Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CSK 52/11
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 24 listopada 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Antoni Górski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Dariusz Dończyk
SSN Zbigniew Kwaśniewski
w sprawie z powództwa M. F.
przeciwko A. K. o ochronę dóbr osobistych,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 24 listopada 2011 r.,
skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 16 czerwca 2010 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w punkcie I i zmienia go nadając
oświadczeniu pozwanego o przeproszeniu powoda następującą
treść:
„Przepraszam pana M. F. za pomówienie w programie „X”
nadanym w Telewizji Polskiej w dniach [...] o to, że w
prowadzonym Zakładzie Produkcji […] w Z. nie dokonuje
inwestycji w udogodnienia pracowników, a w swoim
postępowaniu wykorzystuje „koneksje” i „gruby portfel”.”;
odrzuca skargę w części kwestionującej oddalenie apelacji
pozwanego, oddala skargę w pozostałym zakresie, znosi
wzajemnie między stronami koszty postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Wyrokiem z dnia 7 października 2009 r. Sąd Okręgowy nakazał pozwanemu
A. K. usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych powoda M. F. poprzez
złożenie i opublikowanie w gazecie „[...]” oświadczenia o następującej treści: „Ja A.
K. przepraszam Pana M. F. za moje wypowiedzi w programie „X” wyemitowanym
przez Telewizję Polską w dniach [...]
poprzez które naruszyłem jego dobra osobiste, tj. cześć, dobre imię i
wizerunek jako człowieka i przedsiębiorcy”.
Wyrokiem z dnia 16 czerwca 2010 r. Sąd Apelacyjny, na skutek apelacji
pozwanego A. K., zmienił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego z dnia 7
października 2009 r. częściowo, to jest w ten sposób, że oświadczeniu pozwanego
nadał następującą treść: „Ja A. K. przepraszam Pana M. F. za wyemitowane
w dniach [...] przez Telewizję Polską w programie „X” moje wypowiedzi o treści:
„Pan właściciel prędzej kupi swojemu psu złotą budę i złotą kość do gryzienia, niż
zainwestuje w jakieś udogodnienia dla swoich pracowników”, oraz „Ja myślę, że
taka sprawa jest precedensowa, a jeżeli jeden taki „bonz” taki notabl powiatowy, jak
ja to nazywam, przegra, to okaże się, że ktoś może z nim wygrać, mimo tam, jego
pozycji, koneksji i powiedzmy grubego portfela” jako naruszające jego dobra
osobiste, to jest cześć, dobre imię i wizerunek jako człowieka i przedsiębiorcy”.
W sprawie dokonano następujących ustaleń.
Powód M. F. wraz z żoną jest współwłaścicielem przedsiębiorstwa Zakład
Produkcji […] „Y.” M. i A. F. Zakład Pracy Chronionej w Z. Ze względu na profil
działalności polegający na zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, objęty jest on
dotacjami z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Zakład jest nowocześnie wyposażony, znajduje się w nim szesnaście
zautomatyzowanych linii produkcyjnych. Posiada wszelkie prawem wymagane
zezwolenia, bywa kontrolowany przez właściwe państwowe inspekcje, które nie
stwierdziły dotychczas istotnych uchybień w jego funkcjonowaniu, jak również
dokonywane są w nim audyty przez firmy zewnętrzne kupujące wytworzone tam
produkty cukiernicze. W zakładzie funkcjonuje infrastruktura socjalna w postaci
pomieszczeń socjalnych oraz fundusz socjalny, z którego wypłacane są premie i
3
przyznawane nagrody rzeczowe. Zapewniona jest podstawowa opieka medyczna w
osobie lekarza i pielęgniarek, zatrudniony jest inspektor BHP, jak również
funkcjonuje Komisja ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. Warunki płacy i pracy nie
odbiegają od przyjętych w podobnych zakładach tego typu. Wynagrodzenia za
pracę dla szeregowych pracowników wynoszą około 700-900 zł miesięcznie, przy
czym rekompensowane są premiami i grantami.
