Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 414/14

1 Ds. 897/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23.09.2015r.

Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie w IV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Waldemar Jędrzejewski

Protokolant Adriana Ryż – Jędrzejek

w obecności Prokuratora Dominika Puchały

po rozpoznaniu w dniach 22.10.2014r., 16.01., 10.04., 17.06., 09.09.2015r.

sprawy G. D. (1) , c. K. i K., ur. (...) w S.,

oskarżonej o to, że:

w dniu 29 listopada 2010r. w S., działając z góry powziętym zamiarem w krótkich odstępach czasu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez przyjęcie kwoty 200,00 zł, będąc osobą uprawioną do wystawienia dokumentów jako lekarz medycyny pracy prowadzący Indywidualną (...) przy ul. (...) w S., poświadczyła nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne wystawiając zaświadczenie lekarskie o przeprowadzeniu badań profilaktycznych i braku przeciwwskazań do wykonywania pracy przez pracowników (...) sp. z o.o. ul. (...) w S. tj. A. P. (1), W. S. (1), J. T. (1) i Ł. R., podczas gdy w rzeczywistości nie przeprowadziła tych badań,

tj. przestępstwo z art. 271 §1 i 3 kk

I.  oskarżoną G. D. (1) uznaje za winną tego, że w dniu 29 listopada 2010r. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przyjęła kwotę 200,00 zł, będąc osobą uprawioną do wystawienia dokumentów jako lekarz medycyny pracy prowadzący Indywidualną (...) przy ul. (...) w S., za poświadczenie nieprawdy co do okoliczności mających znaczenie prawne wystawiając zaświadczenia lekarskie o przeprowadzeniu badań profilaktycznych i braku przeciwwskazań do wykonywania pracy przez pracowników (...) sp. z o.o. ul. (...) w S. tj. A. P. (1), W. S. (1), J. T. (1) i Ł. R., podczas gdy w rzeczywistości nie przeprowadziła tych badań, tj. przestępstwo z art. 271 §1 i 3 kk i za to na podstawie art. 271 §3 kk w zw. z art. 37a kk wymierza karę grzywny 100 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki w kwocie 30,00 złotych;

II.  na podstawie art. 44 §1 kk orzeka przepadek dowodów rzeczowych w postaci zaświadczeń lekarskich – pozostawić w aktach sprawy (k.148-151);

III.  na podstawie art. 230 §2 kpk zwrócić dowody w postaci kalendarza na rok 2010 (k. 129) oraz podatkową książkę przychodów i rozchodów (k.328a) dla G. D. (1);

IV.  na podstawie art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn. Dz.U. z 1983r., Nr 49, poz.223 z zm.) wymierza oskarżonej opłatę 300,00 złotych, a na podstawie art. 627 kpk zasądza na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu.

Sygn. akt IV K 414/14

UZASADNIENIE

A. P. (2) była zatrudniona w firmie (...) sp. z o.o. w S. przy ul. (...) na umowę o pracę na czas nieokreślony od 16.04.2006r. na stanowisku specjalista ds. administracyjno-księgowych. Zajmowała się m.in. kwestiami kadrowymi. Dotyczyło to prowadzenia akt osobowych pracowników w tym kontrolą terminowości badań profilaktycznych. Wypisywaniem skierowań na badania okresowe i przedkładania ich do podpisu pracodawcy.

W dniu 06.07.2011r. uległa wypadkowi przy pracy i przebywała na zwolnieniu lekarskim. Pracodawca nie przeprowadził czynności wyjaśniających okoliczności wypadku przy pracy w związku z czym A.P. zawiadomiła PIP Okręgowy Inspektorat Pracy w S.. W skardze poinformowała również o nieprzeprowadzaniu badań okresowych wobec pracowników.

Z Protokołu nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, który została sporządzony przez pracodawcę w dniu 16.12.2011r. wynikało, że posiadała ona aktualne badania lekarskie. A.P. zwróciła się do pracodawcy o kserokopie zaświadczeń lekarskie dotyczące badań okresowych. Otrzymała dwa dokumenty tj. zaświadczenie z 23.01.2006r. oraz zaświadczenie z 29.11.2010r. podpisane przez G. D. (1). To ostatnie zawierało oczywiste błędy odnośnie jej imienia, nazwiska oraz zajmowanego stanowiska. A.P. będąc przekonana, że nie przeprowadzono wobec niej żadnych badań w dniu 29.11.2010r. zawiadomiła o podejrzeniu popełnienia przestępstwa organa ścigania 23.01.2012r.

