Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 182/12
POSTANOWIENIE
Dnia 17 października 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Małgorzata Gierszon
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 17 października 2012 r.,
sprawy M. B.
skazanego z art.156 § 3 kk
z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 2 lutego 2012 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego z dnia 15
listopada 2011 r. ,
p o s t a n o w i ł:
1) oddalić kasację, jako oczywiście bezzasadną;
2) obciążyć skazanego kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego w tym nieuiszczoną przez niego opłatą od kasacji w
kwocie 750 (siedemset pięćdziesiąt) złotych.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 15 listopada 2011 r. Sąd Okręgowy uznał M. B. za winnego
dokonania przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 3 k.k., za które
skazał go – na postawie art. 156 § 3 k.k. – na karę 8 lat pozbawienia wolności.
Wyrok ten zaskarżył obrońca skazanego podnosząc w apelacji zarzuty:
- błędu w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony dopuścił
się przypisanego mu czynu;
- obrazy przepisów postępowania, a to: art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. poprzez oddalenie
wniosków dowodowych skazanego: o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego
co do osoby pokrzywdzonego dla ustalenia czy był on skonfliktowany z innymi
2
osobami, o zwrócenie się do V. – Med. Sp. z o.o. na okoliczność czy
pokrzywdzony był tam leczony na padaczkę alkoholową i stanu jego zdrowia;
- obrazy art. 424 § 1 k.p.k. poprzez zaniechanie przez Sąd wskazania okoliczności
wyjaśniających przyczyny oddalenia wniosków dowodowych oskarżonego;
- obrazy art. 4, 5 § 2, 6, 7 k.p.k. poprzez nieobiektywną i dowolną ocenę zebranych
w sprawie dowodów oraz pomijanie wszelkich źródeł dowodowych wskazujących
niewinność skazanego.
Nadto zarzucał też „z ostrożności procesowej” rażącą niewspółmierność
(surowość) kary orzeczonej wobec skazanego za przypisane mu przestępstwo.
Wyrokiem z dnia 2 lutego 2012 r. Sąd Apelacyjny uznał tę apelację za
oczywiście bezzasadną i zaskarżony nią wyrok utrzymał w mocy.
Kasację od tego wyroku wniósł obrońca skazanego,
Zarzucił w niej – „na zasadzie art. 523 § 1 k.p.k.”:
- rażące naruszenie prawa karnego procesowego, które mogło mieć istotny wpływ
na treść orzeczenia, a to art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. przy
zastosowaniu art. 458 k.p.k. przez brak ustosunkowania się przez sąd do
zarzutów apelacji, dotyczących pominięcia przez sąd merytoryczny twierdzeń
zawartych w ustnej uzupełniającej opinii psychiatrów i psychologów,
potwierdzającej tezę obrony, że wyjaśnienia złożone przez oskarżonego w toku
postępowania przygotowawczego mogą być niewiarygodne i nie powinny
stanowić podstawy do ustalenia stanu faktycznego;
- rażące naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć istotny wpływ na treść
orzeczenia, a to art. 4, 5 § 2, 6, 7 k.p.k. poprzez zastosowanie przez sądy
orzekające w sprawie nieobiektywnej i zupełnie dowolnej oceny zebranego w
sprawie materiału dowodowego, uznanie za wiarygodne dowodów
przemawiających wyłącznie na niekorzyść oskarżonego przy jednoczesnym
pomijaniu wszelkich źródeł dowodowych wykazujących jego niewinność oraz
nieustalenie w sposób prawidłowy rzeczywistego stanu faktycznego sprawy;
- na zasadzie art. 523 § 1 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 4 k.p.k. rażącą
niewspółmierność kary poprzez wymierzenie oskarżonemu kary 8 lat
bezwzględnego pozbawienia wolności, podczas gdy warunki i właściwości
osobowe oskarżonego, pozwalały sądowi orzec karę w łagodniejszym wymiarze,
bliższym dolnej granicy ustawowego zagrożenia, to jest lat dwóch.
3
Tak formułując zarzuty kasacji jej autor wniósł o uchylenie wyroków sądów
obu instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
W pisemnej odpowiedzi na tę kasację prokurator Prokuratury Apelacyjnej
wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest bezzasadna w stopniu oczywistym.
Takimi bowiem są dwa pierwsze z podniesionych w niej zarzutów, trzeci
natomiast jest w ogóle niedopuszczalny.
