Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt I C 698/20

UZASADNIENIE

Powodowie A. Ż. i A. K. w pozwie z 11 kwietnia 2020 r. skierowanym przeciwko R. Bank (...) A.G. z siedzibą w W. wykonywającemu w Polsce działalność gospodarczą w ramach oddziału R. Bank (...) (Spółka Akcyjna) Oddział w Polsce wnieśli o zapłatę kwoty 113 988,94 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wytoczenia powództwa oraz kosztów postępowania tytułem zwrotu nienależnych uiszczonych na rzecz pozwanego rat kapitałowo-odsetkowych w okresie od 19 stycznia 2008 r. do 19 lutego 2020 r. w związku z wykonywaniem bezwzględnie nieważnej umowy kredytu hipotecznego nr (...) sporządzonej w dniu 28 listopada 2007 r. Jednocześnie w pkt 2 żądania głównego powodowie wnieśli o stwierdzenie (ustalenie) nieważności umowy od początku lub w pkt 3 tylko stwierdzenie (ustalenie) nieważności umowy wypadku rozliczenia w oparciu o teorię salda.

Tytułem żądania ewentualnego numer I , w wypadku ustalenia ważności spornej umowy, powodowie wnieśli o zasądzenie kwoty 40 724,01 zł tytułem nadpłaty po wyeliminowaniu z umowy klauzul abuzywnych dotyczących kursu (...), a tytułem żądania ewentualnego numer II nadpłaty kwoty 4 026,04 zł tytułem nienależnie pobranego spreadu.

(pozew – k. 4-37)

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zwrot kosztów postępowania.

Pozwany podniósł, że powodowie świadomie wybrali kredyt indeksowany do waluty obcej, aby móc korzystać z niższego oprocentowania. Według pozwanego tzw. kredyty frankowe nadal stanowią niższe obciążenie miesięczne niż kredyty złotowe, zaś powodowie zaciągając zobowiązanie byli świadomi ryzyka kursowego, co dwukrotnie potwierdzili składając stosowne oświadczenia (przy wniosku i przy podpisywaniu umowy). Bank nigdy nie gwarantował powodom rentowności zawartej umowy, a powodowie ponoszą tylko konsekwencje własnych decyzji gospodarczych. Wyeliminowanie klauzul wskazywanych jako abuzywne nie może prowadzić ani do unieważnienia umowy ani do zmiany jej charakteru.

(odpowiedź na pozew – k. 113-140)

Na rozprawie w dniu 14 kwietnia 2021 r. z uwagi na złożony charakter sprawy, wielość roszczeń ewentualnych powodów, rozbieżność i ewaluowanie poglądów doktryny i judykatury w spornej materii oraz orzeczenie (...) z 3 października 2019 r. w sprawie C‑260/18 Sąd w oparciu o art. 218 k.p.c. zarządził oddzielną rozprawę co do roszczenia głównego opartego na twierdzeniu o nieważności umowy kredytu oraz pouczył powodów jako konsumentów, że zdaniem sądu w wypadku ustalenia nieważności spornej umowy kredytu obie strony zobowiązane są do niezwłocznego zwrotu drugiej stronie świadczeń otrzymanych w wykonaniu nieważnej umowy, bez obowiązku zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z tych środków, ale z zastosowaniem rozliczenia na zasadzie salda.

Jednocześnie na podstawie art. 156 2 k.p.c. Sąd wyraził pogląd, że ocena sądu co kwestii ważności umowy ma charakter ustalający (art. 189 k.p.c.); a interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy dotyczy jedynie rat wymagalnych w przyszłości

(skrócony protokół rozprawy – k. 377-odwrót)

Ostatecznie pełnomocnik powodów sprecyzował roszczenie główne w ten sposób, że powodowie wnoszą o ustalenie nieważności umowy kredytu, alternatywnie zasądzenie solidarnie kwoty jak w pozwie. Solidarność wynika z umowy oraz faktu, że powodowie funkcjonują jak małżeństwo. Nie jest możliwe rozdzielenie, która rata z czyjego majątku było spłacona.

(skrócony protokół rozprawy – k. 398-odwrót)

Pozwany podtrzymał dotychczasowe stanowisko w sprawie

(pismo – k. 391)

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 3 grudnia 2007 r. powodowie zawarli z poprzednikiem prawnym pozwanego (...) S.A. Oddział w Polsce sporządzoną 28 listopada 2007 r. na 456 miesięcy umowę o kredyt hipoteczny nr (...) w wysokości 139 100 zł indeksowany do (...).

Kredyt był przeznaczony na zakup na rynku wtórnym odrębnej własności lokalu mieszkalnego numer (...), położonego w Ł. przy ulicy (...).

Kredyt był wypłacony jednorazowo i oprocentowany według zmiennej stopy procentowej ustalanej jako suma stopy referencyjnej LIBOR 3M oraz stałej marży banku 1,35 punktów procentowych, łącznie na dzień sporządzenia umowy 4,1 % w stosunku rocznym.