Przeprowadzona 02.12.2011r. kontrola PIP Okręgowy Inspektorat Pracy w S. w spółce (...) ujawniła, że zaświadczenia o zdolności do pracy, oprócz A.P.. zostały wystawione również dla Ł. R., W. S. (1) i J. T. (1) tego samego dnia 29.11.2010r. przez G. D. (1), jako lekarza medycyny pracy prowadzącego indywidualną praktykę lekarską.

Tego rodzaju badania na terenie zakładu pracy przy ul. (...) z udziałem w/w w ogóle się nie odbyły. G.D. po uzgodnieniu z członkiem zarządu spółki – wiceprezesem M. M. (1) wystawiła cztery zaświadczenia za kwotę 200,00 zł bez przeprowadzenia badań profilaktycznych.

G.D. nie wystawiła również rachunku M. M. w dniu 29.11.2010r. Rachunek z błędną nazwą firmy (...) sp. z o.o. wypisała z datą 09.12.2010r. na kwotę 150,00 zł, ale bez swojego podpisu i adnotacji, że dotyczy badań profilaktycznych z dnia 29.11.2010r. Został więc on odnotowany przez J. P. w podatkowej księdze przychodów i rozchodów pod poz. 276 za grudzień 2010r.

G.D. nie przedłożyła do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w S. dokumentacji medycznej z przeprowadzonych badań profilaktycznych wobec A.P., jak również nie zawiadomiła o jej utracie - przez datą zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zrobiła to dopiero 01.10.2012r. zawiadamiając, że dokumentacja, również wobec Ł. R., W. S. (1) i J. T. (1), uległa zniszczeniu.

Dowód:

-zeznania świadka A. P. (1) k. 294-296, k. 2-5, 70, 90-92, 130, 131, 194-195, k. 333-334,

-zeznania świadka J. P. k. 332-333

-umowa o pracę na czas nieokreślony k. 40

-skarga do PIP z 08.11.2011r. i odp. PIP k. 8-9, 11

-protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy k. 12-13

-pismo A.P. do spółki z o.o. (...) k. 16

-kserokopie zaświadczeń k. 17, 18

-protokół kontroli PIP k. 23-25

-oryginały 4 zaświadczeń k. 148

-rachunek z 09.12.2010r. i podatkowa księga przychodów i rozchodów k. 128, k. 328a

-pismo (...) z 25.09.2012r. k. 119

-pismo (...) z 02.10.2012r. k. 132

-wypis z KRS dot. spółki z o. o. (...) k. 97-112

Oskarżona G. D. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa.

W toku postępowania przygotowawczego wyjaśniła, że była zaproszona w dniu 29.11.2010r. przez właściciela S. pana M. M. do przeprowadzenia badań okresowych wobec pracowników. Przeprowadziła na miejscu badania 4 pracowników w biurze pana M. i wystawiła cztery zaświadczenia o zdolności do pracy. Po badaniu papiery włożyła do bagażnika i o nich zapomniała. W nieustalonym miesiącu, ale w okresie zimowym, rozlał jej się w bagażniku płyn do spryskiwaczy na gazety oraz prawdopodobnie na dokumentację medyczną dotyczącą w/w firmy. Z uwagi na licznie wydawanie tego rodzaju zaświadczenia nie była wstanie po dwóch latach odtworzyć przebiegu badania i zapamiętać pracowników firmy (...). Wykonała badania za 150,00 złotych. Wystawiła rachunek nr (...) w dniu 09.12.2010r., ale zapomniała się na nim podpisać. Data wystawienia rachunku nie była równoznaczna z datą badania, ponieważ skończył się jej bloczek rachunkowy w dniu 29.11.2010r. i musiała przesłać rachunek do firmy (...). Wysłała rachunek listem poleconym na adres firmy, ale nie ma dowodu nadania. O całej sprawie zapomniała i przeszła do wykonywania swoich czynności zawodowych. Przyznała, że popełniła błędy w nazwisku z powodu wady wzroku i choroby cukrzycy. Podczas konfrontacji, nie rozpoznała A.P., ale zapewniła, że ją badała (k. 124-127, k.130).

