Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 644/10
POSTANOWIENIE
Dnia 7 lipca 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Grzegorz Misiurek (przewodniczący)
SSN Wojciech Katner (sprawozdawca)
SSN Iwona Koper
w sprawie z wniosku Jana S.
przy uczestnictwie Małgorzaty S., Moniki S. i Piotra S.
o stwierdzenie zasiedzenia,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 7 lipca 2011 r.,
skargi kasacyjnej uczestniczki postępowania Małgorzaty S.
od postanowienia Sądu Okręgowego
z dnia 18 maja 2010 r.,
uchyla zaskarżone postanowienie i przekazuje sprawę do
ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu
z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach
postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 18 maja 2010 r. Sąd Okręgowy, na skutek apelacji
wnioskodawcy Jana S. zmienił postanowienie Sądu Rejonowego w G. z dnia 10
grudnia 2009 r. i stwierdził, iż Jan S. nabył w drodze zasiedzenia z dniem 28
października 2008 r. własność nieruchomości o pow. 0,0420 ha położonej w C. przy
ul. P.[…], oznaczonej jako działka o numerze 266, zapisanej w księdze wieczystej
prowadzonej przez Sąd Rejonowy o numerze KW [...]; zasądził też od uczestników
na rzecz wnioskodawcy koszty postępowania.
W sprawie został ustalony następujący stan faktyczny. Na podstawie decyzji
administracyjnej Andrzej S. nabył w 1977 r. prawo własności gruntu, oznaczonego
numerem geodezyjnym 22 w C., z zobowiązaniem do jego zabudowy budynkiem
mieszkalnym, na co uzyskał zezwolenie w 1978 r. i wtedy, wraz z bratem Janem S.
rozpoczął budowę. W dokumentach budowy jako inwestor figuruje Andrzej S., na
niego też były wystawiane rachunki za zakup materiałów budowlanych, jednak
pracownicy zatrudniani do budowy byli przez obu braci, płacił im za wykonaną
pracę Jan S. Andrzej S. pomagał w budowie, dowoził materiały, a pustaki do
budowy domu były wykonywane na innej nieruchomości, którą rodzice przepisali na
rzecz Andrzeja S. W bezpośrednim sąsiedztwie budował dom trzeci z braci - Onufry
S. Według ustnych uzgodnień rodziców z synami Andrzejem i Janem, działka nr 22
na której budowany był dom miała przejść na własność Jana S., do czego jednak
nie doszło. Po wybudowaniu domu w maju 1982 r. Jan S. z żoną wprowadzili się do
niego i zostali tam zameldowani za zgodą Andrzeja S. Wszystkie opłaty
eksploatacyjne od czasu wprowadzenia się pokrywał Jan S. z rodziną, on też płacił
podatek od nieruchomości, choć w decyzjach podatkowych jako współwłaściciel
figurował też Andrzej S. Po śmierci Andrzeja S. w 1994 r. spadek, w skład którego
weszła sporna nieruchomość odziedziczyła żona z dwojgiem dzieci, wpisani tego
samego roku do księgi wieczystej. Nie występowali oni o wydanie nieruchomości,
ale też nie godzili się na uregulowanie kwestii prawa własności na rzecz
wnioskodawcy uważając, że powinien on od nich odkupić tę nieruchomość.
3
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd pierwszej instancji uznał
wniosek za nieuzasadniony. W latach od 1978 do 1982 posiadanie wnioskodawcy,
zdaniem Sądu nie miało charakteru samoistnego, jakim mogło się stać dopiero od
1982 r., zatem uznanie posiadania wnioskodawcy w złej wierze spowodowało,
że nie upłynął jeszcze czas wymagany do stwierdzenia zasiedzenia.