(umowa – k.46-48)

Załącznikiem do umowy był Regulamin, który powodowie zaakceptowali.

(k. 49-53 )

Razem z podpisaniem umowy 3 grudnia 2007 r. powodowie podpisali oświadczenie, że zostali zapoznani przez pracownika banku z ryzykiem zmiany stopy procentowej i ryzykiem kursowym oraz, że świadomie rezygnują z zaciągnięcia kredytu w złotych oraz, że maja świadomość, że wahania kursy waluty maja wpływ na wysokość zobowiązania względem Banku oraz na wysokość rat spłaty kredytu, a także że kredyt będzie wypłacony walucie polskiej a saldo zadłużenia i wysokość rat będą wyrażone w walucie obcej.

(oświadczenie – k. 54)

W dniu 18 października 2019 r. powodowie złożyli reklamację wskazując na nieważność umowy i wezwali pozwany bank do zwrotu wszelkich wpłaconych kwot.

(reklamacja – k. 55-81)

Reklamacja powodów nie została uznana.

(pismo – k. 84-86)

Powodowie są w nieformalnym związku od około 2006 roku. Mają wspólne dziecko w wieku 13 lat. Kredyt, który jest przedmiotem sporu, zaciągnęli wspólnie na zakup mieszkania, w którym cały czas zamieszkują. Mieszkanie - 32m 2 - zostało zakupione na rynku wtórnym za 139.100,00 zł, czyli tyle ile wyniosła kwota kredytu. Ofertę kredytu u poprzednika prawnego pozwanego powodowie wybrali poprzez firmę doradczą E., gdzie przeanalizowano ich dochody i zaproponowano bank, który ma najlepszą w ich sytuacji ofertę. Powodowie nie szukali kredytu indeksowanego do waluty (...), szukali finansowania na zakup mieszkania. Potrzebowali szybko zakupić jakiś lokal, gdyż wymówiono im najem mieszkania. Uznali wówczas, że lepiej wziąć kredyt i kupić własne mieszkanie, niż płacić czynsz za wynajem. Poinformowano ich, że nie mają zdolności kredytowej na kredyt w złotych, a tylko na kredyt indeksowany do waluty obcej oraz, że frank jest walutą stabilną i ma niższe oprocentowanie.

Po wybraniu oferty kredytu, wszelkie dalsze formalności załatwiane były bezpośrednio w banku. Trwały około miesiąca. Mogło być pięć spotkań. Powód w dacie zawarcia umowy kredytu pracował w T., a powódka w P.. Powód zarabiał 1200 zł oraz otrzymywał rentę, powódka zarabiała 1800 zł netto. Powodowie mieli też inne kredyty, np. na zakup laptopa.

Powodowie nie pamiętają swojego oświadczenia z karty 163 i 173, ale nie kwestionują, że je czytali i podpisali. Bank nie weryfikował wiedzy powodów co do ryzyka kursowego i rynku walutowego.

Oświadczenia są na standardowych formularzach. Pracownik banku nie omawiał umowy, tylko pokazywał, gdzie się podpisać. Przy zawieraniu umowy podpisywaliśmy wiele dokumentów. Umowa była już gotowa, podpisana przez przedstawicieli banku. Umowę powodowie otrzymali wraz z załącznikami w tym regulaminem. Umowa była nienegocjowalna. Można było zaakceptować gotowy formularz lub zrezygnować z kredytu.

Wszystkie raty były spłacane w złotówkach, które bank sam przeliczał na franki. Pierwsze raty zostało wpłacone w siedzibie banku, a resztę z konta. Co trzy miesiące powodowie dostawali harmonogram z wysokością raty we frankach. Wpłatami zajmowała się powódka. Raty były płacone na bieżąco, ewentualnie z kilkudniowymi opóźnieniami, gdyż płatność raty przypadała przed wypłatą wynagrodzenia. Z Powodowie chcieli zmienić dzień płatności raty, ale wymagało to wniesienia opłaty, więc zrezygnowali.

W dacie zawarcia umowy powodowie nie mieli doświadczenia z wymianą walut. Nie wyjeżdżali na wakacje za granicę. Nie przypominają sobie, żeby okazywano im wykresy, symulacje co do kursu franka.

Powodowie funkcjonują jak małżeństwo. Wszystkie dochody i wydatki są wspólne. Powód ma problemy zdrowotne po wypadku z dzieciństwa, które się nasilają.

Dziecko stron urodziło się (...). Po urlopie macierzyńskim powódka wróciła do pracy, a powód przeszedł na rentę, aby opiekować się dzieckiem.

Powód ma wykształcenie podstawowe. Powódka pracuje jako księgowa. Ma wykształcenie wyższe z rachunkowości. Obecnie pracuje w firmie (...).

Powód obecnie uzyskuje dochód z renty 1200 zł netto, a powódka 4 000 złotych netto.

