Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 234/13
POSTANOWIENIE
Dnia 8 sierpnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Puszkarski
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
w dniu 8 sierpnia 2013 r.,
sprawy M. J.
skazanego z art. 177 § 2 w zw. z art. 178 § 1 k.k.
kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w L.
z dnia 5 marca 2013 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Ł.
z dnia 27 września 2012 r.,
p o s t a n o w i ł
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
2. zasądzić od skazanego na rzecz Skarbu Państwa koszty
sądowe postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Prokurator oskarżył M. J. o to, że:
I. W dniu 13 czerwca 2011 r. w Ł., umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w
ruchu lądowym przez to, że kierując samochodem m-ki BMW [...] w stanie
nietrzeźwości, nie zachował szczególnej ostrożności włączając się do ruchu i
pomimo ciążącego na nim obowiązku nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu
poruszającemu się po drodze motocyklowi m-ki Suzuki, doprowadzając do
zderzenia się pojazdów, czym spowodował u kierującego pojazdem A. Z.
obrażenia ciała (szczegółowo opisane w akcie oskarżenia), które
spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres powyżej siedmiu dni
2
i chorobę realnie zagrażającą życiu, tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art.
178 § 1 k.k.
II. W dniu 13 czerwca 2011 r. w Ł., znajdując się w stanie nietrzeźwości (0,50
mg/l i 0, 54 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, 1,0 i 0,84 promila
alkoholu we krwi), kierował w ruchu lądowym pojazdem mechanicznym w
postaci samochodu osobowego m-ki BMW, tj. o czyn z art. 178a § 1 k.k.
Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 27 września 2012 r., uznał M. J. za winnego
popełnienia zarzucanych mu czynów z tym, że co do czynu z pkt I aktu oskarżenia
dodatkowo ustalił, że zbiegł on z miejsca wypadku i za czyn ten skazał go na
podstawie art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k., wymierzając karę 3 lat i 6
miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 42 § 2 k.k. środek karny
zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 6 lat; za czyn z
pkt II aktu oskarżenia skazał go na podstawie art. 178a § 1 k.k., wymierzając karę 8
miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 42 § 2 k.k. środek karny
zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat.
Na podstawie art. 85 k.k., art. 86 § 1 k.k. i art. 90 § 2 k.k. Sąd połączył
orzeczone kary pozbawienia wolności oraz środki karne i orzekł wobec
oskarżonego karę łączną 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, z zaliczeniem na
jej poczet okresu zatrzymania od dnia 13 do dnia 14 czerwca 2011 r., oraz środek
karny 6 lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, z zaliczeniem
na poczet tego środka okresu zatrzymania prawa jazdy od dnia 14 czerwca 2011 r.
do dnia 27 września 2012 r. Nadto, na podstawie art. 50 k.k., Sąd orzekł podanie
wyroku do publicznej wiadomości (określając szczegółowo sposób realizacji tego
środka karnego), zaś rozstrzygając o kosztach zasądził od oskarżonego na rzecz
A. Z. 1.845 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, a na rzecz Skarbu
Państwa 400 zł tytułem opłaty i 4.627,74 zł tytułem wydatków.
Apelację od tego wyroku, zaskarżając go w całości, wniósł obrońca
oskarżonego. Sformułował zarzuty:
„I. obrazy przepisów postępowania, mającej wpływ na treść orzeczenia poprzez:
1. naruszenie art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. poprzez:
a) niedokładne określenie przypisanego oskarżonemu czynu z pkt I. a/o i
zaskarżonego wyroku, polegające na niewskazaniu w jego opisie, w jaki
3
sposób oskarżony włączał się do ruchu, tj. czy wyjeżdżał z drogi
podporządkowanej, czy z wjazdu na posesję, czy z pobocza drogi, czy włączał
się do ruchu cofając, czy też jadąc do przodu oraz na nieokreśleniu, jak drogą
poruszał się pokrzywdzony, tj. czy poruszał się drogą z pierwszeństwem
przejazdu, czy też inną drogą, a tym samym na niewskazaniu, z czego wynikał
obowiązek oskarżonego ustąpienia pokrzywdzonemu pierwszeństwa
przejazdu, co powoduje niemożność ustalenia, jakie reguły ostrożności należy
stosować do obu kierujących w kontekście naruszenia zasad bezpieczeństwa
w ruchu lądowym, a nadto nie odzwierciedla istotnych okoliczności
zachowania się oskarżonego;
b) niedokładne określenie przypisanego oskarżonemu czynu z pkt 1. a/o i
zaskarżonego wyroku, polegające na niewskazaniu w jego opisie, czy
umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym dotyczy jedynie
prowadzenia pojazdu marki BMW w stanie nietrzeźwości, czy dotyczy również
niezachowania szczególnej ostrożności przy włączeniu się do ruchu oraz
nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu motocyklowi marki Suzuki i
doprowadzenia do zderzenia pojazdów, co powoduje niemożność ustalenia,
czy zarzut umyślności dotyczy tylko prowadzenia pojazdu w stanie
nietrzeźwości, czy też spowodowania wypadku drogowego;
c) nieokreślenie w części dyspozytywnej wyroku przypisanych, a nie
zarzucanych oskarżonemu czynów, z ograniczeniem się jedynie do powołania
na opis czynów zarzucanych oskarżonemu przez oskarżyciela publicznego,
bez dokładnego wskazania, popełnienia jakich czynów uznaje się
oskarżonego za winnego, co powoduje, iż wyrok jest niejasny, albowiem nie
zawiera opisów czynów, w stosunku do których wydano wyrok skazujący, co
winno być tym bardziej uzasadnione, że tytułem środka karnego wyrok podaje
do publicznej wiadomości, szczególnie w kontekście faktu, iż w opisie czynu z
