Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 45/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 września 2014r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w III Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący SSO Andrzej Żuk

Ławnicy Marek Tołkacz, Ewa Pędziwiatr

Protokolant Patrycja Poczynek

w obecności Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze – Edwarda Szafrańca

po rozpoznaniu w dniach 10.07.2012r., 12.09.2012r., 18.09.2012r., 18.10.2012r., 22.11.2012r., 11.07.2013r., 25.09.2013r., 24.10.2013r. 23.06.2014r., 27.06.2014r. oraz 10.09.2014r.

sprawy karnej

C. Z. ur. (...)

w Z. syna V. i A. z domu K.

oskarżonego o to, że:

w dniu 6 sierpnia 2011r. w P., rejonu (...), grożąc natychmiastowym użyciem przemocy przy użyciu siekiery, którą trzymał w ręku oraz pozbawieniem życia usiłował doprowadzić R. B. do wydania pieniędzy w kwocie 500 euro, jednak zamierzonego celu nie osiągnął, ponieważ został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji

tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk

*************************************************************************************************

1.  uznaje oskarżonego C. Z. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku, tj. czynu z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk i za to na podstawie art. 14 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 44 § 2 kk orzeka wobec oskarżonego C. Z. przepadek siekiery stanowiącej dowód rzeczowy opisany w wykazie dowodów rzeczowych Drz 22/11, k. 162 akt sprawy;

3.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet wymierzonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu C. Z. okres tymczasowego aresztowania od dnia 06 sierpnia 2011r. do dnia 17 października 2011r.;

4.  zwalnia oskarżonego C. Z. od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym od opłaty.

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny.

R. B. jest właścicielem stoiska handlowego na targowisku w nadgranicznej miejscowości P.. Sprzedaje tam papierosy. W roku 2011 utrzymywał biskie kontakty z obywatelką niemiecką K. L.. W lipcu 2011 r. została ona uderzona w twarz podczas festynu w miejscowości Z. i doznała złamania zęba. R. B. próbował z nią wyjaśnić sprawę i odnaleźć sprawcę, dlatego pojechał do Niemiec. Poszukiwania okazały się bezskuteczne.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego C. Z. – k.26-27 i 214; zeznania R. B. – k. 9, 22-23, 216-217 i 325-327; zeznania K. L. – k.21, 47, 217-219 i 384-386; zeznania T. K. – k.24-25 i 219; protokoły przesłuchania K. L. w Niemczech – k.425-427, 628-629, 646-647)

Mężczyzna, który uderzył K. L., kiedy dowiedział się o prowadzonych przez R. B. poszukiwaniach, zwrócił się do swojego kolegi - C. Z., by w jego imieniu wyjaśnił sprawę. W lipcu 2011 r. C. Z. i jego znajomy obywatel Niemiec T. K. przyjechali samochodem do P.. Na terenie targowiska spotkali się z R. B.. Po krótkiej wymianie zdań uznano całą sprawę za zamkniętą i załatwioną.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego C. Z. – k.26-27 i 214; zeznania R. B. – k.9, 22-23, 216-217 i 325-327; zeznania K. L. – k.21, 47, 217-219; zeznania T. K.– k.24-25 i 219)

Na początku sierpnia 2011r. C. Z. spotkał w Z. K. L., która powiedziała mu o poniesionych kosztach leczenia po wybiciu zęba w wysokości 300 €.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego C. Z. – k.26-27 i 214; zeznania K. L. –k.21, 47, 217-219)

W dniu 5 sierpnia 2011r. C. Z. wraz z T. K. oraz kolegą A. K. przyjechali samochodem B. nr rej. (...) (...)na targowisko w P.. Wysiedli wszyscy trzej i podeszli do R. B.. C. Z., niczego nie wyjaśniając, podniesionym głosem zaczął krzyczeć, domagając się wydania w następnym dniu 500 €, co miało stanowić karę za złamanie słowa. R. B. nie był w stanie zrozumieć wszystkich słów wykrzykiwanych przez C. Z.. Oskarżony nie wypowiadał w tym dniu gróźb, nie używał przemocy, natomiast był agresywny i napastliwy. Na pytanie R. B. T. K. potwierdził tylko, że ma dać 500 €, natomiast A. K. nie odzywał się. Później mężczyźni odjechali..

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego C. Z. – k.26-27 i 214; zeznania R. B. – k.9, 22-23, częściowo k. 216-217 i 325-327; zeznania K. Z. – k.12 i częściowo k.226-227; zeznania T. B. – k.89 i 227; zeznania K. L. – k.21, 47, 217-219; częściowo zeznania T. K. – k.24-25 i 219)

R. B. nie zamierzał płacić żadnych pieniędzy. Z jego inicjatywy K. L. skontaktowała się ze swoją koleżanką B., która była przyjaciółką A. K.. Ona sama nie znała sprawy, skontaktowała się z A. K., który poinformował ją, że nie będą na ten temat rozmawiać.

