Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 17 KWIETNIA 2008 R.
SNO 23/08
Przewodniczący: sędzia SN Marek Pietruszyński.
Sędziowie SN: Tadeusz Wiśniewski, Roman Sądej (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Apelacyjnego Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego oraz
protokolanta w sprawie sędziego Sądu Okręgowego po rozpoznaniu w dniu 17
kwietnia 2008 r. zażaleń sędziego, jego obrońców i prokuratora na uchwałę Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 19 grudnia 2007 r. sygn. akt (...) w
przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej
u c h w a l i ł :
1. z m i e n i ć z a s k a r ż o n ą u c h w a ł ę w punkcie 1 w ten sposób, że odmówił
zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu
Okręgowego za czyn opisany w tym punkcie, uchylając jednocześnie punkt 4
uchwały;
2. utrzymać w mocy zaskarżoną uchwałę w pozostałym zakresie;
3. kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Uchwałą z dnia 19 grudnia 2007 r. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny, po
rozpoznaniu wniosku Prokuratora Okręgowego o zezwolenie na pociągnięcie do
odpowiedzialności karnej i tymczasowe aresztowanie sędziego Sądu Okręgowego
uchwalił:
1. zezwolić na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej M. B. sędziego Sądu
Okręgowego za czyn polegający na tym, że w dniu 19 stycznia 2000 r. w A.
w związku z pełnieniem funkcji publicznej – sędziego Sądu Rejonowego –
przyjął od określonej osoby korzyść majątkową w postaci pieniędzy w kwocie
20 000 zł przekazaną przez sędziego Sądu Rejonowego G. W. w zamian za
zachowanie stanowiące naruszenia przepisów prawa, polegające na
spowodowaniu niezastosowania środka zapobiegawczego w postaci
tymczasowego aresztowania wobec Ryszarda N. w sprawie o sygn. Ds.
11/99/S Prokuratury Okręgowej, sygn. Sądu Rejonowego III Ko¹ 27/00, tj. za
czyn z art. 228 § 1 i § 3 k.k.;
2. nie zezwolić na pociągnięcie sędziego Sądu Okręgowego M. B. na
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej w pozostałym wnioskowanym
2
przez prokuratora zakresie (udział w zorganizowanej grupie przestępczej w
okresie od 19 stycznia 2000 r. do września 2005 r. w A., mającej na celu
popełnianie przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowych,
polegających na powoływaniu się na wpływy w instytucjach państwowych w
zamian za przyjmowanie i pośredniczenie w przekazywaniu korzyści
majątkowych oraz nakłanianiu innych osób do udzielania korzyści
majątkowych funkcjonariuszom publicznym, tj. o czyn z art. 258 § 1 k.k.);
3. nie zezwolić na tymczasowe aresztowanie sędziego Sądu Okręgowego M. B.;
4. zawiesić sędziego Sądu Okręgowego M. B. w czynnościach służbowych i na
czas zawieszenia obniżyć o 30 % jego wynagrodzenie;
5. kosztami postępowania obciążyć Skarb Państwa.
Zażalenia na powyższą uchwałę wnieśli prokurator, sędzia Sądu Okręgowego M.
B. oraz w jego imieniu dwaj obrońcy.
Prokurator Okręgowy zaskarżył uchwałę w zakresie pkt. 2 i 3, zarzucając Sądowi
Apelacyjnemu – Sądowi Dyscyplinarnemu popełnienie błędu w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę jej wydania, polegającego na „mylnym
przyjęciu”, że brak jest podstaw do uznania, iż sędzia Sądu Okręgowego M. B.
popełnił przestępstwo z art. 258 § 1 k.k., podczas gdy zgromadzony w postępowaniu
przygotowawczym (sygn. V Ds. 29/06/Sw) materiał dowodowy w sposób dostateczny
uzasadnia podejrzenie tego czynu w myśl art. 80 § 2 c ustawy – Prawo o ustroju sądów
powszechnych. Nadto zarzucił błędną ocenę co do ogólnych i szczególnych przesłanek
zastosowania wobec sędziego Sądu Okręgowego M. B. tymczasowego aresztowania.
Prokurator wniósł o zmianę zaskarżonej uchwały, poprzez zezwolenie na
pociągnięcie sędziego M. B. do odpowiedzialności karnej za czyn z art. 258 § 1 k.k.
oraz poprzez zezwolenie na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania.
Sędzia Sądu Okręgowego M. B., podobnie jak jego obrońcy zaskarżył uchwałę w
zakresie pkt. 1 i 4, w swoim zażaleniu podnosząc zarzuty:
1. błędu w ustaleniach faktycznych – art. 438 pkt 3 k.p.k. – polegającego na
przyjęciu, że zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnia
podejrzenie popełnienia przez niego przestępstwa z art. 228 § 1 i § 3 k.k.,
2. obrazy przepisów postępowania – art. 438 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. art. 7, 5 §
2, 2 § 2, 4, 366 § 1, 410, 6, 170 § 1 pkt 2, 391 § 1 i § 2, 42 § 3 i 47 § 1 k.p.k.
– poprzez (1) niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności stawianego
mu zarzutu, ograniczenie postępowania dowodowego i zaniechanie
skonfrontowania dowodu z zeznań G. W. z innymi możliwymi do
przeprowadzenia dowodami, a przede wszystkim zeznaniami innych sędziów
oraz prokuratora S. Z.; poprzez (2) naruszenie jego prawa do obrony,
wynikającego z nierozpoznania wniosków dowodowych z dnia 7 listopada
2007 r. i bezzasadne oddalenie wniosków z dnia 28 listopada 2007 r., przez
3
co został pozbawiony możliwości wykazania nieprawdziwości obciążających
go wyjaśnień i zeznań G. W.; poprzez (3) niewyjaśnienie zasadniczych
sprzeczności występujących w wyjaśnieniach i zeznaniach G. W. składanych
w dniach 12 czerwca 2007 r., 5 października i 17 grudnia 2007 r.; poprzez (4)
nieujawnienie zeznań złożonych przez G. W. w dniu 9 listopada 2007 r. przed
Sądem Apelacyjnym – Sądem Dyscyplinarnym w sprawie ASDo 19/07;
poprzez (5) dokonanie powierzchownej, wybiórczej oceny wyjaśnień oraz
zeznań G. W. i rozstrzygnięcie występujących wątpliwości na niekorzyść
sędziego Sądu Okręgowego M. B.; poprzez (6) nieuwzględnienie dowodu z
zeznań świadka koronnego A. K. z dnia 2 sierpnia 2000 r. i 19 kwietnia 2001
r. złożonych w sprawie Sądu Okręgowego, sygn. III K 129/05,
podważających wiarygodność G. W.; poprzez (7) nieuwzględnienie
wyjaśnień B. Z., dotyczących osobistych kontaktów J. J. tylko z podejrzanym
G. W.; poprzez (8) nieuwzględnienie dowodu z zeznań prokuratora S. Z.,
wykluczających rozmowy telefoniczne i bezpośrednie z G. W. w sprawie
zasadności stosowania tymczasowego aresztowania Ryszarda N. w związku z
podejrzeniem jego (Ryszarda N.) o udział w zabójstwie „P.(...)”; wreszcie,
poprzez (9) dopuszczenie do udziału w posiedzeniu Sądu w dniu 17 grudnia
2007 r. prokuratora J. J., co do którego został złożony wniosek o wyłączenie
od udziału w sprawie.
Podnosząc powyższe zarzuty sędzia Sądu Okręgowego M. B. wniósł o zmianę
zaskarżonej uchwały przez odmowę zezwolenia na pociągnięcie go do
odpowiedzialności karnej, ewentualnie o uchylenie zaskarżonej uchwały i przekazanie
sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Obrońca – sędzia Sądu Okręgowego – w swym zażaleniu podniosła zarzuty
oparte na tych samych podstawach prawnych i w taki sam sposób sformułowane, jak
te sędziego Sądu Okręgowego M. B., skrótowo przedstawione powyżej. Złożyła
również identyczne wnioski. Zażalenie to zawierało bardzo szczegółowe i
drobiazgowe uzasadnienie (62 strony).
Druga z obrońców – sędzia Sądu Rejonowego – jako podstawy zażalenia
wskazała także zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych oraz zarzuty obrazy prawa
procesowego. Zarzuty te, choć w innej stylistyce, co do istoty nie różniły się od
przedstawionych powyżej naruszeń poszczególnych przepisów Kodeksu postępowania
karnego. Ponad już przytoczone, sędzia Sądu Rejonowego podniosła także zarzuty
naruszenia art. art. 92, 98 § 1 i 424 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p., polegające na
braku wskazania w uzasadnieniu zaskarżonej uchwały dokonanych ustaleń
faktycznych, dowodów, na podstawie których dokonano rozstrzygnięcia, a także
niedokonania oceny wiarygodności zeznań J. G. oraz M. B. Podniosła także zarzut
4
obrazy prawa materialnego, polegający na bezpodstawnym przyjęciu kwalifikacji z
art. 228 § 1 i § 3 k.k., bez uzasadnienia tego rozstrzygnięcia.
Skarżąca złożyła wnioski tożsame z pozostałymi zażaleniami wniesionymi na
korzyść sędziego Sądu Okręgowego M. B. Również to zażalenie zostało obszernie
uzasadnione (39 stron) oraz dołączono doń szereg kopii ilustrujących szerokie
medialne zainteresowanie niniejszą sprawą.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny rozważył co następuje:
Na uwzględnienie zasługiwały zażalenia sędziego Sądu Okręgowego M. B. i jego
obrońców. Zażalenie prokuratora było bezzasadne w stopniu oczywistym.
Przepisem mającym fundamentalne znaczenie dla rozstrzygania w sprawach o
zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej jest przepis art. 80 §
2 c ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.). Stanowi on, że uchwałę
zezwalającą na takie pociągnięcie wydaje sąd dyscyplinarny, jeżeli zachodzi
dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez sędziego przestępstwa. Zwrot
„dostatecznie uzasadnione podejrzenie” wielokrotnie był przedmiotem analiz i ocen w
wielu orzeczeniach Sądu Najwyższego oraz sądów apelacyjnych rozpoznających tę
kategorię spraw, a także w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 listopada
2007 r., sygn. K 39/07. Liczne judykaty, wraz z szerokimi cytatami, zaprezentowane
zostały w zażaleniu jednego z obrońców – sędziego Sądu Okręgowego (str. 12 – 22) i
nie ma potrzeby przytaczania ich w tym miejscu. Rzecz nieco upraszczając, można
stwierdzić, że owo „dostatecznie uzasadnione podejrzenie”, to nic innego, jak
ukształtowane na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przekonanie
konkretnego składu orzekającego o dużym (właśnie „dostatecznym”)
prawdopodobieństwie, że sędzia dopuścił się wskazanego we wniosku przestępstwa.
W niniejszej sprawie, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny przekonanie takie
uzyskał jedynie w odniesieniu do przestępstwa określonego w art. 228 § 1 i § 3 k.k.,
ale zabrakło go już w stosunku do przestępstwa z art. 258 § 1 k.k. Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny przekonania takiego nie powziął także w odniesieniu do
pierwszego z tych przestępstw i to mimo dostrzegania przewagi Sądu a quo, związanej
z implikacjami wynikającymi z realizacji zasady bezpośredniości. Sąd pierwszej
instancji przesłuchał na rozprawie zarówno sędziego Sądu Okręgowego M. B., jak i
sędziego Sądu Rejonowego G. W., a także sędziego Sądu Rejonowego J. G. Pomimo
jednak takiego stanu rzeczy Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny nie mógł podzielić
stanowiska Sądu pierwszej instancji, z przyczyn przedstawionych poniżej:
W pierwszym rzędzie należy podkreślić, że Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny
w uzasadnieniu swej uchwały w ogóle nie podjął analizy treści poszczególnych zeznań
i wyjaśnień sędziego Sądu Rejonowego G. W. (w toku śledztwa jako podejrzany
składał wyjaśnienia, a w postępowaniach o uchylenie immunitetów innych sędziów,
5
jako świadek). Jedynie generalnie stwierdził, że obciążające sędziego Sądu
Okręgowego M. B. zeznania sędziego Sądu Rejonowego G. W. były „jednoznaczne i
konsekwentne” (str. 3), jego wypowiedzi „jasne, jednoznaczne i zdecydowane, a
zarazem wyważone i bez emocji” (str.4), że nie miał on interesu prawnego w
fałszywym obciążaniu M. B. (str. 3) oraz że jego relacja „odnosząca się do innych
zdarzeń korupcyjnych znalazła potwierdzenie tam gdzie było to możliwe …” (str.7).
Stanowisko Sądu pierwszej instancji w odniesieniu do wszystkich tych ocen i
wniosków było stanowczo kwestionowane w zażaleniach złożonych na korzyść
sędziego Sądu Okręgowego M. B. W przeważającej mierze argumentacja skarżących
była rzeczowa, przekonująca i zasługująca na uwzględnienie.
Sąd a quo, powołując argumentację przemawiającą za dokonanym przez siebie
rozstrzygnięciem, stwierdził m.in., że w odniesieniu „do innych zdarzeń
korupcyjnych” relacja G. W. znalazła potwierdzenie w innych dowodach. Wprawdzie
Sąd tezy tej nie rozwinął i nie sposób dociec do jakiego konkretnie „potwierdzenia”
się odwołał, tym niemniej jasno wskazał, że nie dotyczy ono zarzutu korupcji
stawianego sędziemu Sadu Okręgowego M. B. Ten element wymaga szczególnego
zaakcentowania, gdyż ma podstawowe znaczenie dla rozstrzygania w sprawie o
zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tego sędziego. To
mianowicie, że obecnie jedynym i wyłącznym dowodem (źródłem dowodowym)
obciążającym M. B. są wypowiedzi G. W. W najmniejszym stopniu wyjaśnienia i
zeznania G. W. w zakresie obciążającym M. B. nie znalazły potwierdzenia w żadnym
z innych dowodów, a w wielu obszarach (o czym niżej) pozostają z innymi dowodami
w jaskrawej sprzeczności. W kolejnych obszarach wyjaśnienia G. W. w ogóle
zweryfikowane nie zostały i nie podjęto w tym kierunku żadnych czynności.
Generalnie zatem stwierdzić trzeba, że w stosunku do procesowych wypowiedzi G. W.
w zakresie obciążającym M. B. wystąpiło tyle poważnych zastrzeżeń, że na obecnym
etapie trudno przyznać im walor wiarygodności. Jednocześnie zaznaczyć też należy, że
rozpoznając tę sprawę Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny oceny materiału
dowodowego dokonywał w ściśle określonej płaszczyźnie, to jest co do zasadności
uchylenia immunitetu sędziemu M. B. Stąd wnioskowanie, które legło u podstaw tego
rozstrzygnięcia, rzecz jasna, nie może mieć istotnego znaczenia dla sytuacji
procesowych innych osób, które sędzia Sądu Rejonowego G. W. obciążył w swoich
wyjaśnieniach czy zeznaniach.
Analizę wyjaśnień i zeznań G. W. rozpocząć należy od rozbieżności
opisywanych przez niego wydarzeń z rzeczywistym, aktowo udokumentowanym ich
przebiegiem. Oczywiście brać należy pod uwagę, że od opisywanych zdarzeń upłynął
okres siedmioletni, który w naturalny sposób zaciera w pamięci szczegóły wydarzeń,
ale też dostrzec trzeba, że na tę okoliczność G. W. w zasadzie się nie powoływał, a
szeroko i szczegółowo opisywał przebieg wydarzeń poprzedzających wydanie w dniu
6
19 stycznia 2000 r. postanowienia Sądu Rejonowego w sprawie Ryszarda N., przez
wówczas sędziego Sądu Rejonowego M. B.
Z dołączonych akt sprawy Sądu Rejonowego, sygn. III Ko¹ 27/00, o
zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Ryszarda N. wynika, że wniosek
prokuratora do Sądu wpłynął w dniu 18 stycznia 2000 r. o godz. 1300
i tego dnia
wyznaczono termin posiedzenia na 19 stycznia godz. 1100
. Posiedzenie wówczas się
odbyło, trwając od godz. 1110
do godz. 1200
.
Opisując te okoliczności w zeznaniach przed Sądem pierwszej instancji G. W.
twierdził, że o wniosku dotyczącym tymczasowego aresztowania Ryszarda N.
dowiedział się w godzinach „okołopołudniowych”, że pertraktacje dotyczące podjęcia
decyzji w tej sprawie prowadzone z J. G. i M. B. oraz rozmowy z prokuratorem S. Z.,
trwały kilka godzin (k. 321 akt SA-SD). We wcześniejszych wyjaśnieniach G. W.
podobnie przedstawiał przebieg wydarzeń w taki sposób, jakby rozegrały się jednego
dnia, opisując początkową rozmowę z J. G., zapoznanie się z aktami, rozmowy z M.
B., wspólną ich wizytę w gabinecie J. G., telefoniczną i bezpośrednią już rozmowę z
S. Z., a w końcu przekazanie akt M. B. wraz z łapówką, jako następujący po sobie
nieprzerwany ciąg wydarzeń. Opis ten pozostaje w sprzeczności z udokumentowanymi
w aktach datami wpływu sprawy i terminem jej rozpoznania.
