Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII GC 453/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 marca 2021 roku

Sąd Okręgowy w Białymstoku VII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący: Beata Gnatowska

Protokolant: Ewa Tomaszewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 15 marca 2021 roku w B.

sprawy z powództwa Gminy T.

przeciwko Firmie (...) spółce jawnej B., S. w B.

o zapłatę

1.  Zasądza od pozwanego Firmy (...) spółki jawnej B., S. w B. na rzecz powoda Gminy T. kwotę 167.821,20 zł (sto sześćdziesiąt siedem tysięcy osiemset dwadzieścia jeden złotych dwadzieścia groszy) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 3 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty.

2.  Zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 13.809 zł tytułem zwrotu kosztów procesu z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku do dnia zapłaty.

Sygn. akt VII GC 453/19

UZASADNIENIE

Powód – Gmina T. – wystąpił o zasądzenie od pozwanego – Firmy (...) spółki jawnej B., S. w B. – kwoty 167.821,20 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 3 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty, a także kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych. Wskazał, że pozwany dopuścił się opóźnienia w wykonaniu umowy o roboty budowlane, w związku z czym nałożona została na niego kara umowna notą obciążeniową nr (...) z 14 listopada 2018 r.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa, ewentualnie, w razie jego uwzględnienia, o obniżenie kary umownej na podstawie art. 484 § 2 k.c. z uwagi na jej wygórowanie oraz przyczynienie się powoda do powstania opóźnienia. Zażądał też zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych. Podniósł, że opóźnienie stanowiące podstawę naliczenia kary umownej powstało w całości z przyczyn leżących po stronie powoda, który wydał pozwanemu plac budowy bez wykonania uprzednio prac przygotowawczych w postaci budowy nowego przyłącza pomiarowo – rozliczeniowego do sieci dystrybucyjnej energii elektrycznej. Dodatkowo okres opóźnienia powinien zostać pomniejszony o czas od 28 września 2018 r. do 5 października 2018 r. (czas pomiędzy zgłoszeniem prac do odbioru a rozpoczęciem odbioru) oraz o okres od 16 października 2018 r. do 23 października 2018 r. (16 października 2018 r. zakończono prace).

Sąd Okręgowy ustalił, co następuje:

Gmina T. - jako Zamawiający – zawarła 18 grudnia 2017 r. umowę z Firmą (...) spółka jawna B., S. w B. – jako Wykonawcą - o roboty budowlane, której przedmiotem była „Rozbudowa i przebudowa (modernizacja) stacji uzdatniania wody oraz budowa ujęcia wody w T.” (k. 8-13), w wyniku dokonania przez Zamawiającego wyboru oferty Wykonawcy w przetargu nieograniczonym nr (...) na: „Modernizacja stacji uzdatniania wody i miejskiej oczyszczalni ścieków oraz budowa ujęcia wody w T.” – część I „Rozbudowa i przebudowa (modernizacja) stacji uzdatniania wody oraz budowa ujęcia wody w T.”.

Termin rozpoczęcia realizacji przedmiotu umowy (przekazania placu budowy) strony ustaliły na dzień 15 stycznia 2018 r., zaś zakończenia robót wraz z dokumentacją powykonawczą na 28 września 2018 r. (§ 2 umowy – k. 8v.).

Wynagrodzenie ryczałtowe za wykonanie przedmiotu umowy przyjęte zostało na sumę 2.797.020,00 zł brutto (§ 8 umowy – k. 9v.).

Stosownie do zapisu § 10 ust. 3 przedmiotowej umowy, Zamawiający zobowiązany był wyznaczyć termin i rozpocząć odbiór w ciągu 7 dni od daty zawiadomienia go o osiągnięciu gotowości do odbioru, zawiadamiając o tym Wykonawcę, chyba że inspektor nadzoru nie potwierdzi wykonania umowy. W tym wypadku zgłoszenie, o którym mowa w ust. 2 (zgłoszenie gotowości do odbioru wpisem do dziennika budowy) nie wywoływało skutków prawnych (§ 10 umowy – k. 10.).

W § 12 umowy (k.10v.) strony postanowiły, że obowiązującą ich formą odszkodowania są kary umowne, które mogą być naliczone m. in. w przypadku opóźnienia Wykonawcy, niezależnie od jego przyczyn, w umownym terminie wykonania i zakończenia robót w wysokości 0,25% za każdy dzień opóźnienia wartości wynagrodzenia brutto, określonego w § 8 ust. 1 umowy, jednak nie więcej niż 15% wartości wynagrodzenia brutto (§ 12 ust. 2 pkt 1 a) umowy).

