejce posługiwały się wulgaryzmami oraz językiem „nieparlamentarnym”. R. W. pochodził ze spokojnej i prawidłowo funkcjonującej rodziny, przebywał wśród osób zajmujących się biznesem i obcowanie z ww. osobami powodowało u niego dyskomfort. Wnioskodawca przykładał dużą dbałość do realizacji obowiązku dozoru, gdyż obawiał się ponownego tymczasowego aresztowania. O tym, że wobec oskarżonych niestawiający się na dozór sądy stosują ponownie tymczasowe aresztowanie, dowiedział się przebywając w areszcie i obserwując takie sytuacje.

W czasie stosowania dozoru R. W. zamieszkiwał na stałe w mieszkaniu przy ul. (...). W S. zamieszkiwali w tym czasie jego rodzice, do których często jeździł pociągiem. Jego ojciec chorował, zaś w dniu 28 lutego 2006 r. zmarł na zawał serca spowodowany zdaniem wnioskodawcy m.in. toczącą się wobec jego synów sprawą sądową. S. wnioskodawca opuszczał zawsze odpowiednio wcześniej, aby móc stawić się na dozór w W., przewidywał przy tym także ryzyko opóźnienia wynikającego z awarii pociągu i innych nieprzewidzianych zdarzeń. Przed zatrzymaniem R. W. pozostawał kawalerem, jednakże utrzymywał zażyłe relacje rodzinne, a członkowie rodziny po opuszczeniu aresztu, a w okresie stosowania dozoru często pytali go o przyczyny tak długiego utrzymywania środka zapobiegawczego oraz nie dowierzali w niewinność wnioskodawcy.

Wyrokiem z dnia 18 października 2012 r. w sprawie o sygn. V K 1357/03 Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uniewinnił oskarżonego R. W. od zarzucanego mu czynu. Wyrok ten uprawomocnił się z dniem 23 października 2013 r., zaskarżony został jedynie w zakresie uzasadnienia.

Postanowieniem z dnia 26 marca 2014 r. w sprawie o sygn. X Ka 1258/13 wydanym na skutek apelacji od powyższego wyroku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy zaskarżone przez R. i J. W. uzasadnienie wyroku.

Wnioskodawca R. W. jest osobą niekaraną.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: zeznań wnioskodawcy (k.42v-45v , 117v-118v, k. 103-110 ze sprawy o sygn. XII Ko 101/14)oraz dokumentów:

k. 21 kopia postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie sygn. akt X Ka 1258/13;

k. 22-33 wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, sygn. akt V K 1357/03 z dn. 18 października 2012 r.;

k. 34-36 kopia postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dn. 17 grudnia 2004 r., sygn. akt (...) Akz 618/04;

k. 37-38 kopia postanowienia Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z dn. 28 grudnia 2007 r., sygn. akt V K 1357/03.

k. 51-82 zeznania podatkowe;

k. 83-91 wypisy z rejestru gruntów (kopie);

k. 92 kopie zdjęć;

k. 93-101 decyzje administracyjne;

k. 102 informacja z Urzędu Skarbowego w P.;

k. 113 karta karna;

k. 115 informacja z (...) W. (...);

z akt sprawy V K 1357/03:

k. 123, 124 oświadczenie;

k. 125-126 wniosek;

k. 127 wniosek;

k. 128-129 korespondencja dotycząca dozoru policji;

k. 130-137 rejestr dozoru policji;

k. 138 pismo wnioskodawcy do Sądu Rejonowego dla Warszaw Śródmieścia;

k. 139-141 fragment protokołu rozprawy z dn. 10 listopada 2006 r. Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia sygn. V K 1357/03;

k. 142 oświadczenie;

k. 143-144 zaświadczenia z (...) W. (...);

k. 145-147 wnioski R. W. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia;

k. 148 zaświadczenie z (...) kierownika Rewiru (...) dzielnicowych;

k. 149-150 protokół posiedzenia z dn. 28 grudnia 2007 r.;

+ akta sprawy o sygn. V K 1357/03.

