Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 781/13

UZASADNIENIE

Powód Ł. G. w pozwie wniesionym w dniu 31 maja 2013 r. przeciwko (...) S.A. V. (...) w W. zażądał zasądzenia zadośćuczynienia w kwocie 150 000 zł, zwrotu kosztów opieki w kwocie 4 200 zł, zwrotu kosztów leczenia w kwocie 393,26 zł – z ustawowymi odsetkami od dnia 5 marca 2013 r. oraz zwrotu kosztów dojazdu w kwocie 2 265,73 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Wniósł ponadto o zasądzenie od strony pozwanej na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 7 200 zł wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w wysokości 17.

Na uzasadnienie żądań pozwu powód podał, że w dniu 19 maja 2012 r. na terenie gospodarstwa rolnego należącego do J. P. (1) uległ wypadkowi. J. P. (1) poprosiła go o pomoc polegającą na przecięciu drzewa na pile tarczowej znajdującej się w oborze. Zbliżając się do włączonej maszyny przestraszył się znajdującego tam psa, a następnie poślizgnął się na rozsypanej na podłożu karmie dla kur. Na skutek upadku wpadł na maszynę i doznał obrażeń ciała polegających na amputacji czterech palców prawej ręki. J. P. (1) w dniu zdarzenia posiadała polisę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej rolników z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego wykupioną w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń.

Pozwane Towarzystwo (...) w odpowiedzi na pozew nie uznało powództwo i wniosło o jego oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych. oraz kosztów poniesionej opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Przyznało, iż ponosi odpowiedzialność gwarancyjną za szkody wyrządzone w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego przez J. P. (1). Wskazało, że zdarzenie z dnia 19 maja 2012 r. miało charakter nieszczęśliwego wypadku, a mieszkańcom gospodarstwa rolnego, w którym powód wykonywał czynności w charakterze pomocy sąsiedzkiej, nie można przypisać działań bądź zaniechań mających postać czynu niedozwolonego. Do powstania wypadku doprowadził powód na skutek swojej nieuwagi i braku ostrożności. W toku procesu strona pozwana zakwestionowała powstanie szkody w okolicznościach przedstawionych przez powoda.

Postanowieniem z dnia 26 listopada 2013 r. Sąd ograniczył rozprawę do zagadnienia wstępnego w postaci zasady powództwa.

Sąd ustalił, co następuje:

W dniu 19.05.2012 r. o godz. 9.53 Zespół (...) w (...) Sp. z o.o. w T. otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że niepełnoletni wówczas powód Ł. G. uległ wypadkowi polegającemu na ucięciu palców. Zgodnie ze zgłoszeniem do wypadku doszło w K., gm. P., dom nr 5. Zgłoszenia dokonano z telefonu nr (...). Jest to numer telefonu stacjonarnego zainstalowanego w miejscu zamieszkania powoda. Po przybyciu na miejsce zdarzenia zespół ratownictwa medycznego stwierdził, iż powód doznał amputacji 4 palców prawej dłoni na krajzedze. Powód miał zabandażowaną rękę. Był przytomny, w kontakcie logiczno –słownym, wydolny oddechowo i krążeniowo. Odcięte palce włożył do zamrażalnika w lodówce. Twierdził, że przecinał listwy na pile tarczowej. Ratownicy wezwali Lotnicze Pogotowie (...). Zespół (...) ustalił, że u powoda doszło do miejscowej amputacji II –V palca prawej ręki na wysokości głów kości śródręcza, a do wypadku doszło podczas pracy piłą o godzinie 9.45. Sam poszkodowany tuż po zdarzeniu umieścił amputowane palce na około 10 minut w zamrażarce. Powód został przetransportowany na Izbę Przyjęć Instytut Centrum (...) w Ł., gdzie stwierdzono amputację promienia II –V ręki prawej na poziomie śródręcza i skierowano powoda do Oddziału (...) Ręki Szpitala im. św. J. Ś. w T.. W Szpitalu w T. powód został przyjęty na Oddział (...) Ogólnej z rozpoznaniem całkowitej amputacji dłoni na poziomie śródręcza prawego. W wywiadzie ustalono, iż uraz nastąpił piłą tarczową. Powód przebywał w Szpitalu w T. do 5.06.2012 r. W trakcie pobytu został poddany leczeniu polegającemu na replantacji ręki, reamputacji palca V oraz rewizji zespoleń żylnych. Powód był ponownie hospitalizowany w Szpitalu w T. w okresie od 11.06.2012 r. do 29.06.2012 r. w związku z martwicą palców 2 – 4 ręki prawej. Przeprowadzono necrectomię, reamputację palców 2 -4 prawej ręki oraz zaopatrzenie ubytku tkanek płatem uszypułowanym z powłok jamy brzusznej. Od 23.07.2012 r. do 26.07.2012 r. powód po raz kolejny przebywał w Szpitalu w T.. Został poddany zabiegowi plastyki kikuta ręki płatem. Następna hospitalizacja miała miejsce w okresie od 9.08.2012 r. do 16.08.2012 r. ze względu na martwicę tkanek zaopatrujących ubytek kikuta ręki prawej. Wykonano necrectomię rany pooperacyjnej oraz necrectomię z wtórnym zamknięciem rany.

