Pełny tekst orzeczenia

XVIII K 22/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 czerwca 2019 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XVIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Paweł Dobosz

Ławnicy: Wanda Cymerman, Jagoda Tracz-Dral,

Protokolant: Agnieszka Zglenicka, Agnieszka Jaśkiewicz, Maciej Otrocki

w obecności B. N., Jędrzeja Kupczyńskiego prokuratora Prokuratury Okręgowej w W.

po rozpoznaniu w dniu 18, 20, 22.03., 7.05., 4, 25.06.2019 r.

sprawy

R. L. (1) urodz. (...) w W., syna J. i Z. z d T.,

oskarżonego o to, że

I.  w nieustalonych dniach jednak nie wcześniej niż od października 2016 r. do nie później niż dnia 31 sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru doprowadził małoletnie poniżej lat 15 O. Z. (1) ur. (...) oraz J. K. (2) ur. (...) do poddania się innej czynności seksualnej, w ten sposób, że dotykał O. Z. (1) po udach, przytulał, wkładał ręce pod bluzkę oraz dotykał jej piersi, oraz J. K. (2) w ten sposób, że łapał ją za nogę oraz udo, obejmował i dotykał po plecach,

tj. o czyn z art. 200 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

II.  w nieustalonym dniu jednak nie wcześniej niż od października 2016 r. do nie później niż dnia 31 sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z S. C. (1) w celu własnego oraz partnerki zaspokojenia seksualnego prezentował małoletniej poniżej lat 15 O. Z. (1) ur. (...) stosunek seksualny który odbywał z S. C. (1),

tj. o czyn z art. 200 § 4 k.k.

III.  w nieustalonym okresie jednak nie wcześniej niż od października 2016 r. do niej później niż dnia 31 sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...), w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, udzielał małoletnim O. Z. (1) ur. (...) oraz J. K. (2) ur. (...) substancji psychotropowych w postaci mefedronu oraz M. w nieustalonej ilości, w celu osiągnięcia korzyści osobistej polegającej na poddaniu się przez ww. małoletnie innej czynności seksualnej,

tj. o czyn z art. 59 ust. 2 ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 4§1 k.k.

IV.  w dniu 7 czerwca 2018 roku w W. przy ul. (...) na dysku twardym marki S. (...) treści pornograficzne z udziałem osób małoletnich w ilości nie większej niż 576 plików o łącznej objętości około 35 GB,

tj. o czyn z art. 202 § 4a k.k.

oraz sprawy

S. C. (2) urodz. (...) w W. córki W. i J. z d. M.

oskarżonej o to, że:

I.  w nieustalonym dniu jednak nie wcześniej niż od października 2016 r. do nie później niż dnia 31 sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z R. L. (1) w celu jego oraz własnego zaspokojenia seksualnego prezentowała małoletniej poniżej lat 15 O. Z. (1) ur. (...) stosunek seksualny który odbyła z R. L. (1),

tj. o czyn z art. 200 § 4 k.k.

orzeka

1.  w ramach zachowań zarzucanych oskarżonemu R. L. (1) w pkt I i III aktu oskarżenia uznaje R. L. (1) za winnego popełnienia następujących czynów:

1.1.  w nieustalonych dniach w okresie po 9 października 2016 r. do końca sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści osobistej polegającej na poddaniu się przez małoletnią poniżej lat 15 O. Z. (1) urodzoną (...) innej czynności seksualnej udzielił jej substancje psychotropowe wymienione w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w różnych dniach nie mniej niż 10 razy w postaci mefedronu oraz jeden raz w postaci M., każdorazowo celem jednorazowego odurzenia, a następnie po użyciu przez małoletnią mefedronu doprowadził ją do poddania się innym czynnościom seksualnym w ten sposób, że rękoma obejmował ją oraz dotykał jej nóg, pleców i wkładając ręce pod bluzkę jej piersi i za to na podstawie art. 200§1 k.k. w zb. z art. 59 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11§2 k.k. i 12§1 k.k. skazuje oskarżonego, a na podstawie art. 59 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11§3 k.k. wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności;

1.2.  w dniu 14 lutego 2017 r. w W. przy ul. (...) udzielił małoletniej J. K. (2) urodzonej (...) celem jednorazowego odurzenia substancję psychotropową wymienioną w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w postaci mefedronu i za to na podstawie art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii skazuje oskarżonego i wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

1.3.  nieustalonego dnia w okresie ostatniego tygodnia sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) udzielił małoletniej J. K. (2) urodzonej (...) celem jednorazowego odurzenia substancję psychotropową wymienioną w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w postaci M. i za to na podstawie art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii skazuje oskarżonego i wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

1.4.  nieustalonego dnia w okresie ostatniego tygodnia sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) doprowadził małoletnią poniżej lat 15 J. K. (2) urodzoną (...) do poddania się innej czynności seksualnej w ten sposób, że rękoma dotykał jej nogi, uda oraz obejmował jej plecy i za to na podstawie art. 200§1 k.k. skazuje oskarżonego i wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

2.  oskarżonego R. L. (1) uniewinnia od popełniania zarzucanych mu w pkt II i IV aktu oskarżenia czynów;

3.  oskarżoną S. C. (2) uniewinnia od popełniania zarzucanego jej czynu;

4.  na podstawie art. 85§1 k.k. i 86§1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego R. L. (1) kary pozbawienia wolności łączy i wymierza mu karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności;

5.  na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej łącznej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu R. L. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 7 czerwca 2018 r. do 8 maja 2019 r.;

6.  na podstawie art. 41a§2 i 4 k.k. w związku ze skazaniem za czyn przypisany w pkt 1.1. wyroku orzeka środek karny wobec oskarżonego R. L. (1) w postaci zakazu kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego środkami komunikacji w szczególności telefonicznie, mailowo i przez internetowe serwisy społecznościowe z O. Z. (1) oraz przez inne osoby jak też zakaz zbliżania się do O. Z. (1) na odległość nie mniejszą niż 100 metrów na okres lat 5 (pięciu);

7.  na podstawie art. 41a§2 i 4 k.k. w związku ze skazaniem za czyn przypisany w pkt 1.4. wyroku orzeka środek karny wobec oskarżonego R. L. (1) w postaci zakazu kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego środkami komunikacji w szczególności telefonicznie, mailowo i przez internetowe serwisy społecznościowe z J. K. (2) oraz przez inne osoby jak też zakaz zbliżania się do J. K. (2) na odległość nie mniejszą niż 100 metrów na okres lat 3 (trzech);

8.  na podstawie art. 63§3 k.k. na poczet orzeczonych w pkt 6 i 7 wyroku środków karnych zalicza oskarżonemu R. L. (1) okres rzeczywistego wykonywania wobec niego środka zapobiegawczego w postaci dozoru policji połączonego z zakazem zbliżania się do O. Z. (1) i J. K. (2) od 8 maja 2019 r. do 25 czerwca 2019 r.;

9.  na podstawie art. 230§2 k.p.k. zwraca oskarżonemu R. L. (1) dowody rzeczowe opisane w wykazie Drz/ (...) (...)- (...) pod poz. 1 i 2 (k. 343);

10.  na podstawie § 104 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 19 czerwca 2019 r. Regulamin urzędowania sądów powszechnych dowód rzeczowy opisany pod poz. 3 w wykazie dowodów rzeczowych Drz/ (...) (...)- (...) (k. 343) przekazuje do Biura Dowodów Rzeczowych przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza w Warszawie celem przechowania na czas przechowania akt sprawy;

11.  na podstawie §17 ust. 2 pkt 5 i § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz r. pr. K. K. (1) kwotę 1320 zł (jednego tysiąca trzystu dwudziestu złotych) + VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu;

12.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego R. L. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2993,63 zł (dwóch tysięcy dziewięciuset dziewięćdziesięciu trzech złotych i sześćdziesięciu trzech groszy) tytułem kosztów sądowych w sprawie w tym opłaty od orzeczonej kary;

13.  na podstawie art. 630 k.p.k. wydatki w części uniewinniającej ponosi Skarb Państwa.

Wanda Cymerman Paweł Dobosz Jagoda Tracz-Dral

XVIII K 22/19

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, a w szczególności zeznań O. Z. (1) (k. 74-77, k. 1192 - nagranie przesłuchania, k. 1019-1048, k. 1001 nagranie przesłuchania), J. K. (2) (k. 68-71, k. 1193 - nagranie przesłuchania, k. 1003-1019, k. 1002 - nagranie przesłuchania), K. P. (k. 839-842, 10-12), O. K. (k. 845-848, 17-18), M. Z. (k. 842-845, 167-168), częściowo w oparciu o zeznania A. M. (1) (k. 858-863, 239v-240v), wyjaśniania R. L. (1) (k. 816-830, 190-193, 210-212, 378-380, 618-620, ) i J. G. (1) (849-853, 420-424, 602) oraz na podstawie opinii sądowo psychiatrycznych (k. 400-401, 404-406, 590, 591-594), opinii seksuologicznych (k. 529-565) i opinii z zakresu informatyki (302-317, 1069-1072, 1164-1168, 1178) Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił następujący stan faktyczny:

Czyny z pkt I, III aktu oskarżenia zarzucane R. L. (1) oraz z pkt 1 wyroku.

O. Z. (1) urodziła się (...) (k. 57 – skrócony odpis aktu urodzenia). Od września 2016 r. uczęszczała ona do gimnazjum w (...) Ośrodku (...) (dalej (...)) nr 6 przy ul. (...) w W.. Jej koleżanką, która również uczęszczała do tego samego (...) była J. K. (2) urodzona (...) (k. 54 – skrócony odpis aktu urodzenia). W trakcie roku szkolnego uczniowie (...) w dni powszednie przebywali na jego terenie, a udawali się do swojego miejsca zamieszkania w ramach przepustek na weekendy. Poza rokiem szkolnym podopieczni (...) przebywali w swoich miejscach zamieszkania (k. 841-842 – zeznania K. P.).

O. Z. (1) w okresie 2016 i do sierpnia 2017 r. pozostawała w bliskich relacjach koleżeńskich z A. M. (1), która urodziła się (...) A. M. (1) wychowywał w tym czasie swojego syna, którego ojcem był J. G. (1) urodzony (...) O. Z. (1) w czasie kiedy przebywała poza (...) często odwiedzała A. M. (1), zostawała u niej na noc, pomagała w opiece nad jej synem. Matką J. G. (1) była M. G., z którą przez pewien czas we wspólnym pożyciu pozostawał oskarżony R. L. (1). W tym okresie brał udział w opiece nad J. G. (1) dzięki czemu także po uzyskaniu przez niego pełnoletności utrzymywali oni stałe, bliskie kontakty. J. G. (1) odwiedzał R. L. (1) w jego mieszkaniu przy ul. (...) w W., a nawet przechowywał tam należące do niego substancje psychotropowe w postaci amfetaminy i M. (k. 420 – wyjaśniania J. G., k. 116-125 – protokół przeszukania, k. 264-265 – opinia z zakresu badań chemicznych). Dzięki relacjom R. L. (1) z J. G. (1) A. M. (1) również nawiązała z nim kontakty i odwiedzała R. L. (1) w jego mieszkaniu.

R. L. (1) interesował się muzyką techno i trans. Uczestniczył w imprezach klubowych, organizował u siebie w mieszkaniu afterparty. Przy tych okazjach używał substancji psychoaktywnych, które zakupione przez siebie, udostępniał także innym osobom (k. 819, 827).

Po ukończeniu przez O. Z. (1) 14 roku życia A. M. (1) zabrała ją do mieszkania R. L. (1) przekazując informację, że u oskarżonego dostępne będą narkotyki (k. 74, 77 – zeznania O. R.-Z.). W trakcie pierwszej wizyty w mieszkaniu oskarżonego R. L. (1) zaproponował O. Z. (1) zażycie mefedronu. Dziewczynka odmówiła, ale na kolejnym spotkaniu u oskarżonego przyjęła po raz pierwszy zaproponowany przez niego m. (k. 74, 75, 77, 1029, 1047 – zeznania O. R.-Z.). Na jednym z pierwszych spotkań z R. L. (1) O. Z. (1) przekazała mu informację, że ma 14 lat i uczęszcza do gimnazjum w (...) (k. 75, 1047 – zeznania O. R.-Z.). Do ostatniego tygodnia sierpnia 2018 r. O. Z. (1) odwiedzała R. L. (1) w jego mieszkaniu z różną częstotliwością zależną od tego czy przebywała w (...) i wówczas odwiedzała go w weekendy czy też był to okres ferii, bądź wakacji letnich kiedy również przychodziła do niego w dni powszednie (k. 75, 1026 – zeznania O. R.-Z.). Największa częstotliwość tych spotkań przypadała poza rokiem szkolnym. W trakcie tych spotkań R. L. (1) kilkanaście razy czyli co najmniej 11 udzielił O. Z. (1) substancji psychotropowych poza jednym przypadkiem w postaci mefedronu, a raz M. (k. 77 – zeznania O. R.-Z.). Udzielaniu narkotyków towarzyszyły podejmowane przez R. L. (1) wobec O. Z. (1) czynności seksualne. Najpierw oskarżony udzielał małoletniej mefedronu, a następnie rękoma obejmował ją, dotykał jej nóg, pleców, wkładał je pod bluzkę i dotykał jej piersi d (k. 75, 1031-1032, 1034 – zeznania O. R.-Z., k. 11, 839 – zeznania K. P., k. 167v, 843 – zeznania M. R.-Z.). R. L. (1) mówił przy tym O. Z. (1), że jeśli będzie gotowa na seks, to aby mu powiedziała. Komplementował, że jest ładna i wyjątkowa, nazywał ją księżniczką (k. 75, 1025, 1034 – zeznania O. R.-Z.). Pomimo wielokrotnych ze strony O. Z. (1) reakcji wyraźnie sygnalizujących, że nie zgadza się na przekraczanie granic jej wolności seksualnej poprzez odrywanie rąk oskarżonego od jej ciała, odsuwanie się od niego, wychodzenie do toalety, wreszcie słowny sprzeciw, R. L. (1) ponawiał te czynności w czasie tej samej, albo kolejnej wizyty (k. 75, 1034 – zeznania O. R.-Z.). O. Z. (1) przychodziła do R. L. (1), bo ten udzielał jej mefedronu (k. 77 – zeznania O. R.-Z.).

Najczęściej O. Z. (1) odwiedzała R. L. (1) z A. M. (1) (k. 75, 76 – zeznania O. R.-Z.). R. L. (1) utrzymywał z O. Z. (1) również kontakt telefoniczny i za pośrednictwem komunikatorów internetowych (k. 76, 1024, 1026 - zeznania O. R.-Z., k. 1012 – zeznania J. W.-K.). Zdarzało się, że sam prosił, by przyszła do niego.

Dnia 14.02.2018 r. R. L. (1) skontaktował się z O. Z. (1). Przebywała wówczas razem z J. K. (2). Oskarżony zaprosił ją do siebie i O. Z. (1) razem z koleżanką pojechały do niego. Po przyjeździe R. L. (1) powiedział O. Z. (1), że zamówił jej to co lubi, a następnie udostępnił obu dziewczynkom m.. Obie dziewczynki razem z oskarżonym zażyły tej substancji. J. K. (2) już wcześniej miała kontakt z tego rodzaju narkotykiem i jej doświadczenia po jego użyciu były tożsame z wcześniejszymi. Następnie J. K. (2) oglądała film, a R. L. (1) zaczął dotykać O. Z. (1) za rękę, udo. Dziewczynka się odsuwała, wyszła z J. K. (2) do toalety i mówiła, że nie chce dłużej zostawać w mieszkaniu oskarżonego. Po wyjściu oskarżony udostępnił dziewczynkom następną porcję narkotyku i ponownie dotykał rękoma nogi O. Z. (1) i próbował ją przytulić. W końcu obie dziewczynki zdecydowały się przerwać wizytę i opuściły mieszkanie oskarżonego (k. 69-70 1006, 1008-1011 – zeznania J. K. (2), k. 75, 76 – zeznania O. R.-Z.).

Pod koniec sierpnia 2018 r. R. L. (1) wieczorem zadzwonił do O. Z. (2). Była ona w swoim mieszkaniu z J. K. (2). Zaproponował przyjazd do niego na co O. Z. (1) się zgodziła i przyjechała razem z J. K. (2). Obie dziewczynki pojechały do oskarżonego, bo spodziewały się, że udzieli im mefedronu. Oskarżony po przyjeździe zaproponował dziewczynkom alkohol z czego nie skorzystały. Udostępnił im również do zażycia narkotyk. Obie dziewczynki po zażyciu narkotyku czuły się inaczej niż aniżeli wcześniej po użyciu mefedronu. J. K. (2) czuła jak się trzęsie, dochodziły do nie głosy, a obraz i litery na telefonie były rozmazane. Narkotyk inaczej też smakował. O. Z. (1) w czasie wizyty siedziała przy stoliku, a J. K. (2) na kanapie. R. L. (1) miał pretensje do O. Z. (1), że ta nie chce obok niego usiąść i się do niego przytulić. Wówczas skierował swoje zainteresowanie na J. K. (2). Dosiadł się do niej dotykał rękoma nogi, uda J. K. (2), obejmował jej plecy. Dziewczynka zabierała rękę oskarżonego, a ten ponawiał swoje próby. W związku z tym, że była noc dziewczynki pozostały u oskarżonego. Nie spały i wyszły dopiero na pierwszy autobus (k. 70-71, 1010-1011 – zeznania J. K. (2), k. 75-77, 1034-1036 – zeznania O. R.-Z.). Po tej wizycie obie dziewczynki zrezygnowały z przyjeżdżania do mieszkania R. L. (1) (k. 103 – zeznania J. W.-K., k. 1022 – zeznania O. R.-Z.)

Po spotkaniu u R. L. (1) z uwagi na to, że zbliżał się rok szkolny i J. K. (2) miała udać się po wakacjach do (...) Ośrodka (...), gdzie sprawdzano uczniów na obecność narkotyków w organizmie, wykonała ona test narkotykowy, który wykrył obecność w jej organizmie substancji psychotropowej w postaci M. (k. 70, 1008, 1010-1011, 1018 – zeznania J. K. (2), k. 75-76, 1028 – zeznania O. R.-Z.)

Od maja, czerwca 2018 r. psycholog K. P. prowadził z O. Z. (1) terapię dotyczącą podejmowania przez małoletnią ryzykownych zachowań związanych z zażywaniem substancji psychoaktywnych. Terapia ta do czerwca 2017 r. przynosiła pozytywne rezultaty, a stan zdrowia pokrzywdzonej pogorszył się po wakacjach (k. 10-11, 840 – zeznania K. P.).

U R. L. (1) nie ujawniono choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. W czasie popełnionych czynów nie miał zniesionej, ani ograniczonej zdolności do rozpoznania ich znaczenia, ani pokierowania swoim postępowaniem (k. 594 – opinia sądowo-psychiatryczna).

