Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 543/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 grudnia 2021 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: sędzia Elżbieta Zalewska-Statuch

Protokolant : Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 1 grudnia 2021 roku w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa A. F.
przeciwko (...) SA w W.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego w Sieradzu

z dnia 20 sierpnia 2021 roku, sygnatura akt I C 1092/18

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od A. F. na rzecz (...) SA w (...) 700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi za czas po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia wyroku do dnia zapłaty.

Sygn. akt I Ca 543/21

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy w Sieradzu, w sprawie z powództwa A. F. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.
o zadośćuczynienie, oddalił powództwo (pkt 1), zasadził od powoda na rzecz pozwanej 3617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt 2) oraz nie obciążył powoda wydatkami w sprawie
(pkt 3).

Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia i wnioski, których istotne elementy przedstawiają się następująco:

1 sierpnia 2016 roku powód A. F. z objawami bólu, krwiaka i opuchlizny twarzy zgłosił się do Szpitala Wojewódzkiego im. (...) W.
w S., gdzie w wywiadzie podał: „uraz głowy po upadku podczas jazdy na rowerze wczoraj, wystąpiła krótkotrwała utrata przytomności”.

Powodowi wykonany został tomograf komputerowy głowy oraz kręgosłupa szyjnego, podczas badania rozpoznano u podwoda duży obrzęk okolicy jarzmowej prawej oraz złamanie kości szczękowej prawej i prawego łuku jarzmowego. Powód nie był hospitalizowany, skierowano go natomiast do poradni chirurgii szczękowo – twarzowej, zalecono stosowanie kołnierza ortopedycznego,

2 sierpnia 2016 r. udał się on do poradni chirurgii szczękowej znajdującej się w szpitalu
w Ł., gdzie z uwagi na pękniętą kość jarzmową zalecono mu zabieg operacyjny.

8 sierpnia 2016 roku powód odbył zabieg operacyjny – złamanie jarzmowo – szczękowo – oczodołowe.

W okresie od 23 sierpnia 2016 r. do 9 listopada 2016 r. A. F. pozostawał
pod opieką poradni chirurgii szczękowo - twarzowej (...) Szpitala (...) im. N. B. w Ł.. Podczas wizyty 2 września 2016 r. oraz 23 września 2016 r. miało miejsce usunięcie zdewitalizowanej tkanki, martwicy lub wilgotnej tkanki martwiczej przez irygację pod ciśnieniem. Ponadto, w ramach poradni, skierowano powoda na rehabilitację z uwagi na zaburzenia czucia oraz do neurologa przez wzgląd na towarzyszące mu zawroty głowy, zalecono również wykonywanie ćwiczeń w domu.

Po opuszczeniu szpitala powód miał napuchniętą twarz, zerwane nerwy policzkowe, nadal utrzymują się u niego problemy z powieką, która na skutek szycia wywija się
do wewnątrz. Na zwolnieniu lekarskim przebywał do roku czasu.

Przed zdarzeniem, jak i po - do 19 czerwca 2017 r. powód pozostawał pod opieką poradni neurologicznej, łączny koszt wizyt prywatnych wyniósł 840 zł. 20 maja 2019 r. odbył także prywatną konsultację neurologiczną w Ł., której koszt wyniósł 150 zł.

W związku z poniesionymi obrażeniami zaopatrywał się w leki, na które wydatkował łącznie kwotę 148,16 zł, ponosił także koszty dojazdów do placówek medycznych, które wycenił na 702,07 zł. Dojeżdżał m.in. na wizyty do Ł., których było około 5-6, odbywał wizyty kontrolne, dojeżdżał na rehabilitację, oraz na wizyty do neurologa których było około 12,

Na podstawie opinii zespołu biegłych – mgr inż. G. A. (z zakresu techniki samochodowej, ruchu drogowego, rekonstrukcji wypadków drogowych) i dr med. J. K. (biegły z zakresu medycyny sądowej) wydanej na podstawie materiału dowodowego, ograniczającego się właściwie jedynie do opisu zdarzenia i jego okoliczności przez powoda i świadka, biegli ustalili, że obrażenia jakich doznał A. F. powstały w mechanizmie urazu o dużej sile, a obecność głębokich otarć naskórka potwierdza kontakt jego głowy z szorstką nawierzchnią, taką jak w miejscu zdarzenia. Obrażenia takie mogły powstać w następstwie upadku z roweru, mogły również powstać w następstwie upadku w każdym innym miejscu. Lokalizacja i charakter udokumentowanych obrażeń powoda nie są wystarczającą przesłanką do potwierdzenia poprzez analizę techniczno – medyczną zaistnienia zdarzenia wskazanego przez powoda i świadka.

Z uwagi na zastrzeżenia pozwanej do ww. opinii, 28 października 2019 r. sporządzona została opinia uzupełniająca. Biegli stwierdzili w niej, na podstawie sporządzonej symulacji, że wielkość odrzutu pozderzeniowego powoda można uzyskać dla prędkości uderzenia rowerzysty w samochód rzędu 30 km/h. W kwestii zadanego przez pozwaną pytania, czy możliwe jest niepozostawienie jakichkolwiek śladów kolizyjnych na pojazdach po zdarzeniu, biegli stwierdzili, że przy przyjęciu,
iż powód uderzył w przednią część boku samochodu z prędkością 30 km/h, na samochodzie oraz rowerze musiałyby powstać uszkodzenia o trwałym charakterze, których usunięcie wymagałoby naprawy. Biegli podkreślili jednocześnie, że istotnie ograniczony materiał dowodowy oraz niepewność co do zakresu uszkodzeń i okoliczności ich powstania, nie pozwala na jednoznaczne wypowiedzenie się w tym zakresie. W ocenie biegłych, również niejednoznaczna pozostaje kwestia ustalenia możliwości zauważenia nadjeżdżającego rowerzysty przez poruszającego się samochodem
i na odwrót. Możliwość uniknięcia zderzenia przez powoda i świadka zależała od prędkości jazdy powoda przed zderzeniem i od dynamiki wjazdu kierowcy samochodu na drogę
dla rowerzystów, których wartości w świetle ustalonego materiału dowodowego nie sposób ustalić.

