Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 164/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 września 2022 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

sędzia Wojciech Wacław

Protokolant:

sekr. sąd. Justyna Szubring

po rozpoznaniu w dniu 31 sierpnia 2022 r. w Olsztynie

na rozprawie

sprawy z powództwa K. K.

przeciwko M. S. (1)

o uznanie za niegodnego dziedziczenia

I oddala powództwo;

II zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 10 817,- zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

III uchyla zabezpieczenie orzeczone postanowieniem Sądu z dnia 26 08 2020 r.

Sygn. akt: I C 164/21

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 6 maja 2020 r. (data nadania) powódka K. K. wniosła o:

1.  uznanie pozwanego M. S. (1) za niegodnego dziedziczenia spadku po spadkodawczyni K. S. (1) zmarłej w dniu 5 lutego 2020 r., zamieszkałej ostatnio w S., gmina P.;

2.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego, o ile w toku rozprawy nie zostanie złożony spis kosztów poniesionych przez powódkę.

W uzasadnieniu strona powodowa wskazała, że spadkodawczyni K. S. (1) zmarła w dniu 5 lutego 2020 r., a jej ciało zostało ujawnione w kompleksie leśnym w okolicach miejscowości P., gmina P.. Spadkodawczyni z uwagi na długotrwały konflikt z pozwanym na kilka miesięcy przed śmiercią postanowiła skorzystać z pomocy prawnika celem sporządzenia projektu pozwu rozwodowego i umowy podziału majątku wspólnego. Pozwany miał świadomość co do planów rozwodowych i sam na nie przystał. Wbrew podjętym ustaleniom pozwany skorzystał z usług detektywa celem zlecenia długotrwałej kontroli życia prywatnego zmarłej. Wskutek powyższego wszedł w posiadanie uzyskanych podstępem nagrań rejestrujących zbliżenia spadkodawczyni i jej ówczesnego partnera, które następnie wykorzystał celem upokorzenia zmarłej przed rodziną i osobami postronnymi. Pozwany bowiem odtworzył te nagrania w korytarzu przed salą rozpraw. Zaszłe w następstwie powyższego dalsze okoliczności i zdarzenia prowadzą do wniosku, że opisana sytuacja doprowadziła do ostatecznego załamania psychicznego zmarłej, które było efektem skumulowania długotrwałych doświadczeń znęcania przez pozwanego nad spadkodawczynią. Wnikliwa analiza przedmiotowej sprawy pozwala przyjąć, że do dnia śmierci spadkodawczyni była ofiarą wieloletniego znęcania psychicznego ze strony jej męża M. S. (1) (pozew k. 4-11).

W odpowiedzi na pozew pozwany M. S. (1) wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwany wskazał, że spadkodawczyni była osobą o delikatnej strukturze psychicznej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że była obarczona niewyleczonymi zaburzeniami depresyjnymi, nasilonymi zwłaszcza w okresie poporodowym. Spadkodawczyni była nadto rozchwiana emocjonalnie i wykazywała skrajnie zmienne zachowania. Bezpośrednio przed śmiercią, sytuacja życiowa spadkodawczyni była bardzo skomplikowana. Jak dalej wskazano w odpowiedzi na pozew, relacja pozwanego ze zmarłą żoną była przepełniona kłótniami, pretensjami i wzajemnym zarzucaniem sobie niespełnionych oczekiwań. Obojgu małżonkom można przypisać wiele negatywnych zachowań. Spadkodawczyni wstępując w związek małżeński w młodym wieku, niemalże od początku trwania małżeństwa była wybuchowa i niestabilna emocjonalnie. Drugą bardzo ważną częścią życia spadkodawczyni była trudna sytuacja rodzinno-finansowa w relacjach z rodzicami, rodzeństwem i dalszymi krewnymi, zapoczątkowana już od okresu dziecięcego, a wraz z upływem czasu coraz bardziej skomplikowana. Dodatkowo jak wskazał pozwany na około 3 miesiące przed śmiercią spadkodawczyni nawiązała romans ze znacznie starszym J. M. (1), który był trenerem personalnym spadkodawczyni. W ostatnich jednak dniach przed śmiercią, relacja spadkodawczyni z kochankiem ulegała sukcesywnemu pogorszeniu. J. M. (1) zaczynał sugerować spadkodawczyni, że nie może porzucić swojej żony i trójki dzieci. Najprawdopodobniej w dniu śmierci spadkodawczyni J. M. (1) zakończył romans. Zdaniem strony pozwanej wszystkie te trudności życiowe, połączone z delikatną strukturą psychiczną spadkodawczyni i jej specyficzną osobowością doprowadziły do jej śmierci (odpowiedź na pozew k. 97-109)

Sąd ustalił co następuje:

Powódka K. K. jest siostrą zmarłej w dniu 5 lutego 2020 r. K. S. (1).

(dowód: odpis skrócony aktu urodzenia K. K. k. 15, odpis skrócony aktu urodzenia K. S. (1) k. 16)

Pozwany M. S. (1) w dniu 19 grudnia 2015 r. zawarł związek małżeński z K. S. (1). Z małżeństwa tego narodził się syn Małoletni W. S.