Płatnością rat zajmowała się powódka. Harmonogram był w walucie (...). Wysokość raty powódka przeliczała orientacyjnie według kursu NBP + 50 zł. Czasem dostawała SMS-a o niedopłacie we frankach i wtedy uzupełniała wpłatę. Do umowy nie było żadnych aneksów. Były tylko zmiany regulaminu. Rata na początku, to było 600-700 złotych, a obecnie jest 900 złotych, z tym, że raty we frankach były malejące.

Powodowie deklarują, że w wypadku ustalenia nieważności umowy są gotowi jednorazowo dopłacić różnicę, która aktualnie pozostała do spłaty kapitału kredytu.

(zeznania powodów na rozprawie 13 maja 2021 r. – protokół skrócony – k. 394-395)

W P. zdolność kredytową liczona tylko dla konkretnego produktu, o który wnioskował klient. Dla kredytów walutowych, zgodnie z rekomendacją S, przyjmowano dodatkowy bufor. 20%. W pierwszej kolejności klientom przedstawiano ofertę kredytu złotowego. Prowizję dla pracowników nie zależały od rodzaju kredytu. Zarobek banku wynikał z odsetek, wymiany walut i prowizji. Kosztem były odsetki za refinansowanie kredytu, koszty operacyjne administracyjne, koszty rezerw, podatków, opłat na (...), (...) itp. Pozwany bank nie rejestruje oddzielnie zysku z kredytów walutowych. Bank był obowiązany do utrzymania neutralnej pozycji bilansowej i równoważenia ilościowego i walutowego aktywów pasywami. Możliwości spłaty kredytu bezpośrednio we franku powstała od drugiej połowy 2009 r. w oparciu o bezpłatny aneks. O sposobie ustalania kursu walut klienci byli informowani pryz zawieraniu umowy. Nie mogli w nim czynnie uczestniczyć. Kursy walut w banku ustalane są w oparciu o kursy transakcyjne udostępniane przez firmę (...) lub R. plus marża banku (bufor finansowy) ustalana na podstawie regulacji wewnętrznych. Stosowanie kursu kupna i sprzedaży wynika ze specyfiki produktu. Kredyt był księgowany jako walutowy, ale nigdy nie był wypłacany bezpośrednio w walucie.

(pisemne zeznanie świadka A. S. – k. 371-373)

Oceniając materiał dowodowy sąd oparł się na dokumentach oraz zeznaniach powodów i i pisemnym zeznaniu świadka A. S. – pracownika banku odpowiedzialnego za proces udzielania i obsługi kredytów hipotecznych dla klientów indywidualnych.

Sąd dał wiarę powodom, że byli ustnie przez pracowników banku informowani o dotychczasowej stabilności waluty (...) i niskim korzystnym oprocentowaniu kredytu oraz istniejącym, ale niezbyt dużym ryzyku kredytowym, gdyż tak były promowane kredyty indeksowane do (...) w latach 2004-2009. Sąd uznał za nieudowodnione twierdzenie powodów, że wskazywano im górną granicę wzrostu kursu (...) na 20 gr, gdyż takie sztywne zapewnienie jest mało prawdopodobne i mogło być podane jedynie jako przykład. Podobnie niewiarygodne z punktu widzenia doświadczenia życiowego i zawodowego jest chęć spłacania kredytu w gotówce w (...).

Sąd dał natomiast wiarę powodom, że poza zapisami w umowie i oświadczeniami o ryzyku, które musieli podpisać przy zawieraniu umowy, nie przedstawiano im szczegółowo i nie tłumaczono mechanizmu indeksacji, spreadu ani ustalania kursów w tabelach banku.

Zeznanie świadka A. S. jest wiarygodne, jednak nie wiele wnosi do stanu faktycznego sprawy. Świadek nie zawierał bowiem osobiście umowy z powodami, ma wiedzę jedynie o ogólnych procedurach w banku, które są niesporne.

Mając powyższe na uwadze Sąd zważył co następuje:

Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Konsumentem jest osoba fizyczna dokonująca z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.

Będąca przedmiotem sporu umowa kredytu indeksowanego do kursu (...) z dnia 28 listopada 2007 r. miała na celu sfinansowanie zakupu nieruchomości przeznaczonej za zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych powodów, niewątpliwie mieści się zatem w dyspozycji art. 385 1 k.c. jako umowa zawarta między przedsiębiorcą a konsumentem.

Umowa została zawarta na gotowym wzorcu umowy, a pozwany nie wykazał, aby jej postanowienia w kwestionowanym zakresie indeksacji, spreadu czy kursu waluty były między stronami indywidualnie uzgadniane. Pozwany opiera twierdzenie przeciwne tylko i wyłącznie na okoliczności, że powodowie złożyli wniosek o zawarcie konkretnego typu umowy, a potem ją podpisali wyrażając tym samym zgodę na wszystkie jej postanowienia oraz postanowienia zawarte w regulaminie, stanowiącym składnik umowy.

