Pełny tekst orzeczenia

III Ca 292/20

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 30 stycznia 2019 r., wydanym w sprawie z wniosku B. K. z udziałem K. K. (1), B. L., W. K. (1), K. K. (2) i R. K. o stwierdzenie zasiedzenia, Sąd Rejonowy w Brzezinach oddalił wniosek i ustalił, że każdy z uczestników ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.

Sąd I instancji ustalił, że nieruchomość, której dotyczył wniosek, nie ma urządzonej księgi wieczystej i przed 1934 r. została nabyta przez teściów wnioskodawczyni F. i K. K. (3). F. K. zmarł w 1945 r., a po jego śmierci nieruchomością władała jego żona K. K. (3) do roku 1963, kiedy to zmarła. Małżonkowie K. mieli troje dzieci – B., zmarłego w 1949 r., H., zmarłego w 1988 r. i od 1946 r. zamieszkującego w M. oraz W., zmarłego w 2010 r. Po śmierci K. K. (3) nieruchomością władał jej syn W. do swojej śmierci w 2010 r., a następnie córka jego i wnioskodawczyni B. L. (1) aż do chwili obecnej. Wnioskodawczyni zawarła z W. K. (2) związek małżeński w 1954 r. i wówczas sprowadziła się na nieruchomość. Bracia W. i H. K. umówili się, że W. K. (2) będzie ponosił wszystkie koszty utrzymania nieruchomości i pobierał wszystkie z niej pożytki, zdarzało się, iż H. K. mówił bratu, że musi na nieruchomości poprawić jakieś elementy, które się zużyły czy zepsuły. Sąd meriti w ramach oceny zgromadzonego materiału dowodowego dał wiarę wyjaśnieniom wnioskodawczyni i uczestników postępowania z wyjątkiem ich twierdzeń, że przedmiotowa nieruchomość miała należeć wyłącznie do W. K. (2), a H. K. nie rościł sobie do niej żadnych pretensji. Ich wypowiedzi w tym przedmiocie uznane zostały za sprzeczne wewnętrznie, gdyż wnioskodawczyni z jednej strony zeznała, że bracia „nic nie uzgodnili z sobą” i „ o własności bracia nie rozmawiali” oraz „H. … nie rościł żadnych pretensji” czy „nie rościł żadnych pretensji , było uzgodnione że to dla męża”, a jednocześnie, dopytywana, zeznała, że „było umówione, że my robimy remonty i podatek, tak się umówił z bratem ”, że „H. mówił, że (jego brat W.) ma dbać o wszelkie sprawy z remontami” i że „H. tylko mówił , że jak będzie potrzeba, to mąż musi poprawić”. Zdaniem Sądu, wynika stąd w oczywisty sposób, że obaj bracia mieli świadomość tego, iż jest to ich wspólna nieruchomość spadkowa, zaś ich uzgodnienia co do określonego modelu zarządu nieruchomością były wynikiem zamieszkiwania przez H. z dala od nieruchomości; w ocenie Sądu, z tej części wyjaśnień można wprost wywieść, że skoro bracia uzgodnili to miedzy sobą, a H. K. manifestował wobec brata swoją wolę w przedmiocie konieczności wykonywania remontów, to wszelkie twierdzenia o jego braku zainteresowania nieruchomością po rodzicach nie zasługują na wiarę. Zwrócono również uwagę na charakterystyczne stwierdzenie K. K. (1): „ojciec starał się jak mógł” oraz na to, że następnie uczestnik starał się osłabić znaczenie tej wypowiedzi i stwierdził , że „to było doradztwo miedzy braćmi”, Sąd Rejonowy wywiódł, że gdyby W. K. (2) był powszechnie postrzegany jako właściciel nieruchomości i sam się za takiego uważał, to nie było żadnego powodu, dla którego musiałby się „szczególnie starać”, by utrzymać nieruchomość w dobrym stanie, gdyż własną nieruchomością mógł zarządzać tak, jak sam uważał za stosowne. Podkreślenie tego faktu przez uczestnika świadczy o tym, że wszyscy mieli świadomość, iż jeszcze ktoś inny ma coś do powiedzenia w sprawie tego zarządu. Sąd nie dał też wiary słowom B. L., która stwierdziła, że uważała, iż jest to dom ojca, ale tylko z tego powodu, że był to dom po dziadkach.

