Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 6/12

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego
w niniejszej sprawie ustalono następujący stan faktyczny:

M. K., stojąc na przystanku autobusowym w dniu 18 listopada 2011 r. przy ul. (...) w M. zauważył, że ze słupa ogłoszeniowego nierozpoznany przez niego mężczyzna zrywa plakaty Tygodnika (...). Chwilę później dostrzegł funkcjonariusza Policji J. D., który rozwieszał na balkonie pawilonu handlowego baner Gazety (...).

Następnie M. K., będąc administratorem portalu internetowego (...), zamieścił w dniu 22 listopada 2011 r. na swojej stronie internetowej wpis zatytułowany (...)”, w którym napisano, iż „W piątkowy poranek w M. nieumundurowany policjant wykorzystując służbowy samochód, zrywał plakaty jednego z tygodników lokalnych. […] Ten sam funkcjonariusz
w obecności pomocnika wieszał również baner reklamowy konkurencyjnego wydawnictwa. ( opuszczenie – tut. Sądu)”, a także zamieszczono w nim zdjęcie pojazdu marki F. (...)
z częściowym zakryciem numeru rejestracyjnego i sugestię, iż właśnie tym pojazdem jako nieoznakowanym radiowozem poruszał się wskazany we wpisie funkcjonariusz Policji zrywający plakaty. Do dnia 24 listopada 2011 r. pod wpisem pojawiały się komentarze czytelników portalu, które wskazywały na to, iż piszący wiedzą kim jest wzmiankowany policjant i jakiego konkurencyjnego wydawnictwa dotyczy wpis.

W dniu 18 listopada 2011 r. M. K. skontaktował się zarówno telefonicznie, jak i osobiście z redakcją Tygodnika (...), w tym ze Z. C. – redaktorem naczelnym tej gazety, którym zrelacjonował przebieg zaobserwowanego przez siebie zdarzenia. Ze względu na te informacje Z. C. podjął próbę bezskutecznego kontaktu z rzecznikiem prasowym Komendy Powiatowej Policji. Następnie do rzecznika prasowego zadzwonił dopiero w dniu 21 listopada 2011 r., która poleciła mu wystosować oficjalne pismo do Komendanta Komendy Powiatowej Policji, co też zrobił tego samego dnia. Z uwagi na brak bezzwłocznej odpowiedzi ze strony Komendanta, Z. C. wierząc wiadomościom dostarczonym przez zaufanego
i sprawdzonego wielokrotnie M. K., zamieścił w dniu 24 listopada 2011 r.
w Tygodniku (...) nr 47 notatkę zatytułowaną „Z ostatniej chwili”, w której odsyłając do portalu (...) napisano, iż „Na stronie głównej portalu (...), zajmującego się sprawami naszego miasta, pojawiła się ciekawa notatka. Wynika z niej, że niektórzy funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w N. M.. aktywnie, a przy tym niezbyt elegancko, uczestniczą w rywalizacji dwóch miejscowych gazet. Sprawą będziemy pilnie się zajmować choćby z tego powodu, że dotyczy naszego Tygodnika, a na razie odsyłamy na portal (...)”. Następnie Z. C. w dniu 1 grudnia 2011 r. w nr (...) Tygodnika (...) zamieścił artykuł zatytułowany „Co widział ‹‹samobójca››”, w którym zawarto wszystkie informacje zamieszczone uprzednio w portalu (...) wraz z komentarzami tam umieszczonymi. W dniu
8 grudnia 2011 r. w Tygodniku (...) w nr 49 Z. C. opublikował przeprowadzony przez siebie wywiad z M. K., w którym komentowali całą, zaistniałą w dniu 18 listopada 2011 r. sytuację. Z. C. na skierowane do Komendanta Komendy Powiatowej Policji w N. pismo
w sprawie odpowiedź otrzymał nie później niż miesiąc po jego nadaniu.

Z uwagi na zindywidualizowane okoliczności takie jak powszechnie znany konflikt Tygodnika (...) z Gazetą (...) oraz fakt małżeństwa redaktor naczelnej Gazety (...) z policjantem miejscowej Policji, wzmiankowane wpisy
i publikacje pozwoliły niektórym mieszkańcom N.,
a w szczególności funkcjonariuszom Policji środowiska zawodowego tej miejscowości, powiązać oznaczonego w nich mundurowego z J. D.. W związku z tym wobec J. D. przeprowadzono postępowanie wyjaśniające w miejscu pracy.

Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie publikacji prasowych Tygodnika (...) (k. 10-13), wydruków ze strony internetowej (...) (k. 14-19), kopii pism skierowanych przez oskarżyciela prywatnego do oskarżonych (k. 20-21), notatki urzędowej (k. 13 z akt sprawy II (...), k. 242), materiału zdjęciowego (k. 24-32 z akt sprawy II (...), k. 243-251), notatki urzędowej (k. 51 z akt sprawy II (...), k. 252), odpisu wyroku skazującego Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z dnia
25 marca 2015 r. w sprawie II (...) (k. 391-392), odpisu wyroku II instancji Sądu Okręgowego (...) z dnia 26 października 2015 r. wraz
z uzasadnieniem w sprawie VI (...) (k. 393-396), zeznań oskarżyciela prywatnego J. D. (k. 196-199), zeznań świadka I. J. (k. 212-214), zeznań świadka S. R. (k. 215-216), zeznań świadka A. D.
(k. 216-217), zeznań świadka D. O. (k. 41 z akt sprawy II (...), k. 232-233), zeznań świadka A. S. (k. 233-235), zeznań świadka M. M. (2)
(k. 43 z akt sprawy II (...), k. 236), zeznań świadka R. B. (k. 291-292 z akt sprawy II (...), k. 236-237), zeznań świadka I. P. (k. 268-269), zeznań świadka P. S. (k. 284-285, k. 305-306, k. 318), zeznań świadka P. K. (k. 318-319), wyjaśnień oskarżonego Z. C. (k. 193-196) oraz częściowo wyjaśnień oskarżonego M. K. (k. 71, k. 119-121 oraz k. 282-285
– z akt sprawy II (...), k. 193, k. 399-400).

Przesłuchiwany przed Sądem oskarżony M. K. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu pomówienia J. D. i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień (k. 193). Jednakże w toku procesu zostały oskarżonemu odczytane wyjaśnienia, jakie złożył w postępowaniu karnym o sygn. II (...) w sprawie składania przez niego fałszywych zeznań w przedmiocie zdarzenia z rzekomym udziałem J. D. z dnia 18 listopada 2011 r. Oskarżony M. K. wyjaśnił wówczas (k. 71, k. 119-121 oraz k. 282-285 – z akt sprawy II (...)) w postępowaniu przygotowawczym, że w dniu 18 listopada 2011 r. widział jak przy słupie ogłoszeniowym na ul. 29 listopada w M. zatrzymał się nieoznakowany radiowóz o numerze rejestracyjnym (...), z którego wysiadł mężczyzna, który to zaczął zrywać plakaty Tygodnika (...) ze słupa. Oskarżony nie dostrzegł twarzy mężczyzny, jako że był odwrócony do niego tyłem. Natomiast wedle relacji M. K. kilka minut później zauważył tego samego mężczyznę jak wieszał baner Gazety (...), któremu się mógł wtedy przyjrzeć i rozpoznał w nim J. D.. W postępowaniu sądowym zaś M. K. wyjaśnił, że nieoznakowanym radiowozem wedle jego wiedzy przyjechało do M. czterech funkcjonariuszy Policji. Jednakowoż plakaty Tygodnika (...) ze słupa ogłoszeniowego zrywał policjant wysiadający od strony kierowcy. Oskarżony nie widział twarzy tego funkcjonariusza i nawet do chwili przesłuchiwania nie był w stanie stwierdzić, iż na pewno był to J. D.. Oskarżony wyjaśnił, iż jak zobaczył następnie J. D. rozwieszającego banery Gazety (...) to powiązał ten fakt z faktem zrywania plakatów Tygodnika (...) przez nieustalonego przez niego mężczyznę i ten obraz ułożył mu się
w jedną całość. Oznajmił, że w czasie obserwowanego zdarzenia zadzwonił do redakcji Tygodnika (...) i poinformował, że ktoś z Policji zrywa ich plakaty.
W niniejszym postępowaniu (k. 399-400) do odczytanych wyjaśnień oskarżony odniósł się
w ten sposób, że wyjaśniając, iż jeden ze świadków niniejszego postępowania, który miał zrywać plakaty, był ubrany tak samo jak J. D., a że nie widział przodem osoby zrywającej plakaty, to fakt zauważenia J. D. zawieszającego banery innej gazety pozwolił mu na wyprowadzenie stosownych wniosków.

Przesłuchiwany przed Sądem oskarżony Z. C. (k. 193-196) nie przyznał się do zarzucanego mu czynu pomówienia J. D.. Wyjaśnił, że jak rozpoczął pracę dziennikarską w N. to nie znał osobiście M. K., lecz jedynie o nim słyszał. Pytał więc u różnych źródeł o opinie na jego temat i upewnił się w ten sposób, że na jego informacjach można polegać, a M. K. zasługuje na miano godnego dziennikarza. Następnie wyjaśnił, że w dniu
18 listopada 2011 r. około godziny 09:00 do redakcji zadzwonił M. K., telefon odebrała sekretarka A. S.. Po chwili wpadła ona do pokoju oskarżonego
i powiedziała, że M. K. znajduje się na przystanku w M.
i zaobserwował jak J. D. zrywa plakaty Tygodnika. Przebieg zdarzenia dokładnie zrelacjonował zaś dopiero osobiście w siedzibie redakcji. Oskarżony Z. C. wyjaśnił nadto, że próbował dodzwonić się do rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w N., jednak kontakt nawiązał dopiero
21 listopada 2011 r., po którym otrzymał zalecenie skierowania pisma do komendanta.
Z uwagi na brak bezzwłocznej odpowiedzi, umieścił w Tygodniku notatkę, która nie zawierała imion, nazwisk ani nazw pozwalające na dokonanie skojarzeń przez czytelników
z konkretnymi osobami czy podmiotami, a całość oparł o informacje uzyskane od M. K. i notatkę zamieszczoną na jego portalu, wierząc że to co mówił M. K. jest prawdą. Będąc przekonany o szczerości drugiego z oskarżonych oraz z uwagi na to, że sprawa dotyczyła tygodnika, którego był redaktorem naczelnym, Z. C. publikował kolejne teksty dotyczące przedmiotowego zdarzenia, które w pełni opierały się o wpis internetowy M. K. i przeprowadzony z nim wywiad. Z. C. wyjaśniał także, że chcąc zweryfikować rzetelność informacji próbował nawet rozwiązać rozbieżności, jakie powstały między informacją jaką Komendant Komendy Powiatowej Policji przekazał jemu, a udzieloną rzekomo M. K..

Sąd zważył, co następuje:

W świetle całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego
w niniejszej sprawie wina oskarżonego M. K. i okoliczności popełnienia zarzucanego mu czynu oraz brak sprawstwa czynu z art. 212 § 2 k.k. przez Z. C. nie budzą żadnych wątpliwości.

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego M. K. (k. 71, k. 119-121 oraz k. 282-285 – z akt sprawy II (...), k. 193, k. 399-400) zasługują na wiarę jedynie częściowo. Bezsporne bowiem są okoliczności obrazujące ustalony przez Sąd stan faktyczny, a którym to oskarżony M. K. nie zaprzeczał, nie kwestionował ich czy nawet je potwierdzał. Okoliczności te znajdują uzewnętrznienie w całokształcie pozostałego materiału dowodowego, który Sąd uznał za wiarygodny. Z tego względu w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego zasługują na wiarę.

Wątpliwości Sądu budzi natomiast pozostała część wyjaśnień oskarżonego, które zostały mu odczytane z dołączonych do niniejszego postępowania akt sprawy II (...)
i w wyniku tego Sąd nie przyznał wyjaśnieniom M. K. przymiotu wiarygodności w pozostałym zakresie. M. K. wyjaśnił bowiem w sprawie II (...), iż zauważył przejeżdżający, nieoznakowany radiowóz o numerze rejestracyjnym (...), który to zna z racji wykonywanego zawodu. Z tego względu zna także funkcjonariuszy Policji N.. Oskarżony dostrzegł wysiadającego z radiowozu mężczyznę, który następnie miał zrywać plakaty Tygodnika (...), którego wówczas widział z tyłu. Zorientował się, że jest to J. D., gdy ten sam mężczyzna stał do niego przodem, wywieszając baner Gazety (...).
W postępowaniu sądowym zaś oskarżony zmienił stanowisko i nie dawał już gwarancji, iż mężczyzna zrywający plakaty, którego widział to J. D., którego zaobserwował dopiero w innym miejscu parę minut później. Podtrzymywał za to, iż zauważył w miejscu zdarzenia dobrze znany sobie nieoznakowany radiowóz. Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego stanowią jedynie obraną przez niego linię obrony. Z zeznań świadków, będących funkcjonariuszami Policji w N., S. R., D. O., M. M. (2), R. B., który prowadził wobec J. D. postępowanie wyjaśniające oraz P. S. wynika, że
w dniu 18 listopada 2011 r. około godziny 09:00 J. D. nie mógł poruszać się wskazanym przez oskarżonego pojazdem. Zeznania tych świadków wskazują, że S. R. pobrał wzmiankowany radiowóz około godziny 07:00 i wraz z D. O. i P. S. pojechał na teren targowiska miejskiego. Około godziny 07:40 mundurowi powrócili do jednostki i do godziny około 09:00 radiowóz stał zaparkowany na parkingu komendy Policji. W tym czasie wszyscy wyżej wskazani funkcjonariusze, prócz R. B., pojechali tymże samochodem na trening (...) do L., z którego wrócili około godziny 12:00. Potwierdzenia takiej wersji wydarzeń Sąd odnajduje także w uznanych za wiarygodne notatkach urzędowych (k. 13, k. 51 – z akt sprawy II (...), k. 242, k. 252). Z tego jednoznacznie wynika, że J. D. nie mógł w dniu 18 listopada 2011 r. w godzinach porannych poruszać się po terenie M. tymże samochodem służbowym, a pojazd ten nie mógł zostać zaobserwowany w tym miejscu przez oskarżonego M. K.. W świetle zeznań J. D. natomiast wynika, że oskarżony mógł widzieć go tego dnia jedynie
w sytuacji, gdy ten zawieszał baner Gazety (...), nie jest możliwe zatem, aby oskarżony zaobserwował oskarżyciela prywatnego poruszającego się samochodem służbowym i zrywającego plakaty Tygodnika (...).

Nie sposób uznać także za prawdziwe wyjaśnienia oskarżonego w sprawie
II (...) złożone w postępowaniu sądowym, w których oskarżony twierdzi, że dzwoniąc do redakcji Tygodnika (...) nie podawał żadnych nazwisk, oznajmił tylko, że jakiś policjant zrywa plakaty, gdyż nie miał pewności co do tożsamości zrywającego. Jak wynika bowiem z zeznań świadka A. S., która pracując jako sekretarka Tygodnika odebrała od oskarżonego telefon w dniu 18 listopada 2011 r., M. K. powiedział jej bezpośrednio, iż obserwuje jak J. D. zrywa plakaty prasy. Natomiast zeznania I. P. wskazują, iż wpis na portalu oskarżonego pozwala przypuszczać o jaką osobę zrywającą plakaty chodzi, co potem oskarżony potwierdził świadkowi przez telefon.

Wyjaśnienia oskarżonego Z. C. (k. 193-196) zasługują na wiarę w pełni. Wyjaśnienia oskarżonego korespondujące z ustalonym stanem faktycznym potwierdza zebrany w sprawie materiał dowodowy. Natomiast okoliczności związane
z poznaniem przez oskarżonego Z. C. oskarżonego M. K., zdobyciem przez niego zaufania do wiadomości dostarczanych przez tego drugiego oraz próbą zweryfikowania przez oskarżonego rzetelności informacji dotyczącej J. D. znajdują swoje odzwierciedlenie w zeznaniach świadków A. S.
i P. K.. A. S. zeznawała bowiem, iż Tygodnik (...) wielokrotnie opierał się na informacjach podawanych im przez M. K., zawsze były one prawdziwe, nikt nie skarżył się na przedstawianie nieprawdy, stąd nie było powodów, aby nie ufać oskarżonemu M. K. jako dziennikarzowi. P. K. zaś zeznał, że wspólnie z oskarżonym Z. C. zastanawiali się, co zrobić ze sprawą zrywania plakatów przez rzekomego funkcjonariusza Policji, świadek sugerował, aby zgłosić sprawę na Policję (co też Z. C. uczynił, kontaktując się z rzecznikiem prasowym komendy) oraz dodał także, że oskarżony M. K. zawsze był godny zaufania, co do dostarczanych wiadomości. Świadek A. S. nadmieniła nadto, iż oficjalna odpowiedź od komendanta na zapytanie Z. C. w sprawie, które wystosował na zalecenie rzecznika prasowego, została im dostarczona około dwa tygodnie później, co potwierdza wersję oskarżonego, iż odpowiedź nie została uzyskana bezzwłocznie. Z tych wszystkich względów Sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić oskarżonemu Z. C. wiary w jego wyjaśnienia.

Zeznania oskarżyciela prywatnego J. D. (k. 196-199) oraz świadka A. D. (k. 216-217) zasługują na wiarę w pełni, jako że są spójne, logiczne i konsekwentne. Oskarżyciel prywatny oraz świadek przedstawili w sposób wyczerpujący, zgodny i jasny okoliczności zdarzenia z dnia 18 listopada 2011 r. Z ich zeznań wynika, że J. D. w tym dniu, zaczynając służbę dopiero około godziny 14:00, około godziny 09:00 na prośbę swojej żony udał się do M. samochodem prywatnym marki C. (...) celem zawieszenia banera Gazety (...), którą jako redaktor naczelny kieruje jego żona. Po zawieszeniu banera odjechał tymże samym samochodem. Oskarżyciel prywatny zaprzeczył, aby zrywał plakaty Tygodnika (...). Zeznania J. i A. D. korespondują ponadto z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, co wyklucza wersję przedstawioną przez oskarżonego M. K.. W postępowaniu sądowym mimo upływu czasu świadkowie opisali przebieg zdarzeń szczegółowo, co zdaniem Sądu wynika z emocjonalnego zaangażowania świadków w zdarzenie, którego byli niejako pokrzywdzonymi.

Sąd przyznał także przymiot wiarygodności zeznaniom świadków S. R. (k. 215-216), D. O. (k. 41 z akt sprawy II (...),
k. 232-233) M. M. (2) (k. 43 z akt sprawy II (...), k. 236), R. B. (k. 291-292 z akt sprawy II K 194/12, k. 236-237) oraz P. S. (k. 284-285, k. 305-306, k. 318).
Ich zeznania są spójne, logiczne, niezmienne i wzajemnie się uzupełniają, nadto korespondują z pozostałym materiałem dowodowym sprawy, w tym
z zeznaniami oskarżyciela prywatnego J. D.. Okoliczności na które zeznawali zostały szczegółowo opisane w ramach oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego M. K., należy zatem wskazać jedynie, że zeznania tychże świadków dowodzą prawdziwości ustalonego przez Sąd stanu faktycznego.

Sąd dokonał swoich ustaleń faktycznych także na podstawie zeznań świadka A. S. (k. 233-235) i świadka I. P. (k. 268-269), których zeznania uznał za pełni wiarygodne. Świadkowie zeznały na okoliczność, iż oskarżony M. K. od samego początku potwierdzał, że plakaty zrywał J. D., co miał rzekomo widzieć. Świadek A. S. opowiadała nadto o relacjach M. K.
z redakcją Tygodnika (...) i o przesłankach pozwalających wierzyć rzetelności informacji podawanych przez wyżej wskazanego.

O braku podstaw do nieufności wiadomościom oskarżonego M. K. zeznawał także świadek P. K. (k. 318-319),któremu Sąd przyznał wiarę
w całości.
Świadek ten potwierdził ponadto prawdziwość wyjaśnień oskarżonego Z. C. w zakresie starania się o zweryfikowanie obiektywności i szczerości informacji M. K. u źródła, tj. rzecznika prasowego komendy.

W pełni wiarygodne są także zeznania świadka I. J. (k. 212-214), które potwierdziły, iż oskarżony Z. C. kontaktował się z nią jako rzecznikiem prasowym celem sprawdzenia prawdziwości informacji przekazanej mu przez M. K.. Zeznała także, że dzwonił do niej także sam M. K., który jednak zaraz po wykonaniu tego telefonu, zamieścił pierwszą notatkę dotyczącą J. D. w portalu internetowym, nie czekając ani chwili na oficjalne stanowisko ze strony komendy. Świadek I. J., co prawda, części okoliczności, na które powołuje się oskarżony Z. C. nie przedstawia lub nie pamięta, jednak zdaniem Sądu należy to tłumaczyć charakterem wykonywanej przez nią wówczas pracy rzecznika prasowego, a jak sama wskazała – nie miała ona dostępu do pism kierowanych bezpośrednio do komendanta, ani wiedzy na ich temat i odpowiedzi na nie.

Nie można również odmówić wiarygodności dowodom pozaosobowym, zarówno tym okazywanym świadkom, jak i tym ujawnionym w toku procesu bez odczytywania, na co strony postępowania przystały, a które to zostały sporządzone lub przygotowane rzetelnie
i nie były kwestionowane przez żadną ze stron, w szczególności odpisom wyroków I i II instancji w sprawie II (...), których ustalony stan faktyczny koresponduje
z poczynionymi ustaleniami faktycznymi w niniejszej sprawie.

Sąd w toku procesu przesłuchał także świadków W. Z. (k. 212), B. M. (1) (k. 237-238), B. M. (2) (k. 266), Ł. C. (k. 267-268) oraz E. W. (k. 399), których zeznania jednak jako obojętne dla niniejszej sprawy
i nie przysługujące się do ustalenia stanu faktycznego pozostały poza oceną wiarygodności dowodów dokonywanej przez Sąd. W. Z. zeznał, że nie zna stron postępowania,
a jeśli coś wydarzyło się z jego udziałem, to tego nie pamięta. Świadkowie B. M. (1)
i Ł. C. zeznawali na okoliczności niezwiązane z przedmiotem sprawy. Świadek B. M. (2) mimo, że powiedziała, iż o całej sprawie było głośno w społeczności lokalnej, to sama nie posiadała w niej żadnej wiedzy, gdyż nie czytała prasy na ten temat. Natomiast świadek E. W., chociaż pracował jako osoba zawieszająca plakaty Tygodnika (...), także nie dysponował konkretnymi informacjami pozwalającymi na poczynienie ustaleń faktycznych.

Dokonując analizy całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego w niniejszej sprawie, wina oskarżonego M. K., opis czynu oraz przyjęta kwalifikacja prawna, a także brak sprawstwa po stronie oskarżonego Z. C. nie budzi żadnych wątpliwości.

Przestępstwo z art. 212 § 2 k.k. polega na pomówieniu za pomocą środków masowego komunikowania inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Przestępstwo to jest występkiem formalnym, które można popełnić tylko umyślnie, gdyż do jego zaistnienia nie wymagane jest zaistnienie skutku poniżenia w opinii publicznej lub utraty zaufania, a wystarczy jedynie samo narażenie wymienionych podmiotów na takie skutki. Zachowanie sprawcy zaś winno polegać na pomawianiu, czyli bezpodstawnym zarzucaniu, niesłusznym przypisywaniu czegoś komuś, posądzaniu czy chybionym oskarżaniu, co powinno przybrać formę przekazania odpowiednich wiadomości komuś innemu – jednej, lecz innej niż pomawiany osobie, czy nawet grupie osób. Bez wątpienia do środków masowego komunikowania należy zaliczyć zarówno prasę, jak i Internet, gdyż wiadomości dostarczane za ich pośrednictwem, w tym te nieprawdziwe dotyczące pewnej osoby czy grupy osób, docierają do nieokreślonej liczby niezindywidualizowanych osób. Środki te należy zaliczyć jednak jako narzędzia pracy dziennikarskiej, a wykonujący ten zawód zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia
26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe zobowiązani są do zachowania szczególnej staranności
i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzania zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podawania ich źródła. Obowiązek ten jednak nie ogranicza, ani nie wyłącza odpowiedzialności dziennikarza za przestępstwo statuowane w art. 212 § 1 czy 2 k.k., a może stanowić co najwyżej zalecenie kierunkowe wskazujące zasady oceniania staranności dziennikarza przez Sąd. Na koniec należy także zauważyć, że o zniesławiającym charakterze wiadomości jednak nie decyduje subiektywne odczucie pokrzywdzonego, lecz ocena obiektywna, tj. stwierdzenie, czy
w odczuciu społecznym jest to zniesławienie. Sama postać wiadomości zniesławiającej zaś nie musi przybierać formy bezpośredniej, wystarczy aby wiadomość została sformułowana


w sposób pozornie neutralny, jednak w pewnych środowiskach pozwalający mimo tego na bezproblemowe ustalenie tożsamości podmiotu pomawianego.

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy należy przede wszystkim stwierdzić, że informacje na temat zrywania plakatów jednego z tygodników przez funkcjonariusza Policji, który jednocześnie zawieszał banery konkurencyjnego pisma, które pojawiły się na portalu (...), a następnie wtórnie w Tygodniku (...), pozwoliły w takich okolicznościach jak powszechnie znany konflikt dwóch gazet oraz relacje mieszkańców tak małego miasta jak N. na utożsamianie rzekomego funkcjonariusza
z oskarżycielem prywatnym J. D. przez większość grup społecznych
w tymże mieście. Niewątpliwie zaś informacje te pozwoliły na bezproblemowe powiązanie bohatera wpisów i notatek z J. D. w jego środowisku zawodowym. Opisane zaś postępowanie funkcjonariusza Policji pozwala sądzić, iż były to obiektywnie wiadomości zniesławiające, które nie tylko naraziły, ale spowodowały utratę zaufania do J. D. potrzebnego do wykonywania zawodu policjanta, co skończyło się dla niego nie tylko postępowaniem wyjaśniającym, ale także nieprzychylnymi komentarzami społeczności (...).

Należy jednak zauważyć, że oskarżony Z. C., prowadzący Tygodnik (...), spełniając swój dziennikarski obowiązek dołożył wszelkich starań, aby zweryfikować rzetelność informacji podanej mu przez M. K., w tym skontaktował się on z rzecznikiem prasowym komendy, wystosował pismo do komendanta oraz odczekał pewien czas na odpowiedź. Jako, że nie uzyskał odpowiedzi bezzwłocznie, opublikował w Tygodniku (...) pierwszą notatkę, w której jednak oznaczył osobę zrywającą plakaty w liczbie mnogiej jako funkcjonariuszy Policji, którzy w sposób niezbyt elegancki uczestniczą w rywalizacji dwóch lokalnych gazet, a przez to uczynił to metodą mniej bezpośrednią niż oskarżony M. K.. Nadto nie zawarł on w swojej notatce żadnej informacji o nieoznakowanym radiowozie, a po więcej informacji natomiast odsyłał on do portalu drugiego oskarżonego, nowodworski24.pl. (...) publikacje były podyktowane sprzecznością informacji, jakie uzyskiwał on od komendanta, a jakie otrzymywał ze strony Policji M. K., przy czym dalej kierowały one czytelników do wiadomości drugiego z oskarżonych jako źródła informacji Tygodnika (...). Nadto należy dodać, że jak wskazują przeprowadzone dowody, Z. C. dokonał publikacji artykułów w trosce o dobro społeczności lokalnej, co jest misją dziennikarską, a nie miał nigdy powodów, aby nie ufać informacjom dostarczanym przez M. K.. Z tego względu nie sposób jest uznać, aby postępowanie Z. C., który dochował obowiązku szczególnej staranności i rzetelności dziennikarskiej, było objęte umyślnością. Jako że przestępstwo z art. 212 § 1 k.k. można popełnić jedynie umyślnie, należało oskarżonego Z. C. uniewinnić od popełnienia zarzucanego mu czynu (punkt pierwszy wyroku).

Dochowania tegoż obowiązku jednakże nie jest się w stanie przypisać oskarżonemu M. K., który w toku postępowania II (...) utrzymywał dwa, w zasadzie różne stanowiska, co do gwarantowania, iż osobą zrywającą plakaty Tygodnika (...) był J. D.. Nadto utrzymywał przez cały czas, że widział tego dnia w miejscu zdarzenia nieoznakowany radiowóz, który dobrze zna i podawał precyzyjnie jego numery rejestracyjne, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że w tym czasie radiowóz, o którym mówił, znajdował się w zupełnie innym miejscu. M. K.,
w przeciwieństwie do Z. C., nie czekał zbyt długo na wyniki weryfikacji własnej informacji i już 22 listopada 2011 r. chwilę po rozmowie z rzecznik prasową komendy opublikował wpis na stronie internetowej (...), w którym podane przez niego wiadomości pozwoliły większości osób na utożsamienie bohatera wpisu
z J. D., o czym świadczą chociażby komentarze opublikowane pod jego wpisem. Mimo, że co do faktu zaobserwowania w miejscu zdarzenia nieoznakowanego radiowozu oskarżony M. K. podał nieprawdę, to na uwiarygodnienie swoich słów zamieścił on celowo pod wpisem internetowym zdjęcie nieoznakowanego radiowozu zrobione w innym miejscu i w innym czasie, nadto zasłaniając graficznie numery rejestracyjne pojazdu, przez co nie można stwierdzić, czy rzeczywiście jest to nieoznakowany radiowóz, czy jedynie identycznie wyglądający, inny pojazd marki F. (...). Nieprawdziwe informacje, wprowadzając w ten sposób w błąd, M. K. podawał także innym, zainteresowanym osobom, w tym redakcji Tygodnika (...).

W przedmiotowej sprawie, orzekając na podstawie zebranego materiału dowodowego i mając na uwadze powyższy wywód, zdaniem Sądu występują wszystkie przesłanki pozwalające przypisać oskarżonemu M. K. umyślność działania, a co za tym idzie sprawstwo oraz winę za popełnienie przestępstwa pomówienia J. D. za pomocą środków masowego komunikowania z art. 212 § 2 k.k.

Wymierzając karę oskarżonemu M. K. kierowano się dyrektywami wymiaru kary wskazanymi w treści art. 53 k.k., mając w szczególności na uwadze motywację i sposób zachowania się sprawy, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, stopień społecznej szkodliwości czynu, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie
o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, dostosowanie dolegliwości kary do stopnia winy, cele zapobiegawcze
i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Dyrektywy te dzieli się na okoliczności obciążające i okoliczności łagodzące.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu zarzucanego oskarżonemu M. K., przy której Sąd kierował się wskazówkami wynikającymi z treści art. 115 § 2 k.k. Wzięto zatem pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób
i okoliczności popełnienia czynów, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Zatem biorąc pod uwagę, że swym czynem oskarżony umyślnie i w zamiarze bezpośrednim wystąpił przeciwko czci na szkodę J. D., powodując w ten sposób utratę do niego zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu policjanta, Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynów jako znaczny, co spowodowało nawet konieczność przeniesienia się J. D. do służby w jednej z (...) jednostek Policji. Sąd nie dostrzegł w sprawie okoliczności obciążających, do okoliczności łagodzących natomiast zaliczył nieudaną, co prawda, próbę sformułowania wpisów w taki sposób, aby ustalenie tożsamości J. D. było możliwe w jak najwęższym gronie oraz działanie na skutek pomyłki rozpoznawczej dwóch osób – jednej zrywającej plakaty, drugiej zawieszającej banery.

Mając powyższe na uwadze, bacząc aby dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy, Sąd doszedł do przekonania, że karą właściwą dla oskarżonego M. K. będzie kara jednego miesiąca pozbawienia wolności (punkt drugi wyroku).

Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 k.k. Sąd wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego niniejszym wyrokiem kary jednego miesiąca pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres jednego roku próby (punkt trzeci wyroku). Sąd w oparciu o art. 70 § 1 k.k, poruszając się w przedziale od roku do lat 3, orzeczoną punktem drugim wyroku karę warunkowo zawiesił na okres tylko jednego roku próby, jako że uznał ten czas za wystarczający na sprawdzenie czy oskarżony M. K. dochował orzeczonych obowiązków oraz czy prowadzi on życie zgodne z porządkiem prawnym.

Jednakże, aby orzeczone represje karne wobec oskarżonego nie były rażąco łagodne
w świetle znacznego stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu i jego finalnych skutków, Sąd postanowił na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzec wobec oskarżonego grzywnę
w wysokości 50 stawek dziennych po 20 złotych każda (punkt czwarty wyroku). Biorąc pod uwagę stosunki majątkowe oskarżonego, zdaniem Sądu jest on w stanie uczynić zadość orzeczeniu w przywołanym zakresie.

Ponadto w celu złagodzenia skutków postępowania oskarżonego w ramach funkcji kompensacyjnej prawa karnego, a także biorąc pod uwagę obligatoryjną powinność Sądu do orzeczenia jednego lub kilku z obowiązków przewidzianych w art. 72 § 1 k.k. w przypadku zawieszenia wykonania kary przy jednoczesnym nieorzekaniu środka karnego, Sąd zobowiązał oskarżonego na podstawie art. 72 § 1 pkt 8 k.k. do zamieszczenia w Tygodniku (...) oraz na portalu (...) w terminie jednego miesiąca od uprawomocnienia się wyroku oświadczenia przepraszającego oskarżyciela prywatnego J. D. i prostującego informacje, które pojawiły się w tychże źródłach na przełomie listopada i grudnia 2011 r. w sprawie J. D. (punkty piąty wyroku).

Na podstawie art. 628 § 1 k.p.k. Sąd zasądził od skazanego oskarżonego M. K. na rzecz oskarżyciela prywatnego J. D. poniesioną przez niego kwotę 300 złotych zryczałtowanych wydatków postępowania tytułem zwrotu wydatków sądowych, które jako jedyne zostały w toku procesu wykazane (punkty szósty wyroku).

Z uwagi na powyższe orzeczono jak w sentencji.