Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 214/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 listopada 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący:

SSA Wiesław Masłowski

Sędziowie:

SA Paweł Misiak

SA Jarosław Papis (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Kamila Jarosińska

przy udziale K. G., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 2013 r.

sprawy

Ł. S.

oskarżonego z art. 13 § 1 w zw. z art. 148 § 1, art. 157 § 2, art. 160 §1 i art.178a § 1 i 4 w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę

od wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu

z dnia 19 lipca 2013 r., sygn. akt II K 10/13

na podstawie art. 437 § 1 kpk, art. 624 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne;

2.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za drugą instancję, zaś kosztami postępowania związanymi z apelacją prokuratora obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 214/13

UZASADNIENIE

Ł. S. oskarżono o to, że w dniu 30 września 2012 r. w miejscowości W. gm. G., przewidując możliwość pozbawienia życia D. K. i M. O. i godząc się na to, posługując się samochodem osobowym marki A. (...) nr rej. (...) i kierując nim w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości prowadzącym do stężenia 0,60 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, będąc uprzednio skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w S.w sprawie o sygn. (...) za popełnienie czynu z art. 178a § 1 k.k., bezpośrednio zmierzał do pozbawienia wymienionych życia, w ten sposób, że po minięciu pokrzywdzonych idących swoją lewą stroną drogi, zawrócił i jadąc ze znaczną prędkością, wjechał kierowanym przez siebie pojazdem bezpośrednio w grupę osób składającą się z M. O. i D. K., który po uderzeniu w zderzak, pokrywę silnika, szybę przednią, błotnik prawy i prawe lusterko, odrzucony został na pobliskie pole doznając stłuczenia kończyn dolnych, stłuczenia przedramienia prawej ręki i stłuczenia prawego boku w okolicy żeber naruszających czynności narządów ciała na czas poniżej dni 7, oraz usiłując potrącić M. O. który zdołał zbiec sprzed nadjeżdżającego samochodu, - zamierzonego celu nie osiągając i narażając w ten sposób wymienionych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

to jest o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., art. 157 § 2 k.k., art. 160 § 1 k.k. i art. 178a § 1 i 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k..

Wyrokiem z dnia 19 lipca 2013 r., w sprawie sygn. akt II K 10/13 Sąd Okręgowy w Sieradzu Ł. S. w miejsce zarzucanego mu czynu uznał za winnego tego, że:

1)  w dniu 30 września 2012 roku w miejscowości W. g. G. prowadził w ruchu lądowym samochód osobowy marki A. (...) nr rej. (...) w stanie nietrzeźwości prowadzącym do stężenia 0,60 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w S. w sprawie (...) za czyn z art. 178a § 1 k.k. tj. czynu wyczerpującego dyspozycję art. 178a § 1 i § 4 k.k. i za to, na podstawie art. 178a § 4 k.k. wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności,

2)  na podstawie art. 42 § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 10 lat,

3)  W czasie i w miejscu jak w zarzucie prowadząc w stanie nietrzeźwości samochód osobowy marki A. (...) nr rej. (...) po drodze gruntowej w kierunku drogi asfaltowej G.-K., widząc idących drogą M. O. i D. K. po ich wyprzedzeniu zawrócił i jadąc w ich kierunku celowo najechał na nich, przewidując i godząc się na to, że spowoduje u nich ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej ich życiu, po czym potrącił przednią prawą stroną samochodu D. K., który po uderzeniu w zderzak, pokrywę silnika, szybę przednią odrzucony został na pobliskie pole doznając jedynie drobnych stłuczeń a M. O. zdołał uskoczyć przed pojazdem i uniknął jakichkolwiek obrażeń, a następnie oskarżony odjechał z miejsca zdarzenia tj. uznał go za winnego czynu wyczerpującego dyspozycję art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 2 k.k. wymierzył mu karę 4 lat pozbawienia wolności.

4)  Na podstawie art. 85 k.k., art. 86 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu jedną karę łączną 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za oba zbiegające się przestępstwa,

Nadto przedmiotowy wyrok zawiera rozstrzygnięcie o zaliczeniu okresu rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności, wymierzeniu mu opłaty oraz obciążeniu go kosztami postępowania ( pkt. 5 oraz 6 wyroku).

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli prokurator oraz obrońca oskarżonego.

Prokurator zaskarżył wyrok w zakresie rozstrzygnięcia czynu z pkt 3 w całości na niekorzyść oskarżonego i zarzucił mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na treść wyroku, polegający na błędnym przyjęciu, w oparciu o prawidłowo zgromadzony materiał dowodowy, że Ł. S. kierując samochodem osobowym marki A. (...) celowo najeżdżając na pieszych D. K. i M. O., przewidywał i godził się na to, że spowoduje u nich ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co w konsekwencji doprowadziło do niesłusznego w sytuacji gdy takie okoliczności przedmiotowe jak użycie niebezpiecznego narzędzia w postaci samochodu osobowego poruszającego się ze znaczną prędkością, wykonanie gwałtownego manewru kierującego ten pojazd w pokrzywdzonych pieszych, potrącenie jednego z nich, oddalenie się z miejsca zdarzenia, dysproporcje stron, brak możliwości przeciwstawienia się sprawcy a także działanie pod wpływem alkoholu i w stanie wzburzenia, przemawiają wprost za ustaleniem, że oskarżony zarówno przewidywał możliwość pozbawienia pokrzywdzonych życia jak i godził się na to.

Podnosząc powyższy zarzut prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia we wskazanym zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Sieradzu.

