Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 18/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

G., dnia 29 listopada 2017 roku

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Julia Kuciel

Protokolant: Anna Ciechanowicz

przy udziale Prokuratora Rejonowego w Pruszczu Gdańskim – M. G. (1)

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 04 maja 2016 roku, 18 lipca 2016 roku, 29 lipca 2016 roku, 05 października 2017 roku, 28 grudnia 2016 roku, 22 marca 2017 roku, 13 kwietnia 2017 roku, 27 września 2017 roku, 15 listopada 2017 roku, 27 listopada 2017 roku,

sprawy:

J. K. (K.), syna J. i A. z domu K., urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 07 października 2015 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu z inna osobą w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadził K. G. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w ten sposób, że używając przemocy przewrócił go na ziemię, grożąc uszkodzeniem ciała oraz pozbawieniem życia, a następnie zażądał pieniędzy i K. G. (1) przekazał mu pieniądze w kwocie 50 złotych, tj. o czyn z art.282 k.k.,

II.  w dniu 16 października 2015 roku w G. w rozmowie telefonicznej groził K. G. (1) uszkodzeniem zdrowia i pozbawieniem życia, które to groźby wzbudziły z zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.,

III.  w dniu 16 października 2015 roku w S. działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dokonał pobicia Ł. G. poprzez uderzanie go pięściami po głowie i ciele oraz uderzył tępym, twardym narzędziem, co spowodowało rozcięcie czoła oraz narażając tę osobę na naruszenie czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na okres dłuższy niż 7 dni, tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k.,

i S. S. (1) (S.), syna M. i M. z domu S., urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 07 października 2015 roku w R. działając wspólnie i w porozumień z inna osobą z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej, przemocą, groźbą zamachu na życie i zdrowie doprowadził K. G. (1) do niekorzystnego rozporządzeń mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 50 złotych w ten sposób, że używając siły fizycznej przewrócił pokrzywdzonego na ziemię, a następnie grożąc mu słownie oraz pięściami uszkodzeniem ciała i pozbawieniem życia zażądał od niego pieniędzy, gdzie pokrzywdzony w obawie o swoje zdrowie wydał żądaną kwotę 50 złotych, tj. o czyn z art.282 k.k.

II.  w dniu 16 października 2015 roku w S. działając wspólnie i porozumieniu z innymi osobami dokonał pobicia Ł. G., gdzie bijąc go pięściami po głowie i ciele oraz uderzając tępym twardym narzędziem w głowę spowodował u niego rozcięcie czoła co spowodowało naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni, przy czyi pokrzywdzony był narażony na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 k.k., tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k.,

oraz P. B. (B.), syna M. i M. z domu S., urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że:

III.  w dniu 16 października 2015 roku w S. działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami brał udział w pobiciu Ł. G. biją go pięściami po głowie i ciele oraz uderzając tępym twardym narzędziem w głowę spowodował u niego rozcięcie czoła co spowodowało naruszenie czynność narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni, przy czym pokrzywdzony był narażony na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 k.k., tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k.

***

I.  oskarżonego J. K. (K.) w ramach czynu zarzucanego mu w pkt I (pierwszym) aktu oskarżenia uznaje za winnego tego, że w dniu 07 października 2015 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu z S. S. (1) używał przemocy w postaci przewrócenia K. G. (1) na ziemię oraz groził mu uszkodzeniem ciała w celu zmuszenia K. G. (1) do zaprzestania rozpowszechniania informacji o S. S. (1), tj. za winnego popełnienia występku kwalifikowanego z art. 191 § 1 k.k. i za to skazuje go, a na mocy art. 191 § 1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. i art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierza mu za to karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30, 00 złotych (trzydzieści złotych),

II.  oskarżonego J. K. (K.) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt II (drugim) aktu oskarżenia, z tym jednak ustaleniem, że groził on pokrzywdzonemu uszkodzeniem ciała, czyn ten kwalifikuje jako występek z art. 190 § 1 k.k. i za to skazuje go, a na mocy art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierza mu za to karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30, 00 złotych (trzydzieści złotych),

III.  oskarżonego J. K. (K.) w ramach czynu zarzucanego mu w pkt III (trzecim) aktu oskarżenia uznaje za winnego tego, że w dniu 16 października 2015 roku w S. wspólnie z S. S. (1), P. B. i innymi ustalonymi osobami brał udział w bójce, w toku której Ł. G. był uderzany pięściami po głowie i ciele oraz został uderzony tępym, twardym narzędziem, co spowodowało u niego rozcięcie czoła i naraziło go na naruszenie czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na okres dłuższy niż 7 dni, tj. za winnego popełnienia występku określonego kwalifikowanego z art. 158 § 1 k.k. i za to skazuje go, a na mocy art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. i art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierza mu za to karę 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30, 00 złotych (trzydzieści złotych),

IV.  na mocy art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a k.k. oraz art. 86 § 1 k.k. wymierzone oskarżonemu J. K. (K.) w punktach I (pierwszym) i III (trzecim) niniejszego wyroku jednostkowe kary grzywny łączy i wymierza w ich miejsce karę łączną grzywny w wysokości 300 (trzystu) stawek dziennych, a na podstawie art. 86 § 3 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wysokość jednej stawki dziennej ustala na kwotę 30, 00 złotych (trzydzieści złotych),

V.  oskarżonego S. S. (1) (S.) w ramach czynu zarzucanego mu w pkt I (pierwszym) aktu oskarżenia uznaje za winnego tego, że w dniu 07 października 2015 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu z J. K. używał przemocy w postaci przewrócenia K. G. (1) na ziemię oraz groził mu uszkodzeniem ciała w celu zmuszenia K. G. (1) do zaprzestania rozpowszechniania informacji o nim, tj. za winnego popełnienia występku kwalifikowanego z art. 191 § 1 k.k. i za to skazuje go, a na mocy art. 191 § 1 k.k. wymierza mu za to karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności,

VI.  oskarżonego S. S. (1) (S.) w ramach czynu zarzucanego mu w pkt II (drugim) aktu oskarżenia uznaje za winnego tego, że w dniu 16 października 2015 roku w S. wspólnie z J. K., P. B. i innymi ustalonymi osobami brał udział w bójce, w toku której Ł. G. był uderzany pięściami po głowie i ciele oraz został uderzony tępym, twardym narzędziem, co spowodowało u niego rozcięcie czoła i naraziło go na naruszenie czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na okres dłuższy niż 7 dni, tj. za winnego popełnienia występku określonego kwalifikowanego z art. 158 § 1 k.k. i za to skazuje go, a na mocy art. 158 § 1 k.k. wymierza mu za to karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności,

VII.  na mocy art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a k.k. oraz art. 86 § 1 k.k. wymierzone oskarżonemu S. S. (1) (S.) w punktach V (piątym) i VI (szóstym) niniejszego wyroku jednostkowe kary pozbawienia wolności łączy i wymierza w ich miejsce karę łączną 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

VIII.  oskarżonego P. B. (B.) w ramach czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia uznaje za winnego tego, że w dniu 16 października 2015 roku w S. wspólnie z J. K., S. S. (1) i innymi ustalonymi osobami brał udział w bójce, w toku której Ł. G. był uderzany pięściami po głowie i ciele oraz został uderzony tępym, twardym narzędziem, co spowodowało u niego rozcięcie czoła i naraziło go na naruszenie czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na okres dłuższy niż 7 dni, tj. za winnego popełnienia występku określonego kwalifikowanego z art. 158 § 1 k.k. i za to skazuje go, na mocy art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. i art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierza mu za to karę 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20, 00 złotych (dwadzieścia złotych),

IX.  na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k., art. 2 ust. 1 pkt 2 i ust. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.) zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa przypadające:

- od J. K. koszty sądowe w wysokości 9088, 33 złotych (dziewięć tysięcy osiemdziesiąt osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 9000, 00 złotych (dziewięć tysięcy złotych) tytułem opłaty,

- od S. S. (1) koszty sądowe w wysokości 208, 33 złotych (dwieście osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 120, 00 złotych (sto dwadzieścia złotych) tytułem opłaty,

- od P. B. koszty sądowe w wysokości 388, 33 złotych (trzysta osiemdziesiąt osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 300, 00 złotych (trzysta złotych) tytułem opłaty.

Sygn. akt X K 18/16

UZASADNIENIE

W oparciu o zgromadzony i ujawniony na rozprawie głównej materiał dowodowy, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Na początku października 2015 roku J. K. usłyszał, iż K. G. (1) przechwalał się, że byłby w stanie „połamać” jego oraz S. S. (1). W związku z powyższym w dniu 07 października 2015 roku pojechał on wspólnie z S. S. (1) do R., pod szkolę do której uczęszczał K. G. (1). J. K. oraz S. S. (1) chcieli rozmówić się z K. G. (1). Kiedy J. K. oraz S. S. (1) dotarli na miejsce i spostrzegli wychodzącego ze szkoły K. G. (1) wspólnie ruszyli za nim, po czym przewrócili go na ziemię, pochylili się nad nim i zaczęli go wyzywać oraz grozić mu, że jeśli nadal będzie rozpowiadać, że jest gotowy bić się z nimi, to skończy się to dla niego gorzej. S. S. (1) trzymał wówczas ręce w pozycji sugerującej, że jest gotowy do zadania mu ciosu. K. G. (1) przestraszył się tych gróźb. Następnie J. K. i S. S. (1) odeszli od niego i skierowali się z powrotem do samochodu, którym przyjechali. Kiedy odjeżdżali spod szkoły K. G. (1), mijając go, zatrzymali się jeszcze i J. K. powiedział do niego przez otwarte okno, że „paliwo kosztuje” i lepiej, żeby nie musieli znowu do niego przyjeżdżać, bo będzie musiał wówczas zwrócić jego koszt. K. G. (2) zapytał wtedy, ile za to paliwo płacą, na co J. K. odparł, że „50 dych”. K. G. (1) wyjął wówczas portfel, a z niego banknot pięćdziesięciozłotowy, który przekazał J. K..

Kilka dni później Ł. G., który dowiedział się o zaistniej sytuacji, pojechał do miejsca zamieszkania S. S. (1) wraz z D. G. i M. L. (1) i domagał się oddania przez niego pieniędzy K. G. (1).

Dowód: częściowo zeznania świadków: K. G. (1) k. 2v.-3, 34v.-35, 214-217, 229v.; J. G. (1) k. 5v.-6, 275-279; D. K. k. 130v., 245-247; K. C. k. 46v.; częściowo wyjaśnienia oskarżonych: J. K. k. 32-32v., 87-88, 202-206; S. S. (1) k. 81-82, 206-212; M. L. (1) k. 236-237; D. G. k. 11v., 39v., 234v.-236; Ł. G. k. 14-15, 40v., 230-231v.;

W dniu 16 października 2015 roku J. K. dowiedział się, że jeden z braci G. groził jego koledze – K., że jeśli ten pojawi się w szkole w R., to go pobije. W związku z tymi słowami J. K. w godzinach wieczornych zadzwonił pod numer telefonu, który według jego wiedzy należał do jednego z (...). Jak się okazało numer ten należał do J. G. (1). Gdy odebrał on połączenie od J. K. znajdował się w garażu, w towarzystwie (...) i w czasie rozmowy korzystał z systemu głośnomówiącego. J. K. powiedział w czasie tej rozmowy, że „jeśli K. spadnie włos z głowy, to K. ma wjebane”. Następnie się rozłączył. Słowa J. K. słyszał M. G. (2), który w czasie rozmowy telefonicznej wszedł do garażu. K. G. (1), z uwagi na wcześniejsze zajście z S. S. (1) i J. K., przestraszył się tych słów i opowiedział o tej sytuacji M. G. (2). M. G. (2) postanowił wówczas oddzwonić do J. K.. W czasie rozmowy wywiązała się między nimi kłótnia, w trakcie której M. G. (2) powiedział do J. K. „to przyjedź, a jak nie, to ja przyjadę do ciebie”. J. K. powiedział wówczas do M. G. (2), żeby ten przyjechał do niego.

