Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 327/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 5 grudnia 2006 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz (przewodniczący,
sprawozdawca)
SSN Barbara Myszka
SSN Tadeusz Żyznowski
Protokolant Anna Banasiuk
w sprawie z powództwa "B." Spółki Akcyjnej przeciwko Filharmonii […]
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 5 grudnia 2006 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 20 kwietnia 2006 r.,
oddala skargę kasacyjną.
Uzasadnienie
2
Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 16 września
2004 r. Sąd Okręgowy nakazał pozwanej Filharmonii zapłatę na rzecz powódki B.
S.A. kwoty 66 347,98 zł z odsetkami ustawowymi. Na skutek sprzeciwu pozwanej
od nakazu zapłaty, wyrokiem z dnia 28 września 2005 r. Sąd Okręgowy zasądził od
pozwanej na rzecz powódki kwotę 55 507,70 zł z odsetkami ustawowymi tytułem
wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych dodatkowych oraz kwotę
9 074,04 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, zaś w pozostałej części powództwo
oddalił.
Wyrokiem z 20 kwietnia 2006 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanej od
powyższego wyroku, zasądzając również od pozwanej na rzecz powódki kwotę
2 700 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Za podstawę
powyższego rozstrzygnięcia zostały przyjęte następujące ustalenia faktyczne i ich
ocena prawna:
Dnia 10 maja 2001 r. w Biuletynie Zamówień Publicznych ukazało się
ogłoszenie pozwanej o przetargu na wykonanie robót budowlanych pod nazwą
„Budowa odtworzeniowa Filharmonii […]”. Powódka, na podstawie dokumentacji
przedstawionej przez pozwaną, sporządziła i złożyła ofertę, która została uznana za
najkorzystniejszą. Na tej podstawie 19 września 2001 r. została zawarta umowa o
roboty budowlane, którą ze strony inwestora podpisał, jako inwestor zastępczy,
„W.” S.A. Umówione wynagrodzenie opiewało na kwotę 44 900 000 zł, zaś w § 11
umowy przewidziano nadto możliwość powierzenia do realizacji powódce jako
generalnemu wykonawcy, w razie takiej konieczności, robót dodatkowych
o wartości nieprzekraczającej 20% wartości zamówienia, przy czym w takim
przypadku powódka miała obowiązek wykonać roboty dodatkowe przy zachowaniu
tych samych norm, parametrów i standardów.
W trakcie realizacji zamówionych robót funkcję inwestora zastępczego
pozwana powierzyła „I.” Sp. z o.o., w związku z czym dokonano stosownej zmiany
umowy. Gdy okazało się, że poprzedni inwestor zastępczy pozostawił na placu
budowy nierozebrany, żelbetowy fundament dźwigu, co uniemożliwiało prawidłowe
wykonanie robót, zlecono dodatkowo powódce prace rozbiórkowe. Zostały one
3
podjęte na podstawie protokołu konieczności, podpisanego przez inwestora
zastępczego. Wynagrodzenie zostało określone według kosztorysu dodatkowego
na kwotę 77 100 zł, którą po przeprowadzeniu negocjacji określono na 62 007,76
zł. W pkt 6 protokołu znalazło się oświadczenie, że postanowienia protokołu nie
wymagają sporządzenia umowy. Inwestor główny wiedział o powierzeniu tego
zadania powódce, a nadto brał udział w negocjacjach odnośnie do wysokości
wynagrodzenia.
Decyzją z dnia 20 sierpnia 2003 r. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych
zatwierdził zamówienie z wolnej ręki m.in. na wykonanie demontażu
przedmiotowego fundamentu. Rozbiórkę fundamentu faktycznie zakończono
22 stycznia 2004 r. Przedtem jednak pismami z 25 listopada 2003 r. i z 12 stycznia
2004 r. inwestor zastępczy wezwał powódkę, w imieniu pozwanej, do
przedstawienia projektu umowy o wykonanie robót dodatkowych, wartość zlecenia
określając na kwotę 43 748,62 zł. Po zakończeniu robót powódka przedstawiła
pozwanej fakturę za wykonane roboty, na podstawie protokołu konieczności
określając ich wartość na 66 347,98 zł, a w dniu 14 maja 2004 r. wezwała pozwaną
do zapłaty, które ponowiła 21 maja 2004 r. Pozwana dwukrotnie odmówiła.
