Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I PK 292/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 maja 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Jolanta Strusińska-Żukowska (przewodniczący)
SSN Małgorzata Gersdorf (sprawozdawca)
SSN Halina Kiryło
w sprawie z powództwa A. A. i innych, przeciwko "T. Centrum Zdrowia" Spółce z o.
o. w T. i Powiatowi T.
o wynagrodzenie,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 20 maja 2013 r.,
skargi kasacyjnej obu stron pozwanych od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy
i Ubezpieczeń Społecznych w P.
z dnia 5 czerwca 2012 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w stosunku do powodów
wymienionych w komparycji i sprawę przekazuje Sądowi
Okręgowemu - Sądowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w P. do
ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powodowie A. A. i inni, domagali się od pozwanych T. Centrum Zdrowia Sp.
z o.o. w T. albo Powiatu T. zapłaty wyrównania wynagrodzenia za pracę.
Rozpatrujący sprawę Sąd Rejonowy w T. wyrokiem z dnia 1 lipca 2011 r.,
sygn. …627/08, uwzględnił powództwa po dokonaniu następujących ustaleń
faktycznych. Powodowie byli pracownikami Szpitala Rejonowego w T., z dniem 1
lipca 2009 r. na zasadzie art. 231
k.p. zostali przejęci przez T. Centrum Zdrowia.
Nie dotyczyło to A. K., H. L. i M. M.-Ł., którzy przed dniem 1 lipca 2009 r. rozwiązali
swe stosunki pracy ze szpitalem, którzy swych roszczeń dochodzili od organu
założycielskiego – Powiatu T.
W końcu roku 2007 r., wobec planowanej zmiany w regulacji czasu pracy
lekarzy z dniem 1 stycznia 2008 r. pracodawca podjął działania w celu
zabezpieczenia możliwości udzielania świadczeń medycznych. Lekarzom
zatrudnionym w szpitalu proponowano podpisanie klauzuli „opt-out”, jednak
uzależniali oni zgodę od podwyżek wynagrodzenia, nie zgadzali się także na
propozycję przejścia na kontrakty lub pracy w systemie równoważnym. Pod koniec
grudnia 2007 r. przewidywano możliwość ewakuacji pacjentów w przypadku braku
całodobowej opieki medycznej, ryzyko takie rozważano także na początku stycznia
2008 r. W dniu 2 stycznia 2008 r. Zespół Negocjacyjny Oddziału Terenowego
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz Dyrekcja Szpitala
Rejonowego w T. i Starosta Powiatu ustalili zgodę na podpisanie klauzul „opt-out”.
Dyrekcja szpitala zaproponowała podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego o 700 zł
od 1 stycznia 2008 r., a następnie podwyżki co kwartał tak, by od 1 kwietnia 2008 r.
wynagrodzenie lekarzy wzrosło do wysokości 1,9 przeciętnego wynagrodzenia w
sektorze przedsiębiorstw za ubiegły rok, od 1 lipca 2008 r. i od 1 września 2008 r.
każdorazowo o 0,3 tego wynagrodzenia tak, by od 1 stycznia 2009 r.
wynagrodzenie lekarza specjalisty wynosiło 2,5 przeciętnego wynagrodzenia w
sektorze przedsiębiorstw, lekarza z I stopniem specjalizacji oraz po drugim roku
szkolenia specjalizacyjnego – 2,35 a lekarza bez specjalizacji 2,15. Dyrektor
zobowiązał się do podpisania aneksów do dnia 3 stycznia 2008 r. do godziny 14.35
na podstawie wzorów opracowanych przez stronę pracowniczą do 10.00 tego dnia.
3
Projekty zostały przedstawione, strona pracodawcy przygotowała natomiast
oświadczenia o zgodzie na klauzulę opt-out oraz podwyżce o 700 zł. Strona
pracownicza taką propozycję odrzuciła, żądając warunków uprzednio
uzgodnionych. Przewodniczący zespołu negocjacyjnego przesłał do dyrekcji
szpitala faks, w którym wskazano, że nie zaoferowanie lekarzom aneksów
zgodnych z porozumieniem stanowi niewykonanie zobowiązania i może
doprowadzić do konieczności ewakuacji szpitala.