Po raz pierwszy G. W. o korupcji związanej z wydaniem postanowienia z dnia 19
stycznia 2000 r. powiedział w toku przesłuchania w dniu 30 maja 2007 r. Wówczas
jedynie zasygnalizował, że w związku z wnioskiem prokuratora o zastosowanie
tymczasowego aresztowania wobec Ryszarda N., pomimo ustnych informacji od
prokuratora o związku tego podejrzanego z zabójstwem „P.(...)a”, sędzia nie
zastosował tymczasowego aresztowania, a tylko poręczenie majątkowe (k. 813v akt
śl.). Pomimo rozwinięcia tego wątku w późniejszych wyjaśnieniach (z 12 czerwca
2007 – k. 835 i z 5 października 2007 – k. 1875 akt śl.) znamienne jest pierwotne
wskazanie tej sytuacji, jako dotyczącej niezastosowania tymczasowego aresztowania.
Znamienne tym bardziej, że taki właśnie jej obraz funkcjonował publicznie, kiedy
doszło do znanej ucieczki Ryszarda N. z zakładu karnego w W., a media rozpoczęły
opisywać jego sylwetkę. Wówczas przedstawiały postanowienie Sądu Rejonowego z
19 stycznia 2000 r. jako dające podejrzanemu prostą możliwość złożenia poręczenia
majątkowego, w zamian za uchylenie tymczasowego aresztowania (por. odpis artykułu
tygodnika „Polityka” i żądania sprostowania – k. 110 – 112 akt SA-SD).
Tymczasem nie ulega wątpliwości, że postanowieniem Sądu Rejonowego z dnia
19 stycznia 2000 r. zastosowano wobec Ryszarda N. tymczasowe aresztowanie na
okres 3 miesięcy. Punkt drugi tego postanowienia, wydany na podstawie art. 257 § 2
k.p.k., zawierał zastrzeżenie, że tymczasowe aresztowanie ulegnie zmianie, z chwilą
złożenia w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się postanowienia poręczenia
majątkowego w wysokości 100 000 zł. W kontekście stawianego zarzutu na
7
podkreślenie zasługuje to, że ów termin do wpłacenia poręczenia, rozpoczynał swój
bieg od daty uprawomocnienia się postanowienia, a nie od daty jego wydania. Sam
zatem sędzia wydający to postanowienie nie miał ostatecznego wpływu na zaistnienie
stanu prawnego pozwalającego na wpłacenie poręczenia, gdyż to zależało od
stanowiska stron co do zaskarżenia tego postanowienia, a w takim przypadku od
rozstrzygnięcia sądu odwoławczego.
Postanowienie z dnia 19 stycznia 2000 r. zostało zaskarżone przez prokuratora, a
autorem tego środka odwoławczego był prokurator S. Z. Zażalenie to było o tyle
nietypowe, że wręcz personalnie krytykowało sędziego wydającego postanowienie, na
niestosowność czego zwrócił uwagę oskarżycielowi Sąd Okręgowy, który
postanowieniem z dnia 31 stycznia 2000 r., w uwzględnieniu zażalenia prokuratora,
uchylił punkt drugi postanowienia Sądu Rejonowego (k. 1822 – 1823 akt śl.). W
istocie zatem Ryszard N. na podstawie postanowienia z dnia 19 stycznia 2000r. nie
tylko nie odzyskał wolności po zatrzymaniu, a został na 3 miesiące tymczasowo
aresztowany. Zastrzeżenie przyjęcia poręczenia majątkowego w miejsce tego środka,
zostało obwarowane takim terminem, że obie strony procesu miały zagwarantowaną
możliwość wpływu na ostateczny kształt tego postanowienia, z czego prokurator
skutecznie skorzystał.
Dokonując oceny tego postanowienia nie można jednak wyprowadzić tak daleko
idących wniosków, że już sama jego treść wyklucza przyjęcie w związku z jego
wydaniem korzyści majątkowej. Postanowienie to stwarzało wszak realną szansę
uchylenia tymczasowego aresztowania. Tym niemniej treść tego orzeczenia nie do
końca harmonizuje z zarzutem przyjęcia w związku z jego wydaniem korzyści
majątkowej i to w niemałej przecież wysokości. Na pewno jednak nie koresponduje z
pierwszymi słowami G.W. na ten temat z dnia 30 maja 2007 r., że w zamian za
łapówkę sędzia nie zastosował tymczasowego aresztowania a tylko poręczenie
majątkowe (k. 813v akt śl.). Nie koresponduje także z newralgicznym fragmentem
opisu czynu przyjętego w punkcie pierwszym zaskarżonej obecnie uchwały, w której
udzielono zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za
„zachowanie…polegające na spowodowaniu niezastosowania środka
zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania”, co nie odpowiada
rzeczywistej treści postanowienia z dnia 19 stycznia 2000 r.
Wracając do analizy wypowiedzi G. W., należy wskazać na wątek opisujący
prowadzone przez niego dyskusje z J. G. i M. B. po wpłynięciu do Sądu wniosku o
zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Ryszarda N. Sędzia G. W.
szczegółowo opisywał, że zastosowanie tego środka nie znajdowało stuprocentowych
podstaw, że wątpliwości w tym zakresie wynikały z przedstawionego przez
prokuratora materiału dowodowego, a same zarzuty nie dotyczyły tak poważnych
przestępstw, a czynów zagrożonych karą pozbawienia wolności do 5 lat (k. 315 akt
8
SA-SD, k. 842, k. 1878 akt. śl.). Tymczasem pierwszy ze stawianych wówczas
zarzutów Ryszardowi N., to zarzut zbrodni kwalifikowanego napadu rabunkowego z
art. 280 § 2 k.k. (k. 1812 akt śl.), a zatem zarzut popełnienia jednego z
najgroźniejszych czynów kryminalnych. Zatem i w tym zakresie zeznania i
wyjaśnienia G. W. pozostają w rozbieżności z okolicznościami bezspornymi.
Niezwykle istotnym, bo poddającym się „zewnętrznej” weryfikacji, był ten
wątek wyjaśnień G. W., w którym powoływał się na rozmowy z prokuratorem S. Z.