Podczas pierwszego rozpoznania sprawy przed Sądem, jak i przy drugim rozpoznaniu skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania (k. 194 i 293-294).

Sąd po analizie zebranego i ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego stwierdził, że oskarżona popełniła zarzucane jej przestępstwo.

Wyjaśnienia G.D. są niewiarygodne. Zmierzają li tylko do uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełniony czyn zabroniony. Stworzyła korzystną wersję wydarzeń, która z punktu doświadczenia życiowego i logiki wydarzeń jest nie do przyjęcia w realiach przedmiotowej sprawy.

Po pierwsze, oskarżona znała P. M., który się u niej leczył i przez niego poznała M. M. (1), zaś jego firma obsługiwała w zakresie oprogramowania przychodnię, w której w/w pracowała. Nie była zatem osobą całkowicie obcą, której zaproponowano fikcyjne badania pracowników za odpowiednie wynagrodzenie. Z powodu licznych obowiązków zawodowych, na które powoływała się sama G. D. (1), w pełni realne jest wyrażenie zgody na takie załatwienie nielegalnie sprawy. Wystawiła bez badań 4 zaświadczenia i zainkasowała 200,00 złotych od M. M., któremu niewątpliwie również zależało na niezwłocznym załatwieniu sprawy, gdyż w ten sposób nie miał przestoju w firmie, a pracownicy nie musieli odrywać się od bieżących zajęć. Należy podkreślić, że większość z nich pracowała poza siedzibą firmy.

Po drugie, G.D. nie dysponuje żadną dokumentacją medyczną potwierdzającą przeprowadzenie badań. Oświadczenie, że prawdopodobnie została ona zalana w bagażniku samochodu, a następnie wyrzucona z innymi gazetami jest zdaniem Sądu infantylne. Należy przecież wziąć po uwagę fakt, że mamy do czynienia z osobą wykształconą z dużym doświadczaniem lekarskim, która doskonale zdaje sobie sprawę z powagi dokumentów, które wystawiane są podczas badań. Nie wrzuca się ich niedbale, między gazety typu M. do bagażnika samochodu i zapomina. Niewiarygodne pozostaje, aby tego rodzaju ważne dokumenty woziła przez nieustalony okres czasu (dni, tygodnie czy miesiące) w bagażniku, pośród gazet. Przecież wiadomo, że w przypadku jakiegoś wypadku przy pracy, może to być bardzo istotny dokument w postępowaniu powypadkowym czy też przed sądem pracy i mieć wpływ na jej ewentualną odpowiedzialność lekarską. Tłumaczenie jakoby zapomniała o nich, pozostaje nieprzekonywające, skoro istnieją dowody, iż w ogóle nie wykonała przedmiotowych badań, a do tego nie mogła o nich całkowicie zapomnieć, gdyż wystawiła rachunek nr (...)r. z dnia 09.12.2010r. dla (...) sp. z o.o. A zatem, musiała pomyśleć o dokumentach medycznych, które rzekomo zostały w bagażniku samochodu. Co więcej, wiadomo, że o utracie dokumentów i przeprowadzonych badaniach powinna niezwłocznie zawiadomić Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w S., czego oskarżona nie uczyniła.

Tutaj trzeba również podkreślić, że samo wystawienie rachunku budzi wątpliwości. Oskarżona bowiem sporządziła go z błędną nazwą firmy, nie podpisany na pieczątce, bez opisu zdarzenia gospodarczego tj. ilości pracowników, ceny jednostkowej oraz kiedy miało się badanie odbyć. Świadek J. P. wyraźnie wskazała, że była przekonana, iż badanie nastąpiło 09.12.2010r., gdyż inaczej na rachunku powinna być wpisana data 29.11.2010r. Co więcej, w takiej sytuacji rachunek powinien być opisany w rubryce za listopad 2010r. w podatkowej księgę przychodów i rozchodów, tak jak to zapisano pod pozycją 264 (zdarzenie gosp. 30.11., a rachunek z 08.12.2010r.). Ponadto, tego rodzaju rachunek z błędami wymagałby noty korygującej, o czym jasno zeznała A.P. i czemu nie zaprzeczył M. M.. Ważne jest również to, że rachunek w ogóle do firmy nie dotarł, a oskarżona nie dysponuje ani potwierdzeniem nadania listu, ani też jego zwrotem. Jeśli bowiem zaadresowała zgodnie z rachunkiem, czyli błędnie (...) sp. z o.o. (zamiast S.), to mógł być w ogóle niedoręczony, a tym samym powinien do nadawcy wrócić, a oskarżona czynność powtórzyć po ustaleniu prawidłowego adresu.

