Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 430/14
POSTANOWIENIE
Dnia 5 maja 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Rafał Malarski (przewodniczący)
SSN Jarosław Matras
SSA del. do SN Stanisław Stankiewicz (sprawozdawca)
Protokolant Jolanta Grabowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Jerzego Engelkinga
w sprawie M. B.
oskarżonej z art. 177 § 1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 5 maja 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej E. K.
od wyroku Sądu Okręgowego w C.
z dnia 5 września 2014 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Z.
z dnia 18 marca 2014 r.
1. oddala kasację,
2. obciąża oskarżycielkę posiłkową kosztami sądowymi za
postępowanie kasacyjne.
UZASADNIENIE
M. B. została oskarżona o to, że:
w dniu 28 maja 2011 roku około godziny 16:20 w S. na skrzyżowaniu DK -1 z
DK -78 nieumyślnie naruszyła przepisy ruchu drogowego w ten sposób, że kierując
samochodem marki Chrysler Neon nie dostosowała się do sygnalizacji świetlnej
2
wjeżdżając od strony centrum S. na skrzyżowanie w cyklu światła czerwonego, w
wyniku czego wjechała przed jadący od strony C. pojazd marki Fiat Punto
kierowany przez E. K. doprowadzając do zderzenia, w skutek czego obrażeń ciała
doznały Z. S. w postaci urazu głowy z utratą przytomności, wstrząśnienia mózgu,
skręcenie kręgosłupa w odcinku szyjnym, stłuczenia biodra prawego, W. P. w
postaci wstrząśnienia mózgu, złamania rękojeści mostka, złamanie końca
barkowego obojczyka lewego, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia
w/w na okres powyżej siedmiu dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., tj. o przestępstwo
z art. 177 § 1 k.k.
Sąd Rejonowy w Z. wyrokiem z dnia 18 marca 2014 r., uniewinnił oskarżoną
od popełnienia zarzucanego jej czynu, określonego w art. 177 § 1 k.k., a kosztami
postępowania obciążył Skarb Państwa.
W apelacji złożonej na niekorzyść oskarżonej M. B. prokurator, na podstawie
art. 438 pkt 3 k.p.k., zarzucił:
błąd w ustaleniach faktycznych polegający na wyrażeniu poglądu, że dowody
ujawnione na rozprawie i ustalone na ich podstawie okoliczności nie są
wystarczające w kontekście wyjaśnień oskarżonej, do uznania za udowodniony
faktu popełnienia przez M. B. zarzuconego jej czynu, jakkolwiek dowody te i
okoliczności ocenione we wzajemnym ze sobą powiązaniu prowadzą do wniosku
przeciwnego.
Podnosząc powyższy zarzut prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego
orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Z kolei pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej E. K. w apelacji, na podstawie
art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k., zarzucił:
1. obrazę przepisów postępowania - a to art. 7 k.p.k. poprzez sprzeczną z
regułami poprawnego rozumowania i wskazaniami doświadczenia życiowego oraz
nie uwzględniającą okoliczności wynikających z całokształtu materiału
dowodowego ocenę wyjaśnień oskarżonej, która doprowadziła do bezpodstawnego
dania im wiary, mającą wpływ na treść orzeczenia poprzez uniewinnienie
oskarżonej od dokonania zarzucanego jej czynu;
2. obrazę przepisów postępowania - a to art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie
oceny zeznań świadków […] sprzecznie z naruszeniem zasady swobodnej oceny
3
dowodów, bez uwzględnienia okoliczności, iż w zasadniczej części nie
potwierdzają one treści wyjaśnień oskarżonej i w konsekwencji uznanie, że są one
zgodne z treścią wyjaśnień oskarżonej i potwierdzają przebieg zdarzenia, co miało
wpływ na treść orzeczenia poprzez uniewinnienie oskarżonej od dokonania
zarzucanego jej czynu;
3. obrazę przepisów postępowania - a to art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie
oceny dowodu z opinii biegłego z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów
i pominięcie przy orzekaniu treści opinii, która wskazuje na konieczne zachowanie
oskarżonej poruszające się drogą podporządkowaną, co miało wpływ na treść
orzeczenia poprzez błędne uznanie, że nie można ustalić, która z uczestniczek
zdarzenia naruszyła zasady ruchu drogowego i w konsekwencji uniewinnienie
oskarżonej od dokonania zarzucanego jej czynu;
4. obrazę przepisów postępowania - a to art. 5 § 2 k.p.k. poprzez uznanie, że
w sprawie istnieją nie dające się usunąć wątpliwości, które rozstrzygać należy na
korzyść oskarżonej, w sytuacji, gdy wątpliwości istniejące w sprawie mogą być
usunięte przy dalszym przeprowadzeniu dowodów, co miało wpływ na treść
orzeczenia poprzez błędne uznanie, że wątpliwości nie da się usunąć i w
konsekwencji wydanie wyroku uniewinniającego;
5. obrazę przepisów postępowania art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. poprzez
oddalenie wniosku dowodowego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego do
spraw ruchu drogowego i uznanie, że wniosek zmierza jedynie do przedłużenia
postępowania, podczas, gdy przeprowadzony w sprawie dowód z opinii biegłego w
istocie nie wyjaśnił okoliczności, dla których wyjaśnienia został dopuszczony, a
zatem istniała konieczność dopuszczenia dowodu, który wyjaśniłby okoliczności
mające istotne znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie, co miało wpływ na treść
orzeczenia poprzez uznanie w konsekwencji, że okoliczności sprawy nie są
wyjaśnione, skutkujące na treść orzeczenia;
6. obrazę przepisów postępowania - art. 424 § 1 k.p.k. poprzez brak
wyjaśnienia w treści uzasadnienia wyroku jakie fakty zostały w sprawie
nieudowodnione, na jakich w tej mierze Sąd oparł się dowodach i dlaczego nie
uznał dowodów przeciwnych, w tym zeznań oskarżycielki posiłkowej opisujących
szczegółowo przebieg zdarzenia, sytuację na drodze w dniu zdarzenia i
4
zachowanie oskarżonej na miejscu zdarzenia, mimo, że zeznania te znalazły
odzwierciedlenie w dowodach z zeznań świadków częściowo – […], w całości –
[…], a w konsekwencji uniemożliwienie prawidłowego odniesienia się do ustaleń i
rozważań Sądu;
7. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a
ujawniający się w przyjęciu, że zgromadzone w sprawie dowody nie są
wystarczające do przypisania winy oskarżonej, pomimo, że całokształt materiału
dowodowego prowadzi do wniosków przeciwnych, co miało wpływ na treść
postępowania poprzez brak uwzględnienia dowodów przemawiających za
zawinieniem oskarżonej i w konsekwencji wydanie wyroku uniewinniającego.
Stawiając powyższe zarzuty pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej wniósł o:
- zmianę zaskarżonego wyroku i uznanie oskarżonej za winną dokonania
zarzucanego jej czynu, orzeczenie kary według uznania Sądu, orzeczenie o
obowiązku naprawienia szkody zgodnie z wnioskiem zgłoszonym w tym zakresie;
ewentualnie zaś o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w C. wyrokiem z dnia 5 września 2014 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne. Kosztami
procesu za postępowanie odwoławcze wywołanymi apelacją prokuratora obciążono
Skarb Państwa, zaś oskarżycielką posiłkową E. K. zwolniono od kosztów sądowych
za postępowanie odwoławcze.
Kasację po powyższego wyroku złożył pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej
E.K., który zarzucił:
1. „rażące naruszenie przepisów postępowania - art. 5 § 2 k.p.k. poprzez
przyjęcie, że nie doszło do obrazy wskazanego przepisu prawa, podczas, gdy
twierdzenie Sądu, iż to oskarżona wjechała na skrzyżowanie, gdy dla jej kierunku
jazdy paliło się zielone światło nie jest okolicznością wyjaśnioną w sprawie, a miało
istotny wpływ na treść orzeczenia poprzez uznanie, że oskarżona nie jest winna
zarzucanego przestępstwa i utrzymanie w mocy wyroku Sądu I instancji;
2. rażące naruszenie przepisów postępowania - art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z
art. 7 k.p.k. - poprzez przyjęcie, że dla kierunku ruchu oskarżycielki posiłkowej w
chwili zderzenia pojazdów paliło się czerwone światło, mimo, iż przekonanie Sądu
5
nie wynika z treści przeprowadzonych dowodów, co stanowi przekroczenie zasady
swobodnej oceny dowodów poprzez czynienie samodzielnych ustaleń faktycznych i
miało istotny wpływ na treść orzeczenia poprzez przyjęcie, że oskarżona nie
naruszyła zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i w konsekwencji utrzymanie w
mocy wyroku uniewinniającego oskarżoną;
3. rażące naruszenie przepisów postępowania - art. 7 k.p.k. poprzez
dokonanie oceny dowodu z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego sprzecznej
z zapisami w treści opinii i ustalonymi przez biegłego do spraw ruchu drogowego
wnioskami opinii, mimo braku przeprowadzenia dalszych dowodów, co miało istotny
wpływ na treść orzeczenia poprzez poczynienie ustaleń odmiennych od treści
zgromadzonych dowodów i w konsekwencji utrzymanie w mocy wyroku
uniewinniającego oskarżoną od dokonania zarzucanego jej czynu.”
Stawiając powyższe zarzuty pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej wniósł o
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do
ponownego rozpoznania.
W odpowiedzi na powyższą skargę Prokurator Okręgowy wniósł o oddalenie
kasacji jako oczywiście bezzasadnej.
Tożsamy wniosek - o oddalenie kasacji jako oczywiście bezzasadnej - złożył
obrońca oskarżonej M. B.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej E. K. okazała się
niezasadna, a sformułowane zarzuty i wniosek - o uchylenie wyroku Sądu
Okręgowego - nie zasługiwały na uwzględnienie. Konsekwencją takiego
przekonana, było oddalenie nadzwyczajnego środka zaskarżenia. Wydane
orzeczenie implicite zawiera także stwierdzenie, że Sąd Najwyższy, rozpoznając
kasację w granicach skargi i podniesionych zarzutów, nie dostrzegł wystąpienia
okoliczności, które nakazywałyby mu rozpatrzenie jej w szerszym zakresie (arg. ex
art. 536 k.p.k.).
Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w toku procesu, ustaleń
faktycznych poczynionych w wyniku oceny tego materiału, poglądów prawnych
wyrażonych w pisemnych motywach orzeczeń sądu meriti i sądu ad quem, a także
argumentów przedstawionych zarówno w zwykłych środkach odwoławczych, jak i w
6
kasacji, prowadzi do wniosku, że Sąd Okręgowy utrzymując w mocy wyrok
uniewinniający M. B. od popełnienia zarzucanego jej przestępstwa, nie naruszył
adekwatnych przepisów prawa procesowego.
Na wstępie należy przypomnieć, że o ile w trakcie rozpoznawania apelacji
wniesionej na korzyść oskarżonego sąd odwoławczy zobligowany jest - co do
zasady - do szerokiej kontroli instancyjnej (nie wykraczając naturalnie poza zakres i
kierunek środka odwoławczego), o tyle w zaistniałej w przedmiotowej sprawie in
concreto sytuacji procesowej, w której sąd ad quem rozpoznawał wyłącznie,
wniesione przez prokuratora i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, apelacje na
niekorzyść M. B., był on niewątpliwie związany obostrzeniami wynikającymi z treści
art. 434 § 1 k.p.k. Mianowicie w tych realiach sądowi odwoławczemu wolno było
orzec na niekorzyść oskarżonej wyłącznie w razie stwierdzenia uchybień
podniesionych w środku odwoławczym lub podlegających uwzględnieniu z urzędu
(arg. ex art. 434 § 1 zd. 2 k.p.k.). Tak ukształtowane granice orzekania na
niekorzyść oskarżonego mają charakter gwarancyjny i w związku z tym przepis ten
nie podlega wykładni rozszerzającej, co sprawia, że odnoszone w kasacji zarzuty
musiały również te uwarunkowania respektować.
W tym miejscu trzeba też dodać, że Sąd Najwyższy, zgodnie z treścią rat.
536 k.p.k., rozpoznaje kasację jedynie w granicach zaskarżenia i podniesionych
zarzutów, a w zakresie szerszym tylko w razie stwierdzenia bezwzględnych
przyczyn odwoławczych (art. 439 k.p.k.), gdy zachodzą warunki do zmiany lub
uchylenia orzeczenia na rzecz współoskarżonych, którzy nie wnieśli kasacji (art.
435 k.p.k.) oraz gdy niezbędne jest poprawienie błędnej kwalifikacji prawnej (art.
455 k.p.k.). Nadto sąd kasacyjny nie ma - z woli ustawodawcy - ani obowiązku ani
możliwości badania z urzędu, czy orzeczenie jest "oczywiście niesprawiedliwe",
gdyż przepis art. 536 k.p.k. nie daje podstaw do stosowania w sferze kontroli
kasacyjnej unormowania z art. 440 k.p.k. Zakreślone w ten sposób granice kontroli
kasacyjnej sprawiają, że istotnego znaczenia nabiera precyzyjne wskazanie i trafne
sformułowanie zarzutów kasacyjnych, tudzież sporządzenie rzetelnego i spójnego z
ich treścią uzasadnienia skargi.
Z kolei nawiązując do bogatego dorobku Sądu Najwyższego nie sposób
pominąć, że nawet skorzystanie z możliwości interpretacyjnych (arg. ex art. 118 § 1
7
k.p.k.), nie może prowadzić – w sytuacji złożenia kasacji wyłącznie na niekorzyść
oskarżonego – do wygenerowania z warstwy argumentacyjnej skargi kasacyjnej
takich uchybień, które w istocie nie zostały przez jej autora expressis verbis
wyrażone. Słowem, uwzględniając kierunek wniesionej kasacji i związane z tym
faktem obostrzenia, nie można było w motywach ocenianej skargi doszukiwać się
takich argumentów, które pozwoliłyby odstąpić od rygorystycznego odczytywania
sformułowanych w jej petitum - in concreto trzech zarzutów rażącego naruszenia
przepisów postępowania – i dostrzec w niej także inne, aniżeli te formalnie
wyrażone treści. Skoro postępowania kasacyjne ma charakter autonomiczny i
sformalizowany, to przeprowadzenie takiego sui generis procesu zdekodowania
domniemanych intencji autora kasacji, którym nie dał nawet wyrazu w swoich
rozważaniach - byłoby w istocie kreowaniem przez Sąd Najwyższy nowych
zarzutów, niemającym żadnego umocowania w obowiązujących przepisach. Co
więcej odmienny punkt widzenia (w zakresie stosowania art. 118 § 1 k.p.k.), t.j.
korzystny dla oskarżenia, ocenić trzeba jako jaskrawo antygwarancyjny dla
oskarżonego, bo stwarzający stan permanentnej niepewności prawnej, a przez to
sprzeczny z zasadą rzetelnego procesu (fair trial) i paradygmatem sprawowania
wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym społeczeństwie (vide art. 45 ust. 1
Konstytucji RP, art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wartości; postanowienie SN z dnia 2 lutego 2007 r., IV KK 439/06, OSNwSK
2007/1/348; postanowienie SN z dnia 9 kwietnia 2013 r., II KK 174/12, LEX nr
1303270; postanowienie SN z dnia 29 kwietnia 2014 r., II KK 344/13, LEX nr
1487087; wyrok SN z dnia 11 marca 2005 r., V KK 307/04 - votum separatum SSN
S. Zabłockiego).
Mając na uwadze powyższe uwarunkowania oczywistą jawi się konstatacja,
że sąd kasacyjny zobligowany był ocenić podniesione w kasacji pełnomocnika
oskarżycielki posiłkowej E. K. zarzuty jedynie mając na uwadze ich rzeczywistą
treść i wskazaną podstawę prawną, a także przywołaną na ich uzasadnienie
argumentację.
I tak w realiach przedmiotowej sprawy zupełnie nieuprawnione było
stawianie sądowi ad quem zarzutu naruszenia zasady in dubio pro reo z art. 5 § 2
k.p.k. Autor kasacji zdaje się nie dostrzegać, że ciężar dowodu zawsze spoczywa
8
po stronie oskarżenia, a każda wątpliwość powinna być tłumaczona na korzyść
oskarżonego. Warunkiem sine qua non odpowiedzialności karnej jest zatem
przełamanie fundamentalnej zasady domniemania niewinności, a więc taki stan
rzeczy, gdy z dowodów wskazanych przez oskarżenie wynika jednoznaczne
przekonanie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, wyczerpującego
znamiona konkretnego przestępstwa, nie zaś jedynie takie podejrzenie (vide wyrok
ETPC z dnia 28 listopada 2002 r., Marziano v. Włochy, skarga nr 45313/99). W
przeciwnym wypadku sądy zobligowane są do respektowania tej zasady, a co
więcej – do rozstrzygania nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść
oskarżonego. Zasada in dubio pro reo dotyczy przy tym wątpliwości, jakie może
powziąć sąd orzekający, a nie strona i dopiero wówczas, gdyby sąd meriti
rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni
prawa i wobec niemożności ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść
oskarżonego. Aczkolwiek w przedmiotowej sprawie to właśnie powyższa reguła in
dubio pro reo stała się kanwą końcowego rozstrzygnięcia sądu I instancji, to
kasacyjny zarzut rażącego naruszenia, przez sąd odwoławczy, przepisu art. 5 § 2
k.p.k., był oczywiście chybiony. Z pisemnych motywów wyroku Sądu Okręgowego
expressis verbis wynika bowiem, że w/w przepis nie miał zastosowania w niniejszej
sprawie, zaś podstawą utrzymania w mocy orzeczenia uniewinniającego, było
skorzystanie z fundamentalnej prerogatywy – zasady swobodnej oceny dowodów –
wyrażonej w art. 7 k.p.k. (vide uzasadnienie SO s. 10 in principio).
Nie ulega także wątpliwości, że przywołana w skardze reguła z art. 5 § 2
k.p.k. odnosi się w praktyce do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi.
Nota bene już sam sposób sformułowania pierwszego zarzutu, w którym de facto
zakwestionowano ustalenie, że (…) oskarżona wjechała na skrzyżowanie, gdy dla
jej kierunku paliło się zielone światło, wskazuje, że autor kasacji ponownie domaga
się – tym razem od sądu kasacyjnego - zweryfikowania poczynionych w sprawie
ustaleń faktycznych. Trzeba też ponownie przypomnieć (czego zdaje się nie
dostrzegać skarżący), że kasacja jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia,
przysługującym stronom od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego
kończącego postępowanie. Równocześnie ustawodawca ograniczył (w art. 523 § 1
k.p.k.) jej podstawy tylko do uchybień wymienionych w art. 439 (k.p.k.) lub innego
9
rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść
orzeczenia. Podstawy kasacyjne mają zatem charakter w pełni autonomiczny, zaś
procedowanie w sprawie kasacji dopuszcza kontrolę orzeczenia sądu
odwoławczego tylko w kontekście rażącego naruszenia przepisów prawa i stąd
skarga złożona w tym nadzwyczajnym trybie, nie może polegać na polemice
ustaleniami faktycznymi, dotyczącymi przebiegu zdarzenia. Sąd Najwyższy przy jej
rozpatrywaniu nie jest władny dokonywać ponownej oceny dowodów i w oparciu o
tak przeprowadzoną własną ocenę sprawdzać poprawność dokonanych w sprawie
ustaleń faktycznych, gdyż kontroli podlegają nie same ustalenia faktyczne ale
sposób ich dokonania (vide wyrok SN z dnia 6 września 1996 r., II KKN 63/96,
OSNKW 1997, z.1-2, poz.11). Wreszcie już prima facie pierwszy zarzut ocenianej
skargi, zarówno z uwagi na swoją treść i wskazaną podstawę prawną, tudzież
przytoczoną argumentację, jest skierowany de facto do orzeczenia sądu meriti.
Tymczasem, jak już wyżej wskazano, to nie ten wyrok powinien być przedmiotem
nadzwyczajnego środka zaskarżenia (arg. ex art. 519 k.p.k.).
Także i drugi zarzut ocenianej kasacji jest bezzasadny. Jeśli bowiem
skarżący odwołał się do reguł wymienionych w art. 7 k.p.k., to jednocześnie winien
wskazać w skardze, które z nich i w jaki sposób zostały naruszone, a także
wykazać, w jakim stopniu to uchybienie mogło zaważyć na treści orzeczenia.
Natomiast autor kasacji w uzasadnieniu skargi ogranicza się jedynie do werbalnej
polemiki i podnosi, że (…) dowody zgromadzone w sprawie, oceniane prawidłowo
nie prowadzą do stanowczego ustalenia dla jakiego kierunku ruchu w danej
sekundzie na sygnalizatorze paliło się światło jakiego koloru (vide str. 4 kasacji).
Aczkolwiek pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej jednocześnie wyartykułował także
stricte kasacyjny zarzut rażącego naruszenia przepisu postępowania – art. 457 § 3
k.p.k., to analiza jego treści, a także części motywacyjnej skargi prowadzi do
przekonania, że de facto jej autorowi chodziło o ponowne podważenie oceny
wiarygodności poszczególnych źródeł dowodowych – dokonanej przecież tak
naprawdę przez sąd meriti i zakwestionowanie ustaleń faktycznych poczynionych
na tej podstawie. To przecież ten sąd (nie zaś sąd ad quem), poczynił ustalenie, że:
(…) w momencie, gdy sygnalizator zaczął emitować sygnał zielony dla kierunku
jazdy oskarżonej, M. B. wjechała na skrzyżowanie. Zauważyła wówczas, że od
10
kierunku C. do skrzyżowania zbliża się samochód osobowy kierowany przez
oskarżycielką posiłkowa (vide str. 2 uzasadnienia Sądu Rejonowego w Z.).
Tymczasem to nie ten wyrok powinien być przedmiotem zaskarżenia - zgodnie z
treścią art. 519 k.p.k. - kasacją. Nadto, skoro w przedmiotowej sprawie ustalono, że
sygnalizacja na skrzyżowaniu wzbudzana była akomodacyjnie i o wywołaniu
sygnału zielonego decydowało zgłoszenie pojazdu, zaś takie światło miała
oskarżona, to przecież zasady logiki i doświadczenia życiowego wskazują, że w
tym samym czasie dla kierunku jazdy oskarżycielki posiłkowej musiał widnieć
sygnał czerwony. Nota bene w zaistniałym układzie procesowym sąd ad quem nie
mógł w ogóle samoistnie uchybić normie art. 7 k.p.k., skoro nie przeprowadzał on w
postępowaniu odwoławczym żadnych dowodów, tylko będąc sądem kontroli
instancyjnej rozważał (zgodnie z rygorami art. 434 § 1 k.p.k.) zasadność
zaskarżonego apelacją wyroku sądu meriti. Naruszenie reguł określonych w
przepisie art. 7 k.p.k. jest możliwe przez sąd odwoławczy tylko wówczas, gdy sąd
ten prowadzi postępowanie dowodowe i czyni na tej podstawie własne ustalenia
faktyczne, natomiast wówczas, gdy jedynie weryfikuje ocenę i ustalenia dokonane
przez sąd I instancji, należy w skardze kasacyjnej, wykazać wadliwość
argumentacji sądu odwoławczego w zakresie takiej oceny, względnie brak takiej
argumentacji. Tymczasem z tego obowiązku autor kasacji ewidentnie się nie
wywiązał.
Warto także zauważyć, że poza sferą rozważań Sądu Okręgowego nie
pozostały zarzuty uprzednio wskazywane przez skarżącego w apelacji, z którymi
wiązał on konsekwencje znaczące z punktu widzenia końcowego rozstrzygnięcia. Z
kolei okoliczność, że pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej z takim orzeczeniem nie
zgadza i prezentuje własną ocenę dowodów oraz wynikające z tego fakty nie
oznacza, że sąd ad quem uzasadnienie swego rozstrzygnięcia sporządził z obrazą
art. 457 § 3 k.p.k., zwłaszcza, że in concreto są one jasne i przekonujące, a już w
szczególności nie sposób uznać, by ewentualne w tym zakresie niedomogi były
rażące i mogły mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku. Nie sposób
również nie zauważyć, że autor kasacji nie postawił sądowi II instancji zarzutu
obrazy art. 433 § 1 i 2 k.p.k., a więc, że nie rozpoznał on sprawy w granicach
środka odwoławczego lub nie rozważył w sposób rzeczowy wszystkich wniosków i
11
zarzutów wskazanych w apelacji. Stąd trafna jest konstatacja prokuratora, zawarta
w odpowiedzi na kasację, że przedmiotowa skarga de facto nie tylko atakuje
rozstrzygnięcie i ustalenia faktyczne poczynione przez sąd meriti, ale i powiela
zarzuty oraz argumenty przytoczone już wcześniej przez pełnomocnika
oskarżycielki posiłkowej w apelacji. Tymczasem postępowanie kasacyjne nie jest
procedowaniem, które ma ponawiać kontrolę odwoławczą. W jego toku z założenia
nie dokonuje się bowiem kontroli poprawności oceny poszczególnych dowodów i
nie weryfikuje zasadności ustaleń faktycznych (są one irrelewantne), gdyż rolą sądu
kasacyjnego nie jest ponowne – „dublujące” kontrolę apelacyjną - rozpoznawanie
zarzutów stawianych przez skarżącego orzeczeniu sądu I instancji (vide
postanowienia SN z dnia: 10 stycznia 2008 r., II KK 270/07, LEX nr 354285; 20
kwietnia 2011 r., II KK 78/11, LEX nr 847135).
Wreszcie niezasadny był też ostatni zarzut kasacji, wskazujący na rażące
naruszenie przepisu postępowania – art. 7 k.p.k. związane z oceną opinii biegłego
z zakresu ruchu drogowego. Mianowicie skarżący kwestionuje stanowisko sądu
odwoławczego w zakresie treści i wniosków opinii biegłego rzeczoznawcy
samochodowego, które miało mieć „istotny wpływ na treść orzeczenia”. Aczkolwiek
rzeczywiście sąd ad quem inaczej zinterpretował jedną z konkluzji opinii biegłego
rzeczoznawcy samochodowego inż. T. B., to miał do tego prawo i nie była potrzeba
ku temu żadna wiedza specjalistyczna. Sąd jest przecież uprawniony do
kontrolowania logicznego przesłanek opinii i do sprawdzenia jej wyników. Nadto,
żeby opinia biegłego była przekonywająca nie wystarczy, że biegły przedstawi tylko
konkluzję opinii, lecz powinien on wskazać drogę, która doprowadziła go do
odpowiedzi na postawione pytania. Mianowicie korzystając z dostarczonych przez
biegłego wiadomości specjalnych dotyczących mechanizmu zderzenia pojazdów,
obliczeń prędkości kolizyjnych, drogi hamowania samochodów marki Chrysler i Fiat
oraz poczynionych analiz czasowo – przestrzennych, sąd odwoławczy przyjął in
concerto, że E. K. mogła zatrzymać kierowany przez siebie pojazd przed
skrzyżowaniem. Nota bene nie był to jedyny mankament opinii tegoż biegłego.
Wadą tej opinii była także interpretacja tzw. zasady ograniczonego zaufania
uczestników ruchu drogowego. I tak w zasadnym przekonaniu sądu ad quem
(popartym trafnie przywołanym judykatem Sądu Najwyższego – wyrokiem z dnia 29
12
września 1993 r., III KRN 127/93, LEX nr 22087), nieuprawnione było wymaganie
od wjeżdżającej na skrzyżowanie oskarżonej M. B. (naturalnie przy zapalonym dla
jej kierunku jazdy świetle zielonym), respektowania zasady ograniczonego
zaufania, a w tym in concreto przyjęcie tezy, iż powinna ona zakładać, że
oskarżycielka posiłkowa nie zdoła zatrzymać kierowanego przez siebie pojazdu
przed skrzyżowaniem, gdyż w konsekwencji prowadziłoby to paraliżowania ruchu
drogowego (vide str. 8 uzasadnienia Sądu Okręgowego). Warto zauważyć, że ta
część opinii biegłego, tj. rozważania dotyczące zakresu obowiązków, jakie pod
adresem poszczególnych kierujących uczestniczących w przedmiotowym
zdarzeniu, formułują przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym, wkroczyła – w
sposób trudny do zaakceptowania – w sferę ocen prawnych, zaś w tym zakresie
jedynym organem uprawnionym do procesowego zajmowania stanowiska jest sąd.
Aczkolwiek opinia biegłego podlega ocenie sądu, podobnie jak każdy inny dowód w
sprawie, to nie jest przecież możliwe korzystanie z opinii biegłych w zakresie
interpretacji przepisów obowiązującego prawa. Stąd czynienie preferencji na rzecz
tej opinii - do czego w istocie sprowadzał się trzeci zarzut skargi pełnomocnika
oskarżycielki posiłkowej - nie mogło zyskać akceptacji w postępowaniu kasacyjnym,
którego skuteczność (jak już wyżej wskazano), powodować może zaistnienie
uchybień wymienionych w art. 439 k.p.k. lub innego rażącego naruszenia prawa,
jeżeli mogło mieć ono wpływ na treść orzeczenia (arg. ex art. 523 § 1 k.p.k.).
Wbrew twierdzeniom autora kasacji, powyższe okoliczności nie miały i nie mogły
mieć nawet wpływu na treść wyroku z tego zasadniczego powodu, że osnowę
poczynionych ustaleń w przedmiotowej sprawie, stanowiła przecież ocena
osobowych źródeł dowodowych, nie zaś opinia biegłego, co wynika expressis
verbis zarówno z pisemnych motywów orzeczeń obu instancji oraz de facto z samej
opinii biegłego rzeczoznawcy samochodowego inż. T. B. (vide opinia k. 294 in fine
oraz k. 295 in principio).
Reasumując, oceniana skarga pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej E. K.,
z uwagi na jej merytoryczną zawartość, tudzież zaniechanie wniesienia kasacji
przez prokuratora oraz przywołane wyżej uwarunkowania wynikające z treści art.
434 § 1 k.p.k. i art. 118 § 1 k.p.k., nie wskazywała na jakiekolwiek - dozwolone
prawem – merytoryczne możliwości podważenia słuszności zaskarżonego nią
13
wyroku sądu odwoławczego. Stało się tak mimo, że zasadność dokonanej przez
sąd meriti, zaś aprobowanej przez sąd ad quem oceny dowodów, w świetle
argumentacji przetoczonej w uzasadnieniu orzeczenia, stanowiącej podstawę
przyjętych ustaleń faktycznych, może budzić pewne wątpliwości. Dotyczy to
zwłaszcza aspektu należytego uwzględnienia, w dokonanej przez sąd I instancji
ocenie dowodów osobowych (w tym przede wszystkim wyjaśnień oskarżonej M.
B.), reguł doświadczenia życiowego (związanego choćby z deklarowaną pierwotnie
przez oskarżoną wolą przyjęcia mandatu karnego), tudzież brakiem weryfikacji tego
aspektu oceny przez sąd odwoławczy, np. przez skorzystanie z możliwości
dyspozycji art. 440 k.p.k., co potencjalnie mogłoby skutkować uchyleniem
zaskarżonego wyroku do ponownego rozpoznania. Tym niemniej w wykreowanym
w przedmiotowej sprawie układzie procesowym - w kontekście nikłej wartości
argumentacyjnej skargi wniesionej na niekorzyść – w postępowaniu kasacyjnym nie
było już możliwe merytoryczne konwalidowanie tych uchybień, tym bardziej, że
stanowisko zajęte przez sąd ad quem nie narusza reguł wskazanych w art. 457 § 3
k.p.k. w stopniu rażącym, wymaganym dyspozycją art. 523 § 1 k.p.k.
Przedstawione wyżej względy zadecydowały o uznaniu bezzasadności
kasacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej i dlatego orzeczono o jej oddaleniu
(art. 537 1 k.p.k.).
Na zakończenie rozważań należy odnieść się jeszcze do jednej kwestii.
Oczywiście zasada legalizmu adresowana jest wyłącznie do organów ścigania i
Sąd Najwyższy nie ma ani takiego obowiązku, ani też kompetencji, by rozstrzygać
w przedmiocie prawidłowości decyzji o postawieniu w stan oskarżenia i to nawet
wówczas, gdyby pozostawało to w związku przedmiotowym z toczącym się
postępowaniem kasacyjnym. Tym niemniej przedmiotowe rozstrzygnięcie
kasacyjne, którego osnową są przywołane wcześniej względy gwarancyjne,
wynikające z zasady sprawiedliwego procesu oraz ratio legis unormowania z art.
523 § 1 k.p.k., w żadnej mierze nie rodzi dla organów ścigania uzasadnionej
prawnie ekspektatywy, do ewentualnego wszczęcia odpowiedniego postępowania
wobec innego uczestnika ruchu drogowego w przedmiotowej sprawie.
14
Z kolei rozstrzygniecie o kosztach sądowych postępowania kasacyjnego,
znajduje swoje uzasadnienie w treści art. 626 § 1 k.p.k., art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z
art. 518 k.p.k.