(dowód: zeznania R. B. – k.9, 22-23, 113-115, 216-217 i 325-327; zeznania K. L. – k.21, 47, 217-219; częściowo zeznania T. K. – k. k.528-532)

W dniu 6 sierpnia 2011r. około godz. 18:30 oskarżony C. Z. wraz z T. K. ponownie przyjechali samochodem do P. i stanęli samochodem na targowisku kilka metrów od straganu R. B.. Przy stoisku oprócz właściciela była jeszcze K. L. oraz K. Z. i Z. G.. Z samochodu wysiadł C. Z., który zabrał z pojazdu 30-centymetrową siekierę z metalowym obuchem i trzymając ją za sobą, skierował się szybko w stronę R. B.. Zaczął podniesionym głosem krzyczeć, domagając się 500 €. K. L. chciała wyjaśnić sprawę, lecz on kazał jej się odsunąć i nie odzywać się. Gdy podszedł do R. B., podniósł siekierę na wysokość głowy i zamierzył się nią w jego kierunku. Cały czas przy tym krzyczał. R. B. przestraszył się i zaczął uciekać w kierunku pojazdów stojących za straganami. C. Z. szedł za nim. Kiedy właściciel straganu powiedział, że dzwoni do kolegi, który pomoże mu wyjaśnić sprawę, C. Z. zatrzymał się. T. K. zaczął go uspokajać i obaj Niemcy wsiedli do samochodu.

(dowód: zeznania R. B. – k.9, 22-23, 36-37, 38-39, 54, 97 i częściowo k. 113-115, 216-217 i 325-327; zeznania K. Z. – k.12, 119, częściowo k.226-227 i 330-331; zeznania Z. G. - k.11 i 117, częściowo k.225-226 i 329-330; zeznania K. L. – k.21, 47 i częściowo k.217-219 i 384-386; zeznania M. N. – k.121; zeznania A. K. – k.92-93, 220-221, 328 i 329; zeznania M. K. – k.87, 220 i 329; częściowo zeznania T. K. – k.24-25, 219, 528-532 i 697-703; protokół przeszukania samochodu – k.5-6; protokół oględzin z materiałem poglądowym – k.32-35; kserokopie notatników służbowych – k.362-364 i 371-373; wydruk z przyjęcia zgłoszenia – k.122 i 370)

R. B. nie zadzwonił do kolegi, ale na Policję. Poinformował o przyjeździe mężczyzn, którzy trzymają siekiery i żądają wydania 500 €. W związku z tym zgłoszeniem na teren targowiska przyjechał patrol policji w składzie M. K. i strażniczka miejska A. K.. W tym czasie C. Z. i T. K. siedzieli w samochodzie. Osoby będące przy stoisku z papierosami wskazywały, gdzie się oni znajdują i krzyczały, że mają oni siekiery. W toku wykonywanych czynności M. K. w trakcie przeszukania samochodu ujawniła pod siedzeniem pasażera samochodu siekierę. Obywatele Niemiec zostali zatrzymani.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego C. Z. – k.26-27, 54-55, 214-215; zeznania R. B. – k.9, 22-23, 54 i częściowo k. 216-217 i 325-327; zeznania K. Z. – k.12 i częściowo k.226-227 i 330-331; zeznania Z. G. - k.11 i 117, częściowo k.225-226 i 329-330; zeznania M. N. – k.121; zeznania A. K. – k.92-93, 220-221, 328 i 329; zeznania M. K. – k.87, 220 i 329; częściowo zeznania T. K. – k.24-25, 219, 528-532 i 697-703; protokół przeszukania samochodu – k.5-6; protokół oględzin z materiałem poglądowym – k.32-35; kserokopie notatników służbowych – k.362-364 i 371-373; wydruk z przyjęcia zgłoszenia – k.122 i 370)

Oskarżony C. Z. nie przyznał się do winy i wyjaśnił, że jego kontakt z R. B. nastąpił na prośbę kolegi A. U., od którego K. L. – pomimo wcześniejszych ustaleń – żądała pieniędzy za wybity ząb. Podał, że jego rozmowa w dniu 5 sierpnia 2011r. z R. B. a następnie w dniu 6 sierpnia z R. B. i K. L. dotyczyła wyłącznie wyjaśnienia powodów dla których K. L. żąda pieniędzy za wybity ząb. Stwierdził, że nie żądał od R. B. na targowisku żadnych pieniędzy, nie groził mu siekierą.

