Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 439/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 grudnia 2013 roku

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Jolanta Śpiechowicz

Sędziowie

SSA Piotr Pośpiech (spr.)

SSA Robert Kirejew

Protokolant

Magdalena Baryła

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Andrzeja Kuklisa

po rozpoznaniu w dniu 20 grudnia 2013 roku sprawy

K. R. s. C. i W.

ur. (...) w Ż.

oskarżonego z art. 198 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., art. 156 § 3 k.k.
w zw. z art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej

z dnia 12 sierpnia 2013 roku, sygn. akt. III K 49/12

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od Skarbu Państwa (Sąd Okręgowy w Bielsku – Białej) na rzecz adwokata J. J. – Kancelaria Adwokacka w Ż. kwotę
738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23% podatku VAT tytułem nieopłaconych kosztów obrony z urzędu udzielonej oskarżonemu K. R. w postępowaniu odwoławczym;

3.  kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 439/13

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Bielsku – Białej wyrokiem z dnia 12 sierpnia 2013 r. (sygn. akt III K 49/12) uniewinnił K. R. od zarzutu, że w dniu 31 lipca 2011 r. w Ł., woj. (...), wykorzystując bezradność M. M., wynikającą z upojenia alkoholowego (5,8 promila alkoholu we krwi), odbył z nią stosunek płciowy, a następnie doprowadził ją do poddania się innej czynności seksualnej, polegającej na tym, że przy użyciu plastikowej butelki typu PET dokonał penetracji dróg rodnych i odbytu M. M., powodując rozerwanie ścianek tych organów, a w następstwie krwotok, zator powietrzny serca i zgon M. M., tj. przestępstwa z art. 198 k.k. w zw. z art. 156 § 1 k.k. pkt 2 k.k. i art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Ponadto zasądził od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy z urzędu stosowne wynagrodzenie tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu.

Apelację od powyższego wyroku złożył Prokurator Rejonowy w Żywcu, zaskarżając go na niekorzyść oskarżonego w części dotyczącej uniewinnienia z zarzutu dokonania czynu z art. 156 § 1 k.k. pkt 2 k.k. i art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych polegający na pominięciu istotnych okoliczności wynikających ze złożonych do akt opinii psychiatrycznych i psychologicznych, charakteryzujących właściwości i warunki osobiste oskarżonego w sposób istotnie wspierających tezę, że dopuścił się on zarzucanego mu czynu.

Podnosząc ten zarzut wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż stawiany zarzut okazał się być bezzasadny. Brak było tym samym podstaw do uwzględnienia wniosku o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Wbrew stawianemu zarzutowi kontrola odwoławcza nie wykazała, aby Sąd Okręgowy dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mających wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że K. R. nie dopuścił się popełnienia przestępstwa z 156 § 1 k.k. pkt 2 k.k. i art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd przeprowadził wyjątkowo wnikliwe postępowanie dowodowe, a wszystkie ujawnione dowody poddał szczegółowej analizie i ocenie. Ocena dowodów ujawnionych na rozprawie nie narusza reguł wynikających z art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. oraz z art. 4 k.p.k., a co najistotniejsze na ich podstawie wyciągnął logiczne wnioski co do ustaleń faktycznych. W pisemnym uzasadnienie w sposób wyczerpujący, a nawet drobiazgowy wskazał, którym z nich, w jakim zakresie i dlaczego dał wiarę, bądź też, dlaczego odmówił im wiary. Swoje stanowisko należycie uzasadnił z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, doświadczenia życiowego i wskazań wiedzy. W konsekwencji brak jest powodów do kwestionowania ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia odpowiedzialności za zarzucany mu czyn.