Następnie, J. i M. G. (2) wspólnie z K. G. (1) około godziny 20.30 pojechali samochodem do S.. W czasie drogi do tej miejscowości M. G. (2) zadzwonił do swojego brata Ł. G., wiedząc, że ten wraca wraz z D. G. i M. L. (2) z T.. M. G. (2) zrelacjonował Ł. G. rozmowę z J. K. i powiedział by też przyjechali do S. w okolice ośrodka zdrowia. Po telefonie M. G. (2) M. L. (1), który prowadził ten pojazd, niezwłocznie pojechał do S..

Dowód: zeznania świadków: S. O. k. 361v.-362; J. G. (2) k. 43v.-44, 282-284; częściowo zeznania świadków: M. M. k. 279-281; K. G. (1) k. 2v.-3, 34v.-35, 214-217, 229v.; J. G. (1) k. 5v.-6, 275-279; M. L. (1) k. 236-237; D. G. k. 11v., 39v., 234v.-236; Ł. G. k. 14-15, 40v., 230-231v.; M. G. (2) k. 21v.-22, 232v.-234; częściowo wyjaśnienia oskarżonych: J. K. k. 32-32v., 87-88, 202-206; S. S. (1) k. 81-82, 206-212; P. B. k. 52, 72-73, 212-213.

Jako pierwsi w S., w pobliżu miejsca zamieszkania P. B. i S. S. (1), pojawili się M., J. i K. G. (1). Czekali już tam na nich J. K., P. B. i S. S. (1). Obok obecny był również m.in. K. G. (3) oraz inne osoby. Gdy M. G. (2) wysiadł z samochodu i zaczął iść w kierunku stojącego w pobliżu swojego auta J. K.; ten zaś, trzymając w ręku kij albo pałkę, ruszył na M. G. (2), który powiedział wówczas do J. K., że go „zajebie”. J. K. towarzyszyli P. B. i S. S. (1), z których każdy również trzymał jakiś przedmiot. W tym czasie na miejsce dojechali także bracia M. D. i Ł. G. i widząc co się dzieje natychmiast opuścili pojazd kierowany przez M. L. (1) i ruszyli w stronę uczestników tego zbiegowiska. W pojazdach pozostali tylko K. G. (1) i M. L. (1). Wówczas m.in. między J. K., P. B. i S. S. (1) a M., D. i Ł. G. doszło do bójki. J. K. uderzył kijem albo pałką M. G. (2), a następnie odeszli oni we dwójkę na bok i głośno kłócili się. W tym czasie P. B., który stał przy samochodzie J. K., szarpał się wpierw z Ł. G., a następnie z D. G.. W trakcie tej bójki kilku jej uczestników doskoczyło do Ł. G. i zaczęło uderzać go pięściami po głowie i ciele; wśród tych osób był P. B. i S. S. (1). Następnie, jeden z uczestników tejże bójki uderzył Ł. G. tępym, twardym narzędziem w czoło. Ł. G. miał wówczas nasunięty na głowę kaptur i nie widział swoich napastników, a po uderzeniach skulił się w sobie i klęczał lub kucał. W tym czasie S. S. (1) przepychał się i szarpał również z D. G.. Panowało wówczas ogólne zamieszanie, było bardzo głośno, uczestnicy bójki krzyczeli do siebie.

Szarpaninę, w której brał udział P. B. zauważyła z okna znajdującego się nieopodal domu jego matka M. M. i siostra S. O.. S. O. krzyknęła do bijących się mężczyzn, że mają przestać, bo dzwoni na Policję. Następnie przed swój dom, stojący w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie doszło do bójki, wyszła J. G. (2) i zaczęła krzyczeć na mężczyzn by przestali. To uspokoiło uczestniczących w bójce mężczyzn – M. i D. G. zabrali wtedy do samochodu zranionego Ł. G., a następnie M. G. (2) powiedział J. K., że „tak się nie robi” i „nie bije się kolegów z wioski”, na co J. K. stwierdził, że zanim zacznie go pouczać, na wytłumaczyć swojemu młodszemu bratu, by nie zaczepiał, nie prowokował starszych.

Dowód: zeznania świadków: S. O. k. 361v.-362; J. G. (2) k. 43v.-44, 282-284; częściowo zeznania świadków: M. M. k. 279-281; K. G. (1) k. 2v.-3, 34v.-35, 214-217, 229v.; J. G. (1) k. 5v.-6, 275-279; M. L. (1) k. 236-237; D. G. k. 11v., 39v., 234v.-236; Ł. G. k. 14-15, 40v., 230-231v.; M. G. (2) k. 21v.-22, 232v.-234; częściowo wyjaśnienia oskarżonych: J. K. k. 32-32v., 87-88, 202-206; S. S. (1) k. 81-82, 206-212; P. B. k. 52, 72-73, 212-213.

Na skutek wskazanego zachowania J. K., P. B. i S. S. (1) Ł. G. doznał obrażeń ciała w postaci rozcięcia czoła, co spowodowało rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni.

Dowód: dokumentacja medyczna dotycząca Ł. G. k. 18-19; opinia sądowo – lekarska k. 106-107.

P. B. ma wykształcenie gimnazjalne. Jest kawalerem i nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Pracuje jako pracownik fizyczny osiągając z tego tytułu dochód w wysokości 2.000 zł miesięcznie. Stan jego zdrowia jest dobry; nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Nie był przednio karany.

Dowód: dane osobopoznawcze k. 51-51v.; dane z rozprawy k. 201; dane o karalności k. 342.

J. K. ma wykształcenie podstawowe. Jest kawalerem i ma jedno małoletnie dziecko pozostające na jego utrzymaniu. Pracuje jako pracownik fizyczny osiągając z tego tytułu dochód w wysokości 1.600 zł miesięcznie. Stan jego zdrowia jest dobry; nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Nie był przednio karany.

Dowód: dane osobopoznawcze k. 31-31v.; dane z rozprawy k. 200-201; dane o karalności k. 341.

S. S. (1) ma wykształcenie podstawowe. Jest kawalerem i nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Pracuje jako pracownik fizyczny osiągając z tego tytułu dochód w wysokości 1.200 zł miesięcznie. Stan jego zdrowia jest dobry; nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio karany.

Dowód: dane osobopoznawcze k. 79-80; dane z rozprawy k. 201; dane o karalności k. 343-345.

Przesłuchany w trakcie postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego J. K. oświadczył, iż rozumie treść stawianych mu zarzutów i częściowo przyznaje się do popełniania zarzucanych mu czynów. Stwierdził, że choć groził K. G. (1), to nie żądał od niego pieniędzy. Podał też, że nie brał udziału w pobiciu Ł. G..

Słuchany w toku rozprawy w charakterze oskarżonego J. K. stwierdził natomiast, że nie chciał by jego słowa zabrzmiały jak groźba.

vide: wyjaśnienia oskarżonego J. K. k. 32-32v., 87-88, 202-206.

P. B. wyjaśniając, tak w charakterze podejrzanego, jak i później, w toku rozprawy jako oskarżony oświadczał, iż nie przyznaje się do popełniania zarzucanego mu czynu utrzymując, że to on został zaatakowany w dniu 16 października 2015 roku przez (...) i jedynie się bronił.

vide: wyjaśnienia oskarżonego P. B. k. 52, 72-73, 212-213.

S. S. (1) zeznając twierdził, że rozmawiał w dniu 06 października 2015 roku z K. G. (1), w sposób w który ten mógłby się poczuć zagrożony. W kwestii drugiego z zarzucanych mu czynów utrzymywał natomiast, iż zamierzał jedynie obronić atakowanego brata – P. B..

vide: wyjaśnienia oskarżonego S. S. (1) k. 81-82, 206-212.

Z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia wynikający z art. 424 § 1 k.p.k. odstąpiono od cytowania całości wyjaśnień odstępując do wskazanych powyżej kart akt postępowania.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle wszystkich przeprowadzonych i ujawnionych w toku postępowania dowodów Sąd uznał, iż zasadnym jest przypisanie J. K. i S. S. (1) w ramach pierwszego z zarzucanych im czynów występku z art. 191 § 1 k.k., nadto J. K. występku z art. 190 § 1 k.k. popełniony w dniu 16 października 2015 roku, a polegającego na grożeniu K. G. (1) pozbawienie go zdrowia. Zasadnym było też uznanie, że wszyscy trzej oskarżeni w dniu 16 października 2015 roku brali udział w bójce, w toku której Ł. G., na skutek ich działań doznał obrażeń ciała powodujących naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na okres nie dłuższy niż 7 dni.

Ocena dowodów

Sąd zważył, że w przedmiotowej sprawie zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia miały depozycje osób przesłuchiwanych, z tego też względu Sąd starał się przeanalizować je szczególnie staranie.

Oceniając zeznania J. G. (1) i K. G. (1) stwierdził, że odnośnie do zdarzenia z dnia 07 października 2015 roku jedynie w części polegały one na prawdzie.

Sąd nie zakwestionował zeznań świadka K. G. (1) w odniesieniu do tego, że został on przewrócony na ziemię oraz, że grożono mu – w tym zakresie znajdują one bowiem potwierdzenie w depozycjach K. C. i D. K.. I choć K. G. (1) w toku rozprawy głównej podał, że powalić go na ziemię miał wyłącznie S. S. (1), to jednak z zeznań świadka D. K. wprost wynika, że obaj oskarżeni przewrócili pokrzywdzonego i obaj grozili mu (vide k.46v); pokrzywdzony przyznał przy tym, że oskarżeni zaszli go od tyłu, a on sam był przestraszony, a tym samym pewne nieścisłości w jego zeznaniach mogą zostać usprawiedliwione tymi okolicznościami. Co więcej, fakt, że pod adresem K. G. (1) kierowane były groźby wynika również z wyjaśnień samych oskarżonych, a tym samym nie sposób uznać, ażeby zeznania pokrzywdzonego w tym zakresie nie polegały na prawdzie.

