Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 14 LUTEGO 2007 R.
SNO 77/06
Ten, kto jest niezdolny do krytycznej oceny własnych, oczywiście nagannych
uczynków, przyznania się do nich i przeproszenia pokrzywdzonego, czyli nie
potrafi postąpić zgodnie z imperatywem zawartym w § 5 ust. 3 Zbioru zasad etyki
zawodowej sędziów, ten nie jest w stanie wymierzać sprawiedliwości, a więc
wykonywać zadań, do których sędzia jest powoływany.
Przewodniczący: sędzia SN Krzysztof Cesarz (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Zbigniew Kwaśniewski, Tadeusz Żyznowski.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na rozprawie z udziałem
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego – sędziego Sądu Okręgowego oraz protokolanta
po rozpoznaniu w dniu 14 lutego 2007 r. sprawy b. asesora sądowego w Sądzie
Rejonowym w związku z odwołaniami: obwinionego, jego obrońcy i Ministra
Sprawiedliwości od wyroku Sądu Apelacyjnego  Sądu Dyscyplinarnego z dnia 13
września 2006 r., sygn. akt (...)
1) z m i e n i ł zaskarżony w y r o k w pkt II (drugim) w ten sposób, że na
podstawie art. 109 § 1 pkt 5 ustawy z dnia 27 lipca 2007 r. – Prawo o ustroju
sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz.1070 ze zm.) za czyn opisany w pkt 2
wymierzył asesorowi sądowemu karę dyscyplinarną złożenia sędziego z urzędu;
2) w pozostałej zaskarżonej części utrzymał wyrok w mocy;
3) obciążył Skarb Państwa kosztami sądowymi postępowania odwoławczego.
U z a s a d n i e n i e
Asesor w Sądzie Rejonowym został obwiniony o popełnienie trzech przewinień z
art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych – w
skrócie u.s.p. (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.) opisanych w ten sposób, że:
„1. w dniu 19 sierpnia 2004 r., po godzinie 22.00, w mieszkaniu ustalonej osoby
(sędziego) przy ul. Małopolskiej w A. podczas interwencji, do której zostali
wezwani funkcjonariusze Komisariatu I Policji w A. z powodu zakłócenia
ciszy nocnej sąsiadom przez osoby przebywające w tym lokalu, powołując się
na pełnioną funkcję asesora sądowego wdał się w dyskusję z
funkcjonariuszami policji, pouczając wymienionych o braku podstaw do
wymierzenia mandatu właścicielowi lokalu, okazując jednocześnie
wymienionym lekceważącą postawę;
2
2. w dniu 16 października 2004 r. w B., wykonując telefon do domu sędziego, w
rozmowie telefonicznej z Przewodniczącą Wydziału Cywilnego Sądu
Rejonowego w B. sędzią X. Y. znieważył wymienionego sędziego, używając
w stosunku do niej słów powszechnie uznanych za obelżywe;
3. w dniach 20 – 22 kwietnia 2005 r. w Wojskowym Domu Wypoczynkowym w
C., w czasie szkolenia zawodowego zorganizowanego dla sędziów
orzekających w sprawach karnych, w którym zobowiązani byli brać udział
sędziowie i wszyscy asesorzy, nie brał udziału w zajęciach seminaryjnych,
pomimo uwagi zwracanej asesorowi przez prezesa Sądu Rejonowego, tym
samym okazał lekceważenie podstawowych obowiązków asesora
wynikających z art. 82a ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju
sądów powszechnych”,
które to zachowania – zdaniem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego – stanowiły
uchybienia godności urzędu sędziego (a więc przewinienia dyscyplinarne).
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 13 września 2006 r.,
sygn. akt (...), uniewinnił asesora sądowego od zarzutu dokonania czynów z pkt. 1 i 3,
natomiast w pkt. II części dyspozytywnej uznał go za winnego popełnienia czynu z
pkt. 2 i za ten czyn na podstawie art. 109 § 1 pkt 2 u.s.p. wymierzył obwinionemu karę
dyscyplinarną nagany.
W uzasadnieniu wyroku Sąd ten stwierdził m.in.:
„Odnosząc się do podniesionego przez obrońcę obwinionego zarzutu
przedawnienia opartego o art. 101 § 2 k.k., to stwierdzić należy, iż jest on bezzasadny,
bowiem popełniony przez obwinionego czyn wypełnia również znamiona
przestępstwa znieważenia funkcjonariusza państwowego w związku z pełnieniem
obowiązków służbowych – art. 226 § 1 k.k., które to przestępstwo jest typem
kwalifikowanym w stosunku do przestępstwa znieważenia człowieka – art. 216 k.k. i
jest ścigane z oskarżenia publicznego, a jego karalność ustaje z upływem 5 lat od dnia
popełnienia (art. 101 § 1 pkt 4 k.k.). Niewątpliwe jest, że sędzia X. Y. jest
funkcjonariuszem państwowym, a zniewaga związana była z wykonywaniem przez nią
czynności służbowych w ramach nadzoru nad pracą asesora.”
Odwołania od tego wyroku złożyli: obwiniony, jego obrońca, którzy
kwestionowali skazanie za czyn z pkt. 2, oraz Minister Sprawiedliwości co do:
uniewinnienia od czynu z pkt. 1 i kary za czyn z pkt. 2.
Obwiniony zarzucił:
„1. obrazę przepisów prawa procesowego w szczególności:
a) art. 7 k.p.k. poprzez kształtowanie stanu faktycznego w oparciu o zeznania
pokrzywdzonej, będące jedynym dowodem dotyczącym okoliczności
popełnienia czynu opisanego w pkt. 2 wniosku o ukaranie pomimo istnienia
3
szeregu okoliczności pozwalających dokonać innej oceny tychże zeznań w
szczególności z uwagi na:
a)) fakt upływu blisko dwuletniego terminu od czasu zaistniałego zdarzenia,
gdy sędzia X. Y. opisała jego przebieg, co miało miejsce w okresie
bezpośrednio poprzedzającym ocenę osoby obwinionego pod kątem jego
nominacji,
b)) istnienia potwierdzonego w zeznaniach Prezesa Sądu Rejonowego
konfliktu między obwinionym a pokrzywdzoną, która przychodziła do
prezesa na skargi, kwestionując jakość orzecznictwa asesora bez podania
konkretnych uchybień. Według świadka pokrzywdzona demonstrowała
postawę zdradzającą urażaną ambicję pomimo znaczącego udziału
obwinionego w zakresie poprawienia statystyk Wydziału Cywilnego,
którego przewodniczącą jest sędzia X. Y.,
c)) wielokrotnego dezawuowania przez pokrzywdzoną orzecznictwa
asesora, potwierdzonego wyraźnie w protokole powizytacyjnym,
sporządzonym przez sędziego wizytatora – sędziego Sądu Okręgowego
odnoszonego do sprawnego zakończenia większości trudnych,
wieloletnich spraw które pozostawiła po sobie sędzia X. Y., w okresie w
którym korzystała ze zwolnienia lekarskiego. Sama pokrzywdzona
przyznała przy tym, że w trakcie oceny obwinionego pod kątem procesu
nominacyjnego, poza aktami, których zażądał wizytator, przedstawiła mu
inne, w których asesor rzekomo miał dopuszczać się błędów. Świadczy
to ewidentnie o nieprzychylnym stosunku pokrzywdzonej wobec
młodszego kolegi – asesora, który i tak uzyskał bardzo dobre oceny
wizytatorów,
d)) brakiem zweryfikowania wiarygodności wersji obwinionego i
pokrzywdzonej, chociażby przez pryzmat zeznań pozostałych świadków:
Anny L., Krzysztofa J. jak i Prezesa Sądu Rejonowego, którzy dokonali
pozytywnej oceny osoby obwinionego, jako człowieka taktownego i
kulturalnego, który nigdy nie odmawiał pomocy. Milczeniem zaś pomija
Sąd Dyscyplinarny opisane i udowodnione praktyki właściwe
pokrzywdzonej, w szczególności w zakresie skarg składanych przez
pokrzywdzoną Prezesowi Sądu w zakresie każdej błahej sprawy,
publicznego podważania jego fachowości. Wiarygodność zeznań
sędziego X. Y. postrzegać trzeba również w związku z procederem
podsuwania do kontroli w trakcie ocen końcowych asesora, bez
dyspozycji wizytatora akt spraw, które nie były żądane według sygnatur
przewidzianych w planie wizytacji, a które miały zawierać błędy.
