Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt.

VIII Ga 268/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia

9 marca 2016r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący

Sędziowie

SSO Barbara Jamiołkowska

SSO Wiesław Łukaszewski

SSO Wojciech Wołoszyk

po rozpoznaniu w dniu

24 lutego 2016r.

w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa:

B. G. (1)

przeciwko :

(...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w miejscowości M.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 16 lipca 2015r. sygn. akt VIII GC 341/14

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach I,III i IV w ten sposób że:

I.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 45.900 zł ( czterdzieści pięć tysięcy złotych 900/100) z ustawowymi odsetkami od dnia 12 marca 2013r. do dnia zapłaty;

III.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.733 zł ( trzy tysiące

siedemset trzydzieści trzy złote) tytułem zwrotu kosztów procesu;

IV.  nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy:

- od powoda kwotę 163,50 zł ( sto sześćdziesiąt trzy złote 50/100)

- od pozwanego kwotę 363,90 zł ( trzysta sześćdziesiąt trzy złote 90/100)

tytułem kosztów sądowych tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa;

2.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

3.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 720 zł ( siedemset dwadzieścia

złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu za instancję odwoławczą.

SSO Wiesław Łukaszewski SSO Barbara Jamiołkowska SSO Wojciech Wołoszyk

Sygn. akt VIII Ga 268/15

UZASADNIENIE

Powód – B. G. (1) domagał się zasądzenia od pozwanego (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w M. kwoty 66.096,00 zł wraz
z ustawowymi odsetkami od dnia 12 marca 2013 r. do dnia zapłaty oraz kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powód podał, iż na podstawie faktury VAT nr (...) z dnia
14 września 2012 r. zakupił od pozwanej spółki 80 sztuk cieląt w cenie 1.700 zł za jedną sztukę – łącznie 146.880,00 zł. Podniósł, iż zwierzęta zostały mu dostarczone w nocy z 14 na 15 września 2012 r. Mimo zastosowania wskazań pozwanego w zakresie opieki nad cielakami, po upływie kilku dni zwierzęta zaczęły chorować. Zwierzęta poddano terapii lekowej, a ich stan zdrowia konsultowali różni lekarze specjaliści. U chorych zwierząt zdiagnozowano (...) oraz stwierdzono, iż ich zainfekowanie nastąpiło w czasie, gdy zwierzęta przebywały poza gospodarstwem powoda. Pomimo podjętych starań padło 30 z 80 sztuk zakupionych cieląt. Powód wskazał, iż kierując się diagnozami, zdecydował się na oddanie do uboju pozostałej części stada cieląt. Powód pismem z 25 lutego 2013 r. wezwał pozwanego do zapłaty, zaś pismem z dnia 14 marca 2013 r. pozwany odmówił spełnienia roszczenia powoda. Powód wskazał, iż roszczenia swojego dochodzi na podstawie art. 560 k.c., a w przypadku uznania, iż brak jest podstaw do zasądzenia roszczenia na podstawie tego przepisu wnosi o zasądzenie żądanej kwoty na podstawie art. 566 k.c.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania sądowego, w tym zastępstwa procesowego.

Pozwany wskazał, iż powód nie wykazał istnienia wady rzeczy kupionej. Podniósł, iż sprzedał powodowi cielaki płci męskiej zaś w przedstawionym dokumencie „Wyniku badania nadesłanego materiału” wskazane jest, że próbki materiału pochodziły od cielaka płci żeńskiej, ponadto w badaniu tym nie wskazano nr kolczyka zwierzęcia. Pozwany podał, iż zwierzęta przed załadunkiem na transport przebadane zostały przez lekarza weterynarii i nie wykazywały żadnych objawów chorobowych. Pozwany podniósł zarzut utraty przez powoda uprawnień z tytułu rękojmi z uwagi na nie zawiadomienie pozwanego o wadzie w terminie ustawowym. Pozwany wskazał również, iż powód nie dostosował się do wydanego mu wraz ze zwierzętami dokumentu p.t. „Zasady postępowania z cielętami po transporcie”.

W piśmie procesowym z dnia 25 września 2014 roku powód podniósł, iż z zeznań świadków wynika jednoznacznie, iż pobrana próbka z padłego zwierzęcia pochodziła od cielaka zakupionego od pozwanego. Ponadto obszernie odniósł się do zasad zapobiegania przenoszeniu z zagranicy na terytorium P. chorób zakaźnych zwierząt ustalonych w rozdziale 3 ustawy z dnia 24 kwietnia 1997 roku o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej. Zaznaczył, iż to pozwany jako importer bydła z zagranicy był zobowiązany do przeprowadzenia 26-dniowej kwarantanny.

W odpowiedzi na powyższe pozwany podniósł, iż brak oznaczenia płci badanego materiału nie oznacza, iż nadesłany do badań materiał pochodzi od padłego zwierzęcia zakupionego u pozwanego. Poza tym podniósł, iż skoro powód spostrzegł, że tyle cieląt choruje, winien już wcześniej, niż dopiero po 6 tygodniach od zakupu zwierząt, zlecić badanie pod kątem obecności pałeczek (...). Brak tego powoduje, iż utracił uprawnienia z tytułu rękojmi. Podkreślił ponownie, że w dacie sprzedaży byczków powodowi nie miały one wad. Poza tym zaznaczył, iż ustawa z dnia 24 kwietnia 1997 roku, na którą powołuję się powód nie obowiązuje od ponad 10 lat.

Strony podtrzymały swoje stanowiska w trakcie procesu.

Wyrokiem z dnia 16 lipca 2015 r. Sąd Rejonowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 55.080 zł z ustawowymi odsetkami od:

- kwoty 45900 zł od dnia 12 marca 2013 roku do dnia zapłaty;

- kwoty 9180 zł od dnia 10 grudnia 2013 roku do dnia zapłaty,

a w pozostałej części powództwo oddalił. Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.923,33 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a także nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy tytułem kosztów sądowych tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa:

- od powoda kwotę 89,66 zł,

- od pozwanego kwotę 437,74 zł.

Sąd Rejonowy wydał rozstrzygnięcie w oparciu o następujące ustalenia i wnioski.

Powód w dniu 6 września 2012 r. podpisał umowę wieloletnią na dostawę bydła z odbiorcą (...)S.A., w której zobowiązał się wyprodukować we własnym gospodarstwie i sprzedać odbiorcy bydło rzeźne pełnomięsne i mięsne w ilości co najmniej 5 sztuk w każdym roku.

Powód w dniu 20 września 2012r. podpisał umowę nr (...) kredytu rewolwingowego z (...) S. A., w ramach której bank udzielił powodowi kredyt do kwoty 146.880,00 zł z przeznaczeniem na zakup cieląt i VAT-u wynikającego z faktury zakupu cieląt w ramach umowy ramowej o współpracy pomiędzy (...) S.A. z (...) S.A. na finansowanie producentów żywca wołowego w ramach programu (...). Powyższe środki (...) bezpośrednio przelał na konto pozwanego.

W dniu 4 września 2012 r. lekarz weterynarii M. J. potwierdził prawidłowe przygotowanie obory do wstawienia cieląt. W oborze nie hodowano żadnych zwierząt około roku przed nabyciem zwierząt przez powoda od pozwanego.

Powód nabył od pozwanego 80 sztuk cieląt, w cenie 1700 zł netto za sztukę. Pozwany w dniu 14 września 2012 r. wystawił powodowi z tytułu powyższej transakcji fakturę VAT nr (...) na kwotę 146.880,00 zł. Powód powyższą kwotę zapłacił za pośrednictwem (...) S.A. i w związku z podpisaną umową kredytu nie miał możliwości wstrzymania płatności.

Do powoda zostały przywiezione cielęta z R. oraz P.. Byczki dla powoda przywiezione na zlecenie pozwanego z R. były w trakcie przewozu, napojone elektrolitem, mlekiem i po 24 godzinach zostały zawiezione do powoda. Po rozładunku cielaki obejrzał lekarz weterynarz, nie badał ich. Cielęta były zmęczone po podróży, ale nie było żadnych oznak choroby. Pozwany posiadał zezwolenie na przewóz bydła. W trakcie przewozu zwierzęta z R. zostały połączone z cielętami z P..

Pozwany posiadał świadectwo zdrowia dla 45 sztuk bydła z gospodarstwa (...) oraz dla 14 sztuk bydła z gospodarstwa (...).

Zwierzęta zostały dostarczone powodowi w nocy z 14 na 15 września 2012 r. Miejscem wydania cieląt było gospodarstwo rolne powoda w Z.. Pozwany przekazał powodowi 34 cielęta pochodzenia polskiego i 46 cieląt pochodzenia rumuńskiego. Zwierzęta po rozładowaniu napojone zostały elektrolitem, każde zwierzę osobnym wiadrem. Cielęta były pojone z palca, nie było smoczka. Poza elektrolitem nic cielętom nie podawano. Powód zastosował się do wskazówek pozwanego zawartych w zbiorze zasad postępowania z cielętami po transporcie.

Zwierzęta po przybyciu do gospodarstwa powoda były w średnim stanie, po ciężkim stresie. Podawana pasza była oryginalna. Podane zostały leki na odrobaczenie oraz antybiotyk. Prawie wszystkim zwierzętom, poza tym okazującym objawy chorobowe podana została szczepionka.

