Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 673/13

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 27 listopada 2014 roku

(w trybie art. 423 § 1a k.p.k. w zakresie rozstrzygnięć w stosunku do oskarżonego M. P. – pkt I-III, VI, X, XII i XIII sentencji wyroku)

Na podstawie oceny całokształtu dowodów ujawnionych w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Stan faktyczny ad. pkt II sentencji wyroku

W dniu 14 października 2010 r. około godziny 21:00 F. B. i M. B. wracali z siłowni, znajdowali się w okolicach ul. (...) na (...) U.. Gdy kierowali się w stronę budynku przy ul. (...) zauważyli, że w ich kierunku zmierzają dwaj mężczyźni, byli to M. P. i F. Z., którzy znajdowali się pod wpływem alkoholu. W pewnym momencie, gdy mężczyźni mijali się z pokrzywdzonymi, M. P. bez jakiegokolwiek powodu próbował uderzyć w twarz F. B., ten uchylił się przez co uderzenie trafiło w bok jego głowy. F. B. na skutek tego uderzenia doznał powierzchownego uszkodzenia ciała. W obronie kolegi stanął wówczas M. B., który wdał się w szarpaninę z napastnikiem. W czasie, gdy mężczyźni przemieszczali się z miejsca na miejsce zarówno zaskoczony F. B., jak i F. Z., pozostawali bierni fizycznie, choć ten ostatni zagrzewał M. P. do walki, mówiąc „dopierdol mu”, jak i wyzywał pokrzywdzonych „wy chuje, spierdalajcie, wypierdalajcie”. M. B. widząc, że napastnik, nad którym ma przewagę nie odpuszcza, o godz. 21:24 zadzwonił na numer alarmowy Policji, informując o zdarzeniu, jak również przekazując tę informację M. P.. Ten wówczas z obawy przed interwencją zaniechał dalszej agresji i obaj z F. Z. odeszli z miejsca zdarzenia. M. B. z F. B. udali się natomiast w kierunku ul. (...) celem oczekiwania na Policję.

/k. 18v., k. 74v., k. 373-375, k. 461, k. 523-524 – zeznania F. B.; k. 15-15v., k. 406-407, k. 524-525 – zeznania M. B.; k. 30v-31, k. 34-35, k. 371-373 – częściowe wyjaśnienia F. Z.; k. 191 – szczątkowe wyjaśnienia M. P.; k. 5-6 – protokoły użycia alkometru; k. 97-98 – opinia sądowo-lekarska; k. 434-435 – dane z (...)/

Stan faktyczny ad. pkt I sentencji wyroku

W czasie, gdy pokrzywdzeni oczekiwali na przyjazd Policji, po kilkunastu minutach M. B. zauważył, że M. P. i F. Z. idą w ich kierunku, przy czym M. P. trzymał w ręku rozłożony nóż (opisany szczegółowo w protokole oględzin na k. 58, jak również sprowadzony na rozprawę i okazany pokrzywdzonym – k. 523-525). M. B. krzyknął do kolegi „on ma nóż”, F. B. odwrócił się w kierunku napastników i zauważył w ułamkach sekund ostrze noża co spowodowało realny stan obawy mężczyzn, którzy zaczęli uciekać przed biegnącymi już w ich stronę oskarżonymi, tym bardziej, że M. P. dodatkowo krzyczał „zapierdolimy was”. M. P. zaczął wówczas biec za niedawnym przeciwnikiem potyczki M. B., ten jednak wbiegł na ruchliwą ulicę i zaczął przemieszczać się pomiędzy jadącymi samochodami. W pewnym momencie M. B. zauważył jadący radiowóz Policji, który zatrzymał. Widząc to M. P. i F. Z. oddalili się z miejsca zdarzenia, po czym po penetracji policyjnej zostali obaj zatrzymani o godz. 21:55 na wysokości budynku przy ul. (...) przez patrol w składzie (...), którym asystowała załoga w składzie (...), A. G.. Policjanci dokonujący zatrzymania napastników ujawnili u F. Z. nóż, który wcześniej trzymał M. P., gdy obaj zbliżali się do pokrzywdzonych. Należy też dodać, że w tym czasie F. Z. znajdował się obok M. P., solidaryzował się z jego postawą psychicznie i fizycznie.

/k. 18v., k. 74v., k. 373-375, k. 461, k. 523-524 – zeznania F. B.; k. 15-15v., k. 406-407, k. 524-525 – zeznania M. B.; k. 30v-31, k. 34-35; k. 3-4 – protokoły zatrzymania osoby; k. 58 – protokół oględzin noża; k. 74-75 – protokół okazania wizerunku; k. 406, k. 20v.-21 – zeznania P. Ć.; k. 406, k. 22v. – zeznania A. G.; k. 434-435 – dane z (...)/

Oskarżony M. P. , obecnie 28 lat, o wykształceniu podstawowym, żonaty, jedno dziecko, z zawodu glazurnik, stolarz, pozostający obecnie w warunkach izolacji penitencjarnej, nadużywał narkotyków, badany sądowo-psychiatrycznie (k. 352-357 – biegli stwierdzili, że poczytalność oskarżonego w chwili czynów i postępowania nie budzi wątpliwości), karany za przestępstwa przeciwko mieniu i zdrowiu, aktualnie odbywający karę pozbawienia wolności m.in. za usiłowanie rozboju (k. 517 – karta karna, k. 475 – informacja z (...); k. 26-26v. k. 335 – dane osobo-poznawcze),

- na etapie postępowania przygotowawczego przesłuchiwany po raz pierwszy w dniu 15 października 2010 r. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień (k. 26-27);

- przesłuchiwany na dalszym etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienia (k. 191-192); potwierdził, że zdarzenie miało miejsce, był z F. Z.; podał m.in., że nie był pod wpływem alkoholu , miały miejsce przepychanki z pokrzywdzonymi, nie było na miejscu noża, nie naruszył niczyjej nietykalności cielesnej, nie pamiętał jak doszło do zdarzenia;

- przesłuchiwany przed Sądem, oskarżony nie przyznał się do popełniania zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, potwierdzają jednocześnie złożone wcześniej (k. 371).

Sąd zważył:

W ocenie sądu, swobodna analiza ustalonego wyżej stanu faktycznego uprawnia w sposób niebudzący jakichkolwiek wątpliwości do przyjęcia, że oskarżony jest sprawcą przypisanych mu w wyroku czynów, zaś wina oskarżonego jest w tym zakresie bezsprzeczna.

Przede wszystkim należy podnieść, że Sąd oparł ustalenia faktyczne na pełnych, zgodnych co do istoty oraz znaczących szczegółów, logicznych i rzetelnych zeznań pokrzywdzonych F. B. (k. 18v., k. 74v., k. 373-375, k. 461, k. 523-524) i M. B. (k. 15-15v., k. 406-407, k. 524-525). Świadkowie byli przesłuchiwani na etapie postępowania przygotowawczego (F. B. dwukrotnie, M. B. – raz) oraz sądowego (F. B. trzykrotnie, M. B. dwukrotnie). Potrzeba ta wynikła z dynamiki dowodowej procesu, konieczności ujawnienia pokrzywdzonemu B. depozycji złożonych w toku okazania wizerunków oraz czynności okazania dowodu rzeczowego na rozprawie. W przekonaniu Sądu, pokrzywdzeni zeznawali za każdym razem rzeczowo, szczerze oraz spontanicznie, byli pewni i konsekwentni w swoich wypowiedziach.

Wskazani świadkowie niezależnie od siebie, analogicznie w toku całego procesu, dokładnie i konkretnie opisali pierwszy etap zdarzenia, który rozegrał się w okolicy ulic (...) (pkt II sentencji wyroku). Należy dodać, że z prawno-karnego punktu widzenia, wartościowaniu Sądu podlegał jedynie pierwszy kontakt oskarżonego M. P. z F. B., tj. uderzenie pokrzywdzonego pięścią w bok głowy, albowiem tego zdarzenia dotyczy skarga prokuratora. Aspekt wspomnianej wyżej potyczki pomiędzy oskarżonym P. a pokrzywdzonym B. nie ma w przekonaniu Sądu jakiegokolwiek znaczenia ani dla przypisania temu pierwszemu czynu z art. 217 § 1 k.k., którego dokonał przecież wcześniej, ani dla oceny stanu obiektywnej i realnej obawy spełnienia groźby użycia noża przez pokrzywdzonych podczas drugiego etapu zdarzenia (pkt I sentencji wyroku), który miał miejsce później. Pokrzywdzony F. B. w postępowaniu przygotowawczym opisał wspomniany kontakt następująco: „Mijając dwóch mężczyzn jeden z nich uderzył mnie pięścią w bok głowy. Był pijany. Myślę, że próbował uderzyć mnie w twarz był stracił przytomność i by mógł mnie okraść” (k. 18v. – bezpośrednio pod zdarzeniu). Przed Sądem zeznał: „Mijaliśmy się z oskarżonymi i bez powodu jeden z nich próbował uderzyć mnie w twarz, ja się uchyliłem i dostałem w ucho, w bok głowy. To był ten po prawej (oskarżony P., po tym jak Przewodniczący nakazał powstanie obojgu oskarżonym). Gdyby nie operował zwrotami „niższy”, „wyższy” to bym dziś też powiedział, który mnie uderzył. Na ulicy bym ich nie rozpoznał. Wracając do zdarzenia, gdy szliśmy nie było żadnego szturchnięcia z naszej strony. Nie przypominam sobie, by mieli alkohol. On mnie uderzył, ja nie dostałem prosto w twarz, tylko w bok głowy” (k. 373). Zeznania te są spójne i logiczne, aczkolwiek Sąd (podobnie jak prokurator) nie dostrzegł podtekstu kradzieży w zachowaniu oskarżonego P., o czym wspominał pokrzywdzony B., żadna bowiem okoliczność na to nie wskazywała. Powyższe spostrzeżenie odnośnie braku motywacji w zachowaniu oskarżonego zostało wyeksponowane w opisie czynu w pkt II, gdzie Sąd wprost wskazał, że do naruszenia nietykalności cielesnej doszło „bez powodu”. Z kolei M. B. w omawianej mierze, podczas pierwszego przesłuchania podał, że „(…) F. został uderzony znienacka przez jednego z nich pięścią w bok głowy, o mały włos nie wpadł pod samochód” (k. 15), by na rozprawie stwierdzić: „Przechodzili dwaj panowie, jeden z nich uderzył bez powodu mojego przyjaciela. U. go w okolice ucha. Widząc to rzuciłem się na tego, kto uderzył, była szamotanina, położyłem go na ziemię” (k. 406). Na podstawie powołanych wyżej relacji należy dojść do niebudzącego wątpliwości wniosku, że obaj pokrzywdzeni zgodnie więc stwierdzili, iż to jedynie M. P. był w opisywanym momencie aktywny, co znajduje potwierdzenie również z częściowych wyjaśnieniach oskarżonego F. Z. (k. 34, k. 372). W tej mierze Sąd uznaje depozycje tego ostatniego za zgodne co do zasady z zeznaniami świadków pokrzywdzonych, choć jednocześnie ocenia je jako zachowawcze, ogólnikowe i ukierunkowane na umniejszenie odpowiedzialności współoskarżonego P., skoro F. Z. powołując się na stan własnego upicia i rzekomego działania narkotyków twierdził na rozprawie, że nie pamięta początku zdarzenia („Byłem po prostu z M.. Widziałem, że się przepychali, nie widziałem, żeby M. U., widziałem, że jeden z pokrzywdzonych upadł na ziemię, nie pamiętam, który z nich” – k. 372), choć z drugiej strony opisał szczegółowo drugi jego etap w zakresie zarzutu gróźb z użyciem noża (k. 371-373). Co jednak istotne, na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony Z. jednoznacznie usytuował w zdarzeniu współoskarżonego i pokrzywdzonego („M. P. zderzył się barkiem z jednym z tych dwóch mężczyzn, wydaje mi się, że z niższym” – k. 34).

Sąd ustalił, że do naruszenia nietykalności cielesnej doszło w miejscu zgodnie opisywanym przez pokrzywdzonych, o czym była mowa wyżej przed przestępstwem opisanym w pkt I (groźby karalne), a więc na pewno przed godziną 21:24, albowiem o tej godzinie M. B. zadzwonił na numer alarmowy Policji informując, że 2 mężczyzn pobiło kolegę zgłaszającego (k. 435 – dane z (...)). Sąd daje wiarę temu dokumentowi jako rzetelnemu i obiektywnemu, jednocześnie uznając treść zgłoszenia pokrzywdzonego B. jako nieco przejaskrawioną co do udziału oskarżonego Z., który – jak była mowa w stanie faktycznym – jedynie dopingował i zagrzewał kolegę P. do walki z pokrzywdzonym.

W ocenie Sądu, podobnie jak powyżej należy ocenić zeznania pokrzywdzonych w aspekcie drugiego etapu zdarzenia – groźby karalnej przy użyciu noża. Zeznania świadków pokrzywdzonych również są spójne ze sobą, logiczne i jednoznaczne w swojej wymowie, co świadczy o ich wiarygodności. Na wstępie należy podnieść, że Sąd ustalił, iż w drugiej fazie zdarzenia, oskarżony P. miał w ręku nóż z widocznym ostrzem i wraz z oskarżonym Z. kierował się w stronę pokrzywdzonych. O fakcie posiadania noża oskarżony Z. doskonale wiedział, gdyż go niewątpliwie widział w ręku oskarżonego P.. Powyższa okoliczność nakazuje przyjąć, że obaj oskarżeni manifestowali groźbę użycia noża tym bardziej, że oskarżony P. udał się w pościg za pokrzywdzonym B., a więc tym samym mężczyzną, z którym niedawno starł się fizycznie i mu uległ oraz który zadzwonił na Policję. Ta konstatacja ma niebagatelne znaczenie dla określenia stanu psychicznego oskarżonych i jednocześnie ustaleń w zakresie ich motywacji w ramach gróźb (była to chęć odegrania się za niedawne zdarzenie). Wracając na grunt przedmiotowych ustaleń należy zauważyć, że zarówno pokrzywdzony M. B., jak i F. B. widzieli w ręku oskarżonego P. nóż, przy czym F. B. jedynie przez ułamki sekund. Pokrzywdzony B. był niezwykle konsekwentny w opisie interesującego nas momentu w zachowaniu oskarżonych. Podał jeszcze tego samego dnia, że: „Ja szybko zauważyłem, że ci sami chłopacy idą w naszym kierunku od strony naszych samochodów, gdy nas zauważyli zaczęli biec w naszym kierunku, ja spostrzegłem w prawej dłoni u tego wyższego chłopaka rozłożony nóż i skierowany w moją stronę” (k. 15v.). Zdaniem Sądu, powyższa relacja jest spójna i szczegółowa. Pokrzywdzony M. B. był dwukrotnie przesłuchiwany przed Sądem, w obu zeznaniach nie zaprzeczył wcześniejszym, potwierdził je i rozwinął, w dniu 15 kwietnia 2014 r.: „Zauważyłem, że oni wracają mogło to trwać około 10 minut. Zauważyłem, że jeden z napastników ma nóż i idzie z nim w moją stronę. Nóż skierowany był rękojeścią do góry, ostrzem do dołu, miał podniesioną rękę, zbliżał się do mnie. Krzyknąłem do F., żeby uważał bo jeden z nich ma nóż. Nóż miał oskarżony P. (wskazując na oskarżonego). Krzyczał, że mnie zabije. Zaczęliśmy uciekać, wybiegłem na ulicę (...). Widziałem, że nóż był duży . Z tego co pamiętam to ostrze miało z 15 cm, wyglądał na kuchenny. Widziałem ten nóż przez ułamki sekund. Był wówczas wieczór, ulica była oświetlona” – k.407) oraz na ostatniej rozprawie w dniu 27 listopada 2014 r.: „Mogło to być około 15 minut, nie było to długo. Jak już uciekałem przed nim to pojawiła się policja. Oni z nożem zjawili się przed przyjazdem policji. Widziałem nóż z daleka. Widziałem, że ma narzędzie skierowane w naszą stronę i już nie chciałem do nich podchodzić. Zobaczyłem go z odległości około 100 metrów, może mniej. Musiałbym tam pojechać i zmierzyć odległość. Jestem pewien, że to był nóż. Był dokładnie skierowany w moją stronę. Ta osoba, która mnie goniła miała nóż, słyszałem słowa „zabiję cię”, które wypowiadał ten, co miał nóż. Druga osoba, która nie miała noża, nie wiem czy słyszała te słowa, ale była w pobliżu” (k. 524-525). Z zeznaniami tymi korespondują depozycje F. B., który – przypomnijmy – nóż widział jedynie przez ułamki sekund, co Sąd tłumaczy dynamiką rozgrywanej sytuacji oraz inną perspektywą obserwacji. Pokrzywdzony B. stwierdził w pierwszych zeznaniach: „M. był ich bliżej i krzyknął do mnie, że wyższy ma nóż (…). Jestem pewny na 100%, że ci dwaj zatrzymani to ci, którzy nas bili i biegli na nas z nożem krzycząc, że nas zapierdolą” (k. 18v.). Analogiczne zeznania, z tym uszczegółowieniem, że świadkowi chodziło o aktywność podczas pierwszej fazy zdarzenia jedynie po stronie oskarżonego P. (co F. B. uzasadnił i wyjaśnił) pokrzywdzony złożył przed Sądem. W tych obszernych depozycjach bardziej dokładnie opisał przebieg zdarzenia z nożem z własnej perspektywy. W pierwszych zeznaniach z postępowania sądowego F. B. podał, że: „Staliśmy wówczas za przystankiem autobusowym. Chyba coś krzyczeli, gdy się do nas zbliżali, ale wtedy zobaczyliśmy ten nóż i był ten instynkt ucieczki (…). Relacjonowałem policjantowi rzeczywisty przebieg zdarzenia, tak mi się wtedy wydawało. Zobaczyłem, że ma nóż, wtedy już zacząłem uciekać (…). Jak zbliżali się w naszą stronę z nożem to czułem, że musze szybko uciekać. Nie wiem, nie pamiętam jak ten nóż był niesiony. Nie jestem w stanie powiedzieć czy ostrzem do góry, czy do dołu, czy z wyciągnięta ręką do przodu (…). Dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć jak wyglądał ten nóż, nie widziałem rączki. Widziałem tylko ostrze” (k. 374-375). Pokrzywdzony w toku dalszej rozprawy potwierdził swoje wcześniejsze relacje z procesu, nie były one w żadnym razie sprzeczne wewnętrznie, zaś świadek odpowiedzialnie, obiektywnie oraz w sposób wyważony stwierdził: „Potem, gdy dochodziliśmy do siebie, nagle M. powiedział do mnie „stary on ma nóż” i dalej było tak, jak już zeznawałem, zaczęliśmy uciekać. Gdy M. powiedział, że ma nóż, obaj szli obok siebie. Ja potwierdzam, że zerknąłem za siebie, ale dziś, tak jak już wcześniej, nie jestem pewien jak był on trzymany” (k. 524).

W przekonaniu Sądu, idąc tokiem oceny zeznań pokrzywdzonych należy przyjąć, nóż ujawniony przy oskarżonym Z. w trakcie interwencji policyjnej, na co wskazuje rzetelny protokół zatrzymania rzeczy (k. 7-9) oraz protokół oględzin noża (k. 58), a więc dowody dokumentarne oraz spójne ze sobą i konkretne zeznania policjantów P. Ć. i A. G., był tym samym nożem, którym manifestował groźby oskarżony M. P.. Wprawdzie pokrzywdzeni na rozprawie nie rozpoznali okazanego im dowodu rzeczowego jako tego samego, który miał w ręku M. P. (k. 523-525), czemu trudno się dziwić, niemniej jednak zbieżność czasowa pomiędzy czynem a zatrzymaniem oskarżonych, dynamika akcji, fakt dostrzeżenia noża przez krótki czas z pewnej odległości przez pokrzywdzonego B. oraz przez ułamki sekund przez pokrzywdzonego B. i to samego tylko ostrza, nakazują przyjąć tożsamość narzędzia groźby.