Prokurator miał wyrażać dezaprobatę i oburzenie wobec wątpliwości co do zasadności
jego wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Ryszarda N. Co
równie istotne, miał przekazać informację o związku Ryszarda N. z zabójstwem
Andrzeja K., ps. P.(...), który to związek procesowo mógł być wykazany jedynie w
przypadku zastosowania tymczasowego aresztowania. O rozmowach tych G. W.
szczegółowo wypowiadał się zarówno na rozprawie przed Sądem pierwszej instancji
(k. 317 – 318 akt SA-SD), jak i w toku śledztwa (k. 843).
Prokurator S. Z. został w przesłuchany w dniu 14 września 2007 r., przez
jednego z prokuratorów prowadzących to śledztwo – prokuratora J. Z. (k. 1828 – 1829
akt śl.). Przebieg tego przesłuchania był jednak wyjątkowo ogólnikowy i
powierzchowny, diametralnie odbiegający od rzeczywistego znaczenia tego dowodu w
sprawie. Zrozumiałym jest, że po upływie wielu lat prokurator może nie pamiętać
szczegółów poszczególnych spraw. Tym niemniej powyżej zwracano już uwagę na
dość wyjątkowe okoliczności tej akurat sprawy, związane zarówno z osobą Ryszarda
N., jak i niecodziennością postanowienia i złożonego nań zażalenia, nie mówiąc już o
twierdzeniach G. W. co do osobistych rozmów z S. Z. O żadne z tych szczegółowych
okoliczności S. Z. zapytany nie został, a jedynie ogólnie stwierdził, że Sąd zastosował
„areszt warunkowy”, a Sąd odwoławczy „uchylił postanowienie Sądu Rejonowego i
zastosował areszt wobec Ryszarda N.” (k. 1829). Prokurator S. Z. równie ogólnie
stwierdził, że „nie przypomina sobie by z kimś rozmawiał” na temat tej sprawy, że
„mając na uwadze praktykę w tym zakresie, to nie przypomina sobie aby w kwestiach
merytorycznych otrzymywał telefony z Sądu” (k. 1829).
Niezależnie od oceny jakości tego przesłuchania, trzeba jednoznacznie
stwierdzić, że zeznania S. Z., osoby nie związanej z całą niniejszą sprawą, nie tylko
nie potwierdziły słów sędziego G. W., ale w sposób bezpośredni im zaprzeczyły. O
dowodzie z zeznań S. Z. nie wspomniał prokurator składając obszerny wszak wniosek
o uchylenie immunitetu. Niestety, co trudniej zrozumieć, Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny dowód ten również całkowicie pominął. Tymczasem właśnie ten
dowód na obecnym etapie postępowania jest jednym z najistotniejszych,
podważających walor wiarygodności sędziego G. W. w odniesieniu do zarzutu
formułowanego wobec sędziego M. B.
9
W ramach wątku wynikającego z wypowiedzi G. W., a łączącego się z
prokuratorem S. Z., trzeba również wskazać na kwestię ujawnienia wówczas związku
Ryszarda N. z zabójstwem Andrzeja K. Sędzia G. W. wyjaśniał, że prokurator S. Z.
przekazał mu informację o konieczności stosowania tymczasowego aresztowania
Ryszarda N. również dlatego, że bez zastosowania tego środka nie będzie można
uzyskać zeznań od osoby o ps. D.(...), łączącej Ryszarda N. z tym czynem (k. 843 akt
śl., k. 318 akt SA-SD). Prokurator S. Z. w swych zeznaniach nie potrafił stwierdzić
czy to on prowadził sprawę „o porwanie O.”, której dotyczył wniosek o zastosowanie
tymczasowego aresztowania Ryszarda N., ale ogólnie łączył ją ze sprawą zabójstwa
„P.(...)” i z zeznaniami świadka koronnego (k. 1828 – 1829 akt śl.). W tej jednak
mierze stanowczo i konkretnie wypowiadał się sędzia Sądu Okręgowego M. B., który
był sędzią sprawozdawcą w procesie przeciwko Ryszardowi N. m.in. o zabójstwo
Andrzeja K., za który to czyn Ryszard N. został prawomocnie skazany na karę 25 lat
pozbawienia wolności. Oparte na znajomości akt tej sprawy twierdzenia sędziego M.
B., że ów świadek koronny ps. D.(...) pierwsze zeznania obciążające Ryszarda N.
złożył w maju i czerwcu 2000 r. (k. 42, k. 224 i k. 303 akt SA-SD), co oczywiście
przekreślałoby wiarygodność słów G. W. w tym zakresie.
Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonej uchwały ten wywód sędziego
M. B. ocenił jako „prawidłowy dowodowo”, ale „nieuwzględniający faktu, że wiedzę
dowodową …wyprzedza bardzo często wiedza operacyjna” (str. 5). Trudno z tym
stanowiskiem sądu a quo się nie zgodzić, ale jedynie w płaszczyźnie teoretycznej.
Praktycznie jednak, w świetle rozstrzygnięcia zawartego w zaskarżonej uchwale, to
wnioskowanie Sądu ocenić należy jako czyste domniemanie faktyczne, przyjęte na
niekorzyść M. B., bez jakiegokolwiek oparcia dowodowego. Tymczasem nawet
przecież wiedza operacyjna nie pozostaje nieudokumentowana i możliwa jest
dowodowa weryfikacja czasu, w którym organa ścigania uzyskały taką wiedzę o
związku Ryszarda N. z zabójstwem Andrzeja K. Bez podjęcia stosownych czynności
dowodowych w tym kierunku, nie można w rzetelny i przekonujący sposób podważyć
wiarygodności twierdzeń M. B., że nie było możliwym, aby w styczniu 2000 r.
prokurator informował G. W. o związku Ryszarda N. z zabójstwem „P.(...)”, gdyż taka
wiedza została uzyskana dopiero w kilka miesięcy później.