Pismem z 15 stycznia 2018 r. Wykonawca przesłał Zamawiającemu informację, że przebudowa przyłącza energetycznego nie wchodzi w jego umowny zakres prac, a brak szybkiej jego przebudowy uniemożliwia mu rozpoczęcie wykonywania robót budowlanych (k.40). W odpowiedzi na nie Zamawiający poinformował, że usytuowanie przyłącza energetycznego nie ma wpływu na termin rozpoczęcia prac, bowiem na obiekcie występują roboty wielobranżowe, co umożliwia wykonywanie prac nawet przy istniejącym rozwiązaniu przyłącza (k. 41).

Pismem z 7 lutego 2018 r. Wykonawca ponownie wezwał Zamawiającego do szybkiej przebudowy przyłącza, podnosząc niemożliwość rozpoczęcia przebudowy dachu stacji (k.42). W odpowiedzi na to projektant P. I. wskazał w mailu z 13 lutego 2018 r., że Wykonawca do czasu wykonania nowego przyłącza winien wykonać zasilanie tymczasowe, które zostanie wykorzystane jako wewnętrzna linia zasilająca po wybudowaniu przyłącza docelowego, zaś w chwili obecnej można rozpocząć prace dachowe zachowując warunki zabezpieczeń (odległość, koce izolacyjne itp.). Wskazał też, że na etapie przetargu nie było pytań ze strony oferenta w tym zakresie, a Wykonawca widząc maszt energetyczny winien przewidzieć roboty tymczasowe (k.272).

Strony umowy 5 października 2018 r. spisały protokół odbioru końcowego robót budowlanych i przekazania inwestycji do użytkowania, w którym wskazano, że wykonawca 28 września 2018 r. zgłosił zakończenie prac na budowie. Komisja stwierdziła, że 5 października 2018 r. nie zostały wykonane roboty sanitarne oraz zagospodarowanie terenu i przerwała odbiór, który wznowiono 22 października 2018 r. na podstawie wpisu inspektora nadzoru inwestorskiego, dokonując ostatecznie odbioru 23 października 2018 r. (k.17-18).

Wykonawca 24 października 2018 r. wystawił Fakturę VAT (...) na kwotę 2.797.020,00 zł brutto za wykonanie przedmiotu umowy (k.19)

Z kolei Zamawiający w związku z 24 – dniowym opóźnieniem Wykonawcy nałożył na niego karę umowną notą obciążeniową nr (...) z 14 listopada 2018 r. na sumę 167.821,20 zł, wzywając do jej zapłaty w terminie 14 dni od dnia otrzymania noty (k.140). Brak jej uregulowania spowodował wystąpienie Gminy T. na drogę sądową z przedmiotowym żądaniem.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo podlegało uwzględnieniu w całości jako w pełni zasadne.

Podstawę wywodzonego pozwem roszczenia stanowił przepis art. 483 § 1 k.c., zgodnie z którym można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna). Dłużnik nie może bez zgody wierzyciela zwolnić się z zobowiązania przez zapłatę kary umownej (§ 2). W razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba, że strony inaczej postanowiły. (art. 484 § 1 k.c.).

Co do zasady zakres odpowiedzialności z tytułu kary umownej pokrywa się z zakresem ogólnej odpowiedzialności dłużnika za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (art. 471 k.c.). Wynika to zarówno z celu kary umownej, jak i umiejscowienia samych przepisów jej dotyczących. Podporządkowanie kary umownej reżimowi odpowiedzialności kontraktowej sprawia, że zobowiązany do jej zapłaty może bronić się zarzutem, iż niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności.

Sam jednak charakter zastrzeżonej kary umownej, jak i szczegółowe jej uregulowania mogą być dowolnie ukształtowane, w ramach swobody umów wyrażonej w art. 353 1 k.c., o ile nie będzie to sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku prawnego, przepisami ustawy oraz zasadami współżycia społecznego.