W przedmiotowej sprawie wydana została także opinia z dziedziny neurologii. Biegły
w oparciu o analizę dokumentacji medycznej, akt sprawy oraz badania powoda rozpoznał
u niego uszkodzenie pourazowe II gałązki nerwu trójdzielnego prawego w postaci zaburzeń czucia powierzchniowego. Ponadto stwierdził stały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 10 %. Biegły podkreślił w swojej opinii, że powód nie rokuje całkowitego wyleczenia, a tym samym usunięcia objawów uszkodzenia nerwu. W przyszłości nie jest możliwe ujawnienie się dalszych, kolejnych następstw doznanego urazu. Koszty leczenia rehabilitacyjnego i farmakologicznego poniesione przez powoda uznał za zasadne.

W przedmiotowej sprawie sąd postanowił także zasięgnąć opinii biegłego z zakresu chorób oczu. W wydanej opinii zawarł on wniosek, że z punktu widzenia chirurga szczękowego u powoda powstał uszczerbek na zdrowiu, którego wysokość oceniono na 5%. Biegły zaznaczył, że mimo leczenia operacyjnego u powoda pozostała dyskretna asymetria twarzy w postaci uwypuklenia guza licowego oraz mrowienie i niedoczulica w obrębie policzka i wargi górnej strony prawej. Natomiast
z okulistycznego punktu widzenia nie stwierdzono urazu ani uszczerbku na zdrowiu powoda, który miałby związek przyczynowo – skutkowy ze zdarzeniem z 31 lipca 2016 r. Wskutek zdarzenia
u powoda nie wystąpiło pogorszenie narządu wzroku ani żadne dolegliwości, które miałyby jakikolwiek związek z narządem wzroku, (dowód: opinia biegłego k. 229-230). Wobec tego,
że zarówno powód jak i pozwana zakwestionowali przedmiotową opinię, biegła uzupełniająco wyjaśniła, że w wyniku omyłki pisarskiej mylnie oznaczyła w opinii właściwej jako uszkodzony nerw IV, gdy w istocie chodziło o nerw V. Biegła podtrzymała swoje stanowisko w zakresie zaistnienia 5% stałego uszczerbku na zdrowiu.

Podczas badania przez biegłą z zakresu okulistyki powód zgłaszał problem
z wrastającą w gałkę oczną rzęsą, która podrażnia ją i wywołuje ból i dyskomfort. Biegła usunęła podczas badania wrastającą rzęsę i wskazała, że problem ten występuje w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się szew oraz że ma on charakter nawracający. Okoliczność ta została poddana analizie – biegła z zakresu chorób oczu, w opinii uzupełniającej zaznaczyła, że wrastanie u powoda rzęsy może zostać skorygowane poprzez zabieg. Do czasu jego przeprowadzenia wrastająca rzęsa może powodować niewielki dyskomfort który można zaliczyć do długotrwałego uszczerbku na zdrowiu
o wartości 1 %.

Ustalając stan faktyczny w sprawie sąd oparł się na dokumentach przedłożonych przez stronę powodową w postaci: dokumentacji z leczenia powoda, a ponadto na dokumentach znajdujących się
w aktach szkody, które to dokumenty były bezsporne pomiędzy stronami.

Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda w zakresie w jakim twierdził, że przedmiotowy wypadek był wynikiem potrącenia go przez brata samochodem. Załączona do akt postępowania, karta informacyjna ze szpitala, jednoznacznie wskazuje, że powód doznał urazu głowy po upadku podczas jazdy na rowerze. Jeżeli omawiane zdarzenie byłoby wynikiem wypadku drogowego (zderzenia
z pojazdem) to na pewno powód poinformowałaby personel medyczny o takim fakcie, z uwagi na jego doniosłość. Wskazać przy tym trzeba, że gdyby do zdarzenia doszło w okolicznościach opisanych
w pozwie to nie sposób uznać za zgodne z doświadczeniem życiowym, zachowanie brata powoda
i jego małżonki, którzy po tak poważnym wypadku (z utratą przytomności) zaniechali wezwania służb ratunkowych na miejsce zdarzenia i z konsultacją medyczną powoda, czekali do kolejnego dnia.