Wnioskodawca przesłuchany podczas rozprawy w dniu 2 lutego 2017 r. wskazał, że do sprawy o sygn. V K 1357/03 (k. 42v-45v) przebywał w okresie od 27 maja 2002 r. do 17 grudnia 2004 r. w areszcie śledczym, a następnie, do dnia 28 grudnia 2007 r. stosowano wobec niego dozór policji. W tym czasie nie mógł prowadzić działalności gospodarczej i zajmować się gospodarstwem rolnym, tj. łącznie (...) działkami na terenie kraju, na których prowadził działalność rolniczą. Dalej zeznał, że uciążliwość samego dozoru polegała na tym, że musiał stawiać się raz w tygodniu na komendzie w W.. Miał w tym mieście stałe miejsce zamieszkania, ale przed zastosowaniem aresztu przebywał na zmianę w W. i swojej rodzinnej miejscowości S.. Musiał zatem z wyprzedzeniem pilnować, aby w każdy czwartek meldować się na komendzie. Po około roku stosowania środka próbowano stworzyć pozory, że dwukrotnie nie stawił się na dozór, co spowodowane było zamieszaniem związanym ze skończeniem się książki dozorów. Nie wyniknęły z tego dla wnioskodawcy negatywne konsekwencje, ale wymusiło to wcześniejsze przyjeżdżanie do W., żeby uwzględnić tego typu sytuacje. Zachowywał staranność, aby nie trafić ponownie do aresztu. Okoliczności te sprawiły, że podczas dozoru nie mógł zająć się pracą zarobkową i swoimi gospodarstwami, które niszczały i nie pobierał z nich pożytków. Nie spełniały przez to również warunków do przyznania dopłat unijnych, których w związku z tym nie pobierał.

Stosowanie tak długiego dozoru policji wywoływało w ocenie wnioskodawcy zaniepokojenie i nieufność ze strony członków najbliższej rodziny. Mieli oni odczucie, że im dłużej stosowany jest dozór, tym większe jest prawdopodobieństwo, że dopuścił się zarzucanego mu czynu. Wracając do kwestii posiadanych nieruchomości, wnioskodawca zeznał, że posiadał ich dużo, a nabywał w celach lokacyjnych i produkcji rolnej. Przed aresztowaniem posiadał je i gospodarował nimi, były w dobrej kulturze rolnej, uzyskiwał z produkcji na nich dochody w wysokości 20 000 zł (na kolejne rozprawie sprecyzował, że była to kwota brutto, netto zaś 12 000 zł) – z sadu w Kraśniku Dolnym. W całym okresie stosowania dozoru mógł ubiegać się o przyznanie dopłat na nieruchomościach, jakie posiadał, ale nie mógł się tym zająć w związku z dozorem oraz toczącym się postępowaniem karnym. Nieruchomości niszczały, zarastały, nie mógł osiągać z nich pożytków, nie spełniały one wymogów, jakie stawia się producentom rolnym dla uzyskania dopłat unijnych. Utrzymaniem tych działek i zbieraniem z nich owoców wcześniej zajmował się razem z bratem, a także zatrudniając okolicznych mieszkańców.

R. W. zeznał dalej, że od 1990 r. do aresztowania prowadził intensywną działalność gospodarczą polegającą m. in. na doradztwie związanym z nieruchomościami dla firm, które chciały inwestować na terenie Polski. Ta działalność do 1998 r. nie była ewidencjonowana. Natomiast od marca 1998 r., przez dwa i pół roku zajmował się nadzorowaniem wszystkich nieruchomości fabrycznych, jakie posiadała spółka (...) S.A., tj. regulowaniem ich stanu prawnego, sprzedawaniu i nabywaniu nieruchomości, realizacji planu tworzenia centrum likwidacji szkód, co pokazuje, jakie były jego możliwości zarobkowe przed zastosowaniem dozoru. Prowadzenie tego rodzaju działalności w okresie trwania dozoru było niemożliwe.

Wyjaśniając przyjętą przez siebie kwotę odszkodowania, wnioskodawca stwierdził, że w spółce (...) uzyskiwał dochody rzędu 16 611 zł miesięcznie, ale niekoniecznie musiał tyle zarabiać dalej, stąd kwota 8 300 zł miesięcznie. W spółce tej pracował na umowę zlecenie, i miały miejsce takie sytuacje, że w ciągu miesiąca przejeżdżał 12 000 km w celu poszukiwania nieruchomości jeżdżąc po całej Polsce i spędzając noce m.in. w przydrożnych pensjonatach. Nie przypominał sobie, czy miał propozycję takiej pracy po opuszczeniu aresztu. Wykonywał również – przed zastosowaniem tymczasowego aresztowania i dozoru policji incydentalnie podobne prace dla spółek (...), C., L. i in. W kwestii odszkodowania za niemożność zajmowania się nieruchomościami szkodę wycenił na 100 800 zł mając na uwadze roczne dochody w wysokości 20 000 zł. Szkoda rzędu 1000 zł za hektar oparta została o najczęściej wypłacaną dopłatę za hektar, dla której wystarczającym warunkiem jest skoszenie pola raz w roku.

