Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ka 233/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 lipca 2014 roku

Sąd Okręgowy w Toruniu IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Barbara Plewińska

Sędziowie SSO Marzena Polak (spr.)

SSO Rafał Sadowski

Protokolant stażysta Marzena Chojnacka

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Toruniu Grażyny Roszkowskiej

po rozpoznaniu w dniu 3 lipca 2014 roku

sprawy R. G. oskarżonego o przestępstwo z art/ 157 § 1 kk; art. 245 kk

na skutek apelacji, wniesionej przez prokuratora i obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Brodnicy VII Zamiejscowego Wydziału Karnego z/s w Golubiu-Dobrzyniu

z dnia 12 marca 2014 roku sygn. akt VII K 556/13

I.  zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że w pkt. I za podstawę skazania przyjmuje art. 157 § 1 k.k.;

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelację obrońcy za oczywiście bezzasadną;

III.  zwalnia oskarżonego od uiszczenia kosztów sądowych za II instancję, a wydatkami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 233/14

UZASADNIENIE

R. G. został oskarżony o to, że:

I.  w dniu 5 lipca 2013 roku w G., woj. (...) na ul. (...) zadał K. S. dwa kopnięcia w okolicę klatki piersiowej przez co umyślnie spowodował u niego obrażenia ciała w postaci złamania żebra VIII po stronie lewej w linii pachowej, gdzie skutek doznanego urazu należy kwalifikować jako naruszenie czynności narządu ciała, tj. ruchomości oddechowej klatki piersiowej na czas powyżej siedmiu dni - tj. o przestępstwo z art. 157 § 1 kk

II.  w dniu 5 lipca 2013 roku w G., woj. (...) na ul. (...) wywierał wpływ na świadka pokrzywdzonego K. S. grożąc mu pozbawieniem życia - tj. o przestępstwo z art. 245 kk

Wyrokiem z dnia 12 marca 2014 roku Sąd Rejonowy w Brodnicy VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Golubiu-Dobrzyniu , sygn. akt VII K 556/13, uznał oskarżonego za winnego popełnienia:

- zarzucanego mu w punkcie I aktu oskarżenia czynu tj. przestępstwa z art. 158 § 1 kk i za to, na mocy art. 157 §1 kk, wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności

- zarzucanego mu w punkcie II aktu oskarżenia czynu tj. przestępstwa z art. 245 kk i za to na mocy art. 245 kk, wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności

Na mocy 85 kk i art. 86 § 1 kk w miejsce w/w jednostkowych kar pozbawienia wolności wymierzył oskarżonemu karę łączną w wysokości 1 roku pozbawienia wolności, na poczet której, na mocy art. 63 § 1 kk, zaliczył okres zatrzymania od dnia 5 lipca 2013 roku godzina 21.15 do dnia 6 lipca 2013 roku godzin 09.35.

Na mocy art. 415 § 1 kpk w zw. z art. 415 kc zasądził od pozwanego R. G. na rzecz powoda K. S. kwotę 1.000 złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia za krzywdę moralną i ból fizyczny z ustawowymi odsetkami od dnia 18 października 2013 roku do dnia zapłaty, nakazując pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Brodnicy kwotę 30 złotych tytułem opłaty od powództwa od którego powód był tymczasowo zwolniony.

Zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180 złotych tytułem opłaty sądowej i obciążył go wydatkami poniesionymi w sprawie w kwocie 340 złotych.

Wyrok ten zaskarżyli: w całości obrońca oskarżonego i w odniesieniu do orzeczenia o karze na niekorzyść oskarżonego oskarżyciel publiczny.

Obrońca oskarżonego zaskarżonemu wyrokowi zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę, mający wpływ na jego treść poprzez ustalenie na podstawie nieprawidłowej oceny dowodów, że oskarżony był sprawcą zarzucanych mu czynów z art. 157 § 1 kk i art. 245 kk.