Świadek M. M. kategorycznie stwierdził, że zapłacił 200,00 zł, a na rachunku oskarżona wpisała jedynie 150,00 zł. Wskazuje to jednoznacznie, iż 50,00 zł stanowiło nadwyżkę za wystawienie fikcyjnych zaświadczeń za rzekomo przeprowadzone badania, zaś 150,00 zł odnotowano celem rozliczenia się z Urzędem Skarbowym.

Zdaniem Sądu, przedmiotowy rachunek w ogóle nie został wysłany, gdyż po dotarciu do firmy z powodu oczywistych błędów wymagałby noty korygującej, o czym była mowa powyżej, a do tego przy rzetelnym faktycznym wykonaniu usługi M.M. zażądałby przecież zwrotu 50,00 zł, skoro na rachunku widniała kwota niższa, a zapłacił 200,00 zł.

Po trzecie, w przedłożonym kalendarzu za rok 2010r. (k.129) wprawdzie wpisała 4 osoby pod datą 29.11.2010r., ale niczego to jeszcze nie dowodzi, gdyż oczywistym pozostaje, że miała świadomość wystawienia czterech fikcyjnych zaświadczeń. Na uwagę zasługuje okoliczność, iż błędnie zapisała imię i nazwisko A. P. (2) oraz jej stanowisko pracy, co jest mało prawdopodobne, gdyby w rzeczywistości przeprowadziła w pełni profesjonalne badanie przedmiotowe z w/w pracownikiem. Świadek A. P. nie ma trudności z wypowiedzią własnego imienia i nazwiska. Lekarz zatem powinien prawidłowo zapisać jej dane osobowe, a nie z błędami - w zaświadczeniu (...), a w kalendarzy (...). Pacjentka A.P. na pewno zwróciłaby uwagę lekarce na niepoprawne dane osobowe oraz zajmowane stanowisko, gdyby w rzeczywistości otrzymała takiego rodzaju zaświadczenie, co jednak nie miało w ogóle miejsca.

Również zapisy w kalendarzu i w zaświadczeniach odnośnie pozostałych trzech osób J. T., Ł.R. i W. S. pozostają rozbieżne. Nie sposób uznać za sensowne, iż lekarz przeprowadzający w rzeczywistości badania profilaktyczne nie potrafił poprawnie napisać i odczytać danych osobowych pacjentów, których rzekomo badał i sporządzał dokumentację medyczną.

Po czwarte, tłumaczenie, że skończył się bloczek rachunkowy akurat w dniu 29.11.2010r. jest nieprzekonywający. Jadąc na badania do S. musiała przecież przewidywać wystawienie kolejnego rachunku w tym dniu, a więc na pewno nie zapomniałaby nowego bloczku. 29.11.2010r. wystawiła rachunek pod numerem (...) Centrum (...) poz. 258. Jeśli zatem skończył się jej bloczek na w/w numerze tego dnia, to jadąc musiała mieć nowy. Ponadto, nawet jeśli nawet przyjąć, że faktycznie było tak jak wyjaśniła, to kolejnym rachunkiem pod numerem (...) powinny być badania przeprowadzone w S., a należy zauważyć, że między 30.11. a 09.12.2010r. wystawiła 5 rachunków dla różnych firma, a dopiero 09.12.2010r. przedmiotowy rachunek z błędami i bez podpisu.

Reasumując, nagromadzona ilość jej omyłek, zapomnień i rzekomych wydarzeń losowych, które miały dotknąć oskarżoną akurat w kwestii badań z 29.11.2010r., zdaniem Sądu nie pozwala na racjonalne przyjecie jej wyjaśnień jako wiarygodne. Stanowi to jedynie nieudolną próbę mataczenia w sprawie w celu odsunięcia od siebie odpowiedzialności karnej.

Nie można też tutaj tracić z pola widzenia faktu, że zeznania świadków, które miałyby rzekomo wesprzeć linię obrony są pozbawione waloru rzetelności oraz istotnej wartości dowodowej.