Sąd zważył co następuje:

Wyjaśnienia oskarżonego co do zasady nie zasługują na danie im wiary, a jako podstawa ustaleń faktycznych mogą one służyć tylko w odniesieniu do okoliczności niespornych, wynikających z niezmiennych w toku całego postępowania innych dowodów. Dotyczy to w szczególności okoliczności, w jakich doszło do pierwszych kontaktów oskarżonego z pokrzywdzonym, a także przebiegu zatrzymania w dniu 6 sierpnia 2011 r. Nie budzi wątpliwości fakt kilkakrotnych przyjazdów C. Z. na targowisko w P. do R. B., także tych w dniach 5 i 6 sierpnia 2011 r. W zakresie jednak przebiegu tych wizyt, zachowania oskarżonego na miejscu, wypowiadanych słów, Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom. Wynika to z ich niespójności, ale przede wszystkim sprzeczności z innymi dowodami. Znamienne jest, że te same cechy dotyczą również zeznań świadka T. K., które jako jedyne w toku całego postępowania w większości (choć nie całkowicie) korespondowały z wyjaśnieniami oskarżonego.

Oskarżony w czasie wszystkich przesłuchań zapewniał, że zachowywał się na targowisku spokojnie zarówno w dniu 5 jak i 6 sierpnia 2011 r, zaś agresję w stosunku do niego wykazywali obecni tam Polacy, w szczególności R. B. i dopiero z tego powodu także on sam zaczął krzyczeć. Nie był w stanie wyjaśnić, z jakiego powodu z dnia na dzień doszło do nawarstwienia wrogości pod jego adresem u R. B. i osób mu towarzyszących. Skoro jego zachowanie w dniu 5 sierpnia 2011 r. było takie, jak je przedstawił i nikogo nie prowokował, to taka zmiana nastawienia nie powinna mieć miejsca. Przecież bywał on już wcześniej na stoisku R. B. i nigdy nie spotkał się z wrogością, agresją.

Nielogiczne są twierdzenia oskarżonego, że przyjeżdżał do P. tylko i włącznie dla rozmówienia się z K. L.. Przecież z dokonanych ustaleń wynika jednoznacznie, że w ogóle nie podjął próby porozmawiania z nią, ale zawsze zwracał się bezpośrednio do R. B.. Mógł zresztą swobodnie z K. L. porozmawiać wieczorem 5 sierpnia 2011 r., kiedy odwiedziła ona w Niemczech przyjaciółkę A. K.. Wówczas jednak – co potwierdził także T. K. – rozmowy odmówił. Dla umówienia spotkania z K. L. na terenie Niemiec bez udziału postronnych osób mógł oskarżony wykorzystać też przyjaciółkę A. K.. Zamiast tych naturalnych i logicznych działań, oskarżony zdecydował się przyjechać do P., nie mając nawet pewności, czy rzeczywiście K. L. będzie na stoisku R. B.. W tej sytuacji logiczne jest wnioskowanie, że wbrew twierdzeniom oskarżonego cel przyjazdu oskarżonego był inny niż deklarowany. Koresponduje to z relacjami świadków, którzy konsekwentnie i zgodnie ze sobą twierdzili, że od razu po przyjeździe C. Z. zwrócił się do R. B. i z nim rozmawiał, pomijając K. L..

Przecząc żądaniu 500 €, oskarżony i T. K. wskazywali, że im chodziło jedynie o wyjaśnienie sprawy żądania K. L. zapłacenia przez A. U. odszkodowania. Jednocześnie nawet z wyjaśnień C. Z. nie wynika, by domagała się ona zapłacenia takiej kwoty. Poniosła koszt leczenia w kwocie 300 € i o takiej kwocie rozmawiała z oskarżonym (k.26-27), dlatego nie można utożsamiać tych kosztów leczenia z kwotą wykrzykiwaną przez C. Z. w dniach 5 i 6 sierpnia 2011 r.

Bardzo niespójnie i niekonsekwentnie oskarżony (a razem z nim także T. K.) wyjaśniał okoliczności posiadania w samochodzie siekiery. Miała ona mieć związek z wykonywaną pracą niego przy wyrębie drzew, później jednak nie był w stanie jednoznacznie w tej kwestii zająć stanowiska. W czasie oględzin przedmiotu nie ujawniono jakichkolwiek uszczerbków na ostrzu, zniszczeń, stępień, co na pewno nie koresponduje z tezą o używaniu jej przy wyrębie drzew. T. K. podawał odmiennie, że pozostała ona po ich przeprowadzce, nawet dodał, że siekiera miała charakter ozdobny, co zupełnie nie daje się pogodzić z wcześniejszymi tezami o używaniu siekiery przy wyrębie drzew. Rozbieżnie oskarżony i T. K. relacjonowali o świadomości tej siekiery w aucie. Oskarżony zapewniał, że nie wiedział o niej (k.54-55), co zupełnie nie koresponduje z jego twierdzeniami o używaniu jej w lesie. Poza tym z zeznań T. K. złożonymi w postępowaniu sadowym wynika, że siekiera ta w czasie drogi latała i przeszkadzała w kierowaniu samochodem. Z tego powodu przecież miał on ją w P. przenosić w inne miejsce samochodu (a w ten sposób osoby z zewnątrz miały ja dostrzec). Sam T. K. zresztą bardzo niekonsekwentnie zeznawał na tę okoliczność. Początkowo twierdził, że nie wiedział o niej, później stwierdził całkowicie odmiennie, by dodać, że przekładał ją spod siedzenia kierowcy pod fotel pasażera.

