Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1182/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 10 czerwca 2014 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z udziałem J. P., M. P. i H. P. oddalił wniosek G. P. o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...), objętej zbiorem dokumentów o numerze (...). Jednocześnie nie obciążono wnioskodawcy kosztami postępowania oraz przyznano wynagrodzenie pełnomocnikowi wnioskodawcy z urzędu.

Motywując swe orzeczenie Sąd Rejonowy wskazał, że ustalenia faktyczne sprawy nie pozwalają uznać, aby G. P. był przez wymagany okres czasu samoistnym posiadaczem nieruchomości objętej wnioskiem. Ocenił, że nie miała miejsca jawna dla otoczenia zmiana kwalifikacji posiadania z zależnego na samoistne za życia jego ojca. Wskazał również, że choć przepis art. 339 kc statuuje domniemanie posiadania samoistnego, to nie ma ono zastosowania w sprawie o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału należącego do drugiego współwłaściciela. Gdyby nawet przyjąć, że od dnia 5 lipca 1988 r. wnioskodawca był samoistnym posiadaczem nieruchomości to wymagany ustawą trzydziestoletni termin do nabycia prawa własności przez zasiedzenie nie upłynął.

Powyższe orzeczenie zaskarżył wnioskodawca, podnosząc zarzuty naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisów:

- art. 172 kodeksu cywilnego poprzez:

- jego błędną wykładnię i ustalenie, że wnioskodawca po zamieszkaniu na spornej nieruchomości nie objął jej w samoistne posiadanie, choć zgromadzony w sprawie materiał dowodowy uzasadnia stwierdzenie, że ojciec wnioskodawcy przekazał mu w drodze nieformalnej darowizny całą nieruchomość, zatajając przed nim fakt, iż pozostaje formalnie w związku małżeńskim z W. P.,

- poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie przez Sąd I Instancji, że wnioskodawca nie może być uznany za osobę posiadającą nieruchomość w dobrej wierze, w sytuacji gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, w szczególności zeznania świadków, daje podstawę do mniemania, że przeświadczenie wnioskodawcy o przysługującym mu prawie własności było usprawiedliwione i poparte obiektywnymi okolicznościami,

- art. 233 kpc poprzez:

- błędne przyjęcie, że wnioskodawca respektował prawo własności ojca, pomimo, iż z treści zeznań wnioskodawcy złożonych na rozprawie w dniu 21 listopada 2012 roku wynika, iż wnioskodawca wyjaśnił okoliczności sporządzenia testamentu przez jego ojca w ten sposób, że: „z ojcem uzgodniliśmy, żeby mnie pominąć, bo ja i tak jestem właścicielem”; w konsekwencji błędne przyjęcie przez Sąd orzekający, że posiadaniu wnioskodawcy nie można przypisać cechy samoistności,

- błędne uznanie, iż wnioskodawca nie posiadał samoistnie nieruchomości, które Sąd I. instancji uzasadnia ustaleniem, iż podatek od nieruchomości był płacony przez wnioskodawcę na nazwisko ojca, w sytuacji gdy ponoszenie kosztów utrzymania nieruchomości, w tym podatku od nieruchomości stanowi dowód samoistnego posiadania nieruchomości przez wnioskodawcę, niezależnie od formy prawnej dokonania tych czynności,

- błędne uznanie, że przypisywanie władztwu faktycznemu wykonywanemu przez wnioskodawcę nad sporną nieruchomością w związku z rozpoczęciem budowy domu cech samoistności jest nieuprawnione, w sytuacji gdy z zeznań świadków i samego wnioskodawcy wynika wprost, iż rozpoczął budowę on, a nie jego ojciec, sam inwestował zarobione przez siebie pieniądze w budowę, a jego ojciec nie podejmował żadnych decyzji w kwestii budowy, i nie przekazał wnioskodawcy żadnych pieniędzy na ten cel.