Odnosząc się do czasu złożenia wniosku blisko trzy lata po wyroku uniewinniającym, wnioskodawca stwierdził, że w pierwszej kolejności zajmował się naprawianiem szkód powstałych w jego majątku. Nie pamiętał, kiedy powstała spółka (...) sp. z o.o., ale oszacował, że w roku 2000 lub 2001. Spółka na dzień składania zeznań nie miała zleceń, przed tymczasowym aresztowaniem również nie przynosiła dochodów. Doradztwo dla (...) zakończył we wrześniu 2000 r. Od tego czasu do momentu tymczasowego aresztowania uzyskiwał jedynie dochody z działalności rolniczej oraz nieewidencjonowanej działalności w zakresie doradztwa w sprawach nieruchomości, która miała charakter doraźny. W latach 2001-2002 nie miał zleceń od innych firm, m. in. dlatego, że upubliczniono okoliczności rzekomych nieprawidłowości w (...), w których miał uczestniczyć. Pracował jednak wówczas nad bazą nieruchomości dla tych firm, aby ew. przedstawić im ofertę. Miał pewność, że prędzej czy później ktoś z jego oferty skorzysta, gdyż stosując te same metody w latach 1990-2002 dorobił się majątku rzędu kilkunastu milionów złotych. Jego plany nie powiodły się dlatego, że został tymczasowo aresztowany. Dodał, że kupował wówczas grunty blisko autostrad z zamiarem ich dalszej sprzedaży i na takim procederze nikt nigdy nie stracił. Wiedza, gdzie będzie budowana autostrada, była powszechnie dostępna. Liczył się z tym, że jakiś grunt mógł być nietrafiony, ale nie oznaczało to, że cała koncepcja była zła. W okresie dozoru sam nie mógł zajmować się działkami i nie zlecił tego lokalnym gospodarzom, bo były one w różnych miejscach w kraju, a on sam przebywał głównie w W.. Przed aresztowaniem był w stanie przemieszczać się o kilkaset kilometrów w ciągu kilku godzin, a w związku z zastosowaniem tego środka musiał sprzedać samochód. Z uwagi na wiek nie mógł poprosić o pomoc w gospodarowaniu mamy, a z uwagi na stale zatrudnienie i brak samochodu także brata. Nie posiadali oni również niezbędnej wiedzy. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że stawiennictwo na dozór raz w tygodniu uniemożliwiało mu zajmowanie się działkami, ale po opuszczeniu aresztu nie miał środków ani możliwości, by doprowadzić je do prawidłowej kultury rolnej.

Wnioskodawca przyznał również, że jego matka oraz wujek pobierali z kont w W. jego i brata oszczędności zaraz po aresztowaniu. Środki te w większości spożytkowane zostały na koszty obrony, nie pamiętał, ile zostało na koniec aresztu. Część środków została zabezpieczona na życie jego i brata po opuszczeniu aresztu.

Podczas rozprawy w dniu 17 marca 2017 r. (k. 117v-118v) R. W. stwierdził, że dozór był przez niego realizowany raz w tygodniu i nie opuścił przez 36 miesięcy żadnego terminu. W trakcie pobytu w areszcie dowiedział się, że osoba, która nie stawia się na dozór może wrócić do aresztu, więc z obawy o ponowne tymczasowe aresztowanie wykonywał obowiązek sumiennie. W czasie stosowania dozoru uważał, że sąd nie uchylając dozoru policji nie wierzy mu, że będzie stawiał się na wszystkie terminy rozpraw, obawiał się także przyszłego wyroku.

Opisując wykonywanie dozoru podał, że przychodził i często oficer dyżurny był zajęty, więc tworzyła się kolejka z osób, które uważał za przestępców. Sam wnioskodawca unikał sytuacji konfliktowych, ale przychodząc na komendę musiał wysłuchiwać ich „tekstów”, a niejednokrotnie były to osoby karane. Nie utrzymywał z takimi osobami kontaktów, więc przebywanie z nimi było dla niego dyskomfortem. Sytuacja ta go rozdrażniała, gdyż przywoływała wspomnienia z aresztu. Członkowie rodziny pytali go z kolei często o przyczyny tak długiego stosowania dozoru i nie do końca wierzyli mu, że mówił prawdę co do swojej niewinności.