Sposób sformułowania tych zarzutów, wyłącznie określona ich podstawa
prawna, sam ich opis, a także przytoczona na uzasadnienie argumentacja
świadczą o ignorowaniu przez skarżącego (mimo ich, ale tylko formalnego i
częściowego, przywołania) tych przepisów ustawy procesowej, które określają:
przedmiot zaskarżenia kasacja (art. 519 k.p.k.) oraz jedynie w niej dopuszczalne
podstawy (art. 523 § 1 k.p.k.). Wynika z nich tymczasem jednoznacznie, że
przedmiotem kasacji stron jest tylko prawomocny wyrok sądu odwoławczego
kończący postępowanie w sprawie, a jej podstawą, obok uchybień wskazanych w
art. 439 k.p.k., mogą być tylko „inne rażące naruszenie prawa, które mogło mieć
istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku”. Taka regulacja ustawowa rodzi
określone skutki, których aprobowanie przez skarżącego warunkuje dopiero
możliwość uznania wywiedzionej przez niego kasacji za zasadną.
Mianowicie to, że:
- w kasacji można – co do zasady – podnosić tylko zarzuty adresowane do wyroku
sądu odwoławczego;
- można w niej wprawdzie wytykać uchybienia również wyrokowi sądu I instancji,
ale wówczas konieczne jest równoczesne wykazanie (poprzez przywołanie
konkretnych naruszonych przez sąd odwoławczy przepisów oraz stosowną
argumentację) sposobu przeniknięcia owych uchybień do wyroku sądu
odwoławczego;
- podstawy kasacji są autonomicznie określone w art. 523 § 1 k.p.k. i – zgodnie z
treścią tego przepisu – nie może ich stanowić zarzut błędu w ustaleniach
faktycznych, jak też nie może być ona wniesiona wyłącznie z powodu
niewspółmierności kary;
- nawet prawidłowe wytknięcie sądowi odwoławczemu „rażącego naruszenia
prawa” nie wystarcza do uznania zasadności takiej kasacji. Niezbędne bowiem
4
do tego jest równoczesne wykazanie możliwości wpływu i to „istotnego”, tego
uchybienia na treść zaskarżonego tą kasacją wyroku.
Oceniając podniesione w rozpoznawanej kasacji obrońcy skazanego M. B.
zarzuty, w kontekście powyżej wyszczególnionych rygorów, które winna skarga
kasacyjna respektować, uznać należy, iż one tego nie czynią, i to w sposób
ewidentny. O takiej ocenie tych zarzutów zadecydowały następujące okoliczności:
1) Pierwszy z nich jest oczywiście nietrafny. Skarżący nie może skutecznie
wytykać sądowi odwoławczemu tego, że obraził przepis art. 457 § 3 k.p.k. poprzez
„brak ustosunkowania się do zarzutów zgłoszonych w apelacji obrońcy”
dotyczących „twierdzeń zawartych w ustnej uzupełniającej opinii biegłych
psychiatrów i psychologa”, potwierdzających „tezę obrony, że wyjaśnienia złożone
przez oskarżonego w toku postępowania przygotowawczego mogą być
niewiarygodne”, w sytuacji, w której tego rodzaju zarzutu w apelacji w ogólnie nie
postawił. Stąd też nie można sądowi odwoławczemu przypisać by – wbrew
przywołanemu przypisowi – zaniechał w uzasadnieniu wskazania „dlaczego zarzuty
i wnioski apelacji uznał za niezasadne”.
Obrońca jedynie w uzasadnieniu apelacji, przedstawiając argumenty
przemawiające za (rzekomym) dokonaniem przez Sąd Okręgowy wadliwej oceny
wyjaśnień składanych przez oskarżonego w toku postępowania przygotowawczego
oraz na pierwszej rozprawie przed sądem, wskazał, że „twierdzenia oskarżonego
w zakresie jego niepamięci (…) znajdują poparcie w uzupełniającej, ustnej opinii
biegłych psychiatrów i psychologa” (k. 553). Przy czym w ogóle przedstawił ten
argument jako uzasadniający zarzut dokonania przez sąd I instancji błędnych
ustaleń faktycznych.
Już tylko pobieżna analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku dowodzi, że
sąd odwoławczy w istocie ten zarzut rozpoznał. Wskazał bowiem na 5-ej stronie
uzasadnienia powody dla których uznał trafność dokonanej przez sąd I instancji
oceny tych poszczególnych składanych przez skazanego wyjaśnień.
2) Twierdzenia obrońcy skazanego zawarte w kasacji o tym, że „biegli
kategorycznie i jasno wskazali (…), że występowanie stanu niepamięci, na który
powołuje się skazany jest bardzo prawdopodobne. Ich zdaniem skazany w trakcie
kolejnych przesłuchań starał się w miarę możliwości jak najlepiej zrealizować
oczekiwania osób przesłuchujących” (k. 633), są pewną nadinterpretacją
rzeczywistej treści tej opinii. Z protokołu rozprawy z dnia 5 października 2011 r.