Jednocześnie Sąd uznał, że nie były wiarygodne zeznania K. G. (1) oraz J. G. (1) z postępowania przygotowawczego odnośnie tego, że oskarżeni – S. S. (1) i J. K., mieli żądać od K. G. (1) zapłacenia 50 złotych w czasie, gdy przewrócili go na ziemię i grozili mu, a także, że wówczas właśnie pokrzywdzony przekazał im tą kwotę. W szczególności Sąd uwzględnił fakt, że w toku rozprawy głównej świadek K. G. (1) wprost podał, że nie zrozumiał, co P. B. do niego mówił, bo był tak przestraszony (k.214). Natomiast w toku pierwszego przesłuchania świadek twierdził, że oskarżony J. K. powiedział, że ma do jutra przynieść pieniądze (k.3). Rozbieżności w tych zeznaniach Sąd próbował wyjaśnić w toku rozprawy głównej; wówczas również K. G. (1) podał, że gdy został przewrócony na ziemię ani S. S. (1) ani J. K. nie chcieli od niego żadnych pieniędzy, a rozmowa na ten temat odbyła się dopiero przy samochodzie J. K. (k.215). Taki również przebieg tego zdarzenia podawali J. K. i S. S. (1), a tym samym Sąd nie miał podstaw, ażeby kwestionować zeznania K. G. (1) w tej części. W tym względzie szczególnie istotnym było również to, że dotyczącym tego wątku zeznaniom K. G. (1) z postępowania przygotowawczego przeczą słowa naocznego świadka D. K. (k.103), który wprost podał, że oskarżeni jedynie mówili do pokrzywdzonego w sposób niecenzuralny, przeklinali oraz mówili, że jak to się powtórzy to przyjadą jeszcze raz i będzie gorzej. Świadek wskazał również wprost, że do przekazania pieniędzy doszło dopiero przy samochodzie oskarżonego, co również przeczy odmiennym w tym zakresie oświadczeniom procesowym tych świadków. Depozycje świadka D. K. pokrywają się przy tym w tym zakresie z wyjaśnieniami oskarżonego J. K. i S. S. (1), którzy w sposób zbieżny relacjonowali przebieg tego zajścia, a także to, z jakich przyczyn K. G. (1) przekazał ową kwotę złotych przy samochodzie. Oskarżeni podali bowiem, że udali się w dniu 07 października 2015 roku do R. nastraszyć K. G. (1), by ten się więcej nie przechwalał, że ich pobije, co również częściowo znalazło potwierdzenie w depozycjach D. K., który potwierdził, że K. G. (1) takie słowa wypowiadał. Warto przy tym podkreślić, że choć świadek J. G. (1) podtrzymał podczas rozprawy głównej swoje pierwsze zeznania z postępowania przygotowawczego (vide k.5-6), to jego oświadczenia złożone przed Sądem są zgoła odmienne; świadek przyznał bowiem w toku przesłuchania w dniu 05 października 2016 roku, że do przekazania pieniędzy doszło dopiero przy samochodzie i dopiero po jakimś czasie po tym, gdy oskarżeni „zostawili” pokrzywdzonego. Co więcej, świadek w toku rozprawy głównej użył sformułowania, że „K. kierowca powiedział, że chce 50 zł za fatygę, że do niego przyjechali” (k.276). Powyższe w ocenie Sądu stanowi parafrazę oświadczeń oskarżonych odnośnie tego, że „paliwo kosztuje” i częściowo potwierdza ich twierdzenia w tym zakresie. I choć świadek podał, że oskarżeni mieli grozić, że „jak nie da to przyjadą do niego do domu” (k.276), to jednak nie sposób dać tym twierdzeniom wiary. Świadek przyznał bowiem, że stał w odległości nawet kilkudziesięciu metrów od samochodu oskarżonego, a tym samym nie sposób uznać, ażeby mógł usłyszeć te twierdzenia, chyba że oskarżeni by krzyczeli – z zeznań D. K. nie wynika jednak, ażeby taka okoliczność miała miejsce. I choć świadek starał się przekonać Sąd, że stał w bliższej odległości od samochodu (tj. dwóch metrów) to jednak w żaden sposób nie potrafił wytłumaczyć różnicy w swoich zeznaniach w tym zakresie. Co więcej, z zeznań świadka D. K. wynika, że do owego pojazdu podszedł wyłącznie K. G. (1), a zatem twierdzenia świadka J. G. (1), jakoby stał w odległości 2 metrów od pokrzywdzonego i pojazdu oskarżonego nie polegają w ocenie Sądu na prawdzie. Powyższe wnioski nie pozwalają tym samym na uwzględnienie depozycji pokrzywdzonego oraz J. G. (1) z dochodzenia, jakoby miało dojść do wymuszenia od K. G. (1) kwoty 50 złotych w czasie, gdy oskarżeni przewrócili go na ziemie, a także, by oskarżeni w tym celu przyjechali pod szkołę K. G. (1) i z tego powodu grozili mu.

Sąd zauważył również, że w czasie przesłuchania przed Sądem świadek J. G. (1), po odczytaniu mu jego zeznań z dochodzenia, sprzecznych z jego oświadczeniami z rozprawy głównej, podał, że „wtedy nie do końca wiedziałem jak to było dokładnie” (k.277), które to oświadczenia uznać należy wyłącznie za nieudolną próbę uwiarygodnienia swoich uprzednich depozycji w tym zakresie. Nie sposób w szczególności uznać, ażeby pamięć świadka odnośnie przebiegu zdarzenia była lepsza w dacie przesłuchania przed Sądem, niż kilka dni po samym zdarzeniu; rozbieżności w zeznaniach świadka nie mogą również być usprawiedliwione różnicami w technikach przesłuchania przez organy ścigania i przez Sąd (w szczególności szczegółowością zadawanych w toku rozprawy pytań). Sąd uznał również, że nieprzekonywające, w świetle wiedzy i doświadczenia życiowego, są twierdzenia J. G. (1) z rozprawy głównej (k.276), w których podał on, że ze strony oskarżonych w dniu 7 października 2015 roku padały groźby, ale nie pamięta żadnej z nich. Uznać należy, że tego rodzaju postawa świadka, który starał się ujawnić wyłącznie informacje niekorzystne dla oskarżonych, stanowiła wynik jego nastawienia do procesu i podejmowania czynności celem osiągnięcia pożądanego jego wyniku.

Co zaś tyczy się zeznań J. G. (1) i K. G. (1) dotyczących gróźb kierowanych wobec K. G. (1) przez J. K. w czasie rozmowy telefonicznej w dniu 16 października 2015 roku, te w całości uznano za polegające na prawdzie, jako spójne z wyjaśnieniami samego oskarżonego, który wprost wskazał, że zapowiedział wówczas pokrzywdzonemu, że jeśli ten zrobi krzywdę K. G. (3) (koledze oskarżonego), będzie „miał wjebane”. Nie sposób natomiast uznać, ażeby polegały na prawdzie te oświadczenia w/w świadków, w których podali oni, że M. G. (2) oraz m.in. Ł. G. i K. G. (1) pojechali do miejsca zamieszkania oskarżonych jedynie w celu odbycia „rozmowy”, „pogadania”. W świetle doświadczenia życiowego oczywistym zdaje się, że do przeprowadzenia konwersacji M. G. (2) nie potrzebowałby pomocy pięciu osób; co więcej, uwzględniając fakt, że dysponował on numerem telefonu do oskarżonego (z dołączonego do akt sprawy billingu połączeń wynika, że w dniu 16 października 2015 roku rozmowy inicjowane były zarówno przez J. K., jak i z telefonu J. G. (1)) rozmowę z oskarżonym J. K. mógł przeprowadzić właśnie przez telefon.

Podobnie oceniono zeznania D. G., Ł. G. i M. G. (2) w tej części, w której zapewniali oni, iż pojechali do S. jedynie celem ustalenia „o co chodzi” i żeby „porozmawiać”. Ze względów opisanych w powyższym akapicie, zapewnienia te, podobnie jak w przypadku twierdzeń J. G. (1) i K. G. (1) uznano za kompletnie niewiarygodne w świetle elementarnych wskazań doświadczenia życiowego. W konsekwencji nie sposób było również dać wiary zapewnieniom świadka, że nie byli przygotowani na zaatakowanie ich, wobec czego w zaistniałej sytuacji byli w stanie jedynie bronić się. Sugestiom tym w oczywisty sposób przeczą słowa J. G. (1) i K. G. (1), którzy starcie pomiędzy (...) a oskarżonymi określili spontanicznie wprost jako „bijatykę”.

Przechodząc do omówienia dalszych zeznań K. G. (1) i J. G. (1) Sąd zważył, że opisując sytuację, do jakiej doszło w S. w dniu 16 października 2015 roku świadkowie ci wyraźnie starali się skupiać jedynie na zachowaniach oskarżonych, jednocześnie pomniejszając rolę M., D. i Ł. G. w bójce, która się wywiązała. Sąd zauważył przy tym, że zarówno K. G. (1), jak i J. G. (1) opisując zdarzenie z dnia 16 października 2015 roku w dniu 17 października 2015 roku, a zatem bezpośrednio po nim, dla opisania go używali zwrotu „bijatyka”, co jednoznacznie wskazywało na podobny poziom aktywności wszystkich jej stron i na fakt, że owo zdarzenie miało charakter bójki, a nie – jak przyjął oskarżyciel publiczny – pobicia. Warto przy tym podkreślić, że J. G. (1) w swoich zeznaniach potrafił jednocześnie podać, że „nie widział jak Ł. dostał uderzenie” oraz, że „widziałem, że kluczem uderzali”, które jawią się jako w całości sprzeczne (k.278); świadek wprost podał bowiem, że choć nie widział momentu uderzenia, to widział jakim narzędziem nastąpiło. Sąd zważył także, że świadek J. G. (1), składając zeznania w dniu 17 października 2015 roku (k.5-6) podał, że P. B. i S. S. (1) mieli wymieniać się w trakcie owej bójki narzędziem w postaci klucza francuskiego, co jednak – uwzględniając dynamikę owej sytuacji i fakt, że różne osoby szarpały się i biły między sobą – jawi się jako niewiarygodne w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Dodatkowo, w toku rozprawy głównej, świadek ten podał, że „nie widział jak go dokładnie uderzyli w głowę, bo on był pochylony, (…) ktoś stał pochylony i go kluczem uderzał, (…) tam były jeszcze inne osoby, które nie zostały oskarżone w tej sprawie” (k.278), które to depozycje również wskazują na to, że nie miał on wiedzy odnośnie osoby, która miała uderzać Ł. G.. Natomiast świadek K. G. (1) wprost podaje, że to S. S. (1) miał uderzyć Ł. G. kluczem francuskim w głowę, jednocześnie jednak twierdzi, że było na tyle ciemno, że nie był w stanie zobaczyć ani wszystkich uczestników tego zdarzenia, ani jego dokładnego przebiegu (vide k. 3). Warto dodatkowo podać, że ten świadek wskazał wprost, że to nieznana mu osoba – inna niż P. B. i S. S. (1) – goniła ze szpadlem D. G.; również świadek J. G. (1) podał, że ze szpadlem biegał nieznany mu mężczyzna. Powyższe stoi w sprzeczności z zeznaniami Ł. G. i M. L. (3), którzy twierdzili, że ze szpadlem miał biegać właśnie oskarżony P. B.; natomiast D. G. podał, że oskarżony P. B. miał jedynie trzymać ów szpadel w ręce i krzyczeć. Sprzeczność tychże dyspozycji w/w świadków, zarówno co do osoby, która miała się posługiwać owym szpadlem, jak i podejmowanych przez nią czynności, nie pozwala na uznanie, że to właśnie oskarżony P. B. był osobą, która się nim posługiwała.