Czyn z pkt II aktu oskarżenia zarzucany R. L. (1) i z pkt I aktu oskarżenia zarzucany S. C. (2).

W trakcie jednego ze spotkań u R. L. (1), w jakim uczestniczyła O. Z. (1), przebywali w mieszkaniu także A. M. (1), J. G. (1) oraz S. C. (2). R. L. (1) i S. C. (2) w trakcie tego spotkania spożywali alkohol a R. L. (1) zażywał również m.. W pewnym momencie R. L. (1) i S. C. (2) zaczęli współżyć ze sobą w tym samym pokoju, w którym przebywały pozostałe osoby. Mieli opuszczone spodnie i w trakcie obcowania widoczne były nagie pośladki oskarżonego. R. L. (1) w czasie tych czynności poprosił J. G. (1), by ten nagrywał kamerą akt współżycia. Po zakończonej czynności nagrany film został odtworzony na monitorze komputera. W trakcie zdarzenia O. Z. (1) nie była ani zachęcana, ani zmuszana do przyglądania się obcowaniu płciowemu oskarżonych. Swobodnie również mogła opuścić pokój, gdzie do tego zajścia doszło (k. 74-75, 77 1038-1040 – zeznania O. R.-Z., k. 240, 862 – zeznania A. M., k. 819-820 wyjaśniania R. L., k. 421-422 – wyjaśniania J. G.).

Czyn z pkt IV aktu oskarżenia zarzucany R. L. (1)

R. L. (1) zawodowo zajmował się serwisem komputerów A.. W tym zakresie skupował także dyski twarde. W trakcie przeszukania mieszkania R. L. (1) przy ul. (...) w W. ujawnionych zostało kilkadziesiąt dysków twardych (k. 116-125 – protokół przeszukania). W większości dyski te zawierały pliki zapisane w formacie HFS+/HFSX dostosowanym do współpracy z systemem operacyjnym (...) instalowanym na komputerach m-ki A.. Niektóre z zabezpieczonych dysków twardych zawierały pliki zapisane w formacie NTFS dostosowanym do współpracy z systemem operacyjnym (...). Przy użyciu oprogramowania do analiz śledczych (...) zawartość dysków twardych poddano badaniom i na dysku twardym marki S. (...) ujawniono treści pornograficzne z udziałem osób małoletnich (k. 313, 316-317 – opinia z zakresu informatyki). Pliki ujawnione na ww. dysku twardym w części odzyskane zostały z katalogu „kosz” znajdującym się do na tym dysku twardym. Datą utworzenia, ostatniej modyfikacji oraz datą ostatniego dostępu do tych plików była data 9 i 13.02.2013 r. Datą ostatniego dostępu do folderów, w jakich pliki te się znajdowały był 7.01.2015 r. (k. 1167 – opinia z zakresu informatyki). Pozostała część plików ujawnionych na twardym dysku odzyskana została z różnych lokalizacji dysku twardego, przy czym pierwotna struktura danych (folderów) została usunięta. Datą ostatniego dostępu do plików był 9-13.02.2013 r. Pliki te zostały odzyskane z twardego dysku za pomocą specjalistycznego oprogramowania narzędziowego (...) firmy (...). Pliki te na dysku twardym nie były widoczne dla użytkownika komputera w systemie (...) i (...) bez wykorzystania specjalistycznych narzędzi informatycznych (k. 1167 - opinia z zakresu informatyki). Na dysku twardym ujawniono pliki, które mogą świadczyć o podłączeniu dysku twardego do komputera w systemie (...). Datą utworzenia, modyfikacji i ostatniego dostępu do tych plików był 7.01.2015 r., co wskazuje również na datę podłączenia dysku twardego do systemu (...) (k. 1168 - opinia z zakresu informatyki). Przy podłączeniu twardego dysku do komputera z systemem (...) pliki o treściach pornograficznych umieszczone w folderze „kosz” nie zostały otwarte przez użytkownika komputera (k. 1178 - opinia z zakresu informatyki).

Sąd Okręgowy w Warszawie zważył, co następuje:

Czyny z pkt I, III aktu oskarżenia zarzucane R. L. (1) oraz z pkt 1 wyroku.

Kluczowe dla rozstrzygnięcia sprawy w zakresie przypisanych oskarżonemu R. L. (1) czynów było ustalenie jego świadomości dotyczącej wieku małoletnich pokrzywdzonych wobec, których podejmował czynności wykonawcze. W trakcie pierwszego przesłuchania oskarżony w ogóle kwestionował fakt bliższej znajomości z małoletnimi wskazanymi w postawionych mu zarzutach. Jego wyjaśniania mogły wskazywać, że takich osób nie potrafił z tożsamości zidentyfikować (k. 190-193). Inaczej okoliczności te opisywał w trakcie posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania, bo o O. Z. (1) mówił jako o T.. Kojarzył także jej koleżankę, z którą przychodziła bez wskazywania jej imienia bądź nazwiska. Twierdził jednak, że nie pytał ile mają lat, a one o tym nie mówiły. Wiedział jednak, że chodziły do szkoły, choć nie określał jakiego rodzaju (k. 211). W czasie kolejnego przesłuchania R. L. (1) wyjaśnił, że O. Z. (1) przyprowadziła do jego mieszkania A. M. (1), która jednak nie powiedziała ile dziewczynka ma lat (k. 618v). W jego ocenie wyglądała ona na 17 lat, a minimum miała 16. Drugiej z dziewcząt nie pamiętał i nie określał jej wieku, choć nie kwestionował, że była ona również u niego raz może dwa (k. 619). Oskarżony przyznawał, że z O. Z. (1) rozmawiał o szkole i o egzaminie do, jakiego się przygotowywała. Nie pytał jej jednak o wiek i ona o tym nie mówiła (k. 619v). Na rozprawie głównej oskarżony najpierw potwierdził swoje spostrzeżenia, że starsza z dziewcząt miała z wyglądu 16, 17 lat (k. 818). Przyznał jednak, że mówiła ona o tym, że uczęszcza do gimnazjum. (k. 819). Z jego relacji wynikało jednak, że dowiedział się o wieku pokrzywdzonych dopiero na ostatnim spotkaniu z O. Z. (1), do jakiego miało dojść wczesną jesienią 2018 r., a co było przyczyną zerwania kontaktów i awantury jaką urządził A. M. (k. 819, 820, 827, 829). Po odtworzeniu nagrania z przesłuchania małoletnich pokrzywdzonych oskarżony stwierdził, że O. Z. (1) uważał za osobę pełnoletnią, która miała w okolicach 18 lat. Uważał, że jako przyjaciółka A. M. (1) na pewno nie miała 14 lat (k. 828). Oskarżony twierdził jednocześnie, że nie przyszło mu do głowy, że osoby z gimnazjum mogą mieć poniżej 15 lat, choć przyznawał, że jego dziecko chodziło do gimnazjum i wie ile miało wówczas lat (k. 829).

Niewątpliwie wyjaśniania oskarżonego w odniesieniu do omawianych kwestii ulegały zmianom od faktycznego kwestionowania znajomości z pokrzywdzonymi do potwierdzenia tego faktu i przyznania świadomości wieku obu dziewcząt. Taką jednak wiedzę R. L. (1) miał nabyć od A. M. (1) dopiero na końcu jego kontaktów z pokrzywdzonymi. Miało to się stać przyczyną zerwania kontaktów z tymi osobami. Z relacji oskarżonego wynika zatem, że wiedział on w jakim wieku są obie dziewczynki, ale dowiedział się o tym dopiero po okresie, w jakim wobec nich miał dokonywać bezprawnych czynności. Twierdzenie to nie jest jednak spójne z innymi wypowiedziami R. L. (1), bo przecież wiedział on, że O. Z. (1) uczęszcza do gimnazjum. Nie można zatem poważnie traktować jego wypowiedzi o tym, iż pokrzywdzoną uważał za osobę pełnoletnią mającą w okolicach 18 lat. Oskarżony nie jest osobą upośledzoną umysłowo, nie występują u niego objawy psychotyczne. Ma zachowany prawidłowy tok myślenia (k. 593 – opinia sądowo – psychiatryczna). Nie mógł więc uważać, że osobą, która uczęszcza do gimnazjum jest osoba pełnoletnia. Teza taka była zatem podniesiona wyłącznie na potrzeby postępowania karnego i nie obrazowała ona stanu świadomości na ten temat oskarżonego. Niewątpliwie osoby, które uczęszczają do gimnazjum pozostają w wieku, w zależności od czasu rozpoczęcia edukacji szkolnej, od 12/13 do 15/16 lat. R. L. (1) zdawał sobie z tego sprawę, bo przecież J. G. (1), którym również się opiekował do gimnazjum uczęszczał. Nie mógł więc uważać, że O. Z. (1) oraz jej koleżanka mają więcej lat niż uczniowie tego rodzaju szkoły. Nie podawał żadnych informacji, z których by wynikało, że z uwagi na powtarzanie klas mogły one być starsze niż inni uczniowie takich placówek. Wszystkie zatem twierdzenia R. L. (1) dotyczące wyższego wieku pokrzywdzonych niż ten odpowiadający wiekowi gimnazjalnemu nie są zgodne z prawdą, bo przeczą temu inne jego wypowiedzi, z których wynika jego świadomość tego ile lat mają uczniowie gimnazjum.

Oczywiście takie ustalenia nie musiały prowadzić do uznania, że oskarżony wiedział rocznikowo ile obie dziewczynki miały lat. Mogły mieć przecież poniżej 15 lat, ale i powyżej takiej granicy. Już na tym etapie rozważań zwrócić należy uwagę na to, że takie ustalenie dla znamion czynu z art. 200§1 k.k. jest bez znaczenia, ponieważ zgodnie z art. 9§1 k.k. strona intelektualna umyślności polega również na przewidywaniu możliwości popełnienia czynu poprzez zachowanie, jakiego się sprawca dopuszcza. Jeżeli zatem oskarżony przewidywał, że obie dziewczynki mogą mieć poniżej lat 15 i w takim wieku rzeczywiście były, dopuszczał się wobec nich czynu zabronionego, którego penalizacja uzależniona była od takiego wieku pokrzywdzonych.

R. L. (1) twierdził jednak, że wiedział, że obie dziewczynki mają poniżej lat 15, a informacje takie uzyskał na koniec znajomości z O. Z. (1) od A. M. (1). Wsparciem dla tych wyjaśnień nie mogą być zeznania A. M. (1). Przedstawia ona całkowicie odmiennie okoliczności, w jakich oskarżony miał się dowiedzieć o wieku O. Z. (1). Po pierwsze miało to nastąpić przy okazji pierwszego spotkania pokrzywdzonej z oskarżonym (k. 240, 858). Świadek nie jest zresztą konsekwentna w tym zakresie. Raz twierdziła, że stało się to po pierwszej wizycie, a za drugim razem na rozprawie głównej mówiła, że powiedziała o tym w czasie samego spotkania i wskutek czego była zmuszona wyjść z mieszkania razem z pokrzywdzoną. Niezależnie od tych sprzeczności wypowiedzi te są przeciwne relacjom samego R. L. (1). Wyjaśniania oskarżonego miały bowiem wykazać, że niezależnie jakie czynności podejmował wobec obu małoletnich pokrzywdzonych to nie wiedział ile one mają lat, a przypuszczał, że mogą mieć 16, 17, a nawet w okolicach 18. Zeznania A. M. (1) miały zaś wskazywać, że oskarżony, przy kolejnych po pierwszej wizycie, wiedział ile dziewczęta mają lat, ale nie podejmował już wobec nich żadnych czynności. Po uzyskaniu informacji o ich wieku miał zachowywać ostrożność, a nawet umoralniał pokrzywdzone w odniesieniu do zażywania narkotyków.

Oskarżony i świadek okoliczności pozyskania przez niego informacji o wieku pokrzywdzonych opisują w odmienny, wykluczający się sposób. Nadto przeciwnie relacjonują rozmowy R. L. (1) z O. Z. (1) na temat wieku pokrzywdzonej. Wedle oskarżonego takich rozmów nie było (k. 619v), a według A. M. (1) jak zeznała w czasie pierwszego przesłuchania O. powiedziała oskarżonemu, że ona i J. mają po 16 lat, a na rozprawie głównej podawała, że wyłącznie na temat swojego wieku pokrzywdzona powiedziała, że ma 16 lat (k. 240, 860, 863). Opierając się na relacjach A. M. (1) należałoby więc stwierdzić, że O. Z. (1) wprowadziła oskarżonego w błąd w odniesieniu do swojego wieku, czego jednak sam oskarżony nie potwierdzał, bo jak wyjaśniał o wieku z pokrzywdzoną nie rozmawiał.

Relacje oskarżonego i świadka są zatem sobie przeciwne. Nie mogą służyć za podstawę jednoznacznych ustaleń dotyczących tego kiedy, w jakich okolicznościach oskarżonemu przekazane zostały informacje o wieku małoletnich pokrzywdzonych. Niewątpliwie natomiast z relacji obu tych osób wynika, że R. L. (1) wiedział o tym, iż obie dziewczynki w czasie, kiedy miał z nimi kontakt miały poniżej 15 lat, lecz osoby te przedstawiały odmiennie czas kiedy do tego doszło. Zdaniem sądu taka rozbieżność po pierwsze dowodzi, że i oskarżony i świadek nie mówią prawdy i fałszywie te okoliczności opisują, a po drugie, że czynią tak, by wyłącznie korzystną dla oskarżonego ukształtować linię obrony. Gdyby bowiem opisywali zdarzenia, które rzeczywiście miały miejsce i oboje w nich uczestniczyli w sposób tożsamy by je przedstawili. Z ich wypowiedzi wynikało przecież, że zarówno oskarżony jak i świadek byli przy przekazywaniu tych informacji. Brak spójności w treści tych dowodów podważył ich wiarygodność. Dodatkowo wiarygodność zeznań A. M. podważa brak spójności w jej wypowiedziach dotyczących J. K. (2). Z pierwszych zeznań miało bowiem wynikać, że u oskarżonego była ona razem z obu małoletnimi pokrzywdzonymi. Na pierwszym spotkaniu O. miała powiedzieć wedle świadka oskarżonemu, że ona i J. mają po 16 lat (k. 240). Na rozprawie głównej okazało się jednak, że nigdy z J. u R. L. (1) nie była i widziała ją może raz czy dwa na oczy (k. 860, 861). Świadek oczywiście kłamała w czasie pierwszego przesłuchania w odniesieniu do informacji dotyczących wieku małoletnich, a również w odniesieniu do jej kontaktów z J. K. (2). Nie potwierdzał tych okoliczności R. L. (1). Zdaniem sądu natomiast intencją świadka była pomoc oskarżonemu w jego sprawie karnej mająca na celu doprowadzenie do ustalenia, że w jego świadomości obie dziewczynki mogły mieć po 16 lat.

Dla omawianych ustaleń dotyczących wiedzy R. L. (1) na temat wieku O. Z. (1) i J. K. (2) oraz czasu jej pozyskania należy zatem wykorzystać zeznania tych osób. Po pierwsze wskazać należy, że obie dziewczynki nie miały żadnych powodów, aby ukrywać swój wiek przed oskarżonym. Okoliczności dotyczące wieku małoletnich zyskują na znaczeniu wówczas gdy sprawca podejmuje czynności, jakie mogłyby go narażać na odpowiedzialność karną. Wiedza na ten temat mogłaby wytwarzać dodatkową ostrożność takiej osoby w kontaktach z małoletnimi. Takie intencje nie towarzyszą jednak zachowaniom małoletnich, bo nie ponoszą żadnych konsekwencji prawnych przy nawiązaniu kontaktów z osobami dorosłymi. Nie mają więc powodu kłamać i wprowadzać w błąd jeżeli inne osoby nie uzależniają określonych zachowań, choćby udostępniania narkotyków, od ukończenia określonego wieku, a przecież zebranych dowodów nie wynikało, by tak było. Wedle zatem J. K. (2) nie rozmawiała ona sama z oskarżonym na temat jej wieku, ale wiedziała od O. Z. (1), że ta powiedziała oskarżonemu o tym, że są one w tym samym wieku, czyli 14 lat (k. 70, 1016). Zapisy protokołu posiedzenia z 6.04.2018 r. rzeczywiście nie oddają z pełną dokładnością wypowiedzi świadka, lecz z zapisu nagrania przesłuchania (czas nagrania od 13:03:00 do 13:03:20) wynikają tożsame ustalenia co z odpowiedniego fragmentu protokołu. Wedle pierwszych zeznań O. Z. (1) sam oskarżony pytał się jej w jakim jest wieku i wyraźnie powiedziała ona, że ma lat 14 (k. 75), a w takim przekonaniu R. L. (1) mogły wyłącznie utwierdzać inne rozmowy z pokrzywdzoną dotyczące uczęszczania przez nią do gimnazjum, co zresztą sam oskarżony potwierdzał. Przytoczone wypowiedzi obu dziewczynek są zbieżne w zakresie podawanego przez O. Z. (1) jej wieku. W korelacji z tymi wypowiedziami pozostają również zeznania tej małoletniej pokrzywdzonej z przesłuchania przeprowadzonego w toku postępowania sądowego. Według świadka przekazała ona informację oskarżonemu, że uczęszcza do klasy II gimnazjum i ma 14 lat (k. 1027, 1036).