Wszystkie zwierzęta były trzymane w osobnej oborze, w której nie było ścisku. Zwierzęta nie były podzielone na boksy, były na całej przestrzeni obory. W gospodarstwie nie było innych zwierząt – bydła. Wszystkie zwierzęta były płci męskiej.

Po kilku dniach cielęta zaczęły chorować. Lekarz weterynarii M. J. w dniu 17 września 2012 r. przebadał zwierzęta i rozpoznał u cieląt (...) oraz u części cieląt (...). Lekarz zastosował terapię antybiotykową. W trakcie badania zwierząt w dniu 27 września 2012 r. lekarz weterynarii M. J. zdiagnozował u 42 cieląt (...). U 80 cieląt lekarz zastosował preparat profilaktyczny. Objawy zwierząt powoda różniły się od objawów chorób innych zwierząt. Nie reagowały na leki, które im podawano. Choroba nawracała.

Pomimo podjętego leczenia, po kilku dniach od przywiezienia do powoda padły pierwsze cielęta. W dniu 2 października 2012 r. przewoźnik (...) Sp. z o. o. odebrał od powoda 1 padłego cielaka o nr kolczyka (...). W dniu 13 października 2012 r. odebrał od powoda kolejnego padłego cielaka o nr kolczyka (...). W dniu 23 października 2012 r. przewoźnik (...)Sp. z o. o. odebrał od powoda 3 padłe cielaki o nr kolczyków: (...), (...), (...).

W dniu 26 października 2012 r. lekarz weterynarii J. Z. (1) u 73 cieląt rozpoznał i leczył B.. Lekarz zastosował terapię antybiotykową oraz pobrał próbkę z płuc padłego cielaka, płci męskiej. W opisie próbki nie wskazano numeru kolczyka i płci badanego zwierzęcia. Płeć na wynikach oznaczana jest symbolem kółka z krzyżykiem bądź kółka ze strzałką. Symbol XX na wynikach badań oznacza brak wskazania płci w pobranej próbce.

Wynik badania laboratoryjnego z dnia 2 listopada 2012 r. wskazał, iż w badaniu mikrobiologicznym w posiewie bezpośrednim rozpoznano obfity wzrost bakterii (...). W dniu 3 listopada 2012 r. lekarz weterynarii J. Z. (1) rozpoczął leczenie (...). Lekarz zastosował terapię antybiotykową.

Pomimo rozpoczętego leczenia, nadal cielęta ze stada dostarczonego powodowie przez pozwanego padały. W dniu 7 listopada 2012 r. przewoźnik (...)” Sp. z o. o. odebrał od powoda 6 padłych cielaków o nr kolczyków: (...), (...), (...), (...), (...), (...). W dniu 21 listopada 2012 r. przewoźnik (...) Sp. z o. o. odebrał od powoda 5 padłych cielaków o nr kolczyków: (...), (...), (...), (...), (...). Łącznie w okresie od przywiezienia stada do 23 kwietnia 2013 roku padło 30 cieląt.

Powód początkowo nie informował pozwanego o chorobach bydła, gdyż myślał, że jest to zwykłe (...). Po zastosowaniu pierwszego lekarstwa chore zwierzęta przestały „dychać”, lecz potem był nawrót choroby. Wszystkie cielęta, które padły miały te same objawy choroby. Największa ilość zwierząt zaczęła pokazywać objawy choroby w październiku. Cielaki nie przybierały na wadze tak jak powinny.

Zaraz po otrzymaniu wyników badań, na początku listopada 2013 roku B. G. (2) telefonicznie poinformowała pozwanego o ich treści. Dopiero wówczas powód dowiedział się o faktycznej chorobie zwierząt. Wyniki badań zostały wysłane także mailem do pozwanego, w którym wskazano chorobę zwierząt sprzedanych powodowi przez pozwanego. Powód poprzez swoją matkę kilkukrotnie telefonicznie kontaktował się z pozwanym w sprawie zakupionych zwierząt.

Cielęta przed ich załadunkiem w R. były zdrowe i nadawały się do transportu, lecz nie przeprowadzono szczepienia profilaktycznego cieląt przeciwko chorobom infekcyjnym układu oddechowego. W czasie transportu połączono partię cieląt z R. z cielętami pochodzącymi z P. o nieznanym statusie zdrowotnym. To łączenie było najprawdopodobniej źródłem i przyczyną zakażenia cieląt, a tym samym początkiem okresu inkubacji nowych chorób infekcyjnych, w tym (...) . Do zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi doszło w czasie przeładunku i transportu tych zwierząt, w tym w okresie łączenia stad z P. i R., gdyż okres wylęgania (...) u cieląt wynosi najczęściej 3-5 dni, a pierwsze objawy chorobowe u cieląt w postaci ostrej wystąpiły 4-5 dni po ich przywiezieniu do powoda. Szczepienie cieląt przez powoda nie miało znaczenia dla rozwoju choroby, gdyż upadki zwierząt miały miejsce w długim okresie czasu.

W dniu 25 lutego 2013 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 55.080,00 zł tytułem obniżenia ceny za 30 dostarczonych cieląt, które padły na skutek ich wad.

Pozwany w piśmie z dnia 14 marca 2013 r. nie zgodził się z twierdzeniami powoda dotyczącymi wad ukrytych w dostarczonych powodowi cielętach. Pozwany nie uznał roszczenia o obniżenie ceny zakupu cieląt.

Pismem z dnia 3 grudnia 2013 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty 66.096,00 zł z tytułu sprzedaży powodowi zakażonych cieląt. Pozwany pomimo wezwań, nie uznał roszczenia powoda.

W dniu 9 grudnia 2013 r. lekarz weterynarii M. J. dokonał przeglądu stanu zdrowotnego stada cieląt należących do powoda i w związku ze stwierdzeniem licznych przypadków (...), braku spodziewanych przyrostów oraz groźbę dalszych upadków, zalecił powodowi sprzedaż całego stada do uboju. Zaś po wyprzedaży całego stada zalecił dokładne oczyszczenie obór oraz totalną dezynfekcję całego obiektu hodowlanego.

Choroba przedmiotowych zwierząt nie została zgłoszona Powiatowemu Inspektorowi Weterynaryjnemu, gdyż nie miała objawów chorób zwalczanych z urzędu.

Powód nie sprowadził innych cieląt po otrzymaniu cieląt od pozwanego. Kolejna partia cieląt została zamówiona dopiero jak nie było już cieląt pozwanego.

Sąd Rejonowy dokonał powyższych ustaleń faktycznych na podstawie dostarczonych przez strony dokumentów prywatnych (w tym w szczególności: informacja dotycząca przesyłki zwierząt – k. 81-83, dokument WZ – k. 84-86, zgłoszenie przemieszczenia bydła – k. 87-88, zasady postępowania z cielętami po transporcie - k.24 akt, faktura VAT nr (...) k.21 akt, wyciąg z rachunku bankowego – k. 97 akt zaświadczenie lekarza - k.22 akt, świadectwo zdrowia dla 34 zwierząt – k. 160-163, świadectwo zdrowia dla 11 zwierząt – k. 164-163, świadectwo zdrowia dla 14 zwierząt – k. 169-172, karta leczenia z dnia 17 września 2012 r. – k. 25, karta leczenia z dnia 27.09.2012 – k. 26, dokument odbioru padliny z dnia 02.10.2012 – k. 38, dokument odbioru padliny z dnia 13.10.2012 – k. 37, dokument odbioru padliny z dnia 23.10.2012 – k. 43, karta leczenia z dnia 26.10.2012 – k. 27, wyniki badań laboratoryjnych z dnia 02.11.2012 – k. 29-30, karta leczenia z dnia 03.11.2012 – k. 28, dokument odbioru padliny z dnia 07.11.2013 – k. 39, dokument odbioru padliny z dnia 07.11.2013 – k. 40, dokument odbioru padliny z dnia 21.11.2013 – k. 41, dokument odbioru padliny z dnia 21.11.2013 – k. 42, dokument odbioru padliny z dnia 20.12.2013 nr kolczyków: (...), (...) – k. 36, dokument odbioru padliny z dnia 11.01.2013 – k. 34, dokument odbioru padliny z dnia 11.01.2013 - nr kolczyków: (...), (...), (...), (...), (...), (...) – k. 35, dokument odbioru padliny z dnia 24.01.2013 – nr kolczyka (...) - k. 36 v., dokument odbioru padliny z dnia 21.03.2013- nr kolczyków: (...), (...), (...) – k. 44, dokument odbioru padliny z dnia 23.04.2013- nr kolczyków: (...), (...)– k. 45, biling – k. 48v, wezwań do zapłaty i pism pozwanego). Ponadto Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków J. Z. (1), M. J., Z. R., J. S. (1), D. K., A. A., A. K., T. K., L. K., Ł. K., B. G. (2), R. P., zeznania powoda, reprezentanta pozwanego wice prezes H. P., reprezentanta pozwanego prezesa S. P.. Z uwagi na treść art. 328 § 2 k.p.c Sąd poniżej omówił wyłącznie dowód z zeznań świadka L. K. i to w takim zakresie, w którym nie dał mu wiary. Za niewiarygodne Sąd uznał zeznania świadka L. K. odnośnie przeładunku zwierząt z ciężarówki, która je przywiozła na busa, albowiem nie znajdowały one potwierdzenia w pozostałych zebranych dowodach, a w szczególności świadków, którzy byli obecni przy rozładunku cieląt u powoda. Ta okoliczność nie miała jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy.