Powołując się na powyższe, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów, ewentualnie uchylenie go i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Oskarżyciel publiczny podniósł zarzuty obrazy prawa materialnego, tj.:

- art. 158 § 1 kk poprzez jego zastosowanie jako przepisu wyczerpującego znamiona czynu przypisanego oskarżonemu w pkt I wyroku, mimo, że opis czynu jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez oskarżonego przestępstwa z art. 157 § 1 kk, której jest surowiej zagrożone niż przestępstwo z art. 158 § 1 kk

- art. 445 kc poprzez jego niezastosowanie jako postawy prawnej rozstrzygnięcia w przedmiocie powództwa cywilnego wniesionego na rzecz pokrzywdzonego przez prokuratora

Wskazując na powyższe skarżący domagał się zmiany pkt I zaskarżonego wyroku - poprzez zmianę kwalifikacji prawnej czynu przypisanego tamże oskarżonemu poprzez wskazanie, że wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 kk, a nie art. 158 kk i pkt V – poprzez wskazanie jako podstawy prawnej zasądzonego zadośćuczynienia art. 445 kc

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się bezzasadna w stopniu oczywistym. Natomiast apelacja oskarżyciela publicznego skutkowała zmianą zaskarżonego wyroku.

Rozpoczynając od odniesienia się do skierowanej przeciwko całości rozstrzygnięcia apelacji obrońcy oskarżonego , zauważyć należy, że niezasadnie kwestionował on, jako dowolną, ocenę dowodów, która doprowadziła sąd meriti do wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego.

Stanowiący podstawę prezentowanego przez niego stanowiska, zarzut dowolnego odmówienia dania wiary wyjaśnieniom oskarżonego i zeznaniom „jego świadków” nie zasługuje na uwzględnienie. Mimo, że w uzasadnieniu wyroku faktycznie znalazło się nieco niefortunne sformułowanie, że wcześniejsze kontakty służbowe z pokrzywdzonym przekonują sąd o tym, że skoro zdecydował się on zawiadomić, że oskarżony popełnił na jego szkodę przestępstwo, to oznaczało to, że musiało tak być, to stawiana przez skarżącego teza, jakoby sąd oceniał zgromadzone dowody ze z góry przyjętym założeniem o prawdomówności pokrzywdzonego (a tym samym winie oskarżonego) nie mogła się ostać. Z zawartych w nim wywodów jednoznacznie wynika, że sąd meriti poddał analizie pod kątem kryteriów relewantnych z punktu widzenia zasad określonych w art. 7 kpk, we wzajemnym powiązaniu, wszystkie zgromadzone dowody (tj. zarówno te przemawiające na niekorzyść oskarżonego, jak i te mogące świadczyć o jego niewinności) i to właśnie w jej wynikach znajduje uzasadnienie przyjęcie za podstawę wyroku akurat niekorzystnych dla niego dowodów. Wbrew temu, co twierdzi skarżący, sąd orzekający - zgodnie z ciążącym na nim obowiązkiem - wyjaśnił zarówno, czym kierował się dając wiarę zeznaniom pokrzywdzonego i jego brata, jak i co miał na względzie odmawiając uznania za podstawę ustaleń pozostałych dowodów osobowych.

Prawidłowość samej decyzji w przedmiocie oceny wiarygodności poszczególnych dowodów i ich znaczenia dla orzeczenia o odpowiedzialności oskarżonego, nie budzi zastrzeżeń sądu odwoławczego. Polemizując ze stanowiskiem sądu, który uznał, że brak jest podstaw do zakwestionowania zeznań, w których pokrzywdzony spójnie i logicznie wskazał na to, że dnia 5 lipca 2013 r. został zaatakowany przez oskarżonego, który później również mu groził i wskazując, że jego zdaniem dowód ten w rzeczywistości nie zasługiwał na danie mu wiary, skarżący nie wykazał, by sąd naruszył zasady swobodnej oceny dowodów, uznając owe konsekwentne zeznania za pełnowartościowy materiał dowodowy.

Nie ma racji skarżący twierdząc, że sąd błędnie uznał, że zeznania pokrzywdzonego znajdowały wsparcie w relacjach brata pokrzywdzonego. To, że R. S., na rozprawie, odmiennie niż sam pokrzywdzony opisał to, w jaki sposób pokrzywdzony został zaatakowany przez oskarżonego, nie dawało w realiach sprawy podstawy do uznania, że jego zeznania, jako pozostające w sprzeczności z zeznaniami samego pokrzywdzonego, winny poddawać w wątpliwość wiarygodność słów K. S.. Mając w polu widzenia całokształt jego relacji na temat zdarzenia, nie sposób wszak, nie zauważyć, że składając zeznania po raz pierwszy, tj. od razu dnia 5 lipca 2013 r., nie miał on żadnych wątpliwości, że oskarżony właśnie dwa razy kopnął pokrzywdzonego. To właśnie te jego zeznania jawiły się jako miarodajne dla odtworzenia przebiegu zdarzenia. Naturalnym jest wszak, że wraz z upływem czasu pamięć o szczegółach wydarzeń się zaciera. Świadek sam zresztą zwrócił uwagę na ten fakt, zaznaczając na rozprawie, że dokładnie sobie nie przypomina, jak brat został zaatakowany, bo minęło już klika miesięcy (k. 197). Po odczytaniu mu zeznań z postępowania przygotowawczego bez zastrzeżeń je podtrzymał jako najwierniej opisujące przebieg zajścia z udziałem oskarżonego i stwierdził, że jest w istocie całkiem „możliwe, że G. kopnął brata K.” (k. 197). Nadto, przez cały czas konsekwentnie wskazywał na to, że oskarżony groził wówczas poważnymi konsekwencjami, jeśli o zajściu powiadomiona zostanie policja. Jako przesłankę przemawiającą za daniem wiary zeznaniom pokrzywdzonego sąd meriti słusznie potraktował zatem fakt, że korespondowały one z relacjami innego bezpośredniego świadka zajścia.

Zeznań pokrzywdzonego nie podważał jednocześnie żaden z pozostałych dowodów. Zeznania siostry oskarżonego, jego matki i jej koleżanki nie dawały uzasadnionych podstaw do przyjęcia, że – tak, jak mówił oskarżony – nie mógł on zaatakować pokrzywdzonego z uwagi na fakt, że w czasie zdarzenia był w R.. Ograniczając się do enigmatycznego wskazania, że w jego ocenie mało wiarygodne są słowa pokrzywdzonego o tym, że około godz. 19 oskarżony pojawił się na ul. (...), skarżący w żaden sposób nie odniósł się do szczegółowych okoliczności, które - odwołując się do konkretnych fragmentów zeznań świadków - sąd wskazał jako uniemożliwiające przyjęcie ich za podstawę przesądzenia spornej w sprawie kwestii. Zeznania w/w osób faktycznie były natomiast niespójne. J. D. stwierdziła wszak, że ok. godz. 18-19 odebrała oskarżonego z pracy, potem pojechali razem do przychodni z dzieckiem i dopiero udali się do niej do domu. K. J. utrzymywała tymczasem, że gdy została z matką oskarżonego przez J. D. przywieziona do R. między godz. 17 a 18, to oskarżony już tam był i dopiero stamtąd udał się z wraz z siostrą do lekarza. Matka oskarżonego twierdziła zaś, że oskarżony sam wrócił z pracy i wszyscy razem (oskarżony i jej koleżanka) pojechali do R. ok. 18., po czym „po czasie” oskarżony pojechał z siostrą odebrać jej syna i udać się do lekarza. Ocenę mocy dowodowej relacji w/w osób dokonaną przez sąd w pełni należy zatem zaaprobować. Zresztą, nawet, gdyby – abstrahując od mankamentów w/w zeznań - uznać je za wiarygodne, to i tak w ich świetle popełnienie przestępstwa przez oskarżonego w czasie, o którym mówił pokrzywdzony, nie byłoby wykluczone.

Do podważenia zeznań pokrzywdzonego prowadzić nie mogłoby też przeprowadzenie dowodu z zeznań ojca oskarżonego, który jako istotny dla dokonania prawidłowej oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego wskazywała obrona. Sąd I instancji - w toku postępowania przed którym (na ostatniej rozprawie) oskarżony po raz pierwszy domagał się jego przeprowadzenia - trafnie uznał, że dla wydania właściwego rozstrzygnięcia nie jest konieczne uzupełnienie o niego materiału dowodowego. Oskarżony wprawdzie faktycznie kwestionował to, że utrzymuje stosunki z ojcem, rzecz jednak w tym, że nawet, gdyby ustalone zostało, że faktycznie nie mają z sobą kontaktu, wcale nie oznaczałoby to automatycznie, że oskarżony nie zaatakował pokrzywdzonego. Po pierwsze – brak utrzymywania przez nich osobistych kontaktów nie wyklucza wcale tego, że oskarżony, który utrzymuje stosunki z innymi członkami rodziny, którzy z kolei utrzymują stosunki z ojcem (np. J. D. przyznała, że kilka razy przyjeżdżała na ul. (...) do ojca), mógł mieć wiadomość o tym, że został on „wyeksmitowany” i zechcieć odegrać się za to – choćby na ich prośbę – na pokrzywdzonym. Przesłuchanie ojca oskarżonego – nawet, gdyby potwierdził słowa oskarżonego - nie pozwoliłoby wykluczyć tej możliwości. Po drugie – oceniając zasadność decyzji sądu I instancji co do niezbędność zeznań ojca oskarżonego dla należytego rozstrzygnięcia sprawy, nie można tracić z pola widzenia tego, że w istocie miał on zeznawać na okoliczności drugorzędne dla orzeczenia o odpowiedzialności oskarżonego, dotyczące jedynie sugerowanego przez pokrzywdzonego motywu postępowania oskarżonego i nie pozwalające na jego kategoryczne wykluczenie. Nie miał natomiast wiadomości bezpośrednio odnoszących się do samego zdarzenia.

W toku postępowania uprawdopodobniony został motyw agresywnego zachowania oskarżonego wobec obcego dla siebie pokrzywdzonego. Oskarżony nigdy nie wskazał zaś logicznego powodu, dla którego pokrzywdzony, narażając się na jego słuszny gniew, jako obcej osoby, miałby chcieć mu zaszkodzić akurat poprzez złożenie zawiadomienia o przestępstwie na policję i przy podjęciu realnie ogromnego ryzyka odpowiedzialności za fałszywe oskarżenie, gdyby okazało się, że nieznany mu bliżej oskarżony może przedstawić niezbite dowody na to, że przebywał w innym miejscu. Żadna okoliczność, która oceniana logicznie przy uwzględnieniu zasad wiedzy i wskazań doświadczenia życiowego mogłaby stanowić przyczynę takiego nietypowego, jak na osobę, która w przeszłości nie wykazywała poszanowania dla wymiaru sprawiedliwości, postępowania i z pewnością nie była skłonna ryzykować kolejnego skazania z tak błahego powodu, nie została też ujawniona w toku postępowania. Gdyby oskarżenie R. G. miało być zemstą na jego ojcu w ramach jakichś porachunków spodziewać należałoby się, że wyjdzie ono od zamieszkujących z nim braci pokrzywdzonego.

Na gruncie poczynionych ustaleń faktycznych sąd meriti co do zasady trafnie orzekł o odpowiedzialności oskarżonego, uznając go za winnego popełnienia obu czynów zarzucanych mu w akcie oskarżenia. W świetle zgromadzonych dowodów jego sprawstwo i wina w obu wypadkach nie budziły wątpliwości. Mimo tego, zaskarżony wyrok wymagał jednak korekty w zakresie rozstrzygnięcia odnoszącego się do czynu z pkt I aktu oskarżenia. Trafnie dostrzegł prokurator , że sąd, który – co jednoznacznie wynika z uzasadnienia wyroku, w którym opisane zostało uznane za przestępne zachowanie oskarżonego – nie miał wątpliwości, że atakując pokrzywdzonego w sposób określony w pkt I aktu oskarżenia, oskarżony umyślnie spowodował u niego opisane tamże obrażenia ciała, omyłkowo wskazał w sentencji, że ów czyn wypełnia znamiona przestępstwa z art. 158 § 1 kk, a nie art. 157 § 1 kk. Sąd odwoławczy dokonał zatem odpowiedniej korekty przyjętej w pkt I wyroku podstawy prawnej skazania oskarżonego zgodnie z wnioskiem prokuratora.

Brak było natomiast podstaw do dokonania zmiany zaskarżonego w pozostałym zakresie w sposób postulowany przez obu skarżących.

