Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt I C 1737/21

UZASADNIENIE

wyroku z 31 maja 2022 roku

I. Stanowiska stron

K. K. wniósł przeciwko (...) Bankowi S.A. z siedzibą w W. o ustalenie, że na podstawie umowy sprzedaży zawartej 1 grudnia 2015 r. z B. G. nabył również nieprzysługujący B. G. udział 49/100 we współwłasności samochodu V. (...), nr rej. (...) oraz zasądzenie od pozwanej zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych. Wskazał, że nabył samochód w dobrej wierze (pozew k. 2-4).

Na skutek dopozwania (k. 116) oraz zgodnego stanowiska powoda (k. 116) i dotychczasowego pozwanego (k. 166v), postulującego wstąpienie dopozwanego w miejsce dotychczasowego pozwanego, sąd wezwał do udziału w sprawie (...) Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty z siedzibą w W. (postanowienie k. 129) i zwolnił od udziału w sprawie (...) Bank S.A. z siedzibą w W., rozstrzygając o kosztach w zakresie zwolnionego od udziału w sprawie pozwanego (postanowienie k. 226).

Pozwany (...) Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych. Podniósł zarzut braku legitymacji biernej oraz braku dobrej wiary powoda z uwagi na niedołożenie należytej staranności przy oględzinach dokumentów nabywanego pojazdu (odpowiedź na pozew k. 139-142).

II. Ustalenia faktyczne

Samochód V. (...), rok produkcji 2008, nr rej. (...) był współwłasnością B. G. (udział 51/100) oraz (...) Banku S.A. (udział 49/100), ponieważ B. G. nabył go w 2008 roku za zaciągnięty na ten cel kredyt, który został zabezpieczony przewłaszczeniem udziału we współwłasności na zabezpieczenie (bezsporne, zob. nadto faktura k. 70, umowa kredytu k. 203-205, umowa przewłaszczenia k. 210-211).

Z karty pojazdu wyrwano strony 3-4 i 9-10, w tym znajdującą się na stronie 10. adnotację o współwłaścicielu pojazdu, oraz usunięto w dowodzie rejestracyjnym adnotację o współwłaścicielu pojazdu, w jej miejsce nanosząc dwie adnotacje o wydaniu wtórników tablic rejestracyjnych (oględziny k. 223-223v).

Następnie B. G. wystawił 7-letniego V. (...) w serwisie (...) na sprzedaż za ok. 16 000 zł lub zamianę na tańszy samochód (zeznania powoda k. 223v).

Powód 1 grudnia 2015 r. postanowił kupić nowszy samochód – chciał, żeby to był V. (...)-drzwiowy. Tego samego dnia znalazł ogłoszenie B. G. i zadzwonił do niego, B. G. od razu zdecydował się przyjechać do powoda (tj. z W. do R. k. R., ok. 270 km) – i był u powoda po 4 godzinach.

Powód sprawdził stan techniczny samochodu i dowiedział się u ubezpieczyciela, do kiedy opłacone jest ubezpieczenie OC. Z dokumentów przedstawionych mu przez B. G. tj. dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu i książki gwarancyjnej ustalił, że B. G. jest pierwszym właścicielem samochodu i nabył go w polskim salonie. Samochód miał przebieg niecałe 100 000 km. Na pytanie o adnotacje w dowodzie rejestracyjnym o dwukrotnym wydawaniu wtórników tablic rejestracyjnych, usłyszał odpowiedź, że raz tablice zostały skradzione za granicą, a drugim razem zostały zgubione w miejscowości zamieszkania sprzedawcy.