Praca wykonywana jest w systemie trzyzmianowym, niekiedy pracownicy
otrzymują polecenie pozostania po godzinach w celu posprzątania stanowiska
pracy, co wzbudza u wielu z nich niezadowolenie. Niektórzy pracownicy skarżą się
na niewypłacanie należnego za ten czas wynagrodzenia. W wypadku A. W., Sąd
Pracy ustalił wystąpienie takiego uchybienia. Pracownicy mają zastrzeżenia do
sposobu traktowania ich przez kierownika produkcji J. W., której zarzucają zbytnią
surowość i apodyktyczny styl pracy z podwładnymi. Zastrzeżenia te nie dotyczą
jednak powoda.
Nowoprzyjęci pracownicy przechodzą stosowne przeszkolenie
z funkcjonowania przydzielonych im do pracy maszyn, ponadto co pół roku
przechodzą szkolenie BHP. Pomimo spełnienia wymaganych prawem norm
w zakładzie zdarzały się wypadki pracowników, związane przede wszystkim
z użytkowaniem i obsługą maszyn. Wypadki na ogół nie były poważne lub kończyły
się niegroźną dla życia i zdrowia kontuzją. W dniu 11 listopada 2006 r., na skutek
pochwycenia uniformu roboczego przez niezabezpieczoną końcówkę wałka
ślimaka podającego cukier puder, śmierć przez uduszenie poniósł operator młyna
do cukru pudru S. S. Na kanwie tego wydarzenia, w dniu [...] Telewizja Polska w
programie „X” wyemitowała reportaż przedstawiający kulisy sytuacji w Zakładzie
powoda. W reportażu wypowiadali się między innymi: pracownice powoda,
pozwany A. K., przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy, Fundacji Helsińskiej
oraz żona zmarłego S. S. Treść reportażu miała charakter piętnujący działalność
powoda i przedstawiała go w negatywnym świetle. Wypowiedzi pracowników
powoda oraz stosowny komentarz autorów reportażu i prowadzącego program
sugerowały, że powód wykorzystuje swoich pracowników, jak również w sposób
nieuprawniony czerpie środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób
Niepełnosprawnych. Prowadzony przez powoda zakład przypomina obóz pracy, w
4
którym nie są spełniane podstawowe zasady bezpieczeństwa, co z kolei prowadzi
do częstych wypadków, z których część nie jest w ogóle ewidencjonowana,
pracownicy zaś, którzy doznali wypadku nie otrzymują właściwej pierwszej pomocy
z uwagi na nieformalny zakaz wpuszczania karetek pogotowia na teren zakładu.
Sugerowano także, że przeprowadzane regularnie kontrole właściwych jednostek
nie wykazują żadnych nieprawidłowości ze względu na fakt, że właściciel oraz
osoby z nim współpracujące, są o nich odpowiednio wcześniej informowani.
Istotnym elementem wpływającym na negatywną ocenę działalności powoda
były wypowiedzi pozwanego A. K., który jako jedyny występujący tam były już
pracownik zakładu, nie ukrywał swojej tożsamości. Treści przekazywane przez
pozwanego były wypowiadane w stanowczej formie. Pozwany w sposób
jednoznaczny piętnował działalność powoda. Zwracał uwagę, że w okresie, w
którym był on zatrudniony w zakładzie powoda na stanowisku głównego
technologa, występowały liczne nieprawidłowości dotyczące zarówno zasad
bezpieczeństwa i higieny pracy, jak również naruszane były często prawa
pracownicze. Pozwany stwierdzał, że informował o powyższym powoda i ostrzegał
o możliwych następstwach takiego stanu rzeczy, lecz jego uwagi nie spotykały się
z odzewem pracodawcy. W swojej wypowiedzi w reportażu pozwany użył
następujących stwierdzeń charakteryzujących osobę powoda i prowadzoną przez
niego działalność gospodarczą: „To nie jest potentat na miarę kraju, ale na miarę
M. i okolic. Tacy są najgorsi, bo taki bonzo na kilku tam hektarach z jakąś tam
fabryczką”, „To nie jest tak, że on jest taki dobry i kocha ludzi. Stworzenie zakładu
pracy chronionej to jest przemyślana decyzja, żeby skubnąć trochę pieniędzy z
kasy państwowej”, „Ten zakład prezentuje poziom stosunków społecznych, który
można przyrównać do XVIII-wiecznego i początku XIX-wiecznego kapitalizmu,
gdzie w zasadzie człowiek się nie liczy, liczy się to, żeby z niego wydusić wszystko
jak z cytryny i wyrzucić”, „Pan właściciel prędzej kupi swojemu psu złotą budę i
złotą kość do gryzienia, niż zainwestuje w jakieś udogodnienia dla swoich
pracowników”, „Ja myślę, że taka sprawa jest precedensowa, a jeżeli jeden taki
bonzo, taki notabl powiatowy, jak ja to nazywam, przegra, to okaże się, że ktoś
może z nim wygrać mimo tam jego pozycji, koneksji i powiedzmy grubego portfela.