Powyższe ustalenia faktyczne Sąd Apelacyjny podzielił i przyjął w całości za
własne, nie podzielił jednak ich oceny prawnej. Sąd Okręgowy uznał bowiem
powództwo za częściowo zasadne na tej podstawie, że powierzenie robót
dodatkowych temu samemu wykonawcy, zgodnie z art. 71 ust. 1 pkt 5 ustawy
z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (j.t.: Dz. U. z 2002 r. Nr 72,
poz. 664 z późn. zm.; dalej jako „u.z.p.”) i odpowiednio art. 67 ust. 1 pkt 5 ustawy
z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (j.t.: Dz. U. z 2006 r.
Nr 164, poz. 1163 z późn. zm.; dalej: „pr.z.p.”), jest możliwe w szczególności
wówczas, gdy nie są one objęte zamówieniem podstawowym i nie przekraczają
łącznie 20% wartości realizowanego zamówienia, niezbędnych do jego
prawidłowego wykonania, jeżeli zarazem ich realizacja okazała się konieczna na
skutek sytuacji niemożliwej wcześniej do przewidzenia, a wykonanie zamówienia
podstawowego było uzależnione od wykonania zamówienia dodatkowego. W tym
stanie rzeczy zarzut strony pozwanej niedopełnienia procedur udzielenia
zamówienia publicznego nie mógł odnieść zamierzonego skutku, zaś samo
4
zlecenie pisemne w postaci protokołu konieczności prowadziło, zdaniem Sądu
pierwszej instancji, do przyjęcia, że strony wiązała umowa o wykonanie robót
dodatkowych.
Natomiast Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że art. 74 u.z.p., znajdujący
zastosowanie w sprawie na mocy art. 220 ust. 2 pr.z.p. wyklucza jakiekolwiek
zmiany umowy o udzielenie zamówienia publicznego w formie innej niż pisemna,
przy czym wymaga to sporządzenia dokumentu będącego umową i obejmującego
wolę stron. Dokumentu nie stanowi zaś ani faktura czy rachunek, ani — w danych
okolicznościach sprawy — pisemny protokół konieczności. Nie został on bowiem
opatrzony datą, nie nosi podpisów wszystkich stron, a także nie wynika z jego
treści, iż stanowi on umowę. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego
należało zakładać, że strony traktowały protokół konieczności jedynie jako
podstawę do sporządzenia umowy na roboty dodatkowe.
Powyższe nie przesądzało jednak o zasadności apelacji pozwanej, gdyż
w okolicznościach sprawy, roszczenie powódki należało, zdaniem Sądu
Apelacyjnego, ocenić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Nie
ulega wątpliwości, że powódka roboty wykonała, zaś pozwana je odebrała, nie
kwestionując zasadności ich wykonania. W sprawie występuje szczególny
przypadek bezpodstawnego wzbogacenia, uregulowany w art. 410 § 2 k.c.,
polegający na tym, że czynność prawna zobowiązująca powódkę do świadczenia
— z uwagi nie niedochowanie formy zastrzeżonej ad solemnitatem — była
nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia.
Pozwana Filharmonia uzyskała korzyść majątkową kosztem powódki, w
postaci robót dodatkowych, jest zatem obowiązana do zwrotu powódce jej wartości.
Jej wartość Sąd Okręgowy trafnie przyjął na poziomie ustalonym w oparciu o
czynniki cenotwórcze z września 1991 r., a więc z okresu, kiedy została zawarta
umowa o roboty budowlane objęte zleceniem podstawowym.
Nie zachodziła przy tym, zdaniem Sądu Apelacyjnego, sytuacja, o której
mowa w art. 411 pkt 1 k.c. Powołując się na poglądy wyrażone w orzecznictwie
Sądu Najwyższego, Sąd drugiej instancji przyjął, iż wątpliwości dłużnika co do
5
obowiązku spełnienia świadczenia nie mogą być uznane za równoznaczne z jego
pozytywną wiedzą o braku powinności świadczenia.
