Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 184/14
POSTANOWIENIE
Dnia 17 listopada 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Artymiuk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Przemysław Kalinowski
SSN Kazimierz Klugiewicz
Protokolant Artur Kotowski
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Zbigniewa Siejbika,
w sprawie J. J.
oskarżonego z art. 278 § 1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 17 listopada 2014 r.,
kasacji, wniesionej przez Prokuratora Okręgowego w S. na niekorzyść
od wyroku Sądu Okręgowego w S.
z dnia 10 stycznia 2014 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w M. z dnia 8
października 2013 r.,
1. oddala kasację,
2. obciąża Skarb Państwa kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem Sądu Rejonowego w M. z dnia 8 października 2013 r., J. J.
uznany został za winnego tego, że: „w dniu 24 września 2012 r. w miejscowości A.
dokonał wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osobą zaboru w celu
przywłaszczenia przewodów elektrycznych po uprzednim odkopaniu ich i odcięciu o
łącznej wartości 2353,54 zł na szkodę G. Z.” - tj. czynu z art. 278 § 1 k.k. i za to
skazany na karę 5 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem
2
wykonania tej kary na okres próby 2 lat. Nadto, na podstawie art. 33 § 2 k.k.
orzeczono wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 80 stawek dziennych ustalając
wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł, zasądzono od niego na rzecz G. Z. kwotę
1285,54 zł tytułem częściowego naprawienia szkody oraz obciążono kosztami
postępowania, w tym opłatą.
Orzeczenie to zaskarżył oskarżony Jerzy Jasiński, który w osobiście
sporządzonej apelacji zarzucił:
1. „obrazę przepisów prawa materialnego a mianowicie:
a) art. 278 § 1 k.k. poprzez uznanie, iż przewody elektryczne odkopane i
odcięte w dniu 24 września 2012 r. w miejscowości A. przez oskarżonego
J. J. nie stanowiły jego własności,
b) art. 1 § 3, art. 9 § 1, art. 28 § 1 k.k. poprzez uznanie, że oskarżony J. J.
dokonując w dniu 24 września 2012 r. w miejscowości A. odbioru
przewodów elektrycznych miał świadomość, że stanowią one jego
własność,
c) art. 33 § 2 k.k. poprzez uznanie, że okoliczności popełnienia czynu
wymagają orzeczenia grzywny,
d) art. 53 k.k. poprzez nieuwzględnienie przy popełnieniu czynu, iż
poszkodowany jako inwestor był odpowiedzialny solidarnie z generalnym
wykonawcą wobec podwykonawcy – oskarżonego J. J. za zapłatę
wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane na podstawie art. 6471
§
5 k.c.,
2. obrazę przepisów postępowania a mianowicie:
a) art. 415 § 1 oraz § 3 k.p.k. poprzez nieoddalenie powództwa cywilnego
ewentualnie pozostawienie go bez rozpoznania ze względu na brak
dostatecznego materiału dowodowego potwierdzającego wysokość
szkody, możliwość potrącenia szkody z należności przysługującej
oskarżonemu wobec pokrzywdzonego,
b) art. 17 § 1 pkt 10 k.p.c. (powinno być k.p.k. – uwaga SN) a mianowicie
brak wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej przy
założeniu, że oskarżony wykonywał usługę dla generalnego wykonawcy
A. B. i to on miał ewentualną legitymację do złożenia wniosku o ściganie,
3
3. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na pominięciu w ustaleniach
faktycznych, że poszkodowany jako inwestor był odpowiedzialny solidarnie z
generalnym wykonawcą wobec podwykonawcy – oskarżonego J. J. za
zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane na podstawie art.
6471
§ 5 k.c.”
Przy tak zredagowanych zarzutach skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego
wyroku oraz o orzeczenie co do istoty sprawy przez uniewinnienie oskarżonego od
zarzuconego mu czynu, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy
Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 10 stycznia 2014 r., zmienił zaskarżony
wyrok w ten sposób, że J. J. uniewinnił od zarzucanego mu czynu, zaś wydatkami
postępowania w sprawie obciążył Skarb Państwa.
Od wyroku Sądu odwoławczego kasację wniósł Prokurator Okręgowy.
Zaskarżył on przedmiotowe orzeczenie w całości, na niekorzyść oskarżonego,
zarzucając: „rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów
prawa karnego procesowego, a mianowicie art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 424 § 1
pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. polegające na całkowicie dowolnym przyjęciu,
z pominięciem istotnych dla sprawy dowodów i okoliczności mogących mieć wpływ
na rozstrzygnięcie, iż oskarżony J. J. działał pod wpływem błędu co do znamion
zarzucanego mu czynu z art. 278 § 1 k.k. i w oparciu o tę podstawę uniewinnienie
go od zarzutu popełnienia tego przestępstwa”. W konkluzji wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy temu Sądowi do
ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Wniesiona w niniejszej sprawie na niekorzyść oskarżonego J. J. kasacja
oskarżyciela publicznego jest niezasadna.
Wprawdzie skarżący w sposób poprawny, od strony formalnej, zredagował
zarzut kasacyjny, rzecz w tym, że powołana na jego poparcie argumentacja jest
nieprzekonywująca.
Prawdą jest, że uzasadnienie wyroku sądu odwoławczego, orzekającego
odmiennie co do istoty sprawy, poza spełnieniem wymogów określonych w art. 457
§ 3 k.p.k., powinno realizować również wskazania z art. 424 § 1 i 2 k.p.k. Wbrew
4
jednak twierdzeniom autora kasacji pisemne motywy zapadłego w tej sprawie
wyroku Sądu Okręgowego standardom tym czynią zadość, co pozwoliło na
przeprowadzenie kontroli kasacyjnej.
Analiza skargi kasacyjnej oskarżyciela publicznego prowadzi do wniosku, że
jego zdaniem naruszenie prawa przez sąd instancji ad quem polega z jednej strony
na wydaniu rozstrzygnięcia z pominięciem istotnych dla sprawy dowodów (art. 410
k.p.k.), z drugiej zaś na przeprowadzeniu oceny tych dowodów w sposób
odbiegający od wymogu określonego treścią art. 7 k.p.k.
W ocenie skarżącego, skoro Sąd drugiej instancji dokonał odmiennych niż
sąd meriti ustaleń faktycznych, to jego rozważania powinny odnosić się do
wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów. Zgadzając się generalnie z
takim założeniem przypomnieć wszelako należy, że wbrew wywodom kasatora,
Sąd Okręgowy zaakceptował ustalenia Sądu Rejonowego nie w pełni, lecz co do
zasady. Akceptacja dotyczyła więc takich kwestii jak przebieg inwestycji
prowadzonej na nieruchomości G. Z. przez głównego wykonawcę A. B., rozliczeń
pomiędzy inwestorem a głównym wykonawcą oraz podwykonawcami, do których
należał oskarżony J. J., okoliczności w jakich doszło do odkopania przewodów
elektrycznych i przebiegu tej czynności wykonawczej. Skoro więc w tym zakresie
ustalenia faktyczne sądu a quo zostały przez Sąd odwoławczy uznane za
prawidłowe, nie było konieczności dokonywania ponownej oceny dowodów do
takich ustaleń, jako niewątpliwych, prowadzących.
Odmiennie kształtowało się natomiast najistotniejsze dla końcowego
orzeczenia zagadnienie, jakim było ustalenie świadomości oskarżonego w zakresie
władztwa nad rzeczą, której zaboru miał się dopuścić w dniu 24 września 2012 r. w
miejscowości A. Wbrew twierdzeniom skarżącego w tym zakresie wywód Sądu
Okręgowego jest klarowny i uwzględnia wszystkie przeprowadzone dowody.
Najważniejszymi były zaś w tym przedmiocie wyjaśnienia oskarżonego oraz
zeznania świadków G. Z. oraz A. B. Przeprowadzając stosowne rozważania sąd ad
quem właśnie w oparciu o te dowody doszedł do słusznego wniosku, że w chwili
czynu J. J. działał z przekonaniem, iż nie zabiera cudzej rzeczy, tylko rzecz własną,
przekazaną pokrzywdzonemu, ale pod warunkiem, że za nią zapłaci. Dokonując
analizy m.in. zeznań pokrzywdzonego Sąd ten zasadnie uznał, że stanowisko G. Z.,
5
jakoby nie wiedział, że na jego budowie pracują podwykonawcy, nie może być
zaakceptowane.
Zdziwienie musi przy tym budzić twierdzenie Prokuratora Okręgowego,
powołującego się na zapis utrwalonej na płycie CD rozmowy pomiędzy oskarżonym
a pokrzywdzonym, że J. J. miał świadomość, iż zabrane przez niego przewody
elektryczne nie stanowią jego własności, skoro właśnie w trakcie tej rozmowy
oskarżony stwierdził m.in. „Panie ja wziąłem swoje, rozumie pan?” i ”… jak jest coś
niezapłacone to jest moje i dziękuję i ja swoje odebrałem”. Oczywiste jest przy tym,
że motywem działania oskarżonego było poczucie krzywdy, ponieważ za wykonaną
pracę nie otrzymał należnego mu wynagrodzenia ani od głównego wykonawcy A.
B., ani od inwestora, którym był pokrzywdzony. Nie ma to jednak znaczenia dla
ustalenia co do jego świadomości w zakresie własności zabranych przewodów, a
tym samym wykazanego przez Sąd Okręgowy błędu – w rozumieniu art. 28 § 1 k.k.
– co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego, który w tym wypadku
wynikał z niezgodności między rzeczywistością a jej odbiciem w świadomości J. J.
Przypomnieć należy, że istnienie błędu nie musi być uwarunkowane wyłącznie
zaistnieniem obiektywnie wywołujących go czynników zewnętrznych, lecz może być
również następstwem czynnika subiektywnego tj. powstałych w umyśle sprawcy, z
powodu ulegania silnym emocjom, zakłóceń procesu poznania rzeczywistości (zob.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2003 r., V KK 153/02, R-
OSNKW 2003, poz. 375). Takiej oceny nie mógł zmienić wyrwany z całokształtu
wypowiedzi oskarżonego fragment jego wyjaśnień złożonych na rozprawie w dniu
23 lipca 2013 r. (k. 325-325 verte), z których nota bene wynika, że jeżeli dopuszczał
on nawet władztwo nad zabraną rzeczą innej osoby niż on sam, to był to wyłącznie
główny wykonawca A. B., natomiast władztwa takiego nie wiązał nigdy z
pokrzywdzonym G. Z.
Nie jest wreszcie tak, jak to wywodzi autor kasacji, że z zeznań świadka M.
K., opisującego zachowanie się sprawców zauważonych przez niego w dniu
zdarzenia na posesji G. Z., wynika w sposób jednoznaczny, iż nie było to
postępowanie osoby przekonanej, iż zabiera mienie stanowiące jej własność.
Depozycje tego świadka (na marginesie widział on tylko jedną osobę przeskakującą
przez ogrodzenie i nie był to oskarżony J.) do tak kategorycznych wniosków nie
6
prowadzą. Co więcej, świadek ten nie wskazywał – jak to suponuje skarżący – na
„natychmiastowy odjazd samochodu w którym znajdowali się zauważeni na miejscu
zdarzenia ludzie”, skoro wcześniej, przed ich odjazdem, prowadził nawet z nimi
rozmowę (k. 7-8).
Argumentacja oskarżyciela publicznego zawarta w kasacji prowadzi więc do
wniosku, że pod pozorem naruszenia przez Sąd drugiej instancji art. 7 k.p.k., w
rzeczywistości podjął on próbę, czyniąc to na dodatek w sposób wybitnie
polemiczny, zakwestionowania ustaleń faktycznych, które przedmiotem skargi
kasacyjnej być wszakże nie mogą (art. 523 § 1 k.p.k.).
Na zakończenie zauważyć wreszcie należy, że wbrew twierdzeniom
skarżącego Sąd odwoławczy nie wyraził w swoich motywach poglądu jakoby prawo
karne było samo dla siebie odrębnym systemem prawnym, oderwanym od
ogólnego systemu prawa. Tak oczywiście nie jest, natomiast poczynione przez
instancję ad quem rozważania, z odwołaniem się do przepisów prawa cywilnego,
wynikały z konieczności ustosunkowania się do zarzutów apelacyjnych
sformułowanych przez oskarżonego we wniesionym przez niego środku
odwoławczym, będących konsekwencją określonej motywacji sądu meriti, która
doprowadziła ten ostatni Sąd do błędnego wniosku co do winy oskarżonego J. J.
Reasumując, Sąd Najwyższy uznał, że na etapie postępowania
apelacyjnego nie doszło do naruszenia wskazanych w skardze kasacyjnej
przepisów prawa karnego procesowego, a ponieważ uwzględnienie środka
zaskarżenia na niekorzyść jest możliwe tylko w razie stwierdzenia uchybień w nim
podniesionych lub podlegających uwzględnieniu z urzędu (a takich również nie
stwierdzono), wniesioną przez oskarżyciela publicznego kasację należało oddalić,
obciążając Skarb Państwa kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego (art. 636
§ 1 k.p.k).