- zupełnie dowolne ustalenie, że wnioskodawca budował dom na spornej nieruchomości za zgodą ojca, wobec braku jakichkolwiek podstaw dla takiego ustalenia,

Powołując się na te zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i uwzględnienie wniosku.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja nie jest zasadna.

Sąd Okręgowy przyjmuje ustalenia poczynione przez Sąd Rejonowy za własne, czyniąc je podstawą własnego rozstrzygnięcia.

Należy zauważyć, że skarżący formułując zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc co do zasady nie wskazuje które to konkretnie dowody zostały ocenione wadliwie, jaka ocena byłaby prawidłowa i jakie ustalenia faktyczne byłyby trafne. Wywody formułowane w kontekście zarzutów wiązanych z unormowaniem przepisu art. 233 § 1 kpc w istocie zmierzają do stwierdzenia, że na podstawie ustaleń faktycznych, które w znacznej mierze były niesporne Sąd Rejonowy miał wysnuć nietrafne wnioski na gruncie przepisów prawa materialnego.

Logika wywodu wymaga, by w pierwszej kolejności odnieść się do tych zarzutów apelacji, które kwestionują przyjęte przez Sąd Rejonowy kryteria stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości. W ocenie Sądu Okręgowego nie może być mowy o samoistnym posiadaniu nieruchomości przez wnioskodawcę w okresie, gdy jako 11-latek przebywał przy ojcu i w ślad za nim zamieszkał na działce. Posiadanie jest stanem faktycznym. Objęcie rzeczy w posiadanie samoistne winno demonstrować się działaniami, których obiektywne cechy będą zbieżne z władztwem wykonywanym przez właściciela i które będą wykonywane we własnym imieniu. Nie wykluczając co do zasady możliwości wykonywania posiadania samoistnego przez osobę małoletnią, na gruncie obecnego postępowania należy stwierdzić, że w odniesieniu do okresu zapoczątkowanego w 1980-1981 roku brak wiadomości, by ze strony zaistniało czy to władztwo fizyczne, czy wola posiadania dla siebie. W ocenie Sądu Okręgowego posiadanie nie było wykonywane nawet za pośrednictwem innej osoby, zaś posiadaczem samoistnym był wyłącznie ojciec skarżącego. Nawet wnioskodawca, jako przykład swego władztwa, był w stanie powołać się jedynie na nieformalną darowiznę, którą w świetle jego przesłuchania należy kojarzyć raczej z rokiem 1988. Wówczas wnioskodawca wkraczał w dorosłość, co przejawiło się m.in. przystąpieniem do wznoszenia domu. W sprawie jest niesporne, że nieformalna darowizna nieruchomości, była nieważna. Nie ma przy tym znaczenia prawnego to, że spadkodawca mógł pozostawać w przeświadczeniu, że rozrządzenie testamentowe nie obejmie swymi skutkami nieruchomości, która w jego przeświadczeniu została podarowana wnioskodawcy. Istotą nieważności czynności prawnej, jest to, że czynność ta nie wywołuje skutków prawnych. Ma to znaczenie m.in. dla oceny dobrej wiary nieformalnie obdarowanego. W konsekwencji należy ocenić, że nieruchomość, jako nie będąca przedmiotem ważnego rozporządzenia weszła w skład spadku. O ile więc wnioski Sądu Rejonowego o woli rozrządzenia testamentowego także nieruchomością mogą być zbyt daleko idące (w zależności od tego, czy spadkodawca subiektywnie zdawał sobie sprawę z nieważności darowizny), to z pewnością nie ma podstaw do przyjmowania, że czy to spadkodawca, czy wnioskodawca obiektywnie mogli mieć uzasadnione okolicznościami przekonanie o ważności darowizny. W tej mierze należy ocenić, że wnioskodawca nie może powoływać się na nieznajomość przepisów prawa o formie wymaganej dla rozporządzenia rzeczą nieruchomą.

Nadto należy wskazać, że dokonanie nieważnej czynności prawnej poprzez złożenie oświadczenia woli przez darczyńcę nie jest jednoznaczne z przejęciem władztwa właścicielskiego przez obdarowanego. Pierwszym momentem, kiedy wnioskodawca zademonstrował fizyczne władztwo nad nieruchomością, które to zdarzenie można rozważać jako przejaw objęcia nieruchomości w posiadanie (samoistne lub zależne), jest chwila przystąpienia do wznoszenia na działce budynku mieszkalnego. W tym miejscu należy jednak poczynić szereg zastrzeżeń. Otóż samo podjęcie budowy na gruncie nie jest równoznaczne z przejęciem posiadania samoistnego, jeśli następuje w wykonaniu zezwolenia posiadacza, którego uprawnienie jest postrzegane przez działającego jako nadrzędne. Zezwolenie takie może być oceniane z punktu prawnego w sposób rozmaity, w tym jako użyczenie, skutkujące dopuszczeniem do współposiadania. Niemniej sam opisywany przez wnioskodawcę fakt rozpoczęcia wznoszenia budynku nie przesądza o samoistnym charakterze posiadania. Co prawda przepis art. 339 kc wprowadza domniemanie samoistności posiadania. Należy jednak ocenić, że unormowanie to dotyczy posiadania wykonywanego w sposób wyłączny. Nie można przyjmować, że każde zezwolenie właściciela na skorzystanie z jego nieruchomości, skutkujące rozpoczęciem posiadania w przedmiotowo szerszym lub węższym zakresie, prowadzi - w braku dowodu przeciwnego - do konieczności przyjęcia, że nowy posiadacz wykonuje posiadanie samoistne. W sprawie znamienne jest, że nie ma podstaw do przyjmowania, że przed śmiercią ojca wnioskodawcy w 2002 r. nastąpiło całkowite, dające się zaobserwować przez osoby postronne i określić do co daty, przejęcie posiadania przez wnioskodawcę od jego ojca. Prowadzi to do wniosku, że wnioskodawca został co najwyżej dopuszczony do posiadania. Nie jest jednak możliwe zasiadywanie udziału współwłaściciela (tu: ojca wnioskodawcy) bez wyraźnej utraty posiadania przez tego współwłaściciela.

Odnosząc się do bloku argumentacji traktującej o doniosłości dowodowej uiszczania podatku od nieruchomości przez wnioskodawcę, choć w imieniu ojca, to na gruncie obecnej sprawy okoliczności te należy uznać za pozbawione doniosłości. Samo uiszczanie należności publicznoprawnych, choćby w imieniu własnym, nie przesądza jeszcze o samoistnym władztwie do nieruchomości. W kontekście innych ustaleń, jakie mogą zostać poczynione w tego rodzaju sprawach uiszczanie podatku w zależności od okoliczności sprawy może być oceniane jako przejaw władztwa właścicielskiego lub zależnego. Nie można jednak uznawać uiszczania podatku za wykładnik charakteru posiadania. Stąd ustalenia w tej mierze, odmiennie interpretowane przez Sąd Rejonowy a odmiennie przez skarżącego należało uznać za nieprzesądzające o kształcie orzeczenia.

Wreszcie należy wskazać na okoliczność fundamentalną, a mianowicie na fakt, że abstrahując od kwestii samodzielności i samoistności posiadania wnioskodawcy nie sposób uznać wnioskodawcy za posiadacza w dobrej wierze. Chybione jest odwoływanie się przez skarżącego do tzw. liberalnej teorii dobrej wiary, zgodnie z którą dobra wiara powinna być oceniana przez kryterium subiektywne. Autor apelacji odwołuje się do uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 25 maja 1955 r., w której przyjęto, że dobra wiara posiadacza polega na jego przekonaniu, opartym na obiektywnych przesłankach, wywodzących się ze stosunku będącego podstawą i przyczyną konkretnego stanu faktycznego, iż wykonując swoim imieniu prawo własności, niczyjego prawa nie narusza. Takie rozumienie dobrej wiary zostało odrzucone na przełomie lat 80. i 90. XX. wieku, kiedy to polski system prawa cywilnego w drodze szeregu głębokich nowelizacji powracał do klasycznych wzorców prawnych. (W obecnej sprawie można mieć zresztą zasadnicze wątpliwości, czy wnioskodawca mógł mieć podstawy do mniemania, że samodzielne posiadanie samoistne nieruchomości nie narusza uprawnień choćby jego ojca.) Co najmniej od czasu podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały siedmiu sędziów z dnia 6 grudnia 1991 r., III CZP 108/91 przyjmuje się, że w dobrej wierze pozostaje jedynie ten, kto ma uzasadnione okolicznościami podstawy do przyjmowania, że swe władanie opiera o niewadliwy tytuł prawny. Konieczność posiadania uzasadnionego okolicznościami przekonania, że władanie opiera się o niewadliwy tytuł prawny jest w oczywisty sposób wymogiem dalej idącym, niż wymaganie uzasadnionego okolicznościami przekonania, że władanie wykonywane przez posiadacza nie narusza niczyich uprawnień. Przyjęcie tego kryterium jest jednak uzasadnione względami bezpieczeństwa obrotu prawnego. Nie wymaga obszernego tłumaczenia, że nie można przyjmować, iż niewadliwym tytułem prawnym nie może być darowizna nieruchomości dokonana z pominięciem formy aktu notarialnego (art. 158 kc). Nawet gdyby jednak przyjąć, że w 1988 r. wnioskodawca objął nieruchomość w samodzielne i samoistne posiadanie, to z uwagi na oczywistą złą wiarę należałoby przyjąć, że zasiedzenie nastąpiłoby dopiero w roku 2018 r. Oznacza to, że nawet gdyby przyjąć wszystkie pozostałe argumenty apelującego, zła wiara posiadacza skutkuje stwierdzeniem, że na datę zamknięcia rozprawy nie upłynął termin zasiedzenia własności nieruchomości.

Nadmienić można, że skarżący odwołuje się do jednostkowych orzeczeń Sądu Najwyższego, dopuszczających przyjmowanie, że całokształt okoliczności ocenianych z punktu widzenia zasad współżycia społecznego może uzasadniać traktowanie osoby, która weszła w posiadanie nieruchomości na podstawie umowy zawartej bez prawem przewidzianej formy jako posiadacza w dobrej wierze. Powołane w apelacji wyroki Sądu Najwyższego w sprawach I CKN 172/97 i III CKN 375/97 OSNC dotyczą jednak zgoła innych stanów faktycznych. Wymaga natomiast podkreślenia, że powoływany przez skarżącego wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1994 r., II CRN 97/94, dotyczy sytuacji w pełni paralelnej do stanu faktycznego będącego obecnie przedmiotem orzekania. W wyroku tym stwierdzono tymczasem, że s koro powód wszedł w posiadanie działki, (…) na podstawie umowy darowizny, (…) zawartej bez zachowania formy aktu notarialnego, to nie jest posiadaczem tej działki w dobrej wierze. Niezależnie więc od tego, kiedy wnioskodawca dowiedział się o istnieniu żony ojca oraz siostry nie można przyjmować, że - niezależny przecież o wiedzy na temat istnienia macochy i siostry - termin zasiedzenia skutecznie upłynął.

Z wszystkich powołanych względów apelacja podlegała oddaleniu (art. 385 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc).

Wysokość wynagrodzenia przyznanego pełnomocnikowi wnioskodawcy, świadczącemu pomoc prawną z urzędu ustalono stosownie do przepisu § 8 ust. 1, § 6 pkt 6, § 13 ust. 1 pkt 1 oraz § 2 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.461).

W pozostałym zakresie orzekając w przedmiocie kosztów postępowania Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw, by odstąpić do zasady wyrażonej w przepisie art. 520 § 1 kpc.