Na uwzględnienie zasługuje także to, że na pojazdach, które zdaniem strony powodowej miały brać udział w zdarzeniu – brak jakichkolwiek śladów świadczących o kolizji. Tymczasem z opinii zespołu biegłych – mgr inż. G. A. (z zakresu techniki samochodowej, ruchu drogowego, rekonstrukcji wypadków drogowych) i dr med. J. K. (biegły z zakresu medycyny sądowej) wydanej na podstawie materiału dowodowego wynika, że wielkość odrzutu pozderzeniowego powoda można uzyskać dla prędkości uderzenia rowerzysty w samochód rzędu 30 km/h i wówczas na samochodzie oraz rowerze musiałyby powstać uszkodzenia o trwałym charakterze, których usunięcie wymagałoby naprawy. Jak natomiast wynika z zeznań powoda i jego brata zarówno rower jak i pojazd nie były naprawiane po zdarzeniu. Znamienne jest również to, że zdarzenie według powoda miało mieć miejsce w dniu 31 lipca 2016 roku, a szkodę zgłoszono dopiero 19 maja 2017 roku, a więc po 10 miesiącach od wypadku. W tych okolicznościach sąd nie dał wiary zeznaniom powoda co do przebiegu zdarzenia i mechanizmu powstania u niego obrażenia. Oceny tej nie mogą
dla sądu przy tym zmienić zeznania przesłuchanych świadków: R. F. i E. F.. Świadkowie potwierdzali wersję przedstawioną przez powoda, która z przyczyn wskazanych powyżej okazała się niewiarygodna. Prezentowana przez świadków wersję zdarzenia podważa przy tym przede wszystkim okoliczność, iż pomimo tak tragicznego w skutkach wypadku, nie podjęli oni żadnej próby udzielenia pomocy poszkodowanemu przez fachowe służby, a jedynie obmyli rany i położyli A. F. spać, w sytuacji gdy chwilę wcześniej miał on – według relacji - utracić przytomność. Takie zachowanie pozostaje dla sądu w całkowitej sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego,
a nadto nie pozostaje prawnej obojętne, gdyż za nieudzielenie pomocy i pozostawienie pokrzywdzonego po wypadku, bez odpowiedniego zaopatrzenia medycznego sprawca narażony był na odpowiedzialność karną. W tej sytuacji sąd odmówił wiary zeznaniom wymienionych świadków co do przebiegu zdarzenia.

Podniesiono, że obrażenia A. F. i ich skutki zostały ustalone na podstawie opinii biegłych sądowych. Opinie te sąd uznał za wiarygodne, albowiem są jasne, wewnętrznie niesprzeczne oraz naukowo i logicznie uzasadnione. Treść tych opinii oparta została na badaniu powoda i jego dokumentacji medycznej przy czym sporządzono je z uwzględnieniem zasad fachowej wiedzy
i doświadczenia. Biegli szczegółowo opisali stan zdrowia powoda zarówno ten po wypadku,
jak i obecny, bazując przy tym na dokumentacji medycznej, a nadto na wnioskach wynikających
z jego badania. Nie dostrzeżono przy tym żadnych czynników osłabiających zaufanie do wiedzy biegłych i ich bezstronności, ani żadnych ważnych powodów, które zmuszałyby do dopuszczenia dowodu z opinii innych specjalistów. Trzeba jednak wskazać, że biegli wypowiadali się jedynie co do następstw zdarzenia z 31 lipca 2016 roku w życiu powoda, co pozostawało poza ustaleniem przez sąd podstawy i przesłanek odpowiedzialności pozwanej.

Sąd uznał powództwo za niezasadne.

Sąd wskazał, że powód domagał się zasądzenia na swoją rzecz należności z tytułu zadośćuczynienia i odszkodowania, jako rekompensaty krzywd i kosztów, poniesionych w związku z urazem, jakiego doznał w wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 31 lipca 2016 roku, za który odpowiedzialny był kierujący pojazdem P. (...) o nr rej. (...) ubezpieczonym w zakresie OC w pozwanym towarzystwie. Strona pozwana konsekwentnie podnosiła, iż zdarzenie z 31 lipca 2016 roku nie pozostawało w związku z prowadzeniem przez R. F. pojazdu mechanicznego P. (...) o nr rej. (...), a okoliczności zdarzenia były odmienne niż na to wskazywał powód.

Zdaniem sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał podstaw
do przyjęcia, że przedmiotowy wypadek zaistniał w okolicznościach opisywanych przez stronę powodową. Świadczą o tym głównie dokumenty załączone do akt. Po pierwsze bowiem
w karcie leczenie szpitalnego powoda, po wywiadzie z nim wpisano, iż powód podał,
że do urazu głowy doszło na skutek upadku podczas jazdy na rowerze (k.19).

Według sądu jeżeli omawiane zdarzenie byłoby wynikiem wypadku komunikacyjnego – zderzenia z samochodem, jak powód podała po 10 miesiącach od zdarzenia - zgłaszając szkodę, o na pewno poinformowałby personel medyczny o takim fakcie z uwagi na jego doniosłość. Nadto
w dokumentacji medycznej odnotowano by ten fakt i zawiadomiono organy ścigania z uwagi na możliwość popełnienia czynu z art. 177 k.k.

Z pola widzenia dla sądu nie można również tracić okoliczności, że powód ze zgłoszeniem szkody ubezpieczycielowi czekał blisko 10 miesięcy, a brat i bratowa nie udzielili mu pomocy medycznej zaraz po zdarzeniu, co kłóci się z zasadami doświadczenia życiowego.

Tym samym sąd uznał, iż szkoda jakiej doznał powód, nie ma związku z prowadzaniem przez jego brata 31 lipca 2016 roku pojazdu marki P. (...) ubezpieczonym w zakresie OC
u pozwanego. Oceny tej według sądu zmienić przy tym nie mogła opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, która nie przyniosła miarodajnych rezultatów.