Zmieniając postanowienie Sądu pierwszej instancji, Sąd Okręgowy podzielił
zarzut wnioskodawcy, że błędnie został w sprawie oceniony zebrany materiał
dowodowy, a przez to niewłaściwie poczyniono ustalenia faktyczne, stanowiące
podstawę rozważań prawnych. W szczególności, Sąd Rejonowy nie nadał
właściwej rangi temu, iż życzeniem rodziców wnioskodawcy było, aby wszystkie
dzieci miały zabezpieczenie materialne. Z tego powodu, jak wynika z przytoczonych
w uzasadnieniu Sądu drugiej instancji zeznań świadków, miała zostać wydzielona
działka, objęta wnioskiem w niniejszej sprawie, która miała zostać przekazana
przez Andrzeja S. na własność, bez obowiązku spłaty, na rzecz brata Jana S.
Według ustaleń poczynionych w instancji apelacyjnej Jan S. objął sporną działkę w
1978 r. w posiadanie na podstawie ustnej umowy, zgodnie z którą intencją
rodziców, jego i jego brata Andrzeja było przyszłe formalne przeniesienie na
wnioskodawcę przedmiotowego gruntu. Zachowanie wnioskodawcy wskazywało na
jego przekonanie, że był nieformalnym właścicielem nieruchomości, a więc już od
1978 r. był posiadaczem samoistnym, jako rzeczywisty inwestor, budujący dom dla
siebie, w sytuacji, gdy Andrzej S. miał już swój dom.
W skardze kasacyjnej, opartej na obu podstawach określonych w art.
3983
§ 1 k.p.c., uczestniczka postępowania Małgorzata S. zarzuciła zaskarżonemu
postanowieniu naruszenie przepisów postępowania cywilnego, tj. art. 228 § 1 k.p.c.
poprzez uznanie za fakty powszechnie znane trudności w uzyskaniu materiałów
budowlanych w okresie PRL oraz występujące prawo pierwokupu niezabudowanej
nieruchomości gruntowej przysługujące gminie w latach 1978-1990; art. 229, 230
i 231 k.p.c. poprzez ich zastosowanie do przyznania za dowiedzione „uzgodnień
rodzinnych" dotyczących przekazania przedmiotowej nieruchomości
wnioskodawcy; art. 670 i 677 w związku z art. 610 § 1 k.p.c. poprzez
nieuwzględnienie z urzędu, że w momencie wszczęcia postępowania w sprawie
uczestniczka Monika S. była małoletnia i winien być z urzędu zastosowany art. 173
4
k.c.; art. 385 i 386 § 1 k.p.c. poprzez uwzględnienie apelacji w całości bezzasadnej.
Naruszenie prawa materialnego dotyczy art. 336 k.c. przez jego niewłaściwą
wykładnię i przyjęcie posiadania samoistnego wnioskodawcy; art. 339 k.c. poprzez
jego niewłaściwe zastosowanie, mimo skutecznego obalenia domniemania
wynikającego z tego przepisu; art. 172 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe
zastosowanie, ponieważ nie została spełniona przesłanka posiadania samoistnego
przez wnioskodawcę; art. 173 k.c. poprzez jego niezastosowanie, mimo wieku
uczestniczki Moniki S.; art. 172 w związku z art. 173 k.c. poprzez niewłaściwe
zastosowanie, ze względu na brak upływu czasu potrzebnego do zasiedzenia i
nieprawidłowe określenie biegu przedawnienia wobec uczestnika Piotra S.; art. 160
§ 1 i 168 k.c. (w brzmieniu do dnia 1 października 1990 r.) w związku z art. 82
ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości poprzez błędną
wykładnię i przyjęcie przysługiwania gminie prawa pierwokupu przedmiotowej
nieruchomości; art. 126 i 130 k.c. (obowiązujących do dnia 1 października 1990 r.)