Obrońca Ł. S. zaskarżył wyrok na korzyść oskarżonego w części dotyczącej czynu z pkt 3 ( a w konsekwencji rozstrzygnięć zawartych w pkt 4 i 6 wyroku) zarzucając mu błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę a mający wpływ na jego treść poprzez ustalenie na podstawie nieprawidłowej oceny dowodów, że oskarżony Ł. S. działał w zamiarze ewentualnym spowodowania u M. O. i D. K. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej ich życiu, czym wyczerpał dyspozycję art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., podczas, gdy właściwa ocena materiału dowodowego na ustalenie istnienia takiego zamiaru po stronie oskarżonego nie pozwala.

Na tej podstawie obrońca wniósł o zmianę wyroku z zaskarżonej części poprzez uznanie, że oskarżony Ł. S. w zakresie czynu z pkt. 3 dopuścił się przestępstwa z art. 160 § 1 k.k. i wymierzenie mu za to stosownej kary oraz wymierzenie odpowiednio niższej kary łącznej, ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie w tym zakresie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Sieradzu.

Wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7 listopada 2013 r. utrzymano w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne ( wyrok k. 541 ).

Wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku złożyli prokurator oraz obrońca oskarżonego ( k. 549, k. 581 ).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje są bezzasadne w stopniu oczywistym. Z wywiedzionymi w nich zarzutami zgodzić się nie można i w ocenie sądu odwoławczego brak było podstaw do uwzględnienia wniosków zawartych w złożonych środkach odwoławczych. Dotyczy to zarówno wniosków o uchylenie wyroku sądu I instancji w zaskarżonej części i przekazanie w tym zakresie sprawy temuż sądowi do ponownego rozpoznania jak i wniosku ewentualnego obrońcy o zmianę zaskarżonego orzeczenia w zakresie wskazanym w apelacji. Generalnie wskazać należy, że przeprowadzona kontrola odwoławcza nie wykazała, by sąd pierwszej instancji dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych będących konsekwencją naruszenia przepisów prawa procesowego i mających wpływ na treść orzeczenia. Sąd okręgowy przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób wnikliwy, a następnie wszystkie zebrane dowody poddał wszechstronnej analizie. Dokonując zaś ustaleń faktycznych, wskazał na jakich oparł się dowodach, a swoje stanowisko w przedmiocie oceny dowodów, przyjętej kwalifikacji prawnej, co do zarzucanego oskarżonemu czynu oraz co do wymiaru orzeczonych względem niego kar należycie uzasadnił.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do apelacji obrońcy Ł. S., zauważyć należy, że skarga ta sprowadza się do pozbawionej przekonujących argumentów polemiki z oceną dowodów dokonaną przez sąd orzekający. Zdaniem sądu odwoławczego nie potwierdził się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, który według autora apelacji polegał na przyjęciu przez sąd I instancji, że oskarżony Ł. S. działał w zamiarze ewentualnym spowodowania u pokrzywdzonych M. O. i D. K. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej ich życiu, czym wyczerpał dyspozycję art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Zgodzić należy się ze skarżącym, że kluczowym dla prawidłowej oceny prawno-karnej zachowania się Ł. S. jest w realiach sprawy zamiar oskarżonego oceniany na podstawie całokształtu podmiotowych i przedmiotowych okoliczności zdarzenia. Słusznie też skarżący zauważa, że sąd okręgowy dostrzegł wagę wskazanego zagadnienia dając temu wyraz w treści pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia. Wbrew jednak przekonaniu autora apelacji, dokonując ustaleń w zakresie zamiaru oskarżonego, sąd I instancji miał na uwadze nie tylko elementy przedmiotowe czynu, ale i okoliczności podmiotowe, w tym powód i motywy działania oskarżonego oraz poddał je wnikliwej i wszechstronnej analizie, wyniki której przekonująco przedstawił w uzasadnieniu wyroku. W szczególności wskazano tam na błahe lub mało istotne powody konfliktu między oskarżonym a jednym z pokrzywdzonych, które jednak –jak słusznie podkreślił to sąd I instancji – nie wykluczają występowania zamiaru ewentualnego spowodowania u pokrzywdzonych ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Trafnie i w sposób znajdujący odzwierciedlenie nie tylko w opiniach psychiatrycznej oraz psychologicznej, ale także w danych z wywiadu środowiskowego zaakcentował sąd okręgowy cechy osobowości oskarżonego, który jest człowiekiem agresywnym i nadpobudliwym, źle reagującym na alkohol i bezkrytycznym ( str. 15 uzasadnienia). Nie jest na tym tle argumentem przemawiającym za przyjęciem racji skarżącego, wyrażone w apelacji przekonanie, że wobec długoletniej i bezkonfliktowej znajomości oskarżonego z D. K. oraz faktu braku jego znajomości z M. O., trudne do wyobrażenia jest, aby wcześniejsza kłótnia Ł. S. z jednym z pokrzywdzonych, określona w apelacji „wymianą zdań”, wzbudziła u oskarżonego negatywne emocje o natężeniu rodzącym agresję obejmującą zgodę na skutek w postaci spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch osób ( str.4 apelacji). Przekonanie to wcale nie doznaje wsparcia w przyjętym przez skarżącego założeniu, że gdyby oskarżony rzeczywiście chciał najechać na pokrzywdzonych i godził się na skutek w postaci ich ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to skuteczniej mógł to uczynić dojeżdżając z tyłu do pokrzywdzonych przed ich wyprzedzeniem. Powyższe przekonanie autora apelacji oraz przyjęte przezeń założenie nie dostrzega podkreślonych przez sąd okręgowy cech osobowości znajdującego się w stanie nietrzeźwości oskarżonego a przyjęte założenie formułowane jest bez uwzględnienia rzeczywistej treści zamiaru oskarżonego odtworzonego przez sąd I instancji i zakładającego przecież jedynie jego postać ewentualną w granicach nie sięgających zgody sprawcy na śmierć ofiary. Innymi słowy, wyeksponowane cechy osobowości oskarżonego, tak jak i okoliczność, że do zdarzenia doszło w sytuacji, gdy Ł. S. najpierw bezkolizyjnie wyprzedził pokrzywdzonych, a następnie zawrócił i prowadził kierowany przez siebie pojazd w kierunku przeciwnym do idących drogą pokrzywdzonych nie podważają prawidłowości wniosków organu orzekającego, co do zamiaru, jaki oskarżonemu towarzyszył. W realiach niniejszej sprawy jest oczywiste, że proces odtworzenia rzeczywistego zamiaru oskarżonego uwzględniać musiał przedmiotowe okoliczności zdarzenia, w tym wymienione w apelacji: rodzaj użytego narzędzia, sposób i intensywność jego użycia, wzajemne usytuowanie osoby atakującej i atakowanej, dysproporcje środków, przewidywalność działania sprawcy i możliwość skutecznej obrony pokrzywdzonego, których znaczenie skarżący zdaje się bagatelizować. Okoliczności tych sąd I instancji zlekceważyć nie mógł i nadał im właściwe znaczenie prawidłowo interpretując zachowanie oskarżonego Ł. S. w aspekcie powziętego przez niego zamiaru wobec osób pokrzywdzonych. Wskazać należy, że ustalenia sądu, co do przebiegu wydarzeń i przedmiotowych okoliczności zajścia zdają się nie być przez skarżącego kwestionowane, choć nie jest to do końca jasne, a pewna wątpliwość w tym zakresie wynika z użytego w apelacji sformułowania o nietrafności czynienia, „jakichkolwiek precyzyjnych ustaleń” w oparciu o zeznania pokrzywdzonych D. K. i M. O. znajdujących się w chwili zdarzenia w stanie nietrzeźwości ( str.4 apelacji). Skarżący nie pokusił się jednak o wskazanie któregokolwiek z ustaleń dokonanych przez sąd I instancji, których prawidłowość, kwestionowałby w związku ze stanem nietrzeźwości pokrzywdzonych. Co więcej, analiza treści skargi przekonuje, że autor apelacji poza kwestią zamiaru oskarżonego, nie podważa prawidłowości dokonanych przez sąd I instancji ustaleń faktycznych i nie czyni przedmiotem krytyki, żadnego z ustalonych elementów przebiegu wypadków. Już tylko ta okoliczność, pozbawia sugestię skarżącego rangi argumentu przemawiającego za uznaniem słuszności podniesionego w apelacji zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych oraz zawartych w niej wniosków. Niezależnie od powyższego, zauważyć wypada, że spośród ustaleń sądu orzekającego, które dokonane zostały w oparciu o zeznania pokrzywdzonych w sposób odbiegający od wyjaśnień również nietrzeźwego w chwili zajścia oskarżonego, w zasadzie jedynie zmiana przez Ł. S. toru jazdy kierowanego przez niego samochodu w odległości 5-10 metrów przed idącymi w jego kierunku pokrzywdzonymi stanowi istotny element przebiegu wydarzeń. Sąd okręgowy miał pełne prawo dać w tej mierze wiarę zeznaniom pokrzywdzonych, odrzucając wiarygodność wyjaśnień oskarżonego z rozprawy, w świetle których jechał cały czas prosto nie skręcając kierownicą w kierunku idących drogą D. K. i M. O., a stanowisko swoje należycie i przekonująco uzasadnił. Wskazany element przebiegu zdarzenia znajduje swoje odbicie w relacjach obu pokrzywdzonych a nadto zgodzić się należy z zapatrywaniem sądu, że zasady logiki i racjonalnego rozumowania nakazywały przyjęcie, iż gdyby oskarżony nie wykonywał gwałtownego skrętu w kierunku pokrzywdzonych to zdołaliby oni w naturalnym odruchu obronnym zawczasu zejść z toru jazdy samochodu na pobocze drogi, co uchroniłoby M. O. od upadku wywołanego gwałtownością podjęcia przez niego manewru obronnego- uskoczenia a D. K. od konsekwencji zderzenia z samochodem( str. 11 uzasadnienia ). Nie sposób przy tym nie zauważyć, że to nie zeznania pokrzywdzonych, a opinia biegłego, w świetle której, samochód oskarżonego miał sprawne hamulce w tym układ A.B.S. jednoznacznie podważyła wiarygodność wyjaśnień Ł. S. z rozprawy powołującego się na nieskuteczną- z powodu nie zadziałania hamulców - próbę zatrzymania pojazdu przed uderzeniem w pokrzywdzonego D. K.. Tak więc, z prawidłowych ustaleń sądu, które wydają się być niekwestionowane, wynika, że oskarżony jadąc w stronę idących prawidłowo drogą D. K. i M. O. i poruszając się z prędkością rzędu 40 km/h, bezpośrednio przed nimi, bo w odległości ok. 5-10 m. od pieszych raptownie zmienił tor jazdy i skierował pojazd bezpośrednio na nich, doprowadzając do potrącenia D. K. prawą stroną pojazdu i jego odrzucenia w wyniku uderzenia na odległość ok. 4 m. na pole przylegające do drogi. Jako niewątpliwe i niekwestionowane jawią się też w dowodowych realiach sprawy ustalenia organu orzekającego co do tego, że mimo uderzenia D. K. nie odniósł poważnych obrażeń ciała a jedynie drobne stłuczenia, M. O. zdołał uskoczyć na pobocze drogi i nie doznał żadnych obrażeń ciała, a w kierowanym przez oskarżonego samochodzie osobowym a. (...) uszkodzeniu uległy: szyba przednia w dolnej części na prawej połowie, prawa wycieraczka i prawe lusterko.