Okoliczności te nie zmieniają jednak adhezyjnego charakteru umowy, czyli zawartej przez zaakceptowanie gotowego wzorca. Jest też powszechną praktyką, że wybór typu kredytu poprzez złożenie wniosku kredytowego na konkretny produkt nie rozpoczynał, a kończył rozmowy stron co do oczekiwań powodów z jednej strony, a oferty banku realizującej te oczekiwania z drugiej strony.

Kwestionowane zapisy umowy dotyczą:

- zastosowania w umowie mechanizmu indeksacji do kursu (...) bez należytego pouczenia kredytobiorcy o faktycznej skali ryzyka kursowego,

- zastosowania do rozliczeń spreadu walutowego;

- jednostronnego narzucenia kursu wymiany waluty.

Jak wyżej wskazano, wszystkie te regulacje przyjęte były ze stosowanego przez pozwanego wzorca umowy i nie były z powodami indywidualnie ustalane, czego nie niweczy okoliczność, że z własnej inicjatywy powodowie nie zwracali się do banku z propozycją innego uregulowania tych konkretnych postanowień zastosowanych we wzorcu umowy. Niewątpliwie nie oni bowiem byli inicjatorami i autorami wprowadzenia tych klauzul do umowy.

Należy pamiętać, że regulacja z art. 385 1 k.c. w przeciwieństwie do tzw. abstrakcyjnej kontroli wzorca umowy, dotyczy z istoty swej umowy już zawartej, a więc takiej na którą obie strony wyraziły zgodę. Jednak pozycja ekonomiczna, negocjacyjna, a przede wszystkim świadomość co do wszystkich szczegółowych rozwiązań podpisanej umowy oraz ich skutków jest zupełnie nieporównywalna. Dlatego przedsiębiorca ma obowiązek powstrzymać się od wprowadzania do proponowanego konsumentowi wzorca umowy postanowień, które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nie może też bronić się przed zakwestionowaniem takiego postanowienia okolicznością, że konsument się na nie zgodził, ewentualnie, że nie próbował go negocjować. Konsument bowiem właśnie dlatego zawarł niekorzystną dla siebie umowę, że nie zdawał sobie sprawy, że rażąco narusza one jego interesy. Gdyby to wiedział, umowy w ogóle by nie zawarł.

Konsument, nawet “dostatecznie dobrze poinformowany, uważny i ostrożny”, nie musi mieć specjalistycznej wiedzy z każdej dziedziny, dlatego ma prawo nie potrafić ocenić produktu czy oferty tak samo wnikliwie, szczegółowo i przewidująco jak zespół profesjonalistów, który przygotowywał dla przedsiębiorcy wzorzec umowy i po fakcie, gdy orientuje się, że umowa nie była tak korzystna jak mu się na początku wydawało, ma prawo ją podważać. Jeżeli okaże się, że z obiektywnego punktu widzenia zapisy umowy (na które się zgodził i których nie negocjował) kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy nie będzie nimi związany, o czym stanowi art. 358 1 § 2 k.c. Może dotyczyć to także postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób niejednoznaczny (§ 1 in fine).

Odnosząc te zagadnienia do zawieranych w latach 2004-2009 umów kredytowych indeksowanych do kursu franka szwajcarskiego, okolicznością która została publicznie ujawniona przez (...) Banków (...) w 2015 r. w tzw. białej księdze kredytów frankowych już jesienią 2005 r. przedstawiciele sektora bankowego widzieli zagrożenie znacznego obniżenia wartości złotego i wyrażali swoje zaniepokojenie z powodu rosnącego udziału kredytów walutowych. Powołano nawet specjalny zespół roboczy banków, którego zadaniem było wypracowanie propozycji rozwiązań legislacyjnych, które mogłyby zostać zastosowane w celu ograniczenia akcji kredytowej w walutach obcych, w tym indeksowanych do waluty obcej. Jednym z proponowanych wówczas rozwiązań był całkowity zakaz zaciągania kredytów w innej walucie niż waluta, w której kredytobiorca otrzymuje wynagrodzenie. Ostatecznie jednak przy współpracy ze (...) Banków (...) Komisja Nadzoru Bankowego ograniczyła się do wprowadzenia w marcu 2006 rekomendacji, aby „analizować zdolność kredytową klienta przy założeniu, że stopa procentowa dla kredytu walutowego jest równa co najmniej stopie procentowej dla kredytu złotowego, a kapitał kredytu jest większy o 20%. W dokumencie nakazano bankom „szczególnie ostrożną politykę w zakresie walutowych ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie”, gdyż „ryzyko kursowe, wynikające z gwałtownych wahań kursu złotego wobec walut obcych może doprowadzić do wzrostu ryzyka kredytowego”.

