Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CSK 75/09
POSTANOWIENIE
Dnia 10 września 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Iwona Koper (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk
SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)
w sprawie z wniosku L.S.
przy uczestnictwie M.D.
o zniesienie współwłasności,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 10 września 2009 r.,
skargi kasacyjnej wnioskodawczyni
od postanowienia Sądu Okręgowego w B.
z dnia 20 listopada 2008 r., sygn. akt [...],
uchyla zaskarżone postanowienie i przekazuje sprawę Sądowi
Okręgowemu w B. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia
o kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Wnioskodawczyni L.S. oraz uczestnik postępowania M.D. okresie od lutego
1995 r. do lutego 2006 r. pozostawali w konkubinacie, z którego urodził się im syn.
Wspólnie prowadzili gospodarstwo domowe oraz dzielność przewozową, przejętą
wcześniej przez uczestnika od ojca. Wnioskodawczyni przerwała studia, by zająć
się sprawami firmy. Początkowo podstawą działalności był majątek otrzymany
przez uczestnika od ojca (samochód ciężarowy „maas" z 1968 r. z przyczepą o
wartości do 40.000 zł oraz samochód osobowy VW Golf 1,6 TD o wartości 4.000
zł). Później strony zmodernizowały i powiększyły park środków transportu. Starą
ciężarówkę zastąpił „jelcz”, a następnie (w 1998 r.) „scania”. W 2000 r. uczestnik
kupił drugi samochód ciężarowy i od tego czasu okresowo zatrudniał kierowcę. W
latach 2003 i 2004 nabył kolejne dwa samochody ciężarowe i do chwili obecnej
firma dysponuje czterema takimi samochodami i innym sprzętem. W okresie
trwania konkubinatu strony dzieliły obowiązki związane z funkcjonowaniem firmy.
Uczestnik pozyskiwał zlecenia, zatrudniał kierowców, sprawował nadzór nad
pracownikami, zajmował się obsługą techniczną pojazdów i osobiście jeździł
jednym z samochodów. Wnioskodawczyni prowadziła biuro firmy i księgowość, jako
pełnomocnik firmy załatwiała też wszelkie sprawy urzędowe, w szczególności
pozyskiwała kredyty, rejestrowała pojazdy, sporządzała biznesplany niezbędne dla
uzyskania kredytów, wystawiała faktury VAT, obsługiwała klientów i odbierała
należności firmy, dokonywała rozliczeń z pracownikami, organami skarbowymi i
ubezpieczeniowymi. Od 6 lutego 2002 r. miała pełnomocnictwo do prowadzenia
wszelkich spraw firmy. Nie była zatrudniona w firmie i nie pobierała wynagrodzenia.
Korzystała natomiast z dochodów z prowadzonej działalności, ponieważ
przedsiębiorstwo z całym należącym do niego majątkiem strony traktowały jako
wspólne, mimo że działalność gospodarcza zarejestrowana była na nazwisko
uczestnika i on był stroną umów kupna pojazdów. Osiągane dochody strony
wykorzystywały na bieżące potrzeby oraz inwestowały z rozwój firmy.
0d 1 października 2003 r. wnioskodawczyni w uzgodnieniu z uczestnikiem
rozpoczęła własną działalność gospodarczą – transportową. Przyczyną było
3
wejście w życie przepisów nakładających obowiązek uzyskania licencji na
świadczenie usług transportowych. Uczestnik nie mógł otrzymać licencji, ponieważ
był karany. Dostała ją natomiast wnioskodawczyni. Wykonywała usługi
transportowe pojazdami dzierżawionymi z firmy uczestnika. W rzeczywistości
obydwie firmy strony prowadziły razem, dzieląc się obowiązkami. Korzystały nawet
ze wspólnego rachunku bankowego. Wprawdzie każda ze stron rozliczała się
osobno z danin publicznoprawnych, jednak dochody z obu firm strony uznawały za
wspólne.
Strony rozstały się w lutym 2006 r., jednak aż do połowy 2007 r. nadal razem
prowadziły obie firmy. Dopiero uzyskanie przez uczestnika licencji na wykonywanie
transportu drogowego definitywnie zakończyło współpracę. Po zerwaniu
konkubinatu uczestnik 6 marca 2007 r. sprzedał ciągnik siodłowy Volvo,
a 25 sierpnia 2007 r. – naczepę Koegel. Z kolei wnioskodawczyni sprzedała
w 2007 r. samochód mercedes.
Sąd Rejonowy w B. rozstrzygając sprawę postanowieniem z dnia 9 lipca
2008 r. przyjął, że strony wspólnie prowadziły działalność gospodarczą,
a uzyskiwane z niej dochody stanowiły przedmiot ich współwłasności. Za środki te
zostały zakupione ruchomości (koparko-ładowarka cat o wartości 100.400 zł;
samochód osobowy volkswagen golf o wartości 4.000 zł; samochód ciężarowy
skoda octavia o wartości 30.200 zł; samochód osobowy mercedes o wartości
49.200 zł; trzy ciągniki samochodowe scania o wartości 53.000 zł, 49.000 zł
i 62.000 zł; trzy naczepy nova trall ski o wartości 41.000 zł, 40.000 zł i 49.000 zł).
Sprzęt ten, nabyty na wspólny cel, zgodnie z wolą stron stał się, w ocenie Sądu
Rejonowego, przedmiotem współwłasności ułamkowej obojga. Pojazdy, które
uczestnik otrzymał od ojca Sąd ten uznał za nakład z jego majątku osobistego na
przedmioty stanowiące współwłasność. Do składników podlegających podziałowi
Sąd zaliczył także kwoty 21.800 zł oraz 96.800 zł (równowartość sprzedanego
przez wnioskodawczynię samochodu mercedes oraz sprzedanych przez uczestnika
ciągnika siodłowego volvo i naczepy Koegel). Udziały stron we współwłasności tych
przedmiotów Sąd uznał za równe. Współwłasność została zniesiona poprzez
przyznanie wspólnych ruchomości na wyłączną własność uczestnika, któremu
służą do prowadzenia działalności gospodarczej, ze spłatą udziału
4
wnioskodawczyni w ich współwłasności w kwocie 200.000 zł (przy uwzględnieniu
sum uzyskanych przez strony z samodzielnej sprzedaży części sprzętu). Spłata
rozłożona została na trzy raty.
W wyniku apelacji uczestnika Sąd Okręgowy w B. postanowieniem z dnia 20
listopada 2008 r. zmienił powyższe postanowienie i oddalił wniosek, zasądzając od
wnioskodawczyni na rzecz uczestnika koszty postępowania za obie instancje.
Sąd odwoławczy dokonał odmiennej oceny prawnej ustalonych faktów.
Podzielił wprawdzie zapatrywanie Sądu Rejonowego, że strony wspólnie
prowadziły działalność gospodarczą, mimo formalnego zarejestrowania firmy tylko
na uczestnika, jednak nie uznał, by z tego faktu wynikały prawa majątkowe dla
wnioskodawczyni. Podkreślił, że składniki majątkowe, stanowiące według Sądu I
instancji przedmiot współwłasności, uczestnik nabył na swoją wyłączną własność.
Wnioskodawczyni nigdy nie twierdziła, że była stroną umów kupna, ani też nie
udowodniła, że po ich zakupie miała miejsce czynność prawna przenosząca na jej
rzecz udział w ich własności. To, w ocenie Sądu Okręgowego, pozwala na
ustalenie, że sprzęt ten, nawet w sytuacji wspólnie prowadzonej działalności
zarobkowej, stanowi wyłącznie przedmiot własności uczestnika. Pogląd Sądu
Rejonowego, że do powstania współwłasności między stronami doprowadziły
konkludentne czynności związane ze wspólnym prowadzeniem działalności
gospodarczej Sąd Okręgowy uznał za błędny. Jego zdaniem, wspartym treścią
uchwały Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1986 r. (III CZP 79/85, OSNCP
1987/1/2), przedmiotem współwłasności konkubentów mogły stać się nakłady
czynione przez jednego z nich na majątek drugiego i takie nakłady podlegałyby
rozliczeniu w ramach przepisów o zniesieniu współwłasności, niezbędne byłoby
jednak wykazanie, że wnioskodawczyni z własnych środków współfinansowała
zakup spornych ruchomości. Tej okoliczności wnioskodawczyni nie wykazała.
Bezsporne było bowiem, że do chwili rozpoczęcia przez nią własnej działalności
gospodarczej środki na zakup sprzętu, a nawet środki na utrzymanie
wnioskodawczyni pochodziły z działalności gospodarczej uczestnika i w sensie
prawnym stanowiły jego majątek. Natomiast później (od października 2003 r.)
wnioskodawczyni rozpoczęła wprawdzie działalność gospodarczą dającą zysk, co
pozwalało jej łożyć część środków na zakup sprzętu dla uczestnika, jednak nie
5
wskazała ani nie wykazała wielkości tych świadczeń. Sąd zwrócił także uwagę, że
nie zostało dowiedzione, iżby na zakup pojazdów przeznaczono środki ze
wspólnego konta prowadzonego dla firm obydwu stron i dodatkowo podał
w wątpliwość, czy zgromadzone tam pieniądze były przedmiotem współwłasności,
skoro nie stanowiły rzeczy.
Ponadto Sąd II instancji zakwestionował stanowisko, że dowiedzione
zostało, iż uczestnik wniósł do wspólnego majątku pojazdy przejęte od ojca przez
zawiązaniem konkubinatu, oraz że współwłasność stanowiły pojazdy zakupione po
rozpadzie konkubinatu.
Powyższy wyrok wnioskodawczyni zaskarżyła skargą kasacyjną opartą na
obydwu podstawach z art. 3983
§ 1 k.p.c.
Pierwszą podstawę kasacyjną wypełniły zarzuty:
- błędnej wykładni art. 56 i art. 65 k.c. prowadzącej do nieprawidłowego
przyjęcia, że pomimo nabywania przez strony ruchomości objętych wnioskiem
w ramach wspólnie prowadzonej działalności gospodarczej, ze wspólnie
wypracowanych środków finansowych, po wspólnym ustaleniu woli ich nabycia
i równym stopniu korzystania i czerpania z nich korzyści – ruchomości te
stanowią wyłącznie przedmiot własności uczestnika;
- błędnej wykładni art. 210 i art. 212 k.c. poprzez wyłączenie przez Sąd
możliwości ich zastosowania;
- niewłaściwego zastosowania (niezastosowanie) art. 405 k.c. albo art. 867 k.c.
i 868 k.c. w sytuacji, gdy Sąd uznał, że sprawa nie podlega rozstrzygnięciu
w oparciu o przepisy regulujące zniesienie współwłasności.
W ramach drugiej podstawy wnioskodawczyni podniosła zarzut naruszenia
art. 201 k.p.c. poprzez przyjęcie, że sąd jest związany wnioskiem strony
o zniesienie współwłasności w przypadku rozstrzygania sprawy z zakresu rozliczeń
konkubentów.
We wnioskach kasacyjnych skarżąca domagała się uchylenia w całości
zaskarżonego postanowienia Sądu Okręgowego i orzeczenie co do istoty sprawy
poprzez oddalenie apelacji uczestnika postępowania od postanowienia Sądu
Rejonowego w B.; ewentualnie uchylenia tego postanowienia i przekazania sprawy
6
do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji, a ponadto zasądzenia od
uczestnika na rzecz wnioskodawczyni kosztów postępowania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zarzut naruszenia art. 201 k.p.c. nie może zostać uwzględniony.
Przepis powyższy nakłada na przewodniczącego oraz na sąd obowiązek
badania w jakim trybie sprawa powinna być rozpoznana oraz czy powinna być
rozpatrzona według przepisów o postępowaniu odrębnym, a w razie stwierdzenia,
że wszczęto ją lub prowadzono w niewłaściwym trybie – obliguje sąd do
rozpoznania jej we właściwym trybie lub przekazania w tym celu właściwemu
sadowi. Zakres powyższego obowiązku interpretować należy jednak przy
uwzględnieniu zasady dyspozycyjności postępowania, wyrażającej się w tym, że to
strona wszczynająca sprawę określa jej przedmiot. Dokonuje tego w sposób
wskazany przez art. 187 § 1 pkt 1 k.p.c. oraz art. 511 k.p.c., to znaczy poprzez
dokładne określenie żądania. Sprecyzowane żądanie, zgodnie z art. 321 § 1 k.p.c.,
mającym odpowiednie zastosowanie (art. 13 § 2 k.p.c.) także w postępowaniu
nieprocesowym, wiąże sąd (inaczej jest jedynie w wypadkach kiedy postępowanie
może być wszczęte z urzędu – np. art. 570 k.p.c. lub kiedy sąd ma obowiązek
z urzędu poczynić określone ustalenia i zamieścić w orzeczeniu stosowne
rozstrzygnięcia – np. art. 684 k.p.c.). W rezultacie w ramach art. 201 k.p.c. badaniu
podlega to, jakie postępowanie jest właściwe dla żądania zgłoszonego
przez stronę, a nie to, w jakim postępowaniu i jakich roszczeń strona ta
powinna dochodzić. Sąd nie jest bowiem upoważniony do zastępowania strony
w wyborze żądania (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 września
1994 r., III CRN 36/93, OSNC 1995/1/20). Skoro zatem wnioskodawczyni wystąpiła
z wnioskiem o zniesienie współwłasności określonych ruchomości, to nie
zachodziły podstawy uzasadniające skierowanie sprawy do innego rodzaju
postępowania na podstawie art. 201 k.p.c. Zarzut naruszenia prawa procesowego
nie był w tych okolicznościach trafny.
Natomiast na uwzględnienie zasługują zarzuty zgłoszone w ramach
podstawy naruszenia prawa materialnego. Skarżący słusznie zarzuca, że
stanowcze wykluczenie przez Sąd Okręgowy możliwości zastosowania do rozliczeń
7
majątkowych pomiędzy stronami przepisów o współwłasności nie było uzasadnione
w okolicznościach niniejszej sprawy. Pomimo licznych wypowiedzi w literaturze
i orzecznictwie, kwestia rozliczeń pomiędzy konkubentami nie znalazła
jednolicie akceptowanej formuły prawnej. Zgoda panuje jedynie co do tego, że
do stosunków między konkubentami, nawet wówczas, kiedy ich związek treściowo
odpowiada małżeństwu, nie można odpowiednio zastosować przepisów
o małżeńskich ustrojach majątkowych. Takie stanowisko, zapoczątkowane
uchwałą z 2 lipca 1955 r. (II CO 7/55, OSNCK 1956/3/72), nadal pozostaje aktualne
w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. uchwałę tego Sądu z 30 stycznia 1970 r.,
III CZP 62/69, Lex nr 6659; uchwałę z 30 stycznia 1986 r., III CZP 79/85,
OSN 1987/2/6, czy wyrok z dnia 16 maja 2000 r., IV CKN 32/2000, OSNC
2000/12/222) i zasługuje na akceptację. Zawarty zgodnie z prawem związek
małżeński jest instytucją prawną, która podlega szczególnej ochronie, ujętej
w Konstytucji RP (art. 18) i wyrażającej się m. in. objęciem specjalną regulacją
stosunków majątkowych między małżonkami. Konkubinat jest natomiast
określonym stanem faktycznym, z którym przepisy prawa cywilnego nie wiążą
konkretnych konsekwencji w zakresie stosunków majątkowych. Oznacza to, że
charakter i skutki powiązań majątkowych powstałych w związku z faktycznym
utrzymywaniem wspólnoty przez konkubentów oceniać należy na podstawie
unormowań właściwych ze względu na rodzaj i treść tych stosunków.
Różnorodność możliwych sytuacji faktycznych spowodowała dopuszczenie
w orzecznictwie Sądu Najwyższego różnych dróg poszukiwania odpowiedniego
i sprawiedliwego rozliczenia partnerów po ustaniu konkubinatu.
Przegląd tych koncepcji wnioskodawczyni przedstawiła w skardze
kasacyjnej. Mieści się wśród nich m. in. szeroko akceptowana możliwość
wstąpienia przez konkubentów w stosunek współwłasności przedmiotów nabytych
w czasie trwania pożycia (wskazywana już w cytowanej uchwale z 1955 r.)
i skorzystanie następnie z możliwości zniesienia współwłasności wspólnych rzeczy.
W wyżej powołanej uchwale z 30 stycznia 1986 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że
„w sytuacji, kiedy partnerzy pozamałżeńskiego związku dorobili się wspólnego
majątku, to do takiego majątku należy stosować przepisy o współwłasności
w częściach ułamkowych w odniesieniu do wspólnie nabytych rzeczy. Gdy chodzi
8
o inne wspólnie nabyte prawa majątkowe, będą już do nich miały odpowiednie
zastosowanie przepisy o współwłasności rzeczy”. W piśmiennictwie, odnosząc się
do powyższej uchwały podnoszono jednak, że uwagi wymaga zagadnienie
ustalenia drogi, na której doszło do powstania współwłasności, nie można bowiem
przyjąć, że sam fakt nabywania przez partnerów składników majątkowych w czasie
trwania związku faktycznego uprawnia do traktowania tych rzeczy z założenia jako
nabywanych na współwłasność, zwłaszcza wówczas, kiedy określony składnik
majątku pozyskiwany jest przez jednego z partnerów. Problem podstaw, z których
miałaby wynikać współwłasność ruchomości objętych wnioskiem w niniejszej
sprawie Sąd Rejonowy rozstrzygnął przyjmując, że stanowił ją fakt dorobienia się
wspólnego majątku w czasie trwania konkubinatu i wspólna wola nabycia
wskazanych we wniosku rzeczy na współwłasność. Z ustaleń faktycznych wynikało
bowiem, że strony wspólnie prowadziły przedsiębiorstwo (a potem dwa
przedsiębiorstwa) przewozowe i gospodarstwo domowe, a ponadto uczestnik – na
którego nazwisko prowadzona była firma i kupowane pojazdy – zapewniał
wnioskodawczynię, że samochody są „nasze” i że „stanowią zabezpieczenie dla
nas i dla naszych dzieci”.
Sąd drugiej instancji natomiast podszedł do problemu bardziej kazuistycznie
i przyjął, że do uznania przedmiotów wskazanych przez wnioskodawczynię za
współwłasność stron konieczne byłoby wykazanie przez nią, że była stroną umów
kupna lub, że po nabyciu tych rzeczy przez uczestnika miała miejsce między
stronami czynność prawna, która przeniosła na nią udział w poszczególnych
składnikach majątku uczestnika. Wystąpienia takich czynności Sąd nie stwierdził.
Co do zasady pogląd Sądu Okręgowego – że nabycie udziału w rzeczy
wymaga określonej przyczyny prawnej – jest trafny. Nie można jednak odeprzeć
zarzutu skarżącej, że stanowisko tego Sądu w konkretnych okolicznościach
rozpatrywanej sprawy narusza art. 56 i art. 65 k.c. Sąd Okręgowy przyjmując, że
wnioskodawczyni nie uzyskała (a w zasadzie – nie wykazała, że uzyskała) praw
majątkowych do przedmiotów zakupionych przez uczestnika nie rozważył w ogóle
czy i jakie znaczenie miały oświadczenia uczestnika o tym, że samochody są
„nasze”, a zatem – obydwu stron – i czy w kontekście wspólnie prowadzonej
działalności gospodarczej nie było to wyrazem woli uczestnika, by – z uwagi na
9
współdziałanie wnioskodawczyni w prowadzeniu firmy i wypracowywaniu zysku –
przekazać jej udział w tych składnikach majątku. Innymi słowy, czy między stronami
nie miały miejsca czynności prawne (umowy), umożliwiające przypisanie
wnioskodawczyni praw do rzeczy zakupionych, czy w inny sposób uzyskanych
(w przeszłości, a ewentualnie także w przyszłości) dla wspólnie prowadzonej firmy,
zarejestrowanej na uczestnika. Umowne przeniesienie udziału w ruchomościach
nie wymagało dla swojej ważności zachowania szczególnej formy, wobec czego
oświadczenie woli mogło być złożone w dowolny sposób, przez każde zachowanie,
dostatecznie ujawniające wolę stron. Przy tym ocena, czy dane zachowanie
stanowiło oświadczenie woli wymagała uwzględnienia kontekstu sytuacyjnego,
a więc także stosunków między osobami, które miałyby sobie złożyć oświadczenie,
stopnia ich bliskości i wzajemnych powiązań, które mogą uzasadniać daleko idące
odformalizowanie podejmowanych czynności. Bez przeprowadzenia takiej analizy
stanowisko Sądu II instancji pozostaje arbitralne i nie poddaje się kontroli.