5
To może będzie ta kropla, która drąży skałę, że większość ludzi uwierzy, że można
dochodzić swoich racji nawet z takimi potentatami”.
Emisja reportażu spowodowała negatywne reakcje ze strony kontrahentów
zakładu, w tym zerwanie kontraktu z firmą powoda przez niektórych z nich oraz
dodatkowe audyty zewnętrzne na ich zlecenie.
Przeciwko powodowi wszczęte zostało postępowanie karne, które toczy się
przed Sądem Rejonowym, II Wydziałem Karnym.
W ocenie Sądu Okręgowego, powództwo zasługiwało na częściowe
uwzględnienie. Pozwany naruszył bowiem cześć powoda, tj. aspekt zewnętrzny,
rozumiany jako dobre imię, czyli szeroko rozumianą dobrą opinię w danym
środowisku, jak również aspekt wewnętrzny, rozumiany jako godność osobistą.
Zdaniem Sądu, było to efektem użycia w spornym reportażu sformułowań, które
obiektywnie rzecz biorąc należy uznać za obraźliwe, w szczególności poprzez
określenie powoda jako „bonza", co w powszechnym odbiorze charakteryzuje
osobę określoną takim mianem jako nieuczciwą, bezwzględną posiadającą
nieograniczoną władzę, wykorzystywaną jedynie dla własnych partykularnych
interesów i celów, w sposób krzywdzący innych. Pozwany użył także stwierdzeń
potęgujących negatywne znaczenie powyższego określenia, sugerując, iż
stworzenie przez powoda zakładu pracy chronionej jest przemyślaną decyzją
mającą na celu „skubnięcie”, co może być rozumiane jak wyłudzenie pieniędzy
z kasy państwowej. Ponadto pozwany wyraził się o prowadzonej przez powoda
działalności, jako o takiej, która reprezentuje stosunki społeczne wczesnego
kapitalizmu z przełomu XVIII i XIX wieku, co jednoznacznie rozumiane jest w opinii
społecznej jako synonim bezwzględnego wyzysku, a wręcz okrucieństwa. Samego
powoda natomiast scharakteryzował dodatkowo, poprzez użycie stwierdzeń:
„...liczy się tylko to, żeby wydusić z człowieka (pracownika) wszystko jak z cytryny
i wyrzucić” i „Pan właściciel prędzej kupi swojemu psu złotą budę i złotą kość do
gryzienia niż zainwestuje w jakieś udogodnienia dla swoich pracowników”, a zatem
jako osobę nieliczącą się z człowiekiem, która maksymalizuje zyski dla osiągnięcia
własnego zbytku, a nadto w końcowej swojej wypowiedzi, jako osobę posiadającą
wysoką pozycję, „gruby portfel” koneksje, które – w jednoznacznie nasuwającym
6
się domyśle – wykorzystuje do walki ze swoimi oponentami. W ocenie Sądu
Okręgowego w sposób obiektywny doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda
jako człowieka, jak również jako przedsiębiorcy, prowadzącego konkretną
działalność, o konkretnym charakterze.