Oczywiście wskazane niespójności, niekonsekwencje i rozbieżności tych dowodów samoistnie nie dyskwalifikują tych dowodów jako niewiarygodnych i na pewno na tej podstawie nie można budować ustaleń faktycznych co do sprawstwa oskarżonego. Budzą one jednak wątpliwości co do szeregu przedstawianych okoliczności, a przede wszystkim intencji osób, od których pochodzą. Zarówno oskarżony, jak i jego dobry znajomy (a nawet daleki krewny) T. K. mieli interes w takim przedstawieniu wydarzeń, by uniknąć odpowiedzialności karnej. Temu celowi miały one w ocenie Sądu służyć, nie zaś przedstawieniu rzeczywistych wydarzeń w dniu 5 a przede wszystkim 6 sierpnia 2011 r. U podstaw tego wniosku leży przede wszystkim sprzeczność tych dowodów z zeznaniami innych bezpośrednich świadków zdarzenia, tj. R. B., K. Z., Z. G. i K. L..

Oczywiście nie można dokonać oceny zeznań wskazanych świadków jednolicie i kompleksowo. W toku postępowania zmienili oni bowiem treść swoich zeznań, przecząc przynajmniej części spośród twierdzeń złożonych w początkowym okresie postępowania przygotowawczego. Te zmiany dotyczyły przede wszystkim tego, czy oskarżony posiadał w ręku siekierę, ale również stopnia zrozumienia wypowiedzi C. Z. przez R. B., wypowiadania gróźb i żądania wydania pieniędzy. Pierwotne i zmienione zeznania świadków wzajemnie się wykluczają w tych zasadniczych kwestiach, choć w sprawach pobocznych, tła konfliktu pozostają spójne i niezmienne.

Fakt zmiany w toku postępowania zeznań przez pokrzywdzonego i świadków z nim związanych nie oznacza oczywiście tego, że jako podstawę ustaleń faktycznych trzeba przyjąć te zmienione wypowiedzi korzystne dla oskarżonego. Obie wersje muszą być poddane wszechstronnej analizie przy uwzględnieniu wszystkich dostępnych źródeł dowodowych oraz logiki, spójności i konsekwencji wypowiedzi. Te wszystkie przesłanki prowadziły Sąd do wniosku, że to właśnie pierwsze zeznania R. B. zasługują na przydanie im waloru wiarygodności. Sąd ocenił je jako spontaniczne, zbieżne z innymi dowodami uzyskanymi na tym samym etapie postepowania, a przy tym logiczne i stanowcze. Korespondują one nie tylko z zeznaniami innych naocznych świadków zdarzeń: K. Z., Z. G. i K. L., ale również z zeznaniami funkcjonariuszy Policji oraz dokumentami potwierdzającymi zgłoszenie interwencji. Zarówno dyżurny Komisariatu Policji M. N., jak i przybyłe na miejsce interwencji A. K. i M. K. twierdziły, że od samego początku zgłaszający twierdzili, że przybyły na targowisko mężczyzna (mężczyźni) miał siekierę, że nią groził. Zeznania tych funkcjonariuszy w pełni korespondują ze sobą, ale również z dokumentami w postaci wydruku z przyjęcia i realizacji złożenia oraz zapisów w notatnikach służbowych. Funkcjonariusze nie mieli oni żadnego powodu, by w tym zakresie składać nieprawdziwe zeznania i fabrykować fałszywe dokumenty. O poważnym potraktowaniu zgłoszenia świadczy zresztą czas przybycia funkcjonariuszek na miejsce zdarzenia, wysłanie w ślad za nimi drugiego patrolu. Realizując interwencję, A. K. i M. K. miały zgodę na użycie sygnałów uprzywilejowania właśnie z uwagi na zagrożenie możliwością użycia niebezpiecznych narzędzi (k.122). Zeznania funkcjonariuszy Policji, Straży Miejskiej oraz sporządzone dokumenty pozwalają całkowicie zdyskwalifikować twierdzenia R. B., Z. G., K. Z. i K. L., że w drodze na Komisariat Policji uzgodnili oni nieprawdziwą wersję wydarzeń i postanowili nieprawdziwie pomówić C. Z. o używanie siekiery. Wszyscy ci świadkowie w taki właśnie sposób tłumaczyli zmianę zeznań i to tłumaczenie jest całkowicie nielogiczne.