Całkowicie zgodzić się wypada z rozważaniami sądu I instancji zawartymi w pisemnych motywach skarżonego wyroku dotyczącymi analizy elementów przedmiotowych czynu, jako służących do odtworzenia rzeczywistego zamiaru sprawcy, który z kolei ma decydujące znaczenie dla prawno-karnej oceny jego zachowania, niezależnie od charakteru spowodowanych tym zachowaniem obrażeń ciała pokrzywdzonego przestępstwem przeciwko życiu i zdrowiu.

Słusznie organ orzekający podkreślił, że oskarżony Ł. S. jako osoba dorosła i w pełni poczytalna dysponował wiedzą o możliwych skutkach zdarzenia drogowego wynikającego z potrącenia pieszego samochodem, którymi zazwyczaj są uszkodzenia ciała ofiary, niekiedy bardzo dotkliwe i nierzadko skutkujące jej zgonem. Niewątpliwie, pojazd kierowany przez oskarżonego, z uwagi na jego gabaryty i znaczną masę oraz dynamikę poruszającego się samochodu osobowego czynił zeń narzędzie niebezpieczne i obiektywnie zdatne a więc nadające się do wywołania najpoważniejszych skutków w postaci pozbawienia życia człowieka. Dokonując oceny działania oskarżonego Ł. S. w aspekcie zamiaru z jakim powziął przypisane mu zachowanie, zasadnie sąd I instancji miał na uwadze nagłość manewru oskarżonego polegającego na zmianie kierunku poruszania się samochodu w bezpośredniej bliskości pokrzywdzonych, pogłębiającego ich bezbronność w konfrontacji z pojazdem, jego ustaloną prędkość i siłę uderzenia, o której świadczy odległość na jaką odrzucony został pokrzywdzony D. K. oraz zakres uszkodzeń samochodu. Analiza wszystkich wskazanych okoliczności obejmująca nadto cechy osobowości Ł. S. doprowadziły organ orzekający do prawidłowego w ocenie sądu odwoławczego wniosku, że oskarżony, zmierzając bezpośrednio do potrącenia pieszych D. K. i M. O. przewidywał możliwość spowodowania u pokrzywdzonych ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i na to się godził. To, że –jak słusznie zaakcentował to sąd okręgowy- przewidywany i akceptowany przez oskarżonego skutek nie nastąpił, nie jest zasługą oskarżonego, który nie hamował pojazdem ani też nie próbował pokrzywdzonych ominąć a wynikał z faktu uskoczenia przez M. O. przed nadjeżdżającym pojazdem, a w odniesieniu do osoby M. K. związek miał ze szczęśliwym dlań splotem wypadków. Uwzględniając całość opisanych wyżej okoliczności sąd odwoławczy podzielił stanowisko organu orzekającego w I instancji w zakresie prawno-karnej oceny zachowania Ł. S. obejmującej przyjętą przezeń kwalifikację prawną przypisanego oskarżonemu czynu. Tym samym brak było podstaw do uwzględnienia argumentów apelacji obrońcy a podniesione w niej zarzuty uznać należało za bezzasadne. Nie zachodziły więc także podstawy do uchylenia wyroku w zaskarżonej części ani też do zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia w postulowanym przez obronę kierunku.

