Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 338/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 października 2015 r.

Sąd Rejonowy w Zawierciu w II – im Wydziale Karnym, w składzie:

Przewodniczący SSR Barbara Piotrowska

Protokolant Wanda Pucek

przy udziale Piotra Wróblewskiego Asesora Prokuratury Rejonowej w Zawierciu

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 11 grudnia 2014 r., 31 marca 2015 r., 14 kwietnia 2015 r., 30 kwietnia 2015 r., 22 września 2015 r.

sprawy Ł. Ł. (1)

syna A. i D.

urodzonego (...) w Z.

oskarżonego o to, że:

w dniu 31.08.2013 r. w G. spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu M. K. (1), w ten sposób, że zadając uderzenia nieustalonym przedmiotem przypominającym kij bejsbolowy, w okolicę żeber po stronie lewej i przewracając pokrzywdzonego na orną ziemię oraz wymierzając dalsze ciosy spowodował pęknięcie śledziony skutkujące jej usunięciem co stawi chorobę realnie zagrażającą życiu

tj. o czyn z art. 156 § 1 pkt. 2 kk

1.  oskarżonego Ł. Ł. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 31.08.2013 r.
w G., zadawał pokrzywdzonemu M. K. (1) uderzenia nieustalonym przedmiotem przypominającym kij bejsbolowy w okolicę żeber po stronie lewej,
a następnie przewrócił go na ziemię, powodując u pokrzywdzonego obrażenia ciała
w postaci krwiaka podskórnego okolicy skroniowej lewej, złamania żeber XI i XII
po stronie lewej w obrębie łuków tylnych z niewielkim przemieszczeniem, krwiaka podskórnego okolicy lędźwiowej po stronie lewej, pęknięcie śledziony skutkujące jej usunięciem, co stanowiło ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, czym wyczerpał znamiona występku z art. 156 § 1 pkt. 2 kk i za czyn ten z mocy art. 156 § 1 pkt. 2 kk wymierza oskarżonemu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności,

2.  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesza oskarżonemu wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata,

3.  na mocy art. 415§1kpk w zw. z art. 46§2 kk orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego M. K. (1) nawiązkę w kwocie 5000 (pięć tysięcy) złotych,

4.  na zasadzie art. 627 k.p.k. w związku z art. 2 ust. 1 pkt. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie (...),12 (pięć tysięcy sześćset dziewięćdziesiąt sześć i 12/100) złotych,
w tym opłatę w wysokości 180 (sto osiemdziesiąt) złotych i wydatki w kwocie (...),12
(pięć tysięcy pięćset szesnaście i 12/100) złotych.

Za zgodność z oryginałem

Starszy sekretarz sądowy

Wanda Pucek

Sygn. akt II K 338/14

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony Ł. Ł. (1) wraz z rodziną zamieszkuje w G. na nieruchomości przy ul. (...), graniczącej z nieruchomością rolną użytkowaną przez pokrzywdzonego M. K. (1). Pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym istnieje konflikt dotyczący naruszania granic w/w nieruchomości przy okazji wykonywania prac polowych. Na tym tle m.in. w dniu 30.08.2013r. pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym doszło do ostrej wymiany zdań.

W dniu 31.08.2013r. pokrzywdzony wraz z synem G. K. dokonywali zasiewu rzepaku na dzierżawionej działce, graniczącej z posesją oskarżonego.
W tym czasie oskarżony Ł. Ł. (2), jego żona W. oraz ojciec A. Ł. przebywali przed stodołą, obserwując działania pokrzywdzonego.

W pewnym momencie oskarżony zaczął wykrzykiwać w kierunku pokrzywdzonego jadącego traktorem, a następnie rzucać w niego kamieniami. Kiedy pokrzywdzony wysiadł
z traktora pomiędzy nim, a oskarżonym doszło do wymiany zdań, w takcie której oskarżony zwrócił się do pokrzywdzonego ze słowami „że ten jest bohaterem, bo przyjechał
z obstawą”, po czym uderzył M. K. (1) nieustalonym narzędziem podobnym do kija bejsbolowego. Ponieważ pokrzywdzony w geście obronnym zasłonił się ręką uderzenie nastąpiło w rękę oraz głowę pokrzywdzonego. Oskarżony zadał drugie uderzenie, które trafiło w okolice żeber pokrzywdzonego i brzuch pokrzywdzonego, a następnie przewrócił pokrzywdzonego na ziemię i stał nad nim okrakiem. W tym czasie G. K. wysiadł z traktora, podbiegł do oskarżonego i odciągnął go od ojca. Pokrzywdzony podniósł się z ziemi, schronił za traktorem i wezwał na interwencję Policję. Funkcjonariusze Policji pojawili się po około godzinie od zajścia, zastając na miejscu zdarzenia jedynie G. K. i pokrzywdzonego, który nie odczuwając w tamtym momencie większych dolegliwości wykonywał nadal traktorem prace polowe. Funkcjonariusze dokonywali rozpytania pokrzywdzonego odnośnie okoliczności zajścia, a następnie udali się do oskarżonego, który zgłaszał im, że został uderzony w plecy przez M. K. (1). Po zakończeniu prac pokrzywdzony zaczął odczuwać ból w okolicy brzucha i klatki piersiowej w związku z czym zadzwonił do córki pracującej w pogotowiu ratunkowym. Ta po rozmowie z ojcem dokonała zgłoszenia konieczności wyjazdu karetki pogotowia, które zabrało pokrzywdzonego do Szpitala (...) w Z..

(dowód : częściowo wyjaśnienia oskarżonego z k. 158-160, 171, 173, 240v-242v częściowo zeznania świadka M. K. (1) z k. 5-7 , 50v, 170v-171, częściowo zeznania G. K. z k. 13v, 40v, 172v, częściowo zeznania W. Ł. z k. 42v,180v, częściowo zeznania A. Ł. z k. 44v, zeznania S. M. z k. 38, zeznania K. G. z k. 52v, zeznania D. D. (2) z k. 54, zeznania P. W. z k. 57, zeznania M. B. k. 59v, pismo SPZOZ Rejonowego Pogotowia (...) w S. z k. 47, 55, karta zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego z k. 6),

Wskutek uderzeń zadanych przez oskarżonego pokrzywdzony M. K. (1) doznał obrażeń ciała w postaci krwiaka podskórnego okolicy skroniowej lewej, złamania żeber XI i XII po stronie lewej w obrębie łuków tylnych z niewielkim przemieszczeniem, krwiaka podskórnego okolicy lędźwiowej po stronie prawej, pęknięcia śledziony, która została usunięta chirurgicznie w dniu 2.09.2013r. Obrażenia doznane przez pokrzywdzonego stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu
w rozumieniu art. 156 § 1 pkt. 2 kk.

(dowód : karta zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego z k. 61, historia choroby z k. 68-142, karta informacyjna z leczenia szpitalnego z k. 15-17, 18-20, 21-22, opinia biegłego M. C. (1) z k. 24 , 147-150, 183-185)

Oskarżony Ł. Ł. (1) ma 34 lata. Jest żonaty, ma na utrzymaniu dwójkę dzieci w wieku 10 i 7 lat. Obecnie pracuje i osiąga dochód około 2000 zł miesięcznie. Jest współwłaścicielem samochodu osobowego m-ki O. (...) rok produkcji 2000 oraz O. (...) rok produkcji 2000 oraz domu i działki położonej w G.. Nie był dotychczas karany. Nie leczył się psychiatrycznie, neurologicznie oraz odwykowo.

(vide : wyjaśnienia oskarżonego z k. 158-160, 171, 173, 240v-242v , wywiad kuratorski z k. 178-179, dane o karalności z k.313)

Oskarżony Ł. Ł. (1) w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wskazał na panujący pomiędzy nim
a pokrzywdzonym konflikt oraz akty agresji jakich dopuszczał się względem niego M. K. (1), którego podłożem był fakt, iż pokrzywdzony dokonując prac polowych na nieruchomości graniczącej bezpośrednio z jego polem, złośliwie dokonywał zanieczyszczenia jej, zaorywał ją jak i niszczył zasiewy. Podniósł nadto, że w sytuacji gdy zwracał uwagę pokrzywdzonemu na jego zachowanie, ten kierował pod jego adresem groźby uszkodzenia ciała i do takiej sytuacji doszło też w dniu 30.08.2013r. Odnośnie zdarzenia
z dnia 31.08.2013r. wyjaśnił, iż przebywał wówczas na swojej nieruchomości wraz z ojcem A. Ł. oraz żoną W., przy czym znajdowali się oni bliżej zabudowań gospodarskich, natomiast on w głębi pola. W tym czasie na sąsiednią działkę przyjechał traktorem pokrzywdzony wraz z synem G.. Opisując zajście oskarżony wskazał, że próbował nawiązać rozmowę z pokrzywdzonym na temat jego złośliwości, ale zanim cokolwiek zdążył powiedzieć ten wyjął zza siedzenia metalową rurę o długości około 1 metra i zaczął biec z nią w jego kierunku. Widząc zbliżającego się pokrzywdzonego zaczął uciekać. Pokrzywdzony dogonił go i w czasie gdy był odwrócony do pokrzywdzonego tyłem otrzymał od niego uderzenie rurką w plecy. Podał, że po otrzymaniu uderzenia odwrócił się w kierunku pokrzywdzonego, zabrał mu rurkę i uderzył go tą rurką. Nie pamiętał jednak, jak stwierdził, w którą część ciała zadał uderzenie, jak też wskazał, iż wydaje mu się, iż uderzył go tylko raz. Po zadanym uderzeniu przewrócił pokrzywdzonego na ziemię, przy czym nie zadawał mu wówczas więcej uderzeń, nie siedział też na nim.
W tym też czasie zauważył, że w ich kierunku biegnie G. K. trzymając w ręku sekator. M. K. (1) leżąc na ziemi nawoływał syna by ten uderzył go tym sekatorem. W tym czasie podbiegła do niego jego żona W. Ł. i prawdopodobnie zabrała G. K. sekator. Następnie G. K. złapał go za ubranie
w okolice ramion i odciągnął od pokrzywdzonego. M. K. (1) podniósł się z ziemi
i zadzwonił na Policję. Pokrzywdzony wsiadł do traktora i zaczął wykonywać prace polowe, tak jakby nic mu się nie stało. Oskarżony zaprzeczył, aby wówczas posiadał pałkę przy sobie.

Podczas konfrontacji z pokrzywdzonym (k. 171) wyjaśnił, iż zdarzenie rozegrało się na jego posesji. Zaprzeczył by rzucał kamieniami w traktor pokrzywdzonego, by miał wówczas kij bejsbolowy, jak i by jako pierwszy zaatakował pokrzywdzonego. To M. K. (1) biegł w jego kierunku trzymając w ręku rurkę metalową, a on będąc zaskoczony jego zachowaniem zaczął uciekać. Po otrzymaniu jednego uderzenia od pokrzywdzonego
w plecy odebrał mu pręt i uderzył go jeden raz z okolice brzucha. Następnie popchnął
i przewrócił pokrzywdzonego na ziemię. Pokrzywdzony upadł na plecy na miękkie podłoże. Stanął wówczas nad nim, ale nie zadawał mu więcej ciosów. Zauważył jak w ich kierunku biegnie G. K. z sekatorem w ręku, który odciągnął go od pokrzywdzonego. Wersję tę podtrzymał również podczas konfrontacji z G. K. (k. 173), jak
i W. Ł. (k. 181).

Przed Sądem oskarżony podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia, iż uciekał na widok pokrzywdzonego. Wskazał, że mimo, iż pokrzywdzony jest od niego starszy dogonił go. Podtrzymał również, iż uderzył pokrzywdzonego rurką, wskazując już jednak, iż nie było to zamierzone z jego strony działanie, bowiem chcąc wyrwać rurkę z rąk pokrzywdzonego przypadkowo go uderzył, ale nie wie, w którą część ciała. Wycofał się z wcześniejszego twierdzenia, iż przewrócił pokrzywdzonego na ziemię, podnosząc, iż po tym jak ten go dogonił doszło między nimi do szarpaniny, podczas której pokrzywdzony się przewrócił. Nie potrafił przy tym podać żadnego logicznego wytłumaczenia dlaczego uprzednio jednoznacznie stwierdził, iż to on przewrócił pokrzywdzonego. Stwierdzenie, że K. odciągnął go od ojca tłumaczył tym, iż być może źle się wyraził, bo miał powiedzieć, że „stał nad K.”.

Zmienił też swoje wyjaśnienia odnośnie dalszego biegu zdarzenia, podnosząc, iż stał nad pokrzywdzonym, w odległości około 4-5 metrów od G. K.. Zauważył wówczas, że G. K. zaczął biec w ich kierunku w związku z czym odszedł dwa kroki. G. K. podbiegł do niego i z niewiadomych mu powodów złapał go za ubranie. Podniósł, iż nie pamięta tego co działo się dalej, tj. czy G. K. go odepchnął, czy też przestawił, ale na pewno nic mu nie zrobił, bowiem tylko rozmawiali. Wskazał, że nie widział momentu gdy jego żona odbierała G. K. nożyce. Zaprzeczył ponownie, aby posiadał jakieś narzędzia. Nie wie w jakich okolicznościach pokrzywdzony doznał stwierdzonych u niego obrażeń ciała. Wyraził zdziwienie, że nie wezwano od razu pogotowia ratunkowego, mimo, iż pokrzywdzony miał doznać takich obrażeń. Wskazał, że po zdarzeniu pokrzywdzony przez 5-6 godzin wykonywał prace polowe traktorem. Wyjaśnił nadto, iż G. K. dzwonił do niego i mówił, że oberwie za jego ojca, przy czym nie wiedział dlaczego takie słowa padły z jego strony. Oświadczył, iż składając wyjaśnienia przed prokuratorem, miał możliwość swobodnego wypowiedzenia się, nie będąc do niczego namawiany ani nakłaniany.

Ustosunkowując się do wyjaśnień składanych w toku konfrontacji wskazał, iż przyznał wówczas, że uderzył pokrzywdzonego w okolice brzucha, ponieważ wszyscy tak mówili, natomiast w tym momencie nie pamiętał czy celowo uderzył pokrzywdzonego, czy też do uderzenia doszło przypadkowo w chwili gdy odrzucał pręt. Wskazał, że całe zajście trwało kilka sekund, był wówczas zdenerwowany. Przyznał ponownie że użył siły wobec pokrzywdzonego i przewrócił go na ziemię. Nie pamiętał czy po przewróceniu pokrzywdzonego stał nad nim w rozkroku czy też dwa kroki dalej. Po zdarzeniu do chwili przybycia po około godzinie, półtorej Policji pokrzywdzony obsiewał pole siedząc
w traktorze. Funkcjonariusze Policji dokonali rozpytania pokrzywdzonego oraz jego osoby. Chciał im pokazać miejsce w którym rozegrało się całe zajście, ale nie byli tym zainteresowani. Okazywał im miejsce na plecach gdzie został uderzony rurką. Początkowo wskazał, iż nie pamiętał dokładnie o co pytali funkcjonariusze, a następnie oświadczył, iż nie pytali chyba o rurkę ani o kij bejsbolowy. Odnośnie G. K. wyjaśnił, iż ten złapał go obiema rękoma za ramiona. Nie był w stanie precyzyjnie podać czy wtedy stał obok pokrzywdzonego czy nad nim. Pamiętał jednak, że zaczęli rozmawiać z synem pokrzywdzonego. Oświadczył, że całe zdarzenie rozegrało się szybko i mogło trwać 2 minuty.

***

W niniejszej sprawie zostały przedstawione dwie wersje wydarzeń z dnia 31.08.2013r., jak idzie o określenie roli oskarżonego oraz oskarżyciela posiłkowego
w zaistniałym zdarzeniu. Jedna z nich pochodzi od oskarżonego, który wyjaśnił, iż to pokrzywdzony był stroną atakującą, a podjęte przez niego działania w postaci zadania jednego uderzenia i to przypadkowego zmierzały tylko i wyłącznie do obrony przed nim. Druga zaś pochodziła od oskarżyciela posiłkowego, który twierdził, że to oskarżony bez powodu zaatakował go, zadał kilka uderzeń narzędziem podobnym do kija bejsbolowego, przewrócił na ziemię, a kiedy leżał zadawał mu kolejne uderzenia z dużą siłą. Te przeciwstawne wersje podawane przez strony postępowania znajdowały przy tym co do zasady potwierdzenie w zeznaniach członków ich rodzin. Tym samym mając na uwadze, iż świadkami zdarzenia były jedynie osoby związane ze stronami, a więc zainteresowanymi korzystnym rozstrzygnięciem dla tej strony, którą wspierali, Sąd zmuszony był ze szczególną wnikliwością podejść tak do wyjaśnień oskarżonego jak i zeznań M. K. (1), G. K., W. Ł. i A. Ł., konfrontując je z pozostałymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, w szczególności
z treścią opinii biegłych z zakresu medycyny.

Analizując wyjaśnienia oskarżonego w kontekście zebranego w sprawie materiału dowodowego sprawy, Sąd uznał, iż są one wiarygodne jedynie w części w jakiej są zgodne
z ustaleniami stanu faktycznego. Podnieść należy, że oskarżony w sposób zmienny, chaotyczny i nieprzekonywujący relacjonował przebieg zdarzenia, podając za każdym razem odmienne wersje jego przebiegu co do istotnych okoliczności, bowiem o ile w postępowaniu przygotowawczym początkowo przyznawał, iż zadał uderzenie pokrzywdzonemu, po tym jak odebrał mu rurkę, którą ten miał go uderzyć, nie wiedząc jednak dokładnie ile dokładnie zadał mu uderzeń i w jakie części ciała, oraz że przewrócił go na ziemię, zaprzeczając zadawaniu dalszych uderzeń, to na rozprawie przed Sądem wycofał się z tej wersji wskazując, iż uderzenie pokrzywdzonego miało charakter przypadkowy
i nastąpiło w czasie szarpaniny, podczas której chciał mu wyrwać rurkę, i podczas której M. K. (1) przewrócił się. Oskarżony nie potrafił jednak logicznie wytłumaczyć zmiany wyjaśnień w tym zakresie, nie kwestionując tego, iż składając wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym miał pełną swobodę wypowiedzi. Oskarżony w pierwszych wyjaśnieniach wskazywał nadto, iż uciekał przed pokrzywdzonym, jednakże pokrzywdzony zdołał go dogonić i zadać mu cios w plecy. Zważyć jednak należy, iż pokrzywdzony w chwili czynu miał 65 lat, natomiast oskarżony 33, a więc choćby z racji wieku miał większą przewagę fizyczną nad nim i trudno sobie wyobrazić by nie zdołał uciec przez zbliżającym się do niego pokrzywdzonym. W ocenie Sądu zmiana wyjaśnień oskarżonego stanowiła przyjętą przez niego linię obrony, mającą na celu uchronienie go przed odpowiedzialnością karną.
W ocenie Sądu ustalony w sprawie w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy stan faktyczny wyklucza jednocześnie przyjęcie, że oskarżony działał w obronie koniecznej, albowiem jak wynika w szczególności z zeznań pokrzywdzonego, to on zainicjował przedmiotowe zdarzenie, i to on zadawał uderzenia, a nie bronił się przed nimi. Ponadto spowodowanie obrażeń ciała u pokrzywdzonego nie było przypadkowe, gdyż zadał on więcej niż jedno uderzenie, o czym świadczy rozmieszczenie obrażeń ciała u pokrzywdzonego.

W sprawie nie budzi wątpliwości fakt, iż w dniu 31.08.2013r. pokrzywdzony doznał obrażeń ciała opisanych w dokumentacji medycznej. Nie ulega również wątpliwości, iż wobec interweniujących na miejscu zdarzenia funkcjonariuszy Policji zarówno pokrzywdzony jak i oskarżony wskazywali na fakt zadawania im uderzeń przez tego drugiego przy użyciu kija i rurki. Nadto oskarżony przedłożył do akt sprawy zaświadczenie od lekarza z dnia 4.09.2013r., wskazujące, iż doznał obrażenia okolicy lędźwiowo - krzyżowej skutkującego naruszeniem czynności organizmu na okres poniżej dni siedmiu. Zważyć jednak należy, iż oskarżony do lekarza udał się dopiero w dniu 4.09.2013r., a więc cztery dni po zdarzeniu i nie można wykluczyć, że stwierdzone u niego obrażenia powstały w innych okolicznościach niż podawał, zwłaszcza, że w dokumentacji medycznej oskarżonego nie opisano śladów doznanego przez niego urazu, i nie wiadomo czy obrażenia okolicy lędźwiowo - krzyżowej były widoczne lecz nie opisane przez lekarza, czy też rozpoznanie zostało postawione jedynie na podstawie relacji podanej lekarzowi przez oskarżonego (opinia biegłego M. C. z k183). Nie można również tracić z pola widzenia faktu, iż oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu nie zawiadomił policji, choć miało dojść do użycia wobec niego siły fizycznej przez pokrzywdzonego.

Sąd nie dał wiary zeznaniom W. Ł. i A. Ł. w zakresie
w jakim zaprzeczali, aby oskarżony uderzył pokrzywdzonego. Mimo, iż żona oskarżonego, jak i jego ojciec mieli być bezpośrednimi świadkami zdarzenia nieco odmiennie zrelacjonowali jego przebieg. W. Ł. początkowo zaprzeczyła, aby widziała jak oskarżony zadawał uderzenia pokrzywdzonemu przyznając, iż przewrócił go, a następnie na nim siedział. Relację tę zmieniła podczas konfrontacji zaprzeczając, aby oskarżony siedział na pokrzywdzonym. Wskazała wówczas, że nie widziała momentu kiedy oskarżony wyrwał
z rąk pokrzywdzonego rurkę. Dopiero przed Sądem przyznała, iż oskarżony próbował uciekać przed pokrzywdzonym, że doszło pomiędzy nimi do przepychanki kiedy to oskarżony chciał wyrwać pręt, co w ocenie Sądu wskazuje na próbę dopasowania zeznań do wyjaśnień oskarżonego. Również ojciec oskarżonego nie wspominał nic o tym, by oskarżony uciekał przed pokrzywdzonym, wskazując że M. K. (1) uderzył oskarżonego, a ten go w odwecie przewrócił. Zupełnie odmienną wersję podał przed Sądem uzupełniając ją
o szamotaninę pomiędzy synem a pokrzywdzonym, w trakcie której pokrzywdzony
z niewiadomych dla niego powodów przewrócił się. Zaprzeczył przy tym własnemu twierdzeniu z postępowania przygotowawczego, iż jest krótkowidzem, która to wada wzroku oznaczała, że miał ograniczone możliwości zaobserwowania zdarzenia z miejsca, w którym się znajdował. Mając zatem na uwadze brak spójności zeznań świadków oraz wyjaśnień oskarżonego, Sąd uznał, iż nie przedstawili oni rzeczywistego przebiegu zdarzenia, a jako osoby najbliższe dla oskarżonego, chciały uchronić go przez grożącą mu odpowiedzialnością karną, wskazując na pokrzywdzonego jako osobę, która go zaatakowała bez powodu, jak i że oskarżony nie uderzył go, zaprzeczając tym samym jego własnym twierdzeniom
z postępowania przygotowawczego, iż zadał uderzenie pokrzywdzonemu, nie wiedząc ile ich było, a następnie przewrócił go na ziemię.

Odnosząc się do zeznań pokrzywdzonego M. K. (1) wskazania wymaga, że Sąd dał im wiarę w zakresie zaatakowania go przez oskarżonego, zadania mu uderzeń narządzeniem podobnym do kija bejsbolowego w brzuch, rękę i głowę w czasie gdy zasłaniał się ręką przez uderzeniami, spowodowania jego upadku na ziemię, albowiem w tym zakresie były zgodne z relacją przedstawioną przez G. K., a także korelowały
z wnioskami płynącymi z opinii biegłych. Biegły M. C. (1) w opinii pisemnej (k. 183-185) wskazał, iż obrażenia ciała w postaci krwiaka podskórnego okolicy skroniowej lewej, pęknięcie śledziony, krwiak podskórny okolicy lędźwiowej lewej, złamanie żeber XI
i XII po stronie lewej w obrębie łuków tylnych z przemieszczeniem nie mogły powstać tylko od jednego uderzenia w brzuch, z racji tego, iż są zlokalizowane w różnych okolicach ciała,
a w związku z tym musiały powstać od kilku uderzeń. Do kwestii tej odnieśli się również biegli ze (...) w K.. W opinii pisemnej z dnia 17.06.2015r. wskazali oni, że obrażenia w postaci krwiaka podskórnego okolicy lędźwiowej lewej, złamanie żeber oraz pęknięcie śledziony było następstwem urazu ewentualnie nakładających się urazów zadanych ze stosunkowo znaczną siłą, zadanych narzędziem twardym, tępym względnie tępokrawędzistym o stosunkowo ograniczonej powierzchni do jakich zalicza się m.in. drewnianą pałkę. Biegli wykluczyli przy tym, iż do powstania tych obrażeń doszło na skutek upadku pokrzywdzonego i uderzenia o twarde podłoże. Biegli wskazali nadto, iż po zdarzeniu pokrzywdzony przez kilka godzin miał zachowaną zdolność do kierowania traktorem, chybiony był wiec z zarzut oskarżonego jakoby wykonywanie przez pokrzywdzonego dalszej pracy polowej wykluczało doznanie przez niego takich obrażeń a dolegliwości bólowe które odczuwał w tym czasie spowodowane były złamanymi żebrami po stornie lewej i powstający w tej okolicy wylew krwawy. Uszkodzenie śledziony w tym czasie było niemal kliniczne, a zamanifestowało się dopiero dwie doby później, gdy doszło do rozerwania torebki włóknistej śledziony przez narastający krwiak podtorebkowy do krwotoku do jamy otrzewnowej.

Biegli stwierdzili nadto, iż stłuczenie lewego przedramienia wobec braku wzmianki w dokumentacji medycznej o obecności morfologicznego jak również czynnościowego wykładnika doznanego urazu nie pozwala na potwierdzenie wersji pokrzywdzonego, iż powstało w momencie gdy bronił się przed ciosami. Odnośnie krwiaka podskórnego okolicy skroniowej – lewej biegli podali, że umiejscowienie go oraz upadek na miękkie podłoże jakim był ziemia, wskazują na czynny mechanizm jego powstania, tj. na skutek uderzenia, jednakże gdyby zostało ono zadane z dużą siłą oprócz sińca doszłoby do przerwania ciągłości powłok (rany) oraz dalszych obrażeń mózgowo – czaszkowych, których pokrzywdzony nie doznał. Zważyć jednak należy, że pokrzywdzony nie wskazywał, aby uderzenie które otrzymał
w głowę było silne, a z racji tego, iż zasłaniając się przed nią ręką nie można wykluczyć, że zniwelował on impet jego uderzenia, a tym samym nie doprowadziło ono do powstania rany
i ograniczyło się do siniaka na głowie oraz stłuczenia ręki.

Wątpliwości budzi jedynie ta cześć zeznań pokrzywdzonego, w której wskazywał on, iż w czasie gdy leżał na ziemi oskarżony zadał mu kilka uderzeń kijem pionowo z góry na dół
w brzuch jako, że poza twierdzeniami pokrzywdzonego i G. K., brak było innych dowodów potwierdzających tę wersję zaś z opinii biegłych ze (...) w K. wynika, iż gdyby rzeczywiście pokrzywdzony był wielokrotnie uderzany kijem lub podobnym narzędziem w brzuch a ciosy zadawano w sposób opisany przez pokrzywdzonego oprócz stwierdzonych obrażeń winien on doznać innych, tak w zakresie powłok ciała, jak i narządów jamy brzusznej, co jednak nie miało miejsca.
W sytuacji zatem gdy oskarżony zaprzeczał, aby zadawał uderzenia pokrzywdzonemu
w czasie gdy leżał na ziemi, a zeznania pokrzywdzonego w tym zakresie budzą wątpliwości, Sąd przyjął, iż opisywanie tego rodzaju uderzeń wynikało z subiektywnych odczuć pokrzywdzonego, dynamiki zajścia , czy też nawet towarzyszącymi mu silnymi przeżyciami, i przyjął wersję najbardziej korzystną dla oskarżonego eliminując z opisu czynu zadawanie uderzeń pokrzywdzonemu po tym jak przewrócił go na ziemię.

W ocenie Sądu opinie biegłych z zakresu medycyny, tj. M. C. (1) jak
i biegłych ze (...) w K. w całej rozciągłości zasługują na wiarę, przy czym za pełniejszą Sąd uznał opinię biegłych ze (...) w K., bowiem jej treść wskazuje, że została oparta
o całość zgromadzonego w sprawie materiał dowodowego, tak w zakresie dowodów osobowych, jak i dokumentów, który został poddany ich wnikliwej i fachowej analizy, zaś zaprezentowane w niej wnioski należycie i wyczerpująco uzasadnili. Wskazania również wymaga, że opinia ta została sporządzona przez wybitnych specjalistów, posiadających rozległą i kompleksową wiedzę w swojej dziedzinie i zdaniem Sądu brak jest argumentów przemawiających za uznaniem tego dowodu za niewiarygodny.

Za wiarygodne Sąd ocenił zeznania G. K., odmawiając przyznania im waloru wiarygodności również jedynie w zakresie w jakim utrzymywał, iż oskarżony zadawał pokrzywdzonemu uderzenia w czasie gdy leżał na ziemi, jako nie mającym potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym sprawy. Podkreślić jednak przy tym należy, że najistotniejsze dla odpowiedzialności oskarżonego było to, że zeznania świadka w zakresie zadawania uderzeń przez oskarżonego pokrzywdzonemu zanim został przewrócony były konsekwentne, logiczne i zgodne z zeznaniami pokrzywdzonego.

Jako wiarygodne Sąd ocenił tez zeznania funkcjonariuszy policji: S. M. i M. B., którzy na polecenie oficera dyżurnego przeprowadzali interwencję na miejscu zdarzenia po zgłoszeniu dokonanym przez pokrzywdzonego. Nie byli oni jednak bezpośrednimi świadkami zdarzenia, a ich wiedza na jego temat wynika z relacji innych osób, stąd też miały one niewielki wpływ na ustalenia stanu faktycznego. Z ich zeznań wynika jednak, iż na miejscu zdarzenia pojawili się po zgłoszeniu dokonanym przez pokrzywdzonego, iż doszło do awantury z oskarżonym. Na miejscu zdarzenia zastali pokrzywdzonego, który opisał przebieg zajść z oskarżony podnosząc iż w jego trakcie został uderzony kijem w żebra i głowę, okazując obrażenia na ciele. Przyznali również, że oskarżony podnosił, iż w trakcie zajścia został uderzony przez pokrzywdzonego brechą
w plecy. Zeznania świadków były zbieżne, spójne i logiczne, dlatego Sąd dał im w pełni wiarę.

Sąd dał wiarę zeznaniom K. G., D. D. (2) i P. W. albowiem są spójne, logiczne, zbieżne ze sobą. Świadkowie zeznawali na okoliczności związane z udzieleniem pomocy medycznej pokrzywdzonemu, a ich zeznania w tym zakresie nie budzą wątpliwości i pomimo, że osobą wzywająca pogotowie i udzielającą pomocy była córka pokrzywdzonego nie sposób uznać je za tendencyjne, bowiem znajdują pełne potwierdzenie w załączonej do akt sprawy dokumentacji medycznej pokrzywdzonego .

Za niewiele wnoszące do sprawy Sąd uznał zeznania M. K. (2) i M. K. (3), którzy nie byli bezpośrednimi świadkami zdarzenia i o jego zaistnieniu i przebiegu dowiedzieli się od brata G. już po zdarzeniu, przy czym świadkowie wskazywali jednoznacznie, że z przekazanych im informacji wynikało, że ich ojciec został pobity przez oskarżonego w czasie gdy dokonywał prac polowych.

W pełni wiarygodnymi były w ocenie Sądu również zgromadzone w toku całego postępowania dokumenty. Ich autentyczność, wiarygodność ani wartość dowodowa nie budziły wątpliwości Sądu, bowiem dokumenty te sporządzone zostały przez właściwe organy, w granicach ich kompetencji i w przewidzianej przepisami formie, a dowodów tych nie kwestionowały także strony w toku procesu.

Sąd zważy, co następuje:

Przepis art. 156 § 1 pkt. 2 kk penalizuje zachowania polegające na spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu m. in. w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Jego istotą jest wystąpienie skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jako ciężki uszczerbek na zdrowiu ustawodawca zakwalifikował m. in. chorobę realnie zagrażającą życiu.

Chorobą realnie zagrażającą życiu jest taki stan, który przejawia się poważnymi zaburzeniami podstawowych czynności układów narządów, np. ośrodkowego układu nerwowego, układu oddechowego lub układu krążenia, z powodu których te czynności w każdej chwili mogą ustać, skutkując śmiercią człowieka (A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 3, Warszawa 2015 )

Przestępstwo z art. 156 § 1kk może zostać popełnione jedynie umyślnie, zarówno w zamiarze bezpośrednim jak i ewentualnym. Sprawca musi więc obejmować świadomością przynajmniej możliwość spowodowania swoim zachowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innej osoby i chcieć takiego skutku albo na nastąpienie takiego skutku się godzić. Przy przestępstwach przeciwko życiu i zdrowiu w orzecznictwie wskazuje się, że zamiar sprawcy może przyjmować postać tzw. zamiaru ogólnego, przy którym sprawca powinien uświadamiać sobie przynajmniej możliwość spowodowania swoim zachowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lecz dokładna postać zadanych obrażeń nie musi być sprecyzowana w jego świadomości. (por. wyrok SA w Łodzi z 26.2.2002 r., II AKA 18/02, wyrok SA w Warszawie z 29.11.2013 r., II AKA 388/13 ). Ponadto, między zachowaniem sprawcy a tym skutkiem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu musi istnieć związek przyczynowy, choć oczywiście nie jest wymagane uświadomienie sobie przez niego dokładnego przebiegu tego związku ( por. wyrok SN z 13.1.2011 r. II KK 188/10).

Zebrany w spawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków oraz wyjaśnień oskarżonego, w zakresie, w jakim Sąd uznał je za wiarygodne, pozwala z całą pewnością przyjąć, że oskarżony w dniu 31.08.2013r. w G., zadawał pokrzywdzonemu M. K. (1) uderzenia nieustalonym przedmiotem przypominającym kij bejsbolowy w okolicę żeber po stronie lewej a następnie przewrócił go na ziemię, powodując u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci krwiaka podskórnego okolicy skroniowej lewej, złamania żeber XI i XII po stronie lewej w obrębie łuków tylnych z niewielkim przemieszczeniem, krwiaka podskórnego okolicy lędźwiowej po stronie prawej, pęknięcia śledziony skutkujące jej usunięciem, stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, czym wyczerpał znamiona występku z art. 156 § 1 pkt. 2 kk.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie budzi wątpliwości fakt, że obrażenia ciała u pokrzywdzonego nie powstały na skutek przypadkowego uderzenia (przeczą temu zeznania pokrzywdzonego) czy też upadku na twarde podłoże ( co wynika z wniosków opinii biegłych). Jednocześnie bazując na wnioskach opinii biegłych, iż nie jest możliwe by przy wielokrotnym uderzaniu kijem lub podobnym narzędziem w brzuch, pokrzywdzony nie doznał innych obrażeń ciała niż u niego stwierdzono, Sąd wyeliminował z opisu czynu zarzucanego oskarżonego, iż zadawał uderzenia pokrzywdzonemu po tym jak przewrócił go na ziemię.

Analizując okoliczności zdarzenia, Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony działał umyślnie. W ocenie Sądu rodzaj narzędzia użytego przez oskarżonego do zadawania pokrzywdzonemu uderzeń, tj. przypominającego kij bejsbolowy, zadawanie uderzeń w okolice brzucha, oraz znaczna siła uderzeń powodująca pęknięcie śledziony i złamanie żeber, świadczą o tym, iż oskarżony obejmował swoim zamiarem możliwość spowodowania ciężkich obrażeń ciała u pokrzywdzonego i na to się godził. Oskarżony jest osobą dojrzałą
i świadomą, tego, że zadając uderzenie kijem lub przedmiotem do niego podobnym zwłaszcza jeśli dotyczy to starszej osoby w brzuch może spowodować poważne obrażenia ciała a nawet śmierć człowieka. Jest to wiedza powszechnie znana, nie wymagająca żadnych wiadomości specjalnych. Tym samym nie ulega wątpliwości, że oskarżony zadając uderzenia pokrzywdzonemu działał z zamiarem bezpośrednim uszkodzenia jego ciała jak i ze świadomością wysokiego prawdopodobieństwa możliwości spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i w pełni godził się na jego spowodowanie.

Wobec powyższego Sąd uznał, iż wina oskarżonego nie budzi wątpliwości,
a okoliczności sprawy wskazują, iż w chwili popełnienia przypisanego mu czynu można mu było przypisać winę jako wymagalność postępowania zgodnego z prawem. Oskarżony jest osobą dojrzałą i zdolną do prawidłowej oceny swojego postępowania. W chwili popełnienia przypisanego czynu był w pełni świadomi naruszenia obowiązującego porządku prawnego, mógł zachować się zgodnie z normami prawnymi, lecz tego nie uczynił.

Za czyn przypisany oskarżonemu, Sąd na mocy art. 156 § 1 pkt. 2 kk wymierzył karę 1 roku pozbawienia wolności, której wykonanie z mocy art. 69§ 1 i 2 kk w zw. z art. 70 § 1 pkt. 1 kk warunkowo zawiesił na okres 2 lat tytułem próby.

Sąd wymierzając karę kierował się dyrektywami wymiaru kary zawartymi w art. 53 kk, bacząc aby jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględnił stopień społecznej szkodliwości czynu oraz wziął pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. W ocenie Sądu czyn oskarżonego cechuje znaczna społeczna szkodliwość, za czym przemawia przede wszystkim rodzaj i charakter naruszonych przez nich dóbr chronionych prawem (życie i zdrowie ludzkie), zaatakowanie starszego człowieka oraz charakter obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego, które realnie zagrażały jego życiu. Okolicznością łagodzącą przy wymiarze kary była uprzednia niekaralność oskarżonego. Uwzględniając zatem okoliczności obciążające, jak i łagodzące, Sąd uznał, że karą adekwatną do stopnia szkodliwości czynu oskarżonego, jak i stopnia jego zawinienia będzie kara 1 roku pozbawienia wolności.

Zawieszając wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd wziął pod uwagę właściwości i warunki osobiste oskarżonego, jego dotychczasowy sposób życia, uprzednią niekaralność oraz fakt, że zdarzenie miało charakter incydentalny, co pozwala powziąć przypuszczenie, że będzie on przestrzegał porządku prawnego i w przyszłości nie popełni przestępstwa.

Na podstawie art. 415 § 1 kpk w zw. z art. 46 § 2 kk Sąd orzekł nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 5.000 zł, uznając, że jej wysokość uwzględnia krzywdę pokrzywdzonego w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, jakie odniósł w wyniku przedmiotowego zdarzania. Sąd uznał, że wysokość nawiązki jest adekwatna do możliwości zarobkowych oskarżonego.

Biorąc pod uwagę sytuację materialną oskarżonego, a także jego możliwości zarobkowe, Sąd na podstawie art. 627 kpk w zw. z art. 2 ust. 1 pkt. 3 obciążył go kosztami postępowania, na które składa się opłata od wymierzonej kary pozbawienia wolności w kwocie 180 zł oraz wydatki postępowania w kwocie 5516,12 zł uznając, że ich poniesienie nie będzie dla niego zbyt uciążliwe.

Za zgodność z oryginałem

Starszy sekretarz sądowy

Wanda Pucek