Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 1422/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 maja 2015r.

Sąd Rejonowy w Zawierciu II Wydział Karny

W składzie:

Przewodniczący: SSR Paweł Cisowski

Protokolant: Sylwia Kopa - Dobosz

w obecności Prokuratora Wojciecha Szczygieł z Prokuratury Rejonowej w Zawierciu

po rozpoznaniu dnia 09.02.2015r., 23.03.2015r., 21.05.2015r.

sprawy G. W.

urodzonego w dniu (...) w Z.

syna E. i Ł. zd. W.

oskarżonego o to, że: w dniu 4 września 2014r. na posesji przy ul. (...) w G. K. poprzez zadawanie ciosów rękami po głowie i przewrócenie na ziemię spowodował u D. W. obrażenia ciała w postaci złamania lewego łuku jarzmowego z przemieszczeniem, złamania bocznej ściany lewej zatoki szczękowej, złamania ściany bocznej i dolnej lewego oczodołu, złamania wyrostka dziobiastego żuchwy po stronie lewej, wstrząśnienia mózgu oraz stłuczenia głowy, które spowodowały naruszenie czynności narządu jego ciała na okres powyżej 7 dni, przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się mając zdolność pokierowania swoim postępowaniem ograniczoną w stopniu znacznym,

tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k.,

1)  uznaje oskarżonego G. W. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku, tj. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. i za to z mocy art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. skazuje oskarżonego na karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności,

2)  na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt.1 k.k. warunkowo zawiesza wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności na okres 2 (dwóch) lat tytułem próby,

3)  na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddaje oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora,

4)  na podstawie art. 618 § 1 pkt.11 k.p.k. w zw. z § 14 ust.1, ust.2 pkt.3, § 16, § 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. B. kwotę 1.092,24 zł. (jeden tysiąc dziewięćdziesiąt dwa złote i dwadzieścia cztery grosze) tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu udzielonej oskarżonemu,

5)  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego z obowiązku ponoszenia kosztów postępowania i obciąża nimi Skarb Państwa.

Za zgodność z oryginałem

Starszy Sekretarz Sądowy

S. D.

Sygn. akt II K 1422/14

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony G. W. i pokrzywdzony D. W. są braćmi i wraz z rodzicami oraz żoną i dziećmi oskarżonego zamieszkują w G. K. na posesji położonej na ul. (...). Pomiędzy oskarżonym i jego żoną a pokrzywdzonym istnieje konflikt, którego podłożem są roszczenia dotyczące wspólnego zamieszkiwania na jednej posesji .

W dniu 4.09.2014r. oskarżony wraz z ojcem E. W. przebywając na posesji wrzucali do piwnicy węgiel. W pewnym momencie na podwórku pojawił się pokrzywdzony D. W., który chciał przestawić skuter i wtenczas pomiędzy G. W. a pokrzywdzonym D. W. wywiązała się sprzeczka, podczas której oskarżony zadał bratu cios pięścią w głowę, po którym pokrzywdzony upadł na ziemię, a następnie zadał mu kolejne ciosy w głowę. Leżącego na ziemi i krwawiącego z nosa pokrzywdzonego zauważyła wychodząca z domu matka L. W., która podbiegła do syna D. W., pomogła mu wstać i zaprowadziła do domu, by opatrzyć jego rany. Ponieważ D. W. odczuwał ból głowy oraz szczęki na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie ratunkowe oraz Policję. Na skutek uderzeń zadanych przez oskarżonego, D. W. doznał obrażeń ciała w postaci złamania lewego łuku jarzmowego z przemieszczeniem, złamania bocznej ściany lewej zatoki szczękowej, złamania ściany bocznej i dolnej lewego oczodołu, złamania wyrostka dziobiastego żuchwy po stronie lewej, wstrząśnienia mózgu oraz stłuczenia głowy, które spowodowały naruszenie czynności narządu jego ciała na okres powyżej 7 dni.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o materiał dowodowy w postaci :

