Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 537/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 grudnia 2013 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Tomasz Skowron (spr.)

Sędziowie SO Andrzej Tekieli SO Andrzej Wieja

Protokolant Jolanta Kopeć

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Lesława Kwapiszewskiego

po rozpoznaniu w dniu 10 grudnia 2013r.

sprawy D. R.

oskarżonego z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 279 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

z dnia 30 lipca 2013 r. sygn. akt II K 767/12

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok wobec oskarżonego D. R. uznając apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną,

II. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w kwocie 320 złotych.

Sygn. akt VI Ka 537/13

UZASADNIENIE

D. R. oskarżony został o to, że w dniu 13 stycznia 2012 roku w K., woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z P. G., usiłował dokonać kradzieży z włamaniem do bagażnika typu B. zainstalowanego na samochodzie marki O. (...) o nr rej. (...), w ten sposób, że przy pomocy scyzoryka próbował otworzyć pokrywę bagażnika, działając w zamiarze dokonania zaboru w celu przywłaszczenia znajdujących się tam przedmiotów, jednakże zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż został zatrzymany przez funkcjonariusza Policji, przy czym działał na szkodę S. P., przy czym, D. R. zarzucanego mu czynu dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa będąc uprzednio skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 8 lutego 2007 r. sygn. akt IIIK 88/06 m.in. za czyn z art. 59 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 12 k.k. na karę jednostkową 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności objętą następnie karą łączną w wymiarze 3 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresie od 29 kwietnia 2006 r. do 5 września 2008 r. oraz od 28 grudnia 2009 r. do 21 sierpnia 2010 r.,

to jest o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art.
64 § 1 k.k.
;

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wyrokiem z dnia 30 lipca 2013 r. w sprawie o sygn. IIK 767/12:

I.  uznał oskarżonego D. R. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku, tj. występku z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63 §1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu D. R. okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 13 stycznia 2012 r. do dnia 15 stycznia 2012 r.;

III.  na podstawie art. 33 § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego D. R. karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki na kwotę 30 (trzydziestu) złotych;

IV.  na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego D. R. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym opłatę w kwocie 600 złotych.

Apelację od powyższego wyroku złożył obrońca oskarżonego, który zarzucił:

1.  naruszenie prawa procesowego, a mianowicie art. 7 kpk przez dowolną ocenę materiału dowodowego, sprzeczną z logiką, wiedzą i doświadczeniem życiowym, co miało istotny wpływ na treść orzeczenia, bowiem skutkowało poczynieniem przez Sąd I instancji błędnych ustaleń faktycznych co do sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż P. G. ma 180 cm wzrostu, w sytuacji gdy mierzy on 183 cm wzrostu (k. 229 verte) oraz błędne przyjęcie, iż ślady butów zabezpieczonych przy samochodzie pochodziły z obuwia należącego do D. R., w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wynika, że do P. G. (k. 300 akt).

Stawiając powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł zmianę zaskarżonego orzeczenia przez uniewinnienie oskarżonego D. R. od zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego D. R. okazała się bezzasadna i to w stopniu oczywistym.

Wobec treści wniesionego środka odwoławczego i ferowanych w nim zarzutów już na wstępie podnieść należało, że wynikające z art. 7 k.p.k., na którego obrazę wskazał autor apelacji, prawo swobodnej oceny dowodów jest jedną z najistotniejszych prerogatyw sądu orzekającego, a zarzut dokonania błędnej oceny dowodów, a tym samym naruszenia tego przepisu może być skuteczny jedynie wtedy, gdy zostanie wykazane, że sąd oceniając dowody naruszy zasady logicznego rozumowania, bądź nie uwzględni przy ich ocenie wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Oczywistym jest, iż ta swoboda nie może jednak przeradzać się w całkowitą dowolność ocen, wniosków i poglądów – sam przepis stawia bowiem określone granice, których sądowi przekraczać nie wolno. Skoro jednak w realiach niniejszej sprawy Sąd meriti należycie ocenił zgromadzony materiał dowodowy w ramach zasady wynikającej z art. 7 k.p.k., zaś ocena ta poprzedzona była ujawnieniem okoliczności w sposób podyktowany zasadą prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowiła rezultat rozważenia okoliczności przemawiających na korzyść i niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), a okoliczności rozważono z uwzględnieniem wspomnianych wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, to tym samym nie można zarzucać dokonania dowolnej oceny dowodów. Podkreślić także trzeba, iż kontrola instancyjna oceny dowodów z natury nie obejmuje sfery sędziowskiego przekonania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodów) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z regułami prawidłowego rozumowania. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji. Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd I instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym, jest ona niepodważalna. W omawianym przypadku, Sąd Okręgowy po zapoznaniu się z lekturą tak skarżonego orzeczenia Sądu Rejonowego, jak i jego pisemnymi motywami, w kontekście treści zebranych w sprawie dowodów oraz przez pryzmat treści wywiedzionej apelacji, doszedł do kategorycznej konkluzji, iż apelacja obrońcy zawiera po prostu odmienną ocenę dowodów, korzystną dla oskarżonego D. R.. Nie wynika z niej jednak, co raz jeszcze należy powtórzyć, by ocena dokonana w niniejszej sprawie przez Sąd orzekający charakteryzowała się arbitralnością. Tym samym zawarte w apelacji zarzuty odnośnie błędu w ustaleniach faktycznych i naruszenia prawa procesowego tj. art. 7 k.p.k., jak i oparty o nie wniosek końcowy o zmianę wyroku, jako pozbawione słuszności, nie mogły być uwzględnione.

Odnosząc się szczegółowo do treści zarzutów apelacji zważyć trzeba, iż nie ma racji obrońca, gdy wskazuje na wadliwość oceny wyjaśnień oskarżonego D. R., jakiej dokonał Sąd meriti. W wywiedzionym środku odwoławczym apelujący podnosi, iż „ okoliczność zmiany wyjaśnień i podanie w rzeczywistości dwu różnych wersji zdarzenia przez oskarżonego D. R. nie może świadczyć o całkowitej niewiarygodności jego wyjaśnień". Tymczasem jest wprost przeciwnie, czego zdaje się nie dostrzegać skarżący, licząc zapewne, iż Sąd Okręgowy przychyli się i zaaprobuje taki sposób dedukcji zaproponowany przez autora apelacji. Wszak oczywistym jest przecież i co w tej sytuacji wymaga przypomnienia, iż to właśnie takie cechy każdego dowodu osobowego poddanego ocenie, jak konsekwencja, stanowczość i jednoznaczność składanych oświadczeń i wypowiedzi, czy brak wewnętrznej sprzeczności, to przymioty, które głównie świadczą i decydują o tym, czy dany dowód jawi się, jako wiarygodny. Jeśli treść dowodu pozbawiona jest – jak de facto w przypadku wyjaśnień D. R. – tych przymiotów, ocena waloru jego wiarygodności jest zgoła odwrotnie. Bezdyskusyjnym pozostaje, że prawem oskarżonego pozostaje podawanie korzystnej, z punktu widzenia obrony, własnej wersji zdarzenia. Jednakże wyjaśnienia te, tak jak każdy inny dowód w sprawie podlegają swobodnej ocenie sądu orzekającego, ocenie dokonanej przy uwzględnieniu, jak już wyżej zasygnalizowano, zasad wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego. Wbrew sugestiom skarżącego, Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy i wszechstronny ocenił wyjaśnienia oskarżonego D. R. składane przezeń kilkukrotnie w toku prowadzonego postępowania wskazując przyczyny i motywy, dla których należało je zdyskwalifikować w kontekście czynienia ustaleń faktycznych i dążenia do ustalenia prawdy materialnej. Analizując ich treść Sąd orzekający doszedł zatem do trafnych ustaleń, iż wersja reprezentowana przez oskarżonego nie może zasługiwać na uwzględnienie. Takie stanowisko akceptuje Sąd Odwoławczy i nie zmieniają takiego stanu rzeczy wywody apelacji. Raz jeszcze podnieść trzeba, iż argumenty, dla których oskarżony miał – jak wskazał – modyfikować treść składanych wyjaśnień nie przekonały Sądu Rejonowego, podobnie, jak i nie przekonują Sądu Okręgowego. Postawa, jaką przyjął oskarżony D. R. jest niczym innym, jak podjętą w sposób nieudolny i nieskuteczny, linią obrony przez oskarżeniem.