Dopiero druga rekomendacja S (II) z grudnia 2008 r. nakazywała od 1 kwietnia 2009 r. informować o spreadzie walutowym i związanym z nim ryzykiem oraz udostępniać zestawienia historycznych kursów danych, a od 1 lipca 2009 r. umożliwić spłaty kredytu w walucie indeksacyjnej.

Nie ulega wątpliwości, że kredyty indeksowane do kursu (...) były atrakcyjne z uwagi na niskie oprocentowanie dedykowane do tej waluty. Powodowało to dużo niższą ratę i pozornie tańszy koszt całego kredytu. Nawet zatem jeżeli w treści umowy lub nawet w oddzielnym oświadczeniu czy informacji bank informował kredytobiorcę o ryzyku walutowym oraz, że w pierwszej kolejności proponował kredyt złotowy, równolegle utrzymywał kredytobiorców w przekonaniu (ewentualnie nie wyprowadzał z błędu), że frank szwajcarski jest walutą stabilną, a wahania kursowe, choć oczywiście zdarzają się, są jednak niewielkie. Informację, że utrzymanie się takiego stanu przez cały czas trwania wieloletniej umowy jest mocno wątpliwe, przemilczano. Nie ujawniano też negatywnych doświadczenia z takimi kredytami w innych krajach np. w latach 80-tych w Australii czy później we W., a także nie informowano zainteresowanych tą formą kredytu, że powinny ją rozważać jedynie osoby uzyskujące dochody w walucie kredytu.

Podkreślić należy, że oferta kredytu hipotecznego indeksowanego do kursu waluty (...) została opracowana i zaproponowana powodom przez bank. Powodowie nie mieli intencji zarabiania na kursie waluty, poszukiwali jedynie wieloletniego finansowania zakupu nieruchomości. Z zaproponowanej oferty wybrali kredyt indeksowany bo został im przedstawiony jako najtańszy.

Jest poza sporem, że cały, skomplikowany mechanizm indeksacji był w umowie kredytowej szczegółowo opisany łącznie ze wskazaniem kiedy, z jakiej daty i jakiej tabeli bank będzie stosował kurs kupna, a kiedy kurs sprzedaży. Zmienność kursów walut jest też okolicznością powszechnie znaną.

Podpisane przez powodów oświadczenia – k. 163 i 176 choć zgodne z rekomendacja S z marca 2006 r. maja charakter ogólny i w ocenie sądu nie stanowią jednoznacznej i zrozumiałej dla konsumenta informacji o faktycznym ryzyku zaciągnięcia kredytu w obcej walucie. Nie zostały bowiem w żaden sposób zindywidualizowane ani zilustrowane wykresami z symulacjami na przyszłość (w wersji optymistycznej, neutralnej i pesymistycznej) ani odpowiednio długimi kursami historycznymi.

Pomimo, że kredyt wypłacony był w PLN bank przyjął, że sprzedaje kredytobiorcom wirtualne (...), a pobierając ratę je od nich kupuje oczywiście po dużo niższym kursie kupna. Nie określił też w umowie obiektywnych kryteriów ustalania wysokości kursu.

Bezspornie w księgach banku kredyty indeksowane do waluty (...) zapisywano zgodnie z ich ekonomiczną istotą jako kredyty walutowe, dla których bank posiadał zabezpieczenie w aktywach w walucie, a więc jego sytuacja opierała się na tzw. zamkniętej pozycji walutowej – wierzytelności i zobowiązania w walutach obcych były równe.

Zupełnie inaczej wyglądała od początku pozycja walutowa kredytobiorcy, która była otwarta, niezabezpieczona jakimikolwiek aktywami w walucie. Dla konsumenta kredytu indeksowanego ten sam kredyt był bowiem od początku do końca ze swej istoty ekonomicznej kredytem złotowym. Był wypłacany w PLN, spłacany w PLN, z dochodów otrzymywanych w PLN i przeznaczony na zakup nieruchomości położonej w Polsce, której cena zakupu i wartość były określone w PLN. Kredytobiorca skuszony niskim oprocentowaniem został zatem wmanewrowany w instrument finansowy, którego ani nie kalkulował ani nie oczekiwał, i do którego obsługi, w sposób minimalizujący własne ryzyko finansowe, nie był przygotowany.

Wszystkie te okoliczności, a więc brak równej wiedzy co do faktycznie walutowego charakteru kredytu, brak równoważnej zdolności profesjonalnego oszacowania związanego z tym charakterem ryzyka, a także brak równego zabezpieczenia finansowego owego ryzyka walutowego dla obu stron umowy, w ocenie sądu, nawet bez dalszych elementów, o których będzie mowa poniżej kształtowały prawa i obowiązki stron kredytu indeksowanego w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając interesy konsumenta.

Pozycja kredytobiorcy została dodatkowo osłabiona faworyzującym pozycję banku mechanizmem spreadu walutowego i mechanizmem przeliczeniowym co do kursu waluty jednostronnie kształtowanym przez bank.

Mechanizm spreadu polegał w tym, że bank poza należnym mu zyskiem z oprocentowania (LIBOR + marża) i prowizji, dodatkowo zarabiał na spreadzie czyli stosowaniu przy wypłacie kredytu niższego kursu kupna (od kredytobiorcy) waluty indeksowanej, przez co konsument obciążony był wyższą wartością kredytu w (...), a przy wpłatach kredytobiorcy wyższego kursu sprzedaży (kredytobiorcy) (...) powodującego, że klient zwalniał się z mniejszej części zobowiązania wobec banku.

Mechanizm ten opierał się na założeniu, że to konsument kupuje od banku franki, a potem spłacając raty sprzedaje je.

Istota kredytu, o czym wyżej już była mowa, była jednak odwrotna. Dla banku kredyt był walutowy, a dla kredytobiorcy złotowy. To nie konsument potrzebował zatem franków (konsument potrzebował złotówek na zakup nieruchomości w złotówkach). F. potrzebował bank, aby móc zaproponować konsumentowi niższe oprocentowanie i mieć w księgach banku zabezpieczenie kredytu w walucie.

Do tego, sama indeksacja (waloryzacja) w ogóle nie jest transakcją wymiany walut. Ma na celu porównanie kwoty kredytu udzielonego w złotych polskich do określonego wskaźnika ekonomicznego. Z tego punktu widzenia przy wypłacie kapitału i spłacie rat uczciwy punkt odniesienia powinien być identyczny.

Oczywiście prawdą jest, że bank kupował walutę na rynku międzybankowym i tam sam ponosił koszt spreadu, co poza stawką LIBOR, po stronie banku było dodatkowym kosztem kredytu walutowego. Jednak powodowie o przerzuceniu na nich tego dodatkowego kosztu pozyskania kredytu nie zostali poinformowani.

Należy podkreślić, że wbrew twierdzeniom pozwanego, niższe oprocentowanie kredytów indeksowanych było korzystne nie tylko dla kredytobiorców. Było korzystne także dla banku, który miał większy popyt na swoje produkty.

Brak zakazu udzielania kredytów indeksowanych nie oznacza, że może być on sformułowany w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając interesy konsumenta, a tak właśnie został skonstruowany sporny kredyt.

Kolejnym niedozwolonym wykorzystaniem przez bank swojej uprzywilejowanej pozycji było zagwarantowanie sobie prawa do jednostronnego ustalania kursu kupna i sprzedaży obowiązującego przy rozliczeniach z umowy. Kursy te rzeczywiście na jednostkowej transakcji nie różniły się rażąco od kursów NBP i w tym sensie były rynkowe, ale dodatkowo pogłębiały na niekorzyść konsumenta nierówność pozycji stron, do tego miały dotyczyć każdej z umówionych przez wiele lat rat. Łączna kwota dodatkowego zysku dla banku stanowiąca dodatkowy koszt konsumenta była zatem bardzo wymierna, a pokrzywdzenie z tego tytułu konsumenta rażące.

Należy przypomnieć, że umowa kredytu z istoty swej polega na oddaniu przez bank do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwoty środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, z zobowiązaniem kredytobiorcy do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.

Kredytobiorca powinien zatem w chwili zawierania umowy być możliwie jednoznacznie i precyzyjnie poinformowany o jego koszcie czyli oprocentowaniu i prowizji. Ukrywanie w innych mechanizmach faktycznego kosztu kredytu lub też jego jednostronne narzucanie jest nieuczciwe. Uczciwość wszelkich dodatkowych kosztów jest uwarunkowana ich jednoznacznym sposobem ustalania i wyraźnym pokazaniem kredytobiorcy.

Tymczasem w przypadku kredytów indeksowanych, dodatkowym kosztem kredytu nawet bez zmiany kursu waluty indeksacji był rozliczany na korzyść banku spread, a przy zmianie kursu narzut w tabeli kursowej banku.

W konsekwencji kredytobiorca był aż czterokrotnie pokrzywdzony warunkami umowy. Po pierwsze, nie miał równej z bankiem wiedzy o ryzykowności oferowanego mu produktu, po drugie nie miał na nią zabezpieczenia walutowego, po trzecie obciążony był dodatkowym ukrytym kosztem spreadu, po czwarte zaś, aż do zezwolenia na spłaty w walucie indeksacji, narażony był na kurs waluty jednostronnie ustalany przez bank.

W ocenie sądu każdy z tych mechanizmów i tworzących je postanowień umowy są sprzeczne z dobrymi obyczajami rażąco naruszając interes konsumenta. Wszystkie są zatem niedozwolone w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. i z tego względu nie wiążą powodów jako konsumentów.

Mechanizm indeksacji niewątpliwie dotyczy głównych świadczeń stron, ale jak wyżej wykazano nie był sformułowany w sposób jednoznaczny (w pełni zrozumiały dla konsumentów), podlega zatem regulacji art. 385 1 k.c.

Podkreślić należy, że ocena uczciwości klauzuli dokonuje się na moment zawarcia umowy. Nie ma tu relatywizmu w tym sensie, że nie ma znaczenia jak w trakcie wykonywania umowy ułożą się warunki zewnętrzne. Oczywistym jest, że gdyby kurs waluty (...) utrzymał się na poziomie z lat 2004-2009, konsumenci postanowień umów indeksowanych nie kwestionowaliby. Wszystkie mankamenty byłyby bowiem zniwelowane satysfakcjonującym ich i oczekiwanym ogólnym niskim kosztem kredytu. Nie oznacza to jednak, że umowa byłaby uczciwa. Jednak nieuczciwe elementy nie byłyby wówczas uwypuklone. Dopiero drastyczne podwyższenie kursu waluty (...) ujawniły nierówną pozycję obu stron umowy, w szczególności rażącą dysproporcje w zakresie zabezpieczenia przed ryzykiem wzrostu kursu jak i w zakresie wpływu na możliwość obniżenia (czy choćby niepowiększania) swojej straty przez dodatkowe źródła pozyskiwania wpływów z umowy (spread i tabele kursowe).

Po wyeliminowaniu klauzul niedozwolonych, zgodnie z art. 385 1 § 3 k.c., umowa co do zasady powinna wiązać strony w pozostałym zakresie. Pozostaje zatem ustalić jaki to jest zakres i czy jest on wystarczający, aby umowa mogła nadal obowiązywać. Sąd nie ma bowiem wątpliwości, co jednoznaczne przesądza orzecznictwo (...) np. w wyroku z 3 października 2019 r. C-260/18, że usuniętych nieuczciwych klauzul nie może po prostu ex post zastąpić warunkami uczciwymi.

Wyeliminowanie klauzuli indeksacyjnej, spreadowej i przeliczeniowej powoduje, że kredyt pozostaje kredytem złotowym oprocentowanym według stopy procentowej stosowanej na rynku międzybankowym dla waluty (...).

Utrzymanie umowy w takim kształcie z teoretycznego punktu widzenia nie jest niemożliwe (papier jest cierpliwy), jednak w realiach przedmiotowej sprawy żadna ze stron nie jest taką karłowatą umową zainteresowana i obie uważają, że prowadziłoby to do zmiany charakteru głównego przedmiotu umowy, a nadto z ekonomicznego punktu widzenia byłoby hybrydą sprzeczną z naturą zobowiązania, które zawarli.

Powodowie jako konsumenci nie wznoszą o utrzymanie umowy , co jak potwierdził (...) w wyroku z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18 jest zgodne z artykułem 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Sąd po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, może uznać, że umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy.

Sytuacja taka ma miejsce w przedmiotowej sprawie.

Sąd nie ma kompetencji (przepisy o niedozwolonych postanowieniach umownych nie przewidują takiego uprawnienia sądu) do wydania wyroku kształtującego czyli unieważnienia swoim konstytutywnym orzeczeniem umowy zawartej między stronami. Może jedynie w sposób deklaratoryjny ocenić czy umowa stron, po wyeliminowaniu klauzul niedozwolonych i po oświadczeniu kredytobiorców, że nie wznoszą o jej utrzymania jest ważna ze skutkiem ex tunc (od początku).

Jak stanowi art. 58 § 1 k.c. czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

Z kolei art. 353 1 k.c. stanowi, że strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.

Po wyeliminowanego mechanizmu indeksacji nie można ustalić sposobu spłaty kredytu – wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, chyba żeby do umowy kredytu złotowego zastosować oprocentowanie dedykowane do innej waluty, co byłoby jednak, co podnosi strona pozwana, sprzeczne z naturą tego rodzaju zobowiązania. Na podstawie art. 58 § 1 k.c. umowę pozbawioną zakwestionowanych postanowień należy więc ocenić jako nieważną.

Nieważność umowy sąd ustalił na podstawie art. 189 k.p.c., gdyż okoliczność ta była między stronami sporna, a powodowie mają interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy, gdyż przyznają, że wysokość uiszczonych rat kapitałowo odsetkowych jest niższa niż kwota otrzymanego kredytu i deklarują dobrowolnie dopłacić różnicę niezwłocznie po uprawomocnieniu się wyroku ustalającego nieważność umowy. Żądanie zapłaty zgłoszone zostało jedynie alternatywnie.

Konsekwencją nieważności umowy jest nienależność świadczeń stron wykonanych na jej podstawie i obowiązek ich zwrotu na podstawie art. 410 k.c. Dotyczy to zarówno wypłaty kwoty kredytu jak i spłaty rat kapitałowo-odsetkowych. Nawet przy założeniu, że każde z tych roszczeń jest niezależne (teoria dwóch kondykcji) nie ma przeszkód, a wręcz jest pożądane, aby o ile taka jest wola konsumentów – co miało miejsce w przedmiotowej sprawie - aby były rozliczone na zasadzie salda. Tylko wtedy całość rozliczeń stron może dokonać się bowiem w jednym postępowaniu.