W § 12 ust. 2 pkt 1 a) umowy przewidziano karę umowną na wypadek opóźnienia Wykonawcy, w wykonaniu i zakończeniu w umownym terminie robót budowlanych, niezależnie od jego przyczyn. Mając na względzie tak ukształtowaną karę umowną, należało przyjąć, że została ona zastrzeżona za samo niedotrzymanie terminu realizacji przedmiotu umowy, bez względu na przyczynę powstałego opóźnienia. Zasadniczo tego typu umowne rozszerzenie odpowiedzialności dłużnika, również na sytuacje, gdy opóźnienie nastąpiło z przyczyn od niego niezależnych uznawano za dopuszczalne na gruncie art. 473 § 1 k.c. (zob. wyrok SN z dnia 6 października 2010 r., II CSK 180/10). Niemniej jednak w wyroku z dnia 16 kwietnia 2019 r. wydanym w sprawie o sygn. akt I ACa 802/18, Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził, że nawet w tym przypadku tj. zastrzeżenia kary umownej za opóźnienie, odpowiedzialność dłużnika nie może być absolutna, czyli całkowicie oderwana od winy. „Strony zatem nie mogą w umowie tak rozszerzyć odpowiedzialności dłużnika z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania ani dotyczącej kary umownej, by jej zakres był sprzeczny z naturą odpowiedzialności dłużnika za niewykonanie zobowiązania oraz z naturą kary umownej. Nie mogą więc przyjąć, że dłużnik będzie zobowiązany do zapłaty kary umownej także wtedy, gdy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest spowodowane okolicznościami, za które odpowiedzialność ponosi wierzyciel, kara umowna bowiem jest sankcją cywilnoprawną za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania przez dłużnika” (zob. I ACa 802/18). Dalej Sąd Apelacyjny podkreślił, że istotą kary umownej jest obciążenie dłużnika obowiązkiem zapłaty określonej kwoty za niewykonanie lub nienależyte wykonanie przez niego umowy, niezależnie od tego, czy wierzyciel poniósł szkodę. Natomiast sprzeczne z tak ukształtowaną przez ustawodawcę istotą kary umownej byłoby przyjęcie obciążenia dłużnika karą umowną wtedy, gdy do niewykonania lub nienależytego wykonania umowy doszło z przyczyn obciążających wierzyciela (podobnie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 28 lipca 2017 r., I ACa 263/17).

Sąd rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela przytoczone stanowisko i mając je na względzie uznał, że w tych okolicznościach pozwany mógł bronić się przed obowiązkiem zapłaty na rzecz powoda kary umownej, poprzez wykazywanie braku swojej winy w powstałym opóźnieniu. Podstawowa linia obrony jego skoncentrowała się na twierdzeniu, że to obowiązkiem Zamawiającego były wykonanie nowego przyłącza energetycznego. Zaniechanie z jego strony uniemożliwiło Wykonawcy terminowe rozpoczęcie robót, a tym samym były wyłączną przyczyną powstałego opóźnienia.

Pomimo tego przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe nie dało podstaw do przyjęcia, że niewykonanie robót w przewidzianym umową terminie, nastąpiło z przyczyn leżących po stronie Zamawiającego.

Przesłuchani w sprawie świadkowie zgodnie potwierdzili, że doszło do opóźnienia w zakończeniu robót. Kierownik budowy P. L. podał, że zakończenie prac miało miejsce mniej więcej miesiąc po terminie przewidzianym umową. W jego mniemaniu przyczyną powyższego było niewykonanie przez Zamawiającego izolowanego przyłącza energetycznego, co uniemożliwiało pozwanemu terminowe rozpoczęcie prac. Tutaj opóźnienie wynosiło ok. 2-3 miesięcy ponieważ pozwany zaczął prace dopiero po wykonaniu przyłącza (zeznania świadka P. L. k. 248v.-249, dziennik budowy k. 255-266). Zeznania świadków odnośnie osoby odpowiedzialnej za wybudowanie przyłącza były całkowicie rozbieżne. Kierownik budowy ze strony wykonawcy twierdził, że był to obowiązek Zamawiającego. Podobne stanowisko zajął kierownik robót elektrycznych K. F. (1) (formularz zeznań świadka na piśmie k. 406-410v.). Pozostali świadkowie utrzymywali, że to powód powinien był wykonać przedmiotowe urządzenie (zeznania świadków: A. W.-inspektora nadzoru inwestorskiego k. 422-k.424v., P. I.-projektanta branży elektrycznej k. 286 i v.). Z kolei świadek T. W.-projektant branży architektoniczno-konmstrukcyjnej i instalacyjnej oraz sanitarnej nie pamiętał szczegółów tej inwestycji (k. 285v.). K. F. (2) podkreślił, że linia zasilająca budynek była własnością dostawcy energii, bez jego wiedzy nikt nie mógł w nią ingerować. W sprawie zmian w zasilaniu stacji w energię mógł wystąpić do dostawcy energii jedynie jej odbiorca, czyli powód. Pozwany nie miał do tego prawa, bo powód go do tego nie upoważnił (k. 408). Zdecydowana większość świadków twierdziła, że nieizolowane przyłącze energetyczne stanowiło potencjalne zagrożenie dla pracowników. Linia ta nie była zaizolowana i uniemożliwiała prowadzenie prac na znacznej powierzchni dachu (k. 406-410v., k. 422-424v, 248v.-249). Jednakże P. I. (projektant branży elektrycznej) podał, że prace można była zacząć już w styczniu. Można było rozpocząć przynajmniej część prac, w tym również te na dachu (k. 286 i v.).