pkt I. Sąd dodatkowo ustalił (a nie uzupełnił ani zmienił opis czynu), że
oskarżony zbiegł z miejsca wypadku;
2. naruszenie art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 i 410 k.p.k. poprzez przekroczenie
zasad swobodnej oceny dowodów i wydanie wyroku nie na podstawie całokształtu
okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, polegające w szczególności na:
4
a) sprzecznym z zasadami swobodnej oceny dowodów oraz rozstrzygania nie
dających nasunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego ustaleniu, iż odległość
do łuku, z którego nadjeżdżał pokrzywdzony do miejsca zderzenia, a tym
samym długość prostego odcinka drogi wynosiła 129 m, a także na
nieuzasadnionym odmówieniu wiarygodności pomiarom dokonanym
bezpośrednio po zdarzeniu przez funkcjonariuszy zabezpieczających i
dokumentujących miejsce zdarzenia – E. Z. i K. M., a z których wynika, że
odległość ta wynosiła 80 m. (protokół oględzin - k. 10 v.), co ma istotne
znaczenie z punktu widzenia możliwości zauważenia przez oskarżonego
motocyklisty w momencie rozpoczęcia manewru cofania;
b) poczynieniu istotnych ustaleń faktycznych, dotyczących odległości od miejsca
zdarzenia do łuku drogi, z którego wyjeżdżał motocyklista, na podstawie
dowodów, które zostały przeprowadzone i ujawnione w toku niniejszego
postępowania (i których nie ma aktach sprawy), tj. na podstawie zdjęć
satelitarnych, które mają w ocenie Sądu stwierdzać, iż powyższa odległość
wynosiła 129 m i które to zdjęcia posłużyły weryfikacji ustalonych odległości
(str. 27 uzasadnienia);
c) wadliwej ocenie dowodów, w szczególności biegłego z zakresu badań
wypadków komunikacyjnych, z pominięciem w ustaleniach okoliczności
związanych z przyczynieniem się przez motocyklistę do zaistnienia wypadku i
błędów w jego taktyce i technice jazdy, albowiem zdaniem biegłego,
motocyklista dysponował odpowiednią długością drogi i odpowiednim czasem
na podjęcie skutecznych manewrów obronnych, a nie prowadząc prawidłowej
obserwacji drogi i jadąc z niezmienioną prędkością, zbyt późno takie manewry
podjął, czym przyczynił się do zaistnienia wypadku (k. 27 opinii z dnia
20.01.2012 r.), co jednak nie znalazło odzwierciedlenia w ustaleniach Sądu,
zarówno w kontekście przebiegu zdarzenia, jak i jego sprawcy oraz stopnia
winy;
d) na pobieżnej i niewnikliwej ocenie kwestii związanej z prędkością, z jaką
poruszał się pokrzywdzony, z pominięciem ustaleń, czy prędkość ta była w
danych warunkach drogowych bezpieczna (tj. poruszania się w pobliżu
zabudowań, wyjechania przez motocyklistę z łuku drogi i niewiedzy, jaką
5
sytuacja na drodze będzie panowała za tymże łukiem), z ograniczeniem się
jedynie do stwierdzenia, iż motocyklista poruszał się z prędkością dozwoloną,
mimo że ustalenie, czy prędkość motocyklisty była bezpieczna ma kluczowe
znaczenie przy rozstrzyganiu niniejszej sprawy i ewentualnego sprawstwa,
tym bardziej w świetle faktu, że jak zgodnie twierdzi się w orzecznictwie,
pojęcia „prędkość dozwolona" i „prędkość bezpieczna" nie są tożsame, a
ponadto na niepoczynieniu ustaleń w zakresie oznakowania drogi znakami
drogowymi (np. niebezpieczny zakręt, ograniczenie prędkości) przed łukiem, z
którego wyjechał motocyklista, co uniemożliwia prawidłową ocenę, jakich
zasad ostrożności i bezpieczeństwa w ruchu lądowym winien dochować
motocyklista;
e) bezkrytycznej i pobieżnej ocenie zeznań zarówno pokrzywdzonego, jak i
świadków […] i uznaniu, że ich zeznania co do zasadniczych okoliczności są
wiarygodne i korespondują ze sobą, mimo że ich wnikliwa analiza prowadzi do
wniosku, że ich zeznania odnośnie zasadniczych okoliczności są rozbieżne, w
szczególności w zakresie położenia obu pojazdów w momencie zdarzenia,
ruchu pojazdów w momencie zderzenia, czy też możliwości uniknięcia
zderzenia przez motocyklistę, a ponadto są rażąco sprzeczne z ustaleniami
poczynionymi przez biegłego z zakresu badań wypadków komunikacyjnych;
3. naruszenie art. 366 k.p.k. i art. 167 k.p.k. w zw. z art. 211 k.p.k. poprzez
niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności i zaniechanie dopuszczenia
dowodu z eksperymentu procesowego, m.in. w celu przeprowadzenia
doświadczenia zmierzającego do rzetelnego i nie budzącego wątpliwości ustalenia
długości prostego odcinka drogi (wobec pojawiających się wątpliwości co do
pomiarów i rozbieżności w zeznaniach świadków), a także ustalenia położenia
pojazdów przy zderzeniu, a tym samym możliwości uniknięcia zderzenia przez
motocyklistę, które to okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prawidłowości
rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, a także ustalenia oznakowania drogi znakami;
4. naruszenie art. 366 § 1 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. poprzez :
a) niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy i oparcie
rozstrzygnięcia, polegającego na przyjęciu, że obrażenia pokrzywdzonego
spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu, na podstawie opinii sądowo
6
- lekarskich dotyczących charakteru obrażeń pokrzywdzonego, w których
stwierdzono, że obrażenia te taką chorobę spowodowały, mimo że opinie
biegłych z zakresu chirurgii i medycyny sądowej są niepełne, albowiem nie
zawierają uzasadnienia do zawartego w nich wniosku, a w szczególności
opinia biegłego M. F. (k. 179) ogranicza się w zasadzie do przepisania z
dokumentacji medycznej obrażeń, których doznał pokrzywdzony, co w
praktyce uniemożliwia ocenę, czy wniosek w obu opiniach jest prawidłowy, a
tym samym uniemożliwia ocenę prawidłowości przyjętej kwalifikacji prawnej
czynu;
b) niewyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności sprawy i oparcie
rozstrzygnięcia na podstawie niepełnej opinii biegłego z zakresu badań
wypadków komunikacyjnych, w której nie ma żadnych ustaleń dotyczących
oznakowania drogi znakami drogowymi (np. niebezpieczny zakręt,
ograniczenie prędkości) przed łukiem, z którego wyjechał motocyklista, a tym
samym braku ustaleń, jakich reguł ostrożności w zakresie zasad
bezpieczeństwa w ruchu lądowym winien dochować motocyklista, poruszając
się po niebezpiecznym odcinku drogi (zakręt), nie mając świadomości, jaką
sytuację na drodze zastanie po pokonaniu zakrętu;
5. naruszenie art. 200 § 2 k.p.k. poprzez oparcie rozstrzygnięcia na podstawie
opinii biegłych z zakresu chirurgii i medycyny sądowej, w których to opiniach biegli
przekroczyli ich zakres, stwierdzając, że obrażenia ciała, jakich doznał
pokrzywdzony stanowią ciężką długotrwałą chorobą oraz chorobę realnie
zagrażającą życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.p.k., na co następnie Sąd
powołał się w uzasadnieniu (str. 12), konstatując, że uzasadniona jest zdaniem
Sądu przyjęta przez biegłych ocena i kwalifikacja prawna obrażeń powstałych u
pokrzywdzonego w wyniku wypadku, jako obrażenia powodujące ciężką
długotrwałą chorobą oraz chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu art. 156
§ 1 pkt 2 k.p.k., mimo że opinia biegłych winna zawierać jedynie ustalenia
poczynione w związku z posiadanymi przez nich wiadomościami specjalnymi, nie
powinna natomiast zawierać oceny prawnej, gdyż jest to uprawnienie przeznaczone
tylko dla Sądu;
7
6. naruszenie art. 6 k.p.k. w zw. z art. 399 § 1 k.p.k. polegające na naruszeniu
prawa do obrony poprzez nieuprzedzenie o możliwości istotnej, szczególnie w
kontekście wymierzonej kary, zmiany (uzupełnieniu) opisu czynu o dodatkowe
znamię czynu zabronionego, dotyczące zbiegnięcia oskarżonego z miejsca
wypadku, na co następnie Sąd powołał się argumentując tym faktem wymiar kary i
zastosowanych środków karnych, przy czym nieuprzedzenie o takiej możliwości
skutkowało niemożnością podjęcia obrony, zmierzającej do wykazania okoliczności
oddalenia się z miejsca zdarzenia, jego ewentualnych przyczyn leżących także w
sferze psychicznej oskarżonego, a mogących zaistnieć w związku ze zdarzeniem,
ewentualnego szoku i ewentualnie innych okoliczności mogących usprawiedliwić
zachowanie oskarżonego bezpośrednio po zdarzeniu, mimo iż w świetle
orzecznictwa zmiana kwalifikacji prawnej to także dokonanie istotnych zmian w
opisie zarzucanego czynu, o czym strony winny być uprzedzone;
7. naruszenie art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k., poprzez:
- niewskazanie w uzasadnieniu wyroku rozważań dotyczących okoliczności
związanych z zachowaniem się motocyklisty, w szczególności z pominięciem
rozważań dotyczących prawidłowości podjętych przez niego manewrów
obronnych, możliwości uniknięcia zderzenia, a także prawidłowości lub
nieprawidłowości zastosowania zasady ograniczonego zaufania, mimo iż
wyjaśnienie tych okoliczności ma istotne znaczenie dla prawidłowej oceny
zaistniałego zdarzenia drogowego;
- pominięcie w uzasadnieniu wyroku rozważań dotyczących obowiązków, jakie
ciążyły na motocykliście w związku z warunkami panującymi na drodze,
ukształtowaniem terenu, a także rozważań dotyczących tego, czy prędkość, z
jaką poruszał się motocyklista była prędkością bezpieczną w danych warunkach
oraz czy motocyklista przestrzegał zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym,
mimo iż wyjaśnienie tych okoliczności ma istotne znaczenie dla prawidłowej
oceny zaistniałego zdarzenia drogowego;
- niewskazanie w uzasadnieniu wyroku, na jakiej podstawie uznano, że opinie
sądowo - lekarskie odnośnie obrażeń pokrzywdzonego są opiniami pełnymi i
dlaczego mogą stanowić podstawę wydania orzeczenia, w szczególności w
8
świetle okoliczności, że opinie te nie zawierają uzasadnienia do postawionych w
niej wniosków,
co w praktyce uniemożliwia zarówno poznanie argumentacji i motywów
uzasadniających prawidłowość przyjętych rozstrzygnięć, jak i instancyjną kontrolę
zaskarżonego wyroku.
II. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku,
który miał wpływ na jego treść poprzez:
1. sprzeczne z materiałem dowodowym ustalenie, że prosty odcinek drogi przed
miejscem zdarzenia wynosił 129 m., mimo że zabezpieczający i dokumentujący
miejsce wypadku policjanci określili tę odległość na 80 m., a ci właśnie policjanci
dokonywali pomiarów bezpośrednio po zdarzeniu, z ujawnionymi śladami na
drodze, co powoduje, że ich pomiary są wiarygodne;
2. sprzeczne z materiałem dowodowym ustalenie, że oskarżony w momencie
rozpoczynania manewru cofania powinien widzieć zbliżającego się motocyklistę, co
wiąże się z nieprawidłowym ustaleniem przez Sąd odległości do łuku drogi na 129
m., mimo że według ustaleń policjantów odcinek ten wynosił 80 m., co w
konsekwencji odsyła do opinii biegłego z zakresu badań wypadków
komunikacyjnych, zgodnie z którą przy odległości do łuku rzędu 80 m. oskarżony
mógł nie widzieć motocyklisty;
3. sprzeczne z materiałem dowodowym ustalenie, że winę za spowodowanie
wypadku ponosi oskarżony, mimo że ze zgromadzonego w sprawie materiału
dowodowego wynika, że motocyklista, nie prowadząc w sposób prawidłowy
obserwacji drogi, jechał z niezmienioną prędkością bez podejmowania hamowania,
zbyt późno rozpoczął manewry obronne, a dysponował odpowiednią długością
drogi i odpowiednim czasem na podjęcie skutecznych manewrów obronnych, tym
samym mógł uniknąć zderzenia i czym co najmniej przyczynił się do zaistnienia
wypadku.”