Z zestawienia tych relacji zdaniem sądu wprost wynika, że R. L. (1) od O. Z. (1) wiedział, że ma ona 14 lat. Jest to ustalenie zbieżne zresztą z wyjaśnieniami samego oskarżonego, choć oczywiście osoby te w innym czasie umiejscawiają moment pozyskania przez oskarżonego tej informacji. Zdaniem sądu nie ma powodu, by uważać jednak, że O. Z. (1) wbrew wprawdzie opisywała okoliczności przekazania R. L. (1) informacji dotyczących jej wieku. Oczywiście w oparciu o relacje małoletniej nie jest możliwe określenie ścisłe w jakiej dacie po raz pierwszy taka informacja została przekazana. Nie jest to jednak okoliczność istotna dla ustalenia świadomości oskarżonego dotyczącej jej wieku. Ocena treści zeznań i wyjaśnień przesłuchiwanych nie może przecież odbywać się w izolacji od spostrzeżeń, jakie można było uzyskać z bezpośredniej konfrontacji z małoletnimi świadkami w czasie przesłuchania w toku postępowania przed sądem oraz po odtworzeniu nagrań ich przesłuchań z postępowania przygotowawczego. W ocenie sądu zgodne ze wskazaniami doświadczenia życiowego będzie ustalenie oparte na tych spostrzeżeniach, że O. Z. (1) i J. K. (2) są dziewczynkami o aparycji odpowiedniej do ich wieku. Osoba, która mogłaby mieć z nimi kontakt w 2016 r. i 2017 r. mogła oczywiście zakładać, że mają one poniżej 15 lat i wyglądają na tyle ile lat mają. Jak już uprzednio wskazano dla przypisania zachowań z art. 200§1 k.k. wystarczające jest ustalenie, że sprawca przewidywał, iż osoba wobec, której podejmuje opisane w tym przepisie czynności ma poniżej lat 15. Jeżeli zatem oskarżony nie na pierwszym spotkaniu z O. Z. (1) dowiedział się ile ona dokładnie ma lat i do jakiej klasy gimnazjum chodzi to oczywiście już wyłącznie na podstawie bezpośredniego z nią kontaktu przewidywał, że ma poniżej 15 lat i informacje jakie od niej uzyskał na ten temat jedynie mogły go w tym przekonaniu upewnić. Zdaniem sądu informacje takie uzyskał na początku tych kontaktów, jeśli nie na pierwszym to na jednym z pierwszych spotkań, bo jak wynika ze wskazań doświadczenia życiowego wiadomości dotyczące nauki, szkoły są pierwszymi przez jakie wskutek zainteresowania dorosłego nastolatkiem próbuje on uzyskać, by nawiązać przyjazne relacje. Z tymi rozważaniami korespondują wypowiedzi samej pokrzywdzonej, która twierdziła, że chyba na pierwszym z nim spotkaniu mówiła ile ma lat (k. 1047). Nawet jeżeli wypowiedzi te nie mają charakteru pewnego to jednak wskazują na początkowy okres kontaktów jako na czas przekazania takich informacji. W konsekwencji prowadzonego rozumowania należy także ustalić, że jeżeli oskarżony przez pewien czas przewidywał, a od pewnego czasu po prostu miał pewność, iż O. Z. (1), wówczas kiedy miał z nią kontakt, miała poniżej 15 lat, to od samego początku nie mógł mieć żadnych wątpliwości, a więc miał taką pewność, że nie miała wówczas również lat 18. Również bowiem te bezpośrednie spostrzeżenia, o jakich była mowa wcześniej w żaden sposób nie dają podstawy by uznawać, że ktokolwiek w 2016 i 2017 r. mógł pomyśleć, że O. Z. (1) ma ukończone 18 lat. Takie bowiem ustalenie byłoby sprzeczne ze wskazaniami doświadczenia życiowego. Bez znaczenia dla takich ustaleń są uwagi oskarżonego o tym, że małoletnia była koleżanką A. M. (1), która na jesieni 2016 r. miała przecież lat dopiero 17. Różnica wieku między tymi osobami nie była, więc na tyle znaczna by uznać, że koleżanka A. M. (1) z dużym prawdopodobieństwem musiała mieć co najmniej lat 15, by z nią w takich relacjach pozostawać. Rozumowanie takie jest jednak nader zwodnicze gdy weźmie się pod uwagę, że sam oskarżony utrzymywał kontakty z małoletnimi, do jakich przecież w tym czasie i przecież wcześniej A. M. (1) należała. Różnica wieku między osobami pozostającymi w koleżeńskich stosunkach nie musi zatem dowodzić, że osoby takie są rówieśnikami. Bardziej obyczajowość danego środowiska świadczy o tym czy tego rodzaju relacje uznaje się za dopuszczalne, a jak wynika z okoliczności niniejszej sprawy stosunki takie nie wzbudzały wątpliwości wśród osób z towarzystwa oskarżonego.

W odniesieniu do zeznań dotyczących wieku J. K. (2) można także odwołać się do powyższych rozważań. Małoletnia pokrzywdzana była młodsza od O. Z. (1) i oczywiście również jej wygląd odpowiadał jej wiekowi. Jeżeli więc oskarżony przewidywał, że O. Z. (1) ma poniżej 15 lat to tym bardziej taka jego świadomość istniała w odniesieniu J. K. (2). R. L. (1) nie miał na jej temat tak dokładnych informacji jak w przypadku drugiej pokrzywdzonej, ale na podstawie własnych spostrzeżeń zdaniem sądu przewidywał, że ona także jako koleżanka O. Z. (1), przez nią przyprowadzona może mieć poniżej lat 15. Te ustalenia wsparcie zyskują w zeznaniach O. K., która prowadziła terapię z J. K. (2), a która zeznała, że obie dziewczynki wyglądały adekwatnie do swojego wieku, dodając, iż „J. jest taka malutka” (k. 847).

W kontekście tych rozważań stwierdzić należy, że nie odpowiadają prawdzie wypowiedzi O. Z. (1), z których wynikało, że obie dziewczynki miały powiedzieć oskarżonemu, że J. K. (2) ma 15 lat, a on w to uwierzył (k. 75). Granica wieku 15 lat ma oczywiście istotne znaczenie w niniejszej sprawie, lecz jak wskazano obie małoletnie pokrzywdzone nie miały żadnego interesu, by oszukiwać w tym zakresie oskarżonego. Sama J. K. (2) nie potwierdziła, by taka rozmowa została przeprowadzona. Według niej o jej wieku oskarżonemu powiedziała jej druga pokrzywdzona (k. 70, 1016). Świadek twierdziła, że nie rozmawiała na temat jej wieku z oskarżonym (k. 70, 1007). Z relacji J. K. (2) wynika zatem, że ta kwestia traktowana była przez wszystkie osoby w naturalny sposób. Dla dziewczynek, w stosunkach z oskarżonym, informacja o ich wieku była całkowicie marginalna, bo przecież nikt nie ograniczał tych relacji ze względu na to ile mają lat. Nawet oskarżony podnosił, że o wieku dziewczynek dowiedział się na koniec z nimi znajomości. Nie były to oczywiście wypowiedzi prawdziwe jak ustalono, ale nie można z nich wywodzić, że R. L. (1) uzależniał kontynuację kontaktów z dziewczynkami od tego ile mają one lat. Po prostu również dla oskarżonego jak wynika z zeznań J. K. (2) była to kwestia bez znaczenia, bo jej się o to w ogóle nie pytał. Z taką treścią relacji małoletniej korespondują nawet wyjaśniania oskarżonego, bo przecież dla niego kontakty z tą osobą były całkowicie drugorzędne. Ważny dla oceny tych okoliczności jest też fakt, że R. L. (1) nie czuł się oszukany. Nie opisywał przecież jakiejkolwiek sytuacji, z której wynikałoby, że został w tym zakresie wprowadzony w błąd. Nie można zatem w jego relacjach szukać oparcia dla potwierdzenia przytoczonych na początku tej części rozważań wypowiedzi O. Z. (1).

Wsparciem dla tej wypowiedzi nie mogą także być zeznania A. M. (1). Po pierwsze podawał ona informacje o innym wieku dziewczynek. Przedstawiała okoliczności przekazania tych informacji odmiennie od pokrzywdzonej, a po trzecie w jawnie fałszywy sposób wprowadzała do swoich zeznań wątek J. K. (2), z którą jak sama na rozprawie głównej przyznała u oskarżonego żadnych kontaktów nie miała. Nie opisywała zatem zdarzenia, jakie opisywała pokrzywdzona, a jedynie próbowała przedstawić fałszywy obraz relacji oskarżonego z O. Z. (1).

Analizując wypowiedź O. Z. (1) w odniesieniu do przekazanej oskarżonemu informacji o wieku jej przyjaciółki wskazać też należy, że przeciwna jest ona innym jej wypowiedziom na ten temat z drugiego przesłuchania wedle, których w ogóle nic nie mówiła oskarżonemu o wieku J. K. (2) (k. 1036). Podobnie nie jest spójna z pierwszymi zeznaniami pokrzywdzonej jej wypowiedź o tym, że oskarżony chyba pytał jej koleżankę o jej wiek (k. 1041). Omawiany fragment zeznań świadka ma odosobniony charakter. Jest niejako wyrwany z całokształtu jej wypowiedzi dotyczących informacji o wieku dziewczynek i w zestawieniu z nimi traci na sensowności. Jeżeli przecież świadek nie ukrywała informacji o swoim wieku dlaczego miała wprowadzać w błąd w zakresie wieku drugiej dziewczynki? Jest to całkowicie nieracjonalne. Intencji tej wypowiedzi wykryć już nie można, bo w czasie drugiego przesłuchania O. R.- -Z. okoliczności przekazania tych informacji nie przedstawiała w sposób precyzyjny i nie była ich pewna (k. 1036, 1041). Jest to zrozumiałe jeżeli weźmie się pod uwagę, że z relacji obu pokrzywdzonych wynikało, że w kontaktach z oskarżonym wiek dziewczynek nie był istotną okolicznością. Dlatego kwestie te nie były przez świadka trwale zapamiętane.

Zdaniem sądu wypowiedź świadka, odnosząca się do wieku J. K. (2) była po prostu wynikiem pomyłki. Małoletnia nawet w czasie tego samego pierwszego przesłuchania również pomyliła się w odniesieniu do swojego wieku. W początkowej części przesłuchania również powiedziała, że gdy doszło do spotkania z R. L. (1) miała 15 lat i od razu się poprawiła, że miała 14 lat, a teraz ma 15 (k. 75). W kontekście wszystkich omówionych dowodów taka interpretacja wypowiedzi O. Z. (1) jest zgodna ze wskazaniami doświadczenia życiowego, a nadto zbieżna jest z wymową tych dowodów. Sam oskarżony przecież nie mówił, by w błąd został wprowadzony w tym zakresie. Relacje natomiast A. M. (1) odnoszące się do tych kwestii za niewiarygodne uznano. Podsumowując stwierdzić, więc należy, że oskarżony w kontaktach z J. K. (2) na podstawie jej wyglądu oraz faktu, że była koleżanką O. Z. (1) przewidywał, że może ona mieć poniżej 15 lat. Do pierwszego kontaktu z małoletnią doszło w lutym 2017 r., a więc kilka miesięcy po nawiązaniu takich kontaktów z O. Z. (1). Wówczas zdaniem sądu oskarżony wiedział z całą pewnością, w jakim wieku jest dziewczynka i nie miał żadnych podstaw, by przypuszczać, by jej koleżanka, która miała lat 13, miała w jego przekonaniu lat 15. O. Z. (1), która nie miała powodu, aby w błąd wprowadzać oskarżonego w odniesieniu do wieku swojej przyjaciółki, jeżeli powiedziała mu coś na ten temat to przekazał mu informacje zgodne z prawdą.

Zwrócić też należy uwagę, że obie dziewczynki w czasie pierwszych przesłuchań o wiedzy oskarżonego na temat wieku J. K. (2) mówiły w kontekście drugiego ze spotkań, jakie odbyło się w sierpniu 2017 r. (k. 70, 75), kiedy to małoletnia miała już lat 14. Omyłka O. Z. (1), o której mowa była uprzednio, dotycząca 14 i 15 roku życia odpowiadała zatem wiekowi J. z czasu tego zdarzenia. Podobnie jak świadek pomyliła się w odniesieniu do swojego wieku z czasu kontaktów z oskarżonym, tak samo pomyłka dotyczyła wieku J. K. (2) z daty drugiego jej z nim spotkania. Taka interpretacja wypowiedzi O. Z. (1) jest zbieżna z całością jej wypowiedzi na temat wieku dziewczynek. Nie przeczą temu inne wiarygodne dowody. Zrozumiałe jest także, że o tym ile J. K. (2) ma lat O. Z. (1) powiedziała oskarżonemu po pierwszym spotkaniu, bo wcześniej nie mogło być ku temu okazji. Oskarżony nie mógł się interesować osobą, której nie znał i nie widział.

Kolejną kwestią, która stanowiła przedmiot rozbieżnych ocen stron była kwestia substancji, jakie były przez małoletnie używane w mieszkaniu R. L. (1). Oskarżony twierdził na rozprawie głównej, że substancjami, które były przez niego udostępniane były dopalacze nazywane kryształami, które legalnie nabywał (k. 816, 819, 827-828). Nikt jak mówił nie nazywał ich mefedronem (k. 817), a on sam odradzał O. Z. (1) zażywanie tych środków (k. 819, 821, 826). Z relacji oskarżonego wynikało, że substancje te były dostępne w mieszkaniu dla wszystkich jego gości, nie kontrolował, jakie osoby je brały. Nie można więc na podstawie tych wypowiedzi wykluczyć, że obie małoletnie dziewczynki takie substancje u niego zażywały. Jak już uprzednio wskazywano gdy jednak R. L. (1) dowiedział się o wieku dziewczynek zerwał z nimi kontakty. Podobne wnioski dotyczące używania dopalaczy wynikają z wyjaśnień oskarżonego ze śledztwa (k. 191, 378, 379).

Wyjaśniania oskarżonego przeciwne są jednak relacjom już nie tyle samych pokrzywdzonych, co osób pochodzących z jego środowiska. J. G. (1) twierdził bowiem, że R. L. (1) przy nim zażywał m.. Na spotkaniu na jakim była O. Z. (1) także m. był zażywany (k. 850). Co prawda J. G. (1) mówił, że były to jakieś legalne odczynniki, czy też zamienniki, ogólnie dostępne (k. 850, 852), ale wyraźnie nazwy m. używał w odniesieniu do substancji, jakimi R. L. (1) dysponował. Jednoznacznie też powiedział, że R. L. (1) o tych środkach mówił jako o mefedronie (k. 851). Oczywiście J. G. (1) podobnie jak oskarżony twierdził, że substancje dostępne u R. L. (1) można było legalnie posiadać, lecz wyraźnie twierdził, że także przez samego oskarżonego nazywane były mefedronem. Na pytanie „Z czego wynikało to, że substancja, która nie była mefedronem nazywano mefedronem?” odpowiedział, że „Potocznie się tak tę substancję nazywało.” (k. 852). Oczywiście wytłumaczenie to jest nieprzekonywujące, ale przede wszystkim zaprzecza wypowiedziom R. L. (1), który wyjaśniał, iż substancję to nazywano kryształem.

E. S. także zeznawała o zażywaniu u R. L. (1) mefedronu i co istotne w ten sposób oskarżony te substancje nazywał (k. 286v, 854). Świadek również jednak twierdziła, że substancje te za legalne uważała, o czym miała świadczyć sposób ich nabycia poprzez ogłoszenia zamieszczane w Internecie i przywożone taksówką.

A. M. (1) wspominała natomiast o nabywaniu przez oskarżonego substancji, które jednak jej zdaniem były kupowane legalnie. Nie wypowiadała się czy były one nazywane przez R. L. (1) mefedronem czy też kryształem.

Jedynie A. L. twierdził podobnie jak jego ojciec, że oskarżony zażywał dopalacze (k. 235) i nazywał je kryształem, czy też kryształem prędkości (k. 856, 857). Były one ogólnie dostępne, zamawiane telefonicznie i przywożone taksówką (k. 857). Ten sam świadek jednak wykazał się jednoznaczną wiedzą na temat mefedronu i jego delegalizacji (k. 858). Nie miał on wątpliwości, że posiadania tej substancji było bezprawne.

Zestawienie treści tych dowodów zdaniem sądu nie uwiarygodnia wyjaśnień oskarżonego. Przede wszystkim stwierdzić należy, że gdyby rzeczywiście substancje kupowane przez oskarżonego nie były nazywane mefedronem, ani J. G. (1), ani E. S. w ten sposób by tych środków, za oskarżonym zresztą, nie nazywali. R. L. (1) nie mówi zatem prawdy gdy twierdzi, że określane one były kryształem. Gdyby tak było również o tym powiedziałoby dwoje wskazanych osób. Jedyną osobą, która zeznawała zbieżnie z oskarżonym był jego syn, który oczywiście miał interes w tym, aby złożyć zeznania pozostające w korelacji z wyjaśnianiami bliskiej mu osoby. Nie miał on co prawda bezpośredniego kontaktu ze swoim ojcem, lecz taki pośredni mógł zachować, bo przecież dla swojego ojca ustanowił obrońcę. Z relacji jednak A. L. wynika istotna okoliczność dotycząca przyczyn składanych przez oskarżonego wyjaśniań dotyczących udostępnianych jego gościom substancji. Świadek bowiem bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, że posiadanie mefedronu jest bezprawne. Wykazał w tym zakresie precyzyjną wiedzę. Oczywiste jest zatem, że przy zarzucie zbrodni oskarżony będzie kwestionował udostępnianie zakazanej substancji małoletniej osobie i stąd powstała historia o dopalaczach i kryształach prędkości. W związku z tym, że J. G. (1) i E. S. tych niuansów linii obrony oskarżonego nie dostrzegli powiedzieli, że oskarżony kupował m..

Opisane relacje oskarżonych i świadków nie uwiarygodniają zatem twierdzeń R. L. (1) o udostępnianiu kryształów. Dlatego dla poczynienia w tym zakresie stanowczych ustaleń odwołać się należy do zeznań O. Z. (1) i J. K. (2). Dla obu dziewczynek nie było żadnych wątpliwości, że R. L. (1) udzielał im poza jednym wypadkiem mefedronu i w inny sposób tego narkotyku nie nazywał (k. 69-71, 1008-1009, 1015 – zeznania J. W.-K., k. 75-77, 1028-1031 – zeznania O. R.-Z.). Dodatkowo na wiarygodność tych świadków wpływa fakt, że dziewczynki miały również kontakt z ta substancją i w innych okolicznościach niż u R. L. (1). J. K. (2) przed pierwszym u niego spotkaniem (k. 69, 1009), a O. Z. (1) po tym jak u oskarżonego substancję to zażywała (k. 1030-1033). Mogły zatem porównać swoje doświadczenia po zażyciu tych substancji i były one tożsame.

Stwierdzić też należy podobnie jak w odniesieniu do wieku pokrzywdzonych, że nie miały one żadnego interesu, by fałszywie opisywać omawiane okoliczności. Jeżeli twierdziły, że oskarżony na substancję, którą im udostępniał mówił m. to tak właśnie powiedziały. Nie miały w tym zakresie żadnych wątpliwości tym bardziej, że mogły zweryfikować swoje doświadczenia z zażycia substancji pochodzących od oskarżonego z tymi, jakie zażywały w innych okolicznościach. W tym zakresie zatem ich relacje, w odniesieniu do nazewnictwa samej substancji są zbieżne z wypowiedziami J. G. (1) i E. S.. Potwierdzeniem tego, że podawany im był m. sa także zeznania K. P., O. K. i matki pokrzywdzonej M. Z., którzy jednoznacznie mówili, że dziewczynki opowiadały im o udostępnieniu przez oskarżonego takiej właśnie substancji.

Oczywiście poza kwestią nazewnictwa pozostaje do rozważenia czy oskarżony zakupując m. i udostępniając go małoletnim dziewczynkom wiedział, że jest to substancja, której posiadanie jest zakazane. Linia obrony oskarżonego ma wskazywać, że kupował on dopalacze i dopalacze czy też kryształy prędkości udostępniał swoim gościom. Zapewne najlepszym podsumowaniem tych kwestii byłoby przytoczenie wypowiedzi O. Z. (1) z drugiego jej przesłuchania (k. 1031):

„Na pytanie Przewodniczącego: Czy R. L. (1) mówił coś na temat tego czy te substancje, jakie Ci dawał do zażycia są legalne?