- zeznań pokrzywdzonego D. W. z k. 3-4, 87v-89, 91,

- zeznań świadka L. W. z k. 20-21, 76v-78,

- zeznań świadka W. K. z k.90-91,

- częściowo wyjaśnień oskarżonego G. W. z k. 18-19, 74v-76, 90v,111,

- częściowo zeznań świadka J. W. z k. 24, 78-79,

- opinii sądowo- lekarskiej z k. 13, 87,

- dokumentacji medycznej z k. 6 – 9,

- notatki urzędowej z k.1,

Oskarżony G. W. ma 34 lata, wykształcenie wyższe. Jest żonaty i ma troje dzieci. Nie pracuje, ma orzeczoną grupę niepełnosprawności stałej i utrzymuje się z zasiłku pielęgnacyjnego w kwocie 150 złotych miesięcznie. Nie posiada majątku. Nie był dotychczas karany. Nie leczył się odwykowo, natomiast leczył się psychiatrycznie i neurologicznie.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonego z k. 18-19, 74v-76 , 90v, dane o karalności z k. 108)

W związku z leczeniem neurologicznym oraz psychiatrycznym w toku postępowania przygotowawczego oskarżony G. W. był badany przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów A. S. i K. B.. Z wydanej przez nich opinii wynika, iż nie stwierdzili oni u niego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego, natomiast stwierdzili występowanie u oskarżonego organicznej chwiejności afektywnej oraz zaburzeń depresyjnych i lękowych. Oskarżony jest drażliwy, niespokojny, nie potrafi kontrolować emocji oraz wybuchów agresji. W ocenie biegłych z powodu stwierdzonych zaburzeń, oskarżony w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał zachowaną zdolność jego rozumienia, natomiast zdolność pokierowania swoim postępowaniem miał w znacznym stopniu ograniczoną w rozumieniu art. 31 § 2 k.k..

(dowód : opinia sądowo –psychiatryczna z k. 29-32)

Oskarżony G. W. w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu wskazanym w zarzucie D. W. wrócił do domu około godziny 13-ej w stanie nietrzeźwości. Pokrzywdzony zadzwonił do drzwi, a kiedy on mu je otworzył, skierował do niego pretensje kto zamknął drzwi i w sposób wulgarny wskazał, że następnym razem je wyważy. Wskazał, że każdy z nich dysponuje kluczem do drzwi. Zwrócił pokrzywdzonemu uwagę, by nie trzaskał drzwiami i by się uspokoił, bo w domu są małe dzieci, na co pokrzywdzony odparł, żeby nie podskakiwał, zbliżył się do niego głową na odległość 10 cm i odepchnął go. Wyjaśnił, że on również odepchnął D. W. a ten upadł tyłkiem na ziemię. Całe zdarzenie rozgrywało się na podwórku przed domem, praktycznie na środku placu. W tym czasie na podwórku przebywała jego matka i ojciec, którzy widzieli przebieg zajścia jakie się wówczas rozegrało pomiędzy nim a pokrzywdzonym. Matka zabrała pokrzywdzonego do domu, a po jakimś czasie przyjechała do ich miejsca zamieszkania karetka pogotowia. Na miejscu pojawiła się również Policja. Przybyłym funkcjonariuszom Policji na ich pytanie o to się stało, wskazał, że nie wie o co chodzi, że doszło jedynie do wymiany zdań z pokrzywdzonym (k. 18-19).