Sąd jest przekonany, że wynikiem zmowy i to w interesie oskarżonego była zmiana zeznań już w toku postępowania karnego. Nieznany jest powód takiej postawy tych świadków, choć zbiegło się to w czasie z przyjazdami do R. B. siostry i matki oskarżonego. Z jego zeznań wynika, że na skutek ich wizyt oraz „płaczów” zmienił on swoje nastawienie do sprawy, stracił nią zainteresowanie, wybaczył oskarżonemu (k.113-115). Nie było to więc samoistna spontaniczna zmiana, wynikająca z wyrzutów sumienia po złożeniu nieprawdziwych zeznań, ale wyraz przemyślanych decyzji podjętych – przynajmniej częściowo – pod wpływem innych osób. Tej zmiany nie był zaś w stanie logicznie wyjaśnić, przede wszystkim w kontekście przywoływanych wcześniej treści zgłoszeń o siekierze. Próby wytłumaczenia się i wyjaśnienia wątpliwości przez R. B. były za każdym razem nieporadne i całkowicie nieprzekonujące. Dotyczyło to również tych wypowiedzi, z których wynika, że Z. G. powiedział mu o siekierze jeszcze przed przyjazdem Policji. Pokrzywdzony jednak nie twierdził, że już wtedy uzgodnili nieprawdziwą wersję wydarzeń. Nawet dodał, że tę informację Z. G. przekazał mu już po telefonie na Policję. Skoro więc nie widział siekiery w samochodzie Niemców i nie mówił mu o niej Z. G. do tego momentu, zatem informując o niej Komisariat Policji przekazywać musiał swoje własne spostrzeżenia. Jego zeznania, że C. Z. nie miał siekiery oraz zeznania o zmówieniu się na jego szkodę są nieprawdziwe w świetle treści przywołanych wcześniej dokumentów policyjnych oraz zeznań funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej. A. K. i M. K. zeznały zgodnie, że zaraz po ich przyjeździe obecne na targowisku osoby spójnie twierdziły, że Niemcy będący w samochodzie posiadają siekierę. Gdyby C. Z. nie miał jej przy sobie, osoby te nie byłyby w stanie jej zauważyć wewnątrz pojazdu. Nikt poza Z. G. zresztą nie zeznał, że ją widział w pojeździe. Logicznym wnioskiem jest, że informowały te osoby funkcjonariuszki o siekierze, ponieważ widziały ją w rękach oskarżonego. Nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, że już na tym etapie doszło do uzgodnienia pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi, że zmyślą o używaniu przez oskarżonego siekiery. Sam R. B. nigdy nie podawał innego momentu dokonania takich uzgodnień niż w samochodzie na komisariat Policji.

W świetle powyższych rozważań nie sposób zatem dać wiary również zmienionym zeznaniom Z. G., K. Z. i K. L.. Podnieść przy tym trzeba, że pierwszy z nich dopiero przed Sądem zmienił swoją relację, bo jeszcze w ostatnim przesłuchaniu w śledztwie (po zmianie zeznań przez R. B.), podtrzymał wszystkie swoje wcześniejsze twierdzenia, a zatem również i o tym, że C. Z. miał siekierę w ręce i demonstrował ją pokrzywdzonemu. Jeszcze bardziej znamienna była postawa K. Z., w którego relacjach można dostrzec nawet 3 etapy. Najpierw potwierdzał stanowczo, że oskarżony trzymał siekierę, później podał bardzo niepewnie, że widział przedmiot tylko przypominający siekierę (k.119), by wreszcie przed Sądem stanowczo zaprzeczyć jakiemukolwiek przedmiotowi w rękach oskarżonego. Ani Z. G., ani K. Z. nie byli w stanie przedstawić innego wytłumaczenia niekonsekwencji tych ich zeznań niż R. B.. Tłumaczenie to Sąd ocenił jako nieporadne i całkowicie nieprzekonujące. Także zatem i w ich przypadku nie można mówić o logicznym i stanowczym wytłumaczeniu zmiany zeznań i motywów ich działań. To ich pierwsze zeznania korespondują z dowodami konsekwentnymi w toku całego postępowania a pochodzącymi od funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej.

Podobnie należy też ocenić zeznania K. L., która nie tylko zmieniła swoją relację o obecności siekiery, ale również o swoim zachowaniu w dniu zdarzenia. Przed Sądem odmiennie niż w toku śledztwa podała, że nie słyszała żadnych słów pod stoiskiem, kiedy była za ladą w środku. Jednocześnie w żaden sposób nie wytłumaczyła, dlaczego początkowo nie tylko opisywała zachowanie C. Z., ale również przywoływała wypowiadane przez niego słowa. W postępowaniu przygotowawczym zeznała przecież, że słyszała, jak oskarżony domaga się od R. B. pieniędzy, ją samą zaś odsuwał i nie chciał z nią w ogóle rozmawiać. Treść wypowiadanych słów nie była przedmiotem zmowy świadków w drodze na Komisariat Policji, bo przecież nie wynika nic takiego z zeznań osób, które rzekomo miały uzgadniać nieprawdziwe pomówienie. Ta zmiana zeznań K. L. zbiegła się w czasie nie tylko ze zmianą relacji o posługiwaniu się siekierą, ale również z przedstawianiem R. B. jako słabo rozumiejącego język niemiecki i przez to działającego w błędzie co do celu działania oskarżonego.