Warto również podkreślić, że zeznania K. G. (1) i J. G. (1) są niemalże tożsame w odniesieniu np. do tego, że oskarżony J. K. miał wyjąć z samochodu „pałę” (K. G. (1) nazwał ów przedmiot rurą metalową), mimo tego, że np. Ł. G. nie potwierdza, ażeby J. K. miał mieć długą na dwa metry metalową rurę, a jednie kij lub pałkę; również świadek M. G. (2) w swoich zeznaniach, które w tej części uznane zostały za polegające na prawdzie, opisuje to, że J. K. miał w ręku pałę, a także, że miał drzwi od kierowcy otwarte i miał ją przygotowaną (k.233). Jako, że sam oskarżony przyznał, że miał w rękach kij, zeznania świadka K. G. (1) odnośnie tego, że miał trzymać metalową, długą na dwa metry rurę, którą wyjął z bagażnika pojazdu V. (...), uznać należy za niepolegające na prawdzie; z tych samych względów nie sposób uznać, ażeby wiarygodne były w tym zakresie zeznania J. G. (1).

Przechodząc do omówienia zeznań świadka Ł. G. Sąd zważył, że jedynie częściowo polegały one na prawdzie. I tak, niewątpliwie na prawdzie polegają te jego oświadczenia, w których podał, że doszło do uderzenia go, a także, iż nie wie, kto go uderzył, albowiem tego nie widział. W tym zakresie świadek konsekwentnie przedstawia tą okoliczność, choć podał jednocześnie, że z wiedzy posiadanej od swoich braci wie, że osobą, która miała go uderzyć był S. S. (1), przy czym miał tego dokonać narzędziem w postaci klucza francuskiego (k.230). Element klucza francuskiego pojawia się ponadto w zeznaniach K. G. (1), jak i J. G. (1) i M. G. (2), przy czym w ocenie Sądu nie sposób dać wiary tymże świadkom, że operowano właśnie tym narzędziem. Zarówno K. G. (1), jak i J. G. (1) skarżyli się bowiem na to, że było ciemno, a bójka miała dynamiczny charakter; nie sposób zatem uznać, ażeby z odległości kilkunastu – kilkudziesięciu metrów byli w stanie dostrzec, że używany w trakcie bójki przedmiot to właśnie klucz francuski. Co więcej M. G. (2) w swoich pierwszych zeznaniach (k.21v) w ogóle nie wspomina o „kluczu francuskim”, nie robi tego również M. L. (3), ani Ł. G. (ten ostatni wspomina jedynie o metalowym przedmiocie – k.14v). W ocenie Sądu powyższy element stanowi zatem wyraz sugestii: świadkowie wpierw posługują się różnymi określeniami tego przedmiotu (metalowy przedmiot, jakieś klucze, jakiś klucz francuski), ażeby następnie jednoznacznie i w sposób tożsamy podawać, że owym narzędziem był właśnie klucz francuski. Sąd dał natomiast wiarę tym jego zeznaniom, z których wynikało, że D. G. miał powiedzieć mu, że uderzył go S. S. (1) (k.230), a także, że D. G. miał szarpać się z P. B. – znajdują one bowiem potwierdzenie w wyjaśnieniach samych oskarżonych.

Sąd zważył także, że nie sposób w całości uwzględnić zeznań świadka M. G. (2). Z jego depozycji złożonych podczas rozprawy głównej wynika bowiem, że oskarżony J. K. nie miał zadać mu ciosu (k.233), podczas, gdy sam oskarżony potwierdził w postępowaniu przygotowawczym, że takie zdarzenie miało miejsce, a jego wyjaśnienia w tej części uznane zostały za polegające na prawdzie. Owych depozycji świadka nie sposób zatem uwzględnić jako wiarygodnych – sam oskarżony nie miał przecież żadnych podstaw, ażeby nadmiernie i bezpodstawnie się obciążać. Sąd zważył również, że zeznania świadka M. G. (2) złożone podczas rozprawy głównej są w części sprzeczne z jego depozycjami z postępowania przygotowawczego. Przesłuchiwany w toku dochodzenia świadek ten podał, że oskarżeni J. K., S. S. (1) i P. B. mieli wspólnie, razem bić pięściami i okładać Ł. G.. Natomiast w toku składania zeznań przed Sądem świadek ten podał, iż „nie widziałem, żeby którykolwiek z braci został uderzony” (k.233). Świadek nie potrafił przy tym w żaden sposób wyjaśnić różnic w tych swoich zeznaniach; przyznał jednocześnie, że nie widział uderzenia brata ani zaatakowania go i starał się zrzucić owe rozbieżności na karb niepamięci. Nie sposób jednak uznać, ażeby tego rodzaju kontrast wynikał wyłącznie z upływu czasu – przeciwnie, depozycje świadka są na tyle różne, że mogłyby opisywać odmienne zdarzenia. Labilność owych oświadczeń sprawia, że w ocenie Sądu owe różne depozycje świadka nie mogą stanowić podstawy dla dokonywania ustaleń faktycznych.

Sąd zważył dalej, że stosownie do zeznań świadka z rozprawy głównej nie widział on, ażeby to S. S. (1) miał uderzyć Ł. G. „kluczem francuskim”– mimo tego, że ten ostatni podawał, że to właśnie od M. G. (2) miał się dowiedzieć, że od oskarżonego S. S. (1) otrzymał to uderzenie; świadek M. G. (2) podał wręcz, że to oskarżony P. B. poruszał się z tymże narzędziem, a S. S. (1) miał mieć też jakiegoś kija (k.233). Również te różnice pomiędzy twierdzeniami w/w świadków nie pozwalają na przyjęcie ich depozycji jako wiarygodnych.

Sąd zważył także, że nie sposób uwzględnić zeznań świadka M. G. (2) odnośnie drugiego telefonu, który miał miejsce wieczorem 16 października 2015 roku, tj. po pierwszym połączeniu, zainicjowanym przez J. K.. Z uzyskanych billingów połączeń telefonicznych wynika bowiem, że takie połączenie zostało w istocie wykonane.

Również częściowo wiarygodne były zeznania świadka D. G.; i tak, w toku rozprawy głównej podał on, że nie widział, kto napadł na brata Ł. (k.235), a także, że nie rozpoznał osób, które odciągał od Ł. G.. Jednakże z zeznań samego Ł. G. wynika, że także brat D. miał powiedzieć mu, że uderzył go S. S. (1) (k.230), a także, że to brat D. miał szarpać się z P. B. – co zresztą znalazło przecież potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonych. Co więcej, w pierwotnych swoich zeznaniach w postępowaniu przygotowawczym D. G. wprost podał, że to P. B. i S. S. (1) mieli być osobami, które wraz z inną, nieustaloną osobą zaatakowali jego brata Ł. G. i uderzali go (k.11v) – których to jednak zeznań nie potwierdził w całości w toku rozprawy głównej. Świadek nie potrafił przy tym wyjaśnić przyczyn, dla których zmienił swoje depozycje, a jego wyjaśnienia, jakoby było to spowodowane upływem czasu uznać należy za nieprzekonywające. Co więcej, świadek nie potrafił również ustosunkować się do swoich kolejnych depozycji, złożonych w toku drugiego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, gdy podał, że również J. K. miał bić Ł. G. (k.39v) – choć w toku rozprawy głównej przyznał, że „nie widział, co później (po tym jak pobiegł do swojego samochodu – dopisek Sądu) robił oskarżony K.” (k.235v), a także, że w „szarpaninie” K. nie było na pewno. W tym kontekście zeznania świadka, dotyczące przebiegu zdarzenia i roli w nim oskarżonych, z uwagi na ich labilność, niespójność oraz sprzeczność z pozostałym materiałem dowodowym, uznać należy za niewiarygodne i niemogące stanowić podstawy dokonywanych w sprawie ustaleń faktycznych.

Sąd zważył dalej, że oceniając zeznania M. L. (1), który obserwował zdarzenia dnia 16 października 2015 roku z wnętrza swojego samochodu, stwierdził, że również on operował określeniem „bójka”. Z jego zeznań wynikało nadto, że owo zdarzenie miało niezwykle dynamiczny przebieg, co jawi się jako w pełni logiczne, gdy uwzględni się jego charakter. Sąd zauważył przy tym, iż choć świadek stwierdził, że nie widział by J. K. uderzył Ł. G. lub by zachęcał kogokolwiek do takiego zachowania, słowa te same przez się nie mogą zanegować sprawstwa oskarżonego w zakresie ostatniego z zarzucanych mu czynów – choćby z uwagi na treść jego własnych wyjaśnień z postępowania przygotowawczego.

Sąd zważył także, iż z zeznań świadka M. L. (3) wprost wynika, że (...) polecieli w stronę M. i K. (k.236v), co – częściowo – znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonych S. S. (1) i P. B., którzy podali, że osoby te rzeczywiście od razu zaczęły biec w ich stronę. Świadek podał także, że przy Ł. G. był P. B., a także S. S. (1) i byli oni jednymi z tych uczestników zdarzenia, którzy okładali Ł. G., przy czym jak sam podał, nie widział uderzenia „kluczem” (owym metalowym przedmiotem); w ocenie Sądu także te depozycje świadka zasługiwały na wiarę, albowiem znajdowały potwierdzenie w wyjaśnieniach samych oskarżonych, a także w wiarygodnych w tej części zeznaniach K. G. (1). Nie sposób było natomiast uwzględnić zeznań świadka odnośnie tego, że to oskarżony P. B. miał „latać ze szpadlem”, albowiem – jak wyjaśniono wyżej – są one sprzeczne z zeznaniami innych osób, którzy zaprzeczyli, ażeby osobą tą był właśnie oskarżony.

Analizując treść zeznań Z. G. Sąd stwierdził, iż wiedzę jaką posiada na temat okoliczności zdarzeń będących przedmiotem postępowania czerpała wyłącznie z relacji ich bezpośrednich uczestników. Tym samym jako tzw. dowód „ze słyszenia” miał on charakter drugorzędny w stosunku do relacji z bezpośrednich obserwacji przesłuchiwanych osób. Niemniej jednak w ocenie Sądu świadek przekazała całą swoją wiedzę odnośnie zdarzeń, których uczestnikami byli jej synowie. Ponadto, zeznania świadka potwierdziły, że zachowanie K. G. (1) po zdarzeniu z dnia 7 października 2015 roku było inne, różne od normalnego, co w ocenie Sądu potwierdza tą okoliczność, że bał się oskarżonych.