Wynikający z wyjaśnień i zeznań G. W. wątek związku Ryszarda N. z tym
zabójstwem ma doniosłe znaczenie także z jeszcze jednego powodu. Rzecz
mianowicie w tym, że G. W. w wyjaśnieniach z dnia 12 czerwca 2007 r. (k. 843) oraz
zeznaniach złożonych przed sądem a quo (k. 318) stwierdził, że to rozmowa z
prokuratorem S. Z. i jego słowa o związku Ryszarda N. z zabójstwem „P.(...)”
spowodowały, że wystraszył się rozstrzygnięcia wniosku w sposób korzystny dla
Ryszarda N. w zamian za łapówkę i właśnie dlatego, pod pretekstem braku czasu,
przekazał wniosek wraz z kwotą 20 000 zł. do „załatwienia” M. B. Ta okoliczność,
10
według wskazanych wypowiedzi G. W., była zatem decydującą o tym, że to nie on a
M. B. rozpoznał wniosek prokuratora. Jako decydująca o motywie i całym
postępowaniu w tym czasie okoliczność ta nie może być zaliczona do drugorzędnych,
do której nie przywiązuje się większej wagi, a zatem łatwo zapomina.
Tymczasem G. W. właśnie tę okoliczność odmiennie przedstawił w
wyjaśnieniach z dnia 5 października 2007 r. Stwierdził wówczas, że „był skłonny
zając się tym aresztem, ale M. B. podjął decyzję, że on to zrobi” (k. 1878). Powtórzył,
że kiedy J. G. wręczył mu pieniądze, a „następnie M. B. podjął decyzję, że on zajmie
się tym aresztem, więc przekazał mu te 20 000zł”. Dodał, że „nie pamięta czy M. B.
mówił dlaczego on zajmie się tym aresztem”, a on sam (G. W.) „dzisiaj nie potrafi
powiedzieć, dlaczego zdecydował się oddać tę sprawę M. B.” (k. 1878). Sąd pierwszej
instancji dostrzegł tę rozbieżność po ujawnieniu na rozprawie uprzednich wyjaśnień
G. W. Odniesienie się do tej rozbieżności przez G. W. ograniczyło się do stwierdzenia,
że nie potwierdza ujawnionych wyjaśnień co do tego, że to M. B. domagał się
przekazania mu sprawy oraz do oświadczenia, że składając wyjaśnienia w dniu 5
października 2007 r. nie wiedział, czy sprawę Ryszarda N. oddał ze strachu, czy chciał
się jej pozbyć (k. 327 akt SA-SD).
Sąd pierwszej instancji o przedstawionej sprzeczności w ogóle nie wspomniał w
uzasadnieniu zaskarżonej uchwały. Tymczasem dotyczy ona, jak już to wyżej
wykazano, okoliczności istotnej i bagatelizowana być nie powinna, a stoi w wyraźnej
opozycji do ocen o jednoznacznych i konsekwentnych zeznaniach świadka oskarżenia.
Zdaniem sądu ad quem rozbieżność ta stanowi kolejny element podważający na
gruncie dotychczas zebranego materiału wiarygodność G. W. w omawianym zakresie.
Rozważając walor konsekwencji w wyjaśnieniach i zeznaniach G. W. nie można
pomijać, a i tego błędu nie uniknął sąd a quo, tych jego słów, że prowadzący śledztwo
prokurator udostępnił mu odpisy wcześniejszych wyjaśnień, „na jego prośbę” (k. 326
akt SA-SD). Tego rodzaju zaskakujące postępowanie oskarżyciela publicznego w
oczywisty i znaczny sposób osłabia argument odwołujący się do konsekwencji kolejno
składanych wyjaśnień i zeznań, jako relacji odwołujących się do zapamiętanego
przebiegu wypadków. Twierdzenie G. W., że odpisy te potrzebował, aby mieć
gwarancję, że jego wyjaśnienia nie będą fałszowane bądź źle rozumiane (k. 326), były
tak naiwne, że dalszego komentarza nie wymagają.
Składając wyjaśnienia w dniu 5 października 2007 r. G. W. stwierdził, co
nawiązywało do jego szerszych wypowiedzi o wykorzystywaniu przez J. G. trudnej
sytuacji materialnej sędziów, że w okresie kiedy M. B. wydawał przedmiotowe
postanowienie, znajdował się w trudnej sytuacji finansowej, „chyba żona była na
wychowawczym, nie brała wynagrodzenia, mieszkał z jakąś chorą babcią” (k. 1878
akt śl.). Te twierdzenia G. W. nie zostały poddane żadnym sprawdzeniom. Sędzia M.
B. stanowczo zaprzeczył, aby w styczniu 2000 r. tak wyglądała jego sytuacja życiowa
11
i w chwili obecnej brak jakiegokolwiek materiału pozwalającego na podważenie
wiarygodności jego słów.
Jednym z najistotniejszych argumentów powołanych przez Sąd pierwszej
instancji, a mających przemawiać za wiarygodnością relacji G. W, było powołanie się
na brak „interesu prawnego” w bezpodstawnym obciążaniu akurat M. B. (str. 3
uzasadnienia). Faktem jest, że i sam M. B. nie potrafił podać żadnego konkretnego
powodu takiej postawy G. W. Mniej czy bardziej prawdopodobnych motywów
postawy prezentowanej obecnie przez G. W. można się jednak doszukać zarówno
broniąc tezy o wiarygodności jego wypowiedzi, jak i wręcz przeciwnej. Na pewno
wyłaniająca się z całości akt sprawy sylwetka sędziego G. W., jego osobowość i
postępowanie, nie pozwalają na obdarzenie go szczególnym kredytem zaufania. Jego
procesowa postawa, kiedy zaprzecza własnemu sprawstwu w zakresie czynów, co do
których nastąpiło już uchylenie immunitetu, a przyznaje i potwierdza sprawstwo co do
innych czynów, z jednoczesnym rozważaniem strategii związanej z instytucją świadka
koronnego bądź regulacjami art. 60 § 3 i § 4 k.k. (o czym sam mówił - k.845 akt śl.),
także nie prowadzi do jednoznacznych wniosków co do jego bezinteresowności. W
konsekwencji trzeba stwierdzić, że obecny brak możliwości jasnej oceny czy G. W.
rzeczywiście nie ma „interesu prawnego” bądź innego (np. osobistego) w składaniu
określonej treści wyjaśnień i zeznań, nie pozwala też na przyznanie tej przesłance
decydującego znaczenia. Pozostaje zatem poprzestać na wnikliwej analizie treści jego
wypowiedzi, w zestawieniu z innym zgromadzonym materiałem dowodowym, co
przedstawiono powyżej.