W skardze kasacyjnej od powyższego wyroku pozwana Filharmonia
zarzuciła naruszenie prawa materialnego, poprzez błędną wykładnię art. 71 ust. 1
pkt 5 i art. 72 ust. 1 w zw. z art. 74 u.z.p. oraz niewłaściwe zastosowanie art. 410
k.c. w zw. z art. 405 k.c. i art. 411 pkt 1 k.c., a także niezastosowanie art. 2 pkt 9
u.z.p. w zw. z art. 35 ust. 2a u.z.p. wskutek uznania, że mimo braku ważnej umowy
o zamówienie publiczne, wykonawcy robót budowlanych należy się wynagrodzenie
tytułem nienależnego świadczenia, gdyż nie wiedział, że nie jest do tego
świadczenia zobowiązany — ustalone ponadto według cen z daty zawarcia umowy
podstawowej na to zadanie, a nie z daty zlecenia robót dodatkowych.
W ramach drugiej podstawy kasacyjnej, skarżący podniósł natomiast zarzuty
obrazy art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., poprzez niewyjaśnienie
w uzasadnieniu wyroku, dlaczego w konkretnej sprawie zachodzą podstawy do
zastosowania art. 411 pkt 1 k.c., a także art. 385 k.p.c., poprzez oddalenie apelacji
pozwanej, mimo że była ona zasadna.
Wskazując na powyższe podstawy zaskarżenia kasacyjnego, strona
skarżąca wnosiła o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i o przekazanie
sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o
kosztach postępowania, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie
powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów
postępowania według norm przepisanych za wszystkie instancje oraz kosztów
postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Odnosząc się do podstawy naruszenia przepisów postępowania, należy
zauważyć, że art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. rzadko bywa skutecznym
zarzutem kasacyjnym. Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się w tej kwestii,
wyrażając zapatrywanie, zgodnie z którym sporządzenie uzasadnienia w sposób
nie w pełni odpowiadający stawianym mu wymaganiom może stanowić
usprawiedliwioną podstawę kasacji wyjątkowo wtedy, gdy przedstawione w nim
motywy nie pozwalają na przeprowadzenie kontroli kasacyjnej zaskarżonego
6
orzeczenia. Jedynie bowiem w takim wypadku uchybienie art. 328 § 2 może być –
w świetle art. 3931
pkt 2 k.p.c. – uznane za mogące mieć wpływ na wynik sprawy
(por. postanowienie SN z dnia 5 kwietnia 2002 r., II CKN 1368/00, nie publ.; wyrok
SN z dnia 20 lutego 2003 r., I CKN 65/01, nie publ.; wyrok SN z dnia 18 marca
2003 r., IV CKN 1862/00, nie publ.). Stanowisko to zachowało walor aktualności
także pod rządem art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c.
Przytoczone wyżej argumenty prawne dają podstawę do stwierdzenia, że
w sprawie niniejszej nie zachodzi przypadek niepoddawania się orzeczenia kontroli
kasacyjnej. Stanowisko Sądu Apelacyjnego w zakresie kwestionowanym przez
skarżącą jest co prawda lakoniczne, nie można jednak powiedzieć, aby nie zostało
w ogóle wyrażone. Sprowadza się ono do stanowiska, że powódka nawet mając
wątpliwości co do obowiązku świadczenia, nie miała jednak świadomości, że nie
jest w ogóle zobowiązana do świadczenia. Jest to stwierdzenie wystarczające do
poddania zasadności oceny prawnej Sądu drugiej instancji kontroli kasacyjnej.
Gdy zaś chodzi o drugi z powołanych przepisów, tj. art. 385 k.p.c., należy
zwrócić uwagę, że zgodnie z obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej prawem,
sędziowie są niezawiśli i podlegają jedynie Konstytucji i ustawom (art. 178 ust. 1
Konstytucji RP). Ocena zasadności lub bezzasadności wniesionego przez stronę
środka prawnego należy tylko do sądu. W tak ujęte kompetencje sądów
powszechnych Sąd Najwyższy — jako organ powołany do nadzoru judykacyjnego,
a więc zapewnienia spójności orzecznictwa sądowego — nie może ingerować.