Sąd I instancji przypomniał, że zgodnie z art. 172 k.c. posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze, a z upływem lat trzydziestu nabywa tę własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze; wskazano też, że przed nowelizacją Kodeksu cywilnego ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 47 z 1990 r., poz. 211) nabycie w dobrej wierze następowało po upływie lat dziesięciu, a w złej wierze po upływie lat dwudziestu – i takie brzmienie przepisu należy stosować, jeżeli upływ terminu zasiedzenia następował przed wejściem w życie przywołanej nowelizacji, to jest przed 1 października 1990 r. W ocenie Sądu meriti oczywiste jest, że wnioskodawczyni nigdy nie posiadała samoistnie przedmiotowej nieruchomości, skoro najpierw zamieszkiwała tam z tytułu zawarcia związku małżeńskiego ze współwłaścicielem, a następnie od 2010 r. nieruchomością zajmowała się jej córka, przy czym nie przedstawiono żadnego dowodu, który mógłby wskazywać, że wykonywała wobec nieruchomości jakiekolwiek czynności władcze. Sąd stanął na stanowisku, że B. K. mogła tę nieruchomość nabyć w drodze zasiedzenia jedynie wskutek istnienia wspólności majątkowej z W. K. (2), o ile w stosunku do niego możliwe byłoby uznanie, że był samoistnym posiadaczem także udziału swojego brata. Na to również nie ma jednak żadnego dowodu, w szczególności dla poczynienia tego rodzaju ustaleń nie jest wystarczające wykazanie, że to mąż wnioskodawczyni zarządzał nieruchomością, bo taki sposób ukształtowania stosunków między braćmi jest zrozumiały w sytuacji, gdy W. K. (2) mieszkał na terenie nieruchomości, a jego brat w innej części kraju. Z twierdzeń samej zainteresowanej wprost wynika, że bracia uzgodnili taki stan rzeczy, a H. K. uważał nieruchomość także za swoją współwłasność i w czasie odwiedzin u brata artykułował swoje uwagi co do potrzeby wykonania prac, przy czym W. jego stanowisko respektował. Z żadnego przeprowadzonego dowodu nie wynika natomiast, by bracia uzgodnili cokolwiek w kwestii przejścia własności albo by W. K. (2) zaprzeczał w jakikolwiek sposób prawom brata.

Sąd Rejonowy podniósł, że w tym stanie rzeczy nie ma możliwości przyjęcia, że W. K. (2) był posiadaczem samoistnym udziału brata, a tylko zasiedzenie tego udziału byłoby w okolicznościach sprawy możliwe. Z poczynionych ustaleń wynika jednak, że takie samoistne posiadanie nie zachodziło za życia H. K., gdyż W. K. (2) nie podjął żadnych działań zmierzających do nabycia udziału brata, choć od 1963 r. wyłącznie on mieszkał na nieruchomości i nią zarządzał. Jednocześnie brak dowodu, że po śmierci brata nastawienie psychiczne męża wnioskodawczyni do kwestii własności zmieniło się i że czuł się on wówczas właścicielem także udziału pozostałego po bracie. Wywiedziono, że dla przyjęcia samoistności posiadania musi istnieć animus possidendi, czyli szczególny rodzaj psychicznego nastawienia polegający na tym, że osoba władająca rzeczą uważa, że to wyłącznie jej przysługuje prawo własności nieruchomości i zaprzecza wszelkim prawom innych podmiotów do rzeczy. Istnienie owego animus winna wykazać wnioskodawczyni jako osoba wywodząca z tego faktu skutki prawne, czego jednak nie uczyniła, zaś z jej wyjaśnień wynika, że przedmiotowa nieruchomość była przez braci traktowana jako wspólna. W tej sytuacji o samoistności posiadania można by co najwyżej mówić wyłącznie od chwili śmierci W. K. (2), czyli po 2010 r., jednak nie ma wątpliwości, że w tym czasie B. L. (2) posiadała nieruchomość w złej wierze, skoro wiedziała, że jest to nieruchomość spadkowa – a wobec tego do nabycia własności przez zasiedzenie wymagany jest okres posiadania wynoszący lat 30, który do chwili obecnej nie upłynął. Z powyższych przyczyn Sąd I instancji oddalił wniosek, a o kosztach postępowania orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c.