Sąd uznał, iż za polegające na prawdzie należało uznać zeznania D. K. – naocznego świadka zdarzenia z dnia 07 października 2015 roku. Świadek ten w sposób rzeczowy i konsekwentny wypowiadał się o przebiegu owego zdarzenia, przy czym szczerze, a nawet wręcz lekceważąco wskazywał na to, których okoliczności nie pamięta, stwierdzając jednocześnie, że „ja nie pamiętam co mówili, to nie chciałem skłamać. Po co miałem kłamać, to i tak było zapisane w zeznaniach, to powiedziałem, że nic nie słyszałem” (k.246). Niemniej jednak zeznania świadka w sposób klarowny opisują zaistniałą sytuację z 7 października 2015 roku, w szczególności zaś to, że obaj oskarżeni – zarówno J. K., jak i S. S. (1) – przewrócili pokrzywdzonego K. G. (1), a także, że obaj go wyklinali i grozili mu. Owe depozycje współgrają częściowo z zeznaniami pokrzywdzonego i J. G. (1) oraz K. C., w odniesieniu do tego, że obaj oskarżeni przewrócili K. G. (1) i grozili mu. Ponadto, oświadczenia te w części korespondują również z wyjaśnieniami samych oskarżonych (w odniesieniu do tego, że nie doszło do żądania i wydania pieniędzy, gdy grozili pokrzywdzonemu, a także, że pokrzywdzony miał rozpowiadać, że pobije oskarżonych). Świadek D. K. podał bowiem, potwierdzając w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonych, że do wręczenia J. K. gotówki miało dojść później, gdy mężczyźni już odjeżdżali i siedzieli w samochodzie. Sąd uznał przy tym, że świadek nie miał żadnego interesu w tym by zeznawać de facto na korzyść oskarżonych, brak było zatem podstaw by zakwestionować treść jego depozycji we wskazanym zakresie. Warto zauważyć przy tym, iż miały one istotne znaczenie dla ustalenia sprawstwa J. K. i S. S. (1) w zakresie pierwszego z zarzucanych im czynów i jednocześnie dla zweryfikowania wiarygodności zeznań samego pokrzywdzonego tym czynem. W dalszej kolejności Sąd zważył, iż świadek D. K. zeznając przed Sądem podał, że nie miał możliwości dokładnie określić wartości banknotu, który K. G. (1) przekazał J. K.; z zeznań D. K. z dnia 05 października 2016 roku wynikało przy tym jednoznacznie, że w tej części treść jego zeznań z postępowania przygotowawczego była zainspirowana przez osobę odbierającą je. Okoliczność ta potwierdziła przy tym obecna przy przesychaniu D. K. jego matka A. P., której depozycje potwierdziły, że choć pytania przesłuchujących mogły zawierać informacje m. in. odnośnie kwoty, która została przekazana przez K. G. (1), to jednak w toku samego przesłuchania nie doszło do sugerowania odpowiedzi przez świadka.

Przechodząc do omówienia zeznań K. C., który również obserwował zajście z dnia 07 października 2015 roku Sąd uznał, iż bliższe prawdzie były zeznania złożone przez świadka w dniu 22 marca 2017 roku, tj. w toku rozprawy głównej. Zeznając początkowo świadek nie wskazał bowiem precyzyjnie, ile właściwie czasu upłynęło między grożeniem K. G. (1) a wręczeniem przez niego pieniędzy J. K., co w ocenie Sądu wynikało z techniki jego przesłuchania i nieprecyzyjnego zadawania mu pytań, nie zaś z chęci podawania nieprawdziwych informacji. Natomiast zeznając przed Sądem świadek ten podał dokładnie, że do wręczenie oskarżonemu gotówki doszło dopiero „jak byli na dole pod bramą”, gdy „podjechał samochód” (k. 302). Z powyższego jednoznacznie wynikało zatem, iż grożenie pokrzywdzonemu nie było bezpośrednio związane z wzięciem od niego pieniędzy, co z kolei jako korespondujące z depozycjami D. K. nie budziło zastrzeżeń Sądu. Natomiast w odniesieniu do tego, kiedy doszło do rozmowy na temat pieniędzy Sąd stwierdził, że niewątpliwie polegają na prawdzie te zeznania świadka, w których podał on, że miało to miejsce, gdy oskarżeni byli już w samochodzie – świadek sam przyznał przy tym, że o to właśnie chodziło mu również w toku postępowania przygotowawczego (k.303). Ponadto, z zeznań świadka złożonych w toku rozprawy głównej wynika, iż oskarżeni mieli powiedzieć, że „zmarnowali na niego paliwo” (k.302), co w ocenie Sądu współgra z twierdzeniami oskarżonych, jakoby mieli użyć sformułowania, że „paliwo kosztuje”. Sąd zauważył jednocześnie, że zeznania świadka różniły się zasadniczo w odniesieniu do tego, czy tylko jeden oskarżony, czy też obaj przewrócili pokrzywdzonego – odmiennie bowiem podawał na tą okoliczność w toku rozprawy głównej. Niemniej jednak w ocenie Sądu i uwzględniając twierdzenia D. K. uznać należy, że to obaj oskarżeni przewrócili pokrzywdzonego.

W kwestii zeznań M. M. i J. G. (2), Sąd uznał, że polegały one na prawdzie w zakresie w jakim świadkowie podały, iż wieczorem w dniu 16 października 2015 roku na ulicy przed ich domami doszło do bójki między synami M. M. (P. B. i S. S. (1)) i J. K., a „chłopakami od G.”. Wobec pozostałego materiału dowodowego, w szczególności zeznań K. G. (1) i wyjaśnień J. K. oraz S. S. (1) i P. B., w zakresie w jakim uznano je za wiarygodne, okoliczność ta zasadniczo nie budzi wątpliwości. Odmiennie oceniono natomiast zeznania J. G. (2) i M. M. odnośnie zachowania P. B., S. S. (1) i J. K. bezpośrednio przed zajściem - jawiły się bowiem jako skrajnie tendencyjne. Świadkowie utrzymywały bowiem, iż w/w stali na ulicy w bliżej nieokreślonym celu, rozmawiając i paląc papierosy i tam zostali nieoczekiwanie zaatakowani przez mężczyzn, który z dużą prędkością nadjechali dwoma samochodami. Wypowiedzi te sugerowały, iż J. K. i pozostali oskarżeni nie spodziewali się przyjazdu braci G. i M. L. (1); tymczasem jak przyznał sam J. K. bezpośrednio przed bójką groził telefonicznie K. G. (1), po czym rozmawiał z jego braćmi, którzy zapowiedzieli, że przyjadą natychmiast do S., a sam J. K. powiedział, że mają przyjechać. W konsekwencji, wskazane depozycje uznano za niewiarygodne i podniesione wyłącznie celem usprawiedliwienia zachowania oskarżonych i uchronienia ich od odpowiedzialności karnej.

Z zeznaniami M. M. w części w jakiej uznano je za wiarygodne korespondowały w całości zeznania S. O. – która również obserwowała zajście przez okno. Sąd zauważył przy tym, iż świadek szczerze wskazała, że z miejsca gdzie stała widziała jedynie odcinek ulicy, na której doszło do bójki, nie była zatem w stanie odnieść się do całego jej przebiegu. Podała w tym względzie, że widziała jedynie przez chwilę, jak dwie osoby szarpią jej brata P. B. i uderzają go jakimś przedmiotem. Wprost zaznaczała przy tym, iż nie wie, czym był ten przedmiot i w prawdzie usłyszała od brata, że był to paralizator, sama nie była jednak w stanie tego stwierdzić. Tym bardziej Sąd uznał, że świadek starała się być obiektywna, i nie zawierać w treści swoich depozycji własnych opinii, czy przypuszczeń.

Pominięte, jako nie mające znaczenia dla sprawy zostały zeznania A. K. i K. G. (3), świadkowie ci nie mieli bowiem wiedzy na temat okoliczności sprawy.

Sąd dał również wiarę dokumentom ujawnionym w toku rozprawy głównej w trybie art. 393 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 394 § 1 i 2 k.p.k., do których należą: dane o karalności, protokół zatrzymania osoby, protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości oraz dokumentacji medycznej i opinii biegłego w tym zakresie. Autentyczność i prawdziwość powyższych dokumentów nie budziła wątpliwości. Zostały one zgromadzone w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami prawnymi, mają charakter kompletny, a ich treść znalazła potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym w postaci zwłaszcza zeznań pokrzywdzonych i wyjaśnień oskarżonego. Ponadto wiarygodność wskazanych dokumentów nie była w toku postępowania kwestionowana przez żadną ze stron i nie budziła wątpliwości Sądu. Brak było zatem podstaw do odmowy uznania ich rzetelności oraz autentyczności. W odniesieniu do opinii biegłej Sąd zważył, że niejako automatycznie powielił błąd, występujący w akcie oskarżenia, a dotyczący rodzaju obrażeń Ł. G.; wadliwie opisano bowiem w opisie czynu, że nastąpiły one na okres przekraczający 7 dni, mimo tego, że z opinii biegłej jednoznacznie wynika, że był to okres poniżej 7 dni – na to również wskazuje przyjęta przez Sąd kwalifikacja prawna czynu. Powyższa omyłka w ocenie Sądu może zostać jednak sprostowana w trybie art. 105 § 1 – 3 k.p.k. i nie ma wpływu na rozstrzygnięcie.

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania Sąd stwierdził, iż jedynie w części można dać wiarę wyjaśnieniom J. K.. Zdaniem Sądu na uwzględnienie zasługują jego depozycje złożone w toku pierwszego przesłuchania, w których wskazał, iż w dniu 07 i 16 października 2015 roku groził K. G. (1) (patrz k.32). Oskarżony cytował bowiem wówczas treść kierowanych w do pokrzywdzonego słów, z których wynikało jednoznacznie, że są one zapowiedzią popełniania przestępstwa na szkodę K. G. (1); jak podał sam J. K., miał on powiedzieć, że „dostaną wjebane” (patrz k.32). Niewątpliwie powyższe sformułowanie, pomimo swojego wulgaryzmu, należy uznać za groźbę uszkodzenia ciała. W konsekwencji nie dano wiary późniejszym zapewnieniom tego oskarżonego, że „nie groził, nie chciał by te słowa tak zabrzmiały”, a także, że „to byłą taka ostra wymiana zdań” (k.205), tym bardziej, że w toku rozprawy głównej potwierdził on, że chodziło mu o to, że K. G. (1) „dostanie po pysku” (k.205). Warto przy tym podkreślić, że również w kolejnych swoich wyjaśnieniach (k.87-88), oskarżony przyznał, iż w toku rozmowy telefonicznej powiedział, że „K. dostanie wjebane”, a także, że „pogroziliśmy sobie”. Okoliczności i kontekst w jakich wypowiedziano te słowa wskazują zatem jednoznacznie na cel, z jakim działał J. K.; trudno przy tym odczytywać inaczej stwierdzenie „będziesz miał wjebane”, aniżeli dosłownie, jak to uczynił pokrzywdzony i jak to w swoich pierwszych wyjaśnieniach podał sam oskarżony. Na marginesie jedynie wskazać należy, że twierdzenia tego oskarżonego, jakoby przebieg zdarzenia najlepiej pamiętał w toku rozprawy głównej, nie zaś bezpośrednio po nim, w ocenie Sądu stanowią wyłącznie linię obrony oskarżonego oraz próbę zakwestionowania uprzednio złożonych przez siebie oświadczeń procesowych.

Sąd za wiarygodne uznał natomiast te twierdzenia J. K., w których odniósł się on do sposobu w jaki uzyskał od K. G. (1) 50 zł, stwierdzając, że były one zdecydowanie bardziej racjonalne, aniżeli relacja zaprezentowana w tym zakresie przez samego pokrzywdzonego. Ponadto, wyjaśnienia J. K. w tym zakresie znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka D. K. i K. C. (które omówione zostały wyżej), a także w wyjaśnieniach S. S. (1), którzy potwierdzili, iż rzeczywiście K. K. (5) rozmawiał z oskarżonym przy samochodzie. Co więcej, niewątpliwie na prawdzie polegały również te depozycje oskarżonego, w których podał on, że udając się pod szkołę K. G. (1) ani on ani S. S. (1) nie mieli zamiaru zabrać K. G. (1) jakichkolwiek pieniędzy czy też wymusić je od niego. Oskarżony w sposób konsekwentny, w toku całego postępowania w taki właśnie sposób opisywał owe okoliczności, przy czym powyższe depozycje znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach S. S. (1). Również bowiem ten oskarżony zaprzeczył, ażeby udawał się do szkoły K. G. (1) w celu uzyskania od niego środków pieniężnych, która to okoliczność – choć w sposób pośredni – również została potwierdzona przez D. K., który potwierdził fakt rozpowszechniania przez K. G. (1) informacji o tym, że pobije S. S. (1) (vide k.247).

