Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 294/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 stycznia 2016 roku

Sąd Rejonowy – w Piotrkowie Tryb. VII Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Marcin Oleśko

Protokolant: Anna Krawczyńska, Agnieszka Chojnacka, Joanna Siwek,

Dorota Słomka, Dawid Lesiakowski, Agnieszka Muskała

Prokurator Marta Bugajska- Sójka, Rafał Matusiak, Adam Zarzycki

po rozpoznaniu w dniach 22.12.2014 r., 12.02.2015 r., 28.04.2015 r., 10.07.2015 r., 03.09.2015 r., 22.12.2015 r., 19.01.2016 r. sprawy

S. P. (1), syna J. i Z. z domu D., urodzonego (...) w R.

oskarżonego o to, że:

w dniu 3.12.2013 r. w miejscowości (...) popchnął M. N. (1), a gdy ten się przewrócił usiadł na nim i chwycił rękoma za szyję, a następnie włożył mu do ust rękę i groził mu uszkodzeniem ciała, w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia skóry owłosionej głowy, skaleczenie policzka lewego i przedsionka ust, otarcia skóry warg i kącika ust po stronie lewej, pasmowate otarcie skóry na bocznej lewej stronie szyi długości około 3 cm zlokalizowane tuż pod żuchwą, stłuczenie łokcia prawego, które naruszyły czynności jego narządów ciała na okres poniżej 7 dni w rozumieniu przepisów kodeksu karnego, przy czym z uwagi na zachowanie sprawcy groźby wzbudziły w pokrzywdzonym obawę, że zostaną spełnione

tj. czyn z art. 190 § 1 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

1.  oskarżonego S. P. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 190 § 1 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 190 § 1 kk w zb. w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę grzywny w wysokości 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 20 (dwadzieścia) złotych;

2.  zasądza od oskarżonego S. P. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. N. (1) kwotę 1230 (tysiąc dwieście trzydzieści) złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem w sprawie jednego pełnomocnika;

3.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 436,12 (czterysta trzydzieści sześć złotych dwanaście groszy) złotych tytułem poniesionych wydatków oraz kwotę 100 (sto) złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt VII K 294/14

UZASADNIENIE

Pokrzywdzony M. N. (1) był kierowcą autobusu, rozwożącego pracowników E. B.. Odchodząc na emeryturę zaproponował oskarżonemu S. P. (1) aby przyszedł na jego miejsce do pracy. Oskarżony przystał na tą propozycję i rozpoczął pracę jako kierowca autobusu w E. B..

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v.;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v./

Od września 2012 M. N. (1) zaczęło przeszkadzać, że S. P. (1) parkuje autobus na drodze przy swoim domu, robi dziury w asfalcie i chlapie bramy. Oskarżony i pokrzywdzony zaczynali być ze sobą coraz bardziej skonfliktowani. Dodatkowo M. N. (1) zarzucał oskarżonemu, że ukradł drewno i paliwo.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. P. – k. 92-93/

Pomiędzy mężczyznami doszło też do sporu na tle majątkowym w kwestii rozliczenia za wykonaną usługę kombajnowania pola pokrzywdzonego przez oskarżanego.

/zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v./

Doszło też do sytuacji konfliktowej między żoną oskarżonego M. P. i M. N. (1), która powstała na skutek tego, że M. P. chcąc przejechać swoim samochodem obok pojazdu M. N. (1) nie mogła się zmieścić. Powiedziała wtedy aby pokrzywdzony się przesunął. Między stronami doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Zdarzenie zakończyło się interwencją policji.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v.;

zeznania B. J. – k. 90-90v.;

zeznania M. P. – k. 92-93/

W 2013 roku pokrzywdzony ponownie zaczął pracować w charakterze kierowcy autobusu.

/zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v.;/

S. P. (1) to przeszkadzało i chciał doprowadzić do sytuacji aby M. N. (1) nie jeździł już autobusem.

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania H. K. – k. 17v.-18, k. 86v.-87v./

S. P. (1) oraz S. N. są także poróżnieni w kwestii granicy miedzy ich nieruchomościami oraz wytyczenia drogi.

/zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v.

zeznania H. K. – k. 17v.-18, k. 86v.-87v.

zeznania J. R. (1) – k. 19v., k. 84v.

zeznania W. K. – k. 29v., k. 85-86

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v.

zeznania B. J. – k. 90-90v./

Podczas jednej z awantur o granicę, która miała miejsce wiosną 2013 roku, S. P. (1) popchnął i przewrócił pokrzywdzonego.

/zeznania H. K. – k. 17v.-18;

zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v.;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v./

Wskazane powyżej okoliczności doprowadziły do sytuacji, że pokrzywdzony M. N. (2) i jego najbliżsi oraz oskarżony S. P. (1) i jego rodzina od kilku lat są bardzo mocno skonfliktowani. Na tym tle dochodzi miedzy nimi do częstych awantur.

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania H. K. – k. 17v.-18, k. 86v.-87v.;

zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v.;

wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v.;

zeznania M. P. – k. 92-93/

M. N. (1) po powrocie z pracy parkuje swój autobus na terenie nieruchomości M. S. (1).

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v.;/

W dniu 3 grudnia 2013 roku pokrzywdzony wychodząc do pracy zobaczył, że ma pękniętą przednią szybę w autobusie. Pokrzywdzony zgłosił to zdarzenie na policję. Poinformował też policję, iż wcześniej S. P. (1) odgrażał mu się, że nie będzie jeździł autobusem.

/zeznania M. N. (1) – k. 68v.-70v.;

zeznania H. K. – k. 86v.-87v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;/

Tego samego dnia S. P. (1) dowiedział się od kolegów
z pracy, że M. N. (1) posądza go o wybicie szyby w autobusie.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. P. – k. 92-93/

Po pracy w dniu 3 grudnia 2013 roku M. N. (1) przyjechał autobusem do miejscowości B., gdzie mieszka, na teren nieruchomości M. S. (1). Zaparkował autobus. Po opuszczeniu autobusu M. N. (1) kierował się w stronę domu. W tym czasie M. S. (1) zamykał bramę wjazdową. W pewnym momencie do M. N. (1) podjechał samochodem S. P. (1). Oskarżony wysiadł z samochodu i doszedł do M. N. (1).

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v.;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v.;

zeznania M. P. – k. 92-93;

wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

notatka urzędowa – k. 13/

Oskarżony miał pretensje do pokrzywdzonego, że ten oczernia go, że S. P. (1) wybił szybę w autobusie M. N. (1). Pokrzywdzony zaprzeczył temu.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

zeznania M. N. (1) – k. 69v.-70v.;

zeznania M. P. – k. 92-93;

notatka urzędowa – k. 13;

rejestr interwencji policji – k. 31-33/

Wtedy oskarżonemu puściły nerwy.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v./

Między mężczyznami doszło do wymiany zdań, szarpaniny i przepychanek.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

zeznania M. N. (1) – k. 69v.-70v.;

zeznania M. P. – k. 92-93;

notatka urzędowa – k. 13;

rejestr interwencji policji – k. 31-33/

Podczas szarpaniny S. P. (1) popchnął M. N. (1). Pokrzywdzony przewrócił się. Następnie S. P. (1) usiadł na M. N. (1) i zaczął go dusić. Oskarżony włożył rękę do ust pokrzywdzonego i groził mu, że: „rozerwie mu japę”. Bił też pokrzywdzonego otwartymi rękami po głowie.

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

zeznania T. Z. – k. 149-150;

notatka urzędowa – k. 13;

pisemna opinia sądowo – lekarska – k. 36;

ustna opinia sądowo – lekarska – k. 119v.-121;

obdukcja – k. 8;

częściowo zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21, – k. 87v.-88v.;

częściowo zeznania M. N. (3) – k. 26v., k. 89v.-90, k. 102v.-103;

częściowo zeznania W. K. – k. 29v., k. 85-86;

częściowo zeznania J. R. (1) – k. 19v., k. 84v.;

częściowo zeznania H. K. – k. 86v.-87v.;

częściowo zeznania B. J. – k. 90-90v./

Pokrzywdzony obawiał się powyższych gróźb.

/zeznania M. N. (1) – k. 69v.-70v.;

zeznania M. N. (1) – k. 87v.-88v./

Podczas zdarzenia M. S. (1) zainterweniował mówiąc do oskarżonego
i pokrzywdzonego aby się nie bili.

/zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68, k. 88v.-89v.;

zeznania M. N. (1) – k. 69v.-70v./

Wtedy oskarżony wstał i wsiadł do samochodu. Także pokrzywdzony podniósł się
i krzycząc, że go biją stanął przed maską samochodu, chcąc w ten sposób uniemożliwić ucieczkę oskarżonemu. Po pewnym czasie z domu pokrzywdzonego wyszła jego żona i córka M. N. (3).

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania M. S. (1) – k. 22v., k. 91-91v., k. 150-151;

częściowo zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21, – k. 87v.-88v.;

częściowo zeznania M. N. (3) – k. 26v., k. 89v.-90, k. 102v.-103;

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68/

M. N. (1) zadzwoniła po policję.

/zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21, – k. 87v.-88v.;

zeznania W. K. – k. 29v., k. 85-86;

zeznania J. R. (1) – k. 19v., k. 84v.;

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68;

rejestr interwencji policji – k. 31-33/

Po przyjeździe policji na miejsce zdarzenia przyszedł z domu S. P. (1). Wtedy wywiązała się awantura pomiędzy S. P. (1) a M. N. (1) i M. N. (1).

/zeznania J. R. (1) – k. 19v., k. 84v.;

zeznania W. K. – k. 29v., k. 85-86;

zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21, – k. 87v.-88v.;

zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v.;

zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v./

Obie strony wzajemnie się wyzywały i ubliżały sobie. Awanturze biernie przyglądali się sąsiedzi. Stroną bardziej wzburzoną podczas tej kłótni byli Państwo N..

/zeznania J. R. (1) – k. 19v., k. 84v.;

zeznania W. K. – k. 29v., k. 85-86;

zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21;

zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v./

Także podczas interwencji policji S. P. (1) groził M. N. (1) że: „kiedyś i tak mu wyrwie jęzor i rozerwie mordę”.

/zeznania M. N. (1) – k. 20v.-21, – k. 87v.-88v. ;

zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v.;

zeznania M. N. (1) – k. 68v-70v./

Po odjeździe policji, oskarżony wracając do domu ponownie wypowiedział powyższe groźby do pokrzywdzonego.

/zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v./

W wyniku powyższego zdarzenia M. N. (1) doznał stłuczenia skóry owłosionej głowy, skaleczenia błony śluzowej policzka lewego i przedsionka ust, otarcia skóry warg i kącika ust po stronie lewej, pasmowatego otarcia skóry na bocznej lewej stronie szyi długości około 3 cm, zlokalizowanej tuż pod żuchwą, stłuczenia łokcia prawego
z bolesnością. Obrażenia te spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni.

/pisemna opinia sądowo – lekarska – k. 36;

ustna opinia sądowo – lekarska – k. 119v.-121;

obdukcja – k. 8;

zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v./

S. P. (1) jest osobą konfliktową, nerwową i agresywną. Wzbudza strach wśród sąsiadów.

/zeznania M. N. (1) – k. 2-4v., k. 68v-70v.;

zeznania H. K. – k. 17v.-18, k. 86v.-87v.;

zeznania B. J. – k. 24v., k. 90-90v./

S. P. (1) nie był dotychczas karany.

/dane o karalności – k. 37/

Oskarżony ma 38 lat. Legitymuje się wykształceniem zawodowym. Z zawodu jest kierowcą, zatrudnionym w transporcie drogowym w E. B., na stanowisku kierowcy autobusu. Z pracy tej uzyskuje miesięczny dochód na poziomie 1.270 złotych. Jest żonaty. Ma na utrzymaniu dwoje małoletnich dzieci. Nie posiada majątku.

/dane osobo – poznawcze – k. 66v./

Świadek M. N. (3) nie cierpi na zaburzenia procesów myślowych. Natomiast stwierdzono u niej istnienie niższego poziomu sprawności umysłowej. Nie wpływa on jednak zaburzająco na jej procesy myślowe, jedynie je upraszcza. M. N. (3) ma zaburzenia procesów pamięci. Pomimo tego jednak w zakresie śladów pamięciowych odnoszących się do przedmiotu sprawy z uwagi na właściwości umysłowe oraz osobowościowe ma ona stosunkowo niski zakres samodzielności w interpretacji zapamiętanych śladów pamięciowych i w tym zakresie gotowa jest poddawać się wpływom osób uznawanych jako ważne. Z uwagi na właściwości sfery osobowościowej u M. N. (3) występuje tendencja do podporządkowania interpretacji posiadanych śladów pamięciowych opinii osób dla niej znaczących (np. członków rodziny). W tym zakresie jest mało samodzielna i ma obniżony/zaburzony krytycyzm. Z psychologicznego punktu widzenia M. N. (3) jest źródłem informacji o istotnie zmniejszonej wiarygodności. Dlatego też fakty podawane przez świadka wymagają porównania z innymi źródłami informacji o przedmiocie sprawy.

/opinia psychologiczna – k. 105-107/

Przesłuchany w charakterze podejrzanego S. P. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 41, k. 45/

Składając wyjaśnienia przed Sądem S. P. (1) przyznał się częściowo do popełnienia zarzucanego mu czynu. Przyznał, że pomiędzy nim a M. N. (1) doszło do szarpaniny. Ponadto wyjaśnił: „Zdarzenie było w innym miejscu, niż jest to wskazane w zarzucie. To było na przeciwko posesji M. S. (1). Ponadto zarówno z mojej strony jak i ze strony pokrzywdzonego nie było żadnego przewracania, kopania, i bicia, po prostu szarpaliśmy się. Ja znam pokrzywdzonego, bo jesteśmy sąsiadami od wielu lat. Od września 2012 roku jesteśmy skonfliktowani z sąsiadem. Pokrzywdzony jeździł autobusem e. B., tym autobusem rozwożeni są pracownicy. Ponieważ ja jeździłem jako kierowca za granicę, sąsiad mi powiedział, że będzie odchodził na emeryturę i powiedział, że mogę zająć jego miejsce przy rozwożeniu pracowników. Jak on odszedł na emeryturę, ja zacząłem jeździć tym autobusem. Po skończonej pracy parkuję go na terenie własnej posesji (...). Jak pokrzywdzony jeździł autobusem parkował na drodze przy swojej posesji. Wtedy to jemu i innym osobom nie przeszkadzało. Odkąd zacząłem jeździć pokrzywdzonemu zaczęło to przeszkadzać, mówił, że ja robię autobusem dziury w drodze, chlapię bramy. Ponadto namówił sołtysa, żeby po zebraniu podpisów od innych osób został wystawiony znak zakazujący wjazdu pojazdom powyżej 7 ton. To było w celu uniemożliwienia mi wjazdu na posesję. Wiem, że sołtys wystąpił z takim pismem do wójta. Ten znak nie został postawiony, ja byłem u wójta i wójt powiedział, że nie ma takiej możliwości, żebym ja nie miał dojazdu do swojej posesji. Na tle tych sytuacji dochodzi między nami do konfliktów. Ponadto pokrzywdzony pomawiał mnie o kradzież paliwa z samochodu sąsiada oraz o kradzież drewna, co nie miało miejsca. Te wszystkie sytuacje spowodowały, że między nami były awantury i konflikty. Drugiego września 2013 roku pokrzywdzony rozpoczął pracę
w charakterze kierowcy. Jeździł autobusem. Zaczął wtedy parkować ponownie na ulicy. A jak moja żona wracała z pracy, w której jest kierowcą busa i chciała wjechać busem na posesję, to nie mogła przejechać, gdyż autobus pokrzywdzonego uniemożliwiał ominięcie go
i dojechanie do naszej posesji. Jak prosiła, żeby pokrzywdzony się przesunął, to pokrzywdzony wyzywał ją od „kurwy” i mówił, że nie umie jeździć. Wtedy była interwencja policji z wezwania mojej żony. Potem był spokój do grudnia 2013 roku, kiedy to dowiedziałem się od chłopaków w elektrowni, że pokrzywdzony posądza mnie, że mu wybiłem szybę w autobusie. Przed dniem 3 grudnia 2013 roku dochodziło do utarczek słownych między mną a pokrzywdzonym, w sytuacji kiedy ja dowiedziałem się, że on o coś mnie oczernia. Ja wtedy miałem do niego pretensje, że on mnie pomawia o takie rzeczy. Na posesję do niego nie wchodziłem, rozmawialiśmy na drodze albo przez furtkę. Nie powiem, jak się kłóciliśmy na tym tle, to wyzywaliśmy się wzajemnie, on mówił do mnie, że jestem złodziejem. Ja mówiłem, że jest fałszywy, że fałszywie mówi. Pokrzywdzony nie wytłumaczył dlaczego pomawia mnie o te zachowania. Potem jak dowiedziałem się o rzekomym wybiciu szyby przeze mnie w dniu 3 grudnia 2013 byłem na wywiadówce u syna. Zobaczyłem M. N. (1) jak stoi na wysokości posesji M. S. (1), on rozmawiał z M. S. (1), który stał na swojej posesji. Oni byli tylko we dwójkę. M. S. (1) to nie sołtys, to rodzina pokrzywdzonego. Jak go zobaczyłem doszedłem do pokrzywdzonego, zapytałem się kto mu wybił szybę. On powiedział, że nie wie. Wtedy spytałem się dlaczego mnie oczernia, że to ja zrobiłem. Dodałem, że jeśli ma takie informacje, że to ja to niech pójdzie z tym na policję. On się zaczął wypierać, że do nikogo nic nie mówił. Wtedy coś we mnie puściło, zaczęliśmy się szarpać przy bramie. Zacząłem go wyzywać, że jest fałszywy. Nie przewróciliśmy się, nie uderzałem i nie kopalem pokrzywdzonego. Wyszedł M. S. (1) i nas rozdzielił. Ja poszedłem w stronę samochodu, słyszałem jak M. N. (1) idzie za mną, i wyzywa mnie od skurwysyna, od smyka i że mnie zaraz uderzy. Jak doszedłem do samochodu odwróciłem się i zobaczyłem blisko mnie M. N. (1), który trzymał w ręku butelkę, zrobił zamach i chciał mnie uderzyć. Ja się uchyliłem, on wtedy oparł się na kolanach i podparł się ręką, był wtedy pod wpływem alkoholu, ale nie był pijany. Zaczęliśmy się szarpać, złapałem go za kurtkę na wysokości klatki piersiowej pod szyją, i docisnąłem go do siatki i zacząłem go wyzywać. Pokrzywdzony też się ze mną szarpał i też mnie wyzywał. To nie trwało długo, ponownie doszedł do nas M. S. (1) i zabrał butelkę, i ją odrzucił. Podczas tej szarpaniny pokrzywdzony miał butelkę w ręku. M. S. (1) zanim nas rozdzielił to zabrał pokrzywdzonemu butelkę,
a potem nas rozdzielił. Powiedział do mnie, żebym dał spokój, żebyśmy się nie szarpali i nie bili. Ja poszedłem do swojego samochodu, chciałem odjechać. Wtedy pokrzywdzony stanął przed moim samochodem, i idąc w kierunku swojej posesji zasłaniał mi możliwość odjechania, więc ja powoli za nim jechałem, on mnie cały czas wyzywał i krzyczał. Ja nie reagowałem na niego. On przeszedł ok. 30 metrów i doszedł do swojej posesji. Tam stanął
i nie chciał mnie przepuścić. Ja wtedy go też tam wyzywałem. Na podwórku pokrzywdzonego była jego żona, która do niego doszła i odciągała go, mówiąc mu „niech ten chuj sobie spokojnie pojedzie”. Ona go odciągnęła. Jak odjeżdżałem, to on chciał mnie jeszcze uderzyć przez otwartą szybę, jednak nie trafił i uderzył się w drzwi i skaleczył się w palec. Na tym zdarzenie się zakończyło. Pokrzywdzony mówił też do żony, że został przez mnie pobity. Jak odjeżdżałem, to krzyczeli, że dzwonią na policję. Ja nie zgłaszałem zdarzenia na policji, bo wiedziałem, że oni zgłaszają. Namawiali też swoich sąsiadów, żeby zeznawali w sprawie. Tych sąsiadów jednak nie było podczas zdarzenia. Podczas zdarzenia nie było innych osób poza mną, pokrzywdzonym i M. S. (1). Po 3 grudnia 2013 roku sytuacja się uspokoiła jakby ręką odjął, nie ma żadnych wyzwisk, plucia jak przechodzę drogą. To znaczy chcę doprecyzować, że nie pluł pokrzywdzony tylko jego żona, krzyczała do mnie, żebym się rozbił. Po tym zdarzeniu z grudnia 2013 roku pokrzywdzony nie pomawia mnie też o zachowania, które nie miały miejsca. Podczas tego zdarzenia trzymając pokrzywdzonego opierałem jego plecy o siatkę. Pokrzywdzony nie stał spokojnie, też mnie trzymał i szarpał. Ja po tym zdarzeniu doznałem lekkich obrażeń, jakieś delikatnie obtarcie miałem na poliku. Nawet nie wiem dokładnie na którym ono powstało. Ja chciałbym w tym miejscu przeprosić pokrzywdzonego, że mi puściły nerwy i doszło do tej szarpaniny, ale chciałbym też poznać prawdę, dlaczego pokrzywdzony mnie oczernia, wcześniej żyliśmy tyle lat ze sobą w zgodzie. Byliśmy dobrymi sąsiadami, pomagaliśmy sobie wzajemnie w naszych gospodarstwach.

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 66v.-68/

Ponadto oskarżony wyjaśnił: „ Ja w dniu 2 grudnia 2013 roku dowiedziałem się, że sąsiad był na elektrowni i tam miał wymienianą szybę, natomiast zdarzenie między nami miało miejsce w dniu 4 grudnia 2013 roku.”

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 70v./

Nadto S. P. (1) wyjaśnił: „To co mówią świadkowie i pani N. to jest w 90 % bzdura. Konflikt zaczął się w 2012 r. przed weselem syna pokrzywdzonego. Syn zaprosił nas na wesele. Jakieś 2-3 tygodnie przed weselem wychodziliśmy z posesji. Pani M. N. (1) szła z krową a ja pobiegłem za potrzebą za autobus. S. coś zażartowała a my pojechaliśmy z zoną do miasta. Jak wróciliśmy to moja teściowa mówiła że była M. z jakimiś problemami, pretensjami, ze ją omijamy i co od niej chcemy. My się
z żoną zdziwiliśmy i poszliśmy do N. o co im chodzi. Zaczęła się wtedy wielka awantura. Pani N. mówiła, że jej mąż nie dostał wyprawki od szefa jak odchodził na emeryturę. Mówiła, że to jest moja wina. Powiedziała tez, ze ja i sąsiad K., który niedaleko mieszka ukradliśmy paliwo z tira. Powiedziała, że jesteśmy złodziejami
i pójdziemy siedzieć. Konflikt poszedł potem w tym kierunku, że pani M. zwróciła się do gminy z prośba o postawienie znaku zakazującego wjazdu na drogę prowadząca do naszej posesji samochodom o tonażu powyżej 6 ton. Ja poszedłem do gminy wyjaśnić dlaczego jak pokrzywdzony jeździł dużym autem to znaku nie było. Sołtys powiedział mi, że pani N. była z takim podaniem, które było też podpisane przez innych mieszkańców ale on takiego znaku postawić nie może. Brat żony też podpisał się pod tym podaniem ale on mi mówił, że jak się podpisywał to podanie było o utwardzenie drogi a nie było nic o znaku. Następny konflikt był o to, że pokrzywdzony i jego żona posądzili mnie o kradzież drewna z lasu. Następnie z numerów telefonów na karty do mojego szefa spływały sms-y, że ja i moja żona kradniemy paliwo z aut służbowych, którymi jeździmy. Konflikt narastał. Pani N. mówiła, że tak nas załatwi, że nie będziemy jeździć po tej drodze. Jak byli radni i wójt
z gminy to pani N. powiedziała, że jej jest droga niepotrzebna i nie będą nic robić. N. prowokował mnie do awantur. Jako przykład mogę podać, że zimą 2012 r. jak została odśnieżona droga to N. brał łopatę i ten śnieg z powrotem rozrzucał po drodze. Pomimo tego, że pokrzywdzony i jego żona zgłaszali do gminy prośbę o ustawienie znaku pól roku później samo wjechali autobusem na drogę, zostawili go przed posesją, tak że jak moja żona wróciła z pracy nie mogła przejechać busem. Wtedy się zdenerwowałem i powiedziałam żonie żeby zadzwoniła na policję. Ta sytuacja miała miejsce 3.09.2013 r. Potem do grudnia 2013 r. był spokój. 2.12.2013 r. dowiedziałem się w pracy, że pokrzywdzony mówił, że wybiłem mu szyby w autobusie. Wiedząc, że między nami jest konflikt początkowo sobie nic z tego nie robiłem. Pokrzywdzony jednak rozpowiadał wszystkim, że to ja mu potłukłem szybę. Dlatego ja 3.12.2013 r. jak wracałem po godzinie 17 z wywiadówki od syna zobaczyłem pokrzywdzonego i M. S. (1), zatrzymałem się, doszedłem do nich. Pytałem pokrzywdzonego kto mu wybił szybę. On powiedział, ze nie wie. Zapytałem dlaczego mówi, że to ja mu wybiłem szybę. Pokrzywdzony zaprzeczał żeby komuś coś powiedział. Mnie wtedy szarpnęła nerwa, że ludziom mówi co innego i mnie co innego i zaczęliśmy się szarpać. Dalej zdarzenie wyglądało tak jak już wyjaśniałem w tej sprawie. J. chodzi o drogę chciałbym tylko dodać, że geodeta dokładnie ustalał jak ona powinna iść bo są źle postawione płoty. Geodeta ustalał jak ma iść droga bo był kładziony Internet. Ja nie wypuszczam psów na pokrzywdzona. Przyznaję, raz zdarzyło się, że one same otworzyły furtkę. Ja od tamtej pory zabezpieczyłem furtkę żeby więcej nie wyszły”

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 88v.-89/

W niniejszej sprawie ustalono, iż pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym od kilku lat rozwija się konflikt, który ma wieloaspektowy przebieg. W ognisko tego konfliktu wciągnięci są też najbliżsi stron. Konflikt ten przejawia się w pojawiających się co jakiś czas awanturach, kłótniach, wzajemnym wyzywaniu i ubliżaniu sobie. Okoliczności te zostały ustalone w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego, zeznania: M. N. (1), M. N. (2), M. P., B. J., H. K., J. R. (1), W. K.. Wskazany osobowy materiał dowodowy w tym zakresie wzajemnie ze sobą koresponduje, dlatego też Sąd dał mu wiarę.

Sąd ustalił ponadto, iż S. P. (1) przeszkadzało, że M. N. (1) ponownie wrócił do pracy w charakterze kierowcy autobusu. Fakt ten wynika ze zgodnych a co za tym idzie wiarygodnych w tym zakresie zeznań M. N. (1)
i H. K.. Co ważne H. K. osobiście słyszał jak oskarżony mówił do pokrzywdzonego: „i tak nie będziesz jeździł autobusem”.

W oparciu o zeznania M. N. (1), B. J. oraz H. K. ustalono, że podczas jednej z awantur o granicę, która miała miejsce wiosną 2013 roku, S. P. (1) popchnął i przewrócił pokrzywdzonego. Zeznania wskazanych świadków są w tej części ze sobą spójne dlatego też Sąd obdarzył je walorem wiarygodności. O ile H. K. zna tą sytuację z relacji pokrzywdzonego, o tyle M. N. (1)
i B. J. byli bezpośrednimi świadkami tego zachowania S. P. (1).

W przedmiotowej sprawie nie wzbudza wątpliwości, iż M. N. (1) parkuje swój autobus na terenie nieruchomości M. S. (1). Fakt ten Sąd ustalił w oparciu
o zgodne zeznania M. N. (1), M. N. (1) i M. S. (1).

Sąd dał wiarę zeznaniom M. N. (1), że w dniu 3 grudnia 2013 roku pokrzywdzony wychodząc do pracy zobaczył, że ma pękniętą przednią szybę w autobusie. Pokrzywdzony zgłosił to zdarzenie na policję. Poinformował też policję, iż wcześniej S. P. (1) odgrażał mu się, że nie będzie jeździł autobusem. W tym zakresie nie istnieją bowiem żadne opozycyjne dowody. Ponadto sam fakt wybicia szyby w autobusie potwierdzili świadkowie H. K. oraz M. S. (1).

Wiarygodne też są zgodne wyjaśnienia oskarżonego i zeznania M. P., iż S. P. (1) dowiedział się od kolegów z pracy, że M. N. (1) posądza go o wybicie szyby w autobusie.

W oparciu o zeznania M. N. (1), H. K., B. J. ustalona ponadto, że S. P. (1) jest osobą konfliktową, nerwową i agresywną. Wzbudza strach wśród sąsiadów. Zeznania wskazanych świadków w tym zakresie się uzupełniają, dlatego też zasługują na wiarę. Każdy ze wskazanych świadków ma na tym polu osobiste negatywne doświadczenia ze S. P. (1). Pomijając już sytuacje pokrzywdzonego, który jest skonfliktowany z oskarżonym Sąd pragnie zauważyć, iż H. K., który jest sołtysem wskazywał na sytuację, kiedy to oskarżony miał do niego pretensje w przedmiocie drogi znajdującej się w ich miejscowości. S. P. (2) doszedł wtedy do H. K. i szukał konfrontacji, przepychając brzuchem H. K.. Natomiast B. J. spotkał się z jeszcze bardziej karygodnym zachowaniem oskarżonego. W dniu 9 października 2010 roku jechał z dzieckiem na rowerze po krowę. Kiedy przejeżdżał obok posesji oskarżonego, S. P. (1) doszedł do niego, złapał go za szyję i powiedział, że zniszczy B. J.. Tym samym oskarżony dał się poznać jako osoba, która za nic ma jakiekolwiek zasady, dopuszczając się przemocy i gróźb na oczach dziecka.

W niniejszej sprawie kluczowym jednak było ustalenie, czy w dniu 3 grudnia 2013 roku oskarżony groził uszkodzeniem ciała pokrzywdzonego oraz czy spowodował obrażenia szczegółowo opisane w zarzucie.

Sąd w tym zakresie oparł się na konsekwentnych, spójnych i logicznych zeznaniach M. N. (1). Pokrzywdzony szczegółowo opisał przebieg zdarzenia, podnosząc, iż po tym jak zaparkował autobus na nieruchomości M. S. (1) kierował się w stronę domu. Wtedy podjechał do niego samochodem S. P. (1). Oskarżony wysiadł
z samochodu i doszedł do pokrzywdzonego. S. P. (1) miał pretensje do M. N. (1), że ten posądza go o wybicie szyby w autobusie. Oskarżony popchnął pokrzywdzonego, a gdy ten się przewrócił usiadł na nim i zaczął go dusić. Następnie włożył mu rękę do ust i powiedział, że mu je rozerwie. Następnie bił pokrzywdzonego otwartymi dłońmi po głowie. Po tym zachowaniu S. P. (1) wstał i wsiadł do samochodu. M. N. (1) chcąc uniemożliwić mu ucieczkę stanął przed maską pojazdu oskarżonego i krzyczał, że został pobity. Następnie oskarżony udał się do domu a na miejsce zderzania została wezwana policja.

Sad dal wiarę powyższym zeznaniom M. N. (1), gdyż korespondują one z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie.

Przede wszystkim Sąd pragnie tu zwrócić uwagę na zeznania M. S. (1), który był jedynym bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Oceniając jego zeznania trzeba mieć na uwadze, iż jest on sąsiadem obu stron a co za tym idzie nie jest mu na rękę angażowanie się
w konflikt sąsiedzki istniejący pomiędzy stronami. Zrozumiałym jest, że zależy mu na dobrych relacjach zarówno z oskarżonym jak i z pokrzywdzonym. Znalazło to swój pełen obraz w relacjach tego świadka składanych na poszczególnych etapach postępowania.

W pierwszej fazie postępowania był on przesłuchiwany w dość swobodny sposób przez funkcjonariusza policji T. Z.. Rozmowa ta była bowiem rozpytaniem, z której sporządzona została notka urzędowa (k. 13) a nie protokół przesłuchania świadka. Podczas szczerej, swobodnej rozmowy z policjantem M. S. (1) wskazał, iż pokrzywdzony
i oskarżony szarpali się ze sobą i mówili o zdarzeniu dotyczącym wybitej szyby. W pewnym momencie S. P. (1) uderzył M. N. (1) w twarz i mówił do niego że: „rozerwie mu mordę”.

Fakt, iż M. S. (1) przekazał te informacje policjantowi T. Z., wynika z zeznań tego funkcjonariusza policji oraz sporządzonej przez niego notatki urzędowej. Przed Sądem T. Z. potwierdził, iż wszystkie informacje zawarte w tej notatce odpowiadają tym które uzyskał od M. S. (1). Sąd dał wiarę zeznaniom T. Z., gdyż jest on obiektywnym świadkiem, nie zaangażowanym w żaden sposób po którejkolwiek ze stron konfliktu i składał jedynie zeznania co do okoliczności znanych mu
z wykonywanych czynności służbowych.

Natomiast, kiedy postępowania przygotowawcze stało się już bardziej zaawansowane i osoby początkowo rozpytywane na notatki urzędowe zaczęły być przesłuchiwane w charakterze świadków, z których to przesłuchań sporządzano protokoły, zdaniem Sądu M. S. (1) zorientował się, że to co powie do protokółu będzie wykorzystywane na dalszym etapie postępowania, w tym również w jego fazie sądowej. Tym samym zapewne nie chcąc się narazić żadnej ze stron nie podnosił już w sposób kategoryczny, iż to S. P. (1) zaczął awanturę, i że oskarżony groził pokrzywdzonemu uszkodzeniem ciała. M. S. (1) wskazał bowiem, że między mężczyznami doszło do kłótni i szarpaniny. Wtedy on zainterweniował się i rozdzielił mężczyzn i wszyscy rozeszli się do domów. Podniósł też, iż nie pamięta co dokładnie S. P. (1) mówił do M. N. (1) i jak to określił „w tym momencie nie wiem czy mu groził”.

W podobnym tonie M. S. (1) zeznawał przed Sądem. Nie chcąc swoimi zeznaniami „zrobić krzywdy” oskarżonemu starał się minimalizować jego zachowania. Nie podnosił już, że pokrzywdzony został uderzony przez oskarżonego, tylko mówił, że jak S. P. (1) złapał pokrzywdzonego za kurtkę, to wtedy M. N. (1) oderwał się od niego i ponieważ było ślisko przewrócił się. Mężczyźni wyzywali się ale jednocześnie świadek wskazał, iż nie pamięta czy strony sobie groziły. Następnie po odczytaniu mu zeznań z postępowania przygotowawczego, w których nie mówił wprawdzie o uderzeniu ale wskazał, iż oskarżony złapał pokrzywdzonego za twarz, świadek ponownie starając się zneutralizować wydźwięk jego pierwotnych zeznań oświadczył, że jak strony się szarpały to chyba S. P. (1) musiała „polecieć” ręka na twarz pokrzywdzonego.

Trafność wywodu Sądu, iż M. S. (2) robił wszystko aby za dużo nie przekazać z informacji, które posiadał jako bezpośredni świadek zdarzenia, znajduje swoje potwierdzenie w zachowaniu M. S. (1) po zdarzeniu. Jak sam przyznał, gdy na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, on oddalił się do domu. Tym samym, zdaniem Sądu, był bardzo zainteresowany tym aby nie być potencjalnym świadkiem zdarzenia. Nie chciał w tym uczestniczyć. Sam bowiem przyznał, iż nie jest skonfliktowany z żadną ze stron.

Kluczowe zeznania M. S. (1) złożył dopiero na rozprawie w dniu 22 grudnia 2015 roku. Przede wszystkim nie wykluczył, iż nie mówił o groźbach wypowiadanych przez oskarżonego wobec pokrzywdzonego z tego powodu, że po prostu nie chciał o tym mówić. Świadek potwierdził natomiast, że w styczniu 2014 roku rozmawiał na temat zdarzenia
z funkcjonariuszem policji T. Z.. Po zapoznaniu świadka z treścią notatki urzędowej z karty13, M. S. (1), podniósł, iż wprawdzie nie pamięta już tych okoliczności ale skoro policjant tak zapisał, to zdarzenie przebiegało tak jak policjant zapisał w notatce.

Reasumując powyższą ocenę zeznań M. S. (2), nie ulega wątpliwości, że słyszał on groźby wypowiadane przez oskarżonego, że uszkodzi twarz pokrzywdzonego oraz był świadkiem co najmniej popchnięcia (jak nie uderzenia w twarz) S. N.. Okoliczności te wynikają też wprost z zeznań T. Z..

Fakt, iż oskarżony groził pokrzywdzonemu wypowiadając słowa „rozerwę ci japę” uwiarygodnia się, jeżeli weźmiemy pod uwag cały kontekst sytuacyjny zaistniałego zderzania. Trzeba bowiem pamiętać, że oskarżony miał pretensje do pokrzywdzonego, że ten oczernia go, że S. P. (1) wybił szybę w autobusie M. N. (1). Tym samym mówiąc kolokwialnie w odbiorze oskarżonego pokrzywdzony „kłapał japą na lewo
i prawo” o zachowaniu S. P. (1), czym ten ostatni czuł się pomówiony. Właśnie w tej sprawie oskarżony zatrzymał się przy pokrzywdzonym w dniu 3 grudnia 2013 roku. Chciał bowiem porozmawiać z M. N. (1) dlaczego takie informacje rozgłasza innym ludziom. Ponieważ pokrzywdzony zaprzeczył, że mówił innym osobom, iż to S. P. (1) wybił szybę w jego autobusie, oskarżonemu, który nie widząc skruchy w zachowaniu pokrzywdzonego, jak sam przyznał puściły nerwy i zaczął szarpać M. N. (1). Sąd w tym miejscu pragnie zauważyć, iż S. P. (1) rzeczywiście mógł się szczerze zdenerwować, ponieważ wszystkie wcześniejsze okoliczności pozwalają na przyjęcie, iż pokrzywdzony faktycznie rozpowiadał ludziom, iż to oskarżony uszkodził jego mienie. Sąd miał tu na uwadze fakt, iż pokrzywdzony jak sam przyznał podejrzewał, że szybę wybił oskarżony. Do takich wniosków doszedł po tym jak S. P. (1) wcześniej mówił mu, że i tak nie będzie jeździł autobusem. Ponadto tymi informacjami pokrzywdzony podzielił się też z policją o czym sam mówił. Tym samym zdaniem Sądu nic nie stało na przeszkodzie i jest wysoce prawdopodobne, iż także innym osobom pokrzywdzony przekazywał tą informację.

Zeznania M. N. (1) znajdują swoje potwierdzenie, w zeznaniach M. N. (1), M. N. (3), H. K., B. J.. Świadkowie ci nie widzieli wprawdzie samego momentu szarpania się obu mężczyzn.

M. N. (1) widziała natomiast pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu. Był on zakrwawiony na policzku i na czole. Miał także zakrwawioną koszulę i sweter. Ponadto świadek ten przedstawiając przebieg zdarzenia znany jej z relacji męża, w tożsamy sposób opisała jego przebieg a zwłaszcza wskazała, że doszło do wypowiedzenia przez S. P. (1) wobec M. N. (1) groźby: „i tak Ci tą japę rozerwę”, podczas której, oskarżony wpychał palce do ust pokrzywdzonego. Ponadto świadek wskazała, iż oskarżony przewrócił pokrzywdzonego.

Przechodząc do oceny zeznań M. N. (3) Sąd miał na uwadze opinię biegłego psychologa, zgodnie z którą z psychologicznego punktu widzenia M. N. (3) jest źródłem informacji o istotnie zmniejszonej wiarygodności. Cierpi ona bowiem na zaburzenia procesów myślowych. Stwierdzono u niej istnienie niższego poziomu sprawności umysłowej. Ma ona także zaburzenia procesów pamięci. Tym samym oczywistym jest, iż w jej zenanach musiały pojawiać się pewne rozbieżności i nieścisłości. Co ważne jednak, wskazane defekty nie wpływają jednak zaburzająco na jej procesy myślowe, jedynie je upraszczają. jednak
w zakresie śladów pamięciowych odnoszących się do przedmiotu sprawy z uwagi na właściwości umysłowe oraz osobowościowe ma ona stosunkowo niski zakres samodzielności w interpretacji zapamiętanych śladów pamięciowych i w tym zakresie gotowa jest poddawać się wpływom osób uznawanych jako ważne. W tym zakresie jest mało samodzielna i ma obniżony/zaburzony krytycyzm. Dlatego też fakty podawane przez świadka wymagają porównania z innymi źródłami informacji o przedmiocie sprawy. Tym samym Sąd uznał za wiarygodne te zeznania M. N. (3), które znajdują potwierdzenie w pozostałym zgromadzonym materiale dowodowym. Tym samym za prawdziwe Sąd przyjął jej zeznania, że widziała pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu i miał on zakrwawioną twarz
i kurtkę. Szedł wtedy przed samochodem oskarżonego.

Sąd uznał, iż opinia biegłego psychologa J. T. jest jasna, pełna, wewnętrznie oraz zewnętrznie niesprzeczna oraz kompletna. Spełnia wszystkie wymogi
o jakich mowa w treści art. 201 kpk. Nadto pochodzi od osoby fachowej i bezstronnej nie zainteresowanej korzystnym rozstrzygnięciem na rzecz którejkolwiek ze stron procesu. Biegły na podstawie przeprowadzonego badania udzielił odpowiedzi na wszystkie postawione mu pytania, na które zgodnie z zakresem posiadanych wiadomości specjalnych
i udostępnionym mu materiałem dowodowym mógł i powinien był udzielić, uwzględnił także wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia okoliczności. W szczególności analizowana opinia jest zupełna (kompletna i dokładna), komunikatywna (zrozumiała i jasna) oraz rzetelnie
i wnikliwie uzasadniona (tj. logicznie, zgodnie z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy). Nie ujawniły się także żadne powody w rozumieniu przepisu art. 196 kpk, które osłabiłyby zaufanie do wiedzy lub bezstronności powołanego biegłego.

Natomiast świadek H. K. zjawił się na miejscu zdarzenia w momencie jak opuszczała je już policja. Widział wtedy, że M. N. (1) ma rozerwane kąciki ust
i miał pokrwawioną kurtkę. Ponadto wskazał, iż pokrzywdzony opowiadał mu, że został zaatakowany przez S. P. (1), który go popychał i rozrywał mu kąciki ust. Oskarżony miał pretensje do pokrzywdzonego, że ten posądza go wybicie szyb. Ponadto H. K. wskazał, że pokrzywdzony mówił mu, że S. P. (1) go przewrócił i groził mu że z nim skończy.

W tym miejscu należy zauważyć, iż skoro przebieg awantury i sposób zachowania oskarżonego, pokrzywdzony opisał w podobny sposób swojej żonie i H. K. oraz organom ścigania dodatkowo świadczy to o tym iż nie przejawia on skłonności do konfabulacji.

Ponadto świadek B. J. zjawił się na miejscu zderzania po zakończonej szarpaninie. Widział wtedy, że pokrzywdzony ma rozerwane kąciki ust.

Natomiast funkcjonariusze policji w osobach W. K. i J. R. (1), którzy przyjechali na miejsce zdarzenia widzieli, że M. N. (1) miał nieznaczne otarcia naskórka na twarzy i szyi.

Obrażenia na które wskazywali świadkowie H. K., B. J., W. K. oraz J. R. (1) także korespondują z zeznaniami M. N. (4). Rozerwane kąciki ust oraz otarcia twarzy i szyi potwierdzają, że oskarżony wkładał palce
w usta pokrzywdzonego oraz że łapał go za szyję.

W zakresie stwierdzonych obrażeń u M. N. (1) Sąd miał też oczywiście na uwadze pisemną i ustną opinie biegłych lekarzy medycyny.

Wersja zaprezentowana przez pokrzywdzonego jest wiarygodna, także dlatego, że rodzaj powstania obrażeń oraz ich mechanizm opisany i przeanalizowany przez biegłego J. G. odpowiada relacji pokrzywdzonego. Jak wskazał ten biegły obrażenia jakich doznał M. N. (1) mogły powstać w okolicznościach i w czasie jakie podaje. Opinia tego biegłego koresponduje też z obdukcją dotyczącą jego osoby.

Jak wskazał natomiast biegły R. K., sporządzając obdukcję doszedł on do wniosku, że obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonego odpowiadały opowiedzianej przez niego wersji przebiegu zdarzenia. Biegły stwierdził, iż nie było śladów po biciu rękoma po głowie. W związku z tym, że była subiektywna bolesność skóry głowy, można przypuszczać, że pokrzywdzony był uderzany otwartymi dłońmi. Nie dawało to mechanicznego uszkodzenia skóry. Jak wskazywał natomiast pokrzywdzony był on uderzany otwartymi dłońmi po głowie. Biegły ponadto podniósł, iż pasmowate otarcie na skórze szyi świadczy przytrzymywaniu za szyję, bądź obcieraniu się czegoś o szyję. Tym samym oskarżony musiał łapać pokrzywdzonego w okolicy szyi. Ponadto jak wskazał biegły obrażenia przy ustach i na twarzy nie mogły powstać przy zwykłym szarpaniu. Tym samym nie można uznać, że S. P. (1) jedynie szarpał M. N. (1), tak jak to próbował przekazać oskarżony w swoich wyjaśnieniach. Biegły uznał, iż co do zasady jest możliwe zważywszy na obrażenia pokrzywdzonego, że jedno uderzenie ręką centralnie w usta i przewrócenie mogło doprowadzić do obrażeń, których doznał pokrzywdzony. Pęknięcia śluzówki warg nastąpiłby wtedy od uderzenia nasadą dłoni. Jednocześnie uznać należy, iż ta wersja nie jest jednak prawdopodobna, gdyż nie tłumaczy powstania otarć pod szyją. Jak sam biegły wskazał zagadkowa byłaby w takiej sytuacji przyczyna powstania otarcia pod szyją. Nie byłoby na to uzasadnienia tak zlokalizowanego otarcia. Jak przyznał biegły wersja oskarżonego byłaby prawdopodobna, przy założeniu, że najpierw jest szarpanie, które doprowadza do otarcia na szyi a następnie uderzenie ręką w okolice ust i upadek pokrzywdzonego. Taka wersja nie wyklucza twierdzeń oskarżonego ale jak zauważył biegły jest to tylko pewne założenie, że zdarzenie polegało najpierw na szarpaniu, potem uderzeniu ręką w okolice ust i upadek pokrzywdzonego. Natomiast zebrany materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie takiego przebiegu wydarzeń. Biegły wskazał ponadto, że w sytuacji gdy doszłoby do wyeliminowania obrażeń spowodowanych upadkiem tj. w postaci stłuczenia łokcia i głowy, to obrażenia zlokalizowane pod żuchwą i w jamie ustnej można uznać za naruszenie nietykalności cielesnej i kwalifikować z art. 217 § 1 kk. Sąd nie zdecydował się jednak w tym zakresie na zmianę kwalifikacji prawnej, gdyż zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na przyjęcie, iż S. P. (1) nie jest odpowiedzialny za stłuczenia skóry owłosionej głowy oraz stłuczenia łokcia prawego z bolesnością. Jak wynika z zebranego materiału dowodowego, któremu Sąd dał wiarę to oskarżony uderzając otwartymi dłońmi po głowie pokrzywdzonego doprowadził u niego do stłuczenia skóry owłosionej głowy. Natomiast popychając pokrzywdzonego oskarżony musiał liczyć się z tym, że może on upaść na łokieć i stłuc go sobie. Tym samym to on jest również sprawcą powstania tego obrażenia.

Wydane w sprawie opinie lekarskie J. G. oraz R. K. nie budzą zastrzeżeń pod względem fachowości i rzetelności. Nie były one także kwestionowane przez strony. Dlatego były one podstawą ustaleń faktycznych w zakresie tymi opiniami objętymi. Ponadto korespondują ona z zeznaniami pokrzywdzonego, zeznaniami świadków, którzy opisywali zauważone u M. N. (1) obrażenia oraz z obdukcją lekarską.

Prawdziwości zeznań M. N. (1) nie mogą podważyć twierdzenia policjantów przybyłych na miejsce zdarzenia w osobach J. R. (1) i W. K., którzy wskazywali generalnie, iż w ich obecności obie strony wzajemnie się kłóciły a nawet Państwo N. byli bardziej wzburzeni i głośniejsi. Zdaniem Sądu jest to uzasadnione, gdyż pokrzywdzony i jego żona byli tak wzburzeni zachowaniem oskarżonego, że tylko w ten sposób mogli odreagować swoje emocje. Ponadto z całą pewnością pokrzywdzony czując się pokonanym na „polu walki” przez oskarżonego, krzykiem i atakiem słownym przeprowadzonym na S. P. (1) starał się odreagować swoją frustrację. Tym samym takie zachowanie M. N. (1) w obecności policjantów oraz miejscowej gawiedzi, która obserwowała przebieg awantury, nie może prowadzić do wniosków zaprezentowanych przez W. K., iż zachowując się w ten sposób, pokrzywdzony dał wyraz temu, że nie obawiał się oskarżonego. Po pierwsze
w realiach tej sprawy oceniamy czy pokrzywdzony bał się gróźb w chwili ich wypowiadania a nie później. Ponadto oczywistym jest, że w obecności policjantów i miejscowych gapiów, M. N. (1) czuł się odważniejszy. Sąd w tym miejscu nie wyklucza, iż nawet
w obecności policjantów mógł on jawić się jako osoba bardziej agresywna, ale jak to już zostało podniesione, zdaniem Sądu chciał on w ten sposób powetować swoje wcześniejsze niepowodzenie na „polu walki” z oskarżonym. Tym samym wbrew twierdzeniom W. K. Sąd dał wiarę zgodnym zeznaniom M. N. (1) i M. N. (1), że pokrzywdzony obawiał się gróźb oskarżonego.

Wersja zdarzenia zaprezentowana przez pokrzywdzonego zyskuje na znaczeniu, jeżeli weźmiemy pod uwagę zachowanie oskarżonego po przyjechaniu na miejsce zdarzenia policjantów. Jak zeznali bowiem M. N. (1), B. J. i M. N. (1) także podczas interwencji policji oraz po ich odjeździe S. P. (1) ponownie groził M. N. (1) uszkodzeniem ciała. Zeznania wskazanych świadków w tym zakresie uzupełniają się dlatego też Sąd obdarzył je atrybutem wiarygodności. Ponadto warto zwrócić uwagę na wypowiedź B. J.. Świadek ten szczerze przyznał, iż poza dniem
3 grudnia 2013 roku nie był świadkiem aby oskarżony groził pokrzywdzonemu. Tym samym świadek nie przejawia skłonności do bezpodstawnego pomawiania oskarżonego. Mówi tylko o tych sytuacjach, które faktycznie miały miejsce, mimo, że oskarżony w przeszłości także wobec niego zachował się w sposób agresywny.

Nie można twierdzeń świadków w powyższym zakresie podważyć depozycjami J. R. (2) i W. K., którzy zgodnie wskazali, iż w ich obecności nie były wypowiadane groźby karalne. Jednak zdaniem Sądu do zeznań wskazanych funkcjonariuszy policji trzeba podchodzić z pewną ostrożnością. Po pierwsze nie można wykluczyć, iż zajęci obowiązkami służbowymi na miejscu zdarzenia dokonywanymi w atmosferze trwającej kłótni, krzyków i wyzwisk mogli po prostu nie słyszeć gróźb.

Niezależnie jednak od powyższego Sąd pragnie zwrócić uwagę na inną okoliczność dotyczącą tych świadków. Sąd ma tu na uwadze głównie zeznania W. K. oraz załączoną przez niego do akt na rozprawie w dniu (...)roku notatkę służbową z dnia(...)roku (k. 82-83), która opisuje między innymi wizytę M. N. (1) i M. N. (5) w dniu (...)roku na komisariacie policji. Wtedy pokrzywdzony swoim zachowaniem mógł się „narazić” funkcjonariuszom policji. Trzeba natomiast mieć na uwadze, że swoje pierwsze zeznania policjanci składali po dniu
(...)roku tj. odpowiednio w dniach (...)roku oraz (...)roku. Jak wskazał bowiem W. K. podczas wizyty na komisariacie w dniu (...)roku pokrzywdzony i jego żona zarzucali mu brak kompetencji. Ponadto W. K. podniósł, że Państwo N. złożyli skargę na funkcjonariuszy policji co spowodowało wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec J. R. (2)
i W. K., dotyczącego ich zachowania na miejscu zdarzenia w dniu
(...)roku.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego w części, w której potwierdza on istnienie kilkuletniego konfliktu między nim a M. N. (1). Ponadto wiarygodne są wyjaśnienia S. P. (1), w których podnosi, iż dowiedział się w swoim miejscu pracy, iż M. N. (1) pomawia go o wybicie szyby w autobusie. To wzburzyło oskarżonego. Wskazana okoliczność w powiązaniu z negowaniem tego faktu przez pokrzywdzonego doprowadziła do sytuacji konfliktowej między mężczyznami w dniu
3 grudnia 2013 roku, podczas której doszło do szarpaniny. W tym zakresie wyjaśnienia S. P. (1) są prawdziwe, gdyż korespondują z pozostałym zebranym
w sprawie materiałem dowodowym.

W kontekście powyższych ustaleń nie zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonego
w części, w której nie przyznaje się on do dokonania zarzucanego mu czynu. Stanowcze
i konsekwentne nie przyznawanie się do popełnienia zarzucanego mu czynu stanowi wyraz przyjętej przez oskarżonego linii obrony. W ocenie Sądu nie przyznanie się oskarżonego,
w konfrontacji z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, nie pozwala na przyjęcie, że nie jest on sprawcą tego czynu. Fakt gróźb kierowanych pod adresem pokrzywdzonego wynika przede wszystkim z zeznań pokrzywdzonego oraz bezpośredniego świadka zdarzenia w osobie M. S. (1). Wskazują na to także zeznania T. Z.. Ponadto tego samego dnia oskarżony ponownie groził pokrzywdzonemu, czego bezpośrednimi świadkami byli M. N. (1) i B. J.. Wskazanym świadkom z powodów wskazanych powyżej Sąd dał wiarę. Ponadto pozostające w opozycji do wyjaśnień oskarżonego zeznania M. N. (1), M. N. (1), B. J., M. S. (1), H. K., M. N. (3) w powiązaniu z opiniami biegłych lekarzy i biegłego psychologa pozwoliły na przyjęcia, iż oskarżony swoim zachowaniem naruszył czynności narządu ciała pokrzywdzonego na okres poniżej 7 dni.

W pozostałej części nieosobowy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie był podczas postępowania kwestionowany i Sąd nie znalazł podstaw, aby podważyć jego wiarygodność.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd uznał, że oskarżony jest sprawcą zarzucanego mu czynu.

Reasumując Sąd uznał, iż oskarżony w dniu 3 grudnia 2013 roku w miejscowości (...), popychając M. N. (1) a gdy ten się przewrócił siadając na nim
i chwytając rękoma za szyję a następnie wkładając mu do ust rękę i grożąc mu uszkodzeniem ciała, w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia skóry owłosionej głowy, skaleczenia błony śluzowej policzka lewego i przedsionka ust, otarcia skóry warg i kącika ust po stronie lewej, pasmowatego otarcia skóry na bocznej lewej stronie szyi długości około 3 cm, zlokalizowanej tuż pod żuchwą, stłuczenia łokcia prawego, które naruszyły czynności jego narządów ciała na okres poniżej 7 dni, przy czym z uwagi na zachowanie sprawcy groźby wzbudziły w pokrzywdzonym obawę, że zostaną spełnione, swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 190 § 1 kk. i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Działał on umyślnie, wyrażając ustnie wolę popełnienia przestępstwa przeciwko zdrowiu, na szkodę M. N. (1). Dla bytu przestępstwa groźby karalnej koniecznym jest wzbudzenie u pokrzywdzonego subiektywnej obawy, że groźba zostanie spełniona oraz fakt, że obawa ta jest obiektywnie uzasadniona. W rozpoznawanej sprawie zaistniała subiektywna obawa u M. N. (5), na co wskazują przede wszystkim zeznania samego pokrzywdzonego oraz zeznania jego małżonki z którą na gorąco dzielił się emocjami z zaistniałej sytuacji. Wskazuje na to również zachowanie pokrzywdzonego
w czasie interwencji policji. Było po nim widać, iż naprawdę wystraszył się gróźb oskarżonego. Był bowiem bardzo zdenerwowany. Ponadto wskazuje na to zachowanie M. N. (1), który zaraz następnego dnia zgłosił się do lekarza celem zrobienia obdukcji. Ponadto szybko, bo już 9 grudnia 2013 roku złożył zawiadomienie o przestępstwie na policji.

Zdaniem Sądu obawa ta była również obiektywnie uzasadniona. Trzeba bowiem mieć na uwadze, w jaki sposób oskarżony jest odbierany w społeczności lokalnej. Uchodzi on za osobę konfliktową, porywczą i agresywną. Znany był już wcześniej ze swoich agresywnych zachowań nie tylko wobec pokrzywdzonego ale również innych mieszkańców. Ponadto strony były od dłuższego czasu w konflikcie. Wskazuje na to także zachowanie oskarżonego w chwili czynu, który grożąc uszkodzeniem jamy ustnej nie spowodował
u pokrzywdzonego nawet momentu zawahania się czy te groźby wypowiada na poważnie, gdyż od razu przystąpił do realizacji gróźb, wkładając ręce w usta M. N. (1). Ponadto S. P. (1) w chwili zdarzenia był bardzo zdenerwowany, pobudzony, wulgarny, stwarzał realne zagrożenie dla pokrzywdzonego. Wszystkie wskazane okoliczności dostatecznie uzasadniały powstanie u pokrzywdzonego obiektywnie uzasadnionej obawy, że groźba zostanie spełniona. W ocenie Sądu każda przeciętna osoba, która znalazłaby się
w takiej sytuacji jak pokrzywdzony wedle wszelkiego prawdopodobieństwa uznałoby tę groźbę za realną i wzbudzającą obawę. Zachowanie S. P. (1) dawało podstawę do uzasadnionej obawy pokrzywdzonego o swoje zdrowie, a także do powstania
u niego przekonania, że groźba została wyrażona na serio.

W niniejszej sprawie w zakresie powyższego czynu oskarżonego, mamy do czynienia z kumulatywnym zbiegiem przepisów ustawy. Sprawca, bowiem jednym czynem wypełnił dyspozycję dwóch przepisów ustawy karnej. Dlatego też Sąd uznał, że zachowanie oskarżonego w ramach zarzucanych mu czynu, jednocześnie wypełnia znamiona dwóch przestępstw: art. 190 § 1 kk i art. 157 § 2 kk. Tylko łączne zastosowanie tych przepisów pozwala dokładnie scharakteryzować całą zawartość bezprawia czynu S. P. (1). Z uwagi na to, zgodnie z art. 11 § 2 k.k., Sąd zakwalifikował opisane czyny na podstawie zbiegających się przepisów.

Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, ponieważ nie zachodzi żadna okoliczność wyłączająca winę w rozumieniu Kodeksu Karnego. Oskarżony jest osobą dorosłą i dojrzałą. W toku postępowania nie ujawniono okoliczności, które mogły
u niego wyłączać lub ograniczać zdolność rozpoznania znaczenia dokonanego czynu
i pokierowania jego postępowaniem. Oskarżony dysponował możliwością oceny swojego zachowania pod względem faktycznym i prawnym. W chwili jego dokonania miała wolną wolę i mógł zachować się zgodnie z normami prawnymi. W rozpoznawanej sprawie nie istnieją żadne szczególne okoliczności, które wyłączałyby bezprawność czynu S. P. (1).

Przy wymiarze kary Sąd uwzględnił na korzyść oskarżonego jego uprzednią niekaralność. Ma on również ustabilizowane życie zawodowe i rodzinne.

Na niekorzyść oskarżonemu Sąd poczytał przede wszystkim popełnienie przestępstwa na osobie, która razem z nim zamieszkuje w jednej miejscowości, jest sąsiadem S. P. (1) i chce czuć się bezpiecznie w miejscu swojego zamieszkania. Ponadto oskarżony dopuścił się napaści na starszego już człowieka.

Mając na uwadze poczynione ustalenia faktyczne, analizując i oceniając
w powyższy sposób zebrane w sprawie dowody, nie budzi wątpliwości, że zachowanie oskarżonego stanowi czyn zabroniony społecznie szkodliwy, w stopniu znacznym.

Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości, Sąd kierował się w szczególności:

-

rodzajem i charakterem naruszonego dobra, jakim jest zdrowie i wolność człowieka;

-

rozmiarami wyrządzonej szkody – utrata poczucia bezpieczeństwa przez pokrzywdzonego, obrażenia ciała poniżej dni 7;

-

sposób popełnienia czynu – znaczny poziom agresji w zachowaniu oskarżonego,;

-

okolicznościami popełnienia czynu – oskarżony dopuścił się swojego zachowania
w miejscu publicznym, w czasie kiedy pokrzywdzony planował spokojnie wrócić do domu po skończonej pracy. Ponadto do zdarzenia doszło blisko miejsca zamieszkania M. N. (1) a więc w miejscu, gdzie powinien się on czuć bezpiecznie;

-

popełnieniem przestępstwa z zamiarem bezpośrednim.

Mając na uwadze powyższe kwestie, a także zważając, aby kara była współmierna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, a także, aby zrealizowała cele zapobiegawcze i poprawcze w stosunku do oskarżonego oraz wytyczne w zakresie prewencji ogólnej, Sąd wymierzył oskarżonemu karę 50 stawek dziennych grzywny, każda po 20 złotych.

Miarkując wysokość kary grzywny, oprócz okoliczności wskazanych powyżej Sąd miał na uwadze również sytuację materialną i osobistą oskarżonego. Ilość stawek dziennych orzeczonych wobec oskarżonego została wymierzona przy uwzględnieniu stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz okoliczności łagodzących i obciążających. Ustalając wartość jednej stawki na kwotę 20 złotych Sąd miał na uwadze, iż S. P. (1) osiągają regularne dochody. Ponadto jest osobą młodą, zdrową, zdolną do pracy zarobkowej. Tym samym orzeczona kara grzywny nie przekracza jego możliwości finansowych i zarobkowych.

Zdaniem Sądu orzeczona kara grzywny wyrobi i jednocześnie pogłębi przekonanie (zarówno wobec oskarżonego jak i społeczeństwa), że popełnianie przestępstw jest nieopłacalne.

W niniejszej sprawie oskarżyciel posiłkowy M. N. (1) był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie adwokata. Tym samym poniósł koszty należące do kosztów procesu (art. 616 § 1 pkt 2 kpk). W oparciu o treść art. 627 kpk od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego Sąd zasądza wydatki na rzec oskarżyciela posiłkowego. Sąd na podstawie art. 627 kpk zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1.230 złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem
w sprawie jednego pełnomocnika. Ponieważ zgodnie z art. 616 § 1 pkt 2 wydatki strony obejmują koszt ustanowienia w sprawie jednego pełnomocnika, oskarżycielowi posiłkowemu przysługuje zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego od oskarżonego, co do którego wydany został wyrok skazujący. Sąd zasądzając kwotę 1230 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego miał na uwadze spis kosztów pełnomocnictwa oraz treść § 2 ust. 1
i 2, § 14 ust. 2 pkt 1 i ust. 7 oraz § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia
28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu
(Dz. U. nr 163 poz. 1348 ze zm.). Sąd miał także na uwadze nakład pracy pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.

O kosztach sądowych wobec oskarżonego Sąd orzekł w oparciu o art. 627 kpk. Opłata od skazania została orzeczona na podstawie art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. Nr 49, poz. 223 z 1983 roku z późn. zm.). Oskarżony jest osobą młodą, zdrową, wykonującą pracę zarobkową ma więc możliwość uiszczenia kosztów sądowych.