Apelację od tego postanowienia wywiodła wnioskodawczyni, zaskarżając je w zakresie rozstrzygnięcia oddalającego jej wniosek i domagając się jego zmiany z tej części poprzez stwierdzenie, że B. K., K. K. (1) i B. L. (2) z dniem 23 grudnia 2018 r. nabyli w drodze zasiedzenia zabudowaną nieruchomość o powierzchni 1200 m 2 położoną w R. przy ul. (...), dla której nie jest prowadzona księga wieczysta, ewentualnie jego uchylenia w tejże części i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów postępowania apelacyjnego. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

art. 227 k.p.c. i art. 232 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez nierozważenie całości zebranego materiału dowodowego oraz pominięcie części tego materiału, który potwierdzał istnienie po stronie wnioskodawczyni i jej męża, a następnie jego następców prawnych, woli władania przedmiotową nieruchomością jak właściciele, co w szczególności objawiało się wynajmowaniem przez nich lokali w budynku i pobieraniu z tego tytułu pożytków;

art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez rozstrzygnięcie naruszające zasady logicznego myślenia i doświadczenia życiowego, prowadzące do sprzeczności wniosków prawnych z treścią materiału dowodowego i z ustalonym stanem faktycznym;

art. 217 § 1 k.p.c., art. 227 k.p.c. i art. 232 k.p.c. polegające na zaniechaniu wyjaśnienia i ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, czyli nieprzeprowadzeniu w sposób prawidłowy postepowania dowodowego i nierozważeniu w sposób wszechstronny wszystkich dowodów;

art. 328 § 2 k.p.c. przez omówienie tylko części spośród istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy faktów i dowodów oraz przez dokonanie rekonstrukcji stanu faktycznego sprawy w sposób sprzeczny z dowodem z przesłuchania uczestników, któremu Sąd dał wiarę.

Ponadto skarżąca wniosła o dopuszczenie dowodu z umów najmu przedmiotowej nieruchomości na okoliczność sposobu władania nieruchomością i czasokresu tego władania.

Postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu 28 listopada 2019 r. Sąd Okręgowy w Łodzi zawiesił postępowanie apelacyjne na podstawie art. 174 § 1 pkt. 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. z uwagi na śmierć uczestnika postępowania K. K. (1). Postanowieniem z dnia 3 lutego 2020 r. Sąd Okręgowy w Łodzi podjął zawieszone postępowanie z udziałem biorących już udział w sprawie następczyń zmarłego uczestnika – B. K. i B. L..

Na rozprawie apelacyjnej przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 9 czerwca 2020 r. pełnomocnik wnioskodawczyni oświadczyła, że ze względu na śmierć K. K. (1) modyfikuje wnioski apelacji w ten sposób, iż wnosi o stwierdzenie, że przedmiotową nieruchomość nabyły przez zasiedzenie z dniem 23 grudnia 2018 r. B. K. i B. L. (2), jednak następnie cofnęła to oświadczenie, popierając w dalszym ciągu wnioski sformułowane w treści apelacji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie może zostać uwzględniona.

Wskazać należy przede wszystkim, że skarżąca dopiero na etapie postępowania apelacyjnego zaczęła domagać się stwierdzenia zasiedzenia w udziałach na rzecz swoją oraz uczestników postępowania K. K. (1) i B. L., podczas gdy w toku całego postępowania przed Sądem I instancji żądała stwierdzenia nabycia własności tejże nieruchomości przez zasiedzenie na rzecz swoją i swego męża W. K. (2) do małżeńskiej wspólności majątkowej. Wnioskodawczyni w toku całego postępowania była reprezentowana przez adwokata, który miał możność rozważenia przed zamknięciem rozprawy przez Sąd Rejonowy – i ewentualnie udzielenia właściwej porady swojej mocodawczyni – czy przedstawiony materiał dowodowy daje podstawy do przyjęcia, że własność nieruchomości będącej przedmiotem postępowania nabyli przez zasiedzenie w częściach idealnych B. K., B. L. (2) i K. K. (1); mimo to jednak strona wnioskująca konsekwentnie podtrzymywała żądanie stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości na rzecz B. K. i W. K. (2). Również żaden z innych uczestników postępowania pierwszoinstancyjnego nie zgłaszał żądania stwierdzenia zasiedzenia przedmiotowej nieruchomości sformułowanego w odmienny sposób niż poddane to zostało pod ocenę Sądu meriti we wniosku wszczynającym postępowanie.

