Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 897/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 4 marca 2014 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu w sprawie o sygn. akt I C 725/10 z powództwa J. K. przeciwko M. K. o zapłatę kwoty 18.700 zł oraz kwoty 460 zł z ustawowymi odsetkami od łącznej kwoty 19.160 zł od dnia 12 lipca 2010 roku do dnia zapłaty zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 19.160 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 10 sierpnia 2010 roku do dnia zapłaty i oddalił powództwo w pozostałej części. Orzekając natomiast o kosztach procesu Sąd Rejonowy stwierdził, iż rozstrzygnięcie w tym przedmiocie opiera na zasadzie stosunkowego rozdzielnia kosztów, pozostawiając ich szczegółowe rozliczenie referendarzowi sądowemu.

Apelację od powyższego wyroku złożyła pozwana M. K., zaskarżając orzeczenie w części zasądzającej od pozwanej na rzecz powódki kwotę 19.600 zł wraz z odsetkami. Rozstrzygnięciu skarżąca zarzuciła naruszenie prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, czego konsekwencją było przekroczenie dyrektyw zasady swobody sędziowskiej w ocenie dowodów i wybiórcza ocena zebranego materiału dowodowego, sprowadzająca się do błędnych konkluzji, że:

a)  do uszkodzenia pojazdu doszło w trakcie eksploatacji samochodu przez pozwaną, podczas gdy biegły nie był w stanie określić dokładnej daty zniszczenia pojazdu i naprawy, a pozostały materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne wykluczenie, iż mogło mieć to miejsce w czasie rocznego posiadania pojazdu przez powódkę;

b)  termin wskazany w art. 563 § 1 k.c. do odstąpienia od umowy został zachowany, podczas gdy z ustaleń i twierdzeń pochodzących między innymi od samej powódki, wynika, że termin upłynął w ciągu miesiąca od zakupu auta, gdyż w chwili transakcji powódka miała możliwość (a nawet powinność wynikającą z ogólnie przyjętej należytej staranności przejawiającej się w badaniu przez wszystkich rozsądnych kupujących stanu technicznego samochodu przy jego zakupie) zbadania stanu technicznego auta na stacji kontroli pojazdów – do czego nota bene była namawiana przez pozwaną;

c)  powódka nie była w stanie sprawdzić stanu technicznego samochodu, podczas gdy sama wskazała, że dobrowolnie odstąpiła od tej możliwości;

d)  wady pojazdu zostały zatajone, co pozostaje w sprzeczności z niekwestionowanymi namowami pozwanej do dokładnego zbadania i oceny stanu technicznego pojazdu na stacji kontroli.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty apelująca wniosła o zmianę orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w całości. W przypadku nieuwzględnienia apelacji pozwana wniosła na podstawie art. 102 k.p.c. o nieobciążanie pozwanej kosztami w ogóle – uzasadniając stanowisko swoją trudną sytuacją materialną. Apelująca wniosła także o zasądzenie kosztów pomocy prawnej udzielonej przez adw. T. C. z urzędu.

W odpowiedzi na apelację pozwanej powódka wniosła o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania za drugą instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W piśmie procesowym z dnia 12 sierpnia 2014 roku adw. K. C. wniosła o oddalenie apelacji pozwanej, zasądzenie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej z urzędu przez adwokata K. C. na rzecz powódki, która nie została opłacona nawet w części za I i II instancję oraz o wydanie postanowienia o zwolnieniu adw. K. C. z funkcji pełnomocnika z urzędu.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje.

Apelacja nie jest zasadna.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne, jak również w następstwie bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego.

Skarżąca w treści swojej apelacji zarzuciła Sądowi Rejonowemu między innymi naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, czego konsekwencją było przekroczenie dyrektyw zasady swobody sędziowskiej w ocenie dowodów i wybiórcza ocena zebranego materiału dowodowego. Zarzut ten należało uznać za chybiony. Przed przystąpieniem do dalszych rozważań przypomnieć jeszcze należy, iż w myśl powołanego wyżej przepisu ustawy Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia.

Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji.

Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

Uwzględniając przedstawione wyżej rozważania jeszcze raz podkreślić należy, iż w świetle reguł wyznaczonych przez zasadę i granice swobodnej oceny dowodów ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału. Jeżeli przeprowadzone przez siebie dowody sąd oceni przy zachowaniu wskazanych wymagań, dając temu wyraz w uzasadnieniu orzeczenia (stosownie do art. 328 § 2 k.p.c.), podważenie takiej oceny jest prawie niemożliwe. Strona zatem, która chce podważyć sędziowską ocenę dowodów, nie może ograniczyć się do przedstawienia własnej oceny, nawet jeśli jej ocena jest przekonująca. Nie wystarczą stwierdzenia, że ustalenia faktyczne są wadliwe ani też wskazanie stanu faktycznego, który - zdaniem skarżącego - odpowiada rzeczywistości. Taki sposób podważenia sędziowskiej oceny, nawet jeśli może ona budzić pewne zastrzeżenia, co od zasady traktowany jest jako zwykła polemika, która nie może odnieść jednak skutku. Sędziowskiej ocenie dowodów nie można przeciwstawiać własnej oceny, przeciwnie – konieczne jest wskazanie, umiejscowionych w realiach danej sprawy, przyczyn, dla których ocena dowodów nie spełnia kryteriów określonych w art. 233 § 1 k.p.c. Należy zatem wykazać, że sąd przekroczył granice swobodnej oceny dowodów. Dopóki zatem skarżący nie wykaże istotnych błędów logicznego rozumowania, sprzeczności oceny z doświadczeniem życiowym, braku wszechstronności czy też bezzasadnego pominięcia dowodów, które prowadzą do wniosków odmiennych, dopóty nie można uznać, że sąd naruszył art. 233 § 1 k.p.c.

W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, iż wbrew twierdzeniom apelującej w rozpoznawanej sprawie Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś wszelkie podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi i nieobarczonymi jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu pierwszej instancji.

W szczególności Sąd Rejonowy, opierając się na zgromadzonych w sprawie dowodach w pełni trafnie ocenił, w jakim najprawdopodobniej czasie doszło do uszkodzenia pojazdu, przyjmując, iż do uszkodzenia samochodu doszło w trakcie jego eksploatacji przez pozwaną pomiędzy majem a wrześniem 2009 roku. Wprawdzie biegły sądowy nie określił dokładnej daty, w jakiej miałoby dojść do uszkodzenia pojazdu, którego ujawnienie stanowiło podstawę powzięcia przez powódkę decyzji o odstąpieniu od umowy sprzedaży. Powyższe nie oznacza jednakże, iż Sąd nie był władny samodzielnie, w oparciu o całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ocenić, w jakiej dacie dokonana została naprawa samochodu marki S. (...), której nieprawidłowości ujawniły się w czasie użytkowania przedmiotowego samochodu przez powódkę i skutkowały złożeniem oświadczenia o odstąpieniu od umowy.

Jak słusznie stwierdził Sąd pierwszej instancji, stwierdzone wady i braki samochodu nie mogły niewątpliwie stanowić następstwa naprawy, jaka dokonywana była wobec przedmiotowego pojazdu w okresie czasu od 27 lutego 2007 roku do 23 września 2008 roku obejmującej oprócz czynności obsługowych naprawy blacharsko – lakiernicze i mechaniczne polegające na wymianie i lakierowaniu pokrywy silnika, błotnika przedniego, drzwi przednich, słupka A, belki progowej, reflektora przedniego. Podkreślenia wymaga bowiem fakt, iż do akt sprawy załączona została dokumentacja nadesłana z Urzędu Celnego, która wskazuje, że pojazd został nabyty przez pozwaną 22 maja 2009 roku (czyli po przeprowadzeniu powyższych napraw) i już 26 maja 2009 roku przeszedł badanie techniczne w K., w którym stwierdzono wymagania techniczne wynikające z art. 66 ustawy prawo o ruchu drogowym. Wskazywać by to zatem mogło, że pojazd został zakupiony przez pozwaną i oclony nieuszkodzony lub z uszkodzeniem pozwalającym na dopuszczenie do ruchu. Stwierdzone wady i braki musiały być wobec powyższego następstwem innej naprawy, przy czym rozważenia wymagała kwestia, czy do naprawy tej doszło pomiędzy datą zakupu pojazdu przez pozwaną w dniu 22 maja 2009 roku a datą jego sprzedaży we wrześniu 2009 roku, czy też już w trakcie użytkowania samochodu przez powódkę. W ocenie Sądu odwoławczego Sąd Rejonowy doszedł do słusznej konkluzji, iż w świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego najbardziej trafne jest stanowisko, że naprawa ta musiała mieć miejsce jeszcze przed sprzedażą przedmiotowego pojazdu i wydaniem go powódce. Za powyższym stanowiskiem przemawia przede wszystkim, jak słusznie to podkreślił Sąd pierwszej instancji, to, iż powódka posiadała ubezpieczenie OC oraz dobrowolne ubezpieczenie Autocasco i w czasie użytkowania samochodu ani raz nie dokonała zgłoszenia jakiejkolwiek szkody w pojeździe. Zgodzić się należy wprawdzie ze stanowiskiem pozwanej, iż sam fakt niezgłoszenia szkody ubezpieczycielowi nie świadczy jeszcze o faktycznie bezszkodowej jeździe, bowiem, niedokonanie takiego zgłoszenia może również wynikać z chęci zachowania korzyści wynikających z bezszkodowej jazdy. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy jednakże, przy uwzględnieniu także innych okoliczności, fakt niedokonania przez powódkę takiego zgłoszenia w czasie rocznego użytkowania pojazdu niewątpliwie świadczy jednak o tym, iż szkoda taka faktycznie nie wystąpiła. Za powyższym przemawia bowiem również treść zeznań świadka E. G., sąsiadki powódki, z których wynika, iż świadek widywała samochód powódki na parkingu i nigdy w ciągu rocznego okresu czasu nie stwierdziła, aby pojazd ten był uszkodzony. Wszystkie powyższe okoliczności, a przede wszystkim dokumentacja nadesłana z Urzędu Celnego stwierdzająca, iż pojazd spełnia wymagania techniczne, jak również treść zeznań świadka E. G., a także fakt niedokonania przez powódkę jakiegokolwiek zgłoszenia szkody w czasie użytkowania pojazdu, pozwalają na poczynienie ustalenia, iż stwierdzone w przedmiotowym pojeździe wady i braki musiały być niewątpliwie następstwem naprawy mającej miejsce pomiędzy datą zakupu pojazdu przez pozwaną w maju 2009 roku a datą jego sprzedaży we wrześniu 2009 roku.