Poczynione ustalenia faktyczne, jednoznacznie wskazujące na sprawstwo i winę oskarżonego w popełnieniu obu zarzucanych mu czynów, znalazły trafne odzwierciedlenie w orzeczeniu o karze. Za rażąco surowe w rozumieniu art. 438 pkt 4 kpk nie sposób uznać ani poszczególnych wymierzonych przez sąd kar jednostkowych, ani będącej ich pochodną kary łącznej pozbawienia wolności.

Wymierzone kary jednostkowe adekwatne są do stopnia społecznej szkodliwości poszczególnych czynów oskarżonego, jego zawinienia, a także w należyty sposób uwzględniają okoliczności łagodzące i obciążające związane z samym zdarzeniem oraz osobą oskarżonego. Sąd meriti słusznie uznał, że w realiach sprawy, wobec niepoprawnego i zdemoralizowanego oskarżonego, który mimo młodego wieku był już wielokrotnie karany, to okoliczności obciążające związane z jego dotychczasowym trybem życia winny mieć dominujący wpływ na wymiar kar.

Sąd meriti trafnie orzekł również o karze łącznej, uznając, że kara pobawienia wolności ukształtowana przy skorzystaniu z zasady mieszanej stanowić będzie należyte podsumowanie objętych zaskarżonym wyrokiem przestępczych działań oskarżonego, który dopuścił się na szkodę pokrzywdzonego godzących w różne dobra prawne czynów.

Podzielić należy też przekonanie tego sądu, że do osiągnięcia celów postępowania wobec niepoprawnego oskarżonego, który mimo tego, że był już wielokrotnie karany (w tym w warunkach recydywy) i na wolności przebywa, korzystając z warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbywania kary pozbawienia wolności (k. 235), nie zawahał się po raz kolejny naruszyć prawa, godząc m.in. w zdrowie pokrzywdzonego i dopuszczając się dwóch kolejnych przestępstw, konieczne jest efektywne wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności. Dotychczasowy sposób życia oskarżonego świadczący o jego demoralizacji i lekceważeniu dla porządku prawnego oraz o nieskuteczności dotychczasowego procesu resocjalizacyjnego, któremu był poddawany, rzeczywiście nie uzasadnia przekonania, że perspektywa możliwości zarządzenia wykonania kary pozbawienia stanowiłaby odpowiednią gwarancję, iż nie powróci on na drogę przestępstwa. Wobec nieskuteczności dotychczasowych oddziaływań resocjalizacyjnych nie było żadnych podstaw, by przypuszczać, że łagodna kara – a jako taką ocenić należałoby karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania wobec niepoprawnego oskarżonego - odniosłoby wobec niego pożądany skutek zamiast wzmóc jego poczucie bezkarności.

Zastrzeżeń nie budziły również pozostałe rozstrzygnięcia zawarte w ramach orzeczenia o karze. Okoliczności przedmiotowej sprawy świadczyły o tym, że roszczenie majątkowe sformułowane we wniesionym na rzecz pokrzywdzonego powództwie cywilnym było zasadne. Sąd słusznie zasądził więc od oskarżonego kwotę odpowiadającą krzywdzie pokrzywdzonego, wynikłej z jego działania, tytułem zadośćuczynienia. W podstawie prawnej rozstrzygnięcia o powództwie cywilnym wskazano wprawdzie – jak słusznie zauważył prokurator - ogólny przepis prawa cywilnego materialnego związany z odpowiedzialnością deliktową, jednakże owa nieścisłość - wobec faktu, że samo wydane w oparciu o art. 415 kpk rozstrzygnięcie co do materii powództwa adhezyjnego uznać należało w świetle reguł prawa karnego i cywilnego za prawidłowe - nie uzasadniała ingerencji w treść orzeczenia.

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu.

Na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 635 kpk, sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych za II instancję, a wydatkami poniesionymi w postępowaniu odwoławczym obciążył Skarb Państwa, uznając, że przemawia za tym jego sytuacja materialna, oceniana przy uwzględnieniu obciążeń finansowych wynikających z wyroku i faktu, że orzeczona została wobec niego bezwzględna kara pozbawienia wolności, która bez wątpienia wpłynie na ograniczenie jego możliwości majątkowych.