S. K. nic istotnego do sprawy nie wnosi. Pamięta, że rozmawiał na temat przeprowadzenia badań lekarskich ze wspólnikiem M. M., ale nie posiada wiadomości czy zostały one w rzeczywistości przeprowadzone. Z wystawionych zaświadczeń dla pracowników wiedział, że miały być wykonane badania. Sam jednak nie był badany w 2010r. i nie było go podczas rzekomych badań na terenie zakładu pracy. A zatem, jego zeznania, oprócz ogólnych bezspornych wiadomości na temat systemu pracy i okresowych badań w innych latach w firmie (...), które są prawdzie, w żaden sposób nie potwierdzają wersji oskarżonej odnośnie A.P., J. T., Ł.R. czy W. S.. Same przecież zaświadczenia niczego w realiach przedmiotowej sprawie nie dowodzą. Przyznał też, że faktycznie w aktach osobowych brak skierowań na badania 2010r.

Zeznania M. M. (1) są tylko częściowo wiarygodne. Nie ulega wątpliwości, że nawiązał on kontakt z oskarżoną poprzez brata P. i zapłacił jej za wystawienie zaświadczeń 200,00 zł. W tym zakresie nie miał powodów do zmyśleń. Umowa między nimi był konkretna i jasna - za wystawienie zaświadczeń bez badań otrzyma lekarka korzyść majątkową. Gdy rozpoczął się niniejszy proces, nie ustalił świadek dokładnie z G.D., jaką kwotę w rzeczywistości wpisała ona na rachunku i dlatego wynikła potem owa rozbieżność między jego relacją, a oskarżoną. G.D. oczywiście trzymała się wersji 150,00 zł, gdyż nie mogła się przyznać, że dostała łącznie 200,00 zł (50 zł jako gratyfikacja za wystawienie zaświadczeń bez badań), bo nie było to zgodne z jej rachunkiem. Natomiast świadek M. M. nie wiedząc o tym zeznał o kwocie 200,00 zł, a więc tyle ile zapłacił za tą przysługę. Podtrzymał trzykrotnie tą wypowiedź (2 razy podczas śledztwa i raz przed Sądem). Następnie, gdy zorientował się, że na rachunku widnieje kwota 150,00 zł, przy kolejnym już rozpoznaniu sprawy (k.316) skorygował to oświadczenie na korzyść oskarżonej. Właśnie tego rodzaju postępek ujawnia brak obiektywizmu u świadka w tej części. Od początku zresztą odnośnie samych badań znajdował się w trudnej sytuacji procesowej. Musiał zostać lojalny wobec G.D., bo zapewne sam wystąpił z taką propozycją załatwienia sprawy, a co najważniejsze przyznanie się do czynu zabronionego narażałoby go na odpowiedzialność karną za co najmniej podżeganie do występku. Nadto, był w konflikcie pracowniczym z A. P. (2), a więc tym bardziej nie zamierzał ułatwiać jej zadania dochodzenia prawdy, a do tego nadal przecież korzystał z usług (...).D. w kolejnych latach.

W tym stanie rzeczy, jego wersja o rzekomo prawidłowo przeprowadzonych badaniach pozostaje całkowicie niewiarygodna. Miał on silną osobistą motywację do składania fałszywych zeznań z w/w powodów.

Należy również zauważyć, że świadek nie potrafił logicznie wytłumaczyć prostych okoliczności tj. dlaczego nie ma żadnego skierowania na badania w 2010r. w aktach pracowniczych, dlaczego akurat to badanie było organizowane przez niego, a nie przez A. P. pracownika administracyjnego, który od początku w firmie zajmował się tymi sprawami, czy też dlaczego 4 zaświadczenia po rzekomych badaniach leżały cały czas na jego biurku od 29.11.2010r. do czasu odejścia z pracy A.P. w lipcu 2011r. Jest to zachowanie kompletnie alogiczne, gdyż wiadomo, że powinny się one znaleźć niezwłocznie w aktach osobowych poszczególnych pracowników. Segregowaniem i gromadzeniem dokumentów zajmowała się właśnie A.P.. Powyższa okoliczność wskazuje, że nie było żadnych badań, gdyż w przeciwnym razie nic nie stało na przeszkodzie, aby niezwłocznie przekazać zaświadczenia dla A. P., aby dołączyć je do akt osobowych. Właśnie ten oczywisty brak wykonania rzetelnie badań stanowił przeszkodę i dał praktycznie asumpt do ukrywania tych zaświadczeń przed A.P., gdyż nie była ona wtajemniczona w nielegalną usługę.

