Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt IV P-Pm 390/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 09 marca 2015 r.

Sąd Rejonowy w Ostrołęce IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodnicząca:

SSR Monika Jankowska

Protokolant:

sekretarz Anna Warszawik

po rozpoznaniu w dniu 09 marca 2015 r. na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Spółka z o.o. w W.

przeciwko J. R.

o odszkodowanie z tytułu naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji po ustaniu stosunku pracy

Orzeka:

1.  Powództwo oddala.

2.  Zasądza od powódki (...) Spółka z o.o. w W. na rzecz pozwanego J. R. kwotę 1.817,00 (jeden tysiąc osiemset siedemnaście) złotych, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego.

Sygnatura akt: IV P-Pm 390/14

UZASADNIENIE

Pozwem wniesionym do Sądu Rejonowego w Ostrołęce IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, skierowanym przeciwko J. R., powódka (...) Spółka z o.o. z siedzibą w W. wniosła o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kwoty w wysokości 20.000,00 zł tytułem „odszkodowania – kary umownej”, a także o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego kosztów postępowania wraz z kosztami zastępstwa prawnego w wysokości 2.667,00 złotych (w przypadku postępowania nakazowego) lub 3.417,00 złotych (w przypadku skierowania sprawy na rozprawę).

W uzasadnieniu pozwu, powódka podniosła, że prowadzi działalność gospodarczą pod firmą (...) Spółka z o.o. z siedzibą w W., zajmując się m.in. prowadzeniem klubu fitness (...) pod adresem ul. (...) w W.. W okresie od 01 września 2012 r. do 29 kwietnia 2014 r. między stronami niniejszego postępowania istniał stosunek pracy, a pozwany zatrudniony był w/w klubie fitness na stanowisku instruktora ćwiczeń siłowych. W dniu 28 lutego 2014 r. pozwany zawarł z powódką umowę o pracę na czas nieokreślony oraz umowę o zakazie konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy. W tym samym dniu została zawarta także między powódką a pozwanym umowa o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy.

W dniu 29 kwietnia 2014 r. strony porozumiały się w sprawie rozwiązania umowy o pracę – zawartej w dniu 28 lutego 2014 r. Zgodnie z treścią umowy o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, pozwany miał powstrzymać się od wszelkiej działalności konkurencyjnej sprzecznej z interesami powódki na terytorium powiatu (...), a w szczególności do niepodejmowania lub prowadzenia działalności gospodarczej na własny lub cudzy rachunek, jeżeli byłaby ona konkurencyjna w stosunku do byłego pracodawcy. Zgodnie z przedmiotową umową, powódka zobowiązała się do wypłacania pozwanemu odszkodowania w wysokości 25 % płacy zasadniczej przez okres 12 miesięcy od daty ustania stosunku pracy.

W ocenie powódki, pozwany już w przeciągu tygodnia od ustania łączącego uprzednio strony stosunku pracy zaprzestał przestrzegania postanowień umowy dotyczącej zakazu konkurencji i rozpoczął świadczyć usługi jako instruktor na rzecz osób trzecich w konkurencyjnym dla powoda klubie fitness „ (...)”, mieszczącym się na terenie W.. Pozwany miał prowadzić treningi z T. S. i B. K..

W dniu 25 sierpnia 2014 r. Sąd Rejonowy w Ostrołęce IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał nakaz zapłaty, w którym orzekł zgodnie z żądaniem pozwu.

Pozwany J. R., reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, w ustawowym terminie wniósł sprzeciw od w/w nakazu zapłaty, domagając się oddalenia powództwa w całości i zasądzenia od powódki na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu swojego stanowiska pozwany nie negował, że w dniu 28 lutego 2014 r. zawarł z powodową spółką umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, jednakże w żaden sposób swoim zachowaniem nie naruszył warunków przedmiotowej umowy. Jak podał pozwany – mimo, że jest to jego zawód – nie wykonywał w spornym okresie żadnej działalności jako instruktor fitness czy też trener kulturystyki, będąc zatrudnionym na podstawie umowy o pracę, umowy cywilnoprawnej bądź prowadząc własną działalność gospodarczą. W ówczesnym czasie – jak podniósł – był on bezrobotny. J. R. jest certyfikowanym instruktorem fitness o specjalności – (...). Posiada potwierdzone kwalifikacje zawodowe w obrębie zawodu: instruktor rekreacji ruchowej, o specjalności ćwiczenia siłowe. Pozwany musi więc jako profesjonalista, poważnie traktujący swój zawód, dbać o własną sprawność fizyczną. Z tego też powodu korzystał prywatnie z klubów fitness, siłowni, także nie będąc już pracownikiem powoda, czego nie zakazywała mu o umowa o zakazie konkurencji. Pozwany zaprzeczył jakoby rezygnacja T. S. z usług klubu (...) była wynikiem jego działania. Ponadto, pozwany podniósł, iż nieprawdziwe były twierdzenia sugerujące, iż miał trenować w konkurencyjnym dla powódki klubie fitness „ (...)” inne osoby, w tym B. K.. Pozwany zwrócił również uwagę na to, że powódka domagając się od niego zapłaty kwoty 20.000,00 zł, określiła ją w pozwie jako karę umowną, mimo że w umowie o zakazie konkurencji oznaczono ją jako odszkodowanie. W ocenie pozwanego powódka w żaden sposób nie wskazała i nie wykazała szkody, jaką miała ponieść w wyniku działania J. R..

Na rozprawie z 09 marca 2015 r., pełnomocnik powódki jako podstawę roszczenia wskazała art. 1011 K.p. w zw. z art. 1012 K.p.

Do czasu zamknięcia rozprawy strony podtrzymały swoje stanowiska.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 01 września 2012 r. powódka – (...) Spółka z o.o. z siedzibą w W. zawarła z pozwanym – J. R. umowę o pracę na okres próbny do 30 listopada 2012 r. Pozwany został zatrudniony na stanowisku instruktora ćwiczeń siłowych. W okresie od 01 grudnia 2012 r. do 28 lutego 2014 r. pozwany pracował w powodowej spółce na podstawie umów o pracę na czas określony, a od 28 lutego 2014 r. został zatrudniony na czas nieokreślony, wykonując w/w rodzaj pracy. Wynagrodzenie zasadnicze pozwanego wynosiło 2.500,00 zł brutto. Pozwany posiada kwalifikacje zawodowe w obrębie zawodu: instruktor rekreacji ruchomej, specjalność ćwiczenia siłowe. J. R. otrzymał od „P. I. S.i (...) tytuł instruktora fitness, o specjalności: E..

Dowód: umowy o pracę – k. 13-16, dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe pozwanego – k. 51-53

W dniu 28 lutego 2014 r. strony zawarły Umowę o zakazie konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy. Pozwany zobowiązał się, że w trakcie istnienia łączącego go z powódką stosunku pracy, nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej wobec swojego pracodawcy.

Dowód: umowa o zakazie konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy – k. 17

W dniu 28 lutego 2014 r. strony zawarły Umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy. Pozwany zobowiązał się do powstrzymania się od wszelkiej działalności konkurencyjnej sprzecznej z interesami powódki na terytorium powiatu (...), w województwie (...), a w szczególności do:

- nieujawniania publicznie informacji technicznych, technologicznych, handlowych lub organizacyjnych powódki, co do których powódka podjęła niezbędne działania w celu zachowania ich poufności,

- nieprzekazywania, nieujawniania, niewykorzystywania cudzych informacji stanowiących tajemnicę firmy,

- niepodejmowania lub nieprowadzenia działalności gospodarczej na własny lub cudzy rachunek, jeżeli byłaby ona konkurencyjna dla powódki,

- niepodejmowania zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, umowy o dzieło, umowy zlecenia lub innej umowy cywilnoprawnej, w podmiotach konkurencyjnych dla powódki,

- niemawiania pracowników, aby podjęli zatrudnienie u innego pracodawcy,

- nieprzyjmowania wybiórczo zamówień kierowanych do powódki,

- nieobejmowania funkcji w organach konkurencyjnych dla powódki spółek, innych podmiotów i funkcji doradczych w tych podmiotach,

- nierozpowszechniania nieprawdziwych i wprowadzających w błąd wiadomości o powódce w celu przysporzenia sobie korzyści osobistych lub wyrządzenia szkody,

- nieuczestniczenia w podmiotach lub przedsięwzięciach konkurencyjnych dla powódki, a w szczególności przez wnoszenie wkładów, nabywanie udziałów i akcji,

- nieudzielania żadnych informacji konkurencji o rynkach zbytu, stałych dostawcach, stosowanych marżach, personelu, sytuacji ekonomicznej i prawnej powódki,

- nienakłaniania klientów powódki do rozwiązania z powódką umów handlowych, niewykonania lub nienależytego wykonania zawartego kontraktu,

- nienakłaniania osób świadczących prace dla powódki na podstawie umów o pracę lub umów cywilnoprawnych do niewykonywania obowiązków pracowniczych lub innych obowiązków umownych,

- nieprowadzenia wszelkich interesów konkurencyjnych na własny lub cudzy rachunek, np. zarządu, powiernictwa, pośrednictwa i pełnomocnictwa.

Zgodnie z postanowieniami przedmiotowej umowy za działalność konkurencyjną uważano każdy podmiot gospodarczy – niezależnie od formy prawnej, które wchodziło w zakres przedmiotu działania powódki. W umowie nie zdefiniowano pojęcia „trenowanie”.

Za powstrzymanie się od prowadzenia w/w działalności konkurencyjnej powódka miała wypłacać pozwanemu odszkodowanie w wysokości 25 % płacy zasadniczej obowiązującej strony w dniu rozwiązania umowy o pracę przez okres 12 miesięcy od daty ustania stosunku pracy. Wypłata odszkodowania miała być dokonywana miesięcznie, najpóźniej do dnia 25-ego każdego miesiąca.

W przypadku niedotrzymania warunków przedmiotowej umowy przez pozwanego i podjęcia w/w działalności konkurencyjnej w okresie 12 miesięcy od daty ustania stosunku pracy, pozwany miał wypłacić powódce odszkodowanie w wysokości 20.000,00 zł, najpóźniej w ciągu 7 dni od daty podjęcia takowej działalności. Za nieterminowe uregulowanie odszkodowania dla powódki miały być naliczane odsetki ustawowe.

Przedmiotowa umowa miała obowiązywać od 01 marca 2014 r. do końca okresu 12 miesięcy od dnia ustania stosunku pracy.

Dowód: Umowa o zakazie konkurencji po zakończeniu stosunku pracy – k. 30-32

W dniu 29 kwietnia 2014 r. strony rozwiązały umowę o pracę na mocy porozumienia stron w trybie art. 30 § 1 pkt. 1 K.p. W spornym okresie pozwany był zarejestrowany w Urzędzie Pracy w W. jako bezrobotny.

Dowód: porozumienie stron w sprawie rozwiązania umowy o pracę – k. 18, świadectwo pracy i jego korekta wraz z potwierdzeniami odbioru – k. 19-25, zaświadczenie– k. 48

Współwłaścicielami siłowni „ (...)” w W.D. Ł. i M. D.. Jedynymi osobami, które prowadziły na tej siłowni trening personalny, byli właśnie współwłaściciele tego klubu. Pozwany nigdy nie był zatrudniony w ich klubie. Pozwany ćwiczył tam od początku powstania „ (...)”, tj. od 2011 r., a intensywniej od wiosny 2014 r.