Wskazano, że biegły zauważył, że na żadnym z pojazdów nie udokumentowane zostały uszkodzenia, które jednoznacznie wskazywałyby na ich kontakt. Również oględziny przeprowadzone przez przedstawiciela strony pozwanej nie wykazały istnienia takich uszkodzeń ani śladów na drodze we wskazanym miejscu zdarzenia. Biegły uznał, że w świetle dostępnego materiału dowodowego nie jest możliwe ustalenie czy nie ujawnienie śladów na obydwu pojazdach było spowodowane brakiem kontaktu obu pojazdów, czy wynikało z ponad rocznej eksploatacji samochodu po deklarowanym zdarzeniu, skutkującej zatarciem tych śladów. Z technicznego punktu widzenia zdaniem sądu brak jest również podstaw do rzeczowo uzasadnionej weryfikacji oświadczeń i zeznań powoda oraz świadka,
co do kontaktu bezpośredniego roweru i samochodu, skutkującego upadkiem powoda. W kwestii zaistniałych u powoda obrażeń biegły stwierdził natomiast, że powstały w mechanizmie urazu o dużej sile, a obecność głębokich otarć naskórka potwierdza kontakt głowy powoda z szorstką nawierzchnią. Biegły podkreślił przy tym, że obrażenia u powoda mogły powstać w następstwie upadku z roweru
i na skutek kontaktu z nawierzchnią taką jak w miejscu zdarzenia.

W świetle dostępnego materiału dowodowego brak było w ocenie sądu medycznych podstaw do kwestionowania możliwości powstania tych obrażeń w czasie i okolicznościach opisywanych przez powoda i świadka. Ponieważ jednak takie obrażenia mogły powstać w następstwie upadku powoda na szorstką nawierzchnię w każdym innym miejscu, lokalizacja i charakter udokumentowanych obrażeń powoda nie są wystarczającą przesłanką do potwierdzenia poprzez analizę techniczno – medyczną okoliczności zaistnienia zdarzenia wskazanego przez A. i R. F.. Brak szczegółowych danych nie pozwolił także biegłemu z zakresu rekonstrukcji wypadków na wypowiedzenie się w sposób jednoznaczny odnośnie zależności pomiędzy prędkością z jaką powód miał uderzyć w samochód, a kierunkiem i wielkością odrzutu.

W świetle dostępnego materiału dowodowego nie sposób było dla sądy także ustalić prędkości jazdy powoda przed zdarzeniem i dynamiki wjazdu kierowcy na drogę dla rowerzystów, od których uzależniona była możliwość uniknięcia zderzenia przez powoda i świadka.

Sąd wskazał, że powyższą wersję zdarzenia biegły określił nie jako pewną, czy wysoce prawdopodobną, ale jedynie jako mogącą zaistnieć. Wskazał, że istotnie ograniczony materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne wypowiedzenie się i że nie ma możliwości jednoznacznego określenia przebiegu zdarzenia.

Wątpliwości biegłego należało według sądu uznać za zrozumiałe także wobec ustalenia,
że opisana w opinii jako najbardziej prawdopodobna wersja wypadku, pozostawała bez wyraźnego związku z istnieniem niektórych uszkodzeń pojazdu R. F., a mianowicie jego poluzowaniem i pęknięciem lewej strony poszycia zderzaka, tym bardziej, że podczas spisywania protokołu z oględzin R. F. stwierdził, że nie potrafi jednoznacznie powiedzieć czy to pęknięcie powstało w wyniku tego zderzenia, czy było już wcześniej. Z jego oświadczenia wynikało także dla sądu, że do chwili oględzin pojazdu przez przedstawiciela strony pozwanej nie naprawiał go. Z wersją wskazaną przez biegłego nie korespondowały też twierdzenia braci F. odnośnie ograniczenia widoczności pojazdu i rowerzysty. Trafne są dla sądu w tej kwestii wątpliwości pełnomocnika pozwanej przeprowadzającego wywiad z poszkodowanym i sprawcą. Zwrócił
on wówczas uwagę na to, że zgodnie z deklaracją R. F. powoli wyjeżdżał on z bramy,
a ścieżka rowerowa którą poruszał się A. F. znajduje się od niej w odległości 2,9 m. Prowadzi to do wniosku, że poruszający się samochodem miał dość czasu, aby spojrzeć w lewo i zorientować się co do bezpiecznego wykonania manewru.

Nadmieniono też, że R. F. jako zamieszkujący na posesji, gdzie miało miejsce zdarzenie, manewr ten wykonywał prawdopodobnie kilka razy dziennie, stąd wniosek że oswojony był z koniecznością zachowania szczególnej ostrożności z uwagi na bezpośredniość wyjazdu na ciąg pieszy i w następującej kolejności na ciąg rowerowy, wreszcie na ruchliwą drogę.

Kwestię tą skonfrontował także biegły, który ustalił, że od położenia samochodu, którego przód powinien być dla powoda widoczny, do położenia deklarowanego zdarzenia, R. F. przejechał odcinek drogi ok. 2,4 m. Deklarowana natomiast wielkość odrzutu pozderzeniowego mogła zostać uzyskana dla prędkości uderzenia rowerzysty w samochód rzędu 30 km/h. Z deklarowanym przez braci F. stanem faktycznym nie pokrywa się także okoliczność zaistniałych u powoda obrażeń, fakt utraty przez powoda przytomności, konieczność podjęcia leczenia operacyjnego, rehabilitacji i zaistniałego uszczerbku, do zachowania bezpośrednio po rzekomym zdarzeniu, polegającym na położeniu się spać przez A. F.. Zdarzenie, mimo tego że miało miejsc
w bezpośredniej bliskości ruchliwej drogi i gęstej zabudowie mieszkalnej nie zostało również przez nikogo zauważone, a było zapewne związane z hałasem wywołanym uderzeniem roweru w samochód, upadkiem powoda który wcześniej przeleciał nad maską, czy też odgłosami hamowania samochodu
i przewracającego się roweru.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dla sądu nie dał podstaw do ustalenia
w sposób niewątpliwy, bądź graniczący z pewnością przebiegu przedmiotowego zdarzenia. Zeznania sprawcy jak i poszkodowanego choć przedstawiają jedną wersję zdarzenia są dość ograniczone
i nieprecyzyjne, a biegły z zakresu ruchu drogowego mogąc oprzeć się wyłącznie na nich, ocenił,
że w okolicznościach sprawy nie było możliwości jednoznacznego określenia przebiegu zdarzenia.

W tych okolicznościach sąd uznał, że twierdzenia powoda nie zostały w żaden sposób udowodnione, bowiem nie ulega wątpliwości, iż z załączonych do pozwu dokumentów,
a ponadto z zaoferowanych zeznań świadków i sporządzonej opinii biegłego, uzupełnionej następnie w odpowiedzi na zarzuty ubezpieczyciela, oraz fakt, że R. F. stwierdził,
iż wina jest ewidentnie jego, a „po to jestem ubezpieczony, żeby ubezpieczyciel pokrywał szkody spowodowane ruchem mojego pojazdu”, nie wynika, aby to on był sprawcą wypadku.

Nie wykluczone jest również według sądu, że w razie przypisania odpowiedzialności
za zdarzenie R. F., a co za tym idzie pozwanej, należałoby także pochylić się nad kwestią przyczynienia się powoda do jego zaistnienia.

Podniesiono przy tym, iż proces cywilny jest procesem kontradyktoryjnym, co oznacza,
że strony zobowiązane są do przedstawiania okoliczności związanych z toczącym się postępowaniem oraz dowodów na ich poparcie, zaś w razie nie sprostania ciężarowi dowodu to na nich spadają wszelkie negatywne konsekwencje, związane w szczególności z oddaleniem powództwa.

Nie uległo też wątpliwości sądu, iż to powód jest gospodarzem zainicjowanego przez siebie postępowania i to na nim spoczywa obowiązek przedstawienia dowodów na poparcie swoich twierdzeń, istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.

Podkreślono, że przepis art. 6 k.c. reguluje podstawowe reguły dowodowe, tj. pierwszą - generalnie wymagającą udowodnienia powołanego przez stronę faktu, powodującego powstanie określonych skutków prawnych, oraz drugą regułę, która sytuuje ciężar dowodu danego faktu po stronie osoby, która z tego faktu wywodzi skutki prawne.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzono, że to na stronie powodowej ciążył obowiązek przedstawienia takiego materiału dowodowego, który pozwoliłby
na wyciągnięcie pewnych i ostatecznych wniosków.

W przedmiotowej sprawie w ocenie sądu nie sposób uznać, aby zaistniała u powoda szkoda powstała w związku z prowadzeniem przez jego brata pojazdu marki P. (...) ubezpieczonym
w zakresie OC u pozwanego. Sąd nie dał bowiem wiary powodowi i przedstawionym przez niego świadkom, że obrażeń głowy doznał on na skutek potrącenia przez brata.

Sąd przypomniał, że w ubezpieczeniu OC odpowiedzialność ubezpieczyciela ma charakter akcesoryjny i będzie istnieć pod warunkiem istnienia odpowiedzialności cywilnej osoby ubezpieczonej i dlatego, z uwagi na to, że nie istnieje odpowiedzialność cywilna właściciela pojazdu mechanicznego w przedmiotowym stanie faktycznym to tym samym nie może domagać się zasądzenia odszkodowania i zadośćuczynienia od ubezpieczyciela.

Zdaniem sądu, dopiero w przypadku ustalenia odpowiedzialności osoby ubezpieczonej można domagać się zasądzenia odpowiedniej kwoty od jego ubezpieczyciela, w tym dodatkowej ochrony – zadośćuczynienia - przewidzianej na podstawie art. 445 w zw. z art. 444 k.c.

Tym samym skoro ustalono, że właściciel pojazdu nie ponosi odpowiedzialności
za zaistniałe zdarzenie to nie było podstaw do zasądzenia żądanej kwoty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę od jego ubezpieczyciela, który również w tym zakresie nie ponosi odpowiedzialności.

O kosztach procesu orzeczono z mocy art. 98 k.p.c.

Sąd postanowił nie obciążać powoda wydatkami w sprawie mając na względnie między innymi aktualną sytuację osobistą i zdrowotną powoda, a także subiektywne przekonanie A. F. o zasadności zgłoszonego powództwa.

Apelację od powyższego wyroku złożył powód, który zaskarżył orzeczenie w całości, w oparciu o zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc:

- przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i odmowy wiarygodności zeznań powoda oraz świadków E. F. i R. F. w zakresie okoliczności zdarzenia z 31 lipca 2016 roku podczas gdy dowody te były spójne, logiczne, kompletne, niesprzeczne z innymi dowodami, w szczególności z karta informacyjną ze szpitala
w S. i opinia biegłego sądowego w zakresie rekonstrukcji wypadków drogowych
i medycyny pracy, jak również brak jest dowodów im przeciwnych, co powinno doprowadzić Sąd pierwszej instancji do pozytywnej oceny ich wiarygodności i przydatności dla ustalenia faktów mających istotne znaczenie;

- pominięcie dowodu z dokumentu w postaci historii choroby z prywatnego gabinetu lekarza neurologa H. H., w której odnotowano wpis o treści: „w dniu 01.08.2016 r. wypadek komunikacyjny (potrącony przez samochód - jechał rowerem)";

- poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i sformułowanie
na podstawie uzupełniającej opinii zespołu biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i medycyny sądowej wniosku z niej nie wynikającego, tj. że „wielkość odrzutu pozderzeniowego powoda można uzyskać dla prędkości uderzenia rowerzysty w samochód rzędu 30km/h i wówczas na samochodzie oraz rowerze musiałyby powstać uszkodzenia
o trwałym charakterze, których usunięcie wymagałoby naprawy", podczas gdy jednocześnie biegli podkreślili, że materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne wypowiadanie się
w tym zakresie, ponieważ brak jest szeregu danych wskazanych przez biegłych, a z praktyki wynika, że przerzucenie rowerzysty przed przód roweru i przeszkodę może nastąpić przy znacznie niższych prędkościach, czego Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił w swojej ocenie;