5
wynika bowiem, że biegły S. T. stwierdził wówczas, iż „to, że opiniowany w trakcie
kolejnych przesłuchań relacjonował przebieg wydarzeń może się wiązać z tym, że
w trakcie przesłuchiwania (…) starał się w miarę możliwości jak najlepszej
zrealizować oczekiwania osób przesłuchujących i bardziej trafnie lub inaczej
odtworzyć przebieg wydarzeń” (k. 398 v.). A zatem, nie było tak, jak podał
stanowczo skarżący, jakoby biegły stwierdził, że skazany starał się jak najlepiej
zrealizować oczekiwania przesłuchujących go osób i odtworzyć przebieg zdarzenia,
bo w istocie S. T.tylko uznał, iż fakt, że skazany relacjonował przebieg wydarzeń,
może jedynie wiązać się z tym, że starał się w miarę możliwości jak najlepiej
zrealizować oczekiwania osób go przesłuchujących. Opinia biegłego nie była zatem,
aż tak bardzo kategoryczna, jak to autor kasacji przedstawił.
Zauważyć też przy okazji należy, że sąd odwoławczy, ustosunkowując się w
istocie (jakkolwiek nie wprost, jak już wspomniano) do tożsamych, jak te
analizowane w tym miejscu, uwag odnośnie uzupełniającej opinii biegłych
psychiatrów, jak i braku swobody wypowiedzi zawartych w apelacji, słusznie
wywiódł, że w momencie składania pierwszych wyjaśnień w postępowaniu
przygotowawczym skazany nie znajdował się pod wpływem leków i był słuchany
przez prokuratora, który nie przybrał sobie do tej czynności żadnego
funkcjonariusza policji (k. 41 – 43). Nie ulega też wątpliwości, że skazany był
wówczas trzeźwy (por. protokół użycia alkometru – k. 29) i podpisał przedstawione
mu pouczenie o uprawnieniach i obowiązkach podejrzanego, a więc i o zawartym w
nim prawie do odmowy składania wyjaśnień (k. 44).
W tych realiach zasadnie uznał Sąd Apelacyjny, rozważając zasadność
podnoszonych w apelacji zarzutów, że brak było przesłanek do przyjęcia, iż
obecność policjanta, czy chęć „przypodobania mu się”, a także nietrzeźwość
skazanego, spowodowały złożenie przez niego takich właśnie wyjaśnień.
Trafnie też Sąd Apelacyjny dodał – aczkolwiek nie przywołując przy tym
opinii biegłego – że nie sposób jest przyjąć, iż owe pierwsze wyjaśnienia
skazanego z dnia 27 stycznia 2010 r., były wyrazem wypełnienia przez niego luk
pamięciowych i efektem jego wyobrażeń o przebiegu zdarzenia, skoro w dalszym
toku tegoż postępowania przygotowawczego, na przestrzeni wielu miesięcy, te
wyjaśnienia skazany – co do zasady – podtrzymywał (por. k. 46, 105 – 106, 208 v.).
Dopiero na końcowym etapie rozpoznania, po raz pierwszy sprawy przez sąd I
instancji, zaprezentował tak diametralnie odmienną wersję zdarzenia (k. 231).
6
Zasadnie też Sąd Apelacyjny zauważył (na co uprzednio już zwracał uwagę i
sąd meriti), że z opinii biegłych psychiatrów (k. 399) wynika, że podawane
skazanemu leki nie miały wpływu na jego zdolności poznawcze i świadomość, a
brak logicznego wytłumaczenia przez niego tak radykalnej zmiany wyjaśnień, w
kontekście pozostałych dowodów, a to: plam krwi pokrzywdzonego na ubraniu
skazanego (k. 409 – 412), czy opinii biegłej S. K. co do obrażeń doznanych przez
pokrzywdzonego (k. 368 – 369), przekonują o prawidłowości ustaleń faktycznych.
Niezasadne są więc twierdzenia skarżącego, jakoby Sąd Apelacyjny
całkowicie pominął w swych rozważaniach jego wywody dotyczące uzupełniającej
opinii biegłych psychiatrów, skoro – jak wynika z powyżej przedstawionych uwag –
choć nie przywołując wprost owych opinii, brał jednak pod uwagę kwestię
ewentualnego wypełniania luk pamięciowych przez skazanego, o czym mowa w
tejże właśnie opinii.