Przed Sądem (k. 74v-76) oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nie było zdarzenia, w trakcie którego zadawał ciosy pokrzywdzonemu. W dniu wskazanym w akcie oskarżenia zwrócił mu jedynie uwagę, gdyż pokrzywdzony zachowywał się agresywnie. Wtedy pokrzywdzony podszedł do niego na odległość 10 cm i jednocześnie go odpychał, mówiąc, żeby mu nie podskakiwał, na co on odsunął się jeden krok a następnie, czując zagrożenie ze strony pokrzywdzonego, który trzymał w ręku jakieś narzędzie, odepchnął go. Następnie pokrzywdzony upadł na pośladki, asekurując się rękoma. Jego zdaniem upadek pokrzywdzonego nie był związany z tym, że go odepchnął, a raczej z tym, że był pod wpływem alkoholu, bądź stanął na jakiejś nierówności. Na miejscu pojawiła się ich matka, która chwyciła pokrzywdzonego za rękę, kiedy się podnosił i zaczęła go odciągać do domu, ponieważ był dalej agresywny, wyrywał się, coś krzyczał. Wrócił do swojej pracy z ojcem, a jego żona do swojej pracy. Po upływie około godziny przyjechało pogotowie ratunkowe. W tym czasie na podwórku oprócz niego, był jeszcze jego ojciec, żona a na posesji obok sąsiad. Na miejscu pojawiła się również Policja. Funkcjonariusze pytali o zaistniałą sytuację, czy doszło do sprzeczki, czy kogoś pobił. Okazał im pięść na której nie było żadnych śladów, ponieważ stwierdzili, iż jego brat podał, iż go uderzył pięścią. Na pytanie funkcjonariuszy czy pamięta żeby uderzył pokrzywdzonego, stwierdził, że nie pamięta takiego zdarzenia, przy czym mówiąc że nie pamięta miał na myśli, że nie uderzył brata. Przed tym zdarzeniem pokrzywdzony informował policję, że groził mu A. B.. Podniósł, że wskazywał wobec funkcjonariuszy Policji, pokrzywdzony został pobity u kochanki na B. przez jakiegoś osobnika z powodu kradzieży jakiej się dopuścił. Wyjaśnił, że do dnia 4.09.2014r. żył w zgodzie z pokrzywdzonym i wielokrotnie pomagał mu mimo, iż ten dopuszczał się na ich szkodę kradzieży. Stwierdził nadto, że pokrzywdzony ujawnione u niego obrażenia mógł sobie zadać sam, bowiem podejmował czterokrotnie próby samobójcze, w tym jedną na miesiąc wcześniej kiedy to podciął sobie żyły.

Odnosząc się do wyjaśnień z postępowania przygotowawczego oskarżony G. W. wskazał, że prawdopodobnie złożył takie wyjaśnienia. Następnie oświadczył, że nie pamięta czy czytał wyjaśnienia przez ich podpisaniem, po czym wskazał, że ich nie czytał i nie pamięta by odczytywał je funkcjonariusz Policji. Wyjaśnił, że w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał do popełnienia zarzucanego czynu, a funkcjonariusz albo nieprawidłowo zapisał jego stanowisko, albo źle zrozumiał. Zaprzeczył nadto, by informował funkcjonariuszy, że doszło do sprzeczki z pokrzywdzonym i musiał go pobić, ale nie pamięta samego pobicia. Wskazał, że funkcjonariusze pytali ogólnie co się wydarzyło, na co wskazał, że pokrzywdzony był agresywny i przeszkadzał w wykonywaniu pracy z ojcem. Na pytanie funkcjonariusza czy uderzył pokrzywdzonego pięścią, okazał im rękę, na której nie było żadnych śladów. Wskazał nadto, że już wtedy mówił, że pokrzywdzony miał w ręku jakieś narzędzie, ale funkcjonariusz powiedział, że z tego i tak nic nie będzie, bo D. ma bardzo złą opinię i dlatego mógł pominąć te fakty które podawał dotyczące A. B., stwierdzając, że nie ma sensu się rozpisywać, bo i tak będzie rozmawiał z pokrzywdzonym i wie jaka jest sytuacja. Dodał, że jego rodzice byli świadkami zdarzenia pomiędzy nim a pokrzywdzonym, bowiem matka pojawiła się zaraz po odepchnięciach i odciągała pokrzywdzonego, a więc widziała to zdarzenie. Nadto stwierdził, że znajdował się w odległości 2 metrów od pokrzywdzonego, który to był w pozycji siedzącej. Dodał, że ich rodzice oraz jego żona zeznali, że nie widzieli żadnej takiej sytuacji w której bił pokrzywdzonego. Podczas zdarzenia na podwórku oprócz rodziców były również jego dzieci oraz żona, która kosiła trawę, o czym również informował funkcjonariusza Policji podczas przesłuchania. Wyjaśnił, że podczas tego zdarzenia nie widział u pokrzywdzonego żadnych obrażeń twarzy, ani krwi na twarzy, również po upadku na ziemię. Dodał, że jego żona widziała jak pokrzywdzony wyrywał się, widziała jego twarz, na której nie było żadnych obrażeń. Zaprzeczył, aby wobec interweniujących funkcjonariuszy Policji mówił, że nie pamięta samego zdarzenia oraz, że pokrzywdzony leżał z zakrwawioną twarzą, przyznając, że informował ich a właściwie przypomniał o trwającym od 2 lat pomiędzy nim a pokrzywdzonym konflikcie, którego podłożem był fakt, iż pokrzywdzony ich okradał, przy czym pomimo, iż miał się dopuszczać takich zachowań nadal ze sobą rozmawiali. Po zdarzeniu jego żona zapytała co się stało i na pewno nie zwróciła się do niego słowami „raz mu trzeba było walnąć”. Wyjaśnił, że wie kiedy pokrzywdzony jest pod wpływem alkoholu, a w dniu zdarzenia poczuł woń alkoholu od brata w momencie gdy mijał się z nim w drzwiach. Widział też po jego zachowaniu, po jego wyrazie twarzy że jest pod wpływem alkoholu.