Nie inaczej ocenić należało argumentację i wnioski zawarte w złożonej na niekorzyść oskarżonego apelacji oskarżyciela publicznego, co spowodowało, że sąd odwoławczy nie uwzględnił zawartego w niej postulatu o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Na wstępie zauważyć należy, że skarżący w pełni podzielił stanowisko sądu okręgowego, co do ustaleń dotyczących popełnienia przez oskarżonego czynu nie objętego zakresem skargi apelacyjnej jak i wszelkich rozstrzygnięć dotyczących tego czynu zawartych w wyroku sądu okręgowego. Podobnie, skarżący nie kwestionuje prawidłowości ustaleń sądu w zakresie przebiegu zdarzenia związanego z działaniem oskarżonego na szkodę pokrzywdzonych D. K. i M. O.. Lektura jednak wywiedzionej skargi jednoznacznie przekonuje, że autor apelacji zarzucając zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, uchybienia tego dopatruje się w dokonanej przez sąd I instancji ocenie prawnej zdarzenia od strony podmiotowej, dotyczącej ustalonego zamiaru oskarżonego. Zapatrywanie skarżącego wyraża się przekonaniem, że okoliczności przedmiotowe zdarzenia jak i elementy podmiotowe, pozwalają na zastosowanie do czynu popełnionego przez oskarżonego kwalifikacji z art. 13 § 1 k.k. w zw. z ar. 148 § 1 k.k. w formie zamiaru ewentualnego, albowiem ziściły się wszystkie wymagane art. 9 § 1 k.k. kryteria przewidywalności i godzenia się na wystąpienie skutku w postaci śmierci pokrzywdzonych, zaś nie można zgodzić się z ustaleniem sądu orzekającego, że Ł. S. umyślnie najeżdżając na pieszych kierowanym przez siebie pojazdem, przewidywał i godził się na spowodowanie u pokrzywdzonych jedynie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W ocenie autora skargi właściwa ocena okoliczności takich jak: użycie przez oskarżonego niebezpiecznego narzędzia, tj. samochodu osobowego jadącego z prędkością „zbliżoną do 50 km/h” w ten sposób, że po zbliżeniu się do pokrzywdzonych Ł. S. gwałtownie skręcił w ich kierunku potrącając D. K., czego uskakując uniknął M. O., zachowanie oskarżonego po zdarzeniu naznaczone obojętnością wobec skutków swojego czynu, cechy osobowości oskarżonego, który jest człowiekiem agresywnym i nadpobudliwym a jednocześnie dorosłym i pozbawionym mankamentów intelektualnych a więc posiadającym świadomość skutków kolizji pojazdu z pieszym, w tym najdalej idącego w postaci śmierci wskazują, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia pokrzywdzonych życia. Analogia zachodząca pomiędzy złożonymi w sprawie środkami odwoławczymi wydaje się być daleko idąca, skoro w obu wypadkach kwestionowana jest jedynie prawidłowość ustaleń sądu I instancji w zakresie strony podmiotowej czynu popełnionego na szkodę D. K. i M. O.. Jest w pewnym stopniu naturalne, że ustalenia organu orzekającego w zakresie zamiaru oskarżonego podważane są z dwóch opozycyjnych do siebie kierunków, z których przyjęty przez obronę zakłada, iż ustalony przez sąd ewentualny zamiar spowodowania u pokrzywdzonych ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jest w okolicznościach sprawy ustaleniem „nadmiernym”, zaś stanowisko oskarżyciela prezentuje pogląd przeciwny, zgodnie z którym tak ustalony zamiar nie odpowiada rzeczywistemu zamiarowi sprawcy i jest w stosunku do niego zdecydowanie „okrojony”. Żadne z zaprezentowanych stanowisk apelantów nie spotkało się z akceptacją sądu odwoławczego, przy czym –jak starano się już wcześniej wykazać- w odniesieniu do skargi obrońcy wynikało to z oczywistego zbagatelizowania przez skarżącego głównie przedmiotowych elementów czynu popełnionego przez oskarżonego. W przypadku zaś apelacji prokuratora mówić można o nadawaniu tym okolicznościom oraz podmiotowym elementom czynu znaczenia wykraczającego poza możliwe do zaakceptowania wnioski w zakresie rekonstrukcji zamiaru oskarżonego. Lektura pisemnych motywów zaskarżonego wyroku nie pozostawia wątpliwości co do tego, że odtwarzając zamiar jaki przyświecał Ł. S. sąd I instancji poddał analizie wszystkie wymienione w skardze prokuratora okoliczności przedmiotowe i elementy podmiotowe odwołujące się do rodzaju użytego przez oskarżonego narzędzia, sposobu i intensywności jego użycia, wzajemnego usytuowania ofiary i napastnika dysproporcji środków jakimi dysponują obie strony, przewidywalności działania sprawcy i możliwości skutecznej obrony poszkodowanego. Uwzględnił nadto cechy osobowości oskarżonego, pozostającego w chwili czynu w stanie nietrzeźwości oraz błahe powody jego agresji. Omówienie tych przesłanek w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia jest okolicznością dostrzeżoną przez autora apelacji, podobnie jak fakt wskazania tamże na brak dowodów pozwalających w sposób bezsporny ustalić, iż oskarżony godził się na skutek śmiertelny swojego zachowania. Istotnie, w pisemnych motywach wyroku sąd okręgowy podniósł, że tego rodzaju dowody w sprawie nie występują i z tego powodu nie podzielił stanowiska oskarżyciela publicznego przedstawionego w akcie oskarżenia. Uznał bowiem, że dla przyjęcia usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym nie jest wystarczające ustalenie jedynie możliwości liczenia się ze skutkiem śmiertelnym czynu a konieczne jest wskazanie dowodów, pozwalających na przyjęcie, że oskarżony na zaistnienie skutku śmiertelnego się godził ( str. 16). Stanowisko swoje w omawianym zakresie sąd I instancji podbudował tezą, iż dla przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa człowieka nie wystarczy ustalenie, że działał umyślnie, chcąc popełnić jakiekolwiek przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu lub przewidując możliwość jego popełnienia na to się godził, lecz konieczne jest ustalenie, że także skutek w postaci śmierci swoim zamiarem obejmował. Jeżeli tego ustalić się nie da, to mimo stwierdzonej umyślności działania, odpowiedzialność sprawcy kształtuje się na płaszczyźnie przestępstwa z art. 156 k.k. lub 157 k.k. Teza ta jest oczywiście słuszna, i trudno kwestionować jej prawidłowość nie tylko zresztą dlatego, że jest w zasadzie w całości cytatem z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 6 listopada 2012 r. ( II AKa 97/12 LEX nr 1237646, zobacz także wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 31 stycznia 2002 r.( II AKa 478/01, KZS 2002/11/27, Lex 75068). Występujący w przedmiotowej sprawie dowodowy deficyt, rozumiany jako brak dowodu bezpośrednio rozstrzygającego o zamiarze oskarżonego jest, jak się wydaje, stanem przez skarżącego nie kwestionowanym, a do wniosku tego uprawniają wywody zawarte na stronie 8 apelacji prokuratora. Za taką ich interpretacją przemawia przede wszystkim poczyniona w opozycji do rozważań sądu uwaga autora apelacji o „braku z drugiej strony dowodu”, który wykluczałby możliwość ustalenia, że oskarżony godził się na skutek śmiertelny swojego zachowania, albowiem jedynym dowodem bezpośrednio dotyczącym zamiaru są uznane za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonego. Pomijając kontrowersyjny wydźwięk tak dokonanej konstatacji, zauważyć wypada, że zamiar sprawcy, jak każdy fakt istotny dla rozstrzygnięcia winien być ustalony w sposób pewny, eliminujący jakiekolwiek wątpliwości, co wynika choćby z przynależności ustaleń w tym zakresie do faktycznej strony orzeczenia. W orzecznictwie utrwaleniu uległo stanowisko, zgodnie z którym zamiar, choć istnieje tylko w świadomości sprawcy, podlega identycznemu dowodzeniu, jak okoliczności ze sfery przedmiotowej, a więc z zastosowaniem odpowiednich zasad dowodzenia i wnioskowania (zobacz: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 grudnia 2006 r., II KK 92/06, OSN w SK z 2006 r., z. 1, poz. 2576; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 stycznia 2004 r., IV KK 276/03, OSN w SK z 2004, z. 1, poz. 29; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 26 września 2012 r., II AKa312/12, Lex nr 1236132, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 22 maja 2007 r., II AKa 66/07, KZS z 2007 r., z. 6, poz. 44; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 31 maja 2000 r., III AKa 70/00, Prok.i Pr. - wkł. z 2001 r., z. 6, poz. 19). W konsekwencji, ustalenia co do zamiaru sprawcy, w tym co do określonych w art. 9 § 1 k.k. elementów zamiaru ewentualnego, a więc dotyczące rzeczywistego, a nie domniemanego tylko przebiegu procesów psychicznych nierozerwalnie towarzyszących zewnętrznemu zachowaniu się sprawcy jako niezbędna część faktycznej podstawy wyroku objęta jest również regułą procesową przewidzianą w art. 5 § 2 k.k. Nie ma też wątpliwości, że odtworzenie zamiaru, a więc przeżycia psychicznego oskarżonego, jest jednym z najtrudniejszych problemów praktyki sądowej, jeśli oskarżony go nie ujawni. Dlatego też rekonstrukcja tego zamiaru musi być wszechstronna, dogłębna, a nade wszystko prowadzić do niewątpliwego wniosku ( zobacz: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2001 r. WA 24/01 LEX nr 551166 a także wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 2 sierpnia 2000 r. II AKa 140/00 OSA 2001/3/17, Prok.i Pr.-wkł. 2001/5/28, Lex nr 46668). Analiza treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku uprawnia do wskazania, że sąd I instancji poczynił wszelkie starania, aby należycie sprostać niełatwemu i w tej sprawie zadaniu rekonstrukcji rzeczywistego zamiaru przyświecającemu oskarżonemu Ł. S. a wniosek końcowy organu orzekającego jako powzięty, - wbrew przekonaniu skarżącego- także z uwzględnieniem zasad logiki i doświadczenia życiowego należało uszanować i zaakceptować. W realiach sprawy, w której sąd okręgowy skutecznie podważył wiarygodność wyjaśnień Ł. S. wskazującego, że pokrzywdzonych chciał jedynie nastraszyć i nie zamierzał wyrządzić im jakiejkolwiek krzywdy, jest okolicznością bezsporną, że oskarżony w sposób konsekwentny zaprzeczał, aby swoim zamiarem obejmował skutek w postaci śmierci D. K. i M. O.. O zamiarze sprawcy przyszło też sądowi okręgowemu wnioskować w sytuacji, gdy jeden z pokrzywdzonych nie doznał żadnych obrażeń ciała, a drugi z nich wprawdzie ucierpiał w wyniku zdarzenia, ale doznał jedynie drobnych stłuczeń, mimo uderzenia weń pojazdem w ustalonych prawidłowo okolicznościach zajścia, co skutkowało koniecznością definiowania prawnej odpowiedzialności oskarżonego w oparciu o konstrukcję usiłowania z art. 13 § 1 k.k. Nie przekonuje stanowisko oskarżyciela, że w realiach przedmiotowej sprawy, takie okoliczności jak sposób działania oskarżonego, gwałtowność tego działania oraz zachowanie po potrąceniu D. K. w powiązaniu z osobowością sprawcy i jego stanem nietrzeźwości uzasadniają przyjęcie, że posiadał on nie tylko świadomość skutków kolizji pojazdu z pieszym, w tym najdalej idącego w postaci śmierci ofiary, ale i wystąpienie takiego właśnie skutku akceptował. Niczego w tej mierze nie zmienia przytoczona w apelacji prokuratora teza z wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie ( str. 8 apelacji), której wymowa nie tylko nie podważa istoty rozważań sądu orzekającego, ale zapewne wbrew intencji autora apelacji, zdaje się przemawiać za uznaniem ich prawidłowości.

Podobnie, nie do końca uprawnione jest w ocenie sądu odwoławczego wywodzenie wniosku o zamiarze wynikowym oskarżonego pozbawienia pokrzywdzonych życia poprzez odwoływanie się przez autora apelacji do porównania dynamiki pojazdu kierowanego przez Ł. S. z energią wystrzelonego pocisku kal. 9 mm. Przy głębszym zastanowieniu, obejmującym rzeczywiste skutki działania oskarżonego- przede wszystkim, co oczywiste, w odniesieniu do osoby potrąconego przez auto D. K. – i ustalony sposób działania sprawcy, powyższe zestawienie, aczkolwiek obrazowe i efektowne, pozbawione jest zakładanej „siły rażenia”. Oskarżony poruszał się samochodem o dużej masie, z prędkością nie mniejszą niż 37 km/h, co wynika z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, a samochód a. (...), jakim kierował niewątpliwie pozwalał mu na osiągnięcie prędkości zdecydowanie większej, przy której, niezależnie od innych czynników, potrącony pokrzywdzony doznałby obrażeń zdecydowanie wykraczających poza drobne stłuczenie i być może doprowadzających do jego śmierci. Na chwilę wrócić wypada do argumentów zawartych w apelacji obrońcy akcentującego fakt, że oskarżony nie najechał do pokrzywdzonych w momencie, gdy zbliżał się do nich jadąc zgodnie z kierunkiem ich poruszania się a więc od tyłu, gdy teoretycznie śmiertelny skutek swojego działania, który nie tylko w ocenie oskarżyciela przewidywał ale i godził się nań zrealizowałby skutecznej, ale wówczas, gdy po wyprzedzeniu pieszych i dojechaniu do drogi asfaltowej, zawrócił na niej samochód i skierował go w stronę idących z naprzeciwka pokrzywdzonych. O ile skutecznie dowodzić można, przy prawidłowo ustalonym sposobie działania oskarżonego –jak uczynił to sąd I instancji- że bagaż doświadczeń życiowych Ł. S. oraz brak mankamentów natury intelektualnej połączone z powszechną świadomością skutków najechania na pieszego nieuchronnie doprowadza do wniosku o przewidywanych przez niego ciężkich obrażeniach ciała ofiary i akceptowaniu tego rodzaju skutku, o tyle jednak wskazane okoliczności, nie są jeszcze wystarczające dla pozbawionego ryzyka błędu przyjęcia, że oskarżony Ł. S. godził się na śmierć pokrzywdzonych. Wbrew przekonaniu skarżącego, inne okoliczności, o charakterze podmiotowym a dotyczące tła i powodów zdarzenia, motywów działania oskarżonego, jego stosunku do pokrzywdzonych, osobowość oskarżonego i jego zachowanie przed oraz po popełnieniu czynu również nie dają podstaw do formułowania jako jedynego wniosku, że oskarżony zgodą swoją obejmował tak daleko idący i wyjątkowo ciężki skutek swojego zachowania jak śmierć pokrzywdzonych. Mimo bowiem nadpobudliwości oskarżonego, jego skłonności do agresji i reagowania nieadekwatnie do sytuacji oraz stanu nietrzeźwości w jakim się znajdował, który to stan niewątpliwie pogłębiał w nim potrzebę rozładowania negatywnych emocji, uwzględnienie prawidłowo ustalonego powodu agresji, sprzeciwia się przyjęciu, że wkalkulował on w swoje działanie możliwość pozbawienia pokrzywdzonych życia i na taki właśnie skutek się godził. Podkreślenie w apelacji, że bezpośrednim celem zachowania Ł. S. było niejako „ukaranie pokrzywdzonych” – nastraszenie ich ( str. 6) potwierdza jedynie zasadność poczynionej wyżej uwagi. W istocie, błahym powodem agresywnego zachowania oskarżonego była jego kłótnia z D. K. na tle zupełnie nieistotnego nieporozumienia pomiędzy mężczyznami spowodowanego treścią rozmowy telefonicznej pokrzywdzonego z matką Ł. S.. Zauważyć należy, że kłótnia ta wprawdzie zakończyła wspólne spożywanie alkoholu grupy osób, wśród których znajdowali się wszyscy uczestnicy późniejszego zdarzenia, ale i nie przeszkodziła złożeniu przez oskarżonego odrzuconej przez pokrzywdzonych propozycji podwiezienia ich samochodem do miejsca zamieszkania. Brak jest w zebranych dowodach jakiegokolwiek śladu istnienia trwałego i zaognionego konfliktu pomiędzy oskarżonym i D. K. a przeciwnie wskazują one na długoletnią koleżeńską znajomość obu mężczyzn, pozbawioną przy tym zapiekłych urazów czy choćby niechęci. Biorąc nadto pod uwagę, że drugiego z pokrzywdzonych, M. O. oskarżony praktycznie znał jedynie z widzenia, to mimo występowania w sprawie okoliczności przedmiotowych związanych ze strona wykonawczą i świadczących o złych zamiarach oskarżonego, trudno przyjąć, aby kłótnia D. K. z Ł. S. spowodowała u oskarżonego- jak ujmuje to obrońca- negatywne emocje o takim natężeniu, aby stały się one źródłem agresji obejmującej zgodę na skutek w postaci śmierci obu pokrzywdzonych. Do przeciwnego stanowiska prokuratora nie przekonuje też akcentowane w apelacji zachowanie oskarżonego po zdarzeniu, ocenione przez skarżącego jako brak zainteresowania skutkiem swojego czynu, brak reakcji na wezwanie do udzielenia pomocy D. K. potwierdzające obojętność wobec możliwych tragicznych skutków, co utożsamiane bywa z ustawowym pojęciem godzenia się (str. 9). Nie sposób inaczej, jak tylko zdecydowanie negatywnie ocenić zachowanie Ł. S. po potrąceniu samochodem D. K.. Oskarżony rzeczywiście nie zatrzymał samochodu w celu udzielenia pokrzywdzonemu pomocy, mimo, że wzywał go do tego z tylnego siedzenia pojazdu, znajdujący się w nim pasażer K. M... Wprawdzie przyjmuje się, że brak udzielenia pomocy stanowić może przesłankę świadczącą o obojętności sprawcy na los ofiary, a co za tym idzie o tym, że godzi się on na powstanie śmiertelnego skutku, ale zazwyczaj dotyczy to takich stanów faktycznych, w których sprawca wykazuje całkowitą obojętność wobec losu pokrzywdzonego, u którego umyślnie spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu, a wobec śmierci ofiary w grę wchodzić może odpowiedzialność sprawcy za zabójstwo popełnione z zamiarem wynikowym. Fakt nieudzielenia pomocy po czynie, nie musi jednak oznaczać jego akceptacji a brak okazywania troski o los pokrzywdzonego niekoniecznie jest przejawem godzenia się na jego śmierć. W konkretnie ustalonych okolicznościach ilustrujących psychiczne nastawienie sprawcy do czynu, owa obojętność na los pokrzywdzonego równie dobrze oznaczać może jedynie akceptację skutku w postaci np. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo przykładowo- wyrażać zlekceważenie przez sprawcę powagi doznanego przez pokrzywdzonego urazu, nie stanowiąc wcale argumentu za przyjęciem zamiaru zabójstwa.