Podnosząc te zarzuty, obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w L. wyrokiem z dnia 5 marca 2013 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyroku, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
9
Kasację od prawomocnego wyroku sądy odwoławczego, zaskarżając go w
całości, wniósł obrońca aktualnie skazanego M. J. Zarzucił, mające istotny wpływ
na treść orzeczenia, rażące naruszenie przepisów postępowania, poprzez:
„1. naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 413 § 2 pkt 1
k.p.k., polegające na nienależytym rozważeniu oraz na niepełnym i pobieżnym
ustosunkowaniu się w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia do zarzutu apelacji
dotyczącego niedokładnego i nieprecyzyjnego opisu zarzucanego M. J. czynu z pkt
I. aktu oskarżenia (bez wskazania także form jego popełnienia - umyślnie,
nieumyślnie - szczególnie w odniesieniu do spowodowania wypadku), z
ograniczeniem się jedynie do stwierdzenia, że opis czynu zarzucanego
oskarżonemu w pkt I aktu oskarżenia zawiera wszystkie znamiona przestępstwa
wyczerpującego dyspozycję art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k., bez wnikliwej
analizy, na jakiej podstawie Sąd odwoławczy uznał opis czynu za prawidłowy,
uznając tym samym zarzut apelacji za niezasadny, co doprowadziło do
przeniknięcia do postępowania odwoławczego istotnego uchybienia procesowego
w tym zakresie i skutkowało zaaprobowaniem go przez Sąd odwoławczy;
2. naruszenie art. 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., polegające na pobieżnym rozważeniu
zarzutów apelacji oraz na nierzetelnym i niepełnym odniesieniu się do nich w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z ograniczeniem się do lakonicznych
stwierdzeń, pozbawionych dokładnej analizy i oceny przesłanek, na których zostały
oparte, bez wyczerpującej argumentacji, dlaczego zarzuty i wnioski apelacji zostały
uznane za niezasadne, w szczególności w zakresie zarzutów apelacji dotyczących
braku ustaleń Sądu I instancji w kwestii prędkości, z jaką poruszał się
pokrzywdzony (czy była to prędkość w danych warunkach drogowych bezpieczna -
zakręt, zabudowania); zaniechania podjęcia inicjatywy w kierunku wszechstronnego
wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy (nieprzeprowadzenie dowodu z
eksperymentu procesowego celem ustalenia długości prostego odcinka drogi, jej
topografii, czy oznakowania przed zakrętem, z którego wyjechał pokrzywdzony, czy
też ustalenia położenia pojazdów w momencie zderzenia); dowolnej i dokonanej z
naruszeniem zasad logiki i prawidłowego rozumowania oceny dowodów z zeznań
świadków […]; prawidłowości ustaleń Sądu I instancji odnośnie w zakresie długości
prostego odcinka drogi i rozstrzygnięcia nie dających się usunąć istniejących w tej
10
materii wątpliwości na niekorzyść M. J.; co w konsekwencji doprowadziło do
nierozpoznania sprawy przez Sąd odwoławczy w granicach apelacji;
3. naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 7, 410 i 424 § 1
k.p.k., polegające na pobieżnym rozważeniu zarzutów apelacji w zakresie
wybiórczego potraktowania przez Sąd I instancji materiału dowodowego i wydania
rozstrzygnięcia nie na podstawie całokształtu zgromadzonego materiału
dowodowego, z pominięciem kwestii dotyczących nieprawidłowości w sposobie
jazdy pokrzywdzonego, spóźnionych i nieprawidłowych manewrów obronnych
przez niego podjętych, możliwości uniknięcia zderzenia, a tym samym
przyczynieniem się do zaistnienia wypadku, co stwierdził w swojej opinii biegły z
zakresu badania wypadków komunikacyjnych i co zostało zupełnie pominięte przez
Sąd I instancji oraz polegające na nierzetelnym i nierzeczowym wykazaniu w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z jakiego powodu powołany zarzut apelacji
został uznany za niezasadny, co w konsekwencji doprowadziło do zaaprobowania
przez Sąd odwoławczy ustaleń faktycznych, poczynionych na podstawie
nienależycie ocenionego materiału dowodowego;
4. naruszenie art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 200 § 2 k.p.k. i art. 201 k.p.k.,
polegające na lakonicznym wyjaśnieniu w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia,
z jakich przyczyn za niezasadny Sąd odwoławczy uznał zarzut apelacji
podnoszący, iż opinie biegłego z zakresu chirurgii M. F. i biegłego z zakresu
medycyny sądowej W. M. są niepełne i sporządzone z przekroczeniem kompetencji
biegłych, którzy dokonali oceny i kwalifikacji prawnej obrażeń pokrzywdzonego, a
ponadto nie uzasadnili wniosków swoich opinii, które to opinie Sąd I instancji
nieprawidłowo uznał ze pełne i mogące stanowić pełnowartościowy dowód w
procesie karnym, wprost powołując się na przyjętą przez biegłych ocenę i
kwalifikację prawną obrażeń powstałych u pokrzywdzonego;
5. naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 6 k.p.k. w zw. z art.
399 § 1 k.p.k., polegające na pobieżnym rozważeniu zarzutu apelacji dotyczącego
naruszenia prawa oskarżonego do obrony, w związku z nieuprzedzeniem o
możliwości uzupełnienia opisu czynu z pkt I. aktu oskarżenia o dodatkowe znamię
czynu zabronionego, tj. o zbiegnięcie z miejsca zdarzenia i niewyczerpujące
wskazanie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku powodów, dla których zarzut ten
11
uznano za niezasadny, choć w jego treści przedstawiono argumentację, dlaczego
wprowadzenie do opisu czynu nowego, istotnego znamienia (szczególnie w
kontekście wymiaru kary), mimo braku zmiany samej kwalifikacji prawnej, powoduje
konieczność uprzedzenia o tym stron postępowania.”
Podnosząc powyższe zarzuty, autor kasacji wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi II instancji do ponownego
rozpoznania.
W pisemnej odpowiedzi na kasację prokurator Prokuratury Okręgowej wniósł
o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Pogląd prokuratora o oczywistej bezzasadności kasacji zasługiwał na
aprobatę, chociaż nie w pełni można zgodzić się z poglądem rzecznika oskarżenia,
iż „autor kasacji kwestionuje ustalenia faktyczne poczynione w przedmiotowej
sprawie”. Wszak wcześniej prokurator zauważył, że obrońca podniósł zarzuty
rażącego naruszenia prawa procesowego przez Sąd odwoławczy, mającego
polegać na nienależytym uzasadnieniu orzeczenia i nieustosunkowaniu się do
wszystkich zarzutów apelacji, zatem zarzuty właściwe dla kasacji. Przed
odniesieniem się do zarzutów wysuniętych przez skarżącego, celowe będzie
poczynić uwagę natury ogólnej, tę mianowicie, że żaden z nich nie podnosi, iż Sąd
ad quem w ogóle nie odniósł się do zarzutów sformułowanych w apelacji.