Nadto zauważyć wypada, że wbrew twierdzeniom autora kasacji (k. 633) sąd
odwoławczy nie wywiódł, że w eksperymencie procesowym nie brali udziału
policjanci. Jego uwagi (k. 599 v.) dotyczyły bowiem tylko innej czynności
procesowej – przesłuchania podejrzanego i wyłącznie w tym kontekście Sąd ten
trafnie stwierdził, że prokurator nie przybrał sobie do tej czynności żadnej innej
osoby.
Dalsze wywody skarżącego o tym, że wprawdzie brak udziału innych osób
(policjantów) w czynności przesłuchania (wówczas) podejrzanego, potwierdza
protokół z tej czynności, ale to jeszcze nie znaczy, iż rzeczywiście nikt przy niej nie
asystował, skoro skazany twierdzi że jednak policjanci tam byli (k. 633), jest
całkowicie gołosłowne, a przez to, i niewątpliwy fakt odwołania przez skazanego
tych wyjaśnień dopiero przed sądem i to w końcowej fazie pierwszego procesu –
także nieprzekonywujące.
Przytoczone okoliczności świadczą więc o tym, że kontrola orzeczenia sądu
meriti została przeprowadzona prawidłowo, a sporządzone w jej następstwie
uzasadnienie zaskarżonego wyroku wystarczająco respektuje wymogi art. 457 § 3
k.p.k.;
3) Zupełnie bezzasadnie skarżący zarzucił sądowi odwoławczemu to, iż
uchybił przepisom art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k.
Nie dostrzegł bowiem tego, że w zaistniałym in concreto układzie
procesowym w którym sąd odwoławczy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok,
7
uznając apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną, nie mógł on
tych przepisów w ogóle naruszyć.
Pierwszy z nich odnosi się wszak do uzasadnienia wyroku sądu I instancji
określając wymogi które ten dokument procesowy powinien spełniać. Tylko
wówczas gdy sąd odwoławczy wydaje reformatoryjne w odniesieniu do wyroku
sądu I instancji rozstrzygnięcie, to – w tym zakresie – winien sporządzić
uzasadnienie swojego orzeczenia w sposób respektujący rygory art. 424 k.p.k.
Natomiast gdy wydaje wyrok utrzymujący w mocy orzeczenie sądu meriti, wówczas
winien on być uzasadniony zgodnie z wymogami art. 457 § 3 k.p.k.
Ten ostatni przepis w sposób autonomiczny bowiem reguluje i określa to co
powinno zawierać pisemne uzasadnienie wyroku sądu odwoławczego. Stąd też i
przywołanie – jako naruszonego – przepisu art. 458 k.p.k. jest całkowicie chybione,
skoro wymogi co do treści uzasadnienia wyroku sądu odwoławczego są przecież
określone w przepisie art. 457 § 3 k.p.k., umiejscowionym w rozdziale 48, działu IX
Kodeksu postępowania karnego, a do zawartych tam, przepisów ów „odsyłający”
przepis art. 458 k.p.k. się odnosi;
4) Nietrafność drugiego zarzutu kasacji jest też oczywista.
Taka ocena wynika z wielorakich względów.
Po pierwsze, sposób określenia podstawy prawnej tego zarzutu pozwala
uznać go za – w istocie- skierowany do wyroku sądu I instancji, skoro brak jest w
niej wskazania takich przepisów które odnosiłyby się do kontroli odwoławczej, a
przeprowadzający ją sąd w zaskarżonym wyroku nie dokonał żadnych zmian,
przez co i nie miał nawet procesowej możliwości samoistnie dopuścić się obrazy
tych przepisów, które przywołano w podstawie prawnej omawianego zarzutu;
Po drugie, tożsamy w istocie zarzut był już podnoszony przez obrońcę
skazanego – jako ostatni – w apelacji (w kasacji był tylko uzupełniony o
stwierdzenie: „na podstawie którego doszło do wydania obu wyroków w sprawie”).
Zarzut ten został przez sąd odwoławczy należycie i rzetelnie rozpatrzony, czego
jednoznacznie dowodzi treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku (zwłaszcza ta
przytoczona na jego stronach od 4 do 6).
Przytoczonej tam argumentacji skarżący w ogóle nie dostrzega. Pozwala to
wnioskować o jego intencjach do ponowienia – poprzez kasację – zwykłej kontroli
instancyjnej. Nadto, takie powtarzanie zarzutów apelacji w kasacji może być
uznane za skuteczne tylko wówczas gdy, sąd odwoławczy tych zarzutów z apelacji
8
nie rozpatrzy lub też uczyni to nierzetelnie, co in concreto nie zaistniało. Zresztą
wówczas należałoby w kasacji podnosić zarzut naruszenia przepisów
formułujących reguły procedowania w toku kontroli instancyjnej, a więc przepisów:
art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., w odniesieniu do konkretnego zarzutu
apelacji.