Powód nie sprawdził historii pojazdu na stronie historiapojazdu.gov.pl, nie sprawdził go też w urzędzie komunikacji. Nie zweryfikował, czy karta pojazdu zawiera wszystkie strony. Nie wzbudziła jego czujności ani „cienka” (pozbawiona 1/3 kartek) karta pojazdu, ani bardzo niska cena, ani ochoczy przyjazd sprzedawcy zamieszkałego prawie 300 km dalej niezwłocznie po jego telefonie, ani też podejrzane adnotacje o dwukrotnym wydawaniu wtórnika tablic rejestracyjnych, ani brak aktualnego przeglądu. Nie mając doświadczenia w nabywaniu samochodów, mimo że był to dla niego poważny wydatek, nie poprosił o pomoc kogoś, kto takie doświadczenie ma – czy to fachowca, czy obeznanego w temacie znajomego. Na stację diagnostyczną udał się dopiero po zakupie samochodu (zeznania powoda, e-protokół rozprawy z 31 maja 2022 r., 00:08:48-01:08:38).

Co więcej, podejrzeń powoda nie wzbudziły prośby B. G., żeby „za szybko nie rejestrował tego samochodu”. Dopiero dzień po zakupie odkrył, że samochód jest w środku zalany wodą (w miejscu koła zapasowego, pod nogami pasażerów z tyłu). Udał się celem zarejestrowania samochodu do urzędu komunikacji dopiero po Ś. Wielkanocy w 2016 roku. Gdy zorientował się, że został oszukany, próbował załatwić do z B. G., ale bezskutecznie, bo ten wkrótce potem zniknął (zeznania powoda jako pokrzywdzonego w postępowaniu karnym k. 4 akt dochodzenia, kopia k. 67).

Nabywając pojazd, powód nie poprosił też o dowód zakupu pojazdu tj. fakturę zakupu, na której wyraźnie wskazane było, że samochód został kupiony na kredyt – zamiast tego powód zaufał sprzedawcy, który zapewniał go, że samochód kupił za gotówkę. Nawet na fakturze zakupu pojazdu, o którą powód, nabywając używany samochód od pierwszego właściciela powinien poprosić, znajduje się wyraźne wskazanie, że samochód został kupiony za kredyt (k. 70), co stoi w jawnej sprzeczności z gołosłownymi zapewnieniami B. G., w które powód uwierzył, o nabyciu za gotówkę (k. 67).

Powód zawarł z B. G. umowę sprzedaży ww. samochodu za cenę 14 500 zł, jednocześnie również sprzedał mu swojego C. (...) za 7 000 zł. Dopłatę uiścił B. G. gotówką (umowa k. 5, zeznania powoda, e-protokół rozprawy z 31 maja 2022 r., 00:08:48-01:08:38).

Umową z 27 sierpnia 2019 r. (...) Bank S.A. sprzedał (...) Niestandaryzowanemu Sekurytyzacyjnemu Funduszowi Inwestycyjnemu Zamkniętemu z siedzibą w W. pakietu wierzytelności, w tym m.in. wierzytelności w stosunku do B. G. z tytułu ww. kredytu zabezpieczonego przewłaszczeniem samochodu na zabezpieczenie. Zgodnie z umową przeniesiono również na cesjonariusza własność przewłaszczonych na zabezpieczenie ruchomości (§ 3 ust. 7, § 2 ust. 1 pkt 12) (cesja k. 42-51, wyciąg z załącznika k. 58).

Powód nie był zainteresowany ani propozycją nabycia od A. Banku jego udziału we współwłasności za 7 000 zł (k. 124), ani propozycją pozwanego umożliwienia przerejestrowania pojazdu na powoda i pozwanego (zgodnie z przysługującymi udziałami) w zamian za zrzeczenie się roszczenia o ustalenie (k. 142, 178). Zamiast tego, wezwał A. Bank do zapłaty 26 180 zł za „bezumowne korzystanie z jego strzeżonego garażu”, gdzie przechowywał samochód (k. 187).