Wnioskodawca powtórzył również, że w tamtym czasie zameldowany był w W., ale przebywał zarówno w niej, jak i w S. oddalonej od komendy o ok. (...) km. Mieszkanie w W. oddalone było o ok. 2 km. Stawienie się na dozór zajmowało mu z reguły około godziny. Kiedy przebywał w S., na kilka dni przed dozorem musiał planować przyjazd do W., w tym brać pod uwagę zepsucie się pociągu, czy inne okoliczności mogące potencjalnie utrudnić stawiennictwo. Ze S. podwoził go do Z. brat (ok 50 km w godzinę), a potem odbywał sześciogodzinną podróż pociągiem. Miało to miejsce kilkadziesiąt razy. Głównie przebywał jednak w W., gdyż tu toczyła się jego sprawa. Nie pamiętał szczegółowo liczby rozpraw w kolejnych latach, stwierdził, że w 2004 r. było ich kilkadziesiąt, a liczba ta zmniejszała się z upływem czasu. W S. R. W. przebywał często z uwagi na chorobę ojca, który zmarł 28 lutego 2006 r. Zdaniem wnioskodawcy przyczynił się do tego toczący się wobec niego i brata proces. Ojciec doznał zawału serca, który był przyczyną śmierci. Opiekę nad ojcem sprawował incydentalnie, w miarę możliwości, woził go na konsultacje z lekarzami do W. i W.. Opiekował się również matką, którą po opuszczeniu aresztu sprowadził do W. na szereg badań. W 2007 r. jego pobyty w S. związane były również z opieką nad matką.

Wnioskodawca ocenił, że areszt i dozór nie miały na celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a stanowiły formę represji i dyskryminacji. Do dnia przesłuchania postrzegał w ten sposób stosowanie dozoru. Po odczytaniu mu zeznań ze sprawy sygn. XII Ko 101/14 dotyczącej odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne tymczasowe aresztowanie w tej samej sprawie, potwierdził je. Dodał, że działka, na której był sad została doprowadzona do prawidłowej kultury rolnej w roku 2012 r. Do tego czasu działka była nieużywana, niszczała, a jej pożytki rozkradano. W 2012 r. zaczął robić z bratem remanent działek, bo istniały przesłanki, że wyrok będzie uniewinniający i zaczęło to mieć sens. Wcześniej obawiał się, że majątek zostanie skonfiskowany na poczet grzywny. Stawiany mu zarzut oszustwa dotyczył kwoty 10 mln zł i orzeczenie przepadku choćby połowy tej kwoty oznaczałoby pochłonięcie całego majątku. Główne powody niepracowania na nieruchomościach to: brak środków, brak czasu i możliwości doprowadzenia ich do właściwego stanu. Od opuszczenia aresztu prowadził obronę samodzielnie, choć pisemne rozwiązanie jej nastąpiło w roku 2007 lub 2008.

Sąd zważył co następuje:

Zeznania wnioskodawcy były generalnie wiarygodne. Sąd nie uwzględnił jedynie niektórych jego ocen dotyczących niemożności podjęcia pracy zarobkowej czy braku uzyskiwania dochodu z nieruchomości, w tym uprzednio zajętych pod produkcję rolną. Wnioskodawca łącząc powyższe z faktem stosowania wobec niego dozoru policji, podnosił tego rodzaju argumenty, które świadczą przede wszystkim o czasochłonności trwającego wobec niego postępowania karnego i osobistym udziale oraz wykonywanej obronie w procesie, jak też bezczynności związanej z przekonaniem o możliwości poniesienia odpowiedzialności karnej i podjęcia działań mających na celu uporządkowanie terenów i gospodarowania na nich dopiero wówczas, gdy dostrzegł perspektywy korzystnego zakończenia postępowania przed sądem. Nie sposób również obiektywnie dostrzec niemożności podjęcia pracy zarobkowej przez wnioskodawcę tylko z uwagi na konieczność stawiennictwa raz w tygodniu w komendzie policji, co zajmowało wnioskodawcy jedną godzinę, czy też uznać za realne, że miałby on możliwość starannego zajmowania się kilkudziesięcioma nieruchomościami, gdyby środek ten nie był wobec niego stosowany. Analiza akt sprawy V K 1357/03 dowodzi, że niewątpliwie w roku 2005, a częściowo też 2006 r. ilość odbytych rozpraw była tak znaczna (kilkadziesiąt terminów), że oskarżony chcąc brać w nich udział, musiał w zasadzie na stałe przebywać w W., gdzie zresztą było jego centrum życiowe.