W dniu 4 stycznia 2008 r. wstrzymano przyjęcia nowych pacjentów i
kontaktowano się z innymi placówkami w celu ewentualnego przekazania im
obecnych pacjentów. Kontynuowano także rozmowy z przedstawicielami związków
zawodowych. Dyrekcja stała na stanowisku, że porozumienie z dnia 2 stycznia
2008 r. nie zobowiązywało do określonej wysokości podwyżek od 1 kwietnia
2008 r., a jedynie do rozmów w tej kwestii. Na podwyżki w takiej wysokości Szpitala
– jak wskazywali przedstawiciele pracodawcy – nie stać. Próbowano jeszcze
negocjować w godzinach popołudniowych 4 stycznia 2008 r., ale nie uzgodniono
stanowiska. Przedstawiciele pracowników zgodzili się obradować jeszcze w dniu
następnym.
Po upływie ok. pół godziny po przerwaniu rozmów przed gabinetem
Dyrektora zebrał się tłum pracowników, domagających się zakończenia negocjacji
jeszcze tego dnia i podpisania aneksów. Pojawiły się przed szpitalem media (wozy
transmisyjne telewizji). Po godzinie 20 do gabinetu Dyrektora weszli
przedstawiciele Zespołu Negocjacyjnego, którym zaproponowano dalsze rozmowy.
W odpowiedzi zażądali oni decyzji o zawarciu aneksów w ciągu 30 minut. O
godzinie 20.25 weszli do gabinetu dwaj główni negocjatorzy grożąc, że jeśli w ciągu
5 minut nie zostaną zawarte aneksy, to personel odejdzie od łóżek pacjentów, a
Starosta będzie ich znieczulał. Groźby powtarzali co minutę.
Obradujący w gabinecie Dyrektor Szpitala, członkowie Zarządu Powiatu i
Starosta obawiali się ewakuacji pacjentów. Tylko Starosta opowiedział się w
głosowaniu za tym wariantem, czyli za ewakuacją szpitala. Pozwani uzyskali także
informację od Naczelnika Wydziału Prawnego Szpitala o możliwości uchylenia się
od zawartych pod przymusem aneksów i z takim założeniem podpisano aneksy w
dniu 4 stycznia 2008 r. w godzinach wieczornych.
4
W dniu 29 lutego 2008 r. Dyrektor Szpitala wystąpił do Związku
Zawodowego Lekarzy z propozycją zmian porozumienia z dnia 2 stycznia 2008 r. –
utrzymania wyłącznie podwyżki o 700 zł, włączenie od 1 marca 2008 r. do
wynagrodzenia kwoty 313 zł oraz odstąpienia od tzw. ścieżki dojścia (sukcesywne
podwyżki wynagrodzeń co kwartał). Uzasadnienie stanowiła groźba upadku
finansowego szpitala w razie pełnej realizacji porozumienia. Związek Zawodowy nie
przedstawił w odpowiedzi swego stanowiska.
W dniu 31 marca 2008 r. Dyrektor Szpitala złożył powodom oświadczenie o
uchyleniu się od skutków oświadczeń zawartych aneksów wobec faktu, że
oświadczenie o podwyżkach w zakresie tzw. ścieżki dojścia zostało złożone w
stanie realnego zagrożenia życia i zdrowia pacjentów szpitala oraz że decyzja była
wymuszona groźbą odejścia od łóżek pacjentów i odmową udzielania dalszych
świadczeń medycznych.
Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, że powództwo
zasługuje na uwzględnienie. Swą ocenę Sąd Rejonowy przeprowadził z
uwzględnieniem treści art. 87 k.c. i art. 88 k.c., weryfikując, czy szpital skutecznie
uchylił się od swoich oświadczeń woli. Zdaniem Sądu nie zaistniały przesłanki
występowania groźby. Podpisanie aneksów stanowiło wykonanie zobowiązania,
jakie szpital wziął na siebie w porozumieniu z dnia
2 stycznia 2008 r. Ponadto, w ocenie Sądu Rejonowego, pracownicy nie
wyartykułowali groźby odejścia od łóżek pacjentów, a jedynie odmawiali pracy
powyżej dopuszczalnych norm. Zdaniem Sądu na pracodawcy spoczywał
obowiązek takiej organizacji pracy, która eliminowałaby zagrożenie dla zdrowia i
życia pacjentów. Do zagrożenia, na które powoływał się pracodawca przy
zawieraniu aneksów nie doszło ani 3 ani 4 stycznia, mimo napiętej i nerwowej
atmosfery tego drugiego dnia. Lekarze stawiali się w pracy i nie zaprzestali opieki
nad chorymi, mimo braku stałego grafiku. Zdaniem Sądu pierwszej instancji nie
sposób kwalifikować zachowania pracowników jako groźby także z tego względu,
że pracodawca nie sprecyzował w swoim oświadczeniu, którzy z lekarzy i w jaki
sposób wyrazili groźbę zaniechania świadczeń medycznych wobec pacjentów.