Odpowiedź: Nie. Ja to wiedziałam, że są nielegalne.

Na pytanie Przewodniczącego: A skąd wiedziałaś, że m. jest nielegalny?

Odpowiedź: Trudno nie wiedzieć, że narkotyki są nielegalne w Polsce.

Na pytanie Przewodniczącego: R. L. (1) coś mówił na temat dopalaczy?

Odpowiedź: Nie.”

Po prawdzie trudno nie wiedzieć, że narkotyki są nielegalne w Polsce. Nawet czternastolatka wiedziała, że m. jest nielegalny. Jeżeli zatem za pokrzywdzonymi ustalone zostanie, a takie ustalenia sąd uznaje jako pewne, że oskarżony kupował substancję jaką nazywał mefedronem to wiedział, że jest to narkotyk i jego posiadanie jest bezprawne. W środowisku oskarżonego była to wiedza powszechna, o czym też świadczą zeznania jego syna. Jeżeli wiedziały o tym nastolatki, którym substancję tą udostępniał to tym bardziej wiedział on o tym. Całkowicie sprzeczne ze wskazaniami doświadczenia życiowego byłoby przyjęcie, że oskarżony wielokrotnie starszy od pokrzywdzonych, obracający się w środowiskach klubowych, zainteresowany muzyką techno, organizujący afterparty u siebie w mieszkaniu (k. 817, 819) miałby na ten temat mniejszą wiedzę niż trzynastolatka i czternastolatka. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie nie tyle zmierzają, co chylą się ku absurdowi. Ze wskazań doświadczenia życiowego wynika, nawet przy ogólnie dostępnej wiedzy, bez bezpośrednich doświadczeń, że tego rodzaju środowiska, o jakich mówił R. L. (3), odbiór muzyki techno łączą z eksperymentami z różnymi rodzajami używek. Mówił on o tym wprost (k. 819). W konsekwencji jest z tym związana określona wiedza na temat substancji psychoaktywnych, które często w tych środowiskach są zażywane.

Zdaniem sądu takiego rozumowania nie podważają inne okoliczności podnoszone przez oskarżonego. Nie ma bowiem niczego szczególnego w tym, że R. L. (1) zamawiał m. telefonicznie, a kierowca taksówki substancje tą przywoził. Zakup narkotyków poprzez kontakt telefoniczny jak wynika ze wskazań doświadczenia życiowego opartych na dowodach zebranych w wielu sprawach karnych ma charakter powszechny. Czy natomiast sprzedawca narkotyku jest kierowcą taksówki jest już w tym zakresie okolicznością drugorzędną. Wykonywanie pracy kierowcy taksówki nie wyklucza przecież podjęcia się zajęcia bezprawnego, odpłatnego udzielania substancji psychotropowych. W ocenie sądu również nie podważa prowadzonego przez sąd rozumowania fakt, że w Internecie nawet do dzisiaj są dostępne ogłoszenia dotyczące sprzedaży mefedronu. Czy oznacza to, że stał się on legalny. Oczywiście nie. Zwrócić uwagę należy, że dla O. Z. (1) tego rodzaju okoliczność nie podważała jej przekonania, iż jest to narkotyk, który jest nielegalny (k. 1032). Za pośrednictwem strony internetowej zamówiła m. i go kupiła, a przecież w czasie kiedy takie czynności podjęła niewątpliwie była to substancja, której posiadanie było zabronione. Okoliczności te rozważać zatem należy wyłącznie w kontekście poziomu ryzyka, jaki dopuszczają przestępcy przy sprzedaży takich substancji.

Jak wskazano brak jest jakichkolwiek podstaw do ustalenia, że oskarżony udostępniał zamiast substancji psychotropowej dopalacze. Jego linia obrony oparta została bowiem na zaprzeczeniu, że środki jakimi dysponował nazywane były w ogóle mefedronem. Dla ukrycia tego faktu powstała historia o kryształach prędkości. Jeżeli zatem R. L. (1) udostępniał substancję, jaką nazywał mefedronem nie ma powodu by uznawać, że była ona w rzeczywistości czymś innym, co legalnie można było rozprowadzać. Nie ma również powodów by uznawać, że został on wprowadzony w błąd i pod pozorem sprzedaży mefedronu został oszukany i sprzedano mu inna substancję. Dywagacje w tym zakresie wykraczałyby poza treść zebranych w sprawie dowodów, bo żadne z nich nawet podejrzenia dla takiej sytuacji nie stwarzają. Wręcz przeciwnie zeznania małoletnich pokrzywdzonych odnoszące się do doświadczeń z tymi substancjami potwierdzają, że były one tożsame z tymi, jakie zaznały przy zażyciu mefedronu pochodzącego z innego źródła.

Do prowadzonych rozważań wprowadzić jednak należy jedną uwagę. Z relacji dziewczynek wynika bowiem, że przy ostatnim spotkaniu podana została im substancja w postaci M.. W tym zakresie ich relacje są zbieżne. Doświadczenia ich obu były odmienne niż przy zażyciu mefedronu. W taki sam sposób opisywały również jak dowiedziały się jaką substancję oskarżony im podał (k. 70, 1008, 1010, 1015 – zeznania J. W.-K., k. 75-76, 1028, 1037 – zeznania O. R.-Z.). Nie ma zupełnie powodów by nie wierzyć w słowa pokrzywdzonych. Brak jest racjonalnej przyczyny dla przyjęcia, że wymyśliły sobie opisywane przez nie okoliczności. W niczym bowiem bardziej nie zaszkodziły oskarżonemu wskazując, że udostępniony im został jeszcze inny narkotyk niż m.. Nie miały interesu, by również fałszywie przedstawić okoliczności związane z użyciem testu narkotykowego. Uzasadnienie jego użycia związane z rozpoczęciem roku szkolonego i możliwą weryfikacją obecności narkotyków w organizmie odpowiadało całkowicie podawanym przez nie okolicznościom. Oczywiście nie można dla tych ustaleń wyprowadzać przeciwnych wniosków ze stwierdzenia O. Z. (1), że jest ona na 99% pewna, iż J. K. (2) nic nie brała po zażyciu narkotyku u oskarżonego, a przed użyciem testu (k. 77). Faktycznie jest to bowiem wypowiedź wyrażająca zaufanie jednej dziewczynki wobec drugiej. W świetle zaś całokształtu ujawnionych okoliczności sprawy stwierdzić należy, że brak jest jakichkolwiek informacji, które mogłyby podważyć twierdzenia J. K. (2) o tym, że przed wykonaniem testu nie brała żadnych innych substancji psychoaktywnych niż te u oskarżonego. Taka pewność sąd po prostu może nabrać wskutek oceny wszystkich zgromadzonych dowodów.

Zdaniem sądu oczywiście i oskarżony miał świadomość, że podaje małoletnim inną substancję niż zazwyczaj. Sam ją przecież zakupił, a i sam ją zażywał, więc wiedział, że skutki odurzenia są inne niż po mefedronie. Z relacji dziewczynek nie wynikało, by był zaskoczony reakcją jego organizmu na ten rodzaj substancji. Jeśli nie był tym zdziwiony, nie wyrażał swojego zdumienia to oznacza, że był i przygotowany na takie następstwa zażycia narkotyku. Z żadnych natomiast dowodów przeprowadzonych w sprawie nie wynikało żadne podejrzenie, by R. L. (3) został oszukany, wprowadzony w błąd przy sprzedaży tej substancji. Ustalić zatem należało, że oskarżony zakupił substancję taką jaką chciał nabyć, a następnie udostępnił ją małoletnim dziewczynkom. Na podstawie zeznań pokrzywdzonych przyjąć należało, że było to M..

W związku z postawionymi oskarżonemu zarzutami przedmiotem dalszej oceny stać się powinny zachowania z jego strony w stosunku do małoletnich pokrzywdzonych, które zakwalifikowane zostały jako inne czynności seksualne. W odniesieniu do tych kwestii oskarżony zasadniczo bagatelizował charakter takich działań. Jak stwierdził na rozprawie „ Jeśli chodzi, że obmacywałem to mogłem gdzieś niechcący jak człowiek jest pijany, czy naćpany to mogłem gdzieś objąć, jak się siedzi na kanapie to tylko to miejsce było, za kolano, za udo to i faceta się złapie jak się gada. Pod żadną bluzkę, nikogo nie rozbierałem.” Kwestionował, by zachowaniami o charakterze pedofilskim był zainteresowany. (k. 817). Świadkowie wywodzący się ze środowiska oskarżonego nie wskazywali również na tego rodzaju zachowania z jego strony.

Przeciwnie do tych dowodów zeznania obu dziewczynek są jednoznaczne i zbieżne w tym zakresie. W odniesieniu do J. K. (2) stwierdzić należy, że takie zachowania miały jednorazowy charakter i zdarzyły się na ostatnim spotkaniu pokrzywdzonych z oskarżonym (k. 70, 1011 - zeznania J. W.-K., k. 75-76, 76-77 – zeznania O. R.-Z.). Kiedy po raz pierwszy w lutym 2018 r. pokrzywdzona była w mieszkaniu R. L. (1) takie czynności nie były wobec niej podejmowane (k. 69, 1011 - zeznania J. W.-K.)

J. K. (2) w tożsamy sposób opisywała te czynności podejmowane przez oskarżonego w czasie pierwszego i drugiego przesłuchania (k. 70, 1011). Również O. Z. (1) potwierdziła, że oskarżony dotykał jej koleżankę wówczas gdy ona siedziała w pokoju i wymieniała się informacjami ze swoim chłopakiem. Zachowania te opisała w podobny sposób (k. 76-77, 1034-1036 – zeznania O. R. Z.).

Zdaniem sądu czynności te miały charakter seksualny. Naruszały one granice wolności seksualnej. Wkraczały poza obszar dopuszczalnych obyczajowo kontaktów fizycznych między ludźmi, szczególnie w kontaktach z małoletnimi. Dotykanie nóg i uda pokrzywdzonej, obejmowanie jej pleców nie było usprawiedliwione w okolicznościach opisywanych przez dziewczynki żadną koniecznością wykonania takich czynności. Jednocześnie wskazać należy, że zachowania jakich dopuścił się oskarżony w stosunku do J. K. (2) nie można postrzegać jako popełnionych w warunkach czynu ciągłego, ponieważ były to jednorazowe zachowanie, które miało miejsce w ciągu jednej nocy. Do spotkań pokrzywdzonej z oskarżonym doszło dwukrotnie i tylko za drugim razem takich czynności sprawca się dopuścił. Stwierdzić też należy, że zachowań tych nie można wiązać z udostępnieniem pokrzywdzonej narkotyku. Zainteresowanie oskarżonego skupiało się na O. Z. (1). To ona była głównych obiektem jego działań. Do niej zadzwonił, by przyszła. Wobec niej wcześniej dopuszczał się podobnych zachowań. J. K. (2) była jedynie przypadkową osobą, która w mieszkaniu oskarżonego pojawiła się tylko dlatego, że była koleżanką O.. Wobec niej skierował swoje zainteresowanie, ponieważ O. Z. (1) tego wieczoru izolowała się od oskarżonego, co jednoznacznie wynikało z zeznań drugiej z dziewczynek i o co właśnie do niej miał pretensje (k. 70). Zamiar zatem doprowadzenia małoletniej J. K. (2) do poddania się czynnościom seksualnym powstał po tym, jak O. Z. (1) wyraziła niechęć wobec próby bliższych ze strony R. L. (1) z nią kontaktów. Zamiar taki powstał również i po udostępnieniu narkotyków. Zwrócić też należy, że w czasie pierwszego spotkania na jakim była J. K. (2) u oskarżonego pomimo udostępnienia jej mefedronu takich czynności wobec niej nie podejmował i właśnie dlatego, że wówczas miał możliwości wykonywania takich wobec O. Z. (1).

Jako czas tego zdarzenia ustalono ostatni tydzień sierpnia 2018 r. Obie dziewczynki mówiły, że ta wizyta była w okresie wakacyjnym początek, albo koniec sierpnia. Natomiast bliskość roku szkolnego i obawy J. K. (2) ujawniania zażywania narkotyków w ośrodku do jakiego miałą się udać wskazywał, że zdarzenie miało miejsce w właśnie w ostatnim okresie sierpnia. Konieczność wykonania testu narkotykowego musiała się pojawić w bliskiej odległości od rozpoczęcia roku szkolenego.

Pozostając przy ustaleniach dotyczących działań podejmowanych przez oskarżonego wobec J. K. (2), a dotyczących udzielania jej narkotyków wskazać należy, że miały miejsce dwukrotnie takie zachowania. Do ostatniego jak ustalono powyżej doszło w ostatnim tygodniu sierpnia 2018 r. Udzielenie M. obu dziewczynkom przez R. L. (1) odbyło się tego samego wieczora co czynności seksualne podejmowane przez niego wobec tej małoletniej. Relacje obu dziewczynek w tym zakresie są jednoznaczne i kategorycznie wskazują na fakt udzielenia przez oskarżonego im tego rodzaju substancji psychotropowej.

W odniesieniu do pierwszego spotkania na, jakim była J. K. (2) u oskarżonego wskazać należy, że według wyraźnych w tym zakresie jej zeznań R. L. (1) udzielił jej wówczas również mefedronu (k. 69-70, 1008-1011). Relacje te zasługują na wiarę, bo świadek nie tylko odwołuje się do tego co powiedziano jej na temat udostępnianej substancji, ale także do własnych na ten temat doświadczeń z uwagi na wcześniejsze z ta substancją kontakty. Rzeczywiście dla wsparcia takich ustaleń nie można odwołać się do zeznań O. Z. (1), bo ta twierdziła, że oskarżony raz poczęstował J. K. (2) i mówiła o tym przy okazji ostatniego spotkania w sierpniu (k. 76). Jednocześnie świadek twierdziła, ze ze swoją przyjaciółka b yła tam dwa razy (k. 75). Zdaniem sądu należy jednak dać wiarę w omawianym zakresie J. K. (2). Ona sama była wyłącznie dwukrotnie u oskarżonego i stąd jako zdarzenia do pewnego stopnia wyjątkowe lepiej mogła je zapamiętać. Jak stwierdzono w ich opisie odwoływała się do swoich doświadczeń po zażyciu narkotyku oraz szczegółowo te sytuacje relacjonowała. Świadczyło to o wiarygodności tych wypowiedzi. W przypadku natomiast O. Z. (1) jej kontakty z R. L. (3) trwały przez dłuższy czas. Wielokrotnie u niego bywała i stąd mogła nie zapamiętać jednego z tych zdarzeń, kiedy była u niego z koleżanką. Na innych spotkaniach bywała także z innymi osobami, w czasie których zażywano narkotyki i dlatego mogła mieć trudność z wyodrębnieniem akurat tego, na jakim była z J.. Nie ma przy tym niczego szczególnego, że zapamiętała ostatnie ze spotkań, bo po pierwsze było ono najmniej odległe w czasie, kiedy po raz pierwszy zeznawała, po drugie było ono ostatnie, więc inne późniejsze zajścia z udziałem oskarżonego nie mogły nałożyć się na obraz tej ostatniej wizyty. Po trzecie natomiast spotkanie to mogła lepiej świadek zapamiętać z uwagi na przyjęcie innego niż zazwyczaj narkotyku i wykonany przez J. K. (2) test.

Omówienia okoliczności pierwszego spotkania J. K. (2) dopełniają jej wypowiedzi dotyczące daty zdarzenia. Już w trakcie przesłuchania z 6.04.2018 r. świadek mówiła, że doszło do niego w lutym 2017 r. (k. 70), więc gdy datę tą sprecyzowała na kolejnym przesłuchaniu na Walentynki tego roku (k. 1006) nie budziło wątpliwości, że wypowiedzi te są spójne i przyjąć należało, że doszło do przedmiotowego spotkania 14.02.2017 r.

W przypadku zachowań oskarżonego wobec J. K. (2) nie było trudności z ich wyodrębnieniem, bo pokrzywdzona miała z nim tylko dwukrotnie kontakt i stąd mogła lepiej te zdarzenia zapamiętać i opisać. W przypadku O. Z. (1) wyodrębnienie poszczególnych spotkań z R. L. (3) jest utrudnione, bo miały one charakter powtarzalny, dochodziło do nich wielokrotnie i rozłożone były w długim czasie. Oczywiście łatwo skonkretyzować czas końca tej znajomości, bo też wsparciem dla tych ustaleń były zeznania także J. K. (2). Dla ustalenia początków tej znajomości nie można się zaś odwoływać do wyjaśnień oskarżonego i zeznań A. M. (1), która przyprowadziła do niego O. Z. (1), bo jak to wynikało z wcześniejszych rozważań opis kontaktów z pokrzywdzoną tych osób odbiegał od prawdy, a ich intencją było ukazanie tej znajomości w sposób dla oskarżonego najbardziej korzystny i zwalniający go z odpowiedzialności karnej.

O. Z. (1) w czasie pierwszego przesłuchania mówiła, że do nawiązania tych kontaktów za pośrednictwem A. M. (1) gdy miała 14 lat. Trwały one długo i przyjeżdżała do oskarżonego nawet dwa, trzy razy w tygodniu. Miało trwać to miesiące i świadek nie była w tym zakresie precyzyjna sprowadzając ten okres do określenia, że było to długo (k. 75). Na podstawie dotychczasowych rozważań przyjąć także należało, że pierwsze kontakty musiały nastąpić przed lutym 2018 r., kiedy pokrzywdzona do R. L. (1) przyjechała z J. K. (2). W tym czasie już kontakty te miały pogłębiony charakter, ponieważ jak wynikało z dotychczasowych rozważań opartych na zeznaniach przede wszystkim J. K. (2), która dokładnie wizytę tą zrelacjonowała, oskarżony zamawiał O. Z. (1) „to co lubi”. Do takich zachowań musiało, więc dochodzić już wcześniej. W czasie drugiego przesłuchania świadek nie była w stanie w żaden bliższy sposób określić od kiedy kontaktowała się z oskarżonym i na jaki czas przed wizytą u niego z J. K. (2) (k. 1021, 1025). Powtarzała jedynie, że miała przy pierwszym spotkaniu 14 lat (k. 1036). Mając na uwadze datę urodzenia świadka 9.10.2002 r. (k. 57 – odpis skrócony aktu urodzenia) przyjąć należało, że do takich spotkań nie mogło dochodzić przed 9.10.2016 r., a więc przyjęto, że było to na pewno po tej dacie i początek tego okresu określono na 10.10.2016 r. Również bowiem w czasie drugiego przesłuchania świadek twierdziła, że wtedy, kiedy poznała oskarżonego miała już 14 lat (k. 1036). Jako koniec okresu przyjęto ostatnie spotkanie z oskarżonym, w którym także uczestniczyła J. K. (2), a jakie przypadło na ostatni tydzień sierpnia 2017 r.

