Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 465/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 lutego 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Helena Kubaty

Sędziowie

SSA Iwona Hyła (spr.)

SSA Marek Charuza

Protokolant

Oktawian Mikołajczyk

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Katarzyny Durzyńskiej

po rozpoznaniu w dniu 4 lutego 2016 r. sprawy

H. M. , s. J. i H., ur. (...) w K.,

oskarżonego z art. 228 § 1 kk i art. 18 § 3 kk w zw. z art. 229 § 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji prokuratora i obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 17.04.2015 roku, sygn. akt V K 193/12

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zwalnia oskarżonego H. M. od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa.

SSA Iwona Hyła SSA Helena KubatySSA Marek Charuza

Sygn. akt II AKa 465/15

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Katowicach, wyrokiem z dnia 17 kwietnia 2015 roku w sprawie o sygn. akt V K 193/12, uznał oskarżonego H. M.za winnego popełnienia przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 229 § 4 k.k. w brzmieniu nadanym ustawą Kodeks karny z dnia 6 czerwca 19997 r. (Dz. U. Nr 88 poz. 553) w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na mocy art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 229 § 4 k.k. w brzmieniu nadanym ustawą Kodeks karny z dnia 6 czerwca 19997 r. (Dz. U. Nr 88 poz. 553) i art. 33 § 2 i 3 k.k. w brzmieniu sprzed nowelizacji wprowadzonej ustawą z dnia 5 listopada 2009 roku (Dz. U. z 2009 r. Nr 206 poz. 1589) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wymiarze 100 stawek dziennych przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 100 złotych. Następnie na mocy art. 69 § 1 i § 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na okres lat 2 tytułem próby. Na podstawie art. 63 § 1 k.k., na poczet orzeczonej kary grzywny, Sąd Okręgowy zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 11 stycznia 2003 roku do dnia 13 stycznia 2003 roku, uznając grzywnę za wykonaną do wysokości 6 stawek dziennych, zaś na mocy art. 417 k.p.k. zaliczono oskarżonemu H. M.na poczet kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie Sądu Okręgowego w Katowicach sygn. akt V K 274/09 od dnia 12 kwietnia 2001 r. do dnia 2 maja 2001 r., uznając orzeczoną karę grzywny za uiszczoną do wysokości 42 stawek dziennych. Sąd I instancji obciążył także oskarżonego kosztami sądowymi w sprawie.

Apelacje wniesione zostały przez obrońcę oskarżonego H. M. i przez prokuratora.

Obrońca oskarżonego zaskarżył wyrok w całości. W środku odwoławczym podniósł zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia oraz obrazy przepisów prawa procesowego, która miała wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. i art. 410 k.p.k. Podnosząc te zarzuty, skarżący wniósł o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego H. M. od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Prokurator zaskarżył wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze na niekorzyść oskarżonego H. M.. W apelacji podniesiony został zarzut obrazy art. 443 k.p.k., czego konsekwencją stać się miało - zdaniem skarżącego - wymierzenie w efekcie przez Sąd I instancji rażąco niewspółmiernej (łagodnej) kary pozbawienia wolności. Podnosząc postawiony zarzut, oskarżyciel publiczny wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej kary pozbawienia wolności i wymierzenie oskarżonemu H. M. kary 2 lat pozbawienia wolności z jednoczesnym jej warunkowym zawieszeniem na okres 5 lat, zaś w pozostałym zakresie o utrzymanie w mocy zaskarżonego orzeczenia.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje wniesione w sprawie nie zasługiwały na uwzględnienie, a żaden z zarzutów postawionych zaskarżonemu wyrokowi nie był zasadny.

Stwierdzić należy na wstępie, że Sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny, wywodząc logiczne wnioski z właściwie przeprowadzonej oceny wszystkich dowodów zebranych w sprawie. Wskazać trzeba także, że sąd meriti zapoznał się ze wszystkimi dowodami, jakie strony mu przedstawiły, rozważył je wnikliwie oraz dokonał wyboru, którym z nich daje wiarę, a którym tej wiary odmawia i z jakiego powodu.