Przed przystąpieniem do bardziej szczegółowej oceny trafności zarzutu apelacyjnego należy zwrócić uwagę na fakt, że skarżący nie wskazywał na luki lub braki w materiale dowodowym, który stanowił podstawę dokonanych, w zaskarżonym wyroku, ustaleń faktycznych. Nie zakwestionował też ustaleń obrazujących okoliczności, które pozostawały w bliskim związku ze zdarzeniami będącymi przedmiotem osądu w niniejszej sprawie, nie wskazał na pominięcie przez sąd jakichś dowodów, nie afirmował błędów logicznych, ani też nie wskazał na braki empiryczne w zakresie oceny dowodów. Można natomiast odnieść wrażenie, że wad w rozstrzygnięciu sądu pierwszej instancji skarżący dopatrywał się w nie nadaniu odpowiedniej wagi określonym faktom wynikającym z opinii psychologicznej i psychiatrycznej.

Apelujący prokurator stawiając zarzut błędnych ustaleń faktycznych skutkujących przyjęciem, że oskarżony nie dopuścił się spowodowania u pokrzywdzonej obrażeń w postaci rozerwania ścianek dróg rodnych i odbytu, a w następstwie spowodowania jej zgonu, eksponował jego właściwości i warunki osobiste związane z życiem seksualnym. Ubogie doświadczenie w tym zakresie, jak również nieskrywana przez niego niechęć do pokrzywdzonej, miały doprowadzić do użycia przez niego butelki PET w celu dokonania penetracji wspomnianych organów w odpowiedzi na prowokujące zachowanie M. M.. Istotne przy tym jest, że w odmienny sposób, w stosunku do tego co twierdził formułując zarzut aktu oskarżenia, nie poprzedził tego zachowania odbyciem stosunku płciowego z pokrzywdzoną (stąd jego aprobata co do uniewinnienia w części związanej z zarzutem z art. 198 k.k.). Zdaniem skarżącego K. R. nie chcąc lub nie potrafiąc współżyć w sposób typowy skorzystał z takiej formy kontaktów płciowych.

Rzecz jednak w tym, że Sąd Apelacyjny w Katowicach absolutnie nie przyjmuje tej tezy jako pewnej, gdyż w dalszym ciągu nie wynika ona w sposób bezsporny z ujawnionych dowodów. Wersja ta jakkolwiek wydaje się być możliwa to jednak nie została udowodniona w stopniu pozwalającym uczynić ją podstawą ustaleń faktycznych i uznania na tej podstawie winy oskarżonego. Wskazywany przez prokuratora potencjalny motyw nie stanowi wystarczającego dowodu dla wydania wyroku skazującego, gdyż nie znajduje wsparcia, ani uzupełnienia w innych dowodach.

Z ustaleń sadu pierwszej instancji, które nie są w żaden sposób kwestionowane wynika, że M. M. około godz. 16.30 – 17.00 w stanie mocno nietrzeźwym pojawiła się w tzw. „szałasie” prosząc przebywających tam mężczyzn o poczęstowanie ją alkoholem. Żadna z tych osób tj. K. R., R. R., S. K. i J. N. nie spełniła jej próśb. W przeciągu następnej godziny czasu trzech z czterech wymienionych mężczyzn opuściło tamto miejsce pozostawiając oskarżonego i pokrzywdzoną samych. Niedługo potem K. R. wrócił do swojego domu. Zwłoki pokrzywdzonej zostały z kolei odnalezione w tymże szałasie następnego dnia rano około godz. 6.10. M. M. leżała na plecach na wersalce, a jej sukienka podciągnięta do góry odsłaniała nagie krocze, na którym stwierdzono ślady zeschniętej krwi. Takie same ślady ujawniono na siedzisku wersalki oraz pod nią na ziemi. Z opinii lekarza sądowego wynikało, że przyczyną zgonu były obrażenia odbytu i pochwy z następowym krwotokiem oraz zatorem powietrznym serca spowodowane silnymi urazami zadanymi narzędziem twardym i tępym penetrującym w głąb pochwy i odbytu. W wyniku zaniedbań osób prowadzących śledztwo nie dało się precyzyjnie ustalić godziny śmierci denatki, którą można było jedynie w przybliżeniu określić jako nie później niż 1.00 w nocy.