Ponadto, należy zwrócić uwagę na oczywistą niedorzeczność w zachowaniu świadka. Zapłacił 200,00 zł i nie wziął żadnego rachunku. Nawet się o niego nie starał. Co więcej, w ogóle tej kwoty nie rozliczył w kosztach firmy. Ostatecznie można też aktualnie zauważyć pewną zmianę jego postawy. O ile początkowo zeznawał, że na pewno były przeprowadzone badania, o tyle obecnie zaczął już unikać jednoznacznych sformułowań, a mianowicie była u niego w gabinecie oskarżona, ale potem wyszła do pomieszczeń pracowników i on już tak naprawdę nie widział samych badań. Nie ma już pewności, czy A.P. była przebadana. Potem, G.D. miała wrócić do niego i wystawić mu zaświadczenia. Próbuje tutaj nieudolnie tłumaczyć sytuację na terenie zakładu pracy i jednocześnie chronić swoją osobę, by w przypadku skazania G.D. wyprzeć się świadomości, co do rzeczywistego przeprowadzenia badań na zasadzie - nie widziałem, nie słyszałem przedmiotowego zdarzenia.

Podsumowując, zeznania M.M. absolutnie nie stanowią rzetelnego środka dowodowe w zakresie przeprowadzonych badań.

W przypadku pozostałych pracowników S. tj. W. S. (1), Ł. R., J. T. (1) czy M. B., to również ich relacje nie potwierdzają - zdaniem Sądu – rzekomych czynności lekarskich z dnia 29.11.2010r. Żaden z nich nie dysponuje, ani nie przypomina sobie otrzymania skierowania na badania okresowe w tymże okresie.

Świadek W. S. (1) w ogóle nic na ten temat nie pamięta, a więc pozostaje bezwartościowym źródłem dowodowym (k. 391 - k. 226, 83-84). Podobnie zeznał Ł. R.. Nie pamięta, aby w listopadzie 2010r. były przeprowadzane badania w zakładzie pracy. Jedynie poznał oskarżoną w grudniu 2012r., gdy je w rzeczywistości przeprowadziła. Nie jest wstanie powiedzieć czy takie czynności były wykonywane wcześniej. Nie kojarzy również zaświadczenia wystawionego z datą 29.11.2010r. (k. 69, 204, 381-382). Także M. B. nie przypomina sobie takiego zdarzenia z oskarżoną z 29.11.2010r., gdyż w ogóle nie miał przeprowadzonych badań 2010r. (k. 56, 204, 378).

A zatem, tego rodzaju relacje w/w pracowników same w sobie nie mają dla ustaleń faktycznych żadnej wartości dowodowej. Niepamięć świadków nie może być podstawą wniosku, jakoby takie czynność oskarżona w rzeczywistości przeprowadziła, skoro istnieją wiarygodne zeznania A.P., które temu konsekwentnie zaprzeczają i znajdują oparcie w materiale dokumentarnym oraz w realiach przedmiotowej sprawy.

Natomiast świadek J. T. (1) składał zeznania niespójne. Najpierw nie miał pewności czy lekarz w ogóle pojawił się w zakładzie pracy, ani jakiej był płci – zeznanie z 15.05.2012r. Praktycznie nie potrafił przypomnieć sobie badania z 2010r. (k. 68). Na rozprawie, po upływie dwu i pół roku, wskazał, że mogło być jeszcze jedno badanie 2010r. lub 2011r. – zeznanie z 04.06.2013r. (k.204-205).

Zdaniem Sądu tego rodzaju zmienne relacje nie zasługują na uwzględnienie. Po pierwsze, nie sposób uznać za wiarygodne, aby przy pierwszym przesłuchaniu niczego nie pamiętał, nawet czy był badany przez kobietę czy mężczyznę, a potem po upływie kolejnego roku na rozprawie, zdecydowanie wskazał na G.D.. Po drugie, jego opis badania jest bardzo ogólny, z zaznaczeniem, że nic więcej nie pamięta. Po trzecie, nie można tracić z pola widzenia faktu, że zeznając w roku 2012r. i 2013r. pozostawał podwładnym M. M., a więc logiczne, iż nie zamierzał opisywać zdarzeń w sposób niekorzystny dla pracodawcy. Mógł się bowiem spodziewać ewentualnego odwetu właściciela firmy poprzez zwolnienie z pracy. Były też niejasności odnośnie zaświadczenia o zarobkach, o czym świadczy korespondencja e-mail (k.375-376). Powszechnie przy tym wiadomo, że pracownik obawia się utraty pracy, a tym samym nie będzie nigdy otwarcie występował przeciwko pracodawcy. Pozostali pracownicy również mogli mieć poczucie pewnej psychicznej blokady (nie narażać się pracodawcy) i nawet jeśli mieli świadomość braku badań, to zasłonili się niepamięcią.

Przy świadku J. T. ważne jest również to, iż aktualnie, czyli po odejściu z firmy 2015r., wcale już tak jednoznacznie nie potwierdził owego badania przez G. D.. Zeznał, że nie potrafi powiedzieć czy na pewno ta sama kobieta, przeprowadzała badania w 2014r. i 2010r. (G.D. nadal współpracuje z M. M. - wykonała badania w 2012 i 2014r.). A zatem, świadek był zdecydowanie chwiejny i niejednoznaczny w swoich wypowiedziach. Nie można też wykluczyć, że świadkowi, pracodawca mógł zasugerować osobę G.D. w grudniu 2012r., gdyż już w tym czasie toczyło się postępowanie karne.

Oczywiście świadkowie, którzy obecnie nie pracują w S. nie mają już powodów do ukrywania faktów, ale nie można zapominać, iż całkowita zmiana zeznań mogłaby ich narazić na odpowiedzialność karną za składanie uprzednio fałszywych zeznań.

Mając powyższe na uwadze Sąd odrzucił wersję oskarżonej i M. M., jako nieprawdziwe odnośnie przeprowadzenia badań okresowych w dniu 29.11.2010r.

Zeznania A.P. zasługują na wiarę. Od początku procesu, zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i jurysdykcyjnym, konsekwentnie zeznawała, że nie było badań przeprowadzonych przez G. D. w listopadzie 2010r. Nie miała żadnego powodu, aby bezpodstawnie oskarżać lekarkę, z którą przecież nie była w konflikcie. Wprawdzie wdała się w spór przed sądem pracy z M. M. odnośnie wypadku przy pracy, ale są dwie różne rzeczy. Odkryła niejako przypadkowo nierzetelność zaświadczeń, gdyż wcześniej o tym nie wiedziała. Szczegółowo, zbornie i rzetelnie przedstawiła przebieg swojej pracy w spółce, jakie miała obowiązki i czym się zajmowała oraz okoliczności w jakich dowiedziała się o zaświadczeniach. Były to z jej strony działanie w pełni logiczne i uzasadnione okolicznościami. Mając świadomość, że na pewno nie miała przeprowadzonych badań zawiadomiła o tym organa ścigania. Brak tutaj dowodów na jakieś podstępne czy nieuczciwe praktyki ze strony świadka. Obszernie opisała jakie czynności podejmowała w spółce odnośnie prowadzenia akt osobowych oraz praktyki w zakresie wysyłania pracowników na badania okresowe. Wytłumaczyła sensownie dlaczego uważa, że badania się w ogóle nie odbyły. Sąd dał jej w pełni wiarę w realiach przedmiotowej sprawy. Znajduję to potwierdzenie w materiale dokumentarnym (m.in. zawiadomienie, pisma do pracodawcy, zaświadczenia z 29.11.2010r. czy protokół kontroli PIP).

Zarzut obrońcy jakoby A.P. nie jest osobą godną zaufania, gdyż zaprzeczyła podczas badań przez biegłych lekarzy, jakoby nie była leczona na kręgosłup przed wypadkiem przy pracy, nie podważa w zasadniczym stopniu jej zeznań w toku niniejszego procesu. Nie można bowiem porównywać wagi wielokrotnych zeznań składanych w postępowaniu karnym, po pouczeniu o odpowiedzialności karnej, do wypowiedzi podczas rozmowy z biegłymi lekarzami. Nawet jeśli temu zaprzeczyła, to była ku temu inna motywacja i okoliczności, które były weryfikowane przez sąd pracy. Tego rodzaju zachowanie A.P. nie może automatycznie dyskwalifikować jej zeznań w niniejszym procesie. Należy przy tym zauważyć, że zeznania złożone przed sądem pracy, to de facto oświadczenie informacyjne (k. 337-339) oraz zeznanie (k.343-344) i to tylko po pouczeniu o treści art. 304 kpc, czyli w obu wypadkach bez pouczenia o odpowiedzialności karnej (brak przyrzeczenia, które wymagane jest przy art. 304 kpc). Co więcej, dotyczyły one generalnie przebiegu wypadku i schorzenia kręgosłupa, przed wypadkiem, nie zaś ujawnionych nieprawdziwych zaświadczeń.

