Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 87/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 stycznia 2016 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny:
Przewodniczący: SSR Tadeusz Kotuk
Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Szymańska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 13 stycznia 2016 r. w G. sprawy z powództwa M. P. przeciwko Miejskiej (...) w G. – Samodzielnemu Publicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Miejskiej (...) w G. – Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej na rzecz powoda M. P. kwotę 11.000 zł (jedenaście tysięcy złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia 5 października 2013 r. do dnia zapłaty;

II.  zasądza od pozwanego Miejskiej (...) w G. – Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej na rzecz powoda M. P. kwotę 2.967 zł (dwa tysiące dziewięćset sześćdziesiąt siedem złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.  nakazuje ściągnąć od pozwanego Miejskiej (...) w G. – Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 916,28 zł (dziewięćset szesnaście złotych dwadzieścia osiem groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

UZASADNIENIE

Stan faktyczny

W dniu 5 października 2013 r. małoletni M. P. (ur. (...)) idąc po dywanie w mieszkaniu nadepnął na igłę, która wbiła mu się w lewą stopę. Matka małoletniego zawiozła syna do siedziby Miejskiej (...) w G. – Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (przy ul. (...) 14). Pacjent został przyjęty przez pełniącego dyżur lekarza – (...). Lekarz obejrzał stopę, ze skóry pięty wystawał kawałek nitki. W znieczuleniu miejscowym wykonał niewielkie nacięcie skóry, następnie narzędziem chirurgicznym złapał za ucho igły i wyjął fragment igły. Pomagała mu przy tym pielęgniarka. Następnie zaszyto ranę. Na sporządzonym przez lekarza skierowaniu do (...) nie wskazał, że w ciele małoletniego pozostał nieusunięty fragment igły. Na informacji dla lekarza podstawowej (...). D. napisał: „ciało obce igła stopy lewej usunięto – szwy […]”. Nie wykonania zdjęcia RTG.

Dowód: skierowanie, k. 64

informacja, k. 11

zeznania R. D. (częściowo), k. 51-52

zeznania A. P., k. 52-53

Po wykonaniu zabiegu obrzęk w miejscu nacięcia nie zmniejszał się. Pacjent nadal nie mógł postawić nogi na stopie i sygnalizował, że ból nie zmniejsza się. Na zdjęcie szwów pacjent trafił 15 października 2015 r. (zdjęcie szwów wykonał lekarz R. W., (...) sp. z o.o. w G.). Lekarz zdejmujący szwy zapytał, czy wykonano zdjęcie RTG. Matka pacjenta zaprzeczyła. Przy kolejnej wizycie (22 października 2013 r.) zlecono wykonanie zdjęcia RTG i okazało się, że w stopie pozostała nieusunięta część igły. Pacjent otrzymał skierowanie do szpitala na usunięcie igły. Tego samego dnia pacjent trafił do szpitala w G., gdzie z uwagi na jątrzenie się rany niezwłocznie wykonano zabieg w znieczuleni ogólnym. Tego samego dnia został wypisany do domu z sączkiem w ranie, która była zaropiała. Sączek został usunięty po około 10 dniach. Rana goiła się przez następne dwa tygodnie. Ponieważ małoletni ma problemy z pisaniem, wadę wzroku, każda dłuższa nieobecność w szkole jest dla niego trudna do nadrobienia, jest dyslektykiem i ma dysortografię. Nie mógł pojechać na wycieczkę szkolną, przedłużająca się nieobecność w szkole czasowo osłabiła kontakty rówieśnicze. Leczenie zakończono 7 listopada 2013 r.

Dowód: historia choroby, k. 13

zeznania A. P., k. 52-53

Niewykonanie na Pogotowiu w dniu 5 października 2013 r. zdjęcia RTG stopy pacjenta w połączeniu z brakiem adnotacji o nieusunięciu całego ciała obcego było postępowaniem błędnym.

Dowód: opinia biegłego S. C., k. 84

Ocena dowodów

Zeznania A. P. w przeważającej mierze są prawdomówne. W sferze przebiegu procesu leczniczego ich odzwierciedleniem – z oczywistych względów bardziej precyzyjnym – jest dołączona do pozwu dokumentacja lekarska. Nie budzą one wątpliwości także w pozostałym zakresie, tj. co do opisu stopnia cierpień i skutków wyłączenia pacjenta z normalnego trybu życia.

