Pełny tekst orzeczenia

­­­WYROK

W IMIENIU

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w XVII Wydziale Karnym Odwoławczym, w składzie:

Przewodniczący: SSO Sławomir Olejnik

Sędziowie: SSO Małgorzata Susmaga

WSG Bartosz Stangierski /spr./

Protokolant : protokolant Patrycja Rataj

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Bogusława Tupaja

rozpoznawał sprawę K. Z.

oskarżonego o przestępstwa z art. 286 § 1 kk. w zw. z art. 12 kk. i inne

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gostyniu z dnia 29 grudnia 2015r.

w sprawie o sygnaturze II K 9/15/1

1.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze w kwocie 710,00 zł, w tym wymierza mu opłatę za druga instancję w wysokości 660,00 zł.

Bartosz Stangierski Sławomir Olejnik Małgorzata Susmaga

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Gostyniu z 29 grudnia 2015 r. K. Z. za czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 12 kk, czyn z art. 286 § 1 kk i czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 12 kk, został skazany na karę łączną 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 4 lat próby oraz karę łączną grzywny w liczbie 180 stawek dziennych po 10 zł za stawkę (k. 986-990).

Apelację od tego wyroku wniósł oskarżony (k. 258-263). Zaskarżając orzeczenie w całości, K. Z. zarzucił wyrokowi:

I. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na treść tego orzeczenia, polegający na stwierdzeniu, iż:

1. działał z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej podczas gdy jak wynika ze zgromadzonych w sprawie dowodów oraz uzasadnienia wyroku sądu z dnia 29.12.2015r. wyraźnie widać, iż przy sprzedaży spółki zdał wszystkie telefony wraz z pozostałymi składnikami firmy.

2. działał w zamiarze bezpośrednim i kierunkowym, podczas, gdy w rzeczywistości pełnił jedynie bierną i marginalną rolę w rzekomym procederze doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym spółek telekomunikacyjnych. W szczególności wynika to z zeznań świadków obecnych przy zawieraniu umów tj. P. L., S. R. i S. M. (2).

3. przy podpisywaniu umów z przedstawicielami spółek telekomunikacyjnych towarzyszyła mu świadomość bezprawia wynikająca z faktu, iż powinienem posiadać wiedzę, że spółka (...) nie została nabyta w celu rozwijania biznesu podczas, gdy z zeznań T. M. wynika, iż on sam nie pamięta czy informował mnie o planach dotyczących przyszłości spółki. Analogicznie w tym punkcie nie może mieć znaczenia fakt kiepskiej kondycji finansowej spółki.

II. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, a w szczególności uchybienie treści:

1. art. 172 kpk poprzez nie przeprowadzenie konfrontacji między świadkiem T. M., a mną mimo, iż z zebranych w niniejszym postępowaniu dowodów wyraźnie wynika, że po pierwsze nasze zeznania dotyczące przebiegu zdarzeń są odmienne. Po drugie natomiast zeznania T. M. mają istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, szczególnie biorąc pod uwagę, iż sam Sąd w uzasadnieniu wyroku przyznał, iż świadek celowo zataja pewne fakty w celu korzystnego przedstawienia swojej osoby.

„Ewentualnie” K. Z. podniósł zarzut:

III. orzeczenia kary rażąco niewspółmiernej do zarzucanego mi czynu.

W konkluzji apelujący wniósł o uniewinnienie od zarzuconego mu przestępstwa, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja oskarżonego K. Z. okazała się niezasadna i to w stopniu oczywistym.

Przed przystąpieniem do merytorycznej oceny apelacji przypomnieć należy, że obowiązkiem Sądu I instancji było wnikliwe i samodzielne rozpoznanie sprawy, poczynienie ustaleń faktycznych odpowiadających prawdzie (art. 2 § 2 kpk) oraz takie ukształtowanie orzeczenia kończącego postępowanie, aby spełniało wymogi wynikające z zasady trafnej reakcji karnej (art. 2 § 1 pkt 2 kpk). Zrealizowanie ustawowego postulatu o którym mowa w art. 2 § 2 kpk jest osiągalne w postępowaniu sądowym tylko wtedy, gdy przedmiotem zainteresowania jest cały zebrany w sprawie materiał dowodowy bez pominięcia istotnych jego części i gdy całokształt tego materiału - po prawidłowym ujawnieniu go w procesie - stanie się następnie przedmiotem rozważań sądu zgodnie z art. 410 kpk i art. 424 kpk (por. m.in.: wyrok SN z dnia 12 czerwca 1981 r., IV KR 107/81, Lex nr 19722 oraz wyrok SN z dnia 10 stycznia 2008 r., III KK 326/07, Lex nr 359599).