Obrońcy sędziego Sądu Okręgowego M. B. oraz on sam w swoich zażaleniach
podnieśli także dalsze argumenty podważające zasadność zaskarżonej uchwały.
Wskazywali m. in. na szereg innych twierdzeń G. W. sprzecznych z zasadami logiki
oraz ze wskazaniami doświadczenia życiowego. Argumenty te nie miały jednak tak
doniosłego znaczenia jak omówione powyżej. Podobnie zarzuty dotyczące naruszenia
przepisów procedury karnej, w szczególności art. 170, art. 391, art. 424 czy art. 42 i
art. 47 k.p.k., wobec treści rozstrzygnięcia Sądu odwoławczego, omówienia nie
wymagały (art. 436 k.p.k.). Dla rozstrzygnięcia sprawy nie była też konieczna analiza i
ostateczna ocena wiarygodności innych świadków przesłuchanych w sprawie, a
pozostających w bliższym czy dalszym związku z przedmiotowymi zarzutami, a więc
zeznań sędziego Sądu Rejonowego J. G., zeznań Ryszarda N. czy B. Z. Wystarczające
będzie stwierdzenie, że dowody te w żadnej mierze nie obciążały sędziego M. B.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w swych rozważaniach pominął również te
wszystkie sugestie zawarte w zażaleniach obrońców, które nawiązywały do
politycznego tła i manipulacji w prowadzonym śledztwie, mających zmierzać do
wykazania korupcyjnego „układu” w Sądzie Rejonowym. Rzeczowej wszak ocenie
podlegać może konkretny zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, a nie
12
spekulacje na temat politycznego zapotrzebowania dla takiego czy innego
rozstrzygnięcia.
To właśnie analiza i ocena tego materiału nie pozwoliła sądowi ad quem na
podzielenie stanowiska sądu a quo co do istnienia przesłanki z art. 80 § 2c u.s.p., a
więc dostatecznie uzasadnionego podejrzenia, że sędzia Sądu Okręgowego M. B.
popełnił przestępstwo z art. 228 k.k. W świetle przedstawionej powyżej argumentacji,
zdaniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego, nie ma podstaw ku temu, aby
temu jedynemu źródłu dowodowemu obciążającemu M. B., a więc wyjaśnieniom i
zeznaniom G. W., przyznać waloru wiarygodności. Dowód ten dotknięty był tak
istotnymi wadami, że uzasadniały one wydanie nie tylko orzeczenia kasatoryjnego, ale
reformatoryjnego, zmieniającego kierunek rozstrzygnięcia. Należy dodać w tym
miejscu, że orzeczenie kasatoryjne, uchylające punkt pierwszy zaskarżonej uchwały i
przekazujące sprawę w tym zakresie do ponownego rozpoznania, doprowadziłoby do
konieczności prowadzenia przez Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji szeroko
zakrojonych czynności śledczych, znacznie przekraczających możliwości
postępowania dyscyplinarnego prowadzonego w ramach przepisów Prawa o u.s.p.
Zażalenie wniesione przez prokuratora, skierowane przeciwko odmowie
zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Okręgowego
M. B. za czyn z art. 258 § 1 k.k. oraz odmowie zastosowania wobec niego
tymczasowego aresztowania, było bezzasadne w stopniu oczywistym. Bezzasadność ta
wynika wprost z przedstawionego już stanowiska co do uwzględnienia zażaleń
obrońców i samego M. B. Dodatkowo jedynie należy zaakcentować, że gdyby nawet
hipotetycznie założyć pełną wiarygodność wyjaśnień i zeznań G. W., to i tak nie
dawałyby one podstawy do podzielenia stanowiska prokuratora. Wszak G. W.
jednoznacznie wyjaśniał, że M. B. nie brał nawet udziału w opisywanych „spotkaniach
towarzyskich” sędziów Wydziału III, a w wyjaśnieniach z dnia 3 września 2007 r.,
kiedy wymieniał „osoby zaufane” J. G., nie wskazał wśród nich M. B. (k. 859 akt śl.).
Stawiając zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej w okresie od dnia 19
stycznia 2000 r. do września 2005 r., oskarżyciel całkowicie pominął fakt, że M. B.
pracę w Wydziale III podjął od dnia 1 sierpnia 1999 r. (a więc niecałe sześć miesięcy
przed wydaniem postanowienia z 19 stycznia 2000), a w styczniu 2002 r. został
delegowany do Sądu Okręgowego (k. 44 akt SA-SD). Wyłącznie zatem w oparciu o
tezę, że M. B. przyjął korzyść majątkową w dniu 19 stycznia 2000 r., prokurator
formułował zarzut udziału tego sędziego w zorganizowanej grupie przestępczej.
Konstrukcja ta wprost prowadzi do takich konsekwencji, że niepodzielenie zasadności
stanowiska oskarżyciela co do zarzutu korupcyjnego, przekreślało też zasadność
zarzutu z art. 258 § 1 k.k., a tym bardziej wniosku o zezwolenie na zastosowanie
wobec sędziego tymczasowego aresztowania. Szeroko rozpisując się w uzasadnieniu
zażalenia o „układzie” mającym funkcjonować w III Wydziale Karnym Sądu
13
Rejonowego i jego cechach mających wskazywać, iż odpowiada on przewidzianej w
art. 258 § 1 k.k. „zorganizowanej grupie przestępczej”, oskarżyciel prawie całkowicie
pominął w swym wywodzie osobę sędziego M. B. Wskazał na niego jedynie w
kontekście wyjaśnienia, że za moment początkowy przynależności do owej „grupy”
uznać należy „pierwsze ustalone zdarzenie korupcyjne”, a jako moment końcowy
„czas, kiedy J. G. przestał kierować Wydziałem” (str. 10 zażalenia). Kryjąca się za
słowami „pierwsze ustalone zdarzenie korupcyjne” supozycja, że zdarzeń takich było
więcej, nie znajduje najmniejszych nawet podstaw dowodowych i nie można jej ocenić
inaczej niż jako procesowe nadużycie. Dlaczego natomiast przynależność M. B. do
„grupy” miałaby zakończyć się wraz z zaprzestaniem pełnienia funkcji przez J. G., a
przede wszystkim na jakich w tej mierze prokurator oparł się dowodach, pozostanie
tajemnicą autora wniosku o uchylenie immunitetu i zażalenia.
Materiał dowodowy zgromadzony w dołączonych do wniosku o uchylenie
immunitetu 10 tomach akt śledztwa (kserokopii) prowadzonego przez Prokuraturę
Okręgową pod sygn. V Ds. 29/06/Sw, nie pozwala na pozytywną ocenę rzetelności i
profesjonalizmu wykonywanych dotychczas czynności procesowych. Już same te
dziesięć tomów nie zawiera żadnych kart przeglądowych, akta nie są uporządkowane
ani chronologicznie, ani tematycznie, wielokrotnie w różnych tomach znajdują się
kopie tych samych przesłuchań (np. te same zeznania S. Z. znajdują się w tomie III, k.
565 – 566 oraz w tomie X, k. 1828 – 1829). Wniosek o uchylenie immunitetu, poza
wskazaniem kart, na których znajdują się wyjaśnienia G. W., na inne dowody się nie
powołuje ani nie zawiera żadnego wskazania czy przeglądu dowodów istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy. Pomija milczeniem choćby tak istotny dowód, jaki stanowią
zeznania prokuratora S. Z. Sam sposób przeprowadzenia tego przesłuchania, jak już
powyżej podkreślano, budzi zasadnicze zastrzeżenia. Prokuratorowi S. Z. nie
udostępniono żadnych dokumentów związanych z opisywanymi przez niego
zdarzeniami (choćby odpisów wniosku czy zażalenia, których był autorem), nie pytano
o jego wiedzę co do sposobu funkcjonowania Wydziału III ani o znajomość sędziów
tego wydziału, ani też bliżej o możliwość zaistnienia sytuacji opisywanej przez G. W.
co do rozmów w dniu 19 (18?) stycznia 2000 r., nie mówiąc już o przeprowadzeniu
konfrontacji. Kolejnym zaskakującym zachowaniem prowadzącego śledztwo było
udostępnienie G. W. odpisów protokołów jego licznych i obszernych przesłuchań (od
dnia 10 maja do dnia 5 października 2007 r. był przesłuchiwany dziesięciokrotnie).
Dysponowanie odpisami protokołów własnych przesłuchań w istotny przecież sposób
osłabia wartość dowodową kolejnych wyjaśnień czy zeznań. Nadto prowadzący
postępowanie nie podjęli żadnych czynności weryfikujących wyjaśnienia G. W.,
zarówno co do jego twierdzeń o trudnej sytuacji życiowej sędziego M. B., jak i tych
związanych z chronologią wydania samego postanowienia z dnia 19 stycznia 2000 r.
(czy i jakie obowiązki służbowe w tym i w dniu poprzedzającym wykonywali
14
wówczas sędziowie J. G., G. W. i M. N.), a w końcu z okresem operacyjnego
ujawnienia związku Ryszarda N. z zabójstwem Andrzeja K.
Wyjaśnienia i zeznania złożone przez sędziego Sądu Rejonowego G. W. są
przerażające i wręcz porażające. Wymagają one rzetelnego i wnikliwego sprawdzenia
w drodze niewątpliwie żmudnych czynności procesowych. Nie mogą być jednak
traktowane w taki sposób, który wynika z akt niniejszej sprawy, a więc całkowicie
bezkrytycznie, z a priori przyjętym założeniem ich prawdziwości, bez podejmowania
czynności zmierzających do ich weryfikacji. Pomimo niewątpliwie szczególnych
trudności dowodowych jakie wiążą się z przestępstwami korupcyjnymi, nie jest jednak
tak – co powyżej wykazano – żeby wiarygodność twierdzeń G. W. w ogóle
weryfikacji się nie poddawała.
Stanowisko wyrażone w podjętej przez Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
uchwale nie oznacza, że śledztwo dotyczące zarzutów stawianych w tej sprawie
powinno zostać zakończone. Obciążające sędziego Sądu Okręgowego M. B.
wyjaśnienia i zeznania sędziego Sądu Rejonowego G. W., oceniane w świetle
dotychczas zgromadzonego materiału, na przymiot wiarygodności nie zasługują.
Jednocześnie jednak trzeba stwierdzić, że obecnie nie ma też podstaw do
kategorycznego wniosku o ich fałszywości. Nie można więc wykluczyć, że podjęcie
przez prokuratora czynności procesowych weryfikujących prawdziwość słów G. W.,
bądź ujawnienie nieznanych dotąd dowodów je potwierdzających, będzie uzasadniało
odmienną od dotychczasowej ocenę wiarygodności twierdzeń G. W. W przypadku
zatem spełnienia przesłanek określonych w art. 126 § 1 Prawa o u.s.p., prokurator
będzie miał możliwość ubiegania się o wznowienie niniejszego postępowania.
Kierując się przedstawioną powyżej motywacją Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny orzekał jak w części dyspozytywnej uchwały.
Koszty postępowania odwoławczego, zgodnie z art. 133 u.s.p., ponosi Skarb
Państwa.