Na rozprawie w dniu 14 kwietnia 2021 r. (protokół skrócony – k.377-odwrót) wypełniając obowiązek poinformowania kredytobiorców o skutkach upadku całej umowy sąd wyraził pogląd, że żadna ze stron poza roszczeniem o zwrot świadczenia nienależnego drugiej stronie, nie może dodatkowo żądać wynagrodzenia za korzystanie ze swoich środków finansowych do czasu gdy druga strona była w dobrej wierze (analogicznie do regulacji z art. 224 § 1 k.c.).

W ocenie sądu poinformowanie kredytobiorców o możliwych, nieokreślonych co do wysokości i zasadności, roszczeniach banku z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu byłoby niejednoznaczne (podobnie jak wcześniej informacja o ryzyku kredytowym), konieczne było zatem wyrażenie poglądu sądu w tej kwestii. Sąd nie może oczywiście poprzez wyrażenie poglądu przesądzić wyniku przyszłego postępowania, gdyby do niego doszło, może jednak i powinien dokładnie określić stan wiedzy (oczekiwań) kredytobiorców na moment podejmowania decyzji o żądaniu ustalenia nieważności umowy.

Pogląd o braku roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału pomimo, że zawarty jedynie w niezaskarżalnym postanowieniu wydanym w toku postępowania (protokół skrócony – k. 377-odwrót) oraz w uzasadnieniu wyroku, jako leżący u podstaw rozstrzygnięcia (decyzji kredytobiorców o żądaniu upadku umowy), powinien także wiązać strony na przyszłość, o ile oczywiście nie zostanie zmieniony w toku kontroli instancyjnej orzeczenia (tak co do związania na przyszłość uzasadnieniem wyroku Sąd Najwyższy w orzeczeniach: z 29.03.1994 r. III CZP 29/94, z 6.03.2014 r. V CSK 203/13 i z 4.11.2016 I CSK 736/15).

Rozstrzygając o kosztach Sąd uznał, że powodowie wygrali spór prawie w całości i na podstawie art. 100 zd. 2 k.p.c. zsądził na ich rzecz wszystkie poniesione koszty postępowania, na które składają się 1000 zł opłata od pozwu i 5417 zł koszty zastępstwa prawnego według stawki minimalnej ze względu na masowość pozwów o roszczenia z umów bankowych indeksowanych do (...).

Na koniec należy dodać, że wobec uwzględnienia głównego żądania powodów opartego na twierdzeniu o zawarciu w umowie klauzul niedowolnych oraz o nieważności umowy po wyeliminowaniu z niej tych klauzul, sąd nie zajmował się żądaniami ewentualnymi powodów opartymi na twierdzeniu, że w umowie są postanowienia niedozwolone, ale umowa po ich wyeliminowaniu będzie mogła dalej obowiązywać.

Gdyby jednak w drugiej instancji powództwo główne zostało prawomocnie oddalone, a więc umowa zostałaby uznana za ważną, sprawa podlegać będzie dalszemu rozpoznaniu w zakresie żądania ewentualnego.

Podkreślić należy, że dla wszystkich roszczeń powodów (z powództwa głównego i dwóch powództw ewentualnych) identycznym wspólnym mianownikiem są twierdzenia pozwu o niedozwolonych charakterze postanowień o indeksacji, spreadzie i tabelach kursowych stosowanych do przeliczenia świadczeń stron. Postępowanie dowodowe i argumentacja prawna co do tego etapu oceny zasadności roszczenia została już w całość przedstawiona przed strony i oceniona przez sąd I instancji. Sąd nie zdecydował się jednak na poszerzenie materiału dowodowego o przeliczenie wysokości żądań powodów na wypadek uznania, że po wyeliminowaniu klauzul abuzywnych umowa pozostaje w części mocy, wymagałoby to bowiem powołania kosztownej i czasochłonnej opinii biegłego, która jest bezprzedmiotowa na wypadek ustalenia nieważności całej umowy. Postępowanie dowodowe zostało zatem ograniczone do elementów koniecznych do rozpoznania powództwa głównego: ocena niedozwolonego charakteru wskazanych przez powodów klauzul i rozliczenie stron w wariancie ustalenia, że skutkuje ona nieważnością całej umowy.

Zakwestionowanie rozstrzygnięcia w ramach kontroli instancyjnej może dotyczyć samej oceny niedozwolonego charakteru spornych klauzul lub tylko i wyłącznie poglądu, że wyeliminowanie z umowy tych klauzul powoduje nieważność całej umowy. Ekonomia procesowa wymaga, aby obie te kwestie w sposób wiążący zostały rozstrzygnięte w ewentualnym postępowaniu apelacyjnym.