Oczywiście nie wszystkie zachowania, jakich miał się dopuszczać oskarżony wobec O. Z. (1) nastąpiły wraz z pierwszym z nim spotkaniem. Wiedziała ona jednak od A. M. (1) przed tą pierwszą wizytą, że oskarżony dysponuje narkotykami (k. 77). Propozycja ze strony R. L. (1) zażycia przez pokrzywdzoną narkotyku padła już na pierwszym spotkaniu. Świadek najpierw twierdziła, że mefedronu wtedy nie przyjęła, ale na drugim przesłuchaniu mówiła już, że narkotyk wzięła, choć było go na tyle mało, że następstw jego działania nie odczuła (k. 75, 1029). W ocenie sądu przyjąć należało za zgodne z prawda pierwsze wypowiedzi, bo dotyczyły one mniej odległego czasowo zdarzenia i świadek mogła wówczas lepiej go pamiętać. Niewątpliwie jednak oskarżony od samego początku miała zamiar udostępniania małoletniej narkotyku. Jak wynikało z jej wypowiedzi mało razy było, by była u oskarżonego i nie wciągała narkotyku. Mogło tak być dwa lub trzy razy (k. 75). W związku z tym, że spotkania u R. L. (1) rozłożone były w długim okresie nie można było oczekiwać od świadka dokładnego sprecyzowania ile było to spotkań. Dwa z nich szczegółowo zostały opisane przez J. K. (2). Przez O. Z. (1) jedno ostatnie. Wszystkie te wizyty ostatniej z dziewczynek miały jednak powtarzalny charakter, były podobne do siebie, w podobny sposób wobec niej zachowywał się oskarżony, a pokrzywdzona wyróżniła jeszcze jedno zdarzenie, kiedy w jej obecności doszło do obcowania płciowego. Nie jest zatem niczym szczególnym, że większość spotkań z R. L. (3) zmieszała się w świadomości świadka w jednolity obraz kontaktów z oskarżonym, który polegała na podejmowaniu przez oskarżonego wobec niej takich samych zachowań. Do spotkań takich i w konsekwencji do opisywanych przez pokrzywdzoną działań oskarżonego dochodziło wielokrotnie. W trakcie roku szkolnego mogła bywać u niego raz w tygodniu, bo tylko w weekendy była poza ośrodkiem. Wykorzystując pobyty poza domem u A. M. (1) mogła razem z nią udawać się do R. L. (1). W okresie ferii zimowych i wakacji również odwiedzać mogła oskarżonego w dni powszednie i tak zresztą doszło do wizyt u niego z udziałem J. K. (2). Jeżeli O. Z. (1) zeznawał, że do takich wizyt mogło dochodzić dwa, trzy razy w tygodniu i trwało to miesiące (k. 75) to oczywiście mogły być okresy, kiedy taka częstotliwość tych spotkań mogła występować. Zasadniczo jednak do wizyt dochodziło weekendami, bo wówczas była poza ośrodkiem (k. 1026). Wówczas też zostawała czasami na noc u oskarżonego.

Jak wskazano najczęściej wizytom tym towarzyszyło zażywanie przez małoletnią mefedronu poza wypadkiem kiedy oskarżony podał jej M.. Udostępnianie przez oskarżonego pokrzywdzonej tej substancji psychotropowej istotnie zwiększało ryzyko jej uzależnienia od narkotyków. Konieczne było prowadzenie z udziałem O. Z. (1) odpowiedniej terapii. Na jej temat zeznawał psycholog prowadzący tą terapię K. P. i stwierdził, że małoletnia była osobą, która podejmowała ryzykowne zachowania związane z zażywaniem substancji psychoaktywnych (k. 840). Mówił, że terapia ta do czerwca 2017 r. przynosiła pozytywne rezultaty, a stan zdrowia pokrzywdzonej pogorszył się po wakacjach. Na ten okres zaś mogły przypaść częstsze wizyty u oskarżonego, bo wówczas O. Z. (1) nie znajdowała się w ośrodku, a w swoim domu. Uwagi K. P. korespondują, więc z wypowiedziami pokrzywdzonej o tym, że do spotkań u oskarżonego mogło dochodzić nawet dwa trzy razy w tygodniu, jeżeli po okresie wakacyjnym zauważalne było pogorszenie stanu psychicznego pokrzywdzonej. Nawet jeżeli za pokrzywdzoną przyjąć, iż zdarzyło się, że sama m. zakupiła, czy też otrzymała go od A. M. (1) to jednak z całokształtu jej wypowiedzi wynikało, że przede wszystkim narkotyk ten przyjmowała u R. L. (1). Jeżeli zatem O. Z. (1) zeznała, że wzięła od oskarżonego narkotyki kilkanaście razy (k. 77), to wypowiedź taka nie budzi wątpliwości w świetle informacji dotyczących okresu znajomości tych osób, możliwej częstotliwości takich spotkań oraz ich następstw, które wymagały prowadzenia wobec O. Z. (1) terapii związanej z zagrożeniem jej uzależnienia się od substancji psychoaktywnych. Oczywiście kilkanaście razy to określenie, które nie precyzuje dokładnie liczby zdarzeń nią objętych. Jest to jednak więcej niż 10. Przyjęto zatem na korzyść oskarżonego, że do udostępnienia narkotyków O. Z. (1) doszło co najmniej 11 razy w tym 10 razy mefedronu, a raz M..

W czasie dwóch przesłuchań O. Z. (1) kategorycznie i konsekwentnie mówiła o udzielaniu jej narkotyków przez oskarżonego w czasie wizyt, jakie odbywały się u niego w mieszkaniu. W podobny sposób zeznawała na temat innych czynności seksualnych, jakie wobec niej podejmował w czasie tych samych wizyt. Czynności te opisywała w jednorodny sposób. R. L. (1) rękoma dotykał jej nóg, pleców, wkładał je pod bluzkę i dotykał piersi dziewczynki (k. 75, 1031, 1034). Czynności te miały wyraźnie seksualny charakter, o czym świadczyły przytaczane przez pokrzywdzoną słowa oskarżonego. R. L. (1) mówił do niej, że jeśli będzie gotowa na seks, to aby mu powiedziała. Komplementował, że jest ładna i wyjątkowa, nazywał ją księżniczką (k. 75, 1025, 1034). Potwierdzeniem tych wypowiedzi są zeznania J. K. (2), która opisała w taki sam sposób podejmowane wobec jej przyjaciółki w lutym 2017 r. czynności seksualne oskarżonego. Dodawała przy tym, że oskarżony mówił O. Z. (1), że chętnie by z nią poszedł do łóżka, ale on wie, że by jej zrobił krzywdę, bo jest za młoda. Od O. miała też słyszeć, że oskarżony był w niej zakochany (k. 69, 71, 1012). Kolejnym potwierdzeniem wiarygodności zeznań w tym zakresie O. Z. (1) były relacje K. P., który w trakcie terapii z małoletnią ujawnił u niej objawy zespołu stresu pourazowego, które były następstwem czynności seksualnych podejmowanych wobec niej przez oskarżonego (k. 11, 839). Z uzyskanych od dziewczynki informacji dowiedział się o tożsamych jego zachowaniach, o jakich świadek mówiła później w trakcie zeznań. Wbrew zatem wyjaśnieniom R. L. (1) stwierdzić należało, że dopuszczał się on wobec O. Z. (1) opisywanych przez nią czynności seksualnych.

Podobnie jak w przypadku udzielania substancji psychotropowych tak i w przypadku czynności seksualnych istniały przeszkody w zindywidualizowaniu poszczególnych zdarzeń. Skonkretyzowaniu ich liczby i czasu. Powtórzyć należy, że miały one charakter powtarzalny, wielokrotny, rozłożony w czasie, co w sposób naturalny utrudniało uporządkowanie przez świadka tych informacji. Dlatego jedynie w przypadku zdarzenia, w jakim uczestniczyła J. K. (2) była możliwość sprecyzowania tych okoliczności. Oczywiście brak takich dokładnych danych nie wyklucza dokonania w omawianym zakresie kategorycznych ustaleń, ponieważ przekazane przez pokrzywdzoną informacje oczywiście pozwalały na rekonstrukcję wszystkich znamion czynu zabronionego. Istotne dla dalszych rozważań są wypowiedzi małoletniej, z których wynikało, że takie zachowania ze strony oskarżonego zdarzały się „praktycznie cały czas” jak pokrzywdzona do R. L. (1) przyjeżdżała, a do zachowań tych dochodziło po tym jak przyjęła narkotyki (k. 75, 1031-1032). Z relacji tych wynikało po pierwsze, że tak samo często jak udzielania narkotyków przez oskarżonego dochodziło z jego strony do podejmowania wobec pokrzywdzonej czynności seksualnych. Po drugie występowała stała prawidłowość polegająca na tym, że oskarżony najpierw udostępniał dziewczynce narkotyków, a następnie podejmował wobec niej czynności o charakterze seksualnym. Mechanizm ten opisany został dokładnie przez J. K. (2) przy okazji dwóch wizyt u oskarżonego, w których uczestniczyła. Udzielił on wówczas obu dziewczynkom narkotyków, a następnie swoje działania koncentrował na O. Z. (1). W sytuacji gdy odizolowała się od niego, nie dała mu możliwości zbliżenia skierował swoje zainteresowanie na drugą z dziewczynek. W konsekwencji tych rozważań, w oparciu o przytoczone dowody ustalić należało, że tyle samo razy ile doszło do udzielenia mefedronu O. Z. (1) tyle samo razy oskarżony doprowadził ją do poddania się innym czynnościom seksualnym. Taka sytuacja nie wystąpiła w czasie ostatniego spotkania, ponieważ po podaniu M. pokrzywdzona usiadła w taki sposób w pokoju mieszkania oskarżonego, że oskarżony nie mógł doprowadzić do takiego z nią zbliżenia by takie czynności podejmować. Udzielając tego narkotyku miał jednak ten sam zamiar podjęcia podobnych co wcześniej wobec niej czynności o charakterze seksualnym.

Na koniec tej części rozważań pozostaje ostatnia kwestia podlegająca wyjaśnieniu. Istotą bowiem zarzutu postawionego oskarżonemu i wpływającemu na kwalifikowany charakter zarzucanego mu czynu jest przyjęcie, że udzielanie substancji psychotropowej z jego strony obu dziewczynką odbywało się w celu osiągnięcia korzyści osobistej w postaci poddania się innej czynności seksualnej. Niewątpliwie przeprowadzone wywody podważyły zasadność tego zarzutu w odniesieniu do J. K. (2), ponieważ seksualne zainteresowanie tą pokrzywdzoną powstało u oskarżonego dopiero po tym jak swojego pożądania R. L. (1) nie mógł spróbować zaspokoić przy czynnościach podejmowanych wobec O. Z. (1). Niewątpliwie także z zeznań tej drugiej pokrzywdzonej wynika, że nigdy nie została jej zaprezentowana przez oskarżonego taka perspektywa, że udostępnia jej narkotyki pod warunkiem, że pozwoli ona na podejmowanie wobec niej różnego rodzaju czynności o charakterze seksualnym. Pokrzywdzona jedynie przypuszczała, choć możliwe, że takie spostrzeżenia mogły pojawić się u niej dopiero wskutek terapii prowadzonej przez psychologa i jej wyznania o molestowaniu przez dorosłego mężczyznę, że w zamian za narkotyki oskarżony oczekiwał od niej dostępu do jej seksualności i przyzwolenia na takie seksualne czynności (k. 77, 1031). Oczywiście same w tym zakresie podejrzenia pokrzywdzonej nie są wystarczające dla ustalenia, że takim motywem się oskarżony kierował. Nie jest jednak także dla takich ustaleń konieczne ustalenie, że oskarżony takie wyobrażenie transakcji wyraźnie pokrzywdzonej przedstawił. Zamiar działania w celu osiągnięcia korzyści osobistej nie musi zostać przez sprawcę osobie wobec, której ma podjąć czynności, zaprezentowany. Jest on przecież elementem umyślności jego działania, a świadomość takiej motywacji pokrzywdzonej jest obojętny dla realizacji przez niego znamion czynu zabronionego. Jeżeli osoba wobec, której podejmowane są takie działania nie miała świadomości takiej motywacji staje się nadto ofiarą manipulacji i podstępu, bo sprawca ukrywa przed nią swoje rzeczywiste zamierzenia.

Dla odtworzenia rzeczywistej motywacji oskarżonego wobec O. Z. (1) zwrócić należy uwagę na kilka istotnych elementów towarzyszących jego działaniom. Po pierwsze powtarzalny charakter jego czynności. Udzielanie narkotyków, a następnie podejmowanie czynności o charakterze seksualnym. Nie ulega wątpliwości, że odurzenie narkotykami mogło ułatwiać realizację takich zamierzeń z uwagi na tłumienie reakcji obronnych. Narkotyk mógł zostać użyty jako narzędzie uwiedzenia ofiary. Powtarzalność takich zachowań świadczyła o determinacji oskarżonego w ponawianiu takich działań. Po drugie oskarżony nie ukrywał swoich seksualnych planów wobec dziewczynki, czego dowodziły jego wypowiedzi dotyczące jej gotowości na seks. Podejmowane zatem wobec niej czynności miały wyłącznie przybliżyć realizację tego celu. Po trzecie wpływ na ocenę motywacji oskarżonego miało szczególne zainteresowanie kilkakrotnie młodszą osobą, która z pewnością intelektualnie nie mogła być partnerem dla oskarżonego. Zdolności intelektualne dziewczynki ocenione zostały nawet nieznacznie poniżej normy (k. 91 – opinia psychologiczna), więc jeżeli cokolwiek mogło przyciągać zainteresowanie oskarżonego to aparycja dojrzewającej nastolatki. Po czwarte wskazać należy na stosowane przez R. L. (1) proste techniki wzbudzania sympatii w postaci komplementowania dziewczynki. Po piąte stwierdzić należy, że brak dodatkowej motywacji oskarżonego przy udzielaniu narkotyków pokrzywdzonej może zostać uznany za sprzeczny ze wskazaniami doświadczenia życiowego, ponieważ bezinteresowność taka była z pewnością kosztowna, zważywszy na cenę nabywanych narkotyków (k. 825). Naturalne w takiej sytuacji jawi się podejrzenie, że czynności takie podejmowane były nie tylko, by stworzyć małoletniej okazję do eksperymentów z używkami, ale również, by ją wykorzystać seksualnie i w ten sposób zrekompensować poniesione koszty zakupu substancji psychotropowych. Była to zatem inwestycja, która miała pomóc oskarżonemu zrealizować swoje seksualne wobec pokrzywdzonej plany, a których przecież oskarżony nie ukrywał. Wreszcie po szóste stwierdzić należy, że udzielanie narkotyków małoletniej było po prostu bezprawne, a oskarżony narażał się na odpowiedzialność karną za takie zachowanie. Ponosił ryzyko takich działań. Ponownie odwołując się do wskazań doświadczenia życiowego stwierdzić należy, że przyjęcie takiego zagrożenia musiało być usprawiedliwione korzyściami jakich mógł oskarżony oczekiwać po tym jak O. Z. (1) udostępnił narkotyki. Te profity nie musiały nastąpić w krótkoterminowej perspektywie. Nie tylko przecież chodziło o odurzenie dziewczynki, ale o wzbudzenie w niej zaufania. Okazanie zainteresowania małoletniej, uznanie dla jej urody, potraktowanie jej jak osoby dorosłej, stworzenie jej okazji do eksploracji nowych doświadczeń, otwarcie dla niej świata, który jest zakazany, ale który kusi atrakcyjnością to techniki manipulacji, które mogą przyciągać ofiarę do jej przyszłego oprawcy. W korelacji z tymi rozważaniami pozostaje postawa oskarżonego, który był cierpliwy wobec pokrzywdzonej. Pomimo wielokrotnych z jej strony reakcji wyraźnie sygnalizujących, że nie zgadza się na przekraczanie granic jej wolności seksualnej poprzez odrywanie jego rąk od jej ciała, odsuwanie się od niego, wychodzenie do toalety, wreszcie słowny sprzeciw (k. 75, 1034) oskarżony ponawiał te czynności w czasie tej samej, albo kolejnej wizyty. Jednocześnie stwierdzić należy, że z zeznań pokrzywdzonej nie wynikało, by takie jej zachowanie wywoływało u R. L. (1) gniew, irytację czy też zdenerwowanie. Taka reakcja mogła przecież zrazić do niego pokrzywdzoną. Mogła spowodować zerwanie tych kontaktów, które starał się pielęgnować, bo przecież utrzymywał stały kontakt z pokrzywdzoną telefoniczny i przez internetowe komunikatory. Cierpliwość i wytrwałość oskarżonego to cechy jego zachowań, które również świadczyły o tym, że jego plany wobec dziewczynki przygotował na dłuższy czas.

Zestawienie tych okoliczności zdaniem sądu stwarza obraz relacji między R. L. (1) a O. Z. (1) opartych na technikach manipulacji, które miały na celu uwiedzenie małoletniej pokrzywdzonej i jej seksualne wykorzystanie. Z jednej strony podawanie narkotyków miało wzbudzić u pokrzywdzonej zaufanie dla oskarżonego, z drugiej jednak w dłuższej perspektywie mogło doprowadzić do uzależnienie jej od substancji psychotropowych i uczynić ją bezwolną wobec niego. Wyraźnie z zeznań pokrzywdzonej wynikało, że jak powiedziała chodziła do oskarżonego „żeby ćpać” (k. 77). Nie była ona uzależniona od narkotyków, ale takie zagrożenie realnie istniało, z uwagi na ryzykowne zachowania małoletniej z substancjami psychoaktywnymi, o czym mówił jej terapeuta. Nawet jeżeli takie uzależnienie nie było celem oskarżonego to jednak udzielanie przez niego jej narkotyków było środkiem poprzez który, chciał doprowadzić do zbliżeń fizycznych z pokrzywdzoną, przesuwając co raz dalej granice w dostępie do jej seksualności. Miały one mu to ułatwić i w krótkiej perspektywie poprzez odurzenie pokrzywdzonej i dłuższej poprzez wzbudzanie w niej zaufania i pogłębianie relacji i związanie jej z nim poprzez stworzenie stałego dostępu do narkotyków Należało zatem ustalić, że udzielając O. Z. (1) substancji psychotropowych w postaci mefedronu i M. oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści osobistej poprzez doprowadzenie do poddania się przez nią innym czynnościom seksualnym.

Za wiarygodne sąd uznał zeznania J. K. (2) i O. Z. (1). Pierwsza świadek w trakcie dwóch przesłuchań złożyła zbieżne ze sobą zeznania. Korespondowały one także z relacjami O. Z. (1). Pokrzywdzona odnosiła się do zdarzeń, których sama była uczestniczką i opisywane różnice między jej relacjami a drugiej małoletniej wynikały z tego, że J. K. (2) lepiej je zapamiętała, bo tych zdarzeń było po prostu mniej. W zakresie istoty zachowań oskarżonego podejmowanych w stosunku do obu dziewczynek relacje ich obu nie budziły wątpliwości i były tożsame. Więcej luk pamięciowych występowało w relacjach O. Z. (1), szczególnie w czasie drugiego przesłuchania, ale wynikało to z upływu czasu i z faktu, że opisywała ona wiele podobnych do siebie zdarzeń, które nie wyróżniały się indywidualnymi cechami. Tam gdzie takie występowały potrafiła na nie wskazać. W przypadku obu pokrzywdzonych sąd nie znalazł powodu, by uznać, że miały one powód by składać fałszywe zeznania. Ich wypowiedzi potwierdzone zostały zeznaniami K. P., O. K. i M. Z.. Dziewczynki tym osobom przekazywały informacje na temat udzielania narkotyków i wykorzystania seksualnego. Relacje tych świadków pozostawały w korelacji z wypowiedziami pokrzywdzonych. Za wiarygodnością zeznań małoletnich przemawiał także fakt, że poza opisem zdarzeń, w jakich uczestniczyły mówiły o swoich osobistych doświadczeniach i odczuciach związanych z używaniem narkotyków czy też czynnościami seksualnymi, jakie wobec nich były podejmowane. Znajdywało to odzwierciedlenie w relacjach K. P. i O. K., którzy byli terapeutami dziewczynek i mogli ocenić rzeczywisty wpływ takich zachowań na ich stan faktyczny. Mając na uwadze powyższą ocenę zdaniem sądu pewne rozbnieżnosci, które znalazły się w relacjach przede wszystkim O. Z. (1), a omówione w rozważaniach uzasadnienia nie miały znaczenia dla oceny jej wiarygodności. Wynikały one z upływu czasu, procesu zapominania i pomyłek. Te drobne ułomności tych zeznań nie były przeszkodą w rekonstrukcji stanu faktycznego.

Przy ocenie zeznań O. Z. (1) nie można oczywiście nie odnieść się do korespondencji oprowadzonej między nią a A. M. (1) na internetowym komunikatorze. Nie zawiera ona jednak informacji, które ściśle dotyczą sprawy, poza potwierdzeniem, że osoby te ze sobą utrzymywały bliskie relacje. Korespondencja ta jest także potwierdzeniem, że pokrzywdzona znajomość utrzymywała z oskarżonym. Wymiana tych informacji, obrazy i filmy dowodzą, że pokrzywdzona w czasie tej korespondencji była dzieckiem zagubionym we współczesnym świecie, o zaburzonym systemie wartości, niepotrafiącym skupić się na ważnych dla jej rozwoju potrzebach. Była podatna na podejmowanie ryzykownych dla jej zdrowia i psychiki zachowań. Jest to jednak obraz tożsamy z tym, jaki ujawniała w swoich zeznaniach. Nie ukrywała przecież, że chodziła ćpać do oskarżonego, że nadużywała zaufania swojej matki wiążąc się ze środowiskiem osób używających różnych szkodliwych używek. Nie są to jednak okoliczności, jakie wiarygodność pokrzywdzonej podważają. Są one raczej świadectwem pewnej społecznej prawidłowości, że właśnie takie zagubione młode osoby są wykorzystywane przez dorosłych i przez nich krzywdzone. Czas i uwaga dorosłych powinny pokazać im pozytywne wzorce zachowań, by w dorosłym życiu swobodnie i odpowiedzialnie decydować o swoim rozwoju. Postawa oskarżonego mogła pokrzywdzoną skierować na bezdroża uzależnienia, a wczesna inicjacja seksualna z jego udziałem wywołać negatywne i długotrwałe objawy stresu pourazowego.

Za wiarygodne uznano zeznania K. P., O. K. i M. Z.. Osoby te nie miały interesy, by fałszywie w sprawie zeznawać. Wiernie odtwarzały one informacje przekazywane im przez dziewczynki w takim zakresie, w jakim pokrzywdzone chciały tych informacji udzielić. Niewątpliwie większą szczerość zachowały one wobec psychologów, którzy mogli też przekazać swoje bezpośrednie spostrzeżenia z kontaktu z dziewczynkami i procesu terapii.

Za niewiarygodne w zakresie udzielania przez oskarżonego małoletnim narkotyków oraz czynności seksualnych wobec nich przez niego podejmowanych uznano zeznania A. M. (1), A. L., E. S. i wyjaśniania J. G. (1). Oczywiście osoby te w różny sposób miały dostęp do tych informacji i w różnym stopniu ich relacje były fałszywe. Najszerszą wiedze o relacjach oskarżonego z O. Z. (1) miała A. M. (1). Była ona na większości spotkań, w jakich te osoby uczestniczyły. Zaprzeczyła jednak by oskarżony udzielał pokrzywdzonej narkotyków i by podejmował wobec niej czynności seksualne. Relacje J. K. (2) świadczyły o tym, że R. L. (1) takich swoich zachowań nie ukrywał. A. M. (1) zataiła wiec informacje o takich sytuacjach. Nadto składała fałszywe zeznania, ponieważ w trakcie śledztwa twierdziła, że w czasie spotkań u oskarżonego była na nich razem z obu pokrzywdzonymi. Była to informacja nieprawdziwa, a wprowadzona przez świadka tylko po to, by podważyć wiarygodność obu dziewczynek i chronić oskarżonego. W ten sposób bowiem świadek sugerowała, że w czasie spotkań z jej udziałem i pokrzywdzonych nie dochodziło ze strony R. L. (1) do żadnych szkodliwych zachowań, a nawet sprzeciwiał się on przyjmowaniu przez nie narkotyków i zerwał z nimi znajomość gdy okazało się, że mają 14 lat. twierdziła też czego nawet oskarżony nie potwierdził, że dziewczynki wprowadziły go w błąd w zakresie ich wieku. Na rozprawie głównej świadek nie przyznała natomiast, że były to z jej strony fałszywe zeznania, a również niezgodnie z prawdą pomawiała policjanta spisującego protokół o pomyłki w zapisie przesłuchania. Relacje świadka były zatem sprzeczne z wiarygodnymi dowodami omówionymi powyżej, nakierowane na wsparcie linii obrony oskarżonego i dlatego sąd odmówił im wiarygodności.

Za niewiarygodne uznano zeznania A. L. dotyczące używanych przez jego ojca środków psychoaktywnych. We wcześniejszej części uzasadnienia wykazano rozbieżności dotyczące tych kwestii i różnego sposobu przyjmowanego na narkotyki nazewnictwa. Relacje w tym zakresie były na tyle niespójne, że podważały zasadniczy element obrony oskarżonego o nabywaniu i udostępnianiu „kryształów”. Pomimo, że A. L. i jego ojciec w tożsamy sposób te okoliczności opisywali to jednak uznano, że wobec sprzeczności z innymi dowodami, odnoszącymi się do tych samych okoliczności relacje te nie były wiarygodne. Podobnie niewiarygodne były wypowiedzi świadka dotyczące legalności substancji udostępnianych przez oskarżonego. W tym zakresie zeznania te były sprzeczne z relacjami O. Z. (1) i J. K. (2), które nie miały powodów by fałszywie te okoliczności przedstawiać. Z podobnych przyczyn odmówiono w tym zakresie wiary relacjom J. G. (1) i E. S.. Oskarżony był zainteresowany tym, by składać korzystne wyjaśniania dla R. L. (1), a E. S. również poprzez powiązania towarzyskie z oskarżonymi nie była zainteresowana składaniem prawdziwych zeznań dotyczących udostępnianych jej substancji.

Za niewiarygodne uznano wyjaśniania R. L. (1) w odniesieniu do omawianych wyżej kwestii. Pełne rozumowanie w tym zakresie przedstawione zostało we wcześniejszych rozważaniach. Sąd nie dał oskarżonemu wiary, bo jego relacje przeciwne były do wiarygodnych zeznań obu pokrzywdzonych, a nadto pozostawały niespójne z wypowiedziami innych świadków, którzy mieli w założeniu wspierać linię obrony oskarżonego. W rzeczywistości w różny sposób osoby te opisywały kwestie rodzaju udostępnianych przez oskarżonego środków i ich legalności, co podważało wiarygodność tych dowodów.

Przechodząc do oceny prawnej omawianych zachowań stwierdzić należy, że oskarżyciel błędnie w odniesieniu do czynu z pkt I aktu oskarżenia objął jego opisem zarówno czynności podejmowane wobec jednej jak i drugiej pokrzywdzonej. Jak wynika z treści art. 12 k.k., na jaki się prokurator powoływał jeżeli przedmiotem zamachu jest dobro osobiste warunkiem uznania wielości zachowań za jeden czyn zabroniony jest tożsamość pokrzywdzonego. W przypadku naruszenia dóbr osobistych różnych osób nie było możliwe zastosowanie ani art. 12 k.k., a ni 12§1 k.k. Czynności o charakterze seksualnym podejmowane przez oskarżonego wobec obu dziewczynek musiały zatem zostać objęte dwoma odrębnymi czynami.

Niekonsekwencją oskarżyciela było natomiast rozdzielenie zachowań podejmowanych przez oskarżonego wobec O. Z. (1), a z jednej strony naruszających jej wolność seksualną, a z drugiej przepisy ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. Jeżeli bowiem prokurator uważał, że sprawca zmierzał do osiągnięcia korzyści osobistej w postaci doprowadzenia małoletniej do poddania się innej czynności seksualnej i taką korzyść osiągnął to zarówno przyczyna jak i skutek tego zachowania powinien zostać opisany w ramach jednego czynu ciągłego.

Zdaniem sądu nie było również podstaw, by łącznie traktować działania podejmowane przez oskarżonego wobec obu dziewczynek, a dotyczące udzielenia narkotyków. J. K. (2) pojawiała się niejako przypadkowo, jako koleżanka O. Z. (1), w mieszkaniu oskarżonego i wobec niej przy pierwszym kontakcie jej i R. L. (3) oczywiście nie przewidywał on, że dojdzie do kolejnego między nimi spotkania, kiedy również udzieli jej narkotyków.

W ramach zachowań zarzucanych oskarżonemu R. L. (1) w pkt I i III aktu oskarżenia sąd uznał go za winnego popełnienia następujących czynów:

1.1. w nieustalonych dniach w okresie po 9 października 2016 r. do końca sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści osobistej polegającej na poddaniu się przez małoletnią poniżej lat 15 O. Z. (1) urodzoną (...) innej czynności seksualnej udzielił jej substancje psychotropowe wymienione w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w różnych dniach nie mniej niż 10 razy w postaci mefedronu oraz jeden raz w postaci M., każdorazowo celem jednorazowego odurzenia, a następnie po użyciu przez małoletnią mefedronu doprowadził ją do poddania się innym czynnościom seksualnym w ten sposób, że rękoma obejmował ją oraz dotykał jej nóg, pleców i wkładając ręce pod bluzkę jej piersi tj. czynu z art. 200§1 k.k. w zb. z art. 59 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11§2 k.k. i 12§1 k.k.;

1.2. w dniu 14 lutego 2017 r. w W. przy ul. (...) udzielił małoletniej J. K. (2) urodzonej (...) celem jednorazowego odurzenia substancję psychotropową wymienioną w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w postaci mefedronu tj. czynu art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii;

1.3. nieustalonego dnia w okresie ostatniego tygodnia sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) udzielił małoletniej J. K. (2) urodzonej (...) celem jednorazowego odurzenia substancję psychotropową wymienioną w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591) w postaci M. tj. czynu art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii;

1.4. nieustalonego dnia w okresie ostatniego tygodnia sierpnia 2017 r. w W. przy ul. (...) doprowadził małoletnią poniżej lat 15 J. K. (2) urodzoną (...) do poddania się innej czynności seksualnej w ten sposób, że rękoma dotykał jej nogi, uda oraz obejmował jej plecy tj. czynu art. 200§1 k.k.

W odniesieniu do czynu przypisanego w pkt 1.1. wyroku wskazać należy, że opisane zachowanie miało złożoną strukturę podmiotową. W odniesieniu bowiem do znamienia w postaci wieku pokrzywdzonej poniżej 15 roku życia, okoliczność ta nie od razu w kontaktach z małoletnią, jak ustalono mogła być objęta pewnym rozpoznaniem oskarżonego, choć z pewnością w czasie pierwszych spotkań taką pewność uzyskał. Przed przekazaniem przez dziewczynkę informacji o swoim wieku sprawca przewidywał możliwość, że pokrzywdzona ma poniżej 15 lat. Niezależnie od rodzaju tej świadomości okoliczność ta była objęta umyślnością oskarżonego. Czynu dopuścił się umyślnie kierując się wolą osiągnięcia korzyści osobistej.

Jak ustalono we wcześniejszych rozważaniach udzielanie narkotyków małoletniej miało na celu uzyskanie korzyści osobistej dla sprawcy w postaci doprowadzenia jej do poddania się innej czynności seksualnej. Podawanie mefedronu zmierzało nie tylko do odurzenia pokrzywdzonej, a przez to oddziaływanie na jej wolę, ale również w dłuższej perspektywie czasowej miało wzbudzić zaufanie ofiary do sprawcy i związać ją z nim poprzez ułatwienie dostępu do narkotyków. W rezultacie taki cel został osiągnięty, bo jak mówiła O. Z. (1) chodziła do oskarżonego żeby „ćpać”. Jednocześnie taką relację oskarżony wykorzystywał do podejmowania wobec dziewczynki zachowań o charakterze seksualnym. Nie były one jednorazowe, ale jak wynikało z zeznań małoletniej pojawiały się one zawsze po odurzeniu narkotykiem. Oskarżony nie krył również, że jego zamiarem jest co raz dalsze przekraczanie granic wolności seksualnej pokrzywdzonej i doprowadzenie jej do obcowania płciowego. Udzielanie substancji psychotropowej dziewczynce stało się zatem narzędziem manipulacji i mimo, że sprawca niczego od pokrzywdzonej nie żądał za narkotyki, to jednak sam wbrew jej woli próbował zaspokoić się seksualnie. Okoliczności te uzasadniały zastosowanie art. 12§1 k.k., gdyż sprawca czynności te podejmował w wykonaniu z góry powziętego zamiaru. W planie oskarżonego było wykonywanie czynności seksualnych wobec dziewczynki, a zachowaniem, jakie miało mu to ułatwić było udzielanie jej narkotyków. Czynności te były rozłożone w czasie, ale mając na uwadze, że kilkanaście razy do nich doszło na przestrzeni około 10 miesięcy uznać należało, że do zachowań takich dochodziło w krótkich odstępach czasu. Zwrócić należało uwagę, że wizyty u oskarżonego nie mogły być systematyczne zważywszy na pobyt pokrzywdzonej w ciągu roku szkolnego w dni powszednie w (...) oraz jednak nieregularne weekendowe wyjścia do jego mieszkania. Częstsze wizyty były te z pewnością w trakcie okresu wakacyjnego. Taki opis tych kontaktów uzasadnia ustalenia, że doszło do kilkunastu takich zdarzeń tj. jedenastu w czasie, których podawany był pokrzywdzonej m., a raz M..

Czynności podejmowane przez oskarżonego wobec O. Z. (1) w postaci obejmowania jej rękoma, dotykania jej nóg, pleców oraz wkładania rąk pod bluzkę i dotykania jej piersi stanowiły inne czynności seksualne i miały na celu zaspokojenie popędu seksualnego sprawcy. Nie ukrywał on przecież, że jego plany zmierzały do głębszej ingerencji w wolność seksualną pokrzywdzonej.

M. i M. należą do substancji psychotropowych wymienionych w wykazie substancji psychotropowych grupy I-P stanowiących załącznik nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591). Rozporządzenie to nie obowiązywało w pełnym okresie popełniania czynu przypisanego oskarżonemu, ale także i w tym czasie narkotyki te stanowiły substancje psychotropowe zgodnie z załącznikiem nr 2 do ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomani. Pomimo zmian w ww. ustawie i wprowadzenia definicji substancji psychotropowej w pkt 25 do art. 2 ustawy nic w regulacjach dotyczących przedmiotowych substancji nie uległo zmianie. Przytoczony przepis przewidywał, że takimi substancjami są również substancje określone w przepisach wydawanych na podstawie art. 44f pkt 1 ww. ustawy, jakimi właśnie są przepisy Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 sierpnia 2018 r. w sprawie wykazu substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych (Dz. U. poz. 1591).

Substancje powyższe udzielane były osobie małoletniej w celu osiągnięcia korzyści osobistej co wyczerpywało znamiona zbrodni z art. 59 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. W związku z tym, że udzielając narkotyków oskarżony dążył do osiągniecia korzyści osobistej w postaci doprowadzenie pokrzywdzonej do poddania się innej czynności seksualnej i do takich czynności doprowadził przyczyna, sposób działania i i jego skutek objęte zostały jednym czynem w ramach kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu.

W odniesieniu do czynów z pkt 1.2. i 1.3. uznano, że oskarżony umyślnie w zamiarze bezpośrednim swoimi zachwianiami dwukrotnie wyczerpał znamiona czynu z art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, bo udzielił dwukrotnie małoletniej J. K. (2) substancji psychotropowej w postaci mefedronu i M.. W odniesieniu do rodzaju tych substancji odwołać się należy wyłącznie do rozważań dotyczących pierwszego przypisanego oskarżonemu czynu.

W przypadku czynu przypisanego w pkt 1.4. wyroku wskazać należy, że oskarżony swoim zachowaniem umyślnie w zamiarze bezpośrednim wyczerpał znamiona czynu z art. 200§1 k.k.. J. K. (2) w czasie zdarzenia miała 14 lat, a czynności jakie wobec niej podejmował w ten sposób, że rękoma dotykał jej nogi, uda oraz obejmował jej plecy miały jak wyjaśniano wcześniej charakter seksualny zmierzały bowiem do zaspokojenia pożądania oskarżonego.

Czyn z pkt II aktu oskarżenia zarzucany R. L. (1) i z pkt I aktu oskarżenia zarzucany S. C. (2).

Zdaniem sądu okoliczności zdarzenia, jakie stało się przedmiotem tych dwóch zarzutów nie budziły wątpliwości. Oczywiście taka ocena wynika z zakwestionowania wiarygodności wyjaśnień S. C. (2). Wbrew bowiem jej wypowiedziom do takiego stosunku seksualnego między nią a R. L. (1) doszło w jego mieszkaniu w obecności innych osób. W tym zakresie przeciwne relacjom oskarżonej wyjaśniania R. L. (1), J. G. (1) oraz zeznania A. M. (1) i O. Z. (1) w sposób jednolity opisywały to zajście. Z dowodów tych wynikało, że osoby obcujące płciowo były pod wpływem alkoholu, a oskarżony nadto narkotyków. Sąd uznał te dowody za wiarygodne w tym zakresie.