Jednocześnie Sąd stwierdził, że nie sposób było dać wiarę temu oskarżonemu, który zapewniał, iż nie stosował w dniu 07 października 2015 roku przemocy fizycznej wobec K. G. (1), tj. nie przewrócił go na ziemię. Z powyższym w rażącej sprzeczności stały bowiem zeznania wszystkich naocznych świadków zajścia, w tym tych nie budzących zastrzeżeń praktycznie w żadnym zakresie, a pochodzących od świadka D. K.. Podobnie oceniono wyjaśnienia J. K. odnośnie zarzucanego mu udziału w zajściu w dniu 16 października 2015 roku (pkt III zarzutów). Oskarżony w tym względzie podnosił, iż to on i jego znajomi zostali niepodziewanie zaatakowani przez (...). Powyższym twierdzeniom, jak zaznaczano wyżej, nie sposób dać wiary biorąc pod uwagę fakt, że, jak potwierdził sam oskarżony, zdarzenie to poprzedzała ostra wymiana zdań, kłótnia w czasie rozmowy telefonicznej. Ponadto, oskarżony J. K. w swoich pierwszych wyjaśnieniach sam podał, że wziął do ręki jakiegoś kija i „uderzyłem tym kijem jednego z G., nie wiem który został przeze mnie uderzony” (patrz k.32) i powyższe twierdzenia potwierdził również w toku rozprawy głównej, gdzie podał, że „uderzyłem kogoś w rękę, trafiłem”, „był to M. G. (2)” (k.205). Tym samym twierdzenia oskarżonego jakoby „niby brał udział w bijatyce, jednak stał z boku”, a także, że „do tej bójki się nie przyznaję, bo nikogo nie uderzyłem” uznać należy, uwzględniając powyższe oświadczenia, za niepolegające na prawdzie i nielogiczne – podobnie jak jego oświadczenie „nie wiem czy tam doszło do jakiejś bójki” (k.88). I choć rzeczywiście z zeznań świadków, m.in. Ł. G. wynika, że J. K. wycofał się następnie i rozmawiał z M. G. (2), to jednak fakt, iż przy pomocy kija uderzył innego uczestnika tego zdarzenia w ocenie Sądu oznacza możliwość skutecznego przypisania mu udziału w bójce. Warto przy tym podkreślić, mając na uwadze wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego, że tak J. K., jak i pozostali uczestnicy owego zdarzenia, tj. S. S. (1), P. B., Ł. G., M. G. (2), D. G. spotkali się w miejscowości S. właśnie w celu uczestniczenia w owej bójce. Na powyższe w ocenie Sądu wskazuje fakt, że w toku rozmowy telefonicznej wprost padły słowa, że M. G. (2), K. G. (1) i ewentualnie inne osoby przyjadą do owej miejscowości. Nie sposób przy tym uznać, ażeby było to zaproszenie do rzeczowej dyskusji – w szczególności uwzględniając uprzednio wypowiedziane przez J. K. groźby i zdenerwowanie M. G. (2), o którym zeznawali zarówno K. G. (1), jak i J. G. (1).

W kwestii wyjaśnień S. S. (1) Sąd uznał, że na prawdzie polegały te jego depozycje, w których podał on, że w dniu 07 października 2015 roku podszedł do K. G. (1), złapał go za bluzę krzyczał do niego i zachowywał się w sposób przez który ten mógł się poczuć zagrożony (k. 207). Jednocześnie Sąd zważył, iż choć oskarżony zaprzeczał by w czasie tego zdarzenia K. G. (1) został powalony na ziemię, to podał jednocześnie, że gdy od niego odstąpili (z J. K.) K. G. (1) „wstał” (k. 81); oczywistym i logicznym wydaje się wniosek, że gdyby wcześniej K. G. (1) nie został przewrócony na ziemię, nie byłoby takiej potrzeby. Nie sposób bowiem uznać, ażeby musiał wstawać z ziemi, gdyby jedynie „zsunął się do tyłu”, jak twierdził ten oskarżony; z tego względu te twierdzenia oskarżonego nie zasługują na wiarę. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku J. K. Sąd za wiarygodne uznał natomiast te twierdzenia S. S. (1), w których podał on, iż jadąc w dniu 07 października 2015 roku chciał jedynie rozmówić się z pokrzywdzonym, nie zaś wymuszać od niego pieniądze. Świadek D. K. potwierdził bowiem, że K. G. (1) mówił, również w towarzystwie innych osób, że „ich pobije albo coś” i „mówił to przed”, a także „mówił to też wobec innych osób, nie tylko mnie” (vide k.247), a tym samym nie sposób obalić twierdzeń oskarżonych, że właśnie z tego powodu przyjechali oni pod szkołę K. G. (1), a celem ich wizyty było uciszenie tych komentarzy, nie zaś wymuszenie od K. G. (1) pieniędzy.

Przechodząc do omówienia wyjaśnień S. S. (1) w zakresie w jakim ten odniósł się do wydarzeń z dnia 16 października 2015 roku, Sąd uznał, iż oskarżony celowo pomniejszał rolę swoją i pozostałych współoskarżonych, zmierzając w ten sposób do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Jak sam bowiem podał (k. 208) wiedział, słysząc rozmowę J. K. z M. G. (2), że w niedługim czasie do S. przyjadą (...). Mając zaś na względzie, iż przebieg tej rozmowy był gwałtowny, oczekiwał przecież tego, że ewentualne spotkanie nie będzie miało spokojnego przebiegu. Powyższe wyklucza, by S. S. (1) był, jak sugerował, zaskoczony tak samym przybyciem owych (...), jak i ich zachowaniem. Przeciwnie, w ocenie Sądu jego zachowanie świadczył o tym, że chciał on brać udział w bójce. Jednocześnie jednak w ocenie Sądu na prawdzie polegają te wyjaśnienia oskarżonego, w których podał on, że M. G. (2), Ł. G. i D. G. byli również osobami atakującymi w toku owej bójki – nie zaś wyłącznie atakowanymi. Powyższe oświadczenia znajdują bowiem potwierdzenie nie tylko w wyjaśnieniach J. K., ale również świadków M. M. oraz S. O., którzy zgodnie podali, że tak D., jak i Ł. G. atakowali P. B. i S. S. (1); powyższe częściowo potwierdził również częściowo Ł. G., w tej części, w której Sąd dał im wiarę. Pozwoliły one przy tym na uznanie, że oskarżeni brali udział w bójce, nie zaś pobiciu. Nie sposób natomiast dać wiarę tym zapewnieniom S. S. (1), w których twierdził on, że oskarżony J. K. w ogóle nie brał udziału w owym zdarzeniu, a jedynie cofał się, gdy zobaczył M. G. (2) – przeczą im bowiem wyjaśnienia samego J. K., który – jak przyznał – uderzył M. K. trzymanym kijem, którym wpierw zaczął machać.

Omawiając wyjaśnienia S. S. (1) Sąd miał trudność z ustaleniem, kto i w jaki sposób zaangażowany był w ową bójkę – w szczególności kto się z kim szarpał i bij oraz jakie zadawał i otrzymywał ciosy. Tego rodzaju komplikacje są jednak normalną, zwyczajną okolicznością przy tak dynamicznych zdarzeniach, jak to będące przedmiotem oceny. Pamiętać należy, że w niniejszej sprawie osoby zaangażowane w bójkę uczestniczyły w jej różnych fragmentach i, w rezultacie, jedynie częściowo były w stanie obserwować jej przebieg. Z tego względu tak wyjaśnienia tego oskarżonego, jak i depozycje pozostałych osób sprawiają wrażenie chaotycznych i fragmentarycznych.

Sąd uznał, że na uwzględnienie, jako wiarygodne, zasługiwało oświadczenie P. B. złożone w toku rozprawy głównej, w którym przyznał się on do popełnienia zarzucanego mu czynu (k.212), choć przeprowadzone postępowanie dowodowe sprawiło, że zachowanie tego oskarżonego zostało uznane za udział w bójce, nie zaś w pobiciu. Niemniej jednak zarówno obecność oskarżonego na miejscu zdarzenia, jak i jego aktywny w nim udział nie budzą wątpliwości Sądu w świetle jego wyjaśnień oraz S. S. (1). I choć podczas rozprawy głównej zauważana jest próba pomniejszenia swojej odpowiedzialności przez tego oskarżonego, to jednak nie przeczy on swojemu sprawstwu, jak to miało miejsce w jego uprzednich wyjaśnieniach (k.52). Ustosunkowując się bowiem do zarzucanego mu czynu z art. 158 § 1 k.k. oskarżony podał w toku pierwszego przesłuchania (k.52), iż nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a także podał, iż stojąc 16 października 2015 roku wieczorem pod ośrodkiem zdrowia w S. wraz z J. K. i S. S. (1) nie wiedział, że mają tam nadjechać (...), a gdy ci już się pojawili został przez nich niespodziewanie zaatakowany, w związku z czym bronił się szarpiąc napastników. Sąd stwierdził jednak, że bezpośrednio przed tym zajściem J. K., który był przecież razem z tym oskarżonym, odbył rozmowę kolejno z J. i K. G. (1), a następnie z M. G. (2), która zakończyła się ich „zawezwaniem” do S.. Trudno dać zatem wiarę słowom P. B., jakoby nie spodziewał się przyjazdu w/w osób i był nim zaskoczony. Przeciwnie, w ocenie Sądu zarówno J. K., jak i S. S. (1) i P. B. spodziewali się przyjazdu M. G. (2) i jego krewnych, oczekiwali również, że następstwem owego przyjazdu może być bójka lub inne zbiegowisko. Sam oskarżony szarpał się przy tym zarówno z Ł. G. i zadawał mu ciosy, jak i z D. G., co wynika z wiarygodnych w tym zakresie depozycji S. S. (1). Sąd stwierdził dalej, iż okoliczność, że sam oskarżony doznał obrażeń w czasie zdarzenia nie jest tożsame z niemożnością przypisania mu odpowiedzialności z tego tytułu, co ten sugerował.

Na marginesie jedynie Sąd pragnie zauważyć, że postępowanie w przedmiotowe sprawie toczyło się stosownie do przepisów art. 167 i art. 366 k.p.k. obowiązujących po dniu 1 lipca 2015 roku, a do dnia 14 kwietnia 2016 roku, a zatem w formule tzw. procesu kontradyktoryjnego (akt oskarżenia wniesiony został 31 grudnia 2015 roku); zastosowanie znajdował tu bowiem przepis art. 25 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2016 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 1 kwietnia 2016 roku). Powyższe jest o tyle istotne, iż obecny w toku rozprawy głównej Prokurator jedynie w odniesieniu do części zeznań świadków złożył wnioski w trybie art. 391 § 1 k.p.k. w zw. z art. 167 § 1 i 2 k.p.k. w brzmieniu obowiązującym do 15.04.2016 roku – Sąd natomiast jedynie w odniesieniu do części dowodów przeprowadzonych podczas rozprawy głównej zdecydował się na skorzystanie z dyspozycji art. 391 § 1b k.p.k.