W ocenie Sądu taki błąd nie wystąpił. Przede wszystkim należy podkreślić, że nawet jeśli rzeczywiście R. B. nie posługuje się biegle językiem niemieckim, to przecież sam początkowo deklarował, że mówi po niemiecku dość dobrze i bez problemów dogadywał się z mężczyznami przybyłymi na miejsce. To jego stwierdzenie koresponduje z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami T. K., z których wynika, że ich pierwsze rozmowy w lipcu 2011 r. doprowadziły do porozumienia i wyjaśnienia sprawy. Byłoby to niemożliwe, gdy oskarżony nie rozumiał dobrze języka niemieckiego. Twierdzenia oskarżonego o rozumieniu wypowiadanych słów korespondują zresztą z treścią przytaczanych przez niego wypowiedzi na rozprawie sądowej, które były tłumaczone na bieżąco przez tłumacza. O poziomie rozumienia języka niemieckiego świadczy również bliska znajomość R. B. z K. L. oraz prowadzenie handlu na przygranicznym targowisku. Dobrą znajomość tego języka przez niego potwierdzili wreszcie jego ojciec oraz brat, którzy przyznali, ze język ten znają dużo gorzej od niego. O niezrozumieniu wypowiedzi i tym samym błędzie R. B. nie świadczy również przytaczana przez K. L. relacja pokrzywdzonego z dnia 5 sierpnia 2011 r., iż nie do końca zrozumiał on przybyłych Niemców i nie wie, za co te pieniądze. Pokrzywdzony przyznawał, że wykrzykiwane przez C. Z. słowa nie były dla niego w pełni zrozumiałe, jednak wydźwięk jego wypowiedzi był jednoznaczny. Przytaczał on te najważniejsze po niemiecku na rozprawie. W kontekście całej sytuacji znaczenie tych słów mogło być tylko jedno. Nie można w tym aspekcie tracić z pola widzenia tego, że w dniu 6 sierpnia 2011 r. sama K. L. słyszała żądanie wydania pieniędzy wypowiadane przez C. Z., o czym zeznawała w postępowaniu przygotowawczym do czasu zmiany zeznań (k.21 i 47). Ona akurat nie mogła pomylić się co do treści słów, skoro oskarżony posługiwał się jej własnym językiem. Z tych wszystkich względów Sąd uznał, że R. B. był w stanie zrozumieć wypowiedzi C. Z. w tym zakresie, w jakim zwrócił się on do niego z żądaniem pieniędzy i czynił w tym zakresie ustalenia na podstawie początkowych zeznań R. B. i K. L..

Z zeznaniami pokrzywdzonego korespondowało jego zachowanie w dniu 6 sierpnia 2011 r. Gdyby rzeczywiście nie czuł się zagrożony, nie traktował postepowania C. Z. jako żądania haraczu, to nie szukałby pomocy innych osób, nie uciekałby przed oskarżonym, nie powiadamiałby Policji, a wreszcie nie powodowałby postępowania karnego. Tymczasem w toku całego postępowania przygotowawczego, nawet po zmianie zeznań, pokrzywdzony stanowczo i jednoznacznie podawał, że bał się Niemca, kiedy on do niego podszedł i żądał pieniędzy (k.115), uciekł przed nim (k.216), był zdenerwowany, że żądał on od niego pieniędzy za nic (k.115). R. B. nigdy zatem nie miał żadnej wątpliwości co do celu działania oskarżonego i towarzyszących mu mężczyzn. Cel ten potwierdziła w swoich pierwszych dwóch przesłuchaniach K. L., która słyszała – wbrew jej późniejszym twierdzeniom – wypowiedzi C. Z..

Przydając walor wiarygodności pierwszym zeznaniom pokrzywdzonego oraz świadków Z. G., K. Z. i K. L., Sąd oczywiście odmówił dania wiary twierdzeniom oskarżonego i świadka T. K. stojącym w sprzeczności z dowodami wiarygodnymi. Powyżej wykazał, dlaczego uznał, że C. Z. posługiwał się siekierą, a także, na jakiej podstawie stwierdził, że oskarżony kierował do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy 500 €. Ustalenia te są wyrazem całościowej analizy wszystkich zebranych dowodów, w szczególności krytycznej oceny zmienionych przez świadków zeznań. Nie jest Sąd w stanie ustalić przyczyn takiej diametralnej zmiany postawy świadków, choć niewątpliwie na jedną z nich wskazywał sam pokrzywdzony (litość i współczucie dla rodziny oskarżonego, wybaczenie mu). Nie ma to jednak znaczenia dla dokonanej analizy, albowiem istotne jest, że treść zmienionych zeznań nie daje się w żaden sposób pogodzić z treścią dowodów, których wiarygodność nie budzi najmniejszych dowodów, a pochodzących od osób niezaangażowanych w konflikt, tj. funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej.