Zastrzeżenia obrońcy są natury „jakościowej”, bowiem pisząc o „nienależytym
rozważeniu”, „pobieżnym rozważeniu”, „niepełnym i pobieżnym ustosunkowaniu
się”, „nierzetelnym i niepełnym odniesieniu się” czy „lakonicznym wyjaśnieniu”,
skarżący najwyraźniej nie jest usatysfakcjonowany stopniem szczegółowości i
wnikliwości odniesienia się Sądu Okręgowego do zarzutów zgłoszonych pod
adresem wyroku Sądu I instancji. Należy jednak wskazać, że strona niezadowolona
z rozstrzygnięcia tylko wyjątkowo jest gotowa przyznać, że jego uzasadnienie jest
wyczerpujące i wnikliwe. Pojęcia „należytego” czy „pełnego” albo „pobieżnego”
odniesienia się do zarzutów ujętych w środku odwoławczym mają charakter
nieostry, a na oceny w tym zakresie, nierzadko wyolbrzymione, rzutuje z reguły
subiektywne nastawienie strony. Z drugiej strony, nieczęsto uzasadnienie
orzeczenia można określić jako perfekcyjne, wobec czego strona jest w stanie
12
znaleźć powód, by wysuwać twierdzenie o jego wadliwości. W rozpatrywanej
sprawie na pierwszy rzut oka widać, że istnieje dysproporcja pomiędzy
obszernością ujęcia w apelacji zarzutów, a obszernością wywodów Sądu
odwoławczego, co ułatwiło obrońcy wysunięcie tezy o pobieżnym rozważeniu
zarzutów. W takim wypadku oczywistym zadaniem sądu kasacyjnego jest
zbadanie, czy uzasadnienie orzeczenia rzeczywiście zawiera braki, a jeżeli tak, czy
są one na tyle istotne, że zasadny jest pogląd, iż swojej funkcji kontrolnej sąd ad
quem nie spełnił. Trzeba też zauważyć, że w sytuacji, gdy strona nie twierdzi, iż sąd
odwoławczy w ogóle nie odniósł się do zarzutu (zarzutów), a zgłasza zastrzeżenia
odnośnie do wnikliwości jego rozpatrzenia, powinna poprzestać na zarzucie
naruszenia art. 457 § 3 k.p.k. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2013
r., II KK 127/12, LEX nr 1277698). Jeżeli zaś chodzi o uzasadnienie wyroku Sądu
odwoławczego, to – jak nadmieniono – w porównaniu do bardzo rozbudowanych
zarzutów apelacji jest ono nader zwięzłe, jednak nie znaczy to, że swoją funkcję
kontrolną Sąd ad quem spełnił na tyle wadliwie, iż wydany przez niego wyrok
powinien zostać uchylony.
Przechodząc do poszczególnych zarzutów kasacji, należy wskazać, co
następuje:
Ad 1. Sąd odwoławczy nie odniósł się w sposób szczegółowy do wywodów
obrońcy, starającego się wykazać, że wyrok Sądu I instancji nie spełnia wymagań
art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., jednak nie sposób przyjąć, że dopuścił się w ten sposób
rażącej obrazy prawa, mogącej mieć wpływ na treść orzeczenia. Sąd ad quem
wyraził bowiem słuszny pogląd, że „zaskarżony wyrok zawiera pełne opisy czynów
przypisanych oskarżonemu M. J.” oraz że „ opis czynu zarzucanego oskarżonemu
w punkcie I aktu oskarżenia zawiera wszystkie znamiona przestępstwa
wyczerpującego dyspozycję art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.” Zawarty w
art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. wymóg dokładnego określenia przypisanego oskarżonemu
czynu oznacza, że sąd orzekający, poza wskazaniem czasu i miejsca popełnienia
przestępstwa, powinien przedstawić niezbędny z punktu widzenia ustawowych
znamion danego przestępstwa opis czynu, z pominięciem faktów i okoliczności
nienależących do istoty tego czynu (zob. P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek:
Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2011, s. 633).
13
Tymczasem wad wyroku Sądu Rejonowego obrońca upatrywał m.in. właśnie w
pominięciu w opisie czynu przypisanego oskarżonemu faktów i okoliczności, które
do istoty tego czynu nie należą, w szczególności podnosił, że nie sprecyzowano,
czy oskarżony wyjeżdżał z drogi podporządkowanej, czy z wjazdu na posesję, jak
też z czego wynikał jego obowiązek ustąpienia pokrzywdzonemu pierwszeństwa
przejazdu. W związku z tym należy wskazać, że wprowadzanie tego rodzaju
elementów do opisu czynu niekorzystnie rzutowałoby na jego przejrzystość oraz że
właściwym miejscem na ich ujęcie jest uzasadnienie wyroku. Jeżeli natomiast
obrońca podnosił, że niewskazanie w opisie czynu, do którego elementu
zachowania oskarżonego odnosi się twierdzenie o umyślnym naruszeniu zasad
bezpieczeństwa w ruchu lądowym, powoduje niemożność ustalenia, czy „zarzut
umyślności dotyczy tylko prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, czy też
spowodowania wypadku drogowego”, to nasuwa się uwaga o trudnym do
wytłumaczenia w przypadku podmiotu fachowego interpretowaniu prawa. Za
prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, co jest występkiem umyślnym,
oskarżony został skazany osobno, natomiast skazanie go z art. 177 § 2 k.k., który
to przepis dotyczy wyłącznie spowodowania nieumyślnie wypadku oraz zawarta w
opisie czynu wzmianka o niezachowaniu przez oskarżonego szczególnej
ostrożności, nie dają podstaw do zgłaszania wątpliwości w kwestii, jakiego rodzaju
występek (umyślny czy nieumyślny) przypisano oskarżonemu. Należy wreszcie
odnotować brak konsekwencji skarżącego, który podnosił niedokładne określenie
przypisanego oskarżonemu czynu (z pkt I a/o), by następnie twierdzić, że wyrok w
ogóle „nie zawiera opisów czynów, w stosunku do których wydano wyrok
skazujący”. To twierdzenie obrońca oparł na fakcie, iż Sąd meriti ograniczył się do
powołania opisu czynów zawartego w akcie oskarżenia (w jednym wypadku
wprowadzając dodatkowe ustalenie), jednak nie wziął pod uwagę, że przyjętą i
powszechnie aprobowaną praktyką jest właśnie takie postąpienie, tj. zastosowanie
formuły „uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu” w wypadku, gdy
opis czynu ujęty w akcie oskarżenia sąd uznaje za prawidłowy i kompletny,
względnie uznaje za potrzebne jego uzupełnienie przez wprowadzenie
dodatkowego ustalenia. Zbędne byłoby w takiej sytuacji powtarzanie, nieraz
obszernego, opisu czynu zarzucanego.