Autor apelacji podjął bezowocną dyskusję z oceną zeznań E. K. i T. K.. Wszechstronna i dogłębna analiza treści wypowiedzi wymienionych świadków oskarżenia, jaką zaprezentował w pisemnych motywach wyroku Sąd meriti, którą kontroli instancyjnej poddał Sąd Okręgowy, nie pozostawia wątpliwości, iż ocena tych osobowych źródeł dowodowych jest, z punktu widzenia dyrektyw art. 7 k.p.k. słuszna i prawidłowa. Po pierwsze, świadkowie ci nie mieli żadnych wątpliwości, iż to D. R. i P. G. brali udział w przestępstwie. Po drugie, świadkowie ci w sposób ze sobą korelujący opisali sylwetki obu sprawców (wyższy, niższy, szczuplejszy, postawniejszy etc.), co także pozwoliło na rekonstrukcję zdarzenia poprzez przypisanie określonych zachowań i działań poszczególnym jego uczestnikom. W treści apelacji, obrońca podniósł, iż zeznania świadka T. K. w tym zakresie obarczone są wadliwością i jako takie winny być odrzucone i nie powinny stanowić kanwy dla czynienia ustaleń faktycznych. Skarżący wyraził stanowisko, iż ów świadek opisując sylwetki sprawców nie przedstawił własnych spostrzeżeń, ale oparł się wyłącznie na sugestiach i treści zeznań E. K., co spowodowało zmianę zeznań i dostosowanie ich treści do wypowiedzi żony. Z takim poglądem autora apelacji zgodzić się nie można. Sąd Odwoławczy nie stracił z pola widzenia tego, iż T. K. podczas składania pierwszych zeznań w sprawie wskazał, iż „ nie potrafię wskazać jednoznacznie czy któryś z tych mężczyzn był wyższy czy niższy, tęższy lub szczuplejszy" (k.68v), by podczas składania kolejnych zeznań w toku śledztwa (k.212v), jak i podczas rozprawy (k.351-352) rozróżnić ich sylwetki. Zauważyć jednak trzeba, iż T. K. w sposób przekonujący, tak dla Sądu I, jak i II instancji umotywował i uzasadnił zmianę treści złożonych zeznań, kategorycznie i stanowczo przecząc temu, aby ta była wynikiem uzgodnienia z żoną E. K. („ kiedy sobie spokojnie to przemyślałem, to sobie przypomniałem, ze jeden był postawniejszy od drugiego. Gdy składałem te (pierwsze) zeznania byłem zdenerwowany…, mi się wydaje, ze z upływem czasu pewne okoliczności mogłem na spokojnie sobie przemyśleć – gdy opadły emocje” (k.352). Znamiennym pozostaje, o czym trzeba wspomnieć, iż wypowiedź świadka w tej materii miała miejsce przed Sądem. Nie może zatem budzić wątpliwości, iż gdyby Sąd meriti, posiłkując się zasadą bezpośredniości, powziął poprzez obserwację zachowania świadka, jego stanu emocjonalnego, jakiekolwiek wątpliwości, co do prawdziwości jego wypowiedzi, takowe miałoby odzwierciedlenie w czasie dokonywania oceny tego dowodu i przesądzenia o przydaniu mu (bądź odmówieniu) waloru wiarygodności. Po wtóre, o czym zdaje się zapominać skarżący, dążący w istocie do zdyskredytowania zeznań T. K., ów świadek, podobnie, jak i E. K. są osobami obcymi tak wobec D. R., jak i P. G., nie mającymi żadnego interesu w tym, aby bezpodstawnie pomawiać któregokolwiek z nich o popełnienie czynu zabronionego. Warto również w tym miejscu przywołać ten fragment zeznań T. K., gdy wskazuje, iż „ ja chciałbym, aby moje dane oraz mojej żony zawarte w tym postępowaniu nie były znane sprawcom tego czynu. Obawiam się, że w przyszłości mogą oni to wykorzystać" (k.212v), co dowodzi, iż trudno przypisać zachowaniu świadka taki, jak może to sugerować apelacja, cel i tym samym dążenie do tego, aby „ na siłę” zidentyfikować uczestników zajścia i umożliwić organom ścigania ustalenie roli każdego z nich w przestępstwie.