Co istotne, tok rozumowania sądu pierwszej instancji, który doprowadził do wydania konkretnego orzeczenia, winien być przedstawiony w uzasadnieniu wyroku, będącym jego integralną częścią. Treść uzasadnienia musi ustalać a posteriori proces myślowy, który przebiegał w czasie narady, poprzedzając wydanie wyroku, a jego prawidłowość warunkuje możliwość prawidłowej kontroli instancyjnej (zob. m.in. wyrok SN z dnia 29 września 1973 r., II KR 105/73, OSNPG 1974, nr 3, poz. 47; wyrok SN z dnia 22 lutego 1982 r., II KR 337/81, OSNPG 1983, nr 2, poz. 22). Wprawdzie sąd odwoławczy kontroluje zasadność orzeczenia sądu pierwszej instancji, a nie jego uzasadnienie, jednakże z uwagi na istotne mankamenty tego uzasadnienia przeprowadzenie kontroli instancyjnej może być niemożliwe (por.: postanowienie SN z dnia 7 stycznia 2009 r., IV KK 368/08, Lex nr 598005). Skonstatowania zatem wymaga, że ocena materiału dowodowego, dokonana przez Sąd Rejonowy w Gostyniu nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów, a uzasadnienie wyroku odpowiada wymogom z art. 424 § 1 i 2 kpk i pozwala na kontrolę prawidłowości rozstrzygnięcia.

Wskazać należy, że Sąd Rejonowy wywiązał się ze wszystkich nałożonych na niego przez ustawę karnoprocesową obowiązków w odniesieniu do rozstrzygnięcia o odpowiedzialności K. Z. co do zarzuconego mu czynu. Przedmiotem kontroli instancyjnej jest analiza toku rozumowania sądu I instancji, który doprowadził go do przekonania o winie bądź niewinności oskarżonego. Sąd odwoławczy co do zasady ogranicza swoją działalność do weryfikacji racjonalności rozumowania sądu orzekającego, przedstawionego w zaskarżonym wyroku. Skoro skarżący je podważa, to konieczne jest bądź to wykazanie słuszności podniesionych przez niego argumentów, bądź też wykazanie Sądowi a quo, że nie ma racji i dlaczego. Uczynić to można tylko przez konkretną argumentację, z przywołaniem – w zależności od zaistniałej sytuacji - określonych dowodów przeprowadzonych w danej sprawie, poglądów prawnych, albo argumentów powołujących się na racje natury logicznej (por. m.in.: wyrok SN z dnia 1 marca 2007 r., WA 8/07, Lex nr 446355, wyrok SN z dnia 3 kwietnia 2007 r., II KK 81/06, Lex nr 448000). Wbrew twierdzeniom oskarżonego Z. podniesione przez niego argumenty w żaden sposób nie podważają racjonalności toku rozumowania Sądu Rejonowego, który doprowadził tenże Sąd do konkluzji, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sprawstwo i wina K. Z. w zakresie czynu objętego aktem oskarżenia nie budzi wątpliwości. W szczególności nie sposób podzielić zasadniczej linii obrony oskarżonego i głównego zarzutu apelacji, iż oskarżony nie miał zamiaru popełnienia zarzuconego mu czynu i nie miał świadomości, że otrzymane usługi telekomunikacyjne i aparaty telefoniczne zostają wyłudzone. Wersja prezentowana przez oskarżonego Z. jawi się jedynie jako polemika z przeciwnymi ustaleniami Sądu Rejonowego, który relewantne dla sprawy okoliczności oparł na prawidłowo ocenionych środkach dowodowych, z których klarownie wynikało, że intencją oskarżonego było współdziałanie z innymi osobami celem oszukania firm telekomunikacyjnych. Świadczą o tym następujące okoliczności:

- oskarżony wprowadzał firmy telekomunikacyjne w błąd co do tego, że jest prezesem zarządu spółki (...) F. uprawnionym do jej reprezentowania w sytuacji, gdy funkcję taką już przestał pełnić. Naiwne jest tłumaczenie oskarżonego, że uważał, że ma ustne pełnomocnictwo nowych właścicieli spółki do dalszego jej reprezentowania i wyświadcza im przysługę z grzeczności. Przecież do zawierania umów w imieniu spółki udzielenie takiej przysługi nie było niezbędne; nowi właściciele powołując się na dokumenty nabycia spółki mogli sami podpisywać umowy w jej imieniu. W świetle tego, w pełni przekonujący jest wywód Sądu I instancji, że o zamiarze wyłudzenia przedmiotowych świadczeń świadczy u oskarżonego to, że nie będąc już osobą uprawnioną do reprezentowania spółki, wprowadza jej kontrahentów w błąd co do swojego umocowania odnośnie legitymacji do działania w imieniu tejże firmy i zawiera szereg umów z operatorami telekomunikacyjnymi, a następnie wydaje aparaty telefoniczne wraz kartami SIM innym osobom i nie interesuje się już dalszym losem tych aparatów i kwestią opłacania rachunków telefonicznych;

- oskarżony nabył dla spółki kilkadziesiąt telefonów komórkowych wraz z usługami telefonicznymi, mimo że w chwili jej zbycia spółka dysponowała jeszcze 4 aparatami i 8 kartami SIM. Jeśli by więc przyjąć wersję obrony oskarżonego, podejrzanym dla niego powinno być, że jest proszony o nabycie kolejnych telefonów komórkowych dla numerów 502 044 551 i 510 240 432 w sytuacji gdy usługi telekomunikacyjne przypisane do tych numerów wciąż są aktywne i po przekazaniu ich T. M. można było z nich korzystać. O podejrzanych zabiegach związanych z nabywaniem nowych numerów i przekazywaniem ich nabywcom spółki świadczy również fakt, że przekazanie 10 telefonów wraz z kartami aktywacyjnymi otrzymanymi z sieci (...) w dniu 7 stycznia 2010 r. datowane jest na dzień wcześniejszy, tj. 6 stycznia 2010 r.;

- w chwili sprzedaży spółki była ona bardzo zadłużona, posiadała liczne zobowiązania finansowe, nie zatrudniała pracowników, stąd nie wytrzymuje krytyki tłumaczenie oskarżonego, że wierzył on, iż nabywca spółki będzie rozwijał jej działalność dzięki przekazanej mu know-how przedsiębiorstwa. Będąca na skraju bankructwa spółka, której właściciel sprzedaje ją za przysłowiową złotówkę, nie nabywa znacznej ilości aparatów komórkowych za kilkadziesiąt tysięcy złotych, gdy taka kwota oscyluje wokół kwoty jej zadłużenia. Takie działanie nie jest racjonalne z gospodarczego i ekonomicznego punktu widzenia, co świadczy, że znający opisaną sytuację oskarżony, musiał wiedzieć, że współdziała w wyłudzeniu owych telefonów i usług telekomunikacyjnych.

Przechodząc meriti do kolejnych zarzutów apelacji wskazać należy, co następuje:

Bezzasadny jest zarzut, że oskarżony, że nie działał z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej, co K. Z. argumentuje tym, że bezsporne jest, że przy sprzedaży spółki zdał on wszystkie telefony wraz z pozostałymi składnikami spółki. Abstrahując już od tego, że ów argument jest bezprzedmiotowy, bo w sprawie nie chodzi o składniki spółki zdane przy jej sprzedaży, tylko o warte wielotysięczne kwoty telefony i usługi nabyte przez oskarżonego już po sprzedaży przedsiębiorstwa – wymaga zaznaczenia, że korzyścią majątkowej jest nie tylko korzyść dla siebie, ale również korzyść dla kogo innego (art. 115 § 4 kk), a więc w realiach niniejszej sprawy była to korzyść dla osób, którym oskarżony przekazał telefony i karty aktywacyjne.

Pełnej dyskwalifikacji podlega argument oskarżonego, że przy zawieraniu przedmiotowych umów pełnił on jedynie rolę bierną i marginalną. To oskarżony, a nie kto inny zawierał umowy, był obecny przy ich realizacji i je wszystkie podpisywał. Sekwencja zdarzeń związanych z zawieraniem przedmiotowych umów i ich okoliczności wskazują, że bez udziału K. Z. umowy te nie zostałyby zawarte, stąd nie sposób uznać, iż jego rola była w przedmiotowym przestępczym procederze li tylko marginalna. Przeciwnie, rola K. Z. była istotna i wkomponowywała się w podział ról przyjęty i zaakceptowany przez osoby współdziałające w wyłudzaniu przedmiotowych usług telekomunikacyjnych i telefonów komórkowych. To zaś, że kto inny zawierane umowy sygnował pozorując kontrahentowi uprawnienie do działania w imieniu spółki (podający się za prezesa spółki K. Z.), a kto inny umowy te przygotowywał i negocjował z kontrahentami wiązało się zadaniami, jakie każdy ze współsprawców wyłudzeń miał do wykonania, aby oszusta te zostały po ich myśli zrealizowane.

Bezzasadny jest zarzut naruszenia art. 172 kpk przez nieprzeprowadzenie konfrontacji między świadkiem T. M. a oskarżonym. Pomijając już to, przeprowadzenie konfrontacji między relacjonującymi odmiennie doświadczone zdarzenia uczestnikami procesu karnego nie jest obowiązkiem Sądu tylko jego prerogatywą zależną od własnego uznania, czy owa czynność dowodowa może się przyczynić do właściwej oceny wiarygodności analizowanych źródeł dowodowych – w okolicznościach przedmiotowej sprawy, przeprowadzenie konfrontacji między oskarżonym a świadkiem M. byłoby bezprzedmiotowe, nic nie wnoszące do sprawy poza przedłużeniem postępowania, jako, że w ostatnich złożonych zeznaniach świadek M. wskazywał, że nic konkretnego nie pamięta z biznesu łączącego go z K. Z.

W świetle wyżej przytoczonych argumentów skonstatować zatem należy, że wszystkie podniesione przez skarżącego zarzuty okazały się nietrafne.

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się też podstaw, by uznać kary wymierzone oskarżonemu za rażąco surowe. Zarówno kary jednostkowe, jak i orzeczona kara łączna 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz kara 180 stawek dziennych grzywny po 10 zł za stawkę są bowiem adekwatne do stopnia winy K. Z. i stopnia społecznej szkodliwości czynów, których się dopuścił. Zwrócić tu bowiem należy uwagę na rozmiar wyrządzonej szkody, czyli stosunkowo wysoką wartość wyłudzonego mienia wobec każdego z trzech pokrzywdzonych i wielokrotność zachowań składających się na czyny opisane w punkcie 1 i 3 wyroku. Stąd orzeczenie kar jednostkowych w najniższych możliwych ustawowo granicach zagrożenia albo orzekanie zamiast kary izolacyjnej jedynie kary ograniczenia wolności albo grzywny jawiłoby się w okolicznościach sprawy jako nadmiernie pobłażliwe. Trudno jednocześnie uznać, iż wymierzona oskarżonemu kara grzywny jest rażąco surowa zważywszy również na takie okoliczności, jak wielokrotność wyłudzeń, znaczne ich kwoty. Przy tym wysokość jednej stawki dziennej Sąd Rejonowy ustalił w najniższej możliwej wysokości. Mimo uprzedniej karalności oskarżonego za przestępstwo słusznie Sąd I instancji uznał, że wobec oskarżonego Z. można jednak wysnuć pozytywną prognozę kryminologiczną i warunkowo zawiesić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności, co wynika ze znacznego upływy czasu od popełnienia tego, całkowicie odmiennego rodzajowo występku.

W świetle wyżej przytoczonych argumentów skonstatować zatem należy, że wszystkie podniesione przez skarżącego zarzuty okazały się nietrafne.

Mając to wszystko na uwadze, wobec niezasadności podniesionych przez oskarżonego zarzutów, apelacja nie podlegała uwzględnieniu, a zaskarżony wyrok Sądu I instancji należało otrzymać w mocy.

O kosztach procesu orzeczono w punkcie 2 wyroku. Sąd, kierując się zasadą wyrażoną w art. 627 kpk, obciążył tymi kosztami oskarżonego, gdyż on to swym zawinionym zachowaniem spowodował przedmiotowe postępowanie karne, a co za tym idzie wynikające z niego koszty. Stąd, na podstawie art. 636 § 1 kpk, Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania odwoławczego, w tym wydatki (opłata za kartę karną w kwocie 30 zł oraz ryczałt za doręczenia przesyłek w postępowaniu odwoławczym w wysokości 20 zł), a na podstawie art. 1, art. 2 ust. pkt 4, art. 3 ust. 1, art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity - Dz.U.83.49.223 ze zm.) wymierzył mu opłatę za II instancję w kwocie 660 zł.

Bartosz Stangierski Sławomir Olejnik Małgorzata Susmaga