Rozważania co do kwalifikacji prawnej:

Sąd, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w sprawie, dokonał zmiany opisu i kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonym w niniejszej sprawie.

Sąd zważył dalej, iż na gruncie art. 191 § 1 k.k. odpowiedzialność karną ponosi osoba, która stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności. Definicję groźby bezprawnej dostawcza natomiast art. 115 § 12 k.k. zgodnie z którym jest to min. groźba popełnienia przestępstwa na szkodę zagrożonego lub osoby mu najbliższej wzbudzająca w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona (art. 190 § 1 k.k.). W przedmiotowej sprawie, co ustalono w sposób bezsporny w oparciu o zeznania D. K. i K. C., a także – częściowo – zeznania K. G. (1) i J. G. (1) oraz wyjaśnienia oskarżonego S. S. (1) i J. K., oskarżeni J. K. i S. S. (1) w dniu 07 października 2015 roku przewracając K. G. (1) na ziemię, przytrzymując go i grożąc mu pobiciem żądali, by ten zaprzestał rozpowszechniania informacji na temat S. S. (1). Sąd nie widzi przy tym podstaw, ażeby w tym miejscu powielać rozważania na temat tego, z jakich względów i na podstawie ustalono sprawstwo oskarżonych. Sąd doszedł ponadto do przekonania, iż groźby oskarżonych wzbudziły u pokrzywdzonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione. Uwzględniając bowiem wiek K. G. (1), a także zachowanie oskarżonych, ich agresję i posturę, które wykorzystali przewracając go na ziemię i tym samym dając mu przedsmak, tego co może go spotkać w razie niezastosowania się do ich żądania, niewątpliwie mógł on mieć uzasadnione obawy. Z pewnością zachowanie J. K. i S. S. (1) z dnia 07 października 2015 roku wyczerpało więc ustawowe znamiona czynu z art. 191 § 1 k.k.

Sąd wykluczył jednocześnie możliwość przypisania J. K. i S. S. (1) występku z art. 282 k.k. Brak było bowiem podstaw by uznać, że w/w oskarżeni pojechali do K. G. (1) specjalnie po to, by stosując przemoc wyłudzić od niego pieniądze lub też, by stosowane przez nich groźby oraz przemoc w postaci przewrócenia na ziemię miały właśnie ten cel. Przeciwnie, zeznania świadka D. K., a także – częściowo – zeznania K. C., K. G. (1) i J. G. (1) oraz wyjaśnienia samych oskarżonych, w tym zakresie wiarygodne, wprost wskazują na to, że owo przekazanie pieniędzy nie nastąpiło w wyniku gróźb oskarżonych, lecz stanowiło wynik woli samego pokrzywdzonego. Choć bowiem oskarżeni przewrócili pokrzywdzonego na ziemię i grozili mu, to jak podkreślono wyżej, ich celem było zmuszenie go do zaprzestania rozpowszechnia informacji na temat S. S. (1). Dopiero w dalszej kolejności, już po zastosowaniu owej przemocy i gróźb pojawiła się kwestia kosztów paliwa, przy czym – czego nie zdołano w niniejszej sprawie skutecznie zakwestionować – oskarżony J. K. rzucił do pokrzywdzonego wyłącznie komentarz „że paliwo kosztuje” oraz zasugerował, że następnym razem pokrzywdzony będzie pokrywał jego koszt; wola wręczenia w tym dniu owych środków oskarżonemu pochodziła od pokrzywdzonego, który nie był do tego zmuszany, również przemocą, i nie grożono mu w tym celu. Okoliczność, że K. G. (1) sam, w momencie, gdy oskarżeni już się oddalali, a zatem po tym, gdy przestali mu grozić i odstąpili od niego, a także, że stosowana przemoc nie była ukierunkowana na uzyskanie od K. G. (1) jakiegokolwiek mienia, nie mogła zatem przesądzić o zasadności przypisania w/w sprawstwa kradzieży rozbójniczej. Chęć uzyskania od pokrzywdzonego pieniędzy nie leżało bowiem w sferze zamierzeń oskarżonych, nie wyczerpywali oni zatem znamion tego występku (przepis art. 282 k.k. posługuje się wyraźnym zastrzeżeniem, że celem stosowanej groźby lub przemocy musi być chęć uzyskania korzyści majątkowej.

W kwestii czynu zarzucanego J. K. w pkt II aktu oskarżenia, na wstępie należało stwierdzić, iż karze za występek z art. 190 § 1 k.k. podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby jej najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. Niewątpliwie zatem J. K. zapowiadając w dniu 16 października 2015 roku w czasie rozmowy telefonicznej, że „wjebie” K. G. (1) groził popełnieniem przestępstwa, uszkodzenia ciała, na jego szkodę. Sąd doszedł ponadto do przekonania, iż groźby oskarżonego wzbudziły u pokrzywdzonego uzasadnione obawy, że zostaną spełnione. W myśl powszechnie przyjętego w doktrynie i orzecznictwie stanowiska, ocena tej okoliczności powinna mieć charakter subiektywny, jednak jednocześnie muszą być wzięte pod uwagę elementy obiektywizujące ją, takie jak okoliczności wyrażenia groźby, jej treść, rodzaj dobra prawnie chronionego, które było przedmiotem groźby, pozwalające na wyeliminowanie z zakresu karalności groźby kompletnie irracjonalne [wyrok SA w Krakowie z dnia 4 kwietnia 2002 r., II AKa 163/02, KZS 2002, z. 7-8, poz. 44]. Z ustaleń faktycznych poczynionych w niniejszej sprawie wynika, że nie były to pierwsze groźby jakie wypowiedział oskarżony przeciwko K. G. (1), pokrzywdzony mógł się przy tym objawiać, iż oskarżony może nachodzić go w szkole w R., co robił już wcześniej. W związku z powyższym, mając na względzie wskazania doświadczenia życiowego, należało obiektywnie ocenić, że istniało zagrożenia, że zrealizuje swoje zapowiedzi. W konsekwencji przypisanie J. K. popełnienia w dniu 16 października 2015 roku czynu z art. 190 § 1 k.k. na szkodę K. G. (1) uznano za zasadne.

W odniesieniu natomiast do czynu z art. 158 § 1 k.k., zarzucanego każdemu z oskarżonym, Sąd uznał, że choć wyczerpali oni swoim zachowaniem jego znamiona, to jednak po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w sprawie konieczna była zmiana opisu tego czynu. W ocenie Sądu zdarzenie z dnia 16 października 2015 roku nosiło bowiem cechy bójki, nie zaś pobicia i, tym samym, Sąd przypisał oskarżonym właśnie udział w bójce, nie zaś pobiciu.

Sąd zważył, iż czynu określonego w art. 158 § 1 k.k. dopuszcza się ten kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k. Zaznaczyć należy przy tym, iż „pobicie”, to zdarzenia, w którym biorą udział co najmniej trzy osoby, przy czym można wyodrębnić stronę atakującą i broniącą się. (tak: G., Bójka..., s. 457). Z ustaleń poczynionych w ramach niniejszego postępowania wynika natomiast, iż w dniu 16 października 2015 roku w S. zachowanie oskarżonych i innych uczestników owego zdarzenia, tj. m.in. M., Ł. i D. G. cechował zbliżony poziom agresji; ponadto, osoby te były zarówno atakującymi, jak i niekiedy atakowanymi. Z wiarygodnych w tej części zeznań świadków M. i Ł. G. oraz wyjaśnień oskarżonych wynika przecież, że w trakcie tego zdarzenia atakowany był przez D. G. i Ł. G. P. B., a przez D. G. również S. S. (1). Natomiast J. K. kijem lub pałką uderzył M. G. (2), który z kolei groził mu, że go „zajebie”, nawołując w ocenie Sądu tym samym do agresywnych zachowań i będąc tym samym również agresorem. Mając na uwadze okoliczności w jakich M. G. (2) zdecydował się pojechać do S. oraz fakt, że w międzyczasie poprosił jeszcze o przybycia tam swoich dwóch braci. Sąd stwierdził zatem, iż mężczyźni ci jechali na spotkanie z J. K. i jego znajomymi z góry nastawieni na stosowanie względem nich przemocy fizycznej; co więcej zachowanie tych osób, w szczególności stwierdzenie M. G. (2) skierowane do J. K. o tym, że „ja cię zajebię” świadczy w ocenie Sądu o tym, że ową przemoc chcieli oni stosować. Powyższe wyklucza przyjęcie, by zostali przez oskarżonych zaatakowani i pozostawali w trakcie zdarzenia strona mniej aktywną – jedynie broniącą się i wycofującą. Stwierdzając dalej, iż w czasie zdarzenia doszło do okładania Ł. G. pięściami po całym ciele i uderzenia go w czoło w wyniku czego ten doznał tępym twardym narzędziem, w wyniku czego doznał on naruszenia czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni. Sąd, w oparciu o przeprowadzone postępowanie dowodowe, nie był w stanie jednoznacznie ustalić, czy i który z oskarżonych spowodował owe obrażenia, co jednak nie ma znaczenia dla konstrukcji występku kwalifikowanego z art. 158 § 1 k.k.

Sąd zważył dalej, iż jak podkreślił Sąd Apelacyjny w Krakowie, przepis art. 158 § 1 k.k. nie określa sposobu udziału w pobiciu (a także w bójce), co oznacza, że może to być każda forma świadomego współdziałania uczestników pobicia, a w jej ramach również każdy środek użyty do ataku na inną osobę (inne osoby), jeżeli wspólne działanie powoduje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku wskazanego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k. Do przypisania udziału sprawcy w pobiciu nie jest przy tym konieczne udowodnienie, że zadał on pokrzywdzonemu lub pokrzywdzonym cios w postaci uderzenia, kopnięcia itp., a wystarczające jest świadome połączenie działania jednego ze sprawców z działaniem drugiego człowieka lub większej grupy osób przeciwko innemu człowiekowi lub grupie osób. Odpowiedzialność za udział w bójce, czy pobiciu ma charakter wspólnej odpowiedzialności za następstwa działania, co stanowi odstępstwo od zasady indywidualizacji odpowiedzialności karnej. Sprawcy odpowiadają niezależnie od tego, czy można ustalić, który z nich spowodował konkretne następstwa, ale pod warunkiem, że każdy z nich możliwość nastąpienia ich przewidywał albo mógł i powinien był przewidzieć (wyrok SA w Krakowie z 29.06.2010 r., II AKa 69/10). Coraz częściej sięga się w kontekście tego czynu zabronionego po konstrukcję obiektywnego przypisania (Królikowski [w:] Królikowski, Zawłocki, Szczególna I, s. 281).

Konkludując, Sąd zważył, że choć w toku postępowania nie ustalono, czy i który z oskarżonych wymierzył pokrzywdzonemu cios w głowę tępym narzędziem, nie stało to na przeszkodzie przypisania wszystkim sprawstwa czynu z art. 158 § 1 k.k. Sąd doszedł bowiem do przekonania, iż oskarżeni S. S. (1) i P. B. zadając ciosy Ł. G., co najmniej przewidywali możliwość spowodowania u niego obrażeń ciała, o których mowa w art. 158 § 1 k.k. Warto przy tym w odniesieniu do udziału w tym zajściu J. K. zauważył, iż to on jako pierwszy sięgnął po narządzie i ruszył na M. G. (2), czym niejako dał znak pozostałym sprawcom do rozpoczęcia bójki; co więcej, to z jego inicjatywy, M. G. (2) wraz z braćmi przyjechał do miejsca zamieszkania oskarżonych S. S. (1) i P. B.. Również i jego sprawstwo nie budzi zatem zastrzeżeń.