Wymownym przykładem który pozwala pokazać stosunek
4
pokrzywdzonej do asesora jest wreszcie pomówienie go o rzekome
znieważenie jej w rozmowie telefonicznej od której upłynęły blisko dwa
lata. Pokrzywdzona nie miała skrupułów, by oficjalnie podać te
okoliczności na kilka dni przed oceną kandydatury asesora przez
Kolegium Sądu Okręgowego;
b) art. 107 § 1 u.s.p. poprzez zaniechanie wskazania kwalifikacji prawnej czynu
(przewinienia dyscyplinarnego) będącego przedmiotem postępowania przed
Sądem, za który obwiniony został skazany. Uzasadnienie wniosku o ukaranie
obwinionego wskazuje, że dopuścił się on przestępstwa znieważenia, z kolei
uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazuje, że obwiniony znieważył
funkcjonariusza publicznego mimo, że podstawa skazania wskazuje, że
obwiniony dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego nie będącego
przestępstwem skoro nie podjęto w sprawie uchwały o której mowa w art. 119
u.s.p.;
c) art. 399 § 1 k.p.k. poprzez zaniechanie pouczenia przez Sąd obwinionego o
zmianie kwalifikacji przypisanego obwinionemu zarzutu ze zniewagi na jej
kwalifikowaną postać – zniewagi funkcjonariusza publicznego, co ograniczyło
jego prawo do obrony;
d) art. 119 u.s.p. poprzez zaniechanie zastosowania adresowanej do Sądu
Dyscyplinarnego dyspozycji wskazanego unormowania zgodnie z którą, w
sytuacji istnienia znamion przestępstwa w zarzucanym obwinionemu czynie,
sąd dyscyplinarny z urzędu był zobowiązany do rozpoznania sprawy w
zakresie zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej i
wydania uchwały, o której mowa w art. 80 § 1 u.s.p.;
2. obrazę przepisów prawa materialnego w szczególności:
a) art. 226 i 216 k.k. poprzez przypisanie obwinionemu popełnienia
przestępstwa, którego typ podstawowy oraz kwalifikowany został wskazany w
dyspozycjach powołanych przepisów;
b) brak rozważenia podniesionego przez obronę zarzutu przedawnienia”.
Obrońca obwinionego zarzucił:
„1. obrazę prawa procesowego, to jest art. 7 k.p.k. polegającą na ustaleniu stanu
faktycznego, a co za tym idzie kształtowaniu orzeczenia skazującego w
oparciu o jedyny dowód zawnioskowany w tym zakresie przez Zastępcę
Rzecznika Dyscyplinarnego w postaci zeznań świadka sędziego X. Y.,
podczas gdy uwzględnienie zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań
wiedzy i doświadczenia życiowego nakazywało dokonać odmiennej oceny
wskazanego dowodu w związku z zawiadomieniem właściwych organów o
okolicznościach sprawy przez pokrzywdzoną po blisko dwóch latach od
popełnienia rzekomego przewinienia, nadto konfliktu wymienionego
5
świadka z obwinionym, rozbieżnej relacji pokrzywdzonej, którą zawierają jej
zeznania wobec tej, którą zdała w kilka dni po zdarzeniu Prezesowi Sądu
Rejonowego, którego zeznania w tym zakresie ujawniono w trakcie ostatniej
rozprawy przed sądem;
2. obrazę prawa procesowego, to jest art. 399 § 1 k.p.k. poprzez zaniechanie
pouczenia przez sąd obwinionego o zmianie kwalifikacji przypisanego
obwinionemu zarzutu ze zniewagi na jej kwalifikowaną postać w postaci
zniewagi funkcjonariusza publicznego;
3. obrazę przepisów prawa materialnego, to jest art. 226 § 1 k.k. poprzez
przypisanie obwinionemu zachowania, które wyczerpuje znamiona występku
znieważenia funkcjonariusza publicznego, podczas gdy prawidłowa ocena
materiału dowodowego nakazuje przyjąć, że zachowanie się obwinionego nie
podlega ściganiu według żadnego z przepisów kodeksowych, jak również nie
stanowi przewinienia służbowego w rozumieniu art. 107 § 1 ustawy z dnia
27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych”.
Skarżący się wnosili o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie
obwinionego od dokonania czynu z pkt. 2 części wstępnej wyroku albo jego uchylenie
i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Natomiast Minister Sprawiedliwości w swoim odwołaniu zarzucił:
► obrazę przepisu prawa materialnego – art. 107 § 1 u.s.p. poprzez
przyjęcie, że zarzucone obwinionemu w pkt. 1 wniosku Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego zachowanie nie wypełnia znamion
przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na uchybieniu
godności sędziego, a w konsekwencji uniewinnienie obwinionego
od popełnienia tego przewinienia dyscyplinarnego;
► rażącą niewspółmierność orzeczonej kary dyscyplinarnej nagany –
w stosunku do wagi przypisanego obwinionemu przewinienia
dyscyplinarnego”.
W konkluzji został złożony wniosek o:
► uchylenie wyroku w części uniewinniającej obwinionego od czynu
z pkt 1 i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi Apelacyjnemu
do ponownego rozpoznania,
► zmianę wyroku co do czynu z pkt 2 w zakresie kary i wymierzenie
kary dyscyplinarnej złożenia sędziego z urzędu.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Ponieważ odwołania obwinionego i jego obrońcy są dalej idące i zawierają
zbieżne zarzuty, celowym będzie odniesienie się do nich w pierwszej kolejności, z
tym, że najpierw – dla oczyszczenia przedpola – konieczne jest ustosunkowanie się do,
6
zasygnalizowanego w skardze obwinionego, zarzutu przedawnienia ścigania czynu z
pkt. 2.
Ten zarzut jak i zarzuty obrazy przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny art.
226 § 1 k.k., 216 § 1 k.k., 399 § 1 k.p.k. i art. 119 u.s.p., zostały „wywołane” nie
treścią zaskarżonego wyroku, ale zacytowanym wyżej wywodem zawartym w jego
pisemnych motywach. Odczytując właściwie (ściśle) odwołanie należałoby więc
stwierdzić, że są to zarzuty kierowane pod adresem uzasadnienia wyroku, co jest
oczywiście dopuszczalne (zob. art. 425 § 2 zd. drugie k.p.k.), ale nie mogą one
prowadzić do wzruszenia samego orzeczenia (art. 437 § 1 zd. trzecie k.p.k.). Nie
wchodzi to w grę, ponieważ wyrok nie jest dotknięty żadnym z podniesionych
uchybień, a wady jego uzasadnienia nie mają wpływu na ocenę trafności zaskarżonego
rozstrzygnięcia.
W myśl art. 108 § 1 i 2 u.s.p. przedawnienie dyscyplinarne następuje po upływie
trzech lat od chwili czynu, a jeśli w tym czasie wszczęto postępowanie dyscyplinarne,
to do przedawnienia dochodzi po upływie pięciu lat od chwili czynu. Tylko w razie
odpowiedzialności dyscyplinarnej za wykroczenie, przedawnienie dyscyplinarne
następuje jednocześnie z przedawnieniem przewidzianym dla wykroczenia (art. 108 §
3 u.s.p.), a więc praktycznie najpóźniej po upływie dwóch lat od popełnienia czynu
(art. 45 § 1 k.k.). Jeżeli przewinienie dyscyplinarne zawiera znamiona przestępstwa, to
okres przedawnienia dyscyplinarnego może jedynie ulec przedłużeniu powyżej okresu
wskazanego w § 1 i 2 art. 108 u.s.p. (§ 4 art. 108 u.s.p.). Natomiast żaden przepis
ustrojowy (poza – jak powiedziano – odpowiedzialnością za wykroczenie) nie skraca
terminu przedawnienia dyscyplinarnego za przewinienie wyczerpujące zarazem
znamiona przestępstwa, choćby przepis karny (ustawy karnej) przewidywał za nie
krótszy okres przedawnienia niż ustawa ustrojowa (u.s.p.) za przewinienie
dyscyplinarne. Nie było zatem podstaw do uznania, że skoro zachowanie
obwinionego, opisane w pkt. 2, zawiera znamiona przestępstwa znieważenia z art. 216
§ 1 k.k., to do przedawnienia dyscyplinarnego doszło w czasie wskazanym w art. 101
§ 2 k.k., tzn. po upływie roku od czasu, gdy pokrzywdzona dowiedziała się o osobie
sprawcy przestępstwa (czyli w tej sprawie z dniem 16 października 2005 r.).
Wobec tego, że nie nastąpiło przedawnienie ścigania ani karania czynu z pkt. 2
jako przewinienia dyscyplinarnego, a jednocześnie Sąd Apelacyjny z urzędu nie
rozpoznał sprawy i nie podjął uchwały w trybie art. 119 u.s.p., zbędnym było
rozważanie czy omawiane zachowanie obwinionego wypełniło również znamiona
przestępstwa z art. 226 § 1 k.k. Skoro jednak Sąd pierwszej instancji na ten temat
pozytywnie wypowiedział się w uzasadnieniu wyroku, nie sposób nie stwierdzić, że,
poczynając od dnia 19 października 2006 r., tylko publiczne znieważenie
funkcjonariusza publicznego (albo osoby mu przybranej) i podczas pełnienia
obowiązków służbowych wyczerpuje znamiona występku z art. 226 § 1 k.k.
7
Dekryminalizacja części dotychczasowych zachowań jest efektem wyroku Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 11 października 2006 r., sygn. akt P 3/06 (Dz. U. Nr 190, poz.
1409).
Nie było podstaw do uprzedzania w trybie art. 399 § 1 k.p.k. obwinionego i jego
obrońcy o możliwości zakwalifikowania czynu opisanego w pkt 2 z art. 226 § 1 k.k.,
ponieważ takie przekwalifikowanie w wyroku nie nastąpiło, zaś wyrażona w jego
motywach ocena – tylko dla odparcia zarzutu przedawnienia – nie miała żadnego
wpływu na wymiar kary dyscyplinarnej. Nie doszło zatem do obrazy art. 399 § 1 k.p.k.
Natomiast podniesienie przez obwinionego zarzutu uchybienia art. 119 u.s.p.
wykracza poza qravamen (zob. art.425 § 3 zd. pierwsze k.p.k.) i już z tego względu (a
więc pomijając wspomnianą zmianę stanu prawnego) jest niedopuszczalne, i dlatego
nie podlega on rozpoznaniu.
W ramach zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. kluczowe znaczenie oba odwołania
przydają faktowi złożenia obciążających asesora sądowego zeznań przez sędziego X.
Y. dopiero w dniu 9 stycznia 2005 r. Miały one być wynikiem bezpodstawnej niechęci
i uprzedzeń pokrzywdzonej do obwinionego, manifestowanych już wcześniej, i
służących zablokowaniu powołania go na stanowisko sędziego, co szczególnie
podkreśla się, w rozbudowanej formie, w uzasadnieniu odwołania obwinionego.
Skarżący się jednakowoż pomijają, że po dniu 19 października 2004 r. (wtorek), to jest
po wymuszeniu od obwinionego przez Prezesa Sądu Rejonowego przeprosin
pokrzywdzonej, uznała ona sprawę za zamkniętą. Sędzia X. Y. pierwsze zeznania na
temat zachowania asesora sądowego w dniu 16 października 2004 r. złożyła na
wezwanie Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego, i nie prawie dwa lata później, ale rok
i niespełna 3 miesiące po tym zdarzeniu (por. zeznania sędziego X. Y. – k. 289 z
fragmentem wniosku o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności dyscyplinarnej –
k. 145 i 146). Zrelacjonowanie w dniu 18 października 2004 r. zdarzenia Annie L.–H.
i kierownictwu Sądu Rejonowego nie wiązało się z oczekiwaniem ani żądaniem
wyciągnięcia konsekwencji służbowych czy dyscyplinarnych wobec asesora (zob.
zeznania Anny L.–H. – k. 90, Leszka M. – k. 92). Pokrzywdzona po tym dniu nie
zwracała się do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego ani innych uprawnionych
organów o zainicjowanie postępowania wyjaśniającego. Odpada więc zasadniczy
argument, na którym oparta została teza o niewiarygodności zeznań sędziego X. Y. Jej
zachowanie również w dniu 14 października 2004 r. (ujawnienia nieprawidłowości w
czynnościach asesora) należało ocenić jako wyważone, adekwatne, a co najważniejsze,
mieszczące się całkowicie w zakresie uprawnień i obowiązków przewodniczącej
wydziału. Także i o tym pisał Sąd Apelacyjny (zob. s. 3 uzasadnienia). Analogicznie
trzeba ocenić te późniejsze czynności przewodniczącej sędziego X. Y., które
obwiniony dalej postrzega jako „działania mające na celu szkodzić asesorowi w
procesie nominacyjnym” (s. 5 odwołania).
8
Sąd pierwszej instancji, oceniając postępowanie asesora sądowego w dniu 16
października 2004 r. i po tym zdarzeniu, stwierdził, że: „Obwiniony ponadto w ogóle
zdawał się nie dostrzegać niewłaściwości takiego zachowania, kiedy po tym telefonie
spotkał przewodniczącą w sądzie, zachował się wobec niej arogancko i dopiero gdy
Prezes Sądu zagroził mu odpowiedzialnością dyscyplinarną, przeprosił
przewodniczącą”. Takie postępowanie obwinionego zostało poczytane jako
okoliczność obciążająca przy wymiarze kary (s. 8 uzasadnienia).
Pomimo tego, w końcowej części odwołania, niejako w jego podsumowaniu,
obwiniony wyraził pogląd: „Niepokoi i zdumiewa jednak najbardziej, że
wystarczającym dowodem, który pozwolił udowodnić mi winę, mogło być zeznanie
osoby, która donosiła i skarżyła na kolegę z pracy, podrzucała wyszukując akta mające
mnie pokazać w złym świetle przed wizytatorem, czy też zabawiała się w ustalenia
faktyczne o której, gdzie i po co wychodzą z pracy inni sędziowie” (zob. s. 8 – 9).
Tak jak obwiniony do końca nie dostrzegał niewłaściwości swego zachowania,
tak Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie dostrzegł w pełni szkodliwości tego
zachowania, stopnia zawinienia oraz rodzaju omawianego przewinienia. Przypomnieć
więc trzeba, za ustaleniami tego Sądu, że asesor sądowy – pełniący obowiązki
sędziego zatelefonował w sobotę do domu swej przełożonej i wyzwał ją słowami
obelżywymi oraz przypisał jej hańbiące postępowanie (stosowanie „metod ubeckich”),
mimo że – jak wynika z tych samych ustaleń – postępowanie sędziego X. Y. było
tylko uprawnioną, a jednocześnie konieczną reakcją przewodniczącej wydziału na
kolejne zachowanie asesora łamiące pragmatykę służbową i zasady koleżeńskiej
lojalności. Bezpodstawne, umyślne i celowe zachowanie p.o. sędziego asesora
naruszało więc mir domowy i cześć kobiety. Zachowanie to było również rażącym
pogwałceniem § 2 w zw. z § 6 Zbioru zasad etyki zawodowej sędziów, stanowiącego,
że sędzia powinien zawsze kierować się zasadami uczciwości, godności, honoru,
poczuciem obowiązku oraz przestrzegać dobrych obyczajów. Obwiniony przede
wszystkim jednak sprzeniewierzył się obowiązkom wynikającym z roty ślubowania,
które złożył obejmując urząd, to jest m.in. obowiązkowi stania na straży prawa, a w
postępowaniu kierowania się zasadami godności i uczciwości (art. 135 § 3 u.s.p.).
Wymierzając karę, sąd dyscyplinarny ma prawo odpowiednio stosować
dyrektywy wymiaru kary, określone w art. 53 § 1 k.k., a także uwzględniać
okoliczności wymienione w § 2 tego przepisu, w tym zachowanie się obwinionego po
popełnieniu przewinienia dyscyplinarnego. Sąd pierwszej instancji jakkolwiek
dostrzegł naganność tego zachowania obwinionego, to w niedostatecznym stopniu
uwzględnił je przy wymiarze kary. Zachowanie to oraz postawa manifestowana w
odwołaniu, nie mająca nic wspólnego z realizowaniem prawa do obrony, bo sędzia,
broniąc się, nie może kolejny raz bezpodstawnie pomawiać i znieważać tej samej
osoby (i oczywiście – żadnej innej), jak to się stało w cytowanym wyżej fragmencie
9
odwołania, świadczą zdecydowanie na niekorzyść obwinionego. Są one dowodem
braku refleksji nad przypisanym zachowaniem oraz w następnych dniach, zrozumienia
naganności tego zachowania, jakiegokolwiek poczucia winy, a co za tym idzie,
skruchy i obietnicy poprawy.
Kto jest niezdolny do krytycznej oceny własnych, oczywiście nagannych
uczynków, przyznania się do nich i przeproszenia pokrzywdzonego, czyli nie potrafi
postąpić zgodnie z imperatywem zawartym w § 5 ust. 3 Zbioru, ten nie jest w stanie
wymierzać sprawiedliwości, a więc wykonywać zadań, do których sędzia jest
powoływany.
Obwiniony swoim zachowaniem w dniu 16 października 2004 r. i późniejszą
postawą związaną z tym zachowaniem sam wykluczył się z grona sędziowskiego.
Orzeczona przez Sąd odwoławczy kara jest tylko formalnym wyrazem tego aktu.
Z przytoczonych względów odwołanie Ministra Sprawiedliwości co do czynu z
pkt. 2 okazało się słuszne.
Nie jest natomiast zasadny, zawarty w nim zarzut obrazy prawa materialnego
dotyczący czynu z pkt 1. Zarzut ten bazuje na stwierdzeniu, że Sąd pierwszej instancji
prawidłowo ustalił stan faktyczny. W uzasadnieniu wyroku nie ma jednak ustalenia, że
obwiniony „wdał się w dyskusję z funkcjonariuszami policji”, które zawarte jest w
opisie zarzucanego czynu z pkt 1. Sąd Apelacyjny nie przyjął również, że asesor
sądowy okazywał policjantom „lekceważącą postawę”. Sąd, co prawda, ustalił, że
świadek J. G. próbowała „załagodzić sytuację”, a nawet, że „w celu uspokojenia
sytuacji przepraszała za zachowanie asesora”, ale postąpiła tak wobec przedłużającej
się dyskusji z funkcjonariuszami policji. Przeprosiny nie nastąpiły, zatem za
lekceważącą należy uznać postawę obwinionego, którą eksponuje się w zarzucie i
odwołaniu. Jedyny element opisu czynu, zawarty w ustaleniach faktycznych, to
„pouczanie” policjantów o braku podstaw do wymierzenia mandatu właścicielowi
lokalu. Odwołanie nie wykazało jednak, jakie przesłanki ocenne przemawiają za tym,
aby już to pouczanie uznać za uchybienie godności urzędu, wypełniające dyspozycję
art. 107 § 1 u.s.p., za które należałoby skazać obwinionego, a więc uznać, że
zachowanie to cechowała szkodliwość wyższa niż znikoma.
Odpowiednie stosowanie art. 434 § 1 zd. drugie k.p.k. w postępowaniu
dyscyplinarnym (art. 128 u.s.p.) oznacza, że jeśli środek odwoławczy pochodzi od
Ministra Sprawiedliwości, to sąd odwoławczy może orzec na niekorzyść obwinionego
tylko w razie stwierdzenia uchybień podnoszonych w tym środku. Ustalone przez Sąd
pierwszej instancji zachowanie, zawierające tylko jeden – „neutralny” element
zarzucanego czynu, nie stwarzało podstaw do subsumpcji tego zachowania pod
uchybienie godności urzędu, przewidziane w art. 107 § 1 u.s.p. Nie doszło zatem do
zarzucanej w odwołaniu, tak określonej, obrazy prawa materialnego. Dlatego, to jest
10
wobec nie stwierdzenia podnoszonego uchybienia i nie wysunięcia innych, które
mogłyby okazać się zasadne, odwołanie w tej części nie mogło być uwzględnione.
Z wszystkich przytoczonych powodów orzeczono jak w części dyspozytywnej
wyroku.