Zeznania R. D. są w przeważającej mierze fałszywe. Zdaniem Sądu każdy zdolny do wykonywania zawodu chirurga lekarz jest w stanie osobiście bezbłędnie ocenić, czy wyjęta z ciała pacjenta igła jest cała, czy też usunięto tylko jej fragment. Z zeznań R. D. na rozprawie wynika, że zauważył, że jest to tylko fragment i opisał to na dokumentacji lekarskiej. Jest to nieprawdą, gdyż na dokumentacji lekarskiej (a sporządził dwa odrębne dokumenty, informacja dla lekarza ogólnego, k. 11 i skierowanie do specjalisty, k. 64) nie zawarł takiej informacji: stwierdził wyraźnie, że ciało obce „usunięto”. Zdaniem Sądu w rzeczywistości R. D. przez niestaranność po prostu nie zauważył, że nie usunął złamanego czubka igły i z tej właśnie przyczyny nie opisał tego faktu w dokumentacji przekazanej matce pacjenta. Gdyby – jak twierdzi R. D. – dostrzegł on złamanie igły, to musiałby zaznaczyć to w dokumentacji. Nie sposób przypisać R. D. celowego zamiaru ukrycia tego faktu w dokumentacji lekarskiej, a przecież taki wniosek musiałby się nasuwać z połączenia twierdzenia świadka, że zauważył brak ułamanego fragmentu igły z tym, że nie wspomniał o tym w dokumentacji. Reasumując, świadek R. D. za wszelką cenę nie chciał przyznać się do tego, że nie zauważył niekompletności usuniętej igły i próbował dostosować treść swojej wypowiedzi do odwrotnego (nieprawdziwego) założenia. Jednak efekt tego rodzaju manipulacji okazał się łatwy do przejrzenia. To, że R. D. w ogóle nie zauważył, że nie usunął całej igły potwierdza też treść zeznań A. P., która podała, że R. D. w żadnym momencie nie powiedział jej, że w ciele pacjenta pozostał nieusunięty fragment igły. Gdyby matka została o tym – choćby wyłącznie ustnie – poinformowana, to biorąc pod uwagę późniejsze jątrzenie się rany, miałaby gotową odpowiedź na to, co należy czynić dalej i jaka jest tego przyczyna. Nie byłoby sytuacji, w której dopiero znacznie później inny lekarz sam nabrał wątpliwości i zlecił wykonanie RTG ujawniające tkwiący w stopie dziecka czubek igły. Reasumując, gdyby przyjąć za prawdziwe twierdzenie R. D., że ustnie poinformował matkę o nieusuniętym fragmencie igły, to późniejsze zachowanie matki musiałoby zostać zinterpretowane jako absurdalne, bo nie sposób normalnej matce dziecka przypisać celowego zaniechania szkodzącego zdrowiu potomka. Gdyby matka od razu wiedziała, że w ciele syna pozostał fragment igły, to od razu zgłosiłaby się z odpowiednim żądaniem do innego lekarza (lub szpitala). Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia jest fakt, że matka z dzieckiem zgłosiła się na usunięcie szwów 15 października 2013 r., a nie 10 października 2013 r., gdyż – gdyby w ciele dziecka nie było pozostałości igły – taka zwłoka w ogóle nie miałaby żadnego wpływu na stan jego zdrowia.

Opinia biegłego S. C. jest zdaniem Sądu wystarczająca do stwierdzenia, że może stanowić podstawę rozstrzygnięcia. Przede wszystkim należy zauważyć, że w ogóle nie wymaga opinii specjalisty przesądzenie, czy nieusunięcie fragmentu ciała obcego tkwiącego w stopie i niezawarcie w dokumentacji medycznej informacji o pozostawieniu w ciele pacjenta fragmentu igły jest błędem lekarskim. Jest to kardynalny błąd lekarski, gdyż każdy ma świadomość, że pozostawienie ostrego ciała obcego w miejscu podlegającym naciskowi (podeszwa stopy) powoduje ból i wymaga usunięcia. S. C. – zdaniem Sądu – doszedł w rzeczywistości do takiego samego wniosku, jakkolwiek jego wywód (zarówno w pisemnej i jak i ustnej opinii) jest zbytecznie zawiły, co rodzi niepotrzebne pole do subiektywnych interpretacji jego opinii w sposób zależny od interesu jednej ze stron procesu. Np. zupełnie niezrozumiałym jest uznanie na rozprawie przez biegłego S. C. błędu, którego dopuścił się R. D., jako „administracyjnego”. Treść dokumentacji lekarskiej wytworzonej przez R. D. stanowiła punkt wyjścia do dalszych zabiegów i czynności leczniczych, albowiem kolejni medycy wstępnie ( prima facie) przyjmują słuszne założenie, że dotychczasowy lekarz napisał w niej prawdę. Dokumentacja wytworzona przez R. D. była więc diagnozą lub – jak kto woli – résumé dotychczasowego stanu pacjenta. Gdyby kolejny lekarz wiedział, że w ciele pacjenta pozostaje ciało obce (o czym nie wspomniał w dokumentacji R. D.), procedura lecznicza od razu byłaby zupełnie inna (skierowanie pacjenta na pilny zabieg usunięcia pozostałości). Błąd R. D. nie ma więc charakteru „administracyjnego”. Administracyjny błąd lekarza mógłby polegać np. na wadliwym określeniu stopnia refundacji przepisanego na recepcie leku itp. Reasumując, przymiotnik „administracyjny” użyty przez S. C. jest zdaniem Sądu wyrazem pewnego osobliwego stylu wypowiedzi biegłego, który w ten sposób chciał w nieudolny sposób umniejszyć skalę winy R. D..