III. Ocena dowod ów

Zgromadzone dowody nie budziły wątpliwości sądu. Jedynie zeznania powoda w zakresie rynkowych cen 7-letniego V. (...) w 2015 roku były niewiarygodne. Dziś (po kolejnych 7 latach) trudno kupić V. (...) z 2008 roku za cenę taką, jak powód kupił w 2015 roku. Samochód po 7 latach nie traci 75% wartości, tym samym twierdzenia powoda, jakoby kupił samochód za taką cenę, jaka na ogół wówczas na rynku występowała, jest zupełnie niewiarygodne. Cena 14 500 zł za V. (...) r. w roku 2015 była ceną bardzo niską (podobnie jak ofertowa cena ok. 16 000 zł), znacznie poniżej cen rynkowych, która powinna wzmóc czujność powoda.

IV. Ocena prawna

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Zgodnie z podstawową zasadą prawa prywatnego nemo plus iuris ad alium transferre potest, quam ipse haberet, nie można nabyć własności od osoby, która nie jest właścicielem, a od osoby, która jest współwłaścicielem w udziale 51/100 nie można nabyć więcej niż udziału 51/100 we współwłasności. Tym samym powód nie mógł, co do zasady, nabyć od B. G., któremu przysługiwał wyłącznie udział 51/100 we współwłasności samochodu, pełnej własności tego samochodu – udział 49/100 mógł bowiem nabyć wyłącznie od (...) Banku S.A. Wyjątki od tej zasady muszą być traktowane restrykcyjnie ( exceptiones non sunt extendandae), tak żeby prawowici właściciele nie tracili swojej własności na rzecz osób, które postępowały nie dość starannie. Skutki niestaranności nabywcy musi ponosić on sam, a nie prawowity właściciel, któremu nie można przypisać żadnej winy.

Podstawą prawną powództwa był art. 169 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.

Jednakże zgodnie z art. 169 § 2 k.c. gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu. Istotne jest zatem, czy właściciel z własnej woli wyzbył się władztwa nad rzeczą na rzecz osoby, która dokonała następnie jej zbycia. W przypadku współwłaścicieli rzecz sprowadza się do oceny, czy zbywca władał rzeczą z naruszeniem uzgodnionych reguł wykonywania współposiadania (tak trafnie J. Górniak [w:] Osajda/Borysiak, Komentarz KC, 2022, art. 169, Nt. 605-606).

Przekładając powyższe na realia przedmiotowej sprawy – wobec postępku B. G., polegającego na usunięciu z dokumentów pojazdu wzmianek o współwłasności banku, należy mówić – w rozumieniu art. 169 § 2 k.c. – o rzeczy przez bank utraconej, ponieważ ze swojego zakresu posiadania, a polegającego na figurowaniu w dokumentacji pojazdu (dowodzie rejestracyjnym, karcie pojazdu, por. tzw. traditio symbolica), został on przez B. G. wyzuty. Mając to na uwadze, zgodnie z art. 169 § 2 k.c. powód musiałby być w dobrej wierze nie tylko w momencie zakupu pojazdu, ale i później, aż do upływu 3 lat od utraty rzeczy przez bank (tak trafnie Sąd Najwyższy w wyroku z 28 sierpnia 1984 r., I CR 261/84, uchwale z 30 marca 1992 r., III CZP 17/92, wyroku z 18 października 1994 r., I CRN 98/94 i wyroku z 13 maja 1998 r., III CKN 490/97). Nie ulega przy tym wątpliwości, że już ok. pół roku po zakupie pojazdu (próba rejestracji), powód powziął wiedzę, że B. G. nie był właścicielem w zakresie udziału 49/100, tym samym niewątpliwie był w złej wierze.