(dowód: odpis skrócony aktu małżeństwa, kserokopia odpisu zupełnego aktu urodzenia k. 163)

W czasie trwania związku małżeńskiego pozwany prowadził działalność gospodarczą pod firmą (...). Jego małżonka była wtedy pełnomocnikiem pozwanego i pomagała mu w prowadzeniu działalności gospodarczej. Środki na rozpoczęcie tej działalności pochodziły z majątku osobistego spadkodawczyni.

W małżeństwie stron w już od czasu jego zawarcia zaczęły się pojawiać nieporozumienia na różnym podłożu, które z czasem zamieniały się w okazjonalne sprzeczki i awantury.

Początkowo małżonkowie poróżniali się w sprawach życia codziennego, z czasem sytuacja uległa pogorszeniu. Miało to miejsce od czasu kiedy spadkodawczyni pomimo starań obojga małżonków nie mogła zajść w ciążę, z przeprowadzonych bowiem badań wynikało, że problem z zajściem w ciążę leży właśnie po stronie K. S. (1). Ostatecznie spadkodawczyni urodziła syna, jednak nie poprawiło to radykalnie wzajemnych relacji pomiędzy małżonkami.

Po porodzie spadkodawczyni praktycznie samodzielnie zajmowała się opieką nad synem a to z uwagi na częste wyjazdy męża w sprawach biznesowych.

Obciążenie związanymi z tym licznymi obowiązkami spowodowało podjęcie wspólnej decyzji o skorzystaniu z pomocy opiekunki, która zajmowała ich synem 7 dni w tygodniu, w godzinach z góry ustalonych.

Istniejące nadal nieporozumienia i potrzeba zaradzenia im, skłoniły małżonków do podjęcia wspólnej decyzji o rozpoczęciu terapii małżeńskiej, co jednak nie wpłynęło to na znaczące polepszenie codziennych relacji.

Pozwany zauważył także zmiany w codziennym zachowaniu i niektórych reakcjach żony w okresie po urodzeniu syna, podejrzewając i upatrując ich przyczyn w oznakach depresji poporodowej. Spadkodawczyni zaprzeczając jednak tej okoliczności, odmawiała podjęcia leczenia.

Zachowania jednakże i niektóre nieoczekiwane reakcje z jej strony nadal budziły zaniepokojenie męża.

Spadkodawczyni bowiem łatwo popadała w płacz, przy czym nie zawsze było to uzasadnione wagą zaistniałej sytuacji.

Na takie, a nie inne relacje pomiędzy małżonkami miał wpływ także charakter pracy pozwanego, który w ramach swych obowiązków często wyjeżdżał za granicę, w tym w rejony uznawane za niebezpieczne, takie jak Syria czy Afganistan.

Spadkodawczyni obawiała się o życie małżonka i prosiła go o częstsze i dłuższe pobyty w domu. Po powrotach pozwanego z wyjazdów służbowych oczekiwał on od żony tego, by poświęcała mu wtedy więcej czasu, oczekiwał wspólnego spędzania czasu z nią, czy tego by przygotowywała posiłki i wspólnie z nim spożywała.

Na tym tle pomiędzy małżonkami także dochodziło do sporów tak jak płaszczyzną sporów między małżonkami stała się opieka nad małoletnim synem. Spadkodawczyni miała bowiem do pozwanego pretensje, że zbyt mało angażuje się w opiekę i rzadko przebywa w domu.

W czasie kłótni pomiędzy małżonkami pozwany niejednokrotnie prosił o interwencję rodzinę żony, aby ta pomogła jej opanować emocje.

Bywało bowiem tak, że spadkodawczyni podczas kłótni z mężem używała wobec niego słów i określeń, które ten odbierał jako pogardliwe, często bywało, że w tych sytuacjach płakała.

Pozwany nie zawsze potrafił dociec źródła silnych reakcji i negatywnych emocji, choć jednocześnie miał świadomość, że mogło przyczynić się do tego jego zachowanie.

Bywało bowiem tak, że strofował żonę, czyniąc krytyczne uwagi co do jej zachowań, co było między innymi związane różnicą wieku i pewną odmiennością charakterów.

Pozwany wraz z żoną prowadził życie na wysokim poziomie materialnym. Założona przezeń działalność gospodarcza przynosiła wysokie dochody co umożliwiało rodzinie życie na wysokiej stopie i swobodne dysponowanie pieniędzmi. W czasie trwania małżeństwa pozwany wraz z żoną wyjeżdżali wspólnie za granicę, zarówno na wakacje jak i przy okazji spraw biznesowo służbowych.

Początkowo K. S. (1), również jako pełnomocnika miała w zasadzie nieograniczony dostęp do środków finansowych zgromadzonych na kontach firmowych i mogła z nich finansować swoje bieżące potrzeby jak wizyty u fryzjera czy zakup odzieży. Pozwany z czasem cofnął jednak pełnomocnictwo do kont firmowych, co miała miejsce po dostrzeżeniu na koncie różnorakich operacji bankowych wykonanych w innych miastach, których to nie potrafił powiązać z normalnie oczekiwanymi i w przeszłości powtarzającymi się.