Zeznania J. P. są logiczne, spójne i rzeczowe. Nie miała ona powodów do składania zeznań niezgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy. Korespondują w pełni z zapisami w podatkowej księdze przychodów i rozchodów.

Dowody z dokumentów Sąd uznał za wiarygodne, albowiem w toku procesu nie ujawniły się okoliczności mogące wywołać wątpliwości co do ich rzetelności. Zostały one sporządzone przez osoby uprawnione w przewidzianej prawem formie i zawierają zapisy logiczne oraz zrozumiałe w zakresie odpowiadającym meritum przedmiotowej sprawy. Oczywiście za wyjątkiem 4 zaświadczeń, które jedynie formalnie zostały wypisane przez G. D., ale nie potwierdzają rzeczywistego przeprowadzenia badań. W tym zakresie stanowią dowód popełnienia przestępstwa.

W tym stanie rzeczy Sąd stwierdził, że oskarżona wyczerpała swoim zachowaniem znamiona ustawowe czynu z art. 271 §1 i 3 kk. Umyślnie w dniu 29 listopada 2010r. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przyjęła kwotę 200,00 zł, będąc osobą uprawioną do wystawienia dokumentów jako lekarz medycyny pracy prowadzący Indywidualną Specjalistyczną Praktykę Lekarską przy ul. (...) w S., za poświadczenie nieprawdy co do okoliczności mających znaczenie prawne wystawiając zaświadczenia lekarskie o przeprowadzeniu badań profilaktycznych i braku przeciwwskazań do wykonywania pracy przez pracowników (...) sp. z o.o. ul. (...) w S. tj. A. P. (1), W. S. (1), J. T. (1) i Ł. R., podczas gdy w rzeczywistości nie przeprowadziła tych badań.

Przystępując do wymierzenia kary grzywny Sąd miał na uwadze dyrektywny wymiaru kary wynikające z art. 53 §1 i 2 kk - uwzględniając zarówno okoliczności obciążające, jak i łagodzące dla oskarżonej. Do tych pierwszych zaliczył:

rodzaj i charakter chronionego dobra prawnego – naruszyła wiarygodność dokumentów w ich aspekcie dowodnym, a w konsekwencji pośrednio prawidłowość funkcjonowania organów władzy publicznej, prowadzących różnego rodzaju postępowania dowodowe w oparciu o nierzetelny dokument - odnośnie A.P. dot. to postępowania powypadkowego;

sposób i okoliczności popełnienia czynu – z premedytacją zgodziła się na wystawienie, aż czterech zaświadczeń, poświadczając w nich nieprawdę i nie widząc nawet pracowników czy są w ogóle zdolni do pracy, działała w uzgodnieniu z M. M.;

działanie w celi osiągnięcia korzyści majątkowej.

Do okoliczności łagodzących zaliczono: niekaralność (k.152), warunki i właściwości osobiste (osoba z wyższym wykształceniem, pracująca, ma na utrzymaniu jedno dziecko, prowadzi ustabilizowany tryb życia).

Sąd stwierdził, że adekwatną reakcją prawo-karną do stopnia zawinienia G.D. będzie sankcja o charakterze ekonomicznym tj. grzywna 3000,00 zł (100 stawek x 30,00 zł każda stawka) przy zastosowaniu dyrektywy art. 37a kk. Wymierzona kara grzywny spełni swoje zadania w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej w znaczeniu pozytywnym. Odniesie pożądany skutek wychowawczy, powstrzymując oskarżoną od podobnych zachowań w przyszłości. Wykaże nieopłacalność tego rodzaju zachowań przestępnych. Wpłynie także na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa, w tym budowania zaufania społecznego do działalności wymiaru sprawiedliwości.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie aktów normatywnych przywołanych w wyroku.