Sąd Apelacyjny zbadał tę ocenę przez pryzmat zarzutów przedstawionych w środku odwoławczym wniesionym przez obrońcę, nie znajdując podstaw do jej zakwestionowania. Przedmiotowa apelacja nie przedstawiła bowiem żadnych argumentów, które mogłyby skutecznie podważyć zasadność stanowiska wyrażonego w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Nie może bowiem odnieść zamierzonego skutku skarga odwoławcza, która nie wykazuje błędu w rozumowaniu Sądu I instancji, a przedstawia wyłącznie własną ocenę dowodów i własną wersję wydarzeń, jak to miało miejsce w omawianej apelacji. Nie ma bowiem racji skarżący wywodząc, że po stronie oskarżonego brak było świadomości co do faktu wręczenia łapówki przez J. O., że nie doszło do udzielenia przez oskarżonego pożyczki w wysokości 100.000 złotych właśnie na cel związany w wręczeniem korzyści majątkowej M. M., że oskarżony miał uczestniczyć w spotkaniu w trakcie targów w P., podczas którego padła korupcyjna propozycja pod adresem J. O.i w końcu, że oskarżony H. M.miał wiedzieć o transakcjach handlowych, do jakich doszło pomiędzy C.a K.. Okoliczności te w sposób niewątpliwy wynikają przecież z treści zeznań zarówno J. O., jak i świadka R. S.. A przecież zgodne z zasadami doświadczenia jest, że z samej specyfiki przestępstwa przekupstwa wynika fakt, że okoliczności jego popełnienia nie są znane osobom postronnym, utrzymywane są w tajemnicy, zaś skutki jego popełnienia nie są zazwyczaj łatwe do spostrzeżenia albowiem nie wywołują widocznych i dostrzegalnych zmian w otaczającej rzeczywistości. Nie można zatem relacji tych osób określić mianem ”odosobnionych”, jak chciałby tego skarżący. Po pierwsze z tego powodu, że obydwaj świadkowie te fakty potwierdzają, po drugie fakt udzielenia pożyczki potwierdzony został pośrednio – ale jednocześnie w sposób logiczny i zgodny z zasadami doświadczenia życiowego – za pomocą dokumentacji bankowej wskazującej na likwidację lokat na rachunku bankowym należącym do oskarżonego H. M.w dniu 17 czerwca 1999 roku, a zatem dokładnie w dacie, gdy podpisane zostało porozumienie gwarantujące oskarżonemu dalsze zatrudnienie w C., w razie zmiany inwestora. Jak słusznie zauważa sąd I instancji nie było to dziełem przypadku, a stanowiło ewidentny wyraz zaistnienia po stronie J. O.powodów do czucia się zobowiązanym wobec oskarżonego, który przekazał (pożyczył) prywatne pieniądze na realizację korupcyjnej propozycji M., co w dalszym etapie miało doprowadzić do zakupu akcji spółki. Likwidacja lokat pieniężnych przez oskarżonego M.była efektem jego czynnego zaangażowania w gromadzenie przez J. O.środków finansowych w celu udzielenia M. M.łapówki, podobnie jak późniejsze wyprowadzanie środków pieniężnych z C.na rachunek K.. Przy czym jeszcze raz za sądem meriti należy powtórzyć, że oskarżony H. M.miał pełną świadomość przeznaczenia tych pieniędzy, a zatem, iż spożytkowane zostaną na cel korupcyjny i faktu, że w ten sposób udziela pomocy O.i S.w popełnieniu czynu zabronionego. Odnosząc się do tych ostatnich transakcji, to logicznym było, że musiały one stwarzać pozory legalności, czy wręcz takowymi być. Transakcje w dużej spółce, jaką był C.i ich prawidłowość, była badana przez rozbudowany dział księgowości, radę nadzorczą, pośrednio także akcjonariuszy jak również firmy zewnętrzne, choćby z tej racji, że spółka była notowana na giełdzie. Stąd też transakcje związane z cesjami wierzytelności Huty (...)i Huty (...)były przeprowadzone w sposób profesjonalny i nie budziły zastrzeżeń co do ich legalności, oczywiście tylko ze względów formalnych. Powód, dla którego pieniądze te przelane zostały na konto spółki (...), a nie (...)były proste. Pieniędzmi z konta tej spółki (niewielkiej i nie posiadającej dotychczas tak znacznych zasobów pieniężnych), J. O.mógł bowiem swobodnie dysponować. I znów podkreślić należy, że gdyby nie udział i osobiste zaangażowanie oskarżonego w te transakcje, w porozumieniu z J. O., do przelania pieniędzy na rzecz K.by nie doszło, a tym samym J. O.nie byłby w stanie zgromadzić odpowiednich środków na wręczenie łapówki. W tym miejscu należy wskazać najbardziej prawdopodobny motyw, jakim kierował się oskarżony M.podczas dokonywania przestępczych zachowań. Osoby związane ze spółką (...)przesłuchiwane w charakterze świadków wielokrotnie wspominały przecież, że oskarżony został powołany na stanowisko Prezesa w celu sprzedaży akcji C., widoczne było jego uzależnienie od (...)akcjonariuszy, w tym także od M. M.a w sytuacji gdyby transakcja sprzedaży akcji nie doszła do skutku, mógł on zostać ze swego stanowiska odwołany. Widoczne jest w podejmowanych przez oskarżonego inkryminowanych działaniach dążenie do zachowania status quo, jeśli idzie o jego stanowisko w spółce. Nie sposób także zakwestionować ustaleń faktycznych dotyczących spotkania z J. O.i M. M. w pokoju hotelowym w czasie targów (...). Jak podkreśla to sąd I instancji, o spotkaniu tym mówi konsekwentnie J. O.i R. S., zaś wiedza o jego przebiegu nie była i nie musiała być znana kierowcy oskarżonego, świadkowi S. W.. Ustalenia w przedmiocie czasu spotkania różnią się od dokonanych w sprawie przez sąd poprzednio rozpoznający sprawę i z tego faktu skarżący także czyni zarzut, zresztą niezasadny. Sąd jest przecież uprawniony do czynienia własnych ustaleń, zgodnie z regułą samodzielności jurysdykcyjnej wyrażonej w art. 8 k.p.k. W niniejszej sprawie sąd I instancji został wręcz zobowiązany przez sąd odwoławczy do poczynienia takowych - zwłaszcza w odniesieniu do przebiegu spotkania w pokoju hotelowym – albowiem w wyniku uprzednio toczącego się w sprawie postępowanie nie doszło do poczynienia takich bezspornych i niewątpliwych ustaleń w tym przedmiocie. Był to jeden z zasadniczych powodów, dla których doszło do uchylenia wyroku z dnia 11 lipca 2011 roku w sprawie V K 225/03 w stosunku do osoby oskarżonego H. M.i przekazania jej do ponownego rozpoznania. Zarzuty stawiane przez obrońcę oskarżonego są zatem w tej mierze całkowicie niezrozumiałe.

Z wyżej wskazanych powodów stanowisko wyrażone w środku odwoławczym ocenić należało jako w istocie odmienny pogląd jej autora co do okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego i możliwych do wyciągnięcia z nich wniosków. Nie dopuścił się zatem Sąd Okręgowy zarzucanych błędów w ustaleniach faktycznych, mających mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a wobec tego brak było podstaw do uwzględnienia apelacji w oparciu o podnoszoną przyczynę odwoławczą z art. 438 pkt 3 k.p.k.

Odnosząc się do zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. zauważenia na wstępie wymaga, że zasada swobodnej oceny dowodów wyrażona w tym przepisie nakazuje organom procesowym, w tym - sądowi, by oceniały znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związanymi żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Konsekwencją obowiązywania tej zasady jest nieprzywiązywanie w orzecznictwie żadnej wagi do kategorii ilościowych w odniesieniu do źródeł dowodowych. Zasada ta oznacza również zakaz apriorycznego eliminowania osobowych źródeł dowodowych z powodu ich indywidualnych cech lub właściwości. Nie ma przy tym reguły nakazującej całkowite uznanie wiarygodności lub jej braku określonego środka dowodowego. Można więc np. zeznaniom tego samego świadka lub wyjaśnieniom tego samego oskarżonego częściowo dać wiarę, a części ich depozycji tej wiary odmówić.

W ocenie sądu odwoławczego sąd I instancji zastosował w sposób prawidłowy warunki określone przepisem art. 7 k.p.k., mając przy tym także na uwadze ukształtowaną linię orzecznictwa w przedmiocie oceny dowodu z tzw. pomówienia. Zastosował również Sąd Okręgowy wszelkie wymogi tyczące zachowania zasady swobodnej oceny dowodów.

Niezasadny był także zarzut apelacji co do obrazy art. 410 k.p.k., skoro apelujący kwestionował w istocie dokonaną ocenę dowodów, a nie ulega wątpliwości, że Sąd Okręgowy oparł orzeczenie na całokształcie materiału dowodowego ujawnionego na rozprawie głównej. Jak wynika bowiem z ukształtowanego orzecznictwa sądów i poglądów doktryny, obraza art. 410 k.p.k. zachodzi wówczas, gdy przy wyrokowaniu sąd opiera się na materiale nieujawnionym na rozprawie głównej oraz gdy opiera się na części materiału ujawnionego. Dokonanie oceny dowodów nie stanowi natomiast uchybienia dyspozycji art. 410 k.p.k. (vide: wyrok S.A. w Krakowie publ. KZS 2007/2/42; postanowienie SN publ. LEX nr 53912). Co się zaś tyczy zarzutu dotyczącego obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. to i w tym względzie nie miał racji apelujący. Sąd Okręgowy w sposób jasny i szczegółowy wskazał bowiem w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku na jakich dowodach oparł swoje rozstrzygnięcie, którym spośród nich dał wiarę, a którym waloru wiarygodności odmówił i z jakich przyczyn. Uzasadnienie sporządzone zostało z zachowaniem wszelkich wymogów koniecznych z punktu widzenia jego kompleksowości i przejrzystości, zaś podczas przedstawiania poszczególnych ustaleń faktycznych, sąd meriti – wbrew wywodom apelującego – wskazywał i przywoływał dowody, które stanowiły podstawę tychże ustaleń. W tym miejscu odnieść się trzeba także do zarzutu dotyczącego nieprzeprowadzenia oceny dowodu w postaci zeznań świadka J. O. w kontekście twierdzeń m.in. świadka R. S., zeznań pracowników C. i (...)u. I ten zarzut okazał się chybiony, albowiem konieczna analiza w tym zakresie została przeprowadzona w odniesieniu do wskazanych dowodów. Zaznaczenia wymaga, że uzasadnienie wyroku winno mieć formę zwięzłą i odnosić się wyłącznie do tej materii, która dotyczy ściśle osoby oskarżonego, który o sporządzenie uzasadnienia wnosi, a także okoliczności związanych z postawionym mu zarzutem. W istocie w niniejszej sprawie, związanej z osobą oskarżonego H. M., stan faktyczny nie był szczególnie rozbudowany, a poszczególne czynności sprawcze rozegrały się na przestrzeni kilku miesięcy. W tej niezwykle i nad wyraz rozbudowanej sprawie - o wątki niemające nierzadko żadnego związku z zarzutem postawionym oskarżonemu H. M. - sąd I instancji w sposób jak najbardziej prawidłowy skupił się wyłącznie na okolicznościach wiążących się ściśle z osobą oskarżonego i postawionym mu zarzutem. Słusznie poprzestał na ujawnieniu wielu protokołów przesłuchań świadków, które to dowody nie miały wpływu na treść uchylonego wyroku. Sąd Apelacyjny nie widzi konieczności odwoływania się przez sąd I instancji w pisemnych motywach orzeczenia do każdego z przesłuchanych w sprawie świadków (pracowników C. i (...)u) i analizowania ich depozycji w kontekście wypowiedzi świadka J. O..

Sąd I instancji prawidłowo ocenił także, że zeznania świadka O. i S. (z początkowej fazy procesu) nie stanowiły próby przerzucenia odpowiedzialności karnej na innych sprawców, były logiczne, a co najistotniejsze, nie przyczyniły się w najmniejszym stopniu do poprawy sytuacji procesowej J. O.. Brak było zatem jakichkolwiek uzasadnionych podstaw do wysuwania tezy o bezpodstawnym pomówieniu oskarżonego H. M. przez J. O., czy wręcz działania z chęci zemsty. W materiale dowodowym brak jest danych, z których miałby wynikać fakt, że osoby te były ze sobą skłócone, czy darzyły się wzajemną niechęcią, w czasie, kiedy doszło do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Pamiętać wszak trzeba, że J. O. w dniu 03.09.2002 roku (data protokołu ustnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa) nie mógł liczyć na jakiekolwiek łagodniejsze potraktowanie, czy wręcz uniknięcie odpowiedzialności karnej za udział w przestępstwie łapownictwa. Świadek nie mógł wszak nawet przypuszczać, że dojdzie do zmiany ustawy w tym zakresie i ustawodawca wprowadzi od dnia 1 lipca 2003 roku klauzulę niepodlegania karze w art. 229 § 6 k.k. Do zmian w Kodeksie karnym doszło bowiem dopiero na mocy art. 1 ustawy z dnia 13 czerwca 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 28 czerwca 2003 r.) a więc zdecydowanie po dniu, w którym doszło do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez J. O..

Logiczne było także wyjaśnienie powodów, dla których świadek zdecydował się na złożenie takiego zawiadomienia. J. O.wskazał bowiem: „dopiero teraz zdecydowałem się na złożenie zawiadomienia, bo zostałem oskarżony o oszustwo na szkodę (...), do czego się nie poczuwam.” Jak się później zresztą okazało, J. O.został prawomocnie uniewinniony od zarzutu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki (...). Wskazana przez świadka przyczyna złożenia zawiadomienia jest jak najbardziej logiczna, zgodna z zasadami doświadczenia życiowego. To także kolejny powód wskazujący na brak podstaw do poddawania w wątpliwość jego depozycji odnośnie sprawstwa oskarżonego H. M., co zresztą wziął także pod uwagę sąd I instancji podczas oceny jego zeznań i wyjaśnień. Trafna była także ocena i analiza dowodu z zeznań świadka R. S., prawidłową była decyzja o powołaniu biegłego psychologa, w obecności którego świadek składał zeznania. Mimo sygnalizowanych przez świadka dolegliwości i dotykających go schorzeń, opinia psychologiczna w zakresie oceny jego zdolności do postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń była jasna, a wynikało z niej, że jak chodzi o wyjaśnienia składane w postępowaniu przygotowawczym, to nic nie wskazywało na to, że mogły być wytworem wyobraźni świadka, były bowiem szczegółowe, spójne, zachowana została linia narracji a zeznania ujmowały związki przyczynowo skutkowe. Brak było również przesłanek do przyjęcia, że składając wówczas wyjaśnienia, pozostawał pod presją, bądź podlegał wpływom lub sugestiom osób trzecich.

Reasumując, podnieść trzeba, że Sąd Okręgowy skrupulatnie i precyzyjnie ocenił wszystkie dowody, jakie w sprawie zostały przeprowadzone, oparł się na całokształcie materiału dowodowego i bynajmniej nie potraktował go w sposób wybiórczy podczas dokonywania ustaleń faktycznych. To środek odwoławczy i jego uzasadnienie razi dowolnością, sprowadza się do wykorzystywania fragmentów depozycji osób przesłuchiwanych w sprawie w sposób stronniczy, a zatem tak, by wykazać lansowaną przez skarżącego tezę, jakoby dowody w postaci źródeł osobowych (J. O., R. S.) sprowadzały się wyłącznie do pomówień oskarżonego. Nie ma także racji skarżący, gdy zarzuca sądowi I instancji naruszenie zasady obiektywizmu (4 k.p.k.) i dowolną ocenę dowodów (art. 7 k.p.k.), poprzez przyjęcie za wiarygodne jedynie dowodów obciążających oskarżonego przy jednoczesnym pominięciu dowodów dla niego korzystnych. Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku wskazuje także na to, iż sąd orzekający miał w polu widzenia wszystkie dowody zebrane w toku postępowania, zarówno te dla oskarżonego niekorzystne, jak i przemawiające na jego korzyść.

Ze wskazanych wyżej przyczyn jednoznacznie stwierdzić należy, że w żadnej mierze nie doszło do obrazy wymienionych w apelacji przepisów postępowania, która miałaby mieć rzekomo wpływ na treść zaskarżonego wyroku, co uczyniło bezpodstawnym zarzut oparty na względnej przyczynie odwoławczej z art. 438 pkt 2 k.p.k.

Właściwa jest również prawno-karna ocena przypisanego oskarżonemu czynu i w tym zakresie Sąd Apelacyjny w pełni aprobuje ustalenia sadu meriti, zaś w sytuacji utrzymania wyroku w mocy zbędne byłoby powtarzanie ocen i analiz w tym zakresie. Jeśli idzie o środek odwoławczy pochodzący od oskarżyciela publicznego, to w żadnej mierze nie można podzielić koncepcji w nim zaprezentowanej, jakoby doszło do obrazy art. 443 k.p.k. polegającej na niezasadnym przyjęciu, że w realiach niniejszej sprawy nie było możliwe wymierzenie oskarżonemu H. M.kary innej, niż w granicach dolnego ustawowego zagrożenia, właśnie z uwagi na zakaz reformationis in peius. W żadnej części pisemnych motywów zaskarżonego wyroku Sąd I instancji nie wyraził takiego poglądu i nie taką motywacją kierował się podczas orzekania o karze. Na wstępie przypomnieć należy, że pierwszy wyrok, jaki zapadł w sprawie przeciwko oskarżonemu H. M.istotnie nie został zaskarżony przez prokuratora na niekorzyść oskarżonego, a apelację wywiódł wyłącznie jego obrońca. Na mocy wyroku, jaki zapadł w niniejszej sprawie przed Sądem Okręgowym w Katowicach w dniu 11 lipca 2011 roku (poprzednia sygnatura V K 225/03) wymierzono oskarżonemu H. M.karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby w wysokości 5 lat oraz karę grzywny. Sąd pierwotnie wyrokujący w sprawie orzekał na podstawie ustawy Kodeks karny z dnia 6 czerwca 19997 r. (Dz. U. Nr 88 poz. 553) w brzmieniu po zmianach, jakie dokonane zostały na mocy art. 1 ustawy z dnia z dnia 9 września 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ustawy o zamówieniach publicznych oraz ustawy - Prawo bankowe (Dz.U.2000.93.1027), obowiązującej od dnia 04.02.2001 r. oraz na mocy art. 1 ustawy z dnia 13 czerwca 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw ( Dz.U.2003.111.1061) i nie uznał za względniejsze dla sprawcy – w myśl art. 4 § 1 k.k. – przepisów obowiązujących przed tymi zmianami. Zagrożenie ustawowe za przestępstwo z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 229 § 4 k.k. w dniu wyrokowania, a więc w dniu 11 lipca 2011 roku, oscylowało w granicach od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, a jako karę odpowiednią do dyrektyw określonych w treści art. 53 k.k. uznał ówcześnie orzekający sąd karę 2 lat pozbawienia wolności, a zatem karę w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, przy jej warunkowym zawieszeniu na okres lat 5, czyli maksymalnym, przewidzianym w ten czas przez ustawodawcę. Wymiar kary nie został wówczas zakwestionowany przez prokuratora. Obecne orzeczenie w zakresie dotyczącym zarówno kwalifikacji prawnej, jak i wymiaru kary za przypisane oskarżonemu H. M.przestępstwo wydane zostało przy zastosowaniu zasady wynikającej z treści art. 4 § 1 k.k. i zastosowano ustawę obowiązującą w dacie popełnienia występku, jako względniejszą dla sprawcy. Ustawowe zagrożenie wówczas obowiązujące za występek z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 229 § 4 k.k. to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Sąd I instancji w zaskarżonym obecnie wyroku, jako karę odpowiednią do wszystkich okoliczności podmiotowych i przedmiotowych przestępstwa przyjął karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres lat 2. I co najistotniejsze, podczas orzekania o karze nie uznał, że ograniczenia wynikające z zakazu reformationis in peius obligują go do wyboru kary pozbawienia wolności w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, tak jak niesłusznie odczytał to i zinterpretował oskarżyciel publiczny. Taka motywacja bynajmniej nie kierowała sądem meriti. Apelujący niesłusznie zatem dopatrzył się obrazy treści art. 443 k.p.k. w procedowaniu Sądu Okręgowego. Gdyby taki pogląd został przez sąd meriti zaprezentowany, byłby on oczywiście błędny i w tym zakresie