W świetle powyższych ustaleń kluczowe, dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie stało się ustalenie czy zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala przyjąć bez żadnych wątpliwości, że to oskarżony, który jako ostatni miał kontakt z pokrzywdzoną, doprowadził do powstania u niej opisanych obrażeń, a w następstwie jej zgonu. W przekonaniu Sądu Okręgowego w Bielsku – Białej w niniejszej sprawie istniała alternatywna wersja zdarzenia, której nie można było wykluczyć, a mianowicie, iż sprawcą tego przestępstwa była inna nieustalona osoba, mająca styczność z pokrzywdzoną w godzinach pomiędzy około 18.00 wieczorem a 1.00 w nocy. Ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego, w kontekście zasady wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k., musiała wywołać w sądzie I instancji do przekonania, że to właśnie K. R. jest sprawcą zarzucanego przestępstwa. Jakakolwiek wątpliwość co do sprawstwa oskarżonego nakazywała przyjąć, że obrażenia, a w konsekwencji zgon pokrzywdzonej spowodowała inna osoba, z którą mogła mieć do czynienia po opuszczenia „szałasu” przez oskarżonego. Taka wersja zdarzenia nie była jedynie teoretyczna, jeżeli zważy się, że miejsce tamto było odwiedzane przez wiele osób, z reguły nadużywających alkoholu, a śmierć mogła nastąpić nawet do 7 godzin później.

W tym miejscu warto poświęcić kilka uwag dowodom, które przeprowadzone zostały w toku rozprawy głównej. Godna uznania dociekliwość sądu I instancji w wyjaśnianiu okoliczności śmierci M. M. pozwoliła jedynie ustalić okoliczności poprzedzające zaistniałe przestępstwo oraz przyczynę zgonu. Żaden z przesłuchanych świadków nie był natomiast w stanie powiedzieć co działo się w „szałasie” w momencie, gdy pozostali tam wyłącznie oskarżony z pokrzywdzoną, ani ewentualnie co później działo się z tą ostatnią. (...) w tym zakresie nie posiadali ani R. R., S. K. i J. N., ani inni którzy tamtego dnia o różnych porach przebywali w tamtym miejscu. W świetle opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej bezspornym było, że pomiędzy godz. 18.00 a 1.00 w nocy dokonana została penetracja dróg rodnych i odbytu pokrzywdzonej, najprawdopodobniej za pomocą plastikowej butelki. W wyniku tego doszło u niej do rozerwania ścian tych organów, co doprowadziło do krwotoku, a następnie zatoru powietrznego. Brak jednak było innych dowodów, również o charakterze nieosobowym, pozwalających ustalić kto tego dokonał, w jakim czasie i okolicznościach.

Niewątpliwie materiał dowodowy, który pozwoliłby na ustalenie okoliczności zgonu M. M., z różnych powodów, był bardzo skąpy. Należy przyznać rację sądowi I instancji, który wskazywał na błędy śledczych w początkowym okresie prowadzonego postępowania związane z zaniechaniami w zabezpieczaniu wszystkich śladów ujawnionych na miejscu zdarzenia, co być może doprowadziło do utraty istotnych dowodów w sprawie. W konsekwencji materiał ten ograniczał się do wyjaśnień oskarżonego, a także do wyników sekcji zwłok oraz opinii sądowo -lekarskich. Słusznie jednak sąd pierwszej instancji, przeprowadzając analizę tych dowodów, wykluczył sugerowaną przez oskarżyciela publicznego, najpierw w akcie oskarżenia, a następnie w apelacji, wersję pozbawienia życia pokrzywdzonej przez K. R..

Jedynym w istocie dowodem obciążającym oskarżonego były jego wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym. Faktem jest, że oskarżony przyznał się wówczas do popełnienia zarzuconych mu czynów, co nastąpiło podczas pierwszego przesłuchania w prokuraturze. Wyjaśnił wówczas, że zachęcony prze pokrzywdzoną odbył z nią stosunek płciowy, a następnie włożył jej plastikową butelkę po wodzie mineralnej do pochwy, czego ta się sama domagała. Później tj. podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania, dalszych przesłuchań w prokuraturze, a także na rozprawie głównej, odwołał jednak swoje przyznanie i podał powody zmiany stanowiska w tym zakresie.

