Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 118/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2014 r.

Sąd Okręgowy we Włocławku I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Aneta Sudomir-Koc

Protokolant:

st. sekr. sądowy Halina Baszewska

po rozpoznaniu w dniu 15 października 2014 r. we Włocławku

na rozprawie

sprawy z powództwa A. K.

przeciwko (...) Towarzystwu (...) w W.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego (...) Towarzystwa (...) w W. na rzecz powódki A. K. kwotę 87 500 zł (osiemdziesiąt siedem tysięcy pięćset złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 8 listopada 2013 do dnia zapłaty;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4 617 zł (cztery tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

3.  nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego we Włocławku kwotę 3 381, 86 zł (trzy tysiące trzysta osiemdziesiąt jeden złotych osiemdziesiąt sześć groszy) tytułem nieopłaconych kosztów sądowych.

Sygnatura akt IC 118/14

UZASADNIENIE

Powódka A. K. w dniu 25 kwietnia 2014 roku wniosła pozew przeciwko pozwanemu (...) S.A w W. żądając zasądzenia od pozwanego na jej rzecz kwoty 87 500 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 8 listopada 2013 roku do dnia zapłaty oraz zasądzenia kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego w kwocie 3617 zł.

W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, iż w dniu 11 września 2013 roku doszło do tragicznego wypadku komunikacyjnego, w którym zginął na miejscu R. K. - jej mąż. Zdarzenie to było dla niej traumatycznym przeżyciem. W jednej chwili straciła najbliższą sobie osobę, będącą jedynym żywicielem całej rodziny. Powódka i jej mąż tworzyli bardzo zgodny i przykładny związek. Mieli ze sobą bardzo dobry kontakt duchowy, emocjonalny i uczuciowy. Wspierali się wzajemnie. Mogli na siebie liczyć w każdej sytuacji. R. K. był ciepłym, dobrym i uczynnym człowiekiem. Wspaniałym mężem i ojcem. Jego śmierć spowodowała u powódki wstrząs psychiczny. Z uwagi na ciężką sytuację materialną powódki nie było ją stać na korzystanie z odpłatnego wsparcia psychologicznego. Była tylko konsultowana psychologicznie i korzystała z pomocy Poradni Psychologicznej przy (...) we W. przy ul. (...).

Odpowiedzialność cywilną za szkodę przejęło w ramach umowy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych pozwane towarzystwo.

W związku z zaistniałą szkodą powódka zgłosiła swoje roszczenie domagając się kwoty 100 000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę na podstawie art. 446 § 4 kc. Pozwany tylko w znikomym stopniu uznał jej żądanie, wypłacając tytułem zadośćuczynienia kwotę 12 500 zł. Pozwany ponadto uznał częściowo roszczenie o zapłatę odszkodowania w związku ze znacznym pogorszeniem się sytuacji życiowej powódki.

Nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości fakt, iż śmierć jest procesem naturalnym i nieuchronnym zawsze wywołującym perturbacje w życiu najbliższych. Niemniej jeśli śmierć ma charakter tragiczny i nieoczekiwany, jeżeli jest wynikiem czynu niedozwolonego i powoduje osamotnienie bliskiego zmarłego fakt doznanej krzywdy zasługuje na prawną ochronę. Celem zadośćuczynienia nie jest wyrównanie poniesionej straty, albowiem nic nie jest w stanie przywrócić do życia najbliżej osoby. Kwota zadośćuczynienia powinna pomóc dostosować się do nowej sytuacji. Ma, o ile to możliwe złagodzić cierpieniom powstałym po śmierci członka rodziny oraz kompensować zakłócenie dobra osobistego jakim jest prawo do życia w pełnej rodzinie.