Kluczowe jednak było, że sąd uznał ponadto, że powód był w złej wierze już w chwili zakupu pojazdu. Jak trafnie zważył Sąd Najwyższy, „ nabywca ruchomości jest w złej wierze, jeżeli wie o tym, że zbywca nie jest osobą uprawnioną do rozporządzania ruchomością albo o fakcie tym nie wie w wyniku swego niedbalstwa, przy czym wystarczy tu nawet niedbalstwo zwykłe (culpa levis) ” (uchwała 7 sędziów z 30 marca 1992 r., III CZP 18/92 – zasada prawna). Warunkiem dobrej wiary jest zatem dochowanie należytej staranności. Staranność ta musi być oceniana ad casum, stosownie do okoliczności. Wskazuje się konsekwentnie w orzecznictwie, że przy obrocie samochodami na rynku wtórnym wymagana jest podwyższona staranność, co ma na celu nie tylko ochronę interesów samych nabywców, ale i „ zapewnienie obrotu pojazdami na giełdach samochodowych zgodnie z obowiązującym prawem i zasadami współżycia społecznego” (wyrok SN z 11 marca 1985 r., III CRN 208/84). Wskazuje się wręcz na obowiązek „ wzmożonej (szczególnej) ostrożności ” (uchwała 7 sędziów SN z 30 marca 1992 r., III CZP 18/92 – zasada prawna). Co oczywiste, wyższe wymagania stawia się uczestnikom obrotu, którzy nabywają dobra o wyższej wartości. Należy też mieć na uwadze realne możliwości wykrycia przez nabywcę procederu, w który jest wciągany. Chodzi bowiem o to, żeby nie paraliżując obrotu cywilnoprawnego, zapewnić bezpieczeństwo osobom ostrożnym, dokładnym, starannym, natomiast z drugiej strony – nie chronić kosztem prawowitych właścicieli osób niestarannych, działających szybko, beztrosko, wielokrotnie pod wpływem emocji (tak SN w ww. uchwale 7 sędziów – zasadzie prawnej).

Sąd Najwyższy, wskazując, że nie jest możliwe drobiazgowe wyliczenie, w oderwaniu od konkretnej sprawy, okoliczności uzasadniających przyjęcie po stronie nabywcy złej wiary, wskazał jednak (mając na uwadze ówczesne realia początku lat 90. XX wieku), że w złej wierze jest m.in. taki nabywca, który nie wzmożył czujności przy niskiej cenie oferowanego pojazdu i nie zażądał dowodu nabycia pojazdu przez zbywcę tudzież nie sprawdził w książeczce gwarancyjnej ewentualnych wpisów zmian właścicieli, podobnie też taki, który nie zweryfikował autentyczności dowodu rejestracyjnego przy podejrzanych oznakach na nim (ww. uchwała 7 sędziów – zasada prawna).

Dzisiejsze realia różnią się od realiów lat 90., stąd też innych zachowań wymaga się od nabywców pojazdu. Tak jak w na początku lat 90. nie funkcjonowały karty pojazdu (wprowadzono je przy pojazdach rejestrowanych od 1999 roku), dlatego Sąd Najwyższy wymagał weryfikowania wpisów w książeczce gwarancyjnej, tak obecnie karty pojazdu są kluczowym dokumentem, na podstawie którego sprawdza się, jak kolejno pojazd zmieniał właścicieli (tzw. paszport pojazdu).

Nabywanie pojazdu na rynku wtórnym bez (starannej) weryfikacji karty pojazdu jawi się jako rażące niedbalstwo ( culpa lata ). Powód – wprawdzie „przejrzał” kartę pojazdu, jednak na tyle niestarannie, że nie zauważył, że jest ona pozbawiona 1/3 zawartości (2 z 6 kartek, które się na nią składają). Wbrew sugestiom powoda, nie zarzuca się mu, że nie wiedział, ile stron powinna mieć karta pojazdu, tylko to, że nie zwrócił w ogóle uwagi, że karta pojazdu została pozbawiona niektórych stron, do czego wiedza o liczbie stron w karcie pojazdu była zbędna. Wystarczające było staranniejsze przejrzenie karty pojazdu tj. przejrzenie kolejno każdej ze stron i upewnienie się, czy któraś z nich nie jest wyrwana. Nie było to wymaganie nadmierne, skoro dokument, który powód otrzymał od zbywcy, miał zaledwie 4 kartki (8 stron) zamiast 6 kartek (12 stron). Wystarczyło przekartkować te 4 kartki i zauważyć, że po stronach 1, 2, następuje od razu 5, 6, 7, 8, a następnie 11 i 12. Skoro większość stron w karcie pojazdu była niewypełniona, była to podstawowa czynność nabywcy pojazdu przy przeglądaniu karty pojazdu.