Sąd analizował również zachowanie oskarżonego i T. K. w końcowym okresie zdarzenia z dnia 6 sierpnia, 2011 r., kiedy nie oddalili się z miejsca zdarzenia przed przyjazdem Policji. C. Z. nie wiedział jednak, że R. B. zadzwonił na Policję. Otrzymał informację, że pokrzywdzony dzwonił do swojego znajomego, który ma wyjaśnić sprawę i na tego znajomego oczekiwał, co zresztą oskarżony przyznawał w swoich wyjaśnieniach. Nic nie wskazywało na to, że może istnieć niebezpieczeństwo zatrzymania. Niemcy zostali zatem zaskoczeni przybyciem funkcjonariuszy. Jak wynika z zeznań A. K. i M. K. mieli oni włączony silnik w samochodzie, a zatem pozostawili sobie możliwość szybkiego oddalenia się z miejsca zdarzenia. Opisywane zachowanie C. Z. i T. K. na pewno nie wyklucza uprzedniego usiłowania napadu rabunkowego. Nie przeczy wcześniejszej analizie, z której wynika, że zeznania R. B. złożone bezpośrednio po zdarzeniu są zgodne z rzeczywistością.

Jako wiarygodne Sąd ocenił zgodne ze sobą zeznania świadków M. W. i K. P.. Pochodzą one od funkcjonariuszy Policji niezaangażowanych osobiście w sprawę i korespondują z dokumentami i zeznaniami pozostałych świadków. Odnoszą się one jednak wyłącznie do zdarzeń niespornych. Sąd dał wiarę również zeznaniom T. B., które w pełni korespondują z relacjami pokrzywdzonego. Dotyczą zdarzeń z dnia 5 sierpnia 2011 r., a świadka nie było na targowisku w dniu następnym. Świadek nie posługuje się dobrze językiem niemieckim, dlatego waga tych zeznań nie była duża, albowiem na ich podstawie nie można było czynić ustaleń co do treści wypowiedzi C. Z..

Tylko w zakresie okoliczności bezspornych można było oprzeć się na zeznaniach świadka K. B.. W jego postawie i wypowiedziach dostrzegalna była niechęć do angażowania się w sprawę. Nie sposób ustalić, w którym momencie przybył on na miejsce zdarzenia. Jego zeznaniom zdają się przeczyć zapisy w notatnikach służbowych interweniujących funkcjonariuszek, które jednak nie były czynione przez nie od razu po przybyciu na miejsce zdarzenia. W czasie wykonywania przez nie pilnych działań związanych z zatrzymaniem Niemców, przeszukaniem ich samochodu mógł K. B. pojawić się na targowisku. Inni świadkowie o jego obecności i jego działaniach w czasie zdarzenia nic nie mówili (poza jednymi zeznaniami pokrzywdzonego, który wymienił brata, jednak nic więcej na temat jego zachowania nie mówił).

Wątpliwości budzą zeznania świadków J. Ż. i T. H., albowiem przytoczyli oni okoliczności całkowicie odosobnione, o których nic nie mówił nawet sam oskarżony. Ponieważ brak jest innych dowodów potwierdzających okoliczności, o których świadkowie ci zeznali, są zaś dowody przeciwne, brak jest podstaw czynienia takich ustaleń faktycznych.

Walor wiarygodności Sąd przydał zgromadzonym w sprawie dokumentom. Zostały przeprowadzone w przepisanej prawem formie, pochodzą od podmiotów uprawnionych do ich wydania i nie były kwestionowane przez strony postępowania ani inne osoby występujące w sprawie.

W świetle dokonanej analizy poszczególnych dowodów pod kątem ich wiarygodności, wzajemnej konfrontacji tych dowodów, poczynionych w oparciu o nie ustaleń faktycznych sprawstwo oskarżonego co do przypisanego mu czynu nie budzi wątpliwości. W dniu 6 sierpnia 2011 roku w P. rejonu (...), grożąc natychmiastowym użyciem przemocy oraz pozbawieniem życia przy pomocy trzymanej w ręku siekiery, zażądał on od R. B. wydania pieniędzy w kwocie 500 €. Celu swojego nie osiągnął z uwagi na zawiadomienie przez pokrzywdzonego Policji i dokonane przez funkcjonariuszy jego zatrzymanie.