Zdaniem Sądu, oskarżonym przypisać można także winę w popełnieniu przypisanych im czynów. Oskarżeni są osobami zdolnymi ze względu na wiek i stan zdrowia do ponoszenia odpowiedzialności karnej, a zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, nie dostarczył podstaw do przyjęcia, iż w chwili czynu byli oni niepoczytalni lub znajdowali się w anormalnej sytuacji motywacyjnej. W szczególności oskarżeni musieli zdawać sobie sprawę z faktu, iż w czasie bójki, w której używane są narzędzia, może dojść do poważnego zranienia jednej z atakowanych osób – nawet jeżeli narzędzia te nie mają takiego charakteru jak nóż, broń palna itp.

Rozważania co do kary

Rozważając kwestię kary dla oskarżonych za opisane im powyżej czyny, Sąd miał na względzie przesłanki określone w dyrektywach jej wymiaru ujętych w art. 53 k.k. W myśl tego przepisu sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego (prewencja szczególna), a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i zaspokojenie potrzeby poczucia sprawiedliwości (prewencja ogólna). Wymierzając karę sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Sąd wziął również pod uwagę zawartą w art. 58 § 1 k.k. zasadę prymatu kar nieizolacyjnych, zgodnie z którą sąd orzeka karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania tylko wtedy, gdy inna kara lub środek karny nie może spełnić celów kary. Uwzględniając powyższe wskazania oraz ustawowe zagrożenie czynów, które zostały przypisane oskarżonym, Sąd uznał, że karami właściwymi i sprawiedliwymi będą w stosunku do J. K.:

- za czyn przypisany mu w pkt I wyroku kara 100 (stu) stawek dziennych grzywny, po 30, 00 złotych (trzydzieści złotych) każda,

- za czyn przypisany mu w pkt II wyroku kara 100 (stu) stawek dziennych grzywny, po 30, 00 złotych (trzydzieści złotych) każda,

- za czyn przypisany mu w pkt III wyroku kara 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny, po 30, 00 złotych (trzydzieści złotych) każda.

Podstawę orzeczenia w/w kar grzywny stanowił art. 37a k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k.

W przedmiotowej sprawie na niekorzyść oskarżonego przemawiał w ocenie Sądu dość wysoki stopień społecznej szkodliwości popełnionych przez niego czynu wyrażający się w sposobie i okolicznościach jego popełnienia. Za okoliczność obciążającą Sąd uznał to, że w pełni świadomie złamał obowiązujący porządek prawny i tym samym okazał lekceważący stosunek do niego. Ogólną okolicznością łagodzącą była z kolei uprzednia niekaralność J. K.. Odnosząc się zaś do występku z art. 158 § 1 k.k. Sąd miał natomiast na względzie, iż obrażenia jakich doznał w bójce Ł. G. skutkowały naruszeniem czynności narządu ruchu na czas poniżej 7 dni. W ocenie Sądu, wymierzone J. K. kary są adekwatna zarówno do stopnia jego zawinienia, jak i stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przez niego występków. Uwzględniają one wymienione wyżej okoliczności w tym również te, które w ocenie Sądu uznane zostały za niekorzystne. Sąd zważył, że orzeczenie względem oskarżonego kary pozbawienia wolności byłoby, uwzględniając jego właściwości osobiste, jak i obecny tryb życia, nadmiernie surowe. Oskarżony prowadzi w miarę ustabilizowane życie, a osadzenie oskarżonego wyeliminowałoby go z życia społecznego i pozbawiło możliwości zarobkowania. Orzekając karę grzywny Sąd miał na względzie prymat kar wolnościowych, które jak się przyjmuje należy stosować przed karami izolacyjnymi, jeżeli istnieją przesłanki do przyjęcia, że będzie do wystarczające do osiągnięcia celów kary.

Jednocześnie wskazać należy, iż wysokość wskazanych stawek dziennych wymierzonej oskarżonemu kary grzywny, w przekonaniu Sądu, spełnia dyrektywy określone w przepisie art. 33 § 1 i 3 k.k., zgodnie z którymi ustalając stawkę dzienną, sąd bierze pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe; stawka dzienna nie może być niższa od 10 złotych, ani też przekraczać 2.000 złotych. Mając zatem na względzie możliwości majątkowe oskarżonego, określenie względem niego wysokości jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 30 zł jest w ocenie Sądu uzasadnione.

W związku z tym, że J. K. dopuścił się popełnienia kilku przestępstw, zanim w stosunku do któregokolwiek z nich zapadł wyrok, Sąd w punkcie IV uzasadnianego orzeczenia, na podstawie art. 85 § 1 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył orzeczone względem niego kary jednostkowe i orzekł karę łączną grzywny w wysokości 300 stawek dziennych, ustalając w oparciu o treść art. 86 § 3 k.k. wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł – przy zastosowaniu zasady asperacji zbliżone do zasady absorbcji. W ocenie Sądu za wymierzeniem oskarżonemu kary łącznej we wskazanym wymiarze przemawiała z jednej strony okoliczność, iż wszystkich zarzucanych mu czynów oskarżony dopuścił się w krótkich odstępach czasu i występowała też tożsamość pokrzywdzonych (pkt I i II wyroku), z drugiej zaś fakt, iż zachowania jego skierowane były przeciwko różnym dobrom chronionym prawem. Nadto podkreślenia wymaga, iż Sąd nie dopatrzył się względem oskarżonego żadnych szczególnych okoliczności, które przemawiałyby za zastosowaniem przy łączeniu wymierzonych mu kar zasady pełnej absorpcji lub też kumulacji.

Tożsame okoliczności, dotyczące społecznej szkodliwości czynu oraz okoliczności obciążających, zadecydowały o wymiarze kar jednostkowych w stosunku do S. S. (1); oskarżony bez wątpienia działał wykazując rażące lekceważenie dla obowiązujących norm prawnych, co zostało poczytane na jego niekorzyść. Dodatkowo, Sąd jako okoliczność obciążającą go uwzględnił jego uprzednią karalność. Z tego względu Sąd, za czyn przypisany mu w pkt V wyroku (pkt I aktu oskarżenia), wymierzył mu karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności, a za czyn przypisanym mu w pkt VI wyroku (pkt II aktu oskarżenia) karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności. Sąd stwierdził, iż S. S. (1) był już karany za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k., za co orzeczono względem niego karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Powyższe ewidentnie nie skłoniło jednak oskarżonego do refleksji nad swoim zachowaniem skoro, ponownie w krótkich odstępach czasu dokonał dwóch przestępstw z użyciem przemocy w tym jednego tożsamego rodzajowo z tym, za jakie był już uprzednio skazany. Wskazane okoliczności przemawiały za potraktowanie S. S. (1) surowiej aniżeli współoskarżonych, przy uwzględnieniu, podobnie jak to miało miejsce powyżej – charakteru i rozmiaru obrażeń doznanych przez Ł. G..

W związku z tym, że S. S. (1) dopuścił się popełnienia dwóch przestępstw, zanim w stosunku do któregokolwiek z nich zapadł wyrok, Sąd w punkcie VII uzasadnianego orzeczenia, na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył orzeczone względem niego kary jednostkowe i orzekł karę łączną 6 miesięcy pozbawienia wolności – przy zastosowaniu zasady asperacji zbliżone do zasady absorbcji. W ocenie Sądu za wymierzeniem oskarżonemu kary łącznej we wskazanym wymiarze przemawiała z jednej strony okoliczność, iż wszystkich zarzucanych mu czynów oskarżony dopuścił się w krótkich odstępach czasu, z drugiej zaś fakt, iż zachowania jego skierowane były przeciwko różnym dobrom chronionym prawem i popełnione na szkodę różnych osób. Nadto podkreślenia wymaga, iż Sąd nie dopatrzył się względem oskarżonego żadnych szczególnych okoliczności, które przemawiałyby za zastosowaniem przy łączeniu wymierzonych mu kar zasady pełnej absorpcji lub też kumulacji.

Jednocześnie mając na uwadze fakt uprzedniego skazania S. S. (1) na karę pozbawienia wolności Sąd wykluczył zastosowanie wobec niego dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia orzeczonej wobec niego niniejszym wyrokiem kary pozbawienia wolności, wprost wyklucza to bowiem treść art. 69 § 1 k.k.

Wymierzając kary oskarżonemu P. B. Sąd za okoliczność obciążającą uznał fakt, przypisanego mu występku z art. 158 § 1 k.k. dopuścił się w wykazując się lekceważącym stosunkiem do obowiązujących norm prawnych, bez zastanowienia. Jednocześnie należała poczytać na jego korzyść tą okoliczność, iż wyrządzone przestępstwem u Ł. G. obrażenia nie były znaczne, jak i fakt uprzedniej niekaralności P. B.. Powyższe skłoniło Sąd do wymierzania mu za czyn z art. 158 § 1 k.k. kary 150 stawek dziennych grzywny po 20 złotych każda (wymierzona przy zastosowaniu art. 37a k.k.). Orzekając w tym przedmiocie Sąd uznał bowiem, iż przestępcze zachowanie oskarżonego będące przedmiotem niniejszego postępowania miała jednorazowy charakter, tym samym P. B. nie sposób uznać za osobę zdemoralizowana a tym samym wystarczające dla osiągnięcia względem niego celów stawianych każe będzie właśnie skazanie go na karę grzywny we wskazanym wymiarze. Mając przy tym na uwadze zdolności zarobkowe oskarżonego, jak i fakt niepozostawania na jego utrzymaniu żadnych osób, określenie wysokości jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 20 zł jest w ocenie Sądu uzasadnione – stosownie do art. 33 § k.k.

Sąd zdecydował również na mocy art. na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k., art. 2 ust. 1 pkt 2 i ust. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.) o zasądzeniu od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych. I tak, Sąd zasądził:

- od J. K. koszty sądowe w wysokości 9088, 33 złotych (dziewięć tysięcy osiemdziesiąt osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 9000, 00 złotych (dziewięć tysięcy złotych) tytułem opłaty,

- od S. S. (1) koszty sądowe w wysokości 208, 33 złotych (dwieście osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 120, 00 złotych (sto dwadzieścia złotych) tytułem opłaty,

- od P. B. koszty sądowe w wysokości 388, 33 złotych (trzysta osiemdziesiąt osiem złotych i 33/100), w tym kwotę 300, 00 złotych (trzysta złotych) tytułem opłaty.

Sąd przy rozstrzyganiu tej kwestii kierował się ogólną zasadą sprawiedliwego postępowania zgodnie z którą, każdy kto przez swoje zawinione zachowanie spowodował wszczęcie postępowania karnego, zobowiązany jest do poniesienia jego kosztów (art. 627 k.p.k.). Każdy z oskarżonych osiąga przy tym stały miesięczny dochód, konieczność poniesienia kosztów sądowych nie powinna stanowić zatem dla nich zbytniego obciążenia.