Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt.

VIII Ga 24/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia

13 kwietnia 2021r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący

Sędzia

Sędzia

Sędzia Eliza Grzybowska

Artur Fornal

Jacek Wojtycki

po rozpoznaniu w dniu

13 kwietnia 2021r.

w Bydgoszczy

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa:

S. A.

przeciwko :

S. D.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez powoda od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z dnia 4 listopada 2020r. sygn. akt VIII GC 4033/17

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 1.800 zł (tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Eliza Grzybowska Artur Fornal Jacek Wojtycki

Sygn. akt VIII Ga 24/21

UZASADNIENIE

Powód S. A. prowadzący działalność gospodarczą pod firmą (...) wniósł przeciwko pozwanemu S. D. o zasądzenie kwoty 29438,59 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia powództwa do dnia zapłaty. Ponadto domagał się zasądzenia kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

W uzasadnieniu wskazał, iż w dniu 25 listopada 2013 r. dokonał u pozwanego zakupu 500 sztuk prosiąt ze stada o numerze PL (...), które pochodziły z fermy o numerze PL (...). Podał, iż przy transakcji pozwany deklarował wysoki status zdrowotny sprzedawanych zwierząt. Powód wyjaśnił, iż po dostarczeniu stada, u zwierząt pojawiły się problemy zdrowotne, czego konsekwencją było ustalenie przyczyn takiego stanu poprzez przeprowadzenie szeregu badań oraz opinii lekarsko – weterynaryjnej. Nadmienił, iż potwierdzono diagnozę choroby poprzedzonej szeregiem badań klinicznych, sekcyjnych i laboratoryjnych, a która objawiała się miedzy innymi postępującym wychudzeniem, zapaleniem płuc, anemią czy powiększeniem węzłów chłonnych. Wedle relacji powoda wskazywały one jednoznacznie na zakażenie wirusem PCV-2. W opinii stwierdzono, iż straty zwierząt wynoszące 8,8% wywołane były zakażeniem wirusem PCV-2 i towarzyszącymi koinfekcjami bakteryjnymi. Powód podkreślił, iż na skutek powyższego stanu rzeczy doznał uszczerbku w swoim majątku w kwocie 11.783,20 zł obejmującym stratę 44 sztuk trzody chlewnej. Ponadto straty powoda związane były również z kosztami leczenia chorego stada, które opiewały na kwotę 17.655,69 zł, co łącznie dało 29.177,45 zł. Powód stwierdził, iż niezaszczepienie przez pozwanego trzody chlewnej zakupionej przez powoda spowodowało uszczerbek w jego majątku.

W odpowiedzi na pozew, pozwany wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania sądowego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwany potwierdził fakt zawarcia przedmiotowej umowy z powodem zaznaczając jednocześnie, iż w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej zajmuje się pośrednictwem w transakcjach sprzedaży, nie zaś hodowlą trzody chlewnej. W pierwszej kolejności pozwany zarzucił powodowi, iż ten nie udowodnił, iż przedłożone przez niego wyniki badań pochodzą od prosiąt zakupionych u pozwanego. Podkreślił, iż poddane badaniom próbki materiału do badań nie posiadają żadnego identyfikatora, nie ma również informacji o dacie ich pobrania. Nadmienił, iż w książkach leczenia zwierząt oraz dokumentach utylizacyjnych występują istotne nieścisłości co do ilości sztuk poddanych leczeniu i ilości sztuk padłych. Pozwany twierdził ponadto, iż żadna z poddanych badaniu próbek nie wykazała, aby którekolwiek z padłych zwierząt zostało zarażone tym wirusem. Podkreślił, iż w protokole zbiorczym powód osobiście poprzez złożenie podpisu zaakceptował stan weterynaryjny i zootechniczny zwierząt i nie wnosił do niego żadnych zastrzeżeń. Wedle relacji pozwanego, powód na żadnym etapie leczenia się z nim nie kontaktował, nie zgłaszał żadnych uwag co do stanu zdrowotności zwierząt, ani nie żądał zaświadczenia lekarsko – weterynaryjnego od lekarza opiekującego się stadem, z którego pochodziły zwierzęta. Zaznaczył, iż nie miał obowiązku zaszczepienia trzody chlewnej przeciwko wszystkim wirusom i bakteriom mogącym potencjalnie wystąpić u nabywcy. Podkreślił ponadto, iż już w dniu dostawy zwierząt, mimo nieprzeprowadzenia antybiogramu, rozpoczęto podawanie leków, w tym licznych antybiotyków, co w opinii pozwanego spowodowało niepotrzebne koszty, ale mogło również w istotny sposób przełamać odporność i narazić zwierzęta na inne choroby występujące w chlewni powoda. W ocenie pozwanego, powód nie wykazał rzeczywistej przyczyny zachorowalności swoich zwierząt, ani wysokości poniesionej przez siebie szkody z tego tytułu, a tym bardziej czy zachorowalność i upadek zwierząt były wynikiem nienależytego wykonania umowy sprzedaży przez pozwanego.

W dniu 4 listopada 2020 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał w tej sprawie wyrok, w którym oddalił powództwo. W punkcie 2. wyroku Sąd Rejonowy zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 4.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. W punkcie 3. Sąd nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 6.099,88 zł tytułem zwrotu wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygniecie na następujących ustaleniach faktycznych.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 25 listopada 2013 r. powód dokonał u pozwanego zakupu 500 sztuk prosiąt ze stada o numerze PL (...) za kwotę 144.612,00 zł. Zwierzęta pochodziły z fermy o numerze PL (...). W protokole dostawy umieszczono zalecenia dostawcy, zgodnie z którymi odbiorca winien zdezynfekować chlewnię przed dostawą oraz nie mieszać trzody z innymi zwierzętami. Protokół ten zawierał również wzmiankę: „szczepiona Mykopazmoza i cirko”. Jest to informacja nieprecyzyjna, wymagająca wyjaśnienia, co do szczepienia zwierząt.

Sąd Rejonowy wskazał, że ze świadectwa zdrowia wydanego przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w dniu 25 listopada 2013 r. wynikało, iż stado podstawowe, z którego pochodziły zakupione 25 listopada 2013 roku prosięta, pochodzi z regionu uznanego z wolny od wirusa Aujeszkyego i pochodzą ze stada o statusie urzędowo wolnym od wirusa choroby Aujeszkyego, stado podstawowe było profilaktycznie szczepione przeciwko chorobie Aujeszkyego, zaś zakupione prosięta nie były szczepione przeciwko tej chorobie.

Lekarz weterynarii K. W. wystawił w dniu 17 września 2014 roku informację o profilaktyce fermy T. (z której pochodzą zakupione przez powoda prosięta), wynika z niej, iż stado podstawowe z którego prosięta pochodziły, zostało zaszczepione przeciwko cirkowirozie świń. Prosięta w hodowli L. S. nie były szczepione przeciwko cirkowirozie. Szczepione były maciory.

