Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 87/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 marca 2013 r.

Sąd Okręgowy w Elblągu VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodnicząca:

SSO Małgorzata Kowalczyk-Przedpełska

Sędziowie:

SO Irena Linkiewicz

SO Elżbieta Kosecka - Sobczak (spr.)

Protokolant

st.sekr.sądowy Joanna Prabucka - Ochniak

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Mirosławy Mazurek

po rozpoznaniu w dniu 21 marca 2013r.,

sprawy D. R. (1)

oskarżonego z art. 290 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Elblągu

z dnia 28 grudnia 2012 r., sygn. akt VIII K 463/12

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację oskarżonego za oczywiście bezzasadną,

II. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie przed sądem II instancji, w tym 180 zł opłaty.

Sygn. akt VI Ka 87/13

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Elblągu wyrokiem z dnia 28.12.2012r. w sprawie VIII K 463/12 uznał oskarżonego D. R. (1) za winnego popełnienia czynu polegającego na tym, w okresie od 02 do 06 marca 2012 roku dokonał wycięcia i zaboru w celu przywłaszczenia dwóch sztuk drzew iglastych - modrzewiowych o łącznej ilości 1,374 m 3 i wartości 261,06 złotych z oddziału 334 ax, gmina M. na szkodę Nadleśnictwa E., to jest popełnienia przestępstwa zakwalifikowanego z art. 278 § 1 kk i za to na podstawie art. 278 § 1 kk wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres 3 lat próby. Ponadto zasądził od oskarżonego na rzecz Nadleśnictwa E. 522,12zł tytułem nawiązki z art. 290§2kk i obciążył oskarżonego kosztami sądowymi i opłatą w kwocie 180zł.

Od powyższego wyroku apelację wniósł oskarżony, nie zgadzając z w/w wyrokiem i podnosząc, że nie zgadza się z tym wyrokiem i uważa, ze pracownicy leśni są w zmowie i że znaleźli sobie „kozła ofiarnego”, chroniąc w tym swoją reputację.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja wniesiona przez oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie stwierdzić należy, iż Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy, i rzetelny przeprowadził postępowanie gromadząc materiał dowodowy pozwalający na merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy. Ustalenia faktyczne które poczynił w sprawie sąd I instancji nie wykraczają poza granice swobodnej oceny dowodów. Ponadto w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, w których dokonano bardzo szczegółowej analizy zgromadzonego materiału dowodowego, Sąd Rejonowy wskazał jakie fakty uznał za ustalone, na czym opierał poszczególne ustalenia, a następnie wskazał prawidłowe zdaniem Sądu Okręgowego wnioski jakie wyprowadził z dokonanych ustaleń w zakresie opisu i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Przechodząc natomiast to omówienia zarzutów z apelacji oskarżonego, to należy uznać je za niewystarczające do podważenia ustaleń poczynionych przez sąd I instancji. Skarżący zarzuca bowiem, że zrobiono z niego „kozła ofiarnego”, że uczynili to pracownicy leśni, którzy są w zmowie, bo chronią swoją reputację. Cała apelacja oskarżonego sprowadza się tylko do tego jednego zdania i nie zawiera żadnego uzasadnienia tak zaprezentowanego przez D. R. (1) stanowiska. Skarżący nie starał się nawet wykazać czy był w konflikcie ze świadkami- „pracownikami leśnymi”, a jeżeli tak to z którymi z nich, bądź jakie były powody dla których mieliby oni wytypować akurat oskarżonego na „kozła ofiarnego” i kłamliwie pomówić go o popełnienie czynu mu zarzucanego. D. R. nie podjął też próby wykazania co miał na myśli, podnosząc, że w ten sposób pracownicy leśni chronili w tym swoją reputację. Właściwie należy całą apelację oskarżonego podsumować w ten sposób, że zakwestionował on ustalenia dokonane przez sąd I instancji zaprzeczając temu by dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu, a tym samym sugerując, że sąd orzekający w sprawie dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych co do przyjętego sprawstwa w zakresie popełnienia przez niego przestępstwa. Jednak eksponując przyjętą przez siebie linie obrony to D. R., w żaden sposób nie wdał się w rzeczową polemikę z argumentami przedstawionymi przez sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie wskazał jakie dowody mają przemawiać za przyjęciem jako wiarygodnej jego wersji, z jakiego powodu ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy nie może się ostać, tylko skupił się na odwołaniu do jakiejś hipotetycznej „zmowy” pracowników leśnych. Tymczasem apelacji nie można sprowadzać, jak to czyni skarżący w niniejszej sprawie, do przeciwstawienia ustaleniom sądu I instancji odmiennego poglądu opartego li i jedynie na wersji oskarżonego, popartego domniemaniem D. R., że pracownicy leśni są w zmowie i chcieli znaleźć „kozła ofiarnego” (patrz: wyrok SN z dnia 20.02.1975r, (...) 335/74, OSNPG 1975/9/84, wyrok SN z dnia 22.01.1975r, I KR 19/74, OSNKW 1975/5/58).