- poprzez pominięcie głównych wniosków wynikających z opinii podstawowej
i uzupełniającej sporządzonych przez biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i medycyny sądowej, tj., że z punktu widzenia tych właśnie specjalności mogło dojść do takiego zdarzenia, jak opisuje Powód w pozwie, jest możliwe jego zaistnienie i doznanie
w jego wyników takich urazów, jakie doznał powód;

- poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem jego istotnej części, tj. opinii biegłych sądowych: z zakresu neurologii J. M., z zakresu chirurgii szczękowej A. W. i specjalisty chorób oczu M. J. w zakresie, w jakim z opinii tych wynika, że opisanych przez biegłych uszczerbków na zdrowiu powód doznał na skutek zdarzenia z dnia 31.07.2016 r. opisanego w pozwie;

- poprzez pominięcie dowodu z paragonu fiskalnego za paliwo z dnia 19.05.2020 r., przedłożonego wraz z pismem pełnomocnika Powoda z dnia 21.05.2020 r., dowodu
z przesłuchania Powoda na rozprawie w dn. 02.06.2021 r. oraz zaniechanie ustalenia,
że powód poniósł również szkodę w postaci kosztów dojazdu na wizytę u lekarza neurologa w dniu 19.05.2020 r. w wysokości 120,36 zł oraz kosztów dojazdu na badania przez biegłego sądowego z zakresu neurologii oraz biegłe sądowe z zakresu chirurgii szczękowej i chorób oczu w wysokości 414,58 zł", które to koszty powód wyliczył i objął żądaniem pismem z dnia 23.03.2021 r. zawierającym rozszerzenie powództwa.

Wobec powyższego skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanej (...) S.A. w W. na rzecz powoda kwoty 67.475,17 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi: od kwoty 22.258,28 zł od dnia 19 czerwca 2017 r. do dnia zapłaty i od kwoty 45.216,89 zł od dnia następnego po upływie 30 dni od doręczenia odpisu niniejszego pisma pozwanej do dnia zapłaty, a także
o zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda zwrotu kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego w postepowaniu apelacyjnym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

Na wstępie wskazać należy, że zgodnie z art. 382 k.p.c. sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Z regulacji tej wynika, że postępowanie apelacyjne polega na merytorycznym rozpoznaniu sprawy. Oznacza to z kolei, że wyrok sądu drugiej instancji musi opierać się na jego własnych ustaleniach faktycznych i prawnych poprzedzonych ponowną oceną materiału procesowego.

Wykonując ten obowiązek Sąd Okręgowy dokonał własnej oceny przedstawionego pod osąd materiału procesowego i w jej wyniku stwierdził, że Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe, a poczynione ustalenia faktyczne nie są wadliwe i znajdują odzwierciedlenie w treści przedstawionych w sprawie dowodów.

Sąd odwoławczy ustalenia Sądu Rejonowego czyni częścią uzasadnienia własnego wyroku, nie znajdując potrzeby ponownego ich szczegółowego przytaczania, podzielając dokonaną przez tenże sąd ocenę prawną zgłoszonego roszczenia.

Zarzut apelacji odnoszący się do podstawy faktycznej rozstrzygnięcia i jego rozwinięcie przedstawione w uzasadnieniu wywiedzionego środka zaskarżenia eksponuje powinność przyjęcia przez sąd, iż wypadek komunikacyjny, którego doznał powód zaistniał
w okolicznościach przez niego wskazywanych, ponieważ taką wersję zdarzenia potwierdza także jego sprawca a brak jest dowodów temu przeciwnych. Jednakże z tak postawionym zarzutem nie sposób jest się zgodzić.

Należy przypomnieć, iż w procedurze cywilnej obowiązuje zasada równorzędności środków dowodowych. Oznacza to, że twierdzenia o faktach mogą być dowodzone każdym środkiem dowodowym i to zarówno z katalogu środków ustawowych, jak i środków nienazwanych. Dany fakt może zatem zostać wykazany przy użyciu każdego środka dowodowego, przy czym zastosowanie określonego dowodu powinno doprowadzić do tych samych wniosków w zakresie weryfikacji danego twierdzenia, co zastosowanie każdego innego środka dowodowego. Odmienną kwestią pozostaje jednak sądowa ocena wiarygodności i mocy dowodowej każdego przeprowadzanego dowodu, z uwzględnieniem okoliczności konkretnej, rozpoznawanej sprawy. Przyjęte przez ustawodawcę pewne rozwiązania szczegółowe pozwalają na uznanie, że od zasady równorzędności środków dowodowych istnieją odstępstwa na rzecz zasady hierarchii dowodów. Przejawiają się one
w przyznaniu w określonych wypadkach pierwszeństwa pewnym dowodom nad innymi dowodami, czy wręcz wykluczenia możliwości dowodzenia określonych faktów przy pomocy innych środków dowodowych poza wyraźnie wskazanymi w ustawie.

W szczególności należy wskazać, że samo twierdzenie strony o istnieniu pewnych faktów nie jest wystarczające do uznania ich za udowodnione, gdyż muszą one wynikać
z obiektywnych dowodów w stosunku do których dowód z przesłuchania powoda jako poszkodowanego i z zeznań jego brata uznającego swą odpowiedzialność jako sprawca kolizji będą miały co do zasady charakter pomocniczy, weryfiujący.