Oskarżony działał świadomie, miał zachowaną zdolność rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Już w dniu 5 sierpnia 2011 r. wyraził on po raz pierwszy żądanie wydania pieniędzy i zapowiedział przyjazd po nie w dniu następnym, choć nie wypowiadał gróźb i nie używał przemocy. W dniu 6 sierpnia 2011 r. nie tylko ponowił żądania wydania pieniędzy, tym razem natychmiastowego, ale również zagroził pozbawieniem życia i użyciem siekiery, którą trzymał w ręku i kierował w stronę pokrzywdzonego. Celem jego działania było uzyskanie pieniędzy, które miały mu zostać wydane przez pokrzywdzonego. Temu celowi podporządkował swoje działania w dwóch następujących po sobie dniach. Nie budzi żadnych wątpliwości, że w dniu 6 sierpnia 2011 r. istniał u niego zamiar zdobycia pieniędzy oraz zamiar wykorzystania do tego celu groźby użycia przemocy. Swoim zamiarem bezpośrednim C. Z. obejmował zatem zarówno zabór pieniędzy, jak i sposób działania prowadzący do celu nadrzędnego. Był zdolny do zawinienia. Jego wina nie budzi wątpliwości.

Sąd zakwalifikował zachowanie C. Z. jako występek z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. W celu zaboru należących do pokrzywdzonego pieniędzy w kwocie 500 € (rzecz ruchoma) użył on bowiem wobec niego groźby użycia przemocy polegającej na posłużeniu się siekierą i pozbawieniu życia. Siekiera z metalowym ostro zakończonym obuchem (k.32-35), którym posłużył się oskarżony, przez swoje właściwości nadaje się do zadawania uderzeń, które ponad wszelką wątpliwość mogą być niebezpieczne dla zdrowia lub życia. Jest w ocenie Sądu oczywiste, że taki przedmiot stanowi narzędzie podobnie niebezpieczne jak broń palna i nóż w rozumieniu art. 280 § 2 kk. Z całą pewnością groźba jej użycia oraz groźba pozbawienia życia ukierunkowane były na przełamanie oporu zaatakowanego i miało umożliwić dokonanie zaboru jego mienia. C. Z. wyczerpał zatem wszystkie znamiona występku z art. 280 § 2 k.k., lecz swojego celu nie osiągnął, albowiem pokrzywdzony zdołał zawiadomić Policję, której funkcjonariusze dokonali zatrzymania napastnika. Z tego względu jego czyn zakończył się w fazie usiłowania (art. 13 § 1 kk).

Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego C. Z. jako znaczny. Już sam sposób działania z użyciem niebezpiecznego narzędzia ma wpływ na taką ocenę, czego wyrazem jest wysokość zagrożenia ustawowego. Należało mieć również na uwadze zuchwałość działania w biały dzień, wobec osób, które mogły bez trudu go rozpoznać, zagrożenie najcięższym przestępstwem. Sprawca działał w sposób zaplanowany, już dzień wcześniej podjął czynności przygotowawcze.

Przy wymiarze kary oskarżonemu Sąd nie dostrzegł okoliczności obciążających innych niż te, które wpływały na wysokość stopnia społecznej szkodliwości. Jako okoliczność łagodzącą Sąd uwzględnił wybaczenie oskarżonemu przez pokrzywdzonego, a także jego dotychczasową niekaralność za przestępstwa.

Łącząc wymienione wyżej okoliczności z dyrektywami wymiaru kary z art. 53 § 1 i 2 kk, Sąd uznał, że karą adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości i uwzględniającą stopień winy oskarżonego będzie kara 3 lat pozbawienia wolności. Pomimo określenia jej wymiaru w wysokości minimum ustawowego uwzględnia ona wszystkie okoliczności mające wpływ na stopień społecznej szkodliwości i stopień winy, przede wszystkim zaś fakt zakończenia czynu w fazie usiłowania, mimo wszystko niewysoką determinację sprawcy, który nie przystąpił do realizacji gróźb, brak szkody po stronie pokrzywdzonego. Sąd wskazał wprawdzie okoliczności mogące wpływać na zaostrzenie odpowiedzialności karnej oskarżonego, jednak już kara w minimalnej wysokości wystarczająco sankcjonuje całokształt zachowania C. Z.. Kara ta z całą pewnością nie może być uznana za nadmiernie surową. Powinna czynić zadość zadaniom prewencji szczególnej, nie zaniedbując prewencji ogólnej.

Mają na uwadze wysokość orzeczonej kary pozbawienia wolności związaną z długim czasem izolacji oskarżonego, ale również jego sytuację osobistą i majątkową, Sąd uznał za niecelowe wymierzenie mu obok kary pozbawienia wolności również kary grzywny.

Zgodnie z art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary zaliczono oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w niniejszej sprawie, tj. okres tymczasowego aresztowania od dnia 6 sierpnia 2011 r. do 17 października 2011r.

Zabezpieczona w toku postępowania karnego siekiera opisana w wykazie dowodów rzeczowych Drz 22/11 służyła oskarżonemu do popełnienia przestępstwa z art. 280 § 2 kk, dlatego Sąd orzekł na podstawie art. 44 § 2 kk jej przepadek na rzecz Skarbu Państwa.

Sytuacja osobista i majątkowa oskarżonego oraz orzeczenie wobec niego kary bezwzględnego pozbawienia wolności uzasadniały zwolnienie go od ponoszenia kosztów sądowych, w tym od opłaty (art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973r. o opłatach w sprawach karnych.