Pozwany próbował rozmawiać na ten temat z małżonką i wyjaśnić sprawę nietypowych płatności, jednak ta nie udzieliła wyjaśnień.

Pozwany w obawie przed potencjalnymi, niekontrolowanymi ze strony żony dyspozycjami środkami zgromadzonymi na kontach firmowych, za radą swojego pełnomocnika wycofał ustanowione pełnomocnictwa, przy czym w dalszym ciągu przekazywał żonie środki pieniężne na bieżące wydatki.

W czasie trwania małżeństwa pozwany podejrzewał małżonkę o romans z A. W.. Podejrzenia te spowodowane były zdarzeniami i zachowaniami, które miały miejsce na weselu siostry spadkodawczyni, kiedy to K. S. (1) udała się do pokoju hotelowego A. W. i spędziła z nim tam dłuższy czas na osobności. Pozwany był wzburzony takim zachowaniem żony i na tle zazdrości z jego strony także doszło do kłótni.

Spadkodawczyni zaprzeczyła jednak, że łączy ją z tą osobą bliższa, w szczególności intymna relacja. Pozwany wybaczył wtedy żonie i wzajemne relacje powróciły do stanu sprzed zaistniałego incydentu.

Na około trzy miesiące przed swoją śmiercią K. S. (1) nawiązała bliską, wykraczającą poza zwykła koleżeńską relację z J. M. (1), który był jej trenerem personalnym. Pozwany dostrzegł, skutki tego w zachowaniu żony, która w jego ocenie stopniowo „oddalała się” od niego.

Małżonkowie prowadzili ze sobą coraz mniej rozmów w czasie wyjazdów służbowych pozwanego. Pozwany ponownie podejrzewając, że żona nawiązała romans, zlecił prywatnemu detektywowi zainstalowanie w jej samochodzie nadajnika (...) i rejestratora dźwięku we wspólnym domu. Spadkodawczyni długo zaprzeczała, że wiąże ją z jej trenerem bliższa relacja, lecz po odtworzeniu jej nagrań przyznała się do nawiązania romansu. Planowała też wspólną działalność gospodarczą z J. M. (1), a ostatniej rozmowie z nim wyznała mu miłość i chcąc usilnie dowiedzieć się deklarowane uczucie jest równie odwzajemnione.

J. M. (1) uchylił się jednak przed odwzajemnieniem się podobną deklaracją.

Bezpośrednio przed śmiercią K. S. (1) pomiędzy nią a mężem doszło do poważnej kłótni. Pozwany bowiem odtworzył w obecności rodziny spadkodawczyni nagrania wskazujące już jednoznacznie na charakter jej relacji z J. M. (1). Ujawnienie nagrań przez pozwanego tak dalece wzburzyło i wytrąciło z równowagi spadkodawczynię, że ta bez wcześniejszego poinformowania męża oraz rodziny wyszła z domu, pozostawiając syna u swojej matki i odjechała w sobie znanym kierunku służbowym samochodem.

Pozwany wielokrotnie próbował nawiązać kontakt telefoniczny z żoną, jednak bez skutku. Gdy K. S. (1) nie wróciła do domu na noc, pozwany zdecydował o zgłoszeniu jej zaginięcia na policję.

Jeszcze przed śmiercią spadkodawczyni pomiędzy M. S. (1) i K. S. (1) były prowadzone dość zaawansowane rozmowy o rozwodzie. Pozwanemu zależało jednak na utrzymaniu relacji z żoną, czemu dawał wyraz w trakcie rozmów, również wtedy spadkodawczyni dawała wyraz wątpliwości czy nadal chce kontynuować związek małżeński. Pomimo, że K. S. (1) w czasie wielu kłótni stron deklarowała, że dąży do rozwodu, to jednak nie doszło z jej strony do złożenia pozwu rozwodowego.

Spadkodawczyni w dzieciństwie, po rozwodzie rodziców nie miała kontaktu z ojcem, co miało pewne przełożenie na niektóre aspekty jej codziennego funkcjonowania. Po długotrwałym braku jakichkolwiek kontaktów zależało jej na odnowieniu relacji z ojcem i pozwany pomógł ponownie taki kontakt z nim nawiązać. Pozwany w ten sposób chciał pomóc żonie w przezwyciężeniu negatywnych skutków utraty więzi z ojcem w przeszłości.

Tak też przy wydatnej pomocy pozwanego w faktycznej tajemnicy przed matką i siostrą widywała się ona z ojcem S. G. nie informując o tych kontaktach z obawy o negatywne reakcje i pogorszenie wzajemnych relacji z pozostałą rodziną .

K. S. (1) miała też pewne problemy z ułożeniem serdecznych relacji z najbliższą rodziną w tym matką i siostrą. Kobiety zamieszkiwały na wspólnej posesji i bardzo często się widywały, lecz także dochodziło między nimi do sporów. Spadkodawczyni obwiniała bowiem matkę o bycie „fałszywą” i niekiedy miała problemy z należytym odnalezieniem się, czy umiejscowieniem się całokształcie rodzinnych relacji.

W czasie trwania małżeństwa, aktem notarialnym z dnia 7 czerwca 2019 r. K. S. (1) darowała do majątku wspólnego prawo własności lokalu mieszkalnego oznaczonego numerem (...) położonego w budynku mieszkalnym nr (...) w miejscowości S., a także udział do (...) w prawie własności nieruchomości położonej w miejscowości S., gmina P., składającej się z działek gruntu oznaczonych numerami 113.

Na podstawie też testamentu notarialnego z dnia 7 czerwca 2019 r. K. S. (1) powołała do całego spadku M. S. (1). Testament został otwarty i ogłoszony dnia 16 marca 2020 r.

Postanowieniem z dnia 14 kwietnia 2022 r. (...) nie uwzględnił złożonego zażalenia i utrzymał w mocy postanowienie Prokuratora Prokuratury Rejonowej O. P. w O. z dnia 8 września 2021 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie o czyn z art. 207 § 3 k.k. wobec ustalenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.

Wyrokiem (...) z dnia 24 czerwca 2022 r. M. S. (1) został uznany za winnego popełnienia czynu z art. 267 § 3 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k. za co został skazany na karę 100 stawek dziennych grzywny, przy czym Sąd określił wysokość jednej stawki na 30 złotych.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił w oparciu o wydruk z (...) k. 162, zeznań świadka P. K. (1) k. 417-418, zeznań świadka B. P. k. 418418v., zeznań świadka P. K. (2) k. 418v.- 420, zeznań świadka I. K. (1) k. 420-420v., zeznań świadka W. G. k. 437-439v., zeznań świadka S. G. k. 440-441, zeznań świadka I. K. (2) k. 441-442, zeznań świadka E. T. k. 442-443, zeznań świadka J. M. (1) k. 502-502v.,zeznań powódki K. K. k. 503-505, zeznań pozwanego M. S. (1) k. 505-507, wydruki rozmów K. S. k. 20-27, stenogramów rozmów K. S. i M. S. k. 110-149, stenogramów rozmów M. S. z S. G. k.150-152, wiadomości sms K. S. k. 153-161, testamentu K. S. k. 180-184, protokołu otwarcia i ogłoszenia testamentu k. 191-200, protokołu oględzin zwłok k. 229-232, postanowienia o umorzeniu śledztwa k. 256-258, umowy darowizny k. 164-174, postanowienia (...)z dnia 14.04.2022 r. k. 497-499, wyroku (...) z dnia 24.06.2022 r. k. 495-495v., kserokopii z akt (...) k. 509, stenogramu rozmów K. S. z J. M. k. 530-536).

Sąd zważył co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Podstawą przy tym żądania w sprawie niniejszej jest treść art. 928 §1 pkt 1 kc stanowiącego, iż spadkobierca może być uznany za niegodnego jeżeli dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy.

Formułując przy tym podstawę faktyczną i doprecyzowując podstawę prawną żądania powódka podała, iż pozwany dopuścił się wobec spadkodawczyni przestępstwa z art. 207 § 3 k.k.

Wbrew jednakże twierdzeniom zawartym w pozwie zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił na poczynienie ustaleń i sformułowanie na ich podstawie wniosków korzystnych dla strony powodowej dostatecznie uzasadniających uwzględnienie żądania powódki.

Tak też nie sposób skutecznie przypisać pozwanemu zarzutu popełnienia przestępstwa określonego treścią art. 207 § 3 kk.

W pierwszej bowiem kolejności i dla porządku stwierdzić należy , iż znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobą najbliższą, którego konsekwencją jest targnięcie się na życie, jest przestępstwem materialnym. Jak wskazują komentatorzy typ kwalifikowany z § 3 charakteryzuje się występowaniem następstwa czynu (z § 1, 1a lub 2) w postaci targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie. Jest to przestępstwo materialne, którego skutkiem jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie (może to być dokonany lub usiłowany zamach samobójczy). Warunkiem odpowiedzialności sprawcy za przestępstwo z § 3 jest: od strony przedmiotowej – ustalenie związku przyczynowego między znęcaniem się a zamachem samobójczym ofiary; od strony podmiotowej – objęcie tego kwalifikującego następstwa nieumyślnością. Jest to przestępstwo z tzw. winy kombinowanej (art. 9 § 3) (Mozgawa Marek (red.), Kodeks karny. Komentarz aktualizowany). Przypisanie sprawcy znęcania się skutku z art. 207 § 3 wymaga ustalenia związku przyczynowego między znęcaniem się a decyzją pokrzywdzonego o targnięciu się na własne życie oraz obiektywnej przewidywalności możliwości podjęcia takiej decyzji przez pokrzywdzonego, jako reakcji na znęcanie się (M. Szewczyk [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, t. 2, Komentarz do art. 117–277 k.k., red. A. Zoll, LEX 2006, art. 207) (Giezek Jacek (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz).

Dodatkowo jak wskazuje Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 stycznia 2022 r. V KS 34/21 „Przestępstwo znęcania ma charakter wieloczynowy, zatem biorąc pod uwagę specyfikę wydania postanowienia o wszczęciu postępowania przygotowawczego, nie sposób wymagać, by wszystkie, składające się na ten czyn zdarzenia, zostały szczegółowo w tej decyzji organu opisane. Nie wyklucza to jednak objęcia ich tymże postępowaniem, jeżeli wskazuje na to materiał dowodowy, stanowiący podstawę powzięcia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa”.

O interpretacji zachowania sprawiającego ból fizyczny lub cierpienia psychiczne ofiary jako znęcania się powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. W razie wątpliwości, czy zachowanie sprawcy realizuje znamię, należy mieć na uwadze wyrok SA w Krakowie z 25.03.1998 r., II AKa 40/98, KZS 1998/4–5, poz. 53, który przyjął, że: „W pojęciu znęcania się zawarte jest odczuwanie przez sprawcę, że jego zachowania są dla ofiary dolegliwe i poniżają ją przed sprawcą. Gdy taki stan pokrzywdzonego bądź jego odczucia nie zostaną przez pokrzywdzonego wyrażone w postępowaniu, a brak jest możliwości ustalenia tego inaczej, nie da się dokonać owego ustalenia, zatem i przypisać znęcania. Zdarza się wszak (...), że obelgi, naruszanie nietykalności cielesnej, szykany itp. są wzajemne, że słowa wulgarne nie są obelgami, bo należą do obyczaju środowiska, że zachowania naganne sprawcy są reakcją na prowokowanie go, bądź środkiem do wymuszenia poprawnego zachowania się rzekomej ofiary”.

Przenosząc powyższe uwagi na stan faktyczny niniejszej sprawy nie sposób uznać, by przywołany jej stan faktyczny dawał jakiekolwiek podstawy dla uznania, iż zostały wypełnione zarówno przedmiotowe jak i podmiotowe znamiona przestępstwa zarzucanego pozwanemu.

Tak też wskazać należy, iż nie sposób przyjąć, by w okolicznościach sprawy można było przypisać pozwanemu popełnienie umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawczyni.

Do istoty przestępstwa znęcania fizycznego lub psychicznego nad osobą najbliższą, którego konsekwencją jest targnięcie się na życie należy zadawanie cierpień ciału drugiego człowieka w różny sposób lub zadawanie cierpień psychice ofiary, przykładowo przez obrażanie, poniżanie, wyszydzanie, straszenie, emocjonalne odrzucanie, niewpuszczanie do domu, odmawianie zaspokajania podstawowych potrzeb, którego konsekwencją jest odebranie sobie życia przez ofiarę. W tym miejscu należy jednak w sposób wyraźny wskazać, że zachowania te nie mogą być stosowane wzajemnie, bowiem wtedy nie da się ustalić osoby ofiary.

Jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego w domu małżonków S., praktycznie od początku wspólnego pożycia małżeńskiego dochodziło do zadrażnień, a dalej kłótni i awantur. W powyższych sytuacjach nie sposób było uznać, że relacje i zachowania małżonków przybrały postać ukierunkowanego, uporczywego działania ze strony pozwanego, noszącego ładunek złej woli, którego to „ostrze” jako cel i skutek działania byłoby świadomie wymierzone wyłącznie w zdrowie i dobrostan spadkodawczyni.

Jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego, były powtarzające się sytuacje kiedy to każdy z małżonków używał słów mogących co najmniej być uznane za złośliwie i poniżające, również niejednokrotnie w trakcie kłótni K. S. (1) zwracała się do męża w sposób mogący prowadzić do eskalacji sytuacji konfliktowej, tak zresztą, jak i mąż zwracał się do żony używając podobnych słów. Jak wynika z zeznań pozwanego, którym to Sąd dał w tej mierze wiarę, pomiędzy małżonkami dochodziło do sytuacji dalece konfliktowych, które faktycznie nie musiały i nie powinny mieć miejsca.

Zauważyć przy tym należy, iż złożone w tej mierze przez pozwanego zeznania były wyważone i stonowane, bowiem sam pozwany w swych relacjach dostrzegał również i w swoim zachowaniu określone nieprawidłowości rzutujące na pogorszenie wzajemnych relacji miedzy małżonkami, prowadzące do faktycznego jeśli nie zaniku to osłabienia serdecznych, normalnie oczekiwanych postaw małżonków wobec siebie.

Tak też pozwany dostrzegł, iż na powyższe mogła mieć i miała wpływ zarówno różnica wieku pomiędzy małżonkami i ich niekoniecznie zgodne oczekiwania wobec życia. Jak pozwany wskazywał ( i nie ma tu procesowych podstaw, by w tej mierze odmówić mu wiary), oczekiwał on od żony, że ta z większym poświęceniem czy zaangażowaniem zajmie się opieką nad dzieckiem oraz domem, a także poświęci mu więcej osobistego czasu w okresach jego rzadkich i krótkich pobytów w domu.

Z kolei spadkodawczyni podobnie oczekiwała od męża częstszej obecności w domu i większego zaangażowania w życie rodzinne, ponadto (co zresztą nie jest w żadnym razie nagannym) chciała w czasie pobytów pozwanego w domu, mieć możliwość spędzenia czasu w towarzystwie swoich znajomych.

To z kolei spotykało się z brakiem akceptacji pozwanego i na tym też tle dochodziło pomiędzy małżonkami do poróżnień i sporów.

Spadkodawczyni namawiała zresztą męża (który sam to przyznał) na zmianę charakteru swojej pracy i rzadsze wyjazdy za granicę, jednak pozwany odmawiał z uwagi na obawę o efekty prowadzonej działalności gospodarczej, co mogło rodzić niezadowolenie i frustrację jego małżonki .

Z drugiej strony należy mieć na uwadze i to, że środki które przynosiła prowadzona (również z pomocą żony) działalność pozwanego, pozostawały także do dyspozycji spadkodawczyni, która mogła dzięki temu wieść życie i zaspokajać bieżące potrzeby na znacząco wysokim poziomie. Co prawda przed tragiczną śmiercią K. S. (1) pozwany cofnął jej pełnomocnictwo do firmowych kont, jednak nadal przekazywał kwoty na wydatki życia codziennego, nie uchylając się w tym zakresie od obowiązku zapewnienia obojgu życia na równej stopie. (zauważyć należy, iż spadkodawczyni nigdy nie występowała przeciwko pozwanemu z powództwem o świadczenia typu alimentacyjnego, co potwierdza brak „ekonomicznego” podłoża istniejących w związku nieporozumień)

W tym miejscu ponownie wskazać i przypomnieć należy, że o interpretacji zachowania sprawiającego ból fizyczny lub cierpienia psychiczne ofiary jako znęcania się powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego spadkodawczyni mogła być uznana za osobę jeśli w swych zachowaniach nie „nadreaktywną”, to wysoce emocjonalną i poddającą się chwilowym emocjom, co z pewnością mogło dodatkowo generować współprzyczyny negatywnego kierunku w jakim zaczął zmierzać całokształt wzajemnych relacji małżonków.

Na powyższe mogły nałożyć się (co starał się uwypuklić pozwany) okoliczności związane ze skomplikowanymi relacjami z ojcem, kiedy to po dłuższym braku kontaktu, po odnowieniu utraconych relacji z ojcem, spadkodawczyni czuła się w obowiązku tę okoliczność utrzymywać w tajemnicy, w obawie przed negatywną reakcją osób najbliższych.

Z kolei o pewnym rysie charakterologicznym spadkodawczyni może do pewnego stopnia zaświadczać bezsporny fakt, nawiązania przez nią bliskiej relacji z trenerem personalnym, kiedy to pomimo pytań które pozwany kierował do żony, ta wielokrotnie zaprzeczała, że pozostaje w relacji z innym mężczyzną i zapewniała męża, że będzie dążyć do rozwodu jedynie z powodu wygaśnięcia uczucia.

W ocenie Sądu również i ta okoliczność, że spadkodawczyni ukrywała przed mężem osobisty i bliski związek z innym mężczyzną, miała wpływ na stan poczucia niepewności i pewnego napięcia wywołanego choćby obawą, że relacja o charakterze pozamałżeńskim może być ujawniona i tym samym może utrudnić plany rozwodowe, które były już przedmiotem daleko zaawansowanych rozmów.

W ocenie Sądu wszystkie przywołane wyżej okoliczności składały się na skomplikowany i stale coraz bardziej komplikujący się obraz relacji, mogący wywołać nieoczekiwane, impulsywne i nie przystające do realnie zaistniałej sytuacji reakcje i zachowania.

Tu ponownie podkreślenia wymaga, że w sytuacji pozwanego i jego żony, to oboje oni mogli być osobami, które obraz opisanych relacji współkreowały, przy czym targnięcie się na życie stanowiło swoisty, niemożliwy w danej sytuacji do przewidzenia „eksces” wynikły z reakcji na znalezienie się w skrajnie niekomfortowej sytuacji.

O powyższym w ocenie Sądu zaświadcza treść ostatnich rozmów przeprowadzonych z trenerem spadkodawczyni, kiedy to na pierwszy plan wysuwa się wzmiankowany wyżej stan emocjonalnego pobudzenia, przy faktycznym braku werbalizowania konkretnych zarzutów w odniesieniu do pozwanego, wskazujących na jego zachowanie jako na motyw i przyczynę zamachu na własne życie.

Jeśli chodzi przy tym o osobowe środki dowodowe - przesłuchani w toku postępowania świadkowie, także nie wskazywali zdaniem Sądu, w sposób jednoznaczny i wiarogodny na znęcanie się pozwanego nad żoną, które w konsekwencji miałoby doprowadzić do jej samobójstwa. Wspólni znajomi małżeństwa S. I. K. (2) i E. T. wskazywały na stałe pogarszanie się relacji między małżonkami z biegiem czasu, jednak nigdy osoby te nie były świadkami agresywnych zachowań małżonków względem siebie. K. S. (1) nie żaliła się też swym znajomym na męża, a jedynie konsekwentnie wskazała, że na rozwód decyduje się ze względu na różnice charakterów pomiędzy nią a mężem. Jak się wydaje, a co jest często powtarzającą się sytuacją, jeśli faktycznie do przypadków znęcania realnie by dochodziło, z pewnością, choćby z uwagi na korzystną sytuację procesową w toku postępowania rozwodowego, ofiara przemocy zawiadomiłaby organy ścigania, do czego to w istocie nie doszło.

Wiarygodni w ocenie Sądu świadkowie wskazali także, że spadkodawczyni miała środki finansowe na bieżące potrzeby i nie można w tym kontekście również dopatrzeć się elementów świadczących o przemocy ekonomicznej, która to miałaby być stosowana względem K. S. (1).

W zeznaniach zarówno samej powódki K. K., jak i jej męża P. K. (2), matki W. G. i ojca S. G. Sąd z kolei dostrzegł nie tyle elementy ścisłych, esencjonalnych treściowo reacji, ile elementy nacechowane negatywną oceną zachowań, co skądinąd może być postrzeżone jako reakcja na zaistniały ciąg nieoczekiwanych i tragicznych w skutkach zdarzeń, której to ocenie jednakże nie sposób przypisać miarodajnego źródła dla wiedzy dla ustaleń i prawnokarnej oceny zachowań pozwanego.

Rodzina zmarłej w sposób jednoznaczny bowiem zdaje się przypisywać mu całą winę za śmierć K. S. (1).

Analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd miał także na uwadze, że zeznania S. G. treściowo znacznie różnią się od złożonych do akt sprawy stenogramów nagrań jego rozmów z pozwanym. Wobec powyższego Sąd uwzględnił ocenę zeznań tych świadków, jednak nie były one podstawą ostatecznie poczynionych ustaleń faktycznych.

Świadkowie P. K. (1) i I. K. (1) znali zmarłą od kilku lat, jednak ich kontakty nią w ostatnim czasie nie były zbyt częste. W swoich zeznaniach świadkowie ci odwoływali się do informacji jakie otrzymywali od spadkodawczyni na temat jej małżeństwa, jednak nigdy nie byli świadkami kłótni pomiędzy małżonkami. Ich zeznania cechują się ogólnością i wskazują na faktycznie trudne relacje w małżeństwie, jednak świadkowie nie posiadali bezpośredniej wiedzy na temat konkretnych sytuacji, w których spadkodawczyni byłaby jakkolwiek atakowana przez męża.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka B. P., która była opiekunką syna pozwanego. Świadek ten był obecny w domu pozwanego podczas jego kłótni z żoną i wskazał, że była świadkiem gdy również spadkodawczyni wyzywała męża. K. S. (1) opowiadała świadkowi o swoich rodzinnych relacjach i sytuacjach, gdy nie potrafiła się porozumieć z matką i siostrą.

Zeznania tego świadka jako nieuwikłanego w orbitę rodzinnego konfliktu i jako dalece wyważone, stanowią w ocenie Sądu miarodajne i wiarogodne źródło wiedzy o rzeczywistych relacjach małżonków.

Mając na uwadze powyższe należałoby w tym miejscu przypomnieć, że postanowieniem z dnia 14 kwietnia 2022 r. (...) nie uwzględnił złożonego zażalenia i utrzymał w mocy postanowienie Prokuratora Prokuratury Rejonowej O. P. w O. z dnia 8 września 2021 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie o czym z art. 207 § 3 k.k. wobec ustalenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. O ile też Sąd cywilny na podstawie art. 11 k.p.c. związany jest jedynie ustaleniami wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa i nie wiąże go prawomocne postanowienie o nieuwzględnieniu zażalenia i utrzymaniu w mocy postanowienia o umorzeniu śledztwa, to jednak Sąd podziela w pełni argumentację zawartą w uzasadnieniu Sądu Rejonowego, która jest rzeczowa i w pełni logiczna oraz przekonywająca.

Jednocześnie przy wydawaniu przedmiotowego wyroku Sąd miał na uwadze, że wyrokiem (...) (...) z dnia 24 czerwca 2022 r. M. S. (1) został uznany za winnego popełnienia czynu z art. 267 § 3 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k. za co został skazany na karę 100 stawek dziennych grzywny, przy czym Sąd określił wysokość jednej stawki na 30 złotych.

Artykuł 267 § 1 k.k. stanowi, że kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie podlega karze zaś zgodnie z § 3 ww. przepisu tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem. Typ czynu zabronionego z § 3 obejmuje zachowania sprawcy polegające na zakładaniu lub posługiwaniu się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem. Zachowanie musi być podjęte w celu uzyskania informacji, do której sprawca nie jest uprawniony, co nie jest tożsame z kategorią informacji dlań nieprzeznaczonej, o której mowa w § 1. Mówiąc inaczej, do realizacji znamion typu czynu zabronionego z art. 267 § 3 k.k. nie dojdzie, jeśli informacja nie była przeznaczona dla osoby podejmującej działania zmierzające do jej uzyskania, o ile jednak był do niej uprawniony. Przestępstwo z § 3 ma charakter formalny (bezskutkowy). (Giezek Jacek (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz).

Za powyższe przestępstwo pozwany został skazany prawomocnym wyrokiem, jednak do uznania za niegodnego dziedziczenia konieczne jest popełnienie ciężkiego przestępstwa względem spadkodawcy.

U podstaw instytucji niegodności dziedziczenia leżą względy natury etycznej, nie godzi się bowiem, by ten który zwraca się przeciwko spadkodawcy następnie po nim dziedziczył. Niegodność dziedziczenia występuje w sytuacjach wyjątkowych, kiedy postępowanie spadkobiercy jest tak dalece naganne, że uzasadnia odsunięcie go od dziedziczenia po określonym spadkodawcy i traktowanie tak, jakby nie dożył otwarcia spadku (art. 928 § 2 k.c.). Działanie spadkobiercy musi być umyślne, przestępstwo "ciężkie" i skierowane przeciwko spadkodawcy. W grę mogą wchodzić różne rodzaje przestępstw w tym przeciwko rodzinie i opiece. W toku sprawy o uznanie spadkobiercy za niegodnego sąd jest związany prawomocnym wyrokiem skazującym (art. 11 k.p.c.). Sąd cywilny dokonuje natomiast samodzielnej oceny czy przestępstwo jest przestępstwem "ciężkim" (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28.02.2020 r. V CSK 485/19).

Jak wskazuje Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 11 sierpnia 2017 r. „W toku sprawy o uznanie spadkobiercy za niegodnego sąd jest związany prawomocnym wyrokiem skazującym co do faktu popełnienia przestępstwa, a także w zakresie oceny, czy przestępstwo zostało popełnione z winy umyślnej. Sąd cywilny dokonuje natomiast samodzielnie oceny, czy przestępstwo jest przestępstwem „ciężkim”. Sąd orzekający powinien mieć na względzie okoliczności konkretnej sprawy. W konkretnym stanie faktycznym bowiem może się okazać, że obiektywnie „lekkie” przestępstwo będzie stanowić, ze względu na np. nasilenie złej woli spadkobiercy, podstawę niegodności. W każdym przypadku jednak czyn, jakiego spadkobierca dopuszcza się przeciwko spadkodawcy, by mógł być uznany za podstawę niegodności musi spełniać przesłanki czynu zabronionego, o jakim mowa w kodeksie karnym”.

Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego doprowadziła Sąd do przekonania, że pozwany nie popełnił wobec pozwanej ciężkiego przestępstwa umyślnego, a tym samym brak jest podstaw do uznania M. S. (1) za niegodnego dziedziczenia po K. S. (1).

W toku przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd nie dopatrzył się w zachowaniu pozwanego wobec zmarłej znamion znęcania, które w konsekwencji miało doprowadzić do jej samobójstwa. Bezsprzecznie pomiędzy małżonkami S. dochodziło do kłótni i awantur, spadkodawczyni planowała także wytoczenie postępowania o rozwód, jednak zdaniem Sądu pozwanemu nie sposób przypisać roli sprawcy znęcania tak jak jego żonie roli ofiary.

Pozwany nie mógł też w żadnym razie przewidywać, że K. S. (1) targnie się na swoje życie.

Bezsprzecznie w dniu popełnienia samobójstwa pomiędzy pozwanym a żoną doszło do konfliktu. Pozwany wzburzony zdradą żony ujawnił w obecności jej rodziny nagrania świadczące o utrzymaniu przez nią kontaktów z innym mężczyzną, czemu zmarła konsekwentnie zaprzeczała. Zdaniem Sądu jednak zachowanie pozwanego mimo, że mogące być uznane za naganne (co zresztą zostało potwierdzone wyrokiem sądu w sprawie karnej), było jednak po części usprawiedliwione (oczywiście nie od strony prawnokarnej) całokształtem okoliczności sprawy. Jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego pozwany podejmował z żoną rozmowy na temat jej ewentualnej zdrady, jednak ta zapewniała go o wierności, przecząc temu, że widuje się z innym mężczyzną. Mimo wszystko pozwany zdecydował się na skorzystanie z usług prywatnego detektywa, który umieścił w samochodzie zmarłej nadajnik (...) i rejestrator dźwięku w domu małżonków. Uzyskane w ten sposób nagrania utwierdziły ostatecznie pozwanego w tym, że jego żona ma romans z innym mężczyzną. O ile nagrywanie rozmów bez zgody osób w nich uczestniczących należy uznać za wysoce naganne, to jednak mając na uwadze okoliczności niniejszej sprawy, nie sposób uznać, że było to „ciężkie przestępstwo” wymierzone w spadkodawczynię.

Motywacją działania pozwanego była tu potrzeba zweryfikowania podejrzeń co do relacji żony z innym mężczyzną, co było po prostu podyktowane zazdrością, nie zaś innym pobudką lub motywem zasługującym na szczególne potępienie.

Mając na uwadze wszystkie wyłuszczone powyżej okoliczności i dokonaną ocenę, należało dojść do przekonania, iż brak jest przesłanek z art. 928 kc w zw. z art. 207 § 3 kk , co skutkowało oddaleniem powództwa.

O kosztach zastępstwa procesowego orzeczono po myśli art. 98 i 108 kpc mając na uwadze wynik sprawy.