Poza tym zastrzeżeniem stwierdzić trzeba, że wnioskodawca relacjonował przebieg wypadków zgodnie z prawdą, a podawane przez niego informacje znajdywały potwierdzenie także w zebranej dokumentacji. Nie dostrzegł sąd tendencji do wyolbrzymiana własnej krzywdy i przedstawiania dolegliwości wynikających z dozoru w sposób nierzetelny. Twierdzenia R. W. były uporządkowane, logiczne i konsekwentne na przestrzeni sprawy. Żadna ze stron nie kwestionowała złożonej dokumentacji, a wątpliwości co do jej miarodajności nie podjął także z urzędu sąd, stąd ją również uznał za wiarygodną.

Przechodząc do analizy prawnej, w pierwszej kolejności rozważyć należy kwestie intertemporalne oraz przedawnienia roszczenia. Przede wszystkim zaznaczyć trzeba, że nie wyklucza możliwości dochodzenia przez wnioskodawcę roszczenia art. 25. ust. 3 Ustawy z dnia 11 marca 2016 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2016 r. poz. 437), zgodnie z którym postępowanie odszkodowawcze, wszczęte i niezakończone do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, toczyć się winno do jego zakończenia według przepisów dotychczasowych. Nie jest trafne rozumienie tego przepisu w ten sposób, że osoby, które nabyły uprawnienia do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych związanych ze stosowaniem środka przymusu w okresie od 1 lipca 2015 r. do 15 kwietnia 2016 r., zobowiązane były w tymże okresie złożyć również sam wniosek, aby móc dochodzić roszczeń w trybie uregulowanym w rozdziale 58 k.p.k. Przepis art. 25. ust. 3 ma bowiem charakter procesowy i określa wyłącznie tryb postępowania nie będąc w żadnej mierze materialnoprawną podstawą przyznania odszkodowania. (tak. m. in. Kodeks postępowania karnego. Komentarz do zmian 2016, red. D. Świecki, wyd. 1, rok 2016, str. 714 „ ..osoby uprawnione do odszkodowania lub zadośćuczynienia w szerszym zakresie wprowadzonym w nowelizacji z 2013 r. , które takie prawa nabyły z dniem 1 lipca 2015 r., nie powinny zostać ich pozbawione po 14 kwietnia 2016 r., nawet gdy wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie został złożony po tej dacie. Zauważyć bowiem należy, że zawarty w art. 25 ust. 3 ustawy nowelizacyjnej zwrot „postępowania wymienione w działach XI i XII (…) toczą się (…)” odnosi się do przepisów regulujących przebieg procesu, a nie podstaw odszkodowawczych, które mają charakter materialnoprawny”).

Kilku uwag wymaga kwestia ewentualnego przedawnienia roszczenia. Problemu tego sąd nie mógł wziąć pod uwagę z urzędu, albowiem stosując odpowiednio uregulowania procedury cywilnej zajmować się nim mógł jedynie na zarzut, do którego wniesienia w realiach postępowania z rozdziału 58 k.p.k. uprawniony jest prokurator. Zarzut taki został początkowo przez prokuratora podniesiony, jednak w mowie końcowej oskarżyciel się z niego wycofał, a zatem uwagi poniższe sąd czyni jedynie na marginesie.

Zgodnie z treścią art. 40 ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw z dnia 27 września 2013 r. (Dz. U. z 2013 r., poz. 1247), jeżeli orzeczenie dające podstawę do odszkodowania i zadośćuczynienia w rozumieniu rozdziału 58 k.p.k. zostało wydane przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej (co nastąpiło 1 lipca 2015 r.) i na podstawie przepisów dotychczasowych roszczenie o odszkodowanie i zadośćuczynienie nie mogło być dochodzone w postępowaniu karnym lub cywilnym, przedawnienie tego roszczenia w rozumieniu art. 555 k.p.k. następuje nie wcześniej niż po upływie 3 lat od dnia wejścia w życie ustawy zmieniające. Roszczenie jednak nie przysługuje, jeżeli orzeczenie zostało wydane wcześniej niż 3 lata przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej.