Zasłanianie się powoda „niezałożeniem okularów” (k. 224), tudzież nieznajomością karty pojazdu, nie stanowi żadnego usprawiedliwienia, przeciwnie – działa na niekorzyść powoda. Nie jest bowiem nadmiernym wymaganiem stawianym uczestnikom obrotu, żeby „założyli okulary” oraz – jeśli sami nie czują się na siłach zawrzeć transakcji – wzięli osobę zorientowaną w danej dziedzinie do pomocy. W przeciwnym razie niefrasobliwość nabywców, gdyby ich następnie chronić, obciążałaby prawowitych właścicieli (jak w niniejszej sprawie bank oraz pozwanego, który nabył udział od banku), którym nie można niczego zarzucić, zadbali bowiem o właściwe udokumentowanie swojego prawa w dokumentach pojazdu, co miało ich chronić przed utratą ich prawa. Gdyby istnienie ich prawa zależało od staranności osób, za które nie odpowiadają, a mianowicie przy niefrasobliwości nabywcy, który nie upewnił się, czy karta pojazdu jest autentyczna, nabywałby on kosztem prawowitego właściciela jego udział, ochrona własności byłaby pozorna, co naruszałoby art. 64 ust. 1 Konstytucji RP.

Należy w tym miejscu zaakcentować wybitnie niekonsekwentne stanowisko powoda – początkowo twierdził on bowiem, że strony w karcie pojazdu nie są numerowane (k. 3), żeby później, po wykazaniu przez stronę przeciwną, że są numerowane, twierdzić, że „numeracja jest niewidoczna dla powoda ani przeciętnego człowieka” (k. 117), podczas gdy – wbrew tym twierdzeniom – numeracja jest bez problemu widoczna. Co więcej, numerowanie stron w tego typu dokumentach jest powszechne i oczywiste – każdy tego typu dokument jest numerowany. W przeciwnym razie ich walor dowodowy byłby znikomy. Sprawdzanie tych dokumentów celem ustalenia, czy miały miejsce zmiany właściciela, byłoby bezcelowe, skoro wystarczyłoby wyrwać z dokumentu stronę z taką adnotacją, żeby uniemożliwić stwierdzenie na podstawie takiego (nienumerowanego) dokumentu, że pojazd zmienił właściciela. Co więcej, powód błędnie też wskazywał, że wyrwano ostatnią stronę, co bez wiedzy o liczbie stron w karcie pojazdu uniemożliwiło mu, mimo starannego działania, wykrycia fałszerstwa (k. 117). W rzeczywistości – jak wskazano – nie wyrwano ostatniej strony, tylko dwie strony ze środka dokumentu, w tym pierwszą stronę, na której znajdują się adnotacje urzędowe (strona 10).

W dzisiejszych czasach kluczową czynnością, jakiej wymaga się od nabywcy pojazdu, jest sprawdzenie tego pojazdu na rządowej stronie historiapojazdu.gov. pl. (...) to zweryfikować historię pojazdu po podaniu zaledwie trzech danych: numeru rejestracyjnego, numeru VIN i daty pierwszej rejestracji (wszystkie są dostępne na pierwszej stronie dowodu rejestracyjnego). Gdyby powód skorzystał z tej, powszechnie dostępnej dla każdego obywatela strony, zobaczyłby, że „dodano współwłaściciela w postaci organizacji lub osoby prawnej” tj. że B. G. nie jest wyłącznym właścicielem. Jak już wskazano, nie jest usprawiedliwieniem „niekorzystanie przez powoda z Internetu”, jeśli bowiem nie czuł się na siłach samodzielnie dokonać transakcji, powinien wziąć kogoś do pomocy, a jeśli nie uznał tego za stosowne – musi ponieść konsekwencje podjętego ryzyka dokonywania transakcji mimo niezorientowania w branży. Zasłanianie się nieumiejętnością w zakresie sprawdzenia ww. serwisu można porównać do zasłaniania się osoby zawierającej transakcję dotyczącą nieruchomości, że nie umiała dokonać sprawdzenia w księgach wieczystych.