Chybiony okazał się również zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisu art. 563 § 1 k.c. poprzez uznanie, iż termin do odstąpienia od umowy sprzedaży wskazany w powołanej normie prawnej został zachowany, w sytuacji gdy, zdaniem apelującej, z ustaleń i twierdzeń pochodzących między innymi od samej powódki, wynika, że termin upłynął już w ciągu miesiąca od zakupu auta. Wbrew stanowisku pozwanej Sąd Rejonowy słusznie bowiem uznał, że miesięczny termin do zawiadomienia sprzedawcy o wadzie, którego dochowanie warunkuje możliwość skorzystania przez kupującego z uprawnień wynikających z rękojmi za wady rzeczy sprzedanej, rozpoczął dla powódki swój bieg na początku lipca 2010 roku, co oznacza, iż doręczenie pozwanej w dniu 12 lipca 2010 roku pisma zawierającego informację o wadach auta oraz oświadczenie o odstąpieniu od umowy zostało dokonane przed upływem rzeczonego terminu. Pozwana swoje stanowisko w powyższej kwestii oparła na twierdzeniu, iż w chwili transakcji powódka miała możliwość (a nawet powinność wynikającą z ogólnie przyjętej należytej staranności) zbadania stanu technicznego auta na stacji kontroli pojazdów, z której jednak dobrowolnie zrezygnowała. Okoliczność, iż w licznych przypadkach nabywania w drodze umowy sprzedaży samochodów używanych kupujący decydują się na przeprowadzenie badania stanu technicznego auta na stacji kontroli pojazdów, nie może skutkować jednak tym, iż badanie takie w każdym przypadku nabycia pojazdu staje się niezbędne do uznania, że kupujący dołożył należytej staranności, co tym samym warunkuje możliwość dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi. Należy zauważyć, iż powódka nie jest profesjonalistką i nie zajmuje się zawodowo samochodami, pojazd zaś kupowała wyłącznie na własny użytek, działając w zaufaniu do sprzedającej. W dacie nabycia pojazdu zarówno widoczny stan techniczny samochodu, jak i przedstawiona powódce dokumentacja nie budziły wątpliwości, co do rzeczywistego stanu pojazdu. W takiej sytuacji nie można zarzucać powódce braku zachowania należytej staranności na skutek rezygnacji z przeprowadzenia badania technicznego pojazdu we właściwej stacji kontroli pojazdów.

W świetle powyższego bez większego znaczenia pozostaje także zapis umowny, z którego wynika, że powódka zapoznała się ze stanem technicznym pojazdu. Zapis taki może bowiem, jak słusznie stwierdził Sąd Rejonowy, jedynie dotyczyć zakresu zapoznania się z samochodem do jakiego była zdolna w chwili podpisania umowy. Wady tkwiące w samochodzie a opisane przez biegłego miały bowiem ukryty charakter i nie były możliwe do stwierdzenia przez osobę nie posiadającą wiedzy z zakresu budowy samochodów. Z całą pewnością zatem powyższy zapis umowny nie może świadczyć, że powódka w chwili zakupu samochodu była świadoma jego ukrytych uszkodzeń.