Wyrok uniewinniający w sprawie o sygn. V K 1357/03 toczącej się m. in. przeciwko wnioskodawcy uprawomocnił się w dniu 23 października 2013 r. (wobec zaskarżenia tylko w zakresie uzasadnienia). Wniosek R. W. złożony został w dniu 7 października 2016 r., a zatem termin złożenia wniosku wskazany w art. 40 ustawy zmieniającej został bez wątpienia zachowany. Szerszego rozważenia wymagała druga z przesłanek, tj. niemożność dochodzenia roszczenia na podstawie przepisów dotychczasowych w postępowaniu karnym lub cywilnym. W ocenie sądu także ten wymóg został zachowany, a dochodzenie odszkodowania i zadośćuczynienia za szkody wynikłe ze stosowania dozoru policyjnego nie było przed dniem 1 lipca 2015 r. możliwe, bowiem brak było w rozdziale 58 k.p.k. materialnoprawnej podstawy dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia za szkody wynikłe ze stosowania środków przymusu innych niż tymczasowe aresztowanie oraz zatrzymanie (tak. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie - II Wydział Karny z dnia 27 czerwca 2014 r. (...) AKa 165/14, Legalis nr 1062466). Należało jednak odpowiedzieć na pytanie, czy dochodzenie takiego roszczenia możliwe było w postępowaniu cywilnym. Także w tym przypadku odpowiedź jest negatywna, chociaż bardziej złożona.

Odpowiedzialność deliktowa Skarbu Państwa oparta na niezmienionej treści art. 417 k.c. powstaje po spełnieniu trzech przesłanek: bezprawności działania lub zaniechania funkcjonariusza państwa, szkody oraz normalnego związku przyczynowego między bezprawnym zachowaniem sprawcy a szkodą. Sąd w tym składzie podziela pogląd, że w przypadku zastosowania dozoru policji jak w tej sprawie, wykazanie bezprawności działania sądu stosującego ten środek zapobiegawczy, nawet w sytuacji uniewinnienia oskarżonego, byłoby niemożliwe. Wskazują na to poglądy wyrażane przez sądy cywilne które podnoszą w swoim orzecznictwie, że obywatele muszą w interesie ochrony dobra wspólnego – jakim jest bezpieczeństwo publiczne – ponosić ryzyko związane z legalnym wdrożeniem postępowania karnosądowego (tak. m. in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 23 lutego 2015 r., I ACa 762/14, LEX nr 1665060; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2014 r., I ACa 1200/13, LEX nr 1483729). Jak wynika z powyższego, w postępowaniu cywilnym należałoby wykazać, że sąd stosując dozór wobec R. W. naruszył przepisy procedury, tymczasem w rzeczywistości do naruszenia takiego nie doszło. Nie sposób byłoby bowiem wnioskodawcy wykazać, że w tamtym czasie niespełniona była którakolwiek z przesłanek (ogólna lub szczególna) stosowania środka zapobiegawczego. Ocena w tym zakresie zależna jest od bowiem niemal w całości od wewnętrznego przekonania sądu co do zebranego materiału dowodowego na danym etapie postępowania. Wykluczyć należy również możliwość skutecznego powołania się przez wnioskodawcę w sprawie cywilnej na art. 417 1 k.c., albowiem brak jest właściwego trybu do stwierdzania niezgodności z prawem stosowanego dozoru.

Mając na uwadze wszystkie powyższe argumenty, sąd uznał, że dochodzenie roszczenia jak we wniosku inicjującym niniejszą sprawę, nie było możliwe przed dniem 1 lipca 2015 r. i dopiero nowelizacja k.p.k. wchodząca tego dnia w życie dała rzeczywiste materialnoprawne podstawy do wystąpienia z takim roszczeniem. Podobny pogląd na gruncie wykładni art. 40 ust. 1 ustawy zmieniającej wyraził Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 27 sierpnia w sprawie (...) AKa 131/15 wskazując, że: „ta norma intertemporalna niewątpliwie dotyczy roszczeń o odszkodowanie oraz o zadośćuczynienie związanych ze stosowaniem środków przymusu innych aniżeli tymczasowe aresztowania i zatrzymanie, za które Kodeks postępowania karnego w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 2015 r., tj. przed dniem wejścia w życie wskazanej powyżej ustawy nowelizującej, nie przewidywał możliwości dochodzenia odszkodowania ani zadośćuczynienia.”

