Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III C 241/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Warszawa, dnia 21 lipca 2020 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie III Wydział Cywilny w następującym składzie:

Przewodniczący:SSR Bartosz Grajek

Protokolant:Ewelina Kostka

po rozpoznaniu w dniu 7 lipca 2020 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa M. D.

przeciwko M. S. (1)

o zapłatę

1.  umarza postępowanie co do kwoty 70844,35 zł,

2.  zasądza od M. S. (1) na rzecz M. D. kwotę 207255,65 zł (dwieście siedem tysięcy dwieście pięćdziesiąt pięć złotych sześćdziesiąt pięć groszy) wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 1 marca 2016 roku do dnia zapłaty;

3.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

4.  zasądza od M. S. (1) na rzecz M. D. kwotę 23142,72 zł (dwadzieścia trzy tysiące sto czterdzieści dwa złote siedemdziesiąt dwa grosze) tytułem zwrotu kosztów procesu).

Sygn. akt III C 241/17

UZASADNIENIE

M. D. wniósł w elektronicznym postępowaniu upominawczym o zasądzenie od M. S. (1) kwoty 278100 zł wraz z odsetkami ustawowym od 1 marca 2016 roku do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu podano, że dochodzona kwota ta zaliczka uiszczona przez powoda na rzecz pozwanego tytułem zaliczki na poczet zakupu samochodu. Umowa ta miała nie zostać przez pozwanego wykonana, wobec czego powód domaga się zwrotu zaliczki.

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie nakazem zapłaty z dnia 28 czerwca 2016 roku uwzględnił powództwo.

Pozwany M. S. (1) wniósł sprzeciw od w/w wyroku, co skutkowało stwierdzeniem przez w/w sąd utraty mocy przez nakaz zapłaty. Pozwany zakwestionował aby kiedykolwiek zawarł z powodem przedwstępną umowę sprzedaży samochodu. Przyznał za to, że otrzymał od powoda kwotę 300000 zł jednakże miała być ona wpłacona jako inwestycja powoda w remont lokalu wynajmowanego przez spółkę prowadzoną przez pozwanego oraz drugiego wspólnika D. W., a w zamian powód miał otrzymać 10% udziałów w spółce oraz udział w jej zyskach. Taką samą kwotę w tym samym celu wpłacił brat powoda R. D.. Pieniądze braci zostały zainwestowane w remont lokalu i w konsekwencji wspólnicy sprzedali 10% udziałów R. D., jednakże powód z nieznanych przyczyn zarządzał zwrotu wpłaconych przez siebie pieniędzy, czego spółka nie mogła uczynić bo wszystkie zostały rozporządzone na wykończenie lokalu.

W ramach repliki powód podtrzymał swoje stanowisko, z kolei na rozprawie w dniu 16 kwietnia 2019 roku przyznał, że kwota przekazana pozwanemu miała charakter pożyczki inwestycyjnej, która miała być przeznaczona na remont klubu (...), a samochód B. miał być jedynie jej zabezpieczeniem. M. S. (1) miał mu zwrócić pożyczoną kwotę po roku, a w zamian powód miał otrzymać udziały w zyskach w spółce.

Z kolei pozwany na tej samej rozprawie podtrzymał, że otrzymana przez niego kwota miała stanowić inwestycję powoda w lokal, a w zamian miał on otrzymać 10% udziałów w spółce, która go prowadziła.

W piśmie z dnia 30 kwietnia 2019 roku powód sprecyzował, że wywodzi swoje roszczenie z ustnej umowy zawartej z M. S. (1), której przedmiotem była, tak jak to wyjaśnił powód na w/w rozprawie, pożyczka w kwocie 300000 zł udzielona na remont klubu (...) prowadzonego przez spółkę (...). Pożyczka miała być zwrócona po roku, a w zamian powód miał otrzymać 15% udziałów w spółce. Samochód B. miał być jedynie zabezpieczeniem umowy. Do zawarcia umowy sprzedaży udziałów jak i przeniesienia własności samochodu nigdy nie doszło. Powód otrzymał jedynie od pozwanego dobrowolnie kwotę 21900 zł przekazaną za pośrednictwem jego brata R. D. tytułem spłaty, a nie tytułem umówionych zysków ze spółki. Dalsza część umowy nie została wykonana, bo pozwany nie zwrócił po roku całej umówionej kwoty 300000 zł. Przy tym powód wskazał, że w toku postępowania egzekucyjnego wszczętego na skutek wydanego w postępowaniu elektronicznym nakazu zapłaty wyegzekwował od pozwanego 70844,35 zł.

W odpowiedzi na powyższą modyfikację podstawy faktycznej powództwa pozwany zaprzeczył aby strony zawarły umowę pożyczki, podtrzymał że przekazana kwota była przeznaczona na inwestycję w klub w zamian za udziały w prowadzącej go spółce. Nie było zaś uzgodnień odnośnie tego, że kwota ta ma zostać zwrócona.

Ponadto na rozprawie w dniu 7 lipca 2020 roku powód cofnął powództwo co do w/w kwoty 70844,35 zł ze względu na jej wyegzekwowanie od pozwanego.

Sąd ustalił, co następuje:

D. W. oraz M. S. (1) byli (...) sp. z o.o. w W.. Spółka prowadziła klub na ulicy (...) w W. oraz objęła w posiadanie lokal przy ulicy (...) w W., w którym po remoncie również zamierzała otworzyć klub. Zgodnie z planami klub miał być otwarty przed Mistrzostwami Europy w 2012 roku. Jeszcze w trakcie trwania prac remontowych pojawiła się kwestia uzyskania dodatkowych środków potrzebnych na jego remont i otwarcie. R. D., który pracował wtedy u M. S. (1) zaproponował mu wtedy, że wraz z bratem M. D. przekażą mu na ten cel kwoty po 300000 zł w zamian za udziały w spółce i taki sam udział w jej zyskach (zeznania R. D. k. 231 verte, D. W. k. 261 verte oraz stron k. 262).

Obaj bracia przelali na konto M. S. (1) w/w kwoty. M. D. w dniu 2 grudnia 2011 roku przelał kwotę 50000 zł, zatytułowaną jako „zaliczka” oraz w dniu 11 grudnia 2012 roku kwotę 250000 zł zatytułowaną jako „zaliczka na samochód”. Jednak o ile R. D. w dniu 16 października 2013 roku nabył od M. S. (1) i D. W. po 5% udziałów w spółce (...) sp. z o.o. w W. o tyle do zwarcia takiej umowy przez M. D. nigdy nie doszło (bezsporne – dowody wpłat k. 51-53, umowa k. 168).

Na przeszkodzie nabycia udziałów przez M. D. stanął spór pomiędzy nim, a M. S. (1) co do wysokości tychże udziałów i udziałów w zyskach z klubu. M. D. utrzymywał, że powinno to być 15%, podczas gdy M. S. (1) proponował 10%. Wobec nie osiągnięcia porozumienia M. D. zrezygnował z umowy i zażądał zwrotu wpłaconych przez siebie pieniędzy, a M. S. (1) rezygnację tę przyjął. Przy tym drugi wspólnik D. W. wiedział o tym i nie widział przeszkód aby rozliczyć się z M. D.. Ostatecznie jednak M. S. (2) zwrócił na rzecz M. D. jedynie kwotę 21900 zł w ratach przekazaną za pośrednictwem R. D. (zeznania R. D. k. 231 verte, D. W. k. 261 verte oraz stron k. 262).

Pierwotny klub spółki (...) został po pewnym czasie zamknięty bo nie przynosił zysków, a spółka skupiła się na tym nowym przy ulicy (...), który istniał jeszcze przez kilka lat. W chwili obecnej spółka (...) jest zadłużona i nie prowadzi działalności gospodarczej, szykuje się do ogłoszenia upadłości. Prawo użytkowania lokalu przy ulicy (...) zostało przez nią przekazane innej spółce (bezsporne, zeznania D. W. k. 261 oraz zeznania pozwanego k. 263).

W dniu 30 czerwca 2014 roku M. D. złożył zawiadomienie o popełnieniu przez M. S. (1) przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., który miał dopuścić się względem niego oszustwa niezwracając na jego rzecz kwoty uiszczonej tytułem zaliczki na poczet zakupu samochodu marki B.. Postępowanie w tym przedmiocie zostało następnie umorzone postanowieniem z dnia 27 lutego 2015 roku, które Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowieniem z dnia 22 czerwca 2015 roku (zawiadomienie k. 83, postanowienie k. 99).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dokumentów złożonych do akt sprawy, których autentyczność nie była przez strony kwestionowana oraz na podstawie zeznań świadków R. D., D. W. oraz stron. Wskazać tutaj jednak należy, że zeznania w/w osób jedynie w części Sąd uznał za wiarygodne i przydatne dla ustalenia faktycznego. I tak Sąd nie dał wiary powodowi oraz jego bratu co do tego, że strony umówiły się że wpłacone przez M. D. pieniądze stanowiły rodzaj pożyczki, która miała być zwrócona po roku. W przekonaniu Sądu takie stanowisko nie odpowiada rzeczywistości i zostało wytworzone wyłącznie na potrzeby niniejszego procesu. Zarówno powód jak i jego brat zadeklarowali, iż są przedsiębiorcami, w przekonaniu Sądu powinni mieć zatem przynajmniej podstawową wiedzę odnośnie mechanizmów rynkowych panujących w gospodarce wolnorynkowej, kierujących działaniami przedsiębiorstw i przedsiębiorców jako podmiotów kierujących się uzyskaniem zysku, przede wszystkim co do stosowanej przez nie co do zasady reguły subiektywnej ekwiwalentności czy też równoważności świadczeń stron stosunków umownych. Tymczasem przedstawiona przez braci D. wersja uzgodnień pomiędzy stronami zdaje się kompletnie od tych mechanizmów oderwana. Nie sposób bowiem zrozumieć z jakich przyczyn pozwany miałby się zgodzić na tak daleko niekorzystną dla siebie umowę, w ramach której powód miałby pożyczyć mu pieniądze w kwocie 300000 zł, które miały być mu zwrócone po roku, a w zamian otrzymać 15% udziałów w spółce prowadzącej dwa dochodowe kluby. Wartość otrzymanego w ten sposób przez powoda wynagrodzenia za korzystanie z jego środków przez rok, daleko przekraczałaby rzeczywistą wartość tychże udziałów, nie mówiąc już w ogóle o tym, że powód twierdził, że pozwany obiecał mu także 15% udziałów w przychodach z klubu, w dziennych jego utargach. W przekonaniu Sądu nie sposób uznać, że powód pomimo, iż jest przedsiębiorcą, nie odróżniał przychodów od dochodów i realnie mógł uznać, że istnieją takie rozwiązania, w których udziałowiec spółki z ograniczoną odpowiedzialnością może otrzymywać z niej zyski, które mogą nawet przekraczać uzyskiwane przez nią dochody.

Pozwanemu Sąd nie dał za to wiary co do tego, że pieniądze wypłacone powodowi za pośrednictwem R. D. stanowiły udział M. D. w zyskach spółki, a nie część kwoty 300000 złotych, którą zadeklarował się zwrócić na jego rzecz. W tym zakresie zeznania pozwanego są sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, w tym z zeznaniami D. W. ale także sprzeczne wewnętrznie i nie logiczne. Zarówno powód jak i słuchani w sprawie świadkowie zeznali, że przekazane powodowi pieniądze w kwocie 21900 zł stanowiły zwrot części z przekazanej przez niego M. S. (1) kwoty 300000 zł. W szczególności należy tu wskazać na zeznania D. W., powiązanego biznesowo z pozwanym, który zeznał że powód „otrzymywał pieniądze, które miały spłacić jego zaangażowanie finansowe w klub”, a także „a ja nie widziałem żadnego problemu żeby się rozliczyć z panem M. (…) naprawdę nie było wtedy możliwości finansowych żeby jednorazowo się rozliczyć” (k. 209 – 27 i 30 minuta rozprawy). Według tego świadka reszta tych pieniędzy nie została zaś zwrócona jedynie z tego powodu, że wspólnicy fizycznie ich nie mieli. Trudno też uznać za logicznych zeznań pozwanego, który z jednej strony twierdził, że klub nie przynosił żadnych zysków (minuta), a z drugiej twierdził, że środki wypłacane pozwanemu to właśnie udział w zyskach. Udział w zyskach jest, a przynajmniej powinien być, w szczególności w przypadku spółki kapitałowej, określany na podstawie osiąganych przez nią zysków, i pozwany w toku dotychczasowego postępowania zdawał się nie mieć co do tego wątpliwości, w przeciwieństwie do powoda i jego brata. Nie powinna zatem mieć miejsca sytuacja, w której udział w zyskach wypłaca spółka generująca wyłącznie długi, a jeśli ma to powinno to podlegać ocenie jako wyprowadzenie środków ze spółki z możliwym pokrzywdzeniem jej wierzycieli. Nie sposób było więc logicznie wyjaśnić postępowania pozwanego, który wypłacał powodowi udział w zyskach po pierwsze gdy po pierwsze zgodnie z jego twierdzeniami powód z inwestycji się wycofał, a inwestycja się nie powiodła i klub przynosił straty, a nie zyski.

Zawezwanie do próby ugodowej z 18 listopada 2015 roku – ma dla mnie znaczenie??(k. 55)

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy tu wskazać, że powód w istocie w toku powództwa zmienił podstawę faktyczną. Zmiana taka jest przy tym w myśl przepisu art. 193 k.p.c. jak najbardziej dopuszczalna, z tą oczywiście konsekwencją, że wobec treści § 3 tego przepisu skutki związane z doręczeniem pozwu zawierającego nowe żądanie rozpoczynają się z chwilą, w której roszczenie to powód zgłosił na rozprawie w obecności pozwanego, w innych zaś wypadkach - z chwilą doręczenia pozwanemu pisma zawierającego zmianę i odpowiadającego wymaganiom pozwu. Za kompletnie chybione należy zaś uznać stanowisko strony pozwanej, że uwzględnienie tak zgłoszonego roszczenia stanowi orzekanie ponad żądanie, tym bardziej że pozwany próbował poprzeć je odmiennym stanowiskiem Sądu Najwyższego zawartym w wyrokach z dnia 27 marca 2008 roku (II CSK 524/07) i z dnia 18 marca 2005 roku (II CK 556/04), najwyraźniej cytowanymi bez zrozumienia.

Wskazać tu też należy, że Sąd w myśl zasady da mihi factum, dabo tibi ius jest związany jedynie wskazaną przez powoda podstawą faktyczną, a nie wskazaną podstawą prawną. Oczywiście nie może to skutkować rozpoznaniem sprawy z punktu widzenia zupełnie innego roszczenia, niż to które wynika z podstawy prawnej przytoczonej przez stronę powodową, w szczególności jeśli jest ona reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika. W niniejszej sprawie jednak po pierwsze strona powodowa nie sformułowała nigdy jednoznacznie podstawy prawnej swego roszczenia, nic zatem nie stało na przeszkodzie dokonaniu oceny zgłoszonego przez niego roszczenia z punktu widzenia ogólnych przepisów dotyczących wykonania zobowiązań, w szczególności dotyczących odstąpieni od umowy i jej rozwiązania.

W dalszej kolejności należałoby rozważyć kwestię rodzaju umowy jaka łączyła strony. W przekonaniu Sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy, ze względu na wzajemną sprzeczność zeznań stron oraz zeznań świadków, nie pozwolił na poczynienie jednoznacznych, precyzyjnych ustaleń co do treści tejże umowy. W tym zakresie Sąd był w stanie jedynie wykluczyć wersję prezentowaną przez powoda co do tego, że była to forma pożyczki inwestycyjnej. Bezsprzecznie jednak można stwierdzić, że zawarta umowa była swoim charakterem zbliżona do umowy inwestycyjnej połączonej z nabyciem udziałów w spółce, w tym zakresie obie strony, po wyeliminowaniu elementu pożyczki z jej opisu, były bowiem zgodne. Głównymi postanowieniami tejże umowy było zainwestowanie przez powoda, za pośrednictwem pozwanego, kwoty 300000 zł w istniejącą już spółkę (...) w zamian za co powód miał otrzymać udziały w tejże spółce, które miał nabyć od pozwanego i D. W.. Przy tym w przekonaniu Sądu brak jest podstaw aby stwierdzić, że stroną tejże umowy miała być w/w spółka, a nie pozwany M. S. (1). Wskazać tutaj bowiem należy po pierwsze, że środki zostały przelane na prywatne konto M. S. (1) i nie potrafił on wyjaśnić czemu to jemu, a nie spółce zostały przelane środki, zresztą w tym zakresie zarówno powód jak i jego brat konsekwentnie i logicznie wyjaśniali, że umowy zawarli z M. S. (1), a nie ze spółką. Po drugie strony były zgodne, co do tego, że powód miał nabyć udziały od M. S. (1) i D. W., a nie stać się udziałowcem spółki na skutek objęcia nowo utworzonych udziałów. Po trzecie wreszcie, ostatecznie R. S., w wykonaniu analogicznej umowy zakupił udziały, a nie objął nowo utworzone. Nigdy też zresztą nie podnoszono, że to spółka prowadziła działalność polegającą na pozyskiwaniu środków od inwestorów w zamian za udziały. Nic więc nie wskazuje na to, że przedmiotowa umowa miała zostać zawarta przez powoda bezpośrednio ze spółką, a nie z pozwanym.

Następnie należy stwierdzić, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na stwierdzenie, że powód zrezygnował z zawartej umowy, a pozwany M. S. (1) rezygnację tę przyjął. W niniejszej sprawie bezsporne było, że M. D. w pewnym momencie, niedługo po uruchomieniu klubu, co miało miejsce w 2012 roku, wyraził chęć zrezygnowania z umowy i zażądał zwrotu pieniędzy. Poza tym ze zgodnych zeznań powoda, a także obu słuchanych w sprawie świadków wynika, że doszło do wyrażenia zgody na wycofanie się powoda i deklaracji zwrotu wpłaconych przez niego środków. W szczególności należy tu zwrócić uwagę na zeznania świadka D. W., który jako osoba z powodem nie powiązana, nie miałby interesu w zeznawaniu na jego korzyść, w sposób niezgodny z rzeczywistością.

W konsekwencji Sąd doszedł do przekonania, że strony na skutek wzajemnych oświadczeń rozwiązały łączącą ich umowę, a pozwany zobowiązał się do zwrotu na rzecz powoda wpłaconej przez niego kwoty, a następnie część z niej dobrowolnie zwrócił. Wskazać tu należy, że przepisy nie regulują samego rozwiązania umowy. Przyjąć jednak należy, że umowa rozwiązująca jest dopuszczalna wtedy, gdy jeszcze istnieje dany stosunek zobowiązaniowy. Po jego wygaśnięciu nie ma bowiem czego rozwiązywać. W niniejszej sprawie nie ulegało wątpliwości, że umowa nie została jeszcze wykonana, jakkolwiek bowiem powód spełnił swoje świadczenie, tak świadczenie pozwanego nigdy nie zostało wykonane. Poza tym skoro rozwiązanie umowy dokonuje się na skutek zgodnych oświadczeń stron, a zatem w następstwie kolejnej umowy zawartej przez strony to także sposób i skutki rozwiązania umowy strony mogą w ramach swobody zawierania umów dowolnie uregulować. Tym samym pozwany mógł zobowiązać się do zwrotu zainwestowane przez powoda kwoty, co w ramach faktów ustalonych w niniejszej sprawie miało w ocenie Sądu miejsce. W konsekwencji pozwany przyjął na siebie zobowiązanie do zwrotu otrzymanej kwoty, co zgodnie z jego zeznaniami nie nastąpiło z tego powodu, że inwestycja ostatecznie się nie powiodła i klub nie przyniósł spodziewanych zysków.

W tym miejscu należy również odnieść się do zarzutów pozwanego co do tego, że nie mógł zwrócić powodowi środków z tego powodu, że inwestycja się nie powiodła. Nie ulega wątpliwości, że z samej istoty działań inwestycyjnych wynika, że są one obarczone pewnym ryzykiem związanym z tym, że osiągnięcie ich celu jest odłożone w czasie a ich rezultat nie zawsze można przewidzieć. W niniejszej sprawie pozwany wielokrotnie podnosił, że inwestując swoje środki powód podobnie jak pozostałe osoby zaangażowane w spółkę (...) podjął ryzyko i że wszyscy oni na skutek niepowodzenia inwestycji stracili zaangażowane środki. W przekonaniu Sądu jednak pozwany aby uwolnić się od odpowiedzialności względem powoda powinien wykazać kilka okoliczności czego nie uczynił. Po pierwsze powód w żaden sposób nie wykazał aby treścią uzgodnień pomiędzy nim, a powodem przy zawieraniu umowy była kwestia ewentualnego ryzyka inwestycyjnego. Powód przy tym twierdzi, że był zapewniany, że inwestycja jest całkowicie pewna, co miano popierać także sukcesem poprzedniego, wciąż funkcjonującego klubu. Po drugie powód nie wykazał aby przy rozwiązaniu umowy strony ustaliły, że zwrot wszystkich środków jest uzależniony od dalszego powodzenia inwestycji. Po trzecie powód nie wykazał, że w istocie w dacie rozwiązania umowy, albo w okresie późniejszym klub nie przynosił żadnych zysków i nie było możliwe zwrócenie powodowi wpłaconej przez niego kwoty (abstrahując już od tego, że w przekonaniu Sądu pozwany zobowiązany był do zwrotu środków we własnym imieniu, a nie w imieniu spółki). Po czwarte pozwany nie wykazał, że do niepowodzenia inwestycji doszło z przyczyn przez niego niezawinionych, że obecna kondycja spółki, w której nie ma ona żadnego majątku, a jedynie długi były skutkiem niezawinionych działań, a nie działań jej wspólników i członków zarządu. W ocenie Sądu nie ulega zaś wątpliwości, że powyższe okoliczności, powinien wykazać pozwany w myśl art. 6 k.c., stąd Sąd oddalił wnioski dowodowe powoda zgłoszone na okoliczność wykazania sytuacji finansowej i majątkowej spółki przez stronę powodową. Zresztą sam pozwany domagał się oddalenia tychże wniosków.

Na uwzględnienie nie zasługiwał również zgłoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia. W przekonaniu Sądu zobowiązanie, które przyjął na siebie pozwany na skutek rozwiązania umowy przedawnia się w terminie ogólnym określonym w art. 118 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu, a zatem w terminie 10 lat. Termin ten biorąc zaś pod uwagę datę wpłat pozwanego jak i datę wniesienia pozwu w niniejszej sprawie, z całą pewnością nie upłynął.

Mając powyższe na uwadze Sąd orzekł jak w wyroku uwzględniając powództwo w całości. Jedynie omyłkowo zaś znalazł się w nim punkt 3 oddalający powództwo w pozostałym zakresie. Z kolei co do kwoty 70844,35 zł Sąd umorzył postępowanie na podstawie art. 355 k.p.c. wobec cofnięcia powództwa.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu oparto na przepisie art. 98 k.p.c. mając na uwadze fakt że powód wygrał proces w całości, także co do kwoty co do której cofnięto powództwa, a także że na koszty procesu w niniejszej sprawie składały się opłata od pozwu w kwocie 15000 zł, opłata skarbowa w kwocie 17 zł oraz koszty zastępstwa procesowego w kwocie 10800 zł.

Z: Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikom stron.