Sąd uznał, że, wbrew twierdzeniom pozwanego, działalność powoda nie była
bezprawna, nie wykorzystywał on w szczególności swoich pracowników, niczym
potentat z początku rewolucji przemysłowej, jak również nie wyłudzał środków
z kasy Skarbu Państwa oraz nie udowodniono, aby posiadał koneksje
o charakterze korupcyjnym umożliwiające lub ułatwiające mu uniknięcie
ewentualnej odpowiedzialności za swoje czyny, czy też zaniedbania. Zasady
prowadzenia przedsiębiorstwa przez powoda nie odbiegają i nie odbiegły od tych,
które obowiązują w zdecydowanej większości przedsiębiorstw tego typu.
Oczywistym jest, iż każdy przedsiębiorca zmierza do maksymalizacji zysku, nie
można winić ich zatem, że nie wypłacają pracownikom maksymalnych
wynagrodzeń, lecz takie, które – z uwagi na istniejące stosunki gospodarcze – są
w stanie i muszą wypłacać. Podobnie rzecz się ma w odniesieniu do wszelkich
udogodnień dla pracowników, w tym inwestycji w sferę socjalną i bezpieczeństwa.
Zdaniem Sądu, trudno wymagać od przedsiębiorcy, aby dokonywał tych inwestycji
kosztem własnego zysku, jeśli nie są one konieczne, zaś powód spełnił wszystkie
wymagane prawem przesłanki pozwalające mu na zatrudnienie pracowników,
w tym także niepełnosprawnych. Sąd zaznaczył, że powód niemal wzorcowo
rozbudował infrastrukturę socjalną w swoim przedsiębiorstwie, jak również zapewnił
wymagane prawem warunki bezpieczeństwa i higieny pracy.
W ocenie Sądu Okręgowego, krytyka adresowana do nieograniczonego
odbiorcy musi być wyważona a jej sformułowania powinny być adekwatne do
działania będącego przyczyną krytyki, szczególnie zaś jeśli dotyczy ona konkretnej
osoby. W sytuacji, w której pozwany był nawet przekonany o słuszności swego
stanowiska, powinien był wyrazić je w zdystansowany sposób, niebudzący
wątpliwości, iż stanowisko to stanowi wyłącznie jego subiektywną ocenę,
zwłaszcza, że nie dysponował dowodami, mogącymi potwierdzić jego słowa. Sąd
stwierdził, że w zakładzie powoda występowały wprawdzie pewne
nieprawidłowości, co znajduje wyraz w zastrzeżeniach pokontrolnych, ale
7
zastrzeżenia te nie były na tyle poważne, aby mogły skutkować zamknięciem
zakładu i tak negatywną oceną działalności powoda, jakiej dokonał pozwany.
Ponadto wszelkie zastrzeżenia pokontrolne były brane przez powoda pod uwagę
i wszelkie nieprawidłowości były przez niego w toku rozwoju przedsiębiorstwa
usuwane zgodnie z pokontrolnymi wytycznymi. Zdaniem Sądu, można mieć do
powoda pewne zastrzeżenia, jako do pracodawcy w zakresie organizacji czasu
pracy, który uniemożliwiał pracownikom wykonanie wszystkich zleconych im
czynności w ustalonych ramach ich czasu pracy, co powodowało, iż musieli
zostawać po godzinach, nie otrzymując za to stosownego wynagrodzenia. O ile te
nieprawidłowości pozwany mógł ujawnić, albowiem miały one faktycznie miejsce, to
nie uprawniało to pozwanego do obrażania powoda poprzez przekroczenie granic
dozwolonej w związku z tym krytyki.