Takie przyznanie się oskarżonego, niezależnie od tego czy zostało odwołane, może być oczywiście dowodem winy, pod pewnymi jednak warunkami. Przede wszystkim dowód taki powinien podlegać szczególnie wnikliwej i ostrożnej ocenie, w szczególności zbadaniu czy jest to przyznanie konsekwentne i stanowcze, czy jest zgodne z doświadczeniem życiowym, logiką wypadków oraz czy ma ono potwierdzenie w innych dowodach bądź to bezpośrednich, bądź to pośrednich. W niniejszej sprawie wnikliwość i ostrożność w ocenie tego dowodu była wyjątkowo niezbędna, gdyż początkowe przyznanie się do winy, mające miejsce podczas przesłuchania w dniu 4 sierpnia 2011 r., stanowiło jedyny dowód ewentualnej winy oskarżonego, a na dodatek później zostało odwołane.

Apelujący prokurator starał się wykazać, że ocena dowodu z tych wyjaśnień, w których oskarżony przyznawał się do włożenia butelki do dróg rodnych pokrzywdzonej, była dowolna. Odrzucał przyjętą przez sąd pierwszej instancji tezę, jakoby przyznanie się do popełnienia zarzuconych mu czynów było niewiarygodne z uwagi na to, że nastąpiło w wyniku zespołu odstawiennego po długotrwałym spożyciu alkoholu. W jego przekonaniu K. R. w dniu 4 sierpnia 2011 r. był prawidłowo zorientowany w miejscu i czasie oraz w przedmiocie przesłuchania, rozumiał zadawane mu pytania i rzeczowo na nie odpowiadał. Dalej apelujący prokurator podnosił, że celowo w czasie tego przesłuchania mieszał prawdę i nieprawdę, celem uniknięcia odpowiedzialności.

Argumenty skarżącego nie były jednak w stanie podważyć obszernych i przekonywujących wywodów przeprowadzonych przez sąd okręgowy, który poddał wyjaśnienia oskarżonego drobiazgowej analizie. Zbędnym jest powtarzanie tamtych poglądów w całości, a za wystarczające należy uznać odesłanie w tym zakresie do rozważań zawartych na str. 16 - 23 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Zawarte tam spostrzeżenia i wnioski sąd odwoławczy w pełni akceptuje i podziela. Ze swej strony zwraca jedynie uwagę na najbardziej jaskrawe przykłady wypowiedzi oskarżonego świadczące o niewiarygodności jego wyjaśnień składanych 4 sierpnia 2011 r., a jednocześnie obrazujące jego stan psychiczny w tym i w następnym dniu. W szczególności zdanie wypowiedziane pod koniec pierwszego przesłuchania, iż „to co było robione butelką to widział J. M., ale to było w inny dzień” poddaje wątpliwość zdolność oskarżonego do odtwarzania przebiegu wydarzeń. Zdanie to podważa w zupełności sens wcześniejszych wypowiedzi, w których opisywał to co rzekomo miało wydarzyć się w „szałasie”. Wskazuje bowiem na wewnętrzną sprzeczność w wyjaśnieniach podejrzanego oraz brak logiki. Takie same wnioski płyną z wypowiedzi składanych podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania w dniu 5 sierpnia 2011 r. gdzie nieustannie sam sobie przeczył przedstawiając także absurdalne wersje o tym, że pokrzywdzona „rozerwała ten środek na korzeniu”. Powyższe spostrzeżenia pozwalają uznać zapewnienia prokuratora, że „podejrzany był bardziej przytomny niż inne osoby uczestniczące w czynności (przesłuchaniu)” za zdecydowanie przesadzone. Wręcz przeciwnie stan psychicznego oskarżonego był mocno zaburzony, co poddaje w wątpliwość wiarygodność deklarowanego wówczas przyznania się do winy.