Skarżący obrońca przyjmując taki sposób podważania rozstrzygnięcia pierwszoinstancyjnego (poprzez próbę obalenia prawdziwości treści zeznań wskazanych wyżej świadków) i dążąc do wykazania prawdziwości ostatecznej wersji inkryminowanego zdarzenia podawanej przez D. R. i P. G., jakoby to P. G. miał dokonać usiłowania kradzieży z włamaniem, wskazał na „ błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż P. G. ma180 cm wzrostu, w sytuacji, gdy mierzy183 cm wzrostu", co zdaniem obrońcy – wobec 187 cm wzrostu D. R. świadczy, iż różnica wzrostu obu mężczyzn jest niezauważalna, a tym samym zeznania świadków T. K. i E. K., w których identyfikują oni w ten sposób sprawców czynu, nie mogą być uznane za pewne i wiarygodne. Tymczasem wskazać wprost trzeba, iż ustalenie Sądu Rejonowego w tym zakresie opiera się na treści wyjaśnień P. G., który wskazał, „ ja mam 180 cm wzrostu" (k.67) – stawiając tego rodzaju zarzut, skarżący odwołuje się w sposób niezrozumiały dla Sądu Odwoławczego do k.229v. Symptomatycznym pozostaje, iż apelujący skoncentrował swoją uwagę wyłącznie na kwestii wzrostu D. R. i P. G., zapominając, zapewne świadomie i mając na uwadze interes oskarżonego, iż wymienieni świadkowie oskarżenia T. K. i E. K. dokonali rozróżniania sprawców zdarzenia także z uwagi na ich posturę (tężyznę). Podnieść zatem należy, iż P. G., jak wskazał waży 70 kg (k.67), zaś z wyjaśnień D. R. wynika, iż „ ważę ponad 110" (k.53), która to różnica jest nader widoczna, umożliwiająca identyfikację. Wreszcie, chybiony pozostaje ten zarzut, gdy jego autor wskazuje na „ błędne przyjęcie, iż ślady butów zabezpieczonych przy samochodzie pochodziły z obuwia należącego do D. R., w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wynika, że do P. G. ". O takowym dowodzi bowiem wprost treść opinii z przeprowadzonych badań traseologicznych z dnia 13 marca 2012 roku (k.146-163), z której wynika, iż ślady podeszwy obuwia odciśnięte na miejscu zdarzenia (przy samochodzie marki O. (...) o nr rej (...)) nie pochodzą od butów zabezpieczonych w trakcie zatrzymania od P. G., natomiast mogą pochodzić od spodów butów, jakie w chwili zdarzenia miał na sobie oskarżony D. R.. Znamiennym pozostaje, iż autor apelacji w żaden sposób nie odwołuje się do treści wskazanego dowodu, nie kwestionując zatem wyprowadzonych w opinii wniosków.