Dowód: zeznania świadka M. D. – k. 73-74, zeznania świadka D. Ł. – k. 85-86, zeznania w charakterze strony pozwanego J. R. – k. 87-88v.

Jeszcze w trakcie swojej pracy w powodowej spółce, pozwany był trenerem personalnym T. S.. Po ustaniu stosunku pracy między stronami niniejszego sporu i nieprzedstawieniu T. S. przez właścicieli w/w siłowni odpowiedniej osoby, która mogłaby dalej być jego trenerem personalnym, przestał on uczęszczać do tego miejsca i udał się do konkurencyjnego klubu fitness – „ (...)”. T. S. dowiedział się wówczas, że pozwany często tam ćwiczy. Obaj panowie znali się ze względu na wcześniejszy trening personalny w (...). J. R. czasem asekurował więc T. S. przy wykonywaniu ćwiczeń w „ (...)”, odpowiadał na jego pytania. Nie umawiali się ze sobą na treningi, widywali się wtedy, gdy pozwany był już na siłowni, a T. S. przyszedł poćwiczyć. Pozwany nie pobierał od T. S. żadnych pieniędzy.

Dowód: reklamacja T. S. – k. 26, zeznania świadka T. S. – k. 76-77, zeznania w charakterze strony pozwanego J. R. – k. 87-89

B. K. poznał pozwanego na siłowni „ (...)”w W.. Kiedy się tam pojawił, podszedł do pozwanego i zapytał czy mógłby mu on udzielić jakichś wskazówek, bo miał długą przerwę w treningach. B. K. pytał pozwanego ile kosztuje jeden, a ile miesięczny trening z trenerem personalnym. Pozwany poinformował pytającego – pamiętając jeszcze z klubu (...), Dwa (...), że jeden trening kosztuje około 50,00 zł, a miesięczna współpraca wynosi około 500,00 zł. Zniecierpliwiony przerwaniem mu treningu i zbyt długo trwającą rozmową, nie chcąc urazić pytającego, pozwany udostępnił B. K. swój numer telefonu, mówiąc grzecznościowo, że to na wypadek, gdyby ten miał jeszcze jakieś pytania. W ten sposób rozmowa obu panów zakończyła się, a pozwany mógł powrócić do ćwiczeń. B. K. po jakimś czasie skontaktował się z pozwanym, który oprowadził go po siłowni, pokazał mu jak korzystać z wielu maszyn, urządzeń. B. K. wręczył pozwanemu 50,00 zł, a ten je przyjął. B. K. podejmował następnie kolejną próbę kontaktu z pozwanym za pomocą wiadomości sms, już w konkretnym celu - umówienia się na trening, ale J. R. odpisał mu, że z przyczyn osobistych nie będzie się z nim spotykał. O spotkaniu B. K. z pozwanym dowiedziała się D. S., członek zarządu powodowej spółki, która współtworzyła klub (...) w W..

Dowód: zeznania świadka B. K. – k. 74-76, zeznania w charakterze strony powódki – D. S. – k. 86-87, zeznania w charakterze strony pozwanego J. R. – k. 87-89

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie, stąd zostało oddalone.

W ocenie Sądu Rejonowego, powódka (...) S. z o.o. z siedzibą w W. nie udowodniła, że pozwany J. R. po ustaniu łączącego strony stosunku pracy, złamał zakaz konkurencji, który regulowany był Umową o zakazie konkurencji po zakończeniu stosunku pracy z dnia 28 lutego 2014 r. Powódka nie wskazała, jakie przepisy zawartej Umowy o zakazie konkurencji po zakończeniu stosunku pracy zostały naruszone przez pozwanego, przedstawione zaś okoliczności i dowody w niczym nie uzasadniają roszczenia objętego pozwem. Wnioski sformułowane przez powódkę w uzasadnieniu pozwu, po przeprowadzonym postępowaniu, okazały się błędne i nieprawdziwe.

Istotą sporu była merytoryczna zasadność domagania się przez powódkę „kary umownej – odszkodowania” w kwocie 20.000,00 zł, tytułem ewentualnego niedotrzymania przez pozwanego warunków Umowy o zakazie konkurencji po zakończeniu stosunku pracy z dnia 28 lutego 2014 r.

W wyroku z 11 października 2012 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku (Sygn. akt III APa 18/12) podniósł, że „Konkurencyjną działalnością jest aktywność przejawiana w tym samym lub takim samym zakresie przedmiotowym i skierowana do tego samego kręgu odbiorców, pokrywająca się – chociażby częściowo – z zakresem działalności podstawowej lub ubocznej pracodawcy. W rezultacie zakazana może być taka działalność, która narusza interes pracodawcy lub zagraża mu. Termin „konkurencja” oznacza rywalizację, współzawodnictwo między podmiotami lub osobami zainteresowanymi w osiągnięciu tego samego celu. Zajmowanie się interesami konkurencyjnymi jest więc równoznaczne z działaniem podejmowanym w celach zarobkowych lub udziałem w przedsięwzięciach lub transakcjach handlowych, których skutki odnoszą się (lub potencjalnie mogą się odnieść), chociażby częściowo, do tego samego kręgu odbiorców”. Ponadto, w wyroku z 04 listopada 2010 r. (Sygn. akt II PK 108/10) Sąd Najwyższy zważył, iż „Zakaz konkurencji po ustaniu stosunku pracy nie oznacza w ogólności zakazu wykonywania tego samego rodzaju aktywności zawodowej, jak u byłego pracodawcy, związanej z wyuczonym zawodem, a jedynie zakaz wykorzystywania jej w procesie wytworzenia takich dóbr i usług, które stanowią przedmiot działalności tego pracodawcy lub dóbr i usług podobnych (substytucyjnych)”.

Katalog zachowań mających znamiona działalności konkurencyjnej, sprzecznej z interesami powódki znajdował się w Umowie o zakazie konkurencji po zakończeniu stosunku pracy, która została zawarta przez strony dnia 28 lutego 2014 r. (k. 30-31).

Zdaniem Sądu, materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nie wykazał, iż pozwany J. R. złamał którykolwiek z warunków zawartych w w/w Umowie.

Pozwany jest z zawodu instruktorem rekreacji ruchomej, o specjalności: ćwiczenia siłowe. Trenuje od wielu lat. Na siłowni spędza praktycznie codziennie kilka godzin. Od 01 września 2012 r. do 29 kwietnia 2014 r. zatrudniony był przez powodową spółkę. Był jednym z trenerów personalnych, m.in. T. S.. Jest rzeczą naturalną, iż osoby o takim doświadczeniu, sylwetce jak pozwany cieszą się u innych, przede wszystkim początkujących osób na siłowni, swego rodzaju estymą. W konsekwencji, ci mniej doświadczeni użytkownicy siłowni nierzadko pytają o radę tych, którzy trenują dłużej. Takie porady, pomoc są wśród użytkowników klubów fitness zjawiskiem powszechnym. Pomoc taka może polegać chociażby na pokazaniu, jak prawidłowo należy korzystać z danego urządzenia, maszyny, czy też na wsparciu w podniesieniu jakiegoś ciężaru. Często osoby korzystające z siłowni przychodzą na treningi w grupach, wspomagają się przy wykonywaniu ćwiczeń.

Przykładem autorytetu jakim cieszył się pozwany wśród wielu osób ćwiczących na siłowni (...) w W. jest osoba świadka T. S.. Świadek ten został powołany przez stronę powodową, na okoliczność potwierdzenia złamania zakazu konkurencji przez pozwanego. Tymczasem, T. S. w sposób nader dobitny przedstawił Sądowi przyczynę rezygnacji z usług klubu (...) w W.. Z zeznań świadka T. S.: „Uczęszczałem do klubu (...) dwa (...) dwa, trzy razy w tygodniu. Przychodziłem między 20-22. Pierwszy raz przyszedłem do klubu w styczniu 2014r. i trenowałem do przełomu kwietnia i maja 2014r. Wykupowałem całe pakiety włącznie z treningiem personalnym. Byłem zadowolony z usług klubu. Poza trenerem miałem wykupiony plan dietetyczny. Z usług klubu zrezygnowałem, bo przestał tam pracować p. R.. W mojej ocenie nie było tam osoby z którą mógłbym dalej pracować a sam sobie nie radziłem. Nadto zrezygnowałem z usług (...) z tego powodu, że nie mogłem się domówić z p. S. odnośnie zwrotu gotówki z powodu braku trenera. Umówiliśmy się na zwrot gotówki i zgłosiłem się wedle umowy a gdy przyszedłem usłyszałem, że zwrotu nie dostanę, bo trenuję na konkurencyjnej siłowni. Było to dla mnie absurdalne, bo żadnej umowy z Raz dwa fitness nie podpisywałem, mogłem trenować gdzie chcę. Któregoś dnia przyjechałem na siłownię, nie zastałem p. R., powiedziano mi, że go nie ma, i wówczas nie przedstawiono mi nikogo na jego miejsce, tylko obiecano, że w przyszłym tygodniu prawdopodobnie koś będzie. Chciałem kontynuować ćwiczenia i dietę więc pomyślałem, że skoro jest obok siłownia, to tam pójdę. Poszedłem do (...) z p. S. umówiłem się na zwrot gotówki.(…)” Jedyną, bezsporną przyczyną rezygnacji przez T. S. z usług powódki był więc fakt, iż po rozwiązaniu stosunku pracy z pozwanym, powódka nie zapewniła swojemu klientowi – T. S. profesjonalnego instruktora i trenera kulturystyki, z rad którego mógłby on skorzystać w trakcie ćwiczeń w klubie (...) w W.. Przedstawione przez powódkę osoby, tj. M. Ś. i A. B. nie posiadały takich kwalifikacji, jakie posiadał pozwany i zdaniem T. S. nie były w stanie zapewnić mu profesjonalnego wsparcia treningowego. Na wieść o końcu współpracy z klubem trenera personalnego w osobie pozwanego i braku, w swoim przekonaniu, odpowiedniej osoby będącej w stanie go należycie zastąpić, T. S. przestał ćwiczyć na w/w klubie fitness. Sytuacja ta świadczy jedynie niekorzystnie o powódce, której nieudolność organizacyjna doprowadziła do sytuacji, w której T. S. zrezygnował z ćwiczeń w jej klubie i udał się do siłowni konkurencyjnej – „ (...)”. Tam nieraz spotykał pozwanego, co nie było takie trudne, biorąc pod uwagę ilość czasu spędzanego tam codziennie przez J. R.. T. S. i J. R. znali się z poprzedniej siłowni, pozwany trenował go przez pewien czas. Nie jest więc niczym dziwnym, iż zdarzało się, że T. S. prosił pozwanego o pomoc, chociażby poprzez asekurowanie go podczas podnoszenia ciężarów. Pozwany nie wymagał, ani otrzymywał z tego tytułu żadnej zapłaty, wynagrodzenia. W ocenie Sądu, była to pomoc, jakiej mógł udzielić bardziej doświadczony, życzliwy użytkownik siłowni, nie mająca znamion jakiejkolwiek działalności w celach zarobkowych. Świadek T. S., powołany przez stronę powodową, zaprzeczył także wprost, by kiedykolwiek trenował odpłatnie w „ (...)” z pozwanym. Z zeznań świadka T. S.: „(…) (...) trenerami personalnymi był p. M. D. i p. D., którego nazwiska nie znam. Nie korzystałem z ich usług. W siłowni (...) opłacałem tylko karnet wejściowy 100 zł za 12 wejść. Teraz mam przerwę od 2 m-cy w treningach. Ostatni raz w (...) byłem we wrześniu 2014r, dokładnej daty nie pamiętam. Ja nie umawiałem się z pozwanym na spotkania i ćwiczenia w (...). Widywaliśmy się tam razem wówczas gdy ja przychodziłem a on tam był. On tam spędzał większość dnia. Z treningów w (...) zrezygnowałem tylko z przyczyn osobistych. Przeprowadzam się do W. to trochę daleko. Jak będę teraz trenował, to w W. nie ma to związku z tym, że pozwany miałby trenować w W.. Nic nie wiem o tym gdzie trenuje, nie utrzymuję kontaktu z pozwanym. J. R. po zaprzestaniu pracy w powodowej spółce nie namawiał mnie do rezygnacji z usług powódki. Nie namawiał mnie też w której siłowni mogę kontynuować trening. (...) wiedziałem już wówczas gdy po raz pierwszy szukałem siłowni i wtedy też poznałem (...) i Raz dwa (...) z internetu. Jak trenowałem w (...) poza siłownią nigdzie indziej nie spotykałem się z pozwanym. Jak spotykaliśmy się z pozwanym w (...) nie pobierał on ode mnie żadnych pieniędzy. Pozwany nie proponował mi jako trener żadnych usług. Nie byłem świadkiem sytuacji bym słyszał, że pozwany komukolwiek swoje usługi trenerskie proponuje. Nie przypominam sobie bym był świadkiem rozmów pozwanego z K. (…)”.

Po ustaniu stosunku pracy z powódką, pozwany pozostawał osobą bezrobotną.

Współwłaściciele klubu fitness „ (...)” – M. D. i D. Ł. jednoznacznie stwierdzili, że nigdy nie zatrudniali w jakiejkolwiek formie prawnej pozwanego. Obaj świadkowie zeznali, że nigdy nie widzieli, by pozwany kogokolwiek w ich klubie trenował, a tym bardziej by brał za to pieniądze. Z zeznań świadka M. D.: „(…) Tylko ja i D. Ł. jesteśmy trenerami klientów (...), nikt inny w (...) klientów nie trenuje i nie instruuje. 80% ludzi korzystających z (...) chodzi na siłownię parami i wzajemnie się instruują tj. osoba z większym doświadczeniem pomaga tej z mniejszym, to jest normalna praktyka (…). J. R., to człowiek, który non stop ćwiczy, jest wyjątkowy pod tym względem potrafi spędzać 4-5 godzin w siłowni dziennie. Zawsze płacił za usługi. Miałem wiedzę, że J. R. pracował w klubie (...) dwa (...). Za naszą wiedzą pozwany nie trenował innych osób u nas w klubie, choć mógł swobodnie to robić bo tak trenuje 80% ludzi. (…) Nie mamy monitoringu. Nie obserwuję każdego ćwiczącego przez cały okres pobytu w klubie. Raczej nie widziałem R. i S. ćwiczących wspólnie. S. widziałem tylko raz czy dwa razy na wiosnę 2014r. w siłowni. Pomoc przy obsłudze maszyn w (...) jest bezpłatna. (…) Trening personalny w (...) to jest trening dłuższy instruktora z ćwiczącym. Instruktor pilnuje czy ktoś ćwiczy poprawnie. Nie zdarzyło mi się, by ktoś umówił się na trening i po jednym czy dwóch spotkaniach zrezygnował. Zawsze trwa to dłużej (…)”

Z zeznań świadka D. Ł.: „Jestem współwłaścicielem siłowni (...), która się mieści w W. drugim współwłaścicielem jest M. D.. J. R. nigdy nie był i nie jest zatrudniony w naszym klubie. Nie wykonywał żadnej umowy zlecenia ani umowy o dzieło na rzecz naszego klubu. J. R. jest jednym z pierwszych klientów naszego klubu i do dnia dzisiejszego jest klientem. Nie było rozmowy z pozwanym na temat tego by mógł prowadzić rozmowy, porady z klientami dotyczące ćwiczeń. Wiem, że klient B. K. wykupił jeden karnet u nas na siłowni i ja go widziałem u nas raz. (…) Nie pamiętam szczegółów rozmowy z B. K., pytał chyba kto jest instruktorem więc powiedziałem, że ja i M. D.. (…) Wiem, że pozwany zakończył współpracę z klubem (...) i chciał dalej trenować. (…) Nie mam takich informacji by p. R. trenował inne osoby w naszym klubie i brał za to pieniądze. Nie wyrażałem na to zgody myślę, że nie. My nie monitorujemy naszego obiektu, nie mamy tam również podsłuchu. Nie kojarzę by J. R. ćwiczył p. K. lub p. S.. Spędzam w (...) ok. 10 godzin dziennie. Pracuję dosyć długo, bo klub jest czynny od 7-22 a pracujemy tylko we trójkę i godzinami się dzielimy. P. S. nawet nie kojarzę. (…) Pozwany jest osobą doświadczoną bardzo i trudno jest nie zauważyć tego na siłowni. Zdziwiłbym się gdyby nie miał codziennie jakichś pytań czy może komuś coś podpowiedzieć bo to jest normalne. Sam gdybym był niedoświadczony widząc taką osobę zapytałbym jak wykonać dane ćwiczenie. Nie odbieram tego jako odbieranie nam pracy. Nie jestem w stanie kontrolować każdego klienta. Treningi najczęściej polegają na tym, że przychodzą dwie, trzy a może nawet cztery osoby i ćwiczą razem. Myślę, że osoby te nie mogą brać wzajemnie od siebie wynagrodzenia. Ja nie widziałem by zdarzyła się taka sytuacja (…)”.

Należy podkreślić, iż pozwany uczęszczał prywatnie na siłownię „ (...)” dużo wcześniej, aniżeli od czasu zakończenia współpracy z powodową spółką. Ćwiczył tam już od 2011 r., z tego względu, iż przygotowując się do udziału w zawodach nie mógł liczyć na całkowity komfort treningów w klubie (...). Jako trener personalny, osoba ze sporym doświadczeniem był często nagabywany przez klientów tej siłowni o porady, pomoc.

Jeśli chodzi o relacje między pozwanym a B. K., to zdaniem Sądu, także i tutaj zachowanie J. R. nie nosiło znamion działalności konkurencyjnej wobec powódki. Podczas wizyty w klubie fitness „ (...)B. K. zapytał się pozwanego, czy ten mógłby mu pomóc, gdyż wraca do treningów po paru latach przerwy. Na siłowni pozwany pokazał B. K. jak powinno się prawidłowo korzystać z dostępnych na niej urządzeń. B. K. wręczył pozwanemu 50,00 zł. J. R. przyjął pieniądze, potraktował to jedynie jako formę podziękowania. Pokazanie jak ćwiczyć, w sytuacji, gdy B. K. wracał do treningów po paru latach przerwy, nie znał pozwanego i jego kwalifikacji, nie może być traktowane, jako naruszenie zakazu konkurencji. W żaden sposób działania pozwanego względem B. K. nie można określić też jako trenowanie. Tym bardziej, że jak już wspomniano, umowa o zakazie konkurencji nie określa, co należy rozumieć przez zwrot: „trenowanie”. Tymczasem z trenowaniem mamy do czynienia wówczas, gdy między „trenerem”, a „trenowanym” występuje jakiś element stałej czy dłuższej więzi, współpracy. Tutaj takie elementy nie występowały. Należy podkreślić, że później B. K. próbował kontaktować się z pozwanym, prosił o spotkanie, lecz pozwany zdecydowanie urwał ten kontakt, tłumacząc się względami natury osobistej. Z zeznań pozwanego wynika, że nie miał on potrzeby tłumaczenia się przez właściwie obcym człowiekiem, ale pisząc wiadomość sms i podając „powody natury osobistej” miał na myśli właśnie Umowę o zakazie konkurencji. W ogóle należy zauważyć, że jeśli trudno uwierzyć w przypadkowość spotkania pozwanego z B. K., to raczej jest to wątpliwe od strony świadka, nie zaś zachowania pozwanego. B. K. w czasie, gdy spotkał pozwanego w klubie (...) zamieszkiwał w N. i wybrał na treningi siłownię w W.. Świadek tłumaczył wprawdzie swój zapał do ćwiczeń nową znajomością w W., jednak - jak zeznał - znajomość nie przetrwała, a i treningi w klubie (...) świadek zakończył niezwykle szybko. Z zeznań świadka D. Ł.: „(…) Wiem, że klient B. K. wykupił jeden karnet u nas na siłowni i ja go widziałem u nas raz. Wiem, że pytał mnie o coś i chyba wszedł wtedy na siłownie to było ok. rok temu. Wydaje mi się, że ja wydawałem mu kartę abonamentową. Nie pamiętam szczegółów rozmowy z B. K., pytał chyba kto jest instruktorem więc powiedziałem, że ja i M. D.. Wydaje mi się, że zapytał czy ktoś jeszcze jest instruktorem powiedziałem, że nie. Wydaje mi się, że zapytał o p. R.. Odniosłem nawet wrażenie, że zna J. R.. Z tego, co wiem B. K. nie wykorzystał całego karnetu u nas, ja wiedziałem go raz i mój wspólnik też raz z tego co rozmawialiśmy(…)” Z zeznań świadka M. D.: (…) S. widziałem tylko raz czy dwa razy na wiosnę 2014r. w siłowni (…)”. Z zeznań pozwanego J. R.: „(...) Z p. B. K. miałem do czynienia tylko i wyłącznie dwukrotnie, raz kiedy poprosił mnie o pomoc i drugi raz gdy oprowadzałem go po maszynach. Potem nie widziałem go już ani razu. W ogóle. p. K. specjalnie przyjeżdżał na tę siłownię z okolic W.. Wiem to dopiero teraz. Ta osoba przestała chodzić do klubu zaraz po naszym drugim spotkaniu, tak naprawdę przyszła do (...) 4 U tylko w jednym celu (…)”.

Świadek D. Ł. nie kojarzył, aby pozwany kiedykolwiek trenował B. K.. Współwłaściciele tej siłowni nie mieli wiedzy, jakoby J. R. brał od ćwiczących tam osób jakiekolwiek pieniądze. Na pewno obaj byli wyczuleni na takie zachowania, bowiem w pierwszej kolejności taka działalność uderzałaby właśnie w ich interes, gdyż tylko oni pełnili tam funkcję trenerów personalnych, co przynosiło dodatkowe zyski. Gdyby J. R. trenował odpłatnie inne osoby na siłowni „ (...)”, to automatycznie byłoby mniej chętnych na treningi personalne z D. Ł. i M. D..

Należy wskazać, że zeznania strony powodowej w części, tj. w zakresie, gdzie D. S. zeznała: „(…) Wielokrotnie w ciągu dnia przejeżdżam koło klubu (...) i wielokrotnie widziałam pozwanego i T. S. wchodzących razem do klubu. To świadczyło o tym, że to nie są przypadkowe spotkania (…)” pozostają w opozycji do pozostałego materiału dowodowego w sprawie, w tym w szczególności do zeznań świadka T. S. oraz do zeznań pozwanego, bo te z kolei są ze sobą zgodne. Taka relacja strony powodowej wydaje się niewiarygodna także z uwagi na doświadczenie życiowe. Trudno bowiem wyobrazić sobie dzień pracy D. S. połączony ze zwykłą aktywnością dnia codziennego, przy założeniu, że nieustannie monitoruje ona wejście do klubu (...). Nadto, nawet takie spostrzeżenie strony, nie wnosi nic nowego do sprawy, bowiem wspólne wejście do klubu (...) nie stanowi jeszcze złamania postanowień Umowy o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy.

W konkluzji, należy podnieść, że zachowanie pozwanego nie miało charakteru naruszającego interes powódki, bądź zagrażającego mu. J. R. jedynie niekiedy pomagał osobom mniej doświadczonym od siebie. Ponadto, to te osoby zwracały się do niego o radę, pozwany nie wychodził z inicjatywą, a ponadto nie pobierał wynagrodzenia z tego tytułu. Należy podkreślić, iż pozwany nie wyparł się tego, że przyjął 50,00 zł od B. K.. Był to incydent, lecz z cała pewnością, poza pojęciem działalności konkurencyjnej, o czym świadczy zerwanie dalszego kontaktu przez pozwanego.

Należy również odnieść się do podstawy prawnej roszczenia dochodzonego od pozwanego przez powódkę. Powódka opierała swoje roszczenie na rzekomym złamaniu przez J. R. warunków umowy o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy z 28 lutego 2014 r., co miałoby skutkować odpowiedzialnością pozwanego w wysokości 20.000,00 zł. W pozwie złożonym w niniejszej sprawie powódka wnosiła o zasądzenie na jej rzecz odszkodowania – kary umownej w wysokości 20.000,00 zł. Jako podstawę prawną dochodzonego roszczenia pełnomocnik powódki wskazała art. 1011 K.p. w zw. z art. 1012 K.p

Takie sformułowanie nie może zostać uznane za prawidłowe. Oba te terminy nie są stosowane zamiennie i na gruncie obowiązującego prawa nie posiadają tego samego znaczenia, zakresu pojęciowego. Różnią się także przesłankami, które warunkują możność dochodzenia danego roszczenia na ich podstawie. Warunkiem poniesienia odpowiedzialności, dochodzonej na podstawie art. 1011 k.p. w zw. z art. 1012 k.p. jest udowodnienie przez pracodawcę (powódkę) naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji, które spowodowało u pracodawcy szkodę i związek przyczynowy między zachowaniem pracownika, a powstaniem szkody. Powódka powinna była również wykazać wysokość poniesionej przez siebie szkody. W wyroku z 06 kwietnia 2011 r. (sygn. akt II PK 229/10) Sąd Najwyższy podniósł, że „Zgodnie z art. 1012 k.p. były pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną byłemu pracodawcy wskutek naruszenia umowy o zakazie konkurencji na podstawie kodeksu cywilnego. Ponosi więc odpowiedzialność w pełnej wysokości (niezależnie od stopnia winy) i ma zastosowanie domniemanie jego odpowiedzialności (art. 361 § 1 i art. 471 k.c.). Zgodnie z regułami kodeksu cywilnego pracodawcę obciąża dowód naruszenia umowy, szkody i jej wysokości oraz normalnego związku przyczynowego między naruszeniem umowy a szkodą”.

Tymczasem, na gruncie niniejszego postępowania powódka nie wykazała wystąpienia żadnej z tych przesłanek, nie potrafiła przedstawić żadnych wiarygodnych dowodów na to, że pozwany naruszył postanowienia umowy z 28 lutego 2014 r., nie udowodniła powstania w swoim majątku szkody, ani tym bardziej nie wykazała związku przyczynowego,

Na podkreślenie zasługuje fakt, iż to powódka – mimo zobowiązania wynikającego z § 3 tiret 1 – nie wywiązuje się wobec pozwanego z zawartej umowy o zakazie konkurencji, bowiem jak sama zeznała nie wypłaca pozwanemu odszkodowania w wysokości 25% płacy zasadniczej. Zapłata taka nie nastąpiła do dnia zamknięcia rozprawy, a powodowa spółka pozostaje w tym zakresie w zwłoce w stosunku do pozwanego. Powódka zaś w żaden sposób nie informowała pozwanego o przyczynach takiego stanu rzeczy. Jedyne pismo, jakie pozwany otrzymała w związku z podpisaną umową o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, to pismo kierowane do niego przez pozwanego, podpisane przez radcę prawnego, bez załączonego pełnomocnictwa.

Sąd oddalił wniosek dowodowy pełnomocnika powódki: „o zobowiązanie wspólników (...) M. D. i D. Ł. do złożenia wyciągów z konta z programu F. A. - co do osób T. S., B. K., J. R. w przedmiocie godzin i ilości wejść na siłownię oraz w przedmiocie wysokości uiszczonych opłat za okres od 29.04.2014r. do 30.06.2014r. - na okoliczność potwierdzenia, że pozwany był na tej siłowni w dniach wskazanych w wyciągach, ćwiczył i trenował p. T. S. oraz B. K.”.

Z zeznań świadka M. D. wynikało wprost, że takich danych z systemu nie można pozyskać, zaś świadek D. Ł. zeznający na kolejnym terminie, przypuszczał, że „prawdopodobnie” byłoby to możliwe. Z zeznań świadka M. D.: „(…) Do ewidencji klientów używamy programu F. A.. W systemie widać, że klient ma aktywny karnet, dodatkowe usługi typu indywidualny trening z instruktorem, każdy instruktor zapisuje u siebie w notatniku, w systemie to nie widnieje. Opłaty za dodatkowe usługi nie widnieją w systemie komputerowym, prowadzimy kasę fiskalną. Jak klient korzysta z treningu indywidualnego z instruktorem, to opłatę uiszcza bezpośrednio instruktorowi przez rozpoczęciem ćwiczeń (…) J. R. rozpoczął trening w (...) wiosną 2014r. Tak naprawdę chodził od 2011r. od początku istnienia (...), ale intensywniej od wiosny 2014r. Z informacji w systemie nie wynikają daty wizyt na siłowni, tylko aktywność karnetu(…)”. Z zeznań świadka D. Ł.: „(…) Korzystamy z sytemu komputerowego F. A. Tam też czasem nie ma pełnych danych, z uwagi na to, że klient sobie tego nie życzy. Jeśli mam pełne dane to w systemie widzę imię, nazwisko klienta i mam informację czy ma aktywny karnet ewentualnie ile wejść zostało klientowi. Nie ma tam odnotowanych treningów personalnych. Trening personalny nabijam na kasę fiskalną i w jego zakresie prowadzę własne notatki. (...) nie jest połączony z kasą fiskalną. Ja, M. D. i E. D. mamy dostęp do sytemu i możliwość wprowadzania tam danych. Dane w tym systemie jeśli zostaną zapisane to są zapisane na stałe nie można ich zmieniać, jeśli chodzi np. o liczbę wejść, odnośnie danych klienta np. nr telefonu istnieje możliwość zmiany. Na tym (...) asystent, z którego korzystamy we troje nie ma możliwości ustalenia dat i godzin pobytu na siłowni, każdego klienta natomiast gdybym zalogował się na profilu administratora a mam taką możliwość to prawdopodobnie widziałbym te dane (…).

Niezależnie od technicznych możliwości systemu, należy wskazać na absurdalną tezę dowodową w zakresie tego wniosku. Sam fakt, że T. S., B. K. i J. R. mogą w tym samym czasie ćwiczyć na siłowni (...), nie dowodzi jeszcze tego, by pozwany trenował zarówno T. S., jak i B. K. i by czynił to odpłatnie. Zarówno świadek M. D., jak i świadek D. Ł. zeznali, że na ich siłowni nie ma monitoringu, ani innych zabezpieczeń, które mogłyby pomóc ustalić ewentualne istnienie takich zdarzeń. Obaj współwłaściciele zeznali za to zgodnie, że żaden nie widział, aby pozwany kiedykolwiek trenował kogokolwiek w (...), a tym bardziej nie obejmują swoja wiedza, by brał za to jakiekolwiek pieniądze.

Jeżeli materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do dokonania odpowiednich ustaleń faktycznych w myśl twierdzeń jednej ze stron, Sąd musi wyciągnąć ujemne konsekwencje z braku udowodnienia faktów przytoczonych na uzasadnienie żądań lub zarzutów. Należy to rozumieć w ten sposób, że strona, która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile ciężar dowodu, co do tych okoliczności na niej spoczywał (v. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 18 stycznia 2012 r. I ACa 1320/11).

Jednocześnie nadmienić należy, że skreślenie art. 3 § 2 K.p.c. oznacza, że w zasadzie tylko na stronach spoczywa odpowiedzialność za wynik postępowania dowodowego i - w konsekwencji - często wynik całego procesu.

Strona nie może liczyć na to, że sąd zainicjuje przeprowadzenie dowodów, które mogłyby służyć poparciu jej twierdzeń i tylko od woli strony zależy, jakie dowody sąd będzie prowadził. W niniejszej sprawie zatem, przeciwko powódce skierowały się ujemne następstwa jej postawy - okoliczności nieudowodnione nie doprowadziły do wykazania faktów, z których powódka wywodziła swoje roszczenia, co ostatecznie rzutowało na wynik procesu. Powódka była reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika.

Zgodnie z dyspozycją art. 232 K.p.c. strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Nadto, strony są obowiązane dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą oraz przedstawiać dowody na ich poparcie (art. 3 K.p.c.). Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która chce z tego faktu wywodzić skutki prawne (art. 6 K.c.). Zarówno przepis art. 3 K.p.c., jak i art. 232 K.p.c. zd. pierwsze jest adresowany do stron, nie do sądu. To strony bowiem obowiązane są przedstawiać dowody. Sąd nie jest władny tego obowiązku wymuszać, ani - poza zupełnie wyjątkowymi sytuacjami - zastępować stron w jego wypełnieniu (na podstawie art. 232 zd. 2 K.p.c..

Ów ciężar udowodnienia faktu zaś, rozumieć należy z jednej strony jako obarczenie strony procesu obowiązkiem przekonania sądu dowodami o słuszności swoich twierdzeń, a z drugiej konsekwencjami poniechania realizacji tego obowiązku, lub jego nieskuteczności. Tą konsekwencją jest zazwyczaj niekorzystny dla strony wynik procesu (v. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2007 r. II CSK 293/07).

Stosownie do orzeczenia merytorycznego, Sąd orzekł o kosztach postępowania, tj. w tym wypadku o kosztach zastępstwa prawnego na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. z uwagi na to, iż powódka przegrała sprawę. Zgodnie z powołanym przepisem strona przegrywająca (merytorycznie albo formalnie i niezależnie od tego czy ponosi winę w prowadzeniu procesu), zobowiązana jest zwrócić przeciwnikowi poniesione przez niego koszty (por. m.in. uchwała składu siedmiu sędziów SN – zasada prawna z dnia 23.06.1951 r. – C 67/51, OSNC 1951, nr 3, poz. 63; orzeczenie SN z dnia 27.08.1962 r. – II CZ 103/62, OSNC 1963, nr 7-8, poz. 171; postanowienie SN z dnia 10.09.1963 r. I CZ 97/63, OSNC 1964, nr 4, poz. 85).

Wysokość kosztów zastępstwa prawnego, Sąd ustalił na podstawie § 11 ust. 1 pkt. 2 w zw. z § 6 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, (tekst jedn. Dz. U. z 2013 roku, poz. 490, z póżn. zm.), uwzględniając opłatę skarbową od pełnomocnictwa.

SSR Monika Jankowska