Powyższa wadliwość orzeczenia powoduje, że nie można odmówić
słuszności także zarzutom dotyczącym niezastosowania art. 210 i art. 212 k.c.
Dopiero pełna ocena okoliczności sprawy pozwoli na stwierdzenie, czy wskazane
przez wnioskodawczynię ruchomości są współwłasnością, i zasadne jest
domaganie się zniesienia ich współwłasności, czy też powołane przepisy nie będą
miały zastosowania.
Gdyby jednak ocena zachowania stron nie przyniosła pomyślnego dla
wnioskodawczyni skutku w postaci stwierdzenia, że wszystkie lub niektóre
przedmioty objęte wnioskiem (nie można bowiem przeoczyć, że pewne pojazdy
zostały zakupione już po ustaniu konkubinatu, w odmiennej sytuacji rodzinno-
emocjonalnej między stronami) objęte są współwłasnością – aktualne stanie się
rozważenie, czy wnioskodawczyni nie przysługują w tym zakresie roszczenia
z tytułu nakładów na składniki majątku uczestnika. Skarżąca ma rację, że
wspólnota stron nie ograniczała się do stosunków paramałżeńskich, ale także miała
silny element gospodarczy. Ten rodzaj powiązań między partnerami trwał jeszcze
przez ponad rok po rozpadzie konkubinatu, a jego charakter – mimo formalnego
prowadzenia dwóch odrębnych firm – nasuwa podobieństwo do spółki cywilnej (por.
powoływane w skardze wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2007 r.,
10
V CSK 114/07, nie publ.). Nie można zatem pominąć, że wspólnie uzyskane zyski
stron z obu firm, traktowanych przez nie łącznie, powinny podlegać ocenie według
odpowiednio stosowanego art. 867 § 1 k.c. Proponowane przez Sąd Okręgowy
podejście, wymagające od wnioskodawczyni – w sytuacji 11-letniego wspólnego
gospodarowania, opartego na wzajemnym zaufaniu i łącznym traktowaniu formalnie
rozdzielnych działalności i dochodów (czego najlepszym wyrazem było korzystanie
z jednego rachunku bankowego), wykazywania konkretnych wpłat ze środków
jednej firmy na zakupy przeznaczone dla drugiej firmy, jest niedostosowane do
okoliczności sporu i razi formalizmem. Jeśliby jednak Sąd stwierdził, że zachodzi
potrzeba rozliczenia nakładów z majątku jednej strony na majątek drugiej, to spór
ten nie mieściłby się już w granicach sprawy o zniesienie współwłasności (art. 618
§ 1 k.p.c.).
Natomiast nieuwzględnienie przez Sąd Okręgowy – jako podstawy
rozstrzygnięcia, przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, nie stanowiło
uchybienia z uwagi na przedmiot postępowania, jakim było żądanie zniesienia
współwłasności i treść oraz podstawy faktyczne zgłoszonego wniosku.
Ponieważ jednak istotna część zarzutów zgłoszonych przez
wnioskodawczynię w skardze kasacyjnej okazała się uzasadniona – zaskarżone
postanowienie należało uchylić i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania
Sądowi drugiej instancji, pozostawiając mu rozstrzygnięcie o kosztach
postępowania kasacyjnego (art. 39815
§ 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. oraz
art. 39821
k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., art. 108 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c.).