Ponieważ biegły S. C. przyznaje, że błędem nie byłoby wykonanie RTG w Pogotowiu, gdyby lekarz R. D. napisał w dokumentacji, że pozostał nieusunięty fragment ciała obcego, to logicznym jest, że – skoro takiej adnotacji nie było – to a contrario, brak wykonania RTG na Pogotowiu był błędem (tj. nie spełniono przesłanki sanującej ten błąd – nie skierowano pacjenta na zabieg usunięcia pozostałej części ciała obcego tkwiącego w stopie). Post factum dowodzi tego zresztą zlecenie wykonania RTG przez chirurga z przychodni. Nie dość więc, że chirurg R. D. nie zauważył, że nie usunął całego ciała obcego ze stopy pacjenta, to także wbrew wymogom staranności nie zlecił wykonania RTG, jeżeli istniały wątpliwości co do tego, czy usunął całe ciało obce. Ten podwójny mógł zaistnieć tylko pod warunkiem, że R. D. nie miał żadnych wątpliwości i błędnie uznał, że udało mu się usunąć całość ciała obcego. To dowodzi, że stopień jego niestaranności (niedbalstwo) był znaczny. Chirurg wykonujący zawód musi precyzyjnie widzieć szczegóły w wąskim polu, gdyż wykonywanie zabiegów wymaga znacznej precyzji manualnej i idealnej koordynacji ruchu rąk z narządem wzroku. Igła jest jednym z typowych narzędzi chirurgicznych, a więc musi on np. w trakcie zabiegu zobaczyć, że mu się złamała. Jeżeli chirurg nie dostrzega, że to co ma w dłoni, to nie całość, lecz fragment igły (bez względu, czy jest to igła chirurgiczna, czy zwykła), to znaczy, że w rzeczywistości w ogóle na to nie spojrzał. I tak musiało być w tym przypadku.

Kwalifikacja prawna

Legitymacja bierna po stronie pozwanej niewątpliwie zachodzi, gdyż adresatem roszczenia zgłoszonego w pozwie jest podmiot, który był obowiązany do udzielenia świadczeń zdrowotnych, a nie bezpośrednio osoba fizyczna, która w ramach struktury tego podmiotu miałaby jakąś czynność z tego zakresu wykonać. W niniejszym przypadku takim podmiotem, na którym ciążył własny obowiązek realizowania na rzecz pacjenta świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, był pozwany, a nie konkretny lekarz, nawet jeżeli ten ostatni faktycznie wykonywał czynności na zasadzie kontraktu cywilnoprawnego zawartego z pozwanym. Pacjent zgłosił się bowiem nie do konkretnego lekarza prowadzącego w danym budynku gabinet, lecz do samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej. Nie doszło do formalnego przekazania pacjenta (za jego zgodą) przez pozwanego innemu lekarzowi celem wykonania zleconych czynności. W niniejszej sprawie nie miał zastosowania art. 429 k.c., gdyż nie doszło do „powierzenia” wykonania czynności innej osobie. Lekarz R. D. nie występował samodzielnie (we własnym imieniu), lecz jako element struktury osobowej pozwanego. Bez znaczenia jest więc treść wewnętrznego stosunku, jaki łączył lekarza z pozwanym Pogotowiem.

Zawinienia lekarza R. D. należy upatrywać w tym, że nie dołożył należytej i wymaganej w danej sytuacji staranności celem przeprowadzenia procedury medycznej w sposób prawidłowy, nie narażający pacjenta na zbyteczne przedłużenie cierpień. Z oceny materiału dowodowego (powyżej) wynika, że na skutek niestaranności lekarza R. D. pacjenta nie skierowano od razu do odpowiedniej placówki celem chirurgicznego usunięcia pozostałej części głęboko tkwiącego ciała obcego, a nawet w ogóle w dokumentacji wytworzonej u pozwanego nie zawarto informacji o nieusuniętym fragmencie ciała obcego. Związek przyczynowy pomiędzy tym zaniechaniem, a znaczącym wydłużeniem się niepotrzebnych cierpień małoletniego pacjenta był oczywisty. Gdyby od razu skierowano pacjenta na usunięcie pozostałej części złamanej igły tkwiącej w jego stopie, proces leczenia byłby znacznie krótszy, pacjent nie musiałby aż do 22 października 2013 r. cierpieć z powodu niewytłumaczalnego bólu w stopie. Skoro – po zabiegu usunięcia reszty igły w dniu 22 października 2013 r. jego leczenie zakończyło się 7 listopada 2013 r., to – gdyby taki zabieg wykonano 5 lub 6 października 2013 r., jego leczenie mogłoby się zakończyć już w dniu 22 października 2013 r., a nawet wcześniej, bo rana wówczas nie byłaby ropiejąca.

Stopień cierpień powoda należy uznać za znaczny. Każdy może sobie wyobrazić ból w stopie wynikający z pozostawania w niej igły. Taki ból należy uznać za dotkliwy, nieustający, trudny do zniesienia, powodujący niemożność normalnego funkcjonowania. Należy więc dać wiarę matce powoda, która potwierdziła, że poszkodowany syn istotnie cierpiał. Przedłużające się wyłączenie powoda z normalnego funkcjonowania w szkole także musiał on odczuć negatywnie, choć w tym zakresie stopień dolegliwości nie jest bardzo istotny, gdyż przerwa nie była nadmiernie długa, a każdemu dziecku cyklicznie zdarzają się absencje chorobowe z powodu banalnych, sezonowych schorzeń (np. zapalenie oskrzeli). Zasadniczym więc elementem decydującym o stopniu cierpień jest źródło bólu, a nie to, że małoletni nie chodził do szkoły.

Mając powyższe na uwadze Sąd doszedł do wniosku, że stopień cierpień powoda był na tyle znaczny, że żądane w pozwie zadośćuczynienie na poziomie 11.000 zł nie jest zawyżone, lecz odpowiednie do skali bólu poszkodowanego.

Zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty „lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością”. W orzecznictwie słusznie wskazuje się (por. m.in. wyrok SA w Łodzi z dnia 9 września 2015 r., I ACa 321/15), że odpowiedzialność za błąd lekarski należy oceniać przy uwzględnieniu surowych wymagań stawianych lekarzom w zakresie profesjonalizmu postępowania (art. 355 § 2 k.c.), co nakazuje szczególnie rygorystycznie oceniać wszelkie nieprawidłowości, oraz tego, że w podobnych przypadkach o winie przesądza najmniejszy nawet stopień zawinienia, w tym nie tylko wina umyślna, ale także najmniejsza nawet lekkomyślność lub niedbalstwo. Przy ocenie postępowania lekarza należy też mieć na względzie uzasadnione oczekiwanie nienarażenia pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia, przydatny może być również test oparty na pytaniu, czy niekorzystnego skutku można było uniknąć oraz czy lekarz w danym przypadku powinien był i mógł zrobić więcej (lepiej). W niniejszym przypadku nie można też wadliwego zachowania lekarza R. D. oceniać w ramach przypadkowego (dopuszczalnego) ryzyka niepowodzenia, gdyż analiza tego, czy usunął on całą igłę, czy tylko jej fragment, nie jest czymś, co można rozpatrywać w kategoriach dozwolonego błędu. Nie jest to bowiem nic skomplikowanego i nie wymaga nawet wiedzy medycznej: konstrukcja zwykłej igły i ocena jej integralności jest dostępna każdemu przeciętnemu człowiekowi, nie tylko lekarzowi.

Reasumując, w niniejszej sprawie doszło do zawinionego (niedbalstwo) błędu w świadczeniu zdrowotnych powodowi, czyli naruszenia art. 4 w/w ustawy, co uzasadnia roszczenie odszkodowawcze w trybie art. 415 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. U pacjenta na skutek zaniedbania lekarza powstał bowiem rozstrój zdrowia (pogorszenie stanu zdrowia – jątrzenie rany, przedłużenie procesu leczenia), którego to efektu nie byłoby, gdyby lekarz postępował z należytą starannością.

Z uwagi na powyższe na mocy ar. 415 k.c. w zw. z art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty w zw. z art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 481 § 1 i § 2 k.c. orzeczono jak w punkcie I. sentencji.

Koszty procesu

O kosztach procesu orzeczono w punkcie II. sentencji na mocy art. 98 § 1 k.p.c. Na zasądzone od przegrywającego pozwanego na rzecz wygrywającego powoda składa się: opłata sądowa od pozwu (550 zł), opłata za czynności radcy prawnego w stawce minimalnej (2.400 zł, § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych […]), opłata skarbowa od pełnomocnictwa (17 zł).

W punkcie III. sentencji na mocy art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazano ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 916,28 zł tytułem wyłożonego ze Skarbu Państwa wynagrodzenia biegłego.