Takiego zarzutu w kasacji jednak nie podniesiono.
Po trzecie, przy okazji uzasadnienia tego zarzutu skarżący sformułował w
kasacji niedopuszczalne, w tym nadzwyczajnym środku odwoławczym, tezy.
Dowodzą one jednoznacznie tego, że jego intencją było podważenie zasadności
poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych co w taki tylko sposób nie jest w
kasacji możliwe, z uwagi na treść art. 523 § 1 k.p.k. Nadto formułując twierdzenie
wyłącznie o tym, że „Sąd Okręgowy zupełnie zaniechał uzasadnienie dlaczego
oddalił wnioski oskarżonego” (k. 634) nie dostrzegł tego, że tego rodzaju zarzuty
dotyczą wyroku sądu I instancji, który nie mógł być (art. 519 k.p.k.) przedmiotem
zaskarżenia kasacją. Niezależnie od tej uwagi podnieść należy, że – wbrew tym
twierdzeniom – sąd I instancji oddalając wnioski dowodowe, uzasadnił te swoje
decyzje i wskazał, że okoliczności, na które miały by być przeprowadzone
zgłaszane dowody (wywiad środowiskowy odnośnie pokrzywdzonego oraz
uzyskanie informacji co do jego stanu zdrowia) nie mają znaczenia w sprawie, przy
czym to swoje stanowisko logicznie wytłumaczył (por. k. 370). Nadmienić też
należy, że do identycznego zarzutu apelacyjnego trafnie odniósł się już Sąd
odwoławczy podzielając stanowisko sądu meriti, iż wnioski te nie mają znaczenia
dla rozstrzygnięcia sprawy, zwłaszcza w świetle opinii z oględzin i sekcji zwłok oraz
uzupełniającej opinii biegłej S. K. Z dowodów tych przecież wynika, że obrażenia,
jakich doznał pokrzywdzony są charakterystyczne dla powstania w mechanizmie
czynnym, ich rodzaj, charakter oraz umiejscowienie są charakterystyczne dla
pobicia (k. 368 v), a sugerowany przez skarżącego wpływ stanu zdrowia
pokrzywdzonego na skutek w postaci jego śmierci, nie znajduje żadnego
uzasadnienia w materiale dowodowym i nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia.
Nadto skarżący w swoich rozważaniach całkowicie pominął dwie dalsze
kwestie. To że skazany sam przyznał, że po wejściu do mieszkania zamknął drzwi
na zamek (k. 349 v), a także to, że świadek B. W. słyszał tej nocy z mieszkania
skazanego krzyki które potem ucichły (k. 364 v – 365 v). Stąd też dywagacje
obrony co do możliwości pobicia pokrzywdzonego przez nieznaną, skonfliktowaną z
9
nim inną osobę, nie znajdują żadnego uzasadnienia, co także słusznie już podniósł
Sąd Apelacyjny.
5) Trzeci z zarzutów kasacji jest – stosownie do treści art. 523 § 1 k.p.k. –
niedopuszczalny, skoro skarżący nie powiązał zarzutu owej (rzekomej)
niewspółmierności kary, z zarzutem uchybienia przez sąd określonym przepisom.
Stąd też uznać należało, że ten zarzut kasacji dotyczy jedynie samej
„niewspółmierności kary”, a zgodnie z przywołanym przepisem kasacja nie może
być wniesiona wyłącznie z tego powodu. I dlatego tylko taki zarzut jest w kasacji
niedopuszczalny. Wskazana przez skarżącego podstawa prawna tego zarzutu jest
wadliwa.
Powołany w niej przepis art. 438 pkt 4 k.p.k. nie ma w ogóle zastosowania
do kasacji, określa on wszak tylko jedną za „zwykłych” podstaw odwoławczych.
W przypadku kasacji podstawy te formułuje wyłącznie i autonomicznie
przepis art. 523 § 1 k.p.k.
Skarżący powołał więc w podstawie prawnej tego zarzutu, dwa przepisy
które – w zaistniałym układzie procesowym – „wspólnie” zaistnieć nigdy nie mogą.
Wszystkie te względy zadecydowały o uznaniu oczywistej bezzasadności
kasacji obrońcy skazanego.
Ta ocena umożliwiła rozpatrzenie tej skargi w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
Orzeczenie o kosztach uzasadnia treść art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 518
k.p.k.
Z tych wszystkich względów orzeczono jak wyżej.