Główną osią rozstrzygnięcia w sprawie stał się zatem art. 552a § 1 k.p.k. będący podstawą roszczeń z tytułu stosowania środków przymusu wobec osoby, w stosunku do której zapadł wyrok uniewinniający. Przepis stawia dla ubiegania się o odszkodowanie lub zadośćuczynienie za stosowanie środków przymusu z działu VI k.p.k. wymóg uniewinnienia oskarżonego i takie orzeczenie zapadło co do wnioskodawcy. Przyznanie odszkodowania i zadośćuczynienia możliwe jest jednak tylko w sytuacji, gdy szkoda wyniknęła ze stosowania wobec oskarżonego środka przymusu. Innymi słowy, konieczne jest zaistnienie związku przyczynowego miedzy obowiązkiem stawiania się na dozór i szkodą oraz krzywdą, jaka powstała w majątku czy na osobie wnioskodawcy.

Odnośnie szkody w majątku sąd uznał, że związek taki w sprawie nie występuje. Pierwszym elementem składającym się na odszkodowanie były według wnioskodawcy zarobki utracone wskutek braku możliwości prowadzenia działalności gospodarczej obliczone na kwotę 298 800 zł. Żądanie takie nie mogło zostać jednak uwzględnione. Przede wszystkim godzi się zauważyć, że R. W. faktycznej działalności w obszarze doradztwa co do nieruchomości nie prowadził od września 2000 r., a do zastosowania wobec niego tymczasowego aresztowania doszło w maju 2002 r., zaś do zastosowania dozoru w grudniu 2004 r. Od zakończenia działalności zarobkowej do zastosowania najsurowszego środka przymusu minęło więc ponad półtorej roku, więc trudno jest dostrzec jakikolwiek związek między utratą zarobków a zastosowaniem dozoru policji. Możliwość wykonywania takiego doradztwa w świetle zeznań wnioskodawcy jawi się jako hipotetyczna. Za niewykazane uznać należy twierdzenia R. W., że zaistniała realna szansa wykonywania prac zleconych dla dużych korporacji (wniosek, k.10). Wnioskodawca nie przedstawił przekonujących dowodów na potwierdzenie, że np. toczył w tym czasie rozmowy w sprawie takiej pracy. Jego twierdzenia, że próby takiej nie podjął z uwagi na stosowany dozór policji nie są przekonujące. Obowiązek stawiennictwa raz w tygodniu nie wyklucza przecież możliwości zarobkowania przez pozostałe 4 dni. Kluczowym jest jednak, że R. W. nie podjął żadnej próby zatrudnienia, co sprawia, że jego przewidywania co do możliwości zarobkowania stają się gołosłowne. Już w 2001 r. wnioskodawca nie zgłosił żadnych dochodów podlegających opodatkowaniu (k. 102). Nie ma znaczenia dla sprawy fakt, że musiał on opiekować się chorymi rodzicami. Był to obowiązek, który musiałby wykonywać również w sytuacji niestosowania żadnego ze środków przymusu.

Drugim elementem strat majątkowych, o których rekompensatę wniósł R. W., były straty związane z pozostawieniem bez opieki (...) nieruchomości, co skutkować miało szkodą na kwotę 100 800 zł (wniosek, k. 10-11). Grunty te były zdaniem wnioskodawcy utrzymane przed tymczasowym aresztowaniem w dobrej kulturze rolnej i nadawały się do prowadzenia produkcji rolnej. Oddalając żądanie w tym zakresie sąd uznał, że brak jest bezpośredniego związku między stosowaniem dozoru a pogorszeniem stanu gruntów, bowiem nie wiązało się to z utratą fizycznej możliwości sprawowania nadzoru nad gruntami. Po opuszczeniu aresztu R. W. był osobą generalnie wolną i mógł już w znacznym stopniu zająć się swoimi nieruchomościami, skoro przez 6 dni w tygodniu obowiązek stawiania się na dozór nie istniał. Jego oceny co do możliwego wyniku postępowania (skazanie i wymierzenie kary grzywny oraz przepadku składników majątku) i związane z nimi zaprzestanie dbania o grunty uznać należy za subiektywne odczucia, które w rzeczywistości mogły determinować wnioskodawcę do rezygnacji z dbałości o majątek, jednakże w związku z tym obciążają wyłącznie wnioskodawcę. Należy podkreślić, że w świetle złożonych dokumentów działania związane z wycinką drzew wnioskodawca podjął dopiero w 2012 r. (k. 93-101)

Aprobatę co do zasady, choć nie co do wysokości, sąd wyraził dla żądania zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdy poniesione w związku ze stosowaniem dozoru policji. Miarkując wysokość zadośćuczynienia, sąd miał na uwadze wszelkie znane mu okoliczności wpływające na rozmiar doznanej krzywdy.