W tej sytuacji w ocenie powódki dochodzona pozwem kwota stanowi odpowiednią w rozumieniu art. 446 § 4 kc rekompensatę poniesionych krzywd. Pozwany pozostaje w opóźnieniu w zapłacie zadośćuczynienia po upływie 30 dni od daty zgłoszenia roszczeń (te wpłynęły do pozwanego 7 października 2013 roku). Okoliczność ta uzasadnia przyznanie odsetek ustawowych za zwłokę w zapłacie od daty wskazanej w pozwie.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwany zakwestionował roszczenie powódki co do wysokości. Przyznał, iż przyjął swoją odpowiedzialność za wypadek, w którym śmierć poniósł mąż powódki. Wskazał, iż wypłacił jej 12 500 zł zadośćuczynienia oraz kwotę 15 000 zł tytułem odszkodowania z powodu pogorszenia jej sytuacji życiowej. Wskazał, iż powódka nie udowodniła żądania zgłoszonego w pozwie. Podniósł ponadto, iż żądana przez powódkę kwota jest wygórowana. Powódka jest osobą młodą, zasadnym jest zatem stwierdzenie, że ma plany na przyszłość. Niewątpliwie śmierć R. K. wywołała zamęt w rodzinie, ale rodzina ta wciąż istnieje. Powódka na troje dzieci, rodzinę. Z uwagi na to chybiony jest argument o osamotnieniu. Okoliczności wskazywane przez powódkę świadczą o prawidłowym przeżywaniu żałoby, która jest naturalną reakcją na utratę bliskiej osoby i nieodłącznie związaną z bolesnym przygnębieniem, utratą zainteresowania światem zewnętrznym, pełną świadomością tego, co zostało utracone, silnym kryzysem tożsamości, zaniedbywaniem własnej osoby, wyobcowaniem, zagubieniem. Żałoba po stracie bliskiej osoby jest nieodłącznie wpisana w życie każdego człowieka, dlatego w ocenie pozwanego brak jest podstaw do orzeczenia zadośćuczynienia, które nie może stanowić – zgodnie z przyjętą linią orzeczniczą wzbogacenia. Pozwany zakwestionował prawdziwość twierdzeń powódki dotyczących bliskich relacji ze zmarłym. Podniósł, iż po upływie 4 dni powódka udzieliła pełnomocnictwa Centrum (...). Pozwany zakwestionował również żądanie zasądzenia odsetek.

Na rozprawie strony podtrzymały swoje stanowiska.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 11 września 2013 roku około godziny 6.40 w miejscowości J., gm. W. A. M., kierując zespołem pojazdów, tj. ciągnikiem siodłowym marki S. o numerze rejestracyjnym (...) F z naczepą typu cysterna o numerze rejestracyjnym (...) C nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym poprzez umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ten sposób, że poruszając się drogą (...) z kierunku miejscowości W. w kierunku miejscowości B. z nadmierną prędkością (80 km/h przy prędkości administracyjnej dopuszczalnej 70 km/h), przy panujących złych warunkach pogodowych, wjeżdżając w łuk drogi stracił panowanie nad zespołem pojazdów w wyniku czego naczepa wyżej opisanego zespołu pojazdów przemieściła się na przeciwny pas ruchu, uderzając w prawidłowo poruszający się autobus marki A. o numerze rejestracyjnym (...) z 18 pasażerami, w następstwie czego na skutek odniesionych obrażeń ciała zmarł jeden z pasażerów – R. K. i kierujący autobusem S. J. zaś pasażer autobusu D. P. doznał obrażeń ciała w postaci złamania trzony kości udowej lewej, zwichnięcia w stawie nadgarstkowo - łokciowym lewym, ran głowy, kończyny górnej lewej i dolnej lewej oraz wstrząśnienia mózgu, zaś I. P. krwiaka uda prawego, otarć naskórka twarzy i rąk oraz złamania żeber 5-7 po stronie prawej – naruszających prawidłowe funkcje narządów ciała pokrzywdzonych na okres powyżej 7 dni.

A. M. został uznany winnym przestępstwa opisanego w art. 173 § 4 kk i za to został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na pięcioletni okres próby. Została mu wymierzona kara grzywny i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 5 lat.

Pojazd, którym kierował sprawca wypadku opisanego wyżej był ubezpieczony na podstawie umowy OC (nr polisy (...)) w (...) S.A. V. (...) w W.

(bezsporne).