Analizowane wyżej zeznania pokrzywdzonych są, zdaniem Sądu, jednoznaczne w swojej wymowie. Świadczą nie tylko o fakcie manifestowania groźby za pomocą noża przy wypowiadaniu określonych słów przez M. P. „zapierdolimy was”, o czym zeznawał F. B. (k. 18v. – w toku postępowania przygotowawczego oraz na rozprawie: „Groźby wypowiadał ten, z którym M. się bił” – k. 374), psychicznym porozumieniu między sprawcami, a więc solidaryzowaniu się F. Z. z postawą kolegi, ale i wskazują realny i konkretny stan obawy, który towarzyszył obu pokrzywdzonym. Raz jeszcze należy zauważyć, że obie rozbudowane i omówione wyżej partie relacji pokrzywdzonych są jasne, przejrzyste i logiczne.

W ocenie Sądu, jedyną nieścisłością w całościowej analizie depozycji pokrzywdzonych, która jednak nie miała wpływu na poczynienia ustaleń co do przebiegu zdarzenia, jak również została rozstrzygnięta na korzyść oskarżonego, wobec którego uzasadnienie nie jest sporządzane (F. Z.) była kwestia kopnięcia M. B. przez wyżej wymienionego w piszczel. Mówił o tym F. B. w zeznaniach składanych w toku okazania wizerunku m.in. właśnie F. Z. (k. 74v.), czemu na rozprawie zaprzeczył M. B. (k. 524). Powyższa nieścisłość nie wpłynęła w jakikolwiek sposób na całościową ocenę zeznań F. B., nie stanowiła też przedmiotu zarzutu wobec F. Z..

Sąd w całej rozciągłości daje wiarę zeznaniom świadków – funkcjonariuszy Policji P. Ć. (k. 406, k. 20v.-21) i A. G. (k. 406, k. 22v.). Zdaniem Sądu, co zostało już wspomniane wyżej, depozycje policjantów są w całości jasne i logiczne, spójne wewnętrznie oraz zgodne ze sobą co do szczegółów, a przy tym, złożone w Sądzie, należy je nadto uznać za spontaniczne i szczere – pomimo dość długiego okresu, który upłynął od interwencji. W przekonaniu Sądu, zeznania funkcjonariuszy oddają dokładnie tło podejmowanych wobec oskarżonych czynności. Należy zauważyć, że wszyscy zeznający policjanci nie mieli jakichkolwiek podstaw, aby obciążać oskarżonego. Świadkowie zeznawali po raz pierwszy bezpośrednio po zdarzeniach dotyczących ich interwencji. Ich relacje w całokształcie oceny są jasne, logiczne, szczegółowe oraz zbieżne co do spostrzeżeń wynikających z protokołów z czynności, które przeprowadzali.

Z zeznaniami pokrzywdzonych oraz interweniujących policjantów koresponduje również pozostały, nieomówiony dotąd materiał dowodowy z dokumentów, ujawnionych na k. 408, 462 i 525. Protokoły zatrzymania osoby, protokoły użycia alkometru, protokół zatrzymania rzeczy, protokół oględzin noża, protokół przeszukania osoby, okazania wizerunku, przeszukania mieszkania, są pełnowartościowym materiałem dowodowym. Protokoły te zostały sporządzone zgodnie z wymogami procesowymi przez uprawnione osoby. Są jasne i przejrzyste. Pozostałe dowody są dokumentami urzędowymi, zaświadczającymi określone zdarzenia faktyczne i stany prawne. Sąd nie widzi podstaw, aby odmówić im waloru wiarygodności, nie były kwestionowane przez którąkolwiek ze stron. Opinie sądowo-psychiatryczne są jasne, pełne i bezsprzeczne, korzystają z waloru fachowości, odpowiadają wymogom art. 200 § 2 k.p.k. Biegli jednoznacznie stwierdzili w badaniach oskarżonych, że ich poczytalność w czasie czynu i postępowania nie budzi wątpliwości. Podobnie należy ocenić opinię sądowo-lekarską (k. 97-98), z której jednoznacznie wynika, że pokrzywdzony F. B. doznał powierzchownych obrażeń ciała, których zakres nie dotyczył choćby normy z art. 157 § 2 k.k. Dane z (...) stanowią wartościowy materiał oddający treść rozmowy z dyspozytorem, godziną oraz powód podjęcia interwencji. Z kolei karty karne oddają stosunek oskarżonych do norm prawa karnego i zasad współżycia międzyludzkiego. Kilkukrotne złamanie prawa przez oskarżonego P. świadczy o jego znacznej demoralizacji.

Wyjaśnienia oskarżonego M. P. złożone ogólnikowo na etapie postępowania przygotowawczego (k. 191-192) nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym, wręcz są jego zaprzeczeniem. Logika i chronologia wypadków opisanych przez pokrzywdzonych nakazuje przyjąć, że to głównie agresja tego oskarżonego, chcącego się zrewanżować, podsycana alkoholem (ponad 1,6 promila – k. 6) doprowadziła do ciągu zdarzeń, których skutkiem było policyjne zatrzymanie. Wyjaśnienia oskarżonego są mało konkretne, nastawione na suche zaprzeczanie, czasem nieracjonalne („byłem trzeźwy”) oraz asekuracyjne.

Odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony stypizowany w art. 190 § 1 k.k. podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona.

W ocenie Sądu, oskarżony M. P. wypowiadając słowa o „zapierdoleniu” pokrzywdzonych, a więc o pozbawieniu życia, które wzmacniał swoją postawą trzymając w ręku nóż, jak również oskarżony F. Z., który identyfikował się z tą postawą i razem z oskarżonym P. zbliżał się do pokrzywdzonych, a później razem z nim zaczął biec, zrealizowali wszystkie znamiona czynu z art. 190 § 1 k.k. Zdaniem Sądu, zachowanie oskarżonych, okazanie narzędzia, słowa i dynamika akcji spowodowały u obu pokrzywdzonych uzasadnioną, a więc konkretną i obiektywną obawę, że oskarżeni posuną się o krok dalej i spełnią swoje groźby. W przekonaniu Sądu, obawa ta była obiektywnie uzasadniona również i tym, że spowodowała natychmiastową reakcję pokrzywdzonych polegającą na ich ucieczce. Opisana sytuacja może i powinna wywołać u przeciętnego człowieka poczucie zagrożenia. O subiektywnym poczuciu zagrożenia pokrzywdzonych świadczą natomiast ich szczere, rzeczowe i konkretne zeznania. Zdaniem Sądu, zaprezentowana postawa oskarżonych w sposób niebudzący wątpliwości świadczy o wyrażeniu chęci zagrożenia pokrzywdzonym nawet bezpośrednią dolegliwością o przestępnym charakterze. W wyroku z dnia 28 października 2008 r. w sprawie II AKa 327/08 Sąd Apelacyjny w Katowicach stwierdził, że sprawca dopuszczający się przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. nie musi mieć zamiaru spełnienia artykułowanej groźby. „Ze względu chociażby na okoliczności towarzyszące zachowaniu oskarżonego, wypowiadane przez niego groźby mogły wzbudzać w pokrzywdzonym obawę ich spełnienia. (…) Dla bytu przestępstwa groźby karalnej nie jest konieczne, aby po stronie sprawcy istniał rzeczywisty zamiar jej spełnienia”. Sąd ten trafnie wskazał na konieczność badania kontekstu zdarzenia, o którym – na tle sprawy oskarżonych – była mowa wyżej. Jak zauważył też Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 kwietnia 2008 r., IV K 471/07 w skład znamion przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. nie wchodzi istnienie zamiaru spełnienia groźby, ani nawet nie jest konieczne obiektywne niebezpieczeństwo realizacji groźby. Sprawca może nie chcieć spełnienia groźby. Istotne jest, aby zagrożony nie wiedział o tym. Sąd rejonowy w pełni aprobuje powyżej powołane zapatrywania prawne.

Dla Sądu nie ulega wątpliwości, że oskarżeni popełnili przestępstwo z art. 190 § 1 k.k. działając wspólnie i w porozumieniu. Zaznaczyć należy, że wprawdzie oskarżony Z. (nieskarżący wyroku – przyp. Sądu) bezpośrednio nie wypowiadał gróźb ani nie dzierżył noża, to jednak ściśle solidaryzował się z postawą oskarżonego P., był jego psychicznym motorem, szedł i biegł w stronę pokrzywdzonych, chcąc wywołać u nich stan obawy. Wniósł on więc istotny wkład w przestępstwo. Oskarżony M. P. wypowiedział konkretne, opisane wyżej groźby i je manifestował, zaś oskarżony Z. jedynie manifestował je własną postawą, widoczną dla pokrzywdzonych, na które to słowa i postawy obu oskarżonych pokrzywdzeni zareagowali ucieczką. Groźby które uaktywniły się w psychice pokrzywdzonych w momencie ich wypowiadania i manifestowania. Pokrzywdzonym towarzyszyły więc realne i konkretne obawy spełnienia wypowiedzianych gróźb.

Odpowiedzialności karnej z art. 217 § 1 k.k. podlega ten, kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną. Czyn ten ścigany jest z oskarżenia prywatnego, przy czym zawarcie jego opisu w zarzucie aktu oskarżenia oznacza objęcie go ściganiem bez konieczności wydawania postanowienia w trybie art. 60 § 1 k.p.k. ( zob. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 24 maja 2012 r., II AKa 130/12, LEX/el. (...)). W omawianym przepisie art. 217 § 1 k.k. na oznaczenie znamienia czynności wykonawczej (naruszenie nietykalności cielesnej) mieszczą się wszelkiego rodzaju czynności oddziaływujące na ciało i szeroko pojętą integralność cielesną drugiej osoby, które nie są akceptowane według społecznie ustalonych norm i zwyczajów. Należy też podnieść, że „za naruszenie nietykalności cielesnej może być uznane tylko takie zdarzenie, które nie powoduje żadnych zmian anatomicznych lub fizycznych w organizmie człowieka i nie pozostawia na jego ciele żadnych lub - co najwyżej - nieznaczny lub przemijający ślad w postaci niewielkiego i krótkotrwałego zasinienia” (wyrok SN z 9 września 1969 r., V KRN 106/69, OSNKW 1970, nr 1, poz. 3). W pojęciu naruszenia nietykalności cielesnej mieści się zatem również spowodowanie nawet niewielkich następstw fizycznych u pokrzywdzonego, takich jak np. siniaki, otarcia, zadrapania, mikrourazy itp.

Zdaniem Sądu, oskarżony M. P. w zamiarze bezpośrednim, bez jakiegokolwiek powodu zainicjował niebezpieczne zajście w ten sposób, że przechodząc obok F. B. uderzył go pięścią w bok głowy, w wyniku czego pokrzywdzony doznał powierzchownego obrażenia ciała, które nie odznaczało się elementami, o których mowa w art. 157 § 2 k.k. (nie był to uszczerbek na zdrowiu w postaci rozstroju zdrowia lub naruszenia czynności narządu ciała – zob. opinia sądowo-lekarska). Oskarżony w pełni świadomie i z zamiarem bezpośrednim godził w dobro osobiste (cielesność) pokrzywdzonego. Zastosował przemoc wobec F. B.. Zachowanie oskarżonego w całości wypełnia, zdaniem Sądu, znamiona czynu zabronionego opisanego powyżej w art. 217 § 1 k.k.

Oskarżony M. P. oraz oskarżony F. Z. w aspekcie czynu z pkt II działali więc w sposób bezprawny i zawiniony, ich czyn nosił ładunek społecznej szkodliwości o potencjale wyższym niż znikomy. Oskarżony P. znajdował się w stanie silnego upicia alkoholowego, w który sam się wprowadził, zaś jego skutki musiał przewidywać. Podobnie należy przyjąć w aspekcie zachowania M. P. co do czynu przypisanego mu w pkt I.

Zdaniem Sądu, oskarżony M. P. dopuścił się przypisanych mu czynów w zamiarze bezpośrednim. Oskarżony chciał naruszyć nietykalność cielesną oraz chciał zagrozić w rozumieniu art. 190 § 1 k.k.; będąc świadomym znaczenia swego zachowania i negatywnego ładunku wypowiadanych słów, podejmując je z rozmysłem wyczerpał znamiona przypisanych mu występków z art. 190 § 1 k.k. (pkt I) oraz art. 217 § 1 k.k. (pkt II).

Uznając winę oskarżonego M. P. w aspekcie przypisanych mu przestępstw za udowodnioną, Sąd wymierzył mu:

a)  za groźby karalne wobec pokrzywdzonych na podstawie art. 190 § 1 k.k. karę 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności;

b)  za wcześniejsze naruszenie nietykalności cielesnej pokrzywdzonego F. B. na podstawie art. 217 § 1 k.k. karę 4 miesięcy pozbawienia wolności.

Sąd wymierzył karę łączną na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w wymiarze 1 roku pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet dwa dni zatrzymania w sprawie w dniach 14 i 15 października 2010 r.

Wymierzając jednostkowe kary pozbawienia wolności, każdą z osobna, Sąd miał na względzie różne okoliczności popełnienia czynów, różne natężenie stopnia społecznej szkodliwości i winy. Wymierzając oskarżonemu jednostkowe kary pozbawienia wolności Sąd kierował się względami opisanymi w art. 53 § 1 k.k., przy czym dominującą dyrektywą wymiaru kary była zasada adekwatności kary do stopnia społecznej szkodliwości i winy oskarżonego, dalszą zaś dyrektywa oddziaływania indywidualno-prewencyjnego na osobę oskarżonego oraz oddziaływania ogólno-prewencyjnego, skierowana do potencjalnych sprawców podobnego przestępstwa.

Sąd zważył, że przypisany oskarżonemu czyn z art. 190 § 1 k.k. cechuje znaczny stopień społecznej szkodliwości z uwagi na rodzaj naruszonego dobra, okoliczności jego popełnienia, natężenie złej woli, znaczną agresję, manifestację własnej postawy przez nóż, działanie wspólnie i w porozumieniu, publiczność zachowania oraz okoliczność znajdowania się w stanie nietrzeźwości.

Również czyn z art. 217 § 1 k.k. odznaczał się znacznym stopniem społecznej szkodliwości. Oskarżony bez powodu zaatakował nieznanego mu mężczyznę, próbował wyładować agresję celując w newralgiczne miejsce ciała jakim jest głowa, działał również publicznie i pod wpływem alkoholu.

Oba czyny oskarżony popełnił umyślnie z zamiarem bezpośrednim, co wzmacnia ich postać karygodności.

Stopień winy oskarżonego w odniesieniu do przypisanych mu czynów również był znaczny. Na stopień ten wpłynęły okoliczności podmiotowe w postaci bezpośrednich zamiarów popełnienia czynów, demoralizacja oskarżonego (brak posłuchu dla norm prawa) oraz uprzednia karalność za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu, wolności i mieniu. Oskarżony jest osobą dojrzałą życiowo, zdolną do ponoszenia odpowiedzialności karnej, doskonale zdawał sobie sprawę z bezprawności własnych zachowań. Oskarżony wprowadził się sam w stan upicia alkoholowego, którego skutki przewidywał.

Okolicznościami obciążającymi przy wymiarze kar jednostkowych były: manifestacja gróźb wobec pokrzywdzonych za pomocą noża, chęć odegrania się na pokrzywdzonych za niedawne zajście, publiczność zachowania w ramach popełnienia przestępstw, uprzednia karalność oskarżonego za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu oraz nagminność podobnych zachowań.

Sąd nie doszukał się okoliczności łagodzących wymiar kar oskarżonego P..

W przekonaniu Sądu, wszystkie wymierzone jednostkowe kary mieszczą się w granicach ustawowego zagrożenia, spełnią cele sprawiedliwościowe, zadośćuczynią pokrzywdzonym, jak również wpłyną powstrzymująco na oskarżonego na przyszłość, który będzie musiał przemyśleć własną postawę w warunkach izolacji penitencjarnej. Kary te wpłyną też na potencjalnych sprawców i powstrzymają ich od popełnienia podobnych czynów.

Sąd wymierzył oskarżonemu karę łączną 1 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Wymierzając tę karę Sąd brał pod uwagę zasady z art. 85 i 86 k.k., jak również miał na względzie dyrektywy wymiaru kary łącznej. Sąd był władny wymierzyć karę łączną od 10 miesięcy do 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd wymierzył karę w środkowej granicy ustawowego zagrożenia, o którym mowa w art. 86 § 1 k.k., stosując zasadę asperacji. Sąd miał na względzie bliską łączność czasową, podmiotową i przedmiotową, jak również względy prewencyjne. Na przeszkodzie zastosowania zasady absorpcji stanęła okoliczność, że oba czyny godziły w różne rodzajowo dobra prawem chronione. W tych warunkach, zarówno ze względów zapobiegawczych, jak i wychowawczych, kara łączna wymierzona oskarżonemu powinna być odpowiednio surowa, ale i sprawiedliwa. Należy podnieść, że warunki i właściwości osobiste oskarżonego M. P., sposób jego życia przed popełnieniem przestępstwa oraz uprzednia karalność przemawiały zdecydowanie na jego niekorzyść. Wobec ujawnienia powyższych okoliczności przedmiotowo-podmiotowych czynów Sąd uznał, że oskarżonego należy wychowywać w ramach reżimu penitencjarnego. Izolowanie oskarżonego od społeczeństwa jest w ocenie Sądu celowe i współmierne do czynów, które popełnił w ustalonych przez Sąd okolicznościach. Oskarżony cechuje się wysokim stopniem demoralizacji, ma na swoim koncie poważne przestępstwa, odbywa też karę w innej sprawie w warunkach izolacji, nie posiada pozytywnej opinii w zakładzie karnym (k. 476). Ustalając wymiar bezwzględnej kary łącznej pozbawienia wolności Sąd podziela pogląd, iż „powrót do przestępstwa świadczy o tym, że dotychczasowa reakcja karna nie spełniła zakładanych celów” (K. Buchała, A. Zoll, Kodeks karny – komentarz, wyd. „Zakamycze” 2000, s. 461). W ocenie Sądu, orzeczona kara łączna pozwoli również na uzyskanie właściwego oddziaływania zapobiegawczego w stosunku oskarżonego, zwłaszcza wpłynie na jego aspołeczną postawę. Analiza zachowania oskarżonego, niezbicie dowodzi tego, że tylko wymierzenie bezwzględnej kary w wymiarze orzeczonym będzie stanowiło dolegliwość, która nie będzie mieć charakteru represji, ale wypełni funkcję prewencyjną tak indywidualną - co do osoby sprawcy, jak i generalną w stosunku do potencjalnych sprawców przestępstw.

Sąd wydał też rozstrzygnięcie w przedmiocie przepadku. Na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek przedmiotu, który służył do popełnienia przestępstwa gróźb karalnych na szkodę pokrzywdzonych. Jest to wspomniany nóż, opisany w wykazie na k. 80. Zdaniem Sądu, skoro oskarżony manifestował swoją postawę poprzez trzymanie noża, należy stwierdzić, że przedmiot ten był środkiem do celu, którym było werbalne grożenie pokrzywdzonym i wzbudzenie groźby w taki sposób, aby miała uzasadnioną obawę, że będzie spełniona.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu Sąd orzekł na podstawie Rozporządzenia z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1348 ze zm.), biorąc pod uwagę nakład pracy obrońcy - ściśle skorelowany z charakterem niniejszej sprawy, jak również nieznacznym stopniem jej skomplikowania i postawą oskarżonego- jak i wysokość stawek przewidujących zwrot przez Skarb Państwa kosztów obrony z urzędu przed sądem.

Na podstawie art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych w całości, uznając że wchodzące w ich skład wydatki poniesie Skarb Państwo. Okoliczność ta jest podyktowana względami słuszności oraz faktem, że oskarżony nie byłby w stanie zapłacić tych kosztów z uwagi na jego aktualną sytuację finansową oraz fakt przebywania w warunkach izolacji.

Stąd też, Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.

W., dnia 23 stycznia 2015 r.