Odnosząc się zatem do twierdzeń apelującego o braku wpływu pitego alkoholu na treść wyjaśnień oskarżonego to należy stwierdzić, że mają one bardziej charakter zapewnień ze strony osoby przesłuchującej o przeprowadzeniu tej czynności w warunkach zapewniających pełną swobodę wypowiedzi niż próby przekonania, że rzeczywiście tak było. Skarżący nie podważył bowiem w merytoryczny sposób pełnej, jasnej i nie zawierającej żadnych braków opinii biegłego z zakresu psychiatrii i uzależnień od alkoholu. Biegły ten w sposób rzeczowy wykazał, że długotrwałe picie alkoholu przez K. R., przerwane zatrzymaniem w dniu 2 lipca 2011 r., doprowadziło do powstania objawów odstawiennych, które powodowały, że jego zdolność do prawidłowego postrzegania zdarzeń oraz prawidłowego odtwarzania zdarzeń podczas przesłuchań w dniach 3, 4 i 5 lipca 2011 r. była bardzo obniżona, co z kolei mogło doprowadzić do konfabulacji. Jakość tej opinii jest o wiele wyższa niż ta sporządzona przez psychologa B. L., który uczestniczył podczas pierwszego przesłuchania podejrzanego. Słusznie zatem sąd okręgowy nadał walor wiarygodności tej pierwszej ekspertyzie, która kompleksowo i rzetelnie odnosiła się do problemu występowania u oskarżonego zespołu odstawiennego. W tym miejscu za niezrozumiałe należy uznać pogląd wyrażony w środku odwoławczym, iż biegły „K. J. niepotrzebnie był fatygowany w tej sprawie. Sąd winien materiał dowodowy oceniać samodzielnie, nie sugerując się opiniami biegłych, dotyczących tego materiału”. Sąd powołał przecież dowód z opinii biegłego zgodnie z treścią art. 193 § 1 k.p.k celem zweryfikowania określonych faktów, co w tym przypadku wymagało posiadania wiedzy specjalistycznej. Dowód ten poddał ocenie, a na jego podstawie wyciągnął określone wnioski dotyczące braku wiarygodności pierwszych wyjaśnień oskarżonego. Czynności podejmowane przez sąd były zatem prawidłowe, a co istotniejsze w pełni uzasadnione, gdyż uzyskany w ten sposób dowód pomógł sądowi w ocenie wyjaśnień oskarżonego, która, co należy podkreślić, była jego własną oceną.

Przyznanie się oskarżonego do winy, nawet nieodwoływane, musi być oparte na rozważeniu całokształtu okoliczności zawartych w jego wyjaśnieniach. Nie można, przy dokonywaniu tej oceny, ograniczyć się jedynie do oświadczeń oskarżonego o przyznaniu się do winy w sytuacji, gdy treść dalszych jego wyjaśnień, czy deklaracje - nawet rozwinięte, poddają ten fakt w wątpliwość. Co więcej, ocena każdego dowodu, również z wyjaśnień oskarżonego, jako pozostawiona sądowi orzekającemu, musi być dokonywana, z przekonaniem że oskarżony nie popełnił zarzuconego mu czynu. Dopiero kiedy przeprowadzone dowody, ich ocena i wyprowadzone z nich wnioski, obalą owe przekonanie - można ferować wyrok skazujący. W sytuacji zatem, gdy K. R. odwołał swoje przyznanie się, a okoliczności związane z jego stanem psychicznym podczas tamtego przesłuchania poddają w zasadniczy sposób wątpliwość prawdziwość składanych wówczas wyjaśnień, to brak jest podstaw do uznania tego dowodu za pełnowartościowy i mogący stanowić o jego winie.

Kwestionując ustalenia sądu pierwszej instancji autor apelacji silnie akcentował motyw, jakim mógł kierować się oskarżony dokonując u pokrzywdzonej określonych obrażeń ciała, a następnie jej śmierci. Tym motywem miała być niechęć do M. M., a także wynikająca z ubogiego życia seksualnego nieumiejętność odbycia stosunku. Jest to jednak, w ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach dość słaba poszlaka. Stwierdzenie motywu przestępnego działania - zwłaszcza przy braku innych faktów wskazujących na winę oskarżonego - wymaga dużej ostrożności. Motyw przestępnego działania należy do strony podmiotowej przestępstwa, a więc wchodzi w zakres faktu głównego obejmującego podmiotowe i przedmiotowe znamiona przestępstwa. Natomiast fakty wskazujące na motyw przestępstwa są poszlakami, na podstawie których - łącznie z innymi okolicznościami sprawy należy wnioskować o fakcie głównym.