miałby rację skarżący. Taka sytuacja procesowa, jaka miała miejsce w niniejszej sprawie, w tym przywoływany zakaz reformationis in peius, nie obowiązywałby w zakresie przyjęcia ogólnej zasady odnoszącej się do wyboru wymiaru kary ponownie w granicy dolnego ustawowego zagrożenia (bez względu na to, jaki ustawodawca ten próg przewidział). Zakaz ten – cały czas mowa wyłącznie o kwestiach związanych w wymiarem kary - obowiązywałby w zakresie niemożności orzeczenia kary surowszej od poprzednio orzeczonej. Niemniej jednak, ponieważ z taką sytuacją nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie, podniesiony zarzut nie mógł zostać uwzględniony przez sąd odwoławczy. Sąd Apelacyjny rozważał jednak nad zasadnością drugiego z postawionych zarzutów, a mianowicie zarzutu rażącej niewspółmierności wymierzonej kary. Zawarte w art. 438 pkt 4 k.p.k. określenie "niewspółmierność" oznacza "brak proporcji", czy "odpowiedniości pomiędzy czymś a czymś". Chodzi zatem o ocenę zachowania przez sąd pierwszej instancji proporcji pomiędzy wymiarem kary, a okolicznościami, które miały wpływ na to rozstrzygnięcie. Innymi słowy, rażąca niewspółmierność kary występuje wówczas, gdy sąd pierwszej instancji w jaskrawy sposób nie skoreluje wymierzonej kary ze stopniem winy, społecznej szkodliwości czynu oraz z celami kary (Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 13 maja 2015 r. sygn. akt II AKa 101/15 LEX nr 1747308). W rozpoznawanej sprawie sąd a quo, wymierzając oskarżonemu karę, uwzględnił wszystkie okoliczności, w jakich doszło do popełnienia przestępstwa. Dostosował wymiar kary zarówno do stopnia zawinienia, jak i społecznej szkodliwości czynu, właściwą wagę przywiązał nadto do faktu, że czyn popełniony został w formie zjawiskowej pomocnictwa, co bez wątpienia wpłynęło na łagodniejsze potraktowanie oskarżonego w porównaniu ze sprawcami głównymi. Należycie ocenił sylwetkę oskarżonego, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa, jego właściwości i warunki osobiste. Słusznie zwrócił sąd meriti uwagę na fakt dotychczasowej niekaralności H. M., a także na to, że czyn będący przedmiotem osądu w niniejszej sprawie popełniony został w roku 1999, a zatem kilkanaście lat temu, zaś oskarżony, pomimo upływu tak znacznego czasu, nie wszedł w konflikt z prawem i prowadził nienaganny tryb życia, co jako okoliczność niewątpliwie łagodząca przemawiała za wymierzeniem kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. Nie bez znaczenia była i okoliczność długotrwałości toczącego się postępowania karnego w stosunku do oskarżonego i wynikające dla niego z tego faktu konsekwencje, a mianowicie niepewność sytuacji prawnej i osobistej, niedogodności wiążące się z koniecznością stawiennictwa na licznych posiedzeniach sądu a także niewątpliwie stres, jaki wynikał z jego roli procesowej. Z tych też względów, orzeczona wobec H. M.kara, w żadnym razie nie nosi cech rażącej niewspółmierności. Tak w zakresie jej rażącej łagodności, jak i surowości – a do tej kwestii sąd odwoławczy zmuszony był się także odnieść z uwagi na zaskarżenie wyroku w całości także przez obrońcę oskarżonego.

Z naprowadzonych wyżej względów, postulaty skarżących nie mogły odnieść pożądanych efektów także w zakresie orzeczonej kary, stąd rozstrzygnięcie o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku i w tym zakresie.

O kosztach za postępowanie odwoławcze orzeczono po myśli art. 624 § 1 k.p.k., zwalniając oskarżonego H. M. od ich ponoszenia, z uwagi na względy słuszności. Choć zasadą byłoby obciążenie oskarżonego wspomnianymi należnościami, to z uwagi na wniesienie apelacji również przez oskarżyciela publicznego i jej nieuwzględnienie, uznano za zasadne zastosowanie zasady wynikającej z przywołanego wyżej przepisu.

SSA Iwona Hyła SSA Helena Kubaty SSA Marek Charuza