/dowód: karta zlecenia wyjazdu (...) k. 247, karta medycznych czynności ratowniczych (...) k. 248, karta medyczna SP ZOZ L. k. 219 -220, historia choroby k. 143 -143 odwrót, karta informacyjna leczenia szpitalnego k. 144 -144 odwrót, k. 194 -194 odwrót, skierowanie do szpitala k. 145 -145 odwrót, karta informacyjna Izby Przyjęć k. 146 -146 odwrót, karta pomocy medycznej k. 200, karta informacyjna leczenia szpitalnego k. 91 -91 odwrót, historia choroby k. 92 -92 odwrót, karta informacyjna leczenia szpitalnego k. 93, karta informacyjna leczenia szpitalnego k. 94 odwrót -95, zeznania świadka P. J. protokół k. 285, adnotacje: 00:18:20 -00:25:00, zeznania świadka D. B. protokół k. 285, adnotacje: 00:25:55 -00:32:25, częściowo zeznania powoda k. 453 -453 odwrót/

W dniu zdarzenia do miejsca zamieszkania powoda zostali skierowani funkcjonariusze Komisariatu Policji w D. w celu zabezpieczenia lądowiska i udzielenia ewentualnej pomocy załodze Lotniczego Pogotowia (...). Funkcjonariusze na podstawie rozpytania ustalili, że Ł. G. podczas nieobecności rodziców zaczął ciąć drewno na urządzeniu tzw. krajzedze w efekcie czego doznał urazu w postaci ucięcia dłoni wraz z czterema palcami.

/dowód: informacja Komendanta KP w D. z 14.11.2013 r. k. 227, zeznania świadka K. K. protokół k. 285, adnotacje: 00:07:30 -00:11:00, zeznania świadka P. O. protokół k. 285, adnotacje: 00:12:50 -00:17:20/

W czasie wypadku rodzice powoda przebywali poza miejscem zamieszkania. W domu przebywała tylko babcia powoda, będąca osobą w podeszłym wieku.

/dowód: częściowo zeznania świadka K. G. protokół k. 127, adnotacje: 00:36:55 -00:37:50, częściowo zeznania świadka S. G. protokół k. 285, adnotacje: 01:22:50 -01:23:30, częściowo zeznania powoda: inf. protokół k. 233, adnotacje: 00:26:30 – 00:27:20, 00:34:05 – 00:35:35/

W miejscu zamieszkania powoda znajduje się heblarka. Z posesji rodziców powoda często słychać odgłosy pracy piły tarczowej. Rodzice powoda posiadają piłę tarczową, ale spalił się w niej silnik. W razie potrzeby ojciec powoda pożyczał piłę tarczową od swojego brata.

/dowód: zeznania świadka M. M. (1) protokół k. 400, adnotacje: 00:48:20 -00:49:15, zeznania świadka J. P. (2) protokół k. 444, adnotacje: 01:35:25 -01:37:10, zeznania świadka S. F. protokół k. 444, adnotacje: 01:49:15 -01:51:50, częściowo zeznania powoda: protokół k. 451 -453, protokół k. 233, adnotacje: 00:28:05 – 00:31:10/

J. P. (1) jest właścicielką gospodarstwa rolnego położonego w K. nr 4 w odległości około 100 metrów od miejsca zamieszkania powoda. Mieszkała razem z synem F. P., który zmarł w dniu 9 czerwca 2014 r. W jej gospodarstwie znajduje się piła tarczowa. F. P. kiedyś wykorzystywał ją do cięcia drewna na deski do wykonywania skrzynek na jabłka. W ostatnim okresie nie użytkował tej piły ze względu na uzależnienie od alkoholu oraz niesprawność urządzenia. F. P. w razie potrzeby przecinał drewno na opał piłą spalinową. Powód i jego ojciec czasami wykonywali prace rolnicze w gospodarstwie rolnym (...). Powód rzadziej, a jego ojciec częściej. Ojciec powoda i F. P. bardzo często wspólnie spożywali alkohol. Ojciec powoda przychodził do gospodarstwa (...) prawie codziennie. Powód nie był tam widywany. J. P. (1) posiada dużego psa, który reaguje agresywnie na obce osoby. W ciągu dnia pies był wiązany na łańcuchu przy drewniej szopie usytuowanej w szczycie stodoły bądź pozostawiany w domu. Zimą w czasie dużych mrozów przebywał w stodole, również uwiązany. J. P. (1) hoduje kury. Nie karmiła kur w stodole. Koryto z paszą dla kur znajdowało się na podwórku. W dniu wypadku powoda J. P. (1) przebywała w swoim domu. Nie prosiła powoda o pocięcie drzewa na opał. F. P. przebywał wówczas poza domem. Pies był uwiązany przy szopie. J. P. (1) wyszła z domu gdy usłyszała dźwięk helikoptera, lądującego w pobliżu miejsca zamieszkania powoda. J. P. (1) posiadała wówczas w domu telefon stacjonarny.

/dowód: zeznania świadka J. P. (1): protokół k. 127, adnotacje: 00:08:30 -00:21:10, protokół k. 400, adnotacje: 00:13:40 -00:21:15, 00:22:30 -00:34:30, zeznania świadka M. M. (1) protokół k. 400, adnotacje: 00:44:30 -00:52:40, 00:55:35 -00:56:50, zeznania świadka R. P. protokół k. 400, adnotacje: 01:16:30 -01:17:30, 01:20:00 -01:25:15, 01:33:25 -01:46:50, zeznania świadka J. P. (2) protokół k. 444, adnotacje: 01:08:40 -01:12:00, 01:15:25 -01:15:55, 01:23:00 -01:23:30, 01:32:50 -01:38:55, zeznania świadka S. F. protokół k. 444, adnotacje: 01:47:40 -01:49:20, 01:52:45 -02:02:35, zeznania świadka P. M. protokół k. 444, adnotacje: 02:15:20 -02:26:40, częściowo zeznania świadka F. P.: protokół k. 127, adnotacje: 00:21:15 -00:32:25, protokół k. 285, adnotacje: 00:34:10 -00:59:30, 01:17:10 -01:20:35, częściowo zeznania powoda k. 452 -453/

W dniu wypadku na terenie gospodarstwa (...) było cicho i spokojnie. Nie docierał stamtąd dźwięk pracy piły tarczowej.

/dowód: zeznania świadka S. F. protokół k. 444, adnotacje: 01:42:40 -01:47:40/

Pismem z dnia 19 lutego 2012 r. powód reprezentowany przez (...) S.A. w L. zgłosił powstanie szkody pozwanemu Towarzystwu (...) w związku z jego odpowiedzialnością gwarancyjną na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej rolników zawartej z J. P. (1). W zgłoszeniu szkody podano, że na terenie gospodarstwa rolnego należącego do J. P. (1), położonego w B. (...) doszło do wypadku, w którym powód pomagając przy przecinaniu desek poślizgnął na rozsypanej karmie dla kur i upadł doznając obrażeń ciała, a J. P. (1) poczuwa się do winy za zaistniałe zdarzenie. Do zgłoszenia szkody załączono opis zdarzenia sporządzony przez powoda w obecności przedstawiciela (...) Centrum (...), który pomagał powodowi redagować oświadczenie. W oświadczeniu powód podał, że uległ wypadkowi w dniu 19.05.2012 r. o godz. 9.45 w miejscowości K. nr 4, na posesji sąsiadki J. P. (1), która poprosiła go, aby przeciął jej trochę drewna na opał na jej krajzedze. Gdy tam poszedł sąsiadka wskazała mu drzewo do przecięcia. Zaniósł drewno do obory, w którym stała krajzega. Włączył silnik elektryczny. Gdy dochodził z kawałkiem drewna do krajzegi, nagle z budy ustawionej w stodole wyskoczył pies, którego się przestraszył. Gdy spojrzał stronę psa poślizgnął się na rozrzuconej karmie dla kur, a następnie przewrócił się na krajzegę, która ucięła mu palce prawej ręki na poziomie śródręcza. Będąc w szoku wyszedł z obory i zadzwonił z telefonu komórkowego na pogotowie ratunkowe. Wtedy zobaczyła go J. P. (1). Razem udali się do krajzegi, gdzie zebrał leżące palce. Potem wrócił do domu. Tam zrobił sobie opatrunek uciskowy i oczekiwał na przyjazd pogotowia ratunkowego. Do zgłoszenia szkody załączono również oświadczenie z dnia 2.02.2013 r. podpisane przez J. P. (1), potwierdzające, że do wypadku doszło na terenie jej gospodarstwa rolnego. Z oświadczenia wynikało, że J. P. (1) poprosiła powoda, aby przeciął jej na krajzedze w oborze kilka desek na opał. Około 10.00 zobaczyła, że powód ma ucięte palce przy prawej ręce. Powód powiedział jej, że przestraszył się psa i poślizgnął się na karmie dla kur. Udała się z nim do krajzegi. Powód zebrał leżące palce, a wówczas zauważyła ślady poślizgnięcia się na karmie przy krajzedze, która musiała upaść gdy wynosiła karmę dla kur. Oświadczenie zostało sporządzone przez przedstawiciela (...) Centrum (...). Pismem z dnia 4 marca 2013 r. pozwany ubezpieczyciel zawiadomił (...) S.A. w L. o odmowie przyznania świadczenia odszkodowawczego podnosząc, że nie zostało wykazane, aby po stronie ubezpieczonego doszło do zaniedbań/zaniechań prowadzących do powstania szkody. Zdarzenie miało charakter losowy.

/dowód: skan zgłoszenia szkody i wezwanie do zapłaty k. 96 -97, skan oświadczenia J. P. (1) k. 98, oświadczenie J. P. (1) k. 383, skan opisu zdarzenia k. 101 -102, skan polisy obowiązkowego ubezpieczenia rolnego II k. 67 -68, skan pisma (...) S.A. V. (...) k. 76 -76 odwrót, częściowo zeznania świadka D. W. protokół k. 318, adnotacje: 00:20:10 -00:21:45, 00:24:30 -00:31:35, częściowo zeznania powoda k. 453 odwrót/

J. P. (1) podpisała oświadczenie z 2.02.2013 r. będąc przekonana, że potwierdza wyłącznie fakt zaistnienia wypadku, w wyniku którego powód utracił palce prawej ręki. Córka J. P. (1) M. M. (2) robiąc porządki znalazła pod obrusem oświadczenie. Była zdziwiona jego treścią, albowiem krótko po zdarzeniu matka i brat mówili jej, że do wypadku doszło w miejscu zamieszkania powoda. Po zapoznaniu się z treścią oświadczenia rozmawiała z J. P. (1) i F. P.. J. P. (1) powiedziała, że podpisała dokument nie czytając go. F. P. powiedział swojej siostrze, aby się tym nie interesowała i wszystko będzie dobrze. W celu złożenia zeznań na pierwszej rozprawie J. P. (1) przyjechała do sądu razem z wnuczką R. P.. Na korytarzu sądowym R. P. mimo protestów F. P. podeszła do pełnomocnika strony pozwanej i powiadomiła go, że nie jest prawdą, aby do wypadku doszło na posesji jej babci. Podała pełnomocnikowi swój numer telefon. Następnego dnia pełnomocnik pozwanego spotkał się z J. P. (2), R. P. i J. P. (1). Okazał oświadczenie J. P. (1) z dnia 2.02.2013 r. Oświadczył, że pozwany podejmie w sprawie dalsze kroki. J. P. (2), M. M. (2) i jej mąż przeprowadzili rozmowę z ojcem powoda. Ojciec powoda twierdził, że jego synowi stało się nieszczęście i trzeba mu pomóc. Zapewnił jednak, że sprawa zostanie wycofana, a J. P. (1) nie będzie już „potrzebna”. Potem M. M. (2) i jej brat dowiedzieli się o oględzinach sądowych podczas, których powód i jego ojciec zachowywali się jakby byli u siebie. Zdecydowali się wówczas napisać pismo informujące pozwanego Ubezpieczyciela, że zdarzenie miało miejsce w miejscu zamieszkania powoda.

/dowód: zeznania świadka M. M. (1) protokół k. 400, adnotacje: 00:39:25 -00:44:30, 00:52:40 -00:59:40, zeznania świadka R. P. protokół k. 400, adnotacje: 01:14:25 -01:16:35, 01:17:25 -01:20:00, 01:28:05 -01:29:30, oświadczenie pełnomocnika strony pozwanej protokół k. 400, adnotacje: 01:08:35 -01:10:30, pismo M. M. (1) i J. P. (2) k. 385 -386, zeznania świadka J. P. (2) protokół k. 444, adnotacje: 01:12:20 -01:28:05, zeznania świadka P. M. protokół k. 444, adnotacje: 02:04:35 -02:15:20/

W dniu 7.05.2013 r. F. P. podpisał oświadczenie, z którego wynika, że w czasie wypadku przebywał poza terenem gospodarstwa rolnego swojej matki, ale po powrocie J. P. (1) powiedziała mu, że poprosiła Ł. G. o przecięcie kilku desek na opał na krajzedze, a gdy po jej włączeniu dochodził do niej to poślizgnął się na karmie dla kur i upadł ręką na piłę. Gdy doszedł do krajzegi to zauważył obok na ziemi kilka kropel krwi. Oświadczenie zostało sporządzone przez przedstawiciela (...) Centrum (...) na prośbę powoda.

/dowód: oświadczenie F. P. k. 13, częściowo zeznania świadka F. P.: protokół k. 285, adnotacje: 00:48:20 -00:49:20, częściowo zeznania świadka D. W. protokół k. 318, adnotacje: 00:21:05 -00:23:20, 00:32:00 -00:34:20/

W dniu 5.11.2013 r. pozwany Ubezpieczyciel zlecił Ł. K. podjęcie czynności wyjaśniających dotyczących szkody zgłoszonej przez powoda. Ł. K. dokonał oględzin budynku stodoły na terenie gospodarstwa (...). Stwierdził, że znajduje się tam stół do piły tarczowej pozbawiony silnika elektrycznego oraz tarczy do cięcia. Podłoże było wysypane grubą warstwą piasku i pokryte rozrzuconą słomą. Na stole nie stwierdził śladów krwi. F. P. oświadczył, że tarcza która była użytkowana do cięcia drewna w dniu 29.05.2012 r. została mu skradziona, ale nie pamiętał kiedy to nastąpiło. Silnik elektryczny znajdował się w innej części stodoły.

/dowód: sprawozdanie k. 302 -310, zeznania świadka J. P. (1) protokół k. 400, adnotacje: 00:35:00 -00:37:45/

W dniu 28 maja 2014 r. na klepisku wokół stołu do piły tarczowej znajdowała się słoma oraz trociny. Na stole była założona tarcza do cięcia drewna wystająca 7 cm ponad poziom stołu. Silnik elektryczny znajdował się w innej części stodoły. W celu obejścia budynku stodoły na terenie gospodarstwa (...) i dotarcia do swojego miejsca zamieszkania powód musiał pokonać odległość około 200 m. Odległość między posesją rodziców powoda, a posesją J. P. (1) mierzona wzdłuż jezdni wynosi około 100 m.

/dowód: protokół oględzin k. 363 -365 odwrót, szkic z oględzin k. 366 -366 odwrót/

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie powołanych dowodów. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda oraz świadków F. P., K. G., S. G., D. W., M. F. oraz D. A. (1), albowiem były niespójne, niekonsekwentne, sprzeczne z dowodami obiektywnymi oraz zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, a nadto pochodzące od osób zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy.

W pierwszym rzędzie wskazać należy na znaczną ilość sprzeczności i niekonsekwencji w zeznaniach wymienionych świadków oraz w zeznaniach i oświadczeniach powoda składanych w postępowaniu prowadzonym przez ubezpieczyciela po zgłoszeniu szkody. Na etapie zgłoszenia szkody oraz w pozwie powód twierdził, iż został poproszony o pocięcie drewna na opał przez J. P. (1), a po wypadku J. P. (1) udała się z nim do „krajzegi” i widziała jak zbierał ucięte palce. J. P. (1) zeznając w charakterze świadka konsekwentnie i stanowczo zaprzeczała, aby prosiła powoda o pocięcie drewna, a zarazem, aby tego dnia w ogóle spotkała powoda. Jak zeznawała wyszła z domu dopiero gdy usłyszała dźwięk helikoptera lądującego w pobliżu miejsca zamieszkania powoda. W związku z tymi zeznaniami powód zmienił swoje twierdzenia, podając, że został poproszony o pocięcie drewna przez F. P., a w dniu wypadku nie rozmawiał z J. P. (1). Mimo to świadek K. G. zeznając na pierwszej rozprawie podtrzymywała wersję wydarzeń z pozwu, twierdząc, że została jej opowiedziana przez powoda częściowo zaraz po wypadku, gdy przebywał w karetce pogotowia, a częściowo w szpitalu. W świetle twierdzeń samego powoda prezentowanych w toku procesu, oczywistym jest, że powód bezpośrednio po wypadku nie mógł przestawić swojej matce takiego przebiegu wydarzeń, jaki wynika z jej zeznań. Charakterystyczne jest również, iż opisując wypadek świadek K. G. zachowywała się tak, jakby powtarzała wyuczony tekst, to jest chrząkała, zastanawiała się przed wypowiedzeniem niektórych zdań bądź nagle zaczynała mówić szybko, powtarzając niektóre zdania (por. protokół z zapisem obrazu i dźwięku k. 127; adnotacje 00:36:55 -00:39:30). Wskazać również należy na sprzeczności w zeznaniach świadka K. G. oraz powoda. K. G. zeznała, że gdy wychodziła rano z domu powód był w łóżku, a około godziny 10.00 do niej zadzwonił mówiąc, że sąsiadka poprosiła go o przecięcie drzewa na opał. Natomiast z zeznań i informacyjnych wyjaśnień powoda wynika, że jego matka wyszła z domu około godz. 8.00, a on przed godziną 8.00 spotkał przed domem F. P., a ponadto między godziną 8.00 i 10.00 sprzątał kotłownię. Dodatkowo powód zeznał, iż po wypadku zadzwonił do swojej siostry, ponieważ jego rodzice nie mieli telefonów i nie było z nimi kontaktu. Nie można pomijać, iż świadkowie J. P. (1) oraz F. P. (zeznając po raz pierwszy) konsekwentnie i stanowczo twierdzili, że w dniu wypadku pies nie mógł być uwiązany w pobliżu piły tarczowej, albowiem był w szopie, znajdującej się w innym miejscu. F. P. zeznając ponownie na rozprawie w dniu 6 lutego 2014 r. nadal twierdził, że pies jest zawsze wiązany (w oborze) zimą, a przede wszystkim wpuszczany do domu, natomiast latem przebywa w szopie w drugim końcu budynku gospodarczego. Dodatkowo stwierdził, że nie wyklucza, że uwiązał psa w oborze także w maju, ponieważ się spieszył.

Wobec treści konsekwentnych zeznań świadka J. P. (1) oraz zeznań i wyjaśnień samego powoda, nie można mieć wątpliwości, że pisemne oświadczenia J. P. (1) z dnia 2.02.2013 r. i F. P. z dnia 7.05.2013 r. są niewiarygodne. Nie odzwierciedlają rzeczywistych oświadczeń złożonych przez te osoby, jak to usiłował przedstawić świadek D. W., będący przedstawicielem (...) w L., ale zawierają okoliczności, mające skłonić ubezpieczyciela do uznania swojej odpowiedzialności za szkodę. Zeznania świadka D. W. są także niewiarygodne w zakresie przyczyn sporządzenia oświadczenia F. P. z dnia 7.05.2013 r. Jak zeznał świadek przyczyną był przebieg pierwszej rozprawy i zasłanianie się przez świadka J. P. (1) niepamięcią. Tymczasem oświadczenie F. P. zostało sporządzone przed wniesieniem pozwu i załączone do pozwu. Rzeczywistą przyczyną sporządzenia tego oświadczenia była zapewne reakcja krewnych J. P. (1) po odnalezieniu jej oświadczenia z 2.02. (...). i związana z tym obawa, że J. P. (1) może nie potwierdzić przed sądem wersji wydarzeń przedstawionej w oświadczeniu. P. twierdzenia świadka D. W. wskazują zarazem, że świadek interesował się przebiegiem procesu i miał o nim wiedzę, którą przestawiał mu powód. Nieprawdziwe zatem były wyjaśnienia powoda złożone na rozprawie w dniu 6.02.2014 r., w których przekonywał, iż nie pamięta jak się nazywała osoba, która przygotowała oświadczenia i nie ma z nią kontaktu ponieważ zmienił telefon (por. k. 284).

Wskazać należy na liczne rozbieżności w zeznaniach świadków oraz zeznaniach i wyjaśnieniach powoda dotyczących okoliczności poproszenia go przez F. P. o pocięcie drewna, rodzaju drewna jakie miał pociąć, stanu miejsca zdarzenia oraz okoliczności towarzyszących sporządzaniu dokumentów przedstawionych ubezpieczycielowi wraz ze zgłoszeniem szkody. Świadek F. P. zeznał, że rano poprosił powoda o przecięcie drewna smolnego, paru suchych drewien. Nie pamiętał godziny i nie wiedział gdzie spotkał powoda. Zeznając po raz drugi podał, iż powód miał przeciąć kilka desek stropowych o długości około 1 m i grubości 2,5 cm, które były poukładane na ziemi obok piły. Powód początkowo wyjaśnił, że F. P. poprosił go o przecięcie desek, przed godziną 8.00, a przebywał wówczas na zewnątrz, przy wejściu do kotłowni. Miał przeciąć 10 -15 desek o długości 1,2 m, które leżały przed wejściem do pomieszczenia i były wykorzystywane do robienia skrzynek. Dodał także, że jego ojciec S. G. wiedział, że będzie ciął deski, bo był obecny przy jego rozmowie z F. P.. Ponadto wcześniej jeden raz ciął na tej pile razem z ojcem dłuższe deski na własne potrzeby. Składając zeznania w charakterze strony powód podał, że spotkał F. P., gdy szedł drogą do sklepu, a F. P. przypomniał mu wówczas o pocięciu drewna na opał, mówił mu bowiem o tym wcześniej, ale wówczas nie chciało mu się iść i tego zrobić. Miał przeciąć 10 -15 desek, o szerokości 8 -10 cm, długości 1,20 m i grubości 2 cm. Wcześniej kilka razy przecinał drewno na tego rodzaju pile. Świadek S. G. z kolei zeznał, że nie wiedział o tym, że jego syn poszedł do sąsiada i nie wie czemu to zrobił bez jego pozwolenia. Dodał także, że nie pracował z powodem przy pile tarczowej, natomiast mógł ciąć na niej drzewo na własne potrzeby, ale razem z F. P.. Świadek D. B. będący ratownikiem medycznym udzielającym powodowi pomocy, stwierdził, że zgodnie z informacjami przekazywanymi wówczas przez powoda do wypadku doszło podczas cięcia listew.

Odnośnie stanu miejsca wypadku świadek F. P. zeznając po raz pierwszy stwierdził, że była krew, ale wypowiedział te słowa niepewnie i nieprzekonująco (por. protokół z zapisem obrazu i dźwięku k. 127; adnotacje 00:23:25 -00:24:05). Dalej podał, że nie wie czy obok piły było coś rozsypane, ale „było dobrze, w miarę czysto (…), kury tam nie siedzą, może coś było ( niepewnie), może załatwiła się (niepewnie)” (por. protokół z zapisem obrazu i dźwięku k. 127; adnotacje 00:27:45 -00:28:55). Zeznając po raz drugi nadal w sposób niepewny i asekuracyjny wypowiadał się na temat stanu miejsca wypadku stwierdzając, że być może była rozsypana tam karma, jego matka mogła postawić tam koryto, chociaż przyznawał, że kurnik znajdował się w innym miejscu (por. protokół z zapisem obrazu i dźwięku k. 285; adnotacje 00:42:50 -00:44:25). Zeznał, że gdy udał się po zdarzeniu do obory to były tylko udeptane trociny nic więcej. Koryto nie stało przy pile, tylko na betonowym chodniku, ale kura mogła wziąć jedzenie w dziób i je przenieść (por. protokół z zapisem obrazu i dźwięku k. 285; adnotacje 00:51:30 -00:54:05). Świadek S. G. zeznał, że gdy poszedł na miejsce zdarzenia zaraz po tym jak syna zabrał helikopter, to widział przy pile kilka kropel krwi, natomiast nie widział resztek jedzenia. Wskazać należy w tym miejscu na niekonsekwencję i nielogiczność powyższych zeznań. Ojciec powoda jak twierdził nie wiedział, ze powód poszedł ciąć drzewo u sąsiadów, a w czasie udzielania powodowi pomocy medycznej od ratowników dowiedział się tylko tyle, że syn „obciął sobie rękę”. Mimo to zaraz po odlocie helikoptera udał się do sąsiadów, aby obejrzeć miejsce wypadku. Jedynym logicznym wytłumaczeniem takiego zachowania jest przyjęcie założenia, że po odlocie helikoptera udał się obejrzeć piłę znajdującą się we własnym gospodarstwie i tam stwierdził występowanie kropel krwi.

Odnośnie okoliczności towarzyszących sporządzaniu oświadczeń J. P. (1) i F. P. przedstawionych ubezpieczycielowi świadkowie oraz powód sprzeczne wersje, a mianowicie świadek F. P. podał, że mężczyzna, który sporządził oświadczenia przyszedł wieczorem z ojcem powoda. Powoda wówczas nie było, był tylko jego ojciec. Z kolei świadek S. G. zaprzeczył, aby był obecny przy sporządzaniu oświadczeń, ponieważ mieszka ze swoją matką w tym samym podwórku. Zaznaczył, iż mógł zaprowadzić tego mężczyznę do sąsiadów, ale nie kojarzy takiego faktu. Na pewno nie wchodził do środka. Powód wyjaśnił, że opowiedział temu mężczyźnie całą swoją wersję, a potem poszli do sąsiadów, przy czym był z nimi również jego ojciec. Był obecny do momentu podpisania oświadczeń przez J. P. (1) i F. P.. Świadek D. W. zeznał, że poszedł do miejsca zamieszkania J. P. (1) razem z powodem, a odprowadził ich ojciec powoda. Przy sporządzaniu oświadczenia był obecny tylko powód oraz syn J. P. (1). Natomiast oświadczenie F. P. było sporządzane w miejscu zamieszkania powoda, a przy podpisywaniu oświadczenia był obecny powód. W ocenie Sądu powyższe rozbieżności są zbyt zasadnicze, aby wynikały tylko z niepamięci spowodowanej upływem czasu. Wynikają z woli ukrycia przez powoda i świadków D. W. oraz S. G. rzeczywistego przebiegu czynności, który przedstawiła J. P. (1). Zgodnie z jej zeznaniami nieznany jej mężczyzna oraz ojciec powoda przyszli do jej miejsca zamieszkana ze sporządzonym już oświadczeniem, które podpisała nie zapoznając się z jego treścią, a będąc wprowadzona w błąd co do tej treści.

Wskazać należy również na sprzeczność wersji wydarzeń prezentowanej przez powoda z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Z tej perspektywy mało prawdopodobne się wydaje zachowanie F. P., polegające na poproszeniu niepełnoletniego powoda o przecięcie kilku desek na opał na dużej pile tarczowej, która jest niebezpiecznym narzędziem. Czynność ta nie była ani czasochłonna, ani też szczególnie pilna, uwzględniając, iż w miesiącu maju zwykle jest już bardzo ciepło. Z pewnością mogła być wykonana przez samego F. P. po zakończeniu prac porządkowych na cmentarzu. F. P. zawsze sam zajmował się przygotowywaniem drewna na opał i nigdy nie prosił powoda o pomoc w tym zakresie. Trudno zatem dać wiarę, iż uczynił to w dniu wypadku, a powód mając własne obowiązki w postaci posprzątania kotłowni czy też związane z nauką bądź też korzystając z sobotniego wypoczynku, zgodził się spełnić tak absurdalną w istocie prośbę.

Nielogiczny jest również zaprezentowany przez powoda przebieg wydarzeń tuż przed wypadkiem i po wypadku. Z twierdzeń powoda wynika, że pies znajdując się w stodole nie zareagował na jego wejście do pomieszczenia, czy też uruchomienie silnika elektrycznego napędzającego piłę, a jak wskazuje doświadczenie wtedy właśnie powinna nastąpić reakcja psa. Natomiast według zeznań powoda zwierzę z nieznanych przyczyn zareagowało dopiero na jego zbliżanie się do uruchomionej piły. Bezpośrednio po wypadku, który polegał na poważnym okaleczeniu, powód będąc w naturalnym szoku, w ocenie Sądu nie pamiętałby o wyłączeniu silnika napędzającego piłę. Wprawdzie działania powoda, które niewątpliwie miały miejsce, polegające na wezwaniu pogotowia ratunkowego, zebraniu amputowanych palców i włożeniu ich do zamrażarki oraz opatrzeniu sobie rany, wskazują na jego duże opanowanie i odporność psychiczną, były to jednak do pewnego stopnia naturalne reakcje człowieka, skoncentrowanego na doznanym uszkodzeniu ciała, a nadto podjęte już po pewnym czasie od wypadku. Niewiarygodne jest również twierdzenie powoda, że posiadał w kieszeni torbę foliową, do której zebrał amputowane palce, albowiem toeb foliowych nie nosi się w kieszeniach bez uzasadnionej przyczyny. Oczywistym jest również z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania, że gdyby do wypadku doszło w gospodarstwie (...), powód w pierwszej kolejności szukałby pomocy w najbliższym otoczeniu to jest u J. P. (1), bądź u S. F., mieszkającej najbliżej, natomiast nie wracałby do swojego domu oddalonego o 100 m i to dłuższą drogą, wiedząc, że tam nie może liczyć na pomoc innych osób. Zeznania powoda pozostają zresztą w sprzeczności z obiektywnym dowodem w postaci karty zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, którego wiarygodność nie może budzić wątpliwości. Z dokumentu wynika, że zespół ratownictwa medycznego został wezwany na miejsce wypadku telefonicznie z telefonu nr (...) to jest numeru telefonu stacjonarnego zainstalowanego w miejscu zamieszkania powoda. Powód natomiast zeznawał, że wezwał pogotowie ratunkowe dzwoniąc z telefonu komórkowego nr (...). Nadto jako wynika z poczynionych ustaleń w dacie zdarzenia telefon stacjonarny znajdował się także w domu J. P. (1). Skoro powód niewątpliwie wezwał pogotowie z telefonu stacjonarnego, uczyniłby to z telefonu J. P. (1), gdyby do wypadku istotnie doszło na terenie jej gospodarstwa. Zgodnie z kartą zlecenia wyjazdu pogotowia, wypadek miał miejsce w K. nr 5, czyli w miejscu zamieszkania powoda. W ocenie Sądu powód wzywając pogotowie z pewnością podawał prawdziwe informacje, albowiem w zaistniałych okolicznościach chciał przede wszystkim uzyskać niezbędną pomoc medyczną. Natomiast składając wyjaśnienia i zeznania w toku procesu kierował się już oczywistą potrzebą uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia, co wywierało wpływ na ich treść. Wiarygodności dokumentu w postaci karty zlecenia wyjazdu pogotowia nie mogą podważać gołosłowne twierdzenia powoda i świadków zainteresowanych korzystnym dla powoda rozstrzygnięciem sprawy, zapewniających, że w dniu zdarzenia w miejscu zamieszkania powoda nie było piły tarczowej. Sam powód zeznając na ostatniej rozprawie przyznał, że taka piła znajduje się w gospodarstwie jego rodziców, z tym, że spalił się jej silnik, ale nie pamiętał kiedy to nastąpiło. Powód przyznał również, że rodzice posiadają heblarkę, czyli urządzenie służące do zaawansowanej obróbki drewna. Świadkowie, których zeznania okazały się wiarygodne ponosili, iż z miejsca zamieszkania powoda bardzo często słychać odgłosy pracy piły mechanicznej, a wypadkom podczas pracy na takim urządzeniu wcześniej ulegli ojciec powoda i jego brat. Nadto wskazywali, iż piła mechaniczna znajdująca się w gospodarstwie (...) była niesprawna, co znalazło potwierdzenie w oględzinach przeprowadzonych na zlecenie ubezpieczyciela, kiedy F. P. przyznał, że tarcza do piły została mu skradziona (por. k. 306). Wprawdzie w dacie oględzin sądowych tracza była założona, ale mógł to uczynić ojciec powoda, który miał swobodny dostęp do budynków u sąsiadów, sam zresztą powód wyjaśniał, że w dacie wypadku była większa tarcza, a zatem inna. Zaistnienie wypadku w miejscu zamieszkania powoda było zatem możliwe i prawdopodobne. Jeżeli przyjąć takie założenie, wszelkie okoliczności ustalone w sprawie tworzą logiczną całość. Powód po wypadku mającym miejsce w jego zamieszkania udał się do domu, aby opatrzyć ranę i wezwać pogotowie ratunkowe. Jak wyjaśniał dzwoniąc na pogotowie uzyskał informację, że palce należy zabezpieczyć. Wziął zatem z domu foliową torebkę i udał się do budynku gospodarczego, aby zebrać amputowane palce i włożyć je do lodówki. Przy takim założeniu zrozumiałe jest również dlaczego okoliczni mieszkańcy nie potwierdzają zaistnienia wypadku w gospodarstwie (...).

Skoro do zdarzenia nie doszło w miejscu zamieszkania J. P. (1) całkowicie niewiarygodne okazały się również zeznania świadków M. F. i D. A. (1). Poza tym w zeznaniach tych świadków oraz wyjaśnieniach powoda występują zasadnicze sprzeczności co do okoliczności ustalenia, że mają wiedzę w sprawie. Powód podał, że dowiedział się o tym podczas spotkania ze świadkami w ostatnią sobotę sierpnia, gdy oglądali wspólnie pierwszy mecz mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn. Wyjaśniał również, że koledzy odwiedzali go w szpitalu oraz po wypadku, a świadkowie tydzień po wypadku i wówczas powiedział im, że wypadek miał miejsce u sąsiada podczas przecinania drewna. Świadek M. F. zeznał, że o wypadku powoda dowiedział się tego samego dnia od mamy powoda. Później dowiedział się, że wypadek miał miejsce u sąsiada, również od mamy powoda, natomiast z powodem nie rozmawiał na ten temat, bo nie było okazji. Chociaż zarazem przyznał, że zarówno przed wypadkiem, jak i po wypadku bywał u powoda 2 -3 razy w tygodniu. M. F. stwierdził również, że spotkanie z powodem i D. A. (1) w sierpniu było spontaniczne, a zatem bez specjalnej okazji, a ponadto odbyło się drugie spotkanie na początku września, podczas którego powód poprosił jego i D. A. (2) o złożenie zeznań w sprawie. Nie pamiętał jak się umówili na to drugie spotkanie. Stwierdził, że na rozmowę przyjechał razem z D. A. (2) jego samochodem marki O. i razem z kolegą wrócił do swojego domu. Świadek D. A. (1) z kolei zeznał, ze jego rozmowa z powodem miała miejsce pod koniec sierpnia w miejscu zamieszkania świadka, do którego powód przyjechał sam. Powód wcześniej nic nie mówił o zdarzeniu chociaż przyjeżdżał do jego miejsca zamieszkania raz, dwa razy w miesiącu. Świadek stwierdził, że powód od razu poprosił go o składanie zeznań, natomiast nie wie kiedy powód rozmawiał o tym z M. F., bo nie był przy tym obecny. O tym, że wypadek miał miejsce u sąsiada dowiedział się od powoda tydzień po wypadku, gdy odwiedził go w szpitalu w L.. Na pytania pełnomocnika powoda zaczął zeznawać odmiennie twierdząc, że od końca sierpnia do daty rozprawy był u powoda ze dwa razy i wówczas M. F. wspominał, że w dniu wypadku widzieli powoda. On również wówczas o tym powiedział. Miało to miejsce przed rozmową u niego w domu, która odbyła się dwa miesiące później i wówczas powód zapytał czy będzie zeznawał w sprawie. W dalszych zeznaniach ponownie stwierdził odmiennie podając, że powód był u niego pod koniec sierpnia, a pierwsza rozmowa w domu miała miejsce dwa miesiące wcześniej. Przy czym odmiennie od M. F. podał, że przyjechał wówczas z braćmi samochodem marki F. (...).

W ocenie Sąd jest również mało prawdopodobne, aby świadkowie po ponad dwóch przypomnieli sobie dokładną datę tak nieistotnego wydarzenia, jak przemieszczanie się powoda polami wzdłuż drogi, którą przejeżdżali samochodem. Tym bardziej, że jak twierdzili widzieli taką sytuację kilka razy. Wysoce wątpliwie jest również, aby pamiętali jak powód był wówczas ubrany. Znamienne, że tak odległe czasowo okoliczności „zapamiętali” dokładnie, podczas gdy nie pamiętali szczegółowo wydarzeń mających miejsce parę miesięcy wcześniej, dotyczących przekazania powodowi informacji, ze mają wiedzę w sprawie.

Nie może również budzić wątpliwości, że świadkowie K. G., S. G., F. P., D. W., M. F. i D. A. (1) nie są osobami bezstronnymi w niniejszej sprawie. K. G. i S. G. są rodzicami powoda, a M. F. jego kuzynem, z którym powód utrzymuje bliskie relacje. F. P. był bliskim znajomym powoda i jego ojca, a nadto osobą uzależnioną od alkoholu, co oznacza że obietnica ewentualnej gratyfikacji finansowej mogła go skłonić do złożenia korzystnych dla powoda zeznań. Świadek D. A. (1) jest bliskim kolegą kuzyna powoda M. F., a nadto kolegą powoda i ze względu na te więzi wynik postępowania nie był mu całkowicie obojętny. Świadek D. W. jest przedstawicielem strony pozwanej bądź też osobą współpracującą ze stroną pozwaną na zasadzie umowy zlecenia, przy czym jego wynagrodzenie może być uzależnione od uzyskania odszkodowania przez powoda. Nadto jako osoba zaangażowana w przygotowanie dokumentacji załączonej do zgłoszenia szkody, w sposób oczywisty był zainteresowany potwierdzeniem przed sądem wersji wynikającej z tych dokumentów.

Sąd nie rozpoznał wniosków powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu chirurgii urazowej i ortopedii oraz zeznań powoda na okoliczność następstw wypadku, albowiem wobec ograniczenia rozprawy do zagadnienia wstępnego – zasady powództwa, ich rozpoznanie było zbędne.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo jest niezasadne.

Powód powoływał się na odpowiedzialność gwarancyjną pozwanego za szkody związane z posiadaniem przez J. P. (1) gospodarstwa rolnego położonego w K.. Strona pozwana kwestionowała zasadę odpowiedzialności.

Zgodnie z treścią art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity z dnia 8 lutego 2013 r. Dz.U. z 2013 r. poz. 392 ze zm.) z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Według natomiast art. 51 powyższej ustawy ubezpieczeniem OC rolników jest objęta odpowiedzialność cywilna rolnika oraz każdej osoby, która pracując w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego.

Powód niewątpliwie poniósł szkodę będącą następstwem uszkodzenia ciała. Ustalony w sprawie stan faktyczny nie wskazuje jednak, że J. P. (1) ponosi odpowiedzialność za szkodę, a nadto aby szkoda miała związek z posiadaniem przez nią gospodarstwa rolnego. W konsekwencji nie zaktualizowały się przesłanki odpowiedzialności gwarancyjnej strony pozwanej.

Z przedstawionych względów Sąd oddalił powództwo.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 – 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Ponieważ powód przegrał proces ma obowiązek zwrócić stronie pozwanej niezbędne koszty procesu, które obejmują: wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym w wysokości 3 600 zł, odpowiadającej stawce minimalnej określonej w § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 490), poniesiony wydatek w kwocie 17 zł w związku z koniecznością uiszczenia opłaty skarbowej od dokumentu stwierdzającego udzielenie pełnomocnictwa, uiszczone opłaty kancelaryjne w łącznej kwocie 49 zł oraz wydatki na koszty stawiennictwa świadków oraz przeprowadzenie oględzin sądowych w kwocie 429,36 zł. Łącznie niezbędne koszty procesu strony pozwanej stanowią kwotę 4 395,36 zł.

Ponieważ przedstawione przez powoda okoliczności powstania szkody okazały się niezgodne ze stanem faktycznym, nie było podstaw do zastosowania w sprawie przepisu art. 102 k.p.c. Przepis ten stanowi przejaw zasady słuszności w orzekaniu. Okoliczności brane pod uwagę przy ocenie przesłanek z art. 102 k.p.c. powinny być oceniane przede wszystkim z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego (vide Komentarz do kodeksu postępowania cywilnego, Cześć pierwsza, postępowanie rozpoznawcze, pod red. Tadeusza Erecińskiego, Tom I, Warszawa 1997 r., str. 196). Zgodnie z niekwestionowanym poglądem orzecznictwa nie może korzystać z ochrony wynikającej z zasad współżycia społecznego osoba, która sama te zasady narusza.