W celu ustalenia okoliczności spornych Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa J. L..

Biegły sądowy stanowczo stwierdził, że do zakresu prac objętych umową, mających być wykonanymi przez pozwanego, nie wchodziły roboty branży elektrycznej, związane z demontażem uprzednio istniejącego przyłącza energetycznego i wybudowaniem nowego. Zakres tych robót nie obejmował również wykonania tymczasowej linii zasilającej (opinia k. 317-327). Stanowisko biegłego sądowego, w tym zakresie było zgodne z zeznaniami K. F. (3). Bezsprzecznie linia zasilająca stację, jak i przyłącze stanowiła własność dostawcy energii. Dlatego też, w ocenie Sądu, tylko odbiorca mógł wystąpić o wybudowanie nowego przyłącza, co potwierdzają załączone przez powoda dokumenty, dotyczące wybudowania tego urządzenia. Bez wątpienia pozwany nie legitymował się żadnym upoważnieniem do wystąpienia do dostawcy energii w imieniu Zamawiającego, co nie było w sprawie kwestionowane. Tym samym podniesiona w odpowiedzi na pozew argumentacja okazała się częściowo trafna, jakkolwiek nie miała żadnego znaczenia dla przyjęcia odpowiedzialności Wykonawcy za powstałe opóźnienie. Biegły sądowy w swojej opinii podał, że nawet przyjmując założenie o niemożliwości rozpoczęcia robót w obrębie dachu, nie było żadnych przeciwwskazań do ich rozpoczęcia w innych elementach robót przewidzianych do wykonania zgodnie z projektem (opinia k. 326). Budynek Zamawiającego składał się z kilku brył, co oznaczało, że roboty ciesielko-dekarskie mogły być wykonywane w miejscach odległych od masztu elektrycznego. Nie było nadto żadnych przeszkód, by prowadzić szeroki wachlarz robót budowlano-sanitarnych, czy też drogowych, a objętych projektem. Końcowo biegły zauważył, że pozwany mógł zawnioskować do Zamawiającego o ujęcie w zakresie robót dodatkowych, prac związanych z zabezpieczeniem nieizolowanych przewodów elektrycznych np. kocami izolacyjnymi. Co więcej, Wykonawca oświadczył w zawartej umowie, że zapoznał się z projektem budowlanym i terenem obiektu. Zatem temat widocznego na dachu metalowego masztu przyłącza powinien być mu jej wcześniej znany.