Sąd I instancji przyjął, że żądanie złożenia przez pozwanego oświadczenia
o treści i formie sformułowanej w petitum pozwu nie znajdowało pełnego
uzasadnienia, albowiem zaproponowana treść oświadczenia wykracza poza ramy
dokonanego naruszenia. Podniósł również, iż wypowiedzi pozwanego stanowiły
jedynie część negatywnych ocen na temat powoda przekazanych w spornym
reportażu. Nie można zatem jednoznacznie ustalić zakresu krzywdy, jaką te słowa
mogły spowodować. Ponadto wypowiedzi powoda nie można określić mianem
oszczerstwa, które jest kwalifikowaną formą kłamstwa, polegającą na świadomym
przekazywaniu nieprawdziwych informacji z zamiarem wywołania wyjątkowo
negatywnych skutków po stronie osoby obmawianej. Zdaniem Sądu Okręgowego,
pozwanemu nie można przypisać takich intencji. Jakkolwiek pozwany mijał się
z prawdą lub przerysowywał pewne fakty, to jednak w znacznej mierze nie
wynikało to ze złej woli, a jedynie z jego subiektywnej, choć w znacznej mierze
błędnej, oceny sytuacji. Należy także mieć na uwadze kontekst, w którym pozwany
wypowiadał swoje słowa, tj. śmiertelnego wypadku S. S. Takie zdarzenie
niewątpliwie wiąże się z emocjami każdego człowieka, a już na pewno takiego,
który był związany z sytuacją, w jakiej do tego tragicznego zdarzenia doszło i do
pewnego stopnia usprawiedliwiać może przekazywanie pewnych informacji w
sposób emocjonalny i przerysowany. Z tych względów Sąd Okręgowy postanowił
ograniczyć treść oświadczenia pozwanego do stwierdzenia, iż pozwany dopuścił
8
się naruszenia dóbr osobistych powoda, tj. jego czci, dobrego imienia, a także
wizerunku jako przedsiębiorcy. Uznał przy tym jednocześnie, iż naruszenie tych
dóbr, w szczególności dobrego imienia, miało ograniczony wymiar, albowiem
powód nie jest osobą powszechnie znaną, lecz rozpoznawaną głównie w okolicach
wykonywanej przez siebie działalności gospodarczej. W konsekwencji Sąd
Okręgowy przyjął, że wystarczającym będzie opublikowanie tekstu przeprosin w
gazecie lokalnej, tj. w „[...]”.
Jednocześnie Sąd Okręgowy uznał powództwo w części dotyczącej
roszczenia majątkowego w całości za nieuzasadnione i oddalił je.
Sąd Apelacyjny uznał apelację pozwanego za częściowo zasadną.
Sąd przyznał rację skarżącemu, że nieprawidłowe jest stwierdzenie Sądu
I instancji, iż niewłaściwe traktowanie pracowników przez kierownika produkcji nie
obciąża powoda. Jako właściciel firmy ponosi on bowiem odpowiedzialność za
organizację pracy w zakładzie i sposób traktowania pracowników. Wskazano także,
że Sąd Okręgowy nie prowadził żadnego postępowania dowodowego w kierunku
ustalenia jakie zasady prowadzenia przedsiębiorstwa obowiązują w innych
zakładach tego typu, a tym samym stwierdzenie, że zasady te w przedsiębiorstwie
powoda nie odbiegają od tych obowiązujących w innych przedsiębiorstwach
oceniono jako niezasadne.
Sąd Apelacyjny uznał, że skoro przedmiotem oceny Sądu Okręgowego były
nie wszystkie wypowiedzi pozwanego wyemitowane w dwóch programach „X”, a
tylko cztery z nich zacytowane w pozwie, to nieprawidłowym było nakazanie
pozwanemu opublikowania oświadczenia, w którym przeprasza za swoje
wypowiedzi bez zacytowania, o które konkretnie z tych wypowiedzi chodzi, co
sugeruje że przeproszenie dotyczy wszystkich wypowiedzi pozwanego jakie miały
miejsce w obu programach.
Zdaniem Sądu, obalenie domniemania bezprawności naruszenia dobra
osobistego przez wypowiedzi o charakterze ocennym może nastąpić w razie
wykazania, że wyrażona ocena znajduje oparcie w faktach. Jeżeli chodzi
o wypowiedź pozwanego, że „zakład pracy powoda prezentuje poziom stosunków
społecznych, które można porównać do XVIII - XIX wiecznego kapitalizmu, gdzie
9
w zasadzie człowiek się nie liczy, liczy się to, żeby z niego wydusić wszystko jak
z cytryny i wyrzucić”, to ma ona charakter ocenny i stanowi krytykę stosunków
i atmosfery panującej w zakładzie powoda. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w świetle
zebranego materiału dowodowego i poczynionych ustaleń, w szczególności co do
sposobu traktowania pracowników przez kierownika produkcji M. W., zważywszy na
liczbę wypadków pracowników spowodowanych między innymi niedostatecznym
nadzorem na wykonywaną pracą przez pracodawcę i osoby kierujące pracą oraz
niewywiązywanie się przez nich z obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i higieny
pracy, niewłaściwą organizację czasu pracy uniemożliwiającą wykonanie
wszystkich zadań w ramach czasu pracy i niewypłacanie w niektórych przynajmniej
przypadkach wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, pozwany, jako były
pracownik powoda miał wystarczającą wiedzę do wyrażenia takiej opinii. Ochrona
wolności wypowiedzi zagwarantowana w art. 54 Konstytucji RP i art. 10
europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności nie
zależy od formy jej wyrażania i dlatego prawo chroni nie tylko opinie (oceny)
wyważone i rozsądne, ale również przesadzone, drażniące, a nawet odpychające.
Pogląd może być ostrzejszy, jeżeli ocena dotyczy kwestii społecznej. Pod tym
pojęciem należy rozumieć sprawy o istotnym znaczeniu dla społeczeństwa, co w
ocenie Sądu Apelacyjnego dotyczyło zacytowanej powyżej wypowiedzi pozwanego.
Wypowiedź ta, chociaż przesadzona, ale oparta na faktach prawdziwych, nie może
być uznana za naruszającą dobra osobiste powoda. Udzielenie prawnej ochrony
przed każdą ostrą czy ironiczną wypowiedzią łączyłoby się bowiem z
niebezpieczeństwem ograniczenia wolności wyrażania poglądów i opinii.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie można uznać za naruszającą dobra
osobiste powoda wypowiedzi pozwanego, w której sugeruje on, że decyzję
o stworzeniu zakładu pracy chronionej powód podjął nie z miłości do ludzi, ale była
to przemyślana decyzja, żeby „skubnąć trochę pieniędzy z kasy państwowej”.
Z treści tej wypowiedzi wynika, że powód przy podejmowaniu decyzji
o prowadzeniu zakładu pracy chronionej nie kierował się emocjami, jakimiś
wyższymi wartościami, ale że była to decyzja biznesowa, co w ocenie Sądu
odwoławczego nie jest rzeczą naganną w przypadku przedsiębiorców, których
działania w istocie nakierowane są na osiągnięcie zysku. Przekonanie powoda, że
10
wypowiedź ta naruszyła jego dobra nie jest wystarczające, gdyż decydujące
znaczenie dla oceny zasadności twierdzenia o naruszeniu dobra osobistego ma nie
tyle subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, ale kryteria
obiektywne.
W pozostałym zakresie Sąd Apelacyjny podzielił ocenę prawną Sądu
Okręgowego. Stwierdzono, że sformułowanie o powodzie jak „Pan właściciel
prędzej kupi swojemu psu złotą budę i złotą kość do gryzienia, niż zainwestuje
w jakieś udogodnienia dla swoich pracowników” oraz, że „taka sprawa jest
precedensowa, a jeżeli jeden taki „bonzo” taki notabl powiatowy przegra, to okaże
się, że ktoś może z nim wygrać mimo tam jego pozycji, koneksji i powiedzmy
grubego portfela. To może będzie to taka kropla, która drąży skałę, że większość
ludzi uwierzy, że można dochodzić swoich racji nawet z takimi potentatami”
naruszyły dobra osobiste powoda. W ocenie Sądu, nie można zarzucić powodowi,
że w ogóle nie inwestował w udogodnienia dla pracowników. W zakładzie istnieje
infrastruktura socjalna, umożliwiająca pracownikom przygotowanie i spożycie
posiłku oraz kąpiel, zapewniona jest podstawowa opieka medyczna w osobach
lekarza i pielęgniarki, zatrudniony jest inspektor BHP i tych ustaleń w apelacji
pozwany nie zakwestionował, a zatem nie można zarzucić powodowi, że w ogóle
nie czynił inwestycji w sferę socjalną. Krytyka, szczególnie adresowana do
nieograniczonego odbiorcy musi być uzasadniona faktami, a nie oparta jedynie na
emocjach i subiektywnych odczuciach. Zwrócono uwagę, że użyte sformułowanie
„bonz", ma jedynie znaczenie posiłkowe. Wypowiedź przedstawiała powoda jako
osobę posiadającą wysoką pozycję, „gruby portfel" i koneksje oraz sugerowała, że
wykorzystuje on to do walki ze swoimi oponentami, co umożliwia mu, w domyśle,
bezkarne łamanie prawa oraz uniknięcie ewentualnej odpowiedzialności za swoje
czyny czy zaniedbania. Ta ocena powoda dokonana przez pozwanego była oceną
subiektywną, nieznajdującą oparcia w faktach, bo pozwany nie wykazał, aby
posiadał wiedzę uzasadniającą wyrażenie takiej opinii o powodzie. Zaznaczono, że
wypowiadanie sądów wartościujących nie jest ograniczone w swej swobodzie, zaś
pozwany nie podjął próby dowodzenia prawdziwości stawianego powodowi w tej
wypowiedzi zarzutu sugerującego wykorzystywanie przez niego swojej pozycji
celem uniknięcia odpowiedzialności.
11
Wskazany wyżej wyrok pozwany zaskarżył skargą kasacyjną w całości. Jako
podstawy skargi wskazano naruszenie:
- art. 24 § 1 k.c. przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie;
- art. 321 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. przez orzeczenie ponad żądanie pozwu
polegające na nakazaniu pozwanemu zamieszczenia oświadczenia
zawierającego treści nie wskazane w treści pozwu.
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie
sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania, względnie o uchylenie
zaskarżonego wyroku w całości o orzeczenie co do istoty sprawy przez
uwzględnienie apelacji pozwanego w całości i oddalenie powództwa w całości.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Nieuzasadniona jest podstawa procesowa skargi kasacyjnej.
Żądanie pozwu zostało sformułowane w sposób bardzo ogólny. Z jego dosłownej
treści wynika, że powód domagał się przeproszenia za całość wypowiedzi
pozwanego na swój temat i na temat prowadzonego przedsiębiorstwa w Z. w
telewizyjnym programie „X” nadanym w dniach [...]. Skoro Sad Apelacyjny uznał, że
tylko niektóre z tych wypowiedzi naruszają cześć, dobre imię oraz wizerunek
powoda jako przedsiębiorcy i człowieka, to uprawniony i zobowiązany był do tego,
aby je sprecyzować i określić po to, żeby móc je następnie zdyskwalifikować jako
uchybiające ochronie przewidzianej w art. 24 k.c. W tej sytuacji nie może się ostać
zarzut skargi kasacyjnej, iż w ten sposób Sąd przekroczył żądanie powoda. Dlatego
zarzut naruszenia art. 321 k.p.c. jest nieusprawiedliwiony. (Inną rzeczą jest sposób
ujęcia tego przeproszenia, ale do jego formuły Sąd Najwyższy odniesie się w
dalszej części uzasadnienia).
Ograniczając przeproszenie do dwóch wypowiedzi pozwanego, Sąd oddalił jego
apelację w pozostałym zakresie, gdyż żądał on w niej oddalenia powództwa
w całości. Skoro zaś w tej sytuacji skarżący zakwestionował całość wyroku Sądu
Apelacyjnego, to koniecznym staje się odrzucenie jego skargi kasacyjnej w części
dotyczącej oddalenia apelacji, gdyż w tym zakresie skarga jest niedopuszczalna
(art. 3986
§ 3 k.p.c.).
12
W niewielkim tylko stopniu okazała się usprawiedliwiona materialnoprawna
podstawa skargi kasacyjnej.
Oceniając dopuszczalność krytyki pozwanego pod adresem powoda, Sąd
Apelacyjny nawiązał do stosowanego w takich wypadkach podziału wypowiedzi na
dwie kategorie: opisowe i ocenne. Postawiony publicznie powodowi przez
pozwanego zarzut, iż nie inwestuje on w jakiekolwiek udogodnienia dla swoich
pracowników, jest zarzutem z kategorii opisowych, który poddaje się testowi według
kryterium prawda – fałsz. Z ustaleń Sądów obu instancji wynika, że w zakładzie
istnieje infrastruktura socjalna, umożliwiająca pracownikom przygotowanie
i spożycie posiłku oraz wzięcie kąpieli, zapewniona jest podstawowa opieka
medyczna w osobach lekarza i pielęgniarki, zatrudniony jest też inspektor do spraw
bhp. W tej sytuacji kwestionowanie istnienia jakichkolwiek udogodnień socjalnych
jest zarzutem nieprawdziwym, który narusza cześć powoda oraz stawia go
w negatywnym świetle jako przedsiębiorcę. Podanie tych nieprawdziwych
twierdzeń nie może być usprawiedliwione stanem emocjonalnym pozwanego,
zwłaszcza, że jako były pracownik powoda miał zorientowanie co do poziomu
infrastruktury socjalnej w zakładzie. W tym więc zakresie kwestionowanie
w skardze kasacyjnej samej zasady udzielenia powodowi ochrony z art. 24 k.c.
było nieuzasadnione.
Mechanizmowi weryfikacji poddają się także te zarzuty pozwanego
względem powoda, w których przypisuje mu wykorzystywanie miejscowych
ustosunkowań i koneksji. Pozwany niczym nie wykazał ich prawdziwości. Stawiają
one zaś powoda w niekorzystnym świetle, jako tego, który posługuje się
w postępowaniu niemoralnymi metodami, wykorzystując koneksje i „gruby portfel”.
W ten sposób pozwany naruszył dobra osobiste powoda, co uzasadnia udzielenie
mu odpowiedniej ochrony na podstawie art. 24 k.c. Z tych względów skarga
kasacyjna, w części, w której kwestionowała samą zasadę rozstrzygnięcia
zawartego w zaskarżonym wyroku, była nieusprawiedliwiona i podlegała oddaleniu
(art. 39814
k.p.c.).
Natomiast konieczna okazała się zmiana skarżonego wyroku polegająca na
korekcie samej formuły przeproszenia. Generalnie należy stwierdzić, że w treści
13
takiej formuły trzeba starać się unikać dosłownego powtarzania obraźliwych
zwrotów, użytych przez pozwanego względem powoda. Niezamierzonym efektem
stosowania takiej konstrukcji może być bowiem wyrządzenie kolejnej przykrości
powodowi, tym razem w majestacie prawa, co jest niedopuszczalne. Dlatego też
Sąd Najwyższy zobowiązał pozwanego do przeproszenia za nieprawdziwe
posądzenie powoda o to, że nie dokonuje inwestycji w udogodnienia socjalne dla
pracowników w należącym do niego zakładzie produkcyjnym. Należało zaś
pominąć w treści przeproszenia użyte przez pozwanego sformułowania,
nawiązujące w przenośni do rzekomego przedkładania przez powoda kupna
swojemu psu złotej budy i złotej kości do gryzienia nad inwestowanie w te
udogodnienia dla pracowników. Z tych samych względów pominięto też
w przeprosinach użyte przez pozwanego pod adresem powoda pejoratywne
określenie „bonz”. Zmiany skarżonego orzeczenia dokonano na podstawie
art. 39816
k.p.c.
Postanowienie o kosztach uzasadnia art. 100 k.p.c.
Z podanych przyczyn orzeczono jak w wyroku.