Dla ustalenia istotnych dla oceny tego zachowania okoliczności ważne jest odwołanie się do treści przepisu art. 200§4 k.k. Odpowiedzialności za ten czyn podlega osoba, która w celu swojego zaspokojenia seksualnego lub zaspokojenia seksualnego innej osoby prezentuje małoletniemu poniżej lat 15 wykonanie czynności seksualnej. Z treści samego przepisu wynika, że przestępstwo to można popełnić wyłącznie w zamiarze bezpośrednim. W doktrynie podkreśla się, że taki opis znamion strony podmiotowej istotnie zawęża zastosowanie tego przepisu. Konieczne bowiem jest ustalenie, że sprawca zaspokojenie seksualne czerpie nie tyle z samego aktu obcowania, ale z prezentowania takiej czynności nie tyle innej osobie w obecności, której odbywa się stosunek seksualny, ale prezentowania osobie poniżej 15 roku życia. Świadomość obserwowania zachowania sprawcy przez małoletniego poniżej lat 15 ma wpływać na jego zaspokojenie seksualne, stymulować jego podniecenie. Przytoczyć w tym kontekście można uwagi do tego przepisu jednego z komentatorów „Szeroko zakreślone na płaszczyźnie przedmiotowej art. 200 § 4 granice karalności przestępstwa prezentowania małoletnim poniżej lat 15 wykonania czynności seksualnych są istotnie ograniczone na płaszczyźnie znamion strony podmiotowej, aczkolwiek w ujęciu tego przepisu granice te zostały poszerzone w porównaniu z brzmieniem wynikającym z dotąd obowiązującego art. 200 § 2. W art. 200 § 4 dla opisu znamion strony podmiotowej użyto złożonego zwrotu „kto w celu swojego zaspokojenia seksualnego lub zaspokojenia seksualnego innej osoby”, podczas gdy w art. 200 § 2 zostało użyte sformułowanie „kto w celu zaspokojenia seksualnego”. Tym samym dla przypisania odpowiedzialności karnej z art. 200 § 4 konieczne jest ustalenie, że prezentowanie małoletniemu poniżej lat 15 wykonania czynności seksualnych miało na celu zaspokojenie seksualne bądź sprawcy, bądź innej osoby albo też zarówno sprawcy, jak i osoby trzeciej. Użycie specyficznego znamienia podmiotowego, wskazującego na kierunkowe nastawienie sprawcy mającego na celu własne zaspokojenie seksualne lub zaspokojenie seksualne innej osoby, wskazuje na to, że zakresem penalizacji objęte są tylko takie przypadki prezentowania małoletniemu wykonania czynności seksualnej, które mają służyć wywołaniu podniecenia seksualnego u sprawcy lub u innej osoby. Obserwowanie wykonania czynności seksualnej przez małoletniego poniżej lat 15 musi stanowić stymulant seksualny nakierowany na zaspokojenie popędu płciowego u sprawcy lub u osoby trzeciej. W istocie art. 200 § 4, pomimo szerokiego ujęcia znamion przedmiotowych, z uwagi na bardzo wąsko opisane granice odpowiedzialności od strony podmiotowej, penalizuje jedynie nieliczne przypadki zachowań osób, u których prezentowanie wykonania czynności seksualnych ma prowadzić do zaspokojenia seksualnego. Poza zakresem karalności tego typu będą pozostawać m.in. przypadki współżycia rodziców przy małoletnich dzieciach, jeśli tylko fakt obecności ich dzieci nie stanowi stymulatora seksualnego, czy też przypadki zezwolenia przez rodziców dzieciom na oglądanie filmów, w których prezentowane jest wykonywanie czynności seksualnych, o ile prezentacja tych treści nie ma na celu wywołania stanu podniecenia zmierzającego do zaspokojenia seksualnego (przy czym, jeśli taki film zawiera treści pornograficzne, może stanowić podstawę odpowiedzialności z art. 200 § 3).” (Bielski Marek. Art. 200. W: Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117-211a [online]. Wolters Kluwer Polska, 2019-04-10 03:53 [dostęp: 2019-07-15 20:51]. Dostępny w Internecie: (...).

W odniesieniu do treści omawianego przepisu można wyróżnić zatem takie zachowania, które polegają na wykonywaniu czynności seksualnej w obecności osoby poniżej 15 roku życia, które będą wyczerpywały znamiona tego czynu i takie same zachowania, które znamion tego występku wyczerpywać nie będą. Ustalenie takie jest zależne od tego czy sprawca stymuluje swój popęd seksualny tym, że wykonywana przez niego czynność seksualna jest oglądana przez małoletniego. W związku z tym, że ustalenie takie odnosi się do strony podmiotowej czynu, a więc obszaru motywacji sprawcy dowodem, który w sposób jednoznaczny mógłby te okoliczności zrekonstruować mogą być przede wszystkim wyjaśniania osoby o taki czyn oskarżonej. Oczywiście nie każdy oskarżony przyzna się do popełniania takiego występku, bo przecież nie musi być zainteresowany poniesieniem odpowiedzialności karnej za takie przestępstwo. Nie musi zresztą się do niego przyznawać jeżeli prezentowanie takiej czynności seksualnej osobie poniżej 15 roku życia nie pobudzało go, nie wzmagało jego podniecenia seksualnego. Obecność małoletniego mogła być obojętna dla zaspokojenia seksualnego, które realizowało się przez sam udział w czynności seksualnej. Jeżeli zatem tak jak w niniejszej sprawie oskarżeni kwestionują taki sposób stymulowania swojego popędu seksualnego odwołać się należy do okoliczności towarzyszących stosunkowi seksualnemu, jaki był ich udziałem, by móc ujawnić ewentualną intencjonalność takiego zachowania wykraczającą poza sam akt obcowania płciowego.

Po pierwsze wskazać należy, że do przedmiotowego zachowania doszło nie tylko w obecności O. Z. (1), ale również innych dorosłych osób. Jeżeli zatem dodatkowe pobudzenie seksualne wywołane zostało nie tyle jego prezentacją małoletniej, ale w ogóle innym osobom bez względu na wiek świadków takiej czynności to uznać należy, że zachowanie takie nie wyczerpywałoby znamion czynu zabronionego. Omawiany przepis wymaga by zaspokojenie seksualne sprawcy było uzależnione od prezentacji czynności seksualnej osobie poniżej 15 roku życia, albo by przynajmniej zwiększało takie pobudzenie. Jeżeli czynność seksualna prezentowana jest osobom w różnym wieku to po prawdzie przy braku w tym zakresie jakichkolwiek wyjaśnień oskarżonych niemożliwe jest faktycznie przyjęcie, że to zaspokojenie seksualne wzrosło nie tle przez prezentację wykonywanej czynności seksualnej innym osobom, ale przez prezentację tej czynności wyłącznie małoletniemu poniżej lat 15. Wiek dziecka jest kluczowy dla przypisania oskarżonemu zarzucanego mu czynu. Należałoby bowiem ustalić, że to z uwagi na wiek dziewczynki poniżej 15 lat i prezentacja jej obcowania płciowego mogła przyczynić się do zaspokojenia seksualnego sprawcy, a nie prezentacja tego samego zachowania innym dorosłym osobom. Nie jest wystarczające przyjęcie w tym zakresie zamiaru wynikowego. Dlatego poszukiwać należy takich zachowań ze strony oskarżonych, które ukierunkowane byłyby wyłącznie na małoletnią dziewczynkę, bo mogłyby one świadczyć o próbie skupienia jej uwagi na wykonywanej przez nich czynności.

Jak jednak wynika ze wszystkich dowodów opisujących powyższe zdarzenie oskarżeni ani przed, ani w czasie obcowania płciowego nie byli w ogóle zainteresowani dziewczynką. Rzeczywiście do stosunku seksualnego doszło w jej obecności, ale także i innych osób w otwartym pokoju, który swobodnie można było opuścić. Żadne z oskarżonych nie aranżowało sytuacji, nie przygotowywało małoletniej na takie zachowanie, nie uprzedzało, by skupiła na nich uwagę. Oskarżeni nie ograniczali też swobody dziewczynki. Nie nakazywali pozostać jej w pokoju i nie zamykali go by nie mogła go opuścić. Takich zachowań nie było z ich strony także w czasie samego obcowania płciowego. Żadne z nich nie kierowało do O. Z. (1) żadnych uwag. Nie zachęcano jej do oglądania wykonywanych przez nich czynności. Nie zwracali uwagi czy dziewczynka im się przygląda. Trudno by w takiej sytuacji zaspokajali swój popęd poprzez prezentację tej czynności małoletniej, jeżeli nie mieli świadomości czy im się przygląda. W czasie samego stosunku seksualnego nie demonstrowali swoich nagich ciał. Byli oni ubrani, mając jedynie opuszczone spodnie. Widoczne były wyłącznie pośladki oskarżonego. Nie starali się zatem przyciągać uwagę w bardziej obsceniczny sposób.

Żadne zatem zachowania oskarżonych nie były ukierunkowane na skupieniu uwagi małoletniej dziewczynki na ich nieprzyzwoitym zachowaniu. W ocenie sądu do zdarzenia tego doszło w spontaniczny sposób wskutek odhamowującego działania alkoholu i narkotyków, które doprowadziły oboje oskarżonych do stosunku seksualnego. Niewątpliwie oskarżona była pod wpływem alkoholu, bo z zeznań O. Z. (1) wynikało, że po całym zdarzeniu wyszła do łazienki wymiotować (k. 75), co za następstwo zatrucia alkoholowego należy uznać. Samo obcowanie płciowe służyło zaspokojeniu seksualnemu, a oskarżeni nie potrzebowali dodatkowych w tym zakresie stymulatorów, a już na pewno nie w osobie O. Z. (1). Zachowanie to było nieobyczajne, bezmyślne, ale nie charakteryzowało się cechami, które dawałyby podstawę do uznania go za przestępstwo.

Ustaleniom takim nie sprzeciwia się fakt, że oskarżony w trakcie obcowania płciowego zwrócił się do J. G. (1) o nagrywanie kamerą tej czynności. Zachowanie to było jednak obojętne wobec O. Z. (1). Nie angażowało jej w akt seksualnych oskarżonych. Skierowane było przecież do innej osoby.

Zdaniem sądu nie mogą być wsparciem dla zarzutów postawionych oskarżonym opinie seksuologiczne. Jak wynika z opinii dotyczącej R. L. (1) jest on nieprzewidywalny i niestały, niezdyscyplinowany, impulsywny o umiarkowanym poziomie samokontroli (k. 540-541, 542), co dobrze tłumaczy zainicjowanie przez niego obcowania płciowego z S. C. (2) na oczach innych osób. Nie stwierdzono u niego parafilii pod postacią pedofilii (k. 545), a jego zachowania wobec małoletnich dziewczynek tłumaczyć zdaniem sądu należy niedostrzeganiem niestosowności kontaktów seksualnych z nastolatkami poniżej 15 roku życia. Z jego strony były to ewidentnie zachowania o charakterze zastępczym, wynikające z zaburzeń identyfikacji w roli męskiej, kierowane do osób małoletnich jako mniej zagrażających od osoby dorosłej, mającej określone wymagania w sferze seksualności (k. 546, 547). Zdaniem biegłych nieprawidłowe cechy osobowości oraz nadużywanie substancji psychoaktywnych mogły doprowadzić do osłabienia hamulców moralnych oskarżonego (k. 548). Jak stwierdzono w opinii jeżeli oskarżony dopuścił się zachowani s eksualnego w stosunku do O. Z. (1) i (...) K. to miało ono charakter zastępczy, sytuacyjny. Obecność dziewczynek mogła sprzyjać wedle biegłych, przy wystąpieniu stanu dużego podniecenia, do jego rozładowania w formie aktualnie najbardziej dostępnej (k. 548). Te wywody biegłych należy całkowicie podzielić.

Biegli napisali też jednak o tym, że czyny pedofilne zastępcze podejmowane przez sprawcę typu seksualnie nieodróżniającego mogą służyć seksualnym eksperymentom. Osobnicy tej grupy, jak wynika z opinii biegłych, często angażują dzieci w aktywność seksualną swojego stałego układu partnerskiego (k. 548). Biegli w tym kontekście zauważyli, że ujawnienie na dysku twardym pozostającym w posiadaniu oskarżonego treści pornograficznych świadczą o potrzebie oskarżonego obcowania z takimi treściami, co obraz seksualności badanego czyni bardzo spójnym (k. 549).

Nie podważając rozumowania biegłych wprowadzić jednak należy do tych wniosków pewne zastrzeżenia, które wynikają z pewnych faktycznych założeń, jakie biegli przyjęli, a które nie potwierdziły się w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego. Po pierwsze stwierdzić należy, że oskarżony w ogóle nie wiedział, że na dysku twardym, jaki był w jego posiadaniu jakakolwiek treści pornograficzne z udziałem małoletnich się znajdują. Nie miał zatem potrzeby obcowania z takimi treściami. Wniosek biegłych do tych kwestii się odnoszący nie jest zatem uzasadniony, ale brak jego zasadności mógł zostać wykazany dopiero po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego. Na etapie na jakim opinia była wydawana mógł on zostać przyjęty, bo takie zarzuty zostały wówczas podejrzanemu postawione. Nie znajduje potwierdzenia w okolicznościach faktycznych sprawy stwierdzenie, które w świetle treści opinii jawi się wyłącznie jako teoretyczne, by oskarżony należał do osobników angażujących dzieci w aktywność seksualną swojego stałego układu partnerskiego. R. L. (1) nie pozostawał z S. C. (2) w stałym układzie partnerskim, a zatem obcowanie płciowe z ich udziałem nie może stanowić dowodu na taką oskarżonego aktywność. Ze strony oskarżonego było to w stosunku do S. C. (2) zachowanie jednorazowe, na jakie wpływ miał przede wszystkim alkohol oraz narkotyki użyte przez niego (w odniesieniu do S. C. (2) nie ma pewności co do użycia przez nią narkotyków przed stosunkiem). Zachowanie takie miało jednorazowy charakter nie tylko w stosunku do oskarżonej, ale z okoliczności sprawy nie wynika, by R. L. (1) w podobny sposób w obecności innych osób się zachowywał.

Przyjąć zatem należało za biegłymi, że czynności seksualne oskarżonego, opisywane we wcześniejszej części uzasadnienia, wobec małoletnich, miały charakter zastępczy. Jeżeli jednak taki charakter one miały to w przypadku omawianego zdarzenia relacja oskarżonego z małoletnią traciła na znaczeniu, bo mógł on swój popęd seksualny zaspokoić z dorosłą kobietą. Ne musiał sięgać do zachowań zastępczych nakierowanych na osoby poniżej 15 roku życia. Taka potrzeba odpadła w sytuacji gdy w celu zaspokojenia płciowego obcował z oskarżoną.

W opinii biegłych pojawiają się informacje dotyczące niskiej samooceny oskarżonego związanej z problemami ze sprawnością seksualną (k. 547), a co mogło go skłaniać do podejmowania zachowań o charakterze zastępczym, które mogły stanowić mechanizm kompensacyjny, podbudowujący poczucie własnej wartości (k. 548). Zachowania oskarżonego wobec małoletnich do zaspokojenia takich potrzeb mogły prowadzić. Zdaniem sądu jednak niewątpliwie również taki wymiar miało zachowanie oskarżonego, które polegało na skłonieniu J. G. (1) do nagrywania kamerą obcowania płciowego, w jakim uczestniczył R. L. (1). Akt seksualny na oczach innych osób zdaniem sądu mógł odgrywać rolę podbudowującą ego oskarżonego, który w ten sposób miał możliwość zademonstrowania swojej sprawności seksualnej. Sytuacja ta mogła mieć dla oskarżonego tak istotne znaczenie, że chciał zachowanie to utrwalić, później niejako przedłużając czas satysfakcji, okazując go innym osobom. W świetle opinii biegłych samo obcowanie płciowe, w jakim oskarżony uczestniczył, prowadziło do zaspokojenia seksualnego, a wykonywanie tej czynności seksualnej w obecności innych osób mogło wzmocnić jego osłabione poczucie wartości. Kiedy zatem w opinii mowa o dodatkowym dopingu erotycznym (k. 548), to zdaniem sądu zaspokojenie seksualne oskarżonego było związane z samym faktem odbycia stosunku seksualnego przez R. L. (1) z S. C. (2). Obecność innych osób stworzyła zaś dla oskarżonego jedynie okazję do podbudowania własnej wartości w oczach innych. Oskarżony jednak nie czerpał żadnego zaspokojenia seksualnego z tego, że takiemu zachowaniu przyglądała się dziewczynka, która miała 14 lat. Wiek tej osoby nie miał żadnego znaczenia dla zaspokojenia seksualnego oskarżonego, a w konsekwencji swoim zachowaniem R. L. (1) nie wyczerpał znamion czynu zabronionego.

Jeżeli w przypadku R. L. (1) z uwagi na jego zachowania wobec małoletnich zachodziła konieczność rozważenia czy w przypadku omawianego zdarzenia udział takiej osoby nie miał wpływu na jego motywację, to zdaniem sądu okoliczności sprawy w żaden sposób nie wskazywały na jakikolwiek powód, by również zachowanie S. C. (2) oceniać w kontekście popełnienia czynu z art. 200§4 k.k. Jak wskazywano strona przedmiotowa zachowania opisanego w tym przepisie przy rekonstrukcji znamion czynu wywołuje znacznie mniejsze kontrowersje niż ustalenia dotyczące strony podmiotowej. Dotychczasowa analiza przedmiotowego zdarzenia skupiona była na R. L. (1), bo ten podejmował inne czynności seksualne wobec małoletnich poniżej 15 roku życia. Dla S. C. (2) takie zachowania były całkowicie obce. Założenie, że prezentując małoletniej stosunek seksualny, w którym brała udział, zmierzała do własnego zaspokojenia seksualnego, było nie tyle poza zebranym materiałem dowodowym, ale w opozycji do tych dowodów. Zdaniem sądu można w sposób kategoryczny stwierdzić, że w tym zakresie występował oczywisty brak faktycznych podstaw oskarżenia.

Nie stwierdzono zatem w odniesieniu do oskarżonej, by jakiekolwiek jej działania związane z popędem seksualnym były stymulowane przez małoletnich poniżej 15 roku życia, co oczywiście nie stwarza żadnych podstaw, by uznawać, że obecność takiej osoby w pomieszczeniu, w jakim czynności seksualne były wykonywane, miała jakikolwiek wpływ na zaspokojenie seksualne oskarżonej. Z opinii seksuologicznej dotyczącej oskarżonej wynikało, że można zakładać, iż w chwili czynu badana mogła znajdować się w fazie euforycznej występującej po spożyciu alkoholu, która manifestuje się zwiększeniem napędu psychomotorycznego z ujawnieniem działań popędowych, zaburzeniami uwagi i spostrzegania oraz zaburzeniami krytycyzmu i osądu. Zachowanie takie mogło mieć charakter sytuacyjny wynikający bardziej z zaburzonej struktury osobowości. Konfrontacja ze starszym, zdecydowanym mężczyzną mogła spowodować, że oskarżona uległa jego oczekiwaniom, aby uzyskać aprobatę dla swojej osoby. Jak stwierdzają biegli zaburzenia osobowości i spożyty wcześniej alkohol mogły spowodować, że podjęte zachowania zrealizowane zostały w sposób niezgodny z przyjętymi normami społecznymi (k. 564-565). Upraszczając ten wywód stwierdzić po prostu należy, że upojona alkoholem oskarżona bezwolnie poddała się inicjatywie R. L. (1) i odbyła z nim stosunek seksualny w obecności innych osób. Rzeczywiście zachowanie oskarżonej było nieobyczajne, nieprzyzwoite, ale śladu najmniejszego w opinii jej dotyczącej nie ma, by kiedykolwiek chciała wykorzystać dzieci do własnego zaspokojenia seksualnego i by zgodne było to ze strukturą, jej nawet nieprawidłowej, osobowości.