Apelacje od tego wyroku w zakresie dotyczącym A. K., H. L. i M. M.-Ł. wniósł
Powiat T., w zakresie pozostałych powodów pozwane T. Centrum Zdrowia zostały
5
oddalone wyrokiem z dnia 5 czerwca 2012 r., sygn. …264/11 przez Sąd Okręgowy
w P. Zdaniem Sądu Okręgowego trafnie Sąd Rejonowy uznał, iż groźba odejścia od
łóżek oznaczała w rzeczywistości odmowę pracy powyżej ustawowej dopuszczalnej
normy czasu pracy. Uprawnieniem lekarzy pozostawała tego rodzaju odmowa i nie
można jej oceniać w kategorii groźby bezprawnej. Zatrudnieni lekarze nigdy nie
odmówili świadczenia pracy, co czyni bezpodstawnym twierdzenie o realności
groźby. Natomiast zgoda na podwyżki z założeniem, że ze względów prawnych nie
będą one realizowane, stanowiła działanie rozmyślne, wyrachowane, które miało
zapewnić zgody na klauzule „opt-out”. Dodatkowo podkreślenia wymagało,
zdaniem Sądu Okręgowego, że pracodawca do 31 marca 2008 r. nie kwestionował
skuteczności aneksów. Dopiero nieskuteczność działań zmierzających do
uwolnienia się od przyjętych podwyżek spowodowała uchylenie się od skutków
oświadczeń woli.
Skargę kasacyjną wywiedli od tego wyroku pełnomocnicy pozwanych,
zarzucając naruszenie:
a/ prawa materialnego, a to:
- art. 87 k.c. wobec jego błędnej wykładni i przyjęcia, że działanie zgodne z
prawem, ale mające na celu osiągniecie innego celu, nie jest działaniem
sprzecznym z zasadami współżycia społecznego,
- art. 9 § 1 k.p. przez jego niezastosowanie i przyjęcie, że oświadczenie woli z dnia
4 stycznia 2008 r. było wykonaniem zobowiązania przyjętego w dniu 2 stycznia
2008 r.,
- art. 8 k.p. przez jego niezastosowanie i przyjęcie, że roszczenia płacowe
powodów wynikające z aneksów nie naruszały zasad współżycia społecznego, w
szczególności zasady sprawiedliwości społecznej, zasady uczciwości czy zasady
słuszności.
b/ prawa procesowego:
- art. 378 § 1 k.p.c. przez nierozpoznanie sprawy w granicach apelacji, w
szczególności w granicach zarzutu naruszenia art. 151 k.p. a to błędnej wykładni i
przyjęcia, że pracodawca nie może planować wykonywania pracy w godzinach
nadliczbowych, błędnego uznania przez Sąd Rejonowy, że podpisanie aneksów w
6
dniu 4 stycznia 2008 r. było wykonaniem porozumienia z dnia 2 stycznia 2008 r.,
nierozważenia faktu, że pracodawca podejmował działania w celu zabezpieczenia
całodobowej opieki lekarskiej w szpitalu od 1 stycznia 2008 r.,
- art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny materiału
dowodowego,
- art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. przez nie wyjaśnienie podstawy
prawnej wyroku,
- art. 217 § 2 k.p.c. i art. 227 k.p.c. przez oddalenie części wniosków dowodowych
pozwanego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna znajduje częściowe uzasadnienie w zakresie zarzutów
naruszenia prawa materialnego. Nie znajdują natomiast uzasadnienia zarzuty
naruszenia prawa procesowego w takim zakresie, w jakim Sąd Najwyższy w ogóle
może je rozpoznać. Nie podlega rozpoznaniu zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. a
to ze względu na związanie Sądu Najwyższego ustaleniami faktycznymi
dokonanymi na potrzeby zaskarżonego orzeczenia (art. 3983
§ 3 k.p.c.). Zarzut
naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. jest gołosłowny, albowiem Sąd
Okręgowy szczegółowo wyjaśnił podstawę prawną wyroku, umożliwiając szeroką
polemikę z argumentami w zakresie zastosowania prawa materialnego. Nie ma
także podstaw do kierowania zarzutu nierozpoznania sprawy w granicach apelacji
(art. 378 k.p.c.). Fakt, że Sąd II instancji odmiennie, niż chciałaby tego strona,
ocenia określone, szczegółowe, kwestie prawne nie oznacza, że nie rozpoznaje
sprawy w granicach apelacji.