Ustosunkowując się do zeznań świadka W. K. (k. 90v) oświadczył, że nie polegają one na prawdzie gdyż powiedział jedynie, że zwrócił uwagę pokrzywdzonemu bo był agresywny, natomiast nie mówił, że nie pamięta samego momentu pobicia a jedynie fakt, iż pokrzywdzony leżał na ziemi z zakrwawioną twarzą. Pomiędzy nim a pokrzywdzonym nie doszło do sprzeczki tylko zwrócił mu uwagę, żeby nie gazował skuterem.

Wskazał również, że pierwsze jego przesłuchanie w charakterze świadka, pod którym złożył podpis przeprowadził funkcjonariusz o nazwisku G. i do tego protokołu odnosił się składając wyjaśnienia przed Sądem. Oświadczył, że podczas przesłuchania go przez M. S. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu (k. 111).

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Analiza zgromadzonych w sprawie dowodów prowadzi do wniosku, że oskarżony G. W. popełnił zarzucane mu aktem oskarżenia przestępstwo. Podkreślić w tym miejscu należy, iż w zajściu, które rozegrało się w G. K. na ul. (...) bezpośrednio brały udział dwie osoby, tj. oskarżony G. W. i jego brat D. W. pokrzywdzony. Oczywistym zatem jest, iż zarówno oskarżony, jak też pokrzywdzony są zainteresowani w przekonaniu Sądu do swojej wersji zdarzenia i jak najkorzystniejszym z ich punktu widzenia, rozstrzygnięciu sprawy, stąd też Sąd wnikliwie przeanalizował wyjaśnienia oskarżonego i zeznania pokrzywdzonego pod kątem ich konsekwencji, logiki i zgodności z pozostałym materiałem dowodowym.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego G. W. budowanym ewidentnie, zwłaszcza na etapie postępowania sądowego w kierunku uniknięcia odpowiedzialności za popełnione przestępstwo spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonego i twierdzeniu, że jedynie popchnął oskarżonego i nie spowodował u niego obrażeń wskazanych w akcie oskarżenia. Przede wszystkim zwrócić należy uwagę, że oskarżony najpierw przyznawał się do popchnięcia pokrzywdzonego, skutkiem którego ten przewrócił się, potem wskazywał, że przewrócenie się D. W. było bardziej związane ze stanem nietrzeźwości w jakim znajdował się niż z siłą odepchnięcia, by następnie wskazać, że D. W. został pobity na B., a ostatecznie zasugerował, że obrażenia opisane w akcie oskarżenia pokrzywdzony mógł zadać sobie sam bowiem podejmował już próby samobójcze. Jednocześnie oskarżony starał się wykazać, że w dniu zdarzenia D. W. był agresywny i jako pierwszy odepchnął go, na co on odpowiedział tym samym czując się zagrożonym wobec posiadania przez pokrzywdzonego jakiegoś bliżej nieokreślonego narzędzia. Jednakże z zeznań pokrzywdzonego wynika, że nie miał on w ręku żadnego narzędzia, a stwierdzenie to znajduje oparcie w zeznaniach świadka L. W., ich matki, która widząc leżącego pokrzywdzonego podbiegła do niego i nie widziała wówczas ani w jego ręku ani w jego pobliżu żadnego narzędzia. Ponadto oskarżony nie wspominał nic o takim fakcie w wyjaśnieniach składanych w charakterze podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym, podnosząc te okoliczności dopiero na rozprawie i wskazując na nieprawidłowe zaprotokołowanie jego wyjaśnień w charakterze podejrzanego przez przesłuchującego go funkcjonariusza Policji. Zaakcentować należy, że z protokołu przesłuchania oskarżonego w charakterze podejrzanego wynika, że nie zgłaszał wówczas żadnych zastrzeżeń co do przebiegu czynności przesłuchania, a nadto potwierdził treść zaprotokołowanych oświadczeń własnoręcznym podpisem. Tym samym w ocenie Sądu brak powodów, do twierdzenia, iż W. K. - funkcjonariusz Policji interweniujący na miejscu zdarzenia, czy też M. S. – funkcjonariusz przesłuchujący oskarżonego wpisali nieprawdziwe oświadczenia, dotyczące przyznania się oskarżonego do winy, przyznania, że doszło pomiędzy nim a oskarżonym do sprzeczki słownej podczas której musiał pobić brata czego nie pamięta, czy też by obaj funkcjonariusze pominęli w notatce czy też protokole wyjaśnień pewne fragmenty wyjaśnień oskarżonego. Świadkowie W. K. i M. S. są osobami obcymi dla oskarżonego, nie skonfliktowanymi z nim i brak podstaw do uznania, że w sposób sprzeczny z prawdą odnotowali treść oświadczeń i wyjaśnień oskarżonego, narażając siebie na odpowiedzialność karną. Okoliczności te prowadzą do jednoznacznego wniosku, że gdyby oskarżony istotnie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, a podczas interwencji Policji nie podał konkretnych informacji dotyczących przebiegu zdarzenia nie zostałyby one ujęte w sporządzonych przez w/w świadków w dokumentach. Ponadto z zeznań świadka W. K. znajdujących uzupełnienie w notatce urzędowej z k. 1 wynika, że oskarżony przyznał fakt, iż pokrzywdzony leżąc na ziemi miał zakrwawioną twarz, czego przecież tenże funkcjonariusz nie mógł zaobserwować i musiał o tym informację uzyskać od oskarżonego, gdyż na miejscu pojawił się już po tym jak pokrzywdzonemu została udzielona pomoc przez załogę karetki pogotowia. Ponadto fakt krwawienia pokrzywdzonego w czasie gdy leżał na ziemi wynika również z zeznań świadka L. W., która nadto zaprzeczyła słowom oskarżonego znajdującym potwierdzenie w zeznaniach jego żony świadka J. W., by pokrzywdzony był agresywny, wyrywał się i krzyczał w czasie gdy podnosiła go z ziemi i prowadziła w kierunku domu. W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzecza sprawstwu i winie zarzucanemu mu czynu, starając się umniejszyć swoją rolę w zdarzeniu i przerzucić odpowiedzialność za jego zaistnienie na pokrzywdzonego oraz podawane przez oskarżonego okoliczności powstania u pokrzywdzonego obrażeń, w tym, że sam je u siebie spowodował, nie zostały poparte żadnymi dowodami i stanowią jedynie nieudolną próbę uwolnienia się od odpowiedzialności karnej, która w konfrontacji z wyżej wskazanymi wiarygodnymi i konsekwentnymi zeznaniami pokrzywdzonego, popartymi dokumentacją medyczną, zeznaniami świadka L. W. – matki oskarżonego, która nie pozostaje przecież w żadnym konflikcie z oskarżonym oraz świadka W. K., nie mogła się ostać.

Odnosząc się do zeznań pokrzywdzonego D. W. wskazać należy, iż Sąd oceniał je ze szczególną ostrożnością, mając na uwadze konflikt panujący pomiędzy nim a oskarżonym a także informację, iż leczył się psychiatrycznie, co spowodowało przeprowadzenie jego przesłuchania z udziałem biegłego psychologa. Z opinii biegłej K. C. wynika, że D. W. cierpi na zaburzenia pamięci związane z przebytym urazem, które mogą mieć wpływ na proces zapamiętywania i odtwarzania postrzeżeń, gdyż świadek ma trudności w precyzyjnym określeniu daty zdarzenia oraz szczegółów związanych z jego przebiegiem. Biegła wskazała, że na proces postrzegania zdarzenia przez świadka wpływ mógł mieć również alkohol, co tłumaczyłoby zaburzenia pamięci m.in. co do tego, czy oskarżony podczas zdarzenia używał jakiś narzędzi, dlaczego się nie bronił, przy czym jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego pokrzywdzony przed zdarzeniem wypił jedno piwo i poza twierdzeniem oskarżonego brak dowodów świadczących o tym, że w czasie zajścia w dniu 4.09.2014r. D. W. znajdował się w stanie nietrzeźwości, czemu wprost zaprzeczyła świadek L. W. podając, że nie czuła od pokrzywdzonego woni alkoholu a nadto fakt pozostawania pod wpływem alkoholu nie został odnotowany w dokumentacji związanej z przyjęciem pokrzywdzonego do szpitala. Z opinii biegłej wynika nadto, że świadek ma trudność w przyznawaniu się do niewiedzy, przyjmowaniu odpowiedzialności za własne czyny, przewidywania konsekwencji podejmowanych zachowań czy też zmniejszoną zdolność empatii, co może wpływać na chęć przedstawienia siebie w lepszym świetle i tendencję do konfabulacji. Reasumując, zdaniem biegłej zespół uzależnienia od alkoholu, doświadczony uraz głowy z utratą przytomności oraz zaburzenia osobowości (...) powodują tendencje do konfabulacji, tj. zapełniania treściami luk pamięciowych. Sąd ocenił opinię biegłej jako logiczną, spójną, pełną i nie zawierającą sprzeczności, nie należy jednak zapominać, że opinia biegłego ma charakter pomocniczy przy ocenie zeznań pokrzywdzonego, gdyż to Sąd dokonuje oceny ich wiarygodności w powiązaniu z innymi, przeprowadzonymi w sprawie dowodami. Sąd zwraca uwagę, że pokrzywdzony już w toku pierwszego przesłuchania opisał zdarzenie z udziałem oskarżonego wskazując, że pierwsze uderzenie otrzymał z pięści w twarz, po którym przewrócił się, a nadto, iż oskarżony dalej zadawał mu uderzenia w głowę, przy czym z racji tego, że miał zamknięte oczy, nie potrafił podać czy były one zadane rękoma czy też nogami. Zeznania złożone przez pokrzywdzonego przed Sądem zawierają więcej szczegółów dotyczących okoliczności dotyczących przebiegu dnia 4.09.2014r., jak i samego zajścia, jednakże nie podważają one ich wiarygodności, a jedynie wynikają ze sposobu przesłuchania, tj. zadawania bardziej szczegółowych pytań przez Sąd niż przez funkcjonariusza Policji. Należy przy tym podkreślić, że pokrzywdzony w sposób niezmienny podawał, że pierwsze uderzenie otrzymał z pięści gdy stał, a kolejne po tym jak upadł. Z zeznań pokrzywdzonego wynika nadto, że nie wypowiadał się kategorycznie co do okoliczności, których nie był pewny (ilości kolejnych uderzeń, czy były zadane ręką, nogą czy też innym narzędziem), przez co nie sposób uznać, że są one pozbawione obiektywizmu i miały na celu bezpodstawne obciążenie oskarżonego. Za uznaniem zeznań pokrzywdzonego, co do tego, że doznane obrażenia powstały w wyniku pobicia dokonanego przez oskarżonego za wiarygodne przemawia także to, że pokrzywdzony taki mechanizm ich powstania przedstawił matce – L. W., która jako pierwsza udzieliła mu pomocy i widziała ślady krwi na jego twarzy. Nadto w ocenie Sądu o tym, że stwierdzone u pokrzywdzonego obrażeń ciała powstały w wyniku pobicia w czasie i okolicznościach przez niego podawanych potwierdzają wnioski opinii biegłego sądowego z zakresu medycyny M. C.. Z opinii wydanej przez biegłego M. C. wynika jednoznacznie, że obrażenia, jakich wskutek rozpoznawanego zajścia doznał pokrzywdzony D. W., naruszały czynności narządu jego ciała na okres powyżej 7 dni i mogły powstać w okolicznościach podawanych przez pokrzywdzonego, tj. w wyniku ciosów zadanych płaskim, twardym narzędziem, do których zalicza się pięść, biegły nie wykluczył też, że obrażenia te mogły powstać od zadania jednego ciosu, jednakże z dużą siłą. Zauważyć jednak należy, iż pokrzywdzony konsekwentnie twierdził, iż po pierwszym uderzeniu, gdy upadł na podłoże sprawca zadawał kolejne ciosy, zaś przyjmując wersję korzystniejszą dla oskarżonego należy przyjąć, że były to ciosy zadane ręką, nie zaś nogą zwłaszcza, że były skierowane w lewą stronę twarzy pokrzywdzonego. Biegły wskazał, że obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonego mogły powstać od upadku na twarde podłoże, lub od upadku twarzą bezpośrednio na kant schodów przy braku manewrów obronnych w postaci wyciągnięcia rąk by uchronić się przed skutkami upadku, jednakże takiemu mechanizmowi przeczą zeznania pokrzywdzonego, który mimo iż nie był w stanie podać ilości zadanych ciosów, stanowczo twierdził, że oskarżony zadał mu uderzenie w twarz, po którym upadł i wtenczas zadał mu kolejne uderzenia. Wskazać również należy, że biegły za mało prawdopodobną uznał wersję by obrażenia zadał sobie sam pokrzywdzony jak i by obrażeń tych doznał w okolicznościach podanych przez oskarżonego, tj. po odepchnięciu i upadku pośladkami na podłoże.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka L. W. jako spójnym, logicznym i konsekwentnym i zgodnym z zeznaniami pokrzywdzonego. Świadek, wbrew kategorycznym twierdzeniom oskarżonego, nie widziała przebiegu zajścia pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, jednakże wskazała, że wychodząc z domu widziała leżącego na ziemi i krwawiącego z nosa pokrzywdzonego, a nadto stojącego w odległości około 2 metrów od niego oskarżonego. Świadek wskazała jednocześnie, potwierdzając tym samym wersję pokrzywdzonego, że pokrzywdzony w momencie gdy go podnosiła z ziemi nie był agresywny w stosunku do oskarżonego jak i nie zauważyła w jego ręku ani z pobliżu miejsca gdzie leżał żadnego narzędzia, którym jak twierdzi oskarżony ten miał go zaatakować. Sąd nie znalazł żadnych podstaw by zakwestionować szczerość relacji świadka, która jest matką oskarżonego i pokrzywdzonego, bowiem jej zeznania są wyważone, odnoszą się do kwestii, które zaobserwowała naocznie i trudno w nich dopatrzeć się faworyzowania jednej ze stron. Podkreślić należy w tym miejscu, iż oskarżony kategorycznie stwierdził na rozprawie, iż nie widział śladów krwi na twarzy brat po upadku i konsultował to z żoną, ojcem i matką, ponieważ matka go odciągała (k.75v), zaś symptomatyczne jest to, że matka oskarżonego L. W. wyraźnie stwierdził, iż widziała leżącego na ziemi syna D. W. i krwawiącego z nosa.

Za częściowo wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka J. W., żony oskarżonego. Świadek nie widziała przebiegu zdarzenia, momentu gdy pokrzywdzony leżał na ziemi a także nie była świadkiem udzielania pomocy pokrzywdzonemu przez L. W., a wszelkie informacje w tym przedmiocie czerpała od oskarżonego, trudno więc dziwić się, że odnośnie przyczyn zajścia, a także zachowań oskarżonego i pokrzywdzonego w jego toku, są one częściowo zbieżne z wersję zaprezentowaną przez oskarżonego. Świadek jest osobą najbliższą dla oskarżonego, przy czym w przeciwieństwie do L. W., mocno skonfliktowaną z pokrzywdzonym, czego nie starała się ukryć przyznając, że mówiła do oskarżonego w dniu zdarzenia, że nie powinien popychać pokrzywdzonego a jedynie raz go uderzyć, a jej zeznania co do agresywnego zachowania D. W. w momencie wprowadzania go do domu przez matkę a także braku krwi na jego twarzy, są sprzeczne z tym co w tej kwestii zeznali L. W. i pokrzywdzony, dlatego też Sąd nie dał im wiary, uznając, że starała się ona potwierdzić linię obrony przyjętą przez oskarżonego, próbującego przerzucić ciężar odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na agresywnego pokrzywdzonego.

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków W. K. i M. S., jako, że są jasne logiczne, spójne i brak jakikolwiek podstaw do podważenia ich wiarygodności.

Zeznania świadka K. S. nie wniosły nic istotnego do sprawy, albowiem poza tym, iż potwierdził jako zgodną z prawdą treść notatki z k. 1, nie pamiętał on szczegółów interwencji z dnia 4.09.2014r. przeprowadzanej razem z W. K..

Sąd nie znalazł podstaw, aby kwestionować autentyczność i rzetelność dokumentów zgromadzonych w toku postępowania, w tym dokumentacji medycznej dotyczącej pokrzywdzonego i sporządzonej na jej bazie dla potrzeb niniejszej sprawy opinii sądowo – lekarskiej (pisemnej oraz ustnej – k. 13, 87). Opinia wydana przez biegłego jest rzetelna, spójna, a nadto poprzedzona stosowną analizą dokumentacji medycznej pokrzywdzonego związanej ze zdarzeniem.

W ocenie Sądu zebrany w niniejszej sprawie materiał procesowy pozwala stwierdzić, że w dniu 4 września 2014r. na posesji przy ul. (...) w G. K. poprzez zadawanie ciosów rękami po głowie i przewrócenie na ziemię spowodował u D. W. obrażenia ciała w postaci złamania lewego łuku jarzmowego z przemieszczeniem, złamania bocznej ściany lewej zatoki szczękowej, złamania ściany bocznej i dolnej lewego oczodołu, złamania wyrostka dziobiastego żuchwy po stronie lewej, wstrząśnienia mózgu oraz stłuczenia głowy, które spowodowały naruszenie czynności narządu jego ciała na okres powyżej 7 dni.

Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że oskarżony działał umyślnie, choć w warunkach ograniczonej poczytalności, co wynika z opinii biegłych lekarzy psychiatrów. Okoliczności zdarzenia pozwalają jednocześnie przyjąć, że oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim, za czym przemawia fakt, iż zadał uderzenie pięścią w głowę pokrzywdzonego, a następnie gdy ten upadł zadał kolejne ciosy. Między zachowaniem oskarżonego a obrażeniami doznanymi przez pokrzywdzonego istnieje ewidentny związek przyczynowo-skutkowy, gdyż oskarżony zadawał uderzenia w głowę pokrzywdzonego, a w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego pokrzywdzony doznał obrażeń głowy. Tym samym nie może ulegać najmniejszej wątpliwości, iż oskarżony G. W. dopuścił się popełnienia występku z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k..

Mając na uwadze powyższe za przypisany oskarżonemu czyn wyczerpujący znamiona występku z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. Sąd z mocy art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k., kierując się dyrektywami wymiaru kary, określonymi w art. 53 k.k. wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności, uznając, że jest ona adekwatna do stopnia winy oskarżonego, społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu oraz spełnia swoje cele wychowawcze oraz cele w zakresie prewencji generalnej. Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na uwadze z jednej strony dość duży stopień społecznej szkodliwości czynu wynikający przede wszystkim z rodzaju naruszonego dobra (zdrowie człowieka oraz nienaruszalność integralności i prawidłowości funkcjonowania jego ciała), rozmiaru ujemnych następstw, tj. spowodowanie obrażeń ciała naruszających czynności na okres powyżej 7 dni, faktu, iż oskarżony zadawał uderzenia w głowę, okoliczności działania, tj. niewspółmierność zachowania oskarżonego do sytuacji, działanie agresywne i brak kontroli emocji (co potwierdza treść opinii psychiatrycznej), z drugiej, że oskarżony prowadzi ustabilizowany tryb życia, nie był dotychczas karany, co wskazuje, że zdarzenie miało charakter incydentalny. Uprzednia niekaralność oraz prowadzenie ustabilizowanego trybu życia w ocenie Sądu przemawiają za przyjęciem pozytywnej prognozy kryminologicznej względem oskarżonego i pozwalają przypuszczać, że wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania spełni cele stawiane karze, w szczególności zapobiegnie powrotowi oskarżonego do przestępstwa. Z powyższych względów Sąd na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt.1 k.k. warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec niego kary pozbawienia wolności na okres lat 2 tytułem próby, oddając w tym czasie oskarżonego pod dozór kuratora na podstawie art. 73 § 1 k.k., który będzie nadzorował proces resocjalizacji oskarżonego a także zasadność przyjęcia pozytywnej prognozy kryminologicznej.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt.11 k.p.k. w zw. z § 14 ust. 1 i 2 pkt.3 i § 16 i 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy oskarżonego z urzędu, wynagrodzenie w kwocie (...).24 złotych.

O kosztach postępowania Sąd orzekł w pkt. 5 wyroku zwalniając oskarżonego w oparciu o art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych z obowiązku ich uiszczenia wobec uznania, że z uwagi na sytuację materialną i rodzinną oskarżonego, mającego troje małoletnich dzieci i utrzymującego się jedynie z zasiłku, ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe.