Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Ka 570/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 października 2015 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie w VII Wydziale Karnym Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Tomkiewicz (spr.)

Sędziowie: SSO Dariusz Firkowski

SSO Remigiusz Chmielewski

Protokolant: sekr. sąd. Jolanta Jankowska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Janusza Płońskiego

po rozpoznaniu w dniu 16.09., 23.09., 7.10.2015r.

sprawy M. O.

oskarżonego o przestępstwo z art. 286§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Olsztynie

z dnia 26 marca 2015r. sygn. akt VII K 618/13

I.uznając za czyn przypisany oskarżonemu czyn w opisie wynikającym z aktu oskarżenia i kwalifikując ten występek jako wypadek mniejszej wagi określony w art. 286§3 kk, na podstawie art. 17§1 pkt.6 kpk w zw. z art. 4 §1 kk zaskarżony wyrok uchyla i postępowanie umarza;

II.na podstawie art. 632a kpk kosztami procesu w całości obciąża oskarżonego.

UZASADNIENIE

M. O. został oskarżony o to, że w dniu 18 marca 2002 r. w O., po uprzednim posłużeniu się podrobionym zaświadczeniem o zatrudnieniu wystawionym na nazwisko S. O. i podrobieniu podpisu S. O. na umowie o świadczenie usług telekomunikacyjnych nr (...) oraz aneksie do umowy i oświadczeniu klienta, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem (...) (...)z siedzibą w W. w postaci pieniędzy w kwocie 1.356,73 zł, poprzez wprowadzenie w błąd pracownika wymienionej firmy, co do zamiaru wywiązania się z warunków w/w umowy, tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Olsztynie z dnia 26 marca 2015 r. , VII K 618/13 M. O. został uznany za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu oskarżeniem, z tym ustaleniem, że wprowadził w błąd osobę upoważnioną do zawierania umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych w imieniu (...) (...) z siedzibą w W., przy tym także co do osoby klienta będącego drugą stroną umowy i że działał także na szkodę S. O., doprowadzając go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 2.253,11 zł, za co z mocy art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 2 k.k. wymierzono mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę dodatkową grzywny w wysokości 50 stawek dziennych, przy określeniu wysokości jednej stawki dziennej na kwotę 10 złotych. Nadto w pkt II wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na okres 2 lat tytułem próby. W pkt III Sąd orzekł wobec oskarżonego obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego S. O. kwoty 2.253,11 złotych. Na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych w pkt IV zasądzono od oskarżonego koszty sądowe, w tym opłatę w kwocie 220 zł.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiódł obrońca oskarżonego , zaskarżając je w całości. Postawił następujące zarzuty:

- obrazy przepisów postępowania, mogącej mieć wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 201 k.p.k. i art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. poprzez uznanie opinii biegłego C. M. za pełną, jasną oraz niesprzeczną, a w konsekwencji oddalenie wniosku dowodowego obrońcy oskarżonego o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu badania pisma ręcznego, mimo podnoszonych przez obrońcę na piśmie i ustnie motywowanych zastrzeżeń do tej opinii, potwierdzających, że zawiera ona wewnętrzne sprzeczności, jest niepełna i niejasna,

- obrazy przepisów postępowania, mogącej mieć wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonego wątpliwości czy miał on dostęp do formularzy i pieczęci Szkoły Podstawowej Nr (...) w O. oraz czy znajdujące się w systemie (...) dane osobowe Pana S. O. nie zostały wykorzystane przez inną osobę, która miała dostęp do tych danych,

- obrazy przepisów postępowania, mogącej mieć wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 7 k.p.k. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegającą na odmówieniu wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, a uznaniu za wiarygodne zeznań świadków: M. B. i D. M., podczas gdy nie stanowią one pełnowartościowego dowodu ze względu na ich zmienność oraz wewnętrzną sprzeczność, a także sprzeczność z innymi dowodami zebranymi w sprawie,

- błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mającego wpływ na jego treść, polegającego na błędnym przyjęciu, że oskarżony wprowadził w błąd osobę upoważnioną do zawierania umów o świadczenie telekomunikacyjne w imieniu (...) z siedzibą w W., przy czym także co do osoby klienta będącego drugą stroną umowy i że działał także na szkodę S. O., doprowadzając go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 2.253,11 zł, mimo że prawidłowo oceniony materiał dowodowy może prowadzić do odmiennych ustaleń,

- sprzeczności pomiędzy sentencją wyroku a jego uzasadnieniem co do wysokości szkody poprzez przyjęcie w sentencji wyroku, że szkoda wynosi 2.253,11 zł, natomiast w uzasadnieniu wyroku ustalenie, że szkoda wynosi 2.111,31 zł.

Wskazując powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zarzuty zawarte w apelacji co do istoty nie zasługują na uwzględnienie. Nie wskazują one na żadne okoliczności, które nie byłyby przedmiotem uwagi Sądu Rejonowego i nie zawierają też takiej, merytorycznej argumentacji, która wnioskowanie tego Sądu- co do ustalonego stanu faktycznego- mogłyby skutecznie podważyć.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu naruszenia przepisów postępowania na wstępie zauważyć należy, iż Sąd I szej instancji odrzucając wersję zdarzenia przedstawioną przez M. O. w żadnej mierze nie naruszył zasady wyrażonej w art. 7 kpk. Zgodnie bowiem z utrwalonym stanowiskiem judykatury ( vide m.in.postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9. 07. 2008r.,OSNwSK 2008/1/1419) „ (…) przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k., jeśli tylko:

a) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy,

b) stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego,

c) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku.”

Zarzut obrazy art. 7 k.p.k. może być więc skuteczny tylko wówczas, gdy skarżący wykaże, że sąd orzekający - oceniając dowody - naruszył powyższe zasady. Tymczasem, apelujący usiłując podważyć ocenę dokonaną przez Sąd Rejonowy, a także poczynione w oparciu o nią ustalenia, nie wskazał żadnych argumentów , które mogłyby prowadzić do wniosku, że owa ocena dowodów dokonana przez Sąd meriti rzeczywiście jest dowolna. Nie zasługuje na podzielenie także zarzut naruszenia art. 5 & 2 kpk. Sformułowany w tym przepisie nakaz rozstrzygania nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego dotyczy bowiem tylko takich wątpliwości, które w sprawie poweźmie sąd rozpoznający sprawę, nie zaś takich, które ma strona. Skoro więc w niniejszej sprawie Sąd Rejonowy nie miał żadnych wątpliwości, a tym bardziej nie dających się usunąć, to zarzut naruszenia zasady in dubio pro reo jest całkowicie chybiony.

Nietrafny jest również zarzut naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 201 k.p.k. i art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. Uzasadniając przedmiotowy zarzut obrońca zawarł w apelacji szereg zastrzeżeń co do kompletności pisemnej opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego, wskazując że jest ona niejasna, także pomimo złożenia przez biegłego zarówno pisemnej, jak i ustnej opinii uzupełniającej. Zastrzeżenia te jednakże – pomimo ich rozbudowanej treści- nie zasługują na podzielenie.

Przede wszystkim, nie jest zasadne stwierdzenie jakoby biegły nie przedstawił metod badawczych, które pozwoliłyby na skontrolowanie wydanej przez niego opinii. Biegły w opinii swojej wyraźnie wskazał bowiem, iż posłużył się metodą graficzno-porównawczą, będącą metodą która zaadaptowała istotne narzędzia badawcze z innych metod, tj. grafometrycznej, opisowo-porównawczej, kaligraficznej i sygnalitycznej. Obrońca powołując się na fachową literaturę nie dostrzegł możliwości stosowania narzędzi badawczych właściwych dla kilku metod, przy czym biegły logicznie uzasadnił, że zastosowanie ich niejako „w izolacji” przyniosłoby jedynie szczątkowe rezultaty.

W ocenie Sądu biegły dysponował wystarczającą ilością materiału porównawczego dla potrzeb wydania opinii. W szczególności niecelowe byłoby udostępnienie biegłemu umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych z dnia 5 marca 1998 r. Skoro materiał porównawczy uzyskany od oskarżonego w celu wydania opinii pozwolił na stwierdzenie, że to on podpisał się jako S. O. na umowie z dnia 18 marca 2002 r. i związanych z nią dokumentach, nie można logicznie wywodzić, że podpis na umowie z dnia 5 marca 1998 r. mógłby wykluczyć identyfikację oskarżonego jako autora podrobionego podpisu. Przeciwnie, kategoryczne stwierdzenie, że cechy jego pisma odpowiadają podpisom złożonym na wymienionych dokumentach sprawia, że sięganie po próby pisma z wcześniejszego okresu byłoby bezprzedmiotowe dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.

Z tych samych względów Sąd pierwszej instancji słusznie nie uznał za celowe udostępnienia biegłemu prób pisma M. B. (wcześniej: K.), która także podpisała się na umowie z dnia 18 marca 2002 r. Skoro biegły bez cienia wątpliwości wskazał oskarżonego M. O. jako osobę, która nakreśliła podpisy na przedmiotowych dla sprawy dokumentach, dalsze rozpatrywanie przez biegłego, czy podpisu tego nie złożyła inna osoba, przeczyłoby zasadzie identyfikacji. Wobec złożonego, indywidualnego charakteru pisma ręcznego każdej osoby, zasadnie wykluczono prawdopodobieństwo, że te same cechy miałoby wykazywać pismo wymienionego świadka.

Biegły jasno i rzetelnie wypowiedział się także w kwestii kątów nachylenia pisma dowodowego i porównawczego, wskazując, że jest to element bardzo selektywny, który nie jest wiodący w ocenie podobieństwa charakteru pisma. Nadto jest to taki element, który stosunkowo najłatwiej zmienić. Modyfikacja kątów nachylenia pisma nie wyklucza jednak identyfikacji jego autora, w razie ustalenia podobieństwa innych jego cech. Tym samym biegły w sposób logiczny wyjaśnił, z jakich powodów nie przypisał tej okoliczności wiodącej roli.

Powyższe wskazuje, że niezasadne są wywody apelacji, w których opinię biegłego określono jako niejasną, niepełną czy nielogiczną. Znalazła ona istotne uzupełnienie na rozprawie głównej, kiedy to wątpliwości obrońcy co do kątów nachylenia czy impulsu pisma, częstotliwości przerw, zostały należycie rozważone. W ocenie Sądu odwoławczego dostrzec należy, że opinia biegłego jest kategoryczna i wykazuje szereg zgodnych cech pomiędzy pismem dowodowym i porównawczym. Należy zauważyć, że opinia ta poddaje się weryfikacji, bowiem biegły wyraźnie oznaczył miejsca, odległości, kształt liter czy linie wyrazów, które wykazują zgodność w stopniu pozwalającym na identyfikację pisma oskarżonego.

Odnosząc się natomiast do kwestionowanej przez skarżącego oceny zeznań M. B. i D. M. stwierdzić należy, iż Sąd pierwszej instancji w pełni prawidłowo dał wiarę wymienionym świadkom, którzy wbrew zaprzeczeniom oskarżonego potwierdzili fakt jego współpracy z salonem sprzedaży przy ul. (...) w O., także w okresie, gdy był on zatrudniony w Szkole Podstawowej nr (...) w O.. Wbrew wywodom zawartym w uzasadnieniu środka odwoławczego, świadkowie M. K., M. C. i K. G., choć zaprzeczyli aby mieli wydawać pracownikom polecenie służbowe współpracy z oskarżonym, jednocześnie nie wykluczyli, że współpraca taka faktycznie mogła mieć miejsce. Wskazali przy tym na istnienie nieprawidłowości w punkcie sprzedaży przy ul. (...), co w ocenie Sądu odwoławczego uwiarygodnia zeznania M. B. i D. M..

Skarżący z okoliczności, że oskarżony nie miał dostępu do systemu informatycznego (...) błędnie wywodzi, że nie mógł on dysponować oryginałem umowy z danymi osobowymi S. O.. Z zeznań M. B. wynika, że umowy były przesyłane oskarżonemu przy pomocy faksu, ten zaś odsyłał jej dane klientów, które podlegały weryfikacji. Wymieniona nie była jednak konsekwentna w tych stwierdzeniach, podając jednocześnie, że mogło być tak, że oskarżony razem z telefonami zabierał ze sobą umowę podpisaną przez pracownika salonu. W ocenie Sądu odwoławczego drugi z opisanych sposobów zawierania umowy jest prawdopodobny w przypadku tych osób, które już w przeszłości były klientami salonu. Tak było w niniejszej sprawie, bowiem oskarżony w 1998 r. zawierał ze S. O. umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych.

Przy ocenie zeznań M. B. należy mieć na względzie upływ czasu od dnia 18 marca 2002 r. do momentu złożenia przez nią zeznań. Trafnie podnosi Sąd pierwszej instancji, że była ona świadoma, że procedury sprzedaży w tamtym okresie nie były zachowane, i mogła obawiać się ewentualnych konsekwencji prawnych. Nie umniejsza to jednak faktu, że zeznania M. B. i D. M. potwierdziły, że oskarżony współpracował w 2002 r. z salonem sprzedaży przy ul. (...), czemu próbował on zaprzeczyć w toku całego postępowania. Wymienione osoby nie były z nim skonfliktowane, nie miały interesu żeby zeznawać na jego niekorzyść. Nie wskazywały one na nieprawidłowe postępowanie oskarżonego, w szczególności na to, aby miały wątpliwości co do rzetelności przekazywanych przez niego danych osobowych klientów. Z powyższych względów Sąd pierwszej instancji ocenił wskazane dowody osobowe zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Nie jest obecnie możliwe kategoryczne ustalenie, w jaki sposób oskarżony wszedł w posiadanie oryginału umowy i jej załączników, jednakże figurują na nich podrobione przez niego podpisy. Ta okoliczność wyklucza wątpliwość co do tego, czy oskarżony dysponował przedmiotowymi dokumentami. Irrelewantne staje się wobec tego prowadzenie dalszych rozważań, w jaki sposób uzyskał do nich dostęp. Jedynie na marginesie stwierdzenia wymaga, że typowa procedura, w ramach której umowy były przesyłane przy pomocy faksu, zaś oryginał był przywożony przez oskarżonego z O. do salonu w O., nie musiała być zachowana w przypadku umowy z dnia 18 marca 2002 r. Wskazany dokument ponad wszelką wątpliwość nie był podpisywany przez klienta, a jedynie został podrobiony przez oskarżonego, wobec czego kwestia dochowania procedur obowiązujących w punkcie sprzedaży nie miała decydującego znaczenia dla ustalenia sprawstwa oskarżonego.

Podobnie nie można stwierdzić zaistnienia niedającej się usunąć wątpliwości w kwestii tego, czy oskarżony wszedł w posiadanie pieczątki Szkoły Podstawowej nr (...) w O.. Wątpliwość w tym przedmiocie nie zachodziła, mając na uwadze, że także na tym dokumencie, jak wynika z pisemnej uzupełniającej opinii biegłego, znajduje się podpis podrobiony przez oskarżonego. Nie ma więc znaczenia w jaki sposób pieczęć ta była zabezpieczona przed dostępem osób trzecich, skoro niewątpliwie oskarżony uzyskał do niej dostęp i ostemplował nią zaświadczenie o zatrudnieniu.

Mając na uwadze jednoznaczne wnioski opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego, nie można oceniać w kategoriach przypadku tego, że fałszywe zaświadczenie podpisane nazwiskiem S. O. dotyczyło zatrudnienia właśnie w Szkole Podstawowej nr (...) w O.. Wnioskowanie Sądu pierwszej instancji nie było wbrew twierdzeniom skarżącego poszlakowe. Ustalone fakty, w postaci zatrudnienia oskarżonego w wymienionej szkole, jego nieformalnej współpracy z salonem sprzedaży przy ul. (...), podpisania ze S. O. umowy z 5 marca 1998 r., a następnie posłużenia się jego danymi i nakreślenia jego podpisów na umowie z 18 marca 2002 r. wraz z załącznikami, pozwalają na wywiedzenie jednoznacznego wniosku o sprawstwie oskarżonego.

Tym samym Sąd pierwszej instancji zasadnie przypisał oskarżonemu, że wprowadził on w błąd pracownika (...). Skoro podrobione przez oskarżonego dokumenty znalazły się w dyspozycji pokrzywdzonego, a następnie stały się podstawą rozporządzenia przez (...) sp. z o.o. pieniędzmi w kwocie 1.356,73 złotych, to musiały one zostać przedłożone przez oskarżonego jako autentyczne. Mając na uwadze, że S. O. nie wyraził woli zawarcia umowy, nigdy też nie był zatrudniony w Szkole Podstawowej nr (...) w O. jako woźny, oskarżony swoim zachowaniem wywołał w pracowniku pokrzywdzonego (...) sp. z o.o. mylne wyobrażenie o prawdziwości tych okoliczności.

Częściowo zasadny jest natomiast zarzut dokonania błędnych ustaleń faktycznych, tj. w zakresie przyjęcia przez Sąd pierwszej instancji, że oskarżony działał także na szkodę S. O., doprowadzając go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 2.253,11 złotych. Uchybienie Sądu w tym zakresie należało jednak zakwalifikować jako obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 49 § 1 k.p.k., polegającą na uznaniu że S. O. jest osobą, której dobro prawne zostało naruszone przez przestępstwo w sposób bezpośredni. Choć oczywiste jest, że wymieniony świadek jest osobą pokrzywdzoną w znaczeniu po tocznie przyjętym, bowiem jego dobro prawne w postaci mienia doznało uszczerbku na skutek działania oskarżonego, zwrócić należy uwagę, że związek pomiędzy przestępstwem popełnionym przez M. O. a doznaną przez S. O. szkodą z pewnością nie był bezpośredni w rozumieniu powołanego przepisu.

W tym miejscu należy przywołać pogląd z orzecznictwa, zgodnie z którym „dla bytu przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. nie jest wymagane, aby rozporządzenie mieniem nastąpiło przez pokrzywdzonego, a konieczne jest tylko, by istniała tożsamość między osobą wprowadzoną w błąd (lub której błąd wyzyskano albo też wyzyskano jej niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania) i osobą rozporządzającą mieniem własnym lub cudzym” (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2014 r., III KK 10/13, OSNKW 2014/5/41, KZS 2014/5/16, Biul. SN 2014/4/16).

W świetle powyższego nie sposób pominąć tego, że S. O. nie był osobą wprowadzoną w błąd przez oskarżonego, przeciwnie, nie miał on żadnej wiedzy o jego działaniu aż do 2006 roku, kiedy to dowiedział się o umowie figurującej na jego nazwisko. Nie można także przyjąć, by wymieniony został doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, bowiem kwota w wysokości 2.111,31 złotych została od niego ściągnięta w drodze postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez komornika sądowego. Rachunek bankowy pokrzywdzonego został zajęty w dniu 25 czerwca 2012 r., a więc ponad 10 lat po dacie popełnienia czynu. Sąd pierwszej instancji błędnie uznał zatem, że doznana przez S. O. szkoda wynikała bezpośrednio z działania oskarżonego.

Bezpośrednio pokrzywdzonym działaniem oskarżonego był (...) sp. z o.o., bowiem na podstawie umowy z dnia 18 marca 2002 r. podmiot ten zadysponował telefonem komórkowym marki N. (...), a następnie aktywował usługi pod numerem (...), które zostały zawieszone w dniu 24 maja 2002 r. Fakt, że S. O. niezasadnie poniósł związane z tym koszty, nie czyni go pokrzywdzonym w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. Okoliczność, że nie miał on statusu pokrzywdzonego w postępowaniu karnym nie uniemożliwia dochodzenia roszczeń, które przysługują mu na drodze procesu cywilnego.

Sąd pierwszej instancji niezasadnie powiększył także wartość szkody, w ramach której obok należności głównej uwzględnił świadczenia uboczne oraz koszty postępowania sądowego i egzekucyjnego. Zgodnie z utrwalonym poglądem z orzecznictwa „szkodą, do której naprawienia sąd zobowiązuje skazanego, jest równowartość rzeczywistej szkody wynikłej bezpośrednio z przestępstwa i nie jest dopuszczalne uwzględnianie przy ustaleniu jej wysokości tych składników szkody, które wynikły z następstw czynu, na przykład odsetek ” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lipca 2014 r., III KK 54/14, LEX nr 1496293, por. także wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 25 kwietnia 2014 r., II Aka 55/14, LEX nr 1477281). Tym samym wysokość szkody nie mogła wykraczać poza kwotę 1.356,73 złotych, a więc wartości mienia, którym niekorzystnie rozporządził pokrzywdzony (...) sp. z o.o. Tylko ta kwota stanowi bowiem szkodę wynikającą bezpośrednio z popełnienia przestępstwa.

Mając na uwadze powyższe, Sąd odwoławczy uznał za niezasadną modyfikację opisu czynu dokonaną przez Sąd pierwszej instancji, w związku z czym oskarżonemu należało przypisać czyn w opisie wynikającym z aktu oskarżenia.

Niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów Sąd odwoławczy obowiązany jest poprawić błędną kwalifikację czynu na korzyść oskarżonego, o ile nie dokonuje odmiennych ustaleń faktycznych (art. 455 k.p.k.). Stwierdzenia wymaga, że czyn oskarżonego należało zakwalifikować jako wypadek mniejszej wagi z art. 286 § 3 k.k. Istota wypadku mniejszej wagi sprowadza się do stwierdzenia, iż obejmuje on przypadki realizacji znamion opisanych w typie podstawowym, które nastąpiły w takich okolicznościach przedmiotowo-podmiotowych, które wskazują, że czyn sprawcy nie jest na tyle niebezpieczny dla społeczeństwa i porządku prawnego, aby uzasadniało to stosowanie zwykłej, przewidzianej w zrealizowanym przez niego typie przestępnym sankcji karnej (por. J. Makarewicz, Kodeks karny z komentarzem, s. 446-447; por. wyrok SN z 9 października 1996 r., V KKN 79/96, OSNKW 1997, nr 3-4, poz. 27).

Należy więc zauważyć, że wartość szkody w kwocie 1.356,73 złotych nie jest znaczna, mając na względzie także, że doznał jej podmiot będący osobą prawną o ugruntowanej pozycji na rynku usług telekomunikacyjnych. Okoliczność ta przekonuje, że stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego nie był znaczny. Niska wartość przedmiotu przestępstwa nie jest decydującym kryterium dla uznania czynu za wypadek mniejszej wagi. Przy ocenie takiego czynu należy mieć również na uwadze okoliczności dopuszczenia się czynu oraz osobowość sprawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 1970 r., Rw 179/70, Legalis nr 14441). Także w doktrynie stwierdzono, że „skoro ustawodawca posłużył się zwrotem wypadek mniejszej wagi, a nie mniejsza waga czynu, to zasadne jest uwzględnienie okoliczności wykraczających poza sam czyn, a dotyczących osoby sprawcy” (tak R. Zawłocki, System Prawa Karnego, t. 9, Przestępstwa przeciwko mieniu i gospodarcze, wyd. 2).

W tym kontekście nie sposób nie odnotować faktu, iż czyn oskarżonego miał miejsce ponad 13 lat temu , a od tego czasu nie ujawniono, aby przy okazji współpracy z punktem sprzedaży przy ul. (...) dopuścił się innego takiego zachowania. Przez czas trwania postępowania oskarżony przestrzegał porządku prawnego, prowadząc nienaganne życie, wykonując zawód nauczyciela. Wskazane okoliczności przemawiały za zakwalifikowaniem jego zachowania jako występku z art. 286 § 3 k.k.

Ustalenie, że jego czyn stanowił wypadek mniejszej wagi ma doniosłe konsekwencje w przedmiocie ustawowego zagrożenia karą, bowiem z mocy art. 286 § 3 k.k. sprawca podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Okoliczność ta rzutuje z kolei na okres, z którego upływem ustaje karalność przestępstwa.

Zgodnie z art. 101 § 1 pkt 4 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 18 marca 2002 r., tj. dacie popełnienia czynu, karalność przestępstwa ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło lat 5. Tym samym w niniejszej sprawie do przedawnienia doszło z dniem 18 marca 2007 r. O ile zatem wszczęcie i prowadzenie postępowania o czyn z art. 286 § 1 k.k. było dopuszczalne z uwagi na art. 1 i 2 ustawy z dnia 3 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, mocą których termin przedawnienia karalności tego czynu został wydłużony do lat 15, w odniesieniu do wypadku mniejszej wagi z art. 286 § 3 k.k. zaistniała negatywna przesłanka procesowa uniemożliwiająca prowadzenie postępowania.

Sąd odwoławczy wydał orzeczenie kasatoryjne na podstawie art. 437 § 2 k.p.k., przy czym postępowanie należało umorzyć na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k., albowiem nastąpiło przedawnienie karalności.

W pkt II orzeczono o kosztach procesu, przyjmując art. 632a k.p.k. za podstawę tego rozstrzygnięcia. Sprawstwo oskarżonego zostało wykazane w toku postępowania. Choć uniknął on odpowiedzialności karnej za swój czyn, postępowanie karne prowadzono pod kątem innej kwalifikacji prawnej. Sama ta okoliczność nie zmienia tego, że to jego niezgodne z prawem zachowanie spowodowało wszczęcie i przeprowadzenie postępowania karnego, wobec czego zachodził wyjątkowy wypadek w rozumieniu powołanego przepisu, uzasadniający obciążenie go kosztami procesu w całości.