Mając na uwadze powyższe należy uznać, iż Sąd Rejonowy słusznie uznał, że powódka nie uchybiła miesięcznemu terminowi, o którym mowa w art. 563 § 1 k.c.

Z tych wszystkich względów, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy oddalił apelację jako nieuzasadnioną.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sporu zasądzając od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1.200 zł. Na kwotę tę złożyło się jedynie wynagrodzenie jednego pełnomocnika J. K. w postępowaniu odwoławczym ustalone w oparciu o § 13 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.).

Sąd odwoławczy nie znalazł natomiast podstaw do nieobciążania pozwanej kosztami procesu na podstawie przepisu art. 102 k.p.c. Przypomnieć należy, iż zgodnie z powołanym przepisem ustawy w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Przepis ten ustanawia zasadę słuszności, będącą odstępstwem od zasady odpowiedzialności za wynik procesu. Zasada ta jest rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Do okoliczności branych pod uwagę przez sąd przy ocenie przesłanek zastosowania dyspozycji omawianego przepisu, według doktryny, zaliczyć można nie tylko te związane z samym przebiegiem postępowania, ale również dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony. Za trafny należy natomiast uznać pogląd, zgodnie z którym sama sytuacja ekonomiczna strony przegrywającej, nawet tak niekorzystna, że strona bez uszczerbku dla utrzymania własnego i członków rodziny nie byłaby w stanie ponieść kosztów, nie stanowi podstawy zwolnienia – na podstawie art. 102 k.p.c.– od obowiązku zwrotu kosztów przeciwnikowi, chyba że na rzecz tej strony przemawiają dalsze szczególne okoliczności, które same mogłyby być niewystarczające, lecz łącznie z trudną sytuacją ekonomiczną wyczerpują znamiona wypadku szczególnie uzasadnionego.

W świetle powyższego należy stwierdzić, iż pozwana nie wykazała, aby w niniejszej sprawie zachodziły okoliczności uzasadniające odstąpienie od obciążenia jej obowiązkiem zwrotu na rzecz powódki kosztów procesu. Za odstąpieniem od obciążenia pozwanej kosztami procesu nie przemawia bowiem zarówno sytuacja majątkowa i osobista pozwanej, która wprawdzie nie należy do najlepszych, niemniej jednak jest na tyle stabilna i pewna, iż można oczekiwać, że pozwana będzie w stanie pokryć koszty procesu związane z wytoczonym przeciwko niej powództwem, a poniesione przez jej przeciwniczkę procesową. Również charakter niniejszego postępowania, a zwłaszcza przedmiot sprawy nie uzasadniają zastosowania wobec pozwanej dobrodziejstwa wynikającego z przepisu art. 102 k.p.c. i odstąpienia od obciążania jej kosztami procesu w całości, czy chociażby w części.

Sąd odwoławczy nie orzekł także o kosztach pełnomocnika powódki adw. K. C.. Należy zauważyć, iż wskazany pełnomocnik działał w imieniu powódki z urzędu jedynie w toku postępowania przed Sądem Rejonowym do dnia 16 września 2013 roku, tj. do dnia, w którym do Sądu Rejonowego wpłynęło pismo powódki zawierające oświadczenie o wypowiedzeniu pełnomocnikowi z urzędu pełnomocnictwa. Wprawdzie Sąd Rejonowy nie wydał postanowienia w przedmiocie zwolnienia pełnomocnika od reprezentowania powódki, niemniej jednak nie ulega wątpliwości, iż wypowiedzenie to stało się skuteczne z chwilą, gdy dotarło ono do wiadomości Sądu. Pełnomocnik ten nie reprezentował już zatem powódki w toku postępowania apelacyjnego, a tym samym nie jest uprawniony do dochodzenia kosztów zastępstwa procesowego z urzędu udzielonego powódce w toku postępowania przed Sądem drugiej instancji.

Uwzględniając wynik niniejszego postępowania oraz fakt, iż pozwana była w toku postępowania apelacyjnego reprezentowana przez pełnomocnika z urzędu Sąd na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 roku Prawo adwokaturze w zw. z § 19 w zw. z § 2 ust. 3 i w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 5 powołanego wyżej rozporządzenia przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Zgierzu na rzecz adw. T. C. kwotę 1.476 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanej z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.