Konkludując, ustanowiony w art. 7 k.p.k. obowiązek dokonywania oceny wiarygodności materiału dowodowego w oparciu o wszechstronną, zgodną z zasadami logicznego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego analizę dotyczy nie tylko sądu orzekającego. Także skarżący, który zmierza do podważenia zasadności rozstrzygnięcia poprzez zanegowanie oceny dowodów stanowiących jego podstawę, nie może ograniczyć się do prostego dyskredytowania jej i arbitralnego stwierdzenia, że walorem wiarygodności winny być obdarzone wyłącznie dowody korzystne dla oskarżonego, w tym wyjaśnienia jego samego. Ta metoda kwestionowania trafności skarżonego orzeczenia nie może być uznana za skuteczną. Środek odwoławczy traci swój wyłącznie polemiczny charakter, jeżeli nie ogranicza się jedynie do negacji stanowiska sądu, zwłaszcza w zakresie oceny materiału dowodowego. Obowiązkiem skarżącego jest wykazanie, jakich konkretnych uchybień dopuścił się sąd meriti w kontekście zasad wiedzy w szczególności logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego oceniając zebrany materiał dowodowy. Za oczywiście niewystarczające należy tu także uznać samo przeciwstawienie dowodom, na których oparł się sąd orzekający, występujących w sprawie dowodów przeciwnych, jeśli przy tym nie zostanie wykazane, że to właśnie owe dowody przeciwne, ocenione w świetle wspomnianych zasad logiki i doświadczenia życiowego, winny uzyskać walor wiarygodności, zaś dowody stanowiące podstawę ustaleń Sądu, w świetle tych samych zasad, są tego waloru pozbawione. W kontekście powyższych rozważań zarzuty zawarte w apelacji pozbawione zatem były racji. Stanowiły jedynie wspomnianą polemikę z ustaleniami faktycznymi oraz oceną materiału dowodowego, jakiej dokonał Sąd I instancji, co czyni ją bezzasadną o to w stopniu oczywistym.

Fakt zaskarżenia wyroku w całości obligował Sąd Okręgowy również do jego kontroli w zakresie wymierzonej oskarżonemu za ten czyn kary (art. 447 § 1 k.p.k.), której wysokość nie zawiera zdaniem Sądu Odwoławczego znamion rażącej niewspółmierności w kierunku nieuzasadnionej surowości (art. 438 pkt 4 k.p.k.). O takiej bowiem sytuacji moglibyśmy mówić, gdy kara nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, stając się w odczuciu społecznym karą niesprawiedliwą. Sąd Rejonowy wymierzając karę za przypisany oskarżonemu czyn, uwzględnił wszystkie okoliczności wiążące się z poszczególnymi ustawowymi dyrektywami i wskaźnikami jej wymiaru, nie przekraczając granic swobodnego uznania sędziowskiego. Stwierdzić należy, iż Sąd I instancji określając wymiar kary pozbawienia wolności na rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności w sposób wolny od błędu ocenił wszelkie okoliczności (przedmiotowe i podmiotowe) posiadające wpływ na zastosowane instrumenty polityki karnej. W odniesieniu do oskarżonego przyjąć należy, że orzeczenie kary pozbawienia wolności w niższym, niż uczynił to Sąd I Instancji wymiarze, nie byłoby uzasadnione nie tylko z uwagi na stopień społecznej szkodliwości czynu, ale także z tej przyczyny, iż nie czyniłoby zadość realizacji celów, jakie ustawodawca wiąże ze stosowaniem konkretnych rozwiązań w zakresie karania.

Mając zatem na uwadze wszystkie podniesione okoliczności, Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do ingerowania w tę część rozstrzygnięcia pierwszoinstancyjnego.

Nie znajdując podstaw faktycznych ani prawnych dla uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego uznając tę apelację za oczywiście bezzasadną, Sąd II instancji zaskarżony wyrok, jako trafny i prawidłowy utrzymał w mocy.

Orzeczenie w przedmiocie kosztów sądowych zostało oparte na art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 - z późn. zm.) Oskarżony D. R. odbywać będzie karę pozbawienia wolności, nie posiada żadnych źródeł dochodu, co powoduje, że uiszczenie należności stanowiącej koszty sądowe byłoby dla niego zbyt uciążliwe.

AP