14
Ad 2. Do zagadnienia, czy prędkość, z jaką na motocyklu poruszał się
pokrzywdzony była bezpieczna, Sąd odwoławczy nie odniósł się bezpośrednio,
jednak lektura uzasadnienia wyroku każe przyjąć, że nie było ono zupełnie poza
polem widzenia organu orzekającego. Eksponując takie fakty, jak ten, że
pokrzywdzony jechał drogą z pierwszeństwem przejazdu, że poruszał się z
prędkością znacznie mniejszą (ok. 67 km/h) od dozwolonej na tym odcinku (90
km/h), że prosty odcinek drogi wynosił przed miejscem ok. 130 m, najwyraźniej
uznał, że nie ma podstaw, by kwestionować stanowisko Sądu I instancji, który
zwrócił też uwagę na dobrą widoczność i warunki na drodze, iż rozwinięta przez
pokrzywdzonego prędkość nie była niebezpieczna.
Należy zauważyć, że w apelacji obrońca nie przytoczył żadnych faktów,
które kazałyby przyjąć, iż prędkość rozwijana przez pokrzywdzonego była
nadmierna (niebezpieczna) w istniejących warunkach drogowych, w każdym razie
trudno za taki fakt uznać pozostawanie na poboczu drogi samochodu
prowadzonego przez oskarżonego. Wymaga też podkreślenia, że oczywiście
niesłuszny jest pogląd skarżącego, iż „ustalenie, czy prędkość motocyklisty była
bezpieczna ma kluczowe znaczenie przy rozstrzyganiu niniejszej sprawy i
ewentualnego sprawstwa”. Nie ulega bowiem wątpliwości, że takie znaczenie miała
ocena zachowania na drodze nietrzeźwego oskarżonego.
Sąd Okręgowy nie pominął poglądu skarżącego o potrzebie
przeprowadzenia w toku postępowania eksperymentu procesowego, zaś zajmując
w tej kwestii negatywne stanowisko, wyraził je niejako w podsumowaniu, po
rozważeniu, czy zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy. Poza
tym, o niezrozumieniu, na czym polega eksperyment (zob. np. T. Grzegorczyk, J.
Tylman: Polskie postępowanie karne, Warszawa 2009, s. 500-501), zdaje się
świadczyć przeświadczenie obrońcy, że w przy wykorzystaniu tej metody należało
ustalić, jaka była długość prostego odcinka drogi przed miejscem zdarzenia (dane
w tym zakresie podał po przeprowadzeniu starannego pomiaru technik
kryminalistyki, a skoro pomiar miał na celu zweryfikowania budzących wątpliwości
danych zawartych w protokole oględzin miejsca zdarzenia, słusznie Sąd ad quem
uznał, że nie można mówić o naruszeniu reguły wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k.),
względnie jaka była topografia drogi, albo jej oznakowanie przed zakrętem, z
15
którego wyjechał pokrzywdzony. Inną kwestią jest, że w sprawie nie zostały
ujawnione okoliczności, które wskazywałyby, że pokrzywdzony nie respektował
ewentualnie ustawionych przed zakrętem znaków drogowych, np. sygnalizujących
niebezpieczny zakręt czy ograniczenie prędkości. Jeżeli zaś chodzi o ustalanie w
drodze eksperymentu położenia pojazdów w momencie zderzenia, to pomijając
kwestię, czy tego rodzaju eksperyment byłby bezpieczny dla uczestniczących w
nim osób, dostateczną w tym względzie wiedzę dostarczyły zeznania świadków,
oględziny miejsca zdarzenia i opinia biegłego.
Gdy chodzi o zeznania świadków […], Sąd odwoławczy nie podzielił
poglądu skarżącego, że Sąd Rejonowy ocenił je z naruszeniem zasad logiki i
prawidłowego rozumowania. Zastrzeżenia skarżącego w tym względzie nie są
zasadne, bowiem nie sposób, na co zwróciły uwagę sądy orzekające, wytłumaczyć
rozbieżności występujących w relacjach świadków inaczej, niż niespodziewanym i
dynamicznym przebiegiem zdarzenia oraz innym miejscem jego obserwacji.
Zawarta w apelacji sugestia, że świadkowie, którzy - poza G. S. - nigdy wcześniej
nie zetknęli się z uczestnikami wypadku, mieli na celu „wykazanie winy
oskarżonego, niezależnie od rzeczywistego przebiegu zdarzenia”, musiała być
odrzucona jako zupełnie bezpodstawna. Praktyka sądowa pokazuje, że nie jest
wyjątkowa sytuacja, gdy świadkowie, przekonani że składają prawdziwe zeznania
odnośnie przebiegu zdarzenia, relacjonują je odmiennie; przykładem tego są nie
tylko zeznania wymienionych osób, ale też zeznania pasażerów samochodu
prowadzonego przez oskarżonego. Sąd meriti uznał je za szczere („opisali oni te
fakty, które udało im się zapamiętać”), chociaż dostrzegł pomiędzy nimi
rozbieżności. Mają też rację sądy orzekające, gdy odnotowały, iż wymienieni wyżej
z nazwiska świadkowie byli zgodni w kwestii zasadniczej, tj. że to manewry
kierującego samochodem doprowadziły do wypadku.
Ad 3. Sąd odwoławczy nie pominął sygnalizowanej w apelacji kwestii
ewentualnego przyczynienia się pokrzywdzonego do zaistnienia wypadku, do
którego to zagadnienia Sąd I instancji rzeczywiście nie odniósł się z należytą
starannością. Sąd ad quem odnotował, że z opinii uzupełniającej biegłego J. B.
wynika, iż dojeżdżając w pobliże samochodu oskarżonego pokrzywdzony nie
dopatrzył się zagrożenia dla siebie i jechał z niezmienioną prędkością oraz że nie
16
prowadził w sposób prawidłowy obserwacji drogi, co skutkowało, że zbyt późno
podjął manewry obronne, a tym samym przyczynił się do zaistnienia wypadku.
Obrońca, sygnalizując nie dość wnikliwe rozważenie zarzutu apelacji najwyraźniej
nie dostrzegł, że Sąd Okręgowy w istocie z rezerwą potraktował ten pogląd
biegłego (nie było to niedopuszczalne, skoro Sąd I instancji nie wskazał, iż
pokrzywdzony przyczynił się do wypadku). Wyeksponował bowiem kluczowy
fragment opinii, jasno obrazujący, na czym polegało nieprawidłowe zachowanie
oskarżonego oraz uprawniający do przyjęcia, że było ono zasadniczą przyczyną
wypadku, zaś w konkluzji stwierdził, że „w okolicznościach zaistnienia
przedmiotowego zdarzenia brak jest podstaw do przyjęcia jakoby pokrzywdzony
kierując motocyklem nie dostosował się do zasady ograniczonego zaufania
określonej w art. 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. prawo o ruchu drogowym”.