R. K. miał 38 lat. Mieszkał wraz z żoną A. K. oraz trójką dzieci: H. lat 19, W. lat 10 i J. lat 8 w M.. R. K. od 1 czerwca 2009 roku był zatrudniony na podstawie umowy o pracę w Zakładzie (...) we W., gdzie zarabiał około 1 181 zł netto. Do pracy dojeżdżał autobusem. W dniu 11 września 2013 roku, ponieważ padał deszcz poprosił żonę, aby podwiozła go na przystanek autobusowy. Autobus odjeżdżał o 6.20. A. K. po odwiezieniu męża na przystanek wróciła do domu i przygotowywała dzieci do szkoły, wtedy zadzwoniła jej koleżanka z informacją, iż autobus, którym jechał jej mąż miał wypadek i że R. K. w ciężkim stanie. A. K. pojechała do szpitala. Tam uzyskała informację, iż jedna osoba z tego autobusu jest operowana. Nikt nie potrafił jej powiedzieć, czy jest to jej mąż. Po 2 godzinach oczekiwania dowiedziała się, że w szpitalu nie ma jej męża. Poradzono jej, aby pojechała na miejsce wypadku. Tam - nie została dopuszczona do autobusu – odesłano ją do prosektorium, gdzie dowiedziała się, że jej mąż nie żyje. W tym momencie poczuła, że życie się dla niej skończyło. A. K. informację o tragicznej śmierci ojca przekazała dzieciom. Załatwiła wszystkie formalności związane z pogrzebem. Wiedziała, że musi radzić sobie sama. Było i jest jej bardzo ciężko, szczególnie z dziećmi, które początkowo nie były w stanie rozmawiać o ojcu, zaakceptować tego co się stało. Od około pół roku jest trochę lepiej. R. K. każdego dnia jest obecny w ich rozmowach, myślach. Wszędzie stoją jego zdjęcia. W pierwszym okresie po wypadku dużą pomocą dla A. K. była praca, którą zaproponował jej burmistrz. Pracę tę (w szkole w kuchni) podjęła na początku października 2013 roku i kontynuowała ją do końca marca 2014 roku. Praca ta powodowała, że była wśród ludzi, musiała skupić się ma obowiązkach, co bardzo jej pomagało znieść ból, który czuła. Za namową rodziny A. K. zgłosiła się do psychologa, u którego była jeden raz. Po tej wizycie uznała, że sama musi sobie poradzić. Dwa razy dziennie przyjmuje leki na uspokojenie przepisywane jej przez lekarza rodzinnego. A. K., pomimo tego, że cały czas cierpi wie, że musi skupić się na opiece nad dziećmi i prowadzeniu domu. Szuka także cały czas pracy. Aktualnie utrzymuje się z zasiłku dla bezrobotnych w kwocie 540 zł i renty rodzinnej, którą otrzymują dzieci w kwocie 1000 zł. A. K. tęskni za mężem, brakuje go jej. Życie, jakie prowadziła wcześniej „upadło”, czuje się samotna, szczególnie wieczorami, kiedy dzieci zajmują się swoimi obowiązkami. Wieczory zawsze spędzała z mężem. Siedzieli razem, rozmawiali, śmiali się. Obecnie każda rozmowa o nim kończy się łzami. Przepłakane były także święta.

R. K. był głównym żywicielem rodziny. Starał się, aby rodzinie niczego nie brakowało. Wykonywał w domu wszystkie naprawy i prace remontowe. Jego żona zajmowała się głównie dziećmi i prowadzeniem domu. Syn małżonków K. choruje na padaczkę. Z powodu tej choroby rodzice bali się go zostawiać samego w domu. W ciągu 6 lat miał 3 ataki. Pomimo tego, że ma on obecnie 20 lat ta obawa nadal u powódki jest. A. K. starała się pomóc mężowi w utrzymaniu rodziny. Pracowała dorywczo w charakterze pomocy w kuchni przy organizacji wesel. R. K. był osobą lubianą, pomocną. Był dobrym mężem i ojcem.

A. K. obecnie może liczyć na pomoc (poza finansową) swojego rodzeństwa (2 sióstr i brata) oraz matki

W dniu 7 października 2013 roku wpłynęło do (...) S.A. V. (...) w W. zgłoszenie przez A. K. roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 100 000 zł na podstawie art. 446 § 4 kc oraz zapłatę odszkodowania w kwocie 100 000 zł w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej. W odpowiedzi na to zgłoszenie towarzystwo przyznało 12 500 zł tytułem zadośćuczynienia i 15 000 zł tytułem odszkodowania.

(dowód: przesłuchanie powódki, e-protokół z dnia 15 października 2014 roku, sekwencja czasowa 00:31:53-00:53:46, karta 79-80, zeznania świadka K. O., e-protokół z dnia 15 października 2014 roku, sekwencja czasowa 00:06:45-00:22:05, karta 78-79, historia choroby, karta 76-76v, zaświadczenie o dochodach, karta 19 w aktach szkody 698471/1, zdjęcia, karta 48-56, 46v,45 w aktach szkody 698471/1, zgłoszenie roszczeń, karta 25, decyzja o przyznaniu odszkodowania, karta 30).

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie wskazać należy, iż stan faktyczny niniejszej sprawy ustalony został na podstawie przesłuchania powódki, zeznań świadka K. O. – siostry powódki i dokumentów wskazanych wyżej, których wartość dowodowa nie była kwestionowana. Przesłuchanie powódki i zeznania świadka są wiarygodne. Nie zostały one podważone w toku postępowania innymi dowodami. Twierdzeń powódki o bardzo bliskiej relacji ze zmarłym w ocenie Sądu nie podważa to (na co zwrócił uwagę pozwany), że pełnomocnictwa do dochodzenia roszczeń związanych z wypadkiem, w którym zginął jej mąż udzieliła już po upływie 4 dni od wypadku. Idąc bowiem tokiem rozumowania pozwanego można by dojść do wniosku, iż tylko osoby, które w ogóle nie dochodzą roszczeń od ubezpieczycieli pozostają w bliskich relacjach z członkami rodziny, którzy tracą życie w wypadkach.

Pozwany nie kwestionował zasady swojej odpowiedzialności za skutki wypadku, w którym śmierć poniósł mąż powódki. Twierdził natomiast, iż przyznana w toku postępowania likwidacyjnego kwota zadośćuczynienia w wysokości 12 500 złotych jest wystarczająca dla zrekompensowania doznanej przez powódkę krzywdy. W tej sytuacji stwierdzić należy, iż między stronami spór w niniejszej sprawie dotyczył wysokości odpowiedniego zadośćuczynienia.

Sąd oddalił wniosek powódki o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychologa i wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii psychiatry jako zbędne dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy.

Podejmując decyzję w tym zakresie Sąd miał na uwadze fakt, iż powódka poza jednorazową wizytą nie korzystała z pomocy psychologa ani psychiatry. Jak sama wskazała nie wykazuje zaburzeń psychicznych a opinia z opinii biegłego psychologa miała wykazać jej stan emocjonalny. Zaburzenia emocjonalne po śmierci męża nie doprowadziły u powódki do zaburzeń psychicznych wymagających interwencji medycznej. Przeżywanie tragedii jaka ją dotknęła nie zakłóciło jej funkcjonowania w dotychczasowym środowisku. W takim zaś stanie brak było podstaw do przyprowadzania dowodu z opinii biegłego psychologa czy psychiatry. Powszechnie wiadomym jest bowiem, iż śmierć osoby bliskiej jest tragedią powodującą intensywne przeżycia mające wpływ na stan psychiczny i emocjonalny. W przypadku utraty najbliższych członków (w tej sprawie męża) normalnie funkcjonującej rodziny - przeżycia te będą typowe, a istnienie krzywdy ma charakter oczywisty, notoryjny i jest wręcz objęte domniemaniem faktycznym. Postępowanie dowodowe zatem w tego rodzaju sprawach ogranicza się wyłącznie do dowodów z przesłuchania strony powodowej czy pozostałych dowodów osobowych i dotyczy w głównej mierze relacji zmarłego z osobami domagającymi się zadośćuczynienia za śmierć osoby najbliższej. Zresztą przepis art. 446 § 4 nie wiąże wystąpienia krzywdy ze szkodą ujętą w kategoriach medycznych. Także mierzenie skali cierpienia osoby, która nie doznała uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia, pozostaje poza możliwościami dowodowymi Sądu. Aktualny stan wiedzy nie pozwala na udowodnienie rozmiaru uczuć i przywiązania czy też ich braku. Przede wszystkim zaś trudno zakładać, aby ustawodawca "premiował" osoby o słabszej konstrukcji psychicznej, reagujące intensywniej na sytuację traumatyczną, a gorzej traktował roszczenia osób o osobowości zamkniętej, kumulującej w sobie wewnętrzne emocje. Kryterium bólu jest więc nieprzydatne w praktyce sądowej i wydaje się słuszne, że kodeks cywilny nie odwołuje się do niego, zakładając, że utrata osoby najbliższej zawsze wywołuje ból.

Przepis art. 446 § 4 kc ma na celu zadośćuczynienie najbliższym członkom rodziny osoby zmarłej w wyniku czynu niedozwolonego doznanej przez nich krzywdy, a więc naprawienie szkody niemajątkowej, w odróżnieniu od przyznanego im w art. 446 § 3 kc odszkodowania za szkodę majątkową wynikającą ze śmierci bezpośrednio poszkodowanego. Prawidłowa wykładnia art. 446 § 4 kc wymaga więc przede wszystkim podkreślenia, że roszczenie oparte na tym przepisie jest rodzajowo i normatywnie odmienne od roszczenia zmierzającego do naprawienia szkody majątkowej, opartego na art. 446 § 3 kc Zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 kc nie jest zależne od pogorszenia sytuacji życiowej osoby bliskiej w wyniku śmierci bezpośrednio poszkodowanego, lecz ma na celu złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc członkom jego rodziny w dostosowaniu się do zmienionej sytuacji życiowej. Zadośćuczynienie to ma zrekompensować krzywdę wynikającą z naruszenia dobra osobistego, którym jest prawo do życia w pełnej rodzinie i ból spowodowany utratą najbliższej osoby.

W literaturze i orzecznictwie wskazuje się, że na rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 446 § 4 kc, mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, wiek pokrzywdzonego i jego zdolność do zaakceptowania nowej rzeczywistości oraz umiejętność odnalezienia się w niej (porównaj miedzy innymi wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, niepubl.).

Niewątpliwie krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej. Każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. Należy przy tym zaznaczyć, że zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 kc jest odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru krzywdy, która, jak słusznie wskazuje się w literaturze i orzecznictwie, nie zależy od statusu materialnego pokrzywdzonego. Jedynie zatem rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar. Przesłanka "przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa" ma więc charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (porównaj między innymi wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2002 r. IV CKN 1266/00 i cytowany już wyrok z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10).

Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki mające wpływ na wysokość zadośćuczynienia przewidzianego w art. 446 § 4 kc Sąd opierając się na dowodzie z przesłuchania powódki i zeznaniach świadka K. O. miał na uwadze całokształt okoliczności sprawy, a w szczególności dramatyzm doznań powódki związanych z wiadomością o wypadku męża a później o jego śmierci, cierpienie powódki, intensywność więzi łączącej ją ze zmarłym. Śmierć przedwczesna, nagła, tak bliskiej osoby jaką jest mąż, jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć. Nagle rozbiciu uległa funkcjonująca we wspólnocie wspierająca się rodzina. Zauważyć należy, iż małżonkowie znali się od dziecka, od 19 lat pozostawali w dobrze funkcjonującym związku małżeńskim. Wiele czasu spędzali ze sobą, śmiali się, rozmawiali, wspólnie podejmowali decyzje i zmagali się z trudami życia codziennego, wspierając się nawzajem. Bali się o syna, który choruje na padaczkę i jednocześnie byli z niego dumni. Starali się zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki. Dzielili miedzy sobą obowiązki. Wychowywali troje dzieci w wieku 19, 10 i 8 lat. Powódka chociaż minął rok od śmierci jej męża nadal przyjmuje leki uspokajające, płacze mówiąc o nim, co drugi dzień jeździ na cmentarz, czuje się samotna. Na powódkę spadł też cały ciężar wsparcia i wychowania dzieci: pełnoletniego syna i małoletnich córek (10 i 8 lat).

Mając to wszystko na uwadze, w ocenie Sądu należne zadośćuczynienie w sytuacji powódki winno być wysokie, a nie symboliczne, bo cierpienie było i jest ogromne. Kwota powinna odzwierciedlać zakres tragedii, która dotknęła powódkę zaledwie rok temu. Skutki tragedii cały czas trwają. Zadośćuczynienie nie może być symboliczne i musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Wypłacona przez pozwanego kwota zadośćuczynienia 12 500 zł jest zbyt niska (symboliczna). Należy mieć na uwadze, że powódka nie otrzyma od męża pomocy i wsparcia ani teraz ani w przyszłości, skutki są nieodwracalne. W ocenie Sądu dla określenia odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia istotne znaczenie ma również to, że poszkodowany w chwili śmierci miał zaledwie 38 lat. Zginął jadąc rano do pracy, w wypadku, za który odpowiedzialność ponosi pozwany. Należy zgodzić się z pozwanym, iż śmierć jest procesem naturalnym, nieuchronnym a żałoba jest wpisana w życie każdego człowieka, jednak tragiczna śmierć osoby młodej 38 letniej – męża, ojca małoletnich dzieci w wieku 10 i 8 lat i pełnoletniego syna dopiero rozpoczynającego dorosłe życie w wyniku czynu niedozwolonego, powodująca osamotnienie jego żony wymaga odpowiedniej rekompensaty.

Wskazując zatem na powyższe Sąd doszedł do przekonania, iż odpowiednią sumą zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę związaną ze śmiercią męża powódki jest kwota 100 000 złotych. Kwotę tę Sąd pomniejszył o wypłaconą już przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego kwotę 12 500 złotych i zasądził kwotę 87 500 złotych, o czym orzekł jak w punkcie 1 wyroku.

Odsetki od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia zostały zasądzone od dnia następnego po upływie 30- dniowego terminu zastrzeżonego do wypłaty odszkodowania przez zakład ubezpieczeń w ustawie z dn. 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…). Sąd rozpoznający sprawę podziela tę linię orzecznictwa, w myśl której roszczenie o zadośćuczynienie ma charakter bezterminowy. O przekształceniu takiego zobowiązania w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do wykonania. W odniesieniu do świadczeń przysługujących poszkodowanemu od zakładu ubezpieczeń termin wymagalności tych świadczeń i zarazem ich płatności określa art. 19 w/w ustawy. Co do zasady spełnienie świadczenia z tytułu ubezpieczenia powinno było nastąpić w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, natomiast gdy wyjaśnienie w tym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń lub wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe do wypłaty świadczenia powinno było dojść w terminie 14 dni od dnia wyjaśnienia tych okoliczności.

W przedmiotowej sprawie powódka złożył zawiadomienie o szkodzie w piśmie, które wpłynęło do pozwanego 7 października 2013 roku. Pozwany pozostaje zatem w opóźnieniu w zakresie zapłaty kwoty 87 500 złotych od dnia 8 listopada 2013 roku.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie przepisu art. 98 § 1 kpc w związku z art. 108 § 1 kpc, mając na uwadze treść przepisów § 6 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. Nr 163, poz. 1349). Pozwany przegrał sprawę winien zatem zwrócić koszty procesu. Koszty procesu wyniosły: opłata sądowa od pozwu w kwocie 4 375 złotych, opłacona przez powódkę w kwocie 1000 złotych (w pozostałej części powódka została zwolniona od jej uiszczenia), wydatki 6,86 złotych – poniesione w związku z przesłaniem dokumentacji medycznej, wynagrodzenie pełnomocnika w osobie radcy prawnego – 3 600 złotych, opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 złotych, tj. łącznie 7 998,86 złotych. Powódka poniosła koszty w wysokości 4 617 złotych i w takiej wysokości podlegają one zasądzeniu od pozwanego, który winien także zapłacić na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego we Włocławku w związku z tym, że przegrał sprawę kwotę 3 381, 86 złotych tytułem nieopłaconych kosztów sądowych (opłata sądowa w kwocie 3 375 złotych + 6,86 złotych wydatki).