Skarga kasacyjna znajduje natomiast uzasadnienie z uwagi na naruszenie
przez Sąd II instancji art. 87 k.c.
Jak wynika z treści tej normy, kto złożył oświadczenie woli pod wpływem
bezprawnej groźby drugiej strony lub osoby trzeciej, ten może uchylić się od
skutków prawnych swego oświadczenia, jeżeli z okoliczności wynika, że mógł się
obawiać, iż jemu samemu lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo
osobiste lub majątkowe. Upatrywać tu należy trzech kluczowych elementów,
7
umożliwiających uchylenie się od wadliwego oświadczenia woli. Musi ono zostać
złożone w stanie obawy wywołanym u autora pod wpływem groźby i to groźby o
charakterze bezprawnym.
Analiza stanu faktycznego niniejszej sprawy wymaga zatem w pierwszej
kolejności (posługując się kolejnością przesłanek wynikających z art. 87 k.c.)
ustalenia, czy pozwany pracodawca działał pod wpływem groźby.
Jak wynika z ustaleń, poczynionych przez Sąd Rejonowy przedstawiciele
powodów – członkowie zespołu negocjacyjnego, mimo odłożenia w dniu 4 stycznia
2008 r. rozmów na dzień kolejny, wieczorem weszli do gabinetu dyrektora i udzielili
30 minutowego terminu na zawarcie aneksów. Posłużyli się przy tym argumentem,
że w innym wypadku odejdą od łóżek chorych.
Sąd Okręgowy nie dokonał odmiennych ustaleń faktycznych. Jednak doszedł
do odmiennej oceny zakresu i treści groźby użytej przez przedstawicieli zespołu
negocjacyjnego. Przyjął mianowicie, że w istocie powodowie nie tyle zamierzali –
dając temu wyraz – odstąpić całkowicie od łóżek pacjentów, ile odmawiali zgody na
pracę w wymiarze przekraczającym 48 godzin, co nie stanowiło bezpośredniego
zagrożenia dla życia pacjentów.
Tego rodzaju ocena stanu faktycznego sprawy i tego rodzaju interpretacja
zakresu groźby jest nieuprawniona. Dla dokonania oceny, groźby i ustalenia na
czym groźba ta polegała należy zbadać całokształt okoliczności, w których
oświadczenia pracodawcy zostały złożone. Z okoliczności tych nie wynika, by
pracownicy odmawiali świadczenia pracy jedynie powyżej określonego wymiaru
czasu pracy w tygodniu. Zagrozili bowiem generalnie odejściem od łóżek
pacjentów. Literalnie ujmując te zapowiedzi trudno przyjąć, by miały one jedynie
ograniczone znaczenie w sensie przyjętym przez Sąd Okręgowy.
Nie można zapomnieć o okolicznościach towarzyszących takim
zapowiedziom. Przedstawiciele powodów – wbrew wcześniejszym ustaleniom –
wtargnęli bowiem do gabinetu Dyrektora domagając się zawarcia aneksów w
niezwykle krótkim czasie. W tego rodzaju okolicznościach trudno w sposób
łagodzący wykładać treść sformułowania przez nich użyte. Niezależnie od oceny
uzasadnienia emocjonalnego podejścia do sprawy niewątpliwie to stronie
8
pracowniczej wypada przypisać zarzut niewłaściwego zachowania. Nie ma zatem
podstaw, by tłumaczyć to zachowania w sposób dla niej korzystny.
Także na niekorzyść powodów świadczy działanie grupy pracowników,
zgromadzonych przed gabinetem Dyrektora pozwanego pracodawcy, która to
grupa – stanowiąca część załogi – werbalizowała interes pracowniczy. W
judykaturze znane są przypadki, w których groźba pochodzi od
niezidentyfikowanego kręgu podmiotów. W wyroku z dnia 3 grudnia 1992 r., I ACr
428/92 Sąd Apelacyjny w Łodzi rozpatrywał zagadnienie złożenia pod wpływem
groźby oświadczeń woli o odwołaniu z Zarządu spółdzielni. Rada Nadzorcza
podjęła swoje uchwały w tej kwestii pod wpływem groźby grupy osób, które w
Spółdzielni prowadziły strajk. Zaatakowała ona członków Rady, żądając odwołania
Zarządu. Grożono wyrzuceniem przez okno członków Rady i wyniesieniem jej
przewodniczącego na widłach. Mimo perswazji przewodniczącego Rady tłum nadal
był agresywny i wymusił na członkach Rady umieszczenie punktu w sprawie
odwołania Zarządu, na załatwienie tej sprawy wyznaczono Radzie 15 minut i
wręczono członkom Rady kartki do głosowania. Pod presją demonstrujących i w ich
obecności Rada przeprowadziła tajne głosowanie nad odwołaniem Zarządu i
wynikiem głosów 9 do 3 przy jednym wstrzymującym się Zarząd został odwołany.
Sąd Apelacyjny, podobnie zresztą jak w I instancji Sąd Wojewódzki uznał, że
oświadczenie woli Rady zostało złożone pod wpływem bezprawnej groźby w
rozumieniu art. 87 k.c.
Podobieństwo tego stanu faktycznego, pomijając elementy przymusu
fizycznego, do stanu faktycznego rozważanego w niniejszej sprawie pozostaje aż
nadto oczywiste. Elementy takie jak wtargnięcie do pomieszczenia, wyznaczenie
czasu na podjęcie decyzji o określonej treści oraz groźby zastosowania
określonych środków (tu o charakterze psychicznym a nie fizycznym) w razie
zaniechania podjęcia oczekiwanych działań wyznaczają identyczny schemat
postępowania. Także w niniejszej sprawie, jak w sprawie I ACr 428/92 groźba
pochodziła od bliżej nie określonej grupy osób (pracowników szpitala
zgromadzonych przed gabinetem Dyrektora), co także nie przeszkadza przyjęciu,
że pracodawca działał pod jej wpływem. Nie ma zatem racji bytu użyty w
9
uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego argument, że pracodawca nie wskazał, od
kogo konkretnie pochodził przymus.
Ustalenie, że w istocie zarówno przedstawiciele pracowników jak i sami
pracownicy groźbą skłonili pracodawcę do przyznania podwyżek, uprawnia do
badania kolejnego elementu definicji groźby jako wady oświadczenia woli.
Ustawodawca wymaga w art. 87 k.c. by groźba miała charakter bezprawny.
Szeroko do tego zagadnienia z perspektywy specyfiki zawodów
wykonywanych przez powodów odnosi się Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku
z dnia 22 czerwca 2012 r., sygn. I BP 9/11. Wypada w pełni podzielić przyjęte tam
stanowisko, że groźba lekarzy „odejścia od łóżek pacjentów” - oznaczająca
natychmiastowe zaprzestanie sprawowania opieki nad chorymi (de facto
pozbawienie ich opieki lekarskiej) - nosiła cechy bezprawności. Stosownie do
art. 30 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (tekst
jedn.: Dz.U. z 2011 r. Nr 277, poz. 1634 ze zm.), lekarz ma obowiązek udzielać
pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby
spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub
ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Tak
ustawowo określone obowiązki lekarza dopełniają zasady deontologii lekarskiej
ujęte w składanej przysiędze Hipokratesa, w której lekarz zobowiązuje się do
służenia zdrowiu i życiu ludzkiemu oraz niesienia pomocy chorym oraz
uszczegółowione w Kodeksie Etyki Lekarskiej. Do zasad w tym kodeksie ujętych
odsyła zresztą wprost ustawodawca w art. 4 ustawy o zawodzie lekarza.
Z kodeksu Etyki Lekarskiej. wynika, że najwyższym nakazem etycznym
lekarza jest dobro chorego - salus aegroti suprema lex esto (art. 2 ust. 2 zd. 1).
Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i wymagania administracyjne nie zwalniają
lekarza z przestrzegania tej zasady (art. 2 ust. 2 zd. 2). Ponadto lekarz nie może
odmówić pomocy lekarskiej w przypadkach niecierpiących zwłoki, jeśli pacjent nie
ma możliwości uzyskania jej ze strony instytucji powołanych do udzielania pomocy
(art. 69). Lekarz decydujący się na uczestniczenie w zorganizowanej formie
protestu nie jest zwolniony od obowiązku udzielania pomocy lekarskiej, o ile
nieudzielenie tej pomocy może narazić pacjenta na utratę życia lub pogorszenie
stanu zdrowia (art. 73).
10
Widać zatem wyraźnie, iż posługiwanie się przez lekarzy argumentem
odejścia od łóżek chorych, pozostaje w wyraźnej sprzeczności z ich obowiązkami.
Wynika to zarówno z treści prawnej regulacji zawodu lekarza jak i z perspektywy
zasad etyki zawodowej, które także znajdują prawne umocowanie.
Sąd Najwyższy rozpatrujący sprawę niniejszą daleki jest od stwierdzenia, że
osoby wykonujące zawody medyczne pozbawione są prawa protestu, szczególnie
w razie mankamentów w organizacji pracy. Nie upoważnia to jednak do walki o
swoje prawa przy pomocy dowolnie dobranych argumentów. Ze względu na wyżej
wymienione ograniczenia lekarze muszą w sposób właściwy dobierać środki
nacisku. Przekroczenie granic w doborze tych środków uzasadnia obciążenie ich
negatywnymi konsekwencjami własnych poczynań, co w niniejszej sprawie
oznacza prawo pracodawcy uchylenia się od skutków oświadczeń woli złożonych
pod wpływem groźby.
Zagadnienie bezprawności groźby pracowników nie wyczerpuje się w
płaszczyźnie indywidualnych obowiązków grupy zawodowej lekarzy. Wypada
bowiem zauważyć, że odejście od łóżek pacjentów w ich przypadku stanowi
zaniechanie realizacji podstawowego obowiązku pracowniczego, tj. wykonywania
umówionej pracy (art. 22 § 1 k.p.). Pracodawca został przy tym postawiony nie tyle
przed perspektywą takiej odmowy ze strony niektórych pracowników, ile przed
zagrożeniem zbiorowego powstrzymania się od opieki nad chorymi. Taka zaś
perspektywa prowadzi do założenia, iż celem grożących pozostawał strajk.
Zgodnie z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu
sporów zbiorowych (Dz.U. Nr 55, poz. 236) strajk polega na zbiorowym
powstrzymaniu się od pracy w celu rozwiązania sporu dotyczącego interesów
wskazanych w art. 1 ustawy. Zgodnie z tym ostatnim przepisem przedmiotem sporu
zbiorowego mogą być m. in. warunki pracy pracowników. Widać zatem wyraźnie,
że sugerowane przez stronę pracowniczą działanie należałoby zakwalifikować jako
strajk.
Należy pamiętać, że sięgnięcie do tej formy protestu (art. 17 ust. 2 ustawy)
ma charakter ostateczny i nie może nastąpić bez uprzedniego wyczerpania
możliwości rozwiązania sporu na zasadzie polubownej w ramach rokowań i
mediacji. Co więcej, sformalizowane zostało także samo rozpoczęcie procedury.
11
Wszczęcie sporu wymaga, jak wynika z art. 7 ustawy, wystąpienia z żądaniami,
których pracodawca nie zrealizuje w zakreślonym przez stronę pracowniczą
terminie. Wystąpienie takie może skierować do pracodawcy jedynie związek
zawodowy (art. 2 ustawy).
Z ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie wynika jedynie, że
pracownicy byli reprezentowani przez stronę związkową. Nie wynika z nich jednak,
by żądania ich uzyskały formalną postać wszczętego sporu zbiorowego. Nie
prowadzono w przedmiocie podwyżek rokowań ani mediacji. Nie wyczerpano
zatem zasadniczej drogi sporu zbiorowego, która uprawniałaby do grożenia
strajkiem.