Kontrola kasacyjna zawsze dokonuje się z pozycji zgodności aktu stosowania
prawa oraz postępowania przed sądem drugiej instancji z obowiązującymi normami
prawnymi.
Z powyższych względów jedynie wyjątkowo przepis art. 385 k.p.c. będzie
stanowił usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej. Jak wskazał Sąd Najwyższy
w postanowieniu z 8 maja 2002 r., III CKN 917/00 (niepubl.), naruszenie tego
przepisu miałoby miejsce wtedy, gdyby sąd uznał, że apelacja jest bezzasadna i nie
oddalił jej albo gdyby ją oddalił, uznając ją jednocześnie za zasadną. Wykazanie
zatem zasadności naruszenia art. 385 k.p.c. wymaga wskazania innych przepisów
7
postępowania, naruszenie których doprowadziło sąd drugiej instancji do jego
błędnego zastosowania.
Na marginesie trzeba jeszcze zauważyć, że prawidłowe sformułowanie
drugiej podstawy kasacyjnej, zgodnie z art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c., nie może
abstrahować od wykazania istotnego wpływu obrazy powołanego w zarzucie
kasacyjnym przepisu prawa procesowego na wynik postępowania. Samo bowiem
naruszenie przepisów postępowania — nawet jeżeli jest obiektywnie istotne — nie
jest wystarczającą podstawą skargi kasacyjnej (por. wyrok SN z 29 listopada
1996 r., III CKN 14/96, OSP 1997/3, poz. 65; wyrok SN z 15 lutego 2006 r., IV CSK
15/05, LEX nr 179731).
Wobec powyższego należy poddać rozpoznaniu zarzuty podniesione
w ramach podstawy z art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c. Zarzut błędnej wykładni art. 71 ust.
1 pkt 5 i art. 72 ust. 1 w zw. z art. 74 u.z.p., niewłaściwego zastosowania art. 410
k.c. w zw. z art. 405 k.c. i art. 411 pkt 1 k.c., a także niezastosowania art. 2 pkt 9
u.z.p. w zw. z art. 35 ust. 2a u.z.p. skarżąca uzasadniała m.in. tym, że przepisy
ustawy o zamówieniach publicznych powinien był Sąd Apelacyjny zastosować,
jako lex specialis, z pierwszeństwem przed przepisami kodeksu cywilnego. Tego
rodzaju ważnej umowy strony między sobą nie zawarły. Wywodziła także skarżąca,
że umowa o udzielenie zamówienia publicznego stanowi odrębny typ umowy
nazwanej.
Z powyższymi twierdzeniami można się częściowo zgodzić. Trafne jest
twierdzenie skarżącej, że przepisy ustawy o zamówieniach publicznych
(zaś w obecnym stanie prawnym: ustawy – Prawo zamówień publicznych)
obejmują przepisy szczególne wobec kodeksu cywilnego. Wyraźnie wskazywał na
to, mający zastosowanie w sprawie, art. 72 ust. 1 u.z.p. Skutkiem tego nie można
mieć wątpliwości, co zresztą wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, że nie
było ważnie zawartej pomiędzy powodem a pozwaną umowy.
W przedmiotowym zakresie tez skargi nie można jednak zaakceptować
bezkrytycznie. Po pierwsze, trudno zgodzić się z twierdzeniem, że umowa
o udzielenie zamówienia publicznego jest jakimś „wyodrębnionym” typem umowy
nazwanej. Jest to twierdzenie niczym nieuzasadnione; gdyby bowiem przyjąć jego
8
prawdziwość, należałoby zapytać nie tylko o to, jakie są wspólne essentialia negotii,
ale także czy istnieje pewna właściwość (natura) stosunku, wspólna wszystkim
umownym stosunkom zobowiązaniowym, zawieranym według przepisów
o zamówieniach publicznych. Na oba te pytania odpowiedź jest negatywna. Ustawa
o zamówieniach publicznych (tak samo zresztą, jak i obowiązująca ustawa – Prawo
zamówień publicznych) posługuje się swoistą, autonomiczną nomenklaturą, która
nie rzutuje na kwalifikację materialnoprawną umów z punktu widzenia prawa
cywilnego.