Pozwala to przyjąć, że Sąd Okręgowy, inaczej niż biegły, nie widział powinności
zredukowania zawczasu przez pokrzywdzonego szybkości (niezbyt przecież dużej),
co wypada uznać za słuszne z tego względu, że nie można od niego wymagać, iż
powinien zakładać, że stojący częściowo na poboczu samochód oskarżonego
nagle ruszy i zajedzie mu drogę. Pośrednio wskazał też na to Sąd meriti, pisząc że
„jadący w tym samym kierunku A. Z. zauważywszy, iż pojazd marki BMW nagle
zajeżdża mu drogę gwałtownie podjął manewry obronne w postaci hamowania
(…)”, ale „z uwagi na zaistniałą sytuację na drodze motocyklista, który był w
niewielkiej odległości od samochodu BMW nie był w stanie ominąć pojazdu, który
nagle wjechał na jego pas ruchu”.
Ad 4. Zasadniczy sprzeciw obrońcy budził fakt, że jeden z biegłych lekarzy
(specjalista z zakresu medycyny sądowej) stwierdził, iż „obrażenia stwierdzone u A.
Z. stanowią ciężką długotrwałą chorobę oraz chorobę realnie zagrażającą życiu w
rozumieniu art. 156 § 1 k.k.” (k. 268). Skarżący uznał to za przekroczenie przez
biegłego uprawnień, bowiem wdał się on w oceny prawne, nie respektując
wyłącznego w tym względzie uprawnienia sądu, ten zaś takie postąpienie
aprobował. Nadto obrońca twierdził, że opinie biegłych z zakresu chirurgii i
medycyny sądowej są niepełne.
Podniesione w kasacji zastrzeżenia odnośnie do sposobu rozpoznania
zarzutu apelacji przez Sąd ad quem nie przekonują, że zaistniało – co jest
17
warunkiem skuteczności kasacji – rażące naruszenie prawa i to mogące mieć
wpływ na treść wyroku. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że biegły nie
wyraził poglądu, z jakiego przepisu powinien być zakwalifikowany czyn
oskarżonego, a jedynie czy pokrzywdzony doznał takiego uszczerbku na zdrowiu, o
którym mowa w art. 156 § 1 k.k. W takim razie, odnosząc się do zarzutu, Sąd
odwoławczy powinien z rezerwą odnieść się do twierdzenia, że biegły przekroczył
swoje uprawnienia. W każdym razie trafnie Sąd ad quem uznał, że Sąd Rejonowy
dokonał samodzielnych ustaleń co do oceny prawnej zachowania oskarżonego
(przekonuje o tym fragment uzasadnienia wyroku na s. 31 in fine i n.). Natomiast
nie bez racji obrońca wskazał, że Sąd II instancji nader lakonicznie odniósł się do
zagadnienia prawidłowości opinii lekarskich, poprzestając na powtórzeniu poglądu
Sądu meriti, iż są one „logiczne, pełne, jasne i zbieżne ze sobą”. Wypada jednak
zauważyć, że w toku rozprawy przed tym Sądem obrońca nie uznał za konieczne
żądać, by biegli lekarze udzielili dodatkowych informacji, co pozwala wnioskować,
że wtedy nie uznawał opinii za niepełne, nadto i obecnie wprost nie wskazuje na
wadliwość zajętego przez biegłych stanowiska, poprzestając na zastrzeżeniu, iż nie
przedstawili oni sposobu wnioskowania, który doprowadził ich to określonej
konkluzji. Zastrzeżenie te można by uznać za przekonujące, gdyby końcowe
wnioski opinii nasuwały choćby cień wątpliwości. Nie sposób przyjąć, by było tak w
niniejszej sprawie, a wręcz budzi zdziwienie, że obrońca zgłasza zastrzeżenia
odnośnie do niewyjaśnienia przez biegłych drogi dojścia do końcowych wniosków w
sytuacji, gdy przepis art. 177 § 2 k.k. mówi o zaistnieniu ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu, a charakter uszczerbku doznanego przez A. Z. jest wręcz oczywisty.
Organy prowadzące postępowanie nie mogły uchylić się od zasięgnięcia opinii
specjalistów w zakresie medycyny, jednak znane fakty powodowały, że w znacznej
mierze chodziło o dopełnienie formalności. Wiadomo przecież, że w wyniku
doznanych obrażeń pokrzywdzony był leczony przez ponad dwa tygodnie na
oddziałach szpitalnych z założenia przeznaczonych dla pacjentów, których życie
jest zagrożone (anestezjologii i intensywnej terapii), przy czym zaszła konieczność
przewiezienia go ze szpitala powiatowego do wyżej specjalizowanego szpitala
klinicznego, a następnie był poddany dalszemu długotrwałemu, skomplikowanemu
leczeniu, w tym operacyjnemu i rehabilitacji, które w dacie opiniowania trwało
18
nadal, jednak jego efekt nie był w pełni zadowalający, skoro po upływie z górą roku
od wypadku biegły stwierdził, że jest mało prawdopodobne, by pokrzywdzony
odzyskał taką sprawność, jaką miał przed wypadkiem. W tym stanie rzeczy, biorąc
pod uwagę niekwestionowaną rzetelność biegłych i ich wiedzę medyczną oraz to,
że oparli opinie na starannej analizie dokumentacji medycznej, stanowisko Sądu
odwoławczego odnośnie opinii trzeba uznać za prawidłowe. Wyrażając ten pogląd
warto też zwrócić uwagę na specyfikę opiniowania medycznego. Inaczej niż w
opiniach, w których podstawą wnioskowania jest zastosowanie określonej metody
badawczej, wykonanie obliczeń i przeprowadzenie określonego rozumowania, bez
czego przedstawione wnioski jawiłyby się jako gołosłowne, w przypadku opinii
medycznej nie wydaje się konieczne żądanie, by biegły szczegółowo tłumaczył,
dlaczego określone obrażenia (w przypadku A. Z. m.in. uraz wielonarządowy,
obrzęk mózgu, stłuczenie płuc z ostrą niewydolnością oddechową, uszkodzenie
tętnicy nerkowej z krwotokiem, krwiaki wątroby, śledziony i przestrzeni
zaotrzewnowej) spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu pokrzywdzonego.