Ustawa dopuszcza wyjątkowe przypadki, w których strajk można ogłosić bez
uprzedniego prowadzenia dialogu. Należą do nich rozwiązanie stosunku pracy z
prowadzącym spór działaczem związkowym lub kiedy pracodawca swym
bezprawnym działaniem uniemożliwia dialog (art. 17 ust. 2 zd. 2 ustawy). Żadna z
tych okoliczności niniejszym nie wchodziła w grę.
W tej sytuacji groźbę odejścia od łóżek pacjentów można zakwalifikować
jako zagrożenie przeprowadzenia strajku nielegalnego. Pracodawca, który w tego
rodzaju okolicznościach zdecydował się na zawarcie porozumień zmieniających
treść stosunku pracy, może uchylić się od skutków swojego oświadczenia woli na
zasadzie art. 87 k.c.
Nie można przy tym przypisywać jakiegokolwiek znaczenia faktowi, że
pracodawca pozostawał świadomy stanu zagrożenia, co więcej planował środki
prawne zmierzające do zniesienia jego skutków. Krytycznie podszedł do takiej
postawy w zaskarżonym wyroku sąd II instancji, co służyło ubocznie uzasadnieniu
braku prawa pracodawcy do skorzystania z normy art. 87 k.c. Tego rodzaju
argumenty podniesione zostały niesłusznie. Do istoty stanu groźby – w odróżnieniu
od błędu – należy przecież właśnie świadomość autora oświadczenia, że obciążone
jest ono wadą (por. Z. Radwański, System prawa prywatnego, tom 2, pod red.
Autora, Warszawa 2008, s. 420, nb 133).
Autor oświadczenia może przy tym, lecz nie musi, skorzystać z
przysługującego mu prawa do uchylenia się od skutków oświadczenia woli. Ma ono
formę uprawnienia kształtującego (por. B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, Kodeks
12
cywilny. Część ogólna. Komentarz, pod red. M. Pyziak-Szafnickiej, Warszawa
2009, uwaga 6 do art. 88), co oznacza, że osoba, która znalazła się pod wpływem
groźby może, lecz nie musi ubezskutecznić ze skutkiem ex tunc swego działania.
Ustawodawca nie wyklucza w ten sposób, że ofiara groźby uzna jednak dokonaną
czynność za korzystną dla siebie i nie będzie dążyć do jej wykluczenia z obrotu.
Dlatego za bezzasadne wypada uznać przyjęte na niekorzyść pracodawcy w
uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia twierdzenia, iż uchylił się on od skutków
oświadczeń woli dopiero po próbie innego ubezskutecznienia podwyżek. Nie ma
przeszkód, by pracodawca podejmował tego rodzaju próby, co więcej, odpowiadają
one – co do istoty – preferencjom dla kształtowania wzajemnych relacji między
pracodawcą i pracownikami w drodze dialogu. Niemożliwość uzyskania
oczekiwanych efektów na tej drodze nie odbiera pracodawcy możliwości
skorzystania z innych środków, w tym, jak w niniejszym przypadku, uchylenia się od
skutków oświadczeń złożonych pod wpływem groźby.
Działanie takie pozostawało uzasadnione, albowiem pracodawca znajdował
się w stanie obawy o życie i zdrowie pacjentów, a zatem spełniony został ostatni
conditio iuris wynikający z art. 87 § 1 k.c. Groźba natychmiastowego odejścia od
łóżek pacjentów wymagała poważnego wzięcia pod uwagę konieczności ewakuacji
szpitala, stwarzającej, tak ze względu na samo przerwanie procesu leczenia jak i
panujące warunki pogodowe poważne niebezpieczeństwo dla leczonych osób w
rozumieniu art. 87 § 1 in fine k.c.
Ocena, że miała miejsce groźba, wyczerpuje konieczność badania, czy
pracodawca miał obowiązek podpisania aneksów w wymuszonej przez
przedstawicieli treści oraz sprzeczności żądań pracowników z zasadami współżycia
społecznego. Zarzut naruszenia art. 87 § 1 k.c. okazał się dostateczny do uchylenia
zaskarżonego orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji.