Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I PK 277/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 czerwca 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Zbigniew Korzeniowski (przewodniczący)
SSN Bogusław Cudowski
SSN Małgorzata Gersdorf (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa F. K.
przeciwko Zakładowi Montażu Dźwigów S. C. o zadośćuczynienie i rentę
wyrównawczą,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 20 czerwca 2011 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 28 maja 2010 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w punkcie 1 i sprawę w tym zakresie
przekazuje Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i
orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powód F. K., po sprecyzowaniu żądania, domagał się zasądzenia solidarnie od
pozwanych B. U. i J. K. – wspólników spółki cywilnej, prowadzących Zakład
Montażu Dźwigów– kwoty 4.466,30 zł. tytułem skapitalizowanej renty
wyrównawczej za okres od 1 października 2005 r. do 28 lutego 2006 r. z
ustawowymi odsetkami od 1 stycznia 2006 r. Ponadto powód dochodził kwoty
893,26 zł miesięcznie tytułem renty wyrównawczej od marca 2006 r. oraz kwoty
200 000 zł tytułem zadośćuczynienia w związku z wypadkiem przy pracy, jakiemu
uległ będąc zatrudniony u pozwanych.
Na uzasadnienie swoich roszczeń podał, że uległ wypadkowi przy pracy,
którego skutkiem była amputacja prawej ręki. Wskazał, że do wypadku doszło na
skutek naruszenia przez pozwanych art. 225 § 1 k.p. przez skierowanie do
wykonywania pracy tylko jednego pracownika. Pozwani wnieśli o oddalenie
powództwa, podnosząc, że do wypadku doszło z wyłącznej winy powoda.
Sąd Okręgowy częściowo uwzględnił powództwo wskutek apelacji
pozwanych Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok Po ponownym rozpoznaniu
sprawy, w wyroku z 1 grudnia 2009 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo,
odstępując od obciążania powoda kosztami procesu. Sąd ten ustalił, że powód był
zatrudniony na stanowisku konserwatora dźwigów osobowych. Dnia 22 marca 2005
r., w trakcie przeglądu windy powód usłyszał, że winda źle pracuje. Unieruchomił ją
i sprawdził silnik dźwigu po jednej stronie, by następnie zbadać go z drugiej strony.
Przechodząc przez betonowy trap do silników, które nie były wyłączone, potknął
się, a jego ręka w czasie upadku została pochwycona przez poruszającą się linę
windy. Powód doznał bardzo poważnego obrażenia, wynikiem, którego była
amputacja prawej ręki i konieczność dokonania przeszczepu skóry na bark.
Cierpienia związane z wypadkiem i leczeniem były długie.
Powód otrzymał z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowe
odszkodowanie w wysokości 28.840 zł tytułem uszczerbku na zdrowiu w rozmiarze
70%. Natomiast z tytułu całkowitej niezdolności do pracy otrzymuje rentę w
wysokości 680 zł.
3
U podstaw rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego leżało założenie, że w sprawie
nie zachodzą przesłanki do ustalenia odpowiedzialności na zasadzie art. 435 § 1
k.c. Sąd Okręgowy nie znalazł również podstaw do przyjęcia odpowiedzialności
pozwanych na zasadzie art. 415 k.c. w zw. z art. 444 § 2 k.c. i art. 445 § 1 k.c.,
bowiem powód miał pełną świadomość, że nie może sam naprawiać windy przy
włączonym silniku.
Apelację od tego orzeczenia złożył powód zarzucając mu naruszenie art. 415
k.c. w zw. z art. 444 § 2 k.c. i art. 445 § 1 k.c., art. 361 k.c. w zw. z art. 300 k.p. i art.
229 k.p. i art. 5 k.c.. W apelacji zarzucono tez rażącą obrazę art. 233 k.p.c., art. 386
§ 6 k.p.c.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z 28 maja 2010 r. zmienił zaskarżony wyrok w pkt.
1 i uznał powództwo za uzasadnione co do zasady, ustalając odpowiedzialność
pozwanych w 40% za skutki wypadku. W pozostałym zakresie Sąd Apelacyjny
uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W motywach orzeczenia Sąd Apelacyjny przychylił się do tych poglądów
judykatury, które dopuszczają ferowanie wyroku wstępnego w postępowaniu
apelacyjnym. Ponadto ocenił inaczej niż sąd pierwszej instancji podstawę prawną
odpowiedzialności pracodawcy za wypadek, uznając, iż wynika ona z art. 415 k.c.
(a nie z art. 435 k.c.). W spornym przypadku pracodawca nie prowadzi
przedsiębiorstwa poruszanego siłami przyrody, co wskazuje na możliwość
przypisanie mu jedynie odpowiedzialności na zasadzie winy, a nie ryzyka. Wina
dotyczyła naruszenia przepisów BHP. Sąd Apelacyjny ustalił też, iż przyczynienie
się powoda do wypadku wynosiło 60%, a wynikało z naruszenia przez powoda
art. 210 § 1 k.p. Zdaniem Sądu drugiej instancji powód powinien bowiem
powstrzymać się od wykonywania pracy, która powinna być świadczona
jednocześnie przez 2 pracowników, o czym powód wiedział. W ocenie Sądu
apelacyjnego najistotniejszym jednak zaniedbaniem powoda stanowiło
wykonywanie zadania przy włączonym silniku, co było - zdaniem biegłego –
najpoważniejszą przyczyną wypadku. Tezę tę przyjął Sąd Apelacyjny, podkreślając
w motywach swego rozstrzygnięcia, że powszechnie wiadomo o zakazie
konserwowania urządzeń elektrycznych, podłączonych do sieci energetycznej.
4
Skargę kasacyjną od tego orzeczenia wywiódł pełnomocnik pozwanych,
zarzucając temu orzeczeniu naruszenie prawa materialnego (art. 361 § 1 k.c., art.
229 § 1 pkt 1 k.p) oraz naruszenie prawa procesowego, które miało istotny wpływ
na wynik sprawy (art. 318 § 1 k.p.c.; art. 391 k.p.c., art. 233 k.p.c.). Pozwani wnosili
o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania sądowi, który wydał zaskarżone orzeczenie
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Skarga jest uzasadniona z powodu naruszenia przepisów postępowania
cywilnego.
Na wstępie wypada jednak przypomnieć, iż Sąd Najwyższy związany jest
zarzutami skargi kasacyjnej, poza które zasadniczo wykraczać nie może. Odnosząc
się do tej dyrektywy, Sąd Najwyższy rozpatrujący niniejszą skargę nie badał
trafności ustalenia podstaw prawnych odpowiedzialności pracodawcy za wypadek
przy pracy. Ta kwestia nie została bowiem podniesiona przez skarżących wprost. Z
motywów zaskarżonego wyroku wynika jednak, iż za podstawę owej
odpowiedzialności Sąd Apelacyjny przyjmuje art. 415 k.c., a jednocześnie wskazuje
na niedopełnienie obowiązków pracodawczych przez pozwanych, co raczej
wskazywałoby na art. 471 k.c., jako podstawę prawną roszczeń powoda. Zatem
wobec zarzucanego przez skargę braku spójności uzasadnienia (zarzut naruszenia
art. 328 k.p.c.) Sąd Najwyższy wskazuje, że zagadnienie zastosowania właściwego
reżimu odpowiedzialności pracodawcy jest niebagatelne, tak z perspektywy winy i
przedawnienia, jak i możliwości dochodzenia zadośćuczynienia za krzywdę.
Konieczne jest zatem opowiedzenie się w wyroku w sposób jednoznaczny za jedną
z nich. Przypomnijmy, że powód była pracownikiem. Łączył go z pozwanym
pracodawcą stosunek pracy, a przepisy, na których naruszenie powołuje się w
pozwie stanowią obowiązki pracodawcy w zakresie bhp; obowiązki
uszczegóławiające zasadę prawa pracy (art. 15 k.p.) i zasadę konstytucyjną (art. 66
ust. 1 Konstytucji RP). W tym kontekście trzeba zaznaczyć, że po pierwsze
obowiązki z zakresu BHP są obowiązkami ze stosunku pracy; odpowiedzialność
zaś za ich naruszenie ma charakter odpowiedzialności ex contractu. Z kolei
przepis art. 445 k.c. zawiera szczególne reguły określające możliwość żądania
5
zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę doznaną wskutek uszkodzenia ciała,
rozstroju zdrowia etc. i w zasadzie łączony jest z deliktami
Charakter prawny uregulowania art. 445 k.c. jest przedmiotem licznych
kontrowersji w doktrynie i orzecznictwie, uzasadnionych poważnymi wątpliwościami
interpretacyjnymi wobec bardzo niejednoznacznego uregulowania ochrony dóbr
osobistych w kodeksie cywilnym (o problemach z wykładnią przepisów
określających reguły majątkowej ochrony dóbr osobistych por. B. Lewaszkiewicz-
Petrykowska, W sprawie wykładni art. 448 k.c., PS 1997, nr 1, s. 3 i n.; M. Safjan
(w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. I, 2005, art. 445 i 448; A.Cisek, Komentarz do
KC, Warszawa 2008 r., komentarz do art. 445 i 448 k.c.). Ochrona dóbr osobistych
przez zasądzenie zadośćuczynienia łączona jest z deliktami. Jednakże obecnie w
piśmiennictwie prawa cywilnego coraz częściej podnosi się konieczność
zapewnienia ochrony dobrom osobistym także w reżimie ex contractu, a
podejmowane próby odwołania się w różnych sytuacjach do wykładni w drodze
analogii wskazują istotną lukę w obowiązującej regulacji prawnej (por. w
szczególności M. Nesterowicz, Odpowiedzialność kontraktowa i deliktowa (uwagi
de lege ferenda i o stosowaniu prawa), PiP 1999, z. 1, s. 22 i n.; tenże,
Zadośćuczynienie pieniężne za zmarnowany urlop podczas wycieczki turystycznej,
PiP 2002, z. 10, s. 72 i n. oraz M. Safjan (w:) Odpowiedzialność cywilna. Księga
pamiątkowa ku czci Profesora Adama Szpunara, s. 255-280; K.Osajda, glosa
aprobująca do orzeczenia II CK 300/04- PS 2006/9/161). Ostatnio także Sąd
Najwyższy ferował orzeczenie, w myśl, którego niewykonanie zobowiązać z
kontraktu, w szczególnej sytuacji może wypełniać znamiona czynu niedozwolonego
(wyrok SN z 17 grudnia 2004 r. II CK 300/04, OSP 2006/2/20). Są jednak i głosy
odmienne, w szczególności glosy krytyczne do powołanego orzeczenia (por. M.
Nesterowicza - OSP 2006/2/20, J. Jastrzębski- PS 2006/9/161), a także stanowisko
wyrażone w najnowszej literaturze przez M. Kalińskiego (M.Kaliński, Szkoda na
mieniu i jej naprawienie, Warszawa 2008, s. 230 i nast.) Można, zatem (z wieloma
zastrzeżeniami) przyjąć, że odpowiedzialność za stworzenie/akceptowanie
warunków pracy, które ew. doprowadziły powoda do wypadku i naraziły go na
cierpienia związane z zagrożeniem zdrowia oraz na niekorzystne przeżycia
psychiczne, kształtowałaby się na zasadzie odpowiedzialności nie z czynu
6
niedozwolonego, lecz miałaby charakter kontraktowy. Byłaby to wykładnia, która
respektowałaby nowe idee wyrażane przez naukę prawa cywilnego, zmierzające do
kompensowania szkody niemajątkowej powstałej w wyniku niewykonania kontraktu
(por. wyrok SN z 14 grudnia 2010, I PK 95/10).
Najpoważniejszy i trafny zarzut, który powoduje konieczność uchylenia
zaskarżonego orzeczenia Sądu Apelacyjnego, dotyczy pogwałcenia art. 318 § 1
k.p.c. Naruszenie przepisów procedury, mające wpływ na wynik sprawy, wymaga
ponownego rozpoznania sporu.
Powołując się na zasady ekonomii procesowej Sąd Apelacyjny orzekł w
wyroku wstępnym, jako sąd drugiej instancji, o przyczynieniu się poszkodowanego.
Jest to orzeczenie wadliwe. W wyroku wstępnym nie orzeka się o przyczynieniu. Co
prawda w judykaturze widoczna jest w tej kwestii różnica stanowisk. Sąd Najwyższy
wypowiadał się zarówno na rzecz dopuszczalności rozstrzygania o przyczynieniu
się w wyroku wstępnym (por. orzeczenie z dnia 30 kwietnia 1956 r., 2 CR 885/55,
OSN 1957, nr 2, poz. 48, oraz wyroki z dnia 15 lipca 1975 r., I CR 441/75, nie publ.
i z dnia 18 listopada 1971 r., II CR 218/71, OSPiKA 1973, nr 2, poz. 28), jak i
przeciwko temu zapatrywaniu (por. ostatnio wyrok z 24 września 2009 r., IV CSK
207/09 – OSNC 2010/4/58). Analogicznie sprawa przedstawia się w doktrynie (por.
np. K.Piasecki Komentarz do art. 318 k.p.c. Wydawnictwo: C.H.Beck 2010, pkt. 6,
który pisze o braku podstaw do kategorycznej tezy, że kwestia przyczynienia się
poszkodowanego do powstania szkody należy pojęciowo wyłącznie do zasady
roszczenia. Zgodnie z art. 362 KC, przyczynienie się poszkodowanego do
powstania szkody wpływa na odpowiednie zmniejszenie obowiązku jej naprawienia.
Jeżeli zaś szkoda powstała wyłącznie z winy poszkodowanego (np. art. 435 § 1
KC), to powództwo wprost podlega oddaleniu. W takim bowiem przypadku – jak
referuje K. Piasecki - nie zachodzi dopuszczalność wydania wyroku wstępnego).
Przepis art. 318 § 1 k.p.c., stanowiący, że sąd uznając roszczenie za
usprawiedliwione w zasadzie, może wydać wyrok wstępny tylko co do samej
zasady, określa wyraźnie przedmiot takiego orzeczenia. W przepisie brakuje
możliwości, aby wyrok wstępny zawierał jeszcze inny element. Przepis art. 318 § 1
k.p.c. zakreśla granice wyroku wstępnego, który powinien tylko stwierdzać, że
roszczenie jest w zasadzie usprawiedliwione. Z kolei przyczynienie się
7
poszkodowanego jest kwestią wtórną do tej zasady, która się uaktualnia dopiero po
przesądzeniu zasady. Nie przekonuje często podnoszone twierdzenie, że
przyczynienie sytuuje się na pograniczu zasady i wysokości odszkodowania.
Przyczynienie bowiem dotyka tylko wysokości odszkodowania, wywierając na nią
wpływ. Wynika to też z art. 362 k.c. przewidującego zmniejszenie obowiązku
naprawienia szkody, co niewątpliwie odnosi się do obniżenia odszkodowania w
stosunku do wysokości szkody. Trzeba także przypomnieć, że samo przyczynienie
się nie przesądza, czy w ogóle, a jeżeli tak - w jakim stopniu odszkodowanie
zostanie obniżone, gdyż przyczynienie stanowi tylko konieczną przesłankę
zastosowania art. 362 k.c., ale ostatecznie określenie jego wysokości (odpowiednie
zmniejszenie) następuje stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy
stron. Jest to zatem tylko jeden z elementów rozstrzygnięcia, przy czym zawsze
chodzi o rozstrzygnięcie co do wysokości.
Zasadniczym argumentem powoływanym na rzecz stanowiska, że wyrok
wstępny obejmuje także rozstrzygnięcie o przyczynieniu są względy ekonomii
procesowej, na które nota bene powołuje się sąd apelacyjny w sprawie niniejszej.
Trzeba jednak przyjąć, że ustalenie wielkości procentowej przyczynienia przedłuża
postępowanie, a nie skraca. Z punktu widzenia zaś interesu stron i przebiegu
postępowania zasadnicze znaczenie ma szybkie ustalenie, czy roszczenie jest co
do samej zasady usprawiedliwione. Pozwala to na przejście do drugiego etapu
postępowania, zmierzającego już tylko do wyjaśnienia wysokości, w jakiej
roszczenie podlega uwzględnieniu. Stąd powoływanie się na zasadę ekonomii
procesowej dla tych przypadków jest chybione.
Odmiennie natomiast powinien być rozstrzygnięty problem dopuszczalności
wydania wyroku wstępnego przez sąd apelacyjny, do czego doszło w sprawie
niniejszej. Tu bowiem owe względy utylitarne (ekonomia procesu) przemawiają za
dopuszczalnością wyroku wstępnego także w postępowaniu drugoinstancyjnym
(por. T.Wiśniewski, Apelacja i kasacja, Warszawa 1996r.,s.93 i nast., J.Jakubecki,
komentarz do art. 318 k.p.c. pod red. H.Dolecki,T.Wisniewski Komentarz do
kodeksu postępowania cywilnego, Tom 1, LEX 2011.).
Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji.
8