Zatem w sytuacji, w której pozwany konsekwentnie zaprzeczał twierdzeniom pozwu, zgłaszając wątpliwości co do okoliczności zdarzenia, zgodnie z ogólnymi zasadami rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c.), to na powodzie spoczywał obowiązek wykazania spełnienia przesłanek do żądania zapłaty przez pozwanego w oparciu o przepis art. 436 §1 w zw. z art. 435 §1 k.c. zgodnie z którym posiadacz pojazdu odpowiada za szkody wyrządzone przez ruch tego pojazdu na zasadzie ryzyka.

Niewątpliwie ocena istnienia związku przyczynowego pomiędzy szkodą z ruchem pojazdu wymagała przede wszystkim wiadomości specjalnych i w związku z tym przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego.

Taki dowód został w niniejszej sprawie przeprowadzony, ale opinie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych (główna i uzupełniająca) nie pozwalają na czynienie pozytywnych ustaleń potwierdzających istnienie takiego związku. Sąd pierwszej instancji akcentował, że wersję zdarzenia przedstawiona przez powoda biegły określił nie jako pewną, czy wysoce prawdopodobną, ale jedynie jako mogącą zaistnieć.

Przypomnieć należy, iż powód poruszając się szybko rowerem miał uderzyć kołem
w lewą część przedniego zderzaka samochodu i przelecieć nad maską samochodu, upadając za samochodem, przy czym uderzenie w samochód było połączone z hamowaniem przy użyciu hamulca hydraulicznego, a samochód i koło roweru nie noszą śladów, które jednoznacznie wskazywałyby na ich bezpośredni kontakt.

Na okazanych pojazdach nie ujawniono śladów uszkodzeń jednoznacznie wskazujących na bezpośredni kontakt samochodu z rowerem, a doznane przez powoda obrażenia wynikają z urazu o dużej sile i mogły powstać w następstwie upadku z roweru na szorstką nawierzchnię w każdym innym miejscu.

Biegły wskazał, że przy założeniu, iż powód uderzyłby w przednią część boku samochodu z prędkością 30 km/h to na samochodzie i rowerze musiałyby powstać uszkodzenia o trwałym charakterze, których usunięcie wymagałoby naprawy. Ponadto biegły wyjaśnił, że wyrzut ciała powoda w powietrze by ten przeleciał nad maską samochodu zależny był od wielu okoliczności, np. od podjętych przez rowerzystę działań obronnych skutkujących zmianą jego położenia względem roweru bezpośrednio przed zderzeniem, których nie można ustalić w sytuacji zgłoszenia szkody po upływie 10 miesięcy od zdarzenia.

Ponadto wskazać należy, iż powód zasadę powództwa opiera na zdarzeniu potracenia go przez brata kierującego samochodem w następstwie czego doznał złamania czaszki i kości twarzoczaszki wymagających przeprowadzenia zabiegu operacyjnego polegającego na ustawieniu odłamów kostnych w położeniu zbliżonym do anatomicznego i ich unieruchomieniu za pomocą płytek tytanowych i śrub na stałe. Z pozwu i dokumentacji medycznej wynika, że powód przebywał w szpitalu przez 4 dni, a następne został wypisany
z zaleceniem zdjęcia szwów w 7-10 dobie po zabiegu.

Jeśli więc czas powrotu do zdrowia wynosił powyżej 7 dni to powód uczestniczył
w wypadku drogowym. Spowodowanie wypadku drogowego jest przestępstwem - to naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu. Zgodnie z obowiązującym prawem, w tej sytuacji konieczne jest wezwanie policji (nawet, jeśli sprawca wypadku bierze odpowiedzialność za zdarzenie, a ofiary sobie tego nie życzą), która musi zabezpieczyć ślady. Gdyby więc czynność zgłoszenia zdarzenia została przeprowadzona to powód dysponowałby materiałem pozwalającym na poczynienie stanowczych i pozytywnych ustaleń co do przebiegu zdarzenia i możliwości przyjęcia odpowiedzialności przez pozwanego ubezpieczyciela. Zaniechanie powoda nie może zatem obciążać pozwanego.

Z tej też przyczyny twierdzenie powoda o określonym fakcie nie może stanowić wyłącznego dowodu na jego zaistnienie w sytuacji w której nie można zweryfikować jego prawdziwości. Jeżeli pozwany zaprzecza twierdzeniom pozwu to rzeczą powoda jest przedstawienie takiego dowodu, który potwierdzi jego wersję zdarzenia. Jest to nieodzownie konieczne dla wyrobienia sobie przez sąd, przekonania, że określone istotne fakty zostają stwierdzone w sposób wiarygodny.

W podobny sposób należało ocenić zeznania świadka R. F.. To że jego zeznania były spójne z zeznaniami powoda nie miało znaczenia w sytuacji w której nie można było ich zweryfikować w oparciu o obiektywne kryterium prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzenia w zbieżnie opisywanych przez świadka i powoda okolicznościach.

W odniesieniu natomiast do zeznań świadka E. F. wskazać należy, iż nie była ona świadkiem zdarzenia a zatem nie miała wiedzy na temat jego przebiegu opartego na własnej obserwacji.

Nie zasługiwał na podzielenie także argument apelacji oparty na zapisach wynikających z opinii biegłych z zakresu neurologii, chirurgii szczękowej czy specjalisty chorób oczu co do powstania uszczerbku na zdrowiu powoda na skutek zdarzenia opisanego w pozwie. Po pierwsze specjaliści z zakresu medycyny wypowiadali się wyłącznie na okoliczności wskazane w pkt 3 pozwu, a więc na okoliczność skutków zdarzenia dla zdrowia powoda, a nie na okoliczność samego przebiegu zdarzenia, a po drugie jeśli w treści opinii został zawarty zapis dotyczący potrącenia powoda przez samochód to był on wskazywany jako informacja o przedmiocie postepowania na podstawie danych zawartych w aktach sprawy wskazanych przez powoda a nie na podstawie własnych wniosków biegłych. Żaden
z wniosków opinii sporządzonych przez biegłych z zakresu medycyny nie zawiera natomiast stwierdzenia o jakim wywodzi skarżący w zarzucie objętym punktem 4 apelacji.

W ten sam sposób należy ocenić zapis zawarty w treści historii choroby z prywatnego gabinetu lekarza neurologa H. H..

Jeżeli natomiast chodzi o argumentację przemawiająca przeciwko poprawności wnioskowania sądu opartego na braku wskazania w karcie informacyjnej powoda ze szpitala w S. przyczyny upadku podczas jazdy na rowerze to wyjaśnić należy, iż jest to tylko jedna z okoliczności, którą sąd pierwszej instancji brał pod uwagę przy ocenie wiarygodności zeznań powoda. Do dokonania takiej oceny sąd pierwszej instancji był uprawniony i apelacja poprawności wnioskowania sądu nie obala w kontekście całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Dodatkowo odnosząc się do adekwatności zarzutów zbudowanych na treści
art. 233 § 1 kpc zmierzających do zakwestionowania ustaleń faktycznych poczynionych
w sprawie przez Sąd Rejonowy, zaznaczyć należy, że ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwstawnych twierdzeniach stron, na podstawie własnego przekonania sędziego. Ocena ta powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań pomiędzy podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego, wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/2000, LexPolonica nr 376152).

Zatem skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez sąd możliwe było jedynie w przypadku wskazania, w czym się wyraża brak logiki w wiązaniu wniosków
z zebranymi dowodami lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu kwestionowanych wniosków.

W odniesieniu natomiast do oceny dowodu z opinii biegłego wskazać należy,
iż wyróżnia go specjalny jego przedmiot, cel, charakter oraz specyficzne, właściwe tylko jemu, kryteria oceny. Stanowią je zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej wniosków. Przedmiotem opinii biegłego nie jest przedstawienie faktów, lecz ich ocena na podstawie wiedzy fachowej (wiadomości specjalnych). Nie podlega ona zatem weryfikacji, jak dowód na stwierdzenie faktów, na podstawie kryterium prawdy i fałszu. Dlatego nie są miarodajne dla oceny tego dowodu niekonkurencyjne z nim oceny świadków i uczestników postępowania co do faktów będących przedmiotem opinii.


Apelacja strony powodowej nie wykazuje uchybień w rozumowaniu Sądu, które podważałyby prawidłowość dokonanej oceny wedle przywołanych powyżej reguł.

Naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów nie może więc polegać na formalnym podniesieniu zarzutu bez przedstawienia wspierającej go argumentacji wyjaśniającej w czym skarżący upatruje błędu sądu pierwszej instancji. Takiego elementu apelacja nie zawiera.

Zatem wobec prawidłowości poczynionych w sprawie ustaleń Sąd Rejonowy zasadnie zanegował istnienie podstawy do przyjęcie odpowiedzialności ubezpieczyciela za delikt ubezpieczonego w świetle zasad ryzyka wynikających z art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c.

W takiej sytuacji rozważanie pozostałych zarzutów apelacji odnoszących się do wysokości dochodzonego roszczenia było bezprzedmiotowe

Z tych względów Sąd Okręgowy na podstawie, art. 385 k.p.c., oddalił apelację powoda jako bezzasadną.

O kosztach postępowania przed Sądem drugiej instancji postanowił zgodnie
z wynikającą z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu.

Sąd nie znalazł podstaw do zastosowania w sprawie przepisu art. 102 kpc. Powód decydując się na wniesienie apelacji, znał już motywy, które legły u podstaw nieuwzględnienia jego argumentacji a powtarzając tożsame zarzuty, które były przedmiotem rozpoznania sądu rejonowego powinien dokonać oceny zasadności apelacji i ewentualnego ryzyka związanego z koniecznością poniesienia kosztów postępowania, w sytuacji, gdyby nie została ona uwzględniona. Ponadto zaznaczyć należy, że z istoty każdego postępowania procesowego wynika jego sporność i zwykle niepewność rozstrzygnięcia, a każda strona domagająca się wydania rozstrzygnięcia sądowego jest z reguły przekonana o słuszności swoich żądań. Subiektywne zatem przekonanie o słuszności żądania apelacji nie jest
z pewnością okolicznością, która sama przez się może przemawiać za rozstrzygnięciem
o kosztach procesu w oparciu o art. 102 k.p.c., w przeciwnym razie art. 102 k.p.c. miałby zastosowanie w każdej sprawie i utraciłby walor wyjątkowości.

Ustanowiona w art. 102 k.p.c. zasada słuszności, jako stanowiąca odstępstwo od zasady odpowiedzialności za wynik procesu, jest rozwiązaniem szczególnym, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Wymieniony przepis, choć nie konkretyzuje pojęcia przypadków szczególnie uzasadnionych, pozostawiając ich kwalifikację sądowi orzekającemu, winien być zastosowany wówczas, gdy w okolicznościach danej sprawy obciążenie strony przegrywającej kosztami procesu przeciwnika byłoby rażąco niezgodne z zasadami słuszności, a tego rodzaju przypadek na etapie postępowania apelacyjnego nie zaistniał.