Sąd I instancji ustalił również, że szczepienia stada podstawowego uodparniają samice, które poprzez siarę przekazują odporność prosiętom. Taka odporność bierna utrzymuje się do 7 – 8 tygodnia życia. W stadzie hodowcy status zdrowotny stada był wysoki, jednak występowało myksoplazmowe zapalenie płuc. W stadzie macierzystym nie było przypadku cirkowirozy.

Sąd Rejonowy wskazał, że w tym samym okresie, w tej samej miejscowości od tego samego dostawcy były takie same problemy ze zwierzętami i w badaniach potwierdzono obecność PCV2.

Sąd I instancji ustalił również, że Cirkowirus jest wirusem powszechnym. Występuje w niemal 90% stad w terenowych zakażeniach. Nie u wszystkich występuje natomiast kliniczna postać choroby. To że zwierzęta nie chorują, jest wynikiem działań prewencyjnych i szczepień. Cirkowirus rozwija się wolno, pierwsze objawy uwidaczniają się po około 3 – 4 tygodniach od zakażenia. Diagnostyka cirkowirozy i wynik badania bywa niejednoznaczny.

Sąd Rejonowy ustalił, że zgodnie ze sztuką, nie powinno się mieszać w jednej hodowli zwierząt z różnych siedzib, bowiem w konsekwencji może dojść do wymiany chorób, zakażeń krzyżowych. Zgodnie z praktyką przyjmuje się, że padnięcia do 2,5% na kolejnym etapie produkcji są w normie. Bliskość innych hodowli oraz zakładów utylizacji świń może mieć wpływ na wystąpienie choroby, wszystko zależy od bioasekuracji czyli zabezpieczenia stada przed wniknięciem patogenu oraz od bliskości hodowli w stosunku do zakładu utylizacji i innych hodowli.

Sąd I instancji wskazał, że powód przygotowywał chlewnię na przyjęcie nowych zwierząt myjąc ją za pomocą karchera 120 – 140 atmosfer, następnie przeprowadzono dezynfekcję.

Sąd Rejonowy ustalił, że powód zgłosił się do pozwanego z roszczeniem po zakończeniu tuczu, nie kontaktował się jednak wcześniej prosząc o wyjaśnienie, radę czy konsultację. Do dnia 4 grudnia 2013 r. w gospodarstwie powoda utrzymywane były również, (równocześnie z przedmiotowym stadem wstawionym 25 listopada 2013 r.), świnie z innych wstawów, w tym tuczniki w liczbie 80 sztuk, sprzedane 4-go grudnia 2013 roku. Z rejestru Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, iż w chlewniach powoda, równocześnie z prosiętami, których dotyczy przedmiotowe postępowanie, były zwierzęta z różnych, co najmniej trzech stad. Liczba zwierząt znajdujących się równocześnie w gospodarstwie powoda, wynikająca z danych uzyskanych z ARMiR, była bardzo znaczna, co oznacza duże zagęszczenie zwierząt. W gospodarstwie powód prowadził również hodowlę gołębi, kur i koni.

Sąd Rejonowy ustalił również, że dla zachowania odpowiedniego poziomu sanitarnego konieczne jest rozdzielenie zwierząt z rożnych źródeł. W przypadku prowadzenia odchowu zwierząt z różnych źródeł równocześnie w dwóch budynkach, konieczne jest zachowanie środków ostrożności, polegających na zmianie ubrania roboczego, butów oraz przeprowadzanie dezynfekcji przez personel obsługujący zwierzęta w różnych budynkach, za każdym razem przed przemieszczeniem się z jednego do drugiego budynku. W praktyce, takie środki ostrożności nie są stosowane.

Sąd I instancji wskazał, że gospodarstwo powoda nie było pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Inspekcja Weterynaryjna nie przeprowadzała kontroli w gospodarstwie powoda, do lutego 2020 roku. W wyniku kontroli przeprowadzonej w dniu 21 lutego 2020 r. w gospodarstwie powoda przez Powiatowego Lekarza Weterynarii ustalono, iż nie znajdują się w nim zwierzęta.

Sąd Rejonowy ustalił, że nieruchomość powoda nie była przedmiotem jakiegokolwiek pozwolenia wodnoprawnego, nie zatwierdzano również projektu robót geologicznych.

Sąd I instancji wskazał, że dokumentacja gospodarstwa powoda prowadzona była nierzetelnie. Dane w niej wpisywane mogły nie odzwierciedlać rzeczywistości.

Sąd Rejonowy ustalił, że zwierzęta nabyte od pozwanego były od początku hodowli pod stałym nadzorem lekarza weterynarii, który przepisywał trzodzie leki. Lekarz weterynarii początkowo odstąpił od szczepienia przeciwko cirkowirozie, uznając, iż wzmianka w protokole dostawy „szczepiona Mykopazmoza i cirko” oznacza, że prosięta były szczepione. W wyniku problemów zdrowotnych padły 44 sztuki prosiąt z nabytych 500 sztuk. W dokumentacji padłych zwierząt z dnia 16 grudnia 2013 r. zamieszczono informację o padnięciu 2 warchlaków oznaczonych nr. PL (...) oraz 12 prosiąt o nr. PL (...). Jako numer stada wskazano nr (...).

Sąd I instancji ustalił, że w wyniku przeprowadzonych badań, u padłych zwierząt stwierdzono obecność wirusa PCV-2. Pierwsze próbki do badań zostały przesłane w dniu 17 grudnia 2013 r. W dokumentach towarzyszących próbkom nie znajdował się dokument, z którego wynikałoby pochodzenie z konkretnych stad. W dniu 3 stycznia 2014 r., w konsekwencji przeprowadzenia badań wykryto w badanej próbce obecność materiału genetycznego wirusa zespołu rozrodczo – oddechowego świń PRRS. W związku z typowymi objawami zakażenia powyższym wirusem, podjęto decyzję o immunizacji w kierunku PCV – 2, podano szczepionkę Porcilis PCV – 2.

Sąd Rejonowy ustalił również, że chów świń prowadzony przez powoda charakteryzował się zwykle większym od przyjętego za normatywny (do 2,5%) odsetkiem upadków:

- w stadzie nabytym 8 stycznia 2013 roku było to 4,49%,

- w stadzie nabytym 17 lipca 2013 roku – 3,60%,

- zaś w stadzie nabytym 24 lipca 2014 roku – 3,40%.

Przy odchowie spornego stada odsetek ten znacząco wzrósł - 8,80%.