Z pewnością również brak jest podstaw do ustalenia, że w porozumieniu z R. L. (1), obcując z nim płciowo na oczach 14 letniej dziewczynki, chciała by w ten sposób zaspokoił się on seksualnie. Nie przez to, że ona z nim odbywała stosunek płciowy, ale przez to, że widziała to małoletnia. Odwołując się do wcześniejszych rozważań wskazać należy, że żadnym swoim zachowaniem oskarżona nie ukierunkowywała zainteresowania O. Z. (1) na czynność seksualną w jakiej uczestniczyła, więc w obecności dziewczynki nie mogła upatrywać stymulatora popędu seksualnego ani swojego, ani oskarżonego.

Podsumowując stwierdzić należy, iż swoim zachowaniem oboje oskarżeni nie wyczerpali znamion czynu zabronionego, gdyż nie działali oni w zamiarze bezpośrednim i dlatego na podstawie art. 17§1 pkt 2 k.p.k. zostali uniewinnieni.

W kontekście tego zdarzenia, na jego marginesie stwierdzić jedynie należy, że w taki sposób opisany przez prokuratora w akcie oskarżenia czyn nie pozwalał na to, by uznać, że obejmował on jeszcze inne zachowanie oskarżonego polegające na odtworzeniu małoletniej filmu z nagrania obcowania płciowego. Okoliczności dotyczące takiego działania nie znalazły się w opisie czynu, ani też kwalifikacja prawna czynu nie wskazywała, by oskarżyciel zainteresowany był objęciem ścigania takiego zachowania. Niezależnie od stanowiska prokuratora w tym zakresie (k. 831) to nie zamiar prokuratora decyduje co stanowi przedmiot oskarżenia, ale zwerbalizowany w akcie oskarżenia zarzut określający okoliczności faktyczne odnoszące się do znamion czynu i kwalifikacja prawna wskazująca na wolę prokuratora przypisania oskarżonemu określonego przestępstwa. Zwrócić też należy uwagę, że prezentacja nagrania małoletniej nastąpiła po zakończeniu czynu, jaki został zarzucony oskarżonym, więc dodatkowe zachowanie powinno być objęte odrębnym zarzutem stanowiącym inny niż omawiany czyn.

Czyn z pkt IV aktu oskarżenia zarzucany R. L. (1)

W ocenie za bezsporny fakt uznać należy, że R. L. (1) zajmował się zawodowo serwisem komputerów w szczególności marki A. i sam był użytkownikiem takiego komputera. W tym zakresie skupował także dyski twarde. Znaczna część zabezpieczonych z jego mieszkania przedmiotów to były właśnie dyski twarde zapisane w formacie HFS+/HFSX dostosowanym do współpracy z systemem operacyjnym (...) instalowanym na komputerach m-ki A.. Przy użyciu oprogramowania do analiz śledczych (...) zawartość dysków twardych poddano badaniom i na dysku twardym marki S. (...) ujawniono treści pornograficzne z udziałem osób małoletnich (k. 313, 316-317 – opinia z zakresu informatyki). W związku z treścią opinii seksuologicznej dotyczącej oskarżonego oraz jego jednoznacznymi wyjaśnianiami dokonano oględzin przedmiotowego dysku twardego. Oględziny te nie wykazały, by na dysku twardym znajdowały się ujawnione przez biegłego pliki o treściach pornograficznych (k. 1059). Jak okazało się na rozprawie w czasie przesłuchania biegłego z zakresu informatyki nie wyodrębnił on w swojej opinii informacji czy pliki jakie na dysku ujawnił zostały uprzednio z niego usunięte i kiedy ostatni raz pliki te były otwierane. Narzędzia informatyczne, jakimi dysponował umożliwiały odzyskanie danych z dysku twardego, które z niego zostały usunięte, ale, które nie zostały nadpisane (k. 1070). Opinia jaka została zatem pierwotnie wykonana nie dawał pewności czy ujawnione pliki w ogóle na tym dysku były zapisane, czy też zostały z niego usunięte. Zważywszy na to, że oskarżony skupował używane dyski twarde pliki o treściach pornograficznych mogły zostać z twardego dysku usunięte zanim wszedł w jego posiadanie. Program, jakim biegły się posługiwał umożliwiał odzyskanie tych plików. W takiej jednak sytuacji oskarżony w ogóle o ich istnieniu nie musiał wiedzieć. Z ustanej opinii biegłego wynikał także istotny fakt. Po podłączeniu dysku twardego z plikami zapisanymi w formacie NTFS dostosowanym do współpracy z systemem operacyjnym (...) do komputera A. na takim dysku mogły pozostać pliki stanowiące ślad takiej czynności (k. 1071). Biegłemu zlecona została uzupełniająca opinia. Z opinii tej jednoznacznie wynika, że ostatni raz dysk twardy został podłączony do komputera A. (...).01.2015 r. Ostatnie daty dostępu do wszystkich plików z treściami pornograficznymi to 9 i 13.02.2013 r. Są to daty kiedy po raz ostatni pliki te były otwierane (k. 1167-1168). Oznacza to, że oskarżony podłączając twardy dysk do komputera A. (...).01.2015 r. w ogóle takich plików nie otwierał, więc nie mógł wiedzieć, że one na tym twardym dysku się znajdują. Nadto za opinią biegłego należało ustalić, że część z tych plików jakie odzyskał biegły z katalogu głównego zostało z niego usunięte w dniach 9-13.02.2013 r. Wówczas zatem kiedy dysk twardy oskarżony podłączał do swojego komputera plików tych w ogóle na nim nie było i tylko dzięki specjalistycznemu oprogramowaniu, którego oskarżony nie posiadał można było je odzyskać, a co uczynił biegły. Druga część plików znajdowała się natomiast w folderze kosz. Usunięte one zatem zostały z katalogu głównego dysku twardego, ale pozostały na dysku zapisane. Plików tych jednak oskarżony w ogóle nie otwierał.

Opinie biegłego z zakresu informatyki uznano za wiarygodne. Po ich uzupełnieniu wnioski opinii należało uznać za jasne i pełne. Korespondowały one z treścią wyjaśnień oskarżonego. W tym kontekście za całkowicie wiarygodne uznano wyjaśniania oskarżonego odnoszące się do tego zarzutu. Sąd nie dysponował żadnymi wiarygodnymi dowodami przeciwnymi tym wyjaśnianiom.

W świetle dwóch pisemnych i jednej ustnej opinii biegłego z zakresu informatyki uznać należało wyjaśniania oskarżonego w odniesieniu do tego czynu za wiarygodne. Oskarżony nie wiedział, że na uzyskanym od innej osoby dysku twardym znajdowały się pliki o charakterze pornograficznym i dlatego nie można mu przypisać czynu o charakterze umyślnym polegającym na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem małoletnich i dlatego na podstawie art. 17§1 pkt 2 k.p.k. został uniewinniony od tego czynu.

Ocena dowodów o charakterze ogólnym

Sąd za wiarygodne uznał opinie sądowo-psychiatryczne i seksuologiczne dotyczące oskarżonych. były one jasne i pełne. Jedyne uwagi dotyczyły opinii seksuologicznej odnoszącej się do R. L. (1). Były one związane z odmiennymi ustaleniami faktycznymi sądu niż te przyjęte przez biegłych w tej opinii, co jednak było rezultatem przeprowadzonego postępowania dowodowego. Pewne zatem wnioski przestały być aktualne, jeżeli odpadły podstawy faktyczne, które stanowiły dla nich podstawę. Nie było jednak potrzeby z tego powodu opinii tych uzupełniać. Opinie seksuologiczne przedstawiały pogłębiony obraz osobowości oskarżonych, który pozwalał na przyjęcie, że w szczególności oskarżony z uwagi na cechy swojej osobowości mógł dopuszczać się czynności seksualnych wobec pokrzywdzonych, co pozostawało w korelacji z zeznaniami dziewczynek na ten temat. W odniesieniu do czynu, od jakiego oskarżeni zostali uniewinnieni wywody biegłych również uznano za wiarygodne, lecz z uwagi na rygorystyczne wymogi, jakie stawiał przepis art. 200§4 k.k. ujawnione cechy osobowości oskarżonych nie były wystarczające, by taki czyn im przypisać, ponieważ nie było możliwe przypisanie im działania w zamiarze bezpośrednim realizacji znamion tego czynu.

Za wiarygodne uznano opinie biegłych psychologów dotyczące O. Z. (1) i J. K. (2). Były one zbieżne w zakresie oceny zdolności postrzegania i odtwarzania postrzeżeń przez świadków. Były jasne i pełne, a wnioski biegłych pokrywały się ze spostrzeżeniami sądu wynikającymi z oględzin nagrań przesłuchań, ale także bezpośredniego kontaktu przewodniczącego składu ze świadkami.

Wymiar kary

Za czyn przypisany w pkt 1.1. wyroku na podstawie art. 59 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11§3 k.k. wymierzono oskarżonemu karę 4 lat pozbawienia wolności. Jako okoliczności obciążające uwzględnione umyślne działanie sprawcy w zamiarze bezpośrednim i podstępnie. Ukrywał on bowiem swoje rzeczywiste zamierzenia, które polegały na tym, by wzbudzając zaufanie małoletniej oraz stwarzając jej stały dostęp do narkotyków po prostu chciał ją seksualnie wykorzystać. Wiek ofiary może w tym zakresie stanowić dla oskarżonego w części, w odniesieniu do zachowań wyczerpujących znamiona czynu z art. 200§1 k.k. okoliczność łagodzącą, ponieważ miała ona 14 lat, czyli wiek zbliżony do granic penalizacji zachowania. Nie ulega jednak wątpliwości, że okolicznością obciążającą było podjęcie przez oskarżonego takich zachowań wobec osoby o problemach wychowawczych z występującym zagrożeniem demoralizacją. Dziewczynka, która w takim wieku sięga po alkohol, narkotyki, ma trudności w nauce to dziecko, które wymaga dodatkowej opieki, wsparcia mającego na celu prezentację właściwych i pożądanych społecznie zachowań. Oskarżony te słabości dziecka chciał natomiast wykorzystać dla zaspokojenia własnych potrzeb. Umożliwił małoletniej podjęcie ryzykownych zachowań związanych z używaniem substancji psychotropowych, stworzył realne zagrożenia jej uzależnienia od tych substancji.

Jako okoliczność łagodzącą wskazać należało na to, że powzięte przez oskarżonego czynności seksualne nie ingerowały w sposób drastyczny w wolność seksualną pokrzywdzonej. Należały na pewno do uciążliwych, bo powtarzalnych i rozłożonych w długim czasie, ale które zaliczyć należy do stosunkowo łagodnych przejawów tego rodzaju zachowań. Zwrócić należy uwagę, że mimo determinacji oskarżonego i ponawiania takich czynności odstępował od nich przy wyraźnym sprzeciwie pokrzywdzonej. Takie zachowanie oczywiście można było uznać również za sposób działania, który miał zapobiec zrażeniu do sprawcy pokrzywdzonej, ale który jednak należy odnotować jako zachowanie, które świadczyło o podejmowaniu bezprawnych czynności bez nasilonej natarczywości.

Za czyny z pkt 1.2. i 1.3. wyroku na podstawie art. 58 ust. 2 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii wymierzono oskarżonemu kary po 6 miesięcy pozbawienia wolności. Był to najniższy wymiar kary przewidziany za tego rodzaju czyn. Sąd uwzględnił przy tym fakt, że narkotyki udzielone zostały małoletniej, która już kontakt z substancjami psychotropowymi posiadała, więc działanie sprawcy nie mogło znacznie przyczynić się do zwiększenia ryzyka uzależniania od narkotyków. Nadto wskazać należało, że były to zachowania jednorazowe.

Za czyn z pkt 1.4. na podstawie art. 200§1 k.k. wymierzono oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności. Najniższy wymiar kary za ten czyn był związany z tym, że sprawca wobec pokrzywdzonej dopuścił zachowania, które nie ingerowało w sposób drastyczny w wolność seksualną pokrzywdzonej i należały do stosunkowo łagodnych przejawów tego rodzaju czynności. Podjęte zostały również wobec dziewczynki, która ukończyła 14 rok życia i była w wieku zbliżonym do granic penalizacji takich zachowań.

Na podstawie art. 85§1 k.k. i 86§1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego R. L. (1) kary pozbawienia wolności połączono i wymierzono mu karę 5 lat pozbawienia wolności. Zwrócić należało uwagę, że bezprawne zachowania sprawcy podjęte zostały wobec dwóch różnych pokrzywdzonych, wyczerpywały one znamiona różnych czynów zabronionych, a ich popełnienie świadczyło o utrwalonej złej woli oskarżonego do popełniania takich przestępstw. Kara łączna została, więc orzeczona przy przyjęciu zasady asperacji. Dotychczasowy sposób życia oskarżonego, jego niekaralność nie świadczyły bowiem o tym, że jest on przyzwoitym człowiekiem. Dlatego przez swoją dolegliwość powinna oddziaływać na jego stosunek do swojego postępowania i wpłynąć na zmianę tej postawy.

Niewątpliwie w okolicznościach sprawy istotnym wymiarem funkcji orzeczonej kary jest również kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa. W środowisku oskarżonego zachowania jakich się dopuścił, mimo ich otwartego charakteru, nie spotkały się z odpowiednią reakcją, nie doprowadziły do ostracyzmu sprawcy. Były bagatelizowane, a wskazywać również można na współudział tego środowiska w przyzwoleniu na takie bezprawne zachowania. Kara ta zatem ma wypełnić rolę wychowawczą wobec sprawcy, ale również wobec osób, które świadkami działań oskarżonego były. Napiętnowanie tych czynów, groźba wymiaru kary pozbawieni wolności zdaniem sądu przyczyni się do ograniczenia takich patologicznych zachowań, jakie były przedmiotem sprawy. Wpłynie także na uwrażliwienie na krzywdę możliwe, że zagubionych we współczesnym świecie nastolatków o nieraz zaburzonym systemie wartości, ale które dla ich dobra potrzebują wsparcia dorosłych. Dla takiej postawy całkowicie przeciwne było zachowanie oskarżonego, które słabości takie chciał wykorzystać. Wyrok sądu ma stanowić sprzeciw dla takich działań i przyzwolenia dla nich.

Na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej łącznej kary pozbawienia wolności zaliczono oskarżonemu R. L. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 7 czerwca 2018 r. do 8 maja 2019 r.

Na podstawie art. 41a§2 i 4 k.k. w związku ze skazaniem za czyn przypisany w pkt 1.1. wyroku orzeczono środek karny wobec oskarżonego R. L. (1) w postaci zakazu kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego środkami komunikacji w szczególności telefonicznie, mailowo i przez internetowe serwisy społecznościowe z O. Z. (1) oraz przez inne osoby jak też zakaz zbliżania się do O. Z. (1) na odległość nie mniejszą niż 100 metrów na okres lat 5. Z uwagi na skutki zachowań oskarżonego u O. Z. (1) w postaci zespołu objawów stresu pourazowego sąd uznał, że okres orzeczenia środka powinien być odpowiednio długi, by negatywne przeżycia pokrzywdzonej mogły na trwałe z jej pamięci zostać usunięte.

Na podstawie art. 41a§2 i 4 k.k. w związku ze skazaniem za czyn przypisany w pkt 1.4. wyroku orzeczono środek karny wobec oskarżonego R. L. (1) w postaci zakazu kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego środkami komunikacji w szczególności telefonicznie, mailowo i przez internetowe serwisy społecznościowe z J. K. (2) oraz przez inne osoby jak też zakaz zbliżania się do J. K. (2) na odległość nie mniejszą niż 100 metrów na okres lat 3. Z uwagi na to, że następstwa zachowań oskarżonego wobec tej pokrzywdzonej nie były tak psychicznie uciążliwe jak pierwszej pokrzywdzonej sąd zdecydował by wymiar tego środka karnego obejmował okres do uzyskania przez małoletnią pełnoletności.

Na podstawie art. 63§3 k.k. na poczet orzeczonych w pkt 6 i 7 wyroku środków karnych zaliczono oskarżonemu R. L. (1) okres rzeczywistego wykonywania wobec niego środka zapobiegawczego w postaci dozoru policji połączonego z zakazem zbliżania się do O. Z. (1) i J. K. (2) od 8 maja 2019 r. do 25 czerwca 2019 r.

Na podstawie art. 230§2 k.p.k. zwrócono oskarżonemu R. L. (1) dowody rzeczowe opisane w wykazie Drz/ (...) (...)- (...) pod poz. 1 i 2 (k. 343).

Na podstawie § 104 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2019 r. Regulamin urzędowania sądów powszechnych dowód rzeczowy opisany pod poz. 3 w wykazie dowodów rzeczowych Drz/ (...) (...)- (...) (k. 343) przekazano do Biura Dowodów Rzeczowych przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza w Warszawie celem przechowania na czas przechowania akt sprawy. Na dysku twardym, który stanowi ww. dowód rzeczowy w folderze kosz zamieszczone są pliki z treściami pornograficznymi z udziałem małoletnich. W związku z tym, że brak jest podstawy prawnej do przepadku takiego dowodu rzeczowego wobec uniewinnienia oskarżonego od czynu, z jakim dowód ten był związany przekazano go na przechowanie odpowiedniemu podmiotowi. Dowód ten może w przyszłości posłużyć do wyjaśniania okoliczności zamieszczenia tych plików n atym dysku twardym.

Na podstawie §17 ust. 2 pkt 5 i § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz r. pr. K. K. (1) kwotę 1320 zł + VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Na podstawie art. 627 k.p.k. zasądzono od oskarżonego R. L. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2993,63 zł tytułem kosztów sądowych w sprawie w tym opłaty od orzeczonej kary. Opłata od orzeczonej kary pozbawienia wolności wyniosła 400 zł, a pozostałe wydatki Skarbu Państwa przypadające na oskarżonego odpowiednio zmniejszono zważywszy na to, że od dwóch czynów został uniewinniony. Nie mógł zatem w tym zakresie ponosić kosztów związanych z opiniami biegłego z zakresu informatyki.

Na podstawie art. 630 k.p.k. wydatki w części uniewinniającej ponosi Skarb Państwa.