Powód nie sprawdził zresztą również rejestru zastawów – a nie ulega wątpliwości, że gdyby na rzecz banku ustanowiono zastaw rejestrowy, powód nie mógłby się zasłaniać nieznajomością rejestru zastawów, skoro nabywał samochód od osoby niezajmującej się zawodowo sprzedażą samochodów (art. 38 ust. 1 u.z.r.r.z., a także art. 13 pkt 2 u.z.r.r.z. a contrario i art. 38 ust. 2 u.z.r.r.z. a contrario). Nie sposób przyjąć, że ustanowienie silniejszego zabezpieczenia (przewłaszczenia w miejsce zastawu rejestrowego) skutkuje obniżoną ochroną zabezpieczonego (współwłaściciela zamiast zastawnika).

Idąc dalej, czujności powoda nie wzbudziły niepokojące adnotacje o wydaniu wtórników tablic rejestracyjnych. Powód niefrasobliwie przyjął wyjaśnienia zbywcy, że tablice raz mu skradziono za granicą, a za drugim razem „zgubił” je w swojej miejscowości. Nie wzbudziło też jego wątpliwości, że samochód nie ma aktualnego przeglądu od pół roku, mimo że zbywca zdecydował się przejechać nim prawie 300 km. Nie zaniepokoiła też powoda prośba B. G., żeby „nie spieszył się z przerejestrowywaniem”.

Powód nie zażądał też dowodu nabycia pojazdu, którym w przypadku pierwszego właściciela nabywającego pojazd w polskim salonie jest faktura. Gdyby to uczynił – zauważyłby, że samochód został kupiony na kredyt, a tym samym że B. G. wprowadził go w błąd, mówiąc o zakupie za gotówkę.

Powyższe, w zestawieniu z pośpiechem, w jakim doszło do transakcji (świadczy o nim i to, że powód nie zauważył nawet, że samochód jest w środku zalany wodą), nienaturalną sytuacją, że zbywca jedzie do nabywcy prawie 300 km, niezwłocznie po jego telefonie, mając ponadto do zaoferowania pojazd w tak atrakcyjnej cenie, zdecydowanie poniżej ceny rynkowej, jak również i to, że powód kupił samochód tego dnia, w którym rozpoczął jego poszukiwania, świadczy o tym, że nie działał starannie i ostrożnie, nie zachował czujności, przeciwnie – wykazał się naiwnością i niedbalstwem.

Na marginesie, również i zachowanie powoda po zakupie samochodu, a polegające na zwlekaniu kilku miesięcy z jego rejestracją, świadczy o niestaranności (przeczy też nieprawdziwym twierdzeniom powoda formułowanym na wcześniejszym etapie sporu, jakoby „po kilu dniach od nabycia” chciał przerejestrować pojazd, zob. k. 121).

Działanie powoda sąd ocenia jako działanie pod wpływem emocji po znalezieniu korzystnej cenowo oferty zakupu „wymarzonego” samochodu. O ile powód miał prawo w ten sposób działać, szybko, bez dokładnego wyjaśnienia sprawy, o tyle w zaistniałej sytuacji nie może żądać ochrony polegającej na stwierdzeniu przez sąd, że nabył on własność samochodu, w zakresie należącego do A. Banku udziału 49/100 we współwłasności, kosztem tego banku. Prowadziłoby to bowiem do udzielenia ochrony osobie niestarannej kosztem starannych uczestników obrotu.

Podkreślenia wymaga, że niniejszy proces nie jest procesem przeciwko B. G., który powoda oszukał, tylko przeciwko prawowitemu właścicielowi samochodu, którego poprzednik tak samo jak i powód został pokrzywdzony przez B. G.. O ile bowiem powód, wskutek oszustwa, ma 51/100 udziału we współwłasności samochodu zamiast (jak sądził, dokonując transakcji) pełnego prawa własności, tak pozwany ma w stosunku do B. G. niespłaconą wierzytelność kredytową. Brak podstaw, żeby obciążyć pozwanego poza problemem ze ściągnięciem niespłaconego kredytu (ponoszenie ryzyka udzielenia kredytu przejęte od banku w związku z sekurytyzacją) dodatkowo skutkami oszustwa dokonanego na szkodę powoda (ryzyko szybkiego nabycia samochodu na rynku wtórnym), szczególnie że udział 49/100 we współwłasności samochodu jest właśnie zabezpieczeniem pozwanego przed nieuczciwością B. G., o które to zabezpieczenie poprzednik pozwanego, w przeciwieństwie od powoda, zadbał, wykazując staranność w dbaniu o własne interesy. Tak samo jak od powoda nie wymaga się ponoszenia ryzyka kredytowego banku tj. spłacania kredytu udzielonego B. G. ( notabene, do spłacenia pozostało znacznie więcej niż wartość udziału 49/100 we współwłasności samochodu), tak samo i od pozwanego nie można wymagać „ubezpieczenia” ryzyka pochopnego nabycia przez powoda samochodu od nieuczciwego sprzedawcy, do czego sprowadzałoby się ustalenie, że powód nabył od B. G. nieprzysługujący mu (a bankowi) udział we współwłasności samochodu.

Na marginesie należy wskazać, że powód, nabywając 7-letniego V. (...) za 14 500 zł, de facto, zapłacił kwotę bliższą tej, ile kosztowałby właśnie udział 51% we własności samochodu, niż ówczesnej wartości rynkowej pojazdu. Ponadto służyły mu prawa z rękojmi jak również roszczenie odszkodowawcze w stosunku do zbywcy B. G., których jednakże dochodzenie było utrudnione, dokładnie tak samo jak dochodzenie roszczeń przysługującym bankowi wobec B. G.. Brak podstaw, żeby kosztem pozwanego przysparzać majątek powoda.

Na koniec należy odnieść się do zarzutu braku legitymacji biernej pozwanego. Nie zasługiwał on na uwzględnienie. Wbrew stanowisku pozwanego do przeniesienia własności rzeczy ruchomej przewłaszczonej na zabezpieczenie nie wymaga przeniesienia ani posiadania tej rzeczy, ani posiadania dokumentu zawierającego umowę przewłaszczenia na zabezpieczenie. Wystarczające jest takie oznaczenie tej rzeczy, żeby było możliwe jej jednoznaczne zidentyfikowanie, ponieważ – co nie ulega wątpliwości – przedmioty przewłaszczeń na zabezpieczenie, jak w szczególności przedmiotowy samochód, są rzeczami oznaczonymi co do tożsamości, ma więc zastosowanie art. 155 § 1 k.c., a nie art. 155 § 2 k.c. Umowa cesji jasno określiła wierzytelności podlegające przelewowi (w załączniku), z kolei przez wskazanie w umowie cesji, że strony przenoszą własność ruchomości przewłaszczonych na rzecz cedenta celem zabezpieczenia cedowanych wierzytelności, doszło do ich, choć pośredniego (z odwołaniem się do umów, w których zabezpieczenia te ustanowiono), to jednoznacznego oznaczenia. Tym samym – wobec braku „przepisu szczególnego lub innego postanowienia stron” – zgodnie z art. 155 § 1 k.c. udział banku we współwłasności samochodu przeszedł na pozwanego (cesjonariusza) zgodnie z zawartą umową, zawierającą ( uno actu) umowę przeniesienia własności konkretnych, oznaczonych co to tożsamości, ruchomości stanowiących przedmiot zabezpieczeń cedowanych wierzytelności.

V. Koszty procesu

O kosztach sąd orzekł na podstawie odpowiedzialności za wynik procesu stosownie do art. 98 § 1 i 3 k.c. Powód jako przegrywający obowiązany jest zwrócić poniesione przez pozwanego koszty, na które złożyły się: opłata skarbowa od złożonego dokumentu pełnomocnictwa (17 zł) i minimalne przewidziane przepisami wynagrodzenie radcy prawnego stosownie do § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (900 zł).

Podkreślenia wymaga, że powód wytoczył niezasadne powództwo, podając ponadto nieprawdziwe informacje (o tym, że strony w karcie pojazdu nie są numerowane). Nie dokładając należytej staranności przy zakupie pojazdu, chciał doprowadzić do pozbawienia własności prawowitego właściciela, zmuszając go do poniesienia kosztów obrony. Nie był przy tym zainteresowany propozycjami ugodowymi, które proponował mu najpierw bank (nabycie jego udziału za 7 000 zł k. 124), a następnie pozwany (współpraca w przerejestrowaniu pojazdu na obu współwłaścicieli w zamian za zrzeczenie się roszczenia k. 142). Propozycje te, wbrew stanowisku powoda, były korzystne, a bank czy fundusz z oczywistych względów nie miały interesu zrzekania się na rzecz powoda swojego udziału bez ekwiwalentu (por. stanowisko powoda k. 178, wskazujące na wymaganie od pozwanego w istocie takiego właśnie zrzeczenia).

Powód, dochodząc roszczenia o ustalenie nabycia pełnej własności pojazdu, jednocześnie twierdził, że poddałby samochód kasacji, gdyby pozwany zrzekł się na jego rzecz swojego udziału, a chciałby od pozwanego nie samochód, tylko koszty jego przechowywania (k. 224v). Koszty te natomiast w 2019 roku wycenił na 26 180 zł (k. 187), zatem obecnie – licząc proporcjonalnie – wynosiłyby ok. 50 000 zł. Powód tym samym żąda od pozwanego (wcześniej od banku) różnych niezasadnych, nieraz sprzecznych ze sobą roszczeń, nie będąc zainteresowany racjonalną w zaistniałej sytuacji ugodą, zmuszając go do obrony przed nimi, co uzasadnia – zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik inicjowanych przez siebie postępowań – obowiązek zwrotu pozwanemu tych kosztów.

Na marginesie, sąd zdecydował o nieobciążaniu powoda obowiązkiem zwrotu kosztów (...) Bankowi S.A. (postanowienie k. 226) z uwagi na nielojalną postawę (...) Banku S.A., który po zbyciu samochodu pozwanemu, zamiast poinformować o tym powoda, zaprzestał odpisywania na jego korespondencję. Tym samym – w zakresie pozwania pierwotnie niewłaściwego pozwanego – zachodził szczególnie uzasadniony przypadek uzasadniający odstąpienie od obciążania powoda kosztami – w tym zakresie przez powoda niezawinionymi.

W., 20 czerwca 2022 roku asesor sądowy M. J.

Z. ądzenia:

- odnotować uzasadnienie;

- odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć powodowi z pouczeniem ( poza standardowymi, automatycznie generowanymi), że:

1)  w terminie 14 dni może wnieść apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie za pośrednictwem tut. sądu – jeśli kwestionuje oddalenie powództwa;

2)  w terminie 7 dni może wnieść zażalenie do Sądu Okręgowego w Warszawie za pośrednictwem tut. sądu – jeśli kwestionuje rozstrzygnięcie o kosztach.

W., 20 czerwca 2022 roku asesor sądowy M. J.