Natomiast to sąd orzekający w wyniku swobodnej oceny dowodów, utrzymanej w granicach racjonalności wskazał które dowody zasługują na wiarygodność (i w jakiej ich części), a którym nie można dać wiary. Bardzo szeroka, przejrzysta i należycie umotywowana argumentacja Sądu Rejonowego, zawarta w pisemnych motywach wyroku, a dotycząca ustaleń faktycznych i kwestii winy oskarżonego w popełnieniu przypisanego mu czynu czyni całkowicie zbędnym przywoływanie w tym miejscu po raz wtóry tych wszystkich racji i dowodów, które legły u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia, skoro Sąd Okręgowy w pełni ją podzielił. Można tylko przypomnieć, że oprócz zeznań przedstawicieli pokrzywdzonego nadleśnictwa, to przesłuchano też strażników leśnych, a także pilarza K. C. i wszyscy oni złożyli takie relacje, które we wzajemnym powiązaniu prowadziły do słusznego wniosku, że oskarżony dopuścił się zaboru w celu przywłaszczenia drzew modrzewiowych. Uzupełnieniem relacji w/w świadków był też protokół oględzin miejsca popełnienia przestępstwa wraz z dokumentacją fotograficzną i szkicem sytuacyjnym. Wszystkie te dowody wskazywały jasno, że to oskarżony dopuścił się zaboru drewna, zaś przedstawione przez oskarżonego dokumenty w postaci np. faktury Vat dot. zakupu przez niego m.in. drewna modrzewiowego dot. innego okresu niż wskazany w zarzucie. Tak więc skarżący negując by dopuścił się popełnienia przypisanego mu czynu, nie powołał się na dowody, które taką ocenę mogłyby wspierać, w sytuacji gdy całokształt materiału dowodowego zebranego w sprawie wskazywał na sprawstwo D. R.. Właściwie więc nawet trudno jest polemizować ze stanowiskiem oskarżonego w zakresie dot. zaprzeczenia by był on winny przestępstwa, skoro sam skarżący nie przedstawił racjonalnych argumentów ani nie powołał się na dowody zebrane w sprawie , które miałyby jego stanowisko uzasadnić, autorytatywnie stwierdzając, że zrobiono z niego „kozła ofiarnego”. Należy też zaznaczyć, że wyjaśnienia oskarżonego nie były konsekwentne: początkowo twierdził, że przewoził modrzew na swoją posesję, na której było składowane drewno wycinane przez lasy i nie chciał tego zabrać lecz uporządkować teren; by w kolejnych wyjaśnieniach początkowo podać, że drewno które wiózł ciągnikiem to było jego drewno, które miał zakupione w Nadleśnictwie M.; a następnie stwierdzić, że modrzew wiózł na swoja posesję by wyjaśnić czy jest to drewno ze zrywki czy jego drewno, które miał zakupione; by ostatecznie wskazać, że myślał, że jak zwiezie te luźne kawałki drewna i ułoży je na swojej posesji to będzie mógł je kupić od nadleśnictwa. Ostatecznie oskarżony stwierdził, że upiera się, iż drewno które wiózł to było jego drewno. Skoro jednak D. R. nie wyjaśniał w sposób konsekwentny, raz twierdząc, że drewno należało do pokrzywdzonego, ale chciał czy to uporządkować teren, czy też w perspektywie drewno to od nadleśnictwa odkupić, by następnie wskazywać, że wiezione przez niego drewno było jego, to trudno jego wyjaśnienia, z powodu ich wewnętrznej niespójności i niekonsekwencji, uznać za wiarygodny dowód w sprawie. Tym samym nie można było uwzględnić apelacji oskarżonego.

Ponieważ oskarżony zaskarżył wyrok w całości to należało też rozważyć czy w sprawie nie doszło do wymierzenia, za przypisany oskarżonemu czyn, rażąco surowej kary. Ustawodawca zakreślił granice sankcji jaką można wymierzyć za przestępstwo przypisane oskarżonemu z art. 278§1kk do kary od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Skoro zaś oskarżonemu przypisano zabór dwóch drzew modrzewiowych o wartości 261,06 zł (przy czym granica wysokości szkody między przestępstwem a wykroczeniem dot. kradzieży drzewa z lasu wynosi tylko 75zł), to wartość zagarniętego mienia przemawiała za wymierzeniem kary w dolnej granicy ustawowego zagrożenia z sankcji art. 278§1kk. Kara w takim wymiarze uwzględniała też dotychczasowa niekaralność oskarżonego, przy czym ta ostatnia okoliczność znalazła też prawidłowe odzwierciedlenie w zastosowaniu instytucji warunkowego zawieszenia wykonania D. R. orzeczonej kary pozbawienia wolności. Ponadto uwzględniając obligatoryjną treść art. 290§2kk, to sąd prawidłowo zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w wysokości podwójnej wartości drzewa. Z tych też względów sąd odwoławczy uznał, że w okolicznościach przedmiotowej sprawy, to rozstrzygnięcia zawarte w zaskarżonym wyroku, a dotyczące wymiaru i postaci kary zasadniczej, a także orzeczonej nawiązki, nie mogą być uznane za niezasadne bądź rażąco surowe.

Reasumując należy więc stwierdzić, że oskarżony nie wykazał by w sprawie w zakresie skazania go za czyn z art.278§1kk, to Sąd Rejonowy dopuścił się przyczyn odwoławczych. Stąd na podstawie art. 437§1kpk Sąd Okręgowy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, uznając wniesioną apelację za oczywiście bezzasadną.

Ponadto zasądzono od oskarżonego na rzecz skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie przez sądem II instancji, w tym 180zł opłaty (art. 627 kpk, art. 636§1kpk, art. 2 ust.1 pkt. 3 w zw. z art. 8 ustawy z 23.06.1973r. o opłatach w sprawach karnych)