Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 251/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Wojciech Andruszkiewicz

Sędziowie: SSA Dorota Rostankowska

SSA Andrzej Rydzewski (spr.)

Protokolant: sekr. sądowy Karolina Petruczenko

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Grażyny Bobryk

po rozpoznaniu w dniu 25 sierpnia 2015 r.

sprawy

z wniosku T. H.

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika wnioskodawcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 21 kwietnia 2015 r., sygn. akt XI Ko 577/14-O

o odszkodowanie i zadośćuczynienie

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie IV w ten sposób, że zasądza dodatkowo od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy T. H. kwotę 7.000 (siedem tysięcy) złotych tytułem odszkodowania wynikłego
z tymczasowego aresztowania w sprawie Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku II K 40/11 wraz z odsetkami za opóźnienie od uprawomocnienia się wyroku,

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy kwotę 120
(sto dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego
w postępowaniu odwoławczym,

IV.  kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Wnioskodawca T. H. złożył wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie, które stosowano wobec niego od 17 listopada 2000 roku do 24 maja 2002 roku, w sprawie Sądu Rejonowego Gdańsk Południe w Gdańsku II K 40/11. Domagał się łącznie zasądzenia od Skarbu Państwa kwoty 730.000 zł, to jest: 182.500 zł – tytułem odszkodowania i 547.500 zł – zadośćuczynienia.

Sąd Okręgowy w Gdańsku – XI Ko 577/14-O – na mocy wyroku z dnia 21 kwietnia 2015 roku zasądził od Skarbu Państwa na rzecz T. H. kwoty: 85.000 zł zadośćuczynienia i 88.000 zł odszkodowania (pkt I, III) wraz z ustawowymi odsetkami od uprawomocnienia się orzeczenia, zaś w pozostałym zakresie wniosek oddalił (pkt II, IV). Zasądzono także od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy 236,16 zł - tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego przez pełnomocnika z wyboru, natomiast kosztami postępowania w sprawie obciążono Skarb Państwa (pkt V, VI).

Apelację od wyroku wywiódł pełnomocnik, zaskarżając orzeczenie w zakresie rozstrzygnięć zawartych w punktach II i IV. W skardze sformułowano następujące zarzuty:

1.  naruszenia przepisów prawa materialnego, art. 445 § 1 i § 2 k.c., polegające na zasądzeniu zadośćuczynienia w zaniżonej wysokości, bez należytego rozważenia wszystkich istotnych okoliczności sprawy,

2.  naruszenia przepisów prawa procesowego, art. 4 i 7 k.p.k. w zw. z art. 322 k.p.c., polegające na dokonaniu wadliwych ustaleń dotyczących dochodów ze stosunku pracy uzyskiwanych przez wnioskodawcę, a także pominięcie dochodów z działalności gospodarczej,

3.  błędu w ustaleniach faktycznych, polegający na przyjęciu, że prowadzona przez wnioskodawcę w 1998 roku działalność gospodarcza nie była dochodowa.

W konsekwencji skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez podwyższenie kwot zadośćuczynienia do 547.500 zł i odszkodowania do 182.500 zł, czyli tak jak we wniosku inicjującym postępowanie.

W uzasadnieniu apelacji w szczególności podniesiono argumenty wskazujące na następujące uchybienia Sądu:

- wadliwe ustalenie jakoby prowadzona przez wnioskodawcę działalność gospodarcza w 1998 roku przynosiła straty, kiedy z tytułu wykonawczego wystawionego w dniu 24 stycznia 2011 roku przez Naczelnika Drugiego Urzędu Skarbowego w G., (...), wynikało, że T. H. osiągnął w 1998 roku dochód w wysokości co najmniej 200.000 zł,

- pominięcie, że wnioskodawca prowadził dodatkowo działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej pod firmą (...) (NIP (...)),

- nieprawidłowe rozliczenie dochodów ze stosunku pracy, to jest bez uwzględnienia, że: deklaracja podatkowa została sporządzona przez T. H. podczas pobytu w areszcie śledczym; kwestionariusz podatkowy nie oddawał wysokości osiąganych dochodów w poszczególnych miesiącach, a tym samym brak było podstaw do zakwestionowania twierdzenia wnioskodawcy, w świetle którego zarabiał on 3000 zł netto miesięcznie;

- popełnienie błędów w zakresie rozliczenia dochodu wnioskodawcy na podstawie PIT-u 37 za 2000 rok, co polegało na: przeliczeniu wynagrodzenia brutto na netto bez uwzględnienia przysługujących wnioskodawcy odliczeń na cele mieszkaniowe; przyjęciu przelicznika średniego wynagrodzenia za 2001 roku, zamiast za 2000 rok, a tak brak odwołania się do wskaźnika obowiązującego w pierwszym kwartale 2015 roku;

- odliczenie kosztów utrzymania w zakładzie karnym, kiedy przebywając na wolności wnioskodawca zamieszkiwał u teściów, nie ponosząc z tego tytułu żadnych kosztów,

- nieuwzględnienie przy zasądzaniu wysokości odszkodowania straconej zaliczki w kwocie 95.000 zł na budowę domu,

- przyznanie zadośćuczynienia bez porównania z wysokościami zadośćuczynień zasądzanych w innych sprawach,

- nieuwzględnienie, bądź niedocenie, przy miarkowaniu należnego wynagrodzenia za krzywdę następujących okoliczności: pogorszenia stanu zdrowia, strachu przed utratą wzroku, nasilenia dolegliwości psychicznych, wpływu tymczasowego aresztowania na życie rodzinne (jako jednej z przyczyn rozwodu z żoną), pozbawienia możliwości uczestnictwa w pogrzebie dziadków, utraty dobrego imienia i wiarygodności jako przedsiębiorcy.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pełnomocnika wnioskodawcy zasługiwała na uwzględnienie tylko w niewielkim stopniu, to jest wyłącznie w części dotyczącej wysokości przyznanego przez Sąd Okręgowy odszkodowania, natomiast w pozostałym zakresie była bezzasadna. Zadecydowały o tym następujące argumenty.

1. Na uwzględnienie nie zasługiwało twierdzenie apelującego jakoby Sąd meriti w procesie ustalania stanu faktycznego sprawy nie uwzględnił, że wnioskodawca w dacie tymczasowego aresztowania prowadził, prócz (rzekomo) działalności gospodarczej pod nazwą (...), także inną działalność w formie spółki cywilnej o firmie (...). Już na pierwszy rzut oka zauważyć w tej kwestii należało, że Sąd nie mógł popełnić postulowanego w apelacji błędu, ponieważ zarówno we wniosku odszkodowawczym, jak i potem w depozycjach wnioskodawcy, a nadto w całych aktach sprawy - takiej informacji nie sposób znaleźć, to jest przed datą złożenia apelacji. Dopiero w skardze apelacyjnej pełnomocnik nielojalnie zaskakuje pozostałych uczestników postępowania, bo odwołuje się do nowej okoliczności, przy czym, co trzeba stanowczo podkreślić, jednocześnie w apelacji skarżący nie wskazuje, iż wnioskodawca i pełnomocnik dowiedzieli się o przytaczanym fakcie już po ogłoszeniu orzeczenia Sądu Pierwszej Instancji, co tłumaczyłoby postępowanie strony czynnej zgodnie z treścią art. 427 § 3 k.p.k. Doprawdy trudno sobie wyobrazić sytuację, w której wnioskodawca przed tymczasowym aresztowaniem, z działalności w formie spółki cywilnej osiągałby wymierne zyski i następnie nie podałby tego zarówno we wniosku inicjującym postępowanie odszkodowawcze, jak i przed Sądem Okręgowym. Przecież w ten sposób zaniżałby swoje dochody w 2000 roku, co niewątpliwie wpłynęłoby na wysokość przyznanego w 2015 roku odszkodowania.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, zupełnie niezależnie od wskazywanej wyżej argumentacji, o niezasadności zarzutu pełnomocnika świadczyło przede wszystkim to, że apelujący nie zauważył, iż analizowane de novis nie mogło mieć żadnego wpływu na treść rozstrzygnięcia Sądu, a to z tej prostej przyczyny, że nie udowodnił, iż przywoływany przez niego fakt miał jakiekolwiek znaczenie dla wysokości dochodów uzyskiwanych przez T. H. przed tymczasowym aresztowaniem. Na stanowcze uwydatnienie w tym kontekście zasługuje, że przecież w środku odwoławczym nie wskazano żadnego dowodu, który miałby przemawiać za ustaleniem wpływu prowadzonej działalności gospodarczej w formie spółki cywilnej na stan majątkowy wnioskodawcy. Co więcej, pełnomocnik w skardze ograniczył się tylko do lakonicznego podania uchybienia, nie formułując żadnego postulatu o uzupełnienie postępowania dowodowego. Sąd Apelacyjny na obecnym już etapie procesu nie ma przecież obowiązku prowadzenia dowodzenia z urzędu, skoro dotąd strona nie podawała jakoby dochód wnioskodawcy w 2000 roku zależny był od prowadzenia przez niego spółki cywilnej. Wręcz przeciwnie, wnioskodawca wiązał wysokość swoich dochodów wyłącznie – według tego co przekazał Sądowi Okręgowemu - z prowadzeniem działalności pod nazwą (...) i wykonywaniem pracy zarobkowej. Zapatrywanie Sądu ad quem wzmacnia także i ta uwaga, w świetle której podczas prowadzenia rozprawy apelacyjnej wnioskodawca ani pełnomocnik także nie złożyli żadnych - należycie uargumentowanych - wniosków dowodowych, koncentrując się jedynie na zwyczajnym kontestowaniu treści zapadłego orzeczenia. W tej perspektywie apelujący nie dostrzega, że w postępowaniu toczącym się na podstawie przepisów rozdziału 58 k.p.k., skoro roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie mają charakter cywilnoprawny (por. np. mutatis mutandis np. uchwała 7 sędziów SN z dnia 28 października 1993 roku, I KZP 21/93, OSNKW 1993, z. 11-12, poz. 67 oraz postanowienie SN z dnia 15 października 2002 roku, I KKN 218/01, OSNKW 2003, z. 1-2, poz. 21; wyrok SA w Gdańsku z dnia 19 lutego 2009 roku, II AKa 43/09, POSAG 2009, z. 1, s. 121-122), stosuje się wprost art. 6 k.c., wedle którego „ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne” (por. np. wyrok SN z dnia 4 listopada 2004 roku, WK 19/04, OSNwSK 2004, z. 1, poz. 2011; wyrok SN z dnia 2 marca 2010 roku, III KK 317/09, Lex nr 577206; wyrok SA w Warszawie z dnia 14 czerwca 2013 roku, II AKa 165/13, Lex nr 1344259). Pogląd ten prócz wyrazu materialnoprawnego ma także swoje przełożenie procesowe, bo przecież w przepisach art. 558 k.p.k. w zw. z art. 232 k.p.c. i w zw. z art. 187 k.p.c. w zw. z art. 167 k.p.k. expressis verbis stanowi się, iż wnioskodawca obowiązany jest do wskazania dowodów dla stwierdzenia faktów, z których wywodzi się skutki prawne, co podlega kontroli sądu na podstawie art. 2 § 2 k.p.k. (P. Czarnecki, Odpowiedzialność Skarbu Państwa za błędy wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych po 1 lipca 2015 roku, IPP TBSP UJ 2015, z. 2, s. 59-60). Tego typu porządek prawny - bez wątpliwości - prowadzi do wniosku, że osoba dochodząca roszczeń cywilnych przewidzianych w rozdziale 58 k.p.k. zawsze musi liczyć się z tym, że jej bezczynność może skutkować brakiem udowodnienia podstawy faktycznej roszczenia (w całości lub w części). Ta obawa jest tym bardziej realna – tak jak w niniejszej sprawie – im bardziej przytaczane przez nią fakty następnie nie są wspierane żadnymi wnioskami dowodowymi, a zachowanie strony ogranicza się tylko i wyłącznie do podania wcześniej nie zweryfikowanych okoliczności, i jednocześnie wnioskodawca korzysta z fachowej pomocy prawnej pełnomocnika będącego adwokatem.

Do takiej samej konkluzji dojść należy po analizie przepisów Kodeksu postępowania karnego w brzmieniu obowiązującym po nowelizacji dokonanej ustawą z dnia 27 września 2013 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego i niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2013 roku, poz. 1247, ze zmianami), to jest mając na uwadze treść normatywną przepisów art. 27 cyt. ustawy w zw. z art. 167 § 1 i § 2 k.p.k. Sąd Apelacyjny dokonał tutaj konfrontacji obu rygorów dowodzenia, to jest przedzielonych temporalnie datą wejścia w życie ustawy nowelizującej, ponieważ zaskarżony wyrok został ogłoszony przed wejściem w życie noweli, natomiast Sąd ten rozpoznawał apelację po 1 lipca 2015 roku. Pogląd ten znajduje zakotwiczenie w normie intertemporalnej zamieszczonej w art. 36 cyt. ustawy. Otóż, przepis ten - wykładany zgodnie z regułą interpretacyjną exceptiones non sunt extendendae w związku z rozumowaniem a contrario - musi prowadzić do wniosku, że nie dotyczy on wniosków o odszkodowanie i zadośćuczynienie złożonych do sądu przed dniem 1 lipca 2015 roku.

2. Nie zasługiwała na uwzględnienie także okoliczność, jakoby na wysokość przyznanego odszkodowania wpływ miało to, że organ a quo nieprawidłowo ustalił dochody wnioskodawcy za 1998 rok, to jest w ramach jego działalności gospodarczej prowadzonej pod nazwą (...).

Odnosząc się do tak sformułowanego argumentu wystarczy przypomnieć, że wnioskodawca wymienioną działalność, jak sam zresztą podawał, zakończył już w grudniu 1998 roku (czyli prawie dwa lata przed tymczasowym aresztowaniem), to jest wyrejestrował ją, a powodem tego było ponoszenie strat. Tym samym uprawniony był wniosek, iż skoro wnioskodawca nie prowadził owej działalności zarobkowej w dniu tymczasowego aresztowania, to fakt ten nie mógł mieć jakiegokolwiek wpływu na wysokość zasądzonego roszczenia, czyli ustalania potencjalnych możliwości majątkowych T. H. w 2015 roku. Z kolei okoliczność, że w dniu 24 stycznia 2011 roku Naczelnik Drugiego Urzędu Skarbowego w G. wystawił przeciwko T. H. tytuł wykonawczy z powodu zaległości podatkowych od osób fizycznych za 1998 rok na kwotę należności głównej ponad 63.000 zł, mógł świadczyć wyłącznie o tym, że w tymże roku wnioskodawca osiągnął z jakiegoś tytułu spory dochód, który to następnie został ukryty przed organami podatkowymi. Z tak nakreślonych okoliczności, co oczywiste, w żaden sposób nie da się również wyprowadzić wniosku, że w listopadzie 2000 roku wnioskodawca poza świadczeniem pracy z tytułu umów o pracę - co miał na uwadze Sąd Okręgowy podejmując decyzję w dniu 21 kwietnia 2015 roku - prowadził jakąkolwiek inną legalną działalność przynoszącą zyski.

3. Podobnie Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska skarżącego jakoby ewentualna strata (znowu: brak udowodnienia zgodnie z art. 6 k.c.) przez wnioskodawcę kwoty 95.000 zł, wpłaconej w dniu 2 marca 1999 roku tytułem zaliczki na budowę domu jednorodzinnego w P., związana była z faktem jego tymczasowego aresztowania w okresie od 17 listopada 2000 roku do 24 maja 2002 roku. Skarżący nie dostrzega bowiem, że wpłata zaliczki nastąpiła na rok i siedem miesięcy przed datą tymczasowego aresztowania, a poza tym w czasie jego trwania wnioskodawca mógł ustanowić pełnomocnika do realizacji zadań związanych z budową domu, czego ewidentnie zaniechał. Niesporne jest także, że po opuszczeniu Aresztu Śledczego T. H. mógł dochodzić zwrotu uiszczonej zaliczki jeszcze do dnia 2 marca 2009 roku, zgodnie z brzmieniem art. 410 § 2 k.c. w zw. z art. 118 k.c. (por. np. uchwała SN z dnia 8 marca 2007 roku, III CZP, OSNIC 2008, z. 2, poz. 15), gdyż budowa jego domu w żaden sposób nie była powiązana z prowadzeniem działalności gospodarczej. Innymi słowy: ewentualna strata przez wnioskodawcę kwoty zaliczki wynikała wyłącznie z zaniedbań leżących po jego stronie, a zatem nie znajdowała się w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym z faktem tymczasowego aresztowania.

4. Zgodzić się natomiast należało z apelującym, że Sąd meriti popełnił błędy w procesie obliczania zdolności zarobkowych wnioskodawcy w 2000 roku, którą to następnie odniósł do potencjalnych możliwości uzyskania wynagrodzenia za pracę na dzień wydania wyroku. Zagadnienia te bezpośrednio przekładały się na kwotę zasądzonego roszczenia odszkodowawczego z następujących powodów.

Wywód zacząć należało od prześledzenia stanowiska Sądu Okręgowego w tym zakresie. Otóż, Sąd ten za punkt wyjścia rozumowania (s. 24 uzasadnienia) przyjął dowód w postaci zeznania podatkowego T. H. za 2000 rok (PIT 37, który błędnie w uzasadnieniu nazwano zeznaniem podatkowym za 2001 rok). Za podstawę dokonanych obliczeń przyjęto dochód wnioskodawcy za okres od 1 stycznia 2000 roku do 17 listopada 2000 roku w kwocie 36.378 zł (dochód = przychód – koszty uzyskania przychodu), który następnie podzielono przez liczbę miesięcy, w których wnioskodawca zarobkował (10,5 miesięcy), co dało miesięczny dochód w wysokości 3.464,57 zł. Jak Sąd zaznaczył, był to dochód brutto (przed opodatkowaniem). Następnie tak ustalony dochód Sąd porównał do wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej za 2000 rok (choć w uzasadnieniu błędnie wskazał, że był to wskaźnik za 2001 rok) w kwocie 1.923,81 zł ( przyp. S. A.) i wyliczył, że w 2000 roku T. H. zarabiał brutto miesięcznie około 180% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. Kolejno Sąd podał, że „obecnie (na dzień wydania wyroku – przyp. S. A.) stanowiłoby to mniej więcej (…) 6.911,58 zł brutto”, nie podając w jaki sposób doszedł do tego wniosku. Jednak zestawienie kwoty 6.911,58 zł z wielkością 180% wskazuje, że przyjęto w postępowaniu pierwszoinstancyjnym kwotę przelicznika, to jest przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, w wysokości około 3.839,76 zł. W kolejnym kroku organ meriti potrącił od kwoty 6.911,58 zł brutto podatek dochodowy od osób fizycznych, co dało mu wynik w postaci 4.882,24 zł netto miesięcznie (70,63% kwoty brutto – przyp. S. A.) potencjalnego zarobku wnioskodawcy na dzień orzekania.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego oprócz wyżej wskazanych pomyłek pisarskich, które per saldo nie miały wpływu na treść wydanego rozstrzygnięcia, Sąd Okręgowy popełnił następujące błędy merytoryczne, które miały poważne znaczenie dla ustalenia możliwości zarobkowych wnioskodawcy w pierwszym kwartale 2015 roku.

I tak, według zeznania podatkowego za 2000 rok dochód wnioskodawcy brutto wynosił, po odliczeniu składki na ubezpieczenie społeczne i kosztów uzyskania przychodu - 29.828 zł. Od tej kwoty należało z kolei odjąć 2.290,87 zł składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne, co dawało kwotę 27.538,13 zł netto za okres od 1 stycznia 2000 roku do 17 listopada 2000 roku. Trzeba było bowiem pamiętać, że wnioskodawca w 2000 roku, a także w latach następnych (kwota 4.235,12 zł pozostawała do odliczenia na następne lata) korzystałby z ulgi mieszkaniowej, co zmniejszało kwotę należnego podatku dochodowego liczonego według najniższej skali podatkowej obowiązującej w 2000 roku. Zatem średnio, miesięcznie, wnioskodawca w 2000 roku zarabiał kwotę 2.622,67 zł netto, co przy uwzględnieniu wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2000 roku i w pierwszym kwartale 2015 roku (4.055 zł) dawało kwotę 5.555,35 zł miesięcznie netto potencjalnego wynagrodzenia netto na dzień orzekania przez Sąd Okręgowy. W takim razie zasadniczy błąd Sądu meriti polegał na tym, że „unettowił” on potencjalne miesięczne wynagrodzenie brutto wnioskodawcy obowiązujące na czas orzekania według wyższej skali podatkowej, gdy tymczasem prognozowany dochód w pierwszym kwartale 2015 roku T. H. mieścił się w najniższej skali podatkowej (tak samo jak w 2000 roku). Poza tym Sąd nie przyjął jako właściwego, aktualnego przelicznika przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, to jest obowiązującego w dacie orzekania - na poziomie 4.055 zł.

Tym samym za punkt wyjścia dla dalszych rozważań Sąd Okręgowy winien przyjąć kwotę około 5.555, 35 zł netto, zamiast kwoty 4.882,24 zł netto.

5. Kolejno, na uwzględnienie nie zasługiwał argument skarżącego, który zmierzał do wykazania, że Sąd Okręgowy postąpił nieprawidłowo odliczając od iloczynu miesięcznych dochodów netto wnioskodawcy i okresu, za który należało się odszkodowanie, kwoty, którą T. H. przeznaczyłby miesięcznie na swoje utrzymanie. Pełnomocnik próbował wykazać w ten sposób, że wnioskodawca był w stanie w 2000 roku zaoszczędzić całe swoje miesięczne wynagrodzenie netto, ponieważ korzystał z darmowego zamieszkiwania u swoich teściów. Zdaniem Sądu Apelacyjnego tego typu rozumowanie jawi się jako sprzeczne z zasadami logiki, wiedzy i doświadczenia życiowego. Wszak wnioskodawca pozostawał przed tymczasowym aresztowaniem w związku małżeńskim, pracował, prowadził normalne życie osobiste, rodzinne i zawodowe, i trudno przyjąć, że miesięcznie nie wydatkował na te cele – jak przyjął korzystnie dla wnioskodawcy Sąd Okręgowy – 25% swojego wynagrodzenia netto.

Sąd ad quem nie znalazł też żadnego rozsądnego powodu, aby zakwestionować stanowisko Sądu meriti, który uznał, że wnioskodawcy należy się odszkodowanie za następujące okresy: a) za czas tymczasowego aresztowania, b) jeszcze za ponad cztery miesiące po opuszczeniu zakładu karnego - z powodu konieczności poszukiwania pracy. Tak liczone odszkodowanie – jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy - należało pomniejszyć jeszcze o kwotę wynagrodzenia uzyskanego podczas pozbawienia wolności (wynosiło ono 31,34% miesięcznego przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2000 roku, czyli na dzień orzekania kwotę 1.270,83 zł). Taki rodzaj rozumowania uwzględniał zdolności zarobkowe wnioskodawcy – z jednej strony, a z drugiej – zważał także na istnienie podstawowej przesłanki odszkodowawczej w postaci adekwatnego związku przyczynowo-skutkowego (między szkodą a zdarzeniem ją inicjującym).

Końcowo – zdaniem Sądu Apelacyjnego – odszkodowanie należne wnioskodawcy należało zatem wyliczyć w następujący sposób: od kwoty 127.773,05 zł (5.555,35 zł pomnożone przez 23, to jest liczbę miesięcy tymczasowego aresztowania i pozostawania bez zatrudnienia) odjąć kwotę 31.943,26 zł (tytułem kosztów utrzymania na wolności, które ponosiłby T. H. także wówczas gdyby nie był pozbawiony wolności) oraz kwotę 1,270,83 zł (wynagrodzenia otrzymanego w zakładzie karnym), co dało ostatecznie rezultat w kwocie 94.558,96 zł.

Na podstawie tak przeprowadzonego przeliczenia dostrzec można łatwo, że Sąd Okręgowy popełniając błędy - wskazane już w uzasadnieniu - zaniżył kwotę należnego wnioskodawcy odszkodowania o kwotę 7.000 zł (art. 322 k.p.c., 95.000 zł – 88.000 zł = 7.000 zł).

Już zupełnie na marginesie poruszanych zagadnień, to jest badania możliwości zarobkowych i majątkowych wnioskodawcy (oczywiście w kontekście przysługującego T. H. odszkodowania) Sąd Apelacyjny podkreśla zdecydowanie, tak samo jak czynił to Sąd Okręgowy, że w 2000 roku żądający odszkodowania zarobkował jedynie na podstawie trzech umów o pracę, PIT 37 wysłał do Urzędu Skarbowego w 2001 roku przebywając w Areszcie Śledczym, a po opuszczeniu jednostki penitencjarnej, aż do czasu złożenia wniosku odszkodowawczego, nigdy go nie sprostował. Świadczyło to niezbicie o rzetelności informacji zamieszczonych w zeznaniu. Trzeba też pamiętać, że uwzględnienie przez Sąd meriti danych wynikających z owego zeznania pozwalało na postrzeganie możliwości zarobkowych i majątkowych wnioskodawcy w dość szerokiej pespektywie, to jest aż ponad dziesięciu miesięcy, i pozwało na sprawiedliwe, dokładne i pewne ustalenie przysługującego odszkodowania.

6. Nie zasługiwała natomiast na uwzględnienie - w żadnym stopniu - apelacja pełnomocnika wnioskodawcy w części dotyczącej przyznanego zadośćuczynienia. Wszystkie podniesione przez skarżącego argumenty sprowadzały się tutaj do nieuprawnionej, bo zupełnie chybionej, polemiki ze stanowiskiem Sądu Okręgowego. I tak, w szczególności:

- niezasadny był argument jakoby Sąd przy wydawaniu orzeczenia nie kierował się treścią wyroków zasądzających odszkodowania i zadośćuczynienia w innych podobnych tego typu sprawach; przecież organ meriti nie pierwszy raz rozstrzygał o wysokości należnego, odpowiedniego, zadośćuczynienia z tytułu niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania, dokładając w tej części wszelkich starań, to jest postępował tak, aby jego orzeczenie było sprawiedliwe i zindywidualizowane, to jest przystosowane do konkretnego przypadku wnioskodawcy;

- niesłuszne były argumenty jakoby Sąd w procesie miarkowania zadośćuczynienia nie uwzględnił, bądź też nie docenił: pogorszenia się stanu zdrowia wnioskodawcy, jego strachu przed utratą wzroku, nasilenia dolegliwości psychicznych, wpływu tymczasowego aresztowania na życie rodzinne (jako jednej z przyczyn rozwodu z żoną), pozbawienia możliwości uczestnictwa w pogrzebie dziadków, utraty dobrego imienia przez T. H. i wiarygodności jako przedsiębiorcy. Wszystko to Sąd rozważał i należycie ocenił, i plastycznie, bezbłędnie wyjaśnił na s. 25-28 uzasadnienia wyroku. Sąd Apelacyjny w tym miejscu – uważając generalnie za zbędne powtarzanie już raz opisanej argumentacji - w pełnym zakresie odwołuje się do motywów Sądu a quo, czyniąc je własnymi. W szczególności Sąd ad quem przypomina, że w sprawie dopuszczano dowody w postaci opinii okulistycznej i psychiatrycznej oraz brano pod uwagę, że tymczasowe aresztowanie nie pozostało bez wpływu na życie rodzinne wnioskodawcy i uniemożliwiło, z powodu uczucia wstydu, uczestnictwo w pogrzebie dziadków. Sąd Okręgowy wziął także pod uwagę stopień utraty przez wnioskodawcę wiarygodności jako przedsiębiorcy i jego dobrego imienia w najbliższym otoczeniu rodzinnym i zawodowym.

7. Przy wydawaniu orzeczenia Sąd Apelacyjny kierował się ustalonym przez Sąd Okręgowy stanem faktycznym sprawy oraz orzekał na podstawie art. 361 k.c., art. 445 k.c., art. 448 k.c., art. 23 k.c., art. 24 k.c. w zw. z art. 552a k.p.k. (w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 lipca 2015 roku – art. 1 pkt 192 cyt. w uzasadnieniu ustawy z dnia 27 września 2013 roku). W konsekwencji dokonano zmiany zaskarżonego wyroku, w punkcie IV, w ten sposób, że zasądzono dodatkowo od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy T. H. kwotę 7.000 zł tytułem odszkodowania wynikłego z tymczasowego aresztowania w sprawie Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku II K 40/11 wraz z odsetkami za opóźnienie (art. 481 k.c. w zw. z art. 359 k.c.) od uprawomocnienia się wyroku. W pozostałym części zaskarżony wyrok utrzymano w mocy.

Na podstawie art. 554 § 2 k.p.k. kosztami postępowania odwoławczego obciążono Skarb Państwa oraz zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy kwotę 120 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w tym postępowaniu.