Dla rozstrzygnięcia sprawy niniejszej istotne znaczenie ma uchwała składu 7 sędziów SN z dnia 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14, OSNC Nr 11 z 2015 r., poz. 127, gdzie wywiedziono, że postępowanie w sprawach o stwierdzenie zasiedzenia służy realizacji indywidualnych interesów poszczególnych podmiotów prawa cywilnego, dlatego jest wszczynane tylko na wniosek, do zgłoszenia którego uprawniony jest zainteresowany, czyli każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania (art. 609 § 1 k.p.c. w związku z art. 510 § 1 k.p.c.), przy czym wniosek taki powinien zawierać dokładnie oznaczone żądanie oraz przytoczenie okoliczności faktycznych uzasadniających to żądanie. W ramach oznaczenia żądania wnioskodawca winien określić osobę lub osoby będące nabywcami prawa oraz przedmiot zasiedzenia, zaś przy określaniu przedmiotu zasiedzenia zobowiązany jest wskazać rodzaj prawa, którego nabycia się domaga i dokładny opis rzeczy, której nabycie ma dotyczyć. Tak określone żądanie może być przez wnioskodawcę zmienione – choć z zastrzeżeniem wynikającym z treści art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. – w tym także w odniesieniu do osoby lub osób będących nabywcami prawa, w postępowaniu nieprocesowym bowiem stosuje się z mocy art. 13 § 2 k.p.c. odpowiednio art. 193 § 1 k.p.c. Także każdy z biorących udział w sprawie uczestników postępowania o stwierdzenie zasiedzenia jest uprawniony – bez względu na stanowisko zajmowane przez wnioskodawcę – do zgłaszania żądań i przytaczania twierdzeń, wskazujących na to, kto nabył prawo przez zasiedzenie, gdyż w postępowaniu nieprocesowym każdy uczestnik powinien mieć takie same uprawnienia, jak osoba zgłaszająca wniosek o wszczęcie tego postępowania. Wskazanie zatem przez uczestnika postępowania osoby, wobec której nastąpił skutek zasiedzenia, należy również potraktować jako samodzielne żądanie podjęcia określonego rozstrzygnięcia co do istoty sprawy, o ile uczestnik ten wykaże interes prawny w rozumieniu art. 609 § 1 k.p.c. w żądaniu stwierdzenia zasiedzenia na rzecz wskazanej przez niego osoby. Sąd może więc stwierdzić nabycie prawa przez zasiedzenie na rzecz osoby, która o to nie wnosiła, jeżeli żąda tego wnioskodawca lub inny uczestnik postępowania mający interes prawny w podjęciu takiego rozstrzygnięcia, jednak nie orzeka wówczas „z urzędu”, lecz w granicach żądań zgłaszanych przez uprawnionych uczestników postępowania. Jedną z zasad rządzących rozstrzyganiem spraw w procesie cywilnym jest zakaz orzekania ponad żądanie, jak wynika bowiem z art. 321 § 1 k.p.c., sąd ma obowiązek respektować zasadę ne eat iudex ultra petita partium i o ile przepis szczególny nie stanowi inaczej, zasada ta ma odpowiednie zastosowanie także w postępowaniu nieprocesowym (art. 13 § 2 k.p.c.). Oznacza to, że w sprawach, w których postępowanie nieprocesowe jest wszczynane na wniosek, sąd jest co do zasady związany żądaniami uczestników postępowania, a wyjątek od tej reguły wynika z art. 677 § 1 k.p.c., pozostającego w ścisłym związku z regulacją zawartą w art. 670 zd. I k.p.c., zgodnie z którą sąd spadku bada z urzędu, kto jest spadkobiercą. Natomiast postępowanie w sprawach o stwierdzenie zasiedzenia takim wyjątkiem nie jest, gdyż służy przede wszystkim realizacji indywidualnych interesów poszczególnych osób, dlatego brak istotnych argumentów przemawiających za odejściem w tym wypadku od zasady dyspozycyjności, zaś odpowiednie stosowanie art. 677 § 1 k.p.c., o którym mowa w art. 610 § 1 k.p.c., może sprowadzać się tylko do tego, że w postanowieniu o stwierdzeniu zasiedzenia należy oznaczyć przedmiot nabycia i wymienić osobę, która nabyła prawo, bez względu na to, czy osoba ta żyje lub istnieje w chwili orzekania, a jeżeli jest więcej osób – wymienić je i oznaczyć wysokość ich udziałów. Sąd nie może natomiast stwierdzić zasiedzenia na rzecz osoby niewskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania.

Z powyższego wynika więc, że Sąd orzekający w sprawie o zasiedzenie związany jest granicami żądań wnioskodawcy i uczestników postępowania – zarówno co do osoby lub osób będących nabywcami prawa, jak i rzeczy, której nabycie ma dotyczyć oraz rodzaju prawa, którego nabycia się domaga. Nie jest przy tym władny, wobec zakazu wynikającego z art. 321 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., wykroczyć poza granice tego żądania, orzekając z urzędu o czymś innym, choćby wyniki postępowania dowodowego uzasadniały stwierdzenie zasiedzenia np. innego prawa do rzeczy niż to, które wskazali uczestnicy albo też prawa objętego żądaniami uczestników, ale przez inne osoby. Sąd Rejonowy – po zbadaniu kwestii nabycia prawa własności przedmiotowej nieruchomości do majątku wspólnego przez B. i W. K. (2) – uznał więc, że brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku o takiej treści, natomiast nie analizował, respektując powyższą normę proceduralną, kwestii nabycia praw do tej rzeczy przez inne osoby, gdyż nie było to przedmiotem żądania zgłoszonego przez któregokolwiek z uczestników. Dalej podkreślić trzeba, że w dwuinstancyjnym postępowaniu sądowym można poddać kontroli apelacyjnej tylko rozstrzygnięcie, które wynika z orzeczenia sądu pierwszej instancji (art. 367 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.). Stosownie zaś do treści art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., w postępowaniu apelacyjnym nie można rozszerzyć żądania wniosku ani występować z nowymi roszczeniami i jedynie w razie zmiany okoliczności można żądać zamiast pierwotnego przedmiotu sporu jego wartości lub innego przedmiotu, a w sprawach o świadczenie powtarzające się można nadto rozszerzyć żądanie o świadczenia za dalsze okresy. Niedopuszczalność zmiany przedmiotu żądania, wynikająca z powołanego przepisu, nie zwalnia jednak Sądu odwoławczego z konieczności merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy i nie czyni niedopuszczalną samej apelacji. W świetle poglądu, wyrażonego np. w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2001 roku, I PZ 22/01, OSNAPiUS Nr 10 z 2003 r., poz. 255, jeśli doszło do zmiany żądania w postępowaniu apelacyjnym z naruszeniem tej normy prawnej, brak jest podstaw do odrzucenia apelacji w sytuacji, gdy zaskarżony został wyrok oddalający powództwo; przedmiot postępowania – a więc kwestia zasadności roszczenia poddanego pod osąd Sądu I instancji – uległ bowiem ustaleniu w toku postępowania pierwszoinstancyjnego i nadal istnieje, wobec czego Sąd II instancji ma obowiązek rozpoznać apelację i orzec o nim merytorycznie [pogląd ten prezentowany jest także w piśmiennictwie (T. Ereciński, „Apelacja w postępowaniu cywilnym”, Warszawa 2009, s. 146)]. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przesądzono, że w takim wypadku Sąd II instancji, orzekając o apelacji merytorycznie, zobowiązany będzie ją oddalić, wskazując jedynie w uzasadnieniu swego orzeczenia motywy (wynikające z art. 383 k.p.c.), którymi kierował się, wydając takie rozstrzygnięcie, gdyż ocena dokonanej zmiany żądania pod kątem jej dopuszczalności odbywa się w zakresie merytorycznego rozpoznania apelacji i wpływa na możliwość jej uwzględnienia (tak np. w postanowieniu SN z dnia 9 maja 2014 r., I PZ 3/14, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 5 września 2017 r., II PZ 12/17, niepubl.; także w postanowieniu SN z dnia 26 października 2017 r., II CSK 16/17, niepubl. wydanym w sprawie, w której w toku postępowania apelacyjnego doszło do zmiany wniosku o zasiedzenie w zakresie wskazania podmiotu, na rzecz którego zasiedzenie miało nastąpić). Stanowisko takie należy podzielić, zważywszy że wskutek dokonania niedopuszczalnej zmiany żądania zachodzi sytuacja, w której Sąd odwoławczy, zobowiązany do merytorycznego zbadania ustalonego przed Sądem I instancji przedmiotu postępowania, nie może wydać orzeczenia zmieniającego zaskarżone rozstrzygnięcie w sposób zgodny ze zgłoszonym pierwotnie i rozpoznawanym w postępowaniu pierwszoinstancyjnym żądaniem, choćby nawet nabrał przekonania o zasadności tego żądania, skoro apelujący uczestnik na etapie postępowania apelacyjnego domaga się już czegoś innego i jego wnioski apelacyjne zmierzają po dokonanej zmianie już w odmiennym kierunku. Efektem takiego stanu rzeczy musi więc być niemożność uwzględnienia wniosków apelacyjnych, a w konsekwencji oddalenie apelacji.

Taka sytuacja proceduralna zachodzi w sprawie niniejszej, skoro wnioskodawczyni dokonała zmiany swego wniosku dopiero w apelacji, żądając stwierdzenia zasiedzenia przez inne osoby niż te, których dotyczył wniosek będący przedmiotem rozpoznania i orzekania przez Sąd Rejonowy – jest to, jak wywiedziono wyżej, żądanie nowe i sformułowane dopiero przed Sądem odwoławczym w miejsce tego, którego zasadność badał Sąd meriti. Zmianę taką należy uznać za niedopuszczalną na gruncie art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., zważywszy, że nie zostały spełnione przesłanki przewidziane w zdaniu II tego artykułu, w szczególności skarżąca nie powołała się na jakąkolwiek zmianę okoliczności uzasadniającą modyfikację żądania i domaganie się czego innego niż to, czego dotyczyło zaskarżone postanowienie. W ocenie Sądu odwoławczego, za taką zmianę okoliczności w toku postępowania apelacyjnego nie sposób uznać upływu terminu 30-letniego (art. 172 § 2 k.c.) od dnia śmierci H. K., co – w ramach opisanej w apelacji podstawy faktycznej zmienionego roszczenia – miałoby uzasadniać uwzględnienie nowo zgłoszonego wniosku, skoro w myśl zaprezentowanej tam argumentacji termin ten miałby upłynąć w dniu 23 grudnia 2018 r., a więc jeszcze przed wydaniem zaskarżonego orzeczenia Sądu I instancji. Bezsporne jest w doktrynie prawa i orzecznictwie, że uprawnienie, o jakim mowa w art. 383 k.p.c., przysługuje tylko wówczas, jeżeli do wymienionej tam zmiany okoliczności dojdzie już po zamknięciu rozprawy w postępowaniu przed sądem I instancji (tak np. K. Piasecki (w:) „Kodeks postępowania cywilnego, Komentarz”, Wyd. C.H. Beck, Warszawa 2006, Tom I, str. 1382 lub Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 22 lipca 2009 r., I ACa 482/09, niepubl.). Stwierdzenie niedopuszczalności zmiany żądania wniosku w postępowaniu odwoławczym, skutkować musi w ramach merytorycznego rozpoznania sprawy przez Sąd II instancji oddaleniem apelacji, skoro skarżąca domaga się w tejże apelacji rozstrzygnięcia o żądaniu, które ani nie było przedmiotem postępowania pierwszoinstancyjnego, ani też – ze względu na treść art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. – nie może stać się przedmiotem postępowania odwoławczego. W tej sytuacji rozważenie ewentualnej trafności zawartych w apelacji zarzutów staje się bezprzedmiotowe, skoro apelacja musi ulec oddaleniu z innych przyczyn, niezależnie od tego, czy Sąd meriti naruszył przepisy proceduralne wskazane przez skarżącą i czy naruszenia te miały jakikolwiek wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia. Pominięte zostały także dowody w postaci dołączonych do apelacji umów najmu – po pierwsze dlatego, że przeprowadzenie tych dowodów pozostawałoby bez wpływu na rozstrzygnięcie sprawy, a po drugie dlatego, że należało uznać je za spóźnione w rozumieniu art. 381 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.

Z powyższych względów Sąd II instancji oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.