Obowiązek cotygodniowego stawiennictwa w jednostce policji był dla R. W. wyraźną, odczuwalną komplikacją życiową, albowiem częściowo zmuszał go do częstych podróży z domu rodzinnego, które były długotrwałe (przeciętnie ok. 6 godzin). Z drugiej strony, zamieszkiwał on jednak w W., a gdyby chciał na stałe wrócić do S., zmiana miejsca wykonywania dozoru na tamtejszą jednostkę policji nie stanowiłaby problemu. Sądowi z urzędu jest wiadome, że wnioski o zmianę miejsca wykonywania dozoru z uwagi na zmianę miejsca zamieszkania są uwzględniane. Także stosując środek zapobiegawczy, Sąd Apelacyjny nie wskazał konkretnej jednostki czy miejscowości, gdzie ma on być realizowany. Ponadto wnioskodawca zmuszony był przyjeżdżać do W. także na poszczególne terminy rozpraw. Dolegliwość z tytułu podróży była jednak dostrzegalna i miała wpływ na wysokość zadośćuczynienia.

Inną niedogodnością, którą sąd wziął pod uwagę, była konieczność przebywania w jednym pomieszczeniu i oczekiwania w kolejce wraz z osobami, do których obecności wnioskodawca nie był przyzwyczajony. Były to osoby postrzegane jako karane, posługujące się wulgarnym językiem, co niewątpliwie stanowiło dla wnioskodawcy dyskomfort. Wnioskodawca jest osobą niekaraną, a pobyt w komendzie przypominał mu także o dolegliwościach i cierpieniach związanych z pobytem w areszcie śledczym. Konieczność oczekiwania w kolejce była również każdorazowo czasochłonna, co poczytywać należy za kolejny aspekt krzywdy w sferze psychicznej.

W końcu, na wysokość zasądzonej kwoty wpływ miały również reakcje otoczenia. Trzyletnie stosowanie środka zapobiegawczego sprawiło, że nawet po opuszczeniu aresztu bliscy i inne osoby wiedzące o ciążących na oskarżonym zarzutach nie dowierzały w jego niewinność, czy wprost uznawały go za winnego. Sygnały o tym dochodziły do R. W. i wywoływały ujemne przeżycia. Także jego osobiste przemyślenia ocenić należy jako rodzące poczucie krzywdy. Długotrwałość stosowania środka zapobiegawczego sprawiała, że mimo przekonania o niewinności, dopuszczał on również możliwość, że zostanie niesłusznie skazany, a to w wyniku przeświadczenia, że tak długie utrzymywanie środków zapobiegawczych uwarunkowane jest przekonaniem sądu co do winy.

Obciążeniem psychicznym była także sama konieczność regularnego stawiania się na dozór. Wnioskodawca był osobą uporządkowaną, która przez 3 lata rzetelnie, wręcz wzorowo, realizowała obowiązek stawiennictwa na dozór podejmując także samodzielne inicjatywy wykazania swojej sumienności w sytuacji, gdy z winy policji doszło do nieudokumentowania dwóch dozorów. R. W. traktował swój obowiązek poważnie do tego stopnia, że każdorazowo planował podróż do W. nie tylko w wariancie odbycia jej zgodnie z rozkładem jazdy, ale również biorąc pod uwagę możliwe awarie i opóźnienia pociągu. Z urzędu jest sądowi wiadome, że jest to wśród oskarżonych postawa rzadka, normą jest raczej niestawiennictwo i późniejsze próby usprawiedliwienia tego.

Z tych wszystkich powodów sąd uznał, że kwota 36 000 zł zadośćuczynienia za szkody wynikłe ze stosowania wobec R. W. dozoru policji przez okres 36 miesięcy, jest adekwatna do doznanych ujemnych przeżyć psychicznych. W pozostałym zakresie wniosek został oddalony. Sąd brał pod uwagę cały szereg okoliczności, uwzględniając, iż funkcją tego świadczenia jest próba kompensacji finansowej wszelkich krzywd i cierpień moralnych, a zasądzona kwota jest w pełni adekwatna do poniesionych przez wnioskodawcę dolegliwości.

Zgodnie z art. 554 § 4 k.p.k., postępowanie w tym przedmiocie jest wolne od kosztów, stąd rozstrzygnięcie jak w pkt III wyroku.

Wobec powyższego Sąd orzekł, jak w wyroku.