W konsekwencji zatem trzeba dojść do wniosku, że umowa o roboty
budowlane, zawarta przez jednostkę sektora publicznego po przeprowadzeniu
postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, pozostaje umową, o której
mowa w art. 647 i nast. k.c. Zmianie ulega natomiast rygor, pod jakim zastrzeżona
jest forma tej umowy, gdyż zamiast wymaganej w art. 648 § 1 k.c. w zw. z art. 74
§ 1 k.c. formy pisemnej ad probationem, znajduje zastosowanie forma pisemna ad
solemnitatem z art. 74 u.z.p. (ob. art. 139 ust. 2 pr.z.p.).
Przedmiotem sporu w przedmiotowym postępowaniu jest sam charakter
prawny ustaleń zawartych w tzw. protokole konieczności, strony bowiem
w zróżnicowany sposób traktują treść tego dokumentu. Rację należy przyznać
skarżącej o tyle, że sam protokół konieczności, podpisany przez osoby
nieumocowane do reprezentowania stron w obrocie prawnym, jest jedynie
dokumentem dotyczącym kwestii technicznych, a więc czynnością faktyczną, której
nie można przypisać charakteru dokumentu potwierdzającego zawarcie umowy
o roboty budowlane. Brak jest także dowodu na to, aby między stronami, za które
działałyby właściwe organy (art. 38 k.c.), ustalone byłoby w sposób pewny
wynagrodzenie.
Należy w związku z tym podkreślić, że zgodnie z art. 70 u.z.p. (ob. art. 66
pr.z.p.), udzielenie zamówienia z wolnej ręki poprzedzają negocjacje tylko z jednym
wykonawcą. Dyspozycję normy statuowanej przez ten przepis należy łączyć z art.
72 § 1 k.c., który nakazuje uznawać umowę za zawartą dopiero z chwilą, z którą
strony dojdą do porozumienia co do wszystkich postanowień umowy, które były
przedmiotem negocjacji. Skoro zaś w sprawie niniejszej nie zostało ustalone, czy
9
strony w ogóle powzięły jakąkolwiek wolę co do kwestii będącej wszak jednym
z istotnych postanowień umowy, to tym samym nie można przyznać racji Sądowi
Apelacyjnemu w tym, że umowa pomiędzy stronami była zawarta, choć z uwagi na
brak wymaganej formy nie była ona ważna. Rzekome porozumienie pomiędzy
stronami należy faktycznie uznać jako czynność prawną nieistniejącą (negotium
non existens).
Ustosunkowując się do sformułowanego w skardze istotnego zagadnienia
prawnego, należy podkreślić, że przepisy o zamówieniach publicznych nie
uchybiają przepisom kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu; m.in.
w wyroku z 29 kwietnia 2005 r., V CK 537/04 (niepubl.), Sąd Najwyższy uznał,
iż roszczenie o zwrot wartości materiałów budowlanych wbudowanych w budynek
zamawiającego w wykonaniu umowy o roboty budowlane, nieważnej z uwagi na
naruszenie przepisów ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach
publicznych, jest roszczeniem o zwrot wartości nienależnego świadczenia
znajdującym swe podstawy w przepisach art. 410 § 1 k.c. w zw. z art. 405 k.c.
Należy jednak zgodzić się z twierdzeniem, że wadliwe było przyjęcie za podstawę
rozstrzygnięcia przepisów art. 410 k.c. i art. 411 pkt 1 k.c. W sprawie niniejszej, jak
stwierdzono wyżej, trudno jest racjonalnie twierdzić, że była zawarta jakakolwiek
umowa dodatkowa, chociażby nieważna. W tej sytuacji niewątpliwe jest,
że uzyskana przez skarżącego korzyść majątkowa podlegała zwrotowi na
podstawie art. 405 k.c. Nie zmienia to oceny zasadności uwzględnienia
dochodzonego w sprawie roszczenia.
Wobec powyższego Sąd Najwyższy na podstawie art. 39814
§ 1 k.p.c. orzekł,
jak w sentencji.
jz