W odpowiedzi na zarzuty pozwanego (k. 340-341), biegły sądowy podkreślił, że Wykonawca jeszcze na etapie przetargu winien był zapoznać się z terenem prowadzenia przyszłych prac budowlanych. W razie jakichkolwiek wątpliwości powinien był zwrócić uwagę Zamawiającego na konieczność uzupełnienia umowy o prace zabezpieczające istniejące i widoczne napowietrzne linie energetyczne. Skoro przyłącze faktycznie uniemożliwiało prace, to zastanawiającym było, dlaczego oferent nie zgłosił w tym temacie uwag w ramach zapytania przedofertowego. Umowa nie przewidywała harmonogramu prac, zatem za organizację procesu budowlanego odpowiadał wyłącznie pozwany (jego kierownik budowy). Faktycznie bez demontażu masztu pozwany nie mógłby dokończyć przebudowy dachu, ale z powodzeniem mógł wykonywać roboty na zewnątrz budynku, jak i w jego wnętrzu. Z analizy dziennika budowy wynikało, że kierownik budowy nie wnosił zastrzeżeń, co do istnienia przeszkód w prowadzeniu objętych umową prac. Zatem obecność przyłącza nie była dla niego szczególnym utrudnieniem (k. 362-368). W odpowiedzi na dalsze zarzuty stron (k. 371 i k. 400-402) biegły sądowy wskazał, że gdyby jego wiedza specjalistyczna z zakresu budownictwa nie była wystarczająca do odpowiedzi na pytania i polecenia Sądu, to nie podjąłby się sporządzenia opinii w niniejszej sprawie. W swojej opinii biegły powołał się na wypowiedzi ekspertów (z branży elektrycznej oraz inspektora nadzoru inwestorskiego), odnośnie możliwości prowadzenia części prac, co jest zgodne również z doświadczeniem biegłego sądowego. Z całą stanowczością potwierdził, że brak docelowego przyłącza nie uniemożliwiał realizacji robót. Ponadto prace były możliwe, nawet w pobliżu przyłącza w razie jego osłonięcia (k. 432-436). Na rozprawie w dniu 15 marca 2021 r. pełnomocnik pozwanego podtrzymał wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu budownictwa. Wniosek nie zasługiwał na uwzględnienie. W ocenie Sądu opinia biegłego J. L. była stanowcza, rzeczowa i sporządzona przez osobę o odpowiednich kwalifikacjach. Biegły w sposób wyczerpujący odpowiedział na zadane mu pytania i ustosunkował się do zarzutów pozwanego. Pozwany nie podważył skutecznie jego kompetencji. Biegły sądowy stwierdził, że w sprawie nie była niezbędna wiedza specjalistyczna z zakresu branży elektrycznej. Jeśli natomiast pozwany się z tym nie zgadzał, to powinien wnosić o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego o specjalności elektrycznej i energetycznej, a nie innego biegłego z zakresu budownictwa. Co więcej, nie uszło uwadze Sądu, że w sprawie zeznawał przecież specjalista z branży elektrycznej – P. I.. W jego opinii prace na budowie można było rozpocząć już w styczniu, zatem istniejące przyłącze nie uniemożliwiało prowadzenia wszystkich prac. Sąd podziela to stanowisko, jak i wnioski wynikające z opinii biegłego sądowego. Jakkolwiek kwestia przyłącza najprawdopodobniej umknęła obu stronom umowy, to jednak pozwany, jako profesjonalista w dziedzinie swojej działalności, powinien był podjąć takie czynności, które pozwoliłyby mu na zachowanie przewidzianych umową terminów. Przede wszystkim, na co zwrócił uwagę biegły sądowy, powinien był podjąć temat istniejącego przyłącza już na etapie przetargu. Nic nie stało na przeszkodzie, by zgłosił konieczność wybudowania nowego przyłącza lub zabezpieczenia istniejącego. W umowie pozwany potwierdził, że zapoznał się zarówno z terenem budowy, jak i dokumentacją stanowiącą załącznik do umowy. Przez blisko miesiąc, aż do przekazania terenu bodowy pozwany nie zgłaszał Zamawiającemu żadnych przeszkód w rozpoczęciu prac. Co istotne, to kierownik budowy z ramienia pozwanego był odpowiedzialny za organizację całego procesu budowlanego. Zdaniem Sądu twierdzenie, że prace koniecznie musiały być wykonywane począwszy od dachu, co miało uzasadniać powstrzymywanie się z ich rozpoczęciem przez blisko 3 miesiące było nieprzekonujące, w świetle przeprowadzonych w sprawie dowodów. Z tych wszystkich względów Sąd uznał, że to pozwany ponosił wyłączną winę za powstałe opóźnienie.

Sąd nie podzielił również stanowiska pozwanego odnośnie przyjętej przez Zamawiającego liczby dni opóźnienia (24). Zgodnie z § 10 ust. 3 umowy, termin rozpoczęcia odbioru robót powinien przypadać w ciągu 7 dni od daty zawiadomienia Zamawiającego o gotowości odbioru (k. 10). Powód zachował ten termin ponieważ przystąpił do odbioru w dniu 5 października 2018 r., czyli na 7-my dzień od daty zawiadomienia go o zakończeniu prac, co miało miejsce 28 września 2018 r. Najistotniejszą jednak kwestią pozostaje, że podczas odbioru Komisja stwierdziła, że 5 października 2018 r. nie zostały wykonane roboty sanitarne oraz zagospodarowanie terenu i przerwała odbiór, który wznowiono 22 października 2018 r. na podstawie wpisu inspektora nadzoru inwestorskiego, dokonując ostatecznie odbioru 23 października 2018 r. (k. 290-291). Z tego wniosek, że prace które powinny być zakończone do 28 września 2018 r. zakończyły się zgodnie z wpisem w dzienniku budowy dopiero w dniu 22 października 2018 r. (k. 266). Tego samego dnia rozpoczęto odbiór, który zakończył się dnia następnego. Uzasadniało to naliczenie kary umownej za 24 dni opóźnienia.

Przechodząc do kwestii miarkowania kary umownej, również argumentacji pozwanego w tym zakresie Sąd nie uwzględnił. Mając na uwadze to, że podstawą do obniżenia kary umownej jest jej rażące wygórowanie, należy zaznaczyć że miarkowanie winno mieć miejsce wyjątkowo, tylko wtedy, gdy kara umowna będzie nie tylko wygórowana, ale wygórowana rażąco, czyli w taki sposób, że system prawa nie może tolerować jej dysproporcji w stosunku do słusznych interesów wierzyciela (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2003 r., III CKN 122/01, LEX nr 141400).

W judykaturze i piśmiennictwie wypracowano szereg kryteriów miarkowania. Wskazano m.in. na brak poniesienia przez wierzyciela szkody, nikły bądź umiarkowany rozmiar doznanej szkody, wygórowaną wysokość zastrzeżonej kary umownej w stosunku do wartości szkody doznanej przez wierzyciela, wygórowaną wysokość zastrzeżonej kary umownej w stosunku do kwoty należnego wynagrodzenia oraz brak winy lub niewielki stopień winy dłużnika; jeżeli bowiem brak winy nie wyłącza odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania to wina i jej stopień ma znaczenie przy miarkowaniu kary umownej (zob. np. wyroki Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 9 października 2015 r., I ACa 502/15, Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 14 kwietnia 2015 r., V ACa 738/14, Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 27 kwietnia 2015 r., I ACa 1608/14; J. J.: K. umowna, Wyd. W. K. 2006). Należy podkreślić, że istotą instytucji kary umownej jest jej oderwanie od rozmiaru poniesionej przez wierzyciela szkody. Zatem kara umowna należy się także wówczas gdy wierzyciel nie poniesie żadnej szkody. W realiach niniejszej sprawy okoliczności podnoszone przez pozwanego w odpowiedzi na pozew nie przemawiały za zasadnością obniżenia należnej powodowi kary umownej. Przede wszystkim przeprowadzone w sprawie dowody potwierdziły, że na powstałe opóźnienie miało wpływ zachowanie, a raczej zaniechanie, samego pozwanego. To opieszałość w rozpoczęciu prac i nieprawidłowa organizacja procesu budowlanego przyczyniła się do zakończenia robót 24 dni po umówionym terminie. Również liczba dni opóźnienia, w ocenie Sądu, nie była niewielka. Z całą pewnością wysokość kary umownej (167.821,20 zł) w porównaniu z wysokością wynagrodzenia umownego brutto (aż 2.797.020,00 zł), nie mogła być uznana za wygórowaną w stopniu rażącym. Kara umowna stanowiła bowiem zaledwie 6% tegoż wynagrodzenia. Mając na uwadze główne funkcje kary umownej, jakimi są funkcja stymulująca wykonanie zobowiązania oraz funkcja represyjna w postaci sankcji za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy, Sąd uznał wywiedzione pozwem roszczenia za zasadne w całości, także co do wysokości.

W związku z powyższym, na podstawie powołanych wyżej przepisów, Sąd uwzględnił powództwo w całości, o czym orzekł w punkcie 1 sentencji wyroku.

O odsetkach ustawowych za opóźnienie orzeczono na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 455 k.c. zasądzając je w granicach żądania pozwu od dnia 3 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty, co uzasadniało wezwanie do zapłaty i zakreślony w nim termin na spełnienie świadczenia.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3, art. 99 k.p.c., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Na poniesione przez powoda koszty procesu złożyły się: wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika będącego radcą prawnym w kwocie 5.400 zł stosownie do § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 r. poz. 265), kwota 17 zł z tytułu opłaty skarbowej od udzielenia pełnomocnictwa oraz opłata sądowa od pozwu w wysokości 8.392 zł.

O odsetkach od kosztów procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.