Oczywiście nie sposób zaprzeczyć określonym faktom, które wyeksponowane zostały w przeprowadzonych opiniach sądowo – psychiatrycznych oraz seksuologicznych. Życie intymne oskarżonego jawi się jako skromne zważywszy na sporadyczne kontakty z kobietami, które notabene miały miejsce wiele lat temu. Jest również prawdą, że K. R. nie ukrywał swojego negatywnego nastawienia do pokrzywdzonej z uwagi na prowadzony przez nią tryb życia. Można zatem się zgodzić ze skarżącym, że oskarżony kierując się takimi motywami mógł postąpić tak jak zarzucono mu to w akcie oskarżenia. Jest to o tyle prawdopodobne, że rzeczywiście w pochwie pokrzywdzonej nie znaleziono śladów spermy, które w przypadku odbycia pełnego stosunku płciowego powinny tam się znaleźć. Pamiętać jednak należy, że biegły z zakresu seksuologii nie ujawnił u niego zaburzeń sfery życia seksualnego. Nie stwierdził także objawów występowania impotencji, które zmuszałyby go do szukania zastępczych form współżycia płacowego. Najprawdopodobniej nieprawdziwe zaś zapewnienia oskarżonego, że odbył stosunek z pokrzywdzoną, nie mogą pociągać niekorzystnych dla niego skutków, skoro zostały złożone podczas tego przesłuchania, w czasie którego miał znacznie ograniczoną zdolność postrzegania oraz prawidłowego odtwarzania zdarzeń.

Pomimo zatem prawdopodobnego motywu w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia jedynie z możliwością, ale nie z pewnością popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czyny. Możliwość w tym przypadku będzie stanowiło swoistego rodzaju przypuszczenie, które nie może zastąpić udowodnienia winy. Sprawstwo czynu winno być dla sądu meriti bezsporne, a nie prawdopodobne, nawet gdy stopień tego prawdopodobieństwa jest duży. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 2009 r. sygn. II KK 303/08 publ. LEX nr 507941). Sam motyw przestępstwa bez innych dowodów winy, przy jednoczesnym możliwym innym alternatywnym przebiegiem wydarzeń, nie stanowi wystarczającej podstawy do wydania wyroku skazującego . Zarzucanego przestępstwa mógł z tych samych powodów dopuścić się inny bywalec „szałasu”, który przyszedł lub powrócił do niego już po opuszczeniu go przez oskarżonego. Wszelako „trafność ustaleń faktycznych na podstawie poszlak występuje wtedy, gdy ustalenia te nie mogą być podważone przez jakąkolwiek inną wersję zdarzenia, a więc wówczas, gdy wersja zdarzenia sformułowania na podstawie całokształtu powiązanych ze sobą logicznie poszlak wyłącza wszelkie inne wersje tego zdarzenia". (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 czerwca 1983 r., sygn. Rw 420/83 publ. OSNKW z 1982 r. poz. 12, zob. też Z. Doda, A. Gaberle - Dowody w procesie karnym. Dom Wydawniczy ABC 1995, str. 34-39). W tej sytuacji zastosowanie przez sąd okręgowy zasady nakazującej rozstrzyganie wątpliwości na niekorzyść z art. 5 § 2 k.p.k. było jak najbardziej zasadne i musiało skutkować wydaniem wyroku uniewinniającego.

Z tych wszystkich względów brak było podstaw do uwzględnienia apelacji prokuratora i Sąd Apelacyjny w oparciu o przepis art. 437 § 1 k.p.k. orzekł jak w sentencji.

Orzeczenie o wynagrodzeniu za obronę z urzędu w postępowaniu odwoławczym oparte jest na treści art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze (Dz. U. z 2002 r. Nr 123, poz. 1058 ze zm.) oraz § 14 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k., wobec nie uwzględniania apelacji oskarżyciela publicznego, Sąd obciążył kosztami postępowania odwoławczego Skarb Państwa.