poprzez błędne przyjęcie, że w latach 1978 - 1990 prawo własności nieruchomości
gruntowej mogło przysługiwać także gminie jako osobie prawnej. Skarżąca wniosła
o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania, ewentualnie jego zmianę i oddalenie apelacji z zasądzeniem kosztów.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności rozpatrzenia wymagają zarzuty dotyczące naruszenia
przepisów postępowania cywilnego. Skarżąca zakwestionowała, zarówno
zasadność uznania przez Sąd niektórych, wskazanych faktów za notoryjne (art. 228
§ 1 k.p.c.), jak i przyznania przez stronę przeciwną w toku postępowania faktów,
co do których nie przeprowadzono w związku z tym dowodu (art. 229 k.p.c.) oraz
niezasadne posłużenia się domniemaniami faktycznymi (art. 231 k.p.c.). Są to
zarzuty chybione, a Sąd Okręgowy trafnie przywołał znane powszechnie trudności
z dostępem do ogółu towarów w okresie powojennym, a już zwłaszcza w latach
1978-1982 materiałów potrzebnych do budowy domu na przedmiotowej
nieruchomości. Powszechnie wiadome jest też, że w tamtym okresie obowiązywał
system przydziałów materiałów budowlanych, z preferencjami albo wręcz
wyłącznością przysługującą rolnikom na terenach rolniczych, w tym dla tych, którzy
mieli udokumentowaną potrzebę ich nabycia, a więc zwłaszcza posiadający
5
pozwolenie na budowę. Tych wszystkich okoliczności nie potrzeba było
udowadniać i Sąd zasadnie posłużył się zarówno własną wiedzą, doświadczeniem
życiowym sędziów, jak i domniemaniami faktycznymi.
Z ustaleń faktycznych, które wiążą Sąd Najwyższy w postępowaniu
kasacyjnym (art. 39813
§ 2 k.p.c.) wynika, że to Andrzej S., a nie wnioskodawca był
rolnikiem, przez to mógł stać się właścicielem przedmiotowej nieruchomości i to na
niego mogło w ówczesnym czasie opiewać pozwolenie na budowę. Było ono
konsekwencją uzyskania przez Andrzeja S. decyzji administracyjnej z dnia 3 maja
1977 r. o nabyciu prawa własności przedmiotowej nieruchomości gruntowej, z
obowiązkiem jej zabudowania budynkiem mieszkalnym w zabudowie bliźniaczej, z
rozpoczęciem budowy w ciągu dwóch lat i zakończeniem w ciągu czterech lat od
uprawomocnienia się tej decyzji (k. 198v - uzasadnienie postanowienia Sądu
pierwszej instancji). Z kolei, w latach budowy domu była też uzasadniona obawa
rodziców wnioskodawcy oraz braci Andrzeja i Jana S. co do sytuacji prawnej
przedmiotowego gruntu, w razie zamiaru przeniesienia własności, a to ze względu
na obowiązujące w tamtym czasie przepisy, które w skardze są powoływane, w tym
nieobowiązujące już przepisy kodeksu cywilnego (art. 160 § 1 i art. 168 k.c.) i
ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości z 1985 r. (art. 82)
oraz aktów wykonawczych (z delegacji nieobowiązującego już art. 160 § 3 k.c.),
zarówno odnośnie do ograniczeń przeniesienia własności gruntów rolnych na
osoby fizyczne, jak i prawa pierwokupu Skarbu Państwa w stosunku do
nieruchomości uprzednio nabytej od Skarbu Państwa. Wprawdzie skarżąca
podnosi, że obszar nieruchomości i inne okoliczności powodowały, że przepisy te
nie miały zastosowania do przedmiotowej nieruchomości, ale ogólna świadomość
możliwej ingerencji państwa w obrót nieruchomościami wpływała na postępowanie
obywateli i ich obawę co do losów własności. Tym można zasadnie wyjaśnić
nieprzenoszenie własności przedmiotowej nieruchomości z Andrzeja na Jana S.
oraz dokonywanie tylko ustnych uzgodnień w przedmiocie takiego podzielenia
majątku, w zgodnej wówczas, jak wynika z ustaleń Sądów w toku instancji, rodzinie
wnioskodawcy i uczestników, aby każde z pięciorga rodzeństwa miało
zabezpieczenie na przyszłość. Z ustaleń faktycznych wynika, że przeznaczenie w
przyszłości przedmiotowej nieruchomości dla Jana S., wobec wcześniejszego
6
posiadania już domu i gospodarstwa rolnego w innym miejscu przez jego brata
Andrzeja, spełnia niepodważarie w toku postępowania, a przytaczane stanowisko
rodziców co do zapewnienia domu także Janowi S. Tak więc zarzuty odnoszące się
do wskazanych przepisów postępowania oraz do nieobowiązujących już przepisów
kodeksu cywilnego i powołanej ustawy z 1985 r. nie są skuteczne. Co do błędnego
przyjmowania w zaskarżonym postanowieniu prawa pierwokupu gminy w
odniesieniu do przedmiotowej nieruchomości w latach 1978- 1990, to należy
potwierdzić stanowisko skarżącej, że w podanym okresie jednostki terenowe nie
miały samodzielności prawnej, skorzystanie z prawa pierwokupu następowało na
rzecz Skarbu Państwa, zaś uprawnienie realizowały terenowe organy administracji
państwowej, jak wynika z pierwotnego brzmienia art. 82 ust. 1 powołanej ustawy z
1985 r. To nie zmienia istoty rzeczy i dlatego zarzuty podnoszone w tym zakresie w
skardze kasacyjnej nie mają takiego znaczenia, aby decydować o rozstrzygnięciu
sprawy i nie zasługują na uwzględnienie.
Podstawowe kwestie, które wymagają rozpoznania wskutek zarzutów
podniesionych w skardze dotyczą samoistnego posiadania nieruchomości przez
wnioskodawcę i tego, czy można uznać, że w takie posiadanie wnioskodawca
wszedł już w 1978 r., a także wiążą się z zarzutem odnoszącym się
do małoletniości uczestniczki Moniki S., w momencie wszczęcia postępowania w
niniejszej sprawie i rozważeniem, czy na tok postępowania powinny mieć wpływ
powołane w skardze art. 670 oraz art. 677 w związku z art. 610 § 1 k.p.c. i art. 173
k.c.
W odniesieniu do pierwszej kwestii, odwołać się należy do stanu
faktycznego, którego ustalenia, jak i oceny dowodów w sprawie nie mogą dotyczyć
zarzuty skargi kasacyjnej (art. 3983
§ 3 k.p.c.). Sąd Okręgowy w sposób bardzo
dokładny dokonał analizy faktów i przedstawionych dowodów, stwierdzając,
że wnioskodawca już od 1978 r. spełnił przesłanki posiadania samoistnego,
określone w art. 336 k.c., to znaczy faktycznie władał przedmiotową
nieruchomością i władztwo to miało postać animus domini, czyli władania rzeczą
dla siebie „tak jak właściciel". Za tym przemawiają zachowania wnioskodawcy,
manifestującego swoje prawo do nieruchomości w różny sposób, potwierdzony
jednoznacznie przez świadków, którym Sądy w toku postępowania dały wiarę,
7
to znaczy przez obecność na nieruchomości i budowę na niej domu dla swojej
rodziny, zakup materiałów, opłacanie wykonawców, a następnie zamieszkanie
w wybudowanym domu i mieszkanie tam nadal. Nie ma żadnych racjonalnych
przyczyn, poza wskazanymi okolicznościami o charakterze formalnym,
trudnościami rynkowymi w zakupie materiałów i zaszłościami ustroju politycznego
i gospodarczego, żeby uważać, iż w okresie budowy domu, to znaczy od 1978 r. do
zamieszkania w nim w roku 1982 r. status wnioskodawcy był inny niż po 1982 r., to
znaczy miałby stanowić przez lata 1978-1982 o posiadaniu niesamoistnym.
W skardze się to uzasadnia niesamodzielnością zachowania wnioskodawcy
i uzależnieniem w konkretnych sytuacjach od zgody właściciela, czyli Andrzeja S.
Nie jest jednak przekonujące podnoszenie na poparcie takich twierdzeń w
szczególności tego, że pozwolenie na budowę i projekt budowy domu był na imię
Andrzeja S., że występował on przed organami administracji jako właściciel oraz że
udzielał zgody na zameldowanie żony wnioskodawcy i jego samego.
Inwestując w budowę domu wnioskodawca najdobitniej dawał do
zrozumienia, skoro nie było innych powodów ku temu, że zachowuje się jak
właściciel. Ktoś, kto nie miałby być właścicielem domu, ani by nie nabywał
materiałów, ani by nie płacił wykonawcom, ani by nie zamierzał w tym domu
mieszkać wraz z rodziną, co nastąpiło zaraz po częściowym, a nadającym się do
zamieszkania ukończeniu budowy. Na takie zachowanie nie pozwoliłaby zresztą
osoba, która by się uważała za właściciela, a przynajmniej by określiła w jakiś
sposób prawa osoby zajmującej dom (najem, użyczenie), jeśli by się uważała za
posiadacza samoistnego i właściciela, a nie tylko za osobę, która figuruje jako
właściciel w dokumentach, co objawiało się w zachowaniu Andrzeja S.
W orzecznictwie od dawna jest ugruntowane przekonanie, że posiadanie samoistne
może występować nie tylko w sytuacji, gdy posiadacz jest przekonany o swoich
uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że właścicielem nie jest,
ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był właścicielem (por. postanowienie
SN z dnia 7 kwietnia 1994 r., III CRN 18/94, Lex nr 137701).
Z zachowania wnioskodawcy można wnosić, że uważał on przeniesienie
własności na swoją rzecz jako kwestię formalną i nie liczył się on, poza sytuacjami
koniecznymi wobec urzędów oraz wynikającymi z relacji braterskich,
8
z uprawnieniami Andrzeja S. do przedmiotowej nieruchomości, co przyjąć również
należy jako wyraz samoistnego posiadania (por. postanowienie SN z dnia 29
września 2004 r., II CK 550/03, Lex nr 182090). Było to jednak posiadanie w złej
wierze, gdyż w sytuacji nieprzeniesienia na wnioskodawcę własności miał on
świadomość - co podnosił - władania nieruchomością, która do niego prawnie
nie należy, a zatem musiał być uznany za posiadacza samoistnego w złej wierze
(postanowienie SN z dnia 28 kwietnia 1999 r., I CKN 430/98, OSNC 1999, nr 11,
poz. 198 i powołane tam orzecznictwo). W sprawie zostało więc
dowiedzione spełnienie przesłanek posiadania samoistnego nieruchomości przez
wnioskodawcę, jako posiadania w złej wierze (art. 336 k.c.), nie zostało natomiast
obalone przez skarżącą domniemanie, że posiadanie to nie jest samoistne, przez
dowiedzenie występowania animus rem sibi habendi w osobie Andrzeja S. W tym
względzie zarzut naruszenia art. 339 k.c. przez zaskarżone postanowienie jest
nieuzasadniony, a przesłanki zasiedzenia przez wnioskodawcę zostały spełnione,
także odnośnie do czasu potrzebnego do zasiedzenia w złej wierze.
Należy przejść do zarzutu naruszenia art. 173 k.c. ze względu na urodzenie
się uczestniczki postępowania dnia 22 listopada 1990 r., czyli uzyskania przez nią
pełnoletniości już po wszczęciu przez wnioskodawcę niniejszego postępowania
w 2008 r. Zgodnie z powołanym przepisem, jeżeli właściciel nieruchomości,
przeciwko któremu biegnie zasiedzenie jest małoletni, zasiedzenie nie może
skończyć się wcześniej niż z upływem dwóch lat od uzyskania pełnoletniości przez
właściciela. Z porównania dat wynika, że upływ terminu zasiedzenia w odniesieniu
do Moniki S. nie może się skończyć wcześniej niż 22 listopada 2010 r. Podobny
wniosek dotyczy uczestnika postępowania Piotra S., który urodził się dnia 8 marca
1989 r., a zatem upływ terminu zasiedzenia powinien nastąpić najwcześniej 8
marca 2009 r., z tym, że w przypadku Piotra S., zgodny z art. 173 k.c. termin
zasiedzenia minął jeszcze przed wydaniem postanowienia przez Sąd pierwszej
instancji.
Jednakże Monika i Piotr S. są jedynie współspadkobiercami Andrzeja S.
Należy więc odnieść się do tego, czy zasiedzenie będzie biegło wobec wszystkich
właścicieli tak, aby zakończyć się jednocześnie, czy też odmiennie wobec
małoletnich i innych osób. Wątpliwość ta została rozstrzygnięta w uchwale Sądu
9
Najwyższego z dnia 8 lipca 1969 r. (III CZP 41/69, OSNC 1970, nr 7-8, poz. 121) w
sposób, który podziela skład orzekający w niniejszej sprawie, przez stwierdzenie,
że jeżeli z powodu małoletniości jednego ze współwłaścicieli nieruchomości
nastąpiło zawieszenie biegu terminu zasiedzenia, to nie wywiera ono skutku w
stosunku do pozostałych pełnoletnich współwłaścicieli. To oznacza, że możliwe jest
zasiedzenie udziału lub udziałów należących do pełnoletnich współwłaścicieli, a
wobec małoletnich nastąpi to zgodnie z upływem okresu ochronnego. W
uzasadnieniu powołanej uchwały Sądu Najwyższego wskazuje się na to,
że przepisy odnoszące się do małoletnich mają na celu jedynie ich ochronę,
a ponieważ małoletni jest współwłaścicielem każdej niepodzielnej cząstki
nieruchomości, nie byłoby możliwe zasiedzenie całej nieruchomości lub fizycznie
wydzielonej części. Toteż brak jest przeszkód prawnych do zasiedzenia samego
udziału pełnoletniego współwłaściciela, gdyż zasiedzenie takiego udziału nie
pozbawia małoletniego prawa do przysługującego mu udziału we współwłasności.
Zgodnie zatem z art. 173 k.c. terminy zasiedzenia poszczególnych udziałów będą
różne, mimo że posiadacz samoistny włada całą nieruchomością.
W okolicznościach sprawy nie ma to wpływu na spełnienie przesłanek
zasiedzenia przez wnioskodawcę, tylko różne będą terminy zasiedzenia wobec
Moniki i Piotra S. oraz wobec pozostałych uczestników postępowania. W tym
względzie należało więc uchylić zaskarżone postanowienie, a w związku z tym
zarzut naruszenia przez zaskarżone postanowienie art. 172 w związku z art. 173
k.c. uznać za zasadny. W sprawie należy ustalić, kiedy upłynie termin zasiedzenia
w stosunku do Moniki S., ponieważ kwestia ta nie była przedmiotem ustaleń w toku
postępowania. Wprawdzie z podanych okoliczności wynika, że zasiedzenie w
stosunku do Piotra S. nastąpiło zanim Sąd pierwszej instancji wydał postanowienie,
ale nie było to także przedmiotem ustaleń faktycznych w sprawie, mimo że oboje
małoletni uczestniczyli w postępowaniu.
Mając powyższe na względzie należało na podstawie art. 398 k.p.c. uchylić
zaskarżone postanowienie, pozostawiając na podstawie art. 108 § 2 w związku
z art. 39821
k.p.c. rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
10