Nie odmawiając zainteresowanej stronie prawa do zgłębiania zagadnienia
(wspomniano, że w toku rozprawy obrońca nie widział takiej potrzeby), wypada
uznać za wystarczające, gdy dysponujący specjalistyczną wiedzą lekarz przedstawi
opinię, po wykazaniu że przeanalizował dokumentację leczenia, względnie też sam
dodatkowo przeprowadził badanie pokrzywdzonego. Żądanie drobiazgowego
uzasadniania każdej tezy, np. w tym wypadku szczegółowego wyjaśniania,
dlaczego uraz wielonarządowy bądź stłuczenie płuc z ostrą niewydolnością
oddechową realnie zagraża życiu (inną kwestią jest, że takie zagrożenie musi być
oceniane przy uwzględnianiu całokształtu obrażeń) jest o tyle wątpliwe, że zakłada,
iż odbiorca wypowiedzi posiada w istocie na tyle głęboką wiedzę na temat
funkcjonowania ludzkiego organizmu, która pozwala mu śledzić prawidłowość
specjalistycznego wywodu przedstawionego przez biegłego.
Ad 5. Do zarzutu apelacji podnoszącego naruszenie przez Sąd I instancji art.
6 k.p.k. w zw. z art. 399 § 1 k.p.k. Sąd odwoławczy odniósł się w ten sposób, że
przytoczył treść drugiego z wymienionych przepisów i stwierdził, iż Sąd a quo nie
był zobligowany do uprzedzenia stron o możliwości uzupełnienia opisu czynu z pkt I
aktu oskarżenia o ustalenie, że oskarżony zbiegł z miejsca wypadku, bowiem ten
19
zabieg nie prowadził do zakwalifikowania czynu według innego przepisu prawnego.
W porównaniu do wywodu skarżącego argumentacja Sądu jest dość skromna,
jednak i w tym wypadku nie można przyjąć, że zaistniało uchybienie określone w
art. 523 § 1 k.p.k. Autor kasacji podkreślił, że podejście Sądu do zagadnienia było
uproszczone i nie uwzględniało, iż w razie uprzedzenia o możliwości zmiany opisu
czynu, obrona miałaby szanse wykazać istnienie okoliczności mogących
usprawiedliwić oddalenie się oskarżonego z miejsca zdarzenia, np. leżących w
sferze jego psychiki, a w sytuacji gdy nowy element opisu czynu był powoływany
jako przemawiający za wymierzeniem surowej kary „strony winny być uprzedzone,
zgodnie z treścią art. 399 § 1 k.p.k.” Nadto skarżący przytoczył orzeczenia Sądu
Najwyższego: wyrok z dnia 14 marca 2008 r., IV KK 436/07, LEX nr 406945, w
uzasadnieniu którego znalazła się uwaga, że zmiana kwalifikacji prawnej, to także
dokonanie istotnych zmian w opisie czynu, jak też wyrok z dnia 19 czerwca 2001 r.,
II KKN 506/98, LEX nr 50202 wskazujący, że zmiana opisu czynu nie może być
dowolna, ponieważ może doprowadzić do sytuacji procesowej, w której zmieniony
opis czynu pozbawia praktycznie oskarżonego prawa do obrony. W związku z tymi
argumentami należy zauważyć, że chybiony jest pogląd obrońcy, iż „zgodnie z
treścią art. 399 § 1 k.p.k.” na sądzie ciąży obowiązek uprzedzenia stron o
możliwości zmiany, względnie uzupełnienia opisu czynu również wtedy, gdy nie
zachodzi perspektywa zakwalifikowania czynu według innego przepisu prawnego
niż wskazany w akcie oskarżenia. Wymieniony przepis, nakazujący uprzedzenie
stron, gdy czyn można zakwalifikować według innego przepisu prawnego, jest
sformułowany na tyle jasno, że przyjęcie poglądu skarżącego byłoby równoznaczne
z nadaniem mu treści, której ustawodawca nie zamieścił. Z tego względu nie
wydaje się słuszny pogląd zawarty w powołanym wyroku Sądu Najwyższego z dnia
14 marca 2008 r., chociaż istotnie, respektując prawo oskarżonego do obrony, sąd
orzekający powinien go poinformować o możliwości dokonania znaczniejszych,
niekorzystnych dla niego zmian w opisie czynu, zwłaszcza gdy są dla niego
niekorzystne (zob. też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 czerwca 1988 r., V KRN
110/88, LEX nr 17903). Nawiązując do tego zagadnienia oraz do stanowiska
wyrażonego przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 czerwca 2001 r., II KKN
506/98, można zauważyć, że w rozpatrywanej sprawie uzupełnienie opisu czynu
20
ani nie było dowolne ani na tyle zaskakujące, że można mówić o „praktycznym”
pozbawieniu oskarżonego prawa do obrony. To, że fakt jego odjechania
(zbiegnięcia) z miejsca wypadku nie pozostanie poza polem widzenia sądu
orzekającego, oskarżony musiał brać pod uwagę, skoro była o tym mowa w akcie
oskarżenia. Ta kwestia rzeczywiście była badana podczas rozprawy, skoro
odczytano protokół przesłuchania z 14 września 2011 r. (potwierdzony przez
oskarżonego), w trakcie którego M. J. tłumaczył, że odjechał z miejsca wypadku z
obawy przed odpowiedzialnością za prowadzenie samochodu w stanie
nietrzeźwości (zamykało to rozważaną przez obrońcę perspektywę tłumaczenia
zachowania oskarżonego niekontrolowanym przeżyciem psychicznym, np.
szokiem), jak również przesłuchiwano świadków […], którzy zeznawali m.in. na
okoliczność ucieczki oskarżonego i próby jego zatrzymania. Nie było zatem
przeszkód, by oskarżony, korzystający z pomocy obrońcy, naświetlił to zagadnienie
w sposób, jaki uznałby za słuszny, licząc się chociażby z tym, że jego zachowanie
po wypadku zostanie potraktowane jako okoliczność obciążająca.
Kierując się przedstawionymi względami, Sąd Najwyższy uznał, że
twierdzenie skarżącego o rażącym i mogącym mieć wpływ na treść orzeczenia
naruszeniu prawa przez Sąd odwoławczy nie jest zasadne i orzekł jak w
postanowieniu. Obciążenie skazanego kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego znajduje oparcie w treści art. 636 § 1 k.p.k.