Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 28/16

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy skutkowała zmianą zaskarżonego wyroku i złagodzeniem zastosowanej w stosunku do K. S. reakcji karnej.

Na wstępie należy podkreślić, iż przekonanie sądu o wiarygodności innych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego, a więc mieści się w ramach swobodnej oceny dowodów jedynie wtedy, gdy:

a)jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy;

b)stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego;

c)jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentowane w uzasadnieniu ( zobacz: OSNKW 7 – 9/1991, poz.41 ).

Zasada prawdy ( art. 2 § 2 kpk ) wprowadza wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na prawdziwych ustaleniach faktycznych. Oznacza to zobligowanie wszystkich organów procesowych, w tym sądu do dołożenia – niezależnie od woli stron - maksymalnych starań i wyczerpania wszelkich dostępnych środków dla poznania prawdy. Zasada prawdy oznacza, iż niezbędne staje się ograniczenie zasady kontradyktoryjności poprzez elementy oficjalności przy wprowadzaniu do procesu i przeprowadzaniu w nim dowodów ( art. 167 kpk, art. 370 § 1 i 3 kpk w brzmieniu sprzed 1 lipca 2015 roku ). Art. 366 § 1 kpk ( w brzmieniu sprzed 1 lipca 2015 roku ) nakładał na przewodniczącego składu orzekającego obowiązek prawidłowego kierowania rozprawą tak, aby wszystkie istotne okoliczności sprawy zostały wyjaśnione. Prawidłowość rozstrzygnięcia sprawy zależała nie tylko od prawidłowego – zgodnego z przepisami – przeprowadzenia dowodów zawnioskowanych przez strony, ale również przeprowadzenia z urzędu wszelkich dowodów potrzebnych do ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia. Potrzeba dopuszczenia takich dowodów zachodzi wtedy, gdy z przeprowadzonych na wniosek stron dowodów wynika, że okoliczności, o których wyżej mowa, nie zostały w sposób wystarczający wyjaśnione.

W tym kontekście należy podnieść, iż ma rację obrońca, że sąd I instancji zaniechał ustalenia ważnych dowodów, które miały zasadnicze znaczenie dla obrony oskarżonego. Razi więc w procedowaniu tego sądu niepełność postępowania dowodowego, mimo znajomości istnienia określonych środków dowodowych i stosunkowo łatwego ich przeprowadzenia. Pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności, mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w kwestii winy, stanowi obrazę art. 410 kpk.

Materiał dowodowy został uzupełniony w postępowaniu odwoławczym we wskazanych w apelacji kierunkach; w szczególności sąd okręgowy przeprowadził dowód z opinii biegłego neurologa na okoliczność czy obrażenia doznane przez oskarżonego mogły spowodować niepamięć odnośnie przebiegu wypadku lub niepamięć wsteczną, jeżeli tak – to jak szybko mogły ustąpić; uzupełniająco przesłuchał biegłych z Instytutu (...) i Ruchu Drogowego w W.; uzyskał informację dotyczącą odbycia przez pokrzywdzonego D. J. kursu prawa jazdy.

Zdaniem sądu II instancji uzupełnione postępowanie odwoławcze nie doprowadziło do podważenia ustaleń sądu rejonowego odnośnie sprawstwa oskarżonego co do obu zarzucanych mu czynów.

Fakt, że w sprawie nie występują dowody bezpośrednio wskazujące na sprawstwo oskarżonego ( poza odosobnionymi wyjaśnieniami, które zostały odwołane ), nie przekreśla jeszcze możliwości przypisania mu popełnienia zarzucanego czynu i pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej. W takiej sytuacji bowiem pełnowartościowy dowód sprawstwa mogą stanowić tzw. dowody pośrednie (poszlaki). Warunkiem wówczas niezbędnym jest jednak, aby poszlaki te, rozumiane jako udowodnione fakty uboczne, z jednej strony prowadziły w drodze logicznego rozumowania do ustalenia w sposób niewątpliwy owego sprawstwa, a jednocześnie pozwalały na wykluczenie innej wersji zdarzenia.

Całokształt materiału dowodowego pozwalać musi zatem na stwierdzenie, że inna interpretacja przyjętych faktów ubocznych - poszlak, nie jest możliwa. Sąd rejonowy prawidłowo wykazał, że całokształt materiału dowodowego wyłącza inną interpretację przyjętych faktów; w konsekwencji odrzucił wersje lansowaną ostatecznie przez oskarżonego.

W tym kontekście należy podkreślić, iż:

- w dniu 26 września 2013 roku K. S. użytkował samochód swojego ojca. W miejscowości O. zabrał swojego kolegę D. J.. Następnie podjeżdżali do sklepu w tej miejscowości i dokonywali zakupu piwa, które wspólnie spożywali. Z niekwestionowanych zeznań R. R. ( pracownika sklepu ) wynika, iż około godziny 15.00 widziała w przejeżdżającym „czerwonym” samochodzie D. J. na miejscu pasażera ( kierował pojazdem inny „młody chłopak” ). Następnie około godziny 17.00 i 17.30 do sklepu przychodził D. J. i kupował po dwa piwa. Relacje R. R. potwierdzają wyjaśnienia oskarżonego, iż przynajmniej na początku kierował pojazdem swojego ojca, który był wykorzystywany jako „taksówka” do zakupu alkoholu. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż w takim układzie z reguły pasażer pojazdu chodzi po zakup alkoholu, aby zrównoważyć „wkład” w rozwój sytuacji kierowcy. Z twierdzeń oskarżonego wynika, iż „zazwyczaj nikt nie jeździ jego samochodem” ( nie potrafił wskazać, kto czasem nim jeździł ), Podniósł, iż D. J. nigdy wcześniej nie jeździł tym samochodem, nie dałby mu samochodu, zwłaszcza, iż pokrzywdzony też pił alkohol ( k 52 ), nie widział, aby pokrzywdzony jeździł jakimkolwiek samochodem ( k 241 ), chociaż wiedział, że uczestniczył w kursie prawa jazdy;

- wyjaśnienia oskarżonego nie są spójne. W pierwszych relacjach przyznał się do dokonania obu czynów, potwierdził, iż cały czas kierował tym pojazdem; gdy po wypiciu tych piw wracali do miejscowości O. musiał stracić panowanie nad pojazdem ( dokładnie nie pamięta ), w wyniku czego zjechał do przydrożnego rowu i uderzył w drzewo. W następnych wyjaśnieniach nie przyznał się do spowodowania wypadku, gdyż od chwili jak byli w lesie ( on siedział wówczas za kierownicą ), momentu wyjazdu z lasu i przebiegu dalszych zdarzeń nie pamięta. „Raczej mu się nie urwał film ale nie pamięta tej sytuacji”. Przyznał się jednocześnie do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu ( k 53 , k 186). Na rozprawie nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, ponieważ nie pamięta tego zajścia. Nie potwierdził pierwszych wyjaśnień. Policjant mu sugerował, żeby się przyznał, to wtedy nie będzie tymczasowo aresztowany. Po wyjściu ze szpitala był przemęczony, źle się czuł. Z tego co pamięta wypili po dwie butelki piwa na osobę. Do czasu kiedy pamięta – to on prowadził samochód. Jego zdaniem nie pamięta tego wypadku, bo mocno uderzył się wówczas w głowę ( k 241 odw. – 241). Nawet z wyjaśnień oskarżonego ( w których neguje swoją winę ) wynikają poszlaki co do jego sprawstwa: podnosi, iż pamięta, że tylko on prowadził samochód, wyraża utrwalone przekonanie, aby nie mógłby dać pojazdu innej osobie, zwłaszcza znajdującej się pod wpływem alkoholu. Nie podnosi także, aby była również jakakolwiek rozmowa dotycząca przejęcia kierowania samochodu przez D. J.; co więcej nie widział wcześniej, aby kierował on pojazdem i poza wiedzą, iż uczęszcza na prawo jazdy, nie miał żadnych danych o posiadanych przez niego umiejętnościach odnośnie kierowania pojazdami. Charakterystyczna jest również określona granica niepamięci, obejmująca akurat okoliczności wyjazdu z miejsca postoju poprzedzające wypadek; wcześniejsze t sytuacje oskarżony pamiętał; oświadczył, iż jak ocknął się po wypadku miał bieżącą pamięć odnośnie dalszego przebiegu sytuacji. Ściśle limitowany przez oskarżonego okres absolutnej niepamięci obejmujący newralgiczne dla jego sprawstwa elementy ( poczynając od ostatniego wyjazdu z lasu poprzez przebieg wypadku ) jest niewiarygodny; jednocześnie podnosił, iż uczestnicy jazdy nie zapinali pasów bezpieczeństwa, co znalazło potwierdzenie w jego przebiegu. Dlatego zdaniem sądu okręgowego najbardziej szczere są pierwsze wyjaśnienia K. S. złożone w postępowaniu przygotowawczym, w których przyznał się do obu czynów. Mają one ciąg logiczny, odpowiadają wynikającemu z innych dowodów przebiegowi zdarzeń, odnoszą się do możliwości niezapamiętania szczegółów zajścia ( ale nie najważniejszych okoliczności w przeciągu całego zdarzenia );

- z opinii bieglej neurolog wynika, iż u K. S. nie stwierdzono schorzenia neurologicznego, które mogłoby skutkować niepamięcią okresu zdarzenia oraz okresu przed wypadkiem ( 409 – 410 ). Biegła przeanalizowała przy tym dokumentację lekarską dotyczącą oskarżonego i wywiady z pacjentem. Oskarżony doznał wprawdzie na skutek wypadku uogólnionego potłuczenia zwłaszcza głowy, rany ciętej i otarć naskórka twarz, jednakże bez zmian pourazowych mózgu ( nie stwierdzono zwłaszcza zmian oponowych i organicznego uszkodzenia (...) ) i kręgosłupa szyjnego. Z wywiadów przeprowadzonych przez ratownika na miejscu wypadku i lekarza (...) wynika, iż był w zachowanym kontakcie logiczno- słownym ( w tym drugim przypadku – zaprzeczył utratcie przytomności ). Opinia neurologiczna dotycząca oskarżonego jest jasna, pełna, zrozumiała – nie zachodzą okoliczności wskazane w art. 201 kpk. Wynika z niej jednoznacznie, iż u badanego nie stwierdzono urazów neurologicznych, które mogłyby skutkować niepamięcią. Pacjent również w trakcie udzielania mu pomocy medycznej takich skutków nie zgłaszał;

- skarżący odwołuje się do zeznań świadków K. Ś., M. M., M. J., którzy na miejscu zdarzenia słyszeli od oskarżonego, iż nie wiedział co się stało, nie pamięta kto prowadził pojazd. Tych relacji nie można traktować jako rzeczywistego odzwierciedlenia stanu zdrowia oskarżonego, gdyż zdaniem sądu odwoławczego miały one charakter obronny. Trudno wymagać od oskarżonego, aby na miejscu wypadku z nieprzytomnym uczestnikiem, będąc się w stanie nietrzeźwości, w odniesieniu do znajdujących się pod wpływem emocji ludzi, chciał się przyznać do jego spowodowania. Zweryfikowany następczo stan jego zdrowia, poza powierzchownymi obrażeniami głowy, nie mógł skutkować niepamięcią akurat ściśle tych okoliczności, które prowadziłyby do zindywidualizowania sprawcy;

- z informacji nadesłanej przez szkołę nauki jazdy ( k 408 ) wynika, iż D. J. w dniu 4 lipca 2013 roku zakończył kurs prawa jazdy ( 30 godzin teorii i 30 godzin zajęć praktycznych ). Oskarżony o tym nie wiedział, nie widział pokrzywdzonego kierującego pojazdem, nie znał jego umiejętności; w swoich wypowiedziach w tym zakresie - K. S. w zasadzie neguje, aby mógł pozwolić prowadzić swój samochód D. J., zwłaszcza że spożył on alkohol. Wykluczał przy tym determinujący wpływ alkoholu na własne zachowania ( niepamięć wsteczna miała być spowodowana uderzeniem się w głowę w czasie wypadku ), czyli w momencie ostatniego wyjazdu według jego kryteriów powinien zachować się „racjonalnie”, czyli osobiście kierować samochodem skoro miał utrwalone poglądy, aby nie użyczać pojazdu takiemu koledze. Ponadto nie wskazuje, aby były jakiekolwiek rozmowy dotyczące udzielenia pojazdu pokrzywdzonemu, czy też jego zapewnienia , że posiada umiejętności kierowania samochodem;

- opinia biegłych z Instytutu (...) i Ruchu Drogowego w W. nie indywidualizuje sprawcy wypadku ( również nie czyni tego analiza śladów biologicznych ). Biegli w postępowaniu odwoławczym potwierdzili analizę przestrzenną przedmiotowego wypadku po zapoznaniu się z dowodami osobowymi przeprowadzonymi na rozprawie głównej ( w szczególności w zakresie powypadkowego ułożenia uczestników zderzenia ). Analizując przebieg tego wypadku rozpatrywali dwie hipotezy w kontekście warunków do wypadnięcia osób z pojazdu. Pierwsza: w momencie uderzenia samochodu w drzewo – wtedy siły bezwładności działały od kierowcy do pasażera w kierunku prawych przednich drzwi. Pasażer siedzący z prawej strony obniżył się i jednocześnie mogła zadziałać siła katapultująca kierowcę powodująca jego wypadnięcie w kierunku lewego pobocza, na którym według danych osobowych znalazł się pokrzywdzony po wypadku ( pasażer mógł wypaść w następnej fazie ruchu samochodu ). Jednakże zdaniem biegłych jest nieprawdopodobne, aby kierujący został wyrzucony na odległości około 30 metrów od miejsca tego zderzenia. Według biegłych bardziej prawdopodobnym jest, że wypadnięcie kierowcy i pasażera nastąpiło w dalszej fazie wypadku wtedy, gdy pojazd przemieszczał się w ruchu obrotowym będąc na dachu. Sąd okręgowy podzielił to stanowisko; przemawia za nim położenie powypadkowe

uczestników wypadku, po obu stronach drogi, bliżej powypadkowego usytuowania samochodu. Uderzenie w drzewo nie był czołowe, siły działały w poprzek samochodu. W takim przypadku ryzyko wystąpienia urazów klatki piersiowej nie wiązało się z usytuowaniem osób w pojeździe. Stwierdzony u pokrzywdzonego uraz klatki piersiowej ze stłuczeniami grzbietowych powierzchni płuc wskazuje na tępy uraz grzbietu, czyli musiał uderzyć plecami o twardą powierzchnię, na przykład element wnętrza samochodu, podłoże. Obrzęk jego lewego kolana nie był zmianą pourazową tylko reumatoidalną. Poduszki gazowe uruchamiają się wówczas, kiedy uderzenie jest czołowe i kierunek sił uderzenia mieści się w granicach plus - minus 30 stopni, natomiast kiedy jest uderzenie boczne – jak w tym przypadku, to powinny zadziałać poduszki boczne ( jeżeli są ). Samochód ten był wyposażony tylko w poduszki powietrzne czołowe kierowcy i pasażera i boczny charakter uderzenia samochodu w drzewo mógł nie doprowadzić do ich uruchomienia. Opinia Instytutu została wydana kolegialnie, z udziałem lekarza - specjalisty medycyny sądowej. Biegli wyprowadzili nie tylko ostateczne wnioski, ale wskazali drogi, które ich do takich konkluzji doprowadziły; zostały one podbudowane fachową wiedzą zademonstrowaną nie tylko w opinii pisemnej ale i ustnych. Z opinii Instytutu wynika, iż bardziej prawdopodobnym jest, aby kierującym był D. J., ale tylko w sytuacji, gdyby on - jako kierowca - wypadł na zewnątrz w pierwszej fazie wypadku po uderzeniu w drzewo. Sąd okręgowy uwzględnił drugą wersję, w której powypadkowe położenie jego uczestników nie charakteryzuje kierującego. Medyczna analiza charakteru i lokalizacji obrażeń ciała obu uczestników wypadku, przy dodatkowym uwzględnieniu negatywnych wyników przeprowadzonych badan biologicznych nie pozwala na ustalenie, która z osób zajmowała miejsce kierowcy pojazdu w chwili zaistnienia wypadku. Biegli wskazali jednak na ważną okoliczność, która może uprawdopodabniać kierującego. K. S. miał rozpoznane stłuczenie prawego kolana i otarcie naskórka w dole podkolanowym. Można wnioskować w związku z tym, iż on tym kolanem mógł uderzyć w jakiś twardy element wnętrza pojazdu, a z drugiej strony w uszkodzeniach samochodu opisano wyłamanie lewarka zmiany biegów, którego uszkodzenie korespondowałoby z tym obrażeniem. Od strony technicznej ten lewarek nie miał warunków, aby wyłamać się sam, za wyjątkiem ciała kierowcy, które by na niego zadziałało. Na samą dźwignię lewarka musiała zadziałać jakaś masa zewnętrzna w stosunku do samochodu i nie można wykluczyć, iż taki był mechanizm stłuczenia prawego kolana oskarżonego ( u pokrzywdzonego nie opisano żadnych obrażeń na kończynach ). Umiejscowienie uczestników jazdy po wypadku umożliwiają zeznania świadków - biegli uznali, iż są to dane wystarczające do zweryfikowania wniosków opinii i nie ma potrzeby przeprowadzania w tym zakresie eksperymentu procesowego, który i tak nie doprowadziłby do konkretyzacji konkluzji odnośnie osoby kierującego ( k 428 – 431 );

- J. S. – ojciec oskarżonego – przesłuchany po raz pierwszy podał, że gdy na miejscu zapytał syna co się stało, on powiedział, że nic nie pamięta ( k 8 ). W dalszym toku postępowania świadek ten nie skorzystał z przysługującego mu prawa odmowy składania zeznań. Zeznając 31 stycznia 2014 roku ( k 134 ) stwierdził, iż zatrzymał i wrócił syna po wypadku idącego do domu; gdy zapytał go co się stało, on odpowiedział: „tatuś ja nie jechałem”. J. S. dalej potwierdził, że później rozmawiał z K., który powiedział mu, ze widział jakąś dziewczynkę. Świadek nie był w stanie powiedzieć, czy to on kierował tym samochodem; policjantowi J. Z. (1) podczas odbioru samochodu rzeczywiście oświadczył, że „K. jechał ich samochodem”, ale „powiedziało mu się to przez przypadek” ( k 134 odw. ). Na rozprawie J. S. zeznał, iż K. S. zaprzeczył po wypadku, aby jechał tym samochodem. O dziewczynie ( rowerzystce ), która prawdopodobnie tam była, mówił mu nie syn lecz inne osoby. Policjantowi powiedział, że była tam dziewczyna, lecz słyszał to od świadków. Z synem nie rozmawiał o tym zdarzeniu, bo nie chce go stresować ( k 242 odw. ). Funkcjonariusz policji J. Z. (1) zeznał, iż po oględzinach pojazdu w prywatnej ( pozaprocesowej rozmowie ) J. S. powiedział mu, iż syn mu się przyznał, że to on poprowadził samochód ( k 253 ). Analiza zeznań J. S. wskazuje, iż mają charakter ochronny dla oskarżonego. Na wiarę zasługują pierwsze zeznania, w których wywodził, iż oskarżony mówił, że nie pamięta okoliczności wypadku, w tym kto prowadził; znajduje to odzwierciedlenie w zeznaniach innych świadków obecnych na miejscu zdarzenia, o czym była mowa wcześniej. Dalsze zeznania J. S. wskazują, iż deklarowany przez oskarżonego fakt niepamięci sprawcy wypadku był przyjętą przez niego wersją obrony. J. S. wskazuje uzyskane od syna okoliczności wypadku: negację jego sprawstwa, dziewczynkę na miejscu zdarzenia, co świadczy o tym, iż musiał z synem rozmawiać o tym zdarzeniu, i zaczął kreować linię obrony oskarżonego, który jednak przedstawił mu przebieg wypadku. Niewiarygodne są zeznania J. S. z rozprawy, w których eliminuje okoliczności mogące łączyć syna ze sprawstwem

( jakiekolwiek informacje o wypadku nie pochodziły od niego ). Oskarżony dopiero na rozprawie podniósł, iż była wówczas dziewczyna na rowerze ale wtedy jak jechali od sklepu do lasu. Okoliczność tę ojciec oskarżonego mógł usłyszeć tylko z jego ust. Nierealne jest, aby J. S. nie rozmawiał z oskarżonym o tym zdarzeniu, zwłaszcza w sytuacji grożącej synowi odpowiedzialności karnej i cywilnej. Dlatego sąd odwoławczy nie znajduje podstaw, aby odmówić wiary J. Z. (1), którego zeznania zresztą potwierdził sam J. S.. Okoliczność, iż wskazał policjantowi, że to syn w rozmowie z nim przyznał się, że kierował tym pojazdem, wynika z jego jednoznacznych zeznań, które ( niezależnie od relacji J. Z. (1) ) są podstawą dowodową do ustaleń faktycznych w tym zakresie. J. S. z pewnością nie obciążyłby syna wobec J. Z. (2), gdyby taki fakt nie miał miejsca – nie ma do tego żadnych przesłanek. Zresztą uczynił to w prywatnej rozmowie, gdy oględziny zniszczonego samochodu mogły wpłynąć na jego emocje, natomiast dla celów procesowych prezentował niespójne wersje ochronne dla oskarżonego, przy czym zmiany relacji nie był w stanie merytorycznie i racjonalnie uzasadnić. Nie sposób uznać – jak chce obrońca – iż zeznania J. Z. (1) nie mogą być pełnowartościowym dowodem w sprawie, gdyż dotyczyły okoliczności co do których ojciec oskarżonego miał prawo odmówić składania zeznań. Po pierwsze: J. S. w postępowaniu nie odmówił składania zeznań; po drugie: będąc uprzedzony o treści art. 182 § 1 kpk przedstawił okoliczności tego zajścia korespondujące z relacjami J. Z. (1). Na marginesie stwierdzić należy, że art. 186 § 1 kpk nie ustanawia bezwzględnego zakazu przeprowadzenia dowodu, co do treści informacji przekazywanych innym osobom przez świadka korzystającego następnie z prawa do odmowy zeznań. Zakazem tym objęta jest jedynie treść „uprzednio złożonego zeznania” oraz możliwość dokonania na jego podstawie ustaleń faktycznych. Wolno więc odtwarzać wypowiedzi osoby, która korzysta z prawa odmowy zeznań, jeżeli były one składane spontanicznie poza protokołem przesłuchania w charakterze świadka. Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 30 czerwca 2015 r V KK 141/15 (zob. postanowienie SN z dnia 1 września 2003 r., V KK 12/03, wyrok SN z dnia 21 marca 2013 r., III KK 268/12. Legalis ). Z treści art. 186 § 1 kpk wynika, że zakazem objęta jest jedynie treść „uprzednio złożonego zeznania’ oraz możliwość dokonania na jego podstawie ustaleń faktycznych. Przepis ten nie zabrania natomiast odtwarzania wypowiedzi osoby uprawnionej do odmowy zeznań składanych poza protokołem przesłuchania w charakterze świadka - np. w trakcie zatrzymania przez funkcjonariusza policji w formie spontanicznej wypowiedzi. Ustawa zezwalając osobom najbliższym dla oskarżonego lub pozostającym z nim w szczególnie bliskim stosunku osobistym na uchylenie się od składania zeznań w jego sprawie, nie zabrania jednocześnie korzystać z zeznań innych świadków, którzy stwierdzili okoliczności wiadome im z opowiadania wymienionych wyżej osób oraz dokonywania na podstawie tych zeznań odpowiednich ustaleń faktycznych ( zob. OSNKW z 1971,z 9, poz.131 ). Nie ma więc racji obrońca, iż w zakresie zeznania J. Z. (1) prowadzą do obejścia art. 182 § 1 kk;

- nie są wiarygodnie zeznania M. J. ( matki pokrzywdzonego ) z rozprawy ( k 242 ), w których podniosła, iż jak dobiegła na miejsce wypadku, to K. S. powiedział do niej, że „zabił kolegę”. Relacje te są sprzeczne z jej zeznaniami składanymi po wypadku, jak również nie zostały potwierdzone przez jakikolwiek inny dowód osobowy. M. J. była przesłuchana po raz pierwszy 1 października 2013 roku ( przytoczyła, iż oskarżony mówił, ze nie pamięta kto prowadził pojazd ) i w dalszym toku postępowania przygotowawczego nie zgłosiła innej okoliczności. Podane przez nią powody zmiany wersji ( przypomniała sobie tę okoliczność ) nie zasługują na uwzględnienie. Obrońca nie może jednak kwestionować zeznań A. J. z tego powodu, iż przytoczyła ( jako świadek ze słyszenia ), że matka później powiedziała, że jak była na miejscu wypadku, to K. S. krzyczał, że zabił kolegę ( k 180 ). Fakt, iż przekazała wiadomości uzyskane od innej osoby z powalaniem się na źródło informacji, nie może dyskwalifikować jej relacji odnośnie zdarzeń obserwowanych bezpośrednio. Zdaniem sądu odwoławczego na wiarę zasługują jej relacje odnośnie odwiedzin u oskarżonego po wypadku, w czasie których przyznał się jej, że on wtedy prowadził. Okoliczności tego wypadku, w szczególności jeżeli chodzi o kierującego pojazdem w tym czasie nie były ustalone. Oczywistym jest, iż siostra uczestnika wypadku, który nie odzyskał świadomości chciała utwierdzić się, kto jest sprawcą wypadku, aby odnaleźć się w tej sytuacji i uzyskać pewność co do jego przebiegu. Dlatego w pełni realnym jest, iż musiała „ na gorąco” rozmawiać z oskarżonym o tym kto kierował tym samochodem w czasie zdarzenia i domagać się konkretnego oświadczenia. Inny scenariusz tych odwiedzin jest nierealny, gdyż żadna bliska osoba dla pokrzywdzonego nie pominęłaby tych okoliczności. Charakterystyczne jest, iż oskarżany na rozprawie podał, że pamięta, iż rozmawiał wówczas ze świadkiem o stanie zdrowia swoim i D. J., nie pamięta zaś co jej mówił, zwłaszcza odnośnie tego kto prowadził pojazd ( k 241 ). Twierdzenia A. J. znajdują wsparcie w relacjach A. R., która podała, iż oskarżony ostatecznie przyznał, iż to on cały dzień spędził za kierownicą i to on wtedy prowadził ( k 253 ). Świadek ten jest obcy dla stron, bezspornie uczestniczył w tym spotkaniu i nie ma podstaw, aby negować jego relacje. W czasie konfrontacji z A. R., K. S. podniósł, iż „mówił, że nie pamięta tego wypadku, nie wie jak było” ( k 253 ), czyli inaczej jak podczas w/w spontanicznych wyjaśnień z pierwszej rozprawy. Relacji A. J. i A. R. nie podważają zeznania S. G. ( k 260 ). Przyznał on, że rozmowa w szpitalu z młodymi dziewczynami była tylko o wypadku i nie wszystkie kwestie mógł usłyszeć;

- zeznania A. G. nie mają wpływu na indywidualizacją sprawcy tego wypadku i nie muszą być przedmiotem dalszej oceny sądu odwoławczego.

Sąd odwoławczy uzupełnił postepowanie dowodowe, przeprowadził analizę każdego istotnego dowodu, tak dowodu uznawanego za niewiarygodny, jak też takiego dowodu, który został przyjęty za podstawę ustaleń faktycznych, oraz dokonał też analizy całokształtu zebranych dowodów w ich wzajemnym powiązaniu, z dbałością o odzwierciedlenie ich treści i obiektywizm wniosków. Wskazane powyżej okoliczności we wzajemnym powiązaniu prowadzą do nie budzącego wątpliwości ustalenia co do sprawstwa oskarżonego za przedmiotowy wypadek. Fakt, iż D. J. miał wiadomości i praktykę co do prowadzenia pojazdów wyniesioną z kursu prawa jazdy, nie jest jeszcze wystarczającą przesłanką, aby przełamać te wszystkie okoliczności wskazane wyżej, które oceniane łącznie wskazują jednoznacznie, iż kierującym samochodem w czasie zdarzenia był K. S.; wynika to z fazy poprzedzającej wypadek, gdzie nie ma przesłanek wskazujących, aby oskarżony przekazał samochód koledze, bardzo „wybiórczej” i nierealnej deklarowanej niepamięci przez oskarżonego odnośnie przebiegu wypadku, niepotwierdzonej we wskazaniach medycznych, możliwego powiązania uszkodzeń pojazdu z obrażeniami u K. S., jego oświadczeń co do sprawcy przekazanych J. S., czy też A. J. i A. R., sprzeczności w wyjaśnieniach oskarzonego.

Apelacja kwestionuje stanowisko sądu przede wszystkim z pozycji wyjaśnień oskarżonego oraz własnych subiektywnych ocen wymowy przeprowadzonych na rozprawie dowodów, przy wybiórczym i subiektywnym ujęciu ich zakresu, charakteru i treści.

Podniesione wyżej okoliczności, a także inne wskazane w motywach zaskarżonego wyroku dały jednak sądowi podstawę do poczynienia ustaleń faktycznych odnośnie sprawstwa K. S. za przypisane mu przestępstwa.

Sąd odwoławczy nie podzielił jednak stanowiska sądu I instancji, iż w sprawie nie zachodzą żadne okoliczności łagodzące dotyczące oskarżonego.

W tym zakresie należy wskazać, iż:

- K. S. jest sprawcą młodocianym; chociaż Kodeks karny nakazuje, aby sąd wymierzając nieletniemu albo młodocianemu oskarżonemu karę, kierował się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować, to jednak przepis art. 54 § 1 kk nie zawiera dyrektywy pobłażliwego, czy nawet łagodnego traktowania takich sprawców;

- nie był uprzednio karany;

- pokrzywdzony nie zapiął pasów bezpieczeństwa ( nie zostało to wymuszone na nim także przez kierowcę );

- D. J. spożywał z kierującym alkohol; co więcej razem jeździli po kolejne porcje alkoholu, które kupował pokrzywdzony. Wiedział więc on, iż kierowca spożywa coraz większe porcje alkoholu, pomimo to wsiadał z nim do samochodu na kolejne przejażdżki.

Uwzględniając te okoliczności sąd odwoławczy obniżył oskarżonemu karę pozbawienia wolności za czyn drugi ( z art. 177 § 2 kk w zw. z art. 178 § 1 kk ) z 3 lat – do 1 roku i 8 miesięcy ( uchylając orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności ).Uzupełnił jednocześnie podstawę prawną skazania czynu 2 przypisanego w punkcie 3 o art. 4 § 1 kk, uznając, iż do oskarżonego ma w tym zakresie zastosowanie Kodeks karny w brzmieniu sprzed 18 maja 2015 roku ( nowelizacje po tej dacie wprowadziły obostrzenia dla nietrzeźwych kierowców oraz w odniesieniu do środków probacyjnych ).

Sąd okręgowy uznał, iż kara jednostkowa za ten czyn dostosowana do jego wagi, sylwetki sprawcy, uwzględnia okoliczności łagodzące i obciążające. Wymiar kary łącznej jest działalnością racjonalną polegającą na oznaczeniu kary odpowiedniej do stopnia związku podmiotowo-przedmiotowego między zbiegającymi się realnie przestępstwami. Związek ten sąd I instancji uznał na tyle ścisły, iż w odniesieniu do kary pozbawienia wolności zastosował zasadę absorpcji przy łączeniu kar. W braku środka odwoławczego na niekorzyść oskarżonego sytuacja jego w postępowaniu odwoławczym nie może ulec pogorszeniu w jakimkolwiek punkcie. Nakłada to na sąd odwoławczy obowiązek powstrzymania się od dokonania posunięć powodujących negatywne skutki w sytuacji prawnej oskarżonego. Sąd odwoławczy będąc związany zastosowaną przez sąd rejonowy zasadą, na podstawie art. 85 kk, art. 86 § 1 kk w zw. z art. 4 § 1 kk orzekł w stosunku do oskarżonego za zbiegające się przestępstwa nową karę łączną 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Te same okoliczności podmiotowo- przedmiotowe sąd I instancji winien również uwzględnić także przy łączeniu środków karnych zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Tymczasem sąd przy tym rozstrzygnięciu zastosował zasadę asperacji, co w instancji odwoławczej podlegało korekcie na korzyść oskarżonego i obniżeniem orzeczonego łącznie wymiaru tego środka karnego do 8 lat.

Zastosowanie art. 69 kk do kary łącznej pozbawienia wolności uzależnione jest od wymiaru kary nie przekraczającej dwóch lat i od przekonania sądu, iż jest to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. W tym kontekście należy podkreślić, iż oskarżony jest początkującym kierowcą. Pomimo tego wykazał znaczny stopień demoralizacji, gdyż mimo szerokiej akcji propagandowej w mediach, samochód potraktował jako „taksówkę” do wożenia alkoholu w ustronne miejsce celem jego spożywania. Kursy te wykonywał co najmniej dwukrotnie, a następnie ponownie usiadł za kierownicę samochodu, zabierając w każdym przypadku pasażera i nie zapinając się pasami bezpieczeństwa. Obrońca bagatelizuje stan nietrzeźwości sprawcy; stan nietrzeźwości prowadzący do stężenia 1, 38 promila alkoholu we krwi blisko trzykrotnie przekracza podstawową normę i powoduje jednak upośledzenie zdolności psycho-fizycznych kierowcy. Oskarżony w sposób premedytowany naruszył podstawową zasadę bezpieczeństwa w ruchu drogowym – trzeźwości kierowcy. Również sposób prowadzenia pojazdu w danych warunkach był bardzo ryzykowny; kierujący rozwinął zdecydowanie nadmierną prędkość na wąskiej

( 4 m ) drodze, niedostostosowaną do warunków drogowych, własnych umiejętności czy stanu w którym się znajdował, w wyniku czego stracił absolutnie panowanie nad pojazdem, co doprowadziło go do jego zjazdu na drugą stronę drogi, uderzenia w drzewo, wyrzucenia i dachowania w ruchu obrotowym.

Okolicznością obciążającą są również ciężkie skutki dla zdrowia odniesione przez pasażera pojazdu i to w zakresie kilku skutków doznanych jednostek chorobowych. Charakterystyczny jest brak wsparcia dla pokrzywdzonego ze strony sprawcy, który nie jest zdolny do samodzielnej i świadomej egzystencji.

Oskarżony - analizując wszystkie jego wyjaśnienia - nie przyznał się do zarzucanego mu czynu ( poza jednymi wyjaśnieniami, które odwołał ). Decydując się na taką linię obrony, pozbawił się jednak możliwości skorzystania z takich okoliczności łagodzących jak: wyrażenie skruchy i żalu, szczerego przyznania się do winy, przeproszenia bliskich, wykazania starań o naprawienie szkody.

Natomiast same okoliczności podmiotowe i przedmiotowe tego wypadku drogowego są zdecydowanie obciążające dla K. S. i wymagały odpowiednio surowej reakcji karnej. Okoliczności łagodzące znalazły odzwierciedlenie w ostatecznym złagodzeniu wymiaru kary pozbawienia wolności.

Orzeczona bezwzględna kara łączna jednego 1 roku i 8 ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, poprzez kary jednostkowe, jest adekwatna jednak do ilości naruszeń prawa przez oskarżonego, stopnia i skutków tych naruszeń i nie może być pomniejszona warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

W przypadku wypadków drogowych sprawcy prezentują generalnie pozytywne sylwetki i nie może to być decydująca okoliczność o wymiarze kary

( zwłaszcza, gdy uwzględni się granice zagrożenia ustawowego – w tym przypadku za czyn drugi do 12 lat ); w spawach takich decydujące znaczenie dla wymiaru kary mają jednak okoliczności podmiotowo-przedmiotowe, a te – z punktu widzenia prewencji indywidulanej i generalnej przeciwdziałają takiemu łagodzeniu kary – która po zastosowaniu środka probacyjnego stałaby się – w zasadzie iluzoryczna i nie spełniłaby zakładanych celów w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej.

Wysokość zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych za czyny jednostkowe jest dostosowana do okoliczności popełnienia tych przestępstw, które wskazują na konieczność wyłączenia z ruchu drogowego oskarżonego jako kierowcy na oznaczony w wyroku okres i jego reedukacji.

Dane dotyczące okoliczności popełnienia przedmiotowych czynów, które cechuje jaskrawość, duże nasilenie złej woli wskazują, iż wobec K. S. trudno jest postawić pozytywną prognozę kryminologiczną, a to sprzeciwiało się warunkowemu zawieszeniu wymierzonej mu kary łącznej pozbawienia wolności.

Z tych wszystkich względów sąd okręgowy orzekł, jak w sentencji; na podstawie przepisów powołanych w wyroku zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej 1050 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego poniesionych w postępowaniu odwoławczym; trudna sytuacja materialna uzasadniała zwolnienie K. S. od kosztów sądowych wynikających z postępowania odwoławczego.