W kontekście wszystkich okoliczności ilustrujących omawiany fragment przebiegu wydarzeń stwierdzić należy, że negatywna ocena zachowania Ł. S. po popełnieniu czynu nie może prowadzić do wniosku o całkowitej obojętności oskarżonego wobec- jak widzi to prokurator- możliwych tragicznych skutków jego działania i nie dowodzi, że godził się on na wystąpienie tego rodzaju skutków rozumianych jako śmierć pokrzywdzonych. Wypowiedź oskarżonego skierowana do pasażera samochodu w reakcji na jego wezwanie do udzielenia pomocy potrąconemu D. K., sprowadzająca się do stwierdzenia, że „nic mu się nie stało” stanowi co najwyżej wyraz zupełnego zlekceważenia spowodowanych uderzeniem samochodu urazów pokrzywdzonego. Tak dokonana przez oskarżonego ocena skutków swojego zachowania wyrażona bezpośrednio po zdarzeniu, choć z natury rzeczy powierzchowna i pobieżna, musi jednak zaskakiwać brakiem zdecydowanego dysonansu w odniesieniu do rzeczywistych konsekwencji dla zdrowia pokrzywdzonego, wynikających z potrącenia przez samochód. Z oczywistych powodów zachowanie oskarżonego po popełnieniu czynu nie może mieć istotnego znaczenia, dla oceny zamiaru jaki mu przyświecał w aspekcie elementu „godzenia się” na pozbawienie życia pokrzywdzonego M. O., który uskakując z toru jazdy samochodu nie doznał żadnych urazów. Należy jednak zauważyć, że wobec jego obecności w miejscu zdarzenia, oskarżony mógł liczyć na interwencję świadka w przypadku konieczności udzielenia pomocy potrąconemu D. K., a przekonanie, że w razie potrzeby interwencja taka będzie podjęta, Ł. S. wyraził w reakcji na zignorowane przez niego wezwania pasażera do zatrzymania samochodu. Uwzględniając powyższe, nie sposób przyjąć, że oskarżony wykazał się całkowitą obojętnością wobec możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonych, co dowodziłoby, iż godził się na wystąpienie takiego właśnie skutku swojego zachowania. Jest oczywiste, że zamiar spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała nie jest równoznaczny z zamiarem pozbawienia życia. Na istnienie zamiaru ciężkiego uszkodzenia ciała wskazywać może zasadnie sposób działania sprawcy i co najmniej dużego stopnia prawdopodobieństwo rezultatu przestępnego działania a także wnioski wynikające z analizy strony podmiotowej czynu. Występowanie drugiego z tych zamiarów może z kolei wywoływać poważne wątpliwości, tak jak w niniejszej sprawie, co wynika z faktu, że całość ustalonych okoliczności przedmiotowo-podmiotowych sprzeciwia się wnioskowi o choćby tylko wynikowym zamiarze zabójstwa, a w każdym razie nie wskazuje kategorycznie, że oskarżony godził się na śmiertelny skutek swojego działania.

Powyższe prowadzi do aprobaty stanowiska sądu okręgowego odnośnie zamiaru towarzyszącego oskarżonemu, który również w ocenie sądu apelacyjnego nie wykraczał poza ten określony w art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Zdaniem sądu odwoławczego, prawidłowo ustalone i ocenione przez sąd I instancji okoliczności przedmiotowo-podmiotowe wynikające ze sprawy nie dawały podstaw do podzielenia apelacji prokuratora i przyjęcia surowszej kwalifikacji prawnej. W konsekwencji uznać należało, że sąd okręgowy prawidłowo zakwalifikował działanie oskarżonego jako wyczerpujące znamiona przestępstwa z art. 13§ 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., a wbrew odmiennym twierdzeniom zawartym w skardze rzecznika oskarżenia, nie ma żadnych podstaw do skutecznego kwestionowania dokonanej przez sąd oceny zebranych dowodów i prawidłowości ustaleń odnośnie do zamiaru oskarżonego, ani przyjętej przez organ orzekający kwalifikacji prawnej. Tym samym nie mógł podlegać uwzględnieniu zawarty w apelacji postulat o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji..

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w zakresie rozstrzygnięcia o karze wymierzonej Ł. S. za przypisane oskarżonemu przestępstwo skierowane przeciwko dobrom pokrzywdzonych D. K. i M. O. a także w zakresie orzeczonej kary łącznej. Analiza akt sprawy i lektura pisemnych motywów zaskarżonego wyroku uzasadniają przyjęcie wniosku, że przedmiotowe orzeczenie nie zawiera cech rażącej niewspółmierności o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k.

W ocenie sądu odwoławczego wymierzona kara 4 lat pozbawienia wolności - z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu wyroku sądu okręgowego –aczkolwiek dolegliwa, nie razi surowością. Uwzględnia należycie wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu przestępstwa oraz realizuje w wystarczającej mierze cele kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych jakie ma wobec niego osiągnąć.

Stąd też, dolegliwość represji karnej zastosowanej wobec oskarżonego za popełnione przestępstwo, zważywszy stopień winy a także dotychczasowy tryb życia uprzednio karanego oskarżonego, jawi się jako kara wyważona, adekwatna nie tylko do stopnia winy w przypisanym mu czynie, ale także do stopnia społecznej szkodliwości czynu i jako taka zasługuje na pełną aprobatę. Kara ta przedstawia się jako sprawiedliwa. W takim samym stopniu dotyczy to kary łącznej orzeczonej w stosunku do oskarżonego z zastosowaniem w sposób właściwy zasady asperacji.

Mając te wszystkie względy na uwadze orzeczono jak w części dyspozytywnej wyroku, zwalniając przy tym oskarżonego od kosztów sądowych za drugą instancję. Ich uiszczenie, skoro oskarżony nie posiada majątku i nadto ma do odbycia kilkuletnią karę pozbawienia wolności byłoby dla niego zbyt uciążliwe.