Sąd w całości zaaprobował pisemną i ustną opinię sporządzoną przez biegłego sądowego J. J. (1). Opinia pisemna z dnia 3 marca 2015 r. sporządzona została w sposób rzetelny i pełny. Biegły w jasny i logiczny sposób odpowiedział na zawarte w tezie dowodowej pytania. Jedynie w zakresie, w którym biegły stwierdził, iż w badaniu laboratoryjnym przebadano jałówkę, a nie byczka Sąd uznał, iż J. J. (1) omyłkowo tak wskazał, z uwagi na zamieszczone oznaczenie w wynikach badań przy wskazaniu płci „XX”, co oznacza jałówkę. Jak zeznały bowiem osoby pracujące w laboratorium, w którym przeprowadzono badania i które te badania wykonały, symbol „XX” przy płci oznacza brak określenia płci. Płeć bowiem w tym laboratorium oznaczają kółeczkiem z krzyżykiem lub strzałką. Jednakże taka pomyłka biegłego nie dyskwalifikuje sporządzonej przez niego rzeczowej opinii. Odnośnie natomiast nieprawidłowości przy przeładunku zwierząt, na które wskazywał biegły okoliczność tą Sąd omówił poniżej.

W przedmiotowej sprawie, nie było sporne, że strony zwarły umowę sprzedaży, na podstawie, której pozwany sprzedał powodowi 80 sztuk cieląt.

Zgodnie z art. 535 § 1 k.c. przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzeczy, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.

W przedmiotowej sprawie bezsporne było, iż po kilku dniach od przybycia do gospodarstwa powoda cielęta zaczęły chorować i stopniowo padać. Sąd na podstawie przedłożonych dokumentów odbioru padliny uznał, iż powód wykazał, że padło mu
30 cieląt, w tym 25 cieląt do wezwania do zapłaty z dnia 25 lutego 2013 roku (k. 51 akt) oraz 5 cieląt po tym okresie.

Powód w związku z faktem, iż część sprzedanych mu przez pozwanego cieląt padła, zażądał od pozwanego obniżenia ceny za zakupione zwierzęta stanowiącej równowartość sumy zapłaconej pozwanemu za padłe zwierzęta.

W ocenie Sądu Rejonowego roszczenie powoda zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej części.

Zgodnie z art. 556 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).

W razie ujawnienia się wady przedmiotu sprzedanego, sprzedawca staje się odpowiedzialny wobec kupującego za istnienie wady. W literaturze prezentowany jest pogląd, iż ustawowa odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady sprzedanej rzeczy ma charakter absolutny, tzn. sprzedawca nie może się z niej zwolnić, obciąża go ona niezależnie od tego, czy to on spowodował wadliwość rzeczy, czy ponosi w tym zakresie jakąkolwiek winę, a nawet czy w ogóle wiedział lub mógł wiedzieć o tym, że sprzedawana rzecz jest wadliwa. Brak wiedzy, choćby nawet elementarnej, czy nawet podejrzeń w żaden sposób nie wpływają na wyłączenie odpowiedzialności czy nawet jej ograniczenie. Ściśle mówiąc, wystarczającą przesłanką faktyczną tego rodzaju odpowiedzialności, która powstaje już po wykonaniu świadczenia z umowy przez sprzedawcę (umorzeniu jego zobowiązania), jest ustalenie, że wydana i odebrana przez kupującego rzecz wykazuje cechy kwalifikujące ją w danym stosunku prawnym jako rzecz wadliwą (A. Brzozowski (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. II, 2011, s. 300; S. Buczkowski (w:) Komentarz, t. II, 1972, s. 1299; Cz. Żuławska (w:) G. Bieniek, Komentarz, t. II, 2011, s. 55; wyrok SA w Lublinie z dnia 25 listopada 1998 r., I ACa 351/98, Apel. Lub. 1999, nr 2, poz. 3). Odpowiedzialność opisywanego typu charakteryzuje się zasadniczo niemożnością uwolnienia się od odpowiedzialności (S. Sołtysiński, Odpowiedzialność producenta wobec konsumenta za szkody wyrządzone wprowadzeniem do obrotu rzeczy z wadami, SC, t. XV, Kraków 1970, s. 146).

W niniejszej sprawie, w ocenie Sądu na podstawie przeprowadzonych dowodów, a w szczególności opinii biegłego sądowego J. J. (1) zostało wykazane, iż sprzedane zwierzęta w dacie ich wydania powodowi miały wadę ukrytą w postaci zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi, (...) i choroba ta wyszła na jaw dopiero po przywiezieniu zwierząt do powoda. Należy podkreślić, iż biegły w sposób właściwy i logiczny uargumentował przyczyny, dla których przyjął, iż to w trakcie transportu doszło do zarażenia zwierząt, a nie u powoda.

Przede wszystkim przeprowadzone dowody świadczą, iż cielęta uległy zarażeniu w czasie, gdy były w pieczy pozwanego. W chwili wydania zwierząt powodowi choroby cieląt nie dało się zauważyć, pierwsze objawy choroby rozpoznanej jako (...) dało się zauważyć dopiero kilka dni po wprowadzeniu bydła do gospodarstwa powoda. Powyższe potwierdził dowód z opinii biegłego, który to dowód w ocenie Sądu jest rzeczowy i jasny. Biegły jednoznacznie stwierdził, iż cielęta przed ich załadunkiem w R. były zdrowe i nadawały się do transportu, lecz przed załadunkiem nie przeprowadzono szczepienia profilaktycznego cieląt przeciwko chorobom infekcyjnym układu oddechowego. Należy jednakże podnieść, iż biegły wskazał, iż bezpodstawnie przeładowywano transportowane cielęta w miejscach ich odpoczynku, co jest niezgodne z wymogami obowiązującego Rozporządzenia Rady /WE/nr 1/2005 z 22 grudnia 2004 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu i związanych z tym działań oraz zmieniającego dyrektywy 64/432/EWG i 93/119/WE oraz Rozporządzenia /WE/nr.1255/97. Biegły podał, iż nieprawidłowości polegały na bezzasadnym przeładunku transportowanych cieląt w miejscu ich odpoczynku w transporcie, gdyż cielęta powinny odpoczywać bez przeładunku w tym samym środku transportu i w tym samochodzie powinny być napojone i nakarmione. Podczas przesłuchania biegły podał, iż swoje ustalenia odnośnie przeładunku zwierząt oparł na dokumencie zawartym na k. 270 akt. Jak wynika natomiast z akt sprawy na karcie tej znajduje się wyłącznie oświadczenie powoda, który stwierdził, iż uzyskał informację od kierowcy, że dokonano przeładunku zwierząt w C.. Sąd jednakże ustalił, na podstawie przeprowadzonych dowodów, w tym dokumentów w postaci dziennika podróży oraz zeznań świadka R. P., iż nie miał miejsca przeładunek zwierząt w C.. Nie zmienia to jednakże wniosków opinii biegłego, iż ze względu na okres wylęgania się choroby, to w trakcie przewozu doszło do zarażenia cieląt (...). Jednoznacznie natomiast z przeprowadzonych dowodów wynika, iż nieprawidłowością w trakcie przewozu było, iż połączono w czasie transportu partię cieląt z R. z cielętami pochodzącymi z P. o nieznanym statusie zdrowotnym. To łączenie było źródłem i przyczyną zakażenia cieląt, a tym samym początkiem okresu inkubacji nowych chorób infekcyjnych. Biegły stwierdził nadto, iż pomieszczenie dla cieląt w gospodarstwie powoda było przygotowane właściwie na przyjęcie cieląt z zakupu, jednakże pojenie cieląt tzw. metodą z palca mogło sprzyjać rozprzestrzenianiu się zakażenia oraz nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku zapewnienia opieki weterynaryjnej nad cielętami, gdyż nie poddał zwierząt badaniu lekarskiemu bezpośrednio po rozładunku. Ponadto nie przeprowadzono wyprzedzającej antybiotykoterapii po rozładunku i napojeniu, zaś leczenie cieląt rozpoczęto, gdy w stadzie występowały już liczne zachorowania. Jednakże w ocenie Sądu powyższe uchybienia powoda nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie, gdyż to pozwany sprzedał już zarażone zwierzęta i jego błędy spowodowały zachorowania bydła zakupionego przez powoda.

Podkreślenia wymaga wniosek biegłego, iż okres wylęgania przedmiotowej choroby u cieląt wynosi najczęściej 3-5 dni, a pierwsze objawy chorobowe u cieląt w postaci ostrej wystąpiły 4-5 dni po ich przywiezieniu do powoda, przyjąć, więc należy, iż do zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi doszło w czasie transportu tych zwierząt.

Warto jeszcze raz zaznaczyć, iż odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest odpowiedzialnością absolutną, a więc nie ma nawet znaczenia czy pozwany ponosi winę w tym, że cielęta były zarażone, ani nawet to czy wiedział o wadzie zwierząt. Nie ma też znaczenia w przedmiotowej sprawie czy pozwany ewentualnie zaniedbał jakiekolwiek czynności, czy też lekarze weterynarii, których wzywał powód podjęli początkowo nieprawidłowe leczenie podejrzewając, iż jest to wyłącznie (...). Przesłanką bowiem odpowiedzialności sprzedawcy na podstawie przepisów o rękojmi jest istnienie wady w rzeczy sprzedanej, niezależnie od winy sprzedawcy. Z przeprowadzonych dowodów jednoznacznie wynika, iż jeszcze przed przywiezieniem do powoda cielęta były zarażone. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż upadki zwierząt były powodowane (...).

Zgodnie z art. 563 § 1 k.c. przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później - jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu.

W przedmiotowej sprawie, zdaniem Sądu powód wykazał zachowanie terminu zawitego zgłoszenia wad pozwanemu, przewidzianego w art. 563 §1 k.c. Wada ta - w postaci rodzaju choroby zwierząt – pasterelozy wyszła na jaw dopiero po przeprowadzeniu badań i otrzymania przez powoda jej wyników. Wcześniej bowiem powód nie wiedział co jest przyczyną upadku zwierząt i szukał pomocy u weterynarzy. Zatem, dopiero po otrzymaniu wyniku badań, tj. 2 listopada 2012 roku powód dowiedział się o wadzie w sprzedanej rzeczy – u cielaków i wówczas był zobowiązany niezwłocznie zgłosić istnienie wady pozwanemu. Jak wynika natomiast z przeprowadzonych dowodów, a zwłaszcza zeznań świadka B. G. (2), zeznań powoda oraz przedstawiciela pozwanego i zestawu bilingów powód niezwłocznie zawiadomił pozwanego o istniejącej wadzie. Zostało to bowiem zgłoszone pozwanemu telefonicznie, co potwierdził świadek – matka powoda oraz wykaz połączeń. Sąd uznał, iż przedstawiony przez powoda wykaz połączeń wychodzących potwierdza, iż powód kontaktował się z pozwanym w dniu 6 listopada 2012 r., a więc po wykryciu wad. Trzeba podkreślić, iż zawiadomienie o wadach nie wymaga szczególnej formy, a zatem skutki prawne wywołuje zarówno zawiadomienie na piśmie, jak i ustne. Zawiadomienie o wadach nie ma charakteru oświadczenia woli, ale oświadczenia wiedzy.

Przepis art. 563 k.c. wymaga dla skorzystania z uprawnień z tytułu rękojmi wyłącznie zawiadomienia o wadzie. Nie jest konieczne natomiast zgłaszanie już wówczas konkretnego roszczenia – dokonywania wyboru pomiędzy uprawnieniami przysługującymi nabywcy z tytułu rękojmi.

Sąd zważył, iż zgodnie z art. 559 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikły z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili. Ponadto zgodnie z art. 560 § 1 k.c. jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady, zgodnie zaś § 3 w/w artykułu obniżona cena powinna pozostawać w takiej proporcji do ceny wynikającej z umowy, w jakiej wartość rzeczy z wadą pozostaje do wartości rzeczy bez wady.

W ocenie Sądu, mając na uwadze powyższe powód wykazał przesłanki z rękojmi uzasadniające obniżenie ceny o wartość upadłych zwierząt.

Zatem, niezależnie od pewnych nieprawidłowości ze strony powoda po dostarczeniu do niego cieląt, odpowiedzialność z tytułu rękojmi ponosi pozwany. On bowiem dostarczył powodowi rzecz z wadą ukrytą tj. cielęta, które były zarażone (...). Tym bardziej, iż samo zarażenie musiało nastąpić przed lub w trakcie przewozu cieląt do powoda. Poza tym przy odpowiedzialności z tytułu rękojmi ustawodawca nie przewiduje możliwości miarkowania należności, jak to ma miejsce przy szkodzie. Poza tym pozwany nie zgłosił zarzutu przyczynienia się powoda do powstania szkody. Nawet nieprawidłowe początkowo leczenie zwierząt przez wzywanych przez powoda weterynarzy nie powoduje, iż pozwany może uwolnić się z odpowiedzialności z tytułu rękojmi. Tym bardziej, że początkowo trudno było stwierdzić na co chorują zwierzęta. Jeszcze raz należy podkreślić, iż odpowiedzialność z tytułu rękojmi ma charakter absolutny. W wyroku z dnia 8 października 2010 roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie (sygn. akt, I ACa 242/10 stwierdził, iż ustawowa odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady sprzedanej rzeczy oparta jest na zasadzie ryzyka, ma charakter zbliżony do absolutnego, tzn. sprzedawca w zasadzie nie może się z niej zwolnić, obciąża go ona niezależnie od tego, czy to on spowodował wadliwość rzeczy, czy ponosi w tym zakresie jakąkolwiek winę, a nawet czy w ogóle wiedział lub mógł wiedzieć o tym, że sprzedana rzecz jest wadliwa.

Wobec powyższego, z uwagi na sprzedaż przez pozwanego powodowi cieląt z wadą, na podstawie art. 560 § 1 k.c. Sąd zasądził na rzecz powoda kwotę 55 080 zł stanowiącą należność za 30 zwierząt, które padły w wyniku zachorowania. Jest to iloczyn ceny, którą powód zapłacił za jednego cielaka pomnożony przez liczbę padłych zwierząt (1836 zł x 30). Jak wskazano powyżej powód nie udowodnił, wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 6 k.c., iż zdechło więcej zwierząt niż 30, co Sąd ustalił na podstawie dokumentów odbioru padliny. Z uwagi, że jak wynika z dokumentów odbioru padliny, do dnia pierwszego wezwania do zapłaty tj. z dnia 25 lutego 2013 roku, padło 25 cieląt, to jedynie od kwot 45 900 zł stanowiącej iloczyn ceny za 25 zwierząt Sąd zasądził odsetki od dnia 12 marca 2013 roku, na podstawie art. 481 §1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c. Od pozostałej należności głównej Sąd zasądził odsetki od dnia 10 grudnia 2013 roku, gdyż dopiero w wezwaniu z dnia 3 grudnia 2013 roku (k. 53) zostały ujęte ostatnie pięć cieląt.

Co do pozostałej należności, Sąd na mocy art. 6 k.c. oddalił powództwo.

O kosztach procesu orzeczono mając na uwadze przepis art. 100 kpc, przewidujący zasadę kompensaty kosztów procesu.

Pozwany (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w M. zaskarżył powyższy wyrok w części - w pkt I, III i IV myślnik 2. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego:

a)  art. 563 § 1, 2 i 3 k.c. w związku z art. 51 ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz. U. z dnia 24 czerwca 2014 r.) mający wpływ na treść wyroku polegający na błędnym zastosowaniu do umowy zawartej przed dniem wejścia w życie art. 563 k.c. w aktualnym brzmieniu (25 grudnia 2014 r. ) przepisów art. 563 k.c. w aktualnym brzmieniu, zamiast w brzmieniu sprzed nowelizacji, co doprowadziło do uznania, iż powód zbadał rzecz w czasie i w sposób przyjęty przy zakupie bydła i zgłosił wadę pozwanemu niezwłocznie po jej wykryciu podczas gdy od wykrycia wady do zawiadomienia pozwanego minęło ponad 6 tygodni, powód nie zawiadomił pozwanej listem, co zgodnie z brzmieniem przepisu art. 563 § 2 i 3 k.c. z przed nowelizacji pozbawia powoda dochodzenia roszczenia z tytułu rękojmi,

b)  z ostrożności procesowej w razie nieuwzględnienia powyższego zarzutu podniósł naruszenie art. 556 k.c. mające wpływ na treść wyroku, wyrażające się w uznaniu, iż pozwany dostarczył powodowi 30 sztuk wadliwych cieląt, podczas gdy materiał dowodowy nie dostarcza ze względu na błędy w leczeniu cieląt, braki dokumentacji lekarskiej i oznaczenia próbek badanego materiału dostarczone przez powoda, podstaw do twierdzenia, iż wszystkie 30 padłe cielęta były zakażone bakteriami będącymi zalążkiem choroby powodującej ich padnięcie, a normalnym następstwem wystąpienia wad takich jak u przedmiotowych cieląt jest ich padnięcie,

2.  naruszenie przepisów prawa procesowego mające wpływ na treść wyroku a w szczególności art. 233 k.p.c. polegające na:

- uznaniu za wiarygodne zaświadczenia lekarza weterynarii M. J. datowane na 4 września 2012 r. dotyczące czyszczenia i dezynfekcji obory powoda pomimo, iż świadek M. J. zeznał, że stwierdził na podstawie obserwacji przeprowadzenie dezynfekcji, co w świetle opinii biegłego J. J. (1), pozbawia takie zaświadczenie waloru wiarygodności,

- uznaniu za niewiarygodne zaświadczenia w formie pieczęci urzędowego lekarza weterynarii w N. J. G. wskazującego na badania cieląt sprzedanych powodowi przed załadunkiem na środek transportu w siedzibie pozwanej wyrażającym się w stwierdzeniu, iż zwierząt nie badano tylko zostały obejrzane,

3. sprzeczność w ustaleniach przyjętych za podstawę wyroku polegającą na błędnym wskazaniu, iż:

-

prawie wszystkim zwierzętom została podana szczepionka, poza wykazującymi objawy chorobowe, podczas gdy świadek M. J. zeznał, iż wszystkim zwierzętom podano szczepionkę co w ocenie biegłego J. J. (1) w tym konkretnym przypadku mogło utrudnić powstawanie nowej swoistej odporności zwierząt, a więc ich podatności na zachorowanie skutkujące padnięciem, którego źródło zdaniem Sądu tkwiło w nieokreślonej liczbie zakażonych zwierząt dostarczonej powodowi przez pozwanego,

-

łączenie zwierząt pochodzących z R. ze zwierzętami pochodzącymi z P. o nieznanym statusie epizodycznym było najprawdopodobniej źródłem i przyczyną zakażenia cieląt, podczas gdy wszystkie zwierzęta, również te pochodzące z P. były zbadane przez urzędowego lekarza weterynarii, który stwierdził, iż nie wykazują objawów choroby co wykluczało wskazanie ponad wszelką wątpliwość domniemania o wspólnym transporcie jako źródle zakażenia zwierząt,

-

zostało wykazane, iż do zakażenia zwierząt skutkujących ich padnięciem doszło w czasie transportu zwierząt do powoda, podczas gdy biegły nie wskazał jednoznacznie na taką przyczynę, a z opinii pisemnej i ustnej biegłego wynika, iż pastereloza jak i (...) są chorobami wyleczalnymi, a zaniedbania w leczeniu zwierząt, określane przez biegłego wręcz jako niezapewnienie zwierzętom efektywnej opieki weterynaryjnej prowadziły do padnięć cieląt sprzedanych powodowi, ponadto żadne inne cielęta sprzedawane w tym samym czasie z gospodarstwa pozwanego, pochodzące z tych samych źródeł co zwierzęta dostarczone powodowi, nie padły,

-

przyczyną padnięć zwierząt dostarczonych powodowi była pastereloza, podczas gdy biegły J. wskazał w opinii uzupełniającej występowanie pasterelozy i oskrzelowego zapalenia płuc, co mając na uwadze stwierdzenie tej ostatniej choroby zez lekarza M. J. już w dniu 17 września 2012 r. wskazuje, iż powód znał jedną z przyczyn zachorowań zwierząt i mógł podjąć we wczesnym stadium choroby skuteczne leczenie,

-

powodowi należy się równowartość ceny 30 padłych cieląt w wysokości brutto 55.080 zł, podczas gdy powód odliczył podatek VAT w wysokości 8% od zakupu cieląt wobec czego utracił wskutek upadku cieląt równowartość kwoty netto 51.000 zł.

Wskazując na powyższe zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w poprzez oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa prawnego za I i II instancję. Wniósł też o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka: W. P. na okoliczność sprzedaży przez pozwaną cieląt pochodzących z tych samych źródeł co powodowi (gospodarstwo pozwanej oraz gospodarstwa w R.) w tym samym czasie, nie wykazujących żadnych chorób.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja pozwanego podlegała uwzględnieniu jedynie częściowo.

Na wstępie wskazać należy, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji (art. 378 § 1 k.p.c.) na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym (art. 382 k.p.c.) z tym zastrzeżeniem, że przed sądem pierwszej instancji powinny być przedstawione wyczerpująco kwestie sporne, zgłoszone fakty i dowody, a prezentacja materiału dowodowego przed sądem drugiej instancji ma miejsce wyjątkowo (art. 381 k.p.c.). Z zasady tzw. apelacji pełnej wynika, że obowiązkiem sądu drugiej instancji nie jest rozpoznanie samej apelacji lecz ponowne merytoryczne rozpoznanie sprawy w granicach zaskarżenia na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd pierwszej instancji poczynił częściowo prawidłowe ustalenia faktyczne, które należało podzielić. Dotyczyło to okoliczności zawarcia przez powoda umowy na dostawę bydła, zawarcia w tym celu umowy kredytu, dostarczenia przez pozwanego w nocy z 14 na 15 września 2012 r. byczków do gospodarstwa powoda, okoliczności przewozu z R. – w tym przeładowania cieląt do innego środka transportu w miejscu siedziby pozwanego w M. oraz połączenia tam stada z cielakami z P., ogólnie dobrego stanu tych byczków w chwili odbioru i postępowania z nimi bezpośrednio po odbiorze (pojenie wodą z elektrolitem, z osobnych wiader, metodą z palca), przelania kwoty 146.880,00 przez (...) bezpośrednio na rzecz pozwanego, jak również dat badania stada przez kolejnych weterynarzy począwszy od 17 września 2012 r. i ordynowanego przez nich leczenia, braku oznaczenia płci na wyniku laboratoryjnym z 2 listopada 2012 r. badanej próbki płuc, faktu telefonicznego poinformowania pozwanego przez matkę powoda w dniu 6 listopada 2012 r. o dostrzeżonej wadzie w postaci choroby pasterelozy oraz wezwań do zapłaty i reakcji pozwanego. Sąd Okręgowy przyjął te ustalenia za własne bez potrzeby dalszego omawiania.

Jednak część ustaleń dotyczących istotnych okoliczności sprawy, co do których pozwany zarzucił sprzeczności z materiałem dowodowym, w tym w szczególności z wyjaśnieniami biegłego zawartymi w jego opinii pisemnej i ustnej wymagała uzupełnienia, które prowadziło do odparcia większości zarzutów skarżącego, a cześć ustaleń wymagała skorygowania lub zmiany, co powodowało konieczność częściowej zmiany wyroku. Dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia zostały omówione w dalszej części uzasadnienia. Zważyć należało, że dokonane uzupełnienia nie podważyły zasadniczo trafnego rozumowania Sądu Rejonowego oraz prawidłowo zastosowanych przepisów prawa procesowego i materialnego. Zmiana rozstrzygnięcia była wynikiem przyjęcia odmiennego, niż dokonał tego Sąd Rejonowy, charakteru zachorowań i padnięć cieląt powoda w ostatnim okresie przed ich sprzedażą, od lutego 2013 r.

Odnosząc się do zarzutów apelacji należy wskazać, że prawidłowe zastosowanie prawa materialnego jest uzależnione od poczynienia prawidłowych ustaleń w zakresie stanu faktycznego sprawy. Temu służy postępowanie dowodowe zgodnie z którym na podstawie art. 6 k.c. i 232 k.p.c. strony zobowiązane są przedstawić sądowi rozpoznającemu sprawę dowody na poparcie swych twierdzeń.

W apelacji pozwany zarzucił sprzeczność w ustaleniach faktycznych, które prowadziły Sąd Rejonowy do błędnego uznania, że do zakażenia dostarczonych powodowi zwierząt doszło w czasie transportu, co powodowało odpowiedzialność pozwanego za wszystkie padnięcia 30 cieląt, podczas gdy dowody wskazywały na to, że to powód nie podjął we właściwym czasie skutecznego leczenia zwierząt, zatem to on doprowadził do padnięć, które nie nastąpiłyby, gdyby doszło do odpowiedniej reakcji na dostrzeżone pierwsze symptomy choroby.

Wobec zgłoszonych przez skarżącego zarzutów dotyczących błędów w ustaleniach faktycznych, ponownego omówienia wymagały podjęte przez powoda działania profilaktyczne, które mogły wstrzymać rozwój choroby, która następnie spowodowała zgon ponad 30 sztuk cieląt.

Dokonując ponownej oceny dowodów z zeznań świadków, w tym szczególnie pierwszego weterynarza, który oglądał stado w poniedziałek, 17 września 2012 r. – M. J. (k.139 verte – 140 verte), a także dowodu z wypisanej przez niego karty czynności z 17 września 2012 r. (k. 25) oraz kolejnej z 27 września 2012 r. (k. 26) Sąd Odwoławczy nie dopatrzył się niespójności w tych dowodach pozwalającej na przyjęcie, że zeznania świadka nie były wiarygodne.

M. J. zeznał, że pierwsza wizyta w dniu 17 września 2012 r. polegała na obejrzeniu zwierząt i określeniu ich stanu jako „średni”, uzasadniony ciężkim stresem, jaki wywołał transport. Wskazał, że podano wówczas wszystkim zwierzętom antybiotyk o przedłużonym działaniu, który miał być wstępem do szczepionek. Pojawiły się pierwsze biegunki, ale właściciel otrzymał właściwe preparaty i sobie z tym poradził. Objawy chorobowe pojawiły się po około 10 dniach od przyjazdu. Dodać należy, że świadek B. G. (2) wskazywała (k. 265), co zostało powtórzone w opinii biegłego, że pierwszy cielak zaczął „dychać” około 4-5 dni od przywiezienia. Świadek (...) zeznał (po skorygowaniu w wyniku zapoznania się z kartą czynności z 27 września 2012 r. (k. 26), że w dniu 27 września podał szczepionkę wszystkim byczkom, nawet tym 42 sztukom, które leczono już antybiotykami i lekami przeciwgorączkowymi, gdyż żadne z tych zwierząt nie miało wówczas objawów klinicznych zapalenia płuc. Co istotne, świadek zaznaczył również, że karty czynności z jednego dnia wypełniał na podstawie czynności wykonanych podczas kilku wizyt w różnych dniach.

Zeznania świadka znajdowały potwierdzenie w wydanych przez niego kartach czynności i wskazywały na podjęcie wszelkich czynności profilaktycznych bezpośrednio po przyjeździe zwierząt, pierwszego dnia pracy – w poniedziałek 17 września 2012 r. - po ich dostarczeniu w nocy z piątku na sobotę (z 14 na 15 września).

W ocenie Sądu postępowanie powoda po rozładunku było zgodne z zaleceniami postępowania z cielętami po transporcie sporządzonymi przez pozwanego (k. 24 akt). Fakt, że weterynarz nie oglądał stada zaraz po przybyciu - w nocy ani od rana w sobotę, czy następnego dnia w niedzielę, a dopiero w poniedziałek, należało uznać za usprawiedliwiony w okolicznościach, w których byczki posiadały świadectwa zdrowia wystawione dla zwierząt pochodzących z R. (k. 160-173), a ponadto przed załadowaniem ich w M. zostały dopuszczone do transportu przez lekarza weterynarii z N. J. G. (informacja dotycząca przesyłki zwierząt wraz z pieczęcią weterynarza: „cielęta przeznaczone do transportu w dniu 14 września 2012 r. nie wykazują widocznych objawów chorobowych i nadają się do transportu” k. 81-83). Dodatkowo świadkowie dokonujący rozładunku, w tym matka powoda posiadająca doświadczenie w dziedzinie hodowli cieląt potwierdzili dobry stan zwierząt w dniu przybycia (k. 266 verte). Wszystkie te okoliczności uzasadniały brak podejrzeń powoda i jego rodziny dotyczących zdrowia dostarczonego stada, które wymagałyby pilnej potrzeby reakcji lekarza weterynarii. Ponadto istniała niewątpliwie konieczność odpoczynku stada po ciężkim stresie związanym z długotrwałą podróżą i zaaklimatyzowania się do nowych warunków.

Fakt, że powód podawał cielakom wodę metodą „z palca” a nie ze smoczków nie stanowił o zarażeniu w ten sposób stada. Należy zważyć, że nie wiadomo w jaki sposób zwierzęta były pojone w trakcie postojów w podróży, czy zapewnione były wówczas zasady higieny. Z pewnością, zgodnie z opinią biegłego na rozprawie w dniu 9 czerwca 2015 r., najbardziej prawdopodobną przyczyną zakażenia zwierząt było dwukrotne przeładowanie w transporcie do powoda (k. 377 verte). Jak wynikało z odpowiedzi na pozew (k. 68 akt) samochód pozwanego przeznaczony do przewozu bydła zapewniał dostawę wody przewożonym cielętom, zatem również ta okoliczność, że w samochodzie przewieziono dwa razy więcej zwierząt niż było dopuszczalne, powodowała zwiększoną możliwość ich wzajemnego infekowania się, również w trakcie pojenia.

Ostatecznie, w ocenie Sądu, czynności podjęte bezpośrednio po przyjeździe zwierząt należało ocenić jako prawidłowe, uzasadnione okolicznościami konkretnej sprawy i brakiem pilnej potrzeby wzywania lekarza w weekend.

Natomiast następne czynności od poniedziałku 17 września 2012 r. były już zlecane przez wezwanego do zwierząt weterynarza, który posiadał w tym zakresie fachową wiedzę oraz miał bezpośredni kontakt ze stadem, stąd mógł podejmować reakcje adekwatne do konkretnych okoliczności i indywidualnych potrzeb cieląt.

Jak wskazał świadek M. J., dopiero nawracające objawy chorobowe, które były odmienne od objawów chorób innych zwierząt, w tym odporność na podany antybiotyk wywołały niepokój. Weterynarz (...), nigdy nie spotkał się z takimi objawami, mimo że infekcje płuc są częste u tych zwierząt (k. 140). Konsekwencją było wezwanie przez powoda innego weterynarza.

W ocenie Sądu ewentualne uchybiania weterynarza, który np. mógł już wcześniej przewidzieć inne zagrożenie niż typowe infekcje płuc i pobrać próbkę do badań, nie obciążały powoda, gdyż ten zastosował się do wskazań lekarza, a po pierwszych padnięciach z października 2012 r. wezwał innego lekarza weterynarii – J. Z. (1), który wysłał materiał pobrany z padłego cielaka w dniu 26 października 2012 r. do badań laboratoryjnych i po otrzymanym telefonicznie wyniku, zastosował leczenie antybiotykiem według antybiogramu. Zeznając w dniu 15 września 2014 r. J. Z. (1) podał (k. 139), że w świetle wyników otrzymanych z laboratorium, podanie bydłu antybiotyków wskazanych w zaleceniach pozwanego (z k. 24 akt), a zatem także tego, który podano prewencyjnie w dniu 17 września 2012 r. o nazwie (...) (k. 25 akt) nie stałoby na przeszkodzie dalszemu rozwojowi infekcji (...).

W dalszej kolejności należało odnieść się do zarzutów skarżącego dotyczących błędów w rozpoznaniu choroby i niewłaściwego postępowania, podczas gdy pastereloza jest chorobą uleczalną, a padnięcia zwierząt wynikały z niezapewnienia właściwej opieki weterynaryjnej.

Należało w tym celu dokładnie określić poszczególne przypadki padnięć w kolejności chronologicznej, które zgodnie z kartami odbioru padliny przedstawiały się następująco:

1)  1 sztuka – 2.10.2012 r. o wadze 140 kg – k. 38 akt,

2)  1 sztuka – 13.10.2012 r. o wadze 130 kg – k. 37 akt,

3)  4 sztuki – 23.10.2012 r. o łącznej wadze 440 kg – k. 43 akt,

4)  4 sztuki – 7.11.2012 r. o łącznej wadze 400 kg – k. 39 akt,

5)  4 sztuki – 7.11.2012 r. o łącznej wadze 440 kg – k. 40 akt,

6)  4 sztuki – 21.11.2012 r. o łącznej wadze 410 kg – k. 41 akt,

7)  3 sztuki – 21.11.2012 r. o łącznej wadze 320 kg – k. 42 akt,

8)  3 sztuki – 20.12.2012 r. o łącznej wadze 290 kg – k. 36 akt

9)  3 sztuki – 11.01.2013 r. o łącznej wadze 320 kg – k. 34 akt,

10)  3 sztuki – 11.01.2013 r. o łącznej wadze 355 kg – k. 35 akt,

11)  1 sztuka – 24.01.2013 r. o wadze 120 kg – k. 36 vetre akt,

12)  3 sztuki – 21.03.2013 r. o łącznej wadze 500 kg – k. 44 akt,

13)  2 sztuki – 23.04.2013 r. o łącznej wadze 280 kg – k. 45 akt.

Sąd Okręgowy poczynił własne ustalenia w tym zakresie z uwagi na rozbieżności między ustaleniami Sądu Rejonowego oraz danymi zawartymi w opinii biegłego, opierając się na tych samych dowodach w postaci kart odbioru padliny. Jednocześnie zważyć należy, że dowody te pozwalały na ustalenie dat padania zwierząt ze stada powoda jedynie w przybliżeniu, gdyż karty wypisywano zazwyczaj zbiorczo dla kilku padłych zwierząt. Potwierdzały to zeznania świadka J. S. (2) (k. 141 verte), który przeprowadzał czynności sekcyjne padłego cielaka. Podał on, że padłe zwierzęta składowano w odrębnym budynku, czyli nie oddawano ich bezpośrednio po zgonie.

Na marginesie zważyć należy, że z przeprowadzonego dowodu wynika, że faktycznie padło łącznie 36 sztuk cieląt, jak to określił w pozwie powód, a nie jak przyjęto w zaskarżonym wyroku 30 sztuk. Z uwagi jednak na fakt, że powód nie wniósł apelacji, Sąd nie mógł orzec na niekorzyść skarżącego (pozwanego), stosownie do sformułowanego w art. 384 k.p.c. zakazu reformationis in peius. Zakaz ten sprowadza się do tego, że Sąd nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna również wniosła apelację. W rozpoznawanej sprawie zwrócić należy uwagę również na fakt, że powód w odpowiedzi w całości podzielił ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego, pomimo że nie były one zgodne ze sformułowanym w pozwie żądaniem oraz dowodami stanowiącymi podstawę orzeczenia w postaci kart odbioru padliny.

Daty pierwszych zgłoszonych przypadków padnięć: pierwszy w dniu 2 października, następny w dniu 13 października i kolejne 4 sztuki 23 października 2012 r. wskazują, że po próbie leczenia przez pierwszego weterynarza i kolejnych padnięciach, wezwany został J. Z. (1), który 26 października 2012 r. wysłał materiał do badania w laboratorium w G..

W ocenie Sądu nie można postawić powodowi zarzutu zaniedbania w leczeniu zwierząt, skoro wzywał kolejnych specjalistów i wykonywał ich zalecenia co do sposobu leczenia. Powód nie miał fachowej wiedzy z dziedziny weterynarii i trudno zarzucać mu, że nie podważył już wcześniej pierwotnej diagnozy weterynarza, którego wzywał do swojego stada i samodzielnie nie zlecił pobrania materiału do badań laboratoryjnych. Z pewnością powód nie miał podstaw do wzywania weterynarza w nocy, czy w weekend, a tym bardziej do prewencyjnego pobierania próbek od odebranych cielaków w celu ewentualnego uzyskania wiedzy odnośnie ich stanu zdrowia, w sytuacji w której w chwili rozładunku bezspornie były one w dobrej kondycji, uwzględniwszy stres i zmęczenie po odbytej podróży.

Nie można podzielić zarzutu pozwanego dotyczącego błędnego przyjęcia przez Sąd, że przyczyną padnięć była pastereloza, podczas gdy z opinii biegłego nie można było wywieźć takiego wniosku. Biegły wskazał, że z uwagi na brak stosownych analiz, nie można było w sposób pewny określić, które zwierzęta padły na tę chorobę, a które na zwykłe (...). Faktycznie, aż do otrzymania wyników badań z 2 listopada 2012 r. nie domyślano się innych przyczyn padnięć niż (...), na które zwierzęta były bezskutecznie leczone. Zważyć jednak należy, iż nie miało to znaczenia dla przypisania pozwanemu odpowiedzialności, skoro zakażenie (...) musiało nastąpić w transporcie, a podawane zapobiegawczo leki i tak nie mogły powstrzymać rozwoju tej choroby, co stwierdził J. Z. (1).

Jak wynikało z wiarygodnych zeznań przesłuchanych weterynarzy, w szczególności M. J., dopiero nawracające objawy choroby, a także odmienność przebiegu i reakcji na leki u zwierząt w pierwszym miesiącu, powodowały podważenie postawionej pierwotnie diagnozy o zapaleniu płuc. Wizyta J. S. (2), który zaobserwował dzień przed sekcją padłego cielaka niepokojące objawy, wskazujące na (...), spowodowała podjęcie kolejnych decyzji i wezwanie innego weterynarza – J. Z.. Weterynarz (...) stwierdził, że zwykłe (...) powinno być wyleczone przy zastosowanych lekach. Dopiero jednak kolejne zgony spowodowały konieczność laboratoryjnego zbadania występowania innych chorób i sporządzenia antybiogramu pozwalającego na leczenie odpowiednimi lekami.

Ostatecznie jednak nawet potwierdzona diagnoza o (...) oraz wykonany antybiogram i podjęte na jego podstawie leczenie nie przyniosły skutku w postaci wyzdrowienia zwierząt i od 7 listopada 2012 r. padło ich jeszcze 30 sztuk.

Zatem, w ocenie Sądu, pomimo podjętych działań zapobiegawczych, zachorowań na (...) nie można było uniknąć, pierwsze sześć padnięć z października 2012 r. spowodowało potrzebę dokonania badań przyczyn choroby płuc, zaś podjęte od listopada właściwe leczenie z indywidualnie dobranym do rodzaju stwierdzonej bakterii lekiem, nie uchroniło przed zgonem kolejnych trzydziestu byczków. Na dzień 3 listopada 2012 r. weterynarz Z. stwierdził u pozostałych żywych 68 cieląt (...) (k. 28 akt) i ta choroba była najbardziej prawdopodobną przyczyną również wcześniejszych zgonów, jak również późniejszych padnięć.

Należy jednak zważyć, że o ile kolejność padnięć zwierząt wskazywała na (...) aż do 24 stycznia 2011 r., o tyle na podstawie kolejnej karty leczenia weterynaryjnego z dnia 25 lutego 2013 r. podpisanej przez lekarza weterynarii Z. R. (k. 33 akt) należało przyjąć, że były to nowe zachorowania dwóch cieląt na (...). Stąd w ocenie Sądu kolejnych zachorowań i padnięć łącznie 5 sztuk cieląt z marca i kwietnia 2013 r., nie można już, z uwagi na oddalenie czasowe od zarażenia, wiązać z pierwotnym zarażeniem (...). Wprawdzie można twierdzić, że zwierzęta były nadal osłabione po chorobie i bardziej podatne na kolejne infekcje, jednak tak długi okres przewlekłego chorowania wielu zwierząt nakazywał konieczność podjęcia przez rolnika innych działań w celu uniknięcia groźby dalszych upadków. Czynności takie zalecił mu weterynarz (...) w grudniu
2013 r. – tj. sprzedaż całego stada do uboju (k. 32). W ten sposób powód minimalizowałby straty, które poniósł wskutek dalszych padnięć. Stąd w ocenie Sądu odpowiedzialności za wady 3 sztuk odebranych po dwóch miesiącach - 21.03.2013 r. oraz 2 sztuk odebranych 23.04.2013 r. nie można już przypisywać pozwanemu sprzedawcy, z uwagi na niewykonanie przez kupującego obowiązku współdziałania przy wykonaniu zobowiązania.

Dokonując ponownej oceny dowodu z opinii biegłego, Sąd nie dopatrzył się zarzucanego przez skarżącego braku uwzględnienia niejednoznaczności źródeł rozprzestrzeniania się choroby. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością należało przyjąć, że do zarażenia doszło na skutek nieprawidłowości popełnionych przy przewozie zwierząt z R. do P. wskazanych w opinii pisemnej oraz ustnej biegłego:

- przeładownie pojazdu,

- pomieszanie w stadzie osobników o różnym wieku, wadze, a co za tym idzie odporności,

- niedozwolone przeładowanie na inny środek transportu w M., podczas gdy zwierzęta powinny odpoczywać w tym samym pojeździe,

- połączenie w długotrwałym transporcie zwierząt z drugim stadem z P., co wpływało na pogłębienie stresu związanego z podróżą z uwagi na konieczność ustalenia nowej hierarchii w stadzie.

Jak wynikało z opinii, żadnej z wymienionych okoliczności nie można uznać za bezpośrednią przyczynę zachorowań, jednak opisana przez biegłego wieloczynnikowa etiologia choroby wywoływanej m.in. przez stwierdzone w przedmiotowym przypadku bakterie (...), jak i czas jej wylęgania powodowały przyjęcie przez biegłego, że do zakażenia zwierząt drobnoustrojami chorobotwórczymi musiało dojść w czasie przeładunku i transportu.

Fakt, że biegły wskazał na okoliczności związane z możliwością skutecznego wyleczenia stada, gdyby choroba została od początku rozpoznana i szybko podjęto by właściwe leczenie – do 48 godzin, jak wyżej wskazano, nie mógł wpływać na przypisane powodowi odpowiedzialności za zachorowania i zgony. Powód odebrał cielaki o ogólnie dobrym stanie zdrowia, a po dwóch dniach profilaktycznie zastosowano antybiotyk u całego stada. Występujące od 4, 5 doby pierwsze objawy „dychania” nie dawały podstaw do przyjęcia wystąpienia niespotykanej w Polsce pasterelozy. Podjęte leczenie, dopiero po stwierdzeniu nawrotów choroby, dalszych objawów w postaci krwawej biegunki, odporności na leki i po pierwszych padnięciach, wywołało podejrzenie innej choroby i spowodowało konieczność badań laboratoryjnych pobranego fragmentu płuc. Ostatecznie zastosowane leczenie nie doprowadziło do wyleczenia i nadal, aż do sprzedaży reszty stada występowały padnięcia chorych osobników.

W ocenie Sądu niezasadny był także zarzut dokonania profilaktycznego szczepienia wszystkich 80 cieląt w dniu 27 września 2012 r., podczas gdy 42 z nich poddane były w tym dniu leczeniu antybiotykiem lub lekami przeciwgorączkowymi (k. 26 akt), co mogło powodować ich dodatkowe osłabienie, mogło utrudniać powstanie nowej swoistej odporności. W pierwszym rzędzie zważyć należało, co zeznał weterynarz (...), że kartę czynności wypełniał jednorazowo po kilku wizytach w różnych dniach, a w chwili szczepienia zwierzęta nie miały klinicznych objawów zapalenia płuc. Ponadto w dniu 27 września 2012 r., przed pierwszym zgonem cielaka, nie było żadnych podstaw by dokonywać specjalistycznych badań pod kątem innych chorób niż powszechne infekcje płuc u młodych byczków.

Odnosząc się do pozostałych zarzutów apelacji wskazać należy na ich bezzasadność.

W pierwszej kolejności wskazać należy na nieuzasadniony zarzut naruszenia art. 563 § 1, 2 i 3 kc w brzmieniu obowiązującym w czasie zdarzenia, polegający na wadliwym uznaniu, że doszło do zbadania zwierząt w czasie i w sposób właściwy przyjęty przy zakupie bydła oraz nieuwzględnieniu barku zawiadomienia pozwanego o wadzie listem poleconym, co pozbawiało powoda roszczenia z tytułu rękojmi.

Mając na uwadze przytoczone wyżej ustalenia wskazać należy, że w ocenie Sądu Okręgowego powód we właściwy sposób dokonał badania bydła oraz zapewniał mu właściwe, zgodnie z posiadanymi możliwościami, leczenie w pierwszej fazie przed padnięciami zwierząt zapoczątkowanymi 2 października 2012 r. Następnie pod koniec października podjęto działanie mające na celu ustalenie przyczyn choroby – wysłanie próbki do badania w laboratorium i niezwłocznie po otrzymaniu wyniku, w dniu 6 listopada 2012 r. strona powodowa powiadomiła pozwanego o wadzie, podejmując jednocześnie leczenie zgodne z antybiogramem. W przypadku zakupu towaru, jak w przedmiotowej sprawie, będącego młodymi (przeważnie miesięcznymi) cielakami, należało uznać za prawidłową praktykę powoda posługiwania się dla stwierdzenia ich stanu osobami mającymi specjalistyczną wiedzę weterynaryjną, pozwalającą na fachową ocenę i zastosowanie odpowiednich środków medycznych. W okolicznościach przedmiotowej sprawy zbadanie rzeczy we właściwym czasie i we właściwy sposób odbywało się od początku pobytu stada w gospodarstwie powoda, jednak dopiero uzyskanie wyniku laboratoryjnego pozwoliło na przyjęcie, że podejmowane wcześniej działania i leczenie, nie mogły być skuteczne i była to właściwa data wykrycia wady. W art. 363 § 1 kc chodzi wyraźnie o moment faktycznego, definitywnego wykrycia wady przez kupującego, nie zaś o jego domniemania, przeczucia w tym zakresie czy stopień determinacji do stanowczego ustalenia wad (por. Zdzisław Gawlik w Komentarzu do art. 563 kc, Lex, 2014).

Jeśli chodzi o sposób zawiadomienia o wadach, to należy z całą stanowczością stwierdzić, że przepis art. 563 § 3 kc, przed usunięciem go na mocy ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz. U. z 2014 r. poz. 827) z dniem 25 grudnia 2014 r., nie przewidywał szczególnej formy tego oświadczenia wiedzy. Przepis stanowił, że do zachowania terminów zawiadomienia o wadach rzeczy sprzedanej wystarczy wysłanie przed upływem tych terminów listu poleconego.

Skutki prawne zawiadomienia wywoływało zarówno zawiadomienie na piśmie, jak i ustnie. Obowiązywała zdroworozsądkowa reguła odpowiadająca treści art. 61 kc, że zawiadomienie takie jest skuteczne, gdy doszło do adresata w taki sposób, że mógł się zapoznać z jego treścią (por. R. Uliasz w Komentarzu do Kodeksu cywilnego, 2013).

Przepis art. 563 § 3 kc służył natomiast stronie kupującej do wykazania terminu zawiadomienia w sytuacjach wątpliwych, gdy pisemne zawiadomienie doszło z opóźnieniem, czy też nawet w sytuacji gdy list z zawiadomieniem nie dotarł do sprzedawcy. Dysponujący dowodem nadania mógł w takich sytuacjach udowodnić, że do zawiadomienia o wadach doszło. Podobne stanowisko prezentowane było w orzecznictwie Sądu Najwyższego. W wyroku z dnia 22 grudnia 2000 r., sygn. akt II CKN 1118/98, SN wskazał, że przepis art. 563 § 3 kc nie określa sposobu zawiadomienia sprzedawcy o wadzie, a jedynie modyfikuje w stosunku do art. 563 § 2 kc określenie momentu zawiadomienia sprzedawcy, jeśli jest ono dokonywane listem poleconym (por. też wyrok SN z 26 sierpnia 1982 r., sygn. akt III CRN 135/82).

Przechodząc do omówienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc, należało uznać go za niezasadny.

Ocena zaświadczenia lekarza weterynarii z N. J. G. (informacja dotycząca przesyłki zwierząt wraz z pieczęcią weterynarza: „cielęta przeznaczone do transportu w dniu 14 września 2012 r. nie wykazują widocznych objawów chorobowych i nadają się do transportu” k. 81-83) nie wskazywała na dokonanie badania. Brak takowego badania potwierdził współwłaściciel pozwanej firmy, uczestniczący w transporcie – R. P.. Podał on, że lekarz sprawdzał jedynie czy zgadza się stan, czy zgadzają się kolczyki. Ogólnie stan przywiezionych zwierząt badał lekarz rumuński (k. 376 verte). Dowód w postaci zaświadczenia J. G. stanowił w ocenie Sądu potwierdzenie nie tylko dla pozwanego, ale i dla powoda dobrego stanu zdrowia stada, po przewiezieniu go z R. do P..

Za zasadny uznał Sąd jedynie zarzut wadliwej oceny dowodu z dokumentu sporządzonego przez weterynarza (...) z dnia 4 września 2012 r., a dotyczącego potwierdzenia sterylizacji pomieszczeń obory, czego weterynarz nie sprawdzał. Faktycznie nie można było na podstawie tego dowodu stwierdzić wykonania czynności przez powoda, jednak inne dowody w postaci zeznań świadków potwierdzały, że sterylizacja była wykonana, a ponadto od roku w pomieszczeniach nie były chowane zwierzęta.

Odnośnie zarzutu pozwanego dotyczącego zasądzenia kwoty stanowiącej równowartość ceny padłych zwierząt w wysokości brutto, a wiec wraz z 8% podatkiem VAT, Sąd uznał oświadczenie strony powodowej, iż skoro powód nie uzyskał przychodu, to nie miał od czego odliczyć tego podatku.

Podatek VAT można odliczyć w sytuacji, gdy zakup jest związany z kosztem generującym przychody, co w zaistniałej sytuacji nie wystąpiło. Zakup zwierząt w warunkach rozpoznawanej sprawy nie prowadził do uzyskania przychodów wskutek ich dalszej odsprzedaży. Nie można dopatrzyć się jakichkolwiek racjonalnych podstaw, dla przyjęcia, że powód miał możliwość sprzedaży cielaków, które zostały przekazane do utylizacji. Powodowi nie przysługiwało więc prawo odliczenia podatku naliczonego z faktury wystawionej przez pozwanego. W efekcie transakcji powód poniósł stratę w wysokości wartości brutto.

Sąd Okręgowy oddalił podniesiony dopiero w apelacji wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka na okoliczność sprzedaży przez pozwanego cieląt pochodzących z tych samych źródeł co powodowi (gospodarstwo pozwanego oraz gospodarstwo w R.) w tym samym czasie, nie wykazujących żadnych chorób. Dowód należało uznać za spóźniony w świetle art. 381 kpc, zgodnie z którym Sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Potrzeba powołania tego dowodu nie pojawiła się dopiero w postępowaniu odwoławczym, dowód mógł bez przeszkód zostać zgłoszony przed Sądem Rejonowym. W ocenie Sądu Okręgowego pozwany uchybił obowiązkowi wykazywania faktów, z których w apelacji wywodził skutki prawne. Dopuszczając się zaniedbania w zakresie przysługującej mu inicjatywy dowodowej w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, pozwany musiał się liczyć z tym, że sąd drugiej instancji jego spóźnionych dowodów nie uwzględni.

Co jednak najistotniejsze dowód ten nie mógł mieć znaczenia dla rozstrzygnięcia. Nawet bowiem stwierdzenie, że pozwany dostarczał zdrowe zwierzęta w podobnych okolicznościach i w podobnym terminie jak powodowi, nie mogło przesądzić, że w tym konkretnym wypadku również przywieziono zdrowe zwierzęta. Był to inny transport, inne warunki, inne sztuki zwierząt. Potwierdzenie prawidłowości w innym przypadku nie mogło mieć wpływu na ustalenia w indywidualnych okolicznościach rozpoznawanej sprawy.

Mając na uwadze powyższe ustalenia oraz rozważania, Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok na podstawie art. 386 § 1 kpc, uwzględniając zakres zaskarżenia oraz opisaną wyżej kwestię zakazu orzekania w instancji odwoławczej na niekorzyść strony skarżącej.

Ostatecznie więc na podstawie art. 560 § 1 kc należało orzec o obowiązku zwrotu przez pozwanego na rzecz powoda kwoty stanowiącej równowartość 25 kupionych wadliwych zwierząt, w związku z wezwaniem do obniżenia ceny zakupu z uwagi na padnięcia zwierząt wywołane chorobą, którą zakaziły się w trakcie transportu i przeładunku, a która ujawniła się po kilku dniach od dostarczenia cieląt do gospodarstwa powoda. O odsetkach od tej kwoty orzeczono w oparciu o przepis art. 481 § 1 i 2 kc w zw. z art. 455 kc, tj. zasądzono je od dnia 12 marca 2013 r., jako daty określonej w wezwaniu do zapłaty z 25 lutego 2013 r. (k. 51 akt).

W pozostałym zakresie, tj. co do należności głównej przewyższającej kwotę 45.900 zł wraz z odsetkami ustawowymi, apelację pozwanego należało oddalić w oparciu o przepis
art. 385 kpc.

Konsekwencją zmiany rozstrzygnięcia była konieczność ponownego rozstrzygnięcia o kosztach postępowania za pierwszą instancję.

Należało zważyć, że powód wygrał ostatecznie sprawę w 69%, co z poniesionych przez niego kosztów w kwocie 8.583 zł dawało kwotę 5.922 zł. Pozwany wygrał w 31%, co przy poniesieniu łącznie 7.062 zł powodowało, że należało mu się 2.189 zł. Różnica tych dwóch kwot – 3.733 zł podlegała ostatecznie zasądzeniu od pozwanego na rzecz powoda w związku z regułą stosunkowego rozdzielenia kosztów z art. 100 kpc.

W tej samej proporcji (69% do 31%) strony zobowiązane zostały do poniesienia na rzecz Skarbu Państwa tymczasowo wyłożonych wydatków związanych ze stawiennictwem świadków na rozprawie, na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

O kosztach instancji odwoławczej Sąd Okręgowy orzekł również na podstawie art. 100 kpc, uznając że pozwany wygrał co do kwoty 9.180 zł stanowiącej 17% wartości przedmiotu zaskarżenia. Tym samym powoda należało uznać za wygrywającego w postępowaniu odwoławczym w 83%. Z poniesionych przez powoda kosztów zastępstwa procesowego adwokata – 1.800 zł należało mu się wobec tego 1.494 zł. Pozwany poniósł koszty w wysokości opłaty sądowej od apelacji – 2.754 z oraz wynagrodzenia pełnomocnika 1.800 zł – w sumie 4.554 zł. Należne mu 17% tej kwoty stanowiło 774 zł. Ostatecznie na rzecz powoda należało zasądzić różnicę przysługujących stronom kwot w wysokości 720 zł.

SSO Barbara Jamiołkowska SSO Wiesław Łukaszewski SSO Wojciech Wołoszyk