Sąd Rejonowy ustalił także, że przekazanie materiału do badań laboratoryjnych było zasadne. Decyzje o pobraniu próbek do badań laboratoryjnych były podejmowane zbyt późno.Po raz pierwszy lekarz weterynarii prowadzący stado powoda postawił rozpoznanie PRRC, do wystąpienia którego nieodzowna jest obecność cirkowirusa świń typu 2 w dniu 4 grudnia 2013 r. W stosunku do całego stada rozpoznanie takie postawiono po raz pierwszy 7 grudnia 2013 r.Do zakażenia stada dostarczonego powodowi w dniu 25 listopada 2013 r. doszło przed jego dostarczeniem.

Sąd I instancji wskazał, że straty w spornym stadzie wynosiły łącznie 8,8%. Łączne koszty leczenia stada wyniosły 17.655,69 zł. Koszty te obejmowały zarówno zabiegi zwykle stosowane w stadach powoda jak również koszty wynikające z choroby zwierząt.

Sąd Rejonowy ustalił, że nie ma możliwości stwierdzenia, w jakiej części, straty w stadzie powoda spowodowane były wyłącznie innymi zakażeniami oprócz choroby cirkowirusowej, są to bowiem zespoły chorobowe w większości przypadków wikłane innymi infekcjami wirusowymi i/lub bakteryjnymi.

Sąd I instancji wskazał, że straty w spornym stadzie powoda, wyliczone jako różnica procentu upadków w tym stadzie (8,8%), w stosunku do strat średnich, występujących zwykle w stadach powoda (3,78%), wyniosły 5,02%, tj. 11.380,18 zł.

Sąd Rejonowy zauważył, że w przedmiotowej sprawie bezspornym był fakt sprzedaży 500 sztuk prosiąt powodowi. Sporny w niniejszej sprawie był natomiast stan zdrowia zwierząt w momencie zawierania transakcji.Powód domagał się zasądzenia od pozwanego odszkodowania z tytułu sprzedaży stada prosiąt zakażonego cirkowirusem. W toku postępowania powód próbował wykazać, iż w wyniku złego stanu zdrowia zwierząt, poniósł dodatkowe koszty leczenia w kwocie 17.655,69 zł, zaś konsekwencją tego stanu było padnięcie zwierząt na poziomie 8,8%, przynosząc straty w wysokości 11.783,20 zł.

W ocenie Sądu I instancji powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie. Strona powodowa nie udowodniła zarówno zasadności dochodzonego roszczenia jak i jego wysokości.

Sąd Rejonowy powołał się na treść art. 471 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Sąd I instancji wskazał, że stosownie do regulacji art. 472 kodeksu cywilnego, jeżeli ze szczególnego przepisu ustawy albo z czynności prawnej nie wynika nic innego, dłużnik odpowiedzialny jest za niezachowanie należytej staranności. Prawidłowe zachowanie się dłużnika w wykonaniu zobowiązania polega na zadośćuczynieniu oczekiwaniom wierzyciela, którego uzasadnieniem jest istniejące między stronami zobowiązanie. Jeżeli dłużnik uchybia swoim obowiązkom, nie spełniając świadczenia lub spełniając je w sposób nienależyty, wierzyciel może podjąć kroki zmierzające do przymusowej realizacji świadczenia. W wypadkach, gdy uzyskanie świadczenia w drodze przymusowej egzekucji jest niemożliwe albo wierzyciel z różnych powodów stracił zainteresowanie pierwotnym świadczeniem, przysługuje mu roszczenie o naprawienie szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania.

Sąd Rejonowy podkreślił, że odszkodowanie za niewykonanie umowy dochodzone na podstawie art. 471 k.c. jest świadczeniem mającym powetować szkodę spowodowaną niewłaściwym działaniem lub zaniechaniem dłużnika. Roszczenie to, ma na celu wyrównanie uszczerbku wywołanego nieprawidłowym zachowaniem kontrahenta. Odpowiedzialność kontraktowa znajduje zastosowanie w stosunkach między wierzycielem i dłużnikiem, którzy są stronami określonego stosunku zobowiązaniowego.

Przesłankami powstania odpowiedzialności kontraktowej z art. 471 Kodeksu cywilnego są: 1) szkoda wierzyciela w postaci uszczerbku majątkowego; 2) niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania przez dłużnika; 3) związek przyczynowy pomiędzy faktem nienależytego wykonania lub niewykonania zobowiązania a szkodą.

Sąd I instancji wskazał, że stosownie do regulacji art. 363 § 1 kodeksu cywilnego, naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Przyjmuje się, iż w polskim systemie prawnym obowiązuje zasada pełnego odszkodowania. Przepisy art. 361 kodeksu cywilnego stanowią, iż zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła (§ 1), w granicach tych, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (§2).

Sad Rejonowy zauważył, że zgodnie z art. 3 k.p.c. strony i uczestnicy postępowania obowiązani są dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek oraz przedstawiać dowody. Przepis powyższy statuuje zasadę kontradyktoryjności. Reguła ta wyraża się w tym, że postępowanie cywilne jest sporem toczącym się między równouprawnionymi podmiotami. W ramach tego sporu strony obowiązane są przedstawiać twierdzenia, składać wyjaśnienia oraz zgłaszać wnioski dowodowe. W procesie cywilnym ciężar dowodu spoczywa na stronach postępowania i to one są zobowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne (art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c.). Innymi słowy, to na powodzie spoczywa ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 1997 r., sygn. II CKN 531/97, Lex nr 496544), a na stronie pozwanej spoczywa obowiązek wykazania, że powodowi jego żądanie nie przysługuje (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2006 r., sygn. IV CSK 299/06). Skutkiem braku wykazania przez stronę prawdziwości twierdzeń o faktach istotnych dla sprawy jest to, że twierdzenia takie zasadniczo nie będą mogły leżeć u podstaw sądowego rozstrzygnięcia. Strona, która nie udowodni przytoczonych twierdzeń, utraci korzyści, jakie uzyskałaby aktywnym działaniem. Samo twierdzenie strony nie jest dowodem, a twierdzenie dotyczące istotnej dla sprawy okoliczności powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą.

Sąd I instancji wskazał, że w świetle regulacji art. 6 kodeksu cywilnego, na gruncie art. 471 kodeksu cywilnego to wierzyciela obciąża dowód wymienionych powyżej trzech przesłanek – niewykonania bądź nienależytego wykonania zobowiązania, istnienia szkody w określonej wysokości oraz normalnego związku przyczynowego między naruszeniem przez dłużnika więzi zobowiązaniowej a szkodą wyrządzoną wierzycielowi. Dopiero wykazanie tych trzech przesłanek aktualizuje potrzebę obrony dłużnika, który może wykazać, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności za które nie ponosi on odpowiedzialności. Nieudowodnienie przez wierzyciela którejkolwiek z trzech wymienionych wyżej przesłanek skutkować musi oddaleniem powództwa.

Sąd Rejonowy uznał, że powód – S. A., (reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika), nie sprostał spoczywającemu na nim obowiązkowi ciężaru dowodu, nie wykazał istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego (art. 471 k.c.).

Sąd I instancji wskazał, że w toku sprawy wykazano wprawdzie, że u zwierząt wystąpiła cirkowiroza oraz, że padło 44 sztuki z zakupionych od pozwanego 500 sztuk, jednak w ocenie Sądu nie wykazano ile sztuk padło z przyczyn tkwiących w sprzedanym towarze, zaś ile z powodu niewłaściwego prowadzenia przez powoda gospodarstwa, niezachowania odpowiednich warunków sanitarnych. Biegły i świadkowie przesłuchiwani w toku procesu, wyjaśnili, iż cirkowirus występuje powszechnie (w około 90%) stad, nie oznacza to jednak automatycznie konieczności zachorowania i zwiększonej liczby upadków zwierząt. Odpowiednia higiena i działania profilaktyczne, mogą spowodować, że nie rozwinie się kliniczna postać choroby.

W ocenie Sądu Rejonowego, materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, dowiódł, iż powód prowadził swoje gospodarstwo w sposób nieodpowiedni, nie zachowując dostatecznie wysokiego poziomu higieny i prowadząc jednocześnie hodowlę zwierząt z różnych wstawów, co sprzyjało zakażeniom krzyżowym. Na jego gospodarstwie hodowano również inne zwierzęta – konie, kury i gołębie, a kwestia zachowania odpowiedniej odległości od w/w hodowli i zachowania odpowiednich środków sanitarnych nie została właściwie wyjaśniona.

Powód podawał, iż prowadził hodowlę w dwóch budynkach, które składają się na jedną chlewnię. W tym miejscu Sąd I instancji uznał za stosowne podkreślić, iż nie można było tych informacji empirycznie zweryfikować, albowiem w toku procesu ustalono, iż chlewnie zostały przebudowane, a powód nie ma u siebie żadnych zwierząt. Ponadto, z informacji uzyskanych od Burmistrza Miasta i Gminy S. wynikało, iż na nieruchomości powoda nie zgłoszono żadnego budynku chlewni. Co więcej, nie wydano również pozwolenia wodnoprawnego dla przedmiotowej działki, jak również nie zatwierdzano na jej terenie projektu robót geologicznych dotyczących wybudowania czy przebudowania chlewni. Powyższe okoliczności zdają się być istotne dla rozstrzygnięcia w niniejszym postępowaniu, albowiem z zebranej dokumentacji wynika, iż w gospodarstwie powoda jednocześnie przebywały zwierzęta z różnych wstawów, a dla prawidłowego prowadzenia takiej hodowli konieczne jest zachowanie odpowiednich zasad higieny, aby nie dopuścić do przenoszenia wirusów i bakterii pomiędzy różnymi stadami. Oprócz swoich zeznań, w których również podał, że nie pamięta czy stosował maty dezynfekcyjne (pomimo istnienia takiego obowiązku), powód nie przedstawił żadnych dowodów, na przestrzeganie w jego gospodarstwie zasady „puste-pełne” oraz odpowiednich zasad higieny, zapobiegających przenoszeniu materiału chorobotwórczego pomiędzy stadami. Brak było chociażby dokumentacji zdjęciowej rzeczonych budynków, która umożliwiłaby weryfikację twierdzeń powoda odnośnie prawidłowości zorganizowania hodowli.

W ocenie Sądu Rejonowego wystarczającym dowodem nie mogły być również zeznania świadka M. P., albowiem zostały one uznane za niewiarygodne w tak istotnej kwestii jak liczba upadków zwykle występujących w hodowli powoda. Z tych względów, pozostałe zeznania tego świadka oraz sporządzona przez niego dokumentacja medyczna również budziły wątpliwości Sądu.

Sąd I instancji wskazał, że stada powoda nie były pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Inspekcja Weterynaryjna nie przeprowadzała kontroli w gospodarstwie powoda, do lutego 2020 roku. W wyniku kontroli przeprowadzonej w dniu 21 lutego 2020 r. w gospodarstwie powoda przez Powiatowego Lekarza Weterynarii ustalono, iż nie znajdują się w nim zwierzęta.

W ocenie Sądu Rejonowego w świetle ujawnionych powyżej okoliczności trudno dać wiarę powodowi co do zachowania się wedle zasady pełne – puste, w myśl której powód miał wprowadzać zwierzęta do pustej, zdezynfekowanej chlewni.

Sąd I instancji poczynił również dodatkowe spostrzeżenia odnośnie ilości sztuk zwierząt mieszczących się w jednym pomieszczeniu. Z rejestru sporządzonego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, iż w chlewni znajdowały się zwierzęta z różnych stad, co najmniej trzech. Powód tych danych nie zweryfikował, zasłaniając się prawdopodobnymi błędami w dokumentacji prowadzonej przez jego żonę. Prawidłowość tych danych w wątpliwość podał również biegły sądowy, twierdząc, iż fizycznie niemożliwym jest, by w jednym budynku mieściło się na raz tyle zwierząt. Gdyby istotnie było tam tyle zwierząt, prowadzenie prawidłowej hodowli byłoby tym trudniejsze i stwarzało większe zagrożenia zdrowotne. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosiłby za to rzecz jasna, powód. W wyniku powyższych licznych wątpliwości, Sąd uznał, iż powód prowadził swoje gospodarstwo w sposób niestaranny i nierzetelny.

Sąd Rejonowy wskazał, że z danych wskazanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynikało, iż z przedmiotowego stada liczącego 500 sztuk ubyły 44 sztuki trzody, co prowadzi do wniosku, iż w stadzie winno znajdować się 456 sztuk. Jak się jednak okazało, w następnym czasie zgłoszono już sprzedaż 457 sztuk.

Sąd I instancji podkreślił, że niezwykle ważną kwestią jest sprawa przemieszczania zwierząt, która winna odbywać się zgodnie z zasadą pełne – puste, co oznacza, że wszystkie świnie w tym samym wieku są przemieszczane zawsze razem, i w czasie każdej fazy produkcyjnej, nie dodaje się do niej młodszych zwierząt, ani nie miesza się ze starszymi. Metoda ta ma na celu ograniczenia ryzyka przenoszenia chorób ze starszych zwierząt na młodsze, ograniczenia ryzyka narażenia zwierząt na patogeny w środowisku, w którym są utrzymywane zwierzęta. („Bioasekuracja świń i ochrona fermy trzody chlewnej”, s. 16 – 19). Biorąc pod uwagę powyższe zalecenia podkreślić trzeba, iż w wyniku niemożności sprawdzenia sposobu prowadzenia gospodarstwa przez powoda, nie było możliwości zweryfikowania staranności w przestrzeganiu wszelkich zaleceń wymaganych dla utrzymania zwierząt w należytym stanie, a zebrana dokumentacja wskazuje na istnienie uchybień w tym zakresie.

Sąd Rejonowy zwrócił również uwagę na nieprecyzyjne zapisy odnośnie prowadzenia ewidencji leczenia zwierząt oraz dokumentach utylizacyjnych. Sąd ten wskazał na nieścisłości co do ilości sztuk poddanych leczeniu oraz ilości sztuk padłych. Odzwierciedleniem tych wątpliwości są zapisy w ewidencji z dnia 24 grudnia 2013 r., wedle którego leczeniu poddano 497 sztuk trzody, tymczasem w dokumencie utylizacji z dnia 16 grudnia 2013 r. znajduje się informacja o 12 sztukach padłych zwierząt. W takim wypadku uznać należy, iż powód w sposób nierzetelny prowadził swoje gospodarstwo, w tym także dokumentację bądź leczeniu poddano również inne, należące do powoda zwierzęta. Nielogicznym bowiem wobec powyższych dowodów jest, by prowadząc dokumentację w sposób profesjonalny i dokładny, znajdowały się zapisy świadczące nieprawdę. Skoro bowiem, w dniu 16 grudnia 2013 r. u powoda padło 12 sztuk zwierząt, z liczącego 500 sztuk trzody prosiąt, to niemożliwe jest, by 8 dni później, 24 grudnia 2013 r. w stadzie znajdowało się nadal 497 sztuk zwierząt. Podobne, niejasne zapisy znajdują się również w pozostałych kartach ewidencji.

Sąd Rejonowy wskazał, że z treści dokumentów utylizacji padłych zwierząt wynika, iż wskazane padłe zwierzęta pochodzą z dwóch różnych siedzib stad. Utwierdziło to Sąd I instancji w przekonaniu, iż wbrew swoim twierdzeniom, powód nie zachowywał należytej staranności w zakresie dbania o odpowiednie środki sanitarne na potrzeby swoich zwierząt.

Sąd Rejonowy zauważył, że świadek M. P., lekarz weterynarii, podczas zeznań przyznał, iż krew pobiera od zwierząt dopiero wówczas, gdy któreś ze zwierząt padnie. Ponadto, potwierdził, iż podając antybiotyki zaraz po przywiezieniu zwierząt nie wiedział, czy były one dotknięte cirkowirozą.

Sąd Rejonowy podkreślił, że kierując materiał do badań laboratoryjnych nie podawano podstawowych informacji, takich jak daty pobierania próbek oraz ich oznaczenia w zakresie rodzaju zwierząt, ale również ich wieku, masy ciała, grupy technologicznej, a nawet informacji, czy próbki pochodzą od jednego czy kilku osobników. Co więcej, w przypadku węzłów chłonnych mrożonych dostarczonych do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego Państwowego Instytutu Badawczego w P. w dniu 3 stycznia 2014 r. nie istnieje możliwość stwierdzenia, od których zwierząt i kiedy próbki zostały pobrane.

Sąd I instancji zauważył, że potwierdzeniem prawidłowości jego wniosków (odnośnie nieprawidłowości w prowadzeniu hodowli przez powoda) jest znaczna ilość upadków występująca zwykle w hodowli powoda, przekraczająca dopuszczalny upadek naturalny. Stałą tendencją jest upadek naturalny zwierząt na poziomie do 2,5 %, natomiast u powoda utrzymywały się one (w latach 2013-2014) w zakresie od 4,49% do 3,4%, co daje średnią 3,78%, przewyższając tę normę w sposób znaczny.

W ocenie Sadu Rejonowego na niekorzyść powoda świadczy również fakt, iż nie ustosunkował się on do zobowiązania Sądu z dnia 27 lutego 2019 r. w zakresie przedłożenia dokumentów potwierdzających zgłoszenie instalacji mogącej negatywnie oddziaływać na środowisko do właściwego organu ochrony środowiska lub innych dokumentów świadczących o spełnieniu wymaganych przepisami warunków (w tym w szczególności warunków budowlanych, technicznych i sanitarnych) związanych z lokalizacją, budową i eksploatacją obiektu utrzymującego zwierzęta gospodarskie, w których jest produkcja trzody chlewnej, w której odbywała się hodowla spornej partii świń. Choć początkowo wnosił o przedłużenie terminu do wywiązania się z powyższego zobowiązania, ostatecznie się z niego nie wywiązał.

Sąd I instancji zwrócił również uwagę na opieszałość w działaniu powoda. Stado zostało przyjęte w dniu 25 listopada 2013 r., natomiast w dniu 4 grudnia 2013 r. postawiono pierwsze rozpoznanie PRDC, do wystąpienia którego nieodzowna jest obecność cirkowirusa świń typu 2, zaś niespełna trzy dni później, 7 grudnia 2013 r. ustalono, iż całe przedmiotowe stado uległo zrażeniu. Nie spowodowało to jednak w postępowaniu powoda przyspieszenia działań w zakresie ochrony zakupionego stada, bowiem próbki do badań laboratoryjnych wysłano dopiero 17 grudnia 2013 r. Co więcej, ustalono, iż powód przez cały czas choroby zwierząt w żaden sposób nie podejmował jakichkolwiek prób kontaktu z pozwanym, prosząc o konsultację czy radę, co najpewniej przyspieszyłoby bieg zdarzeń w kwestii wyjaśnienia stanu zdrowia zwierząt, a przede wszystkim kwestii ich szczepienia. Powód zgłosił się do pozwanego z roszczeniami dopiero po zakończeniu tuczu.

Sąd I instancji podkreślił, że przepisy prawne dotyczące ochrony zdrowia zwierząt nie zawierają wskazań dotyczących obowiązkowego szczepienia świń przeciwko jakiejkolwiek chorobie.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Rejonowy uznał, iż sporne stado było wprawdzie zakażone cirkowirusem, lecz wystąpienie choroby, a w konsekwencji znaczna ilość upadków, było wynikiem szeregu czynników środowiskowych, na które narażone były zwierzęta, w chlewniach powoda. Nieprawidłowości w prowadzeniu hodowli to przyczyny upadków leżące po stronie powoda. Wobec braku możliwości ustalenia, w jakiej części upadki były spowodowane cirkowirozą, a w jakiej innymi zakażeniami oraz w jakiej dokładnie części za upadki odpowiada każda ze stron, Sąd uznał roszczenie powoda za niewykazane co do wysokości.

W ocenie Sądu I instancji, w okolicznościach przedmiotowej sprawy nie można obciążyć pozwanego odpowiedzialnością za wszystkie upadki ponad zwykłą normę upadków występujących w gospodarstwie powoda tj. za 5,02% (8,8-3,78%), odpowiadające kwocie 11.380,18 zł, jak to wyliczył biegły z dziedziny rolnictwa – R. G..

Wobec braku informacji pozwalających na orientacyjne chociażby przypisanie stronom stopnia odpowiedzialności za wystąpienie szkody, Sąd I instancji nie znalazł również podstaw do miarkowania odszkodowania.

Wobec powyższego, powództwo oddalono w całości.

Sąd Rejonowy wskazał, że roszczenie w zakresie zwrotu kosztów leczenia, podlegało oddaleniu, z uwagi na niewykazanie związku przyczynowego pomiędzy poniesionymi kosztami leczenia a występującymi u zwierząt problemami zdrowotnymi.

Sąd Rejonowy podkreślił, że zaraz po przyjęciu stada w gospodarstwie powoda zostały podane zwierzętom antybiotyki o szerokim spektrum działania. W toku procesu ustalono, iż zostały one podane profilaktycznie, czego zgodnie z fachową wiedzą biegłego nie powinno się robić ze względu na zasady postępowania zgodne ze sztuką. Jednocześnie taka procedura (profilaktycznej antybiotykoterapii) było standardowym postępowaniem w gospodarstwie powoda. Oznacza to, że znaczna część z kosztów leczenia, których zwrotu od pozwanego domagał się powód, zostałaby przez niego poniesiona, nawet w przypadku, gdyby zakupione zwierzęta wolne były od jakiegokolwiek obciążenia zdrowotnego. Powód twierdził m.in., że inne swoje stada również poddawał szczepieniom profilaktycznym. Przedłożone przez powoda rachunki za leczenie zwierząt, dotyczyły zabiegów weterynaryjnych, którym poddawano całe stado i w znacznej części wystąpiłyby również w normalnym toku produkcji. Ponadto powód w tym samym czasie posiadał więcej trzody, niż przedmiotowe 500 sztuk. W treści faktur wystawionych przez lekarza weterynarii opiekującego się zwierzętami powoda nie znajdują się natomiast jakiekolwiek informacje pozwalające na identyfikację stada, do którego kierowano preparaty zastosowane podczas leczenia. Powód nie wykazał przy tym o ile zwiększyły się koszty zabiegów weterynaryjnych w związku z problemami zdrowotnymi zakupionych zwierząt, a zatem jego żądanie zwrotu kosztów leczenia nie zostało wykazane co do wysokości.

Jednocześnie Sąd Rejonowy zważył, że nawet gdyby powód wykazał związek przyczynowy pomiędzy wszystkimi poniesionymi kosztami zabiegów weterynaryjnych, za które domagał się zasądzenia odszkodowania, a problemami zdrowotnymi zwierząt zakupionych od pozwanego, to kwota wynikająca z faktur VAT zostałaby pomniejszona o podatek VAT, bowiem powód jako podmiot prowadzący działalność gospodarczą miał możliwość jego odliczenia.

Wobec powyższego, Sąd I instancji w punkcie pierwszym wyroku, powództwo jako nieudowodnione oddalił.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Koszty, jakie poniósł pozwany to kwota 4 417 zł. Na powyższą kwotę składa się kwota 3 600 zł tytułem wynagrodzenia pełnomocnika ustalonego w oparciu o § 2 punkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, kwota 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa oraz kwota 800 zł tytułem uiszczonej zaliczki na poczet dowodów z opinii biegłych. W pkt II wyroku zasądzono zatem od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4 417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Nadto, w punkcie III sentencji wyroku Sąd Rejonowy w oparciu o art. 83 ust. 2 w związku z art. 113 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach w sprawach cywilnych, nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwotę 6.099,88 zł tytułem wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

Od wyroku Sądu Rejonowego apelację wniósł powód. Powód zarzucił Sądowi I instancji:

- naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 kpc poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego , polegającej na zupełnym pominięciu dla oceny poprawności prowadzenia gospodarstwa rolnego przez powoda ustaleń zawartych w piniach biegłych sądowych a w konsekwencji błędnym przyjęciu, zarówno na etapie subsumcji jak i wyrokowania, że powód prowadził swoje gospodarstwo w sposób niestaranny i nierzetelny

- naruszenie przepisów postępowania tj. art. 232 kpc poprzez przyjęcie, że powód nie wywiązał się z obowiązku udowodnienia okoliczności, z której wywodzi skutki prawne, iż prowadził od wielu lat profesjonalne gospodarstwo rolne, podczas gdy powód zaoferował logiczne, wzajemnie uzupełniające się dowody w postaci zeznań powoda, opinii biegłych sądowych, potwierdzające, że od wielu lat prowadził profesjonalne gospodarstwo zajmujące się hodowlą trzody chlewnej,

- naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 kpc poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem zeznań świadka M. P., jak również sporządzonej przez niego dokumentacji medycznej, które Sąd I instancji uznał za niewiarygodne,

- naruszenie przepisów postepowania tj. art. 327 1 § 1 pkt 2 kpc poprzez wadliwe rozstrzygnięcie problemów faktycznych polegające na ustaleniu przez Sad niezgodnego z rzeczywistym stanem rzeczy tj. przyjęciu, przez Sad I instancji, że powód nie posiadał wszystkich wymaganych prawem zezwoleń / pozwoleń upoważniających go do prowadzenia gospodarstwa rolnego w zakresie produkcji trzody chlewnej, podczas gdy Powód takie zezwolenia posiadał.

- naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 471 k.c. poprzez błędne przyjęcie, że strona powodowa nie wykazała przesłanek wskazanych w tym artykule tj. niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, istnienia szkody w określonej wysokości i normalnego związku przyczynowego pomiędzy naruszeniem przez dłużnika więzi zobowiązaniowej a szkodą wyrządzona wierzycielowi.

W konsekwencji podniesionych zarzutów powód wniósł o zmianę wyroku Sądu I instancji poprzez uwzględnienie powództwa w całości i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 29.438,59 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia następnego po doręczeniu pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty. Ponadto powód wniósł o zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według obowiązujących przepisów.

W uzasadnieniu apelacji powód podniósł, że Sąd Rejonowy błędnie przyjął, ze powód niewłaściwie prowadził swoje gospodarstwo rolne. Powód wskazał, ze produkcją trzody chlewnej zajmuje się od wielu lat. W toku jego działalności żaden z organów administracji nie dopatrzył się uchybień, czy nieprawidłowości w prowadzonej przez niego działalności. W ocenie powoda upadek 8,8% stada był skutkiem jego niezaszczepienia przez cirkowirozą. Powód powołał się na treść opinii biegłego M. S., z której wynikało, że sprzedane stado nie było zabezpieczone przed cirkowirozą i nie było zdrowe. Jednocześnie powód przywołał fragment opinii biegłego, w którym stwierdził on, że podjęte czynności leczniczo weterynaryjne były właściwe. Powód podkreślił, ze stado zostało otoczone profesjonalną opieką wterynarza. Powód zaprzeczył, aby w jego gospodarstwie dochodziło do mieszania się stad.Powód stwierdził, że nie naruszyła zasady „puste – pełne” a ewentualne nieścisłości mogły wynikać z omyłki. Nadto powód powołał się na treść opinii biegłego J. S., który wytknął liczne uchybienia po stronie pozwanego. Odnosząc się do wysokości szkody powód stwierdził, że dochodził odszkodowania za upadek 44 świń oraz koszty leczenia. Upadek został wyceniony przez powoda na kwotę 11.783,20 zł . Powód wskazał dodatkowo, ze biegły J. S. pomimo ustalenia, że upadek spowodowany cirkowirozą mógł dotyczyć jedynie 5,02% stada, wyliczył wartość poniesionej z tego tytułu szkody na kwotę 11.380,18 zł. Powód podkreślił również, że wskazane przez niego koszty leczenia nie budzą żadnych wątpliwości, skoro biegły M. S. wskazał, że działania leczniczo weterynaryjne podjęte przez powoda były prawidłowe.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja powoda nie zasługiwała na uwzględnienie.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia prawa procesowego, stwierdzić należy, że w rozpoznanej sprawie Sąd pierwszej instancji co do zasady w sposób prawidłowy zgromadził materiał dowodowy i dokonał jego prawidłowej oceny. W uzasadnieniu wyroku Sąd ten przekonująco i w sposób logiczny wyjaśnił, dlaczego oparł swoje rozstrzygniecie na poszczególnych dowodach.

Zgodnie z treścią art. 233 § 1 kpc sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Skuteczne przedstawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że Sad uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. W niniejszej sprawie brak było podstaw do podważenia prawidłowości dokonanej przez sąd oceny materiału dowodowego.

Podniesione przez powoda zarzuty naruszenia art. 233 § 1 kpc były w przeważającej części nieuzasadnione i sprowadzały się do przedstawienia przez niego odmiennego stanowiska co do oceny dowodów.

W szczególności nie sposób polemizować z ustaleniem Sądu Rejonowego, że w gospodarstwie powoda w okresie od 25 listopada 2013 r. do 4 grudnia 2013 r. przechowywane były świnie z dwóch różnych dostaw. Z treści nie budzącej żadnych wątpliwości dokumentacji dołączonej do akt sprawy wynika, że w momencie wstawienia stada od pozwanego na terenie gospodarstwa było już 80 sztuk świń zakupionych wcześniej. Sprzedaż tych świń odnotowano w dokumentacji dopiero w dniu 04.12.2013 r.

Zgodzić się również należało z ustaleniami Sadu Rejonowego, że powód nie prowadził na bieżąco i poprawnie ewidencji stanu swych stad, przyznał to bowiem sam w treści swych zeznań.

Niewątpliwym jest również, że powód nie uzyskał decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia (k.259) oraz pozwolenia wodnoprawnego (k. 260).

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił również, że stan hodowli prowadzonej przez powoda nie był kontrolowany w roku 2013 i 2104 przez Inspekcję Weterynaryjną. Z pisma Powiatowego Lekarza Weterynarii w P. wynikało, że taką kontrolę przeprowadzono dopiero w dniu 21.02.2020 r.

W powyższym zakresie ustalenia Sądu I instancji należało uznać za uzasadnione treścią zebranego materiału dowodowego.

Jedynie w zakresie, w jakim Sąd Rejonowy odmówił wiarygodności zeznaniom świadka M. P., decyzja Sądu razi dowolnością. Świadek rzetelnie i w sposób zgodny z przedłożona dokumentacją opisał stan zdrowia stada i podjęte działania lecznicze. Szczegółowo i jasno przedstawił też okoliczności przekazania do badań próbek. W powyższym zakresie brak było jakichkolwiek podstaw do kwestionowania zeznań świadka w całości. Ich wiarygodność potwierdzały bowiem dowody z dokumentów dołączonych do akt sprawy oraz zeznania powoda i świadków. Faktem jest, na co zwrócił uwagę Sad Rejonowy, że świadek nie znał wysokości średniej rocznej upadków w stadzie powoda i podane przez niego informacje w świetle opinii biegłego R. G. należało uznać za całkowicie błędne. Oczywiście niezgodny z prawdą był również ten fragment zeznań M. P., w którym podał on, że powód umieszcza w swojej chlewni nowe prosiaki na zasadzie „puste – pełne”. Dowody z dokumentów zebranych w tej sprawie pozwoliły bowiem na ustalenie , że w okresie od 25.11.2013 r. do 4 grudnia 2013 r. w gospodarstwie znajdowały się świnie pochodzące z dwóch różnych dostaw. We wskazanym zakresie zeznania świadka nie zasługiwały zatem na uwzględnienie i w tej części ocena Sądu Rejonowego była słuszna. Nie mogły mieć też znaczenia dla rozstrzygnięcia zeznania świadka w części, w jakiej odnosiły się do zachowania przez powoda warunków higieny. Świadek wypowiedział się bowiem jedynie o obowiązujących w tym zakresie zasadach i nie zreferował żadnych własnych spostrzeżeń co do warunków sanitarnych panujących w chlewni.

W tej sytuacji Sad Okręgowy doszedł do przekonania, że ustalenia Sądu Rejonowego co do nierzetelnego i nieprawidłowego prowadzenia gospodarstwa przez powoda były uzasadnione w zakresie, w jakim dotyczyły braku stosownych zezwoleń, nierzetelnie prowadzonej ewidencji stada oraz nieuwzględnienia zasady „puste – pełne”. Wbrew twierdzeniom Sądu Rejonowego nie sposób jednak na podstawie materiału dowodowego zebranego w tej sprawie poczynić kategoryczne ustalenia co do stosowanych przez powoda zasad sanitarnych. Powód w swych zeznaniach zapewnił bowiem, że przed przyjęciem stada chlewnie są dezynfekowane a okoliczność ta nie została podważona żadnym dowodem przeprowadzonym w toku postępowania.

Powód w treści apelacji w głównej mierze skupił się na tych elementach zaskarżonego rozstrzygnięcia, w których Sąd poczynił ustalenia na temat nierzetelnego i nieprawidłowego sposobu prowadzenia przez powoda hodowli trzody chlewnej. W istocie jednak wszystkie podniesione przez powoda argumenty nie mogły mieć znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Nawet gdyby bowiem przyjąć – jak chce powód – że właściwie prowadził swoje gospodarstwo, to jego roszczenie i tak nie zasługiwałoby na uwzględnienie.

Bezspornym w niniejszej sprawie było, że pozwany sprzedał powodowi 500 sztuk prosiąt. Niewątpliwym jest również, że w treści dokumentu dostawy (k.12) pozwany zawarł zapewnienie, że zwierzęta są wolne od PRRS APP oraz zostały zaszczepione przeciwko Mykoplazmie i cirkowirusom. Przewód sądowy pozwolił na ustalenie ponad wszelką wątpliwość, że wskazane zapewnienie nie było zgodne z prawdą, gdyż cieląt nie poddano szczepieniom przeciwko cirkowirusom.

Podstawą roszczenia powoda był art. 471 k.c. Zgodnie z treścią powołanego przepisu dłużnik jest obowiązany do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Opierając swoje żądanie na treści tego przepisu powód winien udowodnić, że :

- pozwany nie wykonał bądź wykonał nienależycie zawartą umowę,

- powód poniósł z tego tytułu szkodę,

- pomiędzy nienależytym wykonaniem zobowiązania bądź jego niewykonaniem a szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy.

Spośród wskazanych wyżej okoliczności powód wykazał jedynie, że sprzedane stado było wadliwe, gdyż pomimo zapewnienia ze strony sprzedawcy, prosięta nie zostały zaszczepione przeciwko cirkowirusom.

Powód nie udowodnił jednak, aby na skutek tej wady sprzedanych zwierząt poniósł szkodę oraz aby pozostawała ona w związku przyczynowym z nienależytym wykonaniem zobowiązania przez pozwanego. Powód w toku postepowania wskazywał, że w związku z brakiem szczepienia doszło do upadku 44 sztuk zwierząt. Okoliczności tej jednak nie wykazał. Wskazać należy przede wszystkim, że brak jest dowodów pozwalających na ustalenie, jaka była przyczyna padnięcia poszczególnych prosiąt. Powód przedstawił bowiem jedynie wyniki badania 11 próbek. Materiał dowodowy nie pozwalał jednak na ustalenie od jakich zwierząt próbki te pochodzą. Brak było nawet przesłanek do ustalenia, że próbki pochodzą od różnych zwierząt. Z uwagi na zamrożenie próbek nie było możliwe ustalenie daty ich pobrania. Wyniki badań nie pozwalają również na stwierdzenie, że wszystkie 11 zwierząt podało na skutek zarżenia cirkowirusem. W istocie tylko wynik jednego badania ( z dnia 31.12.2013 r. – k.44) potwierdził występowanie PRRS. W pozostałych próbkach stwierdzono występowanie bakterii E-coli, pałeczek Pesteurella oraz Mycoplasma hypneumoniae. Na podstawie tych badań nie sposób ustalić, że w stadzie należącym do powoda 44 prosięta padły z uwagi na zakażenie cirkowirusem. Wyniki badań wskazują, że tylko jedna ze świń byłą z całą pewnością zarażona tą chorobą. Nawet ta okoliczność jednak nie pozwalała na zasądzenie odszkodowania za upadek jednego prosiaka. Wskazać bowiem należy ponownie, że próbki nie zostały zindywidualizowane w taki sposób, aby można było przypisać wynik badania do konkretnego zwierzęcia. Tymczasem do 04.12.2013 r. powód posiadał 80 sztuk prosiąt pochodzących od innego dostawcy a data pobrania próbki nie została ustalona.

Nadto należy zwrócić uwagę , że z treści opinii biegłego M. S. wynikało, że zakażenie cirkowirusem nie musi powodować upadku zwierzęcia. Biegły wskazał wyraźnie, że odpowiednia higiena i działania profilaktyczne mogą spowodować, że nie rozwinie się kliniczna postać choroby. Jednocześnie biegły w swojej opinii wytknął powodowi, że badanie próbek odbyło się za późno. Wcześniejsze zdiagnozowanie choroby pozwoliłoby na podjęcie działań leczniczych, które mogły zapobiec jej rozwojowi. Na marginesie jedynie wskazać należy, że żądanie powoda w tym zakresie musiało być znacznie zawyżone. Z treści opinii biegłego R. G. wynikało bowiem, że średnie upadki w stadach powoda wynosiły 5,02%. W stadzie zakupionym od pozwanego straty wyniosły 8%. W ocenie Sadu Okręgowego wątpliwym jest, aby wszystkie sztuki w tym stadzie padły z powodu zakażenia cirkowirusem, skoro średnio co roku 5% stada padało u powoda z innych przyczyn. W tej sytuacji Sad Okręgowy w całości podzielił stanowisko Sądu Rejonowego, że powód nie wykazał, iż w związku z nieprawidłowym wykonaniem umowy przez powoda doszło do utraty 44 sztuk prosiaków i uznał roszczenie odszkodowawcze w tym zakresie za nieudowodnione.

Powód nie wykazał również istnienia związku przyczynowego pomiędzy poniesionymi kosztami w kwocie 17.655,69 zł , których dotyczyły faktury na k. 45-48 a faktem, że pozwany sprzedał mu niezaszczepione prosięta. Powód do pozwu dołączył wszystkie faktury wystawione mu przez M. P. w okresie od 29 listopada 2013 r. do 26.02.2014 r. Z ich treści wynikało, że dotyczą one bądź to usługi weterynaryjnej bądź usługi weterynaryjnej z podaniem leków. Dokumentacja leczniczo – weterynaryjna znajdująca się na k. 13-21 akt sprawy pozwala na ustalenie, że we wskazanym okresie weterynarz podejmował wobec tego stada liczne zabiegi, z których wiele nie było związanych z zakażeniem cirkowirusem. W toku przesłuchania na rozprawie świadek M. P. nie był w stanie podać, jakie były koszty leczenia stada wynikającego z braku szczepienia. Kosztów tych nie ustalił również opiniujący w tej sprawie biegły M. S.. Podobnie zeznania powoda nie pozwoliły na ustalenie, w jakim zakresie kwoty wynikające z przedstawionych faktur dotyczą leczenia spowodowanego cirkowirusem. W tej sytuacji należało uznać, że powód nie wykazał, jaka część z poniesionych przez niego kosztów wynikała z nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanego. Wobec tego żądanie powoda podlegało również i w tym zakresie oddaleniu.

Kierując się tą argumentacją Sąd Okręgowy w punkcie 1. wyroku na podstawie art. 385 kpc oddalił apelację.

O kosztach procesu w punkcie 2. Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o treść art. 98 § 1 i 3 kpc zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Zasądzona kwota 1.800 zł stanowiła wynagrodzenie pełnomocnika powoda ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2